HLN CZ-III R-06, Kozicki Stanisław


Wydawca „MYŚL POLSKA”; 8, Alma Terrace, London, W. 8

Z zasiłkiem Instytutu im. Romana Dmowskiego w St. Zjednoczonych

Do druku przygotowali: Antoni Dargas, Józef Płoski i Hanka Świeżawska

Printed by Gryf Printers (H. C.) Ltd. — 171 Battersea Church Road, London, S. W. 11.

STANISŁAW KOZICKI

HISTORIA LIGI NARODOWEJ

(OKRES 1887 — 1907)

MYŚL POLSKA, LONDYN 1964

CZĘŚĆ III

POLITYKA LIGI NARODOWEJ
W OKRESIE 1904—1906

ROZDZIAŁ SZÓSTY

WALKA O JĘZYK POLSKI W GMINIE

W komunikacie z dnia 27 października 1904 r. zapowiadał Ko­mitet Centralny Ligi akcję polityczną, mającą się wyrazić przede wszystkim w walce o prawo, o język polski i instytucje politycz­ne, obejmujące kraj cały”. Walkę tę wypowiedziała Liga rządowi rosyjskiemu na terenie gminy wiejskiej, gdzie można było uru­chomić siłę i energię ludową i pokazać rządowi, że całe społe­czeństwo polskie domaga się zasadniczych i gruntownych zmian w polityce rosyjskiej w stosunku do Polski. W sprawozdaniu dla Komisji Nadzorczej Skarbu Narodowego (1904—1905) tak uza­sadniał i wyjaśniał Komitet Centralny Ligi akcję powyższą: Wobec tego, że rząd rosyjski upierał się przy uznawaniu ludu naszego za lojalny, pogodzony z rosyjskim panowaniem i rosyj­skimi instytucjami, postanowiono pierwsze wystąpienia w walce o narodowe prawa zrobić wystą­pieniami ludu i tym sposobem stwierdzić zarówno wobec rządu, jak i wobec opinii rosyjskiej, że sprawa polska, to nie 'sprawa pańska', ale sprawa całego na­rodu, przede wszystkim zaś ludu polskiego. Stąd organizacja piel­grzymki unitów do Rzymu, a następnie wielkiej akcji o język polski w gminie, która objęła niemal kraj cały i wycisnęła silne piętno na całej polityce doby obecnej... Istnieją poważne dane na to, że akcja gminna wywarła najsilniejsze wrażenie na sfery rządowe spośród wszystkich wypadków, jakie zaszły ostatnimi czasy w naszym kraju. Rząd po raz pierwszy dowiedział się, jak dalece postąpiło w Polsce dzieło uobywatelenia ludu, a jedno­cześnie miał możność stwierdzić ponad wszelką wątpliwość, że między tym ludem a oświeconymi żywiołami społeczeństwa wy­tworzył się stosunek wzajemnego zaufania, uniemożliwiający politykę divide et impera. Stało się to, czemu najgorliwiej zawsze rząd przeszkadzał i czego się najwięcej obawiał, więcej niewątpliwie, aniżeli demonstracji, rozruchów, zamachów terrorystycznych na policjantów, stróżów i robotników...

Jako pierwsze wystąpiły dwie gminy w gub. płockiej: Wychodź (pow. płoński) i Staroźreby (pow. płocki), które na wiosnę r. 1904 uchwaliły, by protokóły zebrań gminnych i korespondencja wew­nątrz gminy pisane były po polsku. Uchwały te poszły zwykłą drogą do zatwierdzenia do władz wyższych.[1] Pod datą 12 kwiet­nia nadesłał gubernator płocki na ręce naczelnika powiatu płońskiego pismo, w którym odmawiał zatwierdzenia uchwały gminy Wychodź i zalecał „polecić wójtowi gminy Wychodź i wój­tom pozostałych gmin, należących do powierzonego Panu powiatu, żeby uchwały gminnych i wiejskich zebrań były układane wyłącz­nie po rosyjsku i by wszystko było pisane w zarządach gminnych tylko w tym języku”.

