Wydarzenia polityczne, Akademia obrony narodowej, Akademia Obrony Narodowej - Prezentacje i referaty


Wydarzenia polityczne, gospodarcze i militarne
mające wpływ na bezpieczeństwo Europy i świata

”Zimna wojna”, dekolonizacja, integracja europejska doprowadziły w drugiej połowie XX wieku do radykalnej zmiany charakteru Europy. Pewne istotne tendencje, często dla wygody nazywane globalizacją bądź internacjonalizacją, w sposób zasadniczy wpłynęły na przemiany w Europie. Wydarzenia te wywierały olbrzymi wpływ na funkcjonowanie
i charakter poszczególnych państw.

Po pierwsze „Zimna wojna”, dzieląc Europę oraz większość świata na całkowicie przeciwstawne pod względem ideologicznym, politycznym i gospodarczym systemy,
w sposób dramatyczny wpłynęła na charakter i rozwój państw Europy Zachodniej
i Wschodniej znajdujących się w sferze amerykańskich i radzieckich wpływów. Po 1945 roku żadne państwo europejskie - na Wschodzie czy na Zachodzie - nie zdołało uchronić się przed wpływami gospodarczymi i politycznymi - a tym samym społecznym i kulturowymi - jednego z dwóch supermocarstw - Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych.
W wyniku przyzwolenia, odrzucenia lub niechętnego przystosowania się wszystkie państwa europejskie zostały w końcu dotknięte skutkami gospodarczej pomocy bądź wyzysku, skutkami ujarzmienia bądź sojuszy, które proponowały te dwa mocarstwa. W rezultacie obie części podzielonej Europy z czasem coraz bardziej się od siebie różniły, upodabniając się zarazem wewnątrz owych struktur. Wraz z upływem lat, gdy „zimna wojna” miała się ku końcowi, można było zaobserwować, jeżeli nie w praktyce, to w podstawowych założeniach ustrojowych, pewne zbliżenie systemu komunistycznego do zachodniego modelu politycznego i gospodarczego. Pod koniec XX wieku, mimo miejscowych różnic i pewnych niedomagań, zachodni model ustrojowy oparty na zasadach liberalnej demokracji i społecznej gospodarce rynkowej stał się wzorem dla całej Europy, zarówno Wschodniej jak
i Zachodniej.

Po drugie, w latach po drugiej wojnie światowej dawne mocarstwa kolonialne utraciły główną rolę w polityce światowej. Wraz z zrzeczeniem się dawnych wpływów w świecie, któremu w mniejszym lub większym stopniu towarzyszyły konflikty i rozlew krwi, nadszedł dla tych państw czas ponownego zastanowienia się nad własną tożsamością i rolą. Kraje takie jak Wielka Brytania i Francja musiały pogodzić się nie tylko ze zmianą swej pozycji
w świecie i Europie, lecz także uporać się z imigrantami oraz budowaniem w swoich krajach nowej tożsamości narodowej. Być Brytyjczykiem lub Anglikiem nie znaczyło już tego samego co dawniej.

Po trzecie, wydarzenia te zainicjowały integrację krajów Europy Zachodniej, która
po upadku „żelaznej kurtyny” zaczęła wabić niektóre kraje postkomunistyczne, dokonujące już u siebie szybkiej transformacji ustrojowej. Proces integracji europejskiej był bardzo złożony i zawsze w każdym okresie podważany: jego rozwój kształtowały różnego rodzaju czynniki. Z jednej strony pewną rolę odgrywało czysto pragmatyczne przekonanie
o znaczeniu wspólnego rynku pracy i towarów, z drugiej zaś bardziej wizjonerskie idee zakładające utworzenie ściślejszej politycznej i gospodarczej unii dającej nadzieje na wejście w epokę postnacjonalistyczną. Szczegółowe debaty na temat praw społecznych, unii walutowej, rozmiarów integracji, jeśli chodzi o głębokość i zakres owego procesu, komplikowały jeszcze bardziej istotne różnice dotyczące ostatecznych zamiarów i celów. Lecz niezależnie od toczących się debat zmiany i tak się dokonały; migracja powodowana względami gospodarczymi i politycznymi czy rozwój kontaktach kulturalnych w ostatecznym rachunku sprzyjały transformacji europejskiej, a więc osiągnięciu ostatecznego celu.

Na światowej scenie powstały organizacje ponadnarodowe i międzynarodowe próbując rozwiązać problemy natury wojskowej i politycznej, a także dotyczące ochrony środowiska naturalnego. Umacniał się proces uprzemysłowienia urbanizacji, następował rozwój sektora usług, prowadzono badania naukowe, rosła liczba przedsiębiorstw międzynarodowych.

1. Stosunki międzynarodowe i bezpieczeństwo

Do przełomu lat 1989-1990 na historii Europy wyciskał piętno podział kontynentu
na dwa zmagające się ze sobą bloki zdominowane z jednej strony przez Stany Zjednoczone,
z drugiej zaś Związek Radziecki. Nie wielu krajom europejskim udało się zachować prawdziwą neutralność. W czasie tych czterdziestu pięciu lat historię Europy miały decydujący wpływ na cztery ściśle ze sobą związane i wzajemnie na siebie oddziałujące wątki wydarzeń: „zimna wojna", proces integracji europejskiej, rozwój stosunków transatlantyckich między Europą Zachodnią i Stanami Zjednoczonymi oraz polityka Związku Radzieckiego
i autorytarnych rząd ów w Europie Wschodniej. Do końca „zimnej wojny" i rozwiązania ZSRR w grudniu 1991 roku narody Europy Wschodniej nie mogły włączyć się w europejski ruch integracyjny i uczestniczyć w rozwoju stosunków transatlantyckich. Poza tym w całym niemal okresie „zimnej wojny" miały przyjąć rolę biernego obserwatora rozwoju wydarzeń
i lojalnego poplecznika ZSRR. Niezachwiana lojalność charakteryzowała również stosunki między krajami zachodniej Europy a potężnymi Stanami Zjednoczony mi. Lecz hegemonistyczna pozycja Waszyngtonu w Europie Zachodniej była zupełnie innej natury
i różniła się znacznie od utworzonego siłą moskiewskiego imperium na wschodzie kontynentu europejskiego.

Wspólnym losem całej Europy było to, że „zimna wojna", a szczególnie konflikt supermocarstw, zmusił wszystkie kraje, wbrew ich woli, do ogromnych poświęceń gospodarczych, politycznych i kulturalnych. Z całą pewnością w tym konflikcie największą ofiarę poniosły kraje Europy Wschodniej. Przez cały okres „zimnej wojny" jakość i wielkość produkcji przemysłowej, a tym samym poziom życia ludności pozostawały tam na bardzo niskim poziomie, zwłaszcza w krajach najuboższych, jak Bułgaria, Rumunia i Albania,
ale także w Polsce, Czechosłowacji i na Węgrzech. Te kraje nie miały żadnych szans konkurowania w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych z krajami cudu gospodarczego, jak na przykład z Niemcami Zachodnimi, krajami Beneluksu, Francją, Wielką Brytanią, krajami skandynawskimi i Włochami. Swego rodzaju cud gospodarczy przeżywały także w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych Hiszpania, Grecja i Portugalia, a w końcu Irlandia. Szczególnie Niemcy Zachodnie znakomicie rozwijały się gospodarczo w całym okresie powojennym i w pełni wykorzystały szansę całkowitej integracji ze światem zachodnim. Niemcy Wschodnie dotkliwie odczuły koszty tymczasowego, połowicznego rozwiązania kwestii niemieckiej, którego dokonano w latach 1945-1949. Dopiero po upadku muru berlińskiego w listopadzie 1989 roku rozpoczął się powolny proces stopniowej konwergencji ustrojowej kontynentu europejskiego. Kraje Europy Wschodniej i Zachodniej zaczęły nawiązywać kontakty i odkrywać swoje wspólne dziedzictwo europejskie.

1.1. Czynniki ideologiczne w powojennej historii Europy

Wszystkie cztery wątki wydarzeń lat 1945-1990 („zimna wojna", integracja, stosunki transatlantyckie, radzieckie panowanie w Europie Wschodniej), miały swój wymiar zarówno polityczny, wojskowy, gospodarczy, jak i ideologiczny. Na wszystkich tych płaszczyznach dochodziło do poważnych konfliktów między Wschodem i Zachodem Europy wywołanych przez różnego rodzaju wydarzenia (zwykle natury gospodarczej i wojskowej), których efektem były rozliczne kryzysy polityczne. Często nie dostrzegaliśmy, iż najbardziej zapalnym źródłem owych konfliktów był czynnik ideologiczny.

W ciągu drugiej połowy XX wieku fundamentalne różnice w widzeniu, przyszłości świata wywierały olbrzymi wpływ na kształtowanie się sprzecznych celów europejskiej integracji. Kraje Europy Zachodniej były głęboko podzielone na federalistów (reprezentowanych głównie przez Niemcy, kraje Beneluksu, Włochy i do pewnego stopnia Francję), nawołujących do zbudowania silnie zintegrowanej Europy zarówno w kategoriach gospodarczych, jak i polityczno-wojskowych oraz na eurosceptyków i pragmatycznych funkcjonalistów, wśród których dominowała Wielka Brytania i kraje skandynawskie.
Ci pierwsi opowiadali się za powołanie n instytucji ponadnarodowych i stopniową rezygnacją
z prawa do całkowitej suwerenności państw narodowych. Funkcjonaliści zaś chcieli ograniczonej integracji, do której najprostsza droga wiodła przez utworzenie jednolitego rynku bez wspólnej polityki, bezpieczeństwa i waluty. Tak więc integracja była pożądana
w kilku jedynie obszarach (jak to miało miejsce w latach pięćdziesiątych w górnictwie
i przemyśle stalowym, a dekadę później w rolnictwie). Utrzymywano, że zachowanie suwerenności ma istotne znaczenie dla dobrobytu i rozwoju europejskich państw narodowych.

W stosunkach transatlantyckich kwestie ideologiczne także odgrywały ważną rolę, zwłaszcza w sferze gospodarki (polityka wolnego handlu). Przez cale niemal półwiecze
po drugiej wojnie światowej chrześcijańska demokracja i socjaldemokracja lansowały politykę opartą na wierze w zalety społecznej gospodarki rynkowej, systemu opieki społecznej i państwa opiekuńczego, głównie we Włoszech, Francji i Wielkiej Brytanii. Stała ona w sprzeczności z całkowicie odmienną filozofią amerykańską, gdyż w Stanach Zjednoczonych w tym samym okresie myśli ekonomicznej królowała doktryna wolnego handlu, całkowitego zniesienia ceł ochronnych i ograniczeń walutowych, rozwoju niczym nieograniczonej gospodarki rynkowej przywiązującej szczególną wagę do zarządzania podażą.

Podłoże ideologiczne miał również spór między Waszyngtonem a licznymi krajami Europy Zachodniej, toczący się wewnątrz NATO, który dotyczył wspólnej strategii wojskowej i wykluczenia Europejczyków z pro­cesu decyzyjnego dotyczącego okoliczności
i warunków użycia broni jądrowej. Strategię tę zdominowały amerykańskie koncepcje - początkowo stosowania „masowego odwetu" nuklearnego, a później „elastycznej odpowiedzi". W Europie uważano, że na strategię tę ma wpływ ciągle popularna w USA polityka izolacjonizmu, co przejawiało się w częstym rozważaniu możliwości wycofania bądź zasadniczej redukcji wojsk amerykańskich na kontynencie europejskim, oraz gotowość Amerykanów do użycia broni nuklearnej w wojnie ze Związkiem Radzieckim bez jakiekolwiek konsultacji z europejskimi sojusznikami. Istniały więc obawy, że każdy mniejszy konflikt może szybko, w wyniku eskalacji działań wojennych, przekształcić się
w konflikt nuklearny i doprowadzić do zniszczenia większości obszaru Europy. Napięciom ideologicznym w Sojuszu Atlantyckim towarzyszył jednak pragmatyzm odnośnie do ogólnej polityki i gospodarki. Europejczykom bardzo zależało, aby przed radzieckim atakiem chronił ich amerykański parasol atomowy. Z powodów budżetowych i ze względu na wewnętrzną opinię publiczną rzadko kiedy udawało się uzyskać zgodę parlamentów na wydatki wojskowe na poziomie, który eksperci wojskowi uznaliby za niezbędny dla odparcia radzieckiego ataku na Europę Zachodnią bez konieczności uciekania się do broni nuklearnej.

Zarówno dla polityków, jak i politologów „zimna wojna" była formą współzawodnictwa w dziedzinie polityki mocarstwowej i próbą sił między Wschodem
i Zachodem. Ten problem wywoływał gorące dyskusje na temat przyczyn jej pojawienia się
i odpowiedzialności za nią, czego świadectwo odnajdujemy na kartach prac akademickich poświęconych tym właśnie zagadnieniom. Zazwyczaj minimalizowano znaczenie ideologii, dając pierwszeństwo polityce i względom bezpieczeństwa zgodnie z teoriami realizmu
i neorealizmu w stosunkach międzynarodowych. Poza tym na Zachodzie intencje ideologiczne przypisywano wyłącznie inspirowanemu przez Sowietów marksizmowi - leninizmowi i jego ekspansjonistycznej doktrynie oraz chęci eksportowania międzynarodowego komunizmu do reszty świata.

Jednakże nie tylko Związek Radziecki, lecz i Stany Zjednoczone przejawiały silne poczucie misji; w istocie rzeczy oba kraje działały na rzecz rozprzestrzeniania się wyłącznie ich systemów wewnętrznych. Jednakże Stany Zjednoczone odgrywały rolę hegemona jedynie
za przyzwoleniem Europejczyków z Zachodu. To tak zwane imperium na zaproszenie powstało i działało na zasadach demokracji bezpośredniej. Amerykańska „arogancja siły", nadmierna retoryka na użytek publiczny, a także wiele innych problemów nie budziło na ogół poważnych wątpliwości dotyczących amerykańskiej obecności na kontynencie. Jedynym właściwie politykiem, który zajął odmienne stanowisko wobec przywództwa Ameryki
w Europie Zachodniej, był prezydent Francji Charles de Gaulle. W zasadzie kraje zachodniej Europy nie rezygnowały z prawa wyrażania opinii na temat swoich własnych interesów, jedynie Włochom i Niemcom Zachodnim zdarzało się to w sprawach dotyczących bezpieczeństwa. Wydaje się natomiast, że w całym interesującym nas okresie Europejczycy
z Zachodu zdołali w znacznym stopniu wpłynąć na amerykański proces podejmowania decyzji w sferze politycznej, gospodarczej, a czasami nawet w dziedzinie polityki wojskowej. Poza tym bardzo wcześnie i na podstawie własnych narodowych doświadczeń Stany Zjednoczone entuzjastycznie poparły ideę utworzenia Stanów Zjednoczonych Europy charakteryzujących się stabilnością polityczną, mających własne niezbędne siły zbrojne
i wielki jednolity rynek zdolny wchłonąć amerykańskie produkty. „Budowane" nie zawsze
z altruistycznych pobudek, nieformalne imperium amerykańskie obejmujące większość Europy Zachodniej było z gruntu odmienne od sowieckiego imperium władającego Europą Wschodnią. Motywem działania tego drugiego była silna antyzachodnia fobia, której podłożem były zarówno różnice ideologiczne, jak i walka o dominację.

1.2. Rok zerowy i znaczenie kwestii niemieckiej

Pomimo punktu zwrotnego w polityce światowej, jakim było zakończenie drugiej wojny światowej, powstanie ONZ oraz zrzucenie bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki w sierpniu 1945 roku, byłoby rzeczą nierozważną uznać rok 1945 za rok zerowy. Choć „zimna wojna", panowanie Związku Radzieckiego w Europie Wschodniej, proces europejskiej integracji oraz stosunki transatlantyckie rozpoczęły się po zakończeniu drugiej wojny światowej, korzenie wszystkich tych współzależnych i wzajemnie na siebie wpływających tendencji i wydarzeń historycznych tkwiły głęboko w europejskiej przeszłości. Korzenie „zimnej wojny" tkwiły w konflikcie Wschód-Zachód, który zaczął się w roku 1917 wraz z rewolucją bolszewicką i interwencją aliantów w wojnie domowej w Rosji. Mimo polityki zbliżenia pomiędzy NATO i Rosją (w 1995 roku zawarto porozumienie o „Partnerstwie dla Pokoju", w 1997 roku porozumienie o współpracy politycznej) nadal występuje duża różnica zdań między NATO i Rosją, a także Chinami (np. podczas wojny
w Kosowie w 1999 roku i po zakończeniu wojny), wskazując, że daleko jeszcze do prawdziwego zakończenia konfliktu Wschód-Zachód. Poza tym Rosjanie rozczarowali się do kapitalizmu w stylu laissez-faire, który miał radykalnie zreformować gospodarkę ich kraju,
a swymi niepowodzeniami obarczają głównie Zachód. Rozszerzenie NATO na wschód
w kwietniu 1999 roku wraz z przyjęciem byłych członków Układu Warszawskiego - Polski, Węgier i Republiki Czeskiej -zostało także przyjęte przez Rosję z wielkim niezadowoleniem. Zamiar przyjęcia do NATO państw wchodzących niedawno w skład Związku Radzieckiego, zwanych teraz przez Rosję „bliską zagranicą", uznano za wydarzenie jeszcze bardziej upokarzające. Przyjęcie tych państw do NATO uważa się za poważne potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa Rosji.

Z kolei powojenny ruch dążący do integracji europejskiej nawiązuje nade wszystko
do prób podjętych po pierwszej wojnie światowej przez premiera Francji Aristi'de'a Brianda, których celem było zminimalizowanie zagrożenia ze strony Niemiec i uniknięcie wybuchu kolejnej wojny przez zjednoczenie państw kontynentu. Inspiracją dla tej inicjatywy były także rozważania hrabiego Coudenhove - Kalergiego, który zaproponował powołanie
do życia Unii Paneuropejskiej i nakreślił wizję Europejskiej Federacji, oraz działającego
w tym samym kierunku Altiera Spinelliegoi. Idee te miały po drugiej wojnie światowej wielki wpływ na postawę i działalność francuskiego ekonomisty Jeana Monneta i belgijskiego polityka Paula - Henriego Spaaka dążących do jedności europejskiej. Podobny był również cel działalności takich organizacji, jak Liga Europejska utworzona przez Belga Paula van Zeelanda, francuska Unia Europejskich Federalistów oraz Ruch na rzecz Zjednoczonej Europy utworzony w roku 1947 przy pomocy Winstona Churchilla.

Podobnie stosunki Ameryki z Europą biorą swój początek w gospodarczym zaangażowaniu tej pierwszej w sprawy europejskie w okresie międzywojennym. Mimo
że trzy kolejne rządy USA przejawiały silne tendencje izolacjonistyczne w polityce międzynarodowej i dotyczącej bezpieczeństwa, to w stosunkach międzynarodowych wykazywały dużą aktywność. Banki amerykańskie dostarczały kredytów i pożyczek bardzo potrzebnych krajom europejskim (nie tylko Niemcom) do odbudowy ich gospodarki. Poza tym występujący w imieniu rządu Stanów Zjednoczonych amerykańscy bankierzy wywarli decydujący wpływ na przebieg i wynik rokowań między rządem Republiki Weimarskiej
a sojusznikami z okresu pierwszej wojny światowej, ustalając wspólnie przyjęte plany dotyczące niemieckich odszkodowań wojennych (na przykład Dawes i Young). Tak zwane „specjalne stosunki" angielsko-amerykańskie, stanowiące integralną część współczesnych stosunków transatlantyckich, powstały w wyniku zdecydowanego zaangażowania Ameryki najpierw w pierwszą, a później drugą wojnę światową, a potem dzięki dobrym, lecz
nie zawsze harmonijnym stosunkom Franklina D. Roosevelta z Winstonem Churchillem.

Wiele więc minionych wydarzeń, a także osób, i doświadczeń miało wpływ
na kształtowanie się polityki w Europie po 1945 roku. Subiektywnym wyobrażeniom
i właściwym interpretacjom przeszłości zawdzięczamy więc powstanie koncepcji utworzenia zarówno struktury przyszłej Europy, jak i dwustronnych i wielostronnych stosunków między krajami europejskimi. Na przykład dopiero w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych w Europie Zachodniej, lecz niestety nie we Wschodniej i nie w świecie słowiańskim, pojawiły się pierwsze sygnały osłabiania dotychczas silnej tendencji do zapewnienia pełnej suwerenności państwom narodowym. Dopiero po zakończeniu drugiej wojny światowej ludzie podejmujący zasadnicze decyzje polityczne z wielkim trudem uwalniali się od starych schematów myślenia. Przede wszystkim chodzi o stanowisko wobec problemów, które musiały być rozwiązane w związku z przyszłością Niemiec. Jedną lekcję zapamiętano doskonale: po pierwszej wojnie światowej traktat pokojowy zawarty w Wersalu nie zdołał doprowadzić do pokojowej reintegracji Niemiec ze wspólnotą narodów. Po 1945 roku problemy administracji, władzy, gospodarczej odbudowy kraju w środku Europy, podobnie jak denazyfikacja i reedukacja narodu niemieckiego to tylko niektóre z najbardziej palących zadań, jakie należało podjąć i wykonać po upadku Hitlera i bezwarunkowej kapitulacji Trzeciej Rzeszy w dniu 8 maja 1945 roku. Należało też z całą powagą odnieść się do tradycyjnej wrogości między Francją i Niemcami, mającej swoje korzenie w trzech kolejnych upokarzających atakach Niemiec na Francję w latach 1870-1940. Sojuszników zachodnich niepokoił także wpływ komunizmu na niestabilne, ekonomicznie zrujnowane kraje kontynentalnej Europy (przede wszystkim Niemcy, Francję, Włochy, Grecję), a także nurtował kompleks Rapallo. Kompleks ów wywołał całkowicie nieoczekiwany traktat, podpisany w 1922 roku między Rosją Sowiecką i Niemcami. Dał on początek antyzachodniej niemiecko-sowieckiej współpracy, której uwieńczeniem był pakt zawarty pomiędzy Stalinem i Hitlerem w 1939 roku.

Zasadniczym źródłem niepokoju była sama wielkość terytorium Niemiec, liczba ludności tego kraju, jego gospodarczy i przemysłowy potencjał z bogatymi złożami węgla
i wysoką produkcją stali w Zagłębiu Ruhry i Saary, Należało odpowiedzieć na podstawowe pytanie, czy jest rzeczą słuszna (w latach 1947-1948 Francuzi zdecydowanie twierdzili, że tak), aby ograniczyć potencjał Niemiec do rozmiarów pozwalających kontrolować ten kraj
i zapanować nad jego rozwojem lub nawet przekształcić Niemcy w kraj rolniczy (jak przewidywał to plan Morgenthaua podpisany w 1944 roku przez Roosevelta i Churchilla). Niemniej jednak wkrótce zorientowano się, jakie potencjalnie negatywne skutki gospodarcze mogłaby mieć tego rodzaju polityka dla sąsiadów Niemiec. Istniały obawy, że ewentualny chaos gospodarczy i głębokie niezadowolenie społeczeństwa niemieckiego z powodu podziału administracyjnego Niemiec na cztery odrębne strefy okupacyjne przyniosą katastrofalne skutki. W żadnym wypadku nie można było wykluczyć, że kraj ów łatwo padnie ofiarą kolejnego ruchu ekstremistycznego prawicowego lub, jak sądzono, co bardzie, prawdopodobne, biorąc pod uwagę działalność Moskwy, lewicowego. W 1945 roku Armia Czerwona okupowała Niemcy aż po Łabę, w tym stolicę kraju, a sowieckie władze okupacyjne we wschodniej części Niemiec nie wykazywały najmniejszej chęci powołania
do życia instytucji demokratycznych i opuszczenia we właściwym czasie okupowanej strefy.

Prym, jaki wiedli Niemcy na kontynencie europejskim, oznaczał, że byli oni jedynym narodem mogącym także odegrać ważną rolę we wszystkich czterech wątkach wydarzeń, kształtujących przyszłość powojennej Europy: „zimnej wojnie", integracji europejskiej, stosunkach transatlantyckich, jak również mogły oddziaływać na rozwój wydarzeń
w kremlowskiej sferze wpływów w Europie Wschodniej, w której skład oczywiście wchodziły Niemcy Wschodnie. Wielka Brytania natomiast największy wpływ wywierała na te wydarzenia, które wiązały się z „zimną wojną" (szczególnie podczas pierwszych dziesięciu, piętnastu lat) oraz stosunkami transatlantyckimi. Francja także odgrywała bardzo ważną rolę w kształtowaniu stosunków transatlantyckich (szczególnie w latach sześćdziesiątych), ale przede wszystkim w procesie integracji europejskiej. Wspólnie
z Niemcami Zachodnimi, Włochami i krajami Beneluksu powołała w latach 1957-1958 Europejską Wspólnotę Gospodarczą. Aktywność międzynarodowa tych ostatnich czterech państw ograniczała się wyłącznie do europejskiego procesu integracyjnego. To samo
w dużym stopniu dotyczyło krajów Europy Północnej i Południowej. Chociaż trzeba zaznaczyć, że Portugalia i Hiszpania nadal zachowały pewne wpływy w Ameryce Łacińskiej i byłych koloniach. Grecja, przeżywająca w okresie powojennym trudności gospodarcze
i polityczne (w latach 1967-1974 rządy wojskowych), uwikłana z Turcją w konflikt cypryjski, znajdowała się do 1974 roku poza głównym nurtem polityki zachodnioeuropejskiej. Choć Turcja (i Grecja) zostały członkami NATO już w 1952 roku, to z powodu poważnych naruszeń praw człowieka (szczególnie zaś w związku z kwestią kurdyjską) wniosek Turcji o przyjęcie jej do Wspólnoty Europejskiej nie był dotychczas rozpatrywany.

1.3. „Zimna wojna" i bezpieczeństwo europejskie

Może byłoby rzeczą słuszną uznanie okresu między rokiem 1945 a 1990 - czasu „zimnej wojny" i istnienia dwubiegunowego świata - za „długi okres pokoju". Jednakże tego rodzaju pogląd ignoruje toczące się przecież wojny (koreańską, wietnamską i wiele innych, głównie w krajach rozwijających się). Pogląd ten minimalizuje także ogromne ofiary gospodarcze, społeczne i kulturalne, jakie w wyniku „zimnej wojny" poniosła cała społeczność międzynarodowa, szczególnie jednak kraje komunistyczne i rozwijające się. Mówienie „o długim pokoju" odnosi się zatem głównie do Europy. Wojna, co prawda powróciła na ten kontynent z powodu kon­fliktów na terytorium byłej Jugosławii, w Bośni (1992-1995)i w Kosowie (1999), miała jednak zasięg i charakter ograniczony. Jednakże w latach „zimnej wojny" z powodu bezwzględnych działań militarnych Kremla - interwencja
w Niemczech Wschodnich (1953), na Węgrzech (1956) i w Czechosłowacji (1968) - pokój
w Europie był poważnie zagrożony. Wprowadzenie w Polsce stanu wojennego w grudniu 1981 roku (zniesionego w 1983) mogło zapobiec kolejnemu praktycznemu zastosowaniu doktryny Breżniewa, według której Armia Czerwona ma prawo do zbrojnej interwencji
we wschodnioeuropejskich krajach znajdujących się w sferze wpływów ZSRR. Zamiast konstatacji, iż mieliśmy do czynienia z „długim okresem pokoju", rzeczą o wiele bardziej właściwą byłoby stwierdzenie, iż była to wymuszona siłą militarną niełatwa stabilizacja
na kontynencie europejskim.

