![]() | Pobierz cały dokument 3584.doc Rozmiar 34 KB |
ŻWIREK I MUCHOMOREK
O SWOIM MAŁŻEŃSTWIE OPOWIADAJĄ HANNA I ANDRZEJ ROGOWIE
PIERWSZE OCZAROWANIE
ANDRZEJ:
Ja po raz pierwszy zauważyłem Hanię, gdy ona mnie nie widziała. Razem studiowaliśmy i lubiłem przyglądać się jej na sali wykładowej, kiedy była wywoływana do tablicy. Zafascynowało mnie w niej to, że ona nigdy nie umiała kłamać. Zawsze była taka naiwna, zupełnie bezradna w stosunku do nauczycieli. I jeśli nie nauczyła się "na blachę", to nie używała tak zwanego sprytu i oszustwa, żeby sobie poradzić. To mnie zupełnie powalało. Tak właśnie jawił mi się obraz przyszłej żony - że będzie to osoba krystalicznie czysta, taka pozytywnie dziecinna. Gdy ją później bliżej poznałem, okazało się, że taka właśnie jest. Potem, kiedy zaczęliśmy chodzić razem na jakieś studenckie imprezy typu gitarowego, imieninowego czy jazzowego, to urzekło mnie również jej poczucie humoru i niezwykłe oczy. Ale to pierwsze wrażenie wywołała we mnie, gdy obserwowałem ją z boku...
HANNA:
Pierwszy raz to było... Są dwa pierwsze razy. Pierwszy to ten, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam Andrzeja. Andrzej pojawił się na studiach z jakimś dwutygodniowym spóźnieniem i pewnego dnia zobaczyłam go przed salą do nauki języka niemieckiego. Zobaczyłam faceta, który od razu zrobił na mnie wrażenie i ogromnie się ucieszyłam, kiedy się okazało, że jest z mojego roku. Wiedziałam, że jest starszy i już byłam o niego zazdrosna - bo byłam przekonana, że ma na pewno żonę hipiskę i dzieci. I żałowałam strasznie, że już ma tę żonę... Miał włosy znacznie krótsze niż teraz, ale było w nim coś niezwykłego. Pomyślałam sobie wtedy: fajny facet, ale raczej nie dla mnie. A potem, ten drugi raz, kiedy mi się nogi ugięły i pomyślałam, że to musi być jednak on. Kiedyś w ramach zaliczenia na naszym kierunku studiów zorganizowaliśmy imprezę mikołajkową i wyszło paru chłopaków z gitarą. Najpierw zaśpiewał Robert i gdy go usłyszałam, to po prostu zmiękłam i pomyślałam: Boże, jak on śpiewa! A potem wyszedł Andrzej. Gdy on zaśpiewał, to wiedziałam, że bez niego żyć nie mogę i że to jest właśnie ten, o którym marzyłam całe życie. Ja zawsze marzyłam, żeby mieć takiego chłopaka, innego niż wszyscy, ale nie miałam pojęcia, jak on wygląda...(w tle Andrzej: jesteśmy parą kompletnie romantyczną...). Poczekaj, to ja mówię! No więc to było tak. To już koniec.
PORAŻKA I SUKCES
ANDRZEJ:
![]() | Pobierz cały dokument 3584.doc rozmiar 34 KB |