Czarne Kwiaty, POLONISTYKA, II ROK SEMESTR ZIMOWY, HLP II ROK, romantyzm


„Czarne Kwiaty” Cyprian Kamil Norwid (1856-1857)

Geneza utworu:

Czarne kwiaty to jeden z cyklów prozy Norwida. Drukowany był w latach 1956-1857 w „Czasie”. Formą przypomina fragment dziennika o charakterze eseistycznym. Zenon Przesmycki wysunął nawet hipotezę, że jest on elementem dużo większej całości. Brak konkretnego stylu, Norwid starał się jedynie oddać wiernie wydarzenia, których był świadkiem. I właśnie ten sposób wyrazu nazwał „czarnymi kwiatami”, jakby podkreślając niemożność opowiedzenia śmierci.

Znaczenie tytułu:

Czarne kwiaty stanowią zapisek wspomnień o przyjaciołach Norwida. Kwiaty stanowią hołd dla ich pamięci, a są czarne, ponieważ wydarzenia, opisane przez poetę, mają związek ze śmiercią bohaterów. Norwid przedstawia ich sylwetki z reguły na kilka dni czy tygodni przed zgonem. Zauważa, że śmierć nadchodzi nagle, jest taka sama dla wszystkich i często ludzie się jej nie spodziewają. Tytuł utworu ma zatem charakter nekrologiczny, podkreślając jednocześnie chęć zwięzłości poety.

Czas i miejsce akcji:

Czas akcji ustalić można na podstawie biografii ludzi, o których wspomina Norwid. Jako pierwszy umiera w 1847 roku Witwicki, ostatni - malarz Delaroche - w 1856. W międzyczasie dochodzi do zgonu Słowackiego, Chopina (1849) i Mickiewicza (1855). Poeta nie podaje, co działo się w jego życiu przez tych dziewięć lat. Wspomina na przykład tylko, że najpierw przyszedł czas na Witwickiego, a „później- później” spotkał się z Fryderykiem Chopinem. Miejscem akcji jest przede wszystkim Paryż. Norwid bardzo szczegółowo opisuje miasto, do którego wyemigrowała większość polskiej inteligencji po powstaniu listopadowym. Wymienia nazwy ulic, dokładnie je zarysowuje, tak jak kształt i budowę kamienic. Mówi też o Lasku Bolońskim, po którym lubił przechadzać się Chopin. Dokładnie przytacza wygląd mieszkań swoich przyjaciół - najczęściej są one małe i skromne. Norwid wspomina też o innych miejscach, związanych bądź z nim samym, bądź z którymś z bohaterów jego prozy. Wymienia więc Amerykę, Rzym z jego Schodami Hiszpańskimi, Londyn czy w ogóle Europę, mówi o podróży Mickiewicza na Wschód. Na dobrą sprawę jednak w Czarnych Kwiatach nie jest nigdzie podany ani konkretny czas, ani miejsce.

Plan wydarzeń:

1. Rozmyślania Norwida na temat śmierci - zdanie sobie sprawy, ze nie istnieje styl, który jest w stanie ją opisać.

2. Spotkanie ze Stefanem Witwickim na Schodach Hiszpańskich.

3. Wizyta w domu Witwickiego:

a) zwrócenie uwagi na zły stan chorego;

b) podarowanie pomarańczy Norwidowi;

c) próba chodzenia;

d) omamy wzrokowe Witwickiego.

4. Śmierć Witwickiego.

5. Przyjaźń z Fryderykiem Chopinem.

6. Opis końca życia muzyka.

7. Wizyta przyjaciół u Bohdana Zaleskiego.

8. Ostatnie spotkanie Norwida i Chopina:

a) oszustwo służącej;

b) zaproszenie Norwida;

c) rozmowa przyjaciół - zły stan Chopina i udawana radość;

d) wiadomość o przeprowadzce.

9. Śmierć Chopina.

