background image

budownictwo • technologie • architektura

Nr 3

(43)

/2008

Cena 9 zł

(w tym 7% VAT)

LIPIEC  
– WRZESIEŃ 2008

background image

lipiec – wrzesień 2008

background image

budownictwo • technologie • architektura

background image

lipiec – wrzesień 2008

– Trzeba sobie zdawać  
sprawę, że z tej samej  
modernistycznej filozofii 
wyszły osiedla społeczne  
czy eleganckie kamienice lat 
trzydziestych i te straszne 
blokowiska. Wyrosły z tego 

samego pnia, ale efekt jest całkiem inny i to są zupełnie inne 
rzeczy – mówi Andrzej Owczarek, architekt –

 

s. 12

ARCHITEKTURA

Jestem zwolennikiem ruchu nowoczesnego .............................12
Twórcy architektury betonowej – „wynalazcy” ..........................16
Ogród, park, muzyka, życie ...................................................22
Dom w krajobrazie 2008 ......................................................26

BUDOWNICTWO

Plac Wilsona najlepszą stacją świata ......................................28
Największa inwestycja w Polsce północno-zachodniej ...............29
EUROpostępy ......................................................................30
Optymizm uzasadniony? .......................................................32
Rachunek ekonomiczny wskazał na beton ...............................34
Prawie sześć kilometrów „betonówek” w tym roku ...................36
Architektura polskich mostów podwieszonych..........................38
Beton mierzy bardzo wysoko – Burj Dubai...............................42

TECHNOLOGIE

Lato – czas szczególnej pielęgnacji betonu ..............................50
Cement z dodatkiem kamienia wapiennego CEM II/A,B-LL 
– właściwości i możliwości stosowania w budownictwie ...........54
Reologia w technologii betonu ...............................................57
Technika mieszania przemysłowego ........................................60
Zastosowanie oprogramowania 
w projektowaniu mieszanek betonowych .................................62
Prefabrykaty betonowe 
– gdy jakość idzie w parze z odpowiedzialnością ......................64
Banalna rzecz – krawężnik? ...................................................67

AKTUALNOŚCI

Druga połowa roku będzie gorsza .............................................6
Cementownia Szczakowa – czy życie powróci w ruiny? .............10
Lubię rozwiązywać problemy .................................................48
Stowarzyszenie Wykonawców Posadzek Przemysłowych ...........70
Ponad 10 tysięcy osób zwiedziło nasze cementownie ...............72
Dni Betonu ..........................................................................76
Historie okołodomowe (2) .....................................................77

PREZENTACJE

ARCEN ...............................................................................31
BASF ..................................................................................80
CEMET ...............................................................................71
CHRYSO ...............................................................................3
CONSOLIS ............................................................................2
JUNJIN ...............................................................................47
LUBANTA ...........................................................................53
MC-BAUCHEMIE ...........................................................58, 59
REMEI ..............................................................................8, 9
ROPCZYCE ....................................................................74, 75
SCHOMBURG .....................................................................27
SEMMELROCK ..............................................................20, 21
SIKA ...................................................................................79

w  numerze

– Trzeba zmieniać prawo. 
Pomogą w tym także 
zmiany w GDDKiA, które 
spowodują, że optymizm, 
który widać w Kielcach, 
będzie powszechny  
i Polska zrealizuje ambit-
ny program drogowy 
– tłumaczył wystawcom 

XIV Międzynarodowych Targów Budownictwa Drogowego Autostrada 
– Polska minister Cezary Grabarczyk – 

s. 32

Wraz z budową zapór wodnych 
i wiaduktów, stadionów 
i dworców lotniczych, obiektów 
inżynierskich i przemysłowych, 
ze słownika architekta zniknęły 
terminy: monument, kolum-
na, ornament. Nowi twórcy 
– „wynalazcy” zafascynowani wytworami cywilizacji i technologii 
zamanifestowali: „dziś z żelbetem wszystko jest możliwe!” –

 

s. 16

Lato jest okresem, kiedy  
w sposób szczególny należy 
troszczyć się o prawidłowe 
warunki dojrzewania betonu 
bezpośrednio po jego wbudo-
waniu w konstrukcję. Właśnie 
latem możemy spodziewać 
się ekstremalnych tempe-
ratur, które w połączeniu z innymi zjawiskami atmosferycznymi 
(nasłonecznienie, wiatr) są częstą przyczyną zakłócenia procesów 
hydratacji, a nawet jej bezpowrotnego przerwania.  
O właściwej pielegnacji w tym okresie piszemy na 

s. 50

Przedstawione wyniki badań 
laboratoryjnych i z prób 
przemysłowych wykazały, że 
kamień wapienny może być 
pełnowartościowym składni-
kiem cementu. Właściwości 
mieszanek betonowych 
i betonów wykonanych z uży-

ciem przemysłowo produkowanego cementu CEM II/A-LL 42,5R 
wykazały jego pełną przydatność w produkcji prefabrykowanych 
elementów betonowych i produkcji betonu towarowego – 

s. 54

background image

budownictwo • technologie • architektura

Pierwszych sześć miesięcy roku 2008 za nami, a więc czas na pełniejszą ocenę tego, co było, i większa 

jasność w ocenie najbliższej przyszłości. Cieszy niewątpliwie fakt, że pomimo nieciekawych sygnałów 
zewnętrznych nasza gospodarka trzyma się nieźle. Realne wydaje się  utrzymanie dobrego tempa wzrostu 
PKB, złoty mocny jak nigdy, EURO 2012 w Polsce jednak realne, a bezrobocie przestało straszyć. Są 
oczywiście cienie na tym obrazie – giełda szuka dna, kredyty coraz droższe, zwyżkująca inflacja, brak 
fachowców, szczególnie w budownictwie, problemy w realizacji programu autostradowego to tylko te 
ważniejsze. Nie zmienia to jednak ogólnie korzystnego obrazu perspektyw polskiej gospodarki.

Ze zrozumiałych względów my patrzymy na naszą gospodarkę przez pryzmat budownictwa i cementu, 

jako jednego z podstawowych materiałów budowlanych. W tym kontekście martwią sygnały z rynku 
mieszkaniowego, mówiące o kłopotach deweloperów. Choć może tutaj mści się trochę chęć jedzenia 
chochlą, a nie łyżką – pożyjemy, zobaczymy. 

Niewątpliwie w tym segmencie budownictwa cieszy znaczący wzrost liczby pozwoleń na nowe 

inwestycje. Musi zaś niepokoić wieloletnie już ślimacze tempo inwestycji autostradowych, a wręcz 
„rzucają na kolana” ceny nowych kontraktów. Każdy rozsądny człowiek rozumie, że procesy inwestycyjne 
w obszarze drogowym wymagają w przygotowaniu lat, a nie miesięcy, ale trudno dziwić się głosom 
oczekujących przełomu.

Cement, traktowany zwykle jako barometr sytuacji w budownictwie, „trzyma się” nieźle. Wprawdzie 

w pierwszym półroczu jego zużycie wzrosło tylko o 1,5% w stosunku do bardzo dobrej pierwszej połowy 
roku ubiegłego, ale prognozy dla całego roku pozostają niezmienne. Przewidujemy, że polski rynek w całym 
roku zużyje od 17,7 do 18 mln ton, co oznacza około siedmioprocentowy wzrost. I w tym kontekście 
jak bumerang powraca sprawa limitów CO

2

. Dziś już cała Polska wie, że sprawa CO

2

 to realny problem, 

który może przełożyć się na szanse wzrostu naszej gospodarki. Szkoda tylko, że o CO

2

 najczęściej mówi 

się z pozycji energetyki zawodowej, która straszy podwyżkami cen energii, a przez całe lata zrobiła bar-
dzo niewiele, żeby uporać się z problemem. Tu musi zmienić się podejście – rządzący i administrujący 
systemem handlu emisjami muszą dostrzegać wyraźniej inne branże – w tym cementową – które stosując 
nowoczesne technologie, dawno odrobiły „zadanie domowe” w zakresie emisji CO

2

 i dzisiaj nie mogą 

być krzywdzone kosztem energetyki. Proponując branży cementowej średniorocznie 10,8 mln ton limitu 
emisyjnego, doprowadzono do sytuacji, w której już w bieżącym roku cementownie będą musiały dokupić 
około 1,5 mln ton CO

2

, co wiąże się z wydaniem kilkudziesięciu milionów euro. A co w kolejnych latach? 

Spodziewamy się, że w ciągu najbliższych kilku lat zapotrzebowanie na cement wzrośnie do poziomu 
znacznie przekraczającego 20 mln ton. Już dziś w branży cementowej realizowanych jest kilka projektów 
inwestycyjnych, które pozwolą sprostać takiemu zapotrzebowaniu i zgodnie z zasadami systemu handlu 
emisjami inwestorzy mają prawo oczekiwać przydziału emisji CO

2

 z tzw. rezerwy. Nowe inwestycje będą 

oczekiwać limitów emisyjnych, które dziś można oszacować na znacznie ponad 5 mln ton rocznie.

Są to problemy, które niestety studzą nasz optymizm i stwarzają niebezpieczeństwo, że inwestorzy 

zaczną szukać miejsca do inwestycji cementowych poza Polską!

Te problemy nie wpływają zasadniczo na kształt tematyki naszego pisma. Beton był, jest i będzie 

w centrum naszego zainteresowania, i nasi Czytelnicy niezmiennie mogą liczyć na pakiet najnowszych,  
interesujących informacji z tego zakresu. Rolę betonu pięknie oddaje dziś m.in. tekst prof. Andrzeja 
Ajdukiewicza – „Beton mierzy bardzo wysoko”, który prezentuje wręcz nieprawdopodobne osiągnięcie 
konstrukcyjne budowniczych Dubaju.

Świat nauki reprezentowany jest dzisiaj przez prof. Andrzeja Cholewickiego, który próbuje uzasadnić, 

że Polska ma szansę ponownie stać się miejscem sukcesu, tym razem mądrej i dobrej, prefabrykacji.

My już coraz częściej zaczynamy myśleć o październikowych Dniach Betonu w Wiśle, które cieszą 

się ogromnym zainteresowaniem uczestników, i mogę tylko zachęcać tych, którzy jeszcze nie podjęli 
decyzji, do nieodkładania jej.

Życzę udanych wakacji i przyjemnej lektury naszego pisma

Od Wydawcy

Budownictwo, Technologie, Architektura – kwartalnik
Cena: 
9 zł, w prenumeracie rocznej: 7 zł

Wydawca Stowarzyszenie Producentów Cementu,
ul. Lubelska 29, 30-003 Kraków

Rada Programowa Andrzej Balcerek, Luc Callebat, Dariusz Gawlak, 
Krzysztof Kocik, Luis Miguel Cantu, Andrzej Ptak

Redaktor naczelny Jan Deja

Zespół redakcyjny Paweł Fąk, Adam Karbowski, Piotr Kijowski, 
Dariusz Konieczny, Piotr Piestrzyński, Paweł Pięciak,  
Zbigniew Pilch

Fotoreporter Michał Braszczyński 
Korekta Katarzyna Standerska
Opracowanie graficzne Andrzej Jędrychowski, Artur Darłak

Adres redakcji Stowarzyszenie Producentów Cementu  
ul. Lubelska 29, 30-003 Kraków 
tel./fax (012) 423 33 45, 423 33 55 
e-mail: wydawnictwo@polskicement.pl

Reklama, kolportaż, prenumerata Adam Karbowski
tel. (012) 423 33 55, e-mail: wydawnictwo@polskicement.pl
DTP Vena Studio, tel./fax (041) 366 44 16 
e-mail: biuro@venastudio.pl 
Druk Drukarnia „Skleniarz”, www.skleniarz.com.pl 
Nakład 
8000 egz.

Okładka Budowa galerii handlowej w Częstochowie 
fot. Michał Braszczyński

Za treść reklam redakcja nie ponosi odpowiedzialności.  
Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania zmian 
w materiałach zaakceptowanych do publikacji. 
Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca

background image

lipiec – wrzesień 2008

możliwe dzięki najintensywniejszym przygotowa-
niom do Euro 2012 w ostatnich latach przed im-
prezą. 
Dobre perspektywy budownictwa oznaczają ko-
rzystną koniunkturę w branżach powiązanych z tym 
sektorem, a więc przede wszystkim u producentów 
materiałów budowlanych. Dotyczy to także cemen-
tu, którego konsumpcja powinna w najbliższych 
latach systematycznie rosnąć. Według prognozy 
IBnGR, do roku 2012 sprzedaż cementu w Polsce 
może wzrosnąć do poziomu 20,5 miliona ton. Do 
tego czasu spodziewać się można rocznych przyro-
stów sprzedaży na poziomie około 1 miliona ton, 
natomiast w samym roku 2012 konsumpcja ce-
mentu może być podobna jak w roku poprzednim. 
To wyhamowanie w roku organizacji mistrzostw 
Europy związane jest z faktem, że większość inwe-
stycji związanych z tą imprezą musi być skończona 
do roku 2011. W roku 2012 spodziewać się za-
tem należy wykańczania drobnych inwestycji (np. 
hoteli) i to też jedynie w pierwszej połowie roku.
Rozwój polskiej gospodarki w drugiej połowie roku 
opierał się będzie przede wszystkim na popycie 
krajowym. Według prognozy IBnGR, w całym roku 
2008 wzrost popytu krajowego wyniesie ponad 
8 procent. Decydujący wpływ na kształtowanie 
się popytu krajowego będą miały inwestycje. Na 
dynamikę inwestycji mają obecnie wpływ zarów-
no inwestycje infrastrukturalne realizowane przez 
rząd i samorządy, jak i inwestycje dokonywane 
w sektorze przedsiębiorstw. Według IBnGR, w dru-
giej połowie roku będziemy mieli jednak do czy-
nienia z ograniczeniem wzrostu inwestycji. O ile 
w pierwszych dwóch kwartałach inwestycje rosły 
w tempie nieco poniżej 20 procent, to w trzecim 
i czwartym kwartale tempo wzrostu zmniejszy się 
do 10-15 procent. Spowolnienie inwestycji swoje 
źródło będzie miało przede wszystkim w sektorze 
przedsiębiorstw i wynikało będzie z obawy przed-
siębiorców przed czekającym nas spowolnieniem 
wzrostu gospodarczego. Inwestycje o charakterze 
infrastrukturalnym będą natomiast realizowane 
zgodnie z planem – w tym przypadku czynnik psy-
chologiczny nie jest barierą. 
Barierą, zarówno dla wzrostu inwestycji jak i dla 
rozwoju budownictwa, może być natomiast specy-

W tej sytuacji najciekawsza jest odpowiedź na 
pytanie, jak długo może potrwać to spowolnienie, 
a przede wszystkim jak głębokie ono będzie. Gdy-
by za porównanie służyć miał poprzedni cykl ko-
niunkturalny polskiej gospodarki, można by powie-
dzieć, że tempo wzrostu PKB może spaść do około 
1 procenta, a sytuacja ta powinna trwać nie dłużej 
niż kilka kwartałów. Sytuacja taka miała miejsce 
w latach 2001-2002. 
Wydaje się jednak, że tym razem tak głębokie spo-
wolnienie nie ma szansy się powtórzyć, ponieważ 
jesteśmy w zupełnie innej sytuacji niż siedem lat 
temu. Po pierwsze, obecnie jesteśmy członkami 
Unii Europejskiej i nasza gospodarka regularnie 
zasilana jest funduszami unijnymi przeznaczonymi 
na inwestycje. Fundusze te pełnią więc rolę swoi-
stego administracyjnego stabilizatora koniunktury. 
Po drugie, w chwili obecnej przygotowujemy się 
do organizacji Euro 2012, a co za tym idzie wiele 
projektów inwestycyjnych związanych z tą impre-
zą właśnie nabiera tempa. Przygotowania do Euro 
będą więc z pewnością czynnikiem łagodzącym 
skalę spowolnienia gospodarczego wynikającego 
z cyklu koniunkturalnego. W związku z tym tem-
po wzrostu PKB w najbliższym czasie nie powin-
no spaść poniżej 4 procent, a po kilku kwartałach 
wolniejszego wzrostu powinno powrócić do pozio-
mu 5-6 procent.
Sektorem, którego rola w najbliższych latach w sta-
bilizacji koniunktury makroekonomicznej będzie 
bardzo ważna, jest budownictwo. Sektor budowlany 
odgrywa bowiem kluczową rolę przy wykorzystaniu 
funduszy europejskich oraz w procesie przygotowań 
do Euro 2012. Budownictwo, w perspektywie roku 
2012, ma szanse pozostać sektorem rozwijającym 
się znacznie szybciej niż przemysł czy usługi ryn-
kowe, a przez to systematycznie powiększać swój 
udział w tworzeniu PKB Polski. 
Według  prognozy  IBnGR,  wartość  dodana  wy-
twarzana w budownictwie w latach 2008-2009 
rosnąć będzie rocznie około 10 procent, podczas 
gdy w przemyśle i usługach rynkowych od 5 do 7 
procent. W latach 2010-2012 szybszy wzrost bu-
downictwa powinien być jeszcze bardziej widoczny 
– spodziewać się można wzrostu wartości doda-
nej na poziomie 12-15 procent rocznie, co będzie 

a

k

t

u

a

l

n

o

ś

c

i

Druga połowa roku będzie gorsza

Chociaż nie ma jeszcze danych makroekonomicznych na temat 

drugiego kwartału bieżącego roku, jest niemal pewne, że tempo 

wzrostu produktu krajowego brutto po raz pierwszy od sześciu 

kwartałów spadnie poniżej 6 procent. Samo w sobie nie jest  

to jeszcze oczywiście nic złego, ponieważ wzrost PKB pomiędzy  

5 a 6 procent uznać należy za zadowalający. Nieco bardziej 

niepokojący może być fakt, że w kolejnych kwartałach tempo 

wzrostu PKB będzie prawdopodobnie się obniżać, a w czwartym 

kwartale spaść może nawet poniżej poziomu 5 procent. 

Prawdopodobnie oznacza to, że polska gospodarka nie znajduje 

się już w fazie wzrostowej cyklu koniunkturalnego, ale po 

przekroczeniu punktu maksimum znalazła się w fazie spadkowej.

fot. Michał Braszczyński

Marcin Peterlik

2005

0

1

2

3

4

5

6

7

8

2006

2007

2008

IV 2008

III 2008

II 2008

I 2008

3,5

6,1

6,6

5,5

4,8

5,3

5,7

6,1

Wykres 1. Tempo wzrostu PKB w latach 2005-2008 oraz 

kwartalne tempo wzrostu PKB w roku 2008 (w procentach)

Źródło: GUS (2005, 2006), prognoza IBnGR (2007, 2008)

background image

budownictwo • technologie • architektura

ficzna sytuacja na krajowym rynku pracy. Z punktu 
widzenia wskaźników makroekonomicznych, sy-
tuacja na rynku pracy jest bardzo dobra – stopa 
bezrobocia w czerwcu po raz pierwszy od dzie-
sięciu lat spadła do poziomu jednocyfrowego. Po 
uwzględnieniu szarej strefy może się więc okazać, 
że pracy poszukuje obecnie jedynie kilka procent 
aktywnych  zawodowo  Polaków.  W  tej  sytuacji 
przedsiębiorcy mają duże kłopoty ze znalezieniem 
chętnych do pracy – dotyczy to przede wszystkim 
tych branży, których pracownicy licznie wyjechali 
do pracy za granicę. Szczególnie boleśnie sytuację 
tę odczuwają firmy budowlane, które, aby zatrzy-
mać lub pozyskać pracowników, muszą oferować 
im kilkakrotnie wyższe pensje niż dotychczas. To 
z kolei negatywnie wpływa na konkurencyjność 
firm budowlanych, które wyższe koszty rekompen-
sują wyższymi cenami robót budowlanych. 
Według prognoz IBnGR, ta niezbyt korzystna dla 
sektora budowlanego sytuacja może się jeszcze 
pogłębiać, co będzie skutkiem dalszego spadku 
bezrobocia. Jego poziom na koniec bieżącego roku 
wynieść powinien mniej niż 9,5 procent, i w latach 
kolejnych będzie się nadal obniżał. Oznacza to, że 
na rynku pracy przewagę konkurencyjną nad pra-
codawcami będą umacniać pracownicy, a to z kolei 
stwarzać będzie presję na dalszy wzrost płac.
Według prognozy IBnGR, w drugiej połowie roku 
wzrost wynagrodzeń nie będzie już tak szybki, jak 
w pierwszych sześciu miesiącach, ale i tak wy-
nieść on może w trzecim i czwartym kwartale oko-
ło 5 procent. W całym roku wynagrodzenia brutto 
wzrosną realnie o 5,5 procent. 
Szybki wzrost wynagrodzeń jest jednym z czyn-
ników, które przyczyniają się do wzrostu presji 
inflacyjnej w polskiej gospodarce. Pozostałe czyn-
niki, które wpływają na wzrost inflacji w Polsce, 
mają charakter zewnętrzny wobec naszej gospo-
darki – chodzi przede wszystkim o rosnące ceny 
ropy naftowej i żywności na rynkach światowych. 
Szczególnie dotkliwe są rosnące ceny ropy, które 
przekładają się na wzrost cen paliw, a przez to 
stają się istotnym czynnikiem kosztotwórczym we 
wszystkich sektorach gospodarki. Wszystko to po-

woduje, że inflacja jest obecnie najpoważniejszym 
problemem polskiej gospodarki. Według prognozy 
IBnGR, inflacja na koniec bieżącego roku wynie-
sie 4 procent, a na koniec 2009 roku nieco po-
niżej 4 procent. Warto zauważyć, że jest to wynik 
wyraźnie powyżej pasma celu inflacyjnego banku 
centralnego (2,5 +/- 1 proc.). Oznacza to, że Rada 
Polityki Pieniężnej będzie zmuszona do kontynuacji 
restrykcyjnej polityki pieniężnej, co sprowadza się 
do kolejnych podwyżek stóp procentowych. 
Wyraźny, będący następstwem serii podwyżek, 
wzrost stóp procentowych stanie się w drugiej po-
łowie roku najpoważniejszą barierą wzrostu pol-
skiej gospodarki. Efektem tego będzie między in-
nymi wspomniane już spowolnienie tempa wzrostu 
inwestycji i wolniejszy wzrost PKB. Wyższe stopy 
procentowe oznaczają także mniejszą dostępność 
kredytów dla gospodarstw domowych, a zatem 
mniejsze zakupy dóbr kupowanych często na kre-
dyt – poczynając od mieszkań, poprzez samocho-
dy, a na sprzęcie RTV/AGD kończąc.
Pozytywnym czynnikiem, który ograniczał będzie 
w najbliższym czasie wzrost cen, będzie silny (i być 
może coraz silniejszy) złoty. Ma to duże znaczenie 
szczególnie w przypadku kursu złotego do dolara 
– w dolarach płacimy za ropę, a silny złoty łagodzi 
w istotny sposób wysokie ceny ropy na świecie. 
Według prognozy IBnGR, w ciągu najbliższych 
kilku lat powinna mieć miejsce powolna, ale sy-
stematyczna dalsza aprecjacja złotego, aż do dnia 
jego wymiany na euro (nie wcześniej niż w roku 
2013). 
Podsumowując, polska gospodarka wchodzi obec-
nie  w  fazę  spowolnienia  gospodarczego,  które 
jednak nie powinno być ani długotrwałe, ani głę-
bokie. Najważniejszym czynnikiem powodującym 
to spowolnienie jest rosnąca inflacja i będąca tego 
konsekwencją coraz bardziej restrykcyjna polityka 
pieniężna. Z drugiej strony, spowolnienie będzie ła-
godzone przez przygotowania do Euro 2012 oraz 
płynące do Polski fundusze unijne.

Marcin Peterlik

Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową

fot. Michał Braszczyński

background image

lipiec – wrzesień 2008

Galanteria betonowa spełniać musi najwyższe wymagania estetycz-
ne stawiane przez inwestorów, architektów oraz klientów. Odpo-
wiadając na to zapotrzebowanie, producenci oferują szeroką paletę 
najróżnorodniejszych rodzajów form, kolorów i powierzchni kostek 
brukowych, płyt, a nawet krawężników. Czynnikiem odgrywającym 
przy tym rolę jest nie tylko estetyka, lecz także, a może przede 
wszystkim jakość, trwałość oraz stosunek ceny do jakości.
Jakość elementu i jego trwałość zostały określone w normie PN-
EN 1338. To, na co producent może mieć wpływ, to optymaliza-
cja stosunku jakości do ceny poprzez zaoszczędzenie cementu.

Możliwości optymalizacji

Wytrzymałość elementu po rozformowaniu (tzw. zielona)  oraz 
wytrzymałości końcowe wzrastają wraz ze stopniem gęstości 
mieszanki betonowej. Gęstość zaś zależy z kolei m.in. od ilości 
wody. Wraz ze wzrostem ilości wody zwiększa się zdolność mie-
szanki betonowej do zagęszczania się, a w momencie gdy za-
czyn cementowy optymalnie wypełnia puste przestrzenie pomię-
dzy ziarnami kruszyw, osiągnięta zostaje gęstość maksymalna.

Poprzez  zastosowanie 
odpowiednich plastyfika-
torów możliwe jest zwięk-
szenie zdolności do za-
gęszczania się mieszanki 
betonowej,  a  gęstość 
maksymalna osiągnięta 
zostaje już przy małej za-
wartości wody, w wyniku 
czego następuje znaczne 
polepszenie jakości beto-
nu i jego wytrzymałości, 

co z kolei umożliwia zmniejszenie ilości cementu w mieszance. 
Każda redukcja ilości cementu powoduje zmniejszenie ilości za-
czynu cementowego w betonie, co może wpływać negatywnie 
na parametry betonu. Z tego też powodu należy, jeżeli zmniej-
szenie ilości cementu jest znaczne, uzupełnić brakującą ilość 
frakcji pylistej poprzez dodanie wypełniaczy.

Nowoczesne domieszki do betonów wilgotnych

Domieszki do betonu na bazie eterów polikarboksylatowych pojawi-
ły się na rynku dodatków do betonu około 10 lat temu. Dzięki swe-
mu specyficznemu działaniu (elektrostatyczne i inne) umożliwiły 
one m.in. produkcję betonów samozagęszczalnych. Od tego czasu 
następuje stałe ulepszanie budowy molekularnej PCE i jej dopaso-
wanie do specyficznych, z góry wyznaczonych zastosowań.
Dla zastosowań do betonów wilgotnych firma REMEI opracowa-
ła domieszki do betonu z linii 

REBAcem na bazie PCE, znacząco 

wspomagające zdolność zagęszczania się wilgotnej masy betono-
wej, stosowanej do produkcji kostek brukowych.
REBAcem XT (BV), pierwszy z produktów, jest domieszką ba-

zującą bezpośrednio na polikarboksylatach. Produkty kolejne, 
REBAcem XTA (BV) i XTB (BV) zawierają dodatkowo inne 

składniki, polepszające np. zdolność do zatrzymywania wody 
w mieszance lub też umożliwiające uzyskanie szczelniejszej, 
bardziej zamkniętej powierzchni betonowej.

Doświadczenia praktyczne

Za pomocą 

REBAcem XTA i XTB możliwe jest zwiększenie ilości 

wody w mieszance do poziomów koniecznych dla pełnej hydra-
tacji cementu, zwłaszcza że mieszanki stosowane przy produkcji 
kostki brukowej często bywają przesuszone. Praktyka pokazuje, 
że nie dochodzi przy tym do wybrzuszeń dolnych partii kostek 
produkowanych na maszynach wielowarstwowych. Zwiększenie 
ilości wody prowadzi do uzyskania wyższych wytrzymałości i 
polepszenia optyki elementu.

Przykład praktyczny

W  doświadczeniu  chodziło  o 
zmniejszenie kosztów produkcji 
kostki  brukowej  „podwójne  T“ 
grubości 8 cm produkowanej na 
pojedynczych paletach. Zmniej-
szona o 10% (20 kg) ilość ce-
mentu nie została w tym wypadku 
zastąpiona wypełniaczem, ponie-
waż uzyskiwane wyniki spełniały 
wymagania normowe.

Receptura wyjściowa:
  220 kg/m

3

 

CEM I 42,5 R

    80 kg/m

3

 

pyły lotne

    77 kg/m

3

 

woda

1050 kg/m

3

 

piasek 0 – 2 mm

  700 kg/m

3

 

żwirek 2 – 8 mm

  350 kg/m

2

 

żwir 8 – 11 mm, łamany

   1,1 kg/m

3

 

domieszka dotychczasowa (BV)

Wytrzymałość na rozłupywanie 7-dniowa
3,9 MPa – przy recepturze wyjściowej
4,3 MPa – REBAcem XTA (BV) bez obniżenia ilości cementu
4,0 MPa – REBAcem XTA (BV) z mniejszą o 20 kg ilością ce-
mentu

Dodatkowe zalety:

•  jednorodne powierzchnie
•  ostre krawędzie
•  widoczne zacierki

Wnioski

Produkty  z  linii 

REBAcem  sta-

nowią specjalistyczne domiesz-
ki  na  bazie  polikarboksylatów, 
skierowane do branży betonów 
wilgotnych  (kostka,  krawężnik, 
pustaki itp.).Zwiększają one zde-
cydowanie lepiej niż produkty standardowe zdolność mieszanki 
betonowej do zagęszczenia. Praktyka pokazała, że stosowanie 
produktów 

REBAcem umożliwia wzrost wytrzymałości betonu 

w porównaniu do zwykłych domieszek o około 10%. Z tego też 
powodu możliwe jest średnie zaoszczędzenie ilości cementu w 
mieszance o taki właśnie procentowy udział. Dalsze oszczęd-
ności możliwe są w przypadku, gdy część cementu zastąpiona 
zostanie wypełniaczem, tak aby frakcja pylista mieszanki pozo-
stawała na optymalnym poziomie.

