adoracja-relacje, Teksty adoracji


ADORACJA

PIEŚŃ:

Gdy schodzimy się niech Święty Duch w nas działa, gdy schodzimy się by wielbić imię Twe, wiemy dobrze, że gdy serca są otwarte błogosławisz boś obiecał to, błogosławisz mocą swą./x2

Osoba I:

W 1954 roku Raul Follerau ogłosił Dzień Trędowatych, który - zgodnie z jego pragnieniem - powinien być „ogromnym spotkaniem miłości”. Traktował to bardzo poważnie, o czym świadczy jego wypowiedź na XV Dzień Trędowatych: „Jeżeli nie jesteś oburzony i czujesz wyrzutów sumienia, że na 15 mln ludzi dotkniętych trądem aż 12 mln do dziś nie otrzymuje żadnej pomocy, nie spotyka się z miłością, to prawdziwym trędowatym jesteś Ty.”

Panie Jezu, Ty znasz trąd naszych serc, tak często obojętnych na los naszych rówieśników, którzy nie wiedzą jeszcze, że i za nich Ciebie biczowano, że za nich założono Ci cierniową koronę i przebito Twoje ręce i nogi. A my wciąż jesteśmy obojętni na to, że Ty cierpisz w Nich. Zapominamy, że i za nich oddałeś życie.

Osoba II:

Jest taka Noc, gdy czuwając przy Twoim grobie, najbardziej jesteśmy Kościołem - jest to noc walki, jaką toczy w nas rozpacz z nadzieją: ta walka wciąż się nakłada na wszystkie walki dziejów, napełnia je wszystkie w głąb (wszystkie one - czy tracą swój sens? Czy go właśnie zyskują?). Tej Nocy obrzęd ziemi dosięga swojego początku. Tysiąc lat jest jak jedna Noc: Noc czuwania przy Twoim grobie (Karol Wojtyła)

I

Osoba III:

Jak wielu osłupiało na Jego widok -

- tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd

i postać Jego była niepodobna do ludzi -

tak mnogie narody się zdumieją,

królowie zamkną przed Nim usta,

bo ujrzą coś, czego im nigdy nie opowiedziano,

i pojmą coś niesłychanego.

Któż uwierzy temu, cośmy usłyszeli?

na kimże się ramię Pańskie objawiło?

On wyrósł przed nami jak młode drzewo

I jakby korzeń z wyschniętej ziemi.

(Iz 52, 14-15; 53, 1-2a)

Osoba IV:

Miłość do ciebie zawiodła Boga na krzyż. Gdzie jesteś Adamie? Piotrze? Wojtku? Łukaszu? Tomku? Gdzie jesteś Ewo? Kasiu? Agnieszko? Emilko? Aniu? Jak zagubiona owca błądzisz po manowcach i uciekasz przed Miłością. Wpadasz w krzewy cierni, potykasz się. Ile już ran na twoim ciele, sercu i duszy? A Dobry Pasterz szuka cię, czeka. Popatrz. Nie zamknie ramion. Przybite do Krzyża. Twój Bóg zakochany miłością niewzajemną.

Pieśń: To mój Pan wiele mi uczynił, On moim Bogiem

To mój Pan wiele mi uczynił, On mnie uzdrowił

(recytacja wiersza - w tle murmurando)

Osoba V:

Nie cierpienie dla cierpienia

nie krzyż dla krzyża

nie piątek dla piątku

nie po to, aby pytać

skąd i co dalej

Wszystko to bezsensu. Za mało

lecz po to by być z Tobą

Pobiec. Bać się i zostać

skoro Cię bolało.

(ks. Twardowski)

Pieśń: To mój Pan wiele mi uczyni… /x2

II

Osoba VI:

Nie miał On wdzięku ani też blasku,

aby na Niego popatrzeć,

ani wyglądu, aby się nam podobał.

Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi,

Mąż boleści, oswojony z cierpieniem,

jak ktoś, przed kim twarze się zakrywa,

wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic.

Lecz On się obarczył naszym cierpieniem,

On dźwigał nasze boleści,

a myśmy Go za skazańca uznali,

chłostanego przez Boga i zdeptanego,

Lecz On był przebity za nasze grzechy,

zdruzgotany za nasze winy.

Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas,

a w Jego ranach jest nasze zdrowie.

