Wierszyki

DWA KOTKI -Bechlerowa
Idą drogą kotki dwa,
każdy wielki koszyk ma.
A na łące koło chaty
stoi krowa w czarne łaty.
- Czy masz, krówko, mleko słodkie?
Daj nam dużo - proszą kotki. -
Daj nam mleka pełne kosze,
Zapłacimy ci dwa grosze.

Nic nie rzekła krowa w łaty;
Gryzła trawę, jadła kwiaty.
A koń, co za płotem stał,
na calutki głos się śmiał!

Gdy byłam kiedyś w lesie
na ścieżkę nagle skoczył
Strach wielki,
Strach paskudny,
Strach, co miał wielkie oczy.

Co mówisz?
Że to kłamstwo?
Ach, nie mów tak, mój drogi!
Wiem, jak wygląda Kłamstwo
Kłamstwo ma krótkie nogi.
A Strach miał nogi długie
i wielkie oczy miał,
i wcale mi nie kłamał,
tylko się strasznie bał!

Re:"Wianek"-A.Frączek

Sami doskonale wiecie:
Wróble chodza wciąż w berecie,
eleganckie panie żabki
noszą z pomponami czapki.
Krety zwykle wolą plusze
lub słomkowe kapelusze.
Byk koronę ma na głowie,
w rogach jest do twarzy sowie.
Za to owce i baranki
na swych łebkach noszą wianki.
Troszke mi sie pomyliło?
Ważne,że wesoło było!

Ale gdy go puścić w ruch,
Nóg używa tylko dwóch.

Ma dwie nogi każdy bociek,
Ale kto z uczonych dociekł,
Czemu każdy bociek w mig
Jedną nogę chować zwykł?

Obliczono, że stonoga
Ma sto nóg, lecz ta nieboga
Wolniej biegłaby niż kret,
Gdyby kret piechotą szedł.

Kiedy ślimak rusza w drogę,
Ma podobno jedną nogę.
Czy to noga? Chyba nie.
Może ktoś pouczy mnie.

Małpa nie ma nóg, lecz ręce,
Obliczyłem je naprędce,
Cztery ręce ma, nie dwie,
I dlatego tak się zwie.

Co jest lepsze? Ręce cztery?
Cztery nogi? Będę szczery
I otwarcie wyznam wam:
Chcę mieć to, co właśnie mam.

Ręka prawa, ręka lewa,
Człowiek innych rąk nie miewa.
Noga lewa, prawa tuż,
No i dość, wystarczy już.

Mam dwie nogi i dwie ręce,
Wcale nie chciałbym mieć więcej,
Bo określa właśnie to,
Co jest co, i kto jest kto.

Wiecie, co było pierwszego kwietnia?
Kokoszce wyrósł wielbłądzi garb,
W niebie fruwała krowa stuletnia,
A na topoli świergotał karp.

Żyrafa miała króciutką szyję,
Lwią grzywą groźnie potrząsał paw,
Wilk do jagnięcia wołał: "Niech żyje!",
A zając przebył ocean wpław.

Tygrys przed myszą uciekł z trwogi,
Wieloryb słonia ciągnął za czub,
Kotu wyrosły jelenie rogi,
A baranowi - bociani dziób.

Niedźwiedź miał ptasie skrzydła po bokach,
Krokodyl stłukł się i krzyknął: "Brzdęk!"
"Prima aprilis!" - wołała foka,
A hipopotam ze śmiechu pękł.

Harce w zmywarce
Nóż, Łyżeczka i Widelec

Umówiły się na harce:

-Dziś wieczorem, po kolacji,

Pochlapiemy się w zmywarce!



To podsłuchał MałyLejek

I naskarżył Wyciskarce:

-Nóż, Łyżeczka i Widelec

Chcą się zmywać!Przekaż Tarce!



Równie szybko wieść dotarła

Do Sosjerki na suszarce:

-Co te sztućce sobie myślą?

Lepiej pójdę i je skarcę.



Za sosjerką poszły Dzbanki,

Filiżanki oraz Garnce.

Tylko Stare Pojemniki

Pozostały w zamrażarce.



Gdy się wszyscy zgromadzili...

Zatrzaśnięto drzwi w zmywarce!

-Zdrada! Zdrada! –krzyknął Kubek.

-Ktoś wygadał się Kucharce!

Re: Wiersze Rafała Witka

Re: Figielek-J.Tuwim

Raz się komar z komarem przekomarzać zaczął,
Mówiąc, że widział raki, co się winkiem raczą.
Cietrzew się zacietrzewił, słysząc takie słowa,
Sęp zasępił się strasznie, osowiała sowa,
Kura dała drapaka, że aż się kurzyło,
Zając zajęczał smętnie, kurczę się skurczyło,
Kozioł fiknął koziołka, słoń się cały słaniał,
Baran się rozindyczył, a indyk zbaraniał.

Z książki "Obiad strusia i inne śmieszne wiersze", Wyd. EMKA.
Warszawa, r. 2005

Poszedł struś na obiad do pewnej gospody,
zamówił krupniczek, gąskę oraz lody.
Czeka kwadrans, drugi, kiszki marsza grają
więc struś myśli sobie: skoro nie podają...
zanim kelner wniesie tę zupę i gąskę,
zjem sobie tymczasem maleńką zakąskę.

I zjadł:
Nóż, widelec, popielniczkę,
wazon z kwiatkiem i solniczkę,
cukiernicę, spodek, szklankę,
talerzyki, filiżankę,
małe łyżki, duże łyżki,
kryształowe dwa kieliszki,
stolik, krzesło wraz z oparciem,
ufff... odetchnął, ale żarcie.

Wreszcie kelner zupę na tacy przynosi.
Na to struś się kłania i grzecznie go prosi:
Ja chciałbym odwołać tamte zamówienie
ponieważ czekając na moje jedzenie,
co prawie godzinę, drogi Panie, trwało,
pozwoliłem sobie zjeść przekąskę małą
i na razie jestem względnie najedzony.
Więc żegnam. Do jutra. Dla szefa ukłony.

Trudno opowiedzieć co się potem działo,
dziesięciu kelnerów za strusiem ganiało
ale nie złapali, struś szybko umykał,
tyle, że gospody już teraz unika.

Oszukiwać?Nie wypada!
Kłamstwo to jest brzydka wada!
Lecz mamy jeden dzien w roku,
gdz psoty robimy wokół.

1 kwietnia-prima aprilis,
dzis nie wierz,bo sie pomylisz!
Czyniąc psikusy z radości
nie zrób nikomu przykrości!
--

PIERWSZEGO KWIETNIA
Wiecie, co było pierwszego kwietnia?
Kokoszce wyrósł wielbłądzi garb,
W niebie fruwała krowa stuletnia,
A na topoli świergotał karp.
Żyrafa miała króciutką szyję,
Lwią grzywą groźnie potrząsał paw,
Wilk do jagnięcia wołał: "Niech żyje!",
A zając przebył ocean wpław.
Tygrys przed myszą uciekł z trwogi,
Wieloryb słonia ciągnął za czub,
Kotu wyrosły jelenie rogi,
A baranowi - bociani dziób.
Niedźwiedź miał ptasie skrzydła po bokach,
Krokodyl stłukł się i krzyknął: "Brzdęk!"
"Prima aprilis!" - wołała foka,
A hipopotam ze śmiechu pękł!

O Fabianie - Danuta Wawiłow

Mój kuzyn, Kowalski Fabian,
ciągle wszystko przerabiał.
Ledwie włożył ubranie,
brał się za przerabianie.
Z muszelki robił pędzelki,
z poduszki - słone paluszki,
z parówki - temperówki,
z firanki - wycinanki.
Mówiła mama: "Kochanie!
Zjedz przynajmniej śniadanie!
Popatrz, co ty wyrabiasz!
Przerabiasz i przerabiasz!"
A Fabian na to: "Co tam!
Najpierw przerobię kota!"
I robił z kota świnkę,
ze świnki robił pacynkę,
z pacynki robił sardynkę,
z sardynki robił dziewczynkę.
Mówił tata: "Fabianie!
Zostaw to przerabianie!
Zamiast wszystko przerabiać,
zacznij lekcje odrabiać!"
A Fabian na to: "Nie mogę!
Właśnie przerabiam podłogę!
Gdzie znaleźć takiego pana,
co by przerobił Fabiana?

Tatuś powiem ci zagadkę !
na ulicy stoi klatka,
a w tej klatce sobie siedzi
bardzo dużo złych niedźwiedzi
i pilnuje klatki pies !
Zgadnij, tatuś, co to jest ?
Nie wiesz ? Trudna ta zagadka ?
Ja ci powiem: to jest klatka !!!
Taka klatka, w której siedzi
bardzo dużo złych niedźwiedzi
i pilnuje klatki pies !
A ty nie wiesz co to jest !

W każdą sobotę
Ludwik Jerzy Kern

Jeden fryzjer spod Zduńskiej Woli
W każdą sobotę
Jeże goli.

Nawet niedrogo za to bierze,
Więc chodzą do fryzjera jeże.

Przychodzi jeż,
Siada w fotelu:
- Ogol mnie - mówi - przyjacielu.
Wyglądam bowiem nie jak jeż,
Ale jak zarośnięty zwierz.

Więc goli fryzjer jak szalony.
Za jeżem jeż,
Za jeżem jeż,
Za jeżem jeż wychodzi ogolony.
I bardzo zadowolony.

Czują się świetnie,
Czują się młodo,
Pachną cudownie kolońską wodą,
A w domach cieszą się żony i dziatki
"Ach, jaki tatuś dziś gładki!"

Tydzień u fryzjera Majka Jeżowska

Kto wie czemu dni w tygodniu
Są do siebie niepodobne?
Co się stało? Kto jest winny?
Czemu każdy dzień jest inny?

Poszedł tydzień do fryzjera
Żeby ostrzyc się na zero
Strzygł się równo przez godzinę
Żeby piękną mieć łysinę

Poniedziałek się zbuntował:
- Nie chcę chodzić z łysą głową!
Każdy wie, że poniedziałki
lubią czesać się z przedziałkiem! -

- To nie dla mnie! - westchnął Wtorek
- Do fryzjera się wybiorę
Niech uczesze mnie wspaniale
Chcę na głowie nosić fale! -
Powiedziała pani Środa:
- Niech mi pan lusterko poda
Muszę mieć fryzurę świeżą
Nie chcę fal, ja chcę na jeża! -

Ref. Pierwszy, drugi, trzeci, czwarty
Piąty, szósty, siódmy
Gdyby dni się nie różniły
To by było nudno
(2 razy)

Na to się oburzył Czwartek:
- Taki jeż to nic nie warte!
Jak ja ludziom spojrzę w oczy!
Proszę zapleść mi warkoczyk!

Dnia piątego poszedł Piątek
Do fryzjera na początek
Usiadł i z samego ranka
Kazał ostrzyc się na panka

Rozstrzygnęła rzecz Sobota:
- Zaraz będzie po kłopotach
Zobaczycie, że mam rację!
Zrobię trwałą ondulację!

Ale radość trwała krótko
Bo Niedziela wnet szybciutko
Rozczesała każdy loczek
I zaczęła nosić koczek

Ref. Pierwszy, drugi, trzeci, czwarty...

Tydzień westchnął: - Jaka szkoda
Ze się tak odmienia moda! -
l podreptał do fryzjera
By znów ostrzyc się na zero

Teraz wiecie już dlaczego
Dzień się różni od drugiego
Czemu wszystkie dni w tygodniu
Są do siebie niepodobne

Ref. Pierwszy, drugi, trzeci, czwarty
Piąty, szósty, siódmy
Gdyby dni się nie różniły
To by było nudno
(2 razy)


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
wiersze tuwima
Osip Mandelsztam Wiersze
+le%9cmian+boles%b3aw+ +wiersze+wybrane 52RWPQJSPV3GXGTUE7QA4446RJVPT2XSKPEIAXY
Na dzień dobry, Wiersze
CIEMNOŚĆ TERAZ PANUJE, Wiersze Teokratyczne, Zakańczające wieczorne czaty
WASZE POWIEKI, Wiersze Teokratyczne, Zakańczające wieczorne czaty
RÓWNOWAGA, Wiersze
wiersze świateczne, Boże Narodzenie
wierszyki masażyki, praca z głębiej upośledzonymi
BLOOG, ● Wiersze moje ♥♥♥ for Free, ☆☆☆Filozofia, refleksja, etc
Wiersze o teatrzykach, WIERSZE
Wiersze dla dzieci, Przedszkole
Zdrowie, Wiersze
Pokaż mi swój obraz, ● Wiersze moje ♥♥♥ for Free, ☆☆☆Filozofia, refleksja, etc
Węgiel - wiersze, zawody(2)
Wiersze na Dzień Babci i Dziadka, Dokumenty(1)

więcej podobnych podstron