TYTUŁ: Z archiwum 'S' # 8
Autorka: Shi-chan
Part eight: "Ślub II -strzeż się Lina"
No to teraz się zemszę za wszystkie fireballe od Liny.
Li:Tzn.?
-A bo wiesz Lina- okrutny uśmiech Autorki -Mam umowę z Xellosem.
Li:Gulp...
-już zamówiłam całej waszej paczce kąpiel w gorących źródłach...
Li: Nawet dobrze...ale będzie cię to dorgo kosztować.
-Ta? A wiesz na jakie nazwisko zostawiłam rachunek?
Li:Will Tesla Sailuune, prawda? ^ ^"""
-Nieeee.....Inverse!!!!!!
Li: Aghhhh.....nie mam tyle kasy kobieto!!!!!!!!
-Pożyczysz od Xellosa!
Li:NIE!!!!!!
-A zaraz się przekonamy....
SZMATA W GÓRĘ # 8
-Co ci powiedziałam?!?!?!?-krzyczy Lina znajdując się w łużku Xellosa (bez skojarzeń!!!!^ ^""").
-Że ogromnie się cieszysz, że cię znalazłem...że przyszedłem po ciebie...że tęskniłaś..Bałaś się o mnie...-Xellos złączył palce wskazujące -...i że mnie kochasz...^______^
-Ja NA PEWNO tego NIE powiedziałam!!!!!!!!!!!!!!!!!
-Owszem, powiedziałaś!^_^
-NIE!!!!Nie powiedziałam!!!!!!
-Powiedziałaś!^_^
-Nie powiedziałam!!!
-Powiedziałaś!^_^
-Nie!!!
-Tak.^_^
-Nie!!!
-Tak.^_^
-Nie powiedziałam!!!!!!!!!!!!
-Nie powiedziałaś!!!!! (Łoj, stary chwyt Xellosku, nie wiem czy przejdzie...-dop.Autorka)
-Powiedziałam!!!!(Przeszedł, Lina dała się zrobić w konia^ ^-dop.Autorka)
-Nie powiedziałaś!!!
-Powiedziałam!!!
-OK.Jak chcesz: powiedziałaś!
-No.-Lina była zadowolona, że "wygrała". CHWILA REFLEKSJI -COOO????????Zrobiłeś mnie w konia!!!!!!!!!!!!
-Ja? A gdzie tam!^__^
-Co ci jeszcze "powiedziałam"???
-Prócz tego, że się pobraliśmy to nic....
CISZA
-Lina?
CISZA
-Sznureczku!
CISZA
-Co zrobiłeś?-spytała po chwili martwym głosem.
-Pobraliśmy się! To cudownie, prawda?
JEBUT!!!!!! O, Lina zemdlała...-dop.Autorka
Xell: Ups..^_^ Chyba za szybko jej to powiedziałem...
* Minęły dwa dni *
Lina przebudziła się i rozejrzała. Przy stole, plecami do niej siedział Xellos.
-Uaaa...-ziewnęła -Cześć Xellos.Ale miałam koszmar...
-Poczekaj!!!!-zawołał Xellos i podbiegł do niej z filiżanką naparu -Wypij to zanim cokolwiek powiesz i usłyszysz!!!
-Co to? Żaden cyjanek?
-NIE!!!! To przeciw utracie przytomności!^_^
-Eee...nie stracę przytomności...
-Nie mów hop...pij..błagam!!!!
-Wiesz, dziwnie wyglądasz jak o coś prosisz...okej, okej!!! SIORB!!! Już...nawet dobre. Daj jeszcze!!!!
-Nie bo w ogóle nie zaśniesz!!!^_^
-???
-No więc, Lina...To nie był koszmar...
-Co? A skąd wiesz co mi się śniło?
-Nooo...a co ci się śniło???^__^
-Uff...że świat został zniszczony i umarłam....
-Acha... to faktycznie...no więc pamiętasz taki wątek, że ty i ja..siem...pobieramy?
-Czekaj, a było coś takiego...