Najłatwiej jest podzielić lata trwania „zimnej wojny" na trzy okresy: pierwszy to okupacja, okres przejściowy i wczesne jej stadium między rokiem 1945-1953; drugi wiążę się zarówno z próbą podjęcia działań po­kojowej współpracy po śmierci Stalina, która nastąpiła
w roku 1953, jak i powrotem do polityki „zimnej wojny" w późnych latach sześćdziesiątych
i w końcu stopniowe odprężenie na początku lat siedemdziesiątych, ponowny wzrost napięcia
w pierwszych latach osiemdziesiątych i zakoń­czenie okresu „zimnej wojny" w latach 1989-1991.

1.3.1. Lata przejściowe, okupacja i odbudowa (1945-1953)

Bezpośrednio po drugiej wojnie światowej polityka europejska została podporządkowana wysiłkom zmierzającym do odbudowy kontynentu europejskiego, którym towarzyszyła dalsza współpraca między krajami Zachodu i Związkiem Radzieckim. Istniał bardzo silny ruch oddolny (szczególnie we Włoszech, Belgii i Holandii), którego celem było utworzenie zjednoczonej Europy. Utrzymywało się przekonanie, że jeżeli w Europie nadal będą dominować wrogie i współzawodniczące ze sobą państwa, doprowadzi to ponownie
do wielkiego konfliktu. Trzeba jednak przyznać, że te pierwsze działania na rzecz współpracy Wschodu z Zachodem, jak również integracji europejskiej, nie zapisały na swym koncie wielkich sukcesów.

W 1948 roku marzenia o stworzeniu zjednoczonej Europy doprowadziły jedynie do powstania dawno już przewidywanej (od 1944 roku) unii celnej między Belgią, Luksemburgiem i Holandią (Beneluks). Kraje skandynawskie powołały w 1951 roku do życia konsultacyjną Radę Nordycką i rozważały możliwość utworzenia w roku 1954 unii celnej. Pozostałe działania miały raczej znaczenie symboliczne. Na przykład kongres w Hadze
w roku 1948 z udziałem Churchilla i innych wybitnych mężów stanu nie doprowadziła
do żadnych rezultatów, aczkolwiek domagając się stworzenia Stanów Zjednoczonych Europy i ponownej integracji pokonanych Niemiec ze społecznością międzynarodową, skupiła na sobie wielką uwagę. Także powołanie do życia Rady Europy nie miało następstw gospodarczych i politycznych. Organizacja Europejskiej Współpracy Gospodarczej (OEEC), przemianowana w roku 1960 na Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), nie przyczyniła się także do jedności europejskiego kontynentu.

Organizację Europejskiej Współpracy Gospodarczej powołano w odpowiedzi na ogłoszenie przez sekretarza stanu USA George'a Marshalla w przemówieniu wygłoszonym na Uniwersytecie Harvarda w czerwcu 1947 roku europejskiego programu odbudowy. Obok swego podstawo­wego celu - odbudowy Europy Zachodniej - miał także istotne znaczenie dla zminimalizowania pojawiających się we Włoszech, Grecji i niestabilnej politycznie Czwartej Republice Francuskiej coraz silniejszych pokus utworzenia rządów komunistycznych. Jednakże plan Marshalla i powstanie Organizacji Europejskiej Współpracy Gospodarczej doprowadziło do dalszej politycznej polaryzacji kontynentu europejskiego. Odrzucenie na konferencji w Paryżu w lipcu 1947 roku przez sowieckiego ministra spraw zagranicznych Mołotowa liberalno - kapitalistycznych warunków, od których przyjęcia Stany Zjednoczone uzależniały skorzystanie z pomocy nie było całkowitym zaskoczeniem. Stalin kategorycznie zabronił też Polsce i Czechosłowacji wzięcia udziału w zwołanej do Paryża konferencji, która miała się zająć powołaniem do życia europejskiego programu odbudowy szczodrze finansowanego przez Stany Zjednoczone.

W Europie Wschodniej w latach 1947-1948 Stalin skupił cały wysiłek na objęciu kontrolą państw regionu i odnawiał dawne układy o wzajemnej pomocy bądź zawiera nowe. Owocem jego polityki było powołanie w styczniu 1949 roku przez ZSRR, Polskę, Czechosłowację, Węgry, Bułgarię i Rumunię Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG). Konflikt Stalina z niezależnie myślącym przywódcą Jugosławii Titą doprowadził do bojkotu tego kraju i nieprzyjęcia go do RWPG. Kraje Europy Wschodniej zawarły również porozumienia dwustronne. Stalin zabiegający już w czasie wojny o przyłączenie do ZSRR państw bałtyckich i wschodniej części Polski później nie dokonał już aneksji żadnego
z sąsiednich krajów, a Finlandii udało się zachować status niepodległego państwa.

Ogólnie rzecz biorąc, współpraca gospodarcza w Europie Wschodniej podporządkowana była głównie potrzebom ZSRR, moskiewskim planom rozwoju ciężkiego przemysłu oraz wymogom rozwoju centralnie planowanej gospodarki. Tego rodzaju polityka nie była oczywiście korzystna dla poszczególnych krajów Europy Wschodniej.
W minimalnym stopniu zaspokajano popyt na towary konsumpcyjne, a także żądania bardziej liberalnego stylu życia by zdławić tego rodzaju pragnienia, stosowano raczej brutalną przemoc, jak to miało miejsce w roku 1953 podczas nieoczekiwanego wybuchu niezadowolenia społecznego w Niemczech Wschodnich i Bułgarii. Partie komunistyczne, które wkrótce po wojnie zdominowały rządy w znajdującej się pod wpływami ZSRR połowie kontynentu europejskiego, stały się najbardziej skutecznym narzędziem Moskwy
w sprawowaniu bezwzględnej władzy. Wskazywała na to wyraźnie rola, jaką partie te odgrywały podczas czystek politycznych, procesów pokazowych i dławienia wszelkich objawów krytyki i postaw demokratycznych w wielu krajach wschodnioeuropejskich, jak również w ZSRR w pierwszych latach po drugiej wojnie światowej.

1.3.2. Początek „zimnej wojny"

Wśród czterech mocarstw koalicji antyhitlerowskiej już w końcowym okresie drugiej wojny światowej pojawiły się napięcia i rozbieżności, co do kształtu powojennej Europy. Jednakże dopóki siły Trzeciej Rzeszy nie zostały całkowicie rozgromione, a Hitler nadal przebywał w berlińskim bunkrze, udawało się skutecznie łagodzić występujące różnice.
Z chwilą jednak, kiedy wojna dobiegła końca (w Europie w maju, a w Azji w sierpniu 1945 roku), nieporozumienia, które ujawniły się między zachodnimi sojusznikami (Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanię i Francją) a Związkiem Radzieckim, były bardziej zasadniczej natury. Po pierwszych symptomach „zimnej wojny", których źródło tkwiło
w przedłużającej się okupacji pól naftowych w Iranie przez wojska sowieckie oraz zażądaniu przez Moskwę od Turcji dostępu do basenu Morza Śródziemnego, konflikt między Wschodem i Zachodem przeniósł się wkrótce na kontynent europejski.

Brak zgody w Europie był szczególnie widoczny podczas różnego rodzaju konferencji ministrów spraw zagranicznych - instytucji powołanej do życia przez cztery zwycięskie mocarstwa w Poczdamie w lipcu i sierpniu 1945 roku. Zadaniem ministrów spraw zagranicznych było rozwiązywanie wszelkich spornych problemów terytorialnych
i finansowych powstałych w rezultacie drugiej wojny światowej. Stosunki między byłymi sojusznikami uległy istotnemu pogorszeniu w związku z toczącymi się ostrymi sporami na temat niemieckich odszkodowań wojennych, a także z powodu usilnych starań ZSRR zmierzających do ustanowienia w sowieckiej strefie okupacyjnej lojalnego reżimu komunistycznego pod kierownictwem Waltera Ulbrichta i zdławieniu działalności wszelkich partii demokratycznych. Do najbardziej kontrowersyjnych i budzących niepokój wydarzeń należały także uwieńczone sukcesem starania Związku Radzieckiego, których celem było ustanowienie rządów komunistycznych w Polsce i innych krajach wschodnioeuropejskich. Nade wszystko jednak świat zachodni wyzbył się złudzeń po zamachu komunistów przeprowadzonym w lutym 1948 roku w Czechosłowacji, kraju o długiej demokratycznej tradycji. Zastąpienie większości demokratycznych ministrów w rządzie praskim ministrami komunistycznymi, czystki polityczne odbywające się w kraju i tworzenie zrębów centralnie planowanej gospodarki, przekonało ostatecznie świat zachodni, że Stalin nie jest zainteresowany w pokojowej współpracy i zachowaniu jedności europejskiego kontynentu.

Do roku 1948 było już rzeczą oczywistą, że istnieją przeciwstawne sobie sfery wpływów oraz dwie całkowicie odmienne koncepcje filozoficzne i polityczne dotyczące kształtu przyszłej Europy. Powołanie zatem na zjeździe przywódców partii komunistycznych we wrześniu 1947 roku w Polsce Biura Informacyjnego Partii Komunistycznych - Kominformu - w którym obok partii komunistycznych z państw Europy Wschodniej znaleźli się przedstawiciele partii francuskiej i włoskiej, uznano za próbę wyeksportowania przez Stalina dyktatorskiego modelu ustrojowego do Europy Zachodniej. Zakładano, że Stalin, aby osiągnąć założone cele, nie zawaha się użyć siły zbrojnej. Mógł też spróbować podważyć słabą gospodarkę i ustrój demokratyczny krajów zachodnich. Kominform stanowił przecież kontynuację założonego przez Lenina Kominternu (Międzynarodówki Komunistycznej rozwiązanej w 1943 roku). Celem Kominformu było przygotowanie partii komunistycznych krajów Europy do światowej rewolucji. Jednakże słabe rządy koalicyjne we Francji i we Włoszech przetrwały napór komunistyczny. Usilne starania włoskiej i francuskiej partii komunistycznej - które chcąc przeciwstawić się przyjęciu przez swe kraje pomocy w ramach planu Marshalla i tym samym uniemożliwić zaakceptowanie przez nie amerykańskiego przywództwa, zorganizowały masowe strajki - zakończyły się niepowodzeniem. Tym razem szczodrze finansowane tajne operacje Centralnej Agencji Wywiadowczej Stanów Zjednoczonych zatryumfowały nad wywrotową działalnością partii komunistycznych wspieranych przez Moskwę.

Nie udało się też Stalinowi podporządkowanie Jugosławii, więc w 1948 roku Tito został usunięty z Kominformu. Zachód odniósł się życzliwie do tego państwa, wspierając
w pewnej mierze jego neutralną politykę. Pomylono się jednak, wierząc, iż upór, z jakim Tito broni swojej niezależności, jest początkiem procesu, który w przyszłości doprowadzi do rozbicia bloku sowieckiego. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych Zachód popełnił podobny błąd, przywiązując nadmierne znaczenie do skutków konfliktu rumuńskiego dyktatora ze Związkiem Radzieckim. Choć doprowadził do olbrzymiej pauperyzacji kraju
i systematycznie łamał prawa człowieka, Nicolae Ceausescu w całym okresie sprawowania władzy (1965-1989) usiłował prowadzić w miarę niezależną politykę zagraniczną przyjmowaną z uznaniem przez antykomunistów na Zachodzie.

Początkowo tylko powojenny rząd brytyjski, laburzystów, a szczególnie brytyjski minister spraw zagranicznych Ernest Bevin, wyrażał przeko­nanie, że współpraca ze Związkiem Radzieckim w powojennej Europie nie będzie możliwa. Poglądy członków amerykańskiej administracji, prezydenta Trumana wyraźnie oscylowały między umiarkowaną wiarą w dobrą wolę Sowietów a potępieniem działalności Stalina w Europie Środkowej. Zmiana nastąpiła po dramatycznym przemówieniu Churchilla w Fulton w stanie Missouri w marcu 1946 roku, kiedy zwrócił on uwagę światowej opinii publicznej na istnienie „żelaznej kurtyny" rozciągniętej poprzez kontynent europejski od Szczecina nad Bałtykiem po Adriatyk. Dopiero jednak w marcu 1947 roku, podczas wystąpienia na wspólnym posiedzeniu Izby Reprezentantów i Senatu Kongresu Stanów Zjednoczonych, prezydent Truman przedstawił zasady amerykańskiej polityki zagranicznej (doktryna Trumana). Wielki wpływ na tę decyzję miało postanowienie rządu brytyjskiego
o zaprzestaniu ze względów finansowych udzielania pomocy antykomunistycznym siłom
w Grecji i Turcji. Truman oświadczył, że Stany Zjednoczone udzielą pomocy każdemu miłującemu pokój krajowi zagrożonemu międzynarodowym komunizmem. Jednakie nawet po tej deklaracji nie było do końca jasne, czy rzeczywiście nadszedł kres amerykańskiego izolacjonizmu i czy faktycznie Stany Zjednoczone angażują się na długo w sprawy europejskie.

Brytyjscy politycy nie byli do końca przekonani, czy uda się nakłonić USA do podjęcia trwałych zobowiązań wobec Europy. Niektórzy politycy z lewicowego odłamu Partii Pracy i patriotycznej prawicy Partii Konserwatywnej kwestionowali konieczność przekonywania Amerykanów o potrzebie pozostania w Europie. Jednakże rząd brytyjski zaczął lansować plany gospodarczej i wojskowej unii Europy Zachodniej (mając głównie na myśli ścisłą współpracę francusko-brytyjską). Wyrażano przy tym nadzieję, że umożliwi ona utworzenie kontrolowanej przez Brytyjczyków niezależnej siły, która równoważyłaby wpływy amerykańskie i sowieckie. Wkrótce jednak okazało się, że zobowiązania międzynarodowe Wielkiej Brytanii - od Malajów po Indie - jak również wysokie koszty zarządzania brytyjską strefą okupacyjną w Niemczech, a w końcu wyczerpanie zasobów finansowych i gospodarczych uniemożliwiają Londynowi podjęcie się wykonania tego rodzaju zadań. Szybkie pogarszanie się stosunków ze Związkiem Radzieckimi rosnąca świadomość Brytyjczyków własnej słabości sprawiały, że dalsze polityczne i wojskowe zaangażowanie Stanów Zjednoczonych na europejskim kontynencie uważano za absolutnie niezbędne. W sytuacji kiedy USA dawały wyraźnie do zrozumienia, że w obliczu sowieckiego zagrożenia Waszyngton może być zainteresowany ścisłą współpracą
w sferze bezpieczeństwa z krajami Europy Zachodniej, Zjednoczone Królestwo wraz
z Francją i krajami Beneluksu podjęła w 1948 roku inicjatywę powołania do życia Organizacji Paktu Brukselskiego. Stany Zjednoczone oczekiwały od Europejczyków,
iż pierwsi wy
stąpią z inicjatywą w sprawie zapewnienia sobie bezpieczeństwa. Kiedy więc
z początkiem 1948 roku powstała ta organizacja, przystąpiono do rokowań w sprawie powołania do życia Organizacji Paktu Północnoatlantyckiego.

W obliczu podejmowanych przez Stalina działań okupujące Niemcy mocarstwa zachodnie postanowiły przystąpić do realizacji planu ustanawiającego liberalno-demokratyczne Niemcy Zachodnie oraz reformującego gospodarkę Niemiec Zachodnich
i Berlina Zachodniego przez wprowadzenie nowej waluty. Już w styczniu 1947 roku połączono brytyjską i amerykańską strefę okupacyjną. Stalin wciąż wydawał się mieć nadzieję, że w niedalekiej przyszłości zachodnia część Niemiec i Berlina uwolni się od wpływów zachodnich sojuszników i zaakceptuje status państwa neutralnego; nie oczekiwał on, że Zachodnie Niemcy staną się państwem komunistycznym. Dlatego Stalin przeciwny był formalnemu podziałowi Niemiec. W czerwcu 1948 roku Moskwa podjęła decyzję o blokadzie Berlina, aby zmusić świat zachodni do rezygnacji z realizacji planów separatystycznych. Lecz działania te odniosły skutek odwrotny. Odpowiedzią była organizacja mostu powietrznego, której celem było niedopuszczenie do zagłodzenia ludności Berlina Zachodniego. Ten wyraz solidarności i poparcia dla podzielonego miasta znajdującego się na pierwszej linii frontu „zimnej wojny" odegrał wielką rolę we wzajemnym zbliżeniu Niemców i krajów zachodnich. Nie minęły trzy lata od samobójczej śmierci Hitlera w berlińskim bunkrze, a most powietrzny obudził w Niemcach „poczucie przynależności" do świata zachodniego. Blokada Berlina wpłynęła też na bezprecedensową decyzję Stanów Zjednoczonych stałego rozmieszczenia swych wojsk lądowych na obszarze kontynentu europejskiego.

Z chwilą, kiedy stało się rzeczą oczywistą, że Waszyngton zobowiązał się wspierać siłą militarną Europę, rząd brytyjski stracił zainteresowanie koncepcją utworzenia Unii Zachodnioeuropejskiej i wyraźnie opowiedział się za współpracą atlantycką. Tak więc Organizacja Paktu Brukselskiego była narzędziem formalno - prawnym ułatwiającym podpisanie przez jej członków w kwietniu 1949 roku Paktu Północnoatlantyckiego, który parafowały także Stany Zjednoczone, Kanada, Włochy, Islandia, Norwegia, Dania
i Portugalia. Ku wielkiemu zadowoleniu Wielkiej Brytanii NATO było sojuszem suwerennych państw, chociaż zdecydowanie i wyraźnie kierowanym przez USA, nie było jednak organizacją ponadnarodową. Od samego początku przywódcy polityczni w Wielkiej Brytanii wyrażali przekonanie, że w najlepiej pojętym interesie narodowym, gospodarczym, politycznym i strategicznym Zjednoczonego Królestwa byłoby, gdyby kraj wzmocnił
i rozszerzył dwustronne „specjalne stosunki" ze Stanami Zjednoczonymi. Od tej chwili Londyn wyraźnie stracił zainte­resowanie dla integracji kontynentu europejskiego. Paradoksalnie, nie leżało to jednak w interesie amerykańskiej polityki.

W późnych latach czterdziestych i na początku lat pięćdziesiątych politycy amerykańscy doszli do wniosku, że tylko pogodzona z sobą, zjednoczona Europa potrafi utworzyć wspólny front przeciwko wojskowemu i ideologicznemu zagrożeniu ze strony Związku Radzieckiego; tylko taka Europa może zapewnić pojednanie Republiki Federalnej Niemiec ze światem zachodnim i tym samym nawiązać trwałe stosunki przyjaźni z Francją, unikając pokus neutralności i nie ulegając nastrojom klęski. Ponadto uznano, że zintegrowana, stabilna i zdolna do samodzielnego rozwoju gospodarczego Europa zapewni pokojowy i demokratyczny ład na tym kontynencie. Wydawało się, że osiągnięcie dobrobytu gospodarczego w Europie Zachodniej zależy od utworzenia jednolitego rynku.
W odpowiednim czasie strategia ta mogłaby uwolnić Stany Zjednoczone od konieczności udzielania jej dalszej pomocy gospodarczej. Z tych właśnie względów nalegano na Wielką Brytanię i inne kraje europejskie, aby przyjęły bardziej prointegracyjną postawę. Mimo wszystko w Waszyngtonie zawsze uważano, że pomoc rządu USA w kształtowaniu stosunków wewnątrzeuropejskich ma charakter ograniczony i tymczasowy. Poza tym oczekiwano, że zdrowa gospodarczo Europa zdoła utworzyć potęgę militarną
i konsekwentnie będzie prowadzić wobec Związku Radzieckiego politykę z pozycji siły, a nie słabości. Zdarzało się, iż rozważano nawet, że w odpowiednim czasie można będzie zbrojnie wyzwolić „zniewolone narody" Europy Wschodniej.

Zachodnią politykę mającą na celu uniemożliwienie Związkowi Radzieckiemu dalszej ekspansji w Europie poza rzekę Łabę, która podzieliła Europę na wschodnią i zachodnią sferę wpływów, nazwano „strategią powstrzymywania komunizmu". Głównym jej autorem był amerykański dyplomata i historyk George F. Kennan. Mimo że Kennan wierzył
w konieczność realizacji pierwotnych gospodarczych i politycznych założeń „strategii powstrzymywania", administracja prezydenta Trumana przywiązywała coraz większą wagę do jej wymiaru wojskowego. W końcu kryzys wywołany blokadą Berlina unaocznił zbliżającą się groźbę konfliktu zbrojnego ze Związkiem Radzieckim w podzielonym mieście w środku Niemiec. Nade wszystko zaś wybuch wojny koreańskiej wzmocnił przekonanie Waszyngtonu o konieczności dozbrojenia krajów Europy Zachodniej {w tym Niemiec Zachodnich, co budziło sporo emocji), oraz rozbudowy i modernizacji konwencjonalnych
i nuklearnych sił Stanów Zjednoczonych. W czerwcu 1950 roku wojska północnokoreańskie zaatakowały Koreę Południową, będącą wówczas amerykańskim protektoratem. Fakt ten ukazywał niebezpieczeństwo prawdopodobieństwa konfliktu w środku Europy
w podzielonych Niemczech.

Poza tym w marcu 1950 roku podano do publicznej wiadomości, że w sierpniu 1949 roku Związek Radziecki przeprowadził udaną próbę swojej pierwszej bomby atomowej, co nastąpiło o wiele wcześniej niż oczekiwano w Waszyngtonie i Londynie. Wielka Brytania zbudowała swą pierwszą bombę atomową w 1952 roku, Francja dopiero w 1960 roku (Chiny
w 1962 roku). Pod wpływem wojny koreańskiej prezydent Truman podpisał dyrektywę Krajowej Rady Bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych numer 68 dotyczącą realizacji wielkiego programu dozbrojenia armii amerykańskiej. W grudniu 1950 roku państwa członkowskie NATO podjęły decyzję o utworzeniu naczelnego dowódca połączonych sił zbrojnych NATO z siedzibą w Paryżu. Odbywająca się w roku 1952 w Lizbonie konferencja NATO potwierdziła gotowość krajów Zachodniej Europy do realizacji wielkiego programu dozbrojenia konwencjonalnych sił zbrojnych. Sytuacja gospodarcza i finansowa tych państw uniemożliwiała jednak zrealizowanie tych bardzo ambitnych i zupełnie nierealistycznych planów.

Śmierć Stalina w marcu 1953 roku i utworzenie kolektywnego kierownictwa
w Moskwie z Gieorgijem Malenkowem doprowadziły do pewnej odwilży w stosunkach Wschód - Zachód. Politycy w większości krajów Zachodu (nie dotyczyło to raczej Stanów Zjednoczonych) przychylali się do poglądu, że wojskowe zagrożenie ze Wschodu uległo zmniejszeniu. Jednakże do 1953 roku podział polityczny kontynentu europejskiego stał się faktem. Jedynie garstka krajów neutralnych bądź częściowo neutralnych (Szwajcaria, Lichtenstein, Austria, Szwecja, Hiszpania, Andora, Irlandia i być może Jugosławia) nie została zmuszona do opowiedzenia się po jednej ze stron konfliktu.

1.3.3. Współpraca między Wschodem i Zachodem, szantaż nuklearny oraz kryzysy berliński i kubański (1953—1963)

W latach pięćdziesiątych coraz bardziej jasne stawało się, że kraje Europy Zachodniej
i Wschodniej są jedynie biernymi obserwatorami konfliktu supermocarstw. Sytuacja ta skłaniała Francuzów i Brytyjczyków do podejmowania dramatycznych wysiłków zmierzających do utrzymania roli wielkich mocarstw. Starania te jednak nie przyniosły pożądanych rezultatów. W rezultacie kubańskiego kryzysu rakietowego, jaki wybuchł
w październiku 1962 roku i który doprowadził świat na krawędź wojny nuklearnej, rozpoczął się powolny proces współpracy między Wschodem i Zachodem, co miało swe reperkusje na kontynencie europejskim.

Wojna w Wietnamie oraz antyamerykańska polityka francuskiego prezydenta
de Gaulle'a także miały wpływ na politykę państw europejskich. Jednakże zarówno ZSRR, jak i USA zdołały już utrwalić swą hegemoniczną pozycję. Wywoływało to mnóstwo konfliktów natury gospodarczo - finansowej, z których większość zdołano rozwiązać w wyniku długich
i żmudnych negocjacji. Mimo osiągnięcia w latach sześćdziesiątych przez kraje Europy Wschodniej pewnego stopnia gospodarczego dobrobytu rosło niezadowolenie z powodu coraz bardziej represyjnej polityki Moskwy, aby zachować wpływy, musiała uciekać się do siły zbrojnej.

Jednakże w latach pięćdziesiątych kraje kontynentu europejskiego nadal zajęte były głównie kwestią niemiecką. Początkowo zasadniczą sprawą dla Związku Radzieckiego było oderwanie Republiki Federalnej Niemiec od zachodnich sojuszników i utworzenie państwa zjednoczone­go i neutralnego. Z kolei zaś Zachód poszukiwał najlepszej drogi, by raz na zawsze zintegrować Niemcy Zachodnie ze światem zachodnim oraz doprowadzić do zbliżenia między Bonn i Paryżem. Najskuteczniejszym sposobem wydawała się integracja europejska, a ze względu na olbrzymią przewagę ZSRR w konwencjonalnych siłach zbrojnych dążono do do­zbrojenia Niemiec Zachodnich.

Jednakże podczas konferencji zachodnich ministrów spraw zagranicznych
w Waszyngtonie we wrześniu 1950 roku mimo nacisków strony amerykańskiej Francuzi kategorycznie sprzeciwili się ponownemu uzbrojeniu Niemców oraz zintegrowaniu armii niemieckiej z NATO. Zamiast powołania oddzielnej armii niemieckiej premier Francji Pleven zasugerował, aby Niemcy uczestniczyli w armii europejskiej w ramach Europejskiej Wspólnoty Obronnej pod kierownictwem europejskiego ministra obrony. Plan Plevena dyskryminował jednak Niemców. Nie pozwalał rządowi w Bonn utworzyć samodzielnego sztabu generalnego, a armia europejska miała nie składać z dywizji wielonarodowych - nie byłoby czysto niemieckich jednostek. Poza tym państwa członkowskie, wchodzące w skład Europejskiej Wspólnoty Obronnej, zamierzały jedynie część swoich sił zbrojnych oddać
do dyspozycji Wspólnoty Obronnej, zachowując resztę jako oddzielne jednostki narodowe
do utrzymania porządku publicznego lub stacjonujących w koloniach, na przykład francuskich Indochinach czy belgijskim Kongu. Poza tym Wielka Brytania odmówiła udziału w ponadnarodowej Europejskiej Wspólnocie Obronnej. W Londynie utrzymywano,
że bitność armii zależy od patriotyzmu żołnierza, który skłonny jest poświęcić życie w imię obrony swojej ojczyzny, wydawało się nieprawdopodobne, aby ryzykował życie, broniąc bliżej nieokreślonej Europy. Obawiano się też szczerze, że powołanie do życia Europejskiej Wspólnoty Obronnej może osłabić wzajemne zobowiązania NATO i Stanów Zjednoczonych. Także rząd amerykański początkowo odniósł się bardzo sceptycznie do możliwości obronnych armii Wspólnoty, lecz pod wpływem umiejętnej perswazji Jeana Monneta zmienił zdanie.

