KRYMINALISTYKA PRACA, kryminalistyka


Szkoła Wyższa Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Warszawie

Wydział: Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Sylwester Woźniak.

Grupa: BWZ23

Nr. Albumu 7425

Kryminalistyka

Temat: Związki kryminalistyki z orzecznictwem sądowym

Praca Zaliczeniowa

Spis treści

Orzecznictwo 1

WYROK Z DNIA 7 GRUDNIA 2001 R.
IV KKN 563/97

Odpowiedzialność karna biegłego za przestępstwo tzw. fałszu intelektualnego dotyczy poświadczenia faktów, które poddają się weryfikacji z punktu widzenia ich prawdziwości lub fałszu, natomiast nie obejmuje samych ocen.

Przewodniczący: sędzia SN E. Strużyna.

Sędziowie SN: P. Hofmański, F. Tarnowski (sprawozdawca).

Prokurator Prokuratury Krajowej: A. Herzog.

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 7 grudnia 2001 r., sprawy Mariana F. oskarżonego z art. 266 § 1 k.k. z 1969 r., z powodu kasacji, wniesionej przez Prokuratora Wojewódzkiego w K. od wyroku Sądu Wojewódzkiego w K. z dnia 3 lipca 1997 r., utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w K. z dnia 25 marca 1997 r.

u c h y l i ł zaskarżony wyrok oraz utrzymany nim w mocy wyrok Sądu Rejonowego w K. i przekazał sprawę temu Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania.

U z a s a d n i e n i a:

Prokurator oskarżył Mariana F. o to, że: ,,I. w dniu 1 lipca 1991 roku w K., w oszacowaniu nieruchomości położonej w miejscowości G. i stanowiącej własność Jana K., sporządzonym na zlecenie spółki cywilnej Jana K. i Krzysztofa G., będąc z tytułu otrzymanego zlecenia oraz z uwagi na posiadane uprawnienia budowlane i z uwagi na pełnienie funkcji biegłego d/s szacowania nieruchomości Sądu Wojewódzkiego w K. osobą upoważnioną do sporządzania tego rodzaju oszacowań, w dokumencie tym poświadczył nieprawdę co do okoliczności mających znaczenie prawne:
- stwierdzając, że grunt wycenionej nieruchomości, położonej w miejscowości G. w całości stanowi teren przeznaczony pod zabudowę, w sytuacji, gdy pod zabudowę przeznaczona była jedynie część tej nieruchomości o powierzchni 2580 m2,
- stwierdzając niezgodnie z rzeczywistym stanem rzeczy, że na wycenianej nieruchomości istnieją 3 ujęcia wody mineralnej,
- określając wartość wycenianej nieruchomości na kwotę 25.005.000.000 starych złotych i zawyżając w ten sposób tę wartość przeszło siedemnastokrotnie, przynajmniej o kwotę 23.571.000.000 starych złotych, to jest o przestępstwo z art. 266 § 1 d.k.k. (z 1969 r.) II. w dniu 14 maja 1991 roku w K. w oszacowaniu wartości nieruchomości położonej w miejscowości P., poświadczył nieprawdę co do okoliczności mających znaczenie prawne, określając wartość tej nieruchomości na kwotę 23.750.000.000 starych złotych, zawyżając w ten sposób wartość wycenionej nieruchomości na kwotę co najmniej 22.558.500.000 starych złotych, będąc z tytułu posiadanych uprawnień zawodowych, pełnienia funkcji biegłego sądowego, w zakresie szacowania nieruchomości oraz otrzymanego zlecenia do sporządzenia wyceny - osobą upoważnioną do wystawiania dokumentu -szacowania wartości nieruchomości, to jest o przestępstwo z art. 266 § 1 d.k.k. III. w dniu 16 kwietnia 1992 roku w K. w sporządzonym na zlecenie Jana K. i Krzysztofa G. oszacowaniu wartości nieruchomości położonej w miejscowości G., poświadczył w nim nieprawdę co do okoliczności mających znaczenie prawne, stwierdzając niezgodnie z rzeczywistością, że wyceniana nieruchomość stanowi działkę budowlaną, podczas gdy nieruchomość ta przeznaczona była na cele związane z produkcją rolną z całkowitym zakresem zabudowy oraz zawyżył wartość tej nieruchomości o kwotę przynajmniej 2.889.000.000 starych złotych,
- określając wartość wycenionej nieruchomości na kwotę 3.015.000.000 starych złotych, będąc z tytułu otrzymanego zlecenia, posiadanych uprawnień zawodowych oraz z tytułu pełnienia funkcji biegłego sądowego w zakresie szacowania nieruchomości osobą upoważnioną do sporządzenia tego dokumentu, to jest o przestępstwo z art. 266 § 1 d.k.k." Sąd Rejonowy w K., wyrokiem z dnia 25 marca 1997 r., uniewinnił Marka F. od popełnienia zarzucanych mu czynów.

Po rozpoznaniu apelacji wniesionej przez Prokuratora Wojewódzkiego w K. na niekorzyść oskarżonego Sąd Wojewódzki w K., wyrokiem z dnia 3 lipca 1997 r., utrzymał zaskarżony wyrok w mocy.

Od wyroku Sądu Wojewódzkiego kasację na niekorzyść Mariana F. złożył Prokurator Wojewódzki w K., zarzucając m. in.: ,,1. rażące naruszenie przepisów prawa materialnego, mające wpływ na treść orzeczenia, a to art. 266 § 1 d.k.k., poprzez przyjęcie, iż sporządzone metodą dochodową przez oskarżonego Mariana F. wyceny szacunkowe nieruchomości, należących do osób reprezentujących spółkę cywilną <> nie zostały wystawione przez osobę upoważnioną w rozumieniu art. 266 § 1 d.k.k. i nie są dokumentami w rozumieniu art. 120 § 13 d.k.k., albowiem miały charakter prywatny, podczas gdy oskarżony Marian F. był upoważniony w rozumieniu art. 266 § 1 d.k.k. do sporządzenia opinii dotyczących nieruchomości, tak ze względu na fakt posiadania uprawnień biegłego sądowego i rzeczoznawcy w zakresie szacowania nieruchomości, jak i uprawnień w odniesieniu do nadzoru budowlanego, zaś opinie i wyceny szacunkowe nieruchomości sporządzone przez biegłego, rzeczoznawcę i inne osoby uprawnione są niewątpliwie dokumentami w rozumieniu art. 120 § 13 d.k.k., wystawionymi przez osoby, z których działalnością wiąże się społeczne zaufanie, a nie są oświadczeniami złożonymi we własnym imieniu i we własnej sprawie. (...)


Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
(...) Jeżeli ponowne postępowanie potwierdziłoby trafność zarzutów stawianych w akcie oskarżenia Marianowi F., wówczas przy ocenie prawnej zachowań oskarżonego należy wszechstronnie rozważyć, czy może on ponosić odpowiedzialność karną na podstawie art. 266 § 1 k.k. z 1969 r. (d.k.k.), a obecnie - na podstawie art. 271 § 1 k.k. Oczywiście z tym zastrzeżeniem, że zostaną rozpoznane i ustalone wszystkie znamiona strony przedmiotowej i strony podmiotowej tego przestępstwa. Na temat niektórych aspektów prawnych związanych z postępowaniem oskarżonego wypowiedziały się sądy obu instancji w pisemnych uzasadnieniach wyroków. Sąd Rejonowy wyraził pogląd, że wycena nieruchomości nie jest okolicznością mającą znaczenie prawne; biegły w tym wypadku ,,sporządził" opinię, a nie ,,wystawił" dokument; opinia tego rodzaju nie jest zaś dokumentem w rozumieniu art. 120 § 13 d.k.k.; opinie wydane zatem przez oskarżonego na zlecenie osoby prywatnej nie stanowią ,,dowodu prawa, stosunku prawnego lub okoliczności mogącej mieć znaczenie prawne", a nawet opinia nierzetelna lub zawyżająca wartość nieruchomości, sporządzona dla osoby prywatnej, nie jest poświadczeniem nieprawdy, o którym mowa w art. 266 § 1 d.k.k.

