42 - THE STAR FUCKERS
Po
naprawie domków brygada zebrała resztki kasy i kupiła wino. Po tym
urządzili impre u Krzysia. Po niej wszyscy posnęli. Nagle Obudził
Się Kubuś.
-Kuuurwaaa!!!!
- wrzasnął Kubuś - Czemu mnie tak łeb napierdala?!?!
Obudzony
tym okrzykiem Królik wymamrotał
-Bo
sie kurwa drzesz jak popierdolony.
-Co
kurwa ciotopało, chcesz w tubę(tm)?
-Mleche!
Kurwa spity jesteś i sie rzucasz do wszystkiego co sie rusza! Weź
sie uspokój, posiedź sobie, łyknij mleka...
-Królik
kurwa ty sie ode mnie odpierdol!!!
Ta
wymiana zdań obudziła Tygrysa, Prosiaczka i Kłapouchego. Pierwszy
próbował ich uspokoić Tygrysek
-Ey!
Chopacky!!! Nas wszystkich łep napierdala i lepiej abyście sie
uspokoili!
Sytuacje
wykorzystał Królik
-No
to co? Mleczka?
Na
to poirytował się Prosiak
-Weź
sie kurwa zamknij z tym mlekiem, ok? Wkurwiasz mnie wiesz?
-Dobra,
dobra... Tylko chciałem powiedzieć że...
-KRÓLIK!
SIARAP!!! - Wydarli się wszyscy. Poskutkowało. Królik spuścił
głowę i poczłapał do kuchni mamrotając
-A
ja się mleka napije...
Po
tym nastąpiła chwila spokoju. Królik wypił 2 kartoniki mleka i
zaczął pobekiwać w rytm hymnu UE. Pozostali gdy to zobaczyli (i
usłyszeli) rzucili się do kuchni. Wypili pozostałe 5 kartoników.
Pierwszy rytm złapał Tygrys. Pięknie wybekał "OOps I lost it
again" (piosenka o narkomanie który upuścił dragi do kibla i
przypadkiem spuścił wodę). Następnie wybekany został motyw z
filmu "Milczący klozet" by Kłapouchy. Gdy Kuba to
usłyszał powiedział że brzmi zbyt podobnie do "Milczenia
owiec" i odbekał "Marsz Imperialny" Johna Williamsa.
Jak skończył wszyscy usłyszeli coś na dźwięk "Teksańskiej
masakry penisem łańcuchowym" (czegoż to ci japońce nie
wymyślą). Gdy wszyscy skończyli Kuba postanowił że koncert
należy zakończyć jakimś ładnym finałem. Od wspólnego beknięcia
sufit popękał. Po chwili kłapouchy stwierdził
-No,
panowie ale ja bym się kurwa podupczył.
-Tjaaa...
najlepiej z Britney Spears! - złapał klimat Tygrys
-Chyba
cie pojebało! Z tą ździrą??? - Nie mógł w to uwierzyć
Prosiaczek
-Ty
kurwa sie zamknij bo ci chuja urwe! To moja miłość!!!
-Serio?
To może ją porwiemy? - zaproponował Puchatek - Ździra
nieprzeciętna, ale poruchać to mi się chce. Przeżyłem Marzenę z
Kalafiuta to i Spirsówę przeżyję.
-Niezły
pomysł ale to chyba niemożliwe. - Powiedział Tygrys - Jak chcesz
to zrobić?
-Normalnie!
Rozjebimy ochronę i porwiemy ją z hotelu. Nie będzie
ciężko.
-Faktycznie.
Kałachy wystarczą. Trzeba tylko dokupić amunicję u Wani bo się
skończyła ostatnio.
-Nooo...
tylko skąd kasa na podróż do ameryki?
-Jaka
kasa? Ona ma za tydzień turnie po Europie. Uda się.
-A
w tydzień skompletujemy sprzęt. Do roboty.
-Tjaaa.
Do roboty. Nie traćmy czasy.
I
wyszli. Napjerw udali się do BabaJagi(tm).