Dirk Qvaeschning, Arnold Tomala

p

r

e

z

e

n

t

a

c

j

e

Nowoczesne domieszki do betonów wilgotnych

Wykres 1: oddziaływanie produktów z linii 

REBAcem na gęstość betonów wilgotnych

 = dobre
 = bardzo dobre

Optymalizacja

wytr

zymałości 

wstępne

zatr

zymywanie wody 

w mieszance

ostre krawędzie / 

zacierka

redukcja ilości 

cementu

takty

REBAcem XT
REBAcem XTA
REBAcem XTB

Produkcja na maszynie wielo-

warstwowej przy 10% redukcji 

ilości cementu i zastosowaniu 

REBAcem XTA. Dolne kostki  

nie wybrzuszają się

Kostka brukowa podwójne T 

przy zastosowaniu REBAcem 

XTA

fot. R

emei

fot. R

emei

lipiec – wrzesień 2008

background image

budownictwo • technologie • architektura

REBAcem XT

Zmniejszenie ilosci cementu / Cement Reducer

REMEI Polska sp z.o.o. · ul. Kepska 12 · 45-130 Opole · www.remei.com · biuro@remei.com.pl

background image

0

lipiec – wrzesień 2008

Cement dla twierdzy Przemyśl i Krakowa

Według Przemysława Dudzika, początki Cemen-
towni Szczakowa sięgają 1883 roku. – Wtedy zo-
stała zawiązana spółka, która zaczęła produkować 
cement dla rosnącej twierdzy Przemyśl i dla Krako-
wa. Produkcję zainicjował lokalny przedsiębiorca. 
Zaczął od niewielkich ilości cementu – mówi dy-
rektor Dudzik.
W 1890 roku powstał pierwszy budynek, w którym 
umieszczono całą produkcję: od przemiału dolomitu, 
przemiału klinkieru, wypału i produkcji cementu.
W 1902 roku Herman Senn, dyrektor zakładu bar-
dzo zasłużony dla jego rozwoju, przeszedł na tech-
nologię mokrą. Senn był zapalonym fotografikiem 
i uwiecznił życie fabryki oraz Pieczysk. Wykonane 
przez niego fotografie są obecnie dostępne w Mu-
zeum Miasta Jaworzna.
W 1904 roku zostaje w Szczakowej zamontowany 
pierwszy piec obrotowy o długości 24 metrów.

fot. P

iotr P

iestrzyński

Cementownia Szczakowa

– czy życie powróci w ruiny?

Rok 2008 jest przełomowy dla historii Jaworzna i leżących 

w granicach miasta pozostałości Cementowni Szczakowa. 

Najpierw, na przedwiośniu, odnalazło się kilka metrów 

sześciennych dokumentów cementowni. Dzięki tym kartom 

 historii łatwiej będzie prześledzić zwłaszcza początki tego 

powstałego 125 lat temu zakładu. Potem, na początku czerwca, 

teren wraz z pozostałościami zakładu kupił na licytacji nowy 

właściciel, który chce tchnąć życie w ruiny.

Stowarzyszenie Producentów Cementu będzie sponsorem 

strategicznym wystawy odnalezionych dokumentów. – Musimy 

je posegregować, poddać renowacji, opisać. Myślę, że wernisaż 

wystawy odbędzie się w miesiącach listopad-grudzień 2009 

roku, razem z otwarciem nowego budynku muzeum – deklaruje 

Przemysław Dudzik, dyrektor Muzeum Miasta Jaworzna.

a

k

t

u

a

l

n

o

ś

c

i

W szlamowni, którą  

stanowi basen o średnicy 

30 metrów i wysokości 

20 m, Urząd Miasta 

w Jaworznie proponował 

po rewitalizacji organizację 

centrum wspinaczkowego

fot. P

iotr P

iestrzyński

Przemysław Dudzik,  

dyrektor Muzeum Miasta 

Jaworzna, w trakcie ogląda-

nia znalezionej dokumenta-

cji Cementowni Szczakowa

Wizualizacja: Urząd Miasta Jaworzno

background image

budownictwo • technologie • architektura

wartość historyczną, mają one ogromną wartość 
artystyczną – zachwyca się Przemysław Dudzik. 
– Po renowacji, inwentaryzacji i opisaniu zostaną 
pokazane na wystawie, którą zorganizujemy praw-
dopodobnie w listopadzie lub grudniu 2009 roku, 
po oddaniu do użytku nowego budynku muzeum.

Za kilka lat ruiny ożyją?

Więcej o Cementowni Szczakowa dowiemy się 
w najbliższych latach nie tylko z dokumentów. 
Urząd Miasta Jaworzna od dawna chciał ożywić 
Pieczyska. Pojawił się pomysł zrobienia na bazie 
osiedla zakładowego i cementowni projektu finan-
sowanego ze środków unijnych o nazwie „Park 
Północny”. Prace nad przygotowaniem parku są 
bardzo zaawansowane. Powstały już wstępne pro-
jekty, wizualizacje. Według koncepcji urzędników, 
pięć budynków byłej cementowni zostało zakwa-
lifikowanych do rewitalizacji, a dwa z nich miały 
mieć formę tzw. trwałej ruiny.
3 czerwca 2008 r. ruiny cementowni Szczakowa 
zostały wystawione na licytację. Kupiła je firma 
Slag Recycling z siedzibą w Krakowie. Jej misją 
jest rewitalizacja terenów poprzemysłowych oraz 
dostarczanie najwyższej jakości surowców prze-
znaczonych  dla  drogownictwa,  budownictwa 
i hutnictwa w Polsce. Właściciel Slag Recycling 
– firma St Paul’s z Wielkiej Brytanii ma na swoim 
koncie rewitalizacje terenów poprzemysłowych na 
obszarze północnej i środkowej Anglii. – St Paul’s 
przywracał do życia tereny podobne do tych, jakie 
zakupiliśmy w Pieczyskach. Na razie jest za wcześ-
nie, by mówić o konkretach. Jesteśmy w trakcie 
opracowywania ostatecznej koncepcji, która będzie 
zgodna z planem zagospodarowania przestrzenne-
go tych terenów – powiedziała Renata Ród z firmy 
Slag Recycling.
Na propozycje nowego właściciela Pieczysk czeka 
też Andrzej Burdak, kierownik projektu Gospodar-
cza Brama Śląska z Wydziału Inwestycji Miejskich 
Urzędu Miasta w Jaworznie.
– Jesteśmy dobrej myśli. Jeżeli plany Slag Re-
cycling w stosunku do tych terenów będą dla nas 
satysfakcjonujące, to odpuścimy sobie realizację 
pewnych projektów na własną rękę. Możemy im 
również sprzedać nasze projekty dotyczące tych 
obiektów.

Piotr Piestrzyński

– Potem zostaje tam zamontowany piec obrotowy 
o długości 118 metrów i średnicy 3,8 m firmy FL 
Smidth. Ma wydajność 500 ton klinkieru na dobę. 
To moment przełomowy dla fabryki. Wtedy Szczako-
wa była największą i jedną z najnowocześniejszych 
cementowni na świecie. Ze szczakowskiego cemen-
tu powstała kolejka na Kasprowy Wierch, zapora 
w Porąbce, a Niemcy zrobili m.in. Wilczy Szaniec 
w Kętrzynie – wylicza Przemysław Dudzik. 
W czasie II wojny światowej cementownia pełną 
parą produkowała na potrzeby niemieckiej machi-
ny wojennej. Po wojnie Cementownia Szczakowa 
została znacjonalizowana.
– Od tego czasu w zakładzie zaczyna się źle dziać 
– mówi dyrektor Dudzik.
W 1954 roku ma miejsce duża rozbudowa, na 
przedłużeniu pieców obrotowych powstaje zbiornik 
szlamu. Wstawiony zostaje dłuższy piec. – Króluje 
wtedy technologia radziecka, która nijak ma się do 
rentowności cementowni – tłumaczy dyrektor Du-
dzik. – W 1972 roku, z inicjatywy załogi, zaczyna 
się ratowanie zakładu, otwarcie nowych pól eksplo-
atacji, niestety bez większego rezultatu. Produkcja 
cementu zostaje zatrzymana w 1980 roku. Potem 
zakład produkuje na dużą skalę dolomit, setki tysię-
cy ton rocznie. Taka sytuacja trwa do 1995 roku.
W ciągu następnych 13 lat destrukcji uległ cały 
park maszynowy, a zagładzie – obiekty architektu-
ry przemysłowej.

Archiwum znalezione 

w ruinach budynku związkowego

Po 1995 roku, na skutek różnych splotów okolicz-
ności, zakład popada w ruinę i pojawia się w nim 
pierwszy likwidator. – Wtedy po raz pierwszy miałem 
okazję zwiedzać zakład i ocenić, jaką ma wartość 
jako obiekt architektury przemysłowej. Zacząłem 
się tym interesować. Jeszcze w 1995 roku z zakła-
du zostało wywiezionych kilka urządzeń, za zgodą 
wojewódzkiego konserwatora zabytków, ale były to 
niewielkie rzeczy. Cała reszta została potem pocięta 
i trafiła na złom. Byłem przekonany, że obiekt ce-
mentowni powinien być bezwzględnie wpisany do 
rejestru zabytków. Tak się jednak nie stało, i obiekt 
popadł w ruinę – ubolewa dyrektor Dudzik.
Dyrektor Dudzik od lat poszukiwał również archi-
wum Cementowni Szczakowa. – Kiedy na począt-
ku mojej pracy współpraca z syndykiem jeszcze 
się jakoś układała, do muzeum trafiły niektóre 
meble z wyposażenia gabinetu dyrektora, kroniki 
cementowni. Jednak na pytanie o archiwum doku-
mentacji cały czas padały odpowiedzi, że takiego 
archiwum nie ma. Gdybym wiedział, że jest, po-
prosiłbym chociaż o wgląd do niego – mówi Prze-
mysław Dudzik.
Zniszczone przez wodę dokumenty odnaleźli archi-
tekci, którzy na początku 2008 roku, po opuszczeniu 
zakładu przez syndyka, przyszli prowadzić w Szcza-
kowej prace inwentaryzacyjne. Były na piętrze bu-
dynku związkowego, poukładane w szafach. Gdyby 
nie przegnity dach budynku, woda by ich nie tknęła.
– Nie przypuszczałem, że znajdę kilka metrów 
sześciennych  planów  i  dokumentów.  Są  bar-
dzo szczegółowe, od całych obiektów po detale, 
a nawet śrubki – to wszystko żyje. Zachwyca nie-
samowita elegancja i jakość tych planów. Musiał 
je zrobić wyjątkowo sprawny rysownik. Pomijając 

Poniżej warsztaty zakłado-

we cementowni, a powyżej 

wizja Urzędu Miasta Ja-

worzno, który chciał tu 

urządzić biuro obsługi 

przedsiębiorców

Obiekty Cementowni 

Szczakowa są tak zruj-

nowane, że w 2005 roku 

posłużyły Amerykanom jako 

sceneria trzęsienia ziemi 

w San Francisco. Z kolei 

kamieniołom zakładów 

dolomitowych posłużył 

jako scenografia westernu 

„Summer Love”

fot. P

iotr P

iestrzyński

fot. P

iotr P

iestrzyński

Wizualizacja: Urząd Miasta Jaworzno

background image

lipiec – wrzesień 2008

– Prowadzi Pan w Łodzi jedną z większych pra-

cowni architektonicznych działających w Polsce. 

Czy któryś z nurtów albo kierunków w architek-

turze uważa Pan za szczególnie ważny dla siebie 

i dla swojej pracy?

– Jeżeli patrzę na całe moje doświadczenie, to wy-
daje mi się, że najsilniejszym prądem, kierunkiem, 
który najbardziej na mnie oddziaływał, był ruch 
nowoczesny. Widziałem na przestrzeni lat przemia-
ny tego ruchu, te dobre i te bardzo złe, ale dzisiaj 
chyba jeszcze mocnej czuję moc tego źródła, które 
ciągle bije. 

– Czy to ma jakiś związek z pierwszymi kontakta-

mi z architekturą, z obserwacjami przestrzeni?

– Dla mnie do dzisiaj szczytem wyrafinowania jest 
kamienica z lat trzydziestych dwudziestego wieku, 
ponieważ sam wychowałem się w dziewiętnasto-
wiecznej oficynie, w mieszkaniu o układzie amfila-
dowym, z oknami na północ. W Łodzi było poczucie 
wyraźnej struktury miasta i świadomość, że się żyje 
w różnych społecznościach. Moi koledzy mieszkali 
w takich nowoczesnych kamienicach, i wchodząc 
tam, miałem wrażenie, że wchodzę do innego świa-
ta. Takie rzeczy jak hol, klatka schodowa, układ 
mieszkań, nawet zapach pewnej elegancji bardzo 
silnie na mnie działały. Te domy nie były takie stare 
jak teraz, bo mówię o początku lat pięćdziesiątych. 
Wykończenie łazienek, armatura przedwojenna, 
urządzenie kuchni, to wszystko było dla mnie wzo-

rem bardzo dobrej jakości życia. Czasami widziałem 
je zniszczone, bo do części mieszkań wprowadzano 
więcej rodzin, i jak się stłukł jakiś przedwojenny bi-
det, to nie można było kupić nowego.

– Kiedy świadomie zetknął się Pan z architekturą 

nowoczesną?

– Drugim momentem zetknięcia się z architekturą 
nowoczesną były studia. Zacząłem studia w 1963 
roku i trafiłem na świetny okres, gdy skończył się 
socrealizm, który wszyscy bardzo przeżywali. Moi 
profesorowie za punkt honoru uważali kończyć 
każdy wykład jakąś złośliwością na temat socrea-
lizmu i uwagą, że teraz, dzisiaj, mamy możliwość 
odbudować kontakty z europejską architekturą 
i architektami, których znali. Widziałem wtedy, jak 
powstawały takie wybitne realizacje, jak Supersam 
warszawski czy osiedle Sady Żoliborskie. Czyli stu-
diowałem w okresie odrodzenia się ruchu nowo-
czesnego. Jednocześnie miałem świadomość, że 
w Związku Radzieckim ten ruch został wcześniej 
zniszczony przez totalitaryzm sowiecki, a z kolei 
w Niemczech Bauhaus został zniszczony przez na-
zizm. Czyli ruch nowoczesny został zakwestiono-
wany przez dwa systemy totalitarne. Efekt tego sy-
stemu sowieckiego, w postaci socrealizmu, miałem 
na wyciągnięcie ręki, na przykład na MDM-ie.

– Z tej samej, modernistycznej, nowoczesnej inspi-

racji, z której powstała indywidualna i wartościowa 

architektura przedwojenna i częściowo ta z lat 60., 

wyrosła też architektura lat 70. i późniejszych, 

która na pewno nie wytrzymała próby czasu. 

– Właśnie gdy zaczynałem pracować, na początku 
lat 70., zaczął się najgorszy okres w historii ruchu 
nowoczesnego, czyli urzędowa typizacja i wielka 
prefabrykacja. W państwowym biurze projektów 
wpadłem w sam środek tego zdegenerowanego 

Jestem zwolennikiem  

ruchu nowoczesnego

– Moim zdaniem trzeba sobie zdawać sprawę, że z tej samej 

modernistycznej filozofii wyszły osiedla społeczne czy eleganckie 

kamienice lat trzydziestych i potem te straszne blokowiska. 

Wyrosły z tego samego pnia, ale efekt jest całkiem inny, i to są 

zupełnie inne rzeczy – mówi Andrzej Owczarek, architekt.

fot. Archiwum NOW

a

r

c

h

i

t

e

k

t

u

r

a

background image

budownictwo • technologie • architektura

procesu. Nikt już nie projektował żadnego indywi-
dualnego budynku mieszkalnego. Zaczęły się po-
jawiać jakieś katalogi prefabrykatów, co nawet nie 
jest takie złe, ale potem pojawiły się katalogi całych 
typowych sekcji czy typowych budynków plus de-
cyzje administracyjne, że trzeba z nich korzystać. 
Najgorszy czas, kiedy można było zwątpić w sens 
ruchu nowoczesnego. Pamiętam, że kiedy dotarły 
do mnie pierwsze próby postmodernizmu, to one 
rzeczywiście wydawały mi się pewną ucieczką od 
tego wszystkiego, chociaż szybko się zorientowałem, 
że to nie jest najlepsza ucieczka. Postmodernizm był 
krótką formułą, ale zadziałał ożywczo w ten sposób, 
że uświadomił całą absurdalność, do jakiej doszedł 
administracyjny modernizm. Na szczęście pojawiły 
się inne sposoby wychodzenia z impasu, a to się 
wiąże z niesamowicie ważnym dla mnie okresem, 
jakim było reprywatyzowanie zawodu architekta.

– Był Pan wśród tych architektów, którzy na po-

czątku lat osiemdziesiątych jako pierwsi zdecy-

dowali się usamodzielnić i projektować wyłącznie 

na własny rachunek. To się stało kilka lat przed 

upadkiem PRL i było całkowitą zmianą sytuacji 

w architekturze.

–  Odszedłem  z  państwowego  biura  projektów 
w 1983 roku i zacząłem pracować w mieszka-
niu. Wtedy zetknąłem się jeszcze z innym cieka-
wym nurtem, jakim jest partycypacja użytkownika 
w projektowaniu i budowaniu domów. W porów-
naniu do wyjałowienia, jakie dawało projektowanie 
osiedli w państwowym biurze, zmieniło się wszyst-
ko. Miałem indywidualnych klientów. Popularną 
formą były wspólnoty, które budowały najczęściej 
domy szeregowe. Zdałem sobie sprawę, że zna-
lazłem  się  w  środku  prawdziwego  budowania. 
Miałem kontakt z każdym użytkownikiem, dysku-
towaliśmy o wszystkim, o układzie mieszkań, ty-
pach okien czy balkonów. Okazuje się, że nie jest 
to łatwe, bo architekt jednak powinien być bardziej 
przewidujący niż użytkownik. Kilka razy spotka-
ło mnie, że ktoś miał pretensję, bo zbyt słabo na 
niego wpłynąłem, bo uległem jego sugestiom. Gdy 
zobaczył końcowe rozwiązanie, to przyznał rację 
moim początkowym poglądom, ale było za późno. 
Z tych lat nie mam chyba zbyt wielu rzeczy, któ-
rymi chciałbym się specjalnie chwalić, ale może 
kiedyś to podsumuję. To był okres, który umożliwił 
mi ukształtowanie się. Uważam, że to była reso-
cjalizacja, bo w państwowym biurze człowiek był 
jak gdyby przedłużonym studentem, dla którego 
architektura jest czymś abstrakcyjnym.

– Korzystając ze zmian politycznych w Polsce, bę-

dąc po tym okresie „resocjalizacji”, założył Pan, 

ze wspólnikami, pracownię NOW, która działa do 

dnia dzisiejszego.

– W 1989 roku, kiedy był moment, że można było 
założyć firmę architektoniczną, byłem kimś, kto idzie 
do tej firmy „od dołu”, ponieważ sześć lat wcześniej 
narzuciłem sobie terminowanie na tym podstawo-
wym rynku indywidualnych klientów. Spadanie „z 
góry”, bez doświadczenia, byłoby znacznie bardziej 
bolesne. Początkowo mieliśmy ze wspólnikami pra-
cownię przy Piotrkowskiej 90 w Łodzi, a Piotrkowska 
90 to jest adres, który występuje w „Ziemi Obieca-
nej” Reymonta, tam mieszkało tych trzech zwariowa-

nych bohaterów. Teraz nasza pracownia mieści się w 
starej fabryce. Na początku lat 90. zrobiłem pierwsze 
w Łodzi budynki komercyjne i jeden z krytyków an-
gielskich napisał, że to są pierwsze polskie przykłady 
architektury w duchu hi-tech. Potem projektowałem 
kilka bardzo dużych inwestycji. Zawsze mnie frapo-
wały duże budowy, a to są często wyzwania bardziej 
techniczno-organizacyjne, a mniej kreacyjne. Zdaję 
sobie sprawę, że taka duża pracownia jak nasza nie 
może działać jako biuro eksperymentalne. Żeby się 
utrzymać, musimy podejmować się różnych zadań.

– Dlaczego uważa Pan właśnie ruch nowoczesny 

za inspirujący dla siebie? Na pewno jest teraz 

renesans idei nowoczesnych, modernistycznych, 

a z drugiej strony one są mocno krytykowane.

– Ruch nowoczesny miał niezwykle radykalne postu-
laty, ale bardzo pouczające jest obserwowanie, w jaki 
sposób idee, nawet zbyt jednostronne, muszą się w 
miarę sensownie wpasowywać w istniejącą rzeczy-
wistość. Ruch nowoczesny w latach 30. musiał się 
zetrzeć z rzeczywistością własnościową miast europej-
skich. W związku z tym powstawały setki tysięcy do-
mów, które były ustawione w pierzejach i potrafiły się 
dobrze dostosować do istniejącej struktury miasta, a 
jednocześnie dawały zupełnie nowy sposób zamieszki-
wania, gwarantując na przykład więcej zieleni i dostę-
pu do światła. Na tym przecież bazował modernizm, 
że doprowadzi do bardziej higienicznych warunków. To, 
że wtedy w miastach istniała własność, istniały reguły 
urbanistyczne i przepisy, które były naprawdę egze-
kwowane, spowodowało, że ruch nowoczesny musiał 
się wpisywać w struktury, które już istniały. Właściwie 
wszystkie europejskie miasta, od Bukaresztu do Liz-
bony, są do dziś wypełnione tego typu domami. Czyli 
starcie dość radykalnych idei z normalnie funkcjonu-
jącą gospodarką i dobrze funkcjonującymi urzędami 
państwowymi dało efekty bardzo racjonalne.

– Mniej więcej w tym samym czasie ruch nowo-

czesny, o czym Pan wspomniał, został zakwestio-

nowany przez dwa systemy, komunizm i faszyzm, 

co może być pouczające.

Andrzej Owczarek – łódzki 

architekt. Urodził się 

w 1945 roku w Łodzi, 

studiował architekturę 

w Warszawie (1963-1970), 

po studiach pracował przez 

kilka lat jako asystent 

projektanta i projektant 

w łódzkim biurze projekto-

wym Miastoprojekt, potem 

w biurze Inwestprojekt.  

W latach 1983-1989 pro-

wadził prywatną praktykę 

zawodową. Od 1989 roku 

jest współwłaścicielem, 

prezesem zarządu i jednym 

z projektantów w pracowni 

architektonicznej NOW.  

Od 2001 prowadzi zajęcia 

ze studentami na Wydziale 

Architektury Wyższej Szko-

ły Sztuki i Projektowania  

w Łodzi. Obecnie jest dzie-

kanem Wydziału Architek-

tury WSSiP. Najważniejsze 

realizacje autorstwa  

Andrzeja Owczarka to: 

zespół mieszkaniowy 

Exbud-Chojny w Łodzi 

(1997), Galeria Łódzka 

(2002, nagroda ministra 

infrastruktury za najlepszą 

realizację roku), Biblioteka 

Uniwersytecka w Zielonej 

Górze (I nagroda w konkur-

sie SARP, obecnie w rea-

lizacji), zespół zabudowy 

domów czterorodzinnych 

w Łodzi (2003), modelowa 

przebudowa domu „kostki” 

w Warszawie (2003,  

I nagroda w ogólnopolskim 

zamkniętym konkursie 

„Muratora”), Centrum Han-

dlowo-Usługowe ALTA  

w Kijowie (2004), Universi-

ty Business Park w Łodzi  

(w trakcie realizacji).

Rozbudowa ASP w Warszawie

background image

lipiec – wrzesień 2008

– W Niemczech hitlerowskich i w Związku Radzie-
ckim nastąpiło odejście od architektury nowoczes-
nej, i to jest ciekawe, że architektura w tych kra-
jach totalitarnych zaczęła się opierać na pewnych 
wzorcach urbanistycznych, które są populistyczne 
czy bardziej zrozumiałe dla ludzi. To nie była ar-
chitektura elitarna, tylko zrozumiała, powiązana z 
dyktaturą oświeconą czy oświeconym centralizmem 
europejskim. Miała ciągoty do wielkich barokowych 
założeń, do obiektów klasycystycznych czy history-
zujących. Była przeciwna ruchowi nowoczesnemu. 
Przechodząc teraz do czasów nam współczesnych – 
postmodernizm, który też przeciwstawił się ruchowi 
nowoczesnemu, źle się przyjął w Europie i przybrał 
w niektórych przypadkach właśnie formę nowego 
socrealizmu. Widziałem budynki bardzo znanego 
architekta Ricardo Boffila, które zawsze kojarzyły 
mi się z MDM-em i pompatyczną architekturą mo-
skiewską. Jako człowiek z Polski nie rozumiałem, 
dlaczego ktoś się może tym zachwycać.

– Co się stało, że idee modernistyczne w archi-

tekturze, które miały rozwiązać wiele kłopotów 

na przykład socjalnych czy zdrowotnych w bu-

downictwie mieszkaniowym, w pewnym okresie 

wynaturzyły się?

– Po drugiej wojnie zostały wprowadzone w życie 
wielkie programy socjalne, nie tylko w krajach so-
cjalistycznych z nazwy, ale też w Szwecji, w Anglii. 
Własność przestała mieć największe znaczenie albo 
w ogóle znikła, tak jak w krajach bloku wschodnie-
go. Czyli znikły bariery, regulacje i granice, z którymi 
wcześniej ruch nowoczesny w jakiś sposób walczył, 
ale też musiał dostosowywać się do nich i to dawało 
znakomite rezultaty. Skończyła się równowaga i ar-
chitektura przestała mieć partnera. Przestały istnieć 
jakiekolwiek zahamowania w stosunku do tego, co 
istnieje. Powstało coś w rodzaju zdegenerowanej for-
my masowego budownictwa, szczególnie w latach 
70. Powstały fabryki budujące bloki, co samo w sobie 
wcale nie musi być złe, bo taka fabryka jest elemen-
tem technicznym, a nie politycznym. Natomiast jeżeli 
to jest fabryka państwowa, jak w Polsce, to robiono 
wszystko, żeby produkowała jak najmniej typów ele-
mentów i powstał cały zbiurokratyzowany system ty-
powych sekcji. W Łodzi architekt miasta wyznaczył 
kilka sekcji i nie można było zaprojektować nic poza 
składaniem budynku z sekcji. Była to ostateczna for-
ma szaleństwa zbiurokratyzowanego modernizmu. 
Moim zdaniem trzeba sobie zdawać sprawę, że z tej 
samej modernistycznej filozofii wyszły osiedla spo-
łeczne czy eleganckie kamienice lat 30. i potem te 
straszne blokowiska. Wyrosły z tego samego pnia, ale 
efekt jest całkiem inny, i to są zupełnie inne rzeczy.

– Jakie czynniki miały wpływ na to, że z dość 

radykalnej modernistycznej idei mogły powstać 

z jednej strony rzeczy wartościowe, a z drugiej 

strony w pewnym sensie zdegenerowane?

– Modernizm pojawił się z chęci uzdrowienia miasta 
XIX-wiecznego i w tych realiach przedwojennych dużo 
lepiej to realizował niż potem, gdy nie miał już żadne-
go partnera czy przeciwnika, z którym trzeba się ście-
rać. Stał się ideą, która nie miała żadnych hamulców 
i to doprowadziło do najgorszych rezultatów, faktycz-
nie do zaprzeczenia pierwotnym założeniom. Popadł 
w taką degenerację, że wydawało się, iż się z tego nie 
podniesie, ale stało się inaczej. Dzisiaj okazuje się, że 
modernizm znacznie lepiej rozwiązuje różne sprawy 
niż na przykład próbował to robić postmodernizm w 
latach 80. i 90. XX wieku. Postmodernizm był kolej-
ną ideą kwestionującą ruch nowoczesny, a wyrósł, co 
jest ważne, z potrzeb wielkiego kapitalizmu. Postmo-
dernizm amerykański narodził się z potrzeb większej 
symboliki, większego zaznaczenia prestiżu i podkre-
ślenia imperialnej pozycji wielkiego kapitalizmu, któ-
ry wszędzie na świecie zaczął dominować. W tym 
wypadku znów mamy do czynienia z sytuacją, gdzie 
powstała nierównowaga. Wiemy już, że konsump-
cjonizm może równie sprawnie manipulować świa-
domością ludzi jak kiedyś państwo totalitarne. Tylko 
dobrze funkcjonujące społeczeństwo i państwo mogą 
być równowagą dla tych procesów. 

– Czy teraz jest możliwa ta równowaga, w której 

architektura, nawet wyrastająca z radykalnych idei, 

ma partnera w postaci na przykład silnej struktury 

miasta, silnego społeczeństwa, określonych reguł 

działania lub jeszcze innych czynników?

– Ciekawą rekonstrukcją tej równowagi, nawet wbrew 
warunkom ekonomicznym, był wielki eksperyment, 
jaki zrobiono w Berlinie Zachodnim w latach 80. Berlin 
był miastem podwójnie zmasakrowanym, przez naloty 

fot. W

. Kryński – NOW archiwum

Budynek wielorodzinny 

w Łodzi

Muzeum Sztuki  

Nowoczesnej w Warszawie

background image

budownictwo • technologie • architektura

– Jeżeli przy działaniu architektonicznym czy in-
westycyjnym nie istnieją reguły, to zawsze istnieje 
ryzyko. Jeżeli liczy się tylko na intelektualne, mo-
ralne czy artystyczne predyspozycje uczestników 
tego procesu, to jest duże prawdopodobieństwo, 
że powstanie mnóstwo złych rzeczy i niewiele do-
brych. Są tacy architekci, którzy z natury rzeczy 
starają się pracować na wielu płaszczyznach i ro-
zumieją, że robią na przykład kawałek miasta i bu-
dują w jakimś tam kontekście, ale wielu nie chce 
zwracać na to uwagi. W momencie gdy nie istnieją 
reguły, to gra się staje otwarta i niebezpieczna.

– Pytanie na koniec – czy Łódź, w której Pan pra-

cuje, jest miastem ruchu nowoczesnego?