10. Pierwsza wizyta u Słowackiego - długa rozmowa o wspólnych znajomych i kulturze.

11. Druga wizyta u Słowackiego:

a) obecność milczącego, francuskiego malarza;

b) rozmowa na tematy ogólne;

c) pożegnanie i prośba Słowackiego o kolejne spotkanie.

12. Próba Norwida spotkania się ze Słowackim - złe samopoczucie Juliusza.

13. Kolejna wizyta Norwida - śmierć Słowackiego.

14. Pobyt na statku.

15. Zachwyt nad pięknym, bezwietrznym dniem.

16. Zwrócenie uwagi Norwida na piękną Irlandkę przez jego francuskiego przyjaciela.

17. Noc i śmierć dziewczyny.

18. Powrót do Europy i spotkanie z Mickiewiczem.

19. Długa rozmowa z wieszczem.

20. Opis wyglądu pokoje Mickiewicza.

21. Śmierć Celiny Szymanowskiej.

22. Kolejne spotkanie poetów:

a) rozmowa o śmierci żony Mickiewicza;

b) konieczność wyjścia Mickiewicza;

c) rozstanie poetów na ulicy;

d) osobliwe pożegnanie Norwida przez Mickiewicza.

23. Wyjazd Mickiewicza na Wschód i jego tamtejsza śmierć.

24. Opis domu

przy Tour des Dames.

25. Spotkanie z Delaroche'm:

a) artysta pokazuje Norwidowi swoje ostatnie dzieło;

b) zachwyt Norwida i jego uwagi;

c) Delaroche przyznaje Norwidowi rację;

d) poinformowanie Norwida o swoich zamiarach względem obrazu;

e) obietnica pokazania poecie kolejnych dzieł.

26. Śmierć Delaroche'a.

27. Próba dowiedzenia się czegoś o obiecanych obrazach przez Norwida.

28. Wyjaśnienie znaczenia tytułu swojej prozy przez Norwida.

Streszczenie:

Jako pierwsze, Norwid opisuje spotkanie ze Stefanem Witwickim, polskim poetą i publicystą. Po przyjeździe do Paryża w 1832 przyczynił się do założenia Towarzystwa Braci Zjednoczonych. Szedł on po Schodach Hiszpańskich. Był mocno pochylony, poruszał się z trudem. Niedługo potem Norwid odwiedził starca w jego domu. Jak się później okazało, było to na tydzień przed jego śmiercią. Był chory na ospę, leżał więc już na kanapie, mówienie sprawiało mu trudność, mógł się poruszać tylko przy pomocy innej osoby. Tylko oczy miał nadal żywe i przytomne. Opiekował się nim Gabriel Rożniecki, ich wspólny przyjaciel. Gdy Norwid wszedł do pokoju, Witwicki podsunął mu pomarańczę, a potem, przy pomocy muzyka zaczął chodzić po pokoju. Wtedy miał jakby atak obłędu. Wskazywał ręką na nieistniejące kwiaty, pytając o ich nazwę. Przy następnych wizytach polskiego poety chory już w ogóle nie mógł mówić i leżał tylko, mając całkowicie zdeformowane ciało. Zmarł niedługo potem, ale jego śmierć poprzedził jeszcze zgon generała Klickiego, przywódcy dywizji Królestwa Polskiego. Norwid ponownie uświadamia sobie, że literackie próby opisania odejścia znajomych mu osób byłby - w ten, czy inny sposób - krzywdzące, dlatego decyduje się na wierność oddaniu całej sytuacji: „dlatego właśnie w daguerotyp [obraz fotograficzny] raczej pióro zamieniam, aby wierności nie uchybić”. Kolejną ważną dla Norwida osobą jest Fryderyk Chopin. Poeta mówi, że muzyk mieszkał przy ulicy Chaillot, niedaleko Pól Elizejskich. Mieszkanie znajdowało się na pierwszym piętrze; z balkonu rozpościerał się widok na ogrody i Panteon. „(…)mieszkania główną częścią był salon wielki o dwóch oknach, gdzie nieśmiertelny fortepian jego stał, a fortepian bynajmniej wykwintny - do szafy lub komody podobny, świetnie ozdobiony jak fortepiany modne - ale owszem trójkątny, długi, na nogach trzech, jakiego, zdaje mi się, już mało kto w ozdobnym używa mieszkaniu.”. Chopin jadał w domu o piątej, a potem udawał się zawsze na spacer do Lasku Bolońskiego, skąd wracał po pewnym czasie i wnoszono go na górę, jako że przez chorobę był to dla niego zbyt duży wysiłek. Przyjaciele spędzali razem dużo czasu. Raz byli wspólnie z wizytą u Bohdana Zaleskiego, nie wchodząc jednak na górę - Fryderyka nie miał kto wnieść do mieszkania. Siedzieli więc we trójkę w ogrodzie poety, patrząc na zabawę jego syna. Później nie widzieli się przez długi okres. Gdy Norwid zdobył się pewnego dnia na wizytę, służąca powiedziała mu, że muzyk śpi. Ten zostawił mu zatem wiadomość. Okazało się jednak, że Chopin tylko nie chce się z nikim widzieć, ale gdy zobaczył karteczkę od poety, poprosił go do siebie. Ten siedział na łóżku z baldachimem, podparty był poduszkami, szyję miał owiniętą szalem, a nogi - bardzo spuchnięte. Robił jednak dobrą minę do złej gry i udawał pogodę ducha. Pod koniec wizyty wyznał Norwidowi, że się wynosi. Poeta początkowo zrozumiał to jako metaforę śmierci, zaczął więc żartować, by pocieszyć przyjaciela. Chopinowi chodziło jednak o przeprowadzkę do innego mieszkania na plac Vendôme. Umarł niedługo potem, nie zobaczywszy się już więcej z Norwidem. Na ulicy Ponthieu przy Elizejskich Polach mieszkał Juliusz Słowacki. Zajmował małe, skromne mieszkanie na samej górze. Składało się ono z dwóch pokoi jednym był salon z pięknymi kwiatami na ganku, drugim - sypialnia. Do domu często przylatywały oswojone wróble. Któregoś dnia Norwid odwiedził tam przyjaciela. Słowacki akurat jadł obiad. Po skończonym posiłku rozmawiali o życiu kulturalnym i wspólnych znajomych. Wspominali Chopina (który wtedy jeszcze żył) i chyba autor Beniowskiego nie spodziewał się, że umrze przed nim. Jakiś czas później Norwid znów spotkał się ze Słowackim. Rozmawiali „o Francji, o rewolucji, o rzymskich wypadkach”. Obecny tez był wtedy jakiś francuski malarz, który nic jednak nie mówił, a tylko siedział na kanapie. Przy pożegnaniu Słowacki zwierzył się Norwidowi, że zaczyna czuć się coraz gorzej, szybko się męczy, i że czuje zbliżający się koniec. Zaprosił go na następny tydzień. Gdy Norwid stawił się o umówionym