-Joł
BabaJagi!!! - wrzasnął Tygrys wchodząc do środka - Dawaj
Wina!!!
-Co
tak ostro? Już idę. A kabonę macie?
-No
niezbyt. - powiedział ze smutkiem Prosiaczek - Ale bedzie
później.
-Później
znaczy kiedy?
-Za
tydzień. Albo dwa...
-Oooo
nie ma mowy. - stanowczo przerwała mu BabaJaga(tm) - Za dużo win
wzieliście na kreche.
-A
w łeb byś nie chciała? - wymruczał poirytowany tą sytuacją
Kłapouchy
-Co
ty kurwa do mnie fikasz? - Spytała. Nagle znalazła się na podłodze
- Aaa... panowie z bejzbolami... już podaję towar.
-NO!
I tak kurwa ma być! - wszedł Królik
-To
ile win panwie życzą? - spytała potulnie
-10.
Zapierdalamy do stolycy. - powiedział z dumą Puchatek
-A
na chuj?
-Nie
twój interes. Jedziemy za tydzień.
-Macie
15 i gadajcie po co tam jedziecie.
-No
dobra. Mamy zamiar porwać Britney Spears - Wyjaśnił Puchatek i
zwymiotował na podłogę - Tygrys by se poruchał.
-OOOooooo!!!!
Szczytny cel!!! Macie tu na droge jeszcze trzy flachy.
Powodzenia.
-Dzięki.
Zawsze wiedziałem że jesteś spoko gościówa.
-Tjaaa...
- Powiedziała i zamyśliła się - Wiecie... jakby co to mogę wam
załatwić sprzęcior. W tym auta.
-Zajebiście!
- ucieszył się Prosiaczek - Jakie?
-Mój
kuzyn jest byłym antyterrorystą. Założył tajną grupę do zadań
specjalnych. Ma parę merców może wam pożyczy. -No to masz
komóreczkę i dzwoń! - powiedzał dając kradzioną komórkę Nokia
3210 z kartą Heyah (Nokia i Era nie sponsorowały tekstu)
-No
i spytaj - dodał puchatek - czy ma jakiś sprzęt. Przyda się.
-Oki.
- Powiedział biorąc mobila. Wycisnęła odpowiednie cyfry i po
chwili zaczęła - No siemka ziomal! Paru moich stałych klientów
planuje nielegal. Potrzebują wóz i troche sprzętu. Załatwisz
im?... pięciu... włamanie i porwanie w strefie 0... fajnie to
przyjeżdżaj... jak to gdzie, u mnie w sklepiku... no fajnie. -
Zakończyła i oddała mobila - Zaraz przyjedzie.
W
oczekaniu na kuzyna BabaJagi ekipa wyładowała alkohol. Po około 10
minutach przyjechało 15 Mercedesów klasy S600 w kolorze czarnym, z
przyciemnianymi szybami, półmetrowymi spojlerami i fantazyjnymi
progami prawie do ziemi. 14 ustawiło się w mniej więcej okręgu po
7 z każdej strony. ostatni 15-sty przejechał przez środek tuż pod
nosami ekipy. Zatrzymał się przed Babajagą. Wyszedł z niego
2-metrowy drab w czarnym garniturze. Z pozostałych też wyszli
garniturowcy.
Dowódca
podszedł i przywiatał się po rapersku (żółwik) i
powiedział
-Siemka
kuzynka. To ci?
-Tak.
Co masz dla nich?
-Trzy
niepotrzebne aktualnie merce i sprzęt. 5 karabinków mp5 z
tłumikami, troche amunicji, flesze, czyli granaty świetlne, pięc
noktowizorów, paralizator na cel, lateksowe ubrania maskujące,
wykrywacz ruchu i bicia serca, nóż wojskowy i kamerę termowizyjną.
Wystarczy?
-Myślę
że tak. Co o tym sądzicie, chłopaki? - spytała powoli się
obracając. Cała ekipa stała oszołomiona przecierając szeroko
oczy.
-J-jas-sne.