(Iz 53, 2b-5)

Osoba VII:

Umierał. Nie miał już sił podnieść powiek. Za kilka dni skończyłby 30 lat. Strach, piekący głód i wyniszczająca choroba odebrały mu młodzieńczy wygląd. Pamiętał czułe oczy żony. Nie wiedział, co się dzieje z jego rodziną. W poszukiwaniu pracy musiał emigrować do miasta. Tutaj zobaczył bogatą dzielnicę białych Europejczyków i tych u władzy, zamkniętych w drogich samochodach i biurowcach. On był jednak częścią drugiego oblicza miasta. Mieszkańcem dzielnicy nędzy. Kawałek blachy - tak jak dla większości jego braci - stał się jego domem. Jego kraj rozdzierały konflikty o władzę. Kto siał nienawiść między jego plemieniem a sąsiadującym? Pociechą dla niego była myśl, że dzieci uczą się w szkole misyjnej. Będą umiały czytać i pisać. Będą dobre i mądre, a wtedy znajdą drogę do pokoju i sprawiedliwości w jego wiosce i całym kraju. Aby nikt nie umierał z głodu , aby chorzy mieli dostęp do lekarza, mężczyźni mogli pracować, kobiety wychowywać dzieci, a dzieci uczyć się. Czy zostanie to tylko nigdy nie spełnionym marzeniem? Wydawało się, że słyszy bębny. Uśmiechnął się. Zatańczyłby w rytm tej muzyki.

Osoba VIII:

Bóg nie przyszedł na ziemię cierpienie znieść, nie przyszedł, aby je wyjaśnić, lecz aby je wypełnić swoją obecnością (Paul Claudel). Jedno z opowiadań mówi o człowieku, któremu wydawało się, że jego krzyż jest zbyt ciężki. Postanowił zatem skrócić go o mały kawałeczek. Kontynuując podróż skracał go jeszcze i jeszcze…, aż wreszcie doszedł do przepaści. Po drugiej stronie znajdowało się niebo. Teraz należało przerzucić krzyż nad przepaścią jak kładkę, aby dostać się do raju. Wówczas okazała się, że jest on za krótki… Jeśli będziesz zajmować się tylko sobą, nie dostrzeżesz innych. Droga łatwa i przyjemna, droga egoizmu prowadzi do przepaści. Objąć krzyż - to już dużo, ale jeszcze za mało. Dźwigać krzyż - to dużo, ale jeszcze nie wszystko. Ukochaj swój krzyż, a wówczas stanie się lekki i słodki.

PIEŚŃ: MISERICORDIAS

Misericordias Domini in aeternum cantabo.

(recytacja wiersza - w tle murmurando)

Dlaczego krzyż

Uśmiech

Rana głęboka

Widzisz to takie proste

Kiedy się kocha

Ks. Jan Twardowski

(ponownie rozbrzmiewa śpiew)

Osoba II:

Tobie zaufali nasi przodkowie, zaufali, a Tyś ich uwolnił;
do Ciebie wołali i zostali zbawieni, Tobie ufali i nie doznali wstydu.
Ja zaś jestem robak, a nie człowiek, pośmiewisko ludzkie i wzgardzony u ludu.
Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą, rozwierają wargi, potrząsają głową:

Zaufał Panu, niechże go wyzwoli, niechże go wyrwie, jeśli go miłuje.

(Ps 22,5-9)

Osoba III:

Co dzień do naszego ośrodka przynoszą z odległych wiosek na zwykłych noszach uplecionych z liści bananowych dziesiątki chorych. Franciszka dowlokła się sama ze swą siostrzyczką, pokonując 19 km wąskimi ścieżkami na skróty. Przed ośrodkiem upadła z wycieńczenia. Ta 16-letnia dziewczynka ważyła 21 kg. Przez dwa miesiące Franciszka pozostała w naszym ośrodku w Masaka, lecz mimo wszelkich starań nie udało nam się jej uratować. Wczesnym rankiem, w czasie, gdy w sali odalonej o kilka metrów odprawiana była Msza św. dla chorych, zmarła szepcąc: "Pozwólcie mi odejść".

Wieczorem poprzedniego dnia błagała nas, aby zanieść ja do domu. Niestety, zawiozłyśmy ją w malej trumience i okazało się, że ten domek, o którym marzyła, by go jeszcze raz zobaczyć przed śmiercią, jest mniejszy od jej trumny. Ulepiony z gliny i przykryty liśćmi bananowymi, ma maleńkie "drzwi"), przez które osoba dorosła z trudem mogła przejść. Wewnątrz tylko jedno małe pomieszczenie bez okienka, na ziemi liście bananowe służące za łóżko dla sześciorga dzieci i... nic więcej.