W maju 1952 roku Francja, Republika Federalna Niemiec, Włochy i kraje Beneluksu podpisały traktat powołujący do życia Europejską Wspólnotę Obronną (EWO). Równocześnie z traktatem o Wspólnocie Obronnej podpisano klauzulę przyznającą Niemcom Zachodnim niemal pełną suwerenność państwową. To ostatnie postanowienie stanowiło swoistą nagrodę dla kanclerza Adenauera za uczestnictwo Niemiec Zachodnich
w Europejskiej Wspólnocie Obronnej. W latach 1953-1954 Wielka Brytania przyjęła status państwa stowarzyszonego z EWO i zaakceptowała zasady ścisłej z nią współpracy wojskowej. Ten gest nie przekonał francuskiej opinii publicznej. Okazało się, że groźba utraty narodowej tożsamości armii francuskiej jest dla Francuzów nie do zaakceptowania. Poza tym przed podpisaniem traktatu kanclerz Niemiec Zachodnich zdołał doprowadzić do pewnych godnych uwagi zmian w traktacie EWO. Dzięki nim poprawie uległa sytuacja Republiki Federalnej, ale też ograniczyły ewentualne możliwości wywierania przez Francję wpływów
w Europejskiej Wspólnocie Obronnej. Francuzi coraz bardziej obawiali się, iż Niemcy wkrótce po wojnie zdominują EWO zarówno militarnie, jak i gospodarczo. Włosi i Holendrzy domagali się przecież usilnie przekształcenia Europejskiej Wspólnoty Obronnej
w organizację polityczną i gospodarczą.

W związku z tym w sierpniu 1954 roku parlament francuski podjął uchwałę
o niedopuszczeniu układu o Europejskiej Wspólnocie Obronnej pod obrady izby. Wydawało się, że cała koncepcja zakotwiczenia Niemiec Zachodnich w społeczności państw Europy Zachodniej i ustabilizowania sytuacji na kontynencie doznała poważnego ciosu. Wobec tego powrócono do projektu Stanów Zjednoczonych zintegrowania sił zbrojnych Niemiec Zachodnich z NATO. Pomysł ten potem przypisano brytyjskiemu ministrowi spraw zagranicznych Anthony'emu Edenowi. Jeszcze przed przystąpieniem do NATO na równych prawach z wszystkimi państwami członkowskimi Republika Federalna (wraz z Włochami) dołączyła do odnowionej i zreformowanej Organizacji Paku Brukselskiego przemianowanego na Unię Zachodnioeuropejską (UZE).UZE miała być organizacją zajmującą się dostawami sprzętu obronnego dla państw wchodzących w jej skład, dając jednocześnie każdemu państwu członkowskiemu prawo weta w sprawie zakupów broni przez inne państwo członkowskie. Tak więc wykorzystując prawa i obowiązki członkostwa w UZE, można było kontrolować przebieg procesu dozbrajania Niemców. Ponadto, Adenauer z własnej woli złożył wiążące oświadczenie, iż Niemcy nie są zainteresowane posiadaniem broni ABC (atomowej, biologicznej i chemicznej). Jednocześnie Eden zapewnił Francuzów, że Wielka Brytania nie wycofa swych jednostek z NATO stacjonujących na kontynencie bez zgody krajów należących do UZE.

Tym samym sukces odniosła tradycyjna polityka brytyjska odnośnie do problemów integracji europejskiej, bezpieczeństwa i kwestii niemieckiej, uwzględniająca narodowe
i państwowe interesy poszczególnych państw. W maju 1955 roku Niemcy Zachodnie zostały przyjęte do NATO i tym samym stały się państwem korzystającym z pełnej suwerenności
w świecie zachodnim (sojusznicze klauzule czterech wielkich mocarstw dotyczyły jedynie statusu Berlina i całych Niemiec w wypadku zjednoczenia kraju oraz warunków
i okoliczności zjednoczenia). Stosunek Związku Radzieckiego do tych spraw, wbrew ponurym prognozom, nie był tak wrogi, jak zakładano. Odpowiedzią Kremla na przyjęcie Niemiec Zacho­dnich do NATO było powołanie w 1955 roku Układu Warszawskiego. Była to zdominowana przez Sowietów struktura wojskowa, stanowiąca luźną organizację satelickich krajów Moskwy w Europie Wschodniej, Niemiecka Republika Demokratyczna stała się pełnoprawnym członkiem Układu Warszawskiego w styczniu 1956 roku.

Stany Zjednoczone i państwa Europy Zachodniej z ulgą przyjęły zakończony sukcesem proces integracji Republiki Federalnej Niemiec z Zachodem.

Tuż przed podpisaniem Paktu o Europejskiej "Wspólnocie Obronnej Stalin podjął najbardziej zdecydowaną próbę zniweczenia tych planów. W marcu 1952 roku w słynnej nocie zaproponował on Niemcom zjednoczenie kraju. Zdawało się więc, że Stalin wyraził chęć uwolnienia Niemców Wschodnich ze swojej sfery wpływów, jeśli Niemcy Zachodnie opuszczą obóz zachodni i staną się krajem neutralnym. Odpowiedź na pytanie, czy propozycja ta była szczera i poważna, nadal jest przedmiotem sporu w literaturze naukowej. Partie opozycyjne w parlamencie Niemiec Zachodnich naciskały, aby „sprawdzić" ofertę Stalina, rząd w Bonn jednak natychmiast zwrócił się do zachodnich sojuszników o odrzucenie propozycji, co zostało przez nich przyjęte z zadowoleniem.

Po nagłej śmierci Stalina w marcu 1953 roku ku przerażeniu większości polityków
w Waszyngtonie, Bonn i stolicach innych krajów premier Wielkiej Brytanii Churchill, (który powrócił do władzy pod koniec 1951 roku) wystąpił z podobną propozycją. Opowiedział się również za zawarciem niemiecko-sowieckiego traktatu przyjaźni (zachodnie Locarno) nadzorowanego przez Wielką Brytanię. Zapewne na jego decyzję wpłynął nowy kurs przywódców ZSRR. Ponadto Churchill miał nadzieję, że tego rodzaju sytuacja oraz szybkie zakończenie „zimnej wojny'" pozwolą Zjednoczonemu Królestwu skupić wysiłki
na gospodarczej odbudowie kraju i tym samym pozostać jednym ze światowych mocarstw. Był także przekonany, że utrzymujący się podział Niemiec doprowadzi do zaburzeń
w Europie albo wręcz wojny atomowej. Natomiast stabilność na kontynencie europejskim można będzie osiągnąć tylko wówczas, jeżeli zaspokojone zostaną narodowe ambicje Niemców. Powstanie w Niemczech Wschodnich w czerwcu 1953 roku wydawało się potwierdzać jego pogląd na kwestię niemiecką. Lecz nawet w Londynie idee premiera Wielkiej Brytanii spotkały się z niewielkim poparciem. Większość państw europejskich także bez większego entuzjazmu odniosła się do perspektywy ponownego układania sobie stosunków ze zjednoczonymi Niemcami. Jedynie Szwedzi odnieśli się z pewną sympatią do Churchillowskiej wizji.

Ociąganie się nowych przywódców sowieckich w sprawie zgody na spotkanie przywódców czterech mocarstw w tej sprawie a także tajne rokowania między Stanami Zjednoczonymi i Niemcami Zachodnimi latem tego roku uniemożliwiły realizację Churchillowskiej koncepcji.

Po latach targów z Zachodem w sprawie przyszłości Austrii w maju 1955 roku został podpisany w Wiedniu traktat pokojowy, który pozwolił położyć kres okupacji tego kraju przez armię sowiecką i utworzyć w pełni suwerenne państwo w granicach z 1938 roku. Austria musiała się jednak zrzec w przyszłości jakichkolwiek zamiarów pouczenia
z Niemcami i zobowiązać do neutralności. Zgodę Moskwy na zawarcie z Austrią traktatu pokojowego oraz nadzieje żywione przez władz Kremla, że Republika Federalna Niemiec podąży śladami Austrii, należy uznać za prawdopodobnie ostatnią próbę Związku Radzieckiego oderwania RFN od zachodniego sojuszu. Lecz Moskwa nie odniosła w tej sprawie żadnego sukcesu. Z chwilą, kiedy w maju 1955 roku Niemcy Zachodnie weszły do NATO, ZSRR stracił zainteresowanie neutralnością Niemiec i planami zjednoczenia tego kraju. Nowy przywódca sowiecki Nikita Chruszczow zaczął lansować nową teorię „dwóch państw" i tym samym opowiedział się za trwałym podziałem Niemiec. Związek Radziecki rozpoczął teraz zabiegi o międzynarodowe uznanie NRD. Minął już czas, kiedy Moskwa gotowa była poświęcić istnienie tego państwa. W roku 155 Europa ostatecznie została politycznie podzielona na część wschodni i zachodnią.

Wyraziło się to przede wszystkim w zaproszeni przez rząd ZSRR kanclerza Republiki Federalnej Niemiec Konrada Adenauera do złożenia oficjalnej wizyty w Moskwie, co spotkało się z wielką nieufnością w Waszyngtonie, a także w większości stolic europejskich. Podczas tej wizyty we wrześniu 1955 roku Adenauer zgodził się w imieniu swego kraju nawiązać stosunki dyplomatyczne ze Związkiem Radzieckim i na wymianę ambasadorów
w zamian za zwolnienie przez ZSRR pozostałych przy życiu 9 tysięcy niemieckich jeńców wojennych. Jednakże nawiązanie stosunków oficjalnych z Kremlem groziło podważeniem doktryny wyznawanej przez RFN i cały zachodni świat nieuznawania legalności istnienia Niemieckiej Republiki Demokratycznej, rząd w Bonn nawiązał bowiem stosunki dyplomatyczne z państwem, które uznawało legalność istnienia NRD i wschodniej granicy Niemiec z Polską przebiegającej wzdłuż linii Odry i Nysy. W tej sytuacji rząd Adenauera oświadczył, iż nawiązanie stosunków ze Związkiem Radzieckim, jako jednym z mocarstw okupacyjnych, jest przypadkiem szczególnym. Uznanie reżimu Berlina Wschodniego przez państwa trzecie zostanie uznane za akt nieprzyjazny wobec RFN i pociągnie za sobą odpowiednie działania. Tezę tę zaczęto wkrótce nazywać doktryną Hallsteina; zdecydowanie popierały ją Stany Zjednoczone i kraje Europy Zachodniej. Jak świadczy o tym przebieg wydarzeń lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, coraz trudniej było prowadzić politykę międzynarodowego nieuznawania Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Oficjalnie uznanie Niemiec Wschodnich w roku 1957 przez Jugosławię, a w 1963 przez Kubę doprowadziło do zerwania stosunków dyplomatycznych RFN z tymi krajami. Konieczność przestrzegania doktryny Hallsteina stało się w końcu kością niezgody między Niemcami Zachodnimi a ich zachodnioeuropejskimi partnerami, coraz bardziej zainteresowanymi rozwojem stosunków handlowych z NRD. Francja, Wielka Brytania i kraje skandynawskie, a początkowo także Szwajcaria, podejmowały próby nawiązania stosunków handlowych z Niemcami Wschodnimi. Rzeczywiście od połowy lat pięćdziesiątych poza towarami znajdującymi się
na liście Komitetu Koordynacyjnego (COCOM) ustalającego zasady i warunki eksportu materiałów strategicznych do krajów komunistycznych rosła wymiana handlowa między Europą Wschodnią i Zachodnią.

Przed wizytą Adenauera w Moskwie doszło w lipcu 1955 roku w Genewie do pierwszego od Konferencji Poczdamskiej spotkania na szczycie przywódców czterech mocarstw. Kilka miesięcy później, w październiku, odbyła się konferencja ministrów spraw zagranicznych czwórki. Chociaż żadna z tych konferencji nie zdołała niczego rozwiązać, wszelako doprowadziły do poprawy klimatu w polityce międzynarodowej. Pojawiły się pierwsze oznaki zwiastujące możliwość ograniczenia środkami pokojowym i rozmiarów „zimnej wojny" oraz zaakceptowania odmiennych poglądów - narodziła się „polityka pokojowego współistnienia".

Chruszczow usiłował także otworzyć nowy rozdział historii wewnętrznych stosunków ZSRR. Podczas tajnego wystąpienia w lutym 1956 roku, (którego treść natychmiast przedostała się do zachodnich mediów) potępił politykę dotychczas ubóstwianego Stalina
i oskarżył go o popełnienie odrażających zbrodni. We wszystkich krajach Europy Wschodniej wiele sobie obiecywano po tym wystąpieniu. Sądzono bowiem, że Moskwa przyjęła bardziej liberalny kurs polityczny. Stało się jednak inaczej. Moskwa bezlitośnie zdławiła powstanie
na Węgrzech (i nieco mniej dramatyczni protesty w Polsce); w wyniku sowieckiej interwencji zbrojnej śmierć poniosło kilka tysięcy ludzi na Węgrzech, zamordowano też reformatorskiego premiera tego kraju Imre Nagya. Kreml zmusił Budapeszt do cofnięcia decyzji dotyczącej wycofania się z Układu Warszawskiego i powstrzymania procesu budowania systemu wielopartyjnego.

Jeszcze jednak w późnych latach pięćdziesiątych stosunki między krajani Europy Wschodniej i Zachodniej ożywiał duch ograniczonego odprężenia. To (chwilowe) zmniejszenie napięcia w stosunkach Wschód - Zacd niewiele miało wspólnego z różnymi propozycjami, które dotyczyły stworzenia strefy bezatomowej i ograniczonych zbrojeń
w środku Europy, wzdłuż granicy rozdzielającej Niemcy Wschodnie i Zachodnie autorstwa Anthony Edena, George'a Kennana i (bardziej ambitny plan) polskiego ministra spraw zagranicznych Adama Rapackiego. Jeśli chodzi ZSRR, to zaostrzający się konflikt sowiecko - chiński skłaniał coraz bardziej Kreml do zachowania pokojowych stosunków z Zachodem.
Co więcej do powstań antysowieckich w Europie Wschodniej w 1956 roku dochodziło
w czasie pełnego napięć kryzysu sueskiego, kiedy dwa demokratyczne państwa zaatakowały kraj działający wbrew ich interesom. Uwaga Wschodu skupiona była zatem na Bliskim Wschodzie i nikt nie opowiedział się za udzieleniem pomocy Węgrom, co nieuchronnie mogło doprowadzić do groźnego konfliktu z Moskwą.

Zbliżenie między Wschodem i Zachodem ucierpiało w 1957 roku w wyniku tak zwanego szoku sputnikowego, który wstrząsnął całym światem zachodnim, a szczególnie Stanami Zjednoczonymi. W ciągu jednej nocy prysło przekonanie Ameryki o przewadze w dziedzinie technologii rakietowej. Moskwa wysłała w kosmos pierwszego sztucznego satelitę Ziemi
i wystrzeliła pierwszy międzykontynentalny pocisk balistyczny - obie próby powiodły się. Teraz już nie tylko miasta europejskie, lecz także amerykańskie znalazły się w zasięgu sowieckich bomb atomowych. Wkrótce politycy zaczęli mówić o „luce rakietowej" zagrażającej Zachodowi. Waszyngton przystąpił do realizacji ambitnego, szczodrze finansowanego programu kosmicznego, którego celem było dotrzymanie kroku Moskwie. Rząd amerykański był bardziej niż kiedykolwiek zainteresowany stworzeniem strategii polegającej na powstrzymywaniu przeciwnika za pomocą broni atomowej, oczekując z kolei od zachodnioeuropejskich sojuszników bardzo kosztownych zbrojeń konwencjonalnych dla obrony kontynentu europejskiego przed każdym sowieckim atakiem. Ku wielkiemu niezadowoleniu Stanów Zjednoczonych Europejczycy nie okazali się wielkimi tych planów entuzjastami, gdyż obawiali się, że polityka zbrojeń poważnie zaszkodzi procesowi odbudowy gospodarczej.

Między rokiem 1958 a 1963 Europa przeżyła nagły i nieoczekiwany wzrost napięcia, wywołany eskalacją „zimnej wojny". Kryzys berliński, a nade wszystko kubański kryzys rakietowy w październiku 1962 roku, przybliżył groźbę wojny nuklearnej. Wyciągnąwszy właściwe wnioski z kryzysu rakietowego, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i ZSRR podpisały układ o zakazie prób nuklearnych. Zabraniał on przeprowadzania owych prób
w atmosferze i był otwarty dla innych państw, które chciałyby się do niego przyłączyć. Kolejnym skutkiem kryzysu kubańskiego było przeciągnięcie „gorącej linii telefonicznej" między Waszyngtonem i Moskwą. Te doświadczenia dowiodły, że polityka odprężenia jest jedyną opcją mogącą zapewnić światu przetrwanie.

Z kolei drugi kryzys berliński (1958-1962) doprowadził do wzrostu napięcia na kontynencie europejskim. Sowiecki przywódca Chruszczow w ultimatum wystosowanym
w listopadzie 1958 roku domagał się od państw zachodnich uznania Niemieckiej Republiki Demokratycznej jako niepodległego i suwerennego państwa, opuszczenia przez mocarstwa zachodnie Berlina i nadania Berlinowi Zachodniemu statusu wolnego miasta. Żądania te nie tylko wywołały ostry konflikt między Wschodem i Zachodem z ewentualną groźbą bitwy pancernej w centrum miasta, lecz także tarcia wewnątrz zachodniego sojuszu. Brytyjski premier Macmillan wydawał się przeciwny waszyngtońskiej polityce bezwzględnej odmowy zawarcia jakiegokolwiek kompromisu z Chruszczowem. Raczej skłonny był uznać Niemiecką Republikę Demokratyczną i zgodzić się na wycofanie swych wojsk z Berlina
w zamian za pokojowe rozwiązanie kryzysu berlińskiego. Wizyta Macmillana w Moskwie
w 1959 roku poróżniła Wielką Brytanię z Niemcami Zachodnimi, Francją i Stanami Zjednoczonymi, w rezultacie czego rząd brytyjski musiał zrezygnować ze swojej kompromisowej formuły". Kryzysowi berlińskiemu położył kres postawiony w sierpniu 1961 roku mur berliński. Wywołał on wielkie niezadowolenie wśród Niemców, lecz został milcząco zaakceptowany przez supermocarstwa, a także przez większość Europejczyków jako rozwiązanie, choć niemiłe, ale niezbędne, pozwalające bowiem przezwyciężyć problemy generowane przez kwestię niemiecką i zmniejszyć potencjalną groźbę wybuchu wojny.

W owym czasie zarówno Wielka Brytania, jak i Francja przestały odgrywać jakąkolwiek rolę w światowym klubie wielkich mocarstw. Najbardziej wymownym symbolem tej nowej sytuacji był kryzys sueski w 1956 roku, kiedy oba państwa (w zmowie
z Izraelem) zaatakowały Egipt (w tym czasie rządził w nim Naser), usiłując wymusić siłą zbrojną na egipskim prezydencie cofnięcie decyzji o nacjonalizacji Kanału Sueskiego. Niezadowolenie Amerykanów wynikające z faktu, iż nikt w tej sprawie się z nimi nie konsultował, oraz obawy, że brytyjsko-francuska akcja zbrojna otworzy Związkowi Radzieckiemu drzwi do rejonu Bliskiego Wschodu (i tak się rzeczywiście stało), doprowadziły do sytuacji, w której po raz pierwszy Stany Zjednoczone i ZSRR zajęły wspólne stanowisko przeciwko dwom krajom europejskim. Związek Radziecki zagroził nawet użyciem broni atomowej przeciwko Londynowi i Paryżowi. Jednakże działania Waszyngtonu okazały się bardziej skuteczne. Inspirowane przez Amerykanów masowe wycofywanie depozytów w funtach szterlingach oraz skuteczne nałożenie przez prezydenta Eisenhowera embargo na dostawy ropy naftowej do Wielkiej Brytanii odniosło pożądany skutek. Ku wielkiemu niezadowoleniu Francji Wielka Brytania zawiadomiła ją, że zmuszona została do wycofania się z Egiptu - stanowisko Londynu ożywiło nad Sekwaną uśpione upiory antybrytyjskie. Kryzys sueski wykazał niedwuznacznie, że jeżeli byłe mocarstwa światowe, jak Wielka Brytania i Francja, które nadal zachowały duże wpływy w świecie, nie mogą podjąć samodzielnych działań bez zgody lub poparcia Stanów Zjednoczonych
i Związku Radzieckiego, to tym bardziej nie mogą tego robić pozostałe kraje Europy. Kryzys sueski unaocznił upa­dek państw europejskich, niezależnie, w której części kontynentu były po­łożone, i zepchnięcie ich do roli państw satelickich dwóch supermocarstw. Późniejsze starania Londynu o amerykańską pomoc technologiczną przy realizacji brytyjskiego programu budowy „niezależnych sił atomowych" potwierdziły tę zależność. Stało się jasne, że bez dostarczenia Brytyjczykom amerykańskich rakiet typu Skybolt i Polaris do przenoszenia głowic nuklearnych Londyn nie byłby w stanie uzyskać statusu trzeciego mocarstwa nuklearnego. Kolejna awantura na Bliskim Wschodzie - brytyjska i amerykańska inwazja na Liban i Syrię w 1957 roku - wykazała, jak i pozostałe przykłady, że działalność rządu Macmillana w tym regionie świata jest ograniczana i kontrolowana przez Waszyngton.

Francja i Wielka Brytania uczestniczyły już później jedynie w ostatniej zakończonej całkowitym fiaskiem czteromocarstwowej konferencji w Paryżu w roku 1960,
w rokowaniach, które doprowadziły do zawarcia we wrześniu 1971 roku czterostronnego układu w sprawie Berlina Zachodniego, i dopiero w roku 1990 w rokowaniach w ramach formuły „dwa plus cztery" (które doprowadziły do zjednoczenia Niemiec). Po roku 1960 „zimna wojna" stała się głównie konfliktem dwóch supermocarstw. Z faktu tego zdawano sobie sprawę zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i Francji. W Londynie zaowocowało to jeszcze większym zbliżeniem premiera Macmillana ze Stanami Zjednoczonymi i złożeniem przez niego, choć bez entuzjazmu, wniosku o przyjęcie Wielkiej Brytanii do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. W Paryżu prezydent de Gaulle kontynuował dramatyczne wysiłki, aby wbrew stanowisku USA zdobyć dla Francji rolę wielkiego mocarstwa.

1.3.4. Wizja europejska de Gaulle'a (1963-1969)

Podczas gdy w latach pięćdziesiątych politycy na Wschodzie i Zachodzie zajęci byli głównie poszukiwaniem rozwiązania kwestii niemieckiej, lata sześćdziesiąte zdominowała antyamerykańska polityka Charles'a de Gaulle'a oraz rosnące niezadowolenie Europejczyków
z powodu udziału Amerykanów w wojnie wietnamskiej. Coraz większa skłonność Waszyngtonu do oparcia polityki zagranicznej USA na przekonaniu o trwałym podziale Europy na sfery wpływów spotkała się z silną opozycją państw kontynentu. W szczególności zaś Niemcy, którzy będąc coraz bardziej pewni swej pozycji, chcieli brać udział
w formułowaniu Natowskiej strategii nuklearnej, słusznie obawiali się, że Waszyngton rozstał się z myślą o zjednoczeniu ich kraju. De Gaulle również sprzeciwiał się tendencji mocarstw anglosaskich utrwalenia stanu „zimnej wojny" i utrzymania na bliżej nieokreśloną przyszłość amerykańskiej dominacji na kontynencie europejskim. Gdy jego propozycja
z 1958 roku, wysunięta po ponownym dojściu do władzy, powołania amerykańsko - brytyjsko - francuskiego dyrektoriatu do sprawowania kontroli i nadzoru nad formułowaniem
i rea
lizacją strategii „zimnej wojny" spotkała się z uprzejmą odmową, de Gaulle wycofał jednostki francuskie ze śródziemnomorskiej floty NATO.

Jednocześnie de Gaulle przystąpił do formułowania własnej koncepcji przyszłości Europy. Jego polityka zagraniczna charakteryzowała się silnym antyamerykanizmem oraz dążeniem do przywrócenia Francji „jej naturalnej roli" globalnego mocarstwa; poza tym chciał, by jego kraj został przywódcą Europy Europejczyków zwanego „Europą Ojczyzn". W latach 1962-1963, po zakończeniu krwawej wojny w Algierii i stworzeniu francuskiego arsenału broni nuklearnej, de Gaulle przystąpił do realizacji swe­go planu dla Europy. Widział ją pod francuskim przywództwem, niezależną od wpływów Stanów Zjednoczonych i politycznie wspartą na porozumieniu francusko - niemieckim. De Gaulle był głęboko przekonany, że jeżeli narody kontynentu europejskiego wykażą dostateczną sprawność organizacyjną
i właściwie wykorzystają posiadane zasoby gospodarcze, mogą rzucić wyzwanie amerykańskiej i sowieckiej hegemonii i w końcu przezwyciężyć konflikt Wschód-Zachód. Dlatego właśnie w styczniu 1963 roku sprzeciwił się przyjęciu Wielkiej Brytanii do Europejskiej Wspólnoty Go­spodarczej. Nie chciał pozwolić, aby utrzymujący „specjalne stosunki" ze Stanami Zjednoczonymi Londyn podważył jego europejską strategię.

De Gaulle uważał, że podpisany w 1963 roku w Paryżu niemiecko - francuski układ
o przyjaźni jest początkiem inspirowanej przez Francję trzeciej drogi w polityce światowej. Wkrótce miał się rozczarować, gdyż nie tylko zawiódł go parlament zachodnioniemiecki, który domagał się dodania do układu preambuły, podkreślającej konieczność utrzymania przez RFN ścisłych związków ze Stanami Zjednoczonymi i Sojuszem Atlantyckim, lecz następcą Adenauera został Ludwig Erhard, zdecydowa­ny zwolennik NATO. Nie można więc było skłonić rządu w Bonn do do­konania wyboru między Waszyngtonem i Paryżem na rzecz tego drugie­go. Poza tym de Gaulle był coraz bardziej poirytowany polityką rządu Stanów Zjednoczonych, wyrażającą coraz większą skłonność do rozwią­zywania problemów
w ramach stosunków dwustronnych i ignorowania Europejczyków, w tym krajów europejskich posiadających broń atomową. Kubański kryzys rakietowy, rokowania w sprawie zakazu prób z bro­nią atomową w atmosferze, opracowanie strategii „elastycznej odpowiedzi" narzuconej przez Stany Zjednoczone krajom NATO, źle pomyślana polityka wietnamska USA, wszystko to potęgowało urazy, jakie de Gaul­le żywił do Ameryki. Kiedy w połowie lat sześćdziesiątych zdał już sobie sprawę z daremności wysiłków zmierzających do wyrwania Bonn spod wpływów Waszyngtonu, przystąpił do realizacji strategii, która miała zapewnić Francji większą niezależność w sprawach polityki światowej.