Jak się to obsługuje? - spytał Puchatek
-Macie
instrukcję obsługi. - powiedział podając niewielką książeczkę
- Tam jest wszystko.
-Oki.
- powiedział Puchatek
-Kiedy
ruszacie? - spytał były antyterrorysta
-Za
tydzień. - rzucił Królik podziwiając sprzęt
-To
dobrze. Macie czas się nauczyć obsługi.
-Fakt.
Jakie bryki dostaniemy?
-Te
trzy Merce. - powiedział facet pokazując trzy, pirwsze z brzegu,
auta. Gdy "właściciele" zobaczyli ten ruch ręki, odeszli
od pojazdów.
-Zajebocha!
To idziemy poznać sprzęcior - powiedział Tygrys z
zapałem
-Powodzenia.
I mam jeszcze małą prośbę. Macie tu kilka naklejek.
porozklejajcie je tu i tam. A najlepiej tam...
-Co
to?
-Moja
reklama... - powiedział z uśmiechem
-Oki
dawaj.
-No
to nara.
-Nara.
- Powiedział Puchatek i zaczęli obserwować jak kawalkada,
uszczuplona o 3 bryki, rusza w stronę "out_of_the_forest".
Gdy zniknęli z pola widzenia Tygrys zaczął
-No
to co? Idziemy?
-Jasne.
Mamy tydzień na naukę. - powiedział Puchatek pokazując mu
książeczkę grubości książki telefonicznej
-Może
zdążymy. - powiedział prosiaczek, wsiedli do aut i pojechali. Jak
byli jakieś dwieście metrów od miejsca spotkania, BabaJaga
powiedziała do siebie
-Ciekawe
czy im się uda... No cóż, takich rzeczy to nawet autor nie
wie...
M
I
N
Ą
Ł
T
Y
D
Z
I
E
Ń
Puchatek
rzucił książkę i rozejrzał się po mieszkaniu. Tygrys testował
mp5, Prosiaczek sprawdzał czy kamera termowizyjna ma baterie, Królik
dostosowywał noktowizor do rozmiarów (małej) głowy a kłapouchy
przymierzał strój lateksowy. Wszyscy się już dostatecznie
obeznali z wyposarzeniem. Zerknął na zegarek. 16:21. Za parę minut
powinni wyruszyć. Miał nadzieję że auta mają wystarczająco
benzyny. Na wszelki wypadek nigdzie nie jeździli. Najwyższy czas
ubierać się. Postanowił wszystkich zmobilizować. Krzyknął
-Do
odjazdu 10 minut!! Szykować się!!
-Oki.
- powiedział Tygrys - rzućcie mi mój lateks.
-Łap!
- rzucił Kłapouchy.
Po
5 minutach wszyscy byli gotowi. Wszyscy czyli:
Puchatek
- MP5SD, Lateks, Noktowizor, Kałach
Tygrys
- MP5SD, Lateks, Noktowizor, Paralizator
Kłapouchy
- MP5SD, Lateks, Noktowizor, Wykrywacz ruchu i bicia serca,
Obrzyn
Prosiaczek
- MP5SD, Lateks, Noktowizor, Uzi, Flesze
Królik
- MP5SD, Lateks, Noktowizor, Nóż, Kamera termowizyjna
-No
kurwa panowie czuję się zajebiście z was dumny - uniusł się
puchatek - godzina 16:29. idziemy.
Poszli.
Podczas wsiadania do aut przyszła Baba Jaga z 3 skrzynkami.
-Macie.
Przyda wam się. - powiedziała
-Oooo!
30 butelek wina! - ucieszył się Puchatek - Dzięki, kurwa, dzięki!
Masz rację, przyda się.
-Na
koszt firmy. Powodzenia.
-Dzięki.
Możemy jechać? - spytał Prosiaczek
-Tak.
Ładować się do aut. Ja - powiedział Puchatek - jadę pierwszym,
drugim Tygrys i Królik a trzecim Kłapouchy i Prosiaczek.
-No,
to spierdalamy.
