Rozdział III Przywiązanie

Rozdział 3 Przywiązanie

Przywiązanie – najskromniejsza odmiana ludzkiej miłości. Sposób w jaki go doświadczamy najmniej różni się od uczuć doznawanych przez zwierzęta. Kiedy zarzucamy człowiekowi, że „zachowuje się jak zwierzę”, nie chodzi nam o to, że jego zachowanie przejawia cechy zwierzęce (bo wszyscy je przejawiamy), lecz że przejawia wyłącznie cechy zwierzęce w sytuacji, gdy wymagane byłyby właśnie zachowania czysto ludzkie.

Grecy nazywali ten rodzaj miłości storge – „przywiązanie, zwłaszcza odczuwane przez rodziców w stosunku do potomstwa” (ale także przez dzieci wobec rodziców). Przywiązanie obejmuje jednak znacznie więcej niż tylko związek matki z potomstwem.

Przywiązanie:

- jest najmniej wybredną z miłości

- ignoruje bariery wieku, płci, klasy społecznej, wykształcenia i gatunku

- rządzi się własnymi kryteriami (jego przedmiot musi być czymś znajomym)

- jest skromne, wręcz ukradkowe i dyskretne (gdy pewnego razu wspomniałem w rozmowie, że często zdarza się przywiązanie pomiędzy psem i kotem, znajomy odpowiedział: Owszem, ale założę się, że żaden pies nie przyznałby się do tego innym psom)

- charakterystyczne jest dla niego pojęcie „stary” – czyli po prostu ZNANY, „od zawsze”. Może wyrażać nie tylko przywiązanie, ale również niechęć zmieszaną ze znużeniem.

- charakter uczucia: spokojny, cichy; zajmuje miejsce u boku rzeczy skromnych, prywatnych i intymnych

- nie jest w pierwszym rzędzie miłością płynącą z docenienia czegoś. Nie kręci nosem, potrafi sobie jakoś dać radę nawet z najmniej obiecującymi ludźmi. Umożliwia czasem docenienie ludzi, których w innym przypadku nigdy nie zdołalibyśmy docenić

- poszerza nasze horyzonty (prawdziwie rozległy gust dotyczący typów ludzkich pozwoli nam znaleźć i docenić coś wartościowego w tym wycinku ludzkości, z którym stykamy się na co dzień. Gust ten buduje w nas przywiązanie, które uczy dostrzegać, znosić, a wreszcie doceniać ludzi, którzy „akurat się trafili” –s. 51)

- nie ma wygórowanych oczekiwań, przymyka oko na wady, łatwo dochodzi do siebie po kłótniach

- otwiera nam oczy na dobro, którego inaczej nie potrafilibyśmy zobaczyć ani docenić (to samo potrafi pokorna świętość)

- pozostawione samemu sobie potrafi wprowadzić w życie ludzkie mrok i upadek (obrzydliwie przesłodzone są niemal wszystkie piosenki i wiersze, w których sztuka popularna wyraża przywiązanie. Są one odpychające ze względu na swój fałsz. Przedstawiają one jako gotową receptę na szczęście coś, co jest najwyżej pewną możliwością: wg nich wystarczy się zanurzyć w przywiązaniu niczym w ciepłej kąpieli i wszystko będzie dobrze s. 53)

- mieści się w nim zarówno miłość płynąca z potrzeby, jak i miłość będąca darem

- kwitnie w atmosferze swobody, szczerości, znoszonych ubrań oraz poufałych zachowań, na które nigdy nie pozwolilibyśmy sobie wobec nieznajomych (s. 58)

- w przypadku przywiązania zazdrość ściśle wiąże się z przywiązaniem do tego, co stare i znajome. Zmiany są wówczas zagrożeniem dla przywiązania (występuje także forma podwójnej zazdrości – kiedy „dezerter” odkrywa coś nowego, czego istnienie nawet nie podejrzewalibyśmy, np. nawraca się, chce być intelektualistą w rodzinie niewykształconej)

- zostaje zranione w sytuacji, kiedy bliska osoba porzuca domowy etos na rzecz czegoś gorszego – kiedy zacznie uprawiać hazard, pic czy zawrze niemoralny związek

Generalnie nie da się uchwycić początku przywiązania !. Uświadamiamy sobie je dopiero wtedy, kiedy istnieje już od pewnego czasu.

