WSTĄPIENIE POLSKI DO UNI EUROPEJSKIEJ, Studia na UMK, Integracja europejska


Anna Tutek

WSTĄPIENIE POLSKI DO UNII EUROPEJSKIEJ

1. DROGA POLSKI DO UNII EUROPEJSKIEJ

Polska do 1989 roku należała do konkurencyjnej w stosunku do EWG Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG). Jeszcze przed jej rozwiązaniem, we wrześniu 1988 r., nawiązała stosunki dyplomatyczne ze Wspólnotami. 19 września 1989 roku podpisano umowę Polska-EWG. 26 lutego 1990 roku pierwszym ambasadorem Polski przy Komisji Wspólnot Europejskich został Jan Kułakowski. Nieco później, 25 maja 1990 r. Polska złożyła oficjalny wniosek o rozpoczęcie negocjacji umowy o stowarzyszeniu ze Wspólnotami Europejskimi. Umowa taka, znana pod nazwą Układu Europejskiego, została podpisana 16 grudnia 1991 roku, a weszła w życie 1 lutego 1994 roku (część handlowa - 2 lata wcześniej).W 1993 r. na szczycie Rady Europejskiej w Kopenhadze ustalono polityczno-ekonomiczne kryteria (kryteria kopenhaskie), jakie musiały spełnić państwa Europy Środkowo-Wschodniej, aby mogły ubiegać się o przystąpienie do Unii. Oficjalny wniosek o członkostwo Polska złożyła 8 kwietnia 1994 roku w Atenach. 8 sierpnia 1996 roku powołano Komitet Integracji Europejskiej. 28 stycznia 1997 roku uchwalono Narodową Strategię Integracji. Podczas posiedzenia Rady Europejskiej w Luksemburgu w grudniu 1997 r. zapadła decyzja o podjęciu negocjacji członkowskich z sześcioma państwami: Polską, Węgrami, Czechami, Słowenią, Estonią i Cyprem - tzw. grupa luksemburska. Polska rozpoczęła negocjacje 31 marca 1998 roku. Negocjacje poprzedził tzw. screening czyli przegląd zgodności prawa wewnętrznego z prawem wspólnotowym. Wszystkie sprawy związane z integracją Polski z UE koordynował utworzony w październiku 1996 r. Komitet Integracji Europejskiej. Negocjacje w imieniu rządu prowadził Pełnomocnik Rządu do spraw Negocjacji o Członkostwo Polski w Unii Europejskiej. Od marca 1998 r. był nim Jan Kułakowski. W październiku 2001 r. zastąpił go Jan Truszczyński. Na szczycie w Kopenhadze, zakończonym 13 grudnia 2002 r., ówczesny rząd Leszka Millera sfinalizował negocjacje. 16 kwietnia 2003 r. Polska podpisała traktat akcesyjny. Referendum w sprawie członkostwa odbyło się w dniach 7-8 czerwca 2003. W jego wyniku Polska, razem z pozostałymi z dziewięcioma innymi krajami, wstąpiła do Unii 1 maja 2004 roku.

