Wstawał
piękny poranek. Max wcześnie rano wstał i poszedł do miasta.
Na wszelki wypadek wziął Majkę. Tymczasem brygada budziła się
z trzydniowej impresski.
-Kurwa
mać jaki chujowy poranek!!! - Przywitał wszystkich
zgromadzonych Puchatek
-Co
sie kurwa dżesz!!! - krzyknął Kłapouchy
-To
nie dżezz ino folklor! - odkrzyknął Puchatek
-Czy
wy sie kurwa zamkniecie? Wydzieracie sie jakby was ktoś ruchał
od tyłu - Wymamrotał tygrysek - Dzie Max?
-Nie
wiadomo. Rano spierdolił do miasta, chuj go wie po co... -
odpowiedzaiał prosiak który najwcześniej sie obudził
-Wziął
kase?
-Tak.
Tszy pieńdziesiąt.
-Aaaa,
to pewnie po wino. Akurat na jedno starczy.
-Ocipiałeś?!?!
jedno wino na 5 osób?!
-6
-Chuj
z tym ile osób. Po co on tam polazł?
-Wynająć
dziwke?
-Za
tszy pieńdziesiąt? Gdzie?
-Echhh,
nie wiem. Spytamy jak wróci.
-O
ile wróci.
-Taa...
Powiedział
tygrysek i wszyscy wrócili do spania. pPo godzinie wrócił Max.
Obudził wszystkich okrzykiem
-Maaaaaaaaaaaaam!!!!!
-POPIERDOLIŁO
CIE???!!!
-I
czego sie kurwa drzesz?!!!
-To
nie dżezz ino hip-hop!
-"Hip
hop to moja pasja rzecz moja własna, każda płyta każda taśma"
- zaczął po cichu rapować Kłapouchy
-Chciałbyś
- powiedział puchatek
-Chłopaaaki,
normalnie...
-...nienormalnie...
-Cicho!
Nie przerywaj! No wiec byłem w kafejce internetowej i
wyszperałem że można z litrowqej kurwa butelki 50% wina
wyjebać w chacie pół litra czystego alkocholu! Pomyślcie! Pół
litra alkocholu 100%!!! Wiecie co to kurwa znaczy?
-Że
masz wpierdol bo przepiłeś naszą kurwa jego mać kase!!! -
wrzasnął totalnie wkurwiony Tygrysek.
-Spoko!
Oddam wam! Ale pomyślcie: 500 ml 100% alkocholu!!
-Dobra,
kurwa skończ z tym i pokaż jak się sprawdza w praniu.
-Jakim
kurwa praniu?!
-No,
czy zadziała.
-Aaa
to kurwa co innego. No więc mamy butelke wódki. Wlewamy
zaawartość do rondelka ... uch ... Puchatek czy ty masz
niedziurawy rondelek?
-Nie.
Weź garnek.
-Ok.
Mamy garnek wobec tego. Nalewamy wódke i stawiamy na gazie. Gdy
w garnku zostanie 50% tego co było należy przerwać gotowanie
bo alkochol wyparuje.
-No
nieźle. Dobra, kurwa masz jakiś alkohol poza tym w garnku?
-Mam
3 butelki.
-Daj.
-Masz.
Po
półgodzinie Max orzekł że wystarczy gotowania. Zdjął gorący
garnek i nalał do butelki po wódzie ciecz. Po godzinie wystygła
i poprosił Kłapouchego
-Kapek,
spróbuj, jesteś najlepszy.
-Ok.
Osioł
spróbował i nagle znalazł sie na dachu robiąc zajebistą
dziure w suficie.
-Spoko
- powiedział Max - sie naprawi. Jak Maxówka?
-Jaka
kurwa Maxówka? - niepewnie spytał Puchatek
-Alkochol
sporządzony przez Maxa czyli przeze mnie. Ile ma
stopni?
-JJaaaaaaaachhhhhhhh
nissssss ssseee ssstttoooo...... - Wybełkotał
Osioł
-Hurrraaaa!!!
Udało sieee!!! - wykrzyknęła brygada - mamy Maxówkę!!!
-Szkoda
że mało... - zasmucił się Królik
-Spoooko!
wezme M-16 i lece po kase i wóde!!!
Poszedł.
Wrócił po godzinie taszcząc skrzynkę z dziesięcioma
butelkami i dymiącym M-16
-Ok,
mamy nową wódę. Bedzie 8 butelek bo to 80%.
-Dobra.
My w tym samym czasie skombinowaliśmy duże naczynie. -
powiedział prosiaczek
-Nooo
i wypiliśmy resztę maxówki - dodał puchatek
-Oki,
oki zrobimy nową. Dawajcie naczynie.
Gdy
wóda sie gotowała Max rzekł
-Zajebiście,
bedziemy mieli osiem butelek czystego alkocholu, ale dopiero
jutro.
-Czemu
kurwa tak długo? - smutnym głosem spytał puchatek
-Bo
tyle sie gotuje.
Następnego
dnia rano Kubuś Obudził się i poszedł sprawdzić jak
alkohol
-O
kurwa! z 8 pełnych garnków jest 8 w połowie pełnych! czyli...
czysty alkochol!