Inicjatorem powyższych uchwał był kierownik organizacji Ligi i Towarzystwa Oświaty Narodowej w gub. płockiej — dr Leon Rutkowski z Płońska. On też brał czynny udział w rozpla­nowaniu akcji w całym kraju i jej organizacji. Działano przez członków Ligi i koła wiejskie Towarzystwa Oświaty Narodowej. Pod koniec roku 1904 rozpowszechniono odezwę, wydaną jako dodatek do Polaka i wzywającą wszystkie gminy wiejskie w kraju, ażeby zaprowadziły u siebie urzędowanie w języku polskim.[2]

Po odpowiednim wstępie odezwa ta zawierała następujące wskazówki praktyczne: Wzywa­my wszystkie gminy w Królestwie Polskim, ażeby na najpierwszym zebraniu kwartalnym uchwa­liły, co następuje: Protokóły zebrań gminnych i gromadzkich, wszel­kie książki, rachunki, papiery w gminie oraz od gminy wychodzące, mają być nadal prowadzone w języku polskim. Pieczęć ma być sprawiona nowa z napisem w języku polskim. Wnieść te uchwały na zebraniu może każdy gospodarz. Gdyby pisarz gminny z obawy przed naczelnikiem powiatu albo ze złej woli sprzeciwiał się takiej uchwale i nie chciał jej wpisać do księgi, to gmina powinna złożyć pisarza z urzędu, jak na to zezwala ustawa”.

Dając takie wskazówki, opierano się na tym fakcie, że ustawa gminna nie przepisywała, w jakim języku mają być prowadzone protokóły zebrań, księgi i korespondencja, a język rosyjski został wprowadzony siłą faktu.

Polak w roku 1905 zamieszczał prawie w każdym numerze artykuł, wzywający gminy do wprowadzania języka polskiego oraz korespondencje z różnych stron kraju, w których donoszono o przebiegu zebrań gminnych i ich wynikach. Wydano wreszcie broszurę p.t. „Walka o prawo w gminie”, w której ostatni roz­dział został poświęcony sprawie języka w urzędowaniu.

W początkach maja odbył się w Warszawie (Polak R. 1905, str. 70) zjazd przedstawicieli kół wiejskich Towarzystwa Oświaty Narodowej, na który przybyło 60 uczestników ze wszystkich gubernii Królestwa, za wyjątkiem suwalskiej. Mówiono na nim przede wszystkim o sprawach gminnych i o walce o język polski w szkole i w gminie. Po rozprawach zebrani doszli do wniosku, że „należy wszelkimi sposobami podtrzymywać walkę o język polski w gminie, szkole i sądzie”.

Akcja Ligi zmierzała do tego, by w gminach, gdzie ludność była najbardziej wyrobiona, przeprowadzić odpowiednie uchwały na zebraniach gminnych zimowych (grudzień 1904 r., styczeń 1905 r.) i wiosennych (marzec, kwiecień 1905 r.). O przebiegu kampanii zimowej zdał sprawę Przegląd Wszechpolski (R. 1905, str. 70).

Mimo tego, że władze, powiadomione o zamiarach gminniaków, bądź to nie dopuściły w wielu okolicach (zwłaszcza w gub. lubel­skiej i siedleckiej) do zebrań, lub też przeciwdziałały uchwałom, zapadły one według ogólnikowych obliczeń w 130 gminach czyli w około 10% wszyst­kich gmin w Królestwie Polskim.[3]

Dla przykładu, jak redagowano uchwały na zebraniach, przy­taczamy poniżej uchwałę zebrania w gminie Długoborskiej (gub. łomżyńska), której głównym sprawcą był zasłużony działacz T.O.N., Konstanty Długoborski z Długoborza. Brzmi on tak: „Na mocy Najwyższego Ukazu, wydanego w r. 1864 o samorzą­dzie gminnym. W dniu 1 grudnia 1904 r. zebrali się mieszkańcy, mający prawo głosu na zebranie w liczbie dostatecznej i powzięli uchwalę następującą; 1) Wybieramy dwóch opiekunów szkoły gminnej; 2) Mając na uwadze, że w wielu gminach dzieją się nadużycia z powodu trudności kontroli nad sprawami gminnymi, postanawiamy, ażeby a) wójt lub pisarz z jego nakazu pisali wszystkie protokóły w języku polskim; b) ażeby rozporządzenia wójta, rozsyłane do sołtysów, były pisane w języku polskim; c) ażeby na kartkach, wzywających gminę lub sołtysów do kan­celarii gminnej, było wymienione, w jakim interesie są wzywani; 3) Ponieważ pismo Oświata i telegramy, przychodzące do kancelarii, leżą tam bez użytku, więc gmina uchwala, by pism tych od Nowego Roku 1905 nie opłacać, a pieniądze, na ten cel wydawane, przeznaczyć na wdowy i sieroty po żołnierzach, po­ległych na Dalekim Wschodzie”.