2. KORZYŚCI I NEGATYWNE ASPEKTY ZWIĄZANE Z WSTĄPIENIEM POLSKI DO UNII EUROPEJSKIEJ

Unia Europejska jest to związek gospodarczo-polityczny obecnie dwudziestu pięciu państw europejskich. Podstawowymi celami Unii są: współpraca gospodarcza i likwidowanie barier w obrocie handlowym między państwami członkowskimi, prowadzenie wspólnej polityki zagranicznej, stworzenie społeczeństwa obywatelskiego i poczucia przynależności do jednej wspólnoty u obywateli przez zapewnienie jednakowych norm prawnych i swobody przepływu ludzi i towarów w obrębie Unii oraz stała poprawa poziomu życia państw uboższych i stopniowe wyrównanie poziomu życia w całej Unii. Przed wstąpieniem Polski do sojuszu Polacy mieli wiele obaw, ale też żywili wielkie nadzieje z tym związane. Głównymi obawami Polaków było to, że Polska straci suwerenność, obcokrajowcy będą wykupywać ziemię, nasze produkty nie będą wystarczająco konkurencyjne do towarów zachodnich, a pomoc finansowa jaką otrzymamy z Unii będzie mniejsza niż nasza inwestycja we Wspólnotę. Bardzo obawiano się też wzrostu cen w Polskich sklepach. Wszelkie zmiany budziły obawy Polaków, bo wiadomo, że wiele mogło się zmienić na gorsze. Jednak równie silne były nadzieje związane z wstąpieniem do Unii. Mieliśmy nadzieje na wsparcie finansowe z Unii, szczególnie dotacje do rolnictwa, rozszerzenie rynku zbytu dla produkowanych w Polsce towarów i zniesienie cła na sprzedawanie tych produktów z Polski do innych krajów członkowskich. Polacy mieli także nadzieję, na możliwość ułatwionego poruszania się po obszarze Unii Europejskiej, swobodnego osiedlania się, pracy i nauki w innych krajach należących do wspólnoty. Niektóre z obaw zostały rozwiane, a nadzieje zostały spełnione. Jednak nie wszystko jest idealne i można dostrzec również negatywne aspekty Wspólnoty, ale proces integracji jest długotrwały, a przystąpienie do Unii Europejskiej nie może przynieść od razu Polsce samych korzyści. Trzeba także liczyć się z wyrzeczeniami. Część Polaków obawiała się utraty suwerenności. Prawdą jest, że to, co dzieje się z Unią jest realizacją planu utworzenia europejskiego państwa posiadającego jedną walutę, jeden rząd, jeden parlament, jedno wspólne ustawodawstwo i jedną wspólną siłę militarną. Jednak każdy kraj członkowski posiada swoją odrębną władzę, swoją historię oraz swoje tradycje, które pragnie zachować i chronić, a Unia gwarantuje taką ochronę. Pod tym względem Polska nie jest odosobniona. Nie utraciliśmy nic ze swojej polskości, a otrzymaliśmy szansę poznania przeszłości oraz tradycji innych krajów członkowskich co może ułatwić nam integrację.

Jedną z największych korzyści przystąpienia do Unii Europejskiej jest możliwość udziału Polski w rynku wewnętrznym Unii - handel między Polską, a krajami Unii jest łatwiejszy dzięki znacznemu uproszczeniu procedur eksportowych, zmniejszeniu biurokracji i usprawnienie przekraczania granic. Umożliwia to szybsze tempo wzrostu gospodarczego, ożywienie polskiego eksportu i produkcji w sektorze rolno-spożywczym, zachęta do modernizacji przedsiębiorstw. Obawa upadku gospodarczego została więc rozwiana, gdyż Polska bardzo dobrze się dzięki temu rozwija. Drzwi do unijnego rynku pracy zostały dla Polaków otwarte. Eurosceptycy mogą powiedzieć, że jesteśmy tanią siłą roboczą, pracujemy więcej i ciężej niż inni, za mniejsze pieniądze. Jednak pamiętając o wysokim bezrobociu w Polsce i porównując zarobki Polaków za granicą nawet na niskich stanowiskach, a nasze zarobki w Polsce, możemy od razu powiedzieć, że praca na terenie Unii jest dla nas opłacalna, gdyż możemy zarobić więcej niż w Polsce. A jeżeli nasz kraj zadba o dobre wykształcenie młodych Polaków, przede wszystkim o naukę języków, sami będą mogli wtedy decydować gdzie i za jakie pieniądze zgodzą się pracować. Ponadto jeśli zmieni się sytuacja na Polskim rynku pracy, fachowcy nie będą musieli wyjeżdżać aby znaleźć pracę. Innym niewątpliwym atutem naszego przystąpienia do Unii jest możliwość swobodnego podróżowania. Bardzo ułatwił to brak kontroli granicznej. Jest to szczególnie ważne dla młodych ludzi, którzy mogą bez przeszkód podejmować naukę lub pracę w krajach Unii. Także dzieki temu wzrosła liczba osób odwiedzających Polskę. Wzrost zainteresowania Polską wynika także z postrzegania Polski jako państwa członkowskiego Unii Europejskiej i towarzyszącej temu poprawie ogólnego wizerunku kraju, a także z konkurencyjnego dla klientów - zwłaszcza z Niemiec poziomu cen towarów i usług.