– Łódź ma silne problemy z tożsamością. Jestem 
w pewnym sporze intelektualnym z ludźmi, którzy 
mają ogromne zasługi dla ratowania i popularyzacji 
Łodzi XIX-wiecznej, eklektycznej. Moim zdaniem 
tak silne eksponowanie tylko tego okresu może 
spowodować, że Łódź się stanie jednym wielkim 
muzeum. Trochę żartując, będzie stać obok skrzy-
żowania największych europejskich autostrad i nie 
będzie chciała tak jak do tej pory się z nimi połą-
czyć w obawie, że zbyt ją to unowocześni. Trze-
ba pamiętać, że Łódź od początku była miastem 
bardzo dynamicznym, może trochę na wzór ame-
rykański, które w każdej fazie swojego rozwoju od-
powiadało na współczesność, szybko przyswajało 
i adaptowało to, co ona niosła. W Łodzi jest dużo 
architektury z lat trzydziestych, są osiedla społecz-
ne, takie jak osiedle Montwiłła-Mireckiego, swoje 
realizacje mają tacy architekci jak Syrkusowie czy 
Brukalscy. Poza tym w Łodzi przed drugą wojną 
był bardzo silny ośrodek sztuki nowoczesnej, mię-
dzy innymi dzięki działalności takich ludzi jak Ka-
tarzyna Kobro i Władysław Strzemiński, tworzący 
grupę „a.r.”. Bardzo bym chciał, żeby Łódź była 
bardziej kojarzona z nowoczesnością i sama ko-
rzystała także z tej części swojej tradycji, ale to są 
problemy na znacznie dłuższą rozmowę.

– Dziękuję za rozmowę.

Paweł Pięciak

w czasie wojny i potem przez działania urbanistów, co 
doprowadziło do rozbicia tkanki miejskiej. Wykorzystu-
jąc nowoczesne technologie i nowoczesne poglądy na 
architekturę, spróbowano odtworzyć strukturę miasta. 
Senat Berlina miał bardzo dobrych planistów, którzy 
zrobili świetny plan regulacyjny. Chyba kilkuset archi-
tektów, wielu z czołówki światowej, zostało zaproszo-
nych, żeby wypełnili swoimi budynkami jakiś kawałek 
pierzei, bo nawet nie cały kwartał. Z Polski brał w tym 
udział ośrodek krakowski. Było to coś na kształt symu-
lacji naturalnego powstawania miasta XIX-wiecznego. 
Pierwszy raz widziałem, że przy takim ogromnym pla-
nistycznym działaniu powstaje skomplikowane i cieka-
we miasto, a nie kolejne osiedle. Moim zdaniem ten 
berliński przykład nie został skonsumowany intelektu-
alnie w Polsce. Robiłem wykłady na ten temat, gdzie 
równocześnie pokazywałem fotografie osiedli i kamie-
nic z lat 30., które znałem z Łodzi, a z drugiej strony 
te berlińskie rzeczy. Okazało się, że to jest to samo. 
Zrobiliśmy ogromne koło i intelektualnie wróciliśmy do 
tego, co kiedyś powstało w sposób naturalny.

– Mógłby to być przykład pomagający w zde-

finiowaniu niektórych kłopotów z architekturą 

w Polsce.

fot. W

. Kryński – NOW archiwum

fot. W

. Kryński – NOW archiwum

Dom „kostka” w Aninie

Galeria Łódzka

background image

lipiec – wrzesień 2008

Dla „wynalazców” – kwestia piękna w architek-
turze została zrównana z pojęciem doskonałości 
– odrzucając termin doskonałości formalnej, zare-
zerwowano go zgodnie z wizją racjonalnego świata 
tylko dla przejawów różnorodnych dyscyplin na-
ukowych i technicznych. „Wynalazcy” uznali zresz-
tą, że wraz z nową sztuką nastąpił kres rozumienia 
starych artystów, dzieł i powodów ich powstania, 
a eksperyment, jako narzędzie, stał się drogą do 
celu, którym ma być kształt wynikający z tech-
nicznej stosowności i ekonomii. Od tej pory obiekt 
architektoniczny – wynalazek – ma poprawiać wa-
runki życia, pracy i wypoczynku ludzi. Budowla ma 
być przede wszystkim wynikiem pracy intelektu i 
wyobraźni technicznej, a jedynym powodem po-
szukiwań formalnych są powody pozaestetyczne, 
praktyczne, które w toku dedukcji stają się rzeczą 
„idealną”. Jak wiemy, marzenie o „idealnej funk-
cji” przeistoczyło się, po latach, w uznawany przez 
wszystkich funkcjonalizm architektoniczny. Nie-
rzadko stosowanym punktem odniesienia staje się 
także kształt natury wraz z jego organiczną dosko-
nałością i przystosowaniem. 

Znajomość materiału nabywana jest dopiero po od-
powiednio długim okresie jego stosowania, dlatego 
„wynalazcy” to także ci, którzy szukają narzędzi, 
jakimi można się posłużyć, aby odkryć specyfikę 
nowej materii. Za przykład niełatwych przemian 
niech służy moment, kiedy ludzie zaczęli używać 
kamienia, naśladowali formy drewniane. Także żel-
bet początkowo nie był stosowany w formie mono-
litycznej, lecz naśladował szkieletowe konstrukcje 
stalowe. Później zaś, odpowiednio do potrzeb, po-
jawił się beton sprężony, prefabrykacja, fibrobeton. 
Jako że uznano, że architektura powinna być po-
lem ciągłej innowacji technicznej i funkcjonalnej, 
chęć przekraczania dotychczasowych granic możli-
wości żelbetu powodowała coraz śmielsze decyzje 
projektowe. Nieliczni eksperymentowali z formą w 
sposób intuicyjny lub nowatorski, inni podejmowali 
trud kreacji w oparciu o wcześniejsze doświadcze-
nia, badania czy wiedzę praktyczną. 

Drogę rewolucji modernistycznej utorowały dzie-
ła inżynierskie, dlatego należy uznać, że prymat 
żelbetowych wynalazków nad betonowymi kom-
pozycjami
 w architekturze jest dziś nie do pod-
ważenia. Betonowe były pierwsze najważniejsze 
modernistyczne idee – Augusta Perreta, Le Corbu-
siera, Waltera Gropiusa, Roberta Maillarta, Ericha 
Mendelsohna, Franka Lloyda Wrighta. Betonowe 
były również najważniejsze dla współczesnej cy-
wilizacji budowle inżynierskie. Dzięki możliwoś-
ciom żelbetu, projektant uwolniony od mentalności 
tworzenia w drewnie, kamieniu i stali – a więc w 
systemie słup-belka – otrzymał narzędzie dla two-
rzenia różnorodności kształtów architektonicznych, 
w których wirtuozeria techniczna mogła stać się 
pretekstem dla nadania nowych znaczeń architek-
tonicznych.
Pierwszym triumfem współczesności jest Hala Stu-
lecia Maksa Berga (1912). Nowatorstwo struktury 
polegało nie tylko na pokonaniu trudności budo-
wy ogromnej żelbetowej kopuły. Rewolucyjne było 

Twórcy architektury 

betonowej – „wynalazcy”

W wieku dwudziestym, jak nigdy dotąd, myśl ludzka przekroczyła 

granicę, za którą roztoczyło się rozległe pole dla wielkiego 

eksperymentu związanego z nową materią architektoniczną 

– żelbetem. Jak się okazało, znaczenie i sens owego 

„totalnego”eksperymentu były tak istotne dla życia współczesnych, 

że nie było nikogo, kto by podważał sens odbywającej się  

na oczach wszystkich racjonalistycznej przemiany w ludzkiej 

świadomości. Wraz z budową zapór wodnych i wiaduktów, 

stadionów i dworców lotniczych, obiektów inżynierskich 

i przemysłowych, ze słownika architekta zniknęły terminy: 

monument, kolumna, ornament. Nowi twórcy – „wynalazcy” 

zafascynowani wytworami cywilizacji i technologii zamanifestowali: 

„dziś z żelbetem wszystko jest możliwe!”.

fot. Archiwum

Tytuł i temat artykułu jest 

próbą interpretacji bon motu 

profesora Dariusza Kozłow-

skiego, zasłyszanego w rozmo-

wach kuluarowych w Katedrze 

Architektury Mieszkaniowej 

na Wydziale Architektury 

Politechniki Krakowskiej; 

chodzi o określenie ukazujące 

podział twórców architektury 

współczesnej na „kompozyto-

rów” i „wynalazców”. 

Robert Maillart – most  

w Salginatobel

a

r

c

h

i

t

e

k

t

u

r

a

background image

budownictwo • technologie • architektura

również podejście architekta do projektowania ar-
chitektonicznego – skoncentrował się on na wyma-
ganiach funkcjonalnych i kształtowaniu wnętrza w 
harmonii z systemem konstrukcyjnym, które nada-
ły całości formę. I chociaż, w odróżnieniu od póź-
niejszych idei wielkopowierzchniowych przekryć, 
kształt budynku nie mówi nam nic o zastosowanej 
konstrukcji (system żelbetowych żeber stykających 
się w zworniku kopuły), to Hala wciąż pozostaje 
obiektem wyjątkowym ze względu na nowatorskie 
zastosowanie żelbetu dla tak dużej rozpiętości (te 
zarezerwowane były do 1912 roku tylko dla kon-
strukcji stalowych). Wrocławska Jahrhundredhal-
le
 była oczywiście zestawiana z kopułą Panteonu 
czy kopułą Bazyliki św. Piotra. Porównywano ich 
powierzchnie, rozpiętości, ciężar i wysokość (Hala 
Stulecia zajmuje 6384 m

2

 i dzięki zastosowaniu 

żelbetu waży 4200 ton, podczas gdy kopuła Ba-
zyliki św. Piotra zajmuje powierzchnię 1646 m

2

a ciężar konstrukcji wynosi ok. 10.000 ton). Jak 
napisał o dziele Berga Nicolaus Pevsner: „Nigdy 
dotąd – od czasów Saint Chapelle i prezbiterium 
katedry w Beauvais – wynaleziona przez człowieka 
sztuka budowania nie odniosła podobnego triumfu 
nad materią”. 

W latach następnych rolę wzorów w pokonywa-
niu barier konstrukcyjnych odegrały inne śmiałe 
konstrukcje mostów, hal wystawowych i hangarów 
lotniczych – wśród nich hangary dla sterowców w 
Orly, zaprojektowane w 1916 roku przez inżyniera 
Eugène Freyssineta w formie parabolicznej ze sprę-
żonej struktury żelbetowej. Rozmiar hali był impo-
nujący i niektórym przypominał strukturę gotyckiej 
katedry: rozpiętość – 91m, wysokość – 60 m, dłu-
gość – 175 m, a sklepienie nie było monolityczną 
skorupą, lecz cienką powłoką, która uzyskała od-
powiednią sztywność dzięki prostopadłym do osi 
podłużnej żelbetowym sfałdowaniom. Wynalazek 
kablobetonu wykorzystany w Orly, w odróżnieniu 
od Hali Stulecia, dał niespotykany wcześniej efekt 
swobodnego zamknięcia przestrzeni architekto-
nicznej. Sam Freyssinet, zaskoczony natychmiasto-
wym uznaniem, mówił: „Kierowałem się wyłącznie 
tylko utylitarnymi celami. Jeżeli uprawiałem przy 
tym architekturę, to zupełnie nieświadomie”. Han-
gary w Orly były zwiastunami nowej ery w rozu-
mieniu definiowania przestrzeni architektonicznej.  

W podobnym okresie objawiła się pionierska myśl 
szwajcarskiego konstruktora Roberta Maillarta. 
Uczeń Hennebique’a uznał, że rezygnacja z sy-
stemu belkowego i przejście na system betonowej 
płyty stworzy uniwersalny system nośny stosowany 
w stropach, przekryciach, mostach i innych struk-
turach inżynierskich. W moście Tavanasa na Renie 
(1905 r., rozpiętość 51 m) czy w bardziej znanym 
(i fotogenicznym) Salginatobel (1929 r., rozpiętość 
92 m) zastosowano niespotykany w konstrukcjach 
żelbetowych układ zakrzywionej płyty, która wraz 
z poziomą tarczą jezdni i szeregiem usztywniają-
cych pionowych żelbetowych płaszczyzn użytych 
jako wiązanie stanowiła skończoną całościową 
strukturę. Eliminacja wszystkich niepotrzebnych 
(niefunkcjonalnych!) członów mostu, uszczuple-
nie wymiarów wszystkich elementów składowych, 
oddanie w formie mostu jego zasady, struktury i 
ekonomii konstrukcyjnej podważyło wszystkie do-
tychczasowe realizacje i wyznaczyło nowy cel dla 
architektów i inżynierów. Rytm łukowatych płasz-
czyzn, kształt żelbetowych skrzynek nadał niespo-
tykaną wcześniej dynamikę form i plastykę, i do-
prowadził dzieło do ekstremum konstrukcyjnego, 
poza którym nie było nic poza naśladownictwem. 
Lecz także – logika i prostota struktur Maillarta jak 
i Freyssineta spowodowała, że sztuka inżynierska 
stała się obowiązującą i nobilitującą w oczach 

Wiadukt w Millau  

– Norman Foster

fot. Archiwum

Max Berg – Hala Stulecia 

we Wrocławiu

fot. Archiwum

background image

lipiec – wrzesień 2008

widzów i twórców współczesnych. Rozbudzona 
wyobraźnia widza, zawładnięta epokowymi dzie-
łami, pociagnęła za sobą uznanie konstruktora i 
inżyniera za artystę na równi z architektem. Jak się 
okazało, siła oddziaływania ich dzieł była tak wiel-
ka, że nikt już nie musiał udowadniać, że nie tylko 
most czy hangar, lecz również każdy inny budynek 
– kościół, muzeum, dworzec lotniczy mogą stano-
wić pojedynczą jednostkę strukturalną stworzoną z 
obliczeń i wyobraźni twórcy.
Następne lata potwierdziły słuszność awangardo-
wej postawy. We Włoszech wybudowano budow-
le Piera Luigi Nerviego (Hangar w Orvieto, 1936; 
Palazzo dello Sport w Rzymie, 1960 r.), w Brazylii 
Feliksa Candeli (restauracja w Xochimilco, 1958 r.) 
i Oscara Niemeyera (kościół Świętego Franciszka z 
Asyżu w Belo Horizonte; 1943 r.), w Hiszpanii roz-
głos uzyskały dzieła Eduarda Torroji (Hippodrom 
w Madrycie 1943 r.). Wszystkie te dzieła stały się 
wzorcem struktur ukazujących zasadę, że architek-
tura-konstrukcja w swojej oczyszczonej formie staje 
się dziełem sztuki betonowej, w której racjonalizm 
konstrukcji przemienia naukę ścisłą w metaforę 
– lub inną poetykę – struktura inżynierska niekiedy 
zbliża się w swych zasadach do reguł rządzących 
organiczną naturą.
Dziś wiadomo, że żelbetowe dzieła wyzwoliły prze-
strzeń od prostolinijnej abstrakcji powinowatej z 
kubistycznym ograniczeniem formy jak i z ideą 
kąta prostego. Tradycyjny układ żelbetowego słupa 
i belki, zastąpiony przez kolejne wynalazki: betonu 
spężonego, betonu siatkowego w przekryciach łu-
pinowych, został odrzucony, a światu ukazała się 
nowa ekspresja i oryginalna reprezentacja formy 
architektonicznej.  Ostat-
nio do grona dzieł 

„pierwszych” dołączyły realizacje – najwyższego 
mostu podwieszonego Normana Fostera w Millau 
(2005 r. 336 m wysokości p.p.t) czy kolejne po-
bijające rekordy wysokości wieże biurowe – wśród 
nich  betonowe dzieło Petronas Tower w Kuala 
Lumpur, autorstwa Cesara Pellego (1998 r. 452 
m wysokości).

Mistrzem wśród „wynalazców” architektonicznych 
był Le Corbusier. Charles Jencks, analizując dzie-
ła Corbusiera, opisuje inwencję wielkiego twórcy 
poprzez przyrównanie jej do dzieła lingwisty, który 
zanim narysuje projekt, musi nazwać wszystkie 
elementy składowe. Prawda jest zaskakująca na-
wet dziś – Le Corbusier stworzył kilkaset słów-ele-
mentów architektonicznych, wśród których: Modu-
lor
brise-soleilpilotisondulatoirebéton brut
maszyna do mieszkaniaVille Radieuse oznaczały 
zmianę w sposobie myślenia elit architektonicz-
nych na całe dziesięciolecia.
Wśród nich wyróżnia się rysunek z 1914 roku sy-
stemu Dom-ino, prezentujący typ obrazu – zapisu 
idei ukazującego pewien system konstrukcyjny. 
Racjonalizm myślenia zawarty w szkicu ujawnia 
również ekonomikę struktury i jego elementarny 
funkcjonalizm odarty z jakiegokolwiek znaczenia. 
Prosty rysunek (trzy przegrody poziome – stropy po-
łączone sześcioma słupami, całość złączona klatką 
schodową) ilustruje swoją intencją przede wszyst-
kim możliwości zastosowania żelbetu dla systemu 
płytowo-słupowego. Żelbetowe słupy, stropy i klat-
ka schodowa nie tworzą estetyki architektonicznej, 
ale raczej mówią o powtarzanej przez Le Corbusie-
ra „czystości i moralności” inżynierskiej, uwalnia-
jącej architekturę od „obłudy i fałszu” i „otwierają-

cej oczy” na nowego ducha w architekturze. 

Rysunek  jest  także  zapowie-

dzią  odrzucenia  

Oscar Niemeyer – Teatr  

w Niteroi

Pier Luigi Nervi – Hangar 

w Orvieto

Eugen Freyssinet – Hangar 

w Orly 2

fot. Archiwum

Le Corbusier – system 

Dom-ino

background image

budownictwo • technologie • architektura

terminu „stylowy”, a brak widocznych zewnętrz-
nych ścian ma w pełni uświadomić sens tworzenia 
architektury w przestrzeni otwartej – uniwersalnej.
System Dom-ino kreuje wiele ważnych znaczeń dla 
architektury współczesnej. Oprócz potwierdzenia 
sensu koncepcji „przestrzeni otwartej” architekci 
dojrzeli w systemie spójność technologii i formy 
– żelbet uwalniał architekturę od wad budowania z 
kamienia, a sam system szkieletowy otwierał drogę 
dla stworzenia domów produkowanych na masową 
skalę. Dom-ino jest wynalazkiem tworzącym roz-
dział w historii architektury współczesnej dotyczą-
cy domów seryjnych, systemów prefabrykowanych, 
typów i standardów budowlanych. Wśród nich 
pierwsze przykłady: realizacja osiedla w Pessac, 
projekty typu domów „Citrohan” i „Monol”, projekt 
„Jednostki willowej” – określiły drogę rozwoju i 
prób rozwiązania powszechnego problemu miesz-
kaniowego. Po latach, zostało dostrzeżone, że – 
wśród innych ważnych znaczeń – system Dom-ino 
stał się także odzwierciedleniem sullivanowskiej 
zasady form following function (forma wynikająca 
z funkcji), hasła obwinianego o upadek moderni-
zmu w latach 70. Jednak, ponad wszystko, stał 
się kanwą dla komponowania nowych przestrzeni 
architektonicznych, wśród nich prametaforą tzw. 
maszyny do mieszkania wyznaczającej w przyszło-
ści szerokie spektrum ogólnie zrozumiałej poetyki i 
indywidualnie uprawianej stylistyki architektonicz-
nej. Jak uznał Walter Benjamin – udany ekspery-
ment systemu Dom-ino pozwolił, aby już po kilku 
latach konstrukcja przejęła rolę podświadomości.

Przemiany,  jakie  dokonują  się  w  świadomości 
twórców, opisują teoretycy od Witruwiusza, przez 
Johna Ruskina i Gotffrieda Sempera, aż po Her-
berta Reada. Wszyscy byli zgodni, że istnieje od-
wieczne roszczenie ducha do prawa ożywiania 
materii, sztuka bowiem przestaje istnieć, jeśli to 
roszczenie odrzuca. Jednak upór materii ustępuje 
jedynie przed duchem zdolnym do wielkiej i kohe-

rentnej wizji. Przy każdym przełomie stylistycznym 
to właśnie „architekci-wynalazcy” na nowo musieli 
oznajmiać o potędze rozumu i przypominać o tym, 
że już wcześniej istniały budowle, które zaświad-
czały o potędze intelektu architekta-inżyniera two-
rzącego rzeczy o niespotykanej wcześniej rozpięto-
ści, wielkości, wysokości – przestrzeni. Wsparcie 
moralne, jakie było udzielane „wynalazcom” od 
czasu poszczególnych rewolucji przemysłowych, 
pozwoliło im również na konstruowanie świata 
poetyki maszyny i techniki w XX i XXI wieku. Dziś 
także należy przytoczyć słowa klasyka architektury 
Gottfrieda Sempera, potwierdzające, że wykorzy-
stanie konkretnego budulca powinno być zgodne  z 
formą wyobrażoną – „forma jest zależna od tworzy-
wa, w którym się przejawia”.

dr inż. arch. Marcin Charciarek 

adiunkt w Katedrze Architektury Mieszkaniowej 

prof. Dariusza Kozłowskiego 

Wydział Architektury Politechniki Krakowskiej

Oscar Niemeyer – Kosciol 

sw. franciszka z Asyzu

Pier Luigi Nervi – Palazzo 

dello sport

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image

0

lipiec – wrzesień 2008

– Semmelrock jest już znany od kilku lat w kraju. 

Jakie były początki firmy w Polsce?

– Rozpoczęliśmy swoją działalność w 2003 roku, ku-
pując zakład produkcyjny w Kołbieli, oddalony około 
40 km od Warszawy w kierunku na Lublin. Następ-
nym krokiem było przejęcie fabryki kostki brukowej 
w Gliwicach. Rok 2004 to nabycie gdyńskiej firmy 
Kombet, uznanego i cieszącego się dobrą opinią zakła-
du o wieloletniej historii produkcji prefabrykatów beto-
nowych w Polsce. Po fazie szybkich akwizycji nastąpił 
proces konsolidacji naszych oddziałów, optymalizacji 
bazy sprzętowej jak i systematycznego wprowadzania 
unowocześnień oraz nowych technologii. Dziś wszyst-
kie zakłady w coraz mniejszym stopniu przypominają 
te, które przejmowaliśmy.

– Co wyróżnia firmę Semmelrock wśród innych 

producentów kostki brukowej w Polsce?

– Myślę, że jest wiele takich cech. Jedną z nich jest na-
sza historia. Już jakieś pięćdziesiąt lat temu dwóch bra-
ci Semmelrock rozpoczęło produkcję betonowej kostki 
brukowej. Wtedy była to bardzo pionierska i innowa-
cyjna działalność, wykonywana w porównaniu z dzisiej-
szymi możliwościami w sposób dość prymitywny. Przez 
kilkadziesiąt lat, dzięki skutecznym inwestycjom, firma 
prężnie się rozwijała. Bardzo szybko stała się jednym 
z najważniejszych dostawców betonowych produktów 
w Austrii. Wieloletnie doświadczenie, baza informacyj-
na, mnóstwo różnorodnych pomysłów sprawdzonych 
w praktyce sprawiło, że możemy dziś komponować in-
teresującą i ciekawą ofertę dla naszych klientów.

Niewątpliwie drugi atut to doświadczenie między-
narodowe. Jesteśmy chyba jedyną firmą w Polsce, 
która działa w zwartym, mającym podobną tożsa-
mość obszarze europejskim. Pracując i oferując 
produkty w Polsce, możemy wykorzystywać nasze 
doświadczenie zdobyte na Węgrzech, Słowacji, 
w Chorwacji, Czechach, Rumuni czy Słowenii.
Wspólnie generujemy wiele ciekawych idei, które 
z pewnością zwiększają atrakcyjność naszej oferty.

– Jaka strategia przyświeca działaniom firmy na 

rynku?

– Semmelrock patrzy bardzo dojrzale na produkt, 
który powszechnie nazywany jest na rynku brukiem, 
kostką brukową czy betonową kostką brukową. Dla 
nas nie jest to zwykły kamień betonowy, który czę-
sto można zobaczyć na paletach. Prawdziwy finalny 
produkt, którego jesteśmy promotorem, to wspania-
łe, cieszące oko i poruszające zmysły powierzchnie 
w otoczeniu wszelkiego rodzaju budowli. Oferując 
ponad 200 różnych wyrobów betonowych, zwra-
camy uwagę, że tylko w połączeniu z zielenią, ka-
mieniami naturalnymi, także z kostką klinkierową 
czy drewnem i metalem nasze elementy znajdują 
najlepsze zastosowanie i ciekawie się komponują.
W komunikacji z klientami promujemy przeko-
nanie, że teren zewnętrzny powinien być równie 
piękny i funkcjonalny, jak starannie stylizowane 
wnętrza budynków i domów.
Działania kierowane do wewnątrz firmy to budowa 
efektywnej organizacji. Najkrócej naszą strategię opi-
szę przy pomocy tez pana Blancharda: „Chcemy być 
dostawcą z wyboru, pracodawcą z wyboru i miejscem 
do inwestycji z wyboru”. Słowa te zawierają tyle treści, 
że więcej nie trzeba nic dodawać. To, na czym my się 
skupiamy, to przełożenie ich na konkretne działania.

– Co wyróżnia produkty firmy i gdzie znajdują 

najlepsze zastosowanie?

– Jesteśmy z pewnością jedną z nielicznych firm 
w Polsce, która proponuje swoim klientom tak szeroki 
wachlarz produktów. Nie sposób opisać w kilku zda-
niach tak wielkiej palety barw, rodzajów powierzchni 

– Semmelrock patrzy bardzo dojrzale na produkt, który 

powszechnie nazywany jest na rynku brukiem, kostką brukową 

czy betonową kostką brukową. Dla nas nie jest to zwykły kamień 

betonowy, który często można zobaczyć na paletach. Prawdziwy 

finalny produkt, którego jesteśmy promotorem, to wspaniałe, 

cieszące oko i poruszające zmysły powierzchnie w otoczeniu 

wszelkiego rodzaju budowli – mówi Paweł Ciepły, dyrektor 

zarządzający Semmerock Polska.

Niezwykły kamień

p

r

e

z

e

n

t

a

c

j

e

fot. Semmelrock

fot. Semmelrock

background image

budownictwo • technologie • architektura

i przeróżnych kształtów. Myślę, że każdy znajdzie dla 
siebie ciekawy produkt, który idealnie komponował się 
będzie z jego wymarzonym domem, restauracją czy 
hotelem. To, co z pewnością wyróżnia nasze kostki, to 
jakość, która jest nieskończonym tematem doskonaleń 
i zabiegów ulepszających. Jednakże jako fachowcy je-
steśmy w pełni świadomi, że produkowane przez nas 
wyroby to beton – materiał piękny lecz niełatwy w pro-
dukcji, ze stosunkowo długim okresem dojrzewania, 
jak my to nazywamy, „życia” produktu.

– Jakie sukcesy ma firma Semmerlock w Polsce 

i za granicą?

– Jednym z największych sukcesów jest fakt, że do 
dziś w Austrii można napotkać kostki, które Sem-
melrock wyprodukował w latach 60. dwudziestego 
wieku. Nadgryzione już mocno zębem czasu restau-
racyjki w Karyntii, otoczone są płukanymi płytami 
i kostkami, które mimo wieku nadal pod względem 
konstrukcyjnym i estetycznym są bez zarzutu. W każ-
dym kraju, w którym funkcjonujemy, cieszymy się 
uznaniem i pozycją jednego z głównych dostawców 
tzw. szlachetnej kostki brukowej. Na Słowacji, Wę-
grzech rośnie liczba zrewitalizowanych miasteczek, 
których publiczne parki, place i uliczki, dzięki naszym 
zabiegom niekoniecznie wypełnione są szarą zwykłą 
kostką. Posiadamy też szerokie doświadczenie w wy-
twarzaniu produktów „szytych na miarę”. Polecam 
wszystkim odwiedzającym Austrię, powierzchnie uło-
żone z płyt Duomo na terenie Targów w Wiedniu.
W Polsce dynamicznie rośnie liczba naszych projek-
tów. Wiele ciekawych aranżacji pokazujemy w naszym 
corocznych katalogach. Z przyjemnością zapraszamy 
do Darłówka, gdzie został wykonany fenomenalny pro-
jekt nabrzeża nawiązujący do symboli morskich.
Naszym największym sukcesem jednak jest zado-
wolenie przechodnia, domownika, restauratora, 
który czuje, że funkcjonuje w pięknym i przyja-
znym otoczeniu.

– W jakim stopniu udaje się realizować plany 

firmy?

– Zawsze staramy się, aby stopień ich realizacji był 
maksymalny. Oczywiście jest wiele przeszkód, któ-
re codziennie napotykamy. Mamy silny zespół, któ-
ry śmiało stawia czoło wszelkim trudnościom. We-
wnętrzna dyscyplina, którą sobie wyznaczyliśmy, 
i rozsądek w działaniu pozwalają nam na realizacje 
naszych zamierzeń niemalże w stu procentach.

– Jakie są plany firmy na przyszłość?

– Realizujemy dwa nowe projekty mające na celu 
zwiększenie działania terytorialnego firmy. Wiele za-
pytań dotyczących naszej oferty pochodzi z odległych 
regionów kraju. Ograniczone możliwości transportowe, 
rosnące koszty paliwa dają nam jasno do zrozumienia, 
iż z trzema zakładami produkcyjnymi w Polsce wciąż 
nie jesteśmy firmą ogólnokrajową. Chociaż sięgamy już 
od gór po Bałtyk. Nieustannie planujemy wprowadza-
nie nowych produktów. Wciąż widzimy wiele możliwo-
ści i potrzeb. Naszą odpowiedzią na nie będzie ciągła 
twórcza praca. W przyszłym roku również planujemy 
poszerzenie naszej oferty o nowe interesujące pozycje.

– Jak układa się współpraca z klientami?

– W naszym odczuciu współpraca układa się bar-
dzo dobrze, jednak i tutaj nie ustajemy w działa-

niach mających na celu jej ciągłe doskonalenie. 
Ważne, aby klient miał jak największą świado-
mość, co to jest betonowa kostka brukowa i czego 
może od niej oczekiwać. Odpowiednie zrozumienie 
produktu ułatwia współpracę. Istotnym gwarantem 
komunikacji z klientem jest dobór odpowiedniej 
firmy wykonawczej, która potrafi należycie wbu-
dować kostkę na miejscu, jak i fachowa pomoc 
architekta krajobrazu. 

– Co Pan by zmienił w polskich realiach gospodar-

czych?