S. Marta Litawa, Kigali-Masaka

Osoba IV:

Znane opowiadanie afrykańskie mówi, że pewnego dnia, w jednej rodzinie zachorowało dziecko. Wszyscy mieszkańcy wioski wyruszyli na poszukiwanie rośliny, która mogłaby je uzdrowić. Kiedy powrócili, dziecko nie żyło. Ojciec tego dziecka postanowił się na poszukiwanie Boga, gdyż Bóg wie wszystko. Znalazłszy Boga rzekł:

- Odkryj mi swoją tajemnicę, abym już więcej nie utracił dziecka.

Bóg podarował mu potrawę ze słowami:

- Udaj się w drogę i podziel się nią z pierwszym spotkanym człowiekiem.

Na drodze spotkał pewnego człowieka i nie podzielił się z nim, bo go nie znał.. Spotkał innego, lecz i tego potraktował podobnie. Wreszcie spotkał człowieka ze swojej wioski i z nim podzielił się potrawą. Wrócił do Boga i powiedział, że powiedział, że podzielił się tym, co otrzymał.

- Tak - odparł Pan Bóg - lecz nie podzieliłeś się z pierwszym napotkanym człowiekiem. Dlatego nie poznasz tajemnicy życia. Ten, kto zna wszystkie tajemnice, ma oddać się na usługi wszystkich.

Patrząc na krzyż z wiarą, jesteśmy świadomi, że Pan Bóg objawił nam tajemnicę życia - jest nią miłość.

PIEŚŃ:

Jezu Tyś jest światłością mej duszy, niech ciemność ma nie przemawia do mnie już.

Jezu Tyś jest światłością mej duszy, daj mi moc przyjąć dziś miłość Twą.

(recytacja wiersza- w tle nadal słychać nuconą pieśń)

Osoba V:

Do Ciebie

po stromych schodach

cierpienia

wspinam się

nie przemawiasz do mnie

ludzkim językiem

jednak ból mi znajomy

powtarza

to Ty

(Karina Kaźmierska)

(ponownie rozbrzmiewa śpiew)

III

Osoba VII:

Wszyscyśmy pobłądzili jak owce,

Każdy z nas obrócił się ku własnej drodze,

a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich.

Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić,

Nawet nie otworzył ust swoich.

Jak baranek na rzeź prowadzony,

Jak owca niema wobec strzygących ją,

Tak On nie otworzył ust swoich!

Po udręce i sądzie został usunięty;

A kto się przejmuje Jego losem?

Tak! Zgładzono Go z krainy żyjących;

Za grzechy mego ludu został zbity na śmierć.

(Iz 53, 6-8)

Osoba VI:

Nie miała już sił płakać. W ramionach kołysała martwe dziecko. To jej czwarte dziecko, które umarło, mając zaledwie cztery lata. Wyczerpana głodem i długa drogą osunęła się na ziemię. Do stacji misyjnej daleko, a drogi o tej porze zamieniają się w błoto. W mieście jest szpital, ale tam nie została by przyjęta. Kto zapłaciłby za leczenie? Dokąd teraz? Starszyzna wioski oskarży ją o czary, obwini o choroby i śmierć dzieci. Powiedzą, że jest czarownicą albo spotkała ją kara bóstw. Kobieta bezdzietna nie liczy się w społeczeństwie. Jeśli padnie na nią to okrutne oskarżenie, zostanie wygnana. To gorsze niż śmierć.

Nie obmywaj rąk jak Piłat. Nie mów, że nic nie da się zrobić, że ty nic tu nie pomożesz. Nie zamykaj oczu… Nie czekaj na cud, bo to ty jesteś tym aniołem, którego Bóg posłał. Jesteś posłańcem Jego miłości. Przysłowie żydowskie mówi, że kto ratuje jednego człowieka, ratuje cały świat. Gdzie się podziewasz, gdy Chrystus potrzebuje twojej pomocy w drugim człowieku? Bądź odważną Weroniką, silnym Cerenejczykiem, Maryją - wierną aż do końca.

PIEŚŃ:

Panie przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść. Panie, o Panie przepasz mnie.

