6972


USAaaaaale PLAMA

Dzięki portalowi WikiLeaks Ameryka to samozwańcze Imperium Dobra Szlachetności

i Przyzwoitości, pokazała swoją prawdziwą twarz... Właściwiej będzie napisać mordę -

cyniczną, obłudną i zakłamaną. Strasznie to zabolało naszych rodzimych sługusów,

tych zajadłych proamerykańskich propagandzistów. Za wszelką cenę starają się umniejszyć

i zdyskwalifikować znaczenie publikowanych materiałów. (…)

(…) Wzruszają ramionami i chrzanią o tym, że te depesze płynące z amerykańskich

placówek dyplomatycznych do centrali, to stek banałów, plotek, subiektywnych poglądów

i takie tam ogólnie znane dyrdymały. Szkoda na nie czasu i atłasu. Gdyby rzeczywiście tak

było, jak to nasze amerykańskie lizydupy sugerują, nikt by się w Stanach Zjednoczonych

tym nie przejął. A tam wrze na całego. Administracja Obamy wpadła w histerię, ściga Juliana

Assange'a jak największego zbrodniarza. Służby tajne, tajniejsze i najtajniejsze kombinują,

jakby zrobić z niego zboczeńca, szpiega, a najlepiej zboczonego pod każdym względem

ruskiego szpiega z pochodzenia Chińczyka, po matce Irańczyka, a po ojcu Koreańczyka

ale północnego. Bill Clinton, mąż Hillary, powiedział wręcz, że publikacje na WikiLeaks

zniszczą kariery wielu ludziom, a nawet mogą spowodować utratę życia. Dlatego Julian

Assange jest wrogiem publicznym nr 1 Ameryki. To żałosna wypowiedź żałosnego byłe-

go prezydenta USA. Według tego dygnitarza nie jest godny potępienia ten, kto robi

świństwa i dziadostwa, tylko ten, który to wszystko ujawnia!!! To jest moralność, która

naszym sługusom bardzo przypada do gustu. Kradnij, oszukuj, kłam, miej swoich przyjaciół

za durniów i tylko uważaj, żeby to nie wyszło na jaw. Dopóki świat o tym nie wie będziesz

mężem stanu, autorytetem, człowiekiem godnym najwyższego szacunku i poważania.

Bill Clinton wie. co mówi. W końcu dokładnie tak się zachowywał. Udawał porządnego

gościa, dobrego męża, ojca i jeszcze lepszego prezydenta. A tymczasem pani Monica

Levinsky pokazała Ameryce i światu, jaką wybitnością był w rzeczywistości Clinton.

Facet bardziej przejmował się zamianą Gabinetu Owalnego w Gabinet Oralny niż losem

państwa. Koniecznie chciał udowodnić amerykańskiej Monisi, ze cygara służą nie tylko

do palenia. Lepiej więc byłoby dla wszystkich, żeby taki ktoś stulił gębę i milczał.

(…) W świetle tego, jak na publikacje WikiLeaks zareagował świat, wypowiedzi naszych

proamerykańskich polityków i publicystów zdają się wyjątkowo pokrętne i matołeckie.

Nie wiemy, z czego to wynika. Może sługusom zrobiło się wstyd, ruszyło sumienie i dlatego

sprawę bagatelizują? Na szczęście tej amerykańskiej kompromitacji zbagatelizować nie idzie!

SOBCZAK i SZPAK

PS Nas w tym wszystkim bardzo interesuje, czy włażenie Amerykanom w dupę będzie

ciągle naszą racją stanu, czy może nareszcie z skończymy i zaczniemy zachowywać się

godnie, jak na prawdziwie suwerenny kraj przystało.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
6972
6972
6972
07 Stopy zelaza z weglemid 6972 Nieznany (2)
6972
6972
praca magisterska 6972
6972

więcej podobnych podstron