sylabizm, filmoznawstwo, Semestr 1, Poetyka z Analizą Dzieła Literackiego


SYLABIZM


Jan Kochanowski, PIEŚŃ XXV, pieśni wtóre

Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary?

Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary?

Kościół Cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie,

I w otchłaniach, i w morzu, na ziemi, na niebie.

Złota też, wiem, nie pragniesz, bo to wszytko Twoje,

Cokolwiek na tym świecie człowiek mieni swoje.

Wdzięcznym Cię tedy sercem, Panie, wyznawamy,

Bo nad to przystojniejszej ofiary nie mamy. […]

Jan Kochanowski, PIEŚŃ XIV, księgi pierwsze

Patrzaj, jako śnieg po górach się bieli,

Wiatry z północy wstają,

Jeziora się ścinają,

Żorawie, czując zimę, precz lecieli.

Nam nie lza, jedno patrzać też swej rzeczy:

Niechaj drew do komina,

Na stół przynoszą wina,

Ostatek niechaj Bóg ma na swej pieczy![...]

Mikołaj Sęp-Szarzyński, PIEŚŃ V

O FRIDRUSZU, który pod Sokalem zabit od Tatarów Roku Pańskiego 1519

[…] Na Sokal wojska gdy już płaczliwego

Ostatek uwiódł od rąk okrutnego

Pohańca - wolny, serce nielękliwe

Odkrył, te słowa mówiąc pamiętliwe:

"Farbę Bugowej, widziałem, krew wody

Nasza zmieniła, prócz pohańskiej szkody,

Skryły się pola pod zacnemi ciały,

A mnie, niestetyż, kto w te zagnał wały?

Bojaźń wyrodna w serce me nie wchodzi,

Lecz, mogąc pomóc żywiąc, umrzeć szkodzi,

Choć miejsce wzywa i dusza uczciwa,

Krwią, ciałem, zbroją sławę kupić chciwa.

Ale jeszcze trwa ten targ: otwórz bronę,

Otwórz, już mię wstyd mur mieć za obronę;

Niechaj przypłaci pohaniec zdradliwy,

Że tył mój widział, gdym zbrojny i żywy".

Ignacy Krasicki, FILOZOF I CHŁOP

Wielki jeden filozof, co wszystko posiadał,

Co bardzo wiele myślał, więcej jeszcze gadał,

Dowiedział się o drugim, który na wsi mieszkał.

Nie omieszkał

I kolegę odwiedzieć,

I od niego się dowiedzieć,

Co umiał i skąd była ta jego nauka;

Znalazł chłopa nieuka,

Bo i czytać nie umiał, a więc książek nie miał.

Oniemiał. […]

Jan Kochanowski, SPOWIEDŹ (z cyklu Foricoeniów, „Dworzanek”. Przeł. Zygmunt Kubiak)

Nastał czas, kiedy wszyscy grzechy swe wyznają,

O przebaczenie z niebios pokornie błagają.

Nie godzi się, bym wzgardził starym obyczajem;

Trzeba wyznać, co w serca komorze jest tajnem.

Nie dla mnie więc przewrotność Gnatona, co rzece

„Gdy twierdzą, i ja twierdzę, kiedy przeczę.”

Co mi się zgodnie z prawdą zda, zawsze wybieram;

Co przeciwne, tego się statyczne wypieram.

Nie szacuję nikogo wedle blasku złota,

lecz badam, ile jego zleca mi cnota.

Nie chcę bogactw, za które występek jest ceną,

I silę się być w łaskach u cnotliwych jeno.

Bóg, gdy usłyszał słowa me, rzekł: „Zawsze w biedzie

Trza ci żyć. Ta pokuta za twą winę będzie.”

C. W. BBRODRIBB, KARIERA ZŁOCZYŃCY.

Przeł. S. Barańczak

Start wart

Łzy: zły.

Dom? Złom.

Mama - dama,

za to tato

Zbir-świr:

Pił, bił.

Brzdąc, drwiąc

Z szkół, czuł:

„Sens - kęs

W dziób, łup

W wór; wzór

Mój - zbój;

'Grzech'? Śmiech”.

Wnet wszedł

W świat. Bat

Prac: kac,

Jęki. Dzięki [...]



Wyszukiwarka