DLA MAŁŻEŃSTWA NIC SIĘ NIE DA ZROBIĆ BEZ CHRYSTUSA
Napisał Agnieszka Bugała z o. Kazimierzem Lubowickim
wtorek, 07 czerwiec 2005
- Ojcze, od dziewięciu miesięcy rozmawiamy o małżeństwie i wiele ważnych słów już zostało powiedzianych. Czy myśli Ojciec, że mówienie o małżeńskich problemach rzeczywiście może pomóc małżonkom?
- Choćbyśmy powiedzieli całe morze pięknych i ważnych słów to i tak nie da się pomóc nikomu. To nie są przecież czarodziejskie zaklęcia! Jakich słów szukać? Jaka treść musi tkwić w głębi tych słów? Pamiętam moje zaskoczenie sprzed lat, kiedy Papież Jan Paweł II, gdy poproszono, by z całej Biblii wybrał jedno zdanie, odpowiedział natychmiast i bez wahania: „Poznacie Prawdę, a Prawda was wyzwoli”. Dzisiaj, po latach wczytywania się w teksty i wsłuchiwania się w serce Ojca Świętego, nieodparcie przychodzi mi się na myśl to samo zdanie, gdy zastanawiam się, jak skutecznie pomagać małżeństwom.
Małżonkowie muszą podjąć codzienny trud poznawania prawdy, aby wiedzieć, nad czym pracować - co wykorzeniać, a co rozwijać. Poznać prawdę to najpierw poznać samego siebie. Poznaj, jakie są w tobie słabe strony. Poznaj, w jaki sposób Zły może cię sprowokować. Poznaj, jakie są twoje mocne strony. Poznaj, czym Bóg cię obdarzył, abyś służył, abyś służyła w twoim małżeństwie i rodzinie, Kościołowi i światu. Poznaj siebie, a następnie poznaj prawdę o waszym małżeństwie. Jeżeli poznasz ból, smutek i niepokój, jaki z twego powodu odczuwa twoja żona lub twój mąż; jeżeli poznasz, dlaczego czasami są smutni i zamyśleni, dlaczego czasami - gdy nie widzisz - płaczą, to może coś w tobie drgnie? Może za rok będzie więcej radości i szczęścia w twoim małżeństwie? Poznaj prawdę, a ona wyzwoli w tobie Miłość. Tę Miłość, której tobie brakuje. Prawda podpowie ci konkretne formy życia tą Miłością na co dzień. Te formy, na które wciąż czeka twoja żona, twój mąż; o które się gorąco modli, których boleśnie pragnie. Poznaj prawdę!
- Ojcze, ale przecież słyszymy często „znam go na wylot”, „już nie muszą nic mówić, bo wiedzą, co za chwilę powie żona, powie mąż”...
- Czy to jest zadanie na wiele lat? Czy w ogóle jest możliwe do wykonania?
- Przede wszystkim musimy zrozumieć i przyjąć jedno: sami nie damy rady poznać całej prawdy o naszych małżeństwach i o nas, bo jesteśmy ludźmi po grzechu pierworodnym. W głowie nam mąci i myśli przysłania ten, którego Pismo Święte nazywa od wieków naszym wrogiem, kłamcą i oskarżycielem. Trzeba nam więc poznać jeszcze jedną prawdę. Prawdę o tym, że Jezus Chrystus jest Zbawicielem, czyli wybawia nas od konsekwencji grzechu pierworodnego. Jezus Chrystus - tylko On - może otworzyć oczy naszego serca i naszej duszy. W ten sposób dochodzimy do teologicznej motywacji mego nalegania, aby małżonkowie pogłębiali osobistą zażyłość z Jezusem Chrystusem. Powiem więcej i bardzo jasno: tylko Chrystus może pomóc małżonkom. Żadne rozmowy, żadne porady. One są potrzebne, owszem, ale jako kolejne kroki w dialogu, spotkaniu, dążeniu itd. Pomoc jest możliwa, ale pod warunkiem, że małżonkowie podejmą trud budowania zażyłości z Chrystusem. Zażyłości indywidualnej i małżeńskiej. Ja mówię: poznaj prawdę, ale mówię jednocześnie: nie poznasz prawdy, jeśli nie poznasz Jezusa Chrystusa. Nie poznasz tym poznaniem, które jest umiłowaniem, które jest związaniem na dobre i na złe. Mówię: poznaj prawdę; prawda wyzwoli w tobie Miłość i szczęście. Równocześnie wiem dobrze, że sam nie dasz rady poznać prawdy, więc mówię: poznaj Chrystusa. Poznaj Chrystusa…
Widzę jednak, że do tego poznania - do poznania Jezusa Chrystusa - aż tak bardzo się nie palimy. Za dużo w nas egoizmu duchowego. Patrzymy, co by można było zrobić dla naszego małżeństwa. A dla małżeństwa nic się nie da zrobić bez Chrystusa!
Rozmawiała Agnieszka Bugała