Suwerenność a współzależność i globalizacja - aspekt teoretyczny
Globalizacja bywa określana jako niekończącą się podróż, której nieosiągalnym celem na hipotetycznym horyzoncie jest „zglobalizowany świat”. Globalizację, tak jak i suwerenność charakteryzuje pewna specyficzna okoliczność, jak zauważa Arie Kacowicz oba ,,pojęcia są rzadko definiowane, ale często przywoływane”. Sylvia Ostry nie znajduje żadnej odpowiedniej definicji, oceniając pojęcie jako niedefiniowalne, korzysta z terminu „głębsza integracja”, który odnosi do „procesu tworzenia się coraz ściślejszych związków między krajami, zachodzącego etapami od zakończenia drugiej wojny światowej.”
Z kolei, Michael Veseth uważa pojęcie globalizacji za jeszcze jeden popularny mit; globalizacja porównywana do „dźwigni, otwierającej te z drzwi polityki publicznej, które w przeciwnym razie pozostałyby zamknięte na głucho” występuje w roli „wygodnego pretekstu dla zmiany instytucjonalnej”, co w świecie, gdzie zmiany takie przebiegają niezwykle powoli i boleśnie „ułatwia politykom propagowanie kontrowersyjnych i niepopularnych celów”. Tym samym, potraktowana instrumentalnie globalizacja zostaje włożona do jednego koszyka ze współzależnością ekonomiczną. Koreański ekonomista, Chung-in Moon podporządkowuje współzależność procesom globalizacyjnym. Wyróżnia przy tym dwa rodzaje globalizacji — spontaniczną (spontaneous) i sterowaną (managerial). Jego zdaniem, globalizacja spontaniczna polega na tworzeniu się i ewolucji globalnej współzależności poprzez rozwój cywilizacyjny i ekspansję globalnego społeczeństwa, zaś sterowaną można zdefiniować jako czynności państw i innych struktur publicznych, starających się wyzyskać okazje płynące z globalizacji spontanicznej. U Wolfganga Reinicke, współzależność i globalizacja traktowane są rozdzielnie. Współzależność ekonomiczna odnosi się tutaj jedynie do zakresu działań władz publicznych. Globalizacja, (pokrywająca się z pojęciem globalizacji spontanicznej Moona) jest prezentowana jako „czyste zjawisko sfery prywatnej przedsiębiorczości”. Wpływ globalizacji i współzależności można też ująć w kategoriach konwergencji decyzyjnej władz publicznych, która w pierwszym wypadku jest wynikiem zewnętrznego przymusu, w drugim wynika z wzajemnie uzgodnionych ustaleń.
Klasyczne wizje stosunków międzynarodowych nie uwzględniają reprezentowanej przez zjawiska współzależności i globalizacji — intensyfikacji interakcji między uczestnikami pozarządowymi. Próba takiego teoretycznego uelastycznienia została podjęta w ramach wizji stosunków międzynarodowych szeroko określanej jako „paradygmat polityki światowej”, względnie „polityki transnarodowej”. Nurt ten opiera się na przekonaniu, że „nie da się zrozumieć wielu spraw w stosunkach między państwami, jeśli abstrahuje się od zjawiska rosnącej współzależności”. Punktem wyjścia paradygmatu są procesy transnarodowe. Państwa narodowe przestają być podstawowymi uczestnikami stosunków międzynarodowych, pełniąc jedynie rolę „primus inter pares”. Pluralizacja, przebiega na wielu poziomach i licznymi kanałami, które uzupełniają tradycyjnie funkcjonujące już kanały dyplomacji rządowej. Zacierają się tym samym różnice między polityką wewnętrzną a zagraniczną, zanika także tradycyjny podział na „wysoką” i „niską” politykę; prymat zyskują „miękkie” - ekonomiczne i strukturalne składniki potęgi. Państwa tracą swoją autonomię polityczną i gospodarczą.
Podstawowe pytanie, jakie się, zatem pojawia, dotyczy tego, co się dzieje z suwerennością. Przyjmując, że suwerenność przestaje być podstawową właściwością władzy państwowej, mamy do czynienia z trzema opcjami: suwerenność pozostaje w zasadzie bez zmian, zanika, albo podlega redefinicji i odnajduje nowe loci w ramach globalnych struktur.
Pogląd, że suwerenność pozostaje bez zmian - łączy się z ograniczeniem pryzmatu do suwerenności formalnej (suwerenności prawnomiędzynarodowej). W tym aspekcie panuje wyjątkowa zgodność, co do trwałości tego wymiaru suwerenności państwa. Bowiem to właśnie państwa są na równi z osobami fizycznymi pierwotnymi podmiotami prawa międzynarodowego i tylko one mają prawo do tworzenia organizacji międzynarodowych (państwa - organizacji międzyrządowych, osoby fizyczne - pozarządowych).
Drugą opcję - forsującą zanik suwerenności państwa, można raczej odrzucić. Możliwość taka jest raczej nielicznie reprezentowana w badaniach teoretycznych, tym bardziej, że kłóci się z wynikami empirycznymi. Przekazanie praw suwerennych na rzecz Wspólnot Europejskich przez kraje członkowskie dokonuje się przecież tylko w dziedzinach, w których kraje są skłonne z takich uprawnień zrezygnować w związku z oczekiwanymi korzyściami płynącymi z takiego faktu. Przykładem może być wspólna polityka handlowa, w ramach, której Wspólnoty posiadają wyłączne prawa do podejmowania decyzji. Jednocześnie w przypadku np. zawierania umów o stowarzyszeniu, czego przykładem są Układy Europejskie, wymagana jest zgoda państw na równi ze Wspólnotami, bowiem obok kwestii handlowych regulują one również współpracę w innych dziedzinach nienależących do wyłącznych kompetencji WE. A zatem na uwagę zasługuje fakt, iż Wspólnoty tworzą porządek prawny z woli państw, które wprawdzie ograniczyły swoje prawa zwierzchnicze na rzecz utworzonej przez siebie organizacji międzynarodowej, ale nadal mogą formalnie według mechanizmów prawa międzynarodowego decydować o istnieniu i funkcjonowaniu WE. Ponadto, jeżeli za jedną z wykładni potencjału państwa przyjąć zakres i efektywność polityki fiskalnej, to „nie istnieje cień materiału dowodowego, który by taką tezę [zaniku suwerenności] potwierdzał, gdyż na przestrzeni ostatnich lat udział podatków w PKB w krajach OECD wzrasta”. Także w Unii Europejskiej dziedzina ta pozostaje w gestii państw członkowskich.
Rzecznicy zaniku suwerenności państwa odrodzili się na początku lat 90-tych, głosząc, jak Kenichi Ohmae, koniec geografii, powstanie świata bez granic, w którym podstawową i ostateczną instancją będzie rynek. Suwerenność bywa także umieszczana w rządzie światowym, czy innej ostatecznej instancji ponadnarodowej (supranational). Niektórzy badacze uważali konstrukt państwa za zbyt rozmyty i mało efektywny. Warren Magnusson, kanadyjski rzecznik lokalizmu, przesunął więc suwerenność z powrotem do nowoczesnej polis - aglomeracji miejskiej.
Ostatecznie jednak to właśnie państwo pozostaje współcześnie najsilniejszym i najbardziej reprezentatywnym uczestnikiem na scenie globalnej, co się w szczególności objawia w sytuacjach kryzysowych. Uczestnicy prywatni nie są tak silni, gdyż, jeżeli nawet - jak twierdzi Veseth - „korporacje trans narodowe są mięśniami i mózgiem nowego systemu, [i] do ich sukcesów należy zaliczyć degradację władz publicznych”, jednak z uwagi na to, że podlegają imperatywowi konkurencji „za [ich] fasadami czai się wrodzony niepokój”. Jedynie współdziałanie ze strukturami publicznymi pozwala na istotne ograniczenie tego niepokoju.
Reinicke uważa, że „ani współzależność ani globalizacja nie mogą podważyć [prawnomiędzynarodowej] suwerenności państwa - mogą zrobić to tylko same państwa”. Jeżeli procesy te czemukolwiek zagrażają, to „jest to operacyjna suwerenność rządów, czyli zdolność do wykonywania suwerenności w sprawach codziennych”.
Zmianom podlega więc wewnętrzna suwerenność państwa (zbieżna z podstawowymi komponentami suwerenności w typologii Krasnera: krajowej, współzależności i westfalskiej), zaś suwerenność zewnętrzna (komponent prawnomiędzynarodowy) pozostaje nienaruszona. Proces ten zachodzi nierównomiernie. Zmiana nie jest nieodwracalna, suwerenność podlega sukcesywnym transformacjom, co świadczyłoby, że należy postrzegać ją bardziej jako „wartość historyczną niż absolutną”. Jako taka nie-absolutna wartość historyczna - suwerenność może ulegać różnym podziałom, i przemieszczeniom. Latham uważa, że przemieszczenia są czymś dla suwerenności absolutnie naturalnym, gdyż jest ona raczej właściwością instytucji (struktury organizacyjne), niż obiektem delegacji (uprawnienia). Świadectwa takiego postrzegania suwerenności można znaleźć już u Machiavellego i Bodina, skądinąd znanych jako rzecznicy „absolutnego suwerena”. Latham rysuje siatkę alternatywnych suwerenności, istniejących równolegle, na różnych szczeblach zbiorowości społecznej. Państwo jest tutaj tylko jednym z „gatunków w ramach rodzaju”, stanowiąc jedynie - historycznie „wyjątkowy przypadek suwerenności”.
Postawienie kwestii „suwerenność a współzależność” przywodzi na myśl proces wymiany. Wymiana, jaka podstawa konceptualizacji suwerenności występuje już bardzo wcześnie, np. u Hobbesa następowała ona w kategoriach pokoju i bezpieczeństwa za władzę, obecnie przetarg przeniósł się na pole gospodarki. Wymiana bywa traktowana w kategoriach gry o sumie zerowej.
Liczniejsze są jednak świadectwa pozytywnych konotacji wymiany. Robert Keohane uważa, że „najlepsze, co państwa mogą uczynić ze swoim suwerennym autorytetem, to wykorzystać go jako instrument przetargowy, służący upewnieniu się, że także inni podporządkowali się wspólnym regułom i praktykom”, a Robert Latham wręcz przypisuje procesom współzależności i globalizacji miano aktywnej „suwerenizacji” (sovereigntization).
Według Sassen, nowe podmioty - firmy wielonarodowe, zmuszone są do przejęcia niektórych tradycyjnych funkcji realizowanych przez państwa, w kwestiach dotyczących praw własności oraz umów. Przyczyna tego tkwi w fakcie, że globalnej ekspansji gospodarki nie towarzyszy równorzędna zmiana w sferze suwerenności. W pewnym stopniu substytucja taka realizuje się przez centra arbitrażowe, agencje ratingowe, i instytucje doradcze, które tworzą „prywatny reżim regulacji”, reprezentowany przez takie tuzy, jak Moodys czy Standard & Poor.
Suwerenizacja nie mogłaby jednak przebiegać bez przyzwolenia ze strony państw (przynajmniej tych bardziej liczących się). Państwo samo przeszło gruntowną transformację i uczestniczyło w legitymizacji nowej doktryny roli państwa w gospodarce - służebności względem wzrostu i siły globalnej gospodarki. Powstaje w tej mierze problem stworzenia odpowiedniego systemu mediacji między praktykami transnarodowych przedsiębiorstw a suwerennością narodową.
Bez względu na przesunięcia, jakim podlega, suwerenność nadal stanowi podstawową właściwość systemu międzynarodowego, tyle, że rozproszoną w licznych arenach instytucjonalnych, do których Sassen zalicza nowe prywatne transnarodowe reżimy prawa oraz nowe ponadnarodowe organizacje, takie jak WTO czy WE (w podobnych kategoriach można potraktować negocjowane w ramach OECD - MAI). Instytucje te ograniczają autonomię państw w dziedzinie polityki i gospodarki, a państw uwikłanych w tę sieć nie stać na ignorowanie zaciągniętych zobowiązań.
Zarówno suwerenność, jak i terytorium pozostają częściami systemu międzynarodowego. Ale suwerenność ulega decentralizacji, a terytorium denacjonalizacji. Ta rekonfiguracja suwerenności jest przede wszystkim „częściowa, selektywna, i ponad wszystko strategiczna”. Sassen prezentuje tutaj podobną wizję do wirtualnego państwa Richarda Rosencrance'a. Wirtualne państwo wyróżnia emancypacja terytorialna - „tak jak centrala wirtualnej korporacji, określa ono ogólną strategię i inwestuje w kapitał ludzki, bardziej niż gromadzi zdolności produkcyjne”, pełniąc rolę „negocjatora między siłami prywatnymi”. Jeżeli jednak Rosencrance rysuje granice między państwami „ciałami” i wyspecjalizowanymi krajami „mózgami”, Sassen postrzega zmiany jako cząstkowe, zachodzące tylko w niektórych obszarach działalności państwa. Jest to wynikiem transformacji suwerenności, która uległa pewnemu rozproszeniu (przesunięciu). Konkludując, dla Sassen najbardziej istotnym aspektem jest napędzane procesami globalizacyjnymi przesunięcie suwerenności do sfery prywatnej.
Wolfgang Reinicke przedstawia problem w kategoriach dwóch równolegle zachodzących procesów, w ramach których „rządzenie współzależnością” miałoby na celu okiełznanie „żywiołu globalizacji”. Reinicke przedstawia dwa rodzaje reakcji na globalizację. Zwolennicy strategii defensywnej - protekcjoniści zalecają użycie instrumentów ekonomicznych, takich jak bariery taryfowe i pozataryfowe, kontrolę kapitału, wymuszenia reorganizacji przedsiębiorstw wewnątrz granic państwa. Koncentrując się na wewnętrznej i wyizolowanej sferze działalności państwa, strategia taka może prowadzić do powstawania nowych bytów suwerennych; secesje i sukcesywne żądania większej niezależności regionu, zyskały sobie dużą popularność w okresie ostatniej dekady (np. sprawa niezależności kanadyjskiej prowincji a Quebec). Z drugiej strony rzecznicy „strategii ofensywnej interwencji”, sięgają do nadrzędności krajowego porządku prawnego nad międzynarodowym, czego przejawem mogą być podjęte przez stan Kalifornii - próby opodatkowania przedsiębiorstw na bazie globalnej, oraz tzw. Helms-Burton Act - pozwalający Amerykanom na stosowanie wtórnych bojkotów inwestycyjnych wobec przedsiębiorstw handlujących z Kubą. W obu przypadkach eksterytorialność regulacji nie wpływa korzystnie na proces „głębszej integracji”.
Alternatywą wobec tych posunięć jest raczej płynne kształtowanie (sterowanie) globalizacją niż reagowanie na proces. Reinicke idzie tutaj częściowo śladem powiedzenia Rosenau, że „rządzenie może istnieć bez rządu”. Nie chodzi mu więc o światowy rząd, lecz o sieć instytucji, tworzących globalną politykę publiczną, która pozwoliłaby na odłączenie elementów wykonawczych suwerenności wewnętrznej (rządzenie) od jej formalnych terytorialnych fundamentów (państwa narodowego) i instytucjonalnego otoczenia (rządu).
Założenia te są realizowane przez dwukierunkowe przemieszczenie operacyjnej (wykonawczej) suwerenności. Wertykalnie, podobnie jak ma to miejsce w przypadku WTO czy WE, uprawnienia suwerenne (kompetencje) są przekazywane „w górę” instytucjom wielostronnym, oraz „w dół” regionom, władzom samorządowym. Towarzyszy temu horyzontalne rozproszenie uprawnień suwerennych, polegające na delegacji niektórych aspektów polityki publicznej na rzecz niezależnych organizacji pozarządowych i sfery prywatnej.
Ta szczególna forma subsydiarności, w swoim wymiarze wertykalnym - hamuje utratę suwerenności wewnętrznej, pozwalając równocześnie na odzyskanie jej utraconej części, bez narażania się na reperkusje ekonomiczne, które wystąpiłyby w przypadku przyjęcia strategii ofensywnej czy protekcjonistycznej. W wymiarze horyzontalnym pozwala na stworzenie „międzynarodowego społeczeństwa”, jako podpory systemu.
Łącząca te strategie globalna integracja, jest więc raczej świadomym wyborem, niż nieuniknionym przeznaczeniem, co wyklucza impotencję państwa. Potencjał państwa leży w wyborach, które czyni, a jako że „im element jest bardziej zależny od otoczenia, tym bardziej musi się stać autonomiczny”, decyzje suwerennego w swoich wyborach państwa muszą zapadać szybko, świadomie i efektywnie, aby prowadzić do powiększenia dobrobytu społeczeństw.
Perspektywy suwerenności
Zakres suwerenności operacyjnej, jaką dysponować będą władze publiczne państw narodowych zależy więc od ich wyboru. Cary Coglianese przedstawia pięć możliwych opcji.
Tabela. Zakres prerogatyw państw narodowych w warunkach globalizacji |
||
Opcja
|
Rozwinięcie opcji
|
Prerogatywy zachowane przez państwa-narodowe |
Wewnętrzna kontrola |
Państwo narodowe sprawuje kontrolę stosując przesłanki polityki wewnętrznej |
Pełne |
Wzajemne uznawanie |
Państwo narodowe zgadza się na uznawanie pod pewnymi warunkami wewnętrznej polityki innych państw, z wzajemnością |
Pełne, ewentualnie wzajemnie ograniczona |
Przyzwolenie |
Państwo narodowe zgadza się na przestrzeganie niektórych ustaleń międzynarodowych, osiągniętych w toku negocjacji międzyrządowych |
Pełne, ograniczone jedynie wynikiem procesów negocjacyjnych z innymi krajami |
Delegacja |
Państwo narodowe deleguje kompetencje na rzecz instytucji międzynarodowych. Delegacja może być szersza lub węższa |
Niektóre |
Wycofanie się |
Państwo narodowe całkowicie się samoogranicza, przekazując pełne kompetencje na rzecz innej instytucji |
Żadne |
Źródło: Coglianese C., Transforming Global Governance. From Nation-States to International Institutions, materiały konferencyjne: 4th annual Visions of Governance for the 21st century Conference, Bretton Woods, 11-14 July 1999, s. 4.
Wbrew pozorom państwa nie pozbywają się wewnętrznej suwerenności bez wizji konkretnych korzyści. Widać to na przykładzie wzajemnych targów w Unii Europejskiej broniącej interesów przemysłów kulturowych ze Stanami Zjednoczonymi wzbraniającymi się przed częściową chociażby likwidacją barier systemu federalnego (Opcja 2). Poza stołem negocjacji, rzecznicy interesów krajów rozwijających się prezentują pozostałe opcje. Niektóre kraje, tak jak Indie obstają przy opcji „wewnętrznej kontroli”, „ich stanowisko wydaje się wynikać z tego, że wtedy będą mogły z lepszym rezultatem sterować swoją gospodarką”.
Najrozsądniejsza z opcji, delegacja uprawnień suwerennych, pozostała w zasadzie niewykorzystana. Wcześniej, Reinicke zauważył, że utrata suwerenności wewnętrznej (części współzależności, krajowej i części westfalskiej) spowodowana przez globalizację, może zostać skompensowana przez zacieśnienie współzależności w ramach budowy sieci globalnego zarządzania publicznego, która stanowi genius loci dla „odzyskanej” suwerenności wewnętrznej.
Cary Coglianese rozpatruje efektywność delegacji w czterech aspektach. Jeżeli, zakres zadań funkcji instytucji oraz obszar swobody decyzyjnej (1), którą dysponuje nowo utworzone ciało zostanie określone zbyt wąsko, lub w sposób rozmyty, wpłynie to na trwałe obniżenie zdolności dostosowawczej i elastyczność ciała w rozwiązywaniu przyszłych problemów. Stały monitoring (2) ma za zadanie zapewnić, że określone procedury będą proste i klarowne, a decyzje będą poprzedzane uważna analizą.
Współodpowiedzialność (3) oznacza udział -wszystkich członków w podejmowaniu decyzji - Odwracalność (4) odnosi się do tzw. klauzul ucieczki (escape clause).
Budowa efektywnej instytucji międzynarodowej, która byłaby w stanie zoptymalizować „zarządzanie współzależnością”, tak aby pozwoliło to okiełznać procesy globalizacji i równocześnie otrzymać przyzwolenie społeczne wymagałaby spełnienia szeregu kryteriów.
Teza ta przywodzi na myśl zawartą w The Great Transformation, a dzisiaj odgrzaną przepowiednią Karla Polanyi'ego mówiącą, że „pozwolenie mechanizmowi rynkowemu na bycie jedynym kierownikiem ludzkiego losu i środowiska naturalnego doprowadziłoby do zniszczenia społeczeństwa”.
Budowa sieci globalnej polityki publicznej opartej na rozproszonej suwerenności jest zadaniem trudnym, tym bardziej, że oscyluje wokół oksymoronu społecznej gospodarki rynkowej, jednak nie beznadziejnym. Bumerangiem wraca kwestia przejrzystości. Zarówno Reinicke, Tieleman, jak i Keohane uważają osiągnięcie przejrzystości za podstawowe zadanie stojące przed globalną polityką publiczną. Optymalna przejrzystość, i nowy konsensus społeczny, miałyby szansę doprowadzić do odbudowy choćby surogatu społecznej pewności i oznaczoności, rozładowując jak to określa D. Hübner frustracje społeczne, wynikające z utraconej iluzji suwerenności narodowej. Może to jednak tylko przebrzmiałe echa modernizmu.
Kacowicz A. M., Regionalization, Globalization, and Nationalism: Convergent, Divergent, or Overlapping?, The Helen Kellogg Institute for International Studies, 1998
Ostry S., Globalisation and Sovereignty, McGill University, Montreal, 1997
Veseth M., Selling Globalization. The Myth of the Global Economy, Lynne Rienner Publishers, 1998
Moon C., In the Shadow of Broken Cheers: The Dynamics of Globalization in South Korea, Department of Political Science, Yonsei University, Seoul, 1998
Reinicke W.H. (1997), Global Public Policy, fonign Affairs, Vol. 76, No. 6, 1997, s. 127-128; Reinicke W.H. (1998), Policy Co-operation in a Post-Interdependent World, Brookings Institution, 1998.
Beatty J. L., Re: Globalization, International Political Economy discussion list, June 10, 1996
Sałajczyk S.P., Wizje rzeczywistości międzynarodowej (w:) Haliżak E., Kuźniar R- (red.). Stosunki
Międzynarodowe: Geneza, Struktura, Dynamika, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa,
2000,s. 51.
Sałajczyk P., ibidem, s. 56.
Sałajczyk P., ibidem, s. 56-57.
Popiuk-Rysińska I., ibidem, s. 221.
E.Latoszek: Polityka traktatowa Wspólnoty Europejskiej wobec europejskich krajów nieczłonkowskich, SGH, Warszawa 1999, s.14-15
Wolf M., ibidem, s. 185.
jedynym przykładem, jednak w ograniczonej skali regionu jest Unia Europejska.
Magnusson W., Hyperspace: A Political Ontology of the Global City, prepared for Richard V. Ericson and Nico Stehr, eds., Governing Modern Societies, University of Toronto Press, Toronto, forthcoming
Veseth M., ibidem.
chodzi o konsensualną współpracę.
Reinicke W.H. (1997), ibidem, s.129.
Wasilkowski A., ibidem., s. 15.
Latham R., ibidem, s. l.
Shapiro M.J., Sovereignty and Exchange in the Orders of Modernity, Alternatives
Stumberg R., ibidem
Keohane R. (1998a), ibidem, s. 92.
Latham R., ibidem, s. 2.
Sassen S., ibidem, s. 25.
Rozluźnienie związku z terytorium.
Rosencrance R., The Rise of the Virtual State, foreign Affairs, Vol. 75, No. 4,1996, s. 47.
Rosencrance R., ibidem, s. 52.
Rosencrance R,, ibidem, s. 53.
Wolf M., ibidem, s. 182.
InterAction Council, Global Interdependence and National Sovereignty, Lisbon, March 9-11,1990, Interaction Coundl, Lisbon, 1991, s. 12.
Sanna-Randaccio, F, Why we need a MAID (a MAI for Development), Workshop Paper - EIBA 26th Annual Conference, University of Rome. January 2001
Coglianese C., ibidem, s. 7-9.
Polayi K., The Great Transformation, Beacon Press, Boston, 1957.
Hübner D., Lumits to national sovereignty, przemówienie na konferencji: European Forum, UNECE,
Alpbach, 28 sierpień 2000
Szukasz gotowej pracy ?
To pewna droga do poważnych kłopotów.
Plagiat jest przestępstwem !
Nie ryzykuj ! Nie warto !
Powierz swoje sprawy profesjonalistom.