(recytacja wiersza- w tle nadal słychać nuconą pieśń)

Osoba VIII:

Gdy umierał na krzyżu

cud się nie zdarzył

żaden anioł nie pomógł

deszcz nie obmył głowy

piorun się zagapił gdzie indziej uderzył

zaradna Matka Boska

z cudem nie zdążyła

wierzyć to znaczy ufać kiedy cudów nie ma

cud chce jak najlepiej

a utrudnia wiarę.

(ks. Jan Twardowski)

(ponownie rozbrzmiewa śpiew)

Osoba I:

Jak długo, Panie, całkiem o mnie nie będziesz pamiętał? Dokąd kryć będziesz przede mną oblicze?

Dokąd w mej duszy będę przeżywał wahania, a w moim sercu codzienną zgryzotę? Jak długo mój wróg nade mnie będzie się wynosił?

(Ps 13,2-3)

Osoba II:

Niedawno, na naszym placu w czasie zabaw, pojawił się po zajęciach mały Santo. Jest nowy. Przybył niedawno z południa Sudanu. Jego oczy są pełne strachu. Wielki brzuszek, znak okropnego głodu i biedy, wystaje spod podartej koszuli. Staramy się z nim rozmawiać, ale boi się, ucieka. Jest zdziwiony, że inne dzieci przybiegają i tulą się do tej białej kobiety (siostry). Na piachu spostrzegamy ślady krwi. To krwawią jego nogi, pełne otarć i ran, w których można dostrzec odsłonięte kości. Jak można mu pomóc? Znamy dobrze te rany. Opatrunki nie wystarczają, aby się zagoiły. Trzeba dobrego wyżywienia. Santo jest pierwszy, który miał odwagę przyjść do nas. To on nam wskaże drogę do swojej umierającej z głodu rodziny i całej wioski uchodźców, którzy przybyli z południa po ostatnim bombardowaniu. Tamci nie mogą przyjść, bo nie mają w co się ubrać i nie znają języka. Są wycieńczeni i nie mają siły. Potrzebują pomocy.

Siostry Salezjanki Sudan,

Osoba III:

Jezus wyraża swoja miłość do człowieka, dotykając jego ran, tych na ciele i tych na duszy. Dotykając, uzdrawia i przemienia. Kilka słów ciepłe dłonie i jeden prosty gest przekonują najbardziej o naszej trosce o drugą osobę. Ludzie czekają latami na małe, pełne miłości gesty.

Niektórzy nigdy się ich nie doczekali. Może ktoś czeka na niewielki gest z twojej strony, na budujące słowo, na akceptujące spojrzenie.

PIEŚŃ:

Nie bój się, nie lękaj się Bóg sam wystarczy, Bóg sam wystarczy.

(recytacja wiersza- w tle nadal słychać nuconą pieśń)

Osoba IV:

Cierpienie zostało nam dane

abym pytał i krzyczał

dlaczego

dlaczego boli

dlaczego zabija

ażebym na sypkim piasku

nie znalazł żadnych rozwiązań

a zaufał Temu

który kładzie ciemności przed każdą naszą podróż

(Ks. Franciszek Kamecki)

(ponownie rozbrzmiewa śpiew)

IV

Osoba V:

Grób Mu wyznaczono między bezbożnymi,

i w śmierci swej był na równi z bogaczem,

chociaż nikomu nie wyrządził krzywdy

i w Jego ustach kłamstwo nie postało.

Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem.

Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy,

ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży,

a wola Pańska spełni się przez Niego.

Po udrękach swej duszy,

ujrzy światło i nim się nasyci.

Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu,

ich nieprawości On sam dźwigać będzie.

Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy,

i posiądzie możnych jako zdobycz,

za to, że Siebie na śmierć ofiarował

i policzony został pomiędzy przestępców.

(Iz 53, 9-12a)

Osoba VII:

Karabin nie rozstawał się z nim nawet podczas snu. Był jego schronieniem, jedyną rzeczą, którą posiadał, gwarancją przetrwania. Wierzył, że mając broń jest silny. Teraz on ma władzę nad innymi. Co to znaczy? Znaczy to, że to on odbierze komuś jedzenie, a nie ktoś jemu. Miał dziesięć lat. Nie wiedział, skąd jest ani kim byli jego rodzice. Może umarli na AIDSA jak wielu rodziców jego kolegów, a może z głodu nie wiedział. Trafił tu z innymi chłopcami, którzy błąkali się gdzieś w poszukiwaniu pożywienia. Będzie mu tutaj dobrze, jeśli tylko będzie posłuszny… To znaczy, że musi zabijać, zabijać i jeszcze raz zabijać wrogów. Nawet gdyby chciał uciec, to dokąd? Gdzie mógłby znaleźć schronienie i pomoc? Lepiej zamknienie oczy, by nie widzieć, że wróg też ma twarz małego chłopca.

