Odnalezienie Jezusa w świątyni
„Odnaleźli Go w świątyni.” (Łk 2, 46)
Ewangelia św. mówi nam o obecności dwunastoletniego Jezusa w świątyni jerozolimskiej. Rozważmy dziś to zdarzenie, stosując wszelkie jego okoliczności do eucharystycznego życia Zbawiciela.
Od powrotu swego z Egiptu Najśw. Rodzina zamieszkiwała Nazaret. Józef i Maryja szli corocznie do Jeruzalem, by spełnić obowiązek posłuszeństwa, nakazany przez zakon. Wiedzą, że w domu mają Pana, którego nie znajdą w świątyni, a jednak podejmują podróż daleką, uciążliwą ze względu na ich ubóstwo, poddają się prawu, dają dobry przykład. A ty, który nie masz w domu swoim Jezusa, znajdziesz Go w tabernakulum, nawiedzaj Go tym skwapliwiej: Nie potrzebujesz w tym celu dalekiej odbywać drogi, nasz Bóg przybliżył się do nas, mieszka o kilka kroków od domów naszych, w tym samym mieście, może przy tej samej ulicy. Nie zapominajmy o tym i naśladujmy skwapliwość, z jaką Józef i Maryja zdążali do świątyni jerozolimskiej.
Maleńki Jezus, który w dniu ofiarowania był przyniesiony do świątyni, a następnie zniewolony okrucieństwem Heroda przebywał na wygnaniu, gdy skończył lat dwanaście, wiek prawem oznaczony, podążył również z rodzicami do Jerozolimy. Było to podczas świąt wielkanocnych.
I do naszych kościołów powrócił wygnany z nich Syn Boży w Najśw. Sakramencie utajony, a zarazem przywrócone w nich zostało nabożeństwo do Najśw. Panny, powrócili do nich kapłani, będący w porządku eucharystycznym niejako rodzicami Jezusowymi. Był to również dzień Wielkanocy, dzień radosny, gdy głos dzwonów oznajmił Francji i całej Europie, że konkordat zastał zawarty, że katolicyzm zmartwychpowstawał w tym kraju nieszczęsnym, że świątynie, które Zbawiciel wziął niegdyś uroczyście w swe posiadanie, oddane Mu zostały.
Gdy dni uroczyste przeminęły, Józef i Maryja opuścili miasto święte, a zostało Dziecię Jezus w Jeruzalem. I teraz Pan Jezus pozostaje wśród nas aż do skończenia czasów. Nie opuszcza ani na chwilę swej świątyni. Tam Go zawsze odnaleźć możemy, a nie wśród wiru świata, gdzie tak łatwo Go zgubić, nie na ulicach i placach publicznych, często nawet nie pośród naszej rodziny.
Świątynia jest jego mieszkaniem, jego miejscem spoczynku. Znaleźli Go w świątyni siedzącego: To też słusznie wołać możemy z Orygenesem: Szukacie Jezusa? szukajcież Go w świątyni: idźcie tam jak najprędzej, a znajdziecie Go z pewnością. Gdy jesteście smutni, czy to dlatego, że zgubiliście Jezusa, czy też dlatego tylko, że wam odjął swą pociechę i poczucie swej obecności, idźcie do świątyni, odnajdziecie tam Jezusa, a z Nim razem:
Pociechę w cierpieniu,
światło w ciemnościach;
radę w wątpliwościach,
pomoc skuteczną w przedsięwzięciach,
osłodę w cierpieniach;
siłę w pokusach,
wesele w zniewagach,
podporę, ucieczkę we wszelkich nieszczęściach.
Józef i Maryia odnaleźli Jezusa siedzącego poważnie, w skupieniu; siedział, a nie błądził wśród krużganków i przedsionków świątyni. I teraz w głębi tabernakulum Pan Jezus przebywa również nieruchomy; siedzi, czekając na zaproszonych gości weselnych, na wszystkich nawiedzających Go. Niekiedy, jak gdyby wychodząc im naprzeciw, staje na ołtarzu lub wyżej jeszcze nad tabernakulum, niejako na tronie, abyśmy tym lepiej dojrzeć Go magli. Otoczony złotymi promieniami monstrancji, blaskiem i przepychem, ręką ludzką utworzonym. Sedentym im medio doctorum.
W dniach takich uroczystego wystawienia boski Zbawiciel żąda od nas tym większych dowodów miłości i współczucia. Czas to przeznaczony na adorację bardziej solenną. Wiedząc o tym Kościół św. sprasza kapłanów, nawołuje wiernych, aby nikogo nie brakło, aby Mu składali hołd czci i zadośćuczynienia: przez te trzy dni, jak niegdyś Józef i Maryja. Szukajcie pilnie Jezusa. On liczy na was. Aby się zbliżyć do tego Króla królów, do tego Nauczyciela doktorów, nie potrzeba osobnego posłuchania. On nas przyjmie w każdej chwili, o każdej godzinie. Zawsze obecny w Najśw. Sakramencie; i cóż tam czyni? Oto słucha - słucha, co Mu powiemy. Nic nigdy nie zdoła zachwiać jego mądrości, przewyższyć potęgi, znużyć miłości. Jest tu, aby z bliska przyjrzeć się naszym cierpieniom, aby nas pocieszyć tym łatwiej, tym skuteczniej, słucha. Dusze smutne i samotne, nie mówcie, że nie macie nikogo, komu się użalić. Nikogo, kto by was zrozumiał, pocieszył. Oto na ołtarzu jest Pan, któremu wszystko możecie powiedzieć, który wszystko wysłucha, zrozumie, który wszystko może uleczyć, pocieszyć - oto macie tam Jezusa, a w Nim miłość, współczucie, szczęście, nadzieję.