Zwykle trzeba dopiero rozłąki albo czyjejś śmierci, abyśmy zaczęli chwalić osoby, z którymi łączyło nas przywiązanie. Uczucie to traktujemy niedbale, jako rzecz zwyczajną.

Zawrzeć znajomość to nie to samo, co przywiązać się do kogoś.

Mieszanie się różnych miłości – przywiązania, przyjaźni, miłości – oraz ich wzajemne nakładanie się na siebie podkreśla fakt, że w większości miejsc i epok wszystkie trzy wyrażają się na ogół w pocałunku. (s. 49)

Miłość z potrzeby w przywiązaniu:

- pragnienie doświadczania przywiązania i sympatii ze strony innych.

Wszyscy mamy świadomość, że na miłość erotyczną czymś musimy sobie zasłużyć – a przynajmniej czymś drugą osobę zachęcić. Często jednak zakładamy, że przywiązanie i sympatia są zapewniane w stanie gotowym przez naturę – że są czymś „wbudowanym”, czymś „od firmy”. Takie założenie jest niewątpliwie zniekształceniem prawdy. Ponieważ jesteśmy gatunkiem społecznym, bardziej poufałe stosunki z innymi ludźmi stwarzają środowisko, w którym o ile wszystko pójdzie dobrze – wytworzy się ugruntuje przywiązanie nawet bez wielkich talentów i osiągnięć z naszej strony. Wielu ludzi obdarzamy przywiązaniem, na które bynajmniej nie zasługują. Przenosząc myślenie na wyższą płaszczyznę, twierdziłbym, że skoro nikt nie zasługuje na Bożą łaskę, to przysługuje mi ona, ponieważ niczym na nią nie zasłużyłem. Mamy nie tyle „prawo” do przywiązania, ile „uzasadnione oczekiwanie”, że bliscy obdarzą nas tego rodzaju miłością. Ale może przecież być inaczej. Możemy być nieznośni. W przypadku człowieka nieprzyjemnego stałe domaganie się bycia kochanym jako należnego mu prawa – a więc widoczna uraza i wymówki czy to głośne i wyraźne, czy to tylko milczące użalanie się nad sobą wyzierające z każdego spojrzenia i gestu – wytwarzają w nas poczucie winy (taki mają właśnie cel) za uchybienie, którego nie byliśmy w stanie uniknąć i nie możemy przestać popełniać. Podobne zachowanie blokuje źródło z którego taka osoba pragnie zaspokajać pragnienie. Przy czym tacy ludzie zawsze domagają się tego samego dowodu naszej miłości – mamy stawać po ich stronie, wysłuchiwać żalów wylewanych na inne osoby i podzielać je. Takie osoby pozostają nieświadome istnienia prawdziwej drogi do przywiązania.

Jeśli chcesz być kochany, bądź wart kochania - Owidiusz

Miłość płynąca z docenienia w przywiązaniu:

- miłość macierzyńska -> miłość-dar (oparty na potrzebie dawania). Tego rodzaju miłość potrzebuje być potrzebną. Jednak właściwym celem dawania jest postawienie osoby obdarowanej w takiej sytuacji, aby nie potrzebowała naszych darów. Karmimy dzieci po to, żeby same nauczyły się zapewniać sobie pokarm. Uczymy je po to, żeby z czasem nie potrzebowały naszej nauki. Musimy próbować uczynić samych siebie niepotrzebnymi. Naszą nagrodą powinna być chwila, w której możemy powiedzieć: „Już mnie nie potrzebują”. Jednak jeśli się tak nie stanie, zachłanna potrzeba bycia potrzebnym będzie się zaspokajać w ten sposób, że albo nie pozwoli przedmiotowi swej uwagi znaleźć zaspokojenia, albo będzie dla niego zmyślać wyimaginowane potrzeby. Będzie to czynić z tym większą bezwzględnością, że uważa siebie (w pewnym sensie słusznie) za miłość-dar, co pozwala jej nie dostrzegać, że w rzeczywistości dba tylko o własne potrzeby. Robią tak nie tylko matki. W tę samą pułapkę wpadają wszelkie inne rodzaje przywiązania, które potrzebują bycia potrzebnym. Dobry nauczyciel musi zawsze pracować nad tym, aby studenci mogli się stać jego krytykami i rywalami. Wielu nauczycieli umie się z tego cieszyć. Jednak nie każdy.

- potrzeba bycia potrzebnym często znajduje ujście w trosce o zwierzę. Samo stwierdzenie, że ktoś „kocha zwierzęta”, nie mówi nam zbyt wiele, dopóki się nie dowiemy, o jaką miłość chodzi. Są 2 rodzaje miłości do zwierząt:

1) zwierzęta wyższe i udomowione stanowią pomost miedzy nami a resztą przyrody – doskwiera nam zanik instynkty wypieranego przez inteligencję i nadmierne skupianie na sobie, uwierają nas niezliczone komplikacje ludzkiego życia, bolejemy, że nie potrafimy żyć chwilą obecną. Taki związek czł ze zwierzęciem jest na tyle osobisty, że możemy mówić o prawdziwym przebywaniu z drugą istotą.

2) utrzymanie zwierzęcia w pełnej zależności od siebie – doprowadzenie go tym samym do kalectwa i odciąć od źródeł zwierzęcej przyjemności, a w to miejsce stworzyć niezliczone drobne przyjemności, które zależą wyłącznie od naszego widzimisię.

Przywiązanie przynosi szczęście wtedy (i tylko wtedy), kiedy towarzyszą mu zdrowy rozsądek, kompromis i „przyzwoite” podejście. Inaczej mówiąc, wyłącznie wtedy, kiedy do przywiązania dochodzi coś innego (i wyższego) niż ono samo. Nie wystarczy samo uczucie. Potrzeba:

- zdrowego rozsądku – rozumu

- kompromisu – poczucia sprawiedliwości

- przyzwoitości

KIEDY PRÓBUJEMY OPIERAĆ ŻYCIE WYŁĄCZNIE NA PRZYWIĄZANIU, ZACZYNA SIĘ ONO PSUĆ. KIEDY Z PRZYWIĄZANIA UCZYNIMY NAJWYŻSZEGO WŁADCĘ LUDZKIEGO ŻYCIA, ZRODZI SIĘ NIENAWIŚĆ.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Ekonomia rozdzial III
07 Rozdział III Kwaterniony jako macierze
06 Rozdzial III Nieznany
do druku ROZDZIAŁ III, cykl VII artererapia, Karolina Sierka (praca dyplomowa; terapia pedagogiczna
rozdział iii UW4OMBLJDQ6GSANI4JSMLJPTVCL7KCCPCJ2S2HY
ROZDZIAŁ III
Rozdział III
Rozdział III
ROZDZIAŁ III
Rozdział III
Rozdział III Źródła prawa
Rozdział III Zasady ustrojowe prokuratury
Rozdział III KD
ROZDZIAL III
Wersja do oddania, Rozdzial 5 - Drzewa decyzyjne, Rozdział III
Wersja do oddania, Rozdzial 7 - Badanie asocjacji i sekwencji, Rozdział III
Wersja do oddania, Rozdzial 4 - Algorytmy genetyczne, Rozdział III

więcej podobnych podstron