Rosja
Rosja to także miejsce, gdzie nagminnie łamane są podstawowe prawa człowieka: stosowanie tortur przez funkcjonariuszy państwowych (pobicia, rażenie prądem, gwałty, wiązanie w niewygodnych pozycjach - przypadki tortur zdarzają się najczęściej w aresztach podczas pierwszych godzin po aresztowaniu, jeszcze przed postawieniem zarzutów). Łamane są również prawa dziecka np. w rosyjskich aresztach śledczych dzieci są przetrzymywane miesiącami, a nawet latami i skazywane na długotrwałe wyroki za stosunkowo drobne przestępstwa. W Rosji stosuje się również przemoc wobec kobiet ok. 14 000 kobiet rocznie ginie z rąk swoich mężów lub krewnych, mimo to prawo nie uznaje przemocy domowej jako osobnego przestępstwa. Podczas wojny czeczeńskiej siły rosyjskie torturowały, porywały i zabijały ludność cywilną. Konflikt stał się przyczyną "zaginięć" oraz pozasądowych egzekucji. Około 300 tys. ludzi, w większości kobiety i dzieci, opuściło swoje domy w obawie przed toczącymi się walkami. Dochodzenia w sprawie pozasądowych egzekucji, "zaginięć" i tortur są niezwykle rzadkie, a te, które mają miejsce, niemal nigdy nie kończą się skazaniem oskarżonych. Komisja Praw Człowieka ONZ potępiła Rosję na posiedzeniu w Genewie za gwałty popełniane na cywilach w czasie wojny w Czeczeni. Skrytykowała ona „używanie nieproporcjonalnie wielkiej siły wobec czeczeńskiej ludności cywilnej”. I więc Rosja po raz pierwszy od upadku komunizmu znalazła się wśród państw napiętnowanych przez tę najwyższą międzynarodową instancję zajmującą się m.in. ochroną praw człowieka.
Wszyscy paneliści zwrócili uwagę na ciągłe naruszenia praw ludzkich na terenie byłego ZSRR, a w szczególności w Rosji. Dominika Popiel, absolwentka Szkoły Praw Człowieka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, podała jako przykłady ustawodawstwo Federacji Rosyjskiej wprowadzone w ostatnim czasie na fali tzw. ‘wojny z terroryzmem’. Od 6 czerwca 2002 roku obowiązuje bowiem nowe prawo ‘o przeciwdziałaniu działalności ekstremistycznej’, które pozwala władzom na obchodzenie drogi sądowej we wskazanych przypadkach, w których zachodzi podejrzenie o zagrożeniu ‘bezpieczeństwa publicznego’. Pozostawia to otwartą furtkę do aresztowań i prześladowań obywateli rosyjskich na podstawie niejasnych przesłanek o ich ‘zagrażającej państwu’ działalności. Jakkolwiek skierowana jest ona w zamyśle przeciwko organizacjom terrorystycznym, to jednak istnieje możliwość jej daleko idącej interpretacji i wykorzystania przeciwko własnym ‘niewygodnym’ obywatelom.
Przedstawiciel Amnesty International Polska, Jacek Białas, wskazał kilka wątków łamania praw człowieka w Federacji Rosyjskiej. Pierwszy i najbardziej ‘medialny’ dotyczy tzw. kwestii czeczeńskiej. Na porządku dziennym na północnym Kaukazie są organizowane przez armię ‘zaczistki’, czyli porwania osób narodowości czeczeńskiej obwinianych o akty terroryzmu, przynależność do bojowników, ale często także osób zupełnie przypadkowych. Porywane osoby są traktowane w sposób nieludzki, torturowane, gwałcone, a wreszcie zabijane. Jeśli zaś mają więcej ‘szczęścia’, to ‘nieznani sprawcy’ oferują rodzinom porwanych możliwość wykupienia ich za odpowiednią opłatą. Co istotne, ze strony prokuratury rosyjskiej czy armii nie ma żadnej odpowiedzi lub urągają one wszelkim zasadom sprawiedliwości i praworządności. Najbardziej bulwersujący przypadek, to sprawa pułkownika Jurija Budanowa, który choć przyznał się do morderstwa na młodej Czeczence (odrzucił oskarżenia o wielokrotny gwałt), jest usilnie ‘wybielany’ przez specjalistów sądowych.
Drugi wątek to sprawa więzień rosyjskich, w których warunki pobytu urągają wszelkim normom uregulowanym przez międzynarodowe konwencje, a już na pewno nie ułatwiają skazanym resocjalizacji.
Trzecia kwestia to ustawiczne łamanie praw kobiet i dzieci w Federacji Rosyjskiej. Rocznie, wg danych Amnesty, w tym kraju ginie z rąk krewnych około 14 tysięcy kobiet. Co jest jednak najbardziej zatrważające, to całkowity brak reakcji ze strony wymiaru sprawiedliwości i służb ścigania. Milicja nie kwapi się z aresztowaniami sprawców, a sądy wykazują się nie tyle opieszałością, co nawet pewną ‘wyrozumiałością’ dla oskarżonych. Ponadto w rosyjskiej Dumie utknęło ponad 50 projektów ustaw mających przeciwdziałać przemocy domowej, a nieletni za najmniejsze wykroczenia skazywani są na wieloletnie uwięzienie.
Również mniejszości narodowe na terenie Rosji, których rozpad ZSRR zastał w różnych miejscach byłego imperium, nie mogą liczyć na ułatwienie im migracji w strony rodzinne, ani (skrajny przykład Meschetyjczyków) na uznanie ich praw obywatelskich.
Ostatni paneliści, redaktor Krzysztof Łoziński i prof. Stanisław Zapaśnik z Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych UW, zwrócili uwagę, że jakkolwiek istnieją widoki na zmiany w Rosji, to jednak nie nastąpią one prędko. Po pierwsze Rosja nie ma tradycji demokratycznych i poszanowania praw człowieka. Po drugie, i być może najważniejsze, musi zmienić się mentalność samych Rosjan, dla których, jak wskazują sondaże, nie istotne jest poszanowanie ich własnych praw, byleby tylko zapewnione zostało bezpieczeństwo ich oraz państwa.
Michaił Borysowicz Chodorkowski
przedsiębiorca rosyjski, Na początku 2004 był uważany za najbogatszego człowieka w Rosji, zajmując 16. pozycję na liście najbogatszych na świecie miesięcznika Forbes .Były współwłaściciel Jukosu.
W 1992 został p.o. wiceministra paliw i energetyki. Na początku 1997 Menatep w drodze przetargu nabył 45% akcji upadającej państwowej spółki
naftowej Jukos, za które zapłacił według różnych źródeł od 250 mln do 400 mln USD. Jukos był wówczas zadłużony na 3,5 mld USD. Menatep spłacił dług Jukosu w ramach transakcji kupna spółki. Na restrukturyzację i wyprowadzenie Jukosu z kryzysu potrzeba było 6 lat. Do 2003 Jukos przekształcił się w lidera światowego rynku energetycznego z kapitalizacją wynoszącą 40 mld USD. W kwietniu 2003 podpisano umowę o fuzji z inną rosyjską firmą Sibnieft', większość akcji której należała wówczas do Romana Abramowicza. Miał to być początek budowy wielkiego koncernu energetycznego Jukos-Sibnieft, czyli JUKSI. Koncern stałby się czwartą pod względem wielkości wydobycia prywatną firmą naftową świata. Jednak w grudniu 2003, po aresztowaniu kierownictwaJukosu, fuzja została przerwana.
W 2001 M. Chodorkowski założył charytatywną fundację Otwarta Rosja w celu realizacji projektów w zakresie kultury i edukacji oraz rozwoju intelektualnego potencjału kraju.
Michaił Chodorkowski wielokrotnie krytykował politykę prezydenta Rosji Władimira Putina. 25 października 2003 został oskarżony o nieprawidłowości przy prywatyzacji przedsiębiorstw i aresztowany. Będąc w areszcie, zrezygnował z funkcji szefa koncernu Jukos.
W maju 2005 moskiewski sąd skazał Chodorkowskiego na 9 lat pozbawienia wolności i odbycie kary w kolonii karnej (tak naprawdę w łagrze). We wrześniu 2005 Sąd Miejski w Moskwie obniżył karę więzienia do 8 lat. Został zesłany do uranowej kolonii IK-10 w Krasnokamieńsku w obwodzie czytyjskim.
19 stycznia 2009 Chodorkowski został przeniesiony z więzienia na Syberii do aresztu śledczego w Moskwie, gdzie oczekuje na kolejny proces, który rozpocznie się 3 marca.
Działacze praw człowieka uważają, że jest to zemsta Kremla za próbę prowadzenia przez Chodorkowskiego i Jukos niezależnej polityki.
. Amnesty International podziela opinię, powszechnie wyrażaną przez obrońców, rosyjskie organizacje praw człowieka oraz innych analityków, że sprawa ta ma podłoże polityczne. AI napisała do Ministerstwa Sprawiedliwości oraz prokuratora generalnego Federacji Rosyjskiej, wyrażając swoje obawy odnośnie aresztowania, skazania i przetrzymywania Michaiła Chodorkowskiego, jego partnera w interesach Płatona Lebiediewa, byłego urzędnika ds. bezpieczeństwa w Jukosie Aleksieja Piczugina oraz starszą prawniczkę Jukosu Swietłanę Bachminę i Jelenę Agranowskaję.
Amnesty International wezwała władze rosyjskie do przestrzegania w tych kwestiach swoich zobowiązań na mocy międzynarodowego prawa praw człowieka, w tym art. 14 Międzynarodowego paktu praw obywatelskich i politycznych i art. 6 Europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
Podnoszone przez Amnesty International, w listach do Ministerstwa Sprawiedliwości i prokuratora generalnego, obawy dotyczyły:
-domniemanej ingerencji w wybór prawnika oraz komunikowanie się w sprawach Michaiła Chodorkowskiego i Płatona Lebiediewa,
-zamknięty charakter postępowania sądowego, zwłaszcza w sprawie Aleksieja Piczugina,
- przedłużające się pozbawienie wolności Michaiła Chodorkowskiego i Płatona Lebiediewa w areszcie śledczym podczas trwania procesu,
- domniemane braki opieki medycznej w przypadku Płatona Lebiediewa, Aleksieja Piczugina i Swietłany Bachminy,
- zarzuty dotyczące brutalnego traktowania Aleksieja Piczugina i Swietłany Bachminej podczas zatrzymania, i zatrzymanie Aleksieja Piczugina w Lefortowie - areszcie śledczym pod jurysdykcją Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
Prawo do sprawiedliwego procesu oraz prawo do wolności od okrutnego, nieludzkiego i poniżającego traktowania i karania są podstawowymi prawami człowieka. Amnesty International wzywa wszystkie państwa do przestrzegania tych praw we wszystkich przypadkach, bez dyskryminacji.
Amnesty International wyraziła już wcześniej powody swojego niepokoju, odnoszące się do sprawiedliwych procesów w Rosji wśród nich znalazł się
- brak niezależności sądów od władzy wykonawczej, a także inne kwestie, w których rosyjski system sądowniczy nie odpowiada standardom praw człowieka i nie chroni ludzi przed ich naruszeniami
Amnesty International uważa, że te przypadki ukazują szersze problemy, jakie trawią system sprawiedliwości karnej Federacji Rosyjskiej
-, problemy dotyczące niezależności sadownictwa,
- dostępu do efektywnych środków prawnych,
- warunków zatrzymań oraz stosowania tortur i brutalnego traktowania celem wydobycia zeznań. Wyrażając te obawy w związku z oskarżeniem osób powiązanych z Jukosem,
Rosyjskie organizacje praw człowieka i zwykli ludzie uważają, że Michaił Chodorkowski został oskarżony za swoją działalność polityczną, m.in. finansowanie opozycyjnych partii politycznych. Znamienne, że brytyjski sąd podczas rozprawy ekstradycyjnej (ekstradycji domagał się rząd rosyjski w stosunku do Dmitrija Marujewa i Natalii Czerniszewej) stwierdził ostatnio, że "jest bardzo prawdopodobne, że oskarżenie Michaiła Chodorkowskiego miało kontekst polityczny".
Sąd Miejski Bow Street decyzją z 18 marca 2005 roku odmówił ekstradycji. Sąd uznał także, iż sprawiedliwy proces Dmitrija Marijewa i Natalii Czerniszewej, poszukiwanych w Rosji pod zarzutem spiskowania celem popełnienia defraudacji, oraz Michaiła Chodorkowskiego, będzie prawdopodobnie uwarunkowany opiniami politycznymi o nich i o ludziach z nimi powiązanych, a także iż zarzuty im stawiane miały podłoże polityczne i zostały wydane przez prezydenta Putina. Mimo iż
Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy
nie podjęło stanowczej decyzji odnośnie politycznego kontekstu tych spraw, oświadczyło, że "okoliczności, w jakich aresztowano i oskarżono czołowych szefów Jukosu sugerują:
- iż interes państwa w tych działaniach wykracza poza zwykłe dążenie do sprawiedliwości karnej, składają się na niego takie elementy,
- jak osłabienie głośnego przeciwnika politycznego,
-zastraszenie innych bogatych ludzi i
- odzyskanie kontroli nad strategicznymi aktywami gospodarczymi".
.
Olga Masłowa
Rosja ukarana za okrutny gwałt
Europejski Trybunał Praw Człowieka nakazał rosyjskim władzom wypłacić 70 tys. euro kobiecie, którą w czasie przesłuchania milicjanci oraz prokuratorzy wielokrotnie zgwałcili i torturowali.Trybunał wydał taki wyrok w czwartek także dlatego, że Rosja przez dziewięć lat, które minęły od popełnienia przestępstwa, sama nie wymierzyła sprawiedliwości sprawcom.
"Słonik" i elektrowstrząsy
19-letnia Olga Masłowa 25 listopada 1999 r. została wezwana na komendę milicji w Niżnym Nowgorodzie, gdzie miała zeznawać jako świadek. Zjawiła się, tak jak było napisane na wezwaniu, w pokoju nr 63. Tam okazało się, że w rzeczywistości jest podejrzana o paserstwo.
- Oficer Aleksander Chmielow od progu wydarł się: "Masz się k.. przyznać! Wszystko wiemy, taka twoja mać". Przeklinał, cały czas straszył. Nie rozumiałam, o co chodzi, do czego mam się przyznać - opowiadała potem kobieta.
A śledczy krzyczał coraz głośniej, rozgrzewał się coraz bardziej. Zamknął drzwi na klucz. Nałożył jej na kciuki specjalne kajdanki, przymocował je do oparcia krzesła. Bolało. Nie mogła się ruszyć.
Wtedy oficer ją zgwałcił. Potem bił. Nakładał na głowę maskę przeciwgazową, zatykając rurę łączącą ją z pochłaniaczem. Ta tortura, często stosowana przez milicjantów rosyjskich i zwana przez nich "słonikiem", nie złamała kobiety.
Wtedy oficer podłączył jej kolczyki do elektrod. Dwa silne elektrowstrząsy. Nie wytrzymała, napisała oświadczenie, fałszywie oskarżając się o to, że miała u siebie skradzioną torebkę.
Na tym się jednak nie skończyło. Milicjant sprowadził ją na parter, gdzie mieściła się prokuratura. Tam przed dwoma młodymi prokuratorami Andriejem Milką i Wasilijem Sierowem, jeszcze powtórzyła to, co przed chwilą napisała w milicyjnym gabinecie.
Kiedy skończyła, oni zamknęli drzwi, na biurku postawili wódkę, rozłożyli zakąskę. Chcieli, żeby piła z nimi. Odmówiła, prosiła, by wypuścili ją choć do toalety. Chmielow poszedł z nią. Zamknąwszy się wkabinie, próbowała podciąć sobie żyły. On się połapał, co się dzieje. Zrugał, pobił, zawlókł z powrotem do prokuratorów.Znowu zamknęli drzwi, a potem we trzech wielokrotnie zgwałcili kobietę.Wypuścili dopiero późnym wieczorem. Poszła prosto do szpitala. Lekarze sporządzili obdukcję, pobrali próbki spermy.Następnego dnia złożyła skargę w prokuraturze. Zaczęło się śledztwo, sprawa szybko trafiła do sądu. Sąd jednak zwrócił dokumenty prokuraturze dla "przeprowadzenia dodatkowego śledztwa". A ta umorzyła postępowanie "z braku dowodów winy".
Przypalanie i "jaskółka"
Masłowa i jej rodzice składali apelację za apelacją, śledztwo wznawiano w sumie dziewięć razy. I tyle samo razy je umarzano.
- Okazało się, że rodzice obu młodych prokuratorów, którzy znęcali się nad Masłową, są sędziami naszego sądu obwodowego [odpowiednik sądu wojewódzkiego]. Ochronili synów przed odpowiedzialnością. Oni obaj są teraz wziętymi adwokatami. Żyje im się dobrze - mówi Igor Kalapin, przewodniczący nowgorodzkiego Komitetu przeciwko Torturom, do którego Masłowa zwróciła się z prośbą o pomoc.
Komitet wyrobił jej dokumenty na inne nazwisko, na jakiś czas wywiózł z miasta, bo jej oprawcy zaczęli jej grozić.
I skierował sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Trybunał orzekł, że Rosja złamała prawo Masłowej do sprawiedliwego śledztwa oraz prawo zakazujące tortur i okrutnego traktowania obywatela. Państwo musi jej teraz wypłacić 70 tys. euro.
Wymuszanie zeznań za pomocą tortur jest w Rosji powszechne. Moskiewski oddział Human Rights Watch wydał sporą książkę "Przyznanie za wszelką cenę", w której eksperci opisali najpopularniejsze techniki znęcania się nad przesłuchiwanymi. Takie właśnie jak "słonik" czy elektrowstrząsy, za pomocą których śledczy zmiękczał Masłową.
Ale ten arsenał jest znacznie bogatszy. Jest w nim jeszcze choćby przypalanie czy "jaskółka" - podwieszanie przesłuchiwanego pod sufitem na wykręconych za jego plecami rękach.Dederik Lohman, jeden z autorów książki, mówił "Gazecie", że torturom poddaje się w Rosji od 50 do 80 proc. przesłuchiwanych, a milicjanci i prokuratorzy "nie wyobrażają sobie, jak można prowadzić śledztwo bez bicia".
Co piąta skarga składana do strasburskiego Trybunału pochodzi w Rosji. Do tej pory rozpatrzono ich już ponad 250. Prawie wszystkie sprawy Federacja Rosyjska przegrała.
Stan na 26.01.2008
Anna Stiepanowna Politkowska
niezależna rosyjska dziennikarka, znana ze swego bardzo krytycznego stosunku do administracji Putina oraz wojny w Czeczenii. Pisząc dla Nowaja Gazeta (opozycyjnej wobec władz Federacji Rosyjskiej) zwracała uwagę na łamanie praw człowieka w Czeczenii. od 1999 roku nieprzerwanie pisała o łamaniu praw człowieka w Czeczenii dla rosyjskiej gazety Nowaja Gazeta.Anna Politkowska została zastrzelona w sobotę 7 października 2006 roku, kiedy wchodziła do windy swojego apartamentu w centrum Moskwy. Kobieta, która doświadczyła wielu niebezpiecznych sytuacji i której wielokrotnie grożono, została zastrzelona z bliska, po powrocie z supermarketu.
Osoba podejrzana o zabójstwo jest ciągle na wolności. Prawnicy rodziny Anny Politkowskiej obawiają się, że po stronie władz brak jest woli dla przeprowadzenia gruntownego śledztwa.
Proces w sprawie morderstwa Anny Politkowskiej rozpoczął się w październiku 2008 roku przed Moskiewskim Okręgowym Sądem Wojskowym. Zarzuty postawiono wówczas trzem mężczyznom.
Jeszcze na początku sprawy wybuchł skandal: sędzia ogłosił, że członkowie ławy przysięgłej wnioskowali, aby rozprawa odbywała się za zamkniętymi drzwiami. Jednak jeden z przysięgłych powiedział w rozmowie w niezależnej rozgłośni radiowej Echo Moskwy, że członkowie ławy ani nie obawiali się otwartego procesu ani nie byli mu przeciwni.
Rozprawa sądowa wzbudziła wielkie zainteresowanie mediów. Będąc na kilku rozprawach zastanawiałem się, czy sędzia, który chciał procesu za zamkniętymi drzwiami, brał pod uwagę szerokie zainteresowania mediów i opinii publicznej tą sprawą, która wywołała znacznie więcej pytań niż dała odpowiedzi.
Przedstawiono wiele materiałów filmowych z ostatnich dni Anny Politkowskiej, nieskończenie długą listę telefonów, wykonanych przez Annę Politkowską i odebranych rozmów od podejrzanych. Mimo to sąd nie był w stanie uznać trzech oskarżonych jednoznacznie winnymi.
19 lutego 2009 roku oskarżeni zostali uwolnieni. We wrześniu Sad Najwyższy nakazał nowe śledztwo w sprawie morderstwa. Rok później, śledztwo nie dało żadnych nowych rezultatów.
Od tamtego czasu zginęło wielu innych dziennikarzy i obrońców praw człowieka. Inni byli zastraszani.
7 października odbędzie się memoriał pamięci Anny Politkowskiej, zorganizowany przez jej kolegów z Nowaja Gazeta oraz z organizacji broniących praw człowieka.
Amnesty International nie ustaje w żądaniu sprawiedliwości za to morderstwo. Chcemy również, aby władze umożliwiły niezależnym dziennikarzom i obrońcom praw człowieka wykonywać swoją, w świetle prawa w pełni dozwoloną pracę, bez strachu.
Wiele osób, które wypowiadały się przeciwko naruszeniom praw człowieka w tym kraju, w tym aktywiści praw człowieka, prawnicy i dziennikarze, wielokrotnie w związku ze swoją działalnością zostali zabici lub byli zastraszani.
W styczniu tego roku Stanisław Markiełow – prawnik, bliski współpracownik z Anny Politkowskiej – został zastrzelony w Moskwie. U jego boku zastrzelona została również dziennikarka Anastazja Burburowa.
Ataki przeciwko osobom pracującym na rzecz obrony praw człowieka są na Kaukazie Północnym powszechne. W dniu 15 lipca Natalia Estemirowa ze stowarzyszenia Centrum Praw Człowieka Memoriał została porwana w Groznym, stolicy Republiki Czeczeńskiej. Jej ciało zostało odnalezione tego samego dnia w Inguszetii.
Natalia Estemirowa otrzymywała wcześniej wiele pogróżek w związku ze swoją pracą na rzecz praw człowieka.
Jej zabójstwo miało miejsce w atmosferze, w której aktywiści praw człowieka byli atakowani słownie przez władze Czeczenii, które oskarżają ich o wspieranie nielegalnych grup zbrojnych.