-Jupi!!!!!^____________^
-To dopiero było potworne...gorsze niż zagłada świata...
GLEBA!!!!!!!!!
-Co Xell?
-To nie był sen...-powiedział Xell podnosząc się z ziemi.
-Bardzo dobry żart!!!!
-To nie żart.
-...0_0...A-a gdzie masz dowód?!?!?!
Xell podniósł prawą rekę Liny. Na serdecznym palcu błyszczała się złota obrączka z dedykacją: Dla cukiereczka Li-san od pączuszka Xellosika.
-Pączuszka?!?! Cukiereczka?!!? -Linie napłynęły łzy do oczu -Chcę umrzeć!!!!!!
-Mogę to załatwić!^_^-dop.Autorka
Li:Spadaj!!!!
-Ależ Linuś...chcesz jeść?^_^
-No to masz Xellos...zbankrutujesz...-dop.Autorka
-Nie chcę...
Xell: 0_0
Autorka: 0_0
Xell: N-na pewno?
-No...chcę do domu..Zaraz a gdzie Zel i reszta?!?!?!
-Odbudowują Sailuune.Zniszczyłaś połowę zamku.^_^
-Biedna Amelka...Zaprowadź mnie tam.
-Ale...
-JUŻ!!!
-Ale nie możesz ustać o własnych siłach..-Xellosowi zaświtała myśl w głowie -OKI!!!!!!!
Lina zrobiła nie zawesołą minę.
-No to może jednak nie...-miałknęła.
-Przyjaciele czekają!!!!-Xellos zbliżył się do niej i wziął na ręce. Lina odruchowo zarzuciła mu ręce ne szyję.
-Taa...odruchowo..jasssne..-dop.Autorka-Lina czuję miętę do Xellosa!!!^_^
JEB!!!!!!! Aua....
Po chwili zjawili się w Sailuune.
-Panna Lina!!!!!!1-krzyknęła Amelia i ze łzami w oczach podbiegła do nich.
-Amelia!!!Cudownie, a gdzie reszta?
-Zaraz ich zawołam...Panno Lino, co pani robi na rękach pana Xellosa?
-Nie mogę ustać o własnych siłach, a bardzo chciałam was zobaczyć.
-Panno Lino! -Amelia przytuliła się do Liny.
-Och, Amelio!Tylko nie "panno"! Lina jest już panią...-przerwał Xellos.
-Co???Jak to?
-Lina jest moją żoną!^_^
-Och, panno...pani Lino!!!Gratuluję!!! Jaka ja się cieszę!!!-Amelia pobiegła po resztę towarzyszy (niedoli XD).
-Ale Amelio...-Lina nie zdążyła wyjaśnić sytuacji.
-Szkoda, że nie pamiętam sakramentalnego "TAK"!!!!!!-ryknęła wściekła na Xellosa.-Masz nie rozpowiadać, że jestem twoją żoną jasne!!!!!!!!!!!!!!!!???????
-Dobrze kochanie!^_^
-Nie nazywaj mnie tak!!!!
-Cicho! Idą!
-Lina!!!!-zawołał Zelgadis-Ciszę się z twojego szczęścia panno...o przepraszam! Pani Mettalium i z tego,że żyjesz!!!
Li: 0_0
-Lina, ty żyjesz? -zdziwił się Gourry -Myślałem,że juz dawno diabli cię zabrali...
Li: 0_0 Fajnie Gourry,że myślisz.. = ="""od kiedy znasz takie powiedzonka?
-Panno Lino!!!-zapłakała Sylphil-Tak się bałam...
-Życzę dużo szczęcia na nowej drodze życia!!!-zawołała Natsumi
-Dzię-ki..Ale ja nie wyszłam za mąż za Xellosa tylko on się ze mną ożenił. Zel nie susz zębów bo oberwiesz!!!!
To tak to się teraz nazywa co?-parsknął Zel.-Więc czemu Xellos trzyma cię na rękach?
-Bo nie jestem w stanie chodzić!!!!!