Członkostwo w Unii okazało się dobrą inwestycją. Za każde wpłacone euro otrzymaliśmy w tym roku z kasy Brukseli prawie dwa razy więcej niż przekazaliśmy wspólnocie w formie składek. Na integracji zarobiło także 90 procent przedsiębiorstw, a Polska stała się krajem, którego eksport rośnie najszybciej w Europie. A polskie produkty, ponieważ są zdrowe i dobre, są chętnie kupowane na terenie Unii. Wzrosły również dochody rolników, spowodowane było to stopniowym objęciem polskich rolników Wspólną Polityką Rolną, w tym przede wszystkim systemem dopłat bezpośrednich. Cześć ludzi widzi negatywne skutki członkostwa wynikające głównie z dodatkowych kosztów dostosowawczych przyjęcia wspólnotowych regulacji i norm, ale jest to konieczne by ujednolicić te normy dla wszystkich państw członkowskich. Chodzi także o przepisy w zakresie ochrony środowiska i utylizacji odpadów nakładające na wielu przedsiębiorców nowe obowiązki i wymagające nakładów inwestycyjnych, ale są one oceniane jako korzystne dla całego społeczeństwa europejskiego, ponieważ konieczna jest poprawa środowiska, a najlepiej doprowadzić do tego wspólnie. Wejście Polski do Unii Europejskiej przyniosło też pewne rzeczywiste negatywne efekty, jak np. wzrost cen towarów i usług. Najbardziej podrożało mięso. Wzrost cen był chyba największą obawą Polaków w związku z wstąpieniem do Unii Europejskiej i niestety było to nieuniknione. Jednak teraz już wzrost cen nie będzie tak wielki, a nasze ceny nie zostaną zrównane z Unijnymi przynajmniej dopóki zarobki nie ulegną wzrostowi. Moim zdaniem Polska zdecydowanie więcej korzyści wyciągnęła z przystąpienia do Wspólnoty niż doświadczyła strat. Także poprawa jakości życia nie mogła nastąpić z dnia na dzień ale proces integracji nadal postępuje, więc możemy się spodziewać kolejnych korzyści.

4. KRYTYKA UNII EUROPEJSKIEJ

Przeciwnicy UE twierdzą, że jej przywódcy bez żadnych osłonek przyznali już, że celem ostatecznym istnienia tego tworu jest likwidacja państw narodowych i przekształcenie ich w prowincje/ strefy ekonomiczne Stanów Zjednoczonych Europy. Zapowiedzieli, że każda próba artykułowania aspiracji narodowo-państwowych narodów europejskich tępiona będzie zdecydowanie, jako ,,przejaw ksenofobii, rasizmu, fundamentalizmu i faszyzmu''. Polska (jak i inne państwa europejskie dotknięte chorobą integracyjną) ma zostać zlikwidowana, a proces ten sfinansować muszą sami Polacy; nie tylko musimy pokryć koszty niszczenia własnego Państwa, ale nawet - z dość dużą nakładką -jeszcze Brukseli do tego dopłacić! Nie jest łatwo policzyć, ile tak naprawdę sterowane przez Brukselę ,,polskie'' władze wyciągną z naszych kieszeni, by wprowadzić nas w ,,zachwycający stan światłego niewolnictwa''. Dane na ten temat są ukrywane i kamuflowane. Nie na tyle dobrze jednak, by z gąszcza urzędowego bełkotu nie móc wyłowić przynajmniej części informacji.

UE jest krytykowana także m.in. za przerost biurokracji, korupcji, nieprzemyślane decyzje oraz za bezsensowne przepisy dotyczące np. krzywizny banana, regulujących głośność pracy silnika w kosiarce lub przemianowujących marchewkę z warzywa na owoc. Jaskrawym przykładem może być opracowanie specjalnej dyrektywy dotyczącej drabiny, nad która prace trwały blisko dwa lata. Instrukcja ta określa w szczegółowy sposób parametry europejskiej drabiny-wysokość, ilość szczebli oraz sposoby korzystania z niej, czyli jak należy na nią wchodzić29. i schodzić, aby nie spaść. Ten „wiekopomny” i „bardzo ważny” dokument został ratyfikowany prze ministrów pracy wszystkich państw UE. Co roku Europoseł Mirosław Piotrowski organizuje konkurs na największy absurd w przepisach UE. We wrześniu 2006 jury pod przewodnictwem prof. Marka Żmigrodzkiego rozstrzygnęło drugą jego edycję. W konkursie zwyciężyły:

