Jednoznacznie nie da się przedstawić przepisu na bimber, który sprawdziłby się u wszystkich. Wynika to z wielu czynników: jakości wody, owoców, sposobu gotowania i warunków w jakich pracuje zacier. Mogę jednak przedstawić metody jakie od wielu lat stosuję i udoskonalam, być może pomoże to Wam uzyskać dobrej jakości bimber. Zanim jednak to nastąpi tytułem wstępu przedstawię kilka uniwersalnych zasad:
Przygotowując nastaw pamiętajmy o ilości cukru - zacier po wypracowaniu powinien być wytrawny ( w smaku nie powinniśmy wyczuwać cukru )
Przygotowując bimber z owoców zadbajmy by zacier nie zawierał dużej ilości osadów i resztek owoców. Dolewając wypracowany zacier do kotła użyjmy sitaka - owoce mogą w końcowym etapie gotowania bimbru przypalać się na grzałkach.
Zacier nie może zbyt długo „leżeć” po wypracowaniu drożdży - gdy w rurkach fermentacyjnych nie przepływają gazy (CO2), to sygnał do rozpoczęcia gotowania.
Nie należy gotować bimbru z owoców więcej jak dwa razy.
Aparatura do bimbru
Ale poklei. Całkiem przypadkowo udało mi się zdobić niesamowity bimber ze śliwek. Jako smakosz wina postanowiłem zrobić ze śliwek słodkie deserowe wino. Przygotowałem według jakiegoś przepisu nastaw, wino wypracowało, dwa razy zlałem młode wino i … Ani to smaku ani wyglądu. Załamałem się tyle pracy na marne … zrywanie owoców, wyciskanie soku itd. Myślę trudno przegotuję to i zobaczymy. Przegotowałem dwa razy wino ze śliwek wyszło SUPER!!!. Poczęstowałem kilka osób i niebo w gębie. Pozornie przykra przygoda z tym winem „ale niema tego złego co by na dobre nie wyszło”.
Jak zrobić dobry bimber? Przygotujmy bimber z owoców.
W pierwszym etapie musimy zadbać o owoce. Umyte zdrowe i dojrzałe owoce w miarę możliwości rozdrabniamy. Umieszczamy w beczce 200l dodajemy rozpuszczony w wodzie cukier. Uzupełniamy beczkę wodą tak by znalazło się jeszcze miejsce na matkę drożdżową (około 5l). Już po kilku godzinach obserwujemy intensywnie pracujący zacier. Celowo nie podaję ilości cukru bo zależy ona od owoców jakie używamy do produkcji bimbru. Jeżeli użyjemy słodkich owoców ( śliwki, truskawki, winogrona ) powinniśmy dodać mniej cukru, jeżeli wżyjemy kwaśnych owoców - ilość ta może być nieco większa ( porzeczka, jabłka).
Mijają kolejne trzy tygodnie zacier powinien już wypracować. Odlewam około pół szklanki zacieru by spróbować czy nie jest słodki. To bardzo ważne żeby zacier był wytrawny. Gotowanie słodkiego zacieru nie sprzyja smakowi bimbru. Wraz z ubytkiem alkoholu, zmniejsza się objętość gotowanego płynu - zwiększa się zatem stężenie cukru, który może przypalać się na grzałkach powodując uwolnienie charakterystycznego zapachu.
Jeżeli zacier nie pracuje a jest słodki odlewamy cześć do innego naczynia i uzupełniamy beczkę wodą tak aby obniżyć stężenie cukru. Nie przejmujemy się na tym etapie mocą. Nie stracimy w ten sposób ani kropli alkoholu, zmniejszymy tylko jego stężenie.