– Gdyby zmiany, które były proponowane przez 
obecnie rządzące ugrupowanie, zostały wprowa-
dzone, byłby to ogromny sukces dla nas wszyst-
kich. Z pewnością wielkich korekt wymagają po-
datki, prawo gospodarcze, prawo pracy. 
Na tle naszych sąsiadów prezentujemy się kata-
strofalnie. Obecny system nie promuje, a wręcz ka-
rze przedsiębiorczych Polaków. Jest to absurdalne 
zjawisko.
Również system ubezpieczeń zdrowotnych i eme-
rytur wydaje się być „bombą z opóźnionym zapło-
nem”.
Tak  naprawdę  dziś,  przy  „pędzącym  świecie” 
w każdym obszarze jest wiele do zrobienia. Powin-
niśmy jak najszybciej „odblokować” polską gospo-
darkę, aby mogła się naprawdę rozwijać. Wzrost 
PKB na poziomie 5-6% przy naszych zapóźnie-
niach i potrzebach to żaden wzrost.

– Czego można życzyć firmie?

– Na pewno tego, aby otoczenie firmy, a więc nasz 
kraj, zaczęło się dynamicznie rozwijać i budować 
to, czego wszyscy potrzebujemy. A potrzebujemy 
wiele. Branża budowlana cały czas jeszcze budzi 
się ze śpiączki i raczej jesteśmy wszyscy na po-
czątku jej świetlanego okresu niż na końcu.
Na pewno też tego, aby każdy nasz klient mógł co-
raz odważniej wyrażać swoje pragnienia i upodoba-
nia, korzystając z naszej szerokiej i zróżnicowanej 
oferty. Pracownikom, aby cieszyli się dobrym zdro-
wiem i czerpali satysfakcję z tego co robią, czuli się 
wartościowymi osobami, których praca ma głęboki 
sens i współtworzy nowe produkty i usługi.

– Dziękuję za rozmowę

Adam Karbowski

fot. Semmelrock

background image

lipiec – wrzesień 2008

I

Teren budowy jest znaczący. Wzgórze Świętej Mag-
daleny w Białymstoku to miejsce kultu dawnych 
Słowian. Na szczycie wzniesienia stoi do dziś mała 
cerkiew, która została wzięta pod uwagę w projek-
cie jako ważny punkt odniesienia i element kompo-
zycyjny całego założenia. W parku na wzniesieniu 
gdzieniegdzie zachował się starodrzew. Dawniej 
były tu dwa cmentarze, prawosławny i żydowski. 
U stóp wzgórza w latach 70. XX wieku powstał 
wielki amfiteatr miejski imienia Czesława Nie-
mena. Dokładnie na miejscu tego rozebranego 
amfiteatru powstaje dzisiejsza inwestycja, która 
w pierwszych  planach  miała  nawet  nosić  imię 
pieśniarza. Ocalone pozostałości po amfiteatrze zo-
stały symbolicznie wplecione w nowy budynek; tak 
się stało z zielonym szpalerem głogów, który ocalał 

Ogród, park, muzyka, życie

Budowa opery w Białymstoku jest już na półmetku. Prezentujemy 

aktualne fotografie z budowy (stan surowy otwarty), aby pokazać krok 

do tego, co w całej okazałości zobaczymy za około dwa lata. Wówczas 

betonowe dachy budynku zostaną w całości przykryte warstwą 

ziemi, trawy i pnączy. Cały dach zamieni się w ogród – dostępny 

dla wszystkich. Ogród ten połączy się z naturalną parkową zielenią 

sąsiedniego Wzgórza Świętej Magdaleny. W najwyżej uniesionym 

punkcie budynku, na prostokątnym dachu nadscenia, trzydzieści 

metrów nad poziomem gruntu, znajdzie się najbardziej intensywna 

część ogrodu, z kręgiem wtajemniczenia. Po pokonaniu tej wysokości 

na własnych nogach lub windą, każdy będzie mógł do woli spoglądać 

na Białystok. Budynek opery stoi bowiem w samym centrum miasta.

fot. Archiwum

a

r

c

h

i

t

e

k

t

u

r

a

background image

budownictwo • technologie • architektura

na poziomie terenu i uzyskał swoją kontynuację 
wyżej, na zielonym dachu budynku; tak się stało 
z niektórymi elementami betonowymi pozostałymi 
po rozebranym amfiteatrze. Stylizowane popiersie 
Niemena stanie natomiast w najwyższym punkcie 
budynku – w części ogrodu mieszczącym się na 
dachu przykrywającym scenę i widownię.

II

O ile tak zwane budynki reprezentacyjne zwykle 
starają się intensywnie dawać znać o swojej obec-
ności, są ekspansywne, zaborcze (co jest w pew-
nym sensie zrozumiałe z uwagi na ważne funkcje, 
jakie spełniają), o tyle projekt opery w Białymstoku 
idzie jak gdyby w odwrotnym kierunku: stara się 
złagodzić i uspokoić swoją – nieuniknioną przecież 
– wielką kubaturę. Budynek powstaje w okolicy, 
w której jeszcze nie tak dawno królował nastrój 
wąskich uliczek niewielkiego miasteczka z doma-
mi i ogrodami. Ta ziarnista struktura miejska i jej 
wielkie walory prawie znikły pod ciężarem współ-
czesnego budownictwa, już nie są do uratowania. 
Projektanci opery chcieli zachować część tego gi-
nącego nastroju poprzez odtworzenie – we wnętrzu 
swojego budynku – biegu jednej z dawnych biało-
stockich ulic, ulicy Odeskiej. Powstaje rzecz bez 
precedensu: na śladzie historycznie istniejącej uli-
cy, która w tym miejscu już nie istnieje, zostało za-
projektowane długie foyer wzdłuż całego budynku, 
jako przestrzeń w założeniu całkowicie otwarta dla 
wszystkich. Po śladzie dawnej ulicy będzie można 
wejść do budynku z jednej strony, po śladzie ulicy 
będzie można przemierzyć budynek wzdłuż, i kon-
tynuować spacer wychodząc z gmachu po drugiej 
stronie. 

III

Odtworzenie ulicy wewnątrz budynku opery nie jest 
tylko ukłonem wobec odchodzącego nastroju daw-
nego miasta. Ulica – jest to z założenia przestrzeń 
otwarta i dostępna. Otwarta przez cały dzień prze-
strzeń niezwykłego foyer będzie w pewnym sen-

sie znakiem sprzeciwu wobec codziennego funk-
cjonowania prawie każdej instytucji artystycznej. 
Budynki teatrów, oper czy filharmonii to prawie 
zawsze dość niedostępne gmachy, tak zwane świą-
tynie sztuki, które wpuszczają ludzi tylko na czas 
spektaklu czy koncertu, między siódmą a dziesiątą 
wieczorem. W tym budynku ma być inaczej, ma 
to być miejsce – jakkolwiek górnolotnie to zabrzmi 
– rzeczywiście dla ludzi, tętniące życiem od rana 
do wieczora, między innymi jako przestrzeń dzia-
łań artystycznych, galeria sztuki czy zwykłe miej-

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image

lipiec – wrzesień 2008

sce spotkań przy kawie. Gmach opery będzie więc 
podwójnie przychylny ludziom; każdy będzie mógł 
spacerować po terenie zielonym urządzonym na 
wszystkich poziomach dachu i każdy będzie mógł 
uczestniczyć w życiu teatralnego foyer.

IV

Najwyżej uniesioną w górę częścią budynku jest tak 
zwane pudło sceny. Jest to bardzo charakterystycz-
ny element architektury teatralnej, łatwo rozpozna-
walny w prawie każdym wolno stojącym obiekcie 
tego typu. Dach w tym miejscu, nad samą sceną, 
jest w teatrach podniesiony możliwie najwyżej, po-
nieważ w środku budynku właśnie nad sceną musi 
się zmieścić cała skomplikowana maszynownia 
obsługująca widowiska. W operze podlaskiej ten 
tradycyjny element architektury teatralnej został 
potraktowany nietypowo. Podniesiony został dach 
nie tylko nad samą sceną, ale i nad całą widownią. 
Wysokość dachu nad sceną i nad widownią zosta-
ła wyrównana. Takie rozwiązanie ma co najmniej 
trzy atuty. Po pierwsze, w ten sposób bryła budyn-
ku została, patrząc z zewnątrz, w pewnym sensie 
uspokojona i mimo dużej wysokości (30 metrów) 
będzie się dobrze komponować z otoczeniem. Po 

Beton w operze

Główna sala opery i filharmonii w Białymstoku jest w całości 

odlana w betonie i taka pozostanie. W trakcie budowy 

szalunki ścian widowni były wykładane specjalną folią, jaka 

jest używana do wykładania szalunków zbiorników wodnych 

w celu ich szczególnej ochrony. Dało to efekt aksamitnego 

betonu pozbawionego raków i innych negatywnych efektów 

powierzchni. Wnętrze sali zostanie utrzymane w surowym 

betonie, ale pomalowanym na bardzo ciemny kolor – granat, co 

jest w tym wypadku najbardziej pożądanym rozwiązaniem (w 

czasie koncertu czy spektaklu w teatrze przy zgaszonym świetle 

widownia jest niewidoczna i nie jest „konkurencją” dla tego, co 

się dzieje na scenie). Zgodnie z harmonogramem prac wkrótce 

w ścianach widowni pojawi się dwadzieścia betonowych rzeźb 

przedstawiających muzyków w ekspresyjnych pozach, będą to 

lipiec – wrzesień 2008

fot. Archiwum

postacie ludzkie, jak gdyby wyłaniające się ze ścian. Rzeźby 

będą utrzymane w tej samej kolorystyce co ściany, spełnią też 

pewną funkcję akustyczną, nieco rozpraszając dźwięk. Nie jest 

natomiast planowane montowanie specjalnego dodatkowego 

wyposażenia mającego rozpraszać dźwięk, projekt szedł w 

kierunku umożliwienia odbicia się dźwięku od betonów; nie 

będą montowane na stałe takie elementy tłumiące, jak kotary, 

tkaniny czy plusze. Ruchome przesłony z tkanin pojawią się tyl-

ko przy okazji koncertów wymagających znacznego wytłumienia 

dźwięku, a nie jego odbicia (koncerty muzyki elektronicznej). 

W sensie rozwiązań formalnych projekt sali wyrasta z głę-

bokich teatralnych tradycji. W tym sensie nie będzie to sala 

„nowoczesna”. A jednocześnie będzie jedną z najbardziej ela-

stycznych sal teatralnych i muzycznych w Polsce. Zmienność 

będzie jej charakterystyczną cechą. Jest przygotowywana na 

spektakle operowe, koncerty symfoniczne, spektakle teatru dra-

matycznego, koncerty muzyki elektronicznej, kongresy. Każda 

z tych funkcji wymaga nieco innego ustawienia relacji sceny 

do widowni, a niekiedy zupełnie innych warunków, przede 

wszystkim – akustycznych. W związku z tym zaprojektowano 

aż osiem różnych typów ustawienia widowni oraz nowatorski w 

polskich warunkach sufit podwieszony z grubego szkła, całko-

wicie ruchomy, ważny dla uzyskania optymalnej akustyki przy 

różnych typach imprez i widowisk. Z uwagi na wielofunkcyjność 

sali, jej zmienność, wymogi konstrukcyjne i geometrię była to 

konstrukcja żelbetowa dość trudna w wykonawstwie.

Obserwator, stojąc przed przyszłym głównym wejściem do 

budynku, widzi długą fasadę złożoną z rzędu potężnych (nagich 

w tej chwili) betonowych kolumn. Każda z nich zostanie ubrana 

w stelaż ze stali nierdzewnej, po którym będzie się pięła ro-

ślinność. Za tą zewnętrzną kolumnadą i stojącą (w przyszłości) 

za nią przezroczystą kurtynową ścianą ze szkła otwierać się 

będzie rozległe i monumentalne wnętrze – foyer. Foyer będzie 

drugim kluczowym miejscem w całym budynku, otwartym dla 

wszystkich miejscem spotkań. Najbardziej charakterystycznym 

elementem tej przestrzeni jest las kilkudziesięciu betonowych 

słupów o znacznej wysokości (do 12 m). Słupy są rozrzucone 

po całej przestrzeni mniej rygorystycznie, a bardziej swobodnie 

i sprawiają wrażenie „przestrzeni, która płynie”. Beton na 

słupach pozostanie w formie betonu architektonicznego, nie 

będzie malowany i raczej nie będzie barwiony. Płaskie płasz-

czyzny odsłoniętego betonu architektonicznego we wnętrzu 

budynku będą też pełnić funkcję w pewnym sensie artystyczną. 

Zostaną ubrane w dekoracje z lanego przezroczystego szkła. 

Szklana okładzina (z zapisem fragmentów „Pasji” Krzysztofa 

Pendereckiego) zostanie zamontowana „na dystans” do betono-

wych ścian. W innym miejscu foyer przy paradnych schodach 

na szklanej okładzinie przytwierdzonej do betonu pojawi się na-

zwa ulicy Odeskiej, jako przypomnienie ulicy, która była w tym 

miejscu, ale już nie istnieje. Projektowanie całości inwestycji 

w betonie i pozostawienie tak dużej ilości odsłoniętego betonu 

wynikło między innymi, poza sympatią architektów dla tego 

materiału, z zupełnie prozaicznej przyczyny, jaką był niezwykle 

ograniczony budżet tej inwestycji, obowiązujący przynajmniej w 

początkowym jej etapie (około 70 mln zł).

fot. Archiwum

background image

budownictwo • technologie • architektura

V

Projekt nowej siedziby przeznaczonej dla instytu-
cji muzycznych Białegostoku jest efektem otwar-
tego konkursu. Konkurs ten został rozstrzygnięty 
w kwietniu 2005. Zwyciężył w nim projekt Marka 
Budzyńskiego z zespołem (Zbigniew Badowski, 
Krystyna Ilmurzyńska). Kamień węgielny pod bu-
dowę został wmurowany w kwietniu 2006. Praw-
dopodobne zakończenie całej inwestycji jest plano-
wane w 2009 roku. 

Paweł Pięciak

Mówi współautor projektu opery prof. Marek Budzyński:

– Rozwiązywanie nastrojów przestrzeni to jest kwestia światopoglądowa. Tak sobie wyob-
rażam wzajemne relacje człowieka i jego przestrzeni: Bóg stworzył nas i przestrzeń z tego 
samego. Stworzył jednoznaczne związki pomiędzy człowiekiem i jego przestrzenią. Jeżeli 
się umie patrzeć, to zasada rozwiązywania przestrzeni dla człowieka w taki sposób, aby 
ona podtrzymywała życie, a nie zaprzeczała życiu, będzie nadrzędną zasadą przekształca-
nia przestrzeni dla wszelkich funkcji. Staram się to stosować w praktyce. Moim zdaniem 
przeszłość i współczesność określają, które rozwiązania z tradycji są dobre, a które złe. 
W tym się objawia kanon ponadczasowy, który nie zależy od czasu i miejsca, bo ten kanon 
to problem podtrzymywania życia. Dlatego od trzydziestu lat projektuję według tego samego 
kanonu. Czy projektuję teatr, czy fabrykę, czy dom mieszkalny, ta myśl jest bardzo głęboko 
przeprowadzona w projekcie, na tyle, na ile się to dało zrobić, w zależności od relacji, jaka 
mnie wiąże z inwestorem. Przychodzi to dość łatwo, jeśli znajduję z inwestorem dobre 
porozumienie. Tak było w przypadku Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego i tak bywało 
w Operze Podlaskiej.

To co niektórzy nazywają postępem, ja za teologami nazywam trwaniem w czasie stwarzania boskiego, czyli ciągłością kreacji bo-
skiej. Świat się nie zatrzymał, Bóg nas stwarza ciągle. Mamy prawo uczestniczyć w tym stwarzaniu, w każdym razie człowiek to 
sobie przypisał, tylko cała sztuka polega na tym, żeby działać zgodnie z tym „stwarzaniem boskim, które trwa w czasie”. Warunki 
życia na Ziemi są bardzo złożone i bardzo delikatne, nie mogę sobie wyobrazić, że to się dzieje bez żadnego celu. Ponieważ więc ist-
nieje to coś, co jedni nazywają postępem, to uważam, że współcześnie nie da się przekształcać przestrzeni na zasadzie „wracajmy do 
tego, co było tysiąc lat temu”. Człowiek czego innego wymaga, jest nas za dużo, trzeba stosować zaawansowane i możliwie najdo-
skonalsze rozwiązania technologiczne i naukowe. To jest imperatyw. Stwarzanie boskie cały czas trwa i my nie znamy jego początku 
ani końca. Bez wiedzy innych ja nie jestem w stanie nic zrobić dobrze. Mogę mieć wiedzę wystarczającą do prostej rzeczy, jaką jest 
budynek mieszkalny, bo życie rodziny każdy zna, wystarczy znać się na technice i można to zrobić dobrze. Przy złożonych rzeczach 
to jest praca wielu i sztuka architekta polega na tym, żeby umieć tych wspaniałych specjalistów od różnych branż, od konstrukcji, 
betonów, akustyki, instalacji, zieleni – połączyć w jedność, jaka tworzy przestrzeń, która żyje.

budownictwo • technologie • architektura

drugie, w środku budynku nad fotelami widowni 
uzyskano dodatkową wolną przestrzeń. Da to moż-
liwość zamontowania nad samą widownią dodat-
kowego ruchomego szklanego podwieszonego sufi-
tu. W zależności od potrzeb akustycznych danego 
widowiska sufit będzie mógł być opuszczany lub 
podnoszony. Po trzecie, co chyba jest najbardziej 
atrakcyjne dla przyszłych użytkowników, na zielo-
nym dachu nad sceną i widownią powstanie bar-
dzo atrakcyjne miejsce do spacerów i obserwacji 
panoramy miasta ze znacznej wysokości.

background image

lipiec – wrzesień 2008

a

r

c

h

i

t

e

k

t

u

r

a

Jak co roku, zadaniem było zaprojektowanie domu 
jednorodzinnego obrazującego nadrzędną ideę domu 
eksponującego wybraną materię w kontekście natu-
ralnego krajobrazu – i jak co roku beton architekto-
niczny stał sią okazją dla sformułowania wyrazistej 
definicji przestrzeni architektonicznej. Okazuje się, że 
beton może kryć w sobie niezliczoną ilość uformo-
wań i wynikających z nich znaczeń tworzących trój-
wymiarowy kształt architektury. Wydaje się również, 
że zakres tematyczny pozwala studentom swobodnie 
operować całością projektu koncepcyjnego, eksploru-
jąc przez jeden semestr specyficzną strukturę małej 
formy architektonicznej. Świadomość wiedzy, że be-
ton tworzył i nadal tworzy architekturę,  na przykła-
dzie wybitnych domów jednorodzinnych, od począt-
ku ułatwia autorom podjęcie problemu i nierozłącznie 
towarzyszy projektowaniu – aż do zakończenia pracy 
prezentacją na wystawie pokonkursowej. Wartym 
podkreślenia jest fakt wielkiego zaangażowania stu-
dentów i prowadzących zajęcia asystentów w ukaza-
niu bogactwa technik graficznych, rozwiązań techno-
logicznych, funkcjonalnych czy w końcu formalnych. 
Zakres projektu przewidywał: sytuację na działce w 
skali 1:500, rzuty, przekroje, elewacje w skali 1:50, 
aksonometrię i perspektywę odręczną, opis-esej do-

tyczący wybranej problematyki nadrzędnego tematu 
konkursowego. Zajęcia prowadził zespół: dr inż. arch. 
Marcin Charciarek, dr inż. arch. Tomasz Kozłowski, 
dr inż. arch. Maciej Skaza, dr inż. arch. Rafał Za-
wisza, inż. arch. Przemysław Bigaj, inż. arch. Ewa 
Heger, inż. arch. Anna Mielnik, inż. arch. Piotr Stalo-
ny-Dobrzański, inż. arch. Ernestyna Szpakowska.

Wyniki konkursu „Architektura betonowa 

– Gra brył elementarnych 

– Dom w krajobrazie 2008”

Nagrody:
stud. Aleksandra Cicha (fot. 1)
stud. Barbara Fiszer (fot. 2)
stud. Małgorzata Sowa (fot. 3)
stud. Anna Zapart (fot. 4)
stud. Dominika Zelińska (fot. 5)
 
Wyróżnienia: 
stud. Jerzy Galus 
stud. Karolina Małozięć 
stud. Radosław Nowak 
stud. Justyna Piwowarczyk 
stud. Michał Sobolewski 
stud. Mateusz Szydło 
stud. Kamil Walczak 
Wszyscy nagrodzeni studenci z rąk profesora Dariu-
sza Kozłowskiego oraz od sponsora konkursu, Sto-
warzyszenia Producentów Cementu, otrzymali: dy-
plom konkursowy, nagrodę finansową w wysokości 
500 zł oraz wydawnictwa – „Pretekst” nr 2, Zeszyt 
Naukowy KAM, i najnowszą publikację SPC – „Ar-
chitektura Betonowa”. Wernisaż wystawy konkur-
sowej stworzył świetną okazję do długich rozmów 
kuluarowych na temat współistnienia materii oraz 
idei architektonicznej – co z satysfakcją odnotował

dr inż. arch. Marcin Charciarek (KAM)

Dom w krajobrazie 2008

W dniu 16 czerwca 2008 roku na Wydziale Architektury 

Politechniki Krakowskiej przy ul. Warszawskiej odbyło się uroczyste 

ogłoszenie wyników VIII edycji Konkursu „Architektura betonowa – 

Gra brył elementarnych – Dom w krajobrazie”. Po raz ósmy konkurs 

stał się zwieńczeniem pracy studentów II roku letniego semestru 

w Katedrze Architektury Mieszkaniowej, prowadzonej przez prof. 

Dariusza Kozłowskiego. Od siedmiu lat sponsorem konkursu jest 

polska branża cementowa.

fot. Jan Zych

1

2

3

4

5

background image

budownictwo • technologie • architektura

background image

lipiec – wrzesień 2008

Warszawskie  metro  otrzymało  prestiżowe  wy-
różnienie podczas konferencji MetroRail 2008. 
W kwietniu do Kopenhagi zjechali przedstawiciele 
przemysłu związanego z metrem z całego świata. 
Podczas czwartej edycji prestiżowej imprezy ponad 
stu architektów i inżynierów jednogłośnie wybrało 
Plac Wilsona jako najlepiej zaprojektowaną stację 
oddaną do użytku w ostatnich latach. To nie pierw-
szy dowód uznania dla stacji. Po otwarciu w 2005 
roku zdobyła wyróżnienie w IX edycji konkursu 
„Polski Cement w Architekturze”.
Nazwa wyraźnie wskazuje lokalizację na Żolibo-
rzu, ale przystanek nie powstał bezpośrednio pod 
placem. Jest na granicy między ul. Słowackie-
go a placem Wilsona. Taki układ wymusił profil 
podłużny  pierwszej  linii  warszawskiego  metra, 

ustalony wiele lat temu. Skutkiem położenia jest 
nierównomierny rozkład natężenia ruchu – 85% 
pasażerów wchodzi na stację od strony południo-
wej (plac Wilsona), a tylko 15% od północy. Dlate-
go najbardziej efektownie przestrzeń prezentuje się 
na południu. Pojedynczy betonowy filar zwieńczo-
ny stalowo-szklanym parasolem chroni przed złymi 
warunkami atmosferycznymi i sprowadza gości do 
podziemnej części. Całości dopełniają  delikatne 
szklane tafle umieszczone wzdłuż krawędzi dachu, 
które stanowią półprzezroczystą, prawie nierzeczy-
wistą fasadę. Na poziomie bramek wejściowych 
architekci umieścili eliptyczny betonowy strop, 
który dzięki swej formie wydaje się tworzyć kopu-
łę. W rzeczywistości to tylko złudzenie stworzone 
przez architektów, dzięki wiedzy o perspektywie. 
Jednocześnie podświetlenie stropu, zależne od 
pory dnia, rozjaśnia zejście na perony. Tam sklepie-
nie się zmienia, ale zachowuje dynamiczną formę. 
Sufit tworzą betonowe fale. Łącznie na stworzenie 
stropów zużyto prawie 13.000 m

3

 betonu, a na 

całą stację przeszło 31.000.
W warstwie metaforycznej architektura stacji Plac 
Wilsona ma wiele odniesień. Architekci pod prze-
wodnictwem Andrzeja M. Chołdzyńskiego chcieli 
nadać wyjątkowy charakter stacji metra, która do 
tej pory była formą raczej inżynierską. Tym ra-
zem wejście może przywodzić na myśl wierzbę, 
w końcu Żoliborz słynie z zieleni. Eliptyczna kopuła 
oświetlana zgodnie z porą dnia imituje nieboskłon. 
Autorzy chcieli, by strop był przeszklony i dawał 
światło naturalne. Ułożenie stacji uniemożliwiło 
realizację tego pomysłu, ale utrzymująca ciężar 
ruchu ulicznego betonowa kopuła i tak nie przytła-
cza, a wydaje się otwierać przestrzeń i zapewnia 
wyjątkowy nastrój. Fale stropu peronów wyraźnie 
nawiązują do ruchu wody.
Dla stacji drugiej linii metra Chołdzyński planuje 
już multimedialną galerię sztuki na każdej z nich 
i barwne „motyle” u wejść. Awangardowe rysunki 
nazw dotychczasowych stacji stworzy grafik Woj-
ciech Fengor. Niewykluczone więc, że o warszaw-
skim metrze jeszcze usłyszymy.

Michał Karaś

Plac Wilsona najlepszą stacją świata

Warszawskie metro może i jest najkrótsze w Europie, ale zwróciło 

uwagę całego świata dzięki konferencji MetroRail 2008. Ponad 

stu specjalistów uznało Plac Wilsona za najbardziej funkcjonalną 

i atrakcyjną stację zbudowaną w ostatnich latach. Warszawski 

przystanek zostawił w tyle Vancouver, Madryt i Kopenhagę.

b

u

d

o

w

n

i

c

t

w

o

fot. Michał Braszczyński

fot. Michał Braszczyński

background image

budownictwo • technologie • architektura

wił Dariusz Wietrzyński, dyrektor oddziału Hochtief 
Polska POZ-Building. – W nocy wylaliśmy ostatni 
strop. Doszliśmy do takiego etapu, że projektanci 
już widzą, co zaprojektowali, a inwestor widzi, na 
co wydaje pieniądze. Jesteśmy w terminie, w bu-
dżecie i w jakości – wszystko dzięki wam! Brawo! 
– mówił, zwracając się do osób biorących udział w 
realizacji inwestycji. Zdaniem Wietrzyńskiego, ogó-
łem przy budowie Malty pracowało 2500 osób.
Według  Barbary  Topolskiej,  dyrektor  naczelnej 
firmy Neinver Polska, galeria zostanie oddana do 
użytku w marcu 2009 roku. Nowe centrum han-
dlowe stworzy 1500 miejsc pracy.

pie

b
u
d
o
w
n
i
c
t
w
o

Galeria Malta powstaje w Poznaniu, nad Jeziorem 
Maltańskim, na działce o powierzchni 8 ha. Inwe-
storem jest firma Neinver. To jedna z wiodących 
firm na europejskim rynku nieruchomości. Ma za 
sobą 39-letnią tradycję i udział kapitału hiszpań-
skiego.
Generalnym wykonawcą Galerii Malta jest firma 
Hochtief Polska.
Budowa galerii rozpoczęła się w 2007 roku. Obiekt 
będzie liczył 153 tys. metrów kw. powierzchni cał-
kowitej. Na trzech kondygnacjach naziemnych, 
obejmujących 52 tys. metrów kw. powierzchni 
użytkowej, powstanie około 200 sklepów, punktów 
handlowych i miejsc rozrywki. Parking galerii jest 
siedmiopoziomowy.
Projekt architektoniczny obiektu został przygoto-
wany przez pracownie: Ewy i Stanisława Sipiń-
skich, APA Wojciechowski oraz Diagram. Nawią-
zuje on charakterem do otaczającej natury. Kładka 
nad ulicą abp. Baraniaka, która połączy galerię z 
bulwarem Nadmaltańskim, usprawni ruch na są-
siadujących ulicach. Znajdzie się na niej również 
specjalny pas dla rowerzystów i osób jeżdżących 
na rolkach.
4 czerwca 2008 r., zgodnie z murarską tradycją, na 
Galerii Malta została postawiona ogromna wiecha. 
– Gdy bryła obiektu jest zamknięta, to chwalimy 
się tym przed sąsiadami i wieszamy wiechę – mó-

Największa inwestycja

w Polsce północno-zachodniej

W marcu przyszłego roku zostanie oddana do użytku Galeria Malta w Poznaniu. 

Jej budowa pochłonie 100 tys. metrów sześciennych betonu towarowego. Według 

reprezentującej inwestora Barbary Topolskiej z Neinver Polska, budowa galerii jest 

największą inwestycją w północno-zachodniej Polsce.

fot. P

iotr P

iestrzyński

Barbara Topolska, dyrektor 

naczelna Neinver Polska 

– reprezentująca inwestora 

galerii

Dariusz Wietrzyński,  

dyrektor oddziału  

Hochtief Polska Oddział 

POZ-Building

fot. P

iotr P

iestrzyński

fot. P

iotr P

iestrzyński

background image

0

lipiec – wrzesień 2008

Warszawa

W maju przeprowadzono testowe palowanie pod 
przyszły Stadion Narodowy. W ciągu miesiąca trzy 
specjalistyczne firmy sprawdziły cechy 126 pali. Naj-
lepsze rodzaje będą użyte przy właściwym palowa-
niu, planowanym na drugą połowę września. W tej 
chwili trwa przetarg na rozbiórkę części istniejących 
wałów i budowę fundamentów, w którym startuje 10 
wielkich firm i konsorcjów. Prace mają ruszyć już na 
początku października. Tymczasem w grudniu rozpo-
cznie się przetarg na właściwą budowę stadionu.

Kraków

Po dwóch miesiącach zakończyła się rozbiórka 
trybuny wschodniej Stadionu im. Henryka Rey-
mana. Pojemność spadła do nieco ponad 15.000 
miejsc, ale to ma się zmienić do września 2009. 
Wtedy, zgodnie z planem, ma być oddana nowa, 
mieszcząca ponad 10.000 kibiców trybuna. Jed-
nak przetarg jeszcze się nie rozpoczął, a już jest 
opóźnienie. W kwietniu przyszłego roku zacznie się 
budowa ostatniej trybuny – zachodniej. Jej koniec 
zaplanowano na połowę 2010, ale z powodu jed-
noczesnych prac na dwóch trybunach Wisła przez 
pół roku będzie grać poza Krakowem.