- Regulacja Komisji Europejskiej zakazująca gotowania dotowanego mleka

- Rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie zakazu powiększania biustu osobom nieletnim

- Nakaz niszczenia niewykorzystanej żywności ze stołówek, restauracji i sklepów zamiast przekazywania jej ubogim i hodowcom trzody. Można jednak przekazywać ją hodowcom zwierząt futerkowych.

- Dyrektywa Komisji Europejskiej zaliczająca ślimaka do ryb lądowych (dzięki czemu Francuzi mogą dotować hodowle ślimaków) Od początku krytyce poddany jest cały system dopłat bezpośrednich dla rolników. Szczególnie ostro krytykowane jest utajnienie listy beneficjentów. 18 października 2006 Unia zdecydowała się ujawnić listę beneficjentów pomocy, ale dopiero od 2009 roku.

3. OBRAZ POLSKI TRZY LATA PO WEJŚCIU DO UE

Do końca pierwszego kwartału 2007 r. z Brukseli napłynęło do Polski ponad 13,02 mld zł - czyli blisko 39 proc. wszystkich pieniędzy, które były do zagospodarowania w okresie 2004-06 (można je wykorzystywać do końca 2008 r.)
To między innymi dzięki temu Polska gospodarka rozwija się najszybciej od prawie dekady - w 2006 r. wzrost gospodarczy wyniósł 6,1 proc., w tym roku może być nawet szybszy.

Rekordy przedsiębiorstw - Tuż przed wejściem Polacy byli mocno nerwowi - wielu z nas spodziewało się wzrostu cen m.in. ze względu na to, że musieliśmy wyrównać poziom stawek podatku VAT. Z półek znikała więc armatura i kafelki, materiały budowlane i cukier. Zakupy Polaków napędziły gospodarkę, która w I i II kw. 2004 r. rozwijała się w tempie 6-7 proc. To jednak spowodowało wzrost inflacji w kolejnych miesiącach do ponad 4 proc. Sytuację musiała ratować Rada Polityki Pieniężnej, podwyższając stopy procentowe i chłodząc w ten sposób gospodarkę.
Jednak od początku 2005 r. gospodarcza lokomotywa znowu zaczęła przyspieszać, głównie dzięki gwałtownie rosnącemu eksportowi. To właśnie eksport, głównie do krajów unijnych, przez długi czas był głównym motorem polskiej gospodarki - rósł w tempie nawet ponad 20 proc. rocznie. - Wejście do Unii znacząco uprościło prowadzenie działalności gospodarczej przez polskie firmy za granicą, przedsiębiorcy mają teraz też większy wpływ na kształtowanie przepisów m.in. przy pomocy organizacji branżowych działających w Brukseli. W zeszłym roku firmy działające w Polsce zanotowały rekordowe wyniki finansowe. Przychody przedsiębiorstw niefinansowych zatrudniających 50 i więcej osób wzrosły do poziomu prawie 1,5 bln zł, a wynik finansowy netto wyniósł prawie 70 mld zł! Aż 50,4 proc. z tych firm sprzedawało swoje towary na eksport.
Rosnąca konsumpcja w Polsce i zapotrzebowanie na polskie towary za granicą doprowadziły do tego, że firmy produkowały na pełnych obrotach. Na szczęście w zeszłym roku wreszcie mocno wzrosły inwestycje, które stały się kolejnym silnikiem napędzającym gospodarkę. Przedsiębiorstwa przy tym korzystały z unijnych funduszy. Okazało się również, że wykorzystanie unijnych dotacji najlepiej idzie właśnie przedsiębiorcom i samorządom. To właśnie one rzuciły się na dotacje: drogi, mosty, remonty szkół, szkolenia - to wszystko w regionach powstaje właśnie dzięki determinacji samorządów.
Ale zeszły rok był też rekordowy pod względem napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych (14,7 mld dol.). Ekonomiści podkreślają, że prawdopodobnie nie osiągnęlibyśmy takiego wyniku, gdyby Polska nie była w Unii.
Dla inwestorów japońskich czy koreańskich polskie członkostwo w UE oznacza po pierwsze większe bezpieczeństwo inwestycji przy stosunkowo niskich kosztach pracy, a po drugie nieograniczony dostęp do ponad 400-milionowego unijnego rynku. To m.in. dlatego światowe koncerny budują u nas nowe fabryki sprzętu elektronicznego czy lokują swoje centra usługowe.

