krótka historia
Zaczęło się, gdy do Warszawy, w roku 1869, przyjechał pewien Francuz imieniem Enrique Dupont. Przedstawiał się jako wysłannik słynnych już wtedy „Baśni Lumiere”, który zjawił się, aby przedstawić w Polsce ich wynalazek – kinematograf.
Przez następne 30 lat, ruchome obrazy zdobywały coraz większą popularność nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Wreszcie, w 1899 roku zaczęło również rozwijać się aktorstwo filmowe. Otworzono pierwsze w naszym kraju kino. Miało ono siedzibę w Łodzi, przy ul. Piotrkowskiej i nosiło nazwę „Teatru żywych fotografii”.
--Kazimierz Prószyński--
Z początku przedstawiano filmy ‘z życia wzięte’. Były to sceny kręcone często na ulicach, przedstawiające zabawy, pogrzeby i narodowe uroczystości. Dopiero później zaczęto kręcić wyreżyserowane filmy z konkretną fabułą. Pierwszym polskim filmem fabularnym była zaledwie minutowa produkcja „Pruska Kultura”. Opowiadała ona o historii polskiego chłopa, który walczył o prawo do zamieszkania na swojej własnej ziemi. Był to niezwykły film, gdyż w przeciwieństwie do zagranicznych błahych komedii, czy dramatów, pokazywała problemy ówczesnych ludzi. Jest to najstarsze, zachowane dzieło polskie. Odnaleziono je dopiero w 2000 roku we Francji.
Bardzo często realizatorzy filmów fabularnych sięgali po wydarzenia historyczne i popularne dzieła literackie. Te najwyższych lotów i najbardziej rozpowszechnione w polskiej kulturze gwarantowały akceptację społeczną, a przy ich produkcji można się było nauczyć technik animacji i obrazowania.
Powstały tak m.in. „Potop” na podst. powieści H. Sienkiewicza, „Halka” w oparciu o operę S. Moniuszki, „Cud nad Wisłą” i wiele innych.
Jednak przede wszystkim tworzono melodramaty, takie jak „Słodycz grzechu”, „Niewolnica zmysłów”, „Bestia”, czy „Carska Faworyta”.
Wiele zmieniło się podczas I wojny światowej. Zaczęto wtedy produkować pierwsze w Polsce filmy propagandowe.
Jeden z największych momentów rozwoju kinematografii polskiej przypada na XX-lecie międzywojenne. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, kino odpowiadało szybkiemu, powojennemu życiu Polaków. Jak grzyby po deszczu, „wyrastały” nowe wytwórnie i spółki filmowe.
W latach 1921-1922, w samej tylko Warszawie działało aż 14 szkół filmowych. Mnóstwo nowopowstających filmów było nie zbyt dobrych, ponieważ taki mógł nakręcić każdy posiadający pieniądze. Rozdrobnienie to jednak nie przeszkodziło w rozwoju prawdziwej sztuki filmowej. To właśnie pod koniec XX-lecia międzywojennego możemy myśleć o pojawieniu się pierwszych wielkich gwiazd kina polskiego.
Kino rozwijało się jednak na całym świecie, aż wreszcie w 2-giej połowie XX wieku doszło do największego przełomu w całej kinematografii.
Towarzyszące filmowi do tej pory tło w postaci dźwięków pianina granych na żywo, przy każdej projekcji filmu oraz wypowiedzi pisane na planszach po woli zostały wyparte przez ścieżkę dźwiękową z muzyką i dialogami.
Nowa technologia miała zarówno swoich zwolenników, jak i oponentów. Poza tym nie była tania. Wprowadzenie nowej technologii dźwiękowej wymagało nie tylko nowego sprzętu, ale i również odpowiednio wyposażonego kina.
Tak samo, jak film dźwiękowy przyjął się wypierając powoli film niemy, tak samo pojawienie się kina kolorowego wyparło film czarno-biały. Podobnie dzieje się teraz obraz 2D zastępowany jest technologią 3D.
Era kina niemego skończyła się już dawno temu, jednak jest to chyba najciekawszy okres w kinematografii, a nakręcone wtedy filmy nadal zachwycają, wzruszają i śmieszą, nic nie tracąc na wartości.
Pierwszym całkowicie polskim filmem jest nakręconym w 1929 roku „Moralność pani Dulskiej”. Była to produkcja udźwiękowiona jedynie fragmentami czasu, a sposób umiejscowienia akcji był taki sam, jak w filmie niemym. Mimo tych niedoskonałości, film ściągnął do kin wielu widzów.