Poznań

Na przełomie września i października 2008 od-
dana będzie tzw. druga trybuna, do której właś-
nie dobudowywany jest trzeci poziom. Docelowo 
ma pomieścić 14.000 kibiców. Kolejnym krokiem 
będzie instalacja tymczasowego oświetlenia i roz-
biórka wałów wzdłuż boiska, która potrwa od paź-
dziernika do grudnia. Przetarg na tę część prac jest 
już rozstrzygnięty.

Wrocław

Z końcem września miasto ogłosiło przetarg ograni-
czony na budowę nowego stadionu na Maślicach. 

Pierwszy etap zakończy się w połowie września, kie-
dy pięciu najlepszych oferentów otrzyma zaprosze-
nie do złożenia propozycji. Ostateczny wybór nastą-
pi w październiku. Budowa powinna ruszyć jeszcze 
w tym roku. Zakończy się pod koniec 2010 r.

Gdańsk

Równocześnie z Wrocławiem przetarg ogłosił też 
Gdańsk. Przebieg będzie jednak inny. Pierwsza 
faza zakończy się już w sierpniu, ale druga dopiero 
w kwietniu 2009. Do tego czasu jedynymi praca-
mi na placu budowy będzie porządkowanie terenu, 
które rozpoczęło się w czerwcu.

Chorzów

Niemieckie biuro GMP przygotowuje projekt zada-
szenia i modernizacji trybun. Rozwiązania na poru-
szane przez UEFA problemy powinny pojawić się 
jeszcze w lipcu, pełna dokumentacja powstanie do 
listopada 2008. Budowa ma się zacząć w marcu 
2009, ale wcześniej planowana jest rozbiórka wie-
ży na stadionie.

Kijów

Międzynarodowy konkurs na projekt wygrała taj-
wańska pracownia Archasia DG. Okazało się jed-
nak, że nie może przygotować dokumentacji i rząd 
ukraiński rozwiązał współpracę. W tej chwili trwa-
ją negocjacje z biurami GMP i Foster & Partners, 
które wyraziły zainteresowanie przejęciem inwesty-
cji. Zwycięskie biuro poznamy w sierpniu, budowa 
ruszy najwcześniej wiosną 2009. Już teraz z całej 
Ukrainy zjechał ciężki sprzęt, by zniszczyć szkie-
let centrum handlowego, jakie powstawało obok 
stadionu. Jego istnienie wykluczyły władze UEFA, 
jako zagrażające bezpieczeństwu widzów.

Donieck i Dniepropietrowsk

Stadion Szachtara jest już kryty, fasada jest już 
prawie kompletna. Oddanie do użytku wartego 
200 mln dolarów pięćdziesięciotysięcznika ma 
nastąpić w maju 2009. Znacznie szybciej publicz-
ność zasiądzie na trybunach Meteoru w Dniepro-
pietrowsku. Już 20 sierpnia 2008 w meczu inau-
guracyjnym zmierzą się Polska i Ukraina.

Odessa

W maju rozpoczęła się rozbiórka centralnego sta-
dionu, a już w grudniu na tym miejscu ma się 
rozpocząć budowa Prokopienko Arena – nowego 
stadionu na 41.386 widzów. Autorem projektu jest 
biuro Fiebiger GmbH z Kaiserslautern.

Charków

Budowa wschodniej trybuny rozpoczęta niespełna 
rok temu dobiega końca. Jeszcze w tym roku sta-
dion powinien osiągnąć swoją ostateczną pojem-
ność 41.111 widzów. Trwa zabudowa infrastruk-
tury pod trybunami, pozostały jeszcze wymiana 
dachu i bieżni. Całość ma być gotowa do końca 
2010 roku.

Michał Karaś

EUROpostępy

Polska zobowiązała się zbudować do końca 2011 roku sześć 

stadionów, tyle samo Ukraina. Lato 2008 to kluczowy moment 

przygotowań. Sześć obiektów jest w budowie, przetargi ogłoszono 

na kolejne trzy, dwa projekty są w opracowaniu. Zagrożony jest 

tylko finałowy obiekt w Kijowie.

b

u

d

o

w

n

i

c

t

w

o

fot. Michał Braszczyński

background image

budownictwo • technologie • architektura

Firma ARCEN POLSKA powstaãa w 2005 roku bõdðc czõćcið grupy 
ARCEN  S.A.  z  siedzibð  w  Portugalii.  Gãównym  obszarem  dziaãania
naszej  firmy  jest  produkcja  i  montaē  mieszalników  przemysãowych
oraz  kompletnego  typoszeregu  wõzãów  betoniarskich,  jak  równieē
innych urzðdzeý zwiðzanych z przemysãem materiaãów budowlanych 
takich jak na przykãad systemy do recyklingu resztek ćwieēego betonu. 
Oferujemy  takēe  indywidualne  rozwiðzania  z  zakresu  automatyzacji 
przemysãowych procesów produkcyjnych.

Oprócz oferty katalogowej sãuēymy Paýstwu doradztwem w zakresie 
projektów zindywidualizowanych, które z pewnoćcið speãnið wszystkie 
wymagania odnoćnie wydajnoćci, jakoćci oraz technicznych rozwiðzaý
produkcyjnych.

Czynimy wszelkie starania aby oferowaç konkurencyjne rozwiðzania
bazujðce na produktach i usãugach najwyēszej jakoćci.

Naszð  misjð  jest  dostosowanie  siõ  do  indywidualnych  potrzeb 
i wymagaý naszych Klientów.

Z  poczðtkiem  2008  roku  zakoýczylićmy  I  etap  budowy  zakãadu
produkcyjnego, który zlokalizowany jest w Ēorach na poãudniu Polski. 
Nasz  zakãad  obejmuje  takēe  magazyn  czõćci  eksploatacyjnych  oraz 
zamiennych. Dysponujðc nowoczesnð bazð sprzõtowo – transportowð
zapewniamy 24 godzinny serwis na terenie caãego kraju.

Naszym celem jest osiðgniecie wiodðcej pozycji w naszym obszarze 
dziaãalnoćci zarówno w Polsce jak równieē w rejonie Europy Centralnej 
i Wschodniej.

Pracujemy  w  systemie  ISO  9001:2000,  który 
jest  gwarancjð  jakoćci  dla  naszych  partnerów 
handlowych.

ARCEN Polska Sp. z o.o.
ul. Wygoda 9, 44-240 Ēory
tel. +48 (32) 782 79 16, fax: +48 (32) 782 79 17

www.arcen.pl  •  biuro@arcen.pl

ARCEN S.A.

background image

lipiec – wrzesień 2008

Czy w Polsce istnieje problem budowy dróg? Czy 
ilość zadań, jaka w najbliższych latach stoi przed 
nami, przerasta nas? Czy zadania są przygotowy-
wane na czas i realizowane zgodnie z harmonogra-
mem? Czy budowa dróg w Polsce jest wyłącznie 
materiałem dla psychologów?
Na  pewno  wystawcy,  którzy  licznie  zjawili  się 
w Kielcach, pokazali ogromny potencjał przygoto-
wany do wejścia na drogi.
– Te targi to święto dla polskiego drogownictwa. 
Bierze w nich udział 1000 wystawców i podwy-
stawców z 26 krajów. Każdy, kto chce zaistnieć w 
branży budownictwa drogowego, musi być w Kiel-
cach – mówił Andrzej Mochoń, prezes Targów Kiel-
ce, witając gości.
Zdaniem Cezarego Grabarczyka, ministra infrastruk-
tury, budowa autostrad i dróg to zadanie dla optymi-
stów. – Kielce zebrały na targach największą liczbę 
optymistów. Oznacza to, że coraz więcej firm chce 
zaprezentować swoją gotowość do udziału w rozwo-
ju infrastruktury. Chcemy wykorzystać ten potencjał 
i do 2012 roku wybudować podstawową sieć dróg 
i autostrad. Co zrobić, by tak się stało? Trzeba zmie-
niać prawo. Pomogą w tym także zmiany w GDD-
KiA, które spowodują, że optymizm, który widać 
w Kielcach, będzie powszechny i Polska zrealizuje 
ambitny program drogowy. Polski i międzynarodowy 
potencjał będzie dźwignią postępu – tłumaczył wy-
stawcom minister Cezary Grabarczyk.

Nowa twarz w GDDKiA

Czy w upowszechnieniu optymizmu pomogą zmia-
ny kadrowe przeprowadzone w GDDKiA na dwa 
dni przed targami? 12 maja premier odwołał Ja-
nusza Kopera ze stanowiska dyrektora GDDKiA, 
a jego obowiązki powierzył Lechowi Witeckiemu. 
– Moja twarz jest państwu na razie znana tylko 
z prasy – mówił do obecnych na otwarciu targów 
Lech Witecki. – Bardzo ciężko było mi zebrać tych 
wszystkich, którzy mówią, dlaczego autostrady 
i drogi nie były budowane, dlaczego nie powstaje 
to, co z pozoru wydaje się proste. Może przyczyną 

Stoisko Stowarzyszenia 

Producentów Cementu zo-

stało nagrodzone medalem 

Targów Kielce. 

Jego projektantem była 

Danuta Słomczyńska 

z firmy Ptasia 30

Optymizm uzasadniony?

Rekordowe były tegoroczne XIV Międzynarodowe Targi 

Budownictwa Drogowego Autostrada – Polska, które w dniach 

14-17 maja 2008 r. odbyły się w Kielcach. 1000 wystawców 

i podwystawców z 26 krajów, a wśród nich Stowarzyszenie 

Producentów Cementu, które propagowało wiedzę o dobrych 

drogach i autostradach betonowych. Minister infrastruktury mówił 

o optymizmie i koniecznych zmianach. Pierwszym sygnałem tych 

zmian był przywieziony na targi nowy szef Generalnej Dyrekcji Dróg 

Krajowych i Autostrad.

– Trzeba zmieniać prawo. Pomogą w tym także zmiany w GDDKiA, 

które spowodują, że optymizm, który widać w Kielcach, będzie 

powszechny i Polska zrealizuje ambitny program drogowy. Polski 

i międzynarodowy potencjał będzie dźwignią postępu – tłumaczył 

wystawcom minister Cezary Grabarczyk.

b

u

d

o

w

n

i

c

t

w

o

fot. Michał Braszczyński

fot. Michał Braszczyński

background image

budownictwo • technologie • architektura

Kolejnym działaniem resortu infrastruktury będzie 
decentralizacja decyzji. – To oddziały będą prowa-
dziły inwestycje i na pewno zdążymy przed pierw-
szym gwizdkiem – zakończył minister Grabarczyk.
Jego słowa potwierdził Zbigniew Rapciak, wicemi-
nister infrastruktury. – Zmiany zaczęliśmy od sie-
bie, od głównego inwestora, jakim jest GDDKiA. 
Plany, które są przed nami, są rzeczą sztywną 
i program na pewno zostanie zrealizowany – mówił 
Zbigniew Rapciak.
Lech Witecki udowadniał, że wie, co jest przyczy-
ną opóźnień w budowie dróg. – Moje przyjście do 
GDDKiA było poprzedzone dwumiesięczną diagno-
zą. Wiemy, co się dzieje, że dokumenty biegają w 
kółko, zalegają w którymś ministerstwie. Będziemy 
monitorować, gdzie i u kogo, na którym biurku za-
legają. Zrobimy wszystko, żeby przyspieszyć pro-
ces inwestycyjny – dodał dyrektor Witecki.

Nowoczesne nawierzchnie drogowe – betonowe

Stowarzyszenie Producentów Cementu, od 14 lat 
obecne na kieleckich targach, upowszechniało wie-
dzę o nowoczesnych nawierzchniach drogowych 
i autostradowych z betonu. Z myślą o targach wydało 
specjalny numer kwartalnika „Budownictwo, Tech-
nologie, Architektura”, w którym zebrano informacje 
o drogach betonowych z ostatnich 5 lat. Zawarte tam 
zostało także najświeższe porównanie kosztów budo-
wy nawierzchni betonowych i bitumicznych. Po licz-
bie osób, które odwiedzały stoisko, można wnosić, 
jak bardzo ta wiedza jest potrzebna.
SPC zaprasza wszystkich zainteresowanych tema-
tyką dróg betonowych na kolejne targi Autostrada 
– Polska, które odbędą się w dniach 12-15 maja 
2009 roku. Przedstawiciel organizatora poinformo-
wał, że na targi w 2009 roku ma już wynajętą 1/3 
powierzchni. – Zainteresowanie branżą i targami 
dla sektora drogowego jest olbrzymie. Dlatego po-
dejmujemy inwestycje, dzięki którym powierzchnia 
wystawiennicza w Kielcach wzrośnie o kolejne 17 
tysięcy metrów kwadratowych. Dysponować bę-
dziemy 47 tysiącami metrów kwadratowych po-
wierzchni w halach, zwiększymy także ekspozycję 
zewnętrzną – dodał Andrzej Mochoń, prezes Tar-
gów Kielce.

Piotr Piestrzyński

jest nadmierna biurokracja? Może zbyt skompliko-
wane procedury funduszy unijnych? Może chcie-
liśmy być świętsi od papieża? Chcemy postawić 
diagnozę i pobudzić GDDKiA, by administracja 
kierowała procesem inwestycyjnym w sposób efek-
tywny.
Witecki nie jest drogowcem, a doświadczenie zdo-
bywał m.in. w pracy w Najwyższej Izbie Kontroli. 
To ma być atutem jego pracy dla rozwoju dróg w 
Polsce. – Chodzi o to, by wnieść trochę inne spoj-
rzenie do GDDKiA, by drzewa nie przysłaniały 
lasu. Zajmiemy się również tym, by prezentowa-
ny na targach sprzęt był efektywnie wykorzystany 
– mówił dyrektor Witecki.
Według ministra Grabarczyka, zmiany kadrowe 
w GDDKiA są po to, by usprawnić procedury prze-
targowe. – Nowy dyrektor, Lech Witecki, przepro-
wadził już kilkaset przetargów na kilka miliardów 
złotych. To bardzo dobre rekomendacje na stano-
wisko szefa GDDKiA. Jego zastępczyni ma z kolei 
doświadczenie z pracy w Urzędzie Ochrony Kon-
sumentów i Konkurencji. Polska staje się najwięk-
szym placem budowy w Europie. W ciągu 5 lat 
musimy zrealizować 1200 zadań, zbudować 900 
kilometrów autostrad i 2100 km dróg ekspreso-
wych. Mamy zagwarantowane na to środki, ponad 
120 mld złotych – mówił minister Grabarczyk.

Zmiany prawne – katalizator?

Minister  Grabarczyk  z  optymizmem  mówił  nie 
tylko o tym, co zobaczył na targach, ale także 
o rozwiązaniach prawnych. – Zaawansowane są 
prace legislacyjne eliminujące absurdy w naszych 
rozwiązaniach prawnych. Nie może być takich 
przypadków, jak we Wrocławiu, gdzie odrzucono 
ofertę wykonawcy w związku z niedoszacowaniem 
kosztów kilku opraw oświetleniowych wartości kil-
kudziesięciu złotych. Następna oferta była o 120 
mln złotych wyższa. Takich absurdów już nie bę-
dzie – tłumaczył minister. – Jeżeli chodzi o pozwo-
lenie na budowę i decyzję lokalizacyjną, to te dwie 
procedury zostaną skumulowane. Z pewnością 
skróci to czas przygotowania inwestycji. W tych 
ponad 120 mld złotych 100 miliardów stanowią 
środki z funduszy europejskich, i te środki musimy 
wykorzystać.

Od lewej: Lech Witecki 

– dyrektor Generalnej Dy-

rekcji Dróg Krajowych i Au-

tostrad, Cezary Grabarczyk 

– minister infrastruktury, 

Zbigniew Rapciak – wice-

minister infrastruktury

Targowe rozmowy na stoisku 

stowarzyszenia

fot. Michał Braszczyński

fot. Michał Braszczyński

fot. Michał Braszczyński

background image

lipiec – wrzesień 2008

b

u

d

o

w

n

i

c

t

w

o

Cementownia Nowiny, podobnie jak gmina Sitków-
ka-Nowiny, ma doskonałe położenie komunikacyj-
ne. W tym roku prawie cały dojazd do zakładu od 
drogi krajowej nr 7 będzie miał nową, wyremonto-
waną nawierzchnię. Prawie cały, gdyż w dalszym 
ciągu nietknięty pozostanie odcinek ul. Przemysło-
wej od świateł w Nowinach do zakrętu. To część 
znajdująca się pod zarządem powiatu kieleckiego, 
której przyszłość jest wielką niewiadomą.
Ale wróćmy do drogi betonowej, która zaczyna się 
właśnie na zakręcie ul. Przemysłowej i wiedzie do 
bramy zakładu. – Ta droga ma około 40 lat. Wybrali-
śmy nawierzchnię i podbudowę do głębokości około 
80 cm. W to miejsce wchodzi nowe – mówi Grzegorz 
Nowakowski, inspektor nadzoru z Dyckerhoff Polska.
A nowe będzie miało następujące warstwy: 10 cm 
podsypki piaskowej (warstwa odsączająca), 25 

cm kruszywa drogowego z Jaźwicy stabilizowane-
go mechanicznie, 10 cm chudego betonu C 8/10, 
warstwa poślizgowa z folii i wreszcie 22-cm war-
stwa betonu napowietrzanego C30/37 (zbrojonego 
siatką z prętów stalowych o średnicy 12 mm).
Droga będzie budowana w trzech etapach rozłożo-
nych w czasie. Wszystko dlatego, że do cementowni 
muszą stale prowadzić dwa pasy ruchu. Trwa apo-
geum sezonu budowlanego i cementowozy wiozące 
cement luzem oraz ciężarówki z cementem workowa-
nym co chwilę wjeżdżają na teren zakładu. – Właśnie 
ze względów logistycznych nie mogliśmy zastosować 
układarki do betonu. Wykonawca pracuje przy po-
mocy listwy wibracyjnej. W ciągu pierwszych 4-5 
tygodni zrobił około 3 tysięcy metrów kwadratowych 
całego zadania – tłumaczy Grzegorz Nowakowski.
Oddanie nowej drogi do użytku przewidziano na 
koniec września 2008 roku. Oprócz ruchu „do” 
i „z” cementowni, droga będzie służyła przedsię-
biorcom, którzy gospodarują na terenie odzyska-
nym po rozebranym zakładzie Nowiny I. 

DROGA DLA POKOLEŃ

Ile przetrwa ta nowa droga betonowa w Nowinach? 
Według Katalogu Typowych Konstrukcji Nawierzch-
ni Sztywnych drogi o konstrukcji podobnej do tej ro-
bionej w Nowinach mają kategorię ruchu KR6. 50 
lat? 70 lat? Z pewnością to droga dla pokoleń.
Wiele aspektów przemawia za wyborem betonowej 
nawierzchni dróg. Najważniejsze z nich to: więk-
sza trwałość, brak zjawiska koleinowania, większe 
bezpieczeństwo, niższy koszt eksploatacji, dostęp-
ność krajowych surowców, możliwość recyklingu 
i zapewnienie niższego poziomu hałasu. Trwałość 
nawierzchni betonowych jest przeciętnie 2,5-3,5 
razy większa niż asfaltowych. Przy zastosowaniu 
nowych technologii betonu wysokowytrzymałościo-
wego można osiągnąć nawet ok. 7 razy większą 
trwałość. Z danych niemieckich wynika, że po 23 
latach użytkowania tylko 5% nawierzchni betono-
wych wymaga napraw. Dla nawierzchni asfalto-
wych wskaźnik ten wynosi od 80 do 100%.

Pierwsza w powiecie kieleckim i gminie Sitkówka-Nowiny 

nowoczesna droga betonowa powstaje w Nowinach k. Kielc.  

Firma Dyckerhoff Polska postanowiła sama wyremontować  

720 metrów drogi dojazdowej do zakładu. O wyborze technologii 

betonowej zdecydował rachunek ekonomiczny. Z ofert 

przetargowych, które napłynęły do inwestora, wynikało, że droga 

betonowa będzie o 20% tańsza od bitumicznej.

Rachunek ekonomiczny

wskazał na beton

fot. P

iotr Kijowski

fot. P

iotr Kijowski

background image

budownictwo • technologie • architektura

Niezwykle istotną cechą jest brak zjawiska kolei-
nowania, zapewniony dzięki takim właściwościom, 
jak odporność na czynniki atmosferyczne (wysoka 
temperatura, zamarzanie/odmarzanie), a także ze 
względu na odporność nawet na bardzo wysokie 
obciążenia osi. Przy nowoczesnych rozwiązaniach 
gwarantowana jest nawet 30-40-letnia żywotność, 
nawet przy obciążeniach 13 ton/oś.
Nawierzchnie betonowe dają większe bezpieczeń-
stwo użytkowania, są jasne i dobrze widoczne, 
co  jest  szczególnie  ważne  w  złych  warunkach 
atmosferycznych. Bardzo ważną zaletą jest ich 
duża przyczepność. Niemieckie badania wykaza-
ły, że wskaźnik „wypadkowości” na autostradach 
betonowych jest o ok. 32% niższy od wskaźnika 
stwierdzanego na nawierzchniach asfaltowych.

ŻADNYCH FORÓW DLA BETONU

Nowa droga betonowa będzie miała trzy pasy ru-
chu. Prawie jak autostrada, będzie miała 10,5 me-
tra szerokości i 720 metrów długości. Powierzchnia 
drogi razem ze zjazdami to 7600 metrów kwadra-
towych. Prawie 350 metrów drogi prowadzone jest 
nowym śladem. Po co trzy pasy ruchu? – Jeden 
pas będzie pełnił rolę pasa postojowego, by za-
pewnić ciągłość ruchu. Dlatego na całe zadanie są 
cztery miesiące. Oprócz samej drogi wykonawca 
musi również wykonać odwodnienie i całą kanali-
zację deszczową. 
Technologię budowy drogi w Nowinach opracował 
Dział Utrzymania Ruchu i Inwestycji Dyckerhoff 
Polska, a recepturę mieszanki betonowej – Labora-
torium Betonów Dyckerhoff Polska w Nowinach.
Mimo  iż  droga  wykonywana  jest  na  cemencie 
z Nowin i na betonie produkowanym w pobliskiej 
wytwórni, to przedstawiciele inwestora zapewnia-
ją, że beton przy budowie drogi wcale nie był fo-
rowany. O wyborze betonu zdecydował rachunek 
ekonomiczny.
– Zaprosiliśmy do przetargu kilku wykonawców, 
w tym duże firmy drogowe z regionu. Mogli złożyć 
ofertę zarówno na drogę o nawierzchni bitumicz-
nej jak i betonowej. Okazało się, że budowa drogi 
w technologii betonowej będzie o 20% tańsza od 
bitumicznej. Dlatego przetarg wygrała niewielka 
firma ZPUH Nosek z Bilczy – wyjaśnia Robert Je-
dynak, szef działu utrzymania ruchu i inwestycji 
Dyckerhoff Polska. – Dodam, że żadna z dużych 
firm drogowych nie złożyła oferty na drogę beto-
nową.
Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie zna wykonaw-
ca drogi – Robert Nosek: – Nie mają praktyki w ro-
botach betonowych. My mamy na swoim koncie 
już 10 lat pracy z betonem i wiemy, jak to robić 
– mówi Robert Nosek.

NA DUŻE OBCIĄŻENIA

Robert Nosek ze spokojem mówi o budowie drogi. 
– Staramy się jak możemy. Betonem zajmujemy 
się od 1998 roku. Zaczynaliśmy od produkcji pre-
fabrykatów. Pierwsze drogi betonowe na terenie 
zakładów wykonaliśmy 5 lat temu. Oprócz terenu 
cementowni robiliśmy place manewrowe i postojo-
we na terenie kopalni w Radkowicach – opowiada 
Robert Nosek.
Grzegorz Nowakowski potwierdza, że kilka lat temu 
na terenie cementowni wykonano pierwsze, prób-

ne odcinki nawierzchni betonowych. – Powstały w 
najbardziej obciążonych ruchem miejscach: przy 
szlabanach i na zakrętach. Tam co dwa lata trzeba 
było zmieniać nawierzchnię bitumiczną. Teraz nie 
ma problemów – wyjaśnia Nowakowski. – Trzeba 
pamiętać, że tu mamy do czynienia z większymi 
obciążeniami niż na autostradzie. Pojazdy hamują, 
stoją, a załadowany samochód z naczepą waży na-
wet 50 ton – mówi.

NAJWAŻNIEJSZA JEST PIELĘGNACJA

Gdy 26 czerwca 2008 r. nasza redakcja gościła 
na budowie drogi, przy obsłudze tej inwestycji pra-
cowało ogółem 15 osób. – To nie są przypadko-
wi ludzie, mają za sobą lata doświadczeń i pracy 
z betonem. Wiedzą, jak pielęgnować beton. Poza 
tym są bardzo zgrani, a to jest najważniejsze. Nie 
ruszą się z drogi, dopóki beton nie zostanie nacię-
ty, nawet jeżeli jest to głucha noc. A przecież przy 
betonie nawet godzina opóźnienia ma znaczenie. 
Są odpowiedzialni i każdy wie, co ma robić. Dzięki 
temu efekt ostateczny jest bardzo dobry – mówi 
Robert Nosek.
Według Grzegorza Nowakowskiego, najważniej-
sze znaczenie ma pielęgnacja nawierzchni beto-
nowej. W czasie budowy temperatury powietrza 
często przekraczały 30 stopni Celsjusza. – Musimy 
dbać o beton. Po zaszczotkowaniu nawierzchnię 
drogi pokrywamy warstwą wosku, która zabezpie-
cza przed odparowaniem wody. Dodatkowo, po 
stwardnieniu betonu, przykrywamy nawierzchnię 
folią i nie zdejmujemy jej przez 3-4 dni – mówi 
Nowakowski.
Wykonawca drogi po 4-5 godzinach nacina szczeli-
ny dylatacyjne w odstępach 5-metrowych. Po kilku 
dniach szczeliny wypełniane są masą silikonową. 
Nawierzchnia betonowa udostępniana jest do ru-
chu po 28 dniach, gdy beton osiągnie wytrzyma-
łość gwarantowaną. – W warunkach laboratoryj-
nych osiągamy tę wytrzymałość już po 14 dniach 
– dodaje Nowakowski.

MOŻNA PODPATRYWAĆ

Grzegorz Nowakowski z Dyckerhoff Polska zapra-
sza wszystkich, którzy chcą obserwować pracę 
przy budowie drogi. – Wiadomo, że diabeł tkwi 
w szczegółach. Ale u nas nożna zobaczyć, jak bu-
dować dobre drogi betonowe, jak pielęgnować be-
ton – wszystko wyjaśnimy.
Droga betonowa w Nowinach zostanie oddana do 
użytku 30 września 2008 r.

Piotr Piestrzyński

Robert Jedynak, szef Działu 

Utrzymania Ruchu i Inwe-

stycji Dyckerhoff Polska

Grzegorz Nowakowski, 

inspektor nadzoru z Dycker-

hoff Polska

Robert Nosek, wykonawca 

drogi w Nowinach

fot. P

iotr Kijowski

fot. P

iotr Kijowski

fot. P

iotr Kijowski

fot. P

iotr Kijowski

background image

lipiec – wrzesień 2008

fot. Grzegorz Kijowski

Gmina Grybów może poszczycić się mianem gmi-
ny, w której w ciągu ostatnich dziesięciu lat wybu-
dowano najwięcej dróg lokalnych z zastosowaniem 
technologii betonowej. Do ponad 50 kilometrów 
„betonówek” wybudowanych w latach 1998-2007 
należy dodać prawie 6 kilometrów, które obecnie 
są w trakcie budowy. 
Inwestor jest bardzo zadowolony z nawierzchni be-
tonowych. Pierwsze odcinki dróg, budowane jesz-
cze w latach dziewięćdziesiątych, sprawdzają się 
bez najmniejszych problemów. Do największych 
zalet można zaliczyć: długi okres użytkowania, brak 
kolein, jasny kolor, który przyczynia się do zmniej-
szenia zużycia energii elektrycznej na oświetlenie. 
Dodatkowo wpływa na poprawę bezpieczeństwa. 

Dodatkową zaletą jest bardzo duża przyczepność, 
która umożliwia szybsze zatrzymanie pojazdu, na-
wet podczas ulewnych deszczy. 
W lutym 2008 roku w gminie Grybów został ogło-
szony przetarg. Składał się z dwóch części: 
–  wykonania remontu istniejącej podbudowy wraz 

z nałożeniem warstwy 8 cm z kruszywa natural-
nego po zagęszczeniu

–  ułożenia nawierzchni betonowej o grubości 15 cm.
Gmina nie dopuszczała zgłaszania ofert warianto-
wych. Wieloletnie doświadczenie władz gminnych, 
trwające ponad 10 lat, przyczyniło się do powsta-
nia bardzo szczegółowej specyfikacji technicznej 
wykonania i odbioru robót dla podbudowy i na-
wierzchni betonowej. 

Wymagania dla podbudowy

Kruszywo użyte do wykonania podbudowy powin-
no leżeć pomiędzy krzywymi granicznymi podany-
mi w tabeli 1.
Jest to istotne, żeby uzyskać wysoki stopień za-
gęszczenia podbudowy. Właściwie przygotowana 
podbudowa będzie przenosić obciążenia w sposób 
zapewniający wysoką trwałość i długi okres użyt-
kowania nawierzchni. 
Dodatkowo kruszywo powinno odznaczać się od-
powiednimi parametrami fizycznymi (wskaźnik 
nośności, wskaźnik piaskowy, ścieralność, nasią-

b

u

d

o

w

n

i

c

t

w

o

Nawierzchnie betonowe, w porównaniu z bitumicznymi, przenoszą 

większe obciążenia ruchu drogowego, które występują  

na naszych drogach. I pomimo tego, że są pewne utrudnienia  

w trakcie wykonywania samych robót budowlanych, to późniejszy 

okres użytkowania daje pozytywny odbiór społeczności lokalnej 

– mówi Tomasz Chronowski, inspektor Urzędu Gminy Grybów, 

odpowiedzialny za budowę i utrzymanie dróg.

