Wstawał
piękny letni dzień. Brygada budziła się z parudniowej imprezy
w domku Kłapouchego. Nagle usłyszano walenie w drzwi. Pierwszy
zbudził się tygrys i wrzasnął
-Co
za chuj napierdala w drzwi!!!
I
podszedł do nich (drzwi a nie chuji, chociarz...) otwierając
je. Naprzeciw niemu stał chłopak z dziewczyną pod rękę.
-Łat
da hel ju ar? - zawieśniaczył tygrysek
-Ajem
max end aj zgubiłem sie in dis fakin forest - rzekł
chłopak
-Pomożesz?
- spytała dziewczyna
Na
dzwięk damskiego głosu brygada runęła do drzwi
-O
w morde... - wymamrotał puchatek
-Ale
laska - dorzucił prosiaczek
-Ale
mnie łep...o w morde ...ale laska - oprzytomniał kłapouchy
-Ej
ej ...to moja dziewczyna - zastopował ich Max - znajdźcie sobie
swoje - dodał
-Co
jest? Oddamy ci ją! - zawołali chórem
-Co
jest? Matka was nie kocha? Wara od niej! Bo was wykastr...
Nie
dokończył bo oberwał z bejzbola w morde.
-Bendziem
robić co bendziem chcieć - krzyknął puchatek do
nieprzytomnego Max'a.
Max
szybko oprzytomniał i powiedział:
-Hej
chłopaki! ja chciałem tylko sie przyłączyć
-Buhaha
- mruknął puchatek - tak od razu? Odjebało ci?
-Musimy
cie sprawdzić
-Jak?
-Daj
nam do zgwałcenia twoją dziewczynę
-...Nie
-NIE?!
-Nie.
Dam wam ją na zawsze. Nazywa sie Majka
-COOOO?!?!
- Krzyknęła Majka
-Dobra
spoko. Żartowałem. Mam lepszą propozycję.
-Ta?
Jaką?
-Skocze
do miasta i przyprowadze wam pare lasek. Każdą bedzie mogli
zgwałcić. I zabić...
-Żadna
tu nie przyjdzie bo nas w całym jebanym miasteczku
znają.
-Jeeesssooo!!!
Nie musze im kurwa mówić że idziemy do was. Moge im coś
innego powiedzieć.
-Łoki.
Genialny plan. Jak nam przyprowadzisz 10 lasek-zdasz test -
Powiedział prosiaczek
-Dobra.
Majka chodź.
-O
nie. Majka tu zostanie. Będziemy mieć pewność że wrócisz.
Pamiętaj jak nie wrócisz z laskami przed północą to ją
brutalnie zgwałcimy i zabijemy.
-...
no dobra. Nie przyprowadze wam tu ich naraz. Będę przyprowadzał
po kolei.
-Oki.
Czekamy.
Max
wybiegł z domku. Puchatek powiedział do Majki
-Co,
wyruchać cie?
-Spierdalaj
bo powiem Maxowi.
-Taa...
i co on nam zrobi?
-On
ma dużo broni. Jak szliśmy to powiedział że jak sie
pozwolicie przyłączyć to wam da.
-Taa...jasne.
Ile tego ma?
-Sześć
karabinów M-16 i w chuja amunicji.
-W
chuja znaczy ile?
-Pare
pudeł.
-Jakich?
-Sporych.
Na oko będzie ze 1000 magazynków po 30 nabojów.
-Oooo
kkkuuurrrrwwwwaaa!!! Panowie on ma bron i 30 ooo
pocisków!!!
-GDZIE?!?!?!
-On
tylko wie. Ma też stały dostęp do nowej amunicji, bo jego
wujek zarządza magazynem.
-O
kurwa warto czekać.
Czas
mijał. W końcu zjawił się Max z pierwszą laską.
-Niezła
laska, Max.
-Wiem
-AAAAAAAAAAAAAA!!!
