25. NOWATORSTWO PROZY STANISŁAWA IGNACEGO WITKIEWICZA
Witkacy dał się naprzód poznać jako programotwórca, teoretyk i dramaturg, dopiero w drugiej połowie lat dwudziestych wystąpił jako powieściopisarz. (Jego pierwsza powieść, pisana w latach 1910-1911: 622 upadki Bunga, pozostawała wówczas w rękopisie; wyd. 1972.). Powieści nie traktował jako dzieła sztuki i jego Teoria Czystej Formy nie znajdowała tu zastosowania. Wręcz przeciwnie: rodzaj ten określał jako „worek, w który nie zwracając uwagi na Czystą Formę wszystko wepchnąć można". Do worka tego wpychał zaś przede wszystkim — w ilościach w literaturze polskiej do tego czasu niebywałych — treści sensu stricto filozoficzne. Włącza się go więc w szereg pisarzy współtworzących — rozpoczęty już w okresie Młodej Polski (Irzykowski, Miciński, także Żeromski) — proces amorfizacji i eseizacji powieści. Również łączymy go z tradycją preekspresjonistycznej prozy młodopolskiej, jej formalnego „rozjątrzenia" i demonicznej wizji świata. Jego utwory wyróżniały się ponurą groteską i parodystyczną tonacją Dwie jego katastroficzne powieści stanowiące odmianę czy parodię Entwicklungsroman, Pożegnanie jesieni (1927) i Nienasycenie (1930) — wagą swoją o niebo przerastają inne utwory tego nurtu. Mamy tu do czynienia z fragmentem dzieła rozległego, które zbudowane zostało z ogromną świadomością i konsekwencją filozoficzną, estetyczną, historiozoficzną.
Z tych wszystkich powodów jego powieści umieścić można w nie do końca jednoznacznej sferze ekspresjonizmu Dwudziestolecia.
Sam zaś styl Witkacego wyróżnia się oryginalnością wynikającą z wręcz nieprawdopodobnego pomieszania tonacji i konwencji: język autentycznego filozoficznego dyskursu przeplata się tu z cynicznie „kawalerskim" nazywaniem rzeczy po imieniu, parodystyczną stylizacja na młodopolską emfatyczność, zdegenerowaną i szmirowatą — z tonacją bezpośredniej, kawiarnianej, niezmiernie przy tym inteligentnej rozmowy, atmosfera beztroskiego wygłupiania się — z poczuciem metafizycznej grozy i rozpaczy.
Następną cechą jego prozy jest znakomite poczucie komizmu, w którym czarny humor spotyka się z humorem intelektualnym. Następnie warto wymienić niezwykłe uwrażliwienie językowe, przejawiające się nie tylko w imponująco wynalazczych neologizmach, lecz także w stałej autotematycznej refleksji językowej. Następnie konsekwentny systemowi filozoficzno-historiozoficzny, stworzony przez niego samego i przepojony przezeń treściami egzystencjalno-psychologicznymi, przepełnione uczuciami.
W systemie tym do bardzo wysokiej rangi podniesiona została sfera przeżyć seksualnych; stymulują one twórczość artystyczną i — co więcej — są rewelatorami przeżyć metafizycznych, stanowiących dla Witkacego miarę prawdziwego człowieczeństwa.
Seksualizm Witkacego był jednym z. elementów jego katastrofizmu, najgłębiej przemyślanego i najbardziej dramatycznego w całym Dwudziestoleciu. W oczekiwanej przez siebie katastrofie Witkacy widział logiczny wynik nieuchronnego i nieodwracalnego procesu historyczno-kulturowego. Miała ona ostatecznie zniweczyć to, co było dlań najcenniejsze: zdolność do metafizycznych przeżyć; miała pozostawić po sobie to, co było dlań nie do przyjęcia: „absolutne ujednolicenie", zbydlęcenie ludzkości.
Witkacy z pasją ukazywał degenerację kultury. Także i własną sztukę traktował jako przejaw owej degeneracji. Potęgując i upotworniąjąc efekty, wzmagając niesamowitość przeżyć psychicznych swoich bohaterów po perwersję, obłęd i zbrodnię - ukazywał wizję ostatecznego dopełnienia się losu.
Zakotwiczony był jednak w rzeczywistości. Pewne sytuacje, postacie, klimaty społeczne obydwu powieści dają się interpretować jako — niezmiernie gorzka i okrutna — aktualna satyra polityczna, w samych zaś opisach kataklizmów, które kładą kres dotychczasowej kulturze, niejeden element wzorowany jest na realiach niedawno minionych wydarzeń wojenno-rewolucyjnych.
Kataklizmy te to — trzecia z kolei, definitywna — rewolucja „niwelistyczna" w Pożegnaniu jesieni, i — bardziej już fantastyczny — zwycięski najazd komunistycznych wojsk chińskich w Nienasyceniu, poprzedzony „rozkładową" działalnością tajemniczej wschodniej sekty.
W obydwu tych zakończeniach panuje tonacja - zaprawionej niesamowitym humorem — absolutnej, czarnej beznadziei.
W latach 1931-1933 powstaje jego ostatnia, przerwana po pierwszym tomie, powieść Jedyne wyjście, ale — nie ogłoszona drukiem, aż w roku 1968 — nie istnieje ona praktycznie w ówczesnym życiu literackim. W zasadzie mamy w niej do czynienia z tą samą poetyką, co w Pożegnaniu jesieni i w Nienasyceniu, od powieści tych różni ją jednak zmiana proporcji zachodzących między sferą intelektualnego dyskursu, znacznie tu poszerzoną, a sferą fikcji powieściowej, znacznie zredukowaną — do tego stopnia, iż znalazła się na pograniczu powieści i gatunku, który nazwać można zbeletryzowanym (a częściowo ujętym w formę dialogu) esejem.
W tym okresie Witkacy również przesunął głównego akcent z problematyki historiozoficznej na filozoficzno-estetyczną. Pierwszy tom pełen jest rozważań nad Tajemnicą Istnienia, Ontologią Ogólną itp.
Jako prozaik Witkacy nie był nowatorem programowym; w powieściach chciał przede wszystkim dać wyraz swojej wizji świata. Jednakże podchodził z nonszalancją do wszystkich znanych zasad konstruowania powieści, łamiąc większość z nich i przetwarzając powieść na swoją modłę, co uczyniło go najbardziej rewolucyjnym nowatorem w prozie Dwudziestolecia.