37. WIELKA ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Jezus: Mój synu, gdybym dał ci ujrzeć straszliwą odpowiedzialność dusz Bogu poświęconych w tym dziele ruiny, mordu i kaleczenia dusz we współpracy z mocami piekła nie mógłbyś przeżyć tego ani chwili.
Chcę, by wszyscy wiedzieli, że wobec trwania zła moralnego i duchowego w Moim Kościele, godzina oczyszczenia nie może już być odłożona, nawet na błaganie Mej Matki ani przez cierpienie dusz-ofiar, nie zważając na ich skuteczność.
Zbawienie dusz jest rzeczą tak wielką, że żadna inna rzecz nie może być ponad tym. Bóg widzi to, czego wy sami nie możecie zobaczyć.
Miłosierdzie Boże i cierpliwość Boża przewyższają wszystko, co możecie sobie wyobrazić, ale nie mogą one znosić dłużej morderstwa dusz, dokonywanego w dzień i w nocy przez grzech.
Mój synu, kiedy więc ludzie, tak leniwi do zrozumienia, zdadzą sobie sprawę z błahości tych wszystkich rzeczy, dla których tracą czas i energię?
Nie mówię tu o tych ludziach, którzy są daleko ode Mnie, lecz o tych, którzy się uznają za wiernych Mi, a jednak, w większości przypadków, stawiają Boga i dusze na ostatnim miejscu. Nigdy nie złożą dla Boga i dla swej duszy tych ofiar, jakie czynią codziennie dla grymasów swego ciała, które jest ich bożkiem. Pomyśl więc, czego się mogą spodziewać ze strony innych...
Lecz najbardziej martwi Mnie to, że Moja straż, czyli dusze poświęcone Bogu, w wielkiej liczbie przeszły do wroga. Powtarzam to wam, że na szczęście nie widzicie tego, co Ja widzę, Ja widzę wszystko, nawet myśli najbardziej ukryte.
Nie zrozumiecie nigdy nieskończonego smutku Mego Miłosiernego Serca oraz smutku Niepokalanego Serca Mej Matki.
Idąc dalej krzywymi ścieżkami obłudy, większość nie chce wejść na wielką drogę Krzyża i modlitwy.
Na dzisiaj wystarczy.
Błogosławię cię, ofiaruj Mi swe cierpienia. Teraz są one wielkie, lecz tylko ofiarując Mi je z miłością, sprawiasz radość Mojemu Sercu.