Po
paru minutach zapierdalali ostro do wawy. Widok był imponujący -
trzy auta, pięknie podkręcone, zapierdalają po ulicy zgrabnie
wymijając samochody. Było kwestią czasu ich spotkanie z policją.
Dyskoteka usiadła im na ogonie po 50 km. Puchatek spoglądał w
lusterko. Rozejrzał się po kokpicie poszukując czegoś co mogłoby
mu pomóc. Znalazł przycisk z narysowaną tylną szybą. Wcisnął
go i zobaczył otwierającą się tylną szybę.
-Tiger!
Kłapouchy! - powiedział do wbudowanej radjostacji - Wciśnijcie
trzeci przycisk od lewej i niech Królik i Prosiak rozwalą tych
(HWDP) policjantów!
-Oki!
- powiedzieli i po chwili z jednego auta posypał się grad pocisków.
Drugi zaczął obficie dymić
-Tiger
ty kretynie! Od LEWEJ a nie od PRAWEJ!!! Wyłącz zasłonę
dymną!!!
-Sorrki!
- powiedział Tygrysek - Już się robi - dodał. Po chwili jego auto
przestało dymić. Też pojawił się gradzik pocisków. Nie minęło
dużo czasu jak auto policyjne eksplodowało - YEEEEAAACHHH!!!! Dis
is it!!!!
-Jest!!!
Oki, zamykać okna.
-Puchatku?
Ile jeszcze? - włączył się Prosiaczek przez radiostację w aucie
Kłapouchego
-Ze
100 kilo.
-No
to jeszcze troche potrwa. - powiedział i rozejrzał się -
Przychajcaliśmy psa. Swąd palonej sierści może ściągnąć całą
sforę. - zauważył - To może nam przeszkodzić - dodał
-Spoko.
Bedzie dobrze.
-Mam
nadzieję.
Przejechali
100 kilometrów. 5 kilometrów wcześniej wjechali do miasta.
Pojechali do centrum. Była 17 a dojazd zajął im kolejne 30 min.
Jest dobiero jesień więc jest dość jasno. Postanowili zaczekać
pod budynkiem. Gdy parkowali Puchatek spojrzał na wskaźnik poziomu
paliwa
-Panowie!!!
Paliwo mi się kończy! Jedziemy na stację! A ile wy macie?
-Na
dole. Ni chuja, musimy jechać - powiedział Tygrys
-U
mnie też. - rzucił Kłapouchy - To jaka stacja?
-Najdalsza.
Po drodze musimy zajebać trochę kabony.
-Oki.
- powiedział Tygrysek
-Panowie
mam pomysł - rzucił prosiaczek na kanale
klapouchego
-Jaki?
-Pojedziemy
na obrzeża i obrabujemy jakiś malutki sklepik. Wymordujemy załogę
i zapierdalamy na stację na drugim końcu miasta. Co wy na
to?
-Wchodzę.
- powiedział Puchatek - Jedziemy
I
trzy samochody ruszyły z piskiem opon. Po 30 min. byli na obrzeżach.
Zaczęli się rozglądać po okolicy. Pierwszy sklepik zauważył
Prosiaczek
-Oooo!
tam! - i wskazał sklepik 500 m za miastem. Podjechali pod drzwi.
Zdjęli lateksy i specjalne oprzyrządowanie. Nie mogli się rzucać
o oczy.
-Dobra.
To jak to rozegramy? - spytał Puchatek
-Kurturalnie
wejdziemy, wyjmiemy spluwy i zrbimy kill bill. - powiedział
Prosiaczek
-Oki
do roboty.
Weszli
do środka. Rozejrzeli się. Nikogo nie było poza sprzedawcą.
-Dzień
dobry. Czym mogę służyć? - spytał
-Chcieliśmy
pana zabić - powiedział kulturalnie Królik
-Za
co?! - spytał przerażony
-Za
Britney! - powiedział Tygrys i władował mu cały magazynek. Tłumik
zapewnił ciszę. - Oki. Prosiaczek, bierz kasę.