Osoba VI:

Dziś na świecie są nasi rówieśnicy, którzy nie umieją już płakać, gdy widzą jak giną ich bliscy… Nie płaczą, gdy im każą zabijać, robią to co im każą dorośli…

"Nie mogę znaleźć spokoju, gdy myślę o dzieciach, które utraciły zdolność płaczu. Zjawiają się okaleczone wybuchami min i mają całkiem suche oczy"

Dr Strada, włoski chirurg, lekarz ofiar wojennych

Byłem dobry w strzelaniu. Brałem udział w kilku bitwach w Sudanie. Podczas gdy żołnierze po drugiej stronie kucali, my musieliśmy stać w wyrównanej linii. Nasi dowódcy byli tuż za nami. Kazali nam biec prosto w ogień walki i strzelać. Nie wiem, czy kogoś zabiłem. Pamiętam mój pierwszy bój na froncie. Druga strona zaczęła strzelać, a nasi dowódcy kazali nam biec w stronę lecących kul. Przestraszyłem się. Widziałem, jak inni padali wokół mnie martwi. Dowódcy bili nas za to, że baliśmy się biec i że kucaliśmy. Powiedzieli, że jeśli padniemy na ziemię, zastrzelą nas. W Sudanie walczyliśmy przeciw Dinkom i innej ludności cywilnej. Nie wiem, dlaczego z nimi walczyliśmy. Tak nam kazano.

Timothy, Sudan

PIEŚŃ:

Panie proszę spraw, aby życie mi nie było obojętne, abym zawsze kochał to co piękne, pozostawił ciepły ślad na czyjeś ręce.

(recytacja wiersza- w tle nadal słychać nuconą pieśń)

Osoba VIII:

Nie czekaj na wzajemność

telefon i róże

gdy ciebie nie chcą

nie piszcz nie szlochaj

najważniejsze przecież że ty kogoś kochasz

(J. Twardowski)

(ponownie rozbrzmiewa śpiew)

Osoba V:

„Odwiedziłem wiele domów, w których żyją sieroty. W jednym z nich żyje pięcioro dzieci. Utrzymać się muszą same. Sytuacja typowa. Najstarsza ma 14 lat, opiekuję się rodzeństwem. Przyprowadziła nas z parafii. Od rana nic nie jadła. Po drodze przysiadała ze zmęczenia. Jedna jej siostra jest chora, dwoje dzieci jest w szkole, najmłodsza ma cztery lata. Do jedzenia nie maja prawie nic. Grudkę patatów ugotowanych z wodą najstarsza schowała dla najmłodszego dziecka. Ten posiłek nie ma żadnej wartości odżywczej. Ale inne dzieci nie dostaną nawet tego. Dziewczyna prosi o maniok, ryz i fasolę. Nie ma też miski do mycia i dużego kanistra na wodę, tylko mały kilkulitrowy bidon. A tu trzeba cos ugotować, umyć się , napić… do ujęcia wody jest około 2 km. Dziewczynkę trzeba posłać do szkoły. Ale kto się zaopiekuję dziećmi? Co z niej wyrośnie jeśli będzie siedzieć z rodzeństwem? Nie umie się nawet podpisać. Nic dziwnego, że takie dziewczyny ciągnie do miasta, żeby coś zobaczyć, zarobić jakie grosz… a kończy się to ciążą i AIDS. To są ich marzenia - spać na materacu, mięć buciki, sukienkę… Nie widza przyszłości, muszą się opiekować dziećmi. Uciekają do dużego miasta, do Kigali. Dziewczynki żyją jak prostytutki, chłopcy kradną, bo nie mają z czego żyją. Najczęściej kończy się to śmiercią.

PIEŚŃ:

Oświeć drogę mą, choćby na jeden krok i nie pozwól mi w miejscu stać.

Ciągle czekam na cud abyś nowe pragnienie w moje serce wlał.