Sąd Odwoławczy stanowisko to podzielił w całej rozciągłości, stwierdzając jednocześnie, iż Marian F. niczego nie poświadczał, lecz wyłącznie sporządził opinie, które w istocie nie są dokumentami w rozumieniu art. 120 § 13 d.k.k.

Przytoczone wywody zawierają poglądy sprzeczne z orzecznictwem Sądu Najwyższego oraz ze stanowiskiem prezentowanym w doktrynie i dlatego wymagają krytycznego ustosunkowania. W szczególności podkreślić należy, iż elaborat szacunkowy nieruchomości (opinia), opracowany przez biegłego sądowego, mającego uprawnienia rzeczoznawcy, jest dokumentem w rozumieniu art. 266 d.k.k. (obecnie - art. 271 k.k.). Odpowiada bowiem cechom wymienionym w art. 120 § 13 d.k.k. (obecnie - art. 115 § 14 k.k.), a ponadto jest wystawiony przez osobę upoważnioną do tego oraz w swojej treści zawiera poświadczenie, któremu przysługuje walor zaufania publicznego, a w konsekwencji również domniemanie prawdziwości. Biegły sądowy i zarazem rzeczoznawca jest niewątpliwie osobą upoważnioną do poświadczenia okoliczności mających znaczenie prawne. Upoważnienie to wynika z treści przepisów prawnych, określających kryteria, jakie powinni spełniać zarówno biegli sądowi, jak i rzeczoznawcy majątkowi oraz jakie mają oni kompetencje (zob. § 4, 12, 14 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 8 czerwca 1987 r. w sprawie biegłych sądowych i tłumaczy przysięgłych, Dz. U. Nr 18, poz. 112 ze zm.; art. 42, 43, 44, 45 - ustawy z dnia 17 maja 1989 r. - Prawo geodezyjne i kartograficzne, jedn. tekst: Dz. U. z 2000 r. Nr 100, poz. 1086 ze zm.; art. 174, 175, 177 - ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami, jedn. tekst: Dz. U. z 2000 r. Nr 46, po. 543 ze zm.; § 4 - 9 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 18 sierpnia 1998 r. w sprawie wykonania niektórych przepisów ustawy o gospodarce nieruchomościami, dotyczących działalności zawodowej, Dz. U. Nr 115, poz. 745). Przed wpisaniem na listę biegłych oraz na listę rzeczoznawców kandydujące osoby muszą wykazać się posiadaniem teoretycznych i praktycznych wiadomości specjalnych z danej dziedziny nauki, techniki, sztuki lub rzemiosła. Zgodnie z rotą przyrzeczenia składanego przez biegłych sądowych, powierzone im obowiązki mają wykonywać z całą sumiennością i bezstronnością, stosownie zaś do art. 175 ust. 1 powołanej ustawy o gospodarce nieruchomościami, rzeczoznawca majątkowy jest zobowiązany do szacowania nieruchomości przestrzegając zasad etyki zawodowej oraz zasad wynikających z przepisów prawa i standardów zawodowych, ze szczególną starannością właściwą dla charakteru tych czynności, a także z bezstronnością przy wycenie nieruchomości.

Biegły rzeczoznawca, zgodnie z przyznanymi mu uprawnieniami, stwierdza lub potwierdza pewne wartości majątkowe, a jego elaboraty szacunkowe (opinie) mają znaczenie prawne w obrocie prawnym i są wykorzystywane w różnych postępowaniach przez strony i urzędy. W niniejszej sprawie jeden z elaboratów szacunkowych, opracowanych przez oskarżonego Mariana F., doprowadził Bank Polska Kasa Opieki SA - Oddział w K. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w związku z udzieleniem poręczenia i w rezultacie do poniesienia szkody w znacznych rozmiarach. W świetle powołanych unormowań oraz okoliczności sprawy nie do przyjęcia jest zatem wywód sądu a quo, iż opinia nierzetelna, zawyżająca wartość nieruchomości, sporządzona dla osoby prywatnej, nie jest poświadczeniem nieprawdy w rozumieniu art. 266 § 1 d.k.k. Na temat kryteriów podmiotowych i przedmiotowych przestępstwa tzw. fałszu intelektualnego wypowiadał się wielokrotnie Sąd Najwyższy, wskazując w szczególności, kto może być podmiotem tego przestępstwa, jakie cechy powinien mieć dokument, na czym polega poświadczenie nieprawdy oraz jaki jest zakres penalizacji objętej tymże typem przestępstwa (zob.: uchwała z dnia 12 marca 1996 r., I KZP 39/95, OSNKW 1996, z. 3-4, poz. 17; wyrok z dnia 24 października 1996 r., V KKN 147/96, OSNKW 1997, z. 1-2, poz. 8; wyrok z dnia 9 października 1996 r., V KKN 63/96, OSP 1998, z. 7-8, poz. 147 wraz z glosą aprobującą J. Piórkowskiej-Flieger; uchwała z dnia 21 sierpnia 1992 r., I KZP 30/92, OSNKW 1992, z. 9-10, poz. 64; wyrok z dnia 3 grudnia 1997 r., V KKN 296/96, Prok. i Pr. 1998, z. 4, poz. 6; wyrok z dnia 30 września 1999 r., II KKN 277/97, Prok. i Pr. 2000, z. 4, poz. 5; postanowienie z dnia 15 kwietnia 1999 r., I KZP 5/99, Prok. i Pr. 1999, z. 6, poz. 7 wraz z glosą krytyczną B. Mik - Prok. i Pr. 2000, z. 3, s. 91-98; wyrok z dnia 25 października 2001 r., III KKN 76/99, nie publ.).

Prezentowany w judykatach Sądu Najwyższego kierunek interpretacji jest w zasadniczych kwestiach zgodny z poglądami przedstawicieli nauki (zob.: A. Zoll w: K. Buchała, A. Zoll: Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz, t. 1, Zakamycze 1998, s. 639-640; L. Gardocki: Prawo karne, Warszawa 1998, s. 294-295; W. Wolter w: I. Andrejew, W. Świda, W. Wolter: Kodeks karny z komentarzem, Warszawa 1973, s. 383-384; A. Marek: Prawo karne, Warszawa 2000, s. 691; O. Górniok w: O. Górniok, S. Hoc, S. Przyjemski: Kodeks karny. Komentarz, t. III, Gdańsk 1999, s. 332-333; W. Wróbel w: G. Bogdan, K. Buchała, Z. Ćwiąkalski, M. Dąbrowska-Kardas, P. Kardas, J. Majewski, M. Rodzynkiewicz, M. Szewczyk, W. Wróbel, A. Zoll: Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz, t. 2, Zakamycze 1999, s. 1038-1041).

Biegły sądowy lub rzeczoznawca, z racji pełnionej funkcji i posiadanych uprawnień, nie działa we własnym imieniu i we własnej sprawie, a w sytuacji, gdy wydaje on opinię, co najmniej godząc się z jej nierzetelnością , tym samym poświadcza w niej nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne. Może więc być podmiotem przestępstwa określonego w art. 271 § 1 k.k. (art. 266 § 1 d.k.k.), jeżeli swoim zachowaniem wyczerpuje jego znamiona, a jednocześnie nie bierze bezpośredniego udziału w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy. Należy jednak podkreślić, że odpowiedzialność karna biegłego za przestępstwo tzw. fałszu intelektualnego dotyczy poświadczenia faktów, które poddają się weryfikacji z punktu widzenia ich prawdziwości lub fałszu, natomiast nie obejmuje samych ocen.

