Powołanie świętego Mateusza (wg obrazu Caravaggia)

A wygrywał ryzykował całą stawkę raz po raz

Kobiety pojedynki przebudzenia w rynsztoku

Zawsze pierwszy zawsze najlepszy z nas

Kiedy śmiał się, kiedy śmierć nosił w oku

Świt z wysokiego okna zalśnił na monetach

Mienią nam się w świetle wytworne kaftany

Ludzi uczy szacunku szpady ciężki metal

Grajmy dalej odszedł bo był obłąkany

As - najwyższa stawka już dzień tłum gęstnieje

Zaglądanie w karty dublety w rękawach

Karczmarze rzemieślnicy kurwy i złodzieje

Ciemnieją niskie stropy z mis paruje strawa

Mateusz twoja kolej - nie podnosi głowy

Jakby zastygł z wbitymi w twardy blat palcami

Przez chwilę jeszcze siedział przez chwilę był z nami

Potem wstał pieniędzy nie wziął i odszedł bez słowa

Jacek Kaczmarski, 1978

Mateusz twoja kolej - nie podnosi głowy

Jakby zastygł z wbitymi w twardy blat palcami

Przez chwilę jeszcze siedział przez chwilę był z nami

Potem wstał pieniędzy nie wziął i odszedł bez słowa

(Powołanie Świętego Mateusza , 1978)