bia艂oszewski, obmapywanie europy;猘meryka

O kulturze j臋zyka, frazeologii uczni贸w, 膰wiczeniach s艂ownikowo-frazeologicznych i b艂臋dach frazeologicznych

MOTYW PODR脫呕Y W PROZIE MIRONA BIA艁OSZEWSKIEGO: OBMAPYWANIE EUROPY, CZYLI DZIENNIK OKR臉TOWY
I AAAMERYKA

Motyw podr贸偶y w prozie Mirona Bia艂oszewskiego przedstawiony w utworach "Obmapywanie Europy, czyli dziennik okr臋towy" i "AAAmeryka" zwi膮zany jest z autorem, kt贸ry wiele podr贸偶owa艂 w ostatnim okresie swego "偶yciopisania". B臋d膮c narratorem tych podr贸偶y przemierzy艂 Europ臋 i zwiedzi艂 Ameryk臋. Bia艂oszewski (1922-1983) ciekawie opowiada
o swoich peregrynacjach. Wcielaj膮c si臋 w rol臋 podr贸偶nika komentuje i rekonstruuje morsk膮 podr贸偶 do pa艅stw europejskich i wypraw臋 do Ameryki. Te dwie kr贸tkie opowie艣ci o dalekich podr贸偶ach pozwalaj膮 spojrze膰 na tw贸rczo艣膰 autora i zobaczy膰 istotne elementy jego wyobra藕ni prozatorskiej.聽Zdaniem krytyk贸w autobiografia Mirona Bia艂oszewskiego opowiadana w poezji i w prozie pe艂na jest luk i niedopowiedze艅, wci膮偶 pe艂na bia艂ych plam. Nie jest r贸wnie偶 jasne, jak dalece ka偶de opowiadanie jest autobiograficzne. Mo偶na tutaj nawi膮za膰 do bia艂ych plam
w dos艂ownym znaczeniu potocznej metafory w skojarzeniu z map膮. "Obmapywanie Europy, czyli dziennik okr臋towy"
i "AAAmeryka" s膮 to w ca艂o艣ci opowie艣ci o dalekich podr贸偶ach. "Obmapywanie..." zaczyna si臋 wspomnieniem poprzedniej podr贸偶y: "Samolot wzbi艂 si臋 jak archanio艂 na dziesi臋膰 kilometr贸w w g贸r臋 i za par臋 godzin by艂 Egipt" ("Obmapywanie..." s. 183. Pierwsze zdanie "AAAmeryki" te偶 opowiada o locie: "Jak b臋dzie si臋 tam w dole co艣 marszczy艂o, to znaczy, 偶e lecimy nad oceanem - obja艣nia m贸j s膮siad" ("AAAmeryka" s. 219). W ten spos贸b oba pocz膮tki wrzucaj膮 czytelnika od razu w 偶ywio艂 powietrza i wody, olbrzymi膮 przestrze艅 otwart膮, nie przy艣nion膮 czy wyobra偶on膮 w mieszkaniu, w Warszawie, gdzie autor mieszka艂, ale dan膮 w do艣wiadczeniu.聽Narrator dalej opowiada
o swoich sposobach oswajania obco艣ci, na kt贸r膮 jest nieustannie nara偶ony jako podr贸偶nik. Najpierw radzi sobie
z obszarem najbli偶szym, kt贸ry na trzy tygodnie, potrzebne do op艂yni臋cia wok贸艂 Europy, staje si臋 przestrzeni膮 偶ycia codziennego. Okazuje si臋, 偶e statek doskonale da si臋 "ob艂askawi膰" i traktowa膰 jak dom. Nawet pobyt
w Konstantynopolu nie zaczyna si臋 uderzeniem obco艣ci, bo pierwszy widok na wielkie bloki nowych dzielnic przypomina Bia艂oszewskiemu Sask膮 K臋p臋, a kupowanie sk贸rzanej kurtki na egzotycznym bazarze doskonale da si臋 za艂atwi膰 metod膮 znan膮 z warszawskich targowisk.聽Podobnie odbywa艂o si臋 "oswajanie" Ameryki. W hotelu zakonnic na Manhattanie by艂o "Jak w Sieradzu. Jak w Przasnyszu" ("AAAmeryka", s.220). R贸wnie偶 domki w Buffalo s膮 jak w Rembertowie lub Otwocku, a zagajnik ze 艣mietnikiem przypomina Warszawskie Przedmie艣cie. Cambridge jako cz臋艣膰 Bostonu le偶膮ca za wod膮 wykazuje podobie艅stwo do warszawskiej Pragi, a czerwona ceg艂a budynk贸w uniwersytetu Harvarda kojarzy si臋 narratorowi ze szpitalem w Warszawie. Najlepiej bohater opowiada艅 zadomowi艂 si臋 na Manhattanie. Tam czu艂 si臋 "wielkomiejsko i swojsko" ("AAAmeryka," s. 223). Odnalaz艂 tam "stare mosty, podobne do staro艣wieckich, wielkich maszyn do szycia...". "Pomniki jak w Europie, z postaciami stoj膮cymi, siedz膮cymi, na koniach. A wi臋c swojsko" ("AAAmeryka," s.224). Nawet na koniec, przed wyjazdem pojawia si臋 u bohatera nuta nostalgii: "Przyzwyczai艂em si臋 do Manhattanu i dziwne mi, 偶e za chwil臋 ju偶 go nie b臋d臋 widzia艂" ("AAAmeryka," s.264).聽Te r贸偶ne oswajaj膮ce por贸wnania s艂u偶膮 narratorowi podporz膮dkowaniu nieprzebranej mnogo艣ci zmieniaj膮cych si臋 miejsc, zdarze艅 i prze偶y膰. Podr贸偶nik Miron Bia艂oszewski ma sw贸j uk艂ad odniesienia, sw贸j punkt na mapie, do kt贸rego zawsze mo偶e si臋 odwo艂a膰, bez wzgl臋du na to, czy jest w Atenach, czy w Nowym Jorku. Jednak偶e podr贸偶e opisane w tych dw贸ch opowie艣ciach s膮 tak偶e por膮 zdziwie艅 ju偶 nie daj膮cych si臋 oswoi膰. A tak偶e par膮 oczekiwa艅, sprawdza艅 i zaskocze艅. Drugim, obok w艂asnego punktu na mapie, uk艂adem odniesienia dla nowych do艣wiadcze艅 jest dawniejsza, po艣rednia wiedza
o miejscach poznawanych w podr贸偶y. Przechowywana w pami臋ci, bez my艣li o tych podr贸偶ach, gromadzona z samej ciekawo艣ci 艣wiata, bez 偶adnej nadziei, 偶e autor gdziekolwiek wyjedzie. I te niespodziewane spotkania z miejscami s艂awnymi, poznanymi wcze艣niej z opis贸w, fotografii, filmu, staj膮 si臋 nagle o艣rodkiem wa偶nego prze偶ycia. Co艣 si臋 potwierdza i zgadza, co艣 innego zaskakuje, rozczarowuje, zdumiewa, jest wi臋ksze lub o wiele mniejsze, wcale nie takie ciekawe lub pi臋kniejsze nad wszelkie spodziewanie.聽Te sprawdzenia i zaskoczenia wyst臋puj膮 u narratora do艣膰 cz臋sto. Londyn zna艂 on tylko z film贸w, kt贸re ogl膮da艂 w kinach. A kiedy zwiedza艂 to miasto, dozna艂 rozczarowania - "I teraz jestem tu, i nie ma ani tych pan贸w z laseczkami, ani w og贸le t艂um贸w" ("Obmapywanie Europy...", s. 189).
W "Obmapywaniu Europy..." potraktowane s膮 bardziej opisowo, jest ich wi臋cej i notuj膮cy swe wra偶enia podr贸偶nik zaczyna si臋 bawi膰 ich kolekcjonowaniem. Wprawdzie nie daje si臋 ogarn膮膰 nerwowej zach艂anno艣ci - przeciwnie, troch臋 pokpiwa ze zdyszanych turystek - zwiedzaczek, ale jednak wyra藕nie podoba mu si臋 bogactwo i zmienno艣膰, ten "kalejdoskop" jak powiada. W tych sprawdzeniach i zaskoczeniach pojawia si臋 te偶 wielokrotnie zaskoczenie samym sob膮, satysfakcja wci膮偶 jakby przemieszana z niedowierzaniem, co艣 jak pytanie: To ja naprawd臋 tu? W tej Hiszpanii?
W tym Dubrowniku? W Atenach? Nowy Jork dziwi go, 偶e tyle w nim staro艣wiecko艣ci, secesji: "Wyja艣niaj膮 mi, 偶e takie nowoczesno艣ci, jakich si臋 spodziewa艂em, to s膮 w Brazylii" ("AAAmeryka", s.242) i nazywa podr贸偶e hec膮. Jakby wci膮偶 nie m贸g艂 traktowa膰 serio siebie jako podr贸偶nika. Ju偶 sam fakt, 偶e Miron Bia艂oszewski "warszawski i le偶膮cy, zafascynowany domow膮 przestrzeni膮" ("Szkolny s艂ownik literatury polskiej XX wieku"), op艂ywa Morze 艢r贸dziemne
i przelatuje nad Adriatykiem, by艂 dla samego bohatera zaskoczeniem.聽Globtroter Bia艂oszewski stara艂 si臋 szybko oswaja膰 z miastami, kt贸re zwiedza艂, poniewa偶 niekt贸re zej艣cia na l膮d podczas podr贸偶y morskiej wok贸艂 Europy dawa艂y niewiele czasu. Wieczorem zwiedza艂 Kopenhag臋, zabytki, sklepy z pornografi膮. Zobaczy艂 wszystkie s艂awne miejsca w Londynie. Potem zwiedzi艂 miasta Po艂udnia: Gibraltar, Walencj臋, korsyka艅skie Ajaccio, dalej Dubrownik, wreszcie Ateny
i Konstantynopol.聽Bia艂oszewski nie opisuje widok贸w ani krajobraz贸w. Jedne zabytki go ciekawi膮, inne nudz膮. Dostrzega to, czego nie uwzgl臋dni zwyk艂y turysta: przy placu Picadilly zauwa偶a ogromn膮 toalet臋 ("siusialni臋") z rz臋dami pisuar贸w, bia艂ych jak nastroszone g膮siory, a w Atenach kota przed Partenonem.聽Miejscem, w kt贸rym zawiera si臋 kwintesencja miejsko艣ci, okaza艂 si臋 Manhattan. Jest to wg narratora po prostu p臋pek 艣wiata. A ju偶 Czterdziesta Druga Ulica to p臋pek p臋pka 艣wiata. Ca艂a reszta ameryka艅skich miast, to antymiasta: nudne, rozleg艂e, zabudowane parterowymi domkami
z ogr贸dkami, troch臋 wie偶owc贸w w centrum. Narrator domy艣la si臋, 偶e to dlatego Amerykanie tak ch臋tnie je偶d偶膮 do miast europejskich. W Nowym Jorku bohater odnalaz艂 jednak 艣lady XIX wieku i secesj臋 - a nawet wi臋cej: domy艣li艂 si臋 utajonej idei miasta 艣redniowiecznego. Szerokie ulice wydaj膮 si臋 w膮skie i ciemne, tak wysokie s膮 pionowe 艣ciany, wznosz膮ce si臋 na kilkadziesi膮t pi臋ter. Miasto ciasno zabudowane w prostok膮ty, z parkiem zamiast rynku na 艣rodku, podzielone na kwarta艂y. W dodatku niebezpieczne jak w 艣redniowieczu, " ale ja mam sw贸j stary system, na wszystkich ulicach 艣wiata jednakowy. I jednakowo skutkuje. To znaczy nie przejmowa膰 si臋 zbytnio. Ostatecznie przed ilu艣 laty pobito mnie w Warszawie o sz贸stej wieczorem w Ogrodzie Saskim, i to bezinteresownie" ("AAAmeryka,"s. 234).聽Staro艣wiecki, wielkomiejski i swojski Manhattan z lec膮cymi w niebo wie偶owcami jest tak偶e "szklan膮 g贸r膮 zaczarowan膮", miejscem ba艣niowym albo mitycznym, miastem miast, w kt贸rym mo偶na znale藕膰 wszystko. Narrator rozumie ka偶de miasto, umie czyta膰 jego plan i porusza膰 si臋 w艣r贸d ulic, czy to w Pary偶u, czy to na Manhattanie. Miasto jest wi臋c 偶ywio艂em narratora. Jedyny wielki k艂opot w czasie podr贸偶y, w ka偶dym mie艣cie sprawiaj膮 autorowi toalety. Po prostu nie umie ich odnale藕膰. A 偶ywio艂 wody? Ca艂y pomys艂 przyjazdu do Ameryki zacz膮艂 si臋 od dawnego marzenia
o pop艂yni臋ciu przez Atlantyk. Od op艂ywania Europy przez trzy tygodnie na statku "Stefan Batory". Dlatego te偶 "Obmapywanie Europy, czyli dziennik okr臋towy" Mirona Bia艂oszewskiego jest wielk膮 pochwa艂膮 偶ywio艂u wody. Nie tylko statek postrzegany jest jak dom lub jak p艂ywaj膮ca wyspa, miejsce bezpieczne, ale i samo p艂ywanie, powolne, bez nerwowego po艣piechu, bez niecierpliwo艣ci i gonitwy jest dobre, podoba si臋 bohaterowi. Ko艂ysanie wprawia
w ekscytacj臋, a patrzenie na morze - w zapami臋tanie, trans: "Woda pieni si臋, iskrzy, przybiera r贸偶ne kszta艂ty. Kiedy tak siedzie膰 i wpatrywa膰 si臋, a okr臋t do tego ko艂ysze, popada si臋 w trans" ("Obmapywanie Europy...", s. 192).聽Mo偶na by mno偶y膰 cytaty. I oto bohater, warszawski mieszczuch, pisze na Zatoce Biskajskiej, kt贸ra zawsze by艂a postrachem 偶eglarzy: "Ko艂ysze mocniej ni偶 poprzednio. Ale i tak jest dobrze. To ko艂ysanie wprowadza mnie w ekscytacj臋" ("Obmapywanie Europy..." , s. 193)聽Bohater podr贸偶y do Ameryki opisuje jeszcze jedn膮 "wod臋" - wodospad Niagar臋. Jest to spieniona rzeka, lec膮ca d贸艂 z wysoko艣ci sze艣膰dziesi臋ciu metr贸w, "Pieni si臋 jednostajno艣ci膮".聽 W czasie ciekawej
i urokliwej podr贸偶y w "Obmapywaniu Europy..." pojawia si臋 tak偶e wspomnienie domu w Garwolinie: "Wiatr zimny wieje. Wsz臋dzie czuj臋 znu偶enie. T臋skni臋 nagle za 艣lep膮, ciemn膮 艣cian膮 w Garwolinie widoczn膮 z okna domku mojej mamy. Podczas choroby mojej mamy i po jej 艣mierci, nim zmuszono si臋 do pozbycia tego domku, stawa艂em w ciemnej kuchni i wpatrywa艂em si臋 w t膮 艣lep膮 艣cian臋 nie dobudowanej willi s膮siad贸w. Sta艂em tak nieraz p贸艂 godziny, z godzin臋. Za oknem nawet nie by艂o 艣niegu, tylko szaro, stercz膮ce badyle i ta 艣ciana. I tak z przezroczami na oczach Morza 艢r贸dziemnego i powidokami 艣lepej 艣ciany z Garwolina wszed艂em w swoje 艂贸偶ko w kajucie" ("Obmapywanie Europy...", s.203). Rzeczywista podr贸偶 jest jak gdyby rodzajem transu, wyzwaniem, kt贸re stawia cz艂owiek wobec nowych do艣wiadcze艅 i ka偶e mu odpowiada膰 na pytanie, kim jest? Podr贸偶 rzeczywista jest podr贸偶膮 ostateczn膮?聽Jedno z takich skojarze艅 budzi widok statku wycieczkowego, na kt贸ry u st贸p Niagary wsiadaj膮 tury艣ci ubrani w d艂ugie p艂aszcze nieprzemakalne z kapturami. W odczuciu narratora wygl膮da to "jak statek jad膮cy na wysp臋 umar艂ych" ("AAAmeryka", s.241).聽Pisarz nie rozwija dalej nawi膮zania do innej wersji, natomiast wzmacnia sens tej malarskiej aluzji zaskakuj膮cym por贸wnaniem, kt贸rego tonacja, z lekka makabryczno - groteskowa, mog艂aby kojarzy膰 si臋 ze 艣redniowiecznym" ta艅cem 艣mierci: "wygl膮damy jak gromada ko艣ciotrup贸w z "Marsza 偶a艂obnego" Chopina" ("AAAmeryka", s.241).聽Podczas podr贸偶y Miron Bia艂oszewski snuje r贸wnie偶 rozwa偶ania dotycz膮ce polsko艣ci, Polski, Polak贸w." Obje偶d偶aj膮c na 偶ywo "艣wiat, widzi elementy podobie艅stwa Polski z innymi pa艅stwami. Na przyk艂ad
w chicagowskim muzeum sztuki naturalnej ogl膮da艂 szkielet dinozaura. Narratorowi skojarzy艂 si臋 on z wielkim wiaduktem ko艂o domu na Saskiej K臋pie. A wodospad Niagara jest taki wielki jak hotel "Warszawa". Na wieczorze autorskim w Nowym Jorku spotyka Polak贸w, kt贸rzy wyemigrowali z Polski w roku tysi膮c dziewi臋膰set sze艣膰dziesi膮tym 贸smym. Ale na spotkanie z Bia艂oszewskim przychodz膮 tak偶e tak zwani "niedoemigranci". Tak pogardliwie autor m贸wi
o Polakach, kt贸rzy jeszcze nie zdecydowali si臋 na sta艂e osiedli膰 si臋 w Ameryce. Spotkanych Polak贸w, kt贸rych jest
w Nowym Jorku bardzo du偶o, por贸wnuje do fal, kt贸re nadchodz膮, lecz czasem cofaj膮 si臋, bo nie wszyscy pozostaj膮 na sta艂e w Ameryce. Polacy rozmawiaj膮 z autorem o sprawach polskich. Pytaj膮 o to, co si臋 dzieje w kraju. Pytaj膮
o prymasa i o Wa艂臋s臋. Ale Bia艂oszewski nie chce odpowiada膰 na pytania. Broni si臋 przed "zapolaczeniem". M贸wi, 偶e chce Ameryki w Ameryce. Interesuje go wszystko to, co jest zwi膮zane z Ameryk膮. Nie ma ochoty opowiada膰 Polakom przebywaj膮cym poza granicami kraju o tym, co si臋 dzieje w Polsce.聽Bia艂oszewski potrafi艂 b艂ysn膮膰 polsk膮 elegancj膮: "Zanios艂em kwiaty. O, jak mi艂o. Tu nie ma zwyczaju. - Ale w Polsce jest. "("AAAmeryka," s. 260).聽Oba prozatorskie opisy podr贸偶y: wok贸艂 Europy i do Ameryki ko艅cz膮 si臋 tak samo: powrotem do swego 艂贸偶ka. Ale w obu tych powrotach jest te偶 wyra藕nie powiedziane, 偶e co艣 si臋 zmieni艂o. Podr贸偶 w przestrzeni geograficznej wnios艂a zmiany w pejza偶 wewn臋trzny narratora. Po dniach sp臋dzonych na statku, kt贸ry by艂 p艂ywaj膮cym domem, pozostanie ko艂ysanie.
W mieszkaniu na Saskiej K臋pie autor k艂adzie si臋 na swoim 艂贸偶ku na dziewi膮tym pi臋trze. Czuje, 偶e nim ko艂ysze. Jest to wspomnienie, tera藕niejszo艣膰, pomieszanie. Kiedy idzie do okna i wygl膮da przez nie, ma wra偶enie, 偶e nadal jest na jakim艣 statku. "Tym, czy nie tym, wszystko jedno. I wszystko jedno, czy to, co wida膰 pode mn膮, p艂ynie, czy nie p艂ynie, tak jakby p艂yn臋艂o" ("Obmapywanie Europy"... s. 215).聽Po powrocie z Ameryki podr贸偶nik pozostaje w swoim pokoju nie tylko sam ze sob膮, ale z ca艂ym 艣wiatem, kt贸ry znajduje si臋 na kupionych za granic膮 p艂ytach i ksi膮偶kach oraz we wspomnieniach. Wi臋c co艣 dzi臋ki wielkim podr贸偶om si臋 zmieni艂o.聽Narrator wyzna艂 wcze艣niej, 偶e nie musia艂 koniecznie jecha膰 do Ameryki. M贸g艂 odebra膰 nagrod臋 polonijn膮 przez bank. Ale, jak sam m贸wi, co艣 go kusi艂o, potem straszy艂o,
i wstyd mu by艂o cofn膮膰 jazd臋.聽Tytu艂y w utworach Bia艂oszewskiego nigdy nie by艂y dzie艂em przypadku. Tytu艂 pierwszego
z opis贸w podr贸偶y: "Obmapywanie Europy, czyli dziennik okr臋towy" zawiera neologizm - "obmapywanie". A narrator wyja艣nia to m贸wi膮c: "Obje偶d偶amy Europ臋. Obje偶d偶amy map臋. Znan膮 od dzieci艅stwa" - "Obje偶d偶amy map臋 Europy na 偶ywo" ("Obmapywanie Europy..." s. 193).聽Natomiast drugi cz艂on tytu艂u: "dziennik okr臋towy" u偶yty jest w spos贸b przewrotny, charakterystyczny dla tworzonej przez Bia艂oszewskiego osobistej terminologii gatunkowej. Ze zwyk艂ym dziennikiem okr臋towym, prowadzonym z urz臋du przez ka偶dego kapitana statku, ma on tyle wsp贸lnego, 偶e dotyczy podr贸偶y morskiej. Wydaje si臋, 偶e nie tylko nie jest dziennikiem okr臋towym, ale na dobr膮 spraw臋 nie jest w og贸le 偶adnym dziennikiem, bo poza perspektyw膮 tera藕niejszo艣ci w narracji nie ma tu tak elementarnego wyznacznika dziennika, jak datowanie notatek. Natomiast nale偶y przypuszcza膰, 偶e jest to fragment autobiograficzny autora.聽Drugi tytu艂 to "AAAmeryka". Podw贸jne "a" poprzedzaj膮ce nazw臋, kt贸ra w polszczy藕nie" peryferyjnych "rodak贸w bez w膮tpienia jest czym艣 znacznie wi臋cej ni偶 po prostu imieniem w艂asnym, mo偶e wyrazi膰 prawie wszystko: podziw i zachwyt, zdumienie albo lekcewa偶enie. Mo偶e by膰 znakiem wtajemniczenia - porozumienia tych, kt贸rzy" wiedz膮, o czym m贸wi膮, kiedy m贸wi膮 "Ameryka" (a czasem "AmeRYka"). Tytu艂 mo偶e by膰 te偶 prezentacj膮 oceny tego, co o Ameryce
i ameryka艅sko艣ci my艣l膮 i co w zwi膮zku z tym czuj膮 Polacy. Mo偶e by膰 tak偶e prezentacj膮 samooceny "wybranych" albo znakiem ameryka艅skiego upodobania do wielko艣ci. Mamy ochot臋 przeczyta膰 ten tytu艂 z "wykrzyknikiem". S艂usznie, jak si臋 okazuje. Nie inaczej zareagowa艂 autor tak zatytu艂owanego tekstu: "Widz臋 nadje偶d偶aj膮cy poci膮g z napisem "AA". Kojarzy mi si臋 to z Ameryk膮. Dwa "A" to tak jakby z wielkim wykrzyknikiem." ("AAAmeryka," s. 215). Potr贸jne"
A "tytu艂u jest rodzajem wielkiego wykrzyknika, jest jednak r贸wnie偶 graficznym cytatem wykorzystanym jako znak inno艣ci Nowego Jorku, kt贸ry nieoczekiwanie wydaje si臋 swojski, staro艣wiecki, wygodny, bez pu艂apek. Jednak偶e troch臋 pu艂apek kryje. Jedna z nich uznana zosta艂a za godn膮 utrwalenia w tytule szkicu.聽Miron Bia艂oszewski - narrator - po odbyciu podr贸偶y po Europie i do Ameryki zosta艂 odmieniony. Stary - inny od m艂odego. Podr贸偶uj膮cy od le偶膮cego. Ale nie by艂oby tych podr贸偶y wielkich bez wcze艣niejszych podr贸偶y ma艂ych do r贸偶nych miejscowo艣ci w Polsce. Przasnysz, Otwock, Sieradz. Prawdziwych podr贸偶y samolotem i statkiem bez wyobra偶onych wyjazd贸w dzi臋ki ksi膮偶kom i p艂ytom,
a zw艂aszcza bez owych szczeg贸lnych podr贸偶y w g艂膮b siebie samego. Tak wi臋c Miron Bia艂oszewski nie m贸g艂by tak prze偶ywa膰 swoich podr贸偶y i tak opowiada膰 swojej autobiografii, gdyby przedtem nie zwiedzi艂 swoich聽"pejza偶y wewn臋trznych".

BIBLIOGRAFIA
1. Bia艂oszewski M.聽Ma艂e i wi臋ksze prozy.聽Warszawa 2000, PIW.

2. Sobolewska A.聽Maksymalnie udana egzystencja. Szkice o 偶yciu i tw贸rczo艣ci Mirona Bia艂oszewskiego, Warszawa 1997, Wyd. IBN.

3.聽Pisanie Bia艂oszewskiego szkice聽pod red. G艂owi艅skiego M., 艁api艅skiego Z., Warszawa 1993, Wyd. IBL.聽


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Miron Bialoszwski Obmapywanie Europy
Ludno艣膰 pa艅stw Europy
Regiony turystyczne Europy 2008
Regiony turystyczne Europy
Istota i modele opieki piel臋gniarskiej w krajach Europy Zachodniej
Wyk艂ad 10 Klimatologia, klimaty 艣wiata, Europy i Polski
Gender mainstreaming W艂膮czanie kobiet do neoliberalnej Europy [S Schunter Kleemann, D Plehwe]
Krzak Megality Europy Spoleczenstwo i elita
Masowa Islamizacja Europy oraz jej przygotowanie na destabilizacje Pa艅stwo Islamu w Europie
Schody 1, NAUKA, Politechnika Bialostocka - budownictwo, Semestr III od Karola, Budownictwo Og贸lne,
M. Bia艂oszewski, polonistyka, XX wiek - R贸偶ne
Polska na pograniczu wielkich struktur geologicznych Europy, 鈼 EDUKACJA, 鈾 Geografia
Czarny tr贸jk膮t Europy, R贸偶ne teksty
4a, NAUKA, Politechnika Bialostocka - budownictwo, Semestr III od Karola, Technologia Betonu, betony
POLITECHNIKA BIA艁OSTOCKA, NAUKA, Politechnika Bialostocka - budownictwo, Semestr III od Karola, Budo
Renesans na zachodzie Europy, Pomoce do matury, wypracowania z jpolskiego

wi臋cej podobnych podstron