Zawartość beczki możemy przelewać do kotła i rozpocząć gotowanie. W moim przypadku są to cztery gotowania. Z każdej beczki 200l odlewam kolejno 50 litrów do kotła, z którego otrzymuję 10l. Bimbru o mocy 35-40%. Po przegotowaniu całej beczki 200l mam 45l 35-40 alkoholu. Podczas podgrzewania zacieru możemy użyć całej mocy kotła ( mój ma 3500 kWh ) w momencie gdy zacier zaczyna wrzeć zmniejszam moc tak aby utrzymać delikatne wrzenie. Obserwuje temperaturę chłodnicy, jeżeli korpus chłodnicy jest ciepły odkręcam delikatnie zimną wodę. Chodzi o utrzymanie jak najniższej temperatury wewnątrz chłodnicy. Innym sposobem sprawdzenia czy skraplanie alkoholu w chłodnicy zachodzi prawidłowo jest obserwacja temperatury alkoholu przy wylocie z chłodnicy czyli tuż po skropleniu. Jeżeli na wylocie alkohol jest wyczuwalnie ciepły należy - albo zmniejszyć moc kotła albo odkręcić minimalnie wodę.
Aparatura - chłodnica do bimbru
Musimy znaleźć złoty środek - ilość oparów powstałych w kotle podczas gotowania musi być skroplona na chłodnicy - w przeciwnym wypadku nie skroplony alkohol bezpowrotnie wyleci poza aparaturę. W pomieszczeniu czuć charakterystyczny zapach.
Po wyregulowaniu procesu wrzenia z procesem chłodzenia obserwujemy moc. Dobra aparatura do bimbru powinna na samym początku gotowania uzyskiwać alkohol o mocy 80-85%. Jednak wraz z upływającym czasem moc obniża się( uzupełniamy co jakiś czas probówkę tak aby na bieżąco śledzić stężenie alkoholu). Ja gotuje bimber do momentu kiedy wskaźnik pokazuje około 14-16 %. Nie należy gotować dalej. Przypominam zależy nam na wyrobie wysokiej jakości.
Pierwsze gotowanie zwiększyło moc i oczyściło alkohol. W smaku czuć charakterystyczny smak użytych owoców. Nie jest to jeszcze koniec naszej pracy. Prawdziwy bimber musi mieć MOC. I tu ważna wskazówka - dokładnie myjemy kocioł przed drugim gotowaniem.
Bimber z pierwszego gotowania umieszczam ponownie w kotle i doprowadzam do wrzenia. Postępuję zgodnie z zasadami jakie towarzyszyły podczas pierwszego gotowa z tą różnica że zmieniają się stężenia alkoholu. Na samym początku aparatura daje alkohol o mocy nawet 90-95% !!! kontrolując temperaturę chłodnicy i skroplonego alkoholu gotuję, bimber do momentu w którym skropliny osiąga 14-16%.
Na tym etapie kończymy gotowanie bimbru z owoców. Nie należy gotować po raz trzeci. Proces destylacji polega na oczyszczani i rozdzielaniu frakcji. Jeżeli przegotujemy jeszcze raz - bimber straci dużą część swoich walorów smakowych.
Prawidłowo przeprowadzony proces pozwala na wyprodukowanie wysokiej jakości bimbru o mocy 70-75%. W smaku możemy wyczuć owoce oraz charakterystyczną dla młodego bimbru goryczkę. Bimber umieszczam w dokładnie umytym szklanym balonie na okres 2-3 tygodni. W tym czasie zmieni się smak charakterystyczna goryczka zanikania na korzyść smaku owoców. Możemy rozcieńczyć bimber do 50% dolewając przegotowaną wodę. Po upływie 2-3 dni możemy przystąpić do degustacji.
Aparatura do bimbru
Mam nadzieję że dowiedzieliście się jak zrobić bimber z owoców. Przepis na bimber lub raczej prezentowana metoda dotyczy wyrobu ze wszystkich owoców, zachęcam do eksperymentowania i dzielenia się swoimi wnioskami w komentarzach. Z mojej strony dodam - spożycie tak przygotowanego alkoholu nie powoduje kaca. Po wypiciu nawet 0.7l/osoba na drugi dzień nie boli głowa nie ma objawów jakie towarzyszyłyby wypisu monopolu. Jedyne dolegliwości to uczucie picia - trochę suszy - szklanka chłodnego, orzeźwiającego napoju przywraca uśmiech na twarzy. Można nawet wbić klina 50ml, to działa lepiej.