IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI


0x08 graphic
Anegdota Nr 60a

W notatce „Nagrody dla twórców postępu technicznego” zamieszczonej w numerze z 6 listopada 1984 r. Trybuny Robotniczej w sprawie „stałego konkursu Trybuny Robotniczej i katowickiego Ośrodka Postępu Technicznego” można było przeczytać:

„W grupie projektów racjonalizatorskich nagrodę miesiąca otrzymali w marcu: mgr inż. Marian Janus, mgr inż. Alfred Kuchna, mgr inż. Paweł Jaguś, mgr inż. Jerzy Kopydłowski, inż. Lotar Szołtysik, Erwin Potempa z kopalni „Andaluzja”. Przedstawiony przez nich projekt zastosowania paleniska narzutowego w kotle energetycznym przynosi poważne oszczędności paliwa.”

Natomiast w notatce „Pomysłowość i upór przeciw bezradności” o laureatach tego konkursu na najlepsze projekty 1984 r. zamieszczonej w numerze z 18 kwietnia 1985 r. tejże samej Trybuny Robotniczej można było przeczytać: „W grupie projektów racjonalizatorskich ... przyznano wyróżnienie (czytaj: jedyne na 1600 projektów zgłoszonych na konkurs w tym roku) autorom opracowania pozwalającego na zastosowanie paleniska narzutowego w kotle. Twórcami rozwiązania są pracownicy kopalni „Andaluzja” w Piekarach Śląskich: mgr inż. Marian Janus, mgr inż. Alfred Kuchna, mgr inż. Paweł Jaguś, mgr inż. Jerzy Kopydłowski, inż. Lotar Szołtysik, Erwin Potempa.“ Także, że: „Dyplomy laureatów wręczył twórcom sekretarz KW PZPR w Katowicach Stanisław Barczyk.” Tego samego KW PZPR, który wcześniej swoim działaniem właśnie w sprawie palenisk narzutowych doprowadził do zwolnienia inż. J. Kopydłowskiego z CBKK na koniec 1974 r.

Przedmiotem tego nagrodzonego, a następnie wyróżnionego projektu racjonalizatorskiego, była modernizacja w kotłowni kopalni kotła wodnego typu WLM5-0 przez zastosowanie w nim polskiego paleniska narzutowego, zrealizowana w całości przez jej wydział remontowy w ciągu czwartego kwartału 1982 r. i uruchomionego po modernizacji przez inż. J. Kopydłowskiego akurat 13 grudnia 1982 r., czyli w pierwszą rocznicę stanu wojennego, z następnym pozostawieniem go w ciągłej eksploatacji. Kiedy dokonał tego zaledwie w kilka godzin, będący przy tym jeden ze sztygarów wymieniony w składzie autorów projektu racjonalizatorskiego zapytał go bardzo zaintrygowany: „ile takich palenisk już Pan uruchomił.” Odpowiedzią było, że tej konstrukcji jest to drugie.

To uruchomienie miało miejsce kilka miesięcy przed przystąpieniem w marcu 1983 r. do trwającego cztery lata rozruchu pierwszego kotła typu WRp46 w Wałbrzychu, zakończonego faktycznie dopiero również kilkugodzinnym działaniem inż. J. Kopydłowskiego, tyle że nie jako pracownika kopalni Andaluzja, lecz bezrobotnego inżyniera Peerelu.

Natomiast w piśmie kopalni Andaluzja nr EN-II-661/2/84 z 1984.02.28 do ZNTK „Ostróda” można przeczytać: „Kocioł po modernizacji pracuje bardzo dobrze, wydajność wzrosła dwukrotnie ... .”

Z czego się śmiać

W długiej notatce „Miliony wyrzucone w błoto” zamieszczonej w numerze z 29 września 1987 r. tej samej Trybuny Robotniczej w sprawie uruchomienia w owym roku kotła typu OR40-010 w obecnej kotłowni SFW ENERGIA można przeczytać między innymi: „Wydajność ... samego kotła osiągnęła kilkadziesiąt zaledwie procent. Na początku wydawało się iż być może niezbyt udaną konstrukcję kotła nowej ciepłowni uda się naprawić. Jasno powiedziano, iż żadna modernizacja kotłów ... nie przyniesie zamierzonych skutków. Błąd tego przedsięwzięcia tkwi w projekcie (czytaj: w zastosowaniu w kotle paleniska narzutowego). Ciekawe tylko, dlaczego nadal najbardziej zainteresowani, czyli winowajcy (biura projektowe) i gospodarz tej nieszczęsnej kotłowni - ERG łamią sobie głowę i łudzą się, iż uda im się coś niecoś w tej kotłowni poprawić, ulepszyć. To prawda, pieniądze zostały wydane nie tylko na dwa, ale na cztery podobne kotły ... . Ale to nie powód, by dalsze miliony wyrzucać w błoto, zatruwając życie innym. Sytuacja jest jednak niemal dramatyczna. Innego ciepła (czytaj: źródła ciepła), które by mogło zastąpić to z „ERG”, nie ma.”

Po wypieprzeniu (jeszcze w tym samym 1987 r.) z kotła OR40-010 dozowników węgla debilnej konstrukcji CBKK i produkcji ZUK-Stąporków, z zastąpieniem ich dozownikami węgla z polskiego paleniska narzutowego oraz po następnym uruchomieniu kotła przez inż. J. Kopydłowskiego - także w ciągu kilku godzin - stało się „jak ręką odjął.”

Zastrzeżenie: W wydaniu książkowym „Anegdot z peerelowskiego szamba” zastrzega się zmianę ich numeracji oraz przeredagowanie.

Załącznik I do części 95



Wyszukiwarka