A może wynajął prawników, żeby poznać fakty?
Mały kotek... wylewający serdeczne łzy z dala od tatusia.
Prawda zadręcza tatusia. Z poczucia winy, że odesłał ją z domu.
Poczucie winy, bo kiedyś był dokładnie taki sam, jak mężczyzna, który ją skrzywdził.
Po kilku dniach ten romansujący mąż ginie w dziwacznym wypadku.
Zmiażdżona podczas ćwiczeń w siłowni klatka piersiowa.
I „kotek" powraca do domu rodzinnego.
Czy chciałbyś wiedzieć coś jeszcze?
Nie, chyba że ty sam chcesz mi coś jeszcze powiedzieć.
Czy Moreland zakradł się do młodego chirurga? Czy też wynajął kogoś, żeby wykonał robotę? Był zamożnym człowiekiem, nawykłym do załatwiania spraw wedle swego uznania. Z obsesyjnym talentem do wyszukiwania racjonalnych usprawiedliwień dla ekstremalnych działań...
Ciężar opadający na pierś aroganta...
Mężczyzna, który tak głęboko zranił jego „kotka".
A może to był wypadek i tylko dałem się ponieść wyobraźni?
Okropności!
Wszystko możliwe...
Nigdy się nie dowiem.
A czy mi na tym zależy?
W danej chwili zależało, ale może któregoś dnia przestanę o tym myśleć.
Poczułem oddech Robin, gorący, pachnący kawą i winem.
Uśmiechnęła się do mnie ładna, ciemnowłosa stewardesa.
Wygodnie, doktorze?
Tak, dziękuję.
Wraca pan do domu?
Aha.
Szkoda, że to już koniec urlopu, prawda?
Nie — odparłem. — Chętnie powrócę do rzeczywistości.