Prawie sześć kilometrów 

„betonówek” w tym roku

Sito kwadratowe [mm]

Przechodzi przez sito [%]

0/63

0/31,5

63

31,5

16

8
4
2

0,5

0,075

100

76-100

56-93
40-75
28-58
18-41

9-23
2-12

100

70-93
50-75
38-58
26-41
14-23

2-12

Tabela 1. Uziarnienie kruszywa naturalnego stabilizowanego 

mechanicznie

Ostatnio oddany odcinek 

drogi o długości 200 

metrów w miejscowości 

Wyskitna

Na świeżo wbudowany 

beton zostaje rozpylona 

warstwa środka zapo-

biegającego szybkiemu 

wyparowaniu wody

fot. Grzegorz Kijowski

background image

budownictwo • technologie • architektura

kliwość itp.) oraz chemicznymi (zawartość za-
nieczyszczeń organicznych, zawartość związków 
siarki). 
Wyszczególniono sprzęt, jaki należy użyć do stabi-
lizacji mechanicznej. Przedstawiono kryteria doty-
czące wykonania prac związanych z:
–  przygotowaniem podłoża
–  wytwarzaniem mieszanki kruszywa
–  rozkładaniem mieszanki kruszywa
–  zagęszczaniem podbudowy
–  utrzymaniem warstwy podbudowy.

Wymagania dla nawierzchni betonu cementowego

W tabeli 2 podano kryteria, jakie powinna spełniać 
mieszanka betonowa.
Również przedstawiono wymagania dotyczące:
–  wytwarzania mieszanki betonowej 
–  transportu i wbudowywania mieszanki betonowej
–  układania mieszanki betonowej
–  nadania ostatecznej tekstury nawierzchni
–  pielęgnacji nawierzchni
–  oraz wykonania szczelin dylatacyjnych i oceny 

mieszanki betonowej.

Szczegółowo podane wymagania wykonania na-
wierzchni przedstawione w specyfikacji technicz-
nej wykonania i odbioru robót umożliwiają wyegze-
kwowanie od wykonawcy właściwego wykonania 
nawierzchni betonowej o odpowiednich parame-
trach technicznych.
Przetarg opiewa na kwotę 1462 tys. złotych i obej-
muje wykonanie około 16.500 m

2

 nawierzchni beto-

nowej wraz z podbudową. Jak łatwo policzyć, koszt 
jednostkowy budowy wynosi około 88 złotych.
Prace trwają w 13 sołectwach gminy Grybów (ta-
bela 3). Są to odcinki dróg, które stanowią konty-
nuację istniejących nawierzchni betonowych wyko-
nanych w latach poprzednich. 
Całość  prac  prowadzona  jest  przez  MoBruk. 
Produkcja mieszanki betonowej odbywa się we 
własnym węźle betoniarskim. Takie rozwiązanie 
zapewnia stałą kontrolę i uzyskanie właściwych 
parametrów mieszanki betonowej oraz stwardnia-
łego betonu. Skład mieszanki betonowej przedsta-
wiono w tabeli 4.
Podczas badań betonu zawartość powietrza wy-
nosiła  4,2%,  co  świadczy  o  uzyskaniu  betonu 
mrozoodpornego, opad stożka wynosił 55 mm, co 
odpowiada konsystencji betonu S2. Po 28 dniach 
dojrzewania badane próbki betonowe charaktery-
zowały się wytrzymałościami: 40,3; 42,9 i 45,0 
MPa. Otrzymane wyniki badań potwierdzają wyko-
nanie betonu zapewniającego wymagania zawar-
te w specyfikacji technicznej wykonania i odbioru 
robót.
Od ponad 10 lat MoBruk wykonuje nawierzchnie 
betonowe na terenach powiatu nowosądeckiego. 
Duże doświadczenie, odpowiednio wykwalifiko-
wani pracownicy oraz zaplecze techniczne pozwa-
lają na budowę odcinków bardzo dobrej jakości. 
Do końca czerwca br. wykonano ponad 90% prac 
związanych z tą inwestycją.
– Rynek sam będzie decydował, jakie będą rela-
cje pomiędzy nawierzchniami betonowymi a bitu-
micznymi. Dotychczas stosunkowo większa część 
środków przeznaczana jest na trwałe nawierzchnie 
betonowe – podsumował Tomasz Chronowski. 

mgr inż. Grzegorz Kijowski

Parametr

Wymaganie

wymaganie zgodności

PN-EN 206-1:2003

klasa wytrzymałości betonu 
na ściskanie

C30/37
minimalna wytrzymałość charakterystyczna oznaczona na 
kostkach fck,cube =37N/mm

2

klasa ekspozycji

XF3

klasa konsystencji

S2

rodzaj cementu

zgodny z wymaganiami klasy ekspozycji, opracowaną i zatwier-
dzoną recepturą mieszanki betonowej, zatwierdzoną technologią 
robót, warunkami atmosferycznymi podczas prowadzenia robót

rodzaj i klasa kruszywa

zgodnie z obowiązującymi normami w zakresie kruszyw mineral-
nych do mieszanek betonu cementowego, opracowaną recepturą 
mieszanki betonowej

właściwości wymagane 
w celu zapewnienia mrozo-
odporności betonu

konieczne jest zastosowanie wspomagających domieszek che-
micznych do mieszanki betonowej

wymagania dotyczące 
temperatury mieszanki 
betonowej

zgodnie z wymogami normy PN-EN 206-1:2003

rozwój wytrzymałości

zabezpieczający przed niekorzystnymi naprężeniami skurczowy-
mi betonu

opóźnione wiązanie 
(ewentualne)

w celu przeprowadzenia we właściwy sposób robót związanych 
z technologią wbudowania mieszanki betonowej, wykończeniem 
nawierzchni betonowej oraz pielęgnacją betonu

Sołectwo 

Powierzchnia [m

2

]

Długość [m]

Chodorowa

609

216

Krużlowa Niżna

1353

486

Krużlowa Wyżna

1292

451

Cieniawa

1126

402

Ptaszkowa

3438

1225

Siołkowa

1658

592

Binczarowa

1518

532

Wawrzka

991

354

Kąclowa

2057

720

Gródek

661

236

Polna

1097

375

Wyskitna

560

200

Stróże

580

207

Razem

16938

5995

Składnik

Ilość na 1 m

3

 [kg]

Woda

158,00

Cement CEM II/ A-S 42,5 N

352,00

Piasek # 0-2 mm

643,00

Kruszywo grube #2-16 mm

1172,00

Domieszka 

3,52

 

0,70

Tabela 2. Wymagania stawiane mieszance betonowej

Tabela 3. Zestawienie ilości 

m

2

 i długości dróg wykony-

wanych w poszczególnych 

sołectwach gminy Grybów

Tabela 4. Skład betonu 

C30/37

fot. Grzegorz Kijowski

Droga w Wyskitnej 

prowadzi do malowniczo 

położonych domostw

background image

lipiec – wrzesień 2008

Konstrukcje podwieszone są uważane za atrakcyjne 
wizualnie i możliwe do zastosowania przy niemal 
każdej szerokości przeszkody – od małych kładek 
dla pieszych po wielkie mosty drogowe [1], [3].
Doświadczenia krajowe w obszarze projektowania 
i budowy mostów podwieszonych są już na tyle 
znaczące, że można prowadzić dyskusję nad pró-
bami oryginalnego ich kształtowania.
W niniejszej pracy przedstawiono wybrane polskie 
realizacje i projekty z ostatnich kilku lat, grupując 
je w zależności od rozpiętości przęseł.

Kładki dla pieszych

Ten obszar inżynierii mostowej rozwija się bardzo in-
tensywnie [4] i jest ściśle związany z aktualnym roz-
wojem infrastruktury transportowej kraju. Autostrady, 
śródmiejskie drogi szybkiego ruchu i inne arterie ko-
munikacyjne utrudniają komunikację pieszą. Jedynym 
bezpiecznym i efektywnym rozwiązaniem tego typu 
problemu jest budowa przejść bezkolizyjnych. Kładki 
dla pieszych stały się więc, w ostatnich latach, waż-
nymi elementami układów komunikacyjnych. Jedno-
cześnie projektanci zauważyli, że te relatywnie małe 
obiekty inżynierskie mogą być wizytówką autora, 
znakiem szczególnym krajobrazu i interesującą formą 
architektoniczną. Można stwierdzić, że w ostatnich la-
tach powstała nowa kategoria obiektów mostowych, 
budząca sporo emocji i wprowadzająca element rywa-
lizacji między projektantami i inwestorami.
Na rys. 1 pokazano wybrane realizacje kładek pod-
wieszonych, które zostały zaprojektowane przez 
różne biura:
a) w Rudzie Śląskiej nad A4 (projekt: ZBP MOSTY-

WROCŁAW – realizacja 2004)

b) Krzywy Kij nad A4 (ZBP MOSTY-WROCŁAW 

– 2000)

b

u

d

o

w

n

i

c

t

w

o

Architektura polskich 

mostów podwieszonych

W Polsce pierwszy most podwieszony (kładkę dla pieszych 

przez Dunajec w Tylmanowej) zbudowano w roku 1959, według 

projektu Józefa Szulca i Włodzimierza Główczaka. Od tego czasu 

wybudowano w kraju ponad 40 obiektów podwieszonych różnych 

typów, a kilka dalszych czeka na realizację.

Obserwujemy dynamiczny rozwój mostów podwieszonych,  

co obrazuje fakt, że w ostatnich latach powstało pięć dużych 

obiektów. Więcej mostów podwieszonych w porównywalnym okresie 

powstało tylko w Chinach.

Rysunek 1. Podwieszone kładki dla pieszych wybudowane w Polsce w ostat-

nich latach (opis w tekście)

Rysunek 2. Mosty podwieszone średniej rozpiętości (opis w tekście)

background image

budownictwo • technologie • architektura

c) we Wrocławiu-Leśnicy (ZBP MOSTY-WROCŁAW 

– 1999)

d) nad  ul.  Wołoską  w  Warszawie  (Transprojekt 

Gdańsk – 1999)

e) nad ul. Wilczą w Szczecinie (K. Żółtowski – 

1999)

f)  nad  ul.  Źródłową  w  Kielcach  (ZBP  MOSTY-

WROCŁAW – 2000)

g) nad DK nr 1 we Wrzosowej (PROMOST Wisła 

– 2004)

h) nad DTS w Chorzowie (2001)
i)  nad Dunajcem w Sromowcach Niżnych (2006).
Ponieważ koszt każdej z prezentowanych kładek 
nie przekraczał 2,5 mln zł, a więc nie były to 
kwoty znaczące w budżetach oddziałów GDDKiA 
czy miast, można zaobserwować pewną swobodę 
w poszukiwaniu oryginalnych form architektonicz-
nych. Wydaje się, że większość ze zrealizowanych 
w Polsce projektów należy ocenić pozytywnie.

Obiekty o średniej długości przęseł

Na rys. 2 przedstawiono zrealizowane obiekty pod-
wieszone średniej rozpiętości a), b), c) i d) oraz 
wizualizacje projektów oferowanych lub konkurso-
wych e), f) i g).
Na poszczególnych zdjęciach pokazano:
a) most w Skorogoszczy (koncepcja: ZBP MOSTY-

WROCŁAW, projekt wykonawczy: PROMOST 
Wisła – 2005)

b) wiadukt nad A4 (projekt: ZBP MOSTY-WROC-

ŁAW – w budowie)

c) most w Koninie (Transprojekt Gdańsk – 2007)

d) wiadukt w Poznaniu (Pont-Projekt Gdańsk – 

2003)

e) i g) projekty konkursowe (ZBP MOSTY-WROC-

ŁAW)

f)  projekt mostu przez San w Przemyślu (Promost 

Consulting).

Formy architektoniczne obiektów średniej rozpię-
tości są zróżnicowane (rys. 2). Zespół Badaw-
czo-Projektowy MOSTY-WROCŁAW lansuje dla 
tego typu obiektów pylon o kształcie litery V, co 
udało się zastosować w moście w Skorogoszczy 
i budowanym obecnie wiadukcie WD22 nad A4 
(rys. 7). Obiektów podwieszonych o średniej roz-

Rysunek 3. Duże mosty 

podwieszone zrealizo-

wane i planowane (opis 

w tekście)

Rysunek 4. Pylony polskich mostów podwieszonych; zreali-

zowanych i planowanych

background image

0

lipiec – wrzesień 2008

piętości przęseł zostało dotychczas wybudowanych 
w Polsce zbyt mało, by można pokusić się o jakieś 
uogólnienia. Niemniej na świecie obiekty podwie-
szone średniej rozpiętości są często przedmiotem 
różnych eksperymentów architektonicznych.

Duże mosty

Zrealizowane i planowane w Polsce duże mosty 
podwieszone pokazano na rys. 3. Podstawowe ich 
wymiary podano w tab. 1. Są to mosty:
a) nad doliną Rospudy (koncepcja: ZBP MOSTY-

WROCŁAW)

b) nad Wisłą w Grudziądzu (Transprojekt Gdańsk)
c) nad Wisłą w Płocku (Budoplan Płock – 2005)
d) nad Odrą w ciągu AOW (ZBP MOSTY-WROC-

ŁAW)

e) Siekierkowski  w  Warszawie  (Transprojekt 

Gdańsk – 2002)

f)  III Tysiąclecia im. Jana Pawła II w Gdańsku 

(BPBK Gdańsk – 2001)

g) nad Wisłą w Krakowie (koncepcja Mosty Kato-

wice)

h) Świętokrzyski  w  Warszawie  (BMJ  Group  – 

2000)

i)  Tysiąclecia we Wrocławiu (BBR – 2004).
Duże obiekty mostowe są inwestycjami bardzo 
kosztownymi [5], [6], [7], dlatego w procesie ich 
projektowania dominującymi czynnikami są bez-
pieczeństwo eksploatacji, technologia realizacji, 
trwałość i koszt budowy. Nie oznacza to jednak, 
że aspekty architektoniczne są pomijane. W każ-
dej sytuacji pozostaje spory margines dowolności 
w kształtowaniu pylonów, olinowania czy kolory-
styki obiektu.
Przy rozpiętości przęsła przekraczającej 150 m py-
lony ustawiane są pionowo [1], co jest optymalne 
ze względów statycznych, a pomosty kształtowane 
z uwzględnieniem praw aerodynamiki.
Polskie realizacje (rys. 3) zostały ukształtowane 
zgodnie z wymienionymi wyżej zasadami. Stoso-
wano w większości przypadków:
–  pionowe pylony typu odwrócone Y, H oraz jedno 

lub dwukolumnowe

–  wachlarzowe układy podwieszeń
–  dwubelkowy o gęstym usytuowaniu poprzecznic 

pomost

–  oszczędną kolorystykę
–  nocną iluminację [8].
Ukształtowanie pylonów (w większości betonowych) 
w poszczególnych obiektach pokazano na rys. 4.

Lp.

Lokalizacja, rzeka

Najdłuższe 

przęsło, m

Materiał

 pomost / pylony

Rok  

ukończenia

Mosty (kładki) podwieszone wybudowane i planowane

1 Augustów (DK8), Rospuda

540,00

stal/beton

koncepcja

2 Grudziądz (A1), Wisła 

410,00

zespolony/beton 

planowany

3 Płock (Solidarności), Wisła 

375,00

stal/stal

2005

4 Wrocław (A8), Odra 

256,00

beton/beton

w budowie

5 Warszawa (Siekierkowski), Wisła

250,00

zespolony/beton

2002

6 Gdańsk (III Tysiąclecia), Martwa Wisła

230,00

zespolony/beton

2001

7 Kraków, Wisła

200,00

beton/beton

planowany

8 Warszawa (Świętokrzyski), Wisła

180,00

zespolony/beton

2000

9 Wrocław (Tysiąclecia), Odra

153,00

beton/beton

2004

10 Stary Sącz (DK87), Dunajec

143,00

beton-stal/stal

w budowie

11 Tylmanowa (kładka II) Dunajec 

100,00

stal/stal

1961

Rysunek 5. Detale konstrukcyjne

Rysunek 6. Pylony typu V. Wiadukt Wd22 (a) i most 

w Skorogoszczy (b)

Tablica 1. Mosty podwieszone w Polsce

background image

budownictwo • technologie • architektura

poziom zarówno w sferze technologii budowy jak 
i kształtowaniu tych konstrukcji.
Wydaje się, że rozwój architektoniczny mostów podwie-
szonych w Polsce nastąpi w obszarze kładek dla pie-
szych (rys. 7) i mostów średniej rozpiętości. W mostach 
dużej rozpiętości stosowane będą rozwiązania spraw-
dzone i optymalne z uwagi na wytężenie i koszty.

prof. Jan Biliszczuk

Politechnika Wrocławska

ZBP MOSTY-WROCŁAW

Wojciech Barcik

ZBP MOSTY-WROCŁAW

Literatura
1  J. Biliszczuk, Mosty podwieszone. Projektowanie i 

realizacja. Arkady, Warszawa 2005

2  J. Biliszczuk, W. Barcik, Cz. Machelski, J. Onysyk, K. 

Sadowski, M. Pustelnik, Projektowanie stalowych kła-
dek dla pieszych, DWE, Wrocław 2007 (II wydanie)

3  J.  Biliszczuk,  W.  Barcik,  Polskie  mostownictwo 

– stan w roku 2007. „Mosty”, nr 4/2007, s. 12-22

4  J. Biliszczuk, W. Barcik, Kładki dla pieszych w Pol-

sce. Kładki dla pieszych. Seminarium „Wrocławskie 
Dni Mostowe – Architektura, projektowanie, realiza-
cja, badania”, 29-30 listopada 2007, DWE, Wroc-
ław 2007, s. 15-32

5  Most III Tysiąclecia im. Jana Pawła II w Gdańsku: 

praca zbiorowa pod redakcją Jana Biliszczuka, Dol-
nośląskie Wydawnictwo Edukacyjne, Gdańsk-Metz-
Łódź-Wrocław 2003

6  Budowa mostu Siekierkowskiego w Warszawie: praca 

zbiorowa pod redakcją Stefana Filipiuka, Qax Manu-
faktura Artystyczna, Bydgoszcz-Gdańsk 2004

7  Podwieszony most przez Wisłę w Płocku: praca zbio-

rowa pod redakcją Jana Biliszczuka, DWE, Płock-
Warszawa-Łódź-Wrocław 2007

8  J. Tadla, Dwa oblicza mostu, czyli o iluminacji, „Mo-

sty”, nr 3/2007, s. 44-46.

Poszukiwanie nowych form można zauważyć w no-
wych projektach mostu autostradowego w ciągu A1 
w Grudziądzu (rys. 3b) projektu T. Stefanowskiego 
z Transprojektu Gdańsk i mostu w ciągu AOW (ZBP 
MOSTY-WROCŁAW). W obu tych projektach stara-
no się w sposób oryginalny ukształtować pylony.

Kształtowanie elementów konstrukcyjnych

Most podwieszony może być ukształtowany na nie-
skończoną liczbę sposobów, z tym że największe 
możliwości poszukiwań rozwiązań oryginalnych tkwią 
w formowaniu pylonów i układu podwieszenia.
Na rysunkach 4, 5 i 6 pokazano różne warianty 
ukształtowania pylonów, mocowania want i ukła-
dów  cięgien.  Dla  mostów  o  małych  i  średnich 
rozpiętościach przęseł pylony są wykonane prze-
ważnie ze stali, natomiast w przypadku mostów 
o dużych rozpiętościach przęseł do budowy pylo-
nów jest stosowany zazwyczaj beton.
Warto zwrócić uwagę na różne rozwiązania kolo-
rystyczne.

Iluminacja mostów

Ważnym  elementem  architektonicznym  współ-
czesnych mostów podwieszonych jest nocna ilu-
minacja. Takie podejście wydaje się uzasadnione, 
gdyż podnosi walory estetyczne obiektu oraz jego 
otoczenia, szczególnie podczas długich zimowych 
wieczorów. Oświetlenie nadające konstrukcji inny 
wizerunek po zmierzchu pozwala uzyskać dwa róż-
ne oblicza mostu [8]. Wydaje się, że szczególnie 
udana jest iluminacja mostu Milenijnego we Wroc-
ławiu, co obrazuje rys. 8.

Podsumowanie

Dotychczasowe dokonania polskiego środowiska 
mostowego w obszarze mostów podwieszonych 
należy ocenić pozytywnie. Osiągnęliśmy wysoki 

Rysunek 7. Wizualizacje 

obiektów podwieszonych 

ukształtowanych bez 

tylnych odciągów: a) projekt 

konkursowy kładki Słodowej 

we Wrocławiu (ZBP MO-

STY-WROCŁAW); b) kładka 

nad A4 w ciągu ul. Mur-

ckowskiej w Katowicach 

(MOSTY KATOWICE)

Rysunek 8. Dwa oblicza 

mostu Milenijnego we 

Wrocławiu [8]

background image

lipiec – wrzesień 2008

Były to:
•  Jin Mao w Szanghaju (1998 r.), o wysokości 

421 m, z zespolonymi megasłupami

•  Petronas Towers w Kuala Lumpur (1998 r.), 

o wysokości 452 m, w którym już jedynie stro-
py były zespolone, a cała pozostała konstrukcja 
nośna – żelbetowa

•  Taipei 101 na Tajwanie (2004 r.) – z częścio-

wym jedynie zastosowaniem zespolonych me-
gasłupów, wypełnionych betonem tylko do 52. 
kondygnacji.

Na obecny odwrót od stalowej konstrukcji złożyły 
się trzy podstawowe przyczyny:
1) postęp w technologii betonu i szybkości wzno-

szenia budynków monolitycznych

2) nacisk na ognioodporność budynków wysokich 

(po 11 września 2001)

3) wymagania w odniesieniu do sztywności kon-

strukcji.

Budynek,  który  jest  bohaterem  tej  prezentacji 
– Burj Dubai – ustanawia podwójny rekord: jest 
już od marca 2008 najwyższą budowlą wzniesio-
ną kiedykolwiek przez człowieka, a zarazem naj-
wyższą konstrukcją z betonu (fot. 1). Warto przy-
pomnieć, że stanowi to pobicie polskiego rekordu 
światowego – masztu radiowego wysokości 646 m 
z lat 1974-1991 oraz dotąd istniejącego najwyż-
szego masztu świata w Płn. Dakocie (628 m).
O ile ostateczna wysokość Burj Dubai jest utrzymy-
wana w tajemnicy (prawdopodobnie około 810 m), 
o tyle już wiadomo, że wysokość części żelbetowej 
– 586 m i 156 kondygnacji, to rekord konstrukcji 
z betonu. Tę wysokość osiągnięto 28 października 
2007 r. Wyżej już tylko stropy z betonu uzupełnia-
ją konstrukcję stalowej iglicy (fot. 2).
„Wieża” Dubai jest zlokalizowana w centralnym 
punkcie nowoczesnego założenia miejskiego (fot. 3). 
Na zespół ten składają się liczne budynki wysokie 
(200-300 m), luksusowa niska zabudowa tradycyj-
na oraz tereny rekreacyjne z dużym jeziorem.
Jest to budynek o olbrzymiej powierzchni użytkowej 
460.000 m

2

 i bardzo złożonej funkcji – obejmuje 

część mieszkaniową (górne ok. 100 kondygnacji), 
luksusowy hotel Armani (zwany tak na razie od 
nazwiska włoskiego projektanta wszystkich wnętrz 
Giorgio Armaniego), funkcje rekreacyjne, handlowe, 
50.000 m

2

 powierzchni biurowej i wielkie parkingi 

na 3000 samochodów. Na poziomie 442 m znajduje 
się najwyższa na świecie platforma obserwacyjna.

Rewolucja w budownictwie wysokim, polegająca na zdecydowanym 

zastępowaniu stali konstrukcyjnej przez beton, dojrzewała  

od blisko 20 lat. Jednak od roku 1992 najwyższym budynkiem 

z całkowicie betonową konstrukcją jest ciągle Central Plaza  

w Hongkongu (374 m). Wielkie budynki ostatniej dekady miały 

ustroje nośne mieszane, ze znaczącym zastosowaniem zespolonej 

konstrukcji stalowo-betonowej.

Beton mierzy bardzo wysoko 

– Burj Dubai

Fot. 1. Smukły kolos  

w całej okazałości – marzec 

2008

Fig. 2. Triumfujący beton prawie 600 m nad terenem

b

u

d

o

w

n

i

c

t

w

o

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image

budownictwo • technologie • architektura

Konkurs na projekt wygrało najbardziej doświad-
czone na świecie w budownictwie wysokim biu-
ro projektów Skidmore, Owings & Merill (SOM) 
z Chicago. Wykonawcą jest konsorcjum Samsung 
Engineering and Construction
 z Korei Płd., we 
współpracy z firmami z Belgii (Besix) i Dubaju 
(Arabtec). Budowę rozpoczęto w 2004 r., a wzno-
szenie  części  nadziemnej  w  2005  r.  W  marcu 
2008 zaawansowany był już montaż szczytowej 
konstrukcji iglicy stalowej. 
Aby sprostać postawionemu celowi – realizacji 
obiektu w czasie 48 miesięcy – przyjęto następują-
ce założenia strategiczne:
•  3-dniowy cykl wykonania konstrukcji jednej kon-

dygnacji

•  optymalizację transportu z zastosowaniem wy-

sokowydajnego wyposażenia

•  zastosowanie optymalnych deskowań do realiza-

cji złożonych kształtów konstrukcji

•  ścisłe trzymanie się założeń organizacyjnych 

i logistycznych

•  uwzględnienie wszystkich technologii wznosze-

nia wysokich budynków, dostępnych w okresie 
budowy. 

Koncepcja projektowa

Rzut  budynku  w  przyziemiu  stanowi  centralny 
rdzeń i trzy promieniście rozchodzące się skrzydła 
(rys. 1). Rzut ten jest oryginalny w odniesieniu do 
budynków, bo jedyne podobieństwo trójramiennej 
gwiazdy można znaleźć w wieży telewizyjnej CNN 
w Toronto (od 1976 r. najwyższej dotąd budowli 
betonowej na świecie – 553 m).
Istotą koncepcji jest stopniowe zmniejszanie wy-
sięgu skrzydeł, przy czym te redukcje (co 21 kon-
dygnacji w każdym skrzydle) przebiegają wzdłuż 
linii spiralnej na wysokości, nie powodując nagłych 
zmian sztywności zginania całego budynku. Wresz-
cie na poziomie 586 m konstrukcja żelbetowa koń-
czy się samym rdzeniem (patrz rys.1), który sta-
nowi fundament dla szczytowej, bardzo smukłej 
części stalowej (fot. 4).
Najwięcej uwagi na etapie koncepcji poświęcono 
problemom wpływu wiatru. Dla mieszkańców jak 
i gości hotelowych kwestia ograniczenia drgań 
wywołanych wiatrem ma oczywiście zasadnicze 
znaczenie. Z tej racji model obiektu był długo ba-
dany – na niespotykaną dotąd skalę – w tunelu 
aerodynamicznym (najpierw w skali 1:500, po-

Fot. 3. Widok budowy 

nowego centrum DBD 

(Downtown Burj Dubai) 

– styczeń 2008

Rys. 1. Porównanie rzutów najwyższych budynków i zmian rzutów na wysokości

Fot. 4. Najwyższa część 

konstrukcji żelbetowej  

(do poziomu 586 m) to już 

niemal sam „bezskrzydły” 

rdzeń

fot. Archiwum

fot. Archiwum

Fot. 5. Pasy wzmocnień po-

ziomych tworzące zarazem 

piętra techniczne

fot. Archiwum

background image

lipiec – wrzesień 2008

tem 1:250, a wreszcie górna część w skali 1:50), 
a także specjalne studium poświęcono wiatrom 
nad Zatoką Perską. Przy rekordowej smukłości 
budynku bezpieczne przeniesienie obciążeń pozio-
mych oraz ograniczenie amplitud i przyspieszeń 
drgań poziomych i skrętnych uzyskano dzięki sil-
nym ścianom stężającym oraz poziomym pasom 
wzmocnień w obrębie pięter technicznych (fot. 5).  
Te pasy stężeń obejmują po trzy kondygnacje o od-
miennej konstrukcji – przewidziano je w czterech 
poziomach, na wysokości 76 m, 160 m, 265 m 
oraz 390 m. 
Wpływy  wiatru  były  także  ważnym  kryterium 
kształtowania elewacji. Panele zewnętrzne musiały 
spełniać szereg wymagań w odniesieniu do wytrzy-
małości i trwałości, ale także niewielkiego ciężaru i 
odpowiedniej aerodynamiki oraz szybkiego monta-
żu i łatwego zmywania (fot. 6).

Charakterystyka konstrukcji

Główne elementy konstrukcji nośnej stanowią:
•  płyta fundamentowa o grubości 3,7 m, oparta 

na 194 wierconych palach ∅1,50 m, sięgają-
cych głębokości 43 m; zarówno płytę z betonu 
C50, jak i pale z betonu C60 wykonano z mie-
szanki samozagęszczalnej; fundament zabezpie-
czono membraną wodoszczelną oraz unikalnym 
systemem ochrony katodowej zbrojenia z uży-
ciem siatki tytanowej pod płytą, ze względu na 
agresywne wody gruntowe (koncentracja chlor-
ków do 4,5% i siarczanów do 0,6%)

•  ściany rdzenia, o grubości zmiennej od 1,30 m 

do 0,50 m, z betonu C80 do wysokości 126. 
kondygnacji i C60 powyżej 

•  ściany w skrzydłach i słupy o różnych przekro-

jach (w przewadze słupy ∅0,6 m), z betonu 
C80 do wysokości 126. kondygnacji i C60 po-
wyżej 

•  zespolone belki stężające pomiędzy ścianami 

a słupami, zapewniające dostatecznie podatne 
powiązanie konstrukcji przy zmieniających się 
obciążeniach w czasie wznoszenia  

•  płaskie stropy, o grubości od 0,20 do 0,30 m, 

przy  rozstawach  słupów  i  ścian  do  9,0  m, 
wszystkie z betonu C50

•  wzmocnione belkami stropy w poziomach pięter 

technicznych (fot. 7).

Kondygnacja w trzy doby

Aby osiągnąć takie tempo, przy dużej zmienności 
rzutów kondygnacji, zostały między innymi zasto-
sowane następujące rozwiązania technologiczne:
•  system samowznoszących deskowań dla słupów 

i ścian (Doka – ACS)

•  system prostych i lekkich deskowań stropów 

(MevaDec)

•  prefabrykacja zbrojenia (ponad 80%) 
•  beton wysokowartościowy, zapewniający wysoką 

wczesną wytrzymałość, niską odkształcalność 
doraźną i opóźnioną oraz spełniający wymaga-
nia pompowalności 

•  najbardziej zaawansowane metody pompowania 

betonu.