W łatach 1960-1965 de Gaulle rozpoczął zatem wycofywanie francuskich jednostek wojskowych ze wspólnych ćwiczeń NATO i w końcu w połowie 1966 roku postanowił, rozmyślnie izolując kraj, iż Francja całkowicie wycofa się z zintegrowanej struktury militarnej NATO. O wiele ważniejsze i bardziej powiązane z jego strategią wobec NATO było roz­poczęcie wschodniej polityki w stylu francuskim - Ostpolitik. a la francaise.
De Gaulle miał nadzieję, że w dłuższej perspektywie jego polityka odniesie sukces, przyczyniając się do zbudowania świata nie tak krańcowo dwubiegunowego, wzmocni Francję gospodarczo i pozwoli jej odgrywać rolę mediatora między Wschodem i Zachodem. Z początkiem roku 1964 Francja oficjalnie uznała Chińską Republikę Ludową. W roku 1965 mini­ster spraw zagranicznych ZSRR Gromyko złożył wizytę w Paryżu. Rok później de Gaulle odwiedził Moskwę, co zaowocowało rewizytą premiera ZSRR Kosygina w Paryżu.
W 1967 roku podczas Wojny Sześciodniowej na Bliskim Wschodzie Francja zajęła takie samo stanowisko jak państwa Europy Wschodniej, Moskwa i kraje arabskie, podczas gdy większość krajów Europy Zachodniej (w tym RFN) i Stany Zjednoczone poparły Izrael.
W tym czasie de Gaulle przystąpił także do zawierania układów handlowych z krajami Europy Wschodniej.

Ze względu na wyczulone stanowisko rządu Niemiec Zachodnich wobec drugiego państwa niemieckiego de Gaulle odmówił uznania Niemieckiej Republiki Demokratycznej.
W czasie kiedy rządziła w Bonn „wielka koalicja", de Gaulle nadal zabiegał o względy Republiki Federalnej. Bywały okresy, kiedy prezydent Francji wciąż wyrażał nadzieję, iż zdoła osłabić bliskie stosunki partnerskie Niemiec Zachodnich ze Stanami Zjednoczonymi. De Gaulle wyraźnie nie doceniał, jak bardzo rząd w Bonn świadomy był całkowitej zależności Niemiec Zachodnich w sprawach bezpieczeństwa zewnętrznego, dobrobytu gospodarczego i statusu Berlina od Waszyngtonu. Prezydent Francji wielokrotnie podkreślał, że jego koncepcja „wspólnego europejskiego domu" zakłada zjednoczenie Niemiec pod warunkiem, że Bonn uzna granicę na Odrze i Nysie oraz zobowiąże się, że nigdy nie podejmie starań o uzyskanie broni atomowej.

Tego rodzaju strategia była dla de Gaulle'a podwójnie korzystna. Z jednej strony niedwuznacznie sugerowała Niemcom Zachodnim, że jeżeli nie zaakceptują jego polityki ogólnoeuropejskiej, może on uznać Niemiecką Republikę Demokratyczną i tym samym zdecydowanie osłabić ambicje zjednoczeniowe rządu bońskiego i jego roszczenia do wyłącznego prawa reprezentowania całego narodu niemieckiego, z drugiej - pozwalała także sprawować kontrolę nad polityką wschodnią Republiki Federalnej Niemiec, zapobiegając zarazem podjęciu przez rząd boński działań, na które Francja nie wyraziła zgody. Uważano bowiem, że jeżeli Bonn przystąpi do realizacji własnej Ostpolitik, należy oczekiwać, iż spowoduje to wzrost politycznych i gospodarczych wpływów Niemiec Zachodnich
w Europie Wschodniej. Poza tym publiczne składanie przez de Gaulle'a częstych deklaracji
o prawie Niemców do zjednoczenia kraju miało też na celu zwrócenie uwagi krajom Wschodu (szczególnie Polsce) na potencjalne niebezpieczeństwo, jakie mogłaby dla nich stanowić odwetowa polityka przyszłych zjednoczonych Niemiec. Kraje te widziałyby więc we Francji przeciwwagę dla zachodnioniemieckich ambicji. Paryż miał nadzieję, że zdoła przeszkodzić nawiązaniu stosunków między Niemcami Zachodnimi i krajami wschodniej Europy i tym samym przeciwstawić się polityce, która podawałaby w wątpliwość prawo Francji do przywódczej roli w Europie.

Jednakże w 1968 roku, kiedy zarówno Ameryka, jak i „wielka koalicja" w Bonn zaczęły prowadzić bardziej aktywną politykę wobec krajów Europy Wschodniej, francuska Ostpolitik utknęła w martwym punkcie. Złożyło się na to wiele przyczyn. Zarówno Stany Zjednoczone, jak i Republika Federalna były dla Moskwy bardziej interesującymi partnerami zarówno gospodarczymi, jak i strategicznymi niż Paryż. Poza tym rewolucyjne niemal wydarzenia w Paryżu w maju 1968 roku podważyły zarówno reputację de Gaulle'a, jak i jego strategię. Doktryna Breżniewa, inwazja sowiecka na Czechosłowację w sierpniu 1968 roku
i likwidacja rządu Aleksandra Dubćeka położyły kres wszelkim nadziejom, iż Związek Radziecki jest skłonny tolerować jakąkolwiek formę niezależności politycznej Europy Wschodniej. Skłoniło to de Gaulle'a do bolesnej rewizji własnej Ostpolitik. Przecież głównym jej celem było przezwyciężenie sztywnych podziałów w stosunkach Wschód-Zachód i zbudowanie kierowanej przez Francję Europy bardziej niż dotąd wolnej od wpływów i ingerencji obu supermocarstw. Inwazja sowiecka w Czechosłowacji ujawniła, że w Moskwie do Francji i strategii politycznej de Gaulle'a nie przywiązywano nadmiernej wagi.

Poza tym od czasu inwazji na Czechosłowację w 1968 roku Związek Radziecki bardziej niż kiedykolwiek zainteresowany był w uzyskaniu zapewnienia państw zachodnich, że aprobują legalność sowieckich wpływów w Europie Wschodniej. Moskwa pragnęła tym samym zmniejszyć ryzyko skutków zewnętrznych nowej zrewoltowanej Czechosłowacji.
Nie chodziło w tym wypadku tak bardzo o porozumienie z Francją, lecz przede wszystkim
z Waszyngtonem i Bonn.

W ostatnich miesiącach swojej prezydentury de Gaulle dawał do zrozumienia, że mógłby rozważyć możliwość skoordynowania działań francuskich i Natowskich sił nuklearnych, jak również możliwość poparcia wniosku Wielkiej Brytanii o przyjęcie do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Politykę zbliżenia z tym krajem, której celem było wykorzystanie Zjednoczonego Królestwa jako przeciwwagi dla coraz bardziej pewnych siebie i silnych gospodarczo Niemiec Zachodnich, kontynuował następca de Gaulle'a Georges Pompidou, lecz w o wiele mniejszym zakresie.

1.3.5. Ostpolitik i koniec „zimnej wojny"

Mimo że cała polityka wschodnia de Gaulle'a poniosła fiasko, wydaje się jednak,
że postawa de Gaulle'a i jego los jako polityka podziałały pobudzająco na bońskich polityków, którzy realizując swoją politykę wschodnią, postępowali o wiele ostrożniej niż „wielki naród francuski". W drugiej połowie lat sześćdziesiątych Niemcy Zachodnie skłaniały się do zaprzestania egzekwowania coraz bardziej przestarzałej „doktryny Hallsteina". Rząd w Bonn coraz bardziej zdawał sobie sprawę, że usztywnianie tradycyjnej polityki Adenauera wobec Wschodu - „z pozycji siły" - przynosi skutek przeciwny do zamierzonego. Lecz większość polityków w Bonn nie była jeszcze gotowa do zaakceptowania deklaracji państw Układu Warszawskiego z 1967 roku stwierdzającej, że warunkiem doprowadzenia do zbliżenia krajów Wschodu i Zachodu powinno być uznanie przez Niemcy Zachodnie istnienia Niemieckiej Republiki Demokratycznej. I w tym kontekście Francja, podobnie jak Stany Zjednoczone, stała się ważnym partnerem Bonn
w realizacji polityki otwarcia na Europę Wschodnią. Dlatego właśnie politycy zachodnioniemieccy nie mogli wybierać między poparciem Paryża lub Waszyngtonu, czego domagał się od nich de Gaulle. Zdawali sobie w pełni sprawę, że muszą utrzymywać dobre stosunki partnerskie z obu tymi państwami, jak również z innymi krajami europejskimi. Problem polegał na tym, by ich polityka, coraz bardziej elastyczna i niezależna, nie budziła podejrzeń sojuszników, że Bonn jest po stronie Moskwy i krajów Europy Wschodniej.
Na szczęście pod tym względem Republika Federalna pozostawała w zgodzie
z rozpoczynającym się z początkiem 1969 roku programem administracji prezydenta Nixona stopniowego odprężenia w stosunkach między supermocarstwami, z którego też czerpała swego rodzaju inspirację.

Rząd kanclerza Willy'ego Brandta (1969-1974), w którego skład wchodzili socjaldemokraci i liberałowie, energicznie wprowadzał w życie założenia Ostpolitik. Doprowadziła ona do podpisania układów przyjaźni z ZSRR (sierpień 1970) i z Polską (grudzień 1970). Polityka wschodnia Willy'ego Brandta przyczyniła się także do zawarcia układu w sprawie Berlina Zachodniego pomiędzy czterema mocarstwami (grudzień 1971
i czerwiec 1972), dzięki któremu położono kres trwającemu nieprzerwanie kryzysowi miasta. Układ stwierdzał, że mocarstwa zachodnie mają prawo do utrzymania swoich sił zbrojnych
w Berlinie Zachodnim oraz że jest on ściśle związany z Niemcami Zachodnimi, chociaż konstytucyjnie zachowuje odrębną tożsamość. Nade wszystko zaś rezultatem Ostpolitik było podpisanie układu zasadniczego pomiędzy rządami RFN i NRD (grudzień 1972 roku).

Znaczenie układów zawartych z Moskwą, Warszawą i NRD polegało na tym, że Niemcy Zachodnie uznały powojenne granice, w tym między Niemcami Wschodnimi
i Zachodnimi, jak również na Odrze i Nysie Łużyckiej jako granicę między Niemcami
i Polską. Tak więc de facto (na uznanie de jurę czekano do 1990 roku) Niemcy Zachodnie wyrzekły się roszczeń do obszarów, które Niemcy utracili w rezultacie drugiej wojny światowej. Republika Federalna uznała także NRD jako legalnie istniejące drugie państwo niemieckie i tym samym zaakceptowała podział Niemiec, lecz nie wyrzekła się prawa do pokojowego zjednoczenia Niemiec w przyszłości.

Rząd w Bonn podjął te dramatyczne decyzje pod wpływem konieczności, jakie narzucała zmiana sytuacji międzynarodowej, jak również zgodnie z życzeniami zachodnich sojuszników, a także krajów Europy Wschodniej. Wyrażano przekonanie, że rozstrzygnięcie kwestii niemieckiej i uznanie powojennych granic w Europie zapoczątkuje o wiele szerszą
i aktywniejszą współpracę polityczną i gospodarczą między Europą Wschodnią i Zachodnią.
I rzeczywiście nawiązano liczniejsze kontakty handlowe, znacznie też wzrosła wymiana kulturalna. Po tym jak w ramach polityki wschodniej rząd zachodnioniemiecki zawarł
w grudniu 1973 roku w Pradze układ z Czechosłowacją o stosunkach wzajemnych, podpisano także wiele układów dwustronnych.

Od czasu, kiedy Ostpolitik stała się integralną częścią ogólnego proce­su odprężenia
w stosunkach między supermocarstwami, rozpoczęły się też rokowania rozbrojeniowe. Pierwszym ich osiągnięciem było zakoń­czenie negocjacji SALT I (rozmowy w sprawie ograniczenia zbrojeń strategicznej) podpisaniem 26 maja 1972 roku dwóch dokumentów: układu o pociskach antybalistycznych i porozumienia o strategicznych broniach ofensywnych. W listopadzie 1972 roku na dobre zaczęły się rozmowy na temat rozpoczęcia Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE); w latach 1973-1975 odbyło się wiele spotkań zakończonych decyzją o zwołaniu jej do Helsinek w lipcu i sierpniu 1975 roku. Trzydzieści pięć państw europejskich, Stany Zjednoczone i Kanada podpisały w dniu
1 sierpnia 1975 roku Akt Końcowy konferencji. Jedynie twardogłowy komunista
i promaoistowski przywódca albański Enver Hodża odmówił podpisania dokumentu. Realizując prochińską politykę, która doprowadziła Albanię do skrajnego ubóstwa, Enver Hodża opuścił RWPG w roku 1961, a Układ Warszawski w 1968. Powołanie do życia Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie stanowiło wielki przełom
w powojennej historii podzielonej Europy. Do zakończenia „zimnej wojny" było to jedyne forum, na którym przedstawiciele państw europejskich zarówno komunistycznych, jak
i kapitalistycznych, a także Stanów Zjednoczonych i Kanady odbywali regularne spotkania.

Akt Końcowy KBWE z Helsinek doprowadził do zmniejszenia napięcia w stosunkach między krajami Wschodu i Zachodu. Był więc przedmiotem ostrej krytyki ze strony sił antykomunistycznych zarówno w USA, jak i w krajach Europy Zachodniej. W końcu Moskwa osiągnęła cel, do którego zmierzała od lat pięćdziesiątych: uznania powojennych granic w Europie będących rezultatem drugiej wojny światowej i tym samym zaakceptowania sfery wpływów ZSRR w Europie. W zamian Związek Radziecki i jego satelici zobowiązali się do rozszerzenia współpracy między Wschodem i Zachodem. Wyrazili też zgodę na zwrócenie większej uwagi na przestrzeganie praw człowieka (w tym prawa do podróżowania, wolności politycznej i wyrażania uczuć religijnych), podpisując zobowiązania znajdujące się w tak zwanym trzecim „koszyku" Aktu.

W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych realizacja postanowień Aktu Końcowego KBWE przyczyniła się do zwiększenia aktywności ruchów dysydenckich w ZSRR
i w krajach wschodniej Europy (szczególnie w NRD, Polsce, na Węgrzech
i w Czechosłowacji). Stagnacja gospodarcza w krajach tej części Europy, Ostpolitik
i realizacja postanowień Aktu Końcowego KBWE przyczyniły się do wzrostu ogólnego nastroju niezadowo­lenia i rozgoryczenia, wynikającego z utrzymania status quo w krajach bloku wschodniego. Nadal na łamach literatury naukowej poszukuje się odpowiedzi na pytanie, czy KBWE i Ostpolitik odegrały jakąś rolę w „aksamitnej rewolucji" w Europie Wschodniej w latach 1989-1990, czy też przyczyniły się do konsolidacji i tym samym przedłużenia sowieckiego imperium w tej części kontynentu. Jednakże wydaje się, że
w dłuższej perspektywie zarówno polityka wschodnia, jak i KBWE wywarły pośrednio znaczący wpływ na proces samowyzwolenia krajów Europy Wschodniej, a przynajmniej przyśpieszyły rozwój wydarzeń, których uwieńczeniem były zmiany ustrojowe lat 1989-1990, Jednakże wtedy rezultaty ich były rozczarowujące. Na przykład w Czechosłowacji działacze Karty 77 chcieli skłonić rząd w Pradze, aby przestrzegał praw człowieka i nie ograniczał się do składania gołosłownych deklaracji. Jednakże członkowie ruchów dysydenckich byli skazywani i więzieni za swoją działalność. Podobnie było w Polsce
i NRD. Odpowiadając na protesty Zacho­du przeciwko gwałceniu praw człowieka, Związek Radziecki oświadczał, że kraje zachodnie nie mają prawa ingerować w wewnętrzne sprawy krajów Europy Wschodniej.

Na gotowość Stanów Zjednoczonych podjęcia we wczesnych łatach siedemdziesiątych polityki odprężenia w stosunkach ze Związkiem Radzieckimi uwzględnienia apeli Europejczyków o osłabienie „zimnej wojny" w poważnym stopniu wpłynęły ich kłopoty gospodarcze i finansowe. Niektórzy komentatorzy zaczęli mówić o względnym upadku,
a nawet końcu Ameryki. Symbolem sytuacji ekonomicznej Stanów Zjednoczonych stała się wówczas podjęta przez prezydenta Nixona w roku 1971 decyzja wycofania się USA ze światowego systemu walutowego ustanowionego w Bretton Woods w roku 1944, nagłe zawieszenie wymienialności dolara na złoto po oficjalnej wówczas cenie 35 dolarów za uncję, co rozpoczęło erę płynnych kursów walut i w konsekwencji dewaluację dolara. Jednocześnie prezydent USA podwyższył o 10 procent wysokość opłat na importowane towary. Podejmując tak drastyczne decyzje, Nixon kierował się wyłącznie interesami swojego kraju. Nie uwzględnił w swych rachubach ewentualnych skutków, które ujemnie mogły wpłynąć na sytuację gospodarczą krajów sojuszniczych w Europie.

Przyczyną kłopotów Stanów Zjednoczonych były głównie wysokie koszty prowadzenia wojny w Wietnamie, finansowe skutki realizacji programów społecznych budowy „wielkiego społeczeństwa" rozpoczętych w latach sześćdziesiątych oraz względne przeszacowanie kursu dolara, ułatwiające eksport Japończykom i krajom europejskim. Narzucenie przez Wspólnotę Europejską kwot importowych, kontrola dewizowa, system zezwoleń na import produktów spoza Wspólnoty Europejskiej, jak również protekcjonistyczna Wspólna Polityka Rolna rozpoczęta w 1966 roku przyczyniły się do największego wówczas deficytu budżetowego Ameryki. W roku 1971 - po raz pierwszy od 1883 roku - Stany Zjednoczone miały nie tylko znaczny deficyt bilansu płatniczego, lecz także de­ficyt bilansu handlowego, problemy z inflacją, rosnące bezrobocie i zerowy wzrost płac. Osłabieniu uległa też pozycja dolara jako głównej rezer­wy walutowej w świecie. Wkrótce sytuacja jeszcze bardziej się pogorszy­ła w wyniku przygnębiającej atmosfery gospodarczej w świecie w związ­ku z wojną arabsko - izraelską, jaka wybuchła
w październiku 1973 roku i która spowodowała, że arabskie kraje naftowe wprowadziły embargo na eksport ropy do większości krajów zachodnich, co z kolei spowodowało światowy wzrost cen ropy. Tak więc USA i kraje europejskie musiały dostosować się do nowej sytuacji, która wymagała o wiele szerszej i bardziej partnerskiej niż dotąd współpracy. Mimo współzawodnictwa gospodarczego Amerykanie i Europejczycy potrafili uporać się
z dzielącymi ich różnicami. Ostatecznie Stany Zjednoczone pogodziły się z odrzuceniem przez Europejczyków amerykańskiej kurateli. Druga polowa lat siedemdziesiątych to okres ostrożnego i stopniowego odchodzenia Europejczyków - zarówno z Zachodu, jak i Wschodu - od polityki narzucanej im przez supermocarstwa. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się, że narody Europy ponownie zaczęły uświadamiać sobie wspólną tożsamość i wspólne interesy poza Europą. W gruncie rzeczy im większe miały kłopoty z Waszyngtonem i Moskwą, tym bliższe stawały się sobie.

We współpracy supermocarstw pojawiły się w połowie lat siedemdziesiątych poważne trudności. Na przykład przedłużające się zarówno w Genewie, jak i w Wiedniu rozmowy dotyczące wzajemnej zrównoważonej re­dukcji wojsk konwencjonalnych w Europie (MBFR) oraz rokowania w sprawie SALT II (dalszego ograniczenia zbrojeń strategicznych) prowadzone także przez następcę Nixona, prezydenta Cartera, doprowadziły do wzrostu napięcia w stosunkach Wschód-Zachód. Poza tym wzrost w łatach siedemdziesiątych siły
i znaczenia ruchu neokonserwatywnego w Stanach Zjednoczonych stanowił zapowiedź nadejścia nowej, pełnej napięć fazy „zimnej wojny". Europejska opinia publiczna i wielu zachodnioeuropejskich polityków wyrażało sprzeciw wobec tego rodzaju tendencji.

Jednakże fakt, iż Związek Radziecki dąży do uzyskania przewagi w dziedzinie sił konwencjonalnych i nuklearnych, wykorzystując porozu­mienia w sprawie kontroli zbrojeń, na co zwracała uwagę coraz bardziej jednomyślna w tej sprawie opinia publiczna w Stanach Zjednoczonych, zaczynał wywoływać coraz większe obawy w wielu krajach europejskich będących członkami NATO, szczególnie zaś w Niemczech Zachodnich i Wielkiej Brytanii. Doprowadziło to do podjęcia w grudniu 1979 roku podwójnej uchwały NATO w sprawie dozbrojenia rakietowego. Była to próba wymuszenia na Moskwie rozpoczęcia rokowań
w sprawie eliminacji sowieckich rakiet średniego zasięgu SS-20 wycelowanych w Europę Zachodnią. Gdyby okazało się to niemożliwe, Amerykanie zamierzali zainstalować w krajach zachodniej Europy, głównie zaś w Niemczech Zachodnich, podobnego typu rakiety Pershing oraz pociski samosterujące Cruise. Lecz opinia publiczna w zachodnich krajach europejskich odnio­sła się do tej decyzji bardzo krytycznie. Rozwój sytuacji doprowadził w Bonn do upadku rządu kanclerza Schmidta - w 1982 roku na czele nowego centroprawicowego gabinetu stanął Helmut Kohl. Wywołał także liczne wstrząsy społeczne we Francji
i Włoszech oraz doprowadził do szybkiego rozwoju ogólnoeuropejskiego ruchu na rzecz obrony pokoju. Ruch ten przyczynił się do powstania w całej Europie Zachodniej nowej lewicy, ugrupowań pacyfistycznych i partii zielonych wykazujących szczególną aktywność
w Republice Federalnej Niemiec, Francji i krajach Beneluksu.

Wznosząca się od połowy lat siedemdziesiątych fala eurokomunizmu w południowej Europie (szczególnie we Włoszech, Francji i Hiszpanii) bardziej niepokoiła Stany Zjednoczone niż Europejczyków. Pomimo uniezależnienia się od Moskwy i dążenia do zdemokratyzowania struktur partyjnych, eurokomuniści mogli zagrozić trwałości NATO. Waszyngton obawiał się więc, że sojusz nie przetrwa burzliwych wydarzeń międzynarodowych lat siedemdziesiątych. Grecja wycofała się z NATO w sierpniu 1974 roku z powodu dwuznacznej postawy państw zachodnich wobec tu­reckiej inwazji na Cypr po inspirowanym tam przez Greków zamachu stanu. Wojskowy reżim w Atenach miał nadzieję zjednoczyć Cypr z Grecją i tym samym zapobiec spadkowi swej popularności w kraju. Istniała też realna możliwość mianowania komunistycznych ministrów w takich krajach, jak Włochy, Francja, Hiszpania, a także w zrewolucjonizowanej oraz niestabilnej Portugalii.
W Portugalii do 1974, a w Hiszpanii do 1975 roku rządziły reżimy faszystowsko-autorytarne.

Kraje Europy Zachodniej mniej nerwowo też od Ameryki reagowały na różnice postaw obu supermocarstw wobec wojen domowych prowadzonych w połowie lat siedemdziesiątych przy pośrednim ich udziale, w Angoli, Etiopii i Somalii. W czasie inwazji ZSRR na Afganistan w grudniu 1979 roku Europejczycy również wykazywali mniejsze zdenerwowanie niż Stany Zjednoczone. Amerykańska elita polityczna zajmowała coraz bardziej antykomunistyczną postawę, co doprowadziło w końcu do wyboru w roku 1980 Ronalda Reagana na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Reagan, podobnie jak przed nim Jimmy Carter w ostatnich dwóch latach prezydentury, nie wahał się odkurzyć polityki zimnowojennej z lat pięćdziesiątych i wczesnych sześćdziesiątych. Waszyngton w owym czasie, jak i poprzednio, nie konsultował się ze swoimi sojusznikami europejskimi ani ich nie informował o swoich zamiarach politycznych.

Europa Zachodnia zdawała sobie sprawę, że w przypadku nawrotu „zimnej wojny" ma najwięcej do stracenia. Kontynuowała więc proces odprężenia w Europie. Ku przerażeniu polityków w Waszyngtonie prezydent Francji Giscard d'Estaing złożył w maju 1980 roku wizytę starzeją­cemu się Breżniewowi, co miało prowadzić do zmniejszenia napięcia wywołanego wojną w Afganistanie. Narastał jednak kryzys w Polsce, przez którą w latach 1980-1981 przelała się fala strajków i demonstracji organizowanych przez niezależny ruch związkowy „Solidarność". Ruch ten usiłował zdławić komunistyczny rząd polski, wprowadzając 13 grudnia 1981 roku stan wojenny z inspiracji i za zgodą sowietów. Jeszcze bardziej zdecydowane kroki podjął rząd NRD przeciwko rozrastającemu się w tym kraju ruchowi dysydenckiemu. Jednakże zarówno kanclerz RFN Schmidt, jak i później Kohl byli żywotnio zainteresowani dalszym rozwojem bliskich stosunków politycznych i handlowych
z rządzącymi elitami Berlina Wschodniego i Warszawy. Z wyjątkiem rządu Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher władze innych państw Europy Zachodniej odrzuciły amerykańskie sugestie otwartego krytykowania polityki łamania praw człowieka w krajach Europy Wschodniej, zerwania porozumień handlowych, na przykład dotyczących budowy gazo-
i ropociągów z Syberii do Europy Zachodniej i realizacji programów dozbrojenia.

Różnice w opiniach krajów Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych wynikały głównie z odmiennej percepcji polityki światowej. Wielu polityków amerykańskich wierzyło
w skuteczność mniej lub bardziej brutalnej polityki „kija i marchewki". W Europie dominowało zaś przekonanie, że mimo represyjnej działalności rządów w Moskwie i krajach wschodnioeuropejskich nie ma żadnej innej alternatywy dla prowadzenia rozmów z rządami tych krajów, co w dłuższej perspektywie mogło ulżyć losowi żyjących w nich społeczeństw. Jedynie kilka krajów Europy Zachodniej, w tym Republika Federalna, szczególnie obawiająca się skutków niezadowolenia rządu USA, poparło w 1980 roku amerykański bojkot igrzysk olimpijskich organizowanych w Moskwie. Poważne napięcia, jakie wystąpiły między krajami Europy Zachodniej a Stanami Zjednoczonymi, żądającymi od swych europejskich sojuszników poświęceń w sferze gospodarczej i politycznej, aby ukarać Związek Radziecki za odejście od polityki odprężenia i postanowień Aktu Końcowego KBWE, przyczyniły się w gruncie rzeczy do wyraźniejszego określenia zarysów europejskiej tożsamości i odrębności. Z całą pewnością przyczyniły się one do wzmożenia wysiłków zmierzających do mocniejszej integracji i zbliżenia narodów Europy Zachodniej. W 1984 roku podjęto starania, by ożywić działalność struktur wojskowych Unii Zachodnioeuropejskiej jako zbrojnego ramienia zjednoczonej Europy.