Jeżeli zaś biegły lub rzeczoznawca przedstawia fałszywą opinię mającą służyć za dowód w postępowaniu sądowym albo w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, ponosi wówczas odpowiedzialność karną na podstawie art. 233 § 4 k.k. Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Rejonowy w K. powinien mieć na uwadze wnioski wynikające z dyrektywy ustawodawcy, określonej w art. 442§ 3 k.p.k. w związku z art. 518 k.p.k., zgodnie z którą przedstawione wskazania w zakresie dalszego toku postępowania, a ponadto w sytuacji, gdyby zarzuty aktu oskarżenia okazały się zasadne, także i przytoczone niejako na marginesie zapatrywania prawne, są wiążące w niniejszej sprawie.

Komentarz do orzecznictwa

Sprawa o poświadczenie nieprawdy w opinii biegłego sądowego i rzeczoznawcy, wydana dal osoby prywatnej, która to opinia była związana z wyceną działki i naraziła na straty bank. Sąd Rejonowy i Okręgowy uniewinnili oskarżonego, ale prokuratura odwołała się od tego wyroku do Sądu Najwyższego.

Sąd Najwyższy stwierdził, że w wyrokach poprzednich sądów art. 266 d.k.k. ( obecnie art. 271 k.k.) został źle zinterpretowany i kłuci się z dotychczasowym orzecznictwem Sądu Najwyższego w sprawach biegłego sądowego. Biegły sądowy o, którym mowa posiadający uprawnienia rzeczoznawcy, który wystawił opinię jest rozumiany na podstawie wyżej wymienionych artykułów jako dokument prawny również na podstawie Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 8 czerwca 1987 w sprawie biegłych sądowych i tłumaczy przysięgłych oraz etyki zawodowej rzeczoznawców.

W rozumieniu tego rozporządzenia biegły sądowy i rzeczoznawca, który wystawił dla osoby prywatnej nie prawdziwą opinię na temat nieruchomości 17 krotnie zawyżając jej wartość popełnił fałszerstwo doku mętu prawnego co pociągnęło za sobą znaczne straty finansowe banku. Powinien on być sądzony za zwykłe fałszerstwo a nie w rozumieniu art. 233 §4 k.k. gdzie jest mowa o fałszowaniu doku mętów będących ekspertyzami i opiniami w sprawach sądowych. Sąd Najwyższy skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przed sądem pierwszej instancji i uchylił poprzednie wyroki Sądu Rejonowego w R.

Orzeczenie 2

POSTANOWIENIE Z DNIA 7 STYCZNIA 2008 R.

158/07

Na odcinku specjalnym rajdu samochodowego, zawodnik nie jest zobowiązany do przestrzegania przepisów ruchu drogowego, w tym zasady prędkości bezpiecznej.

Przewodniczący: sędzia SN H. Gradzik.
Sędziowie: SN M. Pietruszyński (sprawozdawca),
SA (del. do SN) M. Czecharowski.
Prokurator Prokuratury Krajowej: W. Grzeszczyk.

Sąd Najwyższy w sprawie Pawła K., oskarżonego z art. 177 § 1 k.k., po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie w dniu 7 stycznia 2008 r., kasacji, wniesionej przez pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej od wyroku Sądu Okręgowego w O. z dnia 24 października 2006 r., utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w O. z dnia 6 kwietnia 2006 r., o d d a l i ł kasację (...).