-Dobra
- powiedział zdziwiony zachowaniem Tygryska. Podszedł do kasy -
Fajnie, parenaście banknotów 200zł, trochę więcej setek, cała
masa pozostałych i w chuj monet.
-Fajno.
Jedziemy. - powiedział Puchatek i poszli do aut. Tygrys po drodze
obrócił karteczkę z napisem otwarte na zamknięte. Miał nadzieję
że nikt nie będzie chciał tego zweryfikować.
-Tygrys!!!
Jedziemy!!! - krzyknął za nim Kłapouchy
-Idę
tylko nas zabezpieczałem - powiedział i udał się do
auta.
Ruszyli.
Dojazd na drugi koniec miasta zajął im prawie godzinę. Przez
kolejne pół szukali stacji. Zakup paliwa do pełna + parę
kanistrów trwał pięć minut. Jeszcze im zostało na następne
wina. Godzina: 18:00. Jadą do "bazy". Coraz więcej ludzi.
Muszą wejść do hotelu. Tygrysek dość trzeźwo zauwarzył, że to
nie za bardzo możliwe ze względu na ochronę. Po przeszukaniu aut
(przeszukanie zaczęło się i skończyło na schowku) znaleźli 5
fałszywych legitymacji agencji ochroniarskiej. Nareszcie mogli
wejść. Przy bramie pokazali legi i weszli do środka. Znaleźli
drzwi pokoju w którym ma nocować Britney. Ulokowali się w
odpowiednich miejscach i czekali. W/g planu tournee, gwiazda miała o
18.35 przyjechać i dać mały koncert. O 24 miała wrócić i pójść
spać. Wtedy zaatakują. Zaczęli czekać. Czas się dłużył.
Koncercina była niedaleko, więc wszystko słyszeli. Tygrysek
rytmicznie ruszał głową w tył i przód. Minuty mijały. W końcu
wybiła 24. Po chwili przyszła gwiazda. Byli dobrze ukryci, a
spirsówa nawet nie zapaliła światła. Puchatek z niepokojem
spojrzał na Tygryska. Ten nie mógł się już powstrzymać. Na jego
lateksie widać było uwypuklenie w strefie Międzynóg. Wcześniej
ustalili, że zaatakują po półgodzinie od jej przyjścia. W końcu
Tygrys nie wytrzymał. Przywalił jej wiązkę z paralizatora. Nawet
nie zdążyła krzyknąć.
-Co
ci odpierdoliło?! - wyszeptał Puchatek - mieliśmy
czekać!
-Spierdalamy
bo zaraz chuj mi lateks rozerwie! - odszepnął.
-Ale
jak?! - wtrącił się prosiaczek
-On
ma rację - zauwarzył Kłapouchy - Korytarz jest pod ochroną.
-Cóż
trudno. To tu poczekamy. Spadamy o 1.30. - zawyrokował
Puchatek
1.00
-Panowie,
napiłbym się. - powiedział Prosiaczek
-Wytrzymaj
do wpółdo drugiej. W aucie mamy flachy, napijemy się. - podniósł
go na duchu puchatek
1.15
-Panowie,
kurwa, napiłbym się!
-Spoko,
jeszcze tylko 15 minut.
1.30
-Oki,
idziemy. Tygrys i Kłapouchy biorą Britney. -
zawyrokował.
-Chłopaki!
- przeraził się prosiaczek - Na zewnątrz są straże! Pali się
światło!
-Kłapouchy,
Królik rozejrzyjcie się za pomocą specjalistycznych kamer czy
nikogo nie ma. - powiedział Puchatek
-Pod
samymi drzwiami nikogo nie ma, ale dalej jest parę grup. -
powiedział po sprawdzeniu korytarza Kłapouchy
-Dobra,
poradzimy sobie. Prosiaczek, otwórz z rozmachem i hałasem drzwi i
wyrzuć granat. - komenderował - Potem wyjdź i zabijaj tych co są
na korytarzu. Idziesz przodem, ja obok Tygrysa i Kłapouchego a tyły
osłania Królik. ruchamy... e... ruszamy na trzy. Raz... dwa...
TRZY!!!