-To już ten miesiąc?!Tak ciężko? Za ile dni rodzisz?!!-naśmiewał się Zel.
-Grrr....gdybym mogła...
-Żadnych fireballi kochanie!!!!-powiedział Xellos -To może źle wpłynąć na dziecko.
0_0
-XELLOS!!!!!!!!*JEB!!!!!!*Nie mamy żadnego dziecka!!!!!! *JEB!!!!!* I nie nazywaj mnie tak!!!!! *JEB!!!!!!!*
-Już się kłócą jak stare małżeństwo.-stwierdził Zel.
-Panie Zelgadisie..-powiedziała Amelia -Oni tak zawsze...^_^"""
-Czyli pasują do siebie!
-Taaak!!!!-krzyknęła ironicznie Lina -Jak wół do karety!!!!
-Kto jest wołem?!?!?!!-spytał..o dziwo!..Gourry.
-ON!!!!!!-Lina wskazała na Xellosa.
-Nieważne!!!!!-przerwała Amelka zawiedziona postawą Liny w stosunku do Xellosa.
-Ale znacie Amelkę! Zaraz coś wymyśli!- dop.Autorka.^_^
-Pani Lino!!!-zagrzmiała Amelia -Jak tylko pania uzdrowimy mam dla pani misję!!!!
-No nie...-jęknęła panna młoda^_^. JEB!!!Au....
-Musi pani pojechać z panem Xellosem w delegację!!!
-Nie Amelio!!!Dziękuję!!!
-Ale moment!!!! Otrzyma pani darmowe wyżywienie i nagrodę w wysokości 100 sztuk sailuunskiego złota!!!!
-Amciu w co ty się pakujesz!?!?!?^_^"""-dop.Autorka.
-DOBRA!!!Kiedy wyruszamy i gdzie?!!
-Tego nie przemyślałam...-szepnęła do siebie Ame.
-Co mówisz?
-Że jutro się pani wszystkiego dowie!!! A narazie do hotelu!!!
* Doszli do hotelu *
-W ciągu godziny magowie wyleczą panią. Niestety wszyscy mieszkańcy pałacu pozajmowali jednoosobowe pokoje. Został jeden dwuosobowy...
-Trudno...Xellos znika...-stwierdziła Lina.
-Niestety...-zacmokała Amelia -Od pani Dargu Slave bariera jest za mocna i pan Xellos nie da rady się zmatrializować. Narazie nie mogę tego ruszyć.
-Wark...ja to mam pecha! Trafić na taką wredną autorkę ficka!!!!
-Zamknj się!!!-dop.Autorka-Do końca ficka daleko więc milcz!!!!
Tak więc wieczorem Lina położyła się w łużku.
-Xellos!!!Nie śpisz ze mną!!! Na to się nie zgodzę!!!
-Dobrze...dobrze...-Xellos figlarnie się uśmiechnął i usiadł w fotelu nie spuszczając wzroku z Liny.
-Nie mogę zasnąć...
-Przytulić cię!?
-NIE!!!Masz się na mnie nie gapić, i tyle!!!
-Może chociaż buziaczek?
JEB!!!Buziaczek od buta...
-Dobranoc Linka...
-Chrrrrrrrrr..............
- = ="""
Nazajutrz...
-XELLOS!!!!!!!
-Tak?
-Zabrałeś mi ciuchy!!!!!! Oddawaj zboczeńcu!!!!!
-A-ale ja ich nie mam!!!
-Kłamiesz!!!!!!
Amelia wpada do pokoju z siatką w ręku.
-Amelio!!!On mi ukradł ciuchy!!!!! Każ mu mi je oddać!!!!!
Amelia zaczerwieniła się.
-Panno Lino, pan Xellos nie ukrał pani ubrań...służba je wzięła i wyprała...mam je w siatce...
-A-acha...
-Proszę!-Amelia wyciągnęła 0_0 ciuszek.
-A-amelio...czy to strój..klowna...?
-Co? Aaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!Faktycznie!!! Przepraszam!!!! Mam nadzieję, że nie zaniesli tamtych na przemiał!!!!!!