U Z A S A D N I E N I E

Wyrokiem Sądu Rejonowego w O. z dnia 6 kwietnia 2006 r., Paweł K. został uniewinniony od popełnienia czynu zarzucanego w akcie oskarżenia, kwalifikowanego z art. 177 § 1 k.k., który miał polegać na tym, że w dniu 25 czerwca 1999 r. w miejscowości N., podczas rajdu samochodowego, kierując własnym samochodem osobowym marki Renault 19, na odcinku specjalnym ,,OS-1" naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, iż nie zachował należytej ostrożności i bezpiecznej prędkości, zjechał na lewą stronę drogi, gdzie uderzył w barierę energochłonną, a następnie w stojącą za barierą Annę S., w wyniku czego doznała ona obrażeń ciała w postaci złamania kości piszczelowej lewej, złamania kości piszczelowej prawej, stłuczenia nerwu strzałkowego lewego, stłuczenia klatki piersiowej i innych. Jako podstawę uwolnienia oskarżonego od odpowiedzialności karnej przyjęto działanie w granicach kontratypu tzw. dozwolonego ryzyka sportowego. Wyrok ten był zaskarżony apelacjami pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej i prokuratora. Pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej zarzucił wyrokowi naruszenie prawa materialnego, a to art. 177 § 1 k.k., przez niezasadne przyjęcie, że oskarżony swoim zachowaniem na trasie rajdu nie wyczerpał dyspozycji tego przepisu w sytuacji, gdy zachowanie to, nieadekwatne do jego umiejętności i przeczące zasadom zdrowego rozsądku, stanowiło przekroczenie granic dopuszczalnego ryzyka.
W konkluzji skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania. Prokurator w swojej apelacji zarzucił wyrokowi błąd w ustaleniach faktycznych, polegający na niemożności przypisania oskarżonemu popełnienia zarzucanego czynu, podczas gdy oskarżony na trasie odcinka specjalnego rajdu samochodowego naruszył obowiązujące zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nie zachowując bezpiecznej prędkości oraz należytej ostrożności spowodował wypadek drogowy oraz błąd w ustaleniach faktycznych polegający na uznaniu, że zdarzenie miało miejsce w dniu 25 czerwca 2006 r. podczas, gdy w rzeczywistości zaistniało ono w dniu 26 czerwca 2006 r., i wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji. Sąd Okręgowy w O. wyrokiem z dnia 24 października 2006 r., utrzymał w mocy zaskarżony wyrok, uznając obie apelacje za oczywiście bezzasadne, a na podstawie art. 105 § 1 k.p.k. dokonał sprostowania oczywistej omyłki pisarskiej, akcentowanej w apelacji prokuratora. Od tego wyroku kasację wniósł pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej i zarzucił wyrokowi rażące naruszenie prawa materialnego, a to art. 177 k.k. przez przyjęcie, że oskarżony swoim zachowaniem nie wyczerpał znamion spowodowania nieumyślnie wypadku drogowego przez naruszenie zasad ruchu drogowego w sytuacji, gdy oskarżonego obowiązywało przestrzeganie zasad ruchu drogowego, określonych w przepisach ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2005 r. Nr 108, poz. 908 ze zm.), jak i podlegał on odpowiedzialności karnej na podstawie prawa materialnego, albowiem z jego zachowania na trasie rajdu wynikało, iż wbrew swoim umiejętnościom oraz zasadom zdrowego rozsądku przekroczył bezpieczną prędkość, a tym samym granice dopuszczalnego ryzyka na trasie odcinka specjalnego, powodując obrażenia ciała pokrzywdzonej. W wypadku nieuwzględnienia podstawowego zarzutu kasacji, skarżący podniósł zarzut naruszenia prawa materialnego, a to art. 157 § 3 k.k., wskazując, że ten przepis, w sytuacji wyłączenia odpowiedzialności oskarżonego z art. 177 k.k., powinien kształtować odpowiedzialność oskarżonego za spowodowanie uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonej. W końcowej części wywodów wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji. Prokurator Prokuratury Okręgowej w O. w odpowiedzi na kasację wniósł o jej uwzględnienie. W toku rozprawy kasacyjnej obrońca oskarżonego i prokurator wnieśli o oddalenie kasacji.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje. Na wstępie rozważań należało poczynić kilka uwag dotyczących istoty kontratypu pozaustawowego, wyłączającego odpowiedzialność sprawcy czynu zabronionego.
Zasadność odwołania się do charakterystyki tej instytucji wynikała z tego, że Sąd pierwszej instancji uczynił ją podstawą merytorycznego rozstrzygnięcia, a skarżący - w uzasadnieniu kasacji - zakwestionował dopuszczalność powoływania się, przy kształtowaniu zakresu odpowiedzialności sprawcy czynu zabronionego na kontratyp dozwolonego ryzyka sportowego, z uwagi na pozaustawowe określenie jego znamion. Pojęcie kontratypów, choć powszechnie istnieje w literaturze polskiego prawa karnego, nie jest rozumiane jednolicie. Nie pretendując, w warunkach tego uzasadnienia, do podjęcia próby ujednolicenia odmiennych stanowisk doktryny, Sąd Najwyższy w swoich rozważaniach nawiązał do poglądu W. Woltera, który pod pojęciem kontratypów rozumiał te okoliczności, które, mimo że czyn wykazuje ustawowe znamiona czynu zabronionego przez ustawę pod groźbą kary, jednak powodują, iż czyn nie jest społecznie szkodliwy, a tym samym bezprawny; są to więc okoliczności legalizujące czyn generalnie uznany jako bezprawny. Ponieważ ustawowo określone jako zabronione są różne zawarte w ustawie karnej ,,typy" przestępstw, więc też te okoliczności wyłączające przestępność czynu nazwano ,,kontratypami", zważywszy iż cechuje je również pewna ,,określoność" znamienna także dla typów przestępstw (Nauka o przestępstwie, Warszawa 1973 PWN, s. 163).
Na gruncie prawa karnego wyróżniamy kontratypy, których znamiona zostały określone w ustawach, zaliczając do nich przede wszystkim: obronę konieczną (art. 25 k.k., art. 423 § 1 k.c.), dozwoloną samopomoc (art. 423 § 2 k.c.), stan wyższej konieczności (art. 26 k.k., art. 424 k.c.). Istnieją również kontratypy, których znamiona zostały ustalone w drodze praktyki wymiaru sprawiedliwości lub zostały sformułowane w drodze koncepcji doktrynalnych w nauce prawa karnego. Są to kontratypy pozaustawowe, wśród których należy wyróżnić zgodę pokrzywdzonego, zabiegi lecznicze, karcenie nieletnich i ryzyko sportowe. Na dopuszczalność odwoływania się do tych pozaustawowych okoliczności przy rozważaniach dotyczących odpowiedzialności karnej sprawcy czynu zabronionego wskazywano w doktrynie prawa karnego (por. A. Gubiński: Ryzyko sportowe, NP 1959, nr 10, s. 1185; M. Bojarski: Wyłączenie odpowiedzialności karnej za wypadki w sporcie, NP 1970, nr 10, s.1450; A.J. Szwarc: Zgoda pokrzywdzonego jako podstawa wyłączenia odpowiedzialności karnej za wypadki sportowe, Poznań 1975, s. 115-134). Stwierdzano w literaturze, że dominujące znaczenie merytorycznej strony przestępstwa (społeczna szkodliwość czynu) zmusza jednak do tego, aby w pewnym zakresie wyłączyć przestępność tego czy innego czynu w sytuacjach, w których nie może być mowy o społecznej szkodliwości czynu, chociaż żadna ustawa nie określa odpowiedniego kontratypu.
Zasada nullum crimen sine lege poenali zakazuje tylko uznać za czyn zabroniony taki czyn, który nie wykazuje ustawowych znamion czynu zabronionego, z czego nie wynika, aby ustawa musiała określać te okoliczności, które spełniają tę samą funkcję co ustawowe kontratypy (W. Wolter: op. cit., s. 164).
Na możliwość uwzględnienia innych okoliczności niż wymienione w ustawie dla wyłączenia odpowiedzialności karnej, powoływano się już w czasie prac nad Kodeksem karnym z 1969 r. Twierdzono, że zawarty w kodeksie katalog okoliczności wyłączających przestępność nie jest zamknięty, że poza wymienionymi w kodeksie występować mogą również okoliczności tzw. pozaustawowe, takie jak zgoda pokrzywdzonego, działanie w granicach uprawnień lub obowiązków, dopuszczalne ryzyko, przyjęte zwyczaje. Podkreślano nadto, że wypadki działania w granicach ryzyka (np. ryzyko w medycynie, sporcie, itp.) będą ekskulpowane na podstawie przepisów części ogólnej Projektu, ponieważ działanie w granicach dopuszczalnego ryzyka stanowi okoliczność wyłączającą odpowiedzialność karną, która - choć nie występuje wśród wymienionych przykładowo w Projekcie takich okoliczności - jest jednak uznawana zarówno przez naukę prawa karnego, jak i przez orzecznictwo (por. Projekt Kodeksu Karnego oraz przepisów wprowadzających kodeks karny, Warszawa 1968, s. 102 i 151).
