Papież Pius XII


zostanie świętym”. Heroiczność cnót

Auschwitz-Birkenau,

24 grudnia 1942 roku,

godzina 17. Wigilia.

Tysiące więźniów

ustawionych w karne

szeregi wysłuchują na

trzydziestostopniowym

mrozie wzmocnionego

przez megafony

radiowego orędzia

Piusa XII. 42 z nich

umrze w tym czasie

z zimna. 68 lat później

papież przemawiający

do żywych i zmarłych

zostanie świętym”.

Ogłoszona przez Watykan „heroiczność

cnót” Piusa XII i Jana

Pawła II to ostatni akord przed wyniesieniem

ich na ołtarze. I jak zwykle

cwane posunięcie papiestwa. Jeden

przyszły święty jest bowiem zasłoną

dymną dla drugiego. Każdy

z osobna zasługuje bowiem raczej na

piekło niż niebo. O ile ktoś w wiekuistą

karę lub nagrodę wierzy.

Czy zatem wierzy Benedykt

XVI? Wątpliwe, aby wykształcony

człowiek brał za dobrą monetę podobne

brednie. A więc po co mu

to? Po to, by pokazać, że bezgraniczne

oddanie Kościołowi zawsze

zostaje nagrodzone. ZAWSZE! Bez

względu na okoliczności. Swoją drogą

ironia losu: papież, żołnierz nazistowskiej

armii, nagradza papieża,

który tę armię błogosławił. I jeszcze

drugiego „następcę Piotra”, który

przed tą armią uciekał. Tak skutecznie,

że nawet nie wstąpił do polskiego

wojska.

Przyjrzyjmy się zatem „heroiczności

cnót” panów PXII i JPII. Heroiczności,

za którą jeden powinien

stanąć przed Trybunałem w Norymberdze,

a drugi przed Trybunałem

Praw Człowieka w Strasburgu.

Jest 18 października 1943 roku.

Dwa dni wcześniej gestapo aresztowało

w Rzymie blisko 2 tysiące Żydów,

w tym 700 małych dzieci.

W Watykanie trwa audiencja członka

brytyjskiego rządu D’Arcy

Osborne’a. Dyplomata błaga papieża

o jakąkolwiek reakcję: „Sprzeciw

waszej świątobliwości jako autorytetu

moralnego wobec tego aktu

barbarzyństwa byłby widocznym sygnałem

i dla nazistów, i dla wolnego

świata, że Watykan nie godzi się

na ludobójstwo” – mówi Osborne.

Autorytet moralny” odpowiada,

że nie bardzo wie, o co Brytyjczykowi

chodzi, bo... „Niemcy zachowują

się bardzo poprawnie”,

zaś „wysiedlenie pewnej liczby

mieszkańców Rzymu poprawi jego

złą sytuację aprowizacyjną”.

Niesamowite!

D’Arcy Osborne nie wierzy własnym

uszom, a watykańska świta

ogłasza koniec audiencji. Jest godzina

17.00. Z dworca Roma Termini

odchodzi transport kolejowy

do Auschwitz. 50 proc. Żydów jadących

w bydlęcych wagonach umrze

w drodze. Żaden z pozostałych nie

przeżyje więcej niż miesiąc.

Wcześniej prohitlerowski rząd

Vichy poinformuje Watykan o zamiarze

wprowadzenia antysemickich

ustaw rasowych, sytuujących Żydów

jako podludzi. To prawo idące w swoim

bestialstwie dużo dalej niż osławione

ustawy norymberskie”. W odpowiedzi

papież akceptuje pomysł,

ale prosi, by „nowe przepisy w żaden

sposób nie ograniczały prerogatyw Kościoła”.

No i nie ograniczają.

Eugenio Maria Giuseppe Giovanni

Pacelli – nazywany później

papieżem Hitlera – urodził się

w Castel Gandolfo w głęboko religijnej

rodzinie adwokackiej. Ucząc

się w szkole prowadzonej przez Siostry

Miłosierdzia, codziennie odwiedzał

kościół Il Gesu, by tam modlić

się przed słynącym cudami obrazem

Madonny della Strada. Ten

zwyczaj z czasem zaczyna graniczyć

z obłędem, bo młody Giuseppe spędza

przed malowidłem coraz więcej

czasu, a do kościoła przychodzi trzy,

a potem nawet dziesięć razy w ciągu

doby. Miejscowy proboszcz boi

się, że chłopak oszalał.

Święcenia kapłańskie Pacelli

otrzymuje 2 kwietnia 1899 roku, trzy

lata później – doktorat prawa. Jego

kariera nabiera tempa, awanse

gonią awanse, a w końcu papież Benedykt

XV (ciekawa zbieżność, nieprawdaż?)

mianuje młodego kardynała

nuncjuszem w Niemczech. Wie,

co robi, bo jego protegowany w 1933

roku podpisuje konkordat z Hitlerem.

Mój przyjaciel przystał na wszelkie

warunki Waszej Świątobliwości.

To wielki sukces!” – napisze Pacelli

w liście do papieża. Nazywa Hitlera

przyjacielem”! Adolf – przemawiając

w Reichstagu – wygłasza

identyczne zdanie: „To moje i kardynała

wielkie wspólne osiągnięcie”.

Po zdumiewająco krótkim konklawe

(trwało tylko parę godzin) Pacelli

zostaje papieżem. Jest marzec

1939 roku. Führer nawet nie ukrywa,

że w ten wybór zaangażował

swoje watykańskie wpływy (wielu

niemieckich biskupów i kardynałów

otrzymało stosowne, jednobrzmiące

instrukcje) oraz ogromne pieniądze.

Ówczesna plotka mówiła o niewyobrażalnej

wtedy kwocie trzech

milionów dolarów w złocie. Po raz

pierwszy w historii koronacja papieża

jest na żywo transmitowana przez

radio na całe Niemcy.

Poza sympatią dla ideałów Rzeszy

Pius XII wręcz manifestuje swoją

przyjaźń z generałem Franco

z Hiszpanii i Salazarem z Portugalii.

Z Benitem Mussolinim łączą

go stosunki braterskie (tak się

nawet do niego zwraca: „mój bracie”.)

Jakby tego było mało, do grona

swoich wiernych przyjaciół dodaje

księdza Tisę – fanatycznego faszystę

ze Słowacji, a także Ante Pavelicia

chorwackiego ustasza, potwora

ludobójcę.

Ale przyszły święty nie zawsze

(jak wielokrotnie w przypadku Holokaustu)

milczy. Oto w sierpniu 1939

roku poprzez swoją nuncjaturę

w Warszawie próbuje skłonić polski

rząd do przystania na wszelkie

żądania Hitlera (Gdańsk, korytarz,

Śląsk). Gdy otrzymuje gniewną odmowę,

mówi o „historycznej bezrozumności

Polaków”, a 1 września

1939 roku o godzinie 15 Watykan

wydaje komunikat zaczynający się

od słów: „Dwa cywilizowane narody

napadły na siebie(sic!). W dalszej

części nie ma ani słowa potępienia

dla agresorów czy cienia poparcia

dla napadniętych.

Milczenie papieża podczas wojny

przypłaciły życiem setki tysięcy,

jeśli nie miliony ludzi, za to jego

głos i zakulisowe działania po wojnie

uratowały bardzo wielu... Bardzo

wielu nazistów!

W 1945 roku w transmitowanym

przez radio orędziu wigilijnym Pius

XII otwarcie broni czołowych nazistowskich

zbrodniarzy. Między innymi

Hansa Franka i obergruppenführera

SS Arthura Greisera

katów Polaków. Kilka miesięcy

później angażuje cały autorytet (???)

papiestwa w ułaskawienie 200 najokrutniejszych

hitlerowskich przestępców.

Oswaldowi Pohlowi

twórcy komór gazowych i pieców

krematoryjnych, skazanemu na

śmierć za ludobójstwo, wysyła taki

oto list z odręcznym podpisem i odciskiem

watykańskiej pieczęci: „Ojciec

Święty w ojcowskiej miłości udziela

Ci na łożu boleści błogosławieństwa

apostolskiego, jako najwyższej

gwarancji niebiańskiej pociechy”.

Według ostrożnych szacunków,

Watykanowi za rządów Piusa XII

udało się ocalić od sądu i śmierci

(np. poprzez potajemną deportację

do Argentyny, Chile i Brazylii) ok.

3 tysięcy nazistowskich zbrodniarzy

i 10 tysięcy mniejszych rangą hitlerowskich

oprawców. Ostatni z nich

żyją w luksusach do dziś. I nareszcie

będą mieli swojego świętego patrona!

Pacelli posunął się nawet do wygłoszenia

specjalnego orędzia do

mieszkańców Londynu, w którym

prosił Angoli, by przebaczyli Niemcom

bombardowania miasta przez

Luftwaffe i rakiety V-1 i V-2. Oszalał?

Niekoniecznie, najpewniej robił

wszystko, by nie wyszło na jaw,

że niektóre części do niemieckich

rakiet wykonywane były we włoskich

zakładach Rasetti, w których większościowe

udziały miał... Watykan.

W innym przemówieniu papież dowodził,

że winni II wojny światowej

są twórcy naukowego komunizmu

z Marksem i Engelsem na czele.

To nie pomyłka ani przejęzyczenie

w 1933 roku nakładem watykańskiej

oficyny ukazała się książka „Die

Grundlagen des Nationalsozialismus”

(„Podstawy narodowego socjalizmu”),

w której autor – biskup

Hundal – dowodzi, że narodowy socjalizm

i katolicyzm są z natury tożsame

i stanowią słuszny sprzeciw wobec

liberalizmu i modernizmu.

O „papieżu Hitlera” napisano

tomy. I drugie tyle finansowanych

przez Watykan książek bezczelnie

i kłamliwie zaprzeczających nazistowskim

sympatiom Pacellego.

Ale jest w tej historii jeszcze drugi

bohater. Niewykluczone, że nawet

mógł spotkać się z tym pierwszym.

To Wojtyła. Bardziej znany

jako Jan Paweł II. Podczas jego długiego

panowania w Watykanie funkcjonariusze

Kościoła katolickiego

dokonali jednej z najbardziej haniebnych

zbrodni w historii Krk. Zbrodni

na tysiącach małych, bezbronnych

dzieci, molestowanych seksualnie

i zmuszanych do niewolniczej pracy

przez księży, zakonników i zakonnice.

W USA, w Irlandii, w Kanadzie,

Rodezji, Australii... Wszędzie.

Według ostrożnych szacunków,

podczas pontyfikatu Wojtyły katoliccy

duchowni zgwałcili (często wielokrotnie)

ponad 17 tysięcy dziewcząt

i chłopców poniżej 13 roku życia.

A o ilu nie wiemy? A o ilu nigdy

się nie dowiemy? Ta ohyda była

z błogosławieństwem papieża

skrzętnie tuszowana przez proboszczów,

biskupów i kardynałów.

Watykan oczywiście głosi, że papież

o niczym nie wiedział. Nawet

jeśli nie wiedział (dziś doskonale

wiadomo, że tak), to co robi się

z szefem firmy, której kadra kierownicza

i szeregowi pracownicy są przestępcami

działającymi w zorganizowanej

grupie? Prawo międzynarodowe

i prawo każdego cywilizowanego

kraju jasno stanowi, że taki

szef bierze na siebie pełną odpowiedzialność.

Współwinę i karę.

Ale nie w świecie Kościoła. Tam

przestępcę – nie pierwszego przecież

w historii – wynosi się na ołtarze.

Ciekawe, jak będą się doń modlić

ofiary... „I odpuść mu jego winy,

jako i my odpuszczamy...”?

No tak... ale czego można spodziewać

się po człowieku, który sam

wyniósł na ołtarze innego papieża

Piusa IX. Tego samego, który nauczał,

że wolność sumienia jest obłędem,

wolność prasy przestępstwem,

a „polskie powstanie styczniowe to

bezbożny rokosz wobec prawowitej

władzy”. Tego, który odtworzył

w Rzymie średniowieczne getto dla

Żydów, a szczepionki nazywał buntem

przeciw woli Boga. Bo jeśli Bóg

chce, aby na czarną ospę, dżumę

i malarię zmarło milion ludzi, to nie

wolno się temu przeciwstawiać.

No... jeżeli taki człowiek, jeśli

tacy ludzie mogą zostać świętymi,

to każdy może. Nawet ja. Tylko do

innego nieba proszę...

MAREK SZENBORN



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Papież Pius XII
PAPIEŻ PIUS XII, PAPIEŻ PIUS XII
Papież Pius XII-stronnik Hitlera, RELIGIA
Paweł Skibiński Prymas Stefan Wyszyński i papież Pius XII o Powstaniu Warszawskim
Ks Luigi Villa papież Pius XII uważał się za ostatniego papieża 2
Papież Pius XII Moda Przemówienie skierowane do młodych dziewcząt, wygłoszone w Rzymie w Bazylice Ś
kłopotliwe, pius XII, PIUS XII: Papież kierujący Kościołem w latach 1939 - 1958
Pius XII, ukochany papież Żydów
4) Papież Pius Xll współpracownikiem Szwarce Kapelee
PIUS XII - Konstytucja apostolska SACRAMENTUM ORDINIS(1), Ecclesia Mater
1957 Pius XII Le pelegrinage de Lourdes
Pius XII i Jego encykliki
Waszkiewicz Pius XII a kwestia żydowska w II wojnie
Pius XII Haurietis Aquas encyklika o Sercu Pana Jezusa
PIUS XII - Encyklika o aktualizacji Biblii, DOKUMENTY KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO, Encykliki adhortacje it
1947 Pius XII Mediator Dei et hominum