Zabij mnie lekko
jakbyś piórem muskał
chłodną taflę lustra
Nie będe zasłaniać serca
niech krwawi
Zabij mnie cicho
by szept ukołysał rzęsy
i te dwie ćmy przy lampie
Nie krzyknę ze strachu
nie spłoszę
Zabij mnie szybko
by Cię nie wyprzedziła w biegu
ślepa wola życia
Nie będę uciekać donikąd
Idę nową drogą,
Przez stare miasto.
Rozmyślam nad sobą,
Nad tym, by w końcu zasnąć.
Czy sen to jednak przyjemność?
Co może spotkać mnie w nim?
Miłość, na którą czekałam,
Czy dzień.. Ostatni z mych dni.. ?
Idąc przez miasto z tą myślą,
Trafiłam na dziwne drzwi.
Im bardziej się przybliżałam,
Tym dalej i one szły.
Nie mogłam więc ich otworzyć,
Jednak pewnego dnia,
Kiedy już skończę ze sobą,
Otworzę je w moich snach.