Również w uzasadnieniu rządowego Projektu Kodeksu karnego z 1997 r. (s. 130) stwierdzono, że określenie w Kodeksie karnym okoliczności wyłączających odpowiedzialność karną nie jest wyliczeniem wyczerpującym. Mogą one być określone w innych rozdziałach kodeksu lub ustawach szczególnych, a także mieć charakter pozaustawowy. Uzasadnieniem dla istnienia takich kontratypów jest dynamika zmian w zakresie warunków życia, usprawiedliwione potrzeby i oczekiwania społeczne. Akceptując przedstawione wywody co do dopuszczalności uwzględnienia, przy ocenie zakresu odpowiedzialności sprawcy czynu zabronionego kontratypów pozaustawowych, podkreślić należało słuszność poglądu wyrażonego w tym zakresie przez Sądy obu instancji.
Natomiast Sąd Najwyższy nie podzielił ich stanowiska w przedmiocie wyłączenia odpowiedzialności oskarżonego - za czyn zarzucony w akcie oskarżenia - na podstawie kontratypu dozwolonego ryzyka sportowego. Odwołując się do rozważań dotyczących istoty kontratypu można stwierdzić, że efekt w postaci nieprzestępności czynu ma miejsce wtedy, gdy do czynu o znamionach określonych ustawowo dodamy okoliczności kontratypowe. W sytuacji braku jakiegokolwiek znamienia czynu zabronionego nie dochodzi do charakteryzacji przestępstwa w granicach określonych ustawą i sprawca czynu nie ponosi odpowiedzialności karnej, bez konieczności odwołania się do okoliczności kontratypowych. Ustalenia faktyczne sprawy wskazują, że na wszystkich odcinkach specjalnych rajdu (przeznaczonych do prób szybkościowych), w którym brał udział oskarżony, nie obowiązywały krajowe przepisy ruchu drogowego. Wnioski takie wynikają z analizy przepisów Międzynarodowego Kodeksu Sportowego (argumentum a contrario z uwagi 1 pkt 64) i przepisów Ogólnych Rajdów Mistrzowskich FIA ( pkt 19.1), które określały zasady bezpieczeństwa tego rajdu. O takiej charakterystyce odcinków specjalnych tego rajdu zeznał również biegły do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego i techniki samochodowej. Zatem na odcinku specjalnym, na którym doszło do przedmiotowego zdarzenia oskarżony nie był zobowiązany do przestrzegania przepisów ruchu drogowego, w tym zasady prędkości bezpiecznej, wywiedzionej przez skarżącego z dyspozycji art. 19 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Tego typu uregulowania, choć kwestionowane przez skarżącego, nie mogą budzić zdziwienia, jeżeli uwzględni się specyfikę sportów motorowych. To właśnie na odcinkach specjalnych kierowcy dążą do uzyskiwania jak największych prędkości, gwarantujących najkrótsze czasy przejazdu i tym samym jak najlepszy wynik sportowy. Oczywistym jest też, że rajd jest odmianą sportu wyczynowego, a zatem niesie w swoim założeniu pokonywanie barier ograniczających codzienną ludzką egzystencję, balansowanie na granicy praw kinetyki wyznaczających reguły bezpieczeństwa. W tej sytuacji nie można przyjąć, aby kierowca musiał uwzględniać administracyjne ograniczenia prędkości, czy inne obowiązki ruchu drogowego (por. T. Huminiak: Odpowiedzialność karna kierowcy za wypadek podczas rajdu, Paragraf na drodze, Wydawnictwo Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, 2004 r., z. 10, s. 8). Zważyć należy, że ogólne przepisy ruchu drogowego zakładają normalny ruch drogowy. Natomiast w toku wyścigu, prowadzonego na drogach zarezerwowanych wyłącznie dla zawodników, konkurenci stają się ich jedynymi użytkownikami. Dlatego zwolnieni zostają z obowiązku stosowania się do ogólnych reguł nałożonych na inne osoby, a wiążących normalnych użytkowników drogi (por. L. Geraci: Responsabilita penale nelle gare automobilistiche, pogląd powołany w pracy J. Sawickiego: Ryzyko w sporcie, Wydawnictwo ,,Sport i Turystyka" 1968, s. 148). Oskarżony rozpoczynając jazdę na odcinku specjalnym miał świadomość wskazanych postanowień regulaminowych, nie musiał zatem w swoim zachowaniu uwzględniać zasady bezpiecznej prędkości określonej w prawie o ruchu drogowym. Zatem oskarżony swoim działaniem nie mógł wyczerpać znamienia naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym określonego w art. 177 § 1 k.k., a więc odpadła podstawowa przesłanka odpowiedzialności z tego przepisu. Co więcej, ustalenia dowodowe sprawy wskazują, że poruszając się trasą odcinka specjalnego oskarżony nie zachowywał się w sposób anarchistyczny, a dostosował swoje zachowanie do wzorca ,,ostrożnego sportowca", obowiązującego obok postanowień regulaminowych, a odwołującego się do należytej rozwagi, ostrożności, które można wywieść z ogólnych zasad bezpieczeństwa ocenionych przez pryzmat ,,zdrowego rozsądku" (por. R. Kubiak: Legalność pierwotna ryzyka sportowego, Prok. i Pr. 2006, z. 12, s. 32). Do takiego modelu zachowania kierowcy rajdowego nawiązał również w swojej relacji biegły. Już na początku tej części analizy stwierdzić należy, że wbrew wywodom zawartym w odpowiedzi prokuratora na kasację, oskarżony zapoznał się z trasą odcinków specjalnych w normalnym ruchu drogowym, dokonując wraz z pilotem opisów tych odcinków. Oskarżony przystępując do tego rajdu miał stosowną licencję uprawniającą do startu w tym rajdzie, potwierdzoną przez organizację sportów motorowych i posiadał 3-letnie doświadczenie w zakresie rajdów samochodowych. W tej sytuacji nie można uznać, że nie posiadał wymaganego doświadczenia rajdowego w ogóle. Gdyby istniały jakiekolwiek wątpliwości co do jakości uprawnień oskarżonego jako kierowcy rajdowego, to obowiązkiem organizatora było zgłosić sprzeciw przeciwko udziałowi w rajdzie tego kierowcy. Niewykonanie takiego obowiązku stanowiłoby zaniedbanie organizatora jako przejaw braku nakazanej w interesie społecznym staranności i dbałości o maksymalne bezpieczeństwo wszystkich uczestniczących zawodników i pociągałoby odpowiedzialność prawną - nie zawodnika ale organizatora (por. wyrok Sadu Najwyższego z dnia 24 listopada 1969 r., II CR 7/69). Oskarżony posiadał stosowne kwalifikacje, a więc organizator był uprawniony dopuścić go do startu. Oskarżony miał nadto świadomość tego, że organizatorzy rajdu prawidłowo zabezpieczą całą trasę rajdu, a w szczególności odcinki specjalne, przykładając wzmożoną uwagę do zniwelowania niebezpieczeństwa wynikającego z ruchu pojazdów w newralgicznych punktach tych odcinków. Zatem rozpoczynając, w tak określonych warunkach, jazdę na odcinku specjalnym oskarżony zasadnie mógł zakładać, że nawet w przypadku popełnienia błędu sportowego w postaci wypadnięcia z trasy, co jest zdarzeniem często spotykanym w rajdach samochodowych i dotyczy zachowania nawet najlepszych kierowców rajdowych, nie dojdzie do naruszenia dobra prawnego osób obserwujących przejazd samochodów. Poruszając się trasą odcinka specjalnego, samochód kierowany przez oskarżonego rozwijał prędkość nadmierną, w rozumieniu zasad bezpieczeństwa obowiązujących w normalnym ruchu drogowym, ale nie zaskakującą, czy też szokującą i nie do zaakceptowania w warunkach zamkniętego odcinka rajdu, przeznaczonego do prób szybkościowych. Jeżeli
charakteryzując zachowanie oskarżonego w granicach przestrzegania ,,zdrowego rozsądku", uwzględnimy sposób zachowania pokrzywdzonej w najniebezpieczniejszym punkcie tego odcinka specjalnego, to stwierdzenie o podporządkowaniu się przez oskarżonego wskazanemu wzorcowi nie może budzić wątpliwości. Wskazane okoliczności uzasadniają stwierdzenie o niezasadności pierwszego zarzutu kasacji. Oskarżonemu nie można było trafnie postawić zarzutu naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym, w tym zasady bezpiecznej prędkości, które było elementem koniecznym dla rozważań o jego odpowiedzialności w płaszczyźnie przepisu art. 177 § 1 k.k. Zatem, uniewinnienie oskarżonego od postawionego zarzutu powinno mieć podstawę w niewyczerpaniu znamion czynu zabronionego, a nie działaniu w ramach kontratypu dozwolonego ryzyka sportowego. W tej sytuacji, również zarzut skarżącego o przekroczeniu granicy kontratypu pozaustawowego nie mógł być uznany za zasadny. Uwzględnienie poczynionych rozważań, wskazujących na to jaka powinna być właściwa merytoryczna podstawa rozstrzygnięcia tej sprawy, musiało skutkować oddaleniem kasacji, gdyż w sytuacji dekompletacji znamion czynu zabronionego, końcowe rozstrzygnięcie byłoby identyczne z tym jakie przyjął Sąd pierwszej instancji.
Co do drugiego zarzutu kasacji stwierdzić należało, że ewentualna odpowiedzialność karna oskarżonego, przy spełnieniu określonych przesłanek, mogłaby być rozważana tylko na gruncie przepisu art. 177 § 1 k.k., a nie przepisu art. 157 § 3 k.k. Określając znamię czasownikowe ostatniego z wymienionych przepisu, konieczne byłoby odwołanie się do naruszenia reguły ostrożności określonej w przepisie art. 177 § 1 k.k., czego w tej sprawie nie stwierdzono. Z tego powodu i ten zarzut kasacji uznano za niezasadny.
Z tych względów Sąd Najwyższy orzekł jak na wstępie.