W połowie lat osiemdziesiątych wydawało się, że Europejczycy z Zachodu zaczęli zastanawiać się, czy dobrze zrobili, zwracając się po drugiej wojnie światowej do Stanów Zjednoczonych z propozycją przejęcia przez nie przywództwa na połowie obszaru kontynentu europejskiego. W latach osiemdziesiątych zaczęły także pojawiać się oznaki powolnego usamodzielniania się krajów Europy Wschodniej. Nade wszystko rządy Niemiec Wschodnich, Węgier i Rumunii zaczęły wykazywać większe pragnienie rozszerzenia gospodarczych i handlowych więzi z Europą Zachodnią.

Postawa ta wiązała się nie tylko z poważnymi trudnościami gospodarczymi tych krajów. Nawiązanie szerszych kontaktów kulturalnych miało na celu szczególnie
w przypadku NRD, uspokojenie nastrojów w kołach bardziej aktywnych dysydentów. Raczej jednak częściej niż rzadziej bun­tujący się obywatele państw Europy Wschodniej byli więzieni lub, jak w przypadku Niemiec Wschodnich, zachęcani do emigracji do Niemiec Zachodnich.

Za drugiej kadencji prezydentury Reagana, kiedy w Związku Radzieckim do władzy doszedł Michaił Gorbaczow (był to rok 1985), lodowata atmosfera „zimnej wojny" powoli zaczęła się ocieplać. Obaj przywódcy podjęli rozmowy na szczycie, które doprowadziły
w 1986 roku do podpisania układów o zasadniczej redukcji zbrojeń, wydarzenia te jednak, jak
i poprzednio, stanowiły wyłączną domenę wielkich mocarstw. Rządom krajów zarówno Europy Wschodniej, jak i Zachodniej pozostawiono rolę biernych widzów. Co więcej, supermocarstwa wykazywały brak zainteresowania przeprowadzaniem jakichkolwiek konsultacji ze swoimi sojusznikami europejskimi. A tych głęboko niepokoiły sowiecko-amerykańskie porozumienia w sprawie redukcji broni atomowej (w grudniu 1987 roku podpisany został układ o likwidacji rakiet średniego i krótszego zasięgu). Układ ten wydawał się zwiększać zakres bezpieczeństwa kontynentu amerykańskiego, dając niewielkie korzyści obronne Europie. Co więcej, jeszcze bardziej niż dotychczas podawał w wątpliwość skuteczność Natowskiej strategii „elastycznej odpowiedzi". Pomimo podjętej wiosną i latem 1989 roku przez Gorbaczowa decyzji o dobrowolnym wycofaniu niektórych sowieckich jednostek z Węgier i innych krajów Europy Wschodniej Europejczykom nadal zagrażały przeważające konwencjonalne siły zbrojne ZSRR.

Kraje Europy Wschodniej także pełne były podejrzeń i wątpliwości, co do intencji supermocarstw. W czasie spotkania przywódców państw Układu Warszawskiego
w Bukareszcie w lipcu 1989 roku ostro krytykowano Gorbaczowa za brak reakcji na reformatorskie rządy w Polsce i na Węgrzech. Przywódca Niemiec Wschodnich Erich Honecker, prezydent Czechosłowacji Gustav Husak, rumuński przywódca Nicolae Ceausescu, pre­zydent Bułgarii Todor Żiwkow nie byli gotowi przyjąć w swojej polityce kursu bardziej liberalnego i reformatorskiego. Na Węgrzech już w styczniu 1989 roku rozpoczęto budowę demokratycznego wielopartyjnego systemu politycznego. Z początkiem maja Węgrzy złagodzili system kontroli granicznej z Austrią, pozwalając większej niż dotychczas grupie przebywających na Węgrzech Niemców z NRD uciec do RFN, osłabiając tym samym poważnie władzę Honeckera. W lutym 1989 roku w Polsce rząd generała Jaruzelskiego rozpoczął rozmowy przy „okrągłym stole" z przywódcą „Solidarności" Lechem Wałęsą i przedstawicielami opozycji i Kościoła katolickiego. Do końca kwietnia uzgodniono przeprowadzenie ważnych reform politycznych i gospodarczych, w tym budowę systemu wielopartyjnego. Wyniki wyborów, jakie odbyły się w czerwcu 1989 roku, doprowadziły
w sierpniu do powołania na stanowisko premiera rządu jednego z przywódców „Solidarności", Tadeusza Mazowieckiego. Był to pierwszy niekomunistyczny rząd
w sowieckiej strefie wpływów w Europie Wschodniej.

Gorbaczowowska retoryka z pięknymi hasłami potrzeby budowy „wspólnego domu europejskiego" i częste nawiązywanie do wspólnej kulturowej i historycznej tożsamości Europejczyków zmierzały do zapewnienia tych ostatnich o pokojowych intencjach jego polityki. Jednakże ani głoszone przezeń poglądy, ani niezwykła popularność, jaką przyniosły mu wizyty w Bonn, Berlinie Wschodnim i Paryżu w połowie 1989 roku, kiedy przedstawiał swoją wizję Europy, nie mogły rozproszyć wątpliwości większości członków społeczeństw krajów Europy Zachodniej co do rzeczywistych intencji Związku Radzieckiego. Jedynie zaakceptowanie przez Moskwę rewolucji, która w latach 1989-1990 objęła całą Europę Wschodnią, mogło uwiarygodnić jego intencje. Gorbaczow dotrzymał złożonych przyrzeczeń i w przemówieniu na forum Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w grudniu 1988 roku uchylił doktrynę Breżniewa. Oświadczył wtedy, iż nie użyje siły zbrojnej, by zapobiec upadkowi reżimów komunistycznych w Polsce, na Węgrzech, w Czechosłowacji, Bułgarii, Rumunii i Albanii. Inaczej przedstawiała się sprawa z republika­mi sowieckimi.
W marcu 1990 roku Gorbaczow wysłał wojska sowieckie na Litwę (szybko je jednak wycofał), aby zapobiec secesji Litwy z ZSRR po pierwszych wolnych wyborach, w których na prezydenta powołano działacza opozycji Vytautasa Landsbergisa.

Z początkiem roku 1990 po krótkich wahaniach Kreml wyraził nawet zgodę na oddanie kraju, który w okresie „zimnej wojny" uważał za najbardziej cenny i hołubiony nabytek - Niemcy Wschodnie.

Wydarzeniem decydującym, ale też symbolicznym, było nagle i całkowicie nieoczekiwane zburzenie muru berlińskiego w dniu 9 listopada 1989 roku. W niespełna miesiąc później w grudniu 1989 roku u wybrzeży Malty podczas dwustronnego spotkania na szczycie Gorbaczow i nowy prezydent USA Bush ogłosili koniec „zimnej wojny". W roku 1990 powoływano demokratycznie wybrane rządy w większości krajów Europy Wschodniej.
W październiku 1990 roku doszło do zjednoczenia Niemiec, a w grudniu 1991 do rozwiązania ZSRR. Na Kremlu Borys Jelcyn, już jako prezydent Rosji, zastąpił Gorbaczowa. W miejsce ZSRR powstała, mającą luźną strukturę organizacyjną, Wspólnota Niepodległych Państw,
w której skład weszła większość suwerennych już państw, wcześniej republik sowieckich: Ukraina, Azerbejdżan, Armenia, Mołdawia i Białoruś. Gruzja i trzy państwa bałtyckie (Estonia, Łotwa i Litwa) stały się państwami w pełni suwerennymi i niepodległymi i jako takie nie przyłączyły się do Wspólnoty Niepodległych Państw, której przewodniczyła Rosja. Stało się teraz jasne, że to nie polityka rządów europejskich, ale postawa europejskich narodów doprowadziła do tych dramatycznych wydarzeń. Demokratycznie wybierane rządy europejskie wykazały w latach 1990-1991 zdolność panowania nad rozwojem europejskiej polityki.

2. Integracja Europy: od planu Schumana do lat dziewięćdziesiątych

U podstaw integracji europejskiej po zakończeniu drugiej wojny światowej legło pragnienie uniknięcia kolejnego zbrojnego konfliktu na skalę światową. Osiągnięcie tego celu wymagało trwałego i nieodwracalnego zbliżenia między Francją i Niemcami, dwoma największymi i gospodarczo najsilniejszymi państwami kontynentu. Drugoplanowym motywem było usunięcie zniszczeń wywołanych wojną i doprowadzenie do szybkiej odbudowy gospodarki europejskiej. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych integrację uzasadniała też dodatkowo szybka globalizacja w dziedzinie zarówno światowej produkcji, jak i wymiany handlowej, co jeszcze bardziej narzucało konieczność ścisłej koordynacji polityki gospodarczej, finansowej i handlowej, jeżeli narody europejskie zamierzały zachować w świecie zdolność konkurencyjną. Dotyczyło to szczególnie wszystkich krajów małych i słabszych gospodarczo, z wyjątkiem Niemiec, które były ekonomiczną siłą napędową Wspólnot Europejskich. W całym niemal powojennym okresie Republika Federalna Niemiec była trzecią w świecie, po USA i Japonii, potęgą handlową. Mimo że stała się wkrót­ce we Wspólnocie Europejskiej największym płatnikiem netto, członko­stwo w niej dawało Niemcom Zachodnim znaczne korzyści gospodarcze. Poza tym zarówno kolejne rządy tego kraju, jak i jego społeczeństwo czuły się politycznie ze Wspólnotą związane - ze względu na nazistowską przeszłość rządy RFN odczuwały głęboką potrzebę udowadniania swojej wiarygodności, solidności i lojalności wobec Wspólnoty Europejskiej i NATO.
W zjednoczonych już Niemczech jedynie w połowie lat dziewięćdziesiątych można było zauważyć pewien wzrost eurosceptycyzmu. Inaczej sprawa się miała w większości krajów europejskich, w których krytyczna postawa wobec procesów integracji europejskiej była zawsze obecna, czego przykładem może być bardzo niska frekwencja w czerwcu 1999 roku w wyborach do Parlamentu Europejskiego - sceptycyzm wobec wartości i możliwości osiągnięcia dzięki integracji gospodarczych i politycznych sukcesów.

Pierwszą wspólną organizacją europejską była Europejska Wspólnota Węgla i Stali, która stworzyła wspólny rynek tych surowców dla krajów Beneluksu, Włoch, Francji i Niemiec Zachodnich. Ten ambitny plan opracował w maju 1950 roku francuski minister spraw zagranicznych Robert Schuman. Według niego EWWiS miała być ponadnarodową organizacją kierowaną przez Wysoką Władzę, której członkowie byli niezależni zarówno od swoich rządów, jak i lobby węglowego i kół przemysłowych krajów wchodzących w skład Wspólnoty. Kraje Beneluksu (szczególnie Holandia) domagały się również powołania jedenastoosobowego Trybunału Sprawiedliwości, który czuwałby nad wykładnią prawną układu o utworzeniu Wspólnoty (wyposażonego w stosunkowo małe uprawnienia), Wspólnego Zgromadzenia oraz Rady Ministrów ze szczególnymi uprawnieniami pozwalającymi kontrolować decyzje podejmowane przez Wysoką Władzę.

Po wojnie Francja obawiała się szybkiej ekspansji niemieckiego przemysłu węglowego
i stalowego, co mogłoby doprowadzić do przewagi gospodarczej Zachodnich Niemiec nad Francją. EWWiS dawała możliwość międzynarodowej kontroli obu tych gałęzi przemysłu niemieckiego, a tym sa­mym potencjału zbrojeniowego. Poza tym celem EWWiS miało być uzgadnianie cen, wydajności, regulowania stosunków między pracodawcami a pracownikami, podejmowanie decyzji w sprawie zewnętrznych taryf celnych i ogólnych zasad konkurencyjności oraz polityki kartelowej. Początkowo były to problemy wywołujące największe spory między członkami EWWiS. Ostatecznie rozwiązano je dzięki pomocy,
a także naciskom Stanów Zjednoczonych. W kwietniu 1951 roku po bardzo żmudnych rokowaniach plan Schumana został podpisany. Pierwszym przewodniczącym Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali został Jean Monnet (do 1955 roku). Z perspektywy czasu można uznać, że EWWiS była zarówno pierwszym krokiem do federacji europejskiej, jak i miała decydujące znaczenie dla rozwoju dobrych niemiecko-francuskich stosunków dwustronnych.

Brytyjczycy nie weszli w skład EWWiS. Wielka Brytania, której górnictwo węgla oraz produkcja stali były w owym czasie na wysokim pozio­mie, nie uważała integracji
z o wiele słabszymi przemysłowo krajami Europy kontynentalnej za posunięcie właściwe. Poza tym Brytyjczycy wielkie znaczenie przywiązywali do suwerenności narodowej
i związków z Brytyjską Wspólnotą Narodów, nie wierzyli zaś w możliwość realizacji planu Schumana. Szczególnie drażnił ich fakt, że Francuzi oczekiwali od nich zaakceptowania działania ponadnarodowej Wysokiej Władzy przed ukończeniem rokowań w sprawie układu o EWWiS. Londyn doszedł do wniosku, że Francuzi nie życzą sobie uczestnictwa Brytyjczyków we Wspólnocie. Mimo to w grudniu 1954 roku Wielka Brytania podpisała układ stowarzyszeniowy z Europejską Wspólnotą Węgla i Stali.

Mimo komplikacji, jakie pojawiły się na drodze integracji europejskiej po upadku
w sierpniu 1954 roku koncepcji Europejskiej Wspólnoty Obronnej (patrz wyżej), po kilku miesiącach opracowano dwa konkurencyjne projekty, stanowiące bodziec do kontynuowania dzieła. Pierwszy -autorstwa holenderskiego ministra spraw zagranicznych Beyena - dotyczył głównie utworzenia unii celnej, w tym znacznego obniżenia zewnę­trznych taryf celnych; Beyenowi chodziło o uniknięcie wyłącznie dwustronnych układów handlowych wewnątrz Europy. Z kolei zaś propozycje ministra spraw zagranicznych Belgii Spaaka oparte były na koncepcji sektorowej integracji w gospodarce zachodnioeuropejskiej (EWG), głównie zaś energetyki atomowej (Euroatom). Wobec perspektywy wyczerpania się w bliskiej przyszłości nieodnawialnych źródeł energii uznano, że energia atomowa ma życiowe znaczenie dla przyszłego dobrobytu uprzemysłowionego świata. Francja potajemnie również marzyła
o rozwoju broni atomowej i tym samym istotnym wzroście swoich wpływów w świecie. Obie propozycje zostały przedstawione w czerwcu w 1955 roku w Messynie podczas sesji Rady Ministrów EWWiS. Propozycje te całkowicie podzieliły Radę. Pojawiły się poważne rozbieżności nawet wewnątrz rządów państw członków Wspólnot, co do drogi, jaką należy podążać. Ministrowie odesłali oba projekty do grupy roboczej kierowanej przez Spaaka, której członkowie przystąpili do ostrej dyskusji. Brytyjczycy wzięli udział w pracach grupy, lecz na niskim szczeblu. Poraź kolejny nie chcieli, aby wyniki rokowań były dla nich wiążące. Wielka Brytania nie odniosła w rokowaniach sukcesu, także i dlatego, że opowiedziała się za rozwiąza­niem alternatywnym - utworzeniem obszaru wolnego handlu dla wszystkich członków Organizacji Europejskiej Współpracy Gospodarczej. Wkrótce więc Londyn wycofał się z rozmów z tych samych powodów, z jakich uważał za niemożliwe branie udziału w realizacji planu Schumana: zadecydowały o tym nastroje antyfederalistyczne, przekonanie o konieczności zachowania suwerenności narodowej i wiara w możliwość utrzymania samodzielnie światowych wpływów i znaczenia.

W kwietniu 1956 roku opublikowano raport Spaaka. Autor raportu proponował zarówno podpisanie traktatu o powołaniu do życia Europejskiej Wspólnoty Energii Atomowej (Euroatom), której celem miały być ba­dania nad pokojowym wykorzystaniem energii atomowej, jak i zawarcie, nawiązując do przykładu Stanów Zjednoczonych, unii celnej. Projekty te ożywiała wizja wzrostu gospodarczego poprzez integrację i współzawodnictwo. To właśnie rząd RFN nalegał na połączenie tych dwóch traktatów. Niemcy Zachodnie obawiały się, że jeżeli traktat dotyczący Euroatomu powstanie jako pierwszy, Francja straci zainteresowanie traktatem powołującym do życia wspólny rynek. Oficjalne rokowania rozpoczęły się pod koniec czerwca 1956 roku. Wkrótce stało się jasne, że sprawa energii atomowej, która miała wówczas dla gospodarki europejskiej niewielkie jeszcze znaczenie, nie jest tak ważnym problemem jak podpisanie traktatu o utworzeniu wspólnego rynku. Napotkano trudności w sprawie uzgodnienia wszystkich aspektów ustawodawstwa socjalnego, w tym warunków płacy i pracy, które rząd francuski uważał za bardzo istotne,
a co miało zapobiec niekorzystnemu położeniu Francji we wspólnym rynku. Należało znaleźć kompromisowe rozwiązanie dotyczące procesu podejmowania decyzji w sprawie zamorskich terytoriów Francji i Belgii. Niemcy zgodzili się na znaczne inwestycje niezbędne dla modernizacji gospodarczej tych terytoriów. Dzięki temu Niemcy, których wkład
w programy pomocy dla krajów rozwijających się był znacznie wyższy niż innych krajów Wspólnot Europejskich, mogły liczyć na ustępstwa polityczne i międzynarodowy szacunek.

25 maja 1957 roku Francja, Niemcy Zachodnie, Włochy, Belgia, Holandia
i Luksemburg podpisały w Rzymie traktaty ustanawiające Europejską Wspólnotę Gospodarczą i Europejską Wspólnotę Energii Atomowej; traktaty rzymskie weszły w życie
1 stycznia 1958 roku. Do działającej Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali doszły więc dwie kolejne: Europejska Wspólnota Energii Atomowej i Europejska Wspólnota Gospodarcza. Organami EWG i Euroatomu były odrębne Rady Ministrów, w których skład wchodzili ministrowie reprezentujący rządy poszczególnych krajów członkowskich - musieli oni wyrazić zgodę na każdy kolejny krok integracyjny - oraz Komisje. Organem EWG była Komisja Europejska z siedzibą w Brukseli. Główne zadanie Komisji polegało na podejmowaniu, a następnie wprowadzaniu w życie inicjatyw legislacyjnych. Wspólne dla wszystkich trzech instytucji były Parlament Europejski z siedzibą w Strasburgu - jako ciało doradcze (a później także do pewnego stopnia nadzorujące) - i Trybunał Sprawiedliwości.
Po roku 1958 dokonano szybkiego postępu, tworząc unię celną, ustanawiając wspólne zewnętrzne taryfy celne i wspólną politykę handlową. Chociaż do prerogatyw Komisji Europejskiej należała inicjatywa ustawodawcza, co przekładało się na realizację wspólnej europejskiej polityki, postanowienia Komisji wymagały aprobaty Rady Ministrów. Pozwalało to poszczególnym państwom członkowskim uczestniczyć w procesie integracyjnym.
Po pewnym czasie Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że wspólne europejskie prawa mają pierwszeństwo przed prawami narodowymi. Orzeczenie to wyraźnie wzmocniło ponadnarodowy charakter Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej i było decydującym czynnikiem dalszego jej rozwoju.

Już w lutym 1957 roku Wielka Brytania zaproponowała utworzenie Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu i zniesienie wszystkich taryf celnych na towary przemysłowe (utrzymania natomiast taryf celnych na artykuły rolne ze względu na wiążące Zjednoczone Królestwo porozumienia celne z krajami Brytyjskiej Wspólnoty Narodów). Już po rozpoczęciu rokowań Francja oświadczyła publicznie, że projekt brytyjski jest dla niej nie do przyjęcia. Rząd brytyjski zdał sobie sprawę, że Paryż, który więcej obiecywał sobie po istnieniu wspólnego rynku, nie zmieni zdania. Londyn zatem rozpoczął negocjacje z krajami skandynawskimi, których rozmowy na temat unii celnej krajów nordyckich utknęły
w martwym punkcie. Rokowania te doprowadziły w lipcu 1959 roku do zawarcia porozumienia w sprawie powołania do życia Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA). W jego skład (powstało w maju 1960 roku) wchodziły: Austria, Wielka Brytania, Dania, Norwegia, Szwecja, Portugalia i Szwajcaria. Później przystąpiły do niego: Islandia (1970), Finlandia (1985) i Lichtenstein (1991), związany już ze Szwajcarią unią celną
i walutową. Europejskim Stowarzyszeniem Wolnego Handlu kierowała Rada Ministrów krajów członkowskich, w której decyzje podejmowano jednomyślnie, co miało świadczyć
o międzyrządowym charakterze kierowniczego gremium tej organizacji. W przeciwieństwie do traktatów rzymskich układ o Europejskim Stowarzyszeniu Wolnego Handlu nie zawierał żadnych zobowiązań dotyczących rozwoju coraz ściślejszych stosunków politycznych między krajami członkowskimi.

Tak więc pod koniec lat pięćdziesiątych Europa Zachodnia została podzielona gospodarczo na dwie części: Europejską Wspólnotę Gospodarczą sześciu państw
i Europejskie Stowarzyszenie Wolnego Handlu, w którego skład wchodziło siedem krajów. Ponadto wraz z powrotem do władzy Charles'a de Gaulle'a w końcu maja 1958 roku Francuzi przystąpili do realizacji bardziej nacjonalistycznej polityki, zmierzającej do ponownego podkreślania znaczenia Francji w świecie, współzawodniczącej z Waszyngtonem i Londynem (później także z Bonn). Polityka ta wywołała również poważne reperkusje w rozwoju wspólnoty europejskiej. Na przykład de Gaulle dwukrotnie sprzeciwił się przyjęciu Wielkiej Brytanii do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (w 1963 i 1967 roku). Nadal też realizowano pod presją Francuzów, dążących do zachowania gospodarczej podstawy swej wielkiej rolniczej społeczności, ustanowioną w 1966 roku Wspólną Politykę Rolną (CAP); politykę bardzo kosztowną, wywołującą daleko idące reperkusje gospodarcze i pomimo wszelkich reformatorskich wysiłków coraz bardziej niepodatną na zmiany.

Ponadto de Gaulle nie zawahał się przed wywołaniem wielkiego kryzysu, bojkotując
w 1965 roku przez sześć miesięcy prace organów Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (strategia „pustego fotela") na znak protestu przeciwko planowi Hallsteina przewidującemu niekorzystne dla Francji zasady finansowania Wspólnej Polityki Rolnej. De Gaulle był przekonany, że plan Hallsteina wzmocni niezależną pozycję Komisji Europejskiej, w miarę
jak przybywać będzie środków z opłat celnych i ceł na produkty rolne, a także wzmocni uprawnienia Parlamentu Europejskiego w sferze budżetowej. De Gaulle był zdecydowanie przeciwny jakiemukolwiek osłabieniu indywidualnych wpływów poszczególnych państw
i dalszemu rozszerzeniu zakresu ponadnarodowej władzy Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Dążył on do utworzenia „Europy Ojczyzn", a nie Stanów Zjednoczonych Europy. Ostatecznie prezydent Francji zgodził się na kompromis za cenę wycofania planu Hallsteina, ograniczenia władzy Komisji Europejskiej i nowych założeń dla Wspólnej Polityki Rolnej oraz potwierdzenia zasady jednomyślności podczas podejmowania ważnych decyzji (tak zwany kompromis luksemburski). Zasada jednomyślności w procesie podejmowania decyzji była najbardziej kontrowersyjnym problemem w całym okresie powstawania Wspólnoty Europejskiej i Unii Europejskiej i do tej pory najbardziej utrudnia podejmowanie wspólnych decyzji.

W dniu 1 lipca 1967 roku dokonano połączenia odrębnych administracji Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, Europejskiej Wspólnoty Energii Atomowej i Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Od tej pory znane są pod nazwą Wspólnot Europejskich (WE).
Po rezygnacji de Gaulle'a w 1969 roku ze stanowiska prezydenta Francji rozpoczęły się
z początkiem lat siedemdziesiątych rokowania na temat pierwszego poszerzenia Wspólnoty.
1 stycznia 1973 roku Wielka Brytania, za rządów premiera Edwarda Heatha, stała się formalnie członkiem Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Członkostwo Wielkiej Brytanii zostało potwierdzone w referendum w czerwcu 1975 roku przeprowadzonym przez rząd Partii Pracy, na czele którego stał Harold Wilson. Norwegia wycofa­ła swój wniosek o przyjęcie do WE po referendum, w którym Norwegowie odrzucili ten projekt. Dania i Republika Irlandii zostały członkami Wspólnoty Europejskiej w styczniu 1973 roku.

Od wczesnych lat siedemdziesiątych porozumienie francusko - niemieckie, podstawa struktury Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, wię­cej przynosiło korzyści Republice Federalnej niż Francji. Jednakże w całym okresie poprzedzającym wybory powszechne
w Niemczech Zachodnich, jakie odbyły się w dniu 19 listopada 1972 roku (Brandt uzyskał dzięki nim niewielką przewagę w parlamencie) i podpisanie z Niemiecką Republiką Demokratyczną układu zasadniczego w grudniu 1972 roku Bonn dążyło do zaspokajania ambicji europejskich Francji, by pozyskać jej poparcie dla swojej polityki wschodniej.
W tym więc czasie, do końca 1972 roku, Francja uzyskała pewną przewagę zarówno
w działaniach dwustronnych, jak i w dziedzinie polityki dotyczącej wewnętrznych spraw wspólnoty europejskiej.

Oba te państwa, reprezentowane w tym czasie przez kanclerza Brandta i prezydenta Pompidou, były żywotnie zainteresowane dalszym rozwojem wspólnoty europejskiej. Hasłem Pompidou stało się: „zakończenie", „pogłębienie", „poszerzenie". Te trzy słowa odnosiły się głównie do Wspólnej Polityki Rolnej oraz zdecydowanego poparcia dla członkostwa we Wspólnocie Wielkiej Brytanii, która mogłaby zrównoważyć rosnące wpływy - gospodarcze i polityczne - odradzających się Niemiec Zachodnich. Podczas ważnego spotkania na szczycie przywódców państw członkowskich Wspólnoty Europejskiej w Hadze w grudniu 1969 roku obaj politycy podjęli zakończone sukcesem wysiłki na rzecz ożywienia Wspólnoty Europejskiej - położyli kres atmosferze stałego kryzysu stwarzanej polityką
de Gaulle'a. Osiągnięto postęp w sprawach związanych z rolnictwem oraz zawarto porozumienie w sprawie stopniowego wprowadzania nowej polityki gospodarczej
i walutowej, której uwieńczeniem było podjęcie decyzji o utworzeniu Europejskiego Systemu Walutowego. Jak wyjaśniał to raport Wernera, miał on wejść w życie do 1980 roku. Jednakże ku oburzeniu Pompidou raport Wernera opowiadał się za znacznym wzmocnieniem wspólnych organów europejskich.