Są i koszty
Jednak trzy lata naszego członkostwa mają też i minusy. - Bardzo poważny to odpływ pracowników za granicę, najczęściej młodych i wykształconych. Według różnych szacunków z Polski w ostatnich latach wyjeżdżało za pracą od kilkuset tysięcy do nawet 2 mln ludzi. Wielu z nich pozostało za granicą. - Z punktu widzenia pracodawcy to znacząco pogorszyło sytuację na rynku pracy, jednak z punktu widzenia pracownika teraz jest lepiej.
Wielu Polaków woli pracę w Irlandii czy w Wielkiej Brytanii, bo tam zarabiają nawet pięć razy więcej niż w Polsce.
W Polsce w ciągu trzech lat stopa bezrobocia spadła z 19,5 proc. w maju 2004 r. do 14,4 proc. w marcu tego roku. Zdaniem ekonomistów z jednej strony to wynik dobrej koniunktury i coraz większego zapotrzebowania na pracowników ze strony przedsiębiorstw, z drugiej emigracji zarobkowej Polaków. Niedobory specjalistów w niektórych branżach polskiej gospodarki już spowodowały mocny wzrost płac m.in. w budownictwie. Niedoceniani i nisko opłacani przez lata pracownicy w kraju, teraz stali się na wagę złota.
Wejście Polski do Unii zbiegło się w czasie z ogromnym boomem na rynku budowlanym. Polacy masowo rzucili się do kupowania mieszkań, korzystając z niskich stóp procentowych i coraz bardziej dostępnych kredytów. Ale znowu swoją cegiełkę dorzuciło do tej histerii nasze wejście do Unii i otwarcie na przypływ zagranicznego kapitału. Sporo część mieszkań kupują bowiem inwestorzy z Irlandii czy Hiszpanii, podbijając w ten sposób ceny lokali. W ciągu trzech lat średnie ceny mieszkań w stolicy wzrosły dwukrotnie z 4 do 8 tys. zł za m kw.! Podobne wzrosty nastąpiły w innych największych polskich miastach

Co dalej?
To, że udało się nieźle wykorzystać pierwsze trzy lata członkostwa w Unii, to dopiero wstęp do uczestnictwa w klubie najlepiej rozwiniętych państw. W rzeczywistości o tym, czy Polska będzie nowoczesna, zdecyduje bowiem najbliższe siedem lat.
To właśnie na lata 2007-13 mamy zaplanowaną największą szansę rozwojową, o której inne kraje rozwijające się mogą tylko pomarzyć. To fundusze unijne, których napłynie do Polski ponad 67 mld euro. Te pieniądze udało nam się wywalczyć podczas negocjacji budżetowych w Brukseli. Dziś negocjujemy z Komisją Europejską jak dokładnie je wydać - kiedy skończymy, będzie można zacząć wydawać pieniądze.
Większość - ponad 21 mld euro - chcemy zainwestować w infrastrukturę: drogi, koleje, lotniska, rury do przesyłu gazu itd. Za euro, jakich nigdy wcześniej nie widzieliśmy, mamy dokonać skoku cywilizacyjnego. Nie tylko w zakresie infrastruktury - ale również stawiając na innowacyjne firmy, inwestując w najnowsze technologie.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
PLUSY I MINUSY przystąpienia Polski do Uni Europejskiej
PLUSY I MINUSY przystąpienia Polski do Uni Europejskiej
J Ossowski Wstąpienie Polski do Unii Europejskiej a Stopa Bezrobocia w Polsce

więcej podobnych podstron