Komentarz do orzeczenia 2

Sprawa o przestrzeganie przepisów ruchu drogowego na wyścigach w tym zasad bezpiecznej prędkości. Pan Paweł K. podczas wyścigu nie zachował odpowiedniej prędkości i wypadł z drogi uderzając w barierę ochroną a później potrącając Annę S. raniąc ją. Wyrok pierwszej instancji zawierał błędy co do daty zdarzenia oraz czynu zabronionego jaki popełnił Paweł K. podczas wyścigu, gdzie nie obowiązują przepisy ruchu drogowego a inne sportowe związane ze sportami motorowymi.

Biegły stwierdził, że podczas wyścigów motorowych nie obowiązują sportowca przepisy ruchu drogowego ponieważ droga jaką się porusza jest wyłączona z ruchu drogowego i nie jest zobowiązany do przestrzegania prędkości, których ograniczają znaki drogowe. W związku z tym nie może mu być postawiony zarzut z kodeksu drogowego o nieprzestrzeganie przepisów i zachowanie bezpiecznej prędkości co było podstawą oskarżenia. Biegły też stwierdził , że sportowiec podczas całego wyścigu miał zachowania „ ostrożnego sportowca” i dużo „zdrowego rozsądku”. Oskarżony posiadał 3 letnie doświadczenie oraz stosowną licencje więc zarzut , że nie posiada doświadczenia rajdowego również mijał się z celem ponieważ organizatorzy też dopuścili go do wyścigu po sprawdzeniu jego licencji.

Natomiast co do drugiego zarzutu należało go rozpatrzyć skazująco, ale nie na mocy przepisu 157 §3 k.k. tylko na podstawie art. 177 § 1 k.k. gdzie ewidentnie popełnił winę za co powinien być skazany.

Sąd Najwyższy słusznie odrzucił apelację oskarżyciela posiłkowego i utrzymał wyrok Sądu Rejonowego i oddalił apelację w tej sprawie.

Orzeczenie 3

POSTANOWIENIE Z DNIA 26 MARCA 2008 R.
V KK 389/07


Nie narusza kryterium ,,wyjątkowości" sytuacji procesowej, w której sąd odwoławczy przeprowadza dowody w trybie art. 452 § 2 k.p.k., weryfikowanie nimi zasadności ustaleń faktycznych co do istoty sprawy, przyjętych przez sąd pierwszej instancji. Jeśli w rezultacie dokonania tych czynności sąd odwoławczy uzna, że podstawa faktyczna rozstrzygnięcia merytorycznego nie została podważona, to przystąpi do dalszego rozpoznania sprawy w granicach określonych w art. 433 § 1 i 2 k.p.k. Jeśli jednak przeprowadzone dowody wskazałyby na nietrafność ustaleń poczynionych w zaskarżonym wyroku, a w następstwie na potrzebę ponowienia przewodu sądowego choćby w znacznej części, to taki rezultat nie uprawniałby sądu odwoławczego do kontynuowania postępowania dowodowego i wydania orzeczenia reformatoryjnego, gdyż pozbawiałoby to strony możliwości odwołania się od orzeczenia, które z punktu widzenia istoty sprawy, zapadłoby po raz pierwszy, aczkolwiek w drugiej instancji.

Przewodniczący: sędzia SN H. Gradzik (sprawozdawca).
Sędziowie SN: W. Błuś, K. Cesarz.
Prokurator Prokuratury Krajowej: B. Drozdowska.

Sąd Najwyższy w sprawie Jakuba T., skazanego z art. 280 § 1 k.k., po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie w dniu 26 marca 2008 r., kasacji, wniesionej przez obrońcę skazanego od wyroku Sądu Okręgowego w Ś. z dnia 12 lutego 2007 r., utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w K. z dnia 10 sierpnia 2006 r.,

oddalił kasację (...).


Z u z a s a d n i e n i a :