Wyjął
komórke i wykręcił numer komórki Maxa.
-Halo
max? Zbierz brygadę i chodź! Mamy Maxówe!
Po
paru minutach wszyscy byli w chatce Puchatka
-Ok
Max. Real test -Powiedział puchatek
-Mam
iść do reala(tm)? - Zdziwił się Max, który był na poważnym
kacu i nie do końca kojarzył i analizował fakty z otaczającego
świata.
-Nie.
Wypij butelkę tej twojej Maxówki. Jak ci nie odpierdoli to
zostajesz na zawsze.
-A
jak odpierdoli?
-Niewiele
z ciebie kurwa zostanie
-Ok
- powiedział Max i pociągnął mały łyczek.
-O
KURRRWA!!!! - wrzasnął rzucając butelkę - tego nie da sie
pić! Nie ma co! Majka, spierdalamy!
-O
nie nie nie! Wy tu zostajecie! Nigdzie nie spierdalacie! Chyba że
w kawałkach... - Powiedział Puchatek wyciągając dwa M-16.
Reszta brygady też wyciągnęła broń.
-A
założymy się? -Spytał Max wyjmyjąc dwa ingramy z
przedłużonymi magazynkami - Tu czy na dworze?
-TU!!!
- Wydarł się puchatek naciskając na spust. Przez pokój
przeleciała seria 5 nabojów. Ale Max zrobił salto w bok i
seryjka trafiła w ścianę
-Widzieliście
to kurwa? -spytał przerażony tygrysek - hał hi didyt?!
-Hehe!
normalnie! Brałem lekcje u Neo'na, wiecie, tego z Matrixa!
-Ympasibl!
OGNIA ZE WSZYSTKICH DZIAAAŁ!!!! - Wykrzyknął puchatek. Nagle w
powietrzu zrobiło się aż gęsto od pocisków które wyleciały
z 6 luf M-16 (puchatek, tygrysek i kłapouchy trzymali po dwa)
dwóch obrzyna (królik) i jednej Uzika (prosiaczek), ale Max
dziwnym trafem wszystkie omijał. gdy siedem magazynków się
skończyło Max powiedział
-Próbujecie
jeszcze raz?
-Jasne!
-powiedział Kłapouchy przeładowując dwa M-16 - w końcu sie
uda!
-Zobaczymy
Ogień
się powtórzył, ale Max, wykonując uniki, stwierdził że
jakoś słabiej strzelają. Miał rację. gdy kanonada ustała
usłyszał krzyk
-MAAAAAX!!
Odwrócił
się i spostrzegł królika z obrzynem kłapouchego trzymającego
na muszce dygoczącą ze strachu Majkę
-M...M...Max...
zrób coś... -powiedziała
-Dobra
robota stary - powiedział Puchatek - Teraz go mamy. No Max,
jeden ruch a królik rozpierdoli łeb Majce.
-Kurwa!
wiedziałem że kiedyś to się stanie - Powiedział Max powoli
krzyżując ręce z bronią na piersiach
-No
to po tobie Max
-Majka,
kod piętnasty!!!!
-Ej
Ej Ej! Co to ma znaczyć?
-Chłopaki
on trzyma mnie na...- wypowiedź królika przerwała seria Maxa z
ingrama która pozbawiła go życia, chuja, uszu i głowy. Martwe
ciało opadło na ziemię. w tym czasie Majka wyjęła dwie
beretty.
-ARRGGGHHHH!...
- wymamrotał prosiaczek przed śmiercią od dwóch nabojów
majki które trafiły w głowę i serce
-Co
to kurwa... - krzyknął kłapouchy przd tym jak seria maxa
oddzieliła jego głowę od szyi
-O
w morde... - wyszeptał tygrysek zanim naboje Majki poleciały w
jego stronę.
-Madafaka!
- rzucił Max dziurawiąc z ingramów em-szesnastki kubusia - I
co nadal uwarzasz że sie uda?
-Eee...nie...
- wybełkotał przerażony kuba
-Giń
- mruknął Max i wpakował mu w brzuch obydwa pozostałe
magazynki. Majka też wystrzelała pozostałe naboje. Kuba,
patrzył jeszcze na nich pół-martwymi oczami i widział jak Max
i Majka przełagowują broń rzucając magazynki na ziemię.
-No,
to kolejna banda idyotów uziemiona. Ok, spierdalamy. - Gdy nagle
usłyszęli szczęk odblokowywanej broni. Obrócili się. Stał
tam Tygrysek z M16.
-Wiesz
Max, nie tylko ty szkoliłeś się. Ja na p[rzykład brałem
lekcje u agenta Smitha. I coi ty kurwa na to?
-Kuurrwwaa...
znowu... dlaczego w każdej brygadzie którą rozpierdalamy
znajduje się jeden koleś biorący lekcje u tego patafiana który
wszystkim naokoło rozpowiada techniki takie jak...
-...unikanie
pocisków, odporność na ból... tjaa...
-A
czemu tak właściwie wcześniej tego nie powiedziałeś?