Pomimo, że za największych pionierów kina uważa się Francuzów, my również mamy wspaniałego wynalazcę. Był nim Kazimierz Prószyński, który w tym samym roku, co bracie Lumiere, a i prawdopodobnie kilka miesięcy wcześniej opublikował swój niezależny wynalazek – Pleograf. Nie jest to jednak powszechnie znany fakt.
Kino polskie okresu niemieckiego nie miało wielu gwiazd. W naszym kraju aktorstwem filmowym zajmowali się przede wszystkim aktorzy teatralni i to oni nadawali ton polskiej filmografii. W przeciwieństwie do systemu hollywoodzkiego, gdzie gwiazdy kreowane były przez producentów.
Jednak z pewnością przez polską kinematografię przewinęło się wiele znakomitych aktorek i wspaniałych aktorów. Nie znamy niestety wszystkich ich kreacji i za pewne nigdy już nie poznamy, ponieważ wiele delikatnych celulozowych taśm znajdujących się w archiwach przepadło lub zostało zniszczone podczas II wojny światowej. Dopiero teraz możemy starać się odszukać polskie filmy. Znaczną ich część odnaleźć można w archiwach. Większość kopii jest jednak zniszczonych i wymagają renowacji. Filmy odzyskuje się sklejając fragmenty kopii zebranych z archiwów całego świata. Jednak mimo usilnych starań o wielu filmach dowiadujemy się jedynie z notatek prasowych, afiszy czy programów i możliwe, że nigdy nie będziemy w stanie odtworzyć ich w całości.
W historii polskiego kina niemego, z całą pewnością odnaleźć możemy jedną gwiazdę, w pełnym tego słowa znaczeniu. Była nią Pola Negri.
Pola Negri (Apolonia Chałupiec): największa jeśli nie jedyna gwiazda polskiego kina niemego.
Jedyna polska aktorka, która na trwałe zapisała się w historii światowego kina.
Rodzinie wiodło się nie najgorzej do czasu, gdy ojciec Jerzy został aresztowany przez Rosjan. W 1902 przeprowadziły się z matką do Warszawy, gdzie przyszło im żyć w nędzy. Wkrótce panna Chałupiec dostała się do bezpłatnej Szkoły Baletowej, w której bardzo owocną naukę przerwała gruźlica. Zaprzepaściwszy tym samym szanse na zawód baletnicy, dostała się do szkoły teatralnej, a w wieku 17 lat była już uznaną polską aktorką. Przybrała pseudonim Pola Negri - na cześć ukochanej włoskiej poetki. Wkrótce rozpoczęła się jej kariera aktorki filmowej. W 1914 zagrała w filmie Niewolnica Zmysłów, mimo sukcesu zerwała kontrakt z polską wytwórnią Sfinks. W Polsce zrealizowała tylko kilka filmów, a tylko niektóre udało się odzyskać. W 1917 roku wyjechała do Berlina, gdzie poznała reżysera Ernsta Lubitscha. Ich wspólny film, "Madame DuBarry" z 1919 roku, stał się słynny nie tylko na całą Europę, ale dotarł również za ocean. To otworzyło tej dwójce podwoje Hollywood. Negri stała się prawdziwą gwiazdą, jedną z najbogatszych kobiet Hollywood.Jednak w Ameryce na szczycie utrzymała się tylko przez pięć lat, popadła w niesławę po serii ekscesów z jej udziałem. Niezrównane możliwości sceniczne aktorki jak na przykład doskonała mimika twarzy, tak pożadana w ówczesnym kinie przyniosły jej sławę w Europie. Gdy wprowadzono do kin dźwięk ujawniły się kłopoty z akcentem i to ostatecznie przekonało ją do powrotu do Niemiec. W Niemczech wykreowała wiele ról za które doceniła ją Europejska publiczność. Ujawniła też talent śpiewaczki (miała głęboki, lekko chropowaty głos). "Mazurek", w którym zagrała, stał się ulubionym filmem Hitlera. Mimo to nie osiągała już takich sukcesów jak w Ameryce. W 1938 Negri wyjechała do Francji, następnie zaś w 1941, bez grosza przy duszy, ponownie do USA. W 1943 zagrała w "Hi Diddle Diddle", a w 1951 przyjęła amerykańskie obywatelstwo. Jej ostatnią filmową rolą była Madame Habib w "The Moon-spinners" (1964). Resztę życia spędziła w San Antonio w stanie Teksas, z przyjaciółką - kompozytorką Margaret West. Zmarła 1 sierpnia 1987 roku w wieku 90 lat.