czasie, dowiedział się od ucznia Słowackiego, schodzącego z góry, że poeta bardzo źle się poczuł - lepiej będzie odwiedzić go jutro. Według relacji młodzieńca: „zawzywał już dzisiaj pomocy i opieki św. Michała Archanioła, tusząc, że mu to sił na jakiś czas użyczy”. Następną wizytę mógł Norwid złożyć dopiero w następnym tygodniu. Przyszedł z samego rana, okazało się jednak, że Słowacki zmarł w nocy, przeczytawszy tylko list od matki. Norwid wspomina piękno, jakie malowało się na twarzy nieboszczyka. Mówi też, że wszystko odbyło się nader spokojnie - ptaki jak co dzień przyleciały na balkon i tylko zarosłe chwastami kwiaty świadczyły o jego odejściu. Poetę wzruszyło bardzo zachowanie jakiejś kobiety podczas pogrzebu, bo zalewała się gorącymi łzami. Swoją pamiątkę po przyjacielu - jego rysunek, wykonany w Egipcie - Norwid przeciął na dwie części. Jedną zachował dla siebie, drugą dał komuś, kto akurat przybył z kraju, „aby sprawdziły się słowa w Beniowskim napisane, iż «prawą rękawiczkę twą zawieszą w muzeum jakim, a o straconą lewą będą skargi!...».” Zdarzenie to łączy się w pamięci Norwida ze śmiercią innej osoby, której nawet nie znał. Przypuszczalnie była to młoda Irlandka o nadzwyczajnej jednak urodzie. Spotkał ją na statku, gdy podróżował przez Atlantyk. Była piękna, bezchmurna niedziela. Z powodu braku wiatru, statek stał w miejscu. Jak nigdy, wszyscy pasażerowie wylegli na pokład. I wtedy właśnie towarzysz poety zwrócił jego uwagę na piękną dziewczynę. Ona jednak nie bardzo interesowała Norwida, ako że miał myśli zaprzątnięte czymś innym. Spojrzał na nią tylko przelotem. Nadszedł wieczór i Norwid poszedł się położyć do swojej ciasnej, dusznej kajuty. W nocy słyszał krzątaninę i głosy załogi, nie wiedział jednak, co się dzieje. Nad ranem okazało się, że piękna Irlandka zmarła w nocy. Gdy poeta wrócił do Europy, postanowił odwiedzić Adama Mickiewicza. Chciał to zrobić z czystej wdzięczności, słyszał bowiem, ze wieszcz wspominał o nim, gdy ten był w Ameryce. Wileński twórca mieszkał wtedy w okolicach placu Bastylii, w gmachu Biblioteki Arsenału, gdzie pracował jako bibliotekarz. Spotkanie miało miejsce w niedzielę, co Norwid pamięta dobrze, jako że właśnie wracał ze mszy. Pokój, do którego zaprosił go Mickiewicz, był raczej skromny, przede wszystkim zaś - zimny. Jego ozdobę stanowiły głównie obrazy, zwłaszcza o tematyce religijnej oraz ustawiony na biurku odlew, przedstawiający niedźwiedzie. Niedługo potem zmarła żona Mickiewicza - Celina Szymanowska i w dwa tygodnie po po-grzebie znajomi znów się spotkali. Gdy Norwid przyszedł do pana Adma, ten akurat wychodził, cofnął się jednak do środka, by w spokoju porozmawiać. Wieszcz szczegółowo opowiadał o śmierci żony. Później musiał wyjść, bo był z kimś umówiony. Gdy przyszło do rozstania na ulicy, Mickiewicz ścisnął dłoń Norwida, mówiąc „No... adieu!”, co wywarło na nim ogromne wrażenie. Dopiero potem okazało się, że było to ich ostatnie spotkanie. Ostatnią z opisywanych osób jest malarz Paul Delaroche. Mieszkał przy ulicy Tour des Dames, na samej górze kamienicy czternastowiecznej, stylizowanej na florencką. Artysta zdecydował się pokazać Norwidowi swój najnowszy obraz - była to scenka z Pisma Świętego: „Oto obraz cały z męki Pańskiej, w którym osoby Zbawiciela widocznej nie ma, ale jest ona tylko w gamie - wyrazów - twarzy osób, mękę Pańską widzących, wyrażona”. Malarz prosił poetę, by ten otwarcie mówił, co myśli o nowym obrazie. Ten wprost powie-dział, ze dzieło bardzo mu się podoba, jednak wydaje mu się, jakby czegoś w nim brakowało. Radził domalować resztę historii. Delaroche przyznał mu rację i ucieszył się niezmiernie z takich słów krytyki, dodając, że w jego zamiarze jest zrobić trylogię obrazów, bo to dopiero pozwoli na dopełnienie całości. Był bardzo podekscytowany swoją pracą i obiecał poecie pokazać dalsze efekty, kiedy tylko skończy. Więcej jednak nie zobaczyli się - malarz zmarł krótko potem. Norwid próbował dowiedzieć się o obiecane dwie części, czy może choćby ich początek, ale okazało się, że nigdy takowe nie powstały.