Poza tym osiągnięto porozumienie, co do zasad prowadzenia Europejskiej Współpracy Politycznej. Miał to być pierwszy krok zmierzający do nadania Wspólnocie Europejskiej charakteru nie tylko organizacji gospodarczej, lecz także politycznej. Usiłowano przekonać państwa członkowskie, aby koordynowały swoją politykę zagraniczną w ramach posiedzeń Rady Ministrów. Szczegóły współpracy politycznej przedstawił później raport Davignona. Szczególnie zainteresowani współpracą polityczną byli Francuzi. Wiązało się to
z przekonaniem, że możliwość rozwoju tożsa­mości europejskiej w dziedzinie polityki umocni europejska niezależność w polityce światowej, a Francji może nadać większe znaczenie
w świecie. Mimo wszystko prezydent Pompidou, podobnie jak de Gaulle, pielęgnował nadzieje na francuskie przywództwo w Europie. Jego politykę podobnie też charakteryzowała głęboka niechęć do Stanów Zjednoczonych i pragnienie rywalizacji z tym krajem. Poza tym Pompidou coraz bardziej niepokoił się niezależnością zachodnioniemieckiej Ostpolitik. Wyjaśnia to rosnącą zażyłość, jaką zauważono we wczesnych latach siedemdziesiątych
w stosunkach łączących Pompidou z brytyjskim premierem Heathem.

Mimo silnej opozycji zarówno de Gaulle'a, jak i Pompidou wobec dążeń Niemiec Zachodnich do uzyskania dominującej pozycji we Wspólnocie Europejskiej i polityce porozumienia z Europą Wschodnią cel ten został przez Bonn osiągnięty. Paradoksem historii było to, że w roku 1973 przypadała dziesiąta rocznica podpisania przez de Gaulle'a
i Adenauera traktatu francusko-niemieckiego. Rozwój wydarzeń wykazał, że brytyjskie członkostwo w Wspólnocie Europejskiej nie potrafiło odwrócić tej tendencji i nie stanowiło wsparcia dla francuskich ambicji przywódczych. Poza tym francuskie wysiłki zmierzające do stopniowego pozbawienia Amerykanów możliwości odgrywania istotnej roli w sprawach europejskich okazały się raczej mało skuteczne. Wydana w 1973 roku Deklaracja w sprawie Europejskiej Tożsamości zachęcała państwa członkowskie Wspólnoty Europejskiej do wykorzystania Europejskiej Współpracy Politycznej jako instrumentu pozwalającego wspólnie ustalać stanowiska wszystkich krajów Wspólnoty Europejskiej w dziedzinie polityki zagranicznej. Rzadko jednak dochodziło do sformułowania wspólnego stanowiska w tej dziedzinie.

Mimo zakończonego sukcesem rozwiązywania kryzysów gospodarczych
i walutowych w Europie w drugiej połowie lat siedemdziesiątych głównie dzięki wielkim umiejętnościom niemieckiego kanclerza Helmuta Schmidta i francuskiego prezydenta Giscarda d'Estaing (byłych ministrów finansów) większość autorów książek poświęconych temu okresowi uważa lata siedemdziesiąte za „mroczny okres" i „dziesięciolecie zastoju"
w procesie integracji europejskiej. Dwa kryzysy naftowe wywołane olbrzymim wzrostem cen na ropę i towarzysząca im recesja gospodarcza połączona z wysoką inflacją (zjawisko określane jako „stagflacja") - które szczególnie dotknęły Wielką Brytanię i Włochy - jak również rozszerze­nie Wspólnoty Europejskiej z sześciu do dziewięciu krajów w roku 1973 wywołały długotrwały kryzys w procesach przystosowawczych wewnątrz Wspólnoty. Ogólnie rzecz biorąc, „zamęt w Europie" działał na rzecz Stanów Zjednoczonych. Waszyngton potrafił skłonić państwa Europy Zachodniej do uznania ogromnego znaczenia atlantyckiej struktury i odzyskał „pozycję czołowego mocarstwa wśród partnerów, którzy potrafią zjednoczyć się jedynie pod jego przywództwem". Jednakże Stany Zjednoczone wciąż nie prowadziły konsultacji z Europejczykami w ważnych sprawach dotyczących stosunków Wschód-Zachód.

Sytuacja ta doprowadziła w latach osiemdziesiątych do wzrostu zainteresowania krajów europejskich bliższą współpracę gospodarczą i poli­tyczną. Wspierali i pogłębiali je - wbrew zdecydowanemu stanowisku premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher - kolejny prezydent Francji Francois Mitterrand i zachodnioniemiecki kanclerz Helmut Kohl. Wspólne wysiłki obu polityków doprowadziły w 1987 roku do przyjęcia Jednolitego Aktu Europejskiego, który zasadniczo zmienił traktat rzymski z 1957 roku. Jednolity Akt Europejski zmierzał do stworzenia wspólnego rynku, zwanego rynkiem wewnętrznym,
i zniesienia do stycznia 1993 roku wszystkich barier celnych. Poza tym zreformowano procedury podejmowania decyzji we Wspólnocie Europejskiej. Po przystąpieniu do Wspólnoty Europejskiej w roku 1981 i 1986 Grecji, Hiszpanii i Portugalii i planowaniu kolejnego rozszerzenia taka reforma była konieczna. Zastąpiono więc zasadę jednomyślności zasadą większości m.in. w sprawach polityki socjalnej, badań i rozwoju technicznego oraz ochrony środowiska. Zasadę jednomyślności utrzymano m.in. w sprawach ujednolicania przepisów podatkowych, przepływu osób i ochrony pracy. Również Parlament Europejski otrzymał więcej uprawnień ustawodawczych. Reorganizacji uległa też struktura współpracy państw członkowskich w dziedzinie polityki zagranicznej, aczkolwiek do czasu przyjęcia traktatu z Maastricht polityka zagraniczna nie stanowiła integralnej części prawnej konstrukcji Wspólnoty Europejskiej.

2.1. Po zakończeniu „zimnej wojny": zjednoczenie Europy w latach dziewięćdziesiątych

Międzyrządowa konferencja państw członków Wspólnoty Europejskiej w Maastricht w grudniu 1991 roku stanowiła wielki krok na drodze integracji europejskiej i bezpieczeństwa. Konferencja międzyrządowa jest tym oficjalnym forum, na którym prowadzone są rokowania w sprawie zmiany traktatów zawieranych między rządami (a nie między rządami a Komisją Europejską lub Parlamentem Europejskim) państw członków Wspólnoty Europejskiej. Po rozszerzeniu w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych porozumienia zawarte w Maastricht doprowadziły do zdecydowanego „pogłębienia" integracji w dziedzinie gospodarczej i walutowej, lecz także w sprawach dotyczących polityki wewnętrznej i wymiaru sprawiedliwości, polityki regionalnej i społecznej. Traktat
z Maastricht wszedł w życie 1 listopada 1993 roku. Traktat ten, powołując Unię Europejską, nie rozwiązał Wspólnot Europejskich, zmienił jednak nazwę EWG na Wspólnotę Europejską (WE). Stworzył też podstawy i zakreślił horyzont czasowy dla wprowadzenia w życie unii monetarnej, opierając się na Europejskim Systemie Walutowym ustanowionym pod koniec lat siedemdziesiątych. Z chwilą ustanowienia 31 grudnia 1993 roku rynku wewnętrznego
i ponownego poszerzenia w 1994 roku Unii Europejskiej o Austrię, Finlandię i Szwecję, weszła także w końcu w życie Europejska Unia Gospodarcza i Walutowa, chociaż nieco później niż zakładano. Tak więc traktat z Maastricht doprowadził do decydującego przełomu w wysiłkach zmierzających do powołania do życia Europejskiej Unii Walutowej
i prowadzenia wspólnej polityki pieniężnej, w tym również ustanowienia Europejskiego Banku Centralnego. Mimo że większość krajów Unii Europejskiej zgodziła się zrezygnować z finansowej suwerenności, zachowały prawo wycofania się z wprowadzeniem wspólnej waluty. Konserwatywny rząd Wielkiej Brytanii kierowany przez premiera Johna Majora podpisał układ z Maastricht, lecz odmówił wprowadzenia wspólnej waluty. We Francji potrzebne było jedno referendum, a w Danii nawet dwa, aby uzyskać niewielką większość popierającą traktat z Maastricht.

Międzyrządowa konferencja w Amsterdamie w roku 1997 (której de­cyzje weszły
w życie w maju 1999 roku) potwierdziła wolę państw członkowskich osiągnięcia celów ustalonych w Maastricht, dalszego „pogłębienia" procesu integracyjnego. Konferencja amsterdamska zachęciła także państwa członkowskie Unii do sformułowania zasad prowadzenia, przewidzianej w traktacie z Maastricht, Wspólnej Polityki Zagranicznej
i Bezpieczeństwa. Podczas konferencji ustalono także, iż Unia Zachodnioeuropejska będzie filarem obronnym Unii Europejskiej. Poza tym postanowiono, że traktat z Amsterdamu, oparty na postanowieniach traktatu z Maastricht, przekaże więcej uprawnień Parlamentowi Europejskiemu. Konferencja państw członkowskich Unii Europejskiej postanowiła także, iż Parlament Europejski będzie sprawował większą niż dotąd kontrolę nad działalnością Komisji Europejskiej. Chodziło bowiem o przezwyciężenie tak bardzo krytykowanego deficytu demokracji w strukturach decyzyjnych Unii Europejskiej. Od roku 1999 Parlament Europejski zatwierdza również skład Komisji Europejskiej. Wydaje się, iż w związku ze skanda­lami, jakie wywołały oszustwa i nieprawidłowości w pracy Komisji Europejskiej, co zakończyło się wymuszeniem rezygnacji całego składu Komisji, której przewodniczył Jacąues Santer, należało o wiele wcześniej zwiększyć uprawnienia Parlamentu Europejskiego. Zgodzono się także, aby Rada Ministrów podejmowała decyzje większością głosów. W szczególności zaś ważne jest to, że traktat amsterdamski powołał do życia „wspólną strategię". Teraz decyzje w sprawie realizacji polityki, którą już zaaprobowano
w drodze konsensusu, zapadały większością głosów.

W 1998 roku szefowie państw i rządów ustalili, które z krajów Unii Europejskiej spełniają surowe warunki członkostwa w unii walutowej (między innymi wymóg niskiej inflacji i niskiego deficytu budżetowego). Z wyjątkiem Grecji pozostałe państwa Unii Europejskiej spełniało warunki wejścia do obszaru wspólnej waluty europejskiej. Wyrażano pewne wątpliwości, czy Włochy spełnią wymagania wejścia do obszaru euro, lecz premier Romano Prodi osiągnął ten niezwykle trudny cel. Następnie w lecie 1999 roku Romano Prodi zastąpił Jacques'a Santera z Luksemburga na stanowisku przewodniczącego Komisji Europejskiej. Rządy Wielkiej Brytanii i Danii stwierdziły, że ze względów politycznych
i gospodarczych nie są gotowe przyłączyć się do obszaru euro. W dniu 1 stycznia 1999 roku wprowadzono w życie wspólną walutę europejską euro. W tym samym okresie istniejący od 1994 roku Europejski Instytut Walutowy stał się Europejskim Bankiem Centralnym
z siedzibą we Frankfurcie. W styczniu 2002 roku, po krótkim okresie przejściowym, weszły do obiegu - jako jedyny, legalny środek płatniczy - banknoty i monety euro w dwunastu krajach „Eurolandu".

Na rok 2000 planowano kolejną konferencję międzyrządową. Po uwieńczonym sukcesem okresie „pogłębiania" procesu integracyjnego w latach 1993-1999 przedmiotem tej konferencji było przygotowanie Unii Europejskiej do przewidywanego jej rozszerzenia
z początkiem XXI wieku. Jednakże ten największy do tej pory akt gospodarczej konwergencji Europy sprawił, że przyłączenie do Unii Europejskiej takich krajów, jak Polska, Węgry i Republika Czeska, stało się przedsięwzięciem bardzo trudnym i kosztownym. Przecież na przełomie milenium Europa Wschodnia przeżywała nadal bolesny proces gospodarczej transformacji z gospodarki centralnie planowanej do gospodarki kapitalistycznej. Aby sprostać kosztom swego rozszerzenia na Wschód i znaleźć na ten cel odpowie­dnie środki finansowe, Unia Europejska przygotowała na lata 2000-2006 strategię finansową przewidującą daleko idącą reformę swych finansów. Podczas spotkania na szczycie Unii Europejskiej w marcu 1999 roku przyjęto tak zwaną Agendę 2000 zaakceptowaną przez wszystkie państwa członkowskie Unii. Wprowadzenie jej w życie, jak również porozumień dotyczących bardzo skromnej reformy Wspólnej Polityki Rolnej oraz wzmocnienie regionów najbardziej potrzebujących pomocy finansowej funduszami strukturalnymi Unii to, jak się wydaje, najbardziej istotne zadania, z jakimi UE musi się uporać podczas rozszerzenia na Wschód.

Jednakże w roku 1999 wojna w Kosowie na terenie byłej Jugosławii zmusiła państwa Unii Europejskiej do skupienia większej niż dotąd uwagi nie tyle na wyolbrzymianych często różnicach poglądów w sprawie wydatków budżetowych Unii i innych jej materialnych problemach, ile na zachowaniu zasadniczych wartości stanowiących fundament integracji
eu­ropejskiej: na wierze w budowę liberalno-demokratycznej Europy oraz konieczności zachowania pokoju i politycznej stabilności na kontynencie. Dlatego też w wielu stolicach państw członkowskich Unii Europejskiej wojna w Kosowie przyczyniła się do lepszego zrozumienia znaczenia współpracy politycznej w Europie jako wartości samej w sobie. Nade wszystko wojna ta skłoniła Francję, Wielką Brytanię i Niemcy do zwiększenia wysiłków zmierzających do rozwoju europejskiej struktury obronnej. Rozważono już możliwość wykorzystania angielsko-francuskiego po­rozumienia z St. Mało jako ogólnego zarysu europejskiej struktury obronnej zaproponowanej w grudniu 1998 roku. Zarówno Francja, jak
i Anglia - jedyne dwa europejskie kraje posiadające znaczny potencjał wojskowy - wyraziły gotowość rozwoju europejskich sił zbrojnych współdziałających z jednostkami NATO, lecz bez konieczności każdorazowego bezpośredniego angażowania Stanów Zjednoczonych. Przecież europejskie priorytety obronne często różniły się od amerykańskich.

Wojna w Kosowie znacznie przyspieszyła realizację porozumień z St. Malo. Francuzi powrócili do pomysłu przekształcenia Unii Zachodnioeuropejskiej w główny filar europejskiej struktury obronnej. Podczas spotkania na szczycie w Tuluzie w maju 1999 roku przywódcy Francji i Niemiec jasno stwierdzili, że Unia Europejska powinna posiadać niezależne siły zbrojne zdolne uporać się z każdym poważnym kryzysem w Europie. Zarysowała się więc możliwość zbudowania europejskich sił szybkiego reagowania na bazie francusko - niemieckiej brygady utworzonej w 1993 roku, w której skład wchodzili także żołnierze Belgii, Luksemburga i Hiszpanii.

Podczas spotkania Rady Europy z początkiem czerwca 1999 roku w Kolonii potwierdzono ten fakt. Zapowiedziano także, iż Unia Zachodnioeuropejska zostanie włączona do struktur Unii Europejskiej. Oznaczało to, iż realizowana będzie tak zwana misja Petersberg, która nakła­dała na Unię Europejską obowiązek podejmowania działań pokojowych
i humanitarnych. Poza tym podczas spotkania w Kolonii jednomyślnie postanowiono mianować Xaviera Solanę, odchodzącego ze stanowiska sekretarza generalnego NATO, na przedstawiciela Unii Europejskiej do spraw polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Tak więc Solanie powierzono czuwanie nad rzeczywistym rozwojem wspólnej europejskiej polityki zagranicznej.

Wspólna polityka zagraniczna Unii Europejskiej wywoływała najwięcej kontrowersji
w całej dotychczasowej historii Wspólnot Europejskich i Unii Europejskiej. Pod wpływem jednak wydarzeń w Kosowie piętnaście państw członkowskich Unii, w tym Wielka Brytania
i Francja, jednomyślnie uznało, że wspólna polityka zagraniczna jest kwestią pożądaną.
Niezadowolenie z polityki uników, jaką prowadziła administracja prezydenta Clintona, wewnętrzne ograniczenia w Unii utrudniające podejmowanie decyzji w czasie wojny,
jak również zazdrość Europejczyków o przygniatającą przewagę wojskową, a także wpływy polityczne USA wpłynęły na postanowienie, że Europa musi podjąć większe wysiłki, aby rozwinąć własną politykę zagraniczną i bezpieczeństwa. Tak więc wojna w Europie w roku 1999 stała się tym bodźcem, który skłonił Unię Europejską do podjęcia o wiele większych niż dotychczas wysiłków, aby sformułować i realizować wspólną politykę. Po unii monetarnej, wprowadzeniu wspólnej waluty i po zaplanowanym rozszerzeniu Unii na Wschód polityka
zagraniczna i bezpieczeństwa pozostały - ze względu na bardzo silne poczucie suwerenności narodowej - obszarami najbardziej zaniedbanymi.

Wspólna Polityka Zagraniczna i Bezpieczeństwa oraz rozszerzenie o kraje Europy Wschodniej to dwa wielkie wyzwania, jakim Unia Europejska musi stawić czoło u progu XXI wieku.

W 1990 roku kraje Europy Wschodniej powróciły do grona suwerennych państw
i zaczęły odgrywać w Europie coraz ważniejszą rolę polityczną, kulturalną, a także gospodarczą. Polsce, Republice Czeskiej, Węgrom, a także Słowenii dano wyraźnie do zrozumienia, że z początkiem nowego stulecia ich kandydatury na przyszłych członków Unii Europejskiej będą brane pod uwagę. Także innym krajom wschodnioeuropejskim, znajdującym się w przeszłości pod sowiecką dominacją, zaproponowano status państw stowarzyszonych z Unią Europejską. Tak więc dopiero po 1990 roku rozpoczęła się budowa „wspólnego europejskiego domu", o którym mówił Charles de Gaulle w latach sześćdziesiątych i do którego utworzenia wzywał Michaił Gorbaczow pod koniec lat osiemdziesiątych. Podczas gdy kraje Europy Wschodniej starały się usilnie wyzwolić
z krępujących je doświadczeń socjalistycznej i komunistycznej przeszłości, liberalno - demokratyczne i kapitalistyczne doświadczenia Europy Zachodniej posłużyły za model rozwojowy dla całej Europy. Faktycznie znakomita większość społeczeństw krajów Europy Wschodniej starała się uwolnić od przeszłości, a zarazem włączyć się w ruch integracyjny Europy Zachodniej. W końcu, patrząc przez pryzmat wydarzeń ostatnich pięćdziesięciu lat XX wieku, można powiedzieć, że integracji europejskiej kontynent nasz w dużym stopniu zawdzięcza zarówno zachowanie pokoju, jak i znaczny wzrost poziomu życia.

3. Europejski kompleks bezpieczeństwa

0x08 graphic
0x01 graphic

Europa jest regionem najbardziej zaawansowanym w świecie pod względem liczby rozwiązań bezpieczeństwa, które zostały przetestowane przy regulowaniu stosunków pomiędzy różnorodnymi i skłóconymi narodami, zamieszkującymi obszar od Wysp Brytyjskich na zachodzie, do Federacji Rosyjskiej na wschodzie, przy aktywnym udziale Stanów Zjednoczonych.

Wspólnota bezpieczeństwa. Wraz z ratyfikacją Traktatu z Maastricht, państwa członkowskie zobowiązały się nie tylko do rozwijania i rozszerzania zintegrowanego rynku 350 milionów obywateli, który wkrótce będzie rozszerzony przez przystąpienie kilku państw neutralnych do wspólnoty, ale także do rozwijania jednolitej polityki monetarnej, systemu bankowego i waluty, jak również wspólnej polityki bezpieczeństwa i zagranicznej. Unia Europejska jest podstawowym narzędziem, które umożliwiło rozwiązanie antagonizmu niemiecko - francuskiego, odpowiedzialnego za popchnięcie Europy i świata do obu wojen światowych. Propozycja zbudowania armii europejskiej na bazie funkcjonujących obecnie Eurokorpusów symbolizuje i instytucjonalizuje zobowiązania państw członkowskich do rezygnacji z użycia siły we wzajemnych stosunkach i do szukania wspólnego stanowiska, podobnie jak w kwestiach polityki gospodarczej w od­niesieniu do reszty świata.

Jednakże Unia Europejska jest odległa od zbiorowej organizacji bezpieczeństwa. Jak pokazuje przykład Jugosławii, państwa członkowskie są głęboko podzielone w sprawie polityki w stosunku do konfliktu jugosłowiańskiego. Brytyjczycy i Francuzi utrzymują siły pokojowe pod dowództwem Narodów Zjednoczonych. Niemcy, których uznanie Bośni
i Hercegowiny wywołało serbską i chorwacką deklarację niepodległości, są wykluczone
z pełnienia znaczącej roli militarnej podczas prowadzenia operacji pokojowych, ze względu na zastarzałe animozje z czasów okupacji hitlerowskiej w Jugosławii podczas drugiej wojny światowej. Grecja znajduje się w fazie początkowej konfliktu z Macedonią w kwestii jej niepodległości. Włochy ciągle podtrzymują wobec Jugosławii swoje pretensje o Triest. Mniejsze i neutralne państwa mają niewielką ochotę na wojskową interwencję w Europie,
a tym bardziej gdzie indziej. Wraz z rozszerzaniem Unii Europejskiej, która najprawdopodobniej pod koniec wieku obejmie Europę Wschodnią, perspektywy rozwijania wspólnej polityki obronnej i zagranicznej będą coraz mniej zachęcające,
a prawdopodobieństwo takiej polityki coraz mniejsze.

NATO uzupełnia europejską wspólnotę bezpieczeństwa i powiększa sojusz pokojowy
o Stany Zjednoczone. Jednak NATO nie spełnia kryteriów wspólnoty bezpieczeństwa, gdyż zawiera przynajmniej dwóch członków, Grecję i Turcję, którzy toczyli ze sobą wojnę
w ramach Sojuszu. Istotnie, jedną z funkcji Sojuszu pod przywództwem USA jest monitorowanie południowej flanki i mediacja czy zapobieganie konfliktom pomiędzy sojusznikami, zanim one zaistnieją. Ta sama funkcja skierowana jest, soto voce, na Niemcy - nakaz bezpieczeństwa stał się ważniejszy wraz z zakończeniem zimnej wojny.

Dokonało się to w rezultacie przystąpienia z dniem 1 stycznia 1995 r.: Szwecji, Finlandii i Austrii. W tych warunkach Stany Zjednoczone działają jako hegemon
w klasycznym sensie tego słowa. Nie znaczy to koniecznie, że Amerykanie narzucają swoją siłę zbrojną sojusznikom, raczej chodzi tu o funkcję przywódczą, której nie może pełnić żaden inny członek Sojuszu. To właśnie ta funkcja przywódcza jest wykorzystywana
w spóźnionych wysiłkach w celu zakończenia kryzysu w Jugosławii. Interwencja Wielkiej Brytanii i Francji okazała się nieskuteczna, a ich oddziały, zamiast powstrzymać agresję, bywały częściej celami ataków, szczególnie ze strony Serbów bośniackich. Cele tej interwencji, którymi była minimalizacja strat ludzkich, utworzenie stref bezpieczeństwa dla ludności cywilnej i zakończenie czystek etnicznych, mimo że wypływające z dobrych intencji, nie zostały osiągnięte, nieoczekiwanie dyskredytując wysiłek pokojowy nie tylko europejski, ale także Narodów Zjednoczonych.

Pluralistyczna wspólnota bezpieczeństwa. PWB jest to grupa państw zdecydowanych na stosowanie pokojowych środków we wzajemnych relacjach. W zasadzie między takimi państwami nie występują fundamentalne różnice, chociaż mogą one nie mieć takich samych typów rządów czy też wyznawać te same wartości. Jednakże zgadzają się na rozwiązywanie swoich sporów pokojowo. Członkowie pluralistycznej wspólnoty bezpieczeństwa mogą zajmować w stosunku do siebie różne stanowiska, a nawet grozić przemocą. Ochrona PWB przed takimi podziałami nie zawsze jest łatwa. Słabą instytucjonalną reprezentacją takiego podejścia w Europie jest OBWE (Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie). Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE), pierwotnie powołana
w Helsinkach w 1975 r. dla stabilizacji i legitymizacji podziału Europy, uzyskała następnie profil nieco bardziej organizacyjny jako mechanizm wyrażający ideę paneuropejskiego bezpieczeństwa, do którego dołączono sekretariat z funkcją formułowania rezolucji
w kwestiach łagodnych kryzysów i konfliktów (NATO 1995).

W idealnej sytuacji pluralistyczna wspólnota bezpieczeństwa nie potrzebuje struktury organizacyjnej, gdyż jej państwa członkowskie nie mają zamiaru napadać na inne państwa oraz mają zaufanie do wyrażanych przez pozostałe państwa intencji pokojowych. Przyjęte założenie o pokojowych intencjach i oczekiwanym zachowaniu członków wspólnoty jest wysoce wątpliwe w świetle kryzysu jugosłowiańskiego. Ponieważ OBWE nie dysponuje militarnymi środkami, jak NATO, oraz zrzesza wszystkie państwa europejskie - jedynie odzwierciedla, a nie rozwiązuje problemy bezpieczeństwa kontynentu. OBWE nie może przedstawić żadnej odpowiedzi państwu, które odstąpi od obietnicy nie używania przemocy. Taka obawa występuje przede wszystkim w krajach wschodnioeuropejskich, stykających się z ponownym wzrostem nacjonalizmu w Rosji; wyznacza ona granice wspomnianego systemu bezpieczeństwa.