*Amelia wybiega z pokoju *
-Nie gap się na mnie!!!!-warknęła Lina otulając się prześcieradłem.
-Ale ja to lubię!!!
-Ale ja nie!!! A gdybym ja się tak na ciebie gapiła?!?
-Byłoby mi bardzo miło!!!!
GLEBA
*Wpada Amelia do pokoju*
-uff....ufff....proszę! To pani ubranie....
-Kapłańskie szmaty...-mruknęła pod nosem Lina-Xellos wyjdź!!! Chcę się przebrać!!!!
*Niepocieszony Xellos wychodzi *
Amelia błyskawicznie pomogła się Linie przebrać.
-Amelia nie ma innych ciuchów?-jęknęła Lina -Nie chcę iść w tym!!!!
-Niestety... Nie da się...pozatym wymóg delegacji.Sama pani wie panno Lino..siła wyższa...
-Amelio...= ="""myślałam, że to ty jesteś tą siłą wyższą...
-Aaa....yyy...eee...to znaczy..no niby tak...ale....
-Jasne...= ="""""""
-Lepiej ruszajcie już!!!!!!!^_^"""
-Ale ja nie jadłam śniadania!!!!
-Dostanie pani suchy prowiant!!!!
-A gdzie mamy jechać?!?!?!
-Pan Xellos ma instrukcje!!!!!
-Acha...już się boję...
*Lina z Xellosem zostali dosłownie wypchnięci przed bramy zamku*
-Uff...Myślałam, że juz nie pójdą...-odetchnęła Amelia.
-A co ty ich tak wyprawiłaś?-spytał Zel.
-Raz: pani Lina powinna bardziej się zblizyć do pana Xellosa, a dwa: lepiej żeby była z daleka od zamku..^_^"""""""
*Tymczasem za bramą...*
Lina miała łzy w oczach.
-Okrutni...dali mi tylko 40 kanapek...ja na lekkie śniadanie zjadam z 50 +dodatki!!!!!!!!!
-Nie użalaj się nad sobą Lino!-powiedział Xellos również chlipiąc -Mi dali tylko dwa termosy z herbatą.To dopiero tragedia!!!!
-No...-zachlipiała mocniej Lina- Szczególonie, że jeden termos jest dla mnie!
Li&Xell: BUUUUUUUUUUUU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mimo...ekhem..utrudnień ruszyli przed siebie.
-Xellos gdzie idziemy?
-Sore wa himitsu desu!!!!^_^ Jak ja dawno tego nie mówiłem!!!
-Powiedz mi!!!!!
-Zaraz...kto mi to mówił...ach!!! Ty mi to powiedziałaś!!!!
-Co?
-Nie ma nic za darmo!!!:P
-Jak śmiesz czegoś żądać odemnie!!!!!
-Ano normalnie!!!
GLEBA
-Czego chcesz?
-Wolisz nie wiedzieć!!!!!
-Gulp...milczę...
-Dobrze się czujesz? Wyglądasz na..
-Wszystko ok!!!!
*Mija godzina*
*Mija kolejna godzina*
-Xell...wiesz...co...
-Tak?
-Możemy...gdzieś..tu..usiąść...uff...?
-Zmęczyłaś się Lineczko?
-T-tak jakby...-Lina ztrudem usiadła na pniu.
-Lina, co ci jest?!!?!?
-Nic...hu...trochę się..zmachałam...
-Kokaż czołao, oczy...-zmierzył jej temperaturę i chciał zajrzeć do oczu...ale...
-Przestań!!!-Lina odwróciła głowę.
-Co jest?
-Nic...-Lina ukryła twarz w dłoniach i łokcie oparła na kolanach.
Xellos położył jej dłoń na głowę.
-Lina...
CISZA
-Lina?
CISZA
-Lina! -Xellos potrząsnął czarodziejką. Bezwładnie poleciała w przód (prosto w ramionka Xellosa, a jakże!!!). Xell złapał ja ^_^".