Prokurator Rejonowy w K. oskarżył Jakuba T. o to, że w dniu 22 lutego 2000 r., działając wspólnie i w porozumieniu z nieustaloną osobą dokonał rozboju na Leokadii K. w ten sposób, że po uprzednim wejściu do mieszkania wyżej wymienionej, używając przemocy fizycznej wprowadził ją do pokoju i przy pomocy taśmy samoprzylepnej skrępował jej ręce i nogi, doprowadzając wymienioną do stanu bezbronności, po czym wyłamując zamek w szafce segmentu zabrał w celu przywłaszczenia pieniądze w kwocie 26 000 zł, działając na szkodę Leokadii, Józefa i Zdzisława K., to jest o czyn z art. 280 § 1 k.k.
Wyrokiem z dnia 16 marca 2001 r. Sąd Rejonowy uniewinnił oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu. Prokurator wniósł apelację, a po jej rozpoznaniu Sąd Okręgowy w Ś. uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania (wyrok z dnia 4 grudnia 2001 r.).
Po ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Rejonowy w K. wyrokiem z dnia 21 listopada 2002 r., znów uniewinnił oskarżonego. Po rozpoznaniu apelacji prokuratora Sąd Okręgowy w Ś. po raz kolejny uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji (wyrok z dnia 9 maja 2003 r.). Po rozpoznaniu sprawy po raz trzeci Sąd Rejonowy w K., wyrokiem z dnia 10 sierpnia 2006 r., uznał oskarżonego za winnego popełnienia zarzuconego mu czynu i na podstawie art. 280 § 1 k.k. wymierzył mu karę 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. W uwzględnieniu powództwa cywilnego złożonego przez Leokadię K. Sąd zasądził na jej rzecz od oskarżonego kwotę 30 000 zł tytułem zwrotu zrabowanego mienia oraz zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Wyrok ten został zaskarżony przez obrońcę oskarżonego (...). Po uzupełnieniu przewodu sądowego i rozpoznaniu apelacji Sąd Okręgowy w Ś. utrzymał w mocy zaskarżony wyrok.
Od prawomocnego wyroku obrońca Jakuba T. złożył kasację. Sformułował w niej zarzuty rażącego naruszenia prawa procesowego, mogące mieć wpływ na jego treść, w odniesieniu do czynu opisanego w akcie oskarżenia, zakwalifikowanego z art. 280 § 1 k.k., przez naruszenie zasady bezstronności, zasady domniemania niewinności, zasady prawa do obrony, zasady swobodnej oceny dowodów, a tym samym art. 4, art. 5 § 1 i 2, art. 6, art. 7 k.p.k. i art. 6 ust. 3 pkt d Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, w wyniku oparcia orzeczenia o winie oskarżonego na jednym, ułomnym dowodzie z zeznań pokrzywdzonej Leokadii K., a nadto obrazę art. 457 § 3 k.p.k., na skutek nieodniesienia się przez Sąd odwoławczy do podniesionego w apelacji zarzutu obrazy art. 170 § 2 k.p.k. i obrazę art. 452 § 1 k.p.k., przez przeprowadzenie w postępowaniu odwoławczym postępowania dowodowego co do istoty sprawy - a w następstwie, stwierdzenia przez oba sądy orzekające, że jednym ze sprawców napadu rabunkowego był oskarżony.
Podnosząc te zarzuty autor kasacji wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku oraz utrzymanego nim w mocy wyroku Sądu Rejonowego w K. i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania temu sądowi w pierwszej instancji.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
W pierwszej kolejności podlegały rozpoznaniu te zarzuty kasacji, które zostały zwrócone bezpośrednio przeciwko wyrokowi Sądu Okręgowego, a wskazywały na uchybienia przepisom art. 457 § 3 k.p.k. i art. 452 § 1 k.p.k., do których miało dojść w postępowaniu odwoławczym. Drugi z tych zarzutów, jako nawiązujący do czynności procesowych poprzedzających wyrokowanie, rozpoznać należało na wstępie.
Zdaniem skarżącego, w drugiej instancji przeprowadzono postępowanie dowodowe co do istoty sprawy i naruszono tym samym zakaz wyrażony w art. 452 § 1 k.p.k. Odniesienie się do tego zarzutu wymaga zrelacjonowania przebiegu postępowania dowodowego, które w uzupełnieniu przewodu sądowego przeprowadzono w postępowaniu odwoławczym. Z akt sprawy wynika, że w dniu 3 stycznia 2007 r. Sąd Okręgowy, po zamknięciu przewodu sądowego i wysłuchaniu głosów stron, odroczył wydanie wyroku do dnia 9 stycznia. Do wydania wyroku nie doszło jednak, gdyż w tym dniu, na podstawie art. 409 k.p.k., Sąd wznowił przewód sądowy w celu uzupełnienia postępowania dowodowego ,,poprzez dopuszczenie dowodu z rozszerzonej dokumentacji fotograficznej znajdującej się w aktach sprawy". W celu umożliwienia stronom uczestniczenia w przeprowadzeniu tego dowodu dopuszczonego z urzędu, Sąd odwoławczy odroczył rozprawę do dnia 12 lutego 2007 r. i doręczył oskarżonemu i obrońcy zawiadomienie o wyznaczonym terminie, z zaznaczeniem, że rozprawa będzie kontynuowana. Pouczył oskarżonego, że jego niestawiennictwo nie zatamuje rozpoznania sprawy. Na rozprawę w dniu 12 lutego 2007 r. oskarżony i jego obrońca nie stawili się. Sąd Okręgowy przeprowadził zapowiedziany dowód przez ujawnienie dwóch zdjęć z dokumentacji fotograficznej wykonanej w śledztwie, a zaliczonej wcześniej w poczet materiału dowodowego przez Sąd pierwszej instancji. Nowym elementem, przy ponownym ujawnieniu materiału, było uprzednie wykadrowanie obu tych zdjęć i przedstawienie ich w znacznym powiększeniu. Przedstawiają one przedmioty, które
znajdowały się na lodówce w mieszkaniu pokrzywdzonej w czasie oględzin dokonanych przez funkcjonariuszy z Komisariatu Policji w N. bezpośrednio po zgłoszeniu o napadzie. Widać na nich bloczek kartek sklejonych jedną krawędzią. Po przeprowadzeniu tego dowodu i ponownym wysłuchaniu głosów obecnych stron, Sąd Okręgowy wydał wyrok. Już z jego uzasadnienia wynika, że sam obraz owych zdjęć w powiększeniu pozwolił Sądowi stwierdzić, iż na wierzchniej kartce tego bloczku widać zapis cyfr, który w śledztwie był przedmiotem ekspertyzy biegłego grafologa. Ustalił on, że zapis widniejący na kartce został nakreślony przez oskarżonego, co ten zresztą potwierdził. Spostrzeżenie Sądu Okręgowego, oparte na oględzinach zdjęć po ich powiększeniu, jest zbieżne z treścią protokołu z wspomnianych wyżej oględzin, w którym odnotowano, że na lodówce leży bloczek notatnika, a jego pierwszą kartkę zabezpieczono jako dowód rzeczowy nr 1a. Ten właśnie dowód rzeczowy nr 1a, ze znajdującym się na nim zapisem, badał następnie biegły grafolog. Sąd Okręgowy zważył przy tym, powołując się na konsekwentne zeznania pokrzywdzonej Leokadii K., że pierwszy ze sprawców napadu, który wszedł do mieszkania pod pozorem zapisania numeru telefonu dla jej syna, poprosił ją o kartkę, po czym wpisał na niej szereg cyfr. W toku całego postępowania niezmiennie wskazywała ona na oskarżonego, jako tego z dwóch sprawców, który poczynił na kartce zapis ,,na jej oczach", a następnie wraz z drugim nieustalonym mężczyzną obezwładnił ją i dokonał zaboru pieniędzy. Oskarżony natomiast, nie przyznając się do popełnienia zarzuconego czynu utrzymywał, że kartka z wpisanymi przez niego cyframi pochodzi zapewne ze sklepu rodziców, w którym pracował, a została podrzucona przez sprawcę rozboju po to, by rzucić na niego podejrzenie. Sąd Okręgowy, już po przeprowadzeniu dowodu z oględzin zdjęć w dużym powiększeniu, potwierdził trafność ustalenia Sądu pierwszej instancji, że zapis na kartce został poczyniony przez oskarżonego w mieszkaniu pokrzywdzonej, a nie w okolicznościach przez niego podanych, gdyż kartka ta jest integralną częścią bloczka znajdującego się w mieszkaniu pokrzywdzonej. Okoliczność ta mogła być do końca wyjaśniona w postępowaniu dowodowym przed Sądem Rejonowym, gdyby uczyniono właściwy użytek z fotografii dokumentującej oględziny. W efekcie uzupełnienia przewodu sądowego w tym zakresie Sąd Okręgowy uznał, że całkowicie bezzasadny jest zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, którym skarżący podważał zarówno popełnienie przez Jakuba T. przypisanego mu czynu, jak i samą jego obecność w miejscu zdarzenia tempore criminis.
Zarzucając, że przeprowadzenie przez Sąd odwoławczy tego dowodu naruszało zakaz zamieszczony w art. 452 § 1 k.p.k., autor kasacji utrzymywał, że Sąd odwoławczy po wykadrowaniu zdjęcia kartki powinien był uchylić wyrok i przekazać sprawę do ponownego rozpoznania w pierwszej instancji, skoro dowód ten nie był wcześniej znany, a dla rozstrzygnięcia co do istoty sprawy miał istotne znaczenie.
Sąd Najwyższy odrzucił zarzut obrońcy. Zważył na wstępie, że przepis art. 452 § 1 k.p.k. nie formułuje kategorycznego zakazu przeprowadzenia dowodów co do istoty sprawy przez sąd odwoławczy. Dopuszcza bowiem w § 2 tego artykułu odstępstwo od zakazu wtedy, gdy sąd odwoławczy dostrzega potrzebę uzupełnienia przewodu sądowego, a nie wiąże się to z koniecznością przeprowadzenia go na nowo lub w znacznej części. Możliwość prowadzenia dowodów przed sądem drugiej instancji pozostaje w spójności z uprawnieniem strony odwołującej się od orzeczenia, do wskazania nowych faktów lub dowodów w środku odwoławczym (art. 427 § 3 k.p.k.). Warunkiem jest jednak, na co wskazuje brzmienie przepisu art. 452 § 2 k.p.k., wyjątkowość sytuacji procesowej, w której dopuszczalne jest przeprowadzenie dowodu w tym trybie. Pojmować ją trzeba w ten sposób, że podejmowane czynności dowodowe nie mogą prowadzić do ukształtowania w postępowaniu odwoławczym podstawy faktycznej rozstrzygnięcia co do istoty sprawy, odmiennej od uznanej za udowodnioną przez sąd pierwszej instancji. Taki rezultat uzupełnienia przewodu sądowego przemawiałby z reguły za wydaniem orzeczenia reformatoryjnego, a to w konsekwencji pozbawiałoby stronę prawa do zaskarżenia orzeczenia. Wiodłoby to również do naruszenia samej istoty postępowania odwoławczego, jako realizującego zasadę kontroli procesu, a także unicestwiałoby konstytucyjną gwarancję strony do zaskarżenia orzeczeń (art. 78 Konstytucji RP). Nie narusza natomiast kryterium ,,wyjątkowości" sytuacji procesowej, w której sąd odwoławczy przeprowadza dowody w trybie art. 452 § 2 k.p.k., weryfikowanie nimi zasadności ustaleń faktycznych co do istoty sprawy, przyjętych przez sąd pierwszej instancji. Jeśli w rezultacie dokonania tych czynności sąd odwoławczy uzna, że podstawa faktyczna rozstrzygnięcia merytorycznego nie została podważona, to przystąpi do dalszego rozpoznania sprawy w granicach określonych w art. 433 §1 i 2 k.p.k. Jeśli jednak przeprowadzone dowody wskazałyby na nietrafność ustaleń poczynionych w zaskarżonym wyroku, a w następstwie na potrzebę ponowienia przewodu sądowego choćby w znacznej części, to taki rezultat nie uprawniałby sądu odwoławczego do kontynuowania postępowania dowodowego i wydania orzeczenia reformatoryjnego, gdyż pozbawiałoby to stronę (strony) możliwości odwołania się od orzeczenia, które z punktu widzenia istoty sprawy, zapadłoby po raz pierwszy, aczkolwiek w drugiej instancji. W niniejszej sprawie, w której doszło do przeprowadzenia z urzędu dowodu w drugiej instancji, chodziło wyłącznie o weryfikację ustalenia poczynionego przez sąd pierwszej instancji. Wskazywało ono na to, że oskarżony poczynił zapis na kartce, znajdując się w mieszkaniu pokrzywdzonej, a nie w sklepie i w innym czasie, jak sam wyjaśniał. Dowód ten dotyczył oczywiście istoty sprawy, ale jego przeprowadzenie nastąpiło w warunkach wyjątkowości określonych w art. 452 § 2 k.p.k. Dokonana czynność nie świadczyła o przeprowadzeniu przewodu sądowego w znacznej części, a wobec uznania dowodu za niezbędny, dopuszczenie go w drugiej instancji przyczyniło się do przyspieszenia postępowania. Rezultat nie podważył podstawy faktycznej orzeczenia merytorycznego, przyjętej przez sąd pierwszej instancji. Utwierdził natomiast Sąd odwoławczy w ocenie o trafności ustalenia, mającego dla rozstrzygnięcia o winie newralgiczne znaczenie. Uzupełnienie przewodu sądowego nie dostarczyło powodów do zdecydowania o konieczności ponownego przeprowadzenia go w całości, bądź w znacznej części w celu rozstrzygnięcia co do istoty. Jest zatem oczywiste, że kwestionowane w kasacji uzupełnienie przewodu przez Sąd odwoławczy nie naruszyło zakazu z art. 452 § 1 k.p.k., gdyż nastąpiło z zachowaniem warunków wyjątkowego przeprowadzenia dowodu na rozprawie odwoławczej, określonych w art. 452 § 2 k.p.k. Odrzucenie w postępowaniu kasacyjnym zarzutu obrazy art. 452 § 1 k.p.k. pociągnęło daleko idące następstwa dla rozpoznania pozostałych zarzutów skarżącego. Wystarczy przytoczyć, że racją zaskarżonego orzeczenia, utrzymującego w mocy wyrok skazujący Sądu Rejonowego, było uznanie przez Sąd Okręgowy zasadności ustalenia, iż oskarżony poczynił zapis na kartce w mieszkaniu pokrzywdzonej i w jej obecności. Ustalenie to Sąd odwoławczy zweryfikował dowodem usuwającym wszelkie w tym względzie wątpliwości. Odpadły tym samym podstawy podważania trafności rozpoznania oskarżonego przez pokrzywdzoną, które skarżący wywodził z jego wyjaśnień co do okoliczności, w jakich ten miał dokonać owego zapisu. W tej sytuacji zarzut kasacji, w którym podnosi się obrazę art. 457 § 3 k.p.k., mającą polegać na zdawkowym tylko odniesieniu się przez Sąd odwoławczy do uchybienia, w którego opisie kwestionowano oddalenie wniosków o przesłuchanie funkcjonariuszy policji na okoliczność stanu emocjonalnego pokrzywdzonej w czasie zgłaszania o napadzie i precyzji, z jaką opisywała fizjonomię sprawcy - traci na znaczeniu. Podnosząc zarzut niepełności uzasadnienia wyroku co do tej kwestii, skarżący zdaje się nie dostrzegać rezultatu uzupełnienia przewodu przez Sąd odwoławczy, przesądzającego o braku potrzeby sprawdzania wiarygodności rozpoznania oskarżonego, przez odwoływanie się do wrażeń odniesionych przez policjantów w lutym 2000 r. przy rutynowych dla nich czynnościach służbowych. Zostały one przecież utrwalone w aktach śledztwa. Należy więc stwierdzić, że wytknięty w kasacji brak w uzasadnieniu wyroku Sądu odwoławczego, naruszał wprawdzie przepis art. 457 § 3 k.p.k., ale uchybienie to nie mogło mieć nie tylko istotnego, ale jakiegokolwiek wpływu na treść skarżonego kasacją wyroku.
Za całkowicie bezzasadny uznał Sąd Najwyższy zarzut obrazy art. 4 k.p.k., art. 5 § 1 i 2 k.p.k., art. 6 k.p.k., art. 7 k.p.k. oraz art. 6 ust. 3 pkt d Europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Motywacja zarzutu została wsparta tym wyłącznie argumentem, jakoby wyrok skazujący opierał się na jednym tylko ,,ułomnym" dowodzie z zeznań pokrzywdzonej Leokadii K. Podnosząc ten zarzut skarżący minął się z prawdą. Pominął nie tylko znaczenie, ale też samo przeprowadzenie dowodu, mającego w okolicznościach sprawy szczególnie doniosłą wartość, tj. dowodu rzeczowego, w postaci przedmiotu użytego przez oskarżonego na miejscu i w czasie popełnienia przestępstwa, z pozostawieniem śladu identyfikującego jego tożsamość ponad wszelką wątpliwość. Nie zachodzi zatem potrzeba przedstawienia szerszego uzasadnienia wykazującego
oczywistą bezzasadność przytoczonego zarzutu (...).