Koncert państw. Powyższe problemy wymagają poszukiwania formuły pomiędzy wspólnotą bezpieczeństwa i PWB z jednej strony, a zdyskredytowanym systemem równowagi sił z drugiej. Głównym celem jest tutaj zintegrowanie Rosji w bardziej stabilnym i pokojowym europejskim zespole bezpieczeństwa. Jednym z rozwiązań jest powrót do wiedeńskiego systemu porozumienia państw, oparty na założeniu ekonomicznego reformowania i demokratyzacji Federacji Rosyjskiej (Kupchan 1991, 1994). Zastosowanie takiej formuły pociąga za sobą jednak kilka poważnych następstw. Po pierwsze, problem ekonomicznych i politycznych reform w państwach byłego Związku Radzieckiego nie został rozwiązany i nie jest prawdopodobne, aby to się wkrótce stało, pomimo postępu - jakkolwiek nierównego - w całym regionie. Co gorsze, w okresie przejściowym nastroje nacjonalistyczne stały się ostrzejsze i bezkompromisowe w odrzucaniu jakichkolwiek sugestii podporządkowania Rosji hegemonii zachodniej, a szczególnie amerykańskiej - niezależnie od tego, jak bardzo podkreślane są pokojowe intencje. Odzwierciedlając tę tendencję, Moskwa zgodziła się uczestniczyć w dyskusji nad Partnerstwem dla Pokoju, ale odrzuca jakiekolwiek sugestie rozszerzenia gwarancji Notowskich na Europę Wschodnią. Rozszerzenie NATO zostałoby zinterpretowane jako sojusz przeciwko Rosji, a nie jako krok w kierunku integracji Rosji do porozumienia. Podobnie, NATO ma niewielką ochotę na zgodę na członkostwo w nim Rosji. Ostatnie niepowodzenie w rozmowach wstępnych na lemat uczestnictwa Rosji w operacji pokojowej w Jugosławii pod dowództwem NATO pokazuje granice możliwości działania porozumienia państw w kwestiach europejskiego bezpieczeństwa w postzimnowojennym świecie.

Sfery wpływów i równowaga sił. Niepowodzenie w ponownym zintegrowaniu Rosji jako mocarstwa w ramach europejskiego kompleksu bezpieczeństwa zwiększa możliwość powrotu do polityki sfer wpływu, grawitującej w kierunku klasycznego systemu równowagi sił. Pozornie wśród mieszkańców Europy i rządzących elit, włączając członków byłego Układu Warszawskiego, istnieje duża niechęć przed powrotem do tego rozwiązania. Jednakże rząd rosyjski wydaje się przywiązany do idei uznania przez kraje Zachodu jego „szczególnych interesów i odpowiedzialności" w byłych republikach ZSRR i w Europie Środkowej. Moskwa próbowała także nieskutecznie uzyskać zgodę ONZ i OBWE na interwencje w postaci operacji pokojowych w Gruzji, Tadżykistanie i innych obszarach byłego regionu wschodnioeuropejskiego. Te usiłowania zakładają, że byli sojusznicy i podległe narody
w regionie, przede wszystkim kraje bałtyckie, będą czymś' w rodzaju pierścienia ochronnego. Zastrzeżenia te nabierają nowego znaczenia w świetle brutalnego i nieudolnego zdławienia powstania w Czeczenii. Opór wielu Europejczyków i Amerykanów przed zaakceptowaniem polityki „sfer wpływów", którą to akceptację, choć warunkową, wyrażało podpisanie porozumienia w Helsinkach, sugeruje szerszą niechęć do powrotu do samoniszczących praktyk równowagi sił jako sposobu na rozwiązanie europejskich problemów bezpieczeństwa. Nie znaczy to, że to podejście zostało całkowicie porzucone. Rosyjski sprzeciw w stosunku do NATO i jego rozszerzenia w Europie Wschodniej postrzegany był jako klasyczny przykład wpływu idei równowagi sił. Jak już stwierdzono, włączenie Niemiec do szeregu wzajemnie powiązanych organizacji jest traktowane jako rozwiązanie problemu, który przedtem usiłowano rozwiązać nieskutecznie metodą równowagi sił w celu neutralizacji potęgi Niemiec. Jednakże ciągle istnieje milcząca, niewypowiedziana zgoda pomiędzy byłymi sojusznikami z drugiej wojny światowej, że ich potęga militarna jest zabezpieczeniem przed możliwym nawrotem niemieckiej (i rosyjskiej) mocarstwowości.

Ostatecznie Rosja akceptując porozumienia z Dayton (21 XI1995 r.) wzięła udział
w siłach międzynarodowych IFOR, nadzorujących wprowadzenie w życie wojskowych aspektów tychże układów interesów bezpieczeństwa. Francuzi cenią swoje siły jądrowe - niezależnie od twierdzeń niektórych analityków o zmniejszającym się znaczeniu tych sił (Mueller 1988, 1989) - na tyle, że byli oni gotowi ryzykować gniew opinii publicznej
i sankcje państw graniczących z rejonem południowego Pacyfiku, aby zakończyć podwodne testy nuklearne w celu udoskonalenia ich arsenałów. Francuska broń jądrowa jest milczącą odpowiedzią na pokutujący strach przed odrodzeniem agresywnych i wyposażonych w broń jądrową Niemiec. Taki scenariusz, jakkolwiek obecnie odległy, jest kreślony przez niektórych jako prawdopodobna konsekwencja konfliktów międzypaństwowych
i anarchistycznego systemu państw, który wspiera ich politykę samowystarczalności bezpieczeństwa (Mearsheimer 1990; Waltz 1993).

Europa może być postrzegana jako ogromne pole doświadczalne - czy lepiej laboratorium - dla systemów bezpieczeństwa, dostosowanych do wyspecjalizowanych, choć odmiennych potrzeb. Istnieją oczywiście problemy związane z taką mnogością idei i systemów. Równowaga sił nie jest tożsama ze wspólnotą bezpieczeństwa. Instytucjonalne wymagania tej ostatniej pozostają także w niezgodzie z optymistycznym założeniem o automatyczności bezpieczeństwa implikowanym przez model pluralistycznej wspólnoty bezpieczeństwa. Gwarancje instytucjonalne i wspólne podejmowanie decyzji w rozwijaniu polityki bezpieczeństwa nie są częścią systemu PWB. Z drugiej strony, porozumienie mocarstw posiada elastyczność i atrakcyjność idei „równowagi", która przyniosła „długi pokój" Europie w XIX wieku, lecz jeśli przekształci się ona w „sfery wpływów" i potencjalne konflikty pomiędzy mocarstwami o kształt granic tych sfer, to czy jest to odległe od polityki równowagi sił? Te ostatnie sformułowania mają skomplikowaną historię. Poza tym, stoją one w zasadniczej sprzeczności z dominującym pojęciem legitymizmu, o czym przekonał się Związek Radziecki w swoich stosunkach z krajami bałtyckimi. Próba określenia sfer wpływów ograniczyłaby również swobodny przepływ idei, ludzi i dóbr pomiędzy granicami państw. Przejście w dół po drabinie bezpieczeństwa, przedstawionej na rysunku, w kierunku sfer wpływu i równowagi sił, byłoby z pewnością krokiem w kierunku prymitywnego porządku bezpieczeństwa. Byłoby to o kilka szczebli niżej niż poziom, na którym obecnie dokonuje się postępu w kierunku utworzenia bardziej złożonego i dojrzałego systemu bezpieczeństwa, który odpowiadałby potrzebom społeczeństw europejskich.

4. Bliskowschodni kompleks bezpieczeństwa

Bliski Wschód pozostaje w stanie równowagi sił. Strony konfliktu, włączając w to Stany Zjednoczone, nie wykazują wielkich skłonności do opierania się na obietnicach działań pokojowych, charaktery­stycznych dla wspólnoty bezpieczeństwa czy pluralistycznej wspólnoty bezpieczeństwa. Lecz rodzaj równowagi sił, który występuje obecnie na Bliskim Wschodzie - szczegól­nie pomiędzy Izraelem a Organizacją Wyzwolenia Palestyny (OWP), wyznaczającymi centralne osie konfliktu w regionie - uległ istotnej zmianie na przestrzeni ostatniego pół­wiecza. System bliskowschodni nie osiągnął dojrzałości pokojowej harmonii pomiędzy członkami Unii Europejskiej, szczególnie pomiędzy Francją a Niemcami, lecz dwu­stronne porozumienia pokojowe pomiędzy Izraelem, Egiptem i Jordanią oraz porozumienie z września 1995 r. w sprawie rozszerzenia autonomii Palestyny na Zachodnim Brzegu sugerują, że przynajmniej wybrane składniki bliskowschodniego kompleksu bezpieczeństwa wykraczają poza politykę czystej równowagi sil - politykę, która najlepiej określa stosunki pomiędzy Irakiem a Iranem oraz, do pewnego stopnia, między Syrią
a Izraelem.

0x08 graphic
0x08 graphic
Warto jednak zwrócić uwagę na znaczące różnice pomiędzy Europą a Bliskim Wschodem ze względu na wpływ systemowych czynników zapewniających pokój. Różnice te uwypuklają trudności w skonstruowaniu jednej, spójnej teorii bezpieczeństwa, która mogłaby być zastosowana do wszystkich regionów świata. Podczas gdy zimna wojna i zagrożenie ze strony Związku Radzieckiego stworzyły warunki dla pojednania francusko - niemieckiego, odwrotna sytuacja miała miejsce na Bliskim Wschodzie. Zimna wojna i rywalizacja pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim wzmacniały istniejącą strukturę przemocy w regionie pomiędzy lokalnymi potęgami. Obecnie, w miejsce konfliktu superpotęg, zaznacza się w regionie coraz większa dominacja Stanów Zjednoczonych. Stany Zjednoczone przyjmują naprzemiennie rolę hegemona pokojowego oraz hegemona opierającego się na przymusie. Ta druga rola przejawiła się w złamaniu sił militarnych Iraku, uważanego przez niektórych za czwartą potęgę militarną świata przed wybuchem wojny w Zatoce Perskiej.

Z drugiej strony, Stany Zjednoczone są również niezastąpionym hegemonem pokojowym w regionie. Dostarczają mianowicie podstawowych materialnych zasobów wspierających proces pokojowy. Na przykład Egipt i Izrael są głównymi odbiorcami amerykańskiej pomocy zagranicznej, sięgającej prawie polowy wszystkich wydatków zagranicznych. Waszyngton zyskał także pewien poziom zaufania jako bezstronny mediator pomiędzy walczącymi stronami. Nie był to mały wyczyn. USA uzyskały reputację obiektywnego i godnego zaufania mediatora, pomimo tego, że ich stanowisko było stanowiskiem zainteresowanego mediatora, który nie jest obojętny na rozwiązania bezpieczeństwa przyjęte w regionie
w okresie postzimnowojennym. Stany Zjednoczone nadal sprzeciwiają się ekspansji Iraku, Syrii i Iranu w regionie oraz powstrzymują rozwój fundamentalizmu muzułmańskiego
i terroryzmu. Są one również zdeterminowane utrzymać swobodny przepływ ropy na Zachód. Jednakże te oczywiste geopolityczne i ekonomiczne interesy nie wykluczają porozumienia pomiędzy Izraelem a OWP. Wręcz przeciwnie, Ameryka pracowała nad osiągnięciem tego porozumienia, jak wyjaśnimy później, oraz zachęcała obie strony do wzięcia odpowiedzialności za rozwiązywanie własnych sporów.

Koniec zimnej wojny i upadek Związku Radzieckiego pozbawiły OWP moskiewskiej broni, pomocy i wsparcia dyplomatycznego, a także ograniczyły dostęp do państw satelickich Moskwy, szczególnie Syrii i Iraku. Nawet przed rozpadem ZSRR Moskwa dołączyła do mocarstw zachodnich przeciw Irakowi i OWP, która się przeliczyła, popierając Saddama Husajna. Utworzenie Federacji Rosyjskiej i jej zależność od Zachodu wykluczyły jakąkolwiek rozsądną możliwość, że OWP w sytuacji izolacji politycznej i wzrastającej podatności na problemy ekonomiczne i bezpieczeństwa będzie mogła trwać w oporze przeciwko państwu izraelskiemu.

Ogromny błąd Organizacji Wyzwolenia Palestyny podczas kryzysu kuwejckiego osłabił jej pozycje przetargową w stosunku do Izraela i podważył znaczenie tej organizacji
w regionie. OWP straciła znaczną pomoc ekonomiczną i finansową ze strony konserwatywnych państw naftowych, szczególnie Arabii Saudyjskiej. Została więc wystawio­na na naciski ze strony USA i Zachodu w procesie zmierzającym do pokoju, wznowionym przez administrację Busha. Naciski te nie mogły już być osłabiane
za pośrednictwem Rijadu, aby wzmocnić opór OWP wobec żądań Zachodu uznania państwa Izrael i przystąpienia do bezpośrednich negocjacji. Filary strategicznej pozycji OWP - pośrednie wsparcie militarne ZSRR, pomoc finansowa konserwatywnych państw arabskich oraz ich milczące dyplomatyczne porozumienie w kwestii poparcia żądań OWP - rozpadły się niemal z dnia na dzień. Pozostali sojusznicy arabscy, głównie Irak i Syria, byli zbyt niestabilni, aby można było na nich polegać. Irak był pokonaną i zdyskredytowaną potęgą. Syria zajęta była z kolei odbudowywaniem swoich wpływów na Bliskim Wschodzie, osłabionych rozgromieniem Iraku; OWP w tych wysiłkach była bardziej ciężarem niż pomocą.

Koniec zimnej wojny zmusił także Izrael do ponownego przeanalizowania strategii
i swojego nieprzejednanego stanowiska w stosunku do OWP. Jeśli rozpad Związku Radzieckiego i pokonanie sojuszników OWP wzmocniło pozycję Izraela, to z drugiej strony nie można już było się spodziewać długoterminowego stałego wsparcia zewnętrznego, szczególnie ze strony USA. Stany Zjednoczone coraz bardziej zwracały się w stronę swoich proble­mów wewnętrznych - budżetu, przestępczości, żądań socjalnych - i w stronę wyzwań przynoszonych przez gospodarkę światową. Nawet, jeśli wsparcie USA nie od razu zostało zakwestionowane, to jednak możliwości Waszyngtonu w dostarczaniu ekonomicznej
i militarnej pomocy Izraelowi, dla wzmocnienia jego bezpieczeństwa i pozycji przetargowej, stanęły pod znakiem zapytania, a przyszłość izraelskiej gospodarki zaczęła być niepewna.

Iracki atak rakietowy na Izrael ujawnił również słabość koncepcji polegania przede wszystkim na odstraszaniu konwencjonalnym i nuklearnym dla zapewnienia bezpieczeństwa
i przetrwania. Rosnące koszty utrzymania panowania izraelskiego na Zachodnim Brzegu
i w strefie Gazy umocniły pesymistyczną ocenę słabnącej potęgi Izraela. Intifada pochłaniała zasoby Izraela i stanowiła ciągłe zagrożenie dla bezpieczeństwa. Rosnąca siła radykalnych grup palestyńskich, jak Hamas, oraz poparcie fundamentalistów irańskich dla przeciwników Izraela w społecznościach palestyńskiej i islamskiej wytworzyły zbieżność interesów pomiędzy rządzącą Koalicją Pracy w Izraelu oraz izolowaną i osłabioną OWP. Ta ostatnia została zmuszona do zajęcia umiarkowanego stanowiska w obozie arabskim pod wpływem,
z jednej strony, rozpadu Związku Radzieckiego i końca zimnej wojny, a z drugiej - wzrastającego fundamentalizmu islamskiego.

Globalne i regionalne zmiany strukturalne w układzie sił, które zasadniczo przekształciły warunki konfliktu palestyńsko-izraelskiego, zostały wzmocnione przez wysiłki poszczególnych stron, przez podstawową rolę, jaką trzy strony odegrały w tworzeniu procesu pokojowego, oraz zachętę, w postaci wzrostu gospodarczego i rozwoju wszystkich stron konfliktu, który nastąpiłby, gdyby pokój został osiągnięty. Każdy z tych wymiarów omawianego procesu daje podstawę do krótkiego komentarza w celu identyfikacji głównych aktorów, różnych zasobów, materialnych i niematerialnych, oraz rozbieżnych strategii, które muszą wyprowadzić konflikt z martwego punktu.

Żadna strona konfliktu nie mogłaby wykonać posunięć w kierunku negocjacji, gdyby nie miał miejsca długi proces „oddemonizowania" wyobrażeń, jakie miały elity i narody po obu stronach. Proces ten nie zaczął się wraz z końcem operacji „Pustynna Bu­rza". Rozpoczął się on dużo wcześniej, co najmniej w czasie wizyty prezydenta Anwara Sadata w Jerozolimie
w 1977 r. Porozumienie z Camp David, osiągnięte miedzy Izraelem a Egiptem rok później, dzięki mediacji Stanów Zjednoczonych oraz ich gotowości do poniesienia ogromnych kosztów gwarancji tej ugody, skonsolidowało przełom psychologiczny, osiągnięty podczas wizyty Sadata. Te wydarzenia i porozumienia pokazały, że pięć wojen w ciągu dwudziestu pięciu lat, jakie miały miejsce pomiędzy pozornie nieprzejednanymi wrogami, nie musi zagradzać drogi do pokojowego porozumienia, jeśli przywódcy obu stron są gotowi ponieść ryzyko zasadniczego przewartościowania po­przednich stosunków w kwestii bezpieczeństwa, nawet za cenę zamordowania prezyden­ta Egiptu. Gorzkie doświadczenie pokolenia, które bezskutecznie usiłowało rozwiązać konflikt, narzucając rozwiązanie jednej ze stron, powoli
i niezauważalnie przygotowało - psychologiczny i polityczny grunt dla odwrócenia wzajemnego wrogiego stosunku, karmionego niewygasłą nienawiścią z obu stron.

Są również podstawy do przypuszczenia, że obie strony - przynajmniej te, które uczestniczyły w procesie negocjacyjnym - uświadamiały sobie pułapkę, w jakiej się znalazły, i konieczność uniknięcia niszczących skutków ciągłego pata. Perspektywa tego, że którejś
ze stron uda się przeważyć szalę, zaczęła maleć, głównie dlatego, że długoterminowa pozycja przetargowa każdej z nich - choć z różnych powodów - zaczęła słabnąć. Dzięki interwencji strony neutralnej (Norwegii), utrzymaniu w tajemnicy bezpośrednich rozmów dwustronnych między przywódcami, zdecydowaniu negocjatorów na podjęcie ryzyka ujawnienia i ataku
ze strony własnych sojuszników w kraju i za granicą, i wreszcie dzięki rozpoznaniu własnej pozycji w stosunku do oponentów we własnym obozie -spełnione zostały sformułowane przez Zartmana warunki skutecznego układu, kończą­cego długotrwały konflikt.

Nic powinniśmy również pominąć wpływu na proces pokojowy czynnika, którym jest szybszy rozwój ekonomiczny narodów izraelskiego i palestyńskiego - w sytuacji, kiedy perspektywy narzucenia przeciwnikowi pożądanego rezultatu zostały uznane za mało realne. Przejście od gry o sumie zerowej do gry o sumie dodatniej we wzajemnych stosunkach nie było łatwe; nic można też go traktować jako konieczne czy nieodwracalne. Proces tworzenia wspólnoty bezpieczeństwa pomiędzy Izraelem a OWP, który stopniowo posuwa się w kierunku niemieckiego ideału, rozpoczął się dopiero po długim i trudnym okresie obopólnego uczenia się - trwającym stulecie, a nawet, jak można argumentować, kilka tysiącleci - kosztownej metody prób i błędów przy użyciu siły. Izrael i OWP stworzyły także nowy proces negocjacji dotyczących bezpieczeństwa, w którym wspólnie ponosili ryzyko podczas sprawdzania, czy autonomia będzie skuteczna i czy zachodzący proces, oparty na wielu konkretnych ustaleniach, może być rozciągnięty na inne obszary sporne, od całkowitego zwrotu terenów arabskich przez Izrael, do przyznania praw w regionie.

5. Inne regionalne kompleksy bezpieczeństwa

Azja Północno-Wschodnia. Odmienne doświadczenia europejskie i bliskowschodnie podkreślają fakt, że skuteczne strategie muszą być dostosowane do szczególnych potrzeb każdego regionu. Kompleksy bezpieczeństwa w innych regionach, podobnie, muszą odpowiadać konkretnym potrzebom ich mieszkańców. Można powiedzieć, że Azja Północno - Wschodnia przyjmuje model równowagi sił, różniący się jednak zasadniczo od wersji bliskowschodniej. Zaangażowane bowiem tutaj są cztery potęgi - Stany Zjednoczone, Japonia, Chiny i osłabiona Rosja - jak również podzielona Korea i Tajwan. Największe zagrożenie dla bezpieczeństwa regionu, choć z różnych powodów, przedstawiają Chiny
i podzielona Korea.

Chiny stale unowocześniają swoje siły militarne, nuklearne i konwencjonalne. Żądają także uznania ich prawa do większości Wysp Spratley, wbrew stanowisku krajów sąsiadujących. Punktem zapalnym są różnice pomiędzy USA a Chinami w sprawie praw człowieka, wprowadzające napięcie w stosunkach Waszyngton -Pekin oraz utrudniające uzyskanie porozumienia w innych geopolitycznych i ekonomicznych kwestiach. Chińska okupacja Tybetu przypomina o tym, że samostanowienie nadal pozostaje ważnym problemem dla bezpieczeństwa w regionie. Te poważne problemy, nie wspomi­nając możliwości zaburzeń wewnętrznych po odejściu Deng Xiaopinga, wskazują, że Azja Północno - Wschodnia jeszcze długo nie zrezygnuje ze schematu równowagi sił.

Również napięcia między Północną a Południową Koreą ciągle dzielą region. Ostatnio zostały one nieco osłabione dzięki porozumieniu, w którego zawarciu pośredniczyły Stany Zjednoczone, dotyczącym dostarczenia reżimowi północnokoreańskiemu nuklearnej pomocy technicznej i urządzeń wytwarzających prąd, jak również pomocy ekonomicznej, w zamian za obietnicę porzucenia wojskowego programu nuklearnego. Pakiet proponowany przez Amerykanów zawierał znaczące wsparcie finansowe i techniczne ze strony Seulu i Tokio,
a także milczącą zgodę Pekinu i Moskwy. Żadnemu z wielkich mocarstw nie odpowiadała perspektywa izolowanego, zbrojącego się i ksenofobicznego Phenianu, wyposażonego
w broń jądrową. W zamian za obietnicę rezygnacji z broni jądrowej, reżim północnokoreański uzyskał desperacko poszukiwane uznanie międzynarodowe - najsłabszy stopień legitymizacji politycznej - potrzebną pomoc ekonomiczną i pomoc w dziedzinie nuklearnej. Jednakże to, czy porozumienie z Koreą Północną zostanie utrzymane, pozostaje sprawą otwartą.

Pod powierzchnią tych kwestii bezpieczeństwa rośnie napięcie pomiędzy USA a Japonią dotyczące handlu, inwestycji i szerzej polityki ekonomicznej. Niektórzy widzą w tych konfliktach zarzewie rosnących problemów bezpieczeństwa pomiędzy USA a Japonią (Luttwak 1993). Japonia nic potrzebuje już Stanów Zjednoczonych do ochrony przed Moskwą. Japonia jest w stanie sama wywierać naciski terytorialne na Moskwę, włączając
w to kwestię rosyjskiej okupacji Wysp Kurylskich, bez pomocy czy ochrony USA. Z kolei USA - odwrotnie - musiały powstrzymać Japonię, aby złagodzić rosnące nastroje nacjonalistyczne w Rosji, będące reakcją wewnętrzną na spadek potęgi rosyjskiej. Również napięcia między Chinami a USA zachęciły Japonię do przyjęcia samodzielnego kierunku realizacji swoich geopolitycznych i ekonomicznych interesów w Chinach, zamiast współpracy z Waszyngtonem. Interesy te byłyby bowiem zagrożone, gdyby Waszyngton
i Pekin nie mogły rozwiązać swoich sporów pokojowo.

Te niepokojące zmiany w postzimnowojennym otoczeniu w Azji Północno-Wschodniej nie wystarczyły do tego, aby Japończycy porzucili sojusz z USA i swoje z nimi związki bezpieczeństwa. Na razie wzrost nastrojów nacjonalistycznych w Japonii jest kontrolowany, chociaż jego wpływ na kręgi polityczne wydaje się rosnąć. System zimnowojenny zapewnił na półwiecze pokój, rosnącą prosperity i rządy demokratyczne; te korzyści nie będą łatwo wystawiane na ryzyko przez pochopne odrzucenie systemu zimnowojennego, zanim będzie on mógł być zastąpiony czymś' równie pewnym. Odwrotnie, jeśli pozycja Ameryki jako gwaranta bezpieczeństwa zostanie z jakiegoś powodu podważona lub, jeśli USA będą znów postrzegane jako zagrożenie dla japońskiej ekonomii i celów politycznych w regionie, jak to miało miejsce w okresie międzywojennym, to niepewna i delikatna równowaga sił, która obecnie gwarantuje pokój w Azji Północno-Wschodniej, może zostać zaburzona, a w ślad za tym może powstać presja, powodująca większe tarcia, wyższe wydatki na zbrojenia
i poważniejsze konflikty.

ASEAN i Ameryka Łacińska. Perspektywy ograniczenia konfliktów wydają się wyraźniejsze dla państw leżących w Azji Południowo-Wschodniej i Ameryce Łacińskiej.
O obu regionach można powiedzieć, że tworzą je pluralistyczne wspólnoty bezpieczeństwa. Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej powstało pierwotnie dla ochrony regionu przed penetracją superpotęg i - mniej explicite - dla ograniczenia niszczących skutków wojny wietnamskiej i wszechogarniającego wpływu Chin. Ten ostatni cel leżał szczególnie w interesie Indonezji, największego państwa należącego do ASE­AN, z powodu ostrych konfliktów pomiędzy tubylcami a mniejszością chińską. Przystą­pienie Wietnamu
do ASEAN zwiększyło zasięg jego działania w kwestii bezpieczeństwa. Występująca
w ASEAN mieszanina reżimów politycznych i w większości państw autorytarnych, pozwala przypuszczać, że demokratyczny związek pokojowy może być rozszerzany na inne państwa
i reżimy. Rosnąca siła ekonomiczna tych państw i ich coraz bliższe związki ekonomiczne
i kulturalne wydają się gwarantować istnienie strefy względnego pokoju, pomimo braku silnych instytucjonalnych środków do utrzymywania wzajemnych relacji bezpieczeństwa.

Ameryka Łacińska jest, jak się zdaje, porównywalna z państwami ASEAN, jeśli chodzi
o sukcesy w budowaniu pluralistycznej wspólnoty bezpieczeństwa. Region ten był względnie wolny od rywalizacji pomiędzy superpotęgami. USA prowadziły politykę ograniczania broni w regionie; zaskakująca sprzedaż radzieckich samolotów do Peru nigdy poważnie nie zagroziła temu schematowi ograniczenia broni. Eksport broni brazylijskiej, choć niepokojący dla Waszyngtonu, miał większy wpływ na inne regiony niż na Amerykę Łacińską - przede wszystkim na Bliski Wschód. Argentyński i brazylijski program produkcji i sprzedaży broni nigdy nie wywołał pomiędzy tymi krajami wyścigu zbrojeń - ani konwencjonalnych, ani nuklearnych. Najsilniejsze państwa - Argentyna, Brazylia i Chile - cieszą się pokojową, opartą na wzajemnym zaufaniu współpracą. Demokratyza­cja czyni szybkie postępy w całym regionie. Większość państw obecnie prowadzi aktyw­ną rynkową politykę ekonomiczną,
z różnie ocenianą przez opinię publiczną skutecznoś­cią. Porzuciły one również poprzednie protekcjonistyczne środki, niewydajną politykę substytucji importu i ograniczenia
w inwestowaniu i swobodnym przepływie kapitału. Metody te ograniczały rozwój ekonomiczny, potęgowały złe kierowanie gospodarką prywatną i publiczną oraz wywoływały korupcję.