Prosiaczek
trzasnął drzwiami, rzucił granat (odwrócili się) wyskoczył,
ostrzelał oba końce korytarza. Cała ekipa rzuciła się do
wyjścia. Potem poszli na schody eksterminując wszystkich po drodze.
Czasem Królik puścił serię na tyły. Po kolei wykonali szybki
reload i biegną dalej. Tygrys próbuje strzelać, Kłapouchy też
ale im nie wychodzi. Skoncentrowali się na niesieniu. Na schodach
opór był niewielki. Pod drzwiami było stosunkowo dużo strażników,
ale prosiaczek miał łeb na karku. Rzucił flesza.
-Fire
on the hole! - krzyknął
Oślepionych
strażników nie byuło trudno pokonać. Pod drzwiami kolejnych paru
frajerów. Po eliminacji ich wskoczyli do aut. Puścili się pędem.
Puchatek sam powoli popijał wino z tryumfalnym wzrokiem. W drugim
aucie Prosiaczek nerwowo popijał resztki aperitifa. W trzecim
samochodzie Kłapouchy co chwilę pił większą dawkę zerkając w
lusterko na tygrysa który z miną niemowlaka któremu się mleko
pokazuje patrzył na sparaliżowaną (tymczasowo) Britney. W końcu
osioł się odezwał
-Ty
stary jak tak chcesz to se ją bzyknij.
-No
co ty, pojebało cię? - oburzył się tygrysek - Tak to ja sę mogę
bzyknąć jakiegoś trupa. W chacie se ją porucham.
-Twój
wybór. Ja tam bym nie zwlekał - rzucił kłapouchy i wrócił do
prowadzenia
-Heh...
ja się chcę delektować tą chwilą... a im dłużej czekam tym
potem radość będzie większa...
-Oki.
Niech ci będzie. Ja się skupię na prowadzeniu. - powiedział
kłapouchy i wrócił do przerwanego zajęcia.
W
końcu, ok. 5 rano dojechali do domu. Związali nowy nabytek i
wrzucili do szafy. Puchatek zaproponował, aby prosiaczek ją
popilnował a sami pojadą oddać sprzęt. Nikt nie oponował więc
ruszyli do Babajagi.
-Joł
Babajagi! Mamy sprzęt. - krzyknął Tygrys. Po chwili
wyszła
-Fajnie.
Zostawcie i spierdalajcie.
-Dobra.
Nara.
-Nara.
I
poszli. Gdy doszli do domu Puchatek zapytał
-To
w jakiej kolejności ruchamy?
-Tygrysek,
prosiaczek, ja , ty i Królik - powiedział Kłapouchy
-Dobra.
Weszli.
Tam Prosiaczek siedział na fotelu. obok na drugim fotelu szamotała
się jak ryba w sieci Britney Spears.
-I
co? Jak tam? - spytał spokojnie Puchatek
-Obudziła
się przed chwilą. - odpowiedział Prosiaczek - Jak widać -
dodał
-Dobra.
To jak to zrobimy? Tak się rzuca że nic nie da się
zrobić.
-Czterech
trzyma, jeden dyma.
-Dobra.
To kto na pierwszy ogień? - spytał Tygrysek
-Ty.
Chłopaki, trzymamy.
-Ey!!!!
Ona jest dziewicą!!! - Krzyknął Tygrysek gdy polizał
sami_wiecie_co.
-No
co ty? Ta puszczalska ździra? - zdziwił się Puchatek
-Dobra,
pierdol ją!!! - powiedział zniecierpliwiony Prosiaczek
-OKI!!!
- krzyknął Tygrysek i wyjął pałę. Gdy jej wsadził popłynęła
krew.
-AŁAAA!!!
- wydarła się Britney
-Faktycznie!
Jej pierwszy raz! - powiedział Puchatek - Zapierdalaj!!
-Jeee!
- powiedział Tygrysek zapierdalając gwiazdę z prędkością
nadświetlną
-OOOOHHH!!!!
- krzyknęła znowu.
Zapierdalali
ją po kolei wszyscy. Gdy ostatni skończył była zakrwawiona i
wykończona.
-Chłopaaki!
To trzeba jakoś skończyć!!! Na trzy strzelamy białym! -
zaproponował puchatek - Uwaga!!! Trzy! I Spears została w 3 sek.
ospermowana.
-No
dobra. Była spox impra, ale co z tym czymś teraz zrobimy? - Spytał
Kłapouchy
-Wyjebać
ją za drzwi bo zapaskudzi całe mieszkanie - powiedział ze śmiechem
Tygrysek.
-Nie
no ale serio pytam. Co dalej?
-Zwiążmy
ją i do szafy na później. - powiedział Tygrys
-Nie
bo zgnije.
-Wrzućmy
ją do wisły. - zaproponował Puchatek
-Nie
ma tu wisły. Mam pomysł! - powiedział Prosiaczek i wyszedł
dodając - Poczekajcie.
Wrócił
po półgodzinie z jakimś kolesiem.
-I
co? Wierzysz? Jak chcesz dalej kupić to cena wynosi 2 000zł.
-No
co ty? Nie chce mi się jej myć - powiedział i wyszedł.
-Kurwa.
- powiedział prosiaczek.
-Ty
miałeś niezły pomysł ale nie wypalił - powiedział Puchatek -
Mam lepszy - dodał wyciągają nokię - Halo? Burde... to znaczy
agencja towarzyska "Pod laskami"?... Moge wam sprzedać
fajną laske ale trzeba ją umyć... bierzecie?.... Fajnie.
Wpadnijcie, ustalimy cenę. - zakończył rozmowę. - Zaraz przyjadą.
Pamiętajcie, ta cena którą podali plus... powiedzmy 2 000.
-Dobra.
- powiedział Prosiaczek. Przyjechali po 5 minutach.
=KNACK
KNACK= zapukali.
-Prosze
wejść! - rzucił Królik.
Weszli
-To
ta laska? - spytali wskazując na zakrwawione i ospermowane ciało
leżące na brzuchu - damy wam 1 000.
-COOO?
Wiecie kto to jest? - spytał Tygrys podnosząć głowę Britney
Spears.
-O
kurwa! Damy 5 000!
-7000!
albo spierdalajcie
-Oki!
- powiedział jeden z nich - Zenek, ti bieri laska do auto.
-Da
- powiedział Zenek i zabrał się za przenoszenie nowego
nabytku.
-Macie
kase - powiedział pierwszy wyjmując kasę - 7 000 (słownie siedem
tysięcy). Było miło, ale musimy spierdalać.
-Nara!
My też spierdalamy - powiedział ze śmiechem Tygrys biorąc 35
banknotów 200 złotowych - No panowie - Rzekł gdy burdelowcy wyszli
- DO BABAJAGI!!!
-DO
BABAJAGI!!!!! - krzyknęli aż burdelowcy przyspieszyli. Rzucili się
do drzwi-i tam się zaklinowali
-Ep!
Panowie! Coś tu kurwa nie gra!
-Faktycznie!
Czemu nie możemy jednocześnie przejść przez drzwi?
-Nie
wiem. Zastanówmy się. - powiedział Prosiaczek. Minęła
godzina.
-Wiem!
- krzyknął Kłapouchy - Spróbujmy przejść po kolei!
-Racja!
- powiedziali wszyscy. W końcu wyszli i doszli do babajagi. Wyszła
im na spotkanie
-Panowie,
kuzyn dzwonił. Macie mu dać 2 000 za wypożyczenie sprzętu,
benzynę, amunicję...
-Dość!!!
Masz kurwa kasę i dawaj wina za 5 000! - krzyknął wkurwiony
Kłapouchy dając 7 000.
-Oki
- powiedziała Babajaga, wzięła kasę i poszła do środka
-Macie
tu 2 060 win i spierdalajcie!
-Nara!
- powiedział Puchatek, wzięli wina i poszli na imprezę do
pierwszego domu.
KONIEC CZĘŚCI CZTERDZIESTEJ DRUGIEJ