Uratowałbyś życie kolegów... - spytała Majka.
-No
cóż... nigdy ich nie lubiłem.
-Ty
chuju! - wykrzyknął ostatkami sił Puchatek.
-Chuj
to cię robił! - owiedzia Tygrysek i wycelowawszy broń w
puchatka odesłał go seryjką do krainy wiecznego Heraklesa. -
Ale teraz... an gard! - krzyknął i wystawił ręce gotowe do
walki. Max przyjął podobną pozycję. Rzucili się na siebie.
Uderzali z ogromną siłą i prędkością. Kopali. Momentami
podnosili na chwilę broń z podłogi żeby oddać kilka
strzalów. W pewnym momencie, po kolejnym lądowaniu i
wycelowaniu broni, gdy w powietrzu skrzyżowały się dwie M16,
Tygrysek powiedział
-Nie
masz już nabojów...
-Ty
też. - powiedział Tygrysek rzucając karabin. Max zrobił to
samo. - Pamiętaj że jesteś jednak tylko i wyłącznie
człowiekiem. Posiadasz ludzkie ograniczenia. Nie możesz zrobić
tego, co JA potrafię. Nie masz szans...
-Tjaa?
Popatrz na siebie. Jesteś jebnięty Tygrys, szkolony przez
patafiana z megalitycznymi marzeniami, rozbijasz się po pokoju
jak pijany królik, i jeszcze myślisz że to JA nie mam szans?!
Siara ci mózg wypaliła?Nie masz szans w walce z
człowiekiem...
-Taa?
Udowodnij, jak potrafisz... - powiedział Tygrysek. Nagle Max
zmienił sie w coś co przypominało ducha, ale byo
wyraźniejsze... Zaczął lecieć z ogromną prędkością w
stronę Tygryska. Jak w niego uderzył, to ten rozpadł się na
zielone kawałki.
I
zapadła ciemność. Nagle ciemność się rozjaśniła i
Puchatek obudził się w swoim pokoju
-Co
za chuj napierdala w drzwi!! -usłyszał krzyk Tigera.
-Łat
da hel ju ar? - spytał Tygrys po otwarciu drzwi
-Ajem
max end aj zgubiłem sie in dis fakin forest.
Na
dżwięk głosu chłopaka Puchatek wyjął i przeładował
kałacha i podbiegł do drzwi
-Madafaka!!!
- zawył naciskając spust. Martwe ciało chłopaka padło na
ziemie. Po chwili ciało dziewczyny przyjęło pozycję
horyzontalną
-Idyoto!
Co ty kurwa zrobiłeś! - Wydarł się tygrys - Popierdoliło
cie?
-Wiem
co robię!
-Czemu
ich rozjebałeś?! -spytał kłapouchy
-To
moja sprawa osobista.
-Taaa?
Znałeś go chociarz?
-Tak
jakby.
-Tak
jakby to znaczy tak czy nie?
-Kłapouchy!
ty sie kurwa ode mnie odpierdol!
-Dobra
dobra. Niech ci będzie. Tylko nastempnym razem powiedz zanim
naciśniesz na spust.
-Zastanowię
się. Niech ktoś skoczy po wino! Królik zapierdalaj!
-Czemu
znowu ja!?
-Bo
to ja mam spluwe w rękach!
-Dobra
już ide
-No.
A wy obszukajcie tych skórwieli.
Po
chwili tygrysek
-Mieli
tylko 2 ingramy z full amunicji i 2 beretty.
-To
ma być tylko? ZAJEBIŚCIE!!! - Wykrzyknął Kłapouchy - Możemy
Wani na stadione sprzedać! Wiecie ile to kasy???
-Na
moje oko to jak nic ze 3 000 PLN!!!
-Fajno
jak Królik wróci to mu powiemy że ... że ... Zaraz zaraz! nic
mu nie powiemy! Spierdalamy na stadion. Niech ktoś pierdolnie
kartke że może wypić wina. Niech zaczeka tu na nas.
-Ok
- powiedział prosiaczek i zabrał się do pisania. Po jakimś
czasie Kartka wisiał na dżwiach a brygada szła na stadion.
Tymczasem Królik Biegł do Chuja. Wpadł do sklepiku i
powiedział
-Babajagi!
Puchatek rozjebał jakiegoś kolesia z dzziewczyną! Zapierdalaj
po wino!
-Ile
ma być? -spytała babajaga
-Moment...przeliczę
kasiorę... hej! mam tylko 5 zeta!
-Jedno?
-Dawaj!
Po resztę zgłoszę się później!
-Kiedy?
-Jak
mi dadzą resztę kabony.
-Dobra
masz i spierdalaj po forse!
CDN....
-Hej!
di-dżej Max to chuj!!! - krzyknął Królik
-Lepiej
bez takich textów bo w nast. przygodzie możesz marnie zginąć...
- odpowiedział DJ Max
-Ale
chce poznać ciąg dalszy
-Ty
ej, i chuj mnie to jebie...
KONIEC
CZĘŚCI TRZYDZIESTEJ DZIEWIĄTEJ
|
|