Dziś jest bardzo uroczysty dzień - Wigilia. Ponieważ jest niedziela, rano byliśmy w kościele. Dzisiaj Msze święte odprawiane są tylko przed południem, bo wieczorem każdy zasiądzie do uroczystej wieczerzy.
A o północy będzie Pasterka - Msza święta na pamiątkę narodzenia Pana Jezusa. Podobno jej nazwa pochodzi od pasterzy, którzy jako pierwsi w Betlejem przyszli do stajenki, by pokłonić się Zbawicielowi.
W domu panuje już bardzo świąteczny nastrój i wszystko jest przygotowane. Nawet potrawy na kolację mama przyrządziła wcześniej, żeby dziś mieć jak najmniej pracy. My też jej pomagaliśmy. Zosia kroiła jarzyny na świąteczną sałatkę jarzynową, Michał układał na stole talerze i sztućce. Natomiast tato i ja zajmowaliśmy się choinką, a właściwie jej umocowaniem. Drzewko kupione przez tatę miało bardzo gruby pień, który nie mieścił się w stojaku. Musieliśmy więc zanieść choinkę do piwnicy i tam tato ociosał pień siekierką. Gdy po raz drugi spróbowaliśmy włożyć drzewko do stojaka, okazało się, że niestety tato trochę przesadził i choinka chwieje się w stojaku. Z tym jednak było już mniej problemu, bo tato wykorzystał ścinki, które odrąbał od pnia, i wbił je mocno do stojaka przy nóżce choinki, aż w końcu bardzo dobrze się trzymała.
Kiedy jednak popatrzyliśmy na choinkę z daleka, okazało się, że jest przechylona na jedną stronę. I znów trzeba było wyjmować małe drewienka, ustawiać choinkę na nowo i ponownie je wbijać do stojaka. Jednak tym razem, zanim tato umocował choinkę na stałe, zawołał wcześniej mamę, żeby sprawdziła, czy drzewko stoi prosto. Na szczęście wszystko się udało i mogliśmy zanieść choinkę do pokoju. Tam ją ubieraliśmy. Oczywiście, też nie obyło się bez przygód.
Kiedy ustawiliśmy choinkę w pokoju, okazało się, że sięga do samego sufitu. I gdy tato chciał na wierzchołku drzewka założyć szpic, choinka nie mieściła się na wysokość i gałązka ze szpicem przechylała się na bok. Najpierw pomyśleliśmy, żeby tę gałązkę trochę skrócić nożyczkami. Kiedy jednak tato chciał ją obciąć, mama powiedziała, że to będzie trochę dziwnie wyglądało, bo wtedy boczne krótkie gałązki będą wyższe od założonego szpica.
Zdecydowaliśmy więc, że zupełnie z niego zrezygnujemy, a na szczycie choinki zawiesimy srebrną gwiazdę, którą mieliśmy wśród choinkowych ozdób. I tak już zostało. Ciekawe, czy Wy też mieliście jakieś przygody z ubieraniem drzewka?
Życzę Wam wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia i dużo radości.
Jaś 45 (2006) s. 10-11