-LINA!!!-krzyknął.
-C-co?-uchyliła oczy.
-Ufff....-odetchnął z ulgą...trochę za wcześnie ^_^"""
-Mamo jutro pójdę zbierać grzyby...
-Hm?Lincia?
-Tak tato?
-Eee...dobrze się czujesz?
-Źle tato..-oczy miała przymknięte i chwiała się.
-Piłaś coś?^_^"""
-Nieee...
-Boli cię coś?
-Głowa...
-Popatrz mi w oczy!
Spojrzała.
-T-ty nie jesteś moim tatusiem!
-J-ja...nieee..
-Na pewno?
-A powiedz mi.Znasz takiego pana Xellosa?^_^
-Xellos? Wiem!!! To nowa trutka na szczury!
GLEBA
-Nie!!! To twój...eee...bardzo go kochasz!^_^
-Kocham? Ja kocham tylko Tediego!!!!
-Kim jest Tedi!?!!?!?!!?!?!?!!-zdenerwował się Xellos.
-Kim jest Xellos?
-Wyszłaś za niego za mąż.
-Taaa?
-Tak.^_^
-A nie za Teddiego Williamsa? Buuuuu!!!!!!!!!!
- = ="""No taak...ale kochasz go!!!
-Kocham!!!!!
-No właśnie!^_^
-Teddiego!!!!
-Nie!!! Mnie!!! Tzn.Xellosa!!!
-Taak? A solisz zupę?
-co? Nie!
-Nie jesteś tatusiem!!! Tatuś soli zupę!!! Nie dotykaj mnie!!! Tatuś soli zupę!!! Dragu Slave!!!!!
-Aaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bum? Nie...
BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I tak powstał Chocapic..eee...tzn.Czarnobyl...^________^
-Uff...ledwo,ledwo a byś mnie zabiła!!!Lina? Gdzie jesteś? Siedziała na tamtym pniu...
Xellos podbiegł do pnia.Za nim leżała Lina i ...
CHRRRRRRRRRRR.....................
-Łoj, no fajnie...-Xellos wziął ją na barana i ruszył na przód.
*Minęło trochę czasu...*
-Chrrr...-to Lina^_^ -Mmmm...ziew! Co jest?
-Witaj Linko!
-cześć Xell...mm...co ja robię na twoich plecach!?!?!?!?
-Eeee...no zdaje mi się, że siedzisz...^_^
-Grrr...a jak to się stało, że siedze na nich?!?!?!!?
-He he..znów nie pamiętasz...
-Co znowu mi zrobiłeś?!?!?!?!?!?
-Ja tobie?!!!!!!!!!!!! To ty we mnie walnęłaś Dragu Slave!!!!!!!
-Co?
-Zanim ci opowiem musisz odpowiedzieć na jedno pytanie...
-J-jakie?
-Kim jest Teddi???
Lina spurpurowiała.
-Teddi...
-Tak Teddi!!!!!
-...to mój...
No własnie!!!! kim jest Teddi? Chłopak Liny? Łoj, za dużo powiedziałam!!!^_^Jeszcze dostanę..JEB!!!No i za późno...
Czemu Lina mówiła do Xellosa "tatusiu"?
Czy Lina ma kompleks Edypa?
Gdzie zmierzają?
Czy plan Amelii się powiedzie?
Co się stało w Czarnobylu?
Dowiemy się w następnej części pt. "Inversica-zazdrośnica!"
He...he...nie chce mi się już śmiać...ALE TO PRZECIEŻ JA- WIELKA SHI-CHAN!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawia was z piekła!!!! Kiedyś wszyscy się tu znajdziecie!!!! Brecht brecht!!!!!!
Dobrz, teraz kosa w dłoń i ...m-moja kosa!!!!!
XELLOS!!!!!!!!
Xell: Ja nie wziąłem!!! Zel wziął!!! Bawi się nią!!!!
ALERT!!!ALERT!!!!
Shi: Co jest? Czemu połowa populacji ziemian nieżyje? ZELLLLLLL!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!