Symbolika i wymowa dzieła:

Czarne kwiaty to dość wymowny utwór zaliczany do prozy Norwidowskiej. Tytuł pozycji jest dość wymowny - czerń to symbol śmierci czy też żałoby. Natomiast kwiaty to jakby symbol wyjątkowo bliskich i miłych dla autora postaci, osób. Czarne kwiaty należy także odczytywać jako hołd złożony zarówno życiu jak i śmierci. Jest to doskonałe przypomnienie dla żyjących, iż z życia nie wolno kpić, nie wolno nic pozostawiać na ostatnią chwilę, bo śmierć może przyjść nieoczekiwanie, bez żadnej zapowiedzi. Hołd śmierci poeta składa jako podkreślenie jej ważnej cechy - śmierć nie wybiera i nie oszczędza nikogo. Bywa tak samo niełaskawa dla wielkich jak i dla ludzi zwyczajnych. W dziele tym, autor wspomina wiele wybitnych jednostek ówczesnej epoki, jednocześnie oddając należny im szacunek, o który w czasach gdy żyli i tworzyli było niezmiernie trudno. Romantyzm bowiem to epoka ogromnego niezrozumienia szczególnie dla artystów, którzy bądź to samych siebie kreowali na dramatycznych bohaterów, postacie nierozumiane, odtrącane, indywidualistów. Bądź też w swoich dziełach pragnęli zawrzeć cały ból świata otaczającego ich. Czarne kwiaty niczym nie wyróżniają spośród licznych dzieł tamtej epoki.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
zagadnienia romantyzm, POLONISTYKA, II ROK SEMESTR ZIMOWY, HLP II ROK, romantyzm
Czarne kwiaty, HLP II rok, klasycyzm po 1795 r. i romantyzm
staff, Polonistyka, II rok, HLP, 2. Pozytywizm i Młoda Polska
NOWOTWORY CZ. III, IV rok Lekarski CM UMK, Patomorfologia, patomorfologia, ćwiczenia, semestr zimowy
HLPR uzup, Uczelnia, Filologia polska, II rok, semestr I, Praca semestralna semestr - zimowy
POPIOŁY, Polonistyka, II rok, HLP, 2. Pozytywizm i Młoda Polska
NOWOTWORY CZ. I, IV rok Lekarski CM UMK, Patomorfologia, patomorfologia, ćwiczenia, semestr zimowy,
patomorfa, IV rok Lekarski CM UMK, Patomorfologia, patomorfologia, ćwiczenia, semestr zimowy, 3 rok,
I r. II stopnia SM dzienne (semestr zimowy), stosunki międzynarodowe 1 rok
II rok dzienniczek ucznia semestr zimowy
Karta sieciowa, Pedagogika UŚ, Licencjat 2010-2013, II rok - semestr zimowy, Bezpieczeństwo sieciowe
back up acronis, Pedagogika UŚ, Licencjat 2010-2013, II rok - semestr zimowy, Bezpieczeństwo sieciow
NOWOTWORY CZ. I (2), IV rok Lekarski CM UMK, Patomorfologia, patomorfologia, ćwiczenia, semestr zimo
Nauczyciel przed komisją, Pedagogika UŚ, Licencjat 2010-2013, II rok - semestr zimowy, Pedagogika wc
5 drog do zadowolenia z zycia, zarządzanie w kulturze, II rok, semestr zimowy

więcej podobnych podstron