Wspomnienia uczestników akcji gminnej i listy, zamieszczone w ciągu r. 1905 w Polaku,[4] dowodzą, że uchwały, podobne do tej, zapadały w różnych okolicach kraju, że — słowem — akcja wszczęta przez Ligę Narodową rozwinęła się szeroko. Kto wie, jaki wpływ na bieg spraw gminnych miały władze powiatowe przez zależnych od nich pisarzy gminnych, kto wie, jak trudno było coś przeprowadzić na ogólnych zebraniach gminnych, które często liczyły po kilkuset niewyrobionych w życiu zbiorowym uczestników, ten może sobie zdać sprawę nie tylko z sumy energii, wydatko­wanej przez działaczy narodowych, lecz także nabrać pojęcia o wynikach, jakie dała praca istnie­jącego od r. 1899 Towarzystwa Oświaty Narodowej, jak szeroko rozpowszechnione były jego wpływy.

Władze rosyjskie zaniepokoiły się ruchem wśród ludności wiejskiej. Naczelnicy powiatowi i komisarze włościańscy usiłowali nie dopuszczać do uchwał w języku polskim — w przeważnej ilości gmin nie odnosiło to żadnego skutku. Wobec tego posta­nowiono odroczyć na czas jakiś zebrania gminne, a jednocześnie zastosować środki, mające na celu zastraszenie włościan i inteli­gencji wiejskiej — nakładano kary pieniężne na występujących czynnie na zebraniach, tu i ówdzie aresztowano ich. Gdy i to nie powstrzymało akcji, zastępca generał-gubernatora warszawskie­go, Podgorodnikow, wydał na podstawie przepisów o wzmocnionej ochronie rozporządzenie, mające na celu ochronę porządku pań­stwowego w miejscowościach wiejskich, które brzmiało, jak na­stępuje: „Winni podburzania zebrań wiejskich lub miasteczko­wych do jawnego naruszania praw, wydanych o samorządzie włościańskim, oraz innych rozporządzeń rządowych, będą skazy­wani w porządku administracyjnym na grzywnę do 50 rb. lub areszt do 3 miesięcy”.[5]

Posypały się potem kary i areszty na uczestników zebrań w całym kraju. Zostało uwięzionych wielu działaczy z Towarzy­stwa Oświaty Narodowej — ziemian, mieszczan i włościan. M.in. w początkach listopada r. 1905 aresztowano dr Leona Rutkowskiego w Płońsku i skazano na zesłanie w głąb Rosji. Na skutek zniesienia stanu wojennego zwolniono go po 2 tygodniach, a powrót jego do Płońska stał się wielką manifestacją narodową.

O udziale ziemian w akcji gminnej świadczy skazanie szeregu spośród nich na więzienie i zesłanie. Między innymi wydalono z Królestwa Stefana Kozłowskiego, dyrektora syndykatu rolni­cze­go w Kielcach, hr. Łosia, założyciela pierwszej spółki włościań­skiej mleczarskiej w Desznie, Skotnickiego, administratora ma­jątku w Radomskim, oddano pod dozór policyjny ziemian Budnego i Piaszczyńskiego w Lubelskim itd. (Przegląd Wszechpolski R. 1905, str. 142).

Akcja gminna miała duże znaczenie polityczne. Była ona pierwszym świadomym, celowym i konsekwentnym wystąpieniem politycznym włościan w Królestwie Polskim, dała im doświadcze­nie w działalności zbiorowej, wykazała opinii publicznej, że sze­rokie warstwy ludowe są narodowo uświadomione i zdolne do wystąpień politycznych oraz ofiar na rzecz sprawy narodowej. Akcja ta może też być uważana za chwilę przełomową w życiu wsi polskiej w zaborze rosyjskim.