Osoba III:

Pewien człowiek, przechodząc kiedyś przez miasta, spotkał dziewczynkę w podartym ubraniu, która prosiła o jałmużnę. Zwrócił się wtedy do Pana Boga: „Panie dlaczego pozwalasz na coś takiego? Proszę Cię, zrób coś”. Wieczorem w dzienniku telewizyjnym zobaczył mordujących się ludzi, oczy konających dzieci i ich biedne wycieńczone z głodu ciała. I znowu zawołał: „Panie, zobacz, co się dzieje. Zrób coś!” Nocą usłyszał głos Pana: „Zrobiłem już coś, stworzyłem ciebie!”.

Osoba II:

Nie uleczysz wszystkich ran świata. Nie przerwiesz wszystkich wojen. Nie unicestwisz niesprawiedliwości. Nie zdołasz nakarmić wszystkich głodnych… A jednak możesz wiele. Możesz zmienić świat. Zacznij od własnego serca. Przyjmij Tego, który umarł, abyś ty mógł żyć. A potem wstań, weź swój krzyż i idź za Miłością. Stań się dla innych Chrystusem. Miej Jego oczy, dostrzegające dobro w każdym człowieku, choćby najbardziej poniżonym przez zło i grzech. Miej Jego ramiona, zawsze otwarte dla wszystkich. Miej Jego stopy, które niestrudzenie dążą do Domu Ojca. Miej Jego serce i taką ranę w boku, abyś nie skamieniał na głos Chrystusa w drugim człowieku.

Osoba VI:

Wierzę w radość ni z tego ni z owego

w anioła co spadł z nieba by bawić się w śniegu

w serce co chce wszystkiego i jeszcze cokolwiek

w uśmiech

że ktoś wymyślił sobie koniec końców

i jeszcze mówi po co i co dalej

PIEŚŃ:

W ciszy szukam słów, by podziękować za Twą miłość. W ciszy jest mój Bóg, tam zawsze szukam Go. W ciszy serca brzmi radosne „fiat” mojej duszy. W ciszy pragnę być milczeniem u stóp Twych. W ciszy modlitw szmer każdego dnia do ciebie wznoszę. Życie daję swe, Ty w ciszę zmieniasz je. Dziękuje za miłość Twą, nie pragnę już niczego więcej. Nie szukam pustych słów, bo ciszą jest mój Bóg. /On jest Panem mym/



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
adoracja-cierpienie, Teksty adoracji
Teksty do adoracji (ZNAJDZ CZAS NA MODLITWE), BOŻE NARODZENIE, BOŻE NARODZENIE
Teksty do adoracji (ZNAJDZ CZAS NA MODLITWE), ADORACJA NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU, ADORACJA NAJŚWIĘTSZ
Teksty do adoracji (ZNAJDZ CZAS NA MODLITWE), Porozmawiaj ze Mną, /
Teksty do adoracji (ZNAJDZ CZAS NA MODLITWE), MAM BYĆ SOLĄ ZIEMI I ŚWIATŁEM ŚWIATA-Adoracja, MAM BYĆ
ADORACJA NA WIELKI POST(1), Adoracje - teksty
adoracja-wiersze, Teksty adoracji
Teksty do adoracji (ZNAJDZ CZAS NA MODLITWE), Listopadowa zaduma, WIECZORNICA "LISTOPADOWA ZADU
Teksty do adoracji (ZNAJDZ CZAS NA MODLITWE), CHRYSTUS ZMARTWYCWSTAŁ, CHRYSTUS ZMARTWYCWSTAŁ
Teksty do adoracji (ZNAJDZ CZAS NA MODLITWE), Krzyż niebo nam otwiera, KRZYŻ TWÓJ, PANIE, NIEBO NAM
Teksty do adoracji (ZNAJDZ CZAS NA MODLITWE), BUDOWAĆ NA SKALE-adoracja, BUDOWAĆ NA SKALE
Teksty do adoracji (ZNAJDZ CZAS NA MODLITWE), Adoracja przed Najświętszym Sakramentem2, Adoracja prz
Teksty do adoracji (ZNAJDZ CZAS NA MODLITWE), Adoracja Najświętszego Sakramentu dla młodzieży, Adora
Adoracja- Wielka Sobota 2007, Teksty wszelakie
Adoracja 15 min Najświętszego Sakramentu - za kapłanów, Adoracje - teksty
Teksty do adoracji (ZNAJDZ CZAS NA MODLITWE), Dziękuję Ci,Panie, Dziękuję Ci, Panie
W imię Ojca i Syna i Ducha św 1, katecheza, NABOŻEŃSTWA, adoracje

więcej podobnych podstron