Wisława Szymborska

KONKURS PIĘKNOŚCI MĘSKIEJ

Od szczęk do pięty wszedł napięty,

Oliwne na nim firmamenty,

Ten tylko może być wybrany,

Kto jest jak strucla zasupłany.

Z niedźwiedziem bierze się za bary

groźnym (chociaż go wcale nie ma).

Trzy niewidzialne jaguary

padają pod ciosami trzema.

Rozkroku mistrz i przykucania

Brzuch ma w dwudziestu pięciu minach.

Biją mu brawo, on się kłania

Na odpowiednich witaminach.

Podmiotem lirycznym wiersza jest autorka, która wciela się w widza lub kibica zawodów kulturystycznych. Wiersz składa się z trzech czterowersowych zwrotek, pisanych dziewięciozgłoskowcem. Struktura rymów przedstawia się następująco:

AABB

ABAB

ABAB

W wierszu należy zwrócić uwagę na następujące środki stylistyczne:

„od szczęk do pięty” - przenośnia, również parafraza zwrotu „od stóp do głów”

„(..) do pięty wszedł napięty” - paradoks

„oliwne na nim firmamtenty” - metafora

„jak strucla zasupłany” - porównanie

„z niedźwiedziem bierze się za bary” - przenośnia

„z niedźwiedziem bierze się za bary groźnym” - przerzutnia

„chociaż go wcale nie ma” - zdanie paryntetyczne, wtrącenie

„rozkroku mistrz i przykucania” - inwersja

„brzuch ma w dwudziestu pięciu minach” - metafora

„on się im kłania na odpowiednich witaminach” - przerzutnia;

Cały utwór opiera się na koncepcie, zaskakującym i śmiesznym dla czytelnika. Ot, chociażby sformułowanie „od szczęk do pięty wszedł napięty”. Nie dość, że autorka częstuje nas dodatkowym rymem wewnątrz wersu, to
w dodatku pojawia się tam paradoks: do pięty napięty (a przecież pięt napiąć nie można, szczęki raczej można zacisnąć). „Oliwne (wysmarowane oliwką) firmamenty” oraz „ten tylko może być wybrany” przenoszą nas w sferę pozaziemską, w okolice Olimpu i dawnych bogów. Jednak prędko - i ze śmiechem - sprowadza nas na ziemię porównanie „jak strucla zasupłany”, w którym zaskakujący koncept łączy ciało „mięśniaka” z „umięśnioną” struclą.

W drugiej strofie czytelnikowi staje przed oczyma mocarz, siłujący się z dzikimi zwierzętami, zupełnie jak gladiatorzy w starożytnym Rzymie. Ironia polega na tym, że zwierząt nie ma, a kulturysta przyjmuje śmieszne
w gruncie rzeczy pozy tylko po to, by naprężyć dodatkowo muskuły.

„Rozkroku mistrz i przykucania” - wyrażenie śmieszne samo w sobie; człowiek przykucający upodabnia się przecież do swoich małpich przodków; poza tym, czy rozkrok i przykucanie mogą naprawdę zostać uznane za mistrzowską dziedzinę? Choć - wedle znawców - za rodzaj sztuki można uznać napinanie kolejno poszczególnych partii mięśni brzucha, co autorka porównuje do zaawansowanej mimiki twarzy.

I wreszcie „ukłony na witaminach” to aluzja do odpowiedniej diety, opartej głównie na odżywkach
i suplementach, mających sztucznie zwiększyć masę mięśniową.

Wiersz jest ironicznym komentarzem kultu piękna (sam tytuł, „Konkurs piękności męskiej” brzmi nieco zniewieściale) oraz zdecydowanej przewagi masy mięśniowej nad szarą istotą mózgu. Całość podana w niezwykle przyjemnej i rozrywkowej formie, charakterystycznej dla wielu utworów autorki, która, będąc wnikliwym obserwatorem gatunku homo sapiens, zawarła w swej twórczości pewien element dydaktyczny: zachowanie umiaru oraz dystansu wobec siebie samego.

Izabela Staniec-Laskowska, I rok filologii hiszpańskiej ATH, studia zaoczne