Wreszcie wywarła ona pożądany wpływ polityczny na władze rządowe rosyjskie. Wszak cała polityka rządu w stosunku do Królestwa Polskiego opierała się na planie pozyskania na rzecz Rosji ludu wiejskiego. Temu celowi miało służyć uwłaszczenie i wprowadzenie ustawy gminnej; wykonawcami tej polityki, zainicjowanej przez Milutina, mieli być komisarze włościańscy. Tę politykę zalecał pod koniec XIX wieku ks. Imeretynskij. Okazało się, że działalność władz rosyj­skich w Królestwie w ciągu lat czterdziestu nie dała żadnych wyników. Gdy się nadarzyła zmie­nionych warunkach pierwsza okazja do wystąpienia w duchu interesów narodowych, włościanie polscy skorzystali z niej, do­magając się wprowadzenia języka polskiego w urzędowaniu gmin­nym. Nie ulękli się przy tym kar pieniężnych i więzień i wy­trwali. Słusznie tedy mogła była Liga Naro­dowa zapisać tę walkę o język polski w gminach na dobro swego rachunku jako akcję polityczną dobrze pomyślaną i dobrze przeprowadzoną.

----------

[1] Przegląd Wszechpolski, r. 1904, str. 554.

[2] Przegląd Wszechpolski, r. 1904, str. 950.

[3] Dokładne informacje o przeprowadzeniu uchwał o języku pol­skim otrzymała redakcja Przeglądu Wszechpolskiego z gmin nas­tępujących:

Gub. warszawska: pow. błoński: Radzików, Wyskitki, Żyrardów; pow. łowicki: Bąków (Zduny); pow. włocławski: Przedecz, Pikutkowo; pow. kutnowski: Krzyżanówek, Kutno, Mikstal (Łanięta), Sujki; pow. sochaczewski: Kozłów Biskupi; pow. błoński: Wychodź, Stróżęcin (Gralewo); pow. pułtuski: Gołębie, Kozłowo (Przewodowo).

Gub. płocka: pow. płocki: Łubki, Góra, Bielino, Drobin, Staroźreby, Ramutówko, Rogozino, Lelice, Goleszyn; pow. przasnyski: Chojnowo, Dzierzgowo, Krzynowłoga Mała; pow. sierpecki: Raciąż; pow. ciechanowski: prawie wszystkie gminy, między innymi — Gołymin, Regimin, Nużewo, Grudusk; pow mławski: Janowiec, Mława, Radzanów, Słupsk, Szczepkowo, Szreńsk, Wiecznia; pow. lipnowski: Chalin.

Gub. łomżyńska: pow. łomżyński: Długobórz Chłopski, Zambrów; pow. ostrowski: Czyżewo; pow. makowski: Karniewo.

Gub. siedlecka: pow. włodawski: Chorodyszcze, Hamca, (Sławatycze); pow. bialski: Lubienka; pow. konstanty­nowski: Witulin (Roskosz), Łosice; pow. węgrowski: Ossówno.

Gub. lubelska: pow. lubelski: Zemborzyce, Konopnica, Jastków; pow. lubartowski: Syrniki, Niemce, Kamionka; pow. puławski: Gar­bów, Markuszów; pow. biłgorajski: Biłgoraj; pow. zamojski: Frampol, Sułów, Goraj; pow. janowski: Dzieszkowice, Brzozówka.

Gub. kielecka: pow. jędrzejowski: Przącław, Sędziszów; pow. mie­chowski: Kacice, (Prandocin), Łętkowice, Tczyca.

Gub. radomska: pow. radomski: Gzowice, Kuczki, Skaryszów; pow. kozienicki: Jedlnia, Mariampol, (Głowaczew); pow. koński: Blizin; pow. iłżecki: Łaziska.

Gub. piotrkowska: pow. piotrkowski: Uszczyn, Krzyżanów; pow. brzeziński: Dobra; pow. rawski: Rzeczyca.

Gub. kaliska: pow. łęczycki: Piątek, Tkaczew, Gostków, (Tur).

[4] Szczególnie ciekawe i przynoszące dużo informacji są korespon­dencje z powiatu łowickiego (r. 1905, nr. 5, str. 72), z ziemi płockiej (r. 1905, nr. 6, str. 89) i z miechowskiego. Wiece gminne w miechow­skim (r. 1905, nr. 7, str. 102).

[5] Przegląd Wszechpolski, r. 1905, str. 122.

Strona 2 z 4



Wyszukiwarka