Komentarz do orzeczenia 3

Sąd Najwyższy oddalił kasację wniesioną przez obrońcę oskarżonego do wyroku Sądu Okręgowego w Ś. I utrzymał w mocy wyrok Sądu Rejonowego w K. z dnia 10 sierpnia 2006r. Sprawa przed Sądem Rejonowym toczyła się 3 razi i po skazującym wyroku w Sądzie Okręgowym obrońca odwołał się do Sądu Najwyższego skarżąc się na naruszenie prawa procesowego, oraz naruszenie zasad bezstronności i domniemania niewinności w Sądzie Okręgowym. Zażalenie odnosiło się do tego że: postępowanie dowodowe oraz przesłuchanie świadków zakończyło się dnia 3 stycznia 2007 r i odroczył postępowanie na termin 9 stycznia gdzie miał zapaść już wyrok. Do tego jednak nie doszło i sąd wznowił znowu postępowanie dowodowe 12 lutego i zapowiedział, że jak się oskarżony nie stawi to i tak te postępowanie będzie prowadzone. Na posiedzeniu 12 lutego oskarżony z obrońcą się nie stawili ale sprawa dalej się toczyła. Materiał dowodowy został powiększony o zdjęcie z akt odpowiednio powiększone i wykadrowane na, którym znajduje się pliczek kartek sklejonych jednym bokiem a na nim napisany ciąg cyfr napisany przez oskarżonego jak zeznał świadek zdarzenia i biegły grafolog, który wykonał ekspertyzę. Oskarżony twierdził ze ta karteczka była została podrzucona na miejsce przestępstwa. Sąd zamiast zlecić ekspertyzę biegłemu sam stwierdził na podstawie zdjęcia, że ta karteczka jest rzeczywiście jednolitą całością. Według Sądu Najwyższego nie powinien tego zrobić tylko zlecić kolejną ekspertyzę i na podstawie jej wydać wyrok i w tym aspekcie obrońca miał rację natomiast co do meteorycznego punktu widzenia wyroku jest poprawny jednak go uchyla i kieruje do ponownego rozpatrzenia sprawę do Sądu pierwszej instancji.

1



Wyszukiwarka