Założenie realizacyjne „kondygnacja w trzy doby” 
jest wyzwaniem już przy monolitycznych, powta-
rzalnych kondygnacjach, na „zwykłych” wysokoś-
ciach. Zdumiewające jest, że ten postęp robót 

Fot. 7. Wzmocniona 

konstrukcja pięter technicz-

nych

Fot. 8. Skomplikowane rzu-

ty szczytowych kondygnacji 

w części żelbetowej

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

Fot. 6. Kilkanaście tysięcy 

paneli szklanych w oprawie 

ze stali nierdzewnej stano-

wi okna na całą wysokość 

kondygnacji

background image

budownictwo • technologie • architektura

utrzymano także na poziomie bliskim rekordu 586 
m, przy znacznej komplikacji rzutów kondygnacji 
(fot. 8).

Przygotowania i realizacja betonowania 

Dominujące przygotowania o charakterze techno-
logicznym obejmowały dobór mieszanek betono-
wych oraz doskonalenie ich pompowania.
Masywna płyta fundamentowa wykonana została z 
mieszanki, w której w dążeniu do obniżenia zjawisk 
termicznych, 40% cementu zastąpiono pyłami lot-
nymi, zachowując stosunek w/c na poziomie 0,34. 
W celu zbadania zjawisk termiczno-skurczowych 
wykonano dwie olbrzymie kontrolne kostki o boku 
3,7 m (czyli o objętości ponad 50 m

3

), w których 

beton układano analogicznie jak w konstrukcji pły-
ty.
Główna konstrukcja nośna do wysokości 126 kondyg-
nacji wymagała spełnienia szczególnych wymagań:
•  wytrzymałości wczesnej po 10 godzinach co naj-

mniej 10 MPa, niezależnie od zróżnicowanych 
dobowych i rocznych zmian warunków otocze-
nia (zmiany temperatury w przedziale 5÷40°C 
i wilgotności względnej 30÷90%)

•  wytrzymałości 28-dniowej co najmniej 80 MPa 

– zmienne warunki wymagały zastosowania du-
żego zapasu wytrzymałości w stosunku do spe-
cyfikacji projektowej

•  modułu sprężystości po 90 dniach co najmniej 

44 GPa – z uwagi na ograniczenia odkształceń, 
przy stopniowo narastających obciążeniach.

Zastosowano różne mieszanki, w których dodatki 
popiołów wynosiły do 13%, a pyłów krzemionko-
wych do 10%.
Na wielką skalę prowadzono prognozy teoretyczne 
skutków zjawisk reologicznych w betonie, przyj-
mując okresy analizy aż 30 lat. Wykazano w nich 
m.in., że w słupach i ścianach, w których stara-
no się zachować zbliżone wytężenie od ciężaru 
własnego w chwili zakończenia budowy, nastąpi 
redystrybucja sił wewnętrznych między zbrojeniem 
a betonem w dużym zakresie. O ile w początko-
wym okresie siły pionowe w betonie i w stali zbro-
jeniowej będą w przybliżeniu wynosiły jak 85% do 
15%, o tyle po 30 latach proporcja ta wyniesie 
70% do 30%. Ma to określone skutki w piono-
wych przemieszczeniach, które należało wziąć pod 
uwagę w obliczeniach i doborze zbrojenia.
Szczególne znaczenie miały badania i zastosowa-
nia pompowania betonu na niespotykaną wyso-
kość. Bazując na doświadczeniach budynku Taipei 
101, przy którego realizacji niewielkie masy beto-
nu stosowanego w stropach pompowano na wyso-
kość ponad 450 m, zdecydowano się na pompo-
wanie na pełną wysokość 586 m. Poprzedziły to 
przygotowania dokonywane w poziomie. Na odle-
głość 600 m pompowano rurami ∅150 mm róż-
ne mieszanki betonowe przewidziane w Burj Du-
bai, a w tym C80 z kruszywem 20 mm, C80/14, 
C60/14 i C50/20. Na długości 600 m stwierdzono 
zmianę konsystencji odpowiadającą utracie około 
25-30 mm podstawowego rozpływu wynoszącego 
600 mm, przy wzroście temperatury w wyniku tar-
cia o 0,8÷1,0°C. Ostatecznie zastosowano 4 pio-
ny pompowania – w rdzeniu i w trzech skrzydłach. 
Przewidziano je do pompowania na wymagane po-
ziomy: 390 m w zachodnim skrzydle, 442 m we 

wschodnim, 503 m w południowym skrzydle, a na 
najwyższy poziom 586 m – linia w centralnym 
rdzeniu. Ciśnienia przy tłoczeniu na najwyższy po-
ziom wynosiły około 210 barów (21 MPa).
W obawie przed niekorzystnymi wpływami pio-
nowego pompowania i zmian temperatury prze-
widziano pompę rezerwową w rdzeniu, do ewen-
tualnego przetłaczania na poziomie 442 m – nie 
musiała być ona jednak uruchamiana.

Podsumowanie

Niektóre przedstawione problemy towarzyszące 
projektowaniu i wznoszeniu Burj Dubai wskazu-
ją, jak taka realizacja wpływa na postęp budow-
nictwa w różnych aspektach. Te i wiele innych 
problemów z dziedziny wysokiego budownictwa na 

Fot. 9 a, b. Całe otoczenie 

Burj Dubai to wielka 

budowa

fot. Archiwum

fot. Archiwum

9b

9a

background image

lipiec – wrzesień 2008

O tym, że budownictwo wysokie w Dubaju jest 
uznane  za  ekonomiczne  i  ekologiczne,  mogą 
świadczyć liczne realizowane równolegle budynki. 
Choć nie są to tak rekordowe obiekty, to inwestorzy 
już zrealizowanych lub będących w realizacji wy-
sokościowców zapewne dobrze skalkulowali efek-
tywność tych inwestycji (fot. 9a, b, fot. 10a, b).
Prezentacje kongresowe i lektura prawie 850 stron 
materiałów pozwalają na uzasadniony optymizm w 
tych marzeniach. Oczywiście szczególnie korzyst-
nie wypadają tego typu analizy dla wysokiego bu-
downictwa w rejonach o klimacie niesprzyjającym 
komfortowi życia mieszkańców, gdzie w eksploata-
cji dominują koszty klimatyzacji.
Kongres CTBUH był światowym podsumowaniem 
bieżących osiągnięć w budownictwie wysokim i 
okazją do zaprezentowania olbrzymiego postępu 
w tej dziedzinie. Wskazano wielokrotnie, że nowe 
osiągnięcia w dziedzinie betonu są jednym z kluczo-
wych czynników tego postępu. Niedawno oddane 
do użytku centrum kongresowe, w którym odbywał 
się kongres, jest również dobrą wizytówką nowego 
budownictwa betonowego w Dubaju (fot. 11).

prof. Andrzej Ajdukiewicz

Politechnika Śląska

Wydział Budownictwa

świecie były tematem kolejnego kongresu budow-
nictwa wysokiego (8th World Congress CTBUH 
– Council on Tall Buildings and Urban Habitat
), 
jaki miał miejsce w Dubaju, w dniach 3-5 marca 
2008. Kongres odbył się pod hasłem Tall & Gre-
en – Typology for a Sustainable Urban Future
. Na 
pierwsze wrażenie, hasło przyjaznych dla środo-
wiska i odpowiadających zrównoważonemu roz-
wojowi budynków wysokich bulwersuje i kojarzy 
się z zabiegiem „dobierania ideologii do faktów”. 
Tymczasem, kompleksowe analizy nowoczesnych 
rozwiązań wskazują, że takie olbrzymie budynki 
sprzyjają racjonalnym ekologicznie rozwiązaniom. 
Wprawdzie np. transport użytkowników i wody na 
duże wysokości prowadzi do oczywistych wydat-
ków energii, ale zyskuje się na koncentracji innych 
energochłonnych procesów, jak np. klimatyzacji. 
Wykorzystywany „efekt komina”, przy odpowied-
nim sterowaniu i wprowadzaniu nowoczesnych 
ścian zewnętrznych, pozwala na trudne do wyob-
rażenia korzyści. Koszty rozwiązań zabezpieczeń 
przeciwpożarowych też wskazują na korzyści w 
stosunku do średniowysokich obiektów. W budyn-
kach tych dąży się – i to nie tylko w marzeniach 
– do strategii „potrójnego zera”: zero energii + zero 
emisji zanieczyszczeń + zero odpadów. 

Fot. 10 a, b. Nowe obiekty 

Dubaju to królestwo betonu

Fot. 11. Centrum Kongreso-

we Grand Hyatt 

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image

budownictwo • technologie • architektura

Kilka pomp od początku roku

Przeglądając stronę internetową firmy Junjin Polska 
www.junjin.pl w dziale aktualności znajdujemy powta-
rzającą się informację na temat nowej pompy. Tekst 
informacji zawiera miejsce i datę uruchomienia pompy 
Junjin. Rozruchowi towarzyszy Józef Piszczek, a całe 
przedsięwzięcie kończy się powodzeniem. I na pierwszy 
rzut oka można by pomyśleć, że krótkie informacje po-
wtarzają się. Czytając uważnie każdą notatkę z osobna, 
można się jednak zorientować, że teksty dotyczą innej 
pompy. „W lipcu Tychy – pompa JXZZ 25-4.11 HP oraz 
Kraków – JXZ 25-4.11 HP; w czerwcu Garwolin – JXR 
37-4.16 HP i Kraków – JXR 38-4.16 HP; w maju 
Warszawa – JXRZ 53-5.16 HP”. To imponujący wy-
nik jak na początkującą firmę, która do niedawna była 
w Polsce nieznana. Zalety Junjina były już wielokrotnie 
opisywane. Najważniejsza jest niezawodność. Prze-
cież podzespoły bazowe pochodzą od sprawdzonych 
producentów, jak na przykład: Bosch/Rexroth, Hale, 
HBC, Hetronic, Grundfos. Mocnym atutem jest łatwość 
w obsłudze (na ten temat wypowiadali się użytkownicy 
pomp). Oczywiście jest jeszcze bardzo ważny czynnik, 
który przesądza o wyborze Junjina – cena.

53 metry wysięgu

Spośród pomp Junjin, które pracują na budowach 
w różnych częściach kraju, szczególną uwagę zwracają 
parametry pompy JXRZ 53-5.16 HP, która została spro-
wadzona do Warszawy. Jej wysięg to 53 metry. – Przy 
zakupie pompy zwracaliśmy dużą uwagę na wysięg, 
który krótko mówiąc, im dłuższy, tym lepszy – mówi 
Piotr Zając, który bezpośrednio odpowiada za nową 
linię biznesu w CHD Stadion Sp. z o.o. – Planujemy 
poważnie zaistnieć w branży „betonowej”, świadcząc 

usługi transportowe. Budownictwo dynamicznie się roz-
wija i chcemy aktywnie w tym brać udział. Tym bardziej 
że naszym naturalnym rynkiem jest Warszawa i okoli-
ce, a jak wiadomo, tu powstają największe i najwyższe 
budynki – kontynuuje Piotr Zając. – W Warszawie po-
wstaje także Stadion Narodowy. To duża i odpowiedzial-
na inwestycja, a jednocześnie wymagająca szybkiego 
i sprawnego działania. Bez wątpienia pompa o nieprze-
ciętnym wysięgu (53 m) będzie tu bardzo przydatna. 
Warto wspomnieć, że nasza pompa brała już udział 
w próbnym betonowaniu pali, które zostaną wylane 
pod fundament stadionu. Próba skończyła się pozytyw-
nie, a pompa miała już okazję pracować w wielu innych 
miejscach. 53-metrowy wysięg pozwala nam podawać 
beton nie tylko tam, gdzie powstają wieżowce. Z nami 
można wbudować beton w miejscach znacznie odle-
głych od drogi dojazdowej – dodaje Piotr Zając. – Dzięki 
wysokiej sprawności pompy Junjin możemy świadczyć 
usługi na najwyższym poziomie (dosłownie i w prze-
nośni) – podkreśla Piotr Zając. – Pompa pracuje cicho 
i posiada system, który pozwala na bezpieczną pracę, 
jak na przykład „tryb wolny”, dzięki któremu operator 
może „prowadzić” pompę powoli i dokładnie – kończy 
Piotr Zając.

Adam Karbowski

W Warszawie pracuje pompa Junjin  

o 53-metrowym wysięgu!

JUNJIN Polska sp. z o.o.

ul. Vetulaniego 1A, 31-224 Kraków

Tel.: 0 12 415 21 02, 0 784 00 95 00

Fax: 0 12 415 04 51

email: info@junjin.pl, www.junjin.pl

p
r
e
z
e
n
t
a
c
j
e

Łukasz Żyła, prezez zarządu 

JUNJIN Polska Sp. z o.o.

fot. JUNJIN

Pompa Junjin  

JXRZ 53-5.16 HP

W ostatnich latach Warszawa i okolice stały się ogromnym rynkiem budowy. Wszystko wskazuje, 

że taki stan potrwa przez co najmniej kolejnych klika lat. Rosnące koszty pracy i krótkie terminy 

zmuszają wykonawców do sięgania po nowe rozwiązania w usprawnianiu pracy. Podobnie 

przecież jest na całym świecie. Rozwiązań jest oczywiście wiele, ale każdy inwestor szuka tych 

najskuteczniejszych. Bez wątpienia takim rozwiązaniem jest pompa o 53-metrowym wysięgu.

fot. Michał Braszczyński

fot. Michał Braszczyński

Pompa Junjin 

JXRZ 53-5.16 HP

background image

lipiec – wrzesień 2008

w

y

w

i

a

d

 

z

.

.

.

– Dlaczego poświęcił się Pan naukom ścisłym?

– Zdecydowały o tym moje predyspozycje techniczne, po prostu 
lubiłem matematykę. Może takie rzeczy są zapisane w genach. 
Mój stryj Tadeusz Cholewicki był bardzo wybitnym teoretykiem 
prądu elektrycznego, profesorem Politechniki Warszawskiej. Z ko-
lei mój dziadek był architektem. Od dzieciństwa miałem do czy-
nienia z techniką. Nie rysowałem dobrze i dlatego nie poszedłem 
na architekturę, ale coś mnie ciągnęło w kierunku budownictwa.

– Skąd Pan pochodzi?

– Z Warszawy. W 1944 roku uratowaliśmy się z powstania. Tra-
filiśmy do Kielc i tam mieszkaliśmy przez kilkanaście lat. Do 
podstawówki i szkoły średniej chodziłem w Kielcach, z wyjąt-
kiem ostatniej, jedenastej klasy. Ostatni rok uczyłem się już w 
Warszawie. Tak się szczęśliwie złożyło, że całą rodziną udało 
nam się wreszcie wrócić do stolicy, było to naszym marzeniem.

– A kolejny etap, studia?

– Potem był Wydział Budownictwa Przemysłowego, gdzie były wiel-
kie nazwiska, i na ogół miałem tam czwórki, co uważam za wielki 
zaszczyt. Pracę dyplomową zrobiłem w Instytucie Techniki Budowla-
nej, gdzie spędziłem ostatnie pół roku studiów. Trafiłem w ręce profe-
sora Bohdana Lewickiego, wielkiej znakomitości. Mogę powiedzieć, 
że oprócz stryja profesor był moim wielkim nauczycielem. Praca 
powstawała z dosyć oryginalnych badań. Uruchomiłem nowe bada-
nia szczelności połączeń elementów wielkopłytowych w tak zwanej 
komorze deszczowej. To był temat „na czasie”, bo były ogromne kło-
poty z tymi połączeniami. Potem zostałem w ITB i już się z nim nie 
rozstałem, z wyjątkiem okresu, gdy trafiłem do Centralnego Ośrodka 
Badawczo-Projektowego Budownictwa Ogólnego, czyli na tak zwaną 
Wierzbową. Cały zespół profesora Lewickiego został tam przesunięty. 
Niemniej cały czas chodziło o te systemy budownictwa uprzemysło-
wionego, cały czas zespół pracował dla tych systemów.

– Dlaczego zdecydował się Pan po studiach zostać w ITB, to znaczy 

obrał Pan drogę naukową, a nie praktyczną, inżynierską, wykonawczą?

– Mnie pociągały problemy, które trzeba rozwiązywać, a nie projek-
towanie warsztatowe, jak się mówiło wtedy – na desce. Przekona-
łem się, że w tym jestem dobry, realizuję się. Dość wcześnie opub-
likowałem pracę, która dotyczyła nośności złączy i obserwowałem, 
że ona zdobywała pewien rezonans międzynarodowy. Wielokrotnie 
była przywoływana w różnych publikacjach, czyli była trafiona.

– Jak wyglądała Pana droga do doktoratu i habilitacji? 

– Przy pracy doktorskiej moim promotorem był prof. Lewicki, 
który wysłał mnie na rok do Norwegii, do Instytutu Badawczego 
Budownictwa w Oslo. Tam zrobiłem duże badania, które były 
podstawą doktoratu. Ten wyjazd to był przykład na tak zwa-
ne pokonywanie barier w systemie politycznym podzielonego 
świata. Zachód nas już wtedy trochę akceptował. Kraje skan-
dynawskie patrzyły na nas życzliwie i lubiły zatrudniać Polaków 
na uczelniach, przy czym nie było łatwo wydostać się z Polski. 
Profesor Lewicki miał też kontakty we Francji, dokąd jeździli inni 
koledzy, oczywiście na tej zasadzie, że jeden wracał, a wtedy 
drugi wyjeżdżał. Dzięki tym kontaktom myśl techniczna budow-
nictwa wielkopłytowego francuskiego była zasysana w polskie 
budownictwo wielkopłytowe. 
Z kolei przy habilitacji zostałem zaproszony do politechniki w 
Goeteborgu. Zdążyłem sobie już wyrobić nazwisko, szczegól-
nie w Skandynawii. Trafiłem tam na rok i nawiązałem kontakt 
z naukowcem, który był jedną ze światowych znakomitości 
w zakresie metody elementów skończonych. Zacząłem z nim 
współpracować w zakresie modelowania sytuacji wyjątkowych 
powodowanych przez lokalne uszkodzenia konstrukcji. On mi 
udostępnił oprogramowanie, a ja pracowałem z jednej strony 
na potrzeby tego tematu, do którego zostałem zatrudniony, a z 
drugiej strony robiłem sobie zestaw obliczeń do habilitacji. Po-
wstało z tego studium o ścianach usztywniających, obliczanie 
ścian usztywniających, które też zostało wydane po angielsku 
w Szwecji i to była moja habilitacja. W tamtych czasach to były 
nowatorskie badania.

– Kiedy kończył Pan studia, Polska stawała się potęgą w prefa-

brykacji betonowej. Wokół budownictwa uprzemysłowionego, 

które symbolizuje wielka płyta, narosło sporo nieporozumień. 

Ono jest w społeczeństwie źle oceniane. Pan od początku 

zajmował się tym naukowo, jest Pan znawcą tych spraw.

– Przede wszystkim budownictwo uprzemysłowione nie było 
polskim pomysłem. Było to jakieś antidotum na głód mieszkań, 
który powstał w Europie Zachodniej po wojnie i tam się narodzi-

Lubię rozwiązywać problemy

– Mnie pociągały problemy, które trzeba rozwiązywać, 

a nie projektowanie warsztatowe. Przekonałem się, że 

w tym jestem dobry – mówi prof. Andrzej Cholewicki, 

jeden z najlepszych w kraju specjalistów od konstrukcji 

prefabrykowanych.

fot. Michał Braszczyński

background image

budownictwo • technologie • architektura

ły pierwsze takie systemy. Myśmy to dość szybko podpatrzyli, 
więc już w latach 50. pojawiły się pierwsze przedsiębiorstwa 
budownictwa uprzemysłowionego. To były żywcem przeniesione 
systemy europejskie. Wydawało się to naprawdę bardzo pocią-
gające. Mówi się o kłopotach, jakie były przykładowo z przemar-
zaniem ścian, ale wtedy były mniejsze wymagania w zakresie 
spraw termiczno-izolacyjnych. Poza tym w Europie lepiej niż 
u nas radzili sobie z połączeniami, to rzeczywiście był problem.

– Pan obserwował, jak szybko rozwijała się wielka płyta w 

Polsce i, co za tym idzie, następował wielki boom mieszkanio-

wy. Jak patrzyliście wtedy na to zjawisko? Mieliście jakąś misję 

rozwiązywania problemów technicznych?

– Absolutnie tak. W moje ręce trafiały te rzeczy trudniejsze, na 
przykład tak zwane „szesnastki”, bo były ambicje, żeby to pro-
wadzić w kierunku budynków wysokich, szesnastopiętrowych. 
Na Wierzbnie w Warszawie stoją nawet budynki osiemnasto-
piętrowe, najwyższe bloki w Polsce budowane tym systemem. 
Natomiast dwa lata temu widziałem najwyższy budynek wiel-
kopłytowy w Europie, Haga Building, który ma czterdzieści kon-
dygnacji i został niedawno oddany do użytku. Czyli jest technicz-
nie możliwe osiągnięcie takiej wysokości. Tam są mieszkania dla 
studentów. Podaję to jako przykład, że technologia wielkopłyto-
wa nie musi być przekreślana.

– Naszym zdaniem trzeba mówić wprost, też młodym ludziom, 

studentom, że bez wielkiej płyty ze wszystkimi jej mankamen-

tami nie rozwiązano by nawet w części problemów mieszka-

niowych. Czy jakaś nowa, doskonalsza wersja budownictwa 

uprzemysłowionego nie byłaby pewnym rozwiązaniem głodu 

mieszkań w Polsce?

– Jak widać, udawało się budować 250 tysięcy mieszkań rocz-
nie, a teraz wynik 100-150 tysięcy jest uważany za bardzo wy-
śrubowany. Już wtedy myślano o tym, żeby nie budować więcej 
niż pięć kondygnacji, niekoniecznie aż jedenaście, bo zawsze 
były te dwa sakramentalne zakresy: pięć kondygnacji i jedena-
ście. Oczywiście budowano też pośrednie, ale szczególnie te dwa 
były ważne, „jedenastki” były z windami, a „piątki” bez windy. 
Na pewno było dużo błędów już na etapie produkcji elementów, 
zwłaszcza przy izolacji ścian zewnętrznych. Niektóre kombina-
ty pracowały rzetelnie i realizowały reżimy jakości, a w innych 
bywało różnie. Te elementy z błędami też były wykorzystywane. 
A jeszcze do tego doszedł etap bardzo wyśrubowanych metraży. 
Nie trwało to długo, ale w okresie gomułkowskim takie metraże 
były modne. Tu architekt nie miał już nic do powiedzenia, mógł 
tylko podpisać – róbcie to. Między innymi wtedy pojawiły się 
ciemne kuchnie. Przy tym wszystkim ludzie w stosunkowo nie-
drogi sposób jakoś dochodzili do swoich czterech kątów.

– Słyszy się takie głosy, że budynki z wielkiej płyty kiedyś „zło-

żą się”, że złącza korodują, że grożą nam katastrofy. Jak Pan 

ocenia żywotność tych konstrukcji, które zostały wybudowane 

w latach sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych?

– Specjaliści wypowiadają się o tym bardzo uspokajająco. Jeżeli 
chodzi o całość obiektów, to raczej nie ma zagrożeń, bo okazuje 
się, że procesy korozyjne tych połączeń wcale tak bardzo nie ata-
kują. Budynki pięciokondygnacyjne mają z kolei ogromne rezer-
wy nośności, ponieważ izolacja akustyczna miała swoje wymogi 
i w związku z tym 15 cm grubości ściany to było bardzo dużo. 
Przy pięciu kondygnacjach działa to, jak mówimy, grawitacyj-
nie. To znaczy funkcję zbrojenia scalającego w pewnym sensie 
spełnia ciężar, który to wszystko zakleszcza i dociska. Natomiast 
są problemy związane z zawieszeniem warstwy elewacyjnej na 
warstwie nośnej i nad tym trzeba czuwać.

– Gdy spotykamy się z inżynierami z Europy, to oni dziwią się, 

że w Polsce prefabrykacja w budownictwie mieszkaniowym 

to tylko 5-10 procent. Dziwią się, bo warunki klimatyczne 

panujące w Polsce i, co za tym idzie, krótszy sezon budowlany 

zachęcają właśnie do stosowania prefabrykacji, a nie wyłącznie 

betonu towarowego.

– Jeśli chodzi o inne dziedziny niż budownictwo mieszkanio-
we, to chyba weszliśmy w okres ożywienia prefabrykacji. Jest 
boom gospodarczy, jest perspektywa Euro 2012, niektóre sta-
diony będą budowane z dużym udziałem prefabrykacji, będą 
obiekty towarzyszące i cała infrastruktura drogowa. Niedawno 
w Holandii widziałem prezentację prefabrykowanych elementów 
mostowych, bardzo dużych, o wysokości 3 metrów i długości 57 
metrów. Na końcu pojawiła się informacja, że aby zmontować 
wiadukt nad autostradą, trzeba ją zamknąć na piętnaście minut 
w nocy. To są praktyczni Holendrzy, zamykają drogę na chwilę, a 
nie jak u nas na półtora roku [śmiech]. Prefabrykacja daje gwa-
rancję jakości, jeśli chodzi o elementy, bo w halach fabrycznych 
są dużo lepsze warunki dla egzekwowania jakości. W Finlandii 
widziałem taką całkowicie zautomatyzowaną linię produkcyjną, 
to był najwyższy poziom światowy.

– Mówi Pan o obiektach infrastrukturalnych i użyteczności 

publicznej, natomiast cały czas prefabrykacja nie może na 

szerszą skalę zaistnieć w naszym budownictwie mieszkanio-

wym. A prawda jest taka, że wbrew pozorom świat wcale nie 

odwrócił się od wielkiej płyty.

– Zapoznawałem się z kilkoma systemami, które funkcjonują 
obecnie. Finlandia kontynuuje wielką płytę. Oni mają bardzo krót-
ki okres budowlany, na wielkiej płycie się nie sparzyli i w ogóle nie 
rozumieją tego, że w Polsce jest atmosfera niechęci. Mają sposo-
by na ukrywanie połączeń za pomocą tak zwanych rozdzielonych 
fasad albo pokrywają fasady różnymi masami spoinowymi. W 
zakresie spoiw postęp technologiczny jest ogromny, nie ma z tym 
żadnego problemu. Z kolei Holendrzy w budownictwie jednoro-
dzinnym znaleźli system na zintegrowanie wszystkich instalacji, 
co zawsze było piętą achillesową. Poza tym w Holandii jest bu-
downictwo demontowalne, bo w tym kraju jest tak mało terenu, 
że każda działka jest prawie świętością. Nikt nie buduje na 150 
lat, bo za trzydzieści lat będą nowe pomysły i budynek się wymie-
ni. Anglicy też potrzebują wielkiej płyty. W Anglii jest akcja wy-
miany domów wiktoriańskich. Cała ta stara infrastruktura zaczyna 
się sypać. Są przykłady z Niemczech, Danii i innych krajów.

– Na co poświęca Pan wolny czas?

– Interesują mnie sprawy europejskie, a szczególnie szanse 
uboższych na dorównanie bogatszym. Zaglądaniu do Europy 
sprzyjają zebrania Komisji Prefabrykacji fib.
W czasie wolnym kontynuuję grę w tenisa, jeżdżę na rowerze, 
uprawiam działkę.

– Dziękujemy za rozmowę.

Jan Deja

Zbigniew Pilch

Prof. Andrzej Cholewicki

ur. w 1939 roku w Warszawie. W 1963 roku ukończył Wydział Inżynierii 

Budowlanej Politechniki Warszawskiej i rozpoczął pracę w Instytucie Techniki 

Budowlanej w Zakładzie Konstrukcji Żelbetowych i Budownictwa Uprzemysło-

wionego. W 1970 r., w ITB, uzyskał stopień doktora nauk technicznych, a w 

1981 r. stopień doktora habilitowanego na Wydziale Inżynierii Lądowej PW. 

W 2004 roku nadano mu tytuł profesora nauk technicznych. Obecnie kieruje 

Zespołem Obserwacji i Analiz Budowli w ITB.

Prof. Cholewicki jest autorem 150 publikacji. Opublikował cztery pozycje 

książkowe, a sześciu jest współautorem. Twórca i współtwórca około 10 in-

strukcji projektowania i obliczania konstrukcji wielkopłytowych, szkieletowych 

i mieszanych, ze szczególnym uwzględnieniem zagadnień analiz ustroju prze-

strzennego poddanego obciążeniom odciążeń i obciążeń pionowych, wiatru i 

oddziaływaniom wyjątkowym. Jako ekspert i opiniodawca wniósł szczególny 

wkład w zagadnienia ochrony budownictwa na terenach występowania 

wstrząsów górniczych w Legnicko-Głogowskim Okręgu Miedziowym.