Dwunastoletni Jezus w świątyni słucha i pyta - interrogantem. Wiele osób pragnie zawsze tylko mówić, a nawet i w kościele... Zapewne można wynurzać serce przed Panem, ale lepiej nie mówić za wiele. Natomiast posłuchać Pana Jezusa i Jemu pozwolić mówić. On wie wszystko, cokolwiek moglibyście Mu powiedzieć, a wam natomiast bardzo potrzeba posłuchać głosu jego, posłuchać tych jego słów i natchnień, które przenikają serca i rozpalają je. Nauki boskiego naszego Mistrza są źródłem światła i siły. Przez chwilę z Nim spędzoną skorzystacie więcej, niż przez całe lata u największych mistrzów ziemskich, a kropla pociechy, zaczerpnięta z Boskiego jego Serca, cenniejsza jest od wszelkich doczesnych słodyczy.
Pan Jezus, utajony w Najśw. Sakramencie, słucha i pyta. Może wówczas, gdy twe serce będzie się rozpływało w niebieskim weselu, zapyta cię, jak niegdyś Piotra: Miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? A wtedy odpowiesz Mu z ręką na sercu: Ty wiesz, o Panie, że cię miłuję, że pragnę zawsze Cię miłować.
Dusza twoja może ostygła w miłości dla Pana, utraciłeś pierwotną gorliwość. Wtedy Pan ciebie upomni i zapyta, jak apostołów: Czyż i wy chcecie Mnie opuścić? A ty z nimi zawołaj; Panie, dokąd pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego! Pan Jezus przemówi w ten sposób do ciebie, by zbudzić twoją dawną gorliwość, twój dawny zapał, miłość gorącą: proś Go, by cię rozgrzał, by cię rozpalił, by ci dał to, czego żąda od ciebie.
Innym razem zapyta, czego chcesz od Niego: Co chcesz, abym ci uczynił? Nie obawiaj się szczerze Mu powiedzieć. Bądź pewien, że uczyni wszystko, o co prosić Go będziesz. Jest On bowiem w Najśw. Sakramencie przyjacielem naszym, rozmawiającym z nami jako ze swoimi przyjaciółmi; mógłby wyrzec o sobie: Jestem człowiekiem, i obchodzi mnie wszystko, co ludzi dotyczy. Jezus jest człowiekiem, ale jest również Bogiem. Bóg was słucha, bądźcie więc pewni, że was zrozumie, pocieszy, uczyni was lepszymi, szczęśliwszymi, i wespół z Maryią i Józefem cieszyć się będzie z odnalezienia Jezusa.
Ale myśl bolesna, jakby strzała zatruta przeszyła twe serce, i wołasz do Pana Jezusa za przykładem najsłodszej jego Matki: Czemuś nam to uczynił? Czyż nie widzisz tylu nieszczęść, trapiących Kościół? Ufamy Tobie, ale nie rozumiemy dróg twoich, nie wiemy, czemu na nas dopuszczasz tyle troski, tyle niepokoju. Na próżno Cię szukamy w tylu świątyniach zabranych, na próżno szukamy Cię w tylu sercach, które Cię dawniej miłowały i wierne Ci były, a dziś już Ci nie służą.
Oto nabożeństwo skończone, świece pogaszone, dym kadzideł już się rozwiał, wierni, napełniający świątynię, rozeszli się do domów, kapłani, zakonnicy nawet pożegnali się z Panem, przybytek święty opustoszał. Czyż i Ty, o Panie, nie powrócisz: do nieba? O nie, stróż Izraela nie zaśnie, czuwać będzie nawet podczas waszego spoczynku. Oto się nie zdrzemnie ani zaśnie, który strzeże Izraela (Ps 120, 4). Oddaje nam swoje dni i noce, i oddaje je za nas Bogu Ojcu, zastępuje nas u tronu jego, uwielbia za nas, wynagradza za nas, prosi i dziękuje za nas. Powinienem być w tym, co należy do mego Ojca. Jako się zająłem wami dla Ojca mego, tak i Ojcem moim zajmuję się dla was. Odpoczywajcie, ja czuwam dla waszego szczęścia i dla jego chwały.
Co dopiero zbliżyliście się do Jezusa, utajonego w Najśw. Sakramencie. On zstąpił nawet do serc waszych, rozmawialiście z Nim swobodnie, poufnie, a teraz możecie Go zabrać ze sobą, będzie wam poddany. W tych trzech słowach: Był im poddany zamyka Ewangelia całe dzieje dziecięctwa Syna Bożego i życia jego ukrytego na ziemi. On jest również z tobą, posłuszny wezwaniu twemu, aby ci błogosławić, ułatwiać pracę, pomagać: do zwyciężenia pokus, rozpraszać twe wątpliwości. On cały twój, bądź i ty jego wyłączną własnością rośnij i pomnażaj się codziennie w jego łasce i miłości. Amen.