Organizacja Państw Amerykańskich (OPA), choć z pewnością nie jest kolektywną organizacją bezpieczeństwa, upewnia swoich członków o ich pokojowych zamiarach, ograniczając nieco siłę i wpływ USA. Waszyngton nigdy nie mógł mieć pewności,
że organizacja będzie realizowała jego sugestie. Dlatego USA starają się działać raczej poza OPA, jak pokazuje interwencja na Haiti, aby mieć wolną rękę na półkuli zachodniej, choć
w zależności od potrzeby zabiegają o wsparcie, jak w wypadku kryzysu związanego
z rakietami na Kubie. Problemy bezpieczeństwa państw OPA są przeważnie wewnętrzne
i dotyczą przede wszystkim przyrostu naturalnego, nierozwiniętej gospodarki, dużej rozpiętości dochodów, rozpadu kultury obywatelskiej i porządku publicznego oraz handlu narkotykami, szczególnie w Kolumbii i Peru.

Ameryka Środkowa i Karaiby. Ten region przedstawia inny obraz niż Ameryka Łacińska czy kraje ASEAN. Wojskowa interwencja Stanów Zjednoczonych w regionie pozostaje stałym zagrożeniem. Nierównowaga sił pomiędzy Stanami i państwami regionu zachęca do interwencji, ponieważ na pozór ryzyko niepowodzenia wydaje się niższe. Bliskość regionu oraz historyczne oświadczenia o izolacji regionu przed zewnętrzną interwencją, datujące się od czasu doktryny Monroe, wzmacniają skłonność Waszyngtonu, niezależnie od tego, kto jest u władzy czy która partia dominuje, do interwencji w sytuacji, kiedy szeroko rozumiane interesy Ameryki wydają się zagrożone. Przykłady takich zagrożeń można mnożyć, począwszy od zagrożenia dla amerykańskich inwestycji aż do bezpośrednich wyzwań militarnych i łamania praw człowieka.

Postzimnowojenne interwencje w Panamie i ostatnio na Haiti pokazują, że pomimo wewnętrznego sprzeciwu dla interweniowania gdziekolwiek w świecie, politycy waszyngtońscy będą nadal mieli skłonność do ingerowania w sprawy wewnętrzne Karaibów
i Ameryki Środkowej. Ten system hegemonistyczny, oparty implicite na przemocy,
w odróżnieniu od hegemonii opartej na przywództwie i legitymizacji w Europie, najprawdopodobniej będzie w przyszłości nadal podstawowym schematem bezpieczeństwa dla tego obszaru.

Azja Południowa. Indie są prawdopodobnie jedynym samodzielnym regionalnym podsystemem. Oba supermocarstwa (USA, ZSRR) znacznie ograniczyły rozszerzanie swojej rywalizacji na ten region. Z kolei największe lokalne mocarstwa, Pakistan i Indie, postrzegały supermocarstwa zasadniczo jako źródła uzbrojenia i pomocy dyplomatycznej, a niejako sojuszników w walce zimno wojennej. Regionalne interesy bezpieczeństwa zawsze były ważniejsze od problemów zimnowojennych. Supermocarstwa, które dostrzegały te priorytety - nawet próbując wciągnąć lokalnych rywali do swojej walki ideologicznej, prowadziły zasadniczo umiarkowaną politykę w regionie. Sprzedaż broni dla walczących stron nic wykluczała wspólnej polityki w stosunku do konfliktów regionalnych, której celem było raczej pogodzenie niż wzmacnianie regionalnych oponentów. USA milcząco akceptowały radziecką mediację w latach sześćdziesiątych i pomagały jej, ograniczając przepływ broni do Pakistanu. Kiedy USA wyraziły swoje niezadowolenie z militarnej interwencji Indii podczas wojny domowej w Pakistanie, wysyłały okręty wojenne na południowy Pacyfik i grożąc wkroczeniem w konflikt, szybko wycofały się z tego posunięcia. Ich niezdecydowane ruchy bardziej zirytowały rząd indyjski niż zapobiegły podziałowi Pakistanu.

Po ustaniu katastrofalnego wyścigu zbrojeń jądrowych i po załamaniu kruchego systemu odstraszania jądrowego, który dominował poprzednio, Indie będą nadal utrzymywały swoją militarną przewagę w regionie. Mocarstwa zewnętrzne, jak USA, przyjęły bardzo ostrożną
i powściągliwą postawę w stosunku do regionu. Ich wpływ ogranicza się do kwestii bezpieczeństwa o zasadniczym znaczeniu dla Indii i Pakistanu. Podstawowym celem Waszyngtonu jest zahamowanie przyrostu broni jądrowej. Udało mu się zapobiec pogorszeniu, ale nie dokonać odwrócenia procesu, jak w RPA. Żadna strona konfliktu nie będzie prawdopodobnie zmuszana ani namawiana przez obce mocarstwa do rezygnacji ze swojej broni jądrowej czy zaprzestania wysiłków w kierunku uzyskania środków dalekiego zasięgu do jej przenoszenia. Dla każdej ze stron broń jądrowa jest środkiem odstraszającym tę drugą; nie ma przy tym znaczenia, że ich systemy nie dorównują zasięgiem i wielkością potencjałom USA i Rosji. Broń jądrowa jest także dla Indii środkiem obrony na wypadek agresji Chin. Odpowiada ona ponadto nie wypowiedzianym, lecz powszechnym wśród hinduskiej elity tendencjom do przypisywania Indiom statusu mocarstwa, zgodnego z ich historią, kulturą antyczną i dominującą pozycją na subkontynencie. Modernizacja potencjału jądrowego będzie zatem postępowała, ale w tempie, które na razie nie daje powodu do alarmu czy do wzmożonego wysiłku w wyścigu zbrojeń. W pewnej sprzeczności z tą konkluzją pozostaje obawa związana z hinduską „Operacją Pineski", która zagroziła niezamierzoną wojną z Pakistanem, lecz pozostaje faktem, że obie strony z czasem zaczęły cofać się, aby zapobiec kolizji.

Problemy regionu znów więc mają przede wszystkim charakter wewnętrzny, choć fakt ten może być zaciemniony konfliktami międzypaństwowymi. Pakistan obecnie przeżywa poważne napięcia wewnętrzne, podczas których rywalizujące grupy etniczne i społeczne przejmują kontrolę nad miastami; w Karaczi wybuchają niepokoje społeczne. Indie mają swoje własne problemy wewnętrzne, które nie znikną szybko. Kwestia Kaszmiru również nie rokuje nadziei na rozwiązanie w bliskiej przyszłości. Pakistan nie posiada środków militarnych oraz jest zbyt zajęty wewnętrznymi aktami przemocy i niepokojami etnicznymi, aby rozstrzygnąć tę kwestię według własnej woli. Indie nie mogą być zepchnięte
z dominującej geopolitycznej pozycji. Indie, które włączyły się militarnie w konflikt w Sri Lance, płacą wysoką cenę za swoją decyzję.

Afryka. Przyczynami problemów Afryki, najmniej rozwiniętego regionu świata, są głównie słabo rozwinięte instytucje polityczne, drapieżne rządy, wszechogarniające śmiertelne konflikty plemienne i społeczne, przyrost demograficzny, żałosny stan medyczny i sanitarny, okresowy głód i zarazy oraz słaby rozwój gospodarczy w stosunku do rosnących potrzeb ludności. Problemy te wydają się nie do pokonania, dlatego też rozwinięte państwa uprzemysłowione niechętnie zwiększają pomoc dla regionu w stosunku do jego potrzeb, dopóki nie okaże się, że zwiększenie nakładów będzie dawało jakieś pozytywne skutki.

zakończenie

Postęp w rozwijaniu dojrzałych struktur regionalnego bezpieczeństwa w erze postzimnowojennej nie będzie łatwy. Koniec zimnej wojny, znacznie redukując zagrożenie globalną nuklearną katastrofą, jak na ironię osłabił motywację wśród największych państw, głównie członków zwycięskiej koalicji zachodniej do interweniowania w lokalnych konfliktach, aby je rozwiązać czy opanować. Obecna tendencja wskazuje na powolne, ale zauważalne wycofywanie się największych krajów z wielu regionów świata, gdzie ich zasoby i przywództwo mogłyby przynieść pozytywne skutki (USA w Somalii), a także tam, gdzie nieudolne lub grające na zwłokę interwencje (Wielka Brytania i Francja w Jugosławii) mogłyby równie dobrze przedłużyć konflikt i spowodować znaczne straty materialne
i w ludziach.

Wydarzenia polityczne, gospodarcze i militarne mające wpływ na bezpieczeństwo Europy i Świata podkreśla tezę o stopniowej regionalizacji uprzednio globalnych systemów bezpieczeństwa. Wzięcie spraw regionalnych we własne ręce jest dziś nakazem chwili, niezależnie od stałej potrzeby zewnętrznej pomocy i opieki, szczególnie ze strony zwycięskich państw systemu zachodniego, a przede wszystkim ze strony USA. Wydarzenia historyczne pozostawiły bogatą spuściznę systemów bezpieczeństwa, z których każdy dostosowany jest do lokalnych okoliczności, niezależnie od swoich wad. Wszystko wymaga czasu, mierzonego w pokoleniach, a nie w latach. Poruszanie się w górę i w dół drabiny bezpieczeństwa jest zawsze niepewne, a jeśli jest pozytywne, to zawsze drogo kosztuje. Lekcja, jaką można wynieść z przypadku europejskiego, pokazuje, że ruch do góry jest możliwy, ale droga jest śliska, niepewna i niebezpieczeństwo upadku zawsze istnieje. Mimo to można prowizorycznie rozwiązywać konflikty, tworzyć instytucje i procesy, które pomogą państwom i narodom w przejściu od przemocy do współpracy.

Sama złożoność systemu europejskiego wskazuje na ukryte i nieprzewidziane elementy, które potencjalnie mają pozytywny wpływ na dojrzalsze systemy bezpieczeństwa w innych regionach. Jak dotąd, złożona i splątana sieć subtelnych powiązań bezpieczeństwa, wzajemnych relacji ekonomicznych i wymiany kulturalnej powstrzymuje przed odwołaniem się do siły i przemocy. Zaskakującą konsekwencją tego procesu wzajemnego splątania jest to, że nawoływania do większej spójności i jasności przy budowaniu europejskiej architektury bezpieczeństwa mogą mieć nieoczekiwany wpływ na wymuszenie posunięć, które wywołają podziały, zamiast je uspokajać i kierować na drogę pokojową. Można też powiedzieć coś na temat przebijania się z procesem transformacji od systemu zimnowojennego na poziomie regionalnym do systemu, który bardziej odpowiada obecnym warunkom Europy i przyszłym potrzebom. Te same rozważania można równie dobrze zastosować do innych regionów globu.

Z tego, że problemy bezpieczeństwa, z którymi borykają się dziś regiony, nigdy nie były trudniejsze do pokonania - częściowo z powodu wzrostu liczby wielu niemożliwych do opanowania aspektów - nie wynika, że równie trudne jest uchwycenie celu międzynarodowego bezpieczeństwa. Z perspektywy międzynarodowego bezpieczeństwa, naszkicowanego w niniejszym artykule, podstawową kwestią przy ocenie kompleksu bezpieczeństwa czy propozycji jego zmiany jest - czy zachęca on (lub zniechęca) do zmniejszania poziomu przemocy i odwołań do gróźb w rozwiązywaniu różnic pomiędzy państwami i narodami. Jeśli wynik wskazuje na przewagę ugodowych form współpracy nad formami opartymi na przemocy, to analizowany kompleks czy propozycja zmian prowizorycznie spełnia pozytywny test modelu bezpieczeństwa, przy założeniu, że układające się strony mają wspólną wolę podnoszenia wzajemnych stosunków wyże
w hierarchii bezpieczeństwa. Jeśli wiadomo, dokąd zmierzamy, niemal każda droga może nas tam zaprowadzić.

Chronologia wydarzeń politycznych, gospodarczych i militarnych mających wpływ na bezpieczeństwo Europy i świata

1941 Podpisanie Karty Atlantyckiej wg której powojenny ład miał się opierać na 4 podstawowych wartościach (wolność słowa, religii, wolność od biedy, od strachu)

1945 Kapitulacja III Rzeszy - zakończenie drugiej wojny światowej

Podpisanie przez 50 państw Karty Narodów Zjednoczonych (powstanie ONZ)

1946 Winston Churchill postuluje w Zurichu utworzenie Stanów Zjednoczonych Europy

1947 Wchodzą w życie doktryna Trumana i plan Marshalla

1948 Kongres Europejski w Hadze postuluje utworzenie zjednoczonej demokratycznej Europy

1949 Powstanie Organizacji Paktu Północnoatlantyckiego (NATO)

1950 Wejście w życie planu Schumana (projekt Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali)

René Pleven, premier Francji, proponuje utworzenie zjednoczonej armii europejskiej w ramach Europejskiej Wspólnoty Obronnej (EWO)

1951 Belgia, Francja, Holandia, Luksemburg, NRF, Włochy podpisują układ
o powołaniu Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali (EWWiS)

1952 Sześć państw sygnatariuszy EWWiS zawarło w Paryżu traktat ustanawiający Europejską Wspólnotę Obronną

1953 Opracowanie traktatu w sprawie utworzenia Europejskiej Wspólnoty Obronnej

1954 Konferencja w Londynie i zawarcie porozumień paryskich dotyczących rozszerzenia liczby sygnatariuszy traktatu brukselskiego

Utworzenie Unii Zachodnioeuropejskiej

1955 Niemcy Zachodnie zostają członkiem NATO

Powołanie do życia Układu Warszawskiego

1957 Traktaty rzymskie - podpisanie w Rzymie traktatów konstytuujących Europejską Wspólnotę Gospodarczą (EWG) oraz Europejską Wspólnotę Energii Atomowej (EUROATOM)

1958 Wejście w życie traktatów rzymskich i usytuowanie w Brukseli Komisji EWG
i Komisji Euroatomu

Podpisanie w Sztokholmie z inicjatywy brytyjskiej konwencji Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu

1962 Pierwsze porozumienie o wspólnej polityce rolnej EWG

1963 Podpisanie układu o zakazie prób z bronią atomową w atmosferze

1965 Zawarcie traktatu, na podstawie którego dokonano połączenia władz wykonawczych trzech wspólnot (EWWiS, EWG i Euroatomu). Utworzono jednolitą Radę i jedną Komisję Traktatu. Traktat wejdzie w życie 1 lipca 1967r.

Powstanie ASEAN

1975 Podpisano Akt Końcowy KBWE w Helsinkach

Podpisanie w Lomé konwencji pomiędzy Wspólnotą Europejską i państwami Afryki, Karaibów i Pacyfiku (46 państw)

Podpisanie traktatu wzmacniającego kompetencje budżetowe Zgromadzenia Europejskiego i utworzenie Europejskiej Izby Obrachunkowej (Sądu). Traktat wszedł w życie 1 czerwca 1977r.

Pierwsze spotkanie grupy G-7 - siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata

1978 Porozumienie w Camp David, osiągnięte między Izraelem a Egiptem

1979 Pierwsze bezpośrednie wybory do Parlamentu Europejskiego

Podpisanie w Lomé drugiej konwencji (Lomé II) pomiędzy wspólnotą i państwami Afryki, Karaibów i Pacyfiku (56 państw)

1983 Podpisanie przez Radę Europejską w Stuttgardzie Uroczystej deklaracji
w sprawie Unii Europejskiej

1984 Podpisanie w Lomé trzeciej konwencji (Lomé III) z udziałem 66 państw Afryki, Karaibów i Pacyfiku

1986 Początek reform pod hasłem „głasnosti” i „pierestrojki” w ZSRR

Podpisanie Jednolitego Aktu Europejskiego

UZE przyjęła w Hadze wspólną platformę bezpieczeństwa

1989 Podpisanie układu o współpracy pomiędzy RWPG i EWG

Powołanie Misji Pokojowej przy Wspólnotach Europejskich

Rada Europejska podjęła decyzję o zwołaniu konferencji międzyrządowej
w sprawie unii gospodarczej i politycznej

Podpisanie w Lomé czwartej konwencji z 68 krajami Azji, Karaibów i Pacyfiku

1990 Podpisanie w Luksemburgu drugiego porozumienia z Schengen

Rozpoczęcie w Rzymie konferencji międzyrządowej w sprawie unii gospodarczej, walutowej i politycznej

Koniec panowania rządów komunistycznych w krajach Europy Wschodniej
Deklaracja niepodległości Litwy, Estonii, Łotwy

1991 Przyjęcie przez Radę Europejską w Maastricht Traktatu w sprawie Unii Europejskiej

W oddzielnej deklaracji stwierdzono, że UZE jest docelowo komponentem obronnym Unii Europejskiej i europejskim filarem NATO
Oficjalne rozwiązanie Układu Warszawskiego i RWPG

1991—1993 Słowenia, Chorwacja, Bośnia i Macedonia opuszczają Federacje Jugosłowiańską, początek wojny na Bałkanach

1992 Umowa o powołaniu środkowoeuropejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (CEFTA)

Podpisanie w Maastricht traktatu o utworzeniu Unii Europejskiej

Podpisanie w Porto porozumienia o utworzeniu Europejskiego Obszaru Gospodarczego, w skład którego wchodzą państwa EWG i EFTA

1993 Wejście w życie traktatu z Maastricht. Ustanowienie Unii Europejskiej

Wspólnota Europejska zostaje przekształcona w Unię Europejska (UE)

Inicjatywa USA w sprawie „Partnerstwa dla Pokoju"

1994 Rozpoczęcie realizacji II etapu unii ekonomicznej i walutowej w ramach UE

Status partnera stowarzyszonego UZE otrzymało 9 państw Europy Środkowej
i Wschodniej stowarzyszonych z UE (Bułgaria, Czechy, Estonia, Litwa, Polska, Rumunia, Słowacja i Węgry) - deklaracja Kirchberska, Luksemburg 09.05.94

Naloty lotnictwa NATO na pozycje Serbów Bośniackich

1995 Podpisanie w Paryżu Paktu o stabilności pomiędzy UE a państwami należącymi do OBWE

Wejście w życie konwencji z Schengen

1997 Przedstawienie Agendy 2000 przez Komisję Europejską

Ustanowienie „Partnerstwa dla Członkostwa” dla kandydatów do UE

1998 Konferencja Europejska w Londynie. Oficjalne rozpoczęcie procesu rozszerzenia UE

1999 11 państw UE wkracza w trzecią fazę unii walutowej i przyjmują Euro jako wspólną walutę

Postanowienie Rady Europejskiej dotyczące połączenia UZE z UE (do końca 2000r.) oraz utworzeniu Europejskich Sił Szybkiego Reagowania
Polska, Węgry i Republika Czeska zostają członkami NATO

Powołanie przez Radę UE Przedakcesyjnego Programu Pomocy Strukturalnej (ISPA) oraz Przedakcesyjnego Programu Wsparcia Rolnictwa i Obszarów Wiejskich Europy Środkowej i Wschodniej (SAPARD)

2000 Konferencja w Marsylii - decyzja o przekazaniu kompetencji UZE do UE

2001 Konferencja w Brukseli. Poparcie USA w walce z terroryzmem. Przyjęcie wieloaspektowego planu działania przeciwko terroryzmowi

Przestała działać UZE - 01.07.01

2002 Wprowadzenie do obiegu banknotów euro. Wycofanie narodowych walut z obiegu

bibliografia

  1. Zarys historii Europy. XX wiek (po 1945 roku), pod red. M. Fulbrook, Świat Książki, Warszawa 2004.

  2. B. Bobrow, E. Haliżak, R. Zięba, Bezpieczeństwo narodowe i międzynarodowe
    u schyłku XX wieku, Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1997.

  3. M. Nowak, OBWE - między oczekiwaniami a rzeczywistością (w XX-lecie istnienia), „Sprawy Międzynarodowe” 1995 nr 2, s. 140.

  4. M. Klepacki, Organizacja Narodów Zjednoczonych (1945-1985) Ciechanów 1988.

Zarys historii Europy. XX wiek (po 1945 roku), pod red. M. Fulbrook, Świat Książki, Warszawa 2004.

W dniu 1 stycznia 1993 roku Czechosłowacka Republika Socjalistyczna została rozwiązana i powstały dwa suwerenne państwa (połączone unią celną i handlową): Republika Słowacka i bardziej zasobna Republika Czeska, której prezydentem został dramaturg i były dysydent Vaclav Havel.

ONZ (Organizacja Narodów Zjednoczonych) - Idea powołania nowej organizacji, następczyni Ligi Narodów, padła jeszcze w czasie trwania II wojny światowej, na konferencji w Teheranie w 1943r. Jej głównym pomysłodawcą był prezydent USA Franklin Delano Roosevelt, a jej nazwę zaproponował premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill (określenie „Narody Zjednoczone” w trakcie wojny stosowano nieraz dla Aliantów). 25 kwietnia 1945 r. zwołano I Konferencję ONZ w San Francisco, w której uczestniczyło 50 państw z całego świata - pierwszych członków organizacji. Organizację ONZ powołano do życia 24 października 1945r.

Należały do niej: Austria, kraje Beneluksu, Dania, Francja, Grecja, Irlandia, Islandia, RFN (od X 1949), Norwegia, Portugalia, Szwajcaria, Szwecja, Turcja, Wielka Brytania i Włochy; w 1959 roku do OEEC przyjęta została - w charakterze członka zwyczajnego - Hiszpania.

Traktat podpisany w Dunkierce między Wielką Brytanią i Francją nadal był tradycyjnym dwustronnym układem wojskowym skierowanym przeciwko ewentualnej agresji niemieckiej.

Dowództwo Połączonych Sił Zbrojnych NATO w Europie zainaugurowało swoją dzia­łalność 2 kwietnia 1951 roku

Włochom i Holendrom udało się nawet nakłonić zgromadzenie EWO do przyjęcia projektu federalnej konstytucji, która zawierała klauzulę przewidującą doprowadzenie do politycznej i gospodarczej jedności państw członkowskich.

Nazwa doktryny pochodzi od nazwiska sekretarza stanu w zachodnioniemieckim MSZ Waltera Hallsteina; sprowadzała się do prawa Republiki Federalnej do wyłącznej reprezentacji Niemiec

To doprowadziło do sformułowania przez Waszyngton propozycji utworzenia Wielostronnych Sił Nuklearnych (MLF), dzięki którym Europejczycy mieliby możliwość brania udziału w Natowskiej strukturze podejmowania decyzji co do użycia broni atomowej, podczas gdy Amerykanie trzymaliby palec na nuklearnym spuście. Mimo zainteresowania ze strony Niemców nie doszło do utworzenia Wielostronnych Sił Nuklearnych, ponieważ Francja i Wielka Brytania były za utrzymaniem całkowitej kontroli nad własnymi siłami nuklearnymi
i nie chciały zadowolić się iluzją kontroli broni atomowej, nad którą pełnię władzy sprawowałyby Stany Zjednoczone.

Strategia ta oznaczała w istocie rzeczy, że w wypadku konfliktu zbrojnego NATO najpierw użyje broni konwencjonalnej, potem broni atomowej krótkiego zasięgu (tak zwanej broni atomowej pola walki), zanim przystąpi do wojny atomowej na pełną skalę w celu odparcia każdego ataku sowieckiego na Europę Zachodnią.

De Gaulle nie wykluczał możliwości, że rząd w Bonn będzie mógł brać udział w podejmowaniu decyzji dotyczących użycia broni atomowej przez wielkie mocarstwa, w tym także Francję.

Traktat warszawski, podpisany 7 grudnia 1970 roku przez premiera PRL Józefa Cyrankiewicza i kanclerza RFN Willy'ego Brandta, tym różnił się od traktatu moskiewskiego, iż zawierał wyraźną klauzulę graniczną, nadającą mu charakter traktatu granicznego. RFN uznała w nim granicę na Odrze i Nysie Łużyckiej.

Jednakże RFN nie uznała suwerenności państwa wschodnioniemieckiego w odniesieniu do takich spraw, jak granice NRD, obywatelstwo, zjednoczenie Niemiec i członkostwo w organizacjach międzynarodowych. Rząd RFN pragnął zachować prawo do utrzymywania „specjalnych stosunków" pomiędzy Bonn i Berlinem Wschodnim oraz utrzymania pojęcia jednego narodu niemieckiego i dwóch państw niemieckich. Dlatego też postanowiono, że rządy w Bonn i Berlinie Wschodnim nie dokonają wymiany ambasadorów, lecz tylko stałych przedstawicieli.

Istotę trwających od października 1970 roku negocjacji stanowiły nie problemy granic, choć i o nich była mowa, ale ocena układu monachijskiego z 1938 roku. Strona czechosłowacka wychodziła z założenia, że układ był nieważny od samego początku (ex tune). Niemcy zaś obawiali się, że jeżeli przyjmą ten warunek, rząd w Pradze może wystąpić z roszczeniami odszkodowawczymi lub zakwestionuje obywatelstwo niemieckie tzw. Niemców Sudeckich.

W Belgradzie w latach 1977-1978, Madrycie 1980-1983, Wiedniu 1986-1989 oraz w Helsinkach
w 1992 roku; na spotkaniu na szczycie w Budapeszcie w 1994 roku została
przekształcona (od 1 stycznia 1995 roku) w Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.

Politykę tą sformułowano na podstawie postanowień Konwencji z Yaoundć z 1963 roku oraz Konwencji z Lome
z 1975 roku, które obejmowały także byłe kolonie brytyjskie. Założenia tych konwencji były przedmiotem renegocjacji w latach 1980 i 1985. Na ich podstawie kraje europejskie udzielały pomocy krajom rozwijającym się. Wspólna Polityka Rol
na znacznie jednak ograniczała rozwój handlu między Europą a tymi krajami.

Do 1962 roku Zgromadzenie

Poza tą strukturą pozostały jedynie małe kraje, Szwajcaria, Liechtenstein i Islandia, jako członkowie EFTA, organizacji, która została rozwiązana 1 stycznia 1995 roku.

Grecja przystąpiła do obszaru euro 1 stycznia 2001 roku.

B. Bobrow, E. Haliżak, R. Zięba, Bezpieczeństwo narodowe i międzynarodowe u schyłku XX wieku, Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1997

Karl Deutsch definiuje wspólnotę bezpieczeństwa jako wspólnotę, której członkowie podzielają fundamentalne wartości i dostosowują swoje zachowanie do powszechnych zasad, norm, instytucji i wspólnych procesów podejmowania decyzji w interesie zmian pokojowych. W tym sensie wspólnotą bezpieczeństwa jest Unia Europejska.

M. Nowak, OBWE - między oczekiwaniami a rzeczywistością (w XX-lecie istnienia), „Sprawy Międzynarodowe” 1995 nr 2, s. 140.



Wyszukiwarka