NEURO FORUM

09/10

8:30 niby,ale prelekcje jak dotąd nie zaczęły się przed 9 ;) Prelekcje są długie, a czas na oddziale należy poświęcić na zbieranie informacji do historii choroby (którą trzeba zdać do piątku). Ukoronowaniem całości ma być egzamin praktyczny w piątek.
Generalnie zajęcia są z tymi samymi asystentami, co ostatnio(tzn w ogóle, a nie tak, że każda sekcja ma z tymi co w ubiegłym roku) i niekoniecznie jest tak, że jeśli ktoś miał w ubiegłym roku na oddziale udarowym, to w tym pójdzie na ten drugi.

z egzaminem praktycznym ma to malo wspolnego. Dobrze wiedziec co widzi pacjent na oko, w ktorym uszkodzony jest calkowicie nerw III, jak wspolczulnie unerwiona jest galka oczna z podaniem lokalizacji i nazw jader, przebieg nerwow czaszkowych no i wypada znac zespoly, ktorych odnotowano 2 przypadki na swiecie :) trzeba w koncu wiedziec co sie bada, a jak.

Nie wiem, jak było u innych asystentów - w mojej sekcji dostaliśmy jednego pacjenta/dwie osoby, trzeba było zbadać, określić zespół (i wytłumaczyć, dlaczego) i jeszcze raz zbadać, tym razem w obecności asystenta. Generalnie akurat u mnie nie różniło się to zbyt od zaliczenia z badania na końcu ostatniego bloku.

w mojej sekcji- jeden pacjent dla jednego studenta; wywiad plus badanie (niby spoko, tylko, że niektórzy pacjenci mają afazję), potem wnioski- jaki zespół, która struktura uszkodzona, prawdopodobny mechanizm uszkodzenia i pytania swobodnie oscylujące wokół tematu, np jakie nerwy czaszkowe ulegają uszkodzeniu w zesp.rzekomoopuszkowym i bynajmniej nie chodzi o IX, X, XI i XII jak mawia Podemski no i skończyliśmy o 15.20...

Muszę przyznać , że to był mój najlepszy blok z neurologii . Mieliśmy zajęcia z Panią dr z kliniki 1 dnia, która cały czas praktycznie się nami zajmowała, albo przyjmowaliśmy z nią w gabinecie pacjentów - i tu Pani dr pokazywała dokładnie i szczegółowo dane objawy u konkretnego pacjenta, uczyła nas badać, przynosiła nawet specjalnie dla nas skserowane materiały dodatkowe:) Czasem zapytała coś o daną chorobę i zespół neurologiczny , mogliśmy Ją spytać praktycznie o wszystko - ogólnie uważam , że naprawdę można było wiele z tych zajęć wynieść.

Samo zaliczenie wyglądało tak, ze historię choroby przygotowywaliśmy już na czwartek, a w piątek wersja poprawiona. Pytała nas dość szczegółowo o naszych pacjentów głównie o leczenie i diagnostykę. Potem było parę OGÓLNYCH pytań o główne choroby typu SM , ch.Parkinsona, zespoły otępienne - to co było na prelekcjach albo to z czym przychodzili do gabinetu pacjenci. Na koniec samo zaliczenie praktyczne, ale że już było dość późno to pokazywaliśmy na sobie poszczególne elementy badania + interpretacja możliwych wyników.

Nasza grupa miała za Oddziale Neurologii WP. Moja sekcja ćwiczyła z dr Gaweł.
Generalnie polegało to na tym, że już pierwszego dnia wszyscy dostali swoich pacjentów i mieli cały tydzień na samodzielne zbadanie i napisanie ładnej historii choroby. W międzyczasie nic nie stało na przeszkodzie, żebyśmy pomogli sobie oglądaniem ich wyników, kart chorobowych itd. A że rozpoznanie w zasadzie było jedno - udar - problemów w tej kwestii nie stwierdzono. Poza tym Pani dr chętnie omawiała z nami nasze przypadki, podpowiadała co trzeba dopisać, co zmienić, gdzie popełniliśmy błędy. Generalnie zajęcia nie były może bardzo frapujące, ale coś-tam zawsze się zobaczyło i pobadało. Najgorsze w całym tygodniu jest to, że (poza piątkiem) prelekcje odbywają się na zakończenie dnia, a wtedy są one... letalne.

Zaliczenie praktyczne.
U nas polegało to na tym, że każdy dostawał swojego pacjenta, po czym otrzymywał godzinę na wywiad, badanie, rozpoznanie. Można było korzystać z kart chorobowych. Później krótkie zreferowanie pacjenta, odchyleń w badaniach, postawienie rozpoznania (już nie udary ), jedno pytanie dotyczące badania neurologicznego (np. które korzenie bada się w odruchach głębokich z kończyny górnej, jak badać odruch Mackiewicza) i... do domu. Generalnie bezstresowo i przyjemnie.

No właśnie. Cały ten egzamin praktyczny z neurologii to pic na wodę fotomontaż i nie ma się czym przejmować. Nasza sekcja miała wielkiego farta bo trafiliśmy na dr Siudę, która mimo że jest wymagająca i sprawdzała stan naszej wiedzy codziennie, jest tak sympatyczną osobą, że chciało się w domu otworzyć Podemskiego i poczytać coś na następny dzień żeby nie zrobić sobie wstydu. Świetne podejście do studentów, zawsze znajdowała dla nas czas, uczyła badania, tłumaczyła to co ważne dla lekarza a przede wszystkim nie siedzieliśmy całe zajęcia przed oddziałem jak w ubiegłym roku, czekając aż przyjdzie asystent-widmo. No i przyznała że umiemy nauczyć się neuro, ale z anatomii OUN to leżymy co jest kuriozalne :) Z tego co madzia wcześniej pisała, to chyba myślimy o tej samej osobie :)

Oficjalnie dowiedzieliśmy się do egzaminu obowiązuje "Kompendium neurologii" a nie Prusiński. A prelekcje są faktycznie letalne i można zwariować jak słyszy się takie killery jak: "barwienie bakterii metodą Gamma" albo o "diapedezja monocytów"... jedyne dr Krzystanek i dr Arkuszewski mówią do rzeczy.

Dr Twardowska - zacznie się już jutro od weryfikacji napisanych historii chorób, może już trochę z teorii przepyta, jak nie to pewnie w czwartek was zapyta z podstawowych zespołów, objawów itp. no a w piątek badanie przy pacjencie, podanie co się wybadało i interpretację, za jakim zespołem przemawia, gdzie lokalizacja zmian. Ogólnie nie jest źle...

Dr Zielinski - Pyta głównie z zespołów i dokładnie umieć swojego pacjenta, objawy przy badaniu itp, czyli reasumując umiesz swego pacjenta na blache plus zespoły i masz zdane na bank, dr. Zieliński na poziomie człowiek i z wiedzą, kończył PAM a nie Ślam...

10/11

poniedziałkowy pacjent-był na zaliczenie historii choroby. a w piątek na egzaminie dostaje się zupełnie innego pacjenta do zbadania.

U nas wyglądało to następująco:
W poniedziałek dostajesz swojego pacjenta, raczej każdy innego.
Masz przygotować wywiad, badanie, proponowane rozpoznanie wstępne, dgn różnicową, badania dodatkowe, rozpoznanie ostateczne.
Mieliśmy to przygotować już na środę, pani dr przejrzała, wskazała gdzie są jakieś nieścisłości, gdzie czegoś brakuje. Na czwartek miała być ostateczna wersja.
W czwartek zostaliśmy odpytani z teorii - podstawy anatomii OUN, mechanizm objawów, zespoły neurologiczne, różnice pomiędzy zespołami.
Piątek - badanie neurologiczne na nowym pacjencie. Trzeba było wykonać jakąś część bad neurologicznego, plus co się wybadało i interpretacja tego co się zbadało - jaki zespół.
Na koniec dostawało się 2 oceny - za historię i za badanie.

Rozpiska z katedry

Poniedziałek -

1. zespoły otępienne,
2.choroby układu pozapiramidowego

Środa -

1.choroby naczyniowe mózgu i rdzenia kręgowego;
2. choroby zapalne układu nerwowego

Czwartek -

1. Ostre stany zagrożenia życia pochodzenia neurogennego;
2. choroby demielinizacyjne układu nerwowego;
3. choroby obwodowego układu nerwowego i mięśni.

Piątek - egzamin praktyczny

wejsciowka byla wspolna dla kazdej grupy. Organizowala ją dr. Siuda.
Pytania o objawy:
- zespol piramidowy i pozapiramidowy
- zespol mozdzkowy
- zespol parkinsonowski
Jak wygladaly zajecia, to zalezalo od asystenta.
Generalnie w poniedzialek dostaje się pacjenta i przez caly tydzien sie go bada i opisuje.
Zaliczenie bloku to zaliczenie historii choroby oraz badanie neurologiczne, czyli asysten wybiera coś, co trzeba wybadać...np odruchy glebokie z konczyn dolnych. Wiec trzeba znac te odruchy i jak je wywolywać.
Ale z grubsza nie bylo wiekszych problemów. Wszyscy zaliczyli

poza tym trzeba sie orientowac przynajmniej u dr Gorzkowskiej w chorobie swojego pacjenta i najlepiej miec wiedze z prelekcji bo glupio potem chociaz i tak prawie kazdy to zdaje a nawet jak nie to co za problem cos poczytac i w innym terminie sie umowic zwlaszcza jak sie ma fajna i mila asystentke;p

Ja miałam z dr Mygą i kilka osób ( chyba dwie albo trzy już nie pamiętam na sekcję 6 osobową) odesłała na poprawę praktycznego - generalnie bez większych problemów w sensie złośliwości ale trzeba było się naumieć żeby zdać. Potem te osoby spokojnie to zaliczyły. Wymagała bardzo dokładnej historii choroby - po kolei wg tego co jest w Podemskim bez pomijania czegokolwiek. A sam egzamin praktyczny - pierwsza część książki na blaszkę. Raczej nie wykracza poza Podemskiego, jeśli wykroczy to jej powiedzcie, uwzględni to. No i badanie neurologiczne - trzeba umieć je wykonać - odruchy trzeba umieć wywołać bo sprawdza badając tego samego pacjenta po studencie. To co się wybadało trzeba umieć jej opowiedzieć, odpowiednio nazwać. Trzeba znać zespoły neurologiczne bardzo dokładnie na praktyczny bo pyta podczas praktycznego o nie każdego. Spytajcie o historię choroby na początku bloku to wam podyktuje czego od was oczekuje, wtedy nie będziecie mieć problemu z jej zaliczeniem. Pamiętam że podyktowała nam m.in. że oczekuje np przy udarze (a pracuje na odddziale udarowym więc będziecie mieć udar) obszaru unaczynienia i chodziło nie o jakieś małe tętnice tylko czy to obszar unaczyninenia przedniej środkowej czy tylnej tętnicy mózgu i to jej wystarczyło. Powodzenia!

Zajęcia z dr Boczarską przebiegają w przyjemnej atmosferze i potrafi sprawić, że nie jest to stracony blok z życiorysu. W piątek na zaliczeniu wymaga historii choroby spisanej odręcznie! i jest to niewątpliwy minus. Na zaliczeniu prosi o zbadanie konkretnej rzeczy i pyta z podstawowych zespołów ze szczególnym uwzględnieniem własnej prelekcji. Bez poważnych konsekwencji. Ogólnie - warto coś przeczytać, ale bez przesady.

Ja zdawałam u pana doktora który na nazwisko miał bodajże Świat. Podał czego wymaga jeśli chodzi o wywiad i dzień wcześniej można było do niego pójść i pokazać co się ma i mówił czego brakuje, co zmienić. Na zaliczeniu wszyscy musieli zbadać jakiegoś pacjenta i podać jaki ma zespół neurologiczny i uzasadnić dlaczego tak twierdzimy, ocenić innego pacjenta w skali Glasgow i potem jedno/ dwa pytanie z teorii np. objawy oponowe, badanie rwy kulszowej.. Nikogo nie oblał, ale trzeba było coś powiedzieć. Wszystko w przyjemnej atmosferze.

zespoły: oponowy, móżdżkowy i hipotoniczno-hiperkinetyczny. 5 min wejsciowka

nie hipotoniczno- hiperkinetyczny tylko parkinsonowski:P

Właśnie zakończyliśmy ten jakże męczący blok i powiem tyle - znacznie przesadzona jest cała histeria wokół neuro. Fakt, coś tam umieć trzeba, ale jest bardzo miło i nie w ogóle nie ma powodów do stresu. My akurat mieliśmy z panią dr Patalong i naprawdę narzekać nie możemy.

Dzisiejsza wejściówka:

1. Zespół parkinsonowski.
2. Zespoły naprzemienne - składowe i 1 przykład.

dzisiejsza wejściówka:

1. Zespół piramidowy
2. Zespoły parkinsonowskie
3. Zespół oponowy

Skala Lovetta

Subiektywna, niestety, skala oceny siły mięśniowej wykorzystywana w rehabilitacji w celu postawienia diagnozy i zarejestrowania postępów działań. Określonym możliwościom mięśni przypisuje się następujące wartości:
0 - porażenie mięśnia, brak napięcia w odpowiedzi na impuls;
1 - widoczny jest tylko skurcz mięśnia bez efektu ruchowego;
2 - wyraźny skurcz, jednak manifestujący się tylko wtedy ruchem, gdy mięsień działa w odciążeniu (odpowiednia pozycja lub pomoc drugiej osoby);
3 - widoczny, pełen skurcz mięśnia (ruch), ale tylko możliwy wówczas, gdy mięsień nie pokonuje zewnętrznych oporów (np. dodatkowych ciężarków);
4 - pełen skurcz mięśnia możliwy także z pewnym niemaksymalnym oporem;
5 - pełen skurcz mięśnia możliwy z dużym (maksymalnym) oporem dla danego mięśnia.

Podemski obowiązuje od roku czyli od testu 2010

2011/12

Z tego co wiem od koleżanki dr.Siuda pytała tylko z przypadku przydzielonego pacjenta .Dobry opis w zupełności wystarczył żeby zdać.Nie czepiała się i co najważniejsze nie kazała badać neurologicznie na ocene .U dwóch innych pań atmosfera równie sympatyczna i bezstersowa .Natomiast z dr.Krzystanek już tak sympatycznie nie było. Długo pytała ,kazała badać,a na koniec odesłała dwie osoby do poprawki.
U nas nikt nie ćwiczył z dr.Arkuszewskim

Zaliczenie egzaminu praktycznego u dra Arkuszewskiego:

Pan doktor przydziela pacjenta w poniedziałek. W tym samym dniu zbieracie wywiad i badacie pacjenta neurologicznie. Wstępną historię choroby oddajecie w środę, na czwartek oddajecie poprawkę, a w piątek wersję ostateczną (tak, tak - Pan dr bardzo ceni sobie odpowiednią formę historii choroby, którą Wam poda, pamiętajcie by umieścić w diagnostyce różnicowej wiele jednostek chorobowych). W piątek badanie neurologiczne - cała sekcja bada jednego pacjenta, każdy ma zbadać co innego... Generalnie nie jest źle, ale Pan doktor bardzo zwraca uwagę na szczegóły (warto np. przerobić badanie odpowiednich mięśni z kończyny górnej i dolnej - padały pytania "proszę zbadać trójgłowy ramienia" ) U mnie wszyscy zaliczyli, ale oceny nie zostały nam podane...

czy ktoś może napisac jak wyglądało zaliczenie u dr Gaweł?

i chyba od tego tygodnia sa juz wejściówki ;p

u nas byly dwie grupy:
1.z hipertoniczno-hipokinetyczny/ hipotoniczno-hiperkinetyczny
2. zespół móżdzkowy/ z piramidowy

Poniedziałek
Choroby neurozwyrodnieniowe: otępienia i choroby układu pozapiramidowego.

Środa
Choroby demielinizacyjne, choroby obwodowego układu nerwowego i mięśni.

Czwartek
Choroby naczyniowe mózgu i rdzenia kręgowego oraz ostre stany zagrożenia życia pochodzenia neurogennego.

Piątek
Egzamin praktyczny

Historia choroby do egzaminu praktycznego powinna zawierać:
1. Badanie podmiotowe- wywiad
2. Badanie internistyczne i neurologiczne
3. Określenie zespołu neurologicznego
4. Rozpoznanie lokalizacyjne z uzasadnieniem
5. Rozpoznanie wstępne
6. Rozpoznanie różnicowe z uwzględnieniem proponowanych badań dodatkowych
7. Rozpoznanie ostateczne
8. Proponowane leczenie (farmakoterapia, fizjoterapia, rehabilitacja)

Pytania z wejściówki:
1. Zespół pozapiramidowy
2. Zespół móźdżkowy
Druga grupa:
1. Zespół Parkinsonowski
2. Zespół oponowy

hm, ja miałam okazje kilkukrotnego spotkania z dr Gorzkowską, Pani dr cały czas podkreślała, że to dla mojego dobra, bo egzamin itd. Pytała mnie tak: padaczka, stan padaczkowy, podział; otępienie (prelekcja), udary krwotoczny/niedokrwienny - docelowe rr, w jakim czasie je uzyskujemy, kiedy szybciej (jak chcemy leczyć trombolitycznie); potem przy pacjencie z odruchów patologicznych z kończyn górnych, pacjent miał je - więc kazała pokazywać na jej ręce jak by wyglądały pat i omówić zespół oponowy.

  1. Z. móżdżkowy/oponowy
    2. Z piramidowy/naprzemienny (ogólna zasada + jeden przykład)

Dzisiejszy egzamin u dr Siudy - bardzo sympatycznie i w fajnej atmosferze. Najpierw pani dr czyta dość dokładnie każdą historię i przy tej okazji zadaje po jednym pytaniu typu: "a jak się wywołuje odruch skrócenia?". Potem każdy dostaje po kilka pytań: po jednym zespole do omówienia, coś z naczyniówki (uszkodzenie tętnicy szyjnej, zespół podkradania), potem jakieś objawy i należy powiedzieć lokalizację uszkodzenia, a na koniec coś wokół choroby pacjenta.

W ciągu tygodnia byliśmy z nią na tym odcinku jednodniowym i mieliśmy dużo czasu dla swojego pacjenta.

Dr Gaweł - niczego, mam wrażenie, że Ty jesteś dla niej większym problemem niż ona dla Ciebie

Dr Gaweł - luz bluesss serio wystarczy się orientować w grubszych rzeczach,a na zaliczeniu końcowym dostaje się pacjenta i pani dr mówi z jakiego tematu będzie dodatkowo pytać i często ma to związek z pacjentem, np. pacjent ma podejrzenie przerzutu nowotworowego - to pyta z guzów mózgu, udar - choroby naczyniowe itp. Między czasie jak się zostaje sam na sam z pacjentem to można w spokoju przewertować dokładnie ten temat a na koniec wszyscy referują pacjentów i mniej więcej tak jak to ma miejsce w historii choroby (ewentualnie pokazać co się badało jeszcze raz przy niej przy pacjencie) i po jednym pytaniu z tego tematu co zadała np. pierwsze objawy podejrzenia now.mózgu
Słyszałem, że niektórych kolegów odesłała pani dr na poprawkę w innym terminie, ale to trzeba się postarać naprawdę

NEUROCHIRURGIA

nie, my ze wzgledu na to że było/jest Wszystkich Świętych, zapytaliśmy o możliwość 2 prelekcji w czwartek. Ale myśle, że każdy powód byłby dobry by ich zapytać o coś wolnego:)

pn chyba urazy
śr chyba nowotwory
czw chirurgiczne choroby oun (jkaies wodoglowia dyskopatie)
pt tętniaki


Wyszukiwarka