Brygada leśna!!! - krzyknęła dziewczyna i rzuciła się do
ucieczki. Jej sprint przerwał strzał i runęła na ziemię. To
Max wyjął spluwe i strzelił.
-Popierdoliło
cięęę? - Wydarł się Qba - Kogo tera zgwałcimy?!!?!
-To
pocisk usypiający! - usprawiedliwił się Max - Za 1h dojdzie do
siebie. Nosze to na wszelki wypadek gdyby któraś nie chciała
iść. Jeszcze mi nie odpierdoliło.
-Kuurwa
mamy tu inteligenta. Może pomóc Królikowi przyżądzać
alkohol gdy Abrakadabrapokuskonstantynopolitańczykowianeczkatrzy
zwana w skrócie...
-...chujem...
- dorzucił Max
-Skąd
wiedziałeś?
-...pojedzie
po części zamienne. Czytałem wasze przygody - Wyjaśnił
-Aha...
e ... oki. dobra kicaj po kolejne dziołchy
Po
3h wrócił sam
-Gdzie
kurwa dziewczyny? - Warknął Qba
-Wyjdźcie
to sie dowiecie.
Gdy
wszyscy wyszli okazało sie że przed domem stoi mały wojskowy
truck, a w nim 9 uśpionych dziewczyn, sześć m-16, 5 pudeł
amunicji po 6 000 pocisków (było na nich napisane) i 10 6-cio
paków heraklesa. Po pokazaniu tego brygadzie, Max wyjął z
szoferki pudełko i pokazał oszołomionej Brygadzie całą masę
kartoników ( a właściwie arkuszy) LSD.
-I
co, zdałem test?
-Ooooo
kkkkuuuurrrrwwwwaaaa.... ttaakk....... - wymamrotał pół-żywy
kłapouchy
-Ja
pierdole, ja pierkurwadole... - powtarzał królik
Pierwszy
oprzytomniał prosiak
-Skąd
ty to kurwa wytrzasnąłeś?
-Pomachałem
dilerowi prochów karabinem i dał mi to w prezencie.
-A
Herakles?
-To
samo zrobiłem
Abrakadabrapokuskonstantynopolitańczykowianeczkatrzce zwanej w
skrócie...
-...chujem.
A
giwery? - spytał się Qba
-Z
magazynu wujka.
-Aha...
lepiej nie pytam więcej. Chłopaki !!! Wnieść towar!!! A ty
Max czuj sie jak u siebie w domu.
-Apropos
domu-znajdziecie mi i Majce coś?
-Tak.
Wypierdolimy pana sowe. Niech se mieszka w przedszkolu.
-Ok.
To na impreze!!!!!
-TAAAAAAAKKKK!!!
- Wydarła się chórem brygada i, wzbogacona o Maxa, weszła do
domku Królika urządzając 3-dniową imprezę. Max pokazał
wszystkim swoje umięjętności będąc trzeźwym po wypiciu 4
Heraklesów. Brygada nie mogła wyjść z podziwu. A co sie tyczy
lasek to to że wszyscy (oprócz Maxa) je ruchali z 5 razy
popijając winem a następnie, upewniając się że są dobrze
wyruchane, Max je uśpił. Potem wykopali OLBRZYMI dół,
wrzycili je tam i polali dwoma butelkami Heraklesa i podpalili. I
tak sie skończyła ta krótka historia. Max zamieszkał u Pana
Sowy, gdzie udał się z Majką po imprezie żeby odpocząć po 3
dniach balangi.
Uwaga
1: Max opisany w tej histeryjce... ee... historyjce był grany
przez DJ'a Maxa, autora przygody.
Uwaga
2: Herakles się nie pali. Ale, jak to w bajkach, wszystko jest
możliwe. No co, w jednej podpalili facetowi mokre włosy...
KONIEC
CZĘŚCI TRZYDZIESTEJ ÓSMEJ
|
|