Jest członkiem Komisji Prefabrykacja „fib”. Za całokształt działalności 

został uhonorowany m.in. srebrnym i złotym krzyżem zasługi oraz nagrodą 

im. prof. Wacława Żenczykowskiego

background image

0

lipiec – wrzesień 2008

Częściowe zakłócenie procesu dojrzewania prowadzi 
do obniżenia końcowej oczekiwanej wytrzymałości be-
tonu, a struktura materiału staje się mniej odporna na 
agresywne oddziaływania środowiska. Obniża się zatem 
trwałość wykonanej konstrukcji. Negatywnym skutkiem 
odparowywania wody i przesuszania betonu jest wzmo-
żony skurcz, zwłaszcza ten w początkowym okresie 
dojrzewania. Jest to okres, kiedy wytrzymałość betonu 
(zwłaszcza wytrzymałość na rozciąganie) jest jeszcze 
bardzo mała i materiał nie jest w stanie przeciwstawić 
się naprężeniom wewnętrznym wywołanym zmianami 
objętości. Następują wtedy zarysowania, zwłaszcza po-
wierzchniowe, a nawet pęknięcia elementów konstruk-
cyjnych. Obniża się ich nośność lub następuje utrata 
właściwości użytkowych konstrukcji (np. szczelność 
zbiorników), ale w szczególności otwiera się struktura 
materiału na migrację czynników korozyjnych. To obni-
ża trwałość budowli. Naczelną więc zasadą pielęgnacji 
jest zapewnienie niskiego tempa odparowywania wody 
z powierzchni betonu lub utrzymywanie powierzchni 
cały czas w stanie wilgotnym.
W przypadku wystąpienia przedstawionych proble-
mów reklamacja najczęściej kierowana jest do pro-

ducenta betonu, z wyraźną sugestią, że zastosowano 
niewłaściwą recepturę, niewłaściwe surowce czy w 
końcu niewłaściwe zabiegi technologiczne związane 
z dozowaniem składników, ich mieszaniem i trans-
portem mieszanki betonowej. Z reguły wykonawcy 
robót lub służby nadzoru inwestorskiego zapominają, 
że zabiegi technologiczne związane z wbudowywa-
niem i dojrzewaniem betonu są równie ważne, jak te 
z etapu projektowania, wytwarzania i dostawy. Przy 
rozpoznawaniu problemu odpowiedź wykonawcy na 
pierwsze pytanie: „czy była prowadzona pielęgnacja 
betonu?” zawsze jest absolutnie twierdząca. Gorzej 
jest już przy drugim pytaniu: „w jaki sposób była pro-
wadzona i jak długo trwała?”. Tutaj najczęściej oka-
zuje się, że nawet jeśli prowadzono jakiekolwiek za-
biegi pielęgnacyjne, to nie były one prawidłowe. Jak 
zatem powinna przebiegać prawidłowa pielęgnacja? 
Prawidłowa pielęgnacja to przede wszystkim pielęg-
nacja adekwatna do rodzaju (kształtu, wymiarów, 
masywności) elementu konstrukcyjnego oraz warun-
ków środowiska (temperatura, nasłonecznienie, wiatr, 
wilgotność powietrza), w jakich dojrzewa uformowa-
ny element betonowy. Zasada podstawowa jest taka, 
że pielęgnacja ma pomagać w rozwoju pozytywnych 
właściwości betonu (m.in. wytrzymałość, szczel-
ność struktury), a nigdy szkodzić (np. uszkodzenie 
powierzchni jeszcze słabego betonu poprzez wypłu-
kiwanie składników zbyt silnym strumieniem wody 
używanej do polewania elementu, lub powodowanie 
szoku termicznego na powierzchni elementu wskutek 
polewania go dużą ilością wody o znacznie niższej 
temperaturze niż temperatura betonu). 
Metoda pielęgnacji powinna być dobrana do moż-
liwości  technicznych  realizowanego  obiektu,  z 
uwzględnieniem koniecznych kosztów związanych 
z jej wykonywaniem. Najczęściej jest to:
•  W przypadku konstrukcji formowanych w desko-

waniach (np. elementy ścian, słupów, żeber, pod-
ciągów, ram, stropów, zbiorników, itp.) –  pozosta-

t

e

c

h

n

o

l

o

g

i

e

Lato – czas szczególnej 

pielęgnacji betonu

Lato jest okresem, kiedy w sposób szczególny należy troszczyć się 

o prawidłowe warunki dojrzewania betonu bezpośrednio po jego 

wbudowaniu w konstrukcję. Właśnie latem możemy spodziewać się 

ekstremalnych temperatur, które w połączeniu z innymi zjawiskami 

atmosferycznymi (nasłonecznienie, wiatr) są częstą przyczyną 

zakłócenia procesów hydratacji, a nawet jej bezpowrotnego 

przerwania. W skrajnych przypadkach, przy betonach lub 

zaprawach półsuchych czy wilgotnych, może nastąpić całkowite 

ich przesuszenie i zatrzymanie wiązania i dojrzewania. W żargonie 

budowlanym mówi się wtedy o „spaleniu” cementu w mieszance, a 

zjawisko to jest nieodwracalne.

fot. Archiwum

background image

budownictwo • technologie • architektura

wienie betonu w deskowaniach. Metodę tę często 
ograniczają koszty wynikające z przetrzymywa-
nia deskowań. Oczywiście ma ona zastosowanie 
zwłaszcza w przypadku deskowań wykonanych 
z materiałów szczelnych (sklejki wodoodporne, 
blaty stalowe, płyty z tworzyw sztucznych), gdyż 
wtedy zatrzymują wodę wprowadzoną wraz z 
wbudowywanym betonem. Materiały inne, prze-
siąkliwe (sklejka zwykła, tarcica) wymagać będą 
dodatkowego nawilżania. Wprawdzie przesusze-
nie powierzchni betonu jest znacznie opóźnione 
w czasie (najpierw wyschnie deskowanie, dopie-
ro później beton), ale przy szczególnie niekorzyst-
nych warunkach można do tego doprowadzić

•  Nawilżanie powierzchni betonu poprzez polewa-

nie, a we wczesnej fazie dojrzewania wyłącznie 
poprzez zraszanie, by nie uszkodzić mechanicznie 
słabej powierzchni (np. górne odkryte powierzch-
nie zabetonowanych elementów jw., powierzchnie 
posadzkowe, płyty stropowe, nawierzchnie parkin-
gowe, nawierzchnie drogowe itp.). Dość trudne w 
realizacji z uwagi na konieczny dostęp do dużej ilo-
ści wody bieżącej (koszty!) oraz wymagające dużej 
systematyczności w powtarzaniu zabiegu, również 
po zakończeniu zmiany roboczej, w weekendy 
(szczególnie w warunkach ekstremalnych – wyso-
ka temperatura, nasłonecznienie, wiatr). Dodat-
kowe zagrożenia tej metody to możliwość szoku 
termicznego dla elementu konstrukcyjnego przy 
dużej różnicy temperatur (zimna woda – rozgrzany 
element), co może skutkować zarysowaniem po-
wierzchni elementu, a nawet jego pęknięcie

•  Nawilżanie powierzchni betonu poprzez polewa-

nie i zatrzymanie wody przy pomocy materiałów 
chłonnych, np. włóknin (elementy jw., najpo-
wszechniej stosowane przez firmy realizujące 
obiekty mostowe, płyty parkingowe, nawierzchnie 
drogowe, płyty fundamentowe). Metoda znaczą-
co lepsza od poprzedniej – zdecydowanie zmniej-
sza częstotliwość polewania oraz ilość zużywanej 
wody. Minimalizuje możliwość zapomnienia o 
polewaniu – czas całkowitego przesuszenia jest 
dużo dłuższy niż dla powierzchni odkrytej, nawet 
przy bardzo niekorzystnych warunkach tempera-
turowych czy przy wietrznej pogodzie

•  Zalewanie całej powierzchni betonu wodą i stałe 

utrzymywanie warstwy wody (np. płyty denne zbior-
ników, płyty fundamentowe itp.). Metoda trudna w 
realizacji, gdyż wymaga dodatkowego ukształtowania 
„basenu”, np. poprzez obmurowanie. Utrudnia dal-
sze prowadzenie robót, ale ochrona jest wyjątkowo 
skuteczna, szczególnie w zakresie skurczu betonu 
– stąd często stosowana w budownictwie hydrotech-
nicznym, gdzie wymaga się szczelności obiektu.

•  Zabezpieczenie betonu przed odparowaniem wody 

wprowadzonej do betonu na etapie jego wytwarza-
nia i wbudowywania poprzez pokrycie powierzch-
ni preparatami błonotwórczymi (żywicznymi lub 
parafinowymi). Stosowana zwłaszcza do pokrywa-
nia elementów wielkopowierzchniowych (np. po-
sadzki, drogi, płyty parkingowe, płyty lotniskowe). 
Metoda bardzo skuteczna, wykorzystująca pod-
stawową zasadę technologii betonu – ilość wody 
wprowadzonej do mieszanki betonowej w trakcie 
produkcji jest 3 do 4 razy większa od ilości wody 
potrzebnej do hydratacji cementu. Wystarczy więc 
zatrzymać ją we wnętrzu dojrzewającego betonu. 

W zależności od docelowego przeznaczenia po-
wierzchni betonu stosuje się preparaty żywiczne, 
trudne do ściągnięcia, lub parafinowe, praktycznie 
samozłuszczające się. Ograniczeniem w stosowa-
niu jest konieczność zdjęcia warstw powłokowych 
w przypadku dalszego betonowania konstrukcji 
lub nanoszenia innych materiałów na konstrukcję 
(np. zapraw, klejów, powłok malarskich itp.)

•  Zabezpieczenie betonu przed odparowaniem 

wody w elementach wielkopowierzchniowych 
przy pomocy rozłożonych arkuszy (pasm) folii 
polietylenowej. Mniej skuteczna od preparatów 
powłokowych, z uwagi na nieciągłość materiału 
chroniącego. Podatna na zrywanie i przenosze-
nie przez wiatr. Ogranicza w pewnym zakresie 
swobodę prowadzenia dalszych robót

•  Zabezpieczenie  betonu  przed  odparowaniem 

wody w elementach smukłych, cienkościennych, 
małogabarytowych, szczególnie narażonych na 
przesuszanie, przy pomocy owijania cienką folią 
polietylenową, tzw. opakowaniową. Metoda coraz 
częściej stosowana z uwagi na łatwość użycia. 
Umożliwia szybkie rozdeskowanie elementów i 
zapewnia skuteczne zatrzymanie wody wprowa-
dzonej do betonu na etapie jego wytwarzania.

Przy ustalaniu czasu trwania pielęgnacji najlepiej 
posłużyć  się  zaleceniami  normy  ENV  13670-
1:2000 Wykonywanie konstrukcji betonowych. 
Część 1: Uwagi ogólne. Wymagany czas uzależ-
niony jest od:
•  temperatury powierzchni betonu
•  klasy ekspozycji betonu według wymagań normy 

PN-EN 206-1:2003 Beton. Część 1: Wymagania, 

fot. Archiwum

fot. Michał Braszczyński

background image

lipiec – wrzesień 2008

właściwości, produkcja i zgodność, równoznacznych 
z określanymi przez projektanta konstrukcji według 
PN-B-03264:2002 Konstrukcje betonowe, żelbeto-
we i sprężone. Obliczenia statyczne i projektowanie

•  wskaźnika rozwoju wytrzymałości betonu r=(f

cm2

/

f

cm28

), określającego stosunek wytrzymałości 2-

dniowej do wytrzymałości 28-dniowej, wyrażają-
cego w zasadzie możliwości zastosowanego rodzaju 
cementu oraz efekty użytych w betonie domieszek.

Dla betonów narażonych na działanie czynników ze-
wnętrznych według klas X0 lub XC1 (z praktycznego 
punktu widzenia rzadko występujące) norma wskazuje 

minimalny czas trwania pielęgnacji na 12 godzin, pod 
warunkiem, że wiązanie nie trwa dłużej niż 5 godzin 
oraz gdy temperatura powierzchni betonu jest ≥5°C.
W klasach innych niż X0 lub XC1 beton powinien 
być pielęgnowany do chwili, gdy wytrzymałość po-
wierzchni betonu osiągnie co najmniej 50% wyma-
ganej wytrzymałości na ściskanie. Sugerowane przez 
normę minimalne okresy pielęgnacji zapewniające 
spełnienie takiego warunku zawarte są w tablicy 1.
Zalecenia przedstawione w tablicy 1 wyraźnie poka-
zują, że czas trwania pielęgnacji może sięgnąć nawet 
kilkunastu dni. Wymagania te nie są trudne do inter-
pretacji, ale wymagają szczegółowej wiedzy odnoś-
nie temperatury dojrzewającego betonu (najlepiej na 
podstawie prowadzonego monitoringu) oraz wskaźni-
ka rozwoju wytrzymałości (który powinien być ustalo-
ny na etapie badań wstępnych, choć z grubsza moż-
na go oszacować na podstawie danych o cemencie, 
dostarczanych przez dostawcę cementu). 
Aby uniknąć takich zawiłych analiz, można sko-
rzystać z uproszczonej wersji zaleceń podanych w 
tablicy 2. Na podstawie prostych skojarzeń z opi-
sem warunków pogodowych oraz ogólnej wiedzy 
o użytym betonie (zastosowany rodzaj cementu) 
łatwo i szybko można zdecydować o koniecznym 
czasie trwania pielęgnacji.
Pielęgnacja jest zabiegiem technologicznym szczegól-
nie ważnym dla betonów o specjalnych wymaganiach 
w odniesieniu do oczekiwanej trwałości obiektu. O 
ile słaba pielęgnacja może dać w wielu przypadkach 
niewielki negatywny skutek dla uzyskania ostatecz-
nej wytrzymałości betonu, o tyle może być tragiczna 
dla wymogów specjalnych, takich jak wodoszczel-
ność, nasiąkliwość czy mrozoodporność. Zakłócenia 
w przebiegu hydratacji mogą spowodować takie 
nieszczelne ukształtowanie struktury materiału, że 
staje się ona otwarta na czynniki agresywne. Z kolei 
spękania i zarysowania elementów konstrukcyjnych 
wpływają nie tylko na ich estetykę, ale mogą spowo-
dować całkowitą utratę ich właściwości użytkowych 
(np. nieszczelność zbiornika). Nawet jeśli w począt-
kowej fazie nie wpływają na obniżenie ich nośności.
Pielęgnacja na pewno pozwoli uniknąć wielu takich 
sytuacji, gdy rozpoczęcie eksploatacji poprzedzone 
jest naprawami obiektu.

dr inż. Grzegorz Bajorek 

Politechnika Rzeszowska

Centrum Technologiczne Budownictwa 

przy Politechnice Rzeszowskiej

Warunki 

atmosferyczne

Minimalny czas pielęgnacji

Cement 

portlandzki 

CEM I

Cement 

portlandzki 

wieloskładnikowy 

CEM II

Cement hutniczy 

CEM III

Silne nasłonecznienie
Silny wiatr
Wilgotność względna powietrza 
<50%

2 dni

4 dni

5 dni

Średnie nasłonecznienie
Średni wiatr
Wilgotność względna powietrza 
50-80%

1 dzień

3 dni

4 dni

Słabe nasłonecznienie
Słaby wiatr
Wilgotność względna powietrza 
>80%

1 dzień

2 dni

3 dni

Tablica 2. Minimalny czas pielęgnacji mokrej świeżo ułożonego betonu

Temperatura po-

wierzchni betonu (t), °C

Minimalny okres pielęgnacyjny, (w dniach) 

1), 2)

Rozwój wytrzymałości betonu 

4)

(f

cm2/fcm28

) = r

szybki

 0,50

średni

r = 0,30

powolny

r = 0,15

bardzo powolny

r < 0,15

t ≥ 25

1

1,5

2

3

25 > t ≥ 15

1

2

3

5

15 > t ≥ 10

2

4

7

10

10 > t ≥ 5 

3)

3

6

10

15

UWAGI:

1.  Plus każdy okres wiązania przekraczający 5 godzin.
2.  Dopuszczalna jest interpolacja liniowa pomiędzy wartościami w wierszach.
3.  Dla temperatur poniżej 5°C czas trwania pielęgnacji powinien być zwiększony o okres 

kiedy temperatura jest poniżej 5°C.

4.  Rozwój wytrzymałości betonu jest mierzony stosunkiem średniej wytrzymałości na ści-

skanie po 2 dniach f

cm2

, do średniej wytrzymałości na ściskanie po 28 dniach f

cm28

wyznaczonych na podstawie badań wstępnych lub opartych na wartościach charaktery-
zujących beton o porównywalnym składzie.

Tablica 1. Minimalne okresy pielęgnacji dla klas innych niż X0 i XC1

fot. Michał Braszczyński

background image

budownictwo • technologie • architektura

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

LubantaDruk EPS1.ai   7/6/08   8:55:43 PM

background image

lipiec – wrzesień 2008

t

e

c

h

n

o

l

o

g

i

e

1. Wprowadzenie

Kamień wapienny (wapień) to nie tylko podstawowy 
surowiec naturalny stosowany w produkcji klinkie-
ru cementowego, ale to także jeden ze składników 
głównych cementu [1,2]. Jest on pełnowartościo-
wym składnikiem cementów portlandzkich wa-
piennych CEM II/A,B-LL(L) i cementów portlandz-
kich wieloskładnikowych CEM II/A,B-M (tabela 1). 
Wapień jest także powszechnie stosowanym przez 
producentów cementu dodatkiem drugorzędnym w 
składzie cementu. Podkreślić należy, że każdy pro-
ducent klinkieru dysponuje tego rodzaju surowcem 
praktycznie w nieograniczonej ilości.

Kamień wapienny stosowany jako dodatek mineral-
ny do cementu jest oznaczany symbolem L lub LL 
i powinien spełniać następujące wymagania [2]:
•  zawartość węglanu wapnia CaCO

3

 ≥75,0%

•  zawartość gliny (iłów) ≤1,2 g/100 g kamienia 

wapiennego

•  zawartość ogólna węgla organicznego (TOC):
  – kamień wapienny LL ≤0,20% masy kamienia
  – kamień wapienny L ≤0,50% masy kamienia.
Stosowanie kamienia wapiennego w miejsce klin-
kieru portlandzkiego, oprócz efektów ekologicz-
nych, np. redukcji emisji CO

2

, i ekonomicznych, 

pozwala uzyskać cementy o korzystnych właści-
wościach użytkowych. Cementy portlandzkie wa-
pienne CEM II/A,B-LL (L) są przedmiotem prac 
badawczych prowadzonych w wielu ośrodkach 
naukowych, a uzyskane wyniki badań są z powo-

dzeniem wykorzystywane w praktyce budowlanej 
wielu krajów. Autorzy publikacji naukowych pod-
kreślają, że właściwości cementów portlandzkich 
wapiennych zależą przede wszystkim od ilości 
kamienia wapiennego w składzie cementu, składu 
chemicznego i mineralnego klinkieru portlandzkie-
go oraz powierzchni właściwej uzyskanego cemen-
tu (stopnia rozmielenia) [3-6].
Podkreślane są korzyści technologiczne, ekono-
miczne i ekologiczne ze stosowania cementów port-
landzkich wapiennych CEM II/A,B-LL(L). Korzyści 
technologiczne to przede wszystkim zwiększona 
lub porównywalna z cementami CEM I wytrzyma-
łość wczesna przy zawartości kamienia wapienne-
go ≤10÷15% masy cementu, niższa wodożądność 
oraz poprawa urabialności mieszanek betonowych 
i  ograniczenie  zjawiska  „bleedingu”  (wypływu 
wody na powierzchnię betonu) w świeżo ułożonej 
mieszance betonowej [7, 8]. Mocną stroną ekono-
miczną stosowania kamienia wapiennego jest ob-
niżenie kosztów produkcji cementu (niższa zawar-
tość klinkieru) przy jednoczesnym zachowaniu jego 
parametrów wytrzymałościowych porównywalnych 
do cementów portlandzkich CEM I [9]. Z kolei eko-
logiczne aspekty produkcji cementów wapiennych 
przejawiają się w redukcji emisji dwutlenku węgla 
CO

2

 i tlenków azotu NO

x

, powstających w procesie 

produkcji klinkieru portlandzkiego.
W  prowadzonych  badaniach  określono  wpływ 
dodatku kamienia wapiennego (oddzielnie mielo-
nego) na podstawowe właściwości cementu oraz  
przedstawiono możliwości stosowania cementu 
portlandzkiego wapiennego w dwóch wiodących 
segmentach rynku betonowego – prefabrykacji 
i produkcji betonu towarowego. 

2. Właściwości cementów 

z dodatkiem kamienia wapiennego

Zastosowane materiały

W  badaniach  użyto  cement  portlandzki  CEM  I 
52,5R oraz mielony kamień wapienny, mielony 
granulowany żużel wielkopiecowy oraz popiół lotny 
krzemionkowy o składzie chemicznym i powierzchni 
właściwej podanej w tabeli 2. Zawartość węgla or-
ganicznego (TOC) w użytym kamieniu wapiennym 
wynosiła 0,07% (kamień wapienny odmiany LL). 
W oparciu o wymienione w tabeli 2 składniki przy-
gotowano cementy o zmiennej zawartości kamie-
nia wapiennego (tabela 3). 

Wyniki badań i ich omówienie

W tabeli 4 przedstawiono właściwości fizyczne ba-
danych cementów, natomiast w tabeli 5 wytrzyma-
łość na ściskanie zapraw normowych wykonanych 
i badanych zgodnie z normą EN-196-1 [7].
Użyty w badaniach kamień wapienny charakte-
ryzował się dosyć niską powierzchnią właściwą 
(3700 cm

2

/g), zazwyczaj w praktyce przemysło-

wej, ze względu na bardzo dobrą mielność kamie-

Cement z dodatkiem kamienia wapiennego  

CEM II/A,B-LL – właściwości  

i możliwości stosowania w budownictwie

Rodzaj cementu

Zawartość kamienia wapiennego, %

CEM II/A-L; CEM II/A-LL 

6÷20

CEM II/A-M

1)

CEM II/B-L; CEM II/B-LL 

21÷35

CEM II/B-M

1)

1)

 oprócz kamienia wapiennego jako składniki główne cemen-

tu CEM II/A-M i CEM II/B-M mogą być stosowane popioły 
lotne wapniowe i krzemionkowe, granulowany żużel wiel-
kopiecowy, pucolany naturalne i przemysłowe, łupek palony 
i pył krzemionkowy

Składnik

CEM I 52,5R

Kamień wapienny (LL)

części nierozpuszczalne, %

0,6

-

straty prażenia, %

3,3

42,3

CaO, %

63,7

51,3

SiO

2

, %

20,1

2,7

Al

2

O

3

, %

4,7

0,3

Fe

2

O

3

, %

2,8

0,7

MgO, %

1,3

0,8

SO

3

, %

2,7

0,1

K

2

O, %

0,8

-

Na

2

O, %

0,1

-

Cl

, %

0,05

-

powierzchnia właściwa, cm

2

/g

4500

3710

Tabela 1. Kamień wapienny 

jako składnik główny 

cementu wg normy PN-EN 

197-1 [2]

Tabela 2. Charakterysty-

ka materiałów użytych 

w badaniach

background image

budownictwo • technologie • architektura

nia wapiennego, cementy portlandzkie wapienne 
mają wyższą powierzchnię niż cementy portlandz-
kie [3, 5]. Rozmielone ziarna wapienia zazwyczaj 
lokują się w najdrobniejszych frakcjach cemen-
tu i spełniają rolę mikrowypełniacza (najczęściej 
jest  to  powierzchnia  według  Blaine’a  powyżej 
5000 cm

2

/g).

Wodożądność cementów z dodatkiem kamienia 
jest niższa niż cementu CEM I (tabela 4) i ma ten-
dencję do obniżania się wraz ze wzrostem ilości 
dodawanego wapienia.
Zamieszczone w tabeli 4 wyniki oznaczeń czasu 
wiązania pokazują stosunkowo niewielki wpływ 
ilości kamienia wapiennego (cementy CEM II/A,B-
LL) na początek czasu wiązania cementu. Czas 
ten jest wydłużony o kilka lub kilkanaście minut w 
stosunku do czasów wiązania cementu portlandz-
kiego CEM I. 
Rozwój wytrzymałości na ściskanie cementów port-
landzkich wapiennych CEM II/A,B-LL, w porówna-
niu z cementem CEM I, przedstawiono na rys. 1.
W przypadku najmniejszej zawartości kamienia wa-
piennego (10%) w składzie cementu zaobserwowa-
no niewielki spadek wytrzymałości wczesnej po 2 
dniach. Większa ilość kamienia wapiennego (≥15%) 
w składzie cementu znacząco obniża wytrzymałość 
wczesną w stosunku do cementu CEM I.
W tabeli 6 przedstawiono właściwości cementu 
portlandzkiego wapiennego CEM II/A-LL 42,5R 
z produkcji przemysłowej w porównaniu z właś-
ciwościami cementu portlandzkiego CEM I 42,5R. 
Z przestawionych wyników widać, że są to spoiwa 
o bardzo zbliżonych właściwościach. 
Cement portlandzki wapienny CEM II/A-LL 42,5R 
został wykorzystany w próbach przemysłowych do 
produkcji prefabrykatów i betonu towarowego.

3. Zastosowanie cementu portlandzkiego 

CEM II/A-LL 42,5R w produkcji prefabrykatów 

i betonu zwykłego 

Produkcja prefabrykatów

Próby  przemysłowe  z  zastosowaniem  cementu 
portlandzkiego wapiennego CEM II/A-LL 42,5R 

w miejsce dotychczas stosowanego CEM I 42,5R 
wykonano przy produkcji wielkowymiarowych ele-
mentów ściennych zbiorników na wodę. 
Przyjęto następujące założenia jakościowe dla mie-
szanki betonowej i stwardniałego betonu:
•  konsystencja mieszanki betonowej S4; opad 

stożka 160÷210 mm, wg PN-EN 206-1:2003 
Beton. Część 1. Wymagania, właściwości, pro-
dukcja i zgodność

•  zawartość  powietrza  min.  4%,  wg  PN-EN 

12350-7:2001 Badania mieszanki betonowej. 
Część 7: Badanie zawartości powietrza – meto-
dy ciśnieniowe

•  wytrzymałość wczesna betonu na ściskanie (po 

upływie 20 godzin) ≥15 MPa

•  klasa betonu C 35/45, wg PN-EN 206-1:2003 

Beton. Część 1: Wymagania, właściwości, pro-
dukcja i zgodność

•  stopień wodoszczelności W12, wg PN-88/B-

06250 Beton zwykły

•  stopień mrozoodporności F150, wg PN-88/B-

06250 Beton zwykły.

W tabeli 7 przedstawiono zaprojektowany skład 
mieszanki betonowej, a w tabeli 8 uzyskane wyniki 

Rodzaj cementu

Zawartość składnika, %

Kamień wapienny

(LL)

Cement portlandzki

CEM I 52,5R

CEM I

-

100

CEM II/A-LL (1)
CEM II/A-LL (2)

10

90

15

85

CEM II/B-LL (1)
CEM II/B-LL (2)

25

75

30

70

Rodzaj cementu

Powierzchnia 

właściwa,

cm

2

/g

Wodożądność, 

%

Czas wiązania

Początek, 

minuty

Koniec, minuty

CEM I

4490

29,0

145

195

CEM II/A-LL (1)

4290

28,4

145

205

CEM II/A-LL (2)

4250

28,4

155

210

CEM II/B-LL(1)

4180

28,2

155

210

CEM II/B-LL (2)

4150

28,0

155

210

Rodzaj cementu

Wytrzymałość na ściskanie po upływie, MPa

2 dni

7 dni

28 dni

90 dni

CEM I

37,4

54,3

62,7

68,2

CEM II/A-LL(1)

36,9

50,3

57,4

61,9

CEM II/A-LL (2)

31,9

45,8

54,2

58,8

CEM II/B-LL(1)

28,7

38,7

47,4

48,7

CEM II/B-LL (2)

25,4

36,0

43,5

44,2

Właściwość

Wymaganie

wg PN-EN 197-1

CEM II/A-LL 

42,5R

CEM I 42,5R

Zmiany objętości, Le Chatelier

≤10,0 mm

0,2 mm

0,3 mm

Początek wiązania

≥60 min

178 min

175 min

Wytrzymałość 

na ściskanie

po 2 dniach

≥20,0 MPa

25,2 MPa

25,1 MPa

po 28 dniach ≥42,5 MPa i ≤62,5 MPa

51,2 MPa

51,6 MPa

Wodożądność

Brak wymagania

27,0 %

27,1 %

Tabela 3. Skład badanych cementów

0

10

20

30

40

50

60

70

80

2 dni

28 dni

90 dni

CEM I
CEM II/A-LL (kam. wap. 10%)
CEM II/A-LL (kam. wap. 15%)
CEM II/B-LL (kam. wap. 25%)
CEM II/B-LL (kam. wap. 30%)

W

ytr

zymałość, MP

a

Tabela 5. Wyniki badań wytrzymałości na ściskanie

Tabela 6. Właściwości cementu CEM II/A-LL 42,5R i CEM I 42,5R

Rys. 1. Wytrzymałość  

na ściskanie zapraw ce-

mentowych wykonanych 

z użyciem cementu CEM I 

i cementów CEM II/A,B-LL

Tabela 4. Właściwości fizyczne badanych cementów

background image

lipiec – wrzesień 2008

badań właściwości mieszanki i stwardniałego be-
tonu (partie mieszanki betonowej i próbki stward-
niałego betonu do badań pobierano bezpośrednio z 
produkcji elementów).
Analizując i podsumowując wyniki prób przemy-
słowych stwierdzono, że wszystkie założone wy-
magania jakościowe dla betonu zostały spełnione. 
Zaobserwowano dodatkowo, że powierzchnia for-
mowanych elementów (równe powierzchnie, brak 
raków i mikrospękań) wyglądała lepiej niż w przy-
padku stosowania cementu CEM I 42,5R. Potwier-
dza to wcześniejsze doświadczenia niemieckie 
(fot. 1) [10]. Efektem przeprowadzonych prób w 
skali przemysłowej było wprowadzenie cementu 
CEM II/A-LL 42,5R do ciągłej produkcji.

Produkcja betonu towarowego

Biorąc pod uwagę możliwość zastosowania cemen-
tu portlandzkiego wapiennego CEM II/A-LL 42,5R 
w produkcji betonu towarowego, przeprowadzoną 
w warunkach przemysłowych próbę ukierunkowa-
no na produkcję betonu zwykłego wyższych klas 

≥C30/37. Wzięto pod uwagę także możliwość za-
stosowania popiołu lotnego jako dodatku typu II w 
składzie betonu.
Założono:
•  konsystencja mieszanki betonowej S3; opad 

stożka 100-150 mm, wg PN-EN 206-1:2003 
Beton. Część 1: Wymagania, właściwości, pro-
dukcja i zgodność

•  utrzymanie konsystencji przez okres 60 minut
•  stosunkowo  szybki  przyrost  wytrzymałości 

wczesnej betonu

•  klasa betonu C30/37, wg PN-EN 206-1:2003 

Beton. Część 1: Wymagania, właściwości, pro-
dukcja i zgodność

•  stopień mrozoodporności F150, wg PN-88/B-

06250 Beton zwykły

•  głębokość penetracji wody < 50 mm, wg PN-

EN 12390-8:2002 Badania betonu. Część 8: 
Głębokość penetracji wody pod ciśnieniem.

Skład mieszanek betonowych będących przedmio-
tem prób pokazano w tabeli 9. 
Wskaźnik wodno-cementowy (w/c) w mieszan-
ce bez popiołu lotnego przyjęto na poziