Tematyka nowelistyki interwencyjnej Marii Konopnickiej
Nowelistyka to gatunek charakterystyczny dla twórczości zaangażowanych społecznie pisarzy pozytywistycznych. Maria Konopnicka wydała aż cztery zbiory nowel- krótkich form prozatorskich, o jednowątkowej fabule zmierzającej do celnej, ostrej pointy, zastępującej subiektywny komentarz odautorski.
Charakterystyczną cechą nowel Konopnickiej jest ich formalne pokrewieństwo z reportażem. Reportaż do gatunek publicystyczny, w którym rola komentatora- narratora zostaje ograniczona do minimum. Zasadą konstrukcyjną jest selekcja i wymowne zestawianie faktów, które same w sobie i poprzez sposób prezentacji są dla siebie komentarzem. Fakty mają mówić same za siebie, narrator nie narzuca interpretacji odbiorcy. Narrator wszechwiedzący jest wykorzystywany minimalnie, raczej sprawia się wrażenie, że jest jedynym z uczestników relacjonujących dane wydarzenie. To potęguje reportażowy charakter nowel. Nagie, pozbawione komentarza i interpretacji fakty stają się jeszcze bardziej dosadne i uderzające.
Nowela- jako gatunek o społecznej funkcji interwencyjnej, miała przedstawiać i upominać się o prawa najbiedniejszych, najbardziej potrzebujących pomocy ludzi, warstw społecznych, miała także wytykać błędy i wady społeczne. W centrum noweli Marii Konopnickiej znajduje się człowiek- biedny, nieszczęśliwy, doświadczony przez los, ale, co nie bez znaczenia, nie pozbawiony pierwiastka godności, człowieczeństwa. Konopnicka nie jest jedną z „pań z towarzystwa”, które pochylają się nad biedotą z charakterystycznym niesmakiem i wyższością. Z jej utworów bije szacunek dla każdego człowieka, dla jego cierpienia, jak najlepiej pojęte współczucie. Konopnicka dostrzega wśród nędzarzy, nieszczęśników pozbawionych środków do życia, nawet wolności wrażliwość, kulturę, uczucia wyższe. Bohaterowie jej nowel są świadomi swojej sytuacji i potrafią z godnością ją znosić, co nadaje ich kreacji rysów niemal heroicznych.
Chłop i jego ciężki los był bardzo często tematem interwencyjnej prozy pozytywistycznej, zgodnie z założeniami postulatu „pracy u podstaw”. To, co wyróżnia obrazy chłopskie Konopnickiej spośród innych to właśnie wspomniany brak wzgardy, brak wywyższania się nad nieszczęście, zacofanie, ciemnotę i nędzę wsi. Konopnicka odkrywa w losie chłopa męstwo, naznaczoną godnością i heroizmem walkę o każdy dzień, istotę ludzkiej kondycji i egzystencji w czystej postaci.
Chłop staje się nadnaturalnym herosem walczącym z naturą i światem o swój los, mieszkaniec miasta- jest wcieleniem odczłowieczonego materializmu i uprzedmiotowienia człowieka. W takim świetle to właśnie zamożni mieszkańcy miasta tworzą cywilizację prymitywną, pozbawioną wyższych, ludzkich uczuć, kultury, miłosierdzia. Taki obraz miasta obserwujemy w noweli „Miłosierdzie gminy”. Nowela ta została po raz pierwszy opublikowana w 1891 roku w czasopiśmie „Kraj”. Potem umieszczona została w publikacji książkowej- wydaniu cyklu nowel autorki pt. „Ludzie i rzeczy”. Inspiracją dla fabuły były obserwacje Konopnickiej, jakie poczyniła podczas swoich podróży po rozkwitającej w kapitalistycznym systemie gospodarczym Europie. Nowela „Miłosierdzie gminy” napisana jest w estetyce realistycznej, narrator ogranicza się do przekazywania faktów, relacjonowania opisywanej scenki dramatycznej. Napięcie budowane jest stopniowo aż do punktu kulminacyjnego.
Mieszkańcy szwajcarskiego, prowincjonalnego miasta, w którym rozgrywa się akcja noweli- to ludzie obłudni i bezduszni, którzy stworzyli swoje własne pojęcie miłosierdzia. W imię tego wzniosłego uczucia organizują licytacje, których przedmiotem stają się obywatele, którzy z powodu wieku lub choroby nie są w stanie sami zarobić na własne utrzymanie. Gospodarze licytują „towar”, ten kto zażąda od miasta najniższej dopłaty do człowieka, ten bierze go do domu i zyskuje tanią siłę roboczą, do której minimalnego utrzymania dopłaca mu gmina. Zanim jednak odkryje się przed nami okrutny proceder pozbywania się przez gminę problemu z niezdatnymi do pracy obywatelami, narrator stopniuje napięcie wprowadzając nas pomału w atmosferę małej mieściny. Najpierw widzimy pejzaż miasta- ciepły dzień, spokój, senność, mieszkańcy wolno chodzący po ulicach, zmierzający do swoich codziennych spraw. To miasto jakich wiele, zamieszkane przez przeciętnych ludzi o przeciętnych zainteresowaniach, problemach, moralności. Ludzie ci są w pełni szczęśliwi żyjąc w swoim małym przeciętnym światku i nie lubią, gdy cos lub ktoś odstaje od propagowanego przez nich modelu życia, zakłócając wytworzony z takim wysiłkiem spokój i równowagę. Plan obserwacji zawęża się. Jesteśmy na jakimś zebraniu. Nie wiemy jeszcze o co chodzi, ale domyślamy się- z dialogów przybyłych gospodarzy, że chodzi o jakieś transakcje handlowe, o licytowanie towaru, bydła, jakichś dóbr materialnych. Nagle zaskoczenie- na środku pojawia się staruszek- tragarz Kunz. Okazuje się, że to on jest przedmiotem licytacji. Starzec w koszmarnym przedstawieniu musi zaprezentować swoje mięśnie, zęby, udowodnić, że ma jeszcze siłę do pracy, że może się jeszcze przydać w gospodarstwie komuś, kto zażąda za niego najmniej pieniędzy z gminnej kasy. Reakcje publiczności obserwujemy z perspektywy sarkastycznego narratora. Nagle zmienia się perspektywa. Nie oglądamy już sceny ze staruszkiem zza pleców narratora, ale salę pełną ludzi z perspektywy Kuntza, możemy wejrzeć w jego myśli. Jak może się czuć człowiek, któremu mówi się wprost, że jest bezużyteczny, i że należy go SPRZEDAĆ za dopłatą gospodarzowi, dla którego stanowić będzie jeden ze sprzętów, tanie wyposażenie zagrody. Objawia się cały tragizm ludzi poddawanych straszliwej procedurze licytacji. Tragizmu tym bardziej widocznego, że na sali, na której odbywa się handel tragarz dostrzega swojego syna, którego nie stać na trzymywanie ojca na łaskawym chlebie. Licytację wygrywa gospodarz Probst- znany z okrutnego traktowania wylicytowanych ludzi, których wykorzystuje do maksimum, dopóki, niczym przedmioty codziennego użytku, się nie zużyją. Ludzie zauważają także syna Kuntza, zdają się zauważać pewną niestosowność sytuacji, dysonans jaki stanowi dla moralności swoisty handel ludźmi. Obywatele są jednak przekonani o swojej racji, o tym, że wyświadczają sobie i gminie przysługę i po chwili zamieszania powracają do przerwanych interesów. Niestety, tragarz wstrząśnięty obecnością syna i tym, że ten nie bierze udziału w licytacji, nie chce go odkupić okazuje słabość i- tym samym- traci swoją wymierną, finansową wartość. Gmina nie sprzeda go więc tak korzystnie. Cała nowela jest sarkastycznym, momentami groteskowym ukazaniem obłudnego wypaczenia człowieczeństwa i idei postępu, opieki społecznej, które dokonało się poprzez zatarcie granic między człowiekiem a przedmiotem. Wszystko to ujęte zostaje w okrutny, wyzuty z uczuć i szacunku dla ludzkiej godności proceder, który jeden z obecnych na licytacji „znawców przedmiotu” określa mianem „miłosierdzia”. Miłosierdzie polegające na wyzysku, pracy ponad siły, aż do „zużycia” ludzi starych i słabych jest tu nie tyle groteskowe, ile groźne.
Warto zwrócić uwagę, że nowele Konopnickiej nie są naznaczone bezkrytyczną wiarą w cud „pracy u podstaw” i „pracy organicznej”. Konopnicka, tworząca w dobie dojrzałego realizmu widzi również realne zagrożenia pojawiające się wraz z ekspansją kapitalistycznego społeczeństwa burżuazyjnego. Autorka przypomina, że w zachłyśnięciu się technologią, nauką, społecznikostwem nie można zapomnieć o człowieku, o jego godności.
Nieco inną problematykę porusza nowela „Mendel Gdański”. Tematem jest asymilacja obywateli narodowości żydowskiej. A raczej jej brak. Nastroje antysemickie były jedną z ważniejszych bolączek społeczeństw dziewiętnastowiecznych, z którymi chcieli walczyć pozytywiści. „Mendel gdański” jest głosem w dyskusji nad miejscem Żydów w społeczności polskiej, w polskim narodzie. Dyskusja ta spowodowała szereg publikacji i artykułów pisarzy pozytywistycznych (między innymi Eliza Orzeszkowa). Nowela Konopnickiej została opublikowana w 1890 roku na łamach „Przeglądu Literackiego”. Konopnicka przedstawia w swojej noweli postać gdańskiego Żyda- Mendla. Mendel uważa się za Polaka, gdańszczanina, nie chce, aby okazywano mu litość, chce tylko być uznanym za pełnoprawnego obywatela, członka narodu, domaga się zwykłego, ludzkiego poszanowania i sprawiedliwości. Mendel zarabia na utrzymanie swoje i swojego osieroconego wnuka pracą w swoim zakładzie introligatorskim. Czuje silny związek ze swoją ojczyzną- Polską, żyje w niej od urodzenia, razem z Polakami odczuwał tragizm powstania, represje. Swoje prawo do mieszkania i uczciwej pracy uważa za całkiem naturalne i niepodważalne. Okazuje się jednak, że ożywają nastroje antysemickie. Krążą pogłoski o przygotowywanym pogromie zamieszkujących Gdańsk Żydów. Mendel nie chce w to uwierzyć, próbuje nawet rozmawiać i wytłumaczyć bezsens takich akcji wymierzonych przeciwko- koniec końców- obywatelom, Polakom pochodzenia żydowskiego prymitywnemu zegarmistrzowi, który propaguje antysemickie hasła. Tłum faktycznie rusza walczyć z Żydami. Przerażony Mendel opiekuje się swoim wnukiem- Kubusiem Gdańskim, którego rozwścieczony tłum zaatakował kamieniami. Nienawiść tłumu, mimo wstawiennictwa części sąsiadów starca powoduje, że Mendel traci serce, sentyment dla Polski, dla rodzinnego miasta. Nie potrafi czuć się Polakiem, jeśli ludzie, których uważał za swój naród potrafią postępować tak okrutnie, w takim nienawistnym zaślepieniu zaatakować bezbronne dziecko, tylko dlatego, że jest Żydem. Wraz z miłością do miasta umiera w Mendlu wiara w człowieka, w dobro, w sprawiedliwość. Widzi, że ludźmi rządzi podłość i nienawiść, które nie stanowią marginesu ludzkiego postępowania, ale są w nim wszechobecne. Mendel zaczyna gardzić mieszkańcami miasta, którzy zdolni są do takich czynów.
Specyficzny zbiór nowel stanowią „Obrazki więzienne”. Są to reportażowe relacje dziennikarki- którą można utożsamiać z faktyczną autorką z wizyt w więzieniach. Tym razem narratorka pozwala sobie na emocje, nie potrafi ukryć tego, jak mocno przeżywa losy swoich bohaterów. Jednym z nich jest cygan- bohater noweli „Podług księgi”, który za próbę ucieczki z więzienia, po odsiedzianych kilku latach wyroku zostaje poddany sądowi „koleżeńskiemu”, któremu przewodzi niejaki Wiewióra. Forma sądzenia przez współwięźniów jest nowym pomysłem postępowego naczelnika więzienia, który zachwyca się prawem więziennictwa amerykańskiego. Niestety, w wyniku zasądzonej przez kolegów spod celi kary cygan umiera. Dopiero podczas spisywania akt zmarłego więźnia okazuje się, że powinien być wypuszczony z więzienia dwa tygodnie przez swoją ucieczką. Władze więzienia przeoczyły koniec wyroku i nie wypuściły go na wolność. Od tej pory przerażeni o własny los i wyrok więźniowie są częstymi gośćmi w biurze nadzorcy- ciągle sprawdzają którego dnia powinni opuścić więzienne mury. Narratorka kończy nowelę słowami-pointą, skierowaną do nieżyjącego Cygana: "O biedny Cyganie! To była twoja pomsta".
Bardzo poruszająca jest również nowela „Jeszcze jeden numer”. Widzimy w niej mocno już „zadomowioną” w więzieniu dziennikarką, która wie, jak rozmawiać ze strażnikami, a jak z więźniami, żeby nie sprawić im bólu, okazać im szacunek i sprawić, że opowiedzą jej swoją historię. Strażnik na powitanie informuje dziennikarkę o „nowym numerze”. Okazuje się, że jest to ciemnoskóra, egzotyczna dziewczyna, na którą wszyscy mówią „Dzika”. Dziewczyna była kochanką jednego z oficerów, który przywiózł ją ze sobą jako egzotyczną pamiątkę z wojny z Turcją. Kiedy jednak dziewczyna mu się znudziła, chcąc się jej pozbyć i nie robić sobie problemów z zabezpieczaniem jej bytu na obcej ziemi- spowodował, że dziewczynę aresztowano i osadzono w więzieniu. Opuszczona, samotna w obcym kraju egzotyczna piękność nie może pojąć przyczyn swojego nieszczęścia, niewyobrażalnej niesprawiedliwości jaka ją spotkała. Ciągle zaklina tylko dziennikarkę o pomoc, wołając „W imię Boga, pani”.
Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl prawa autorskie do niniejszego materiału posiada Wydawnictwo GREG. W związku z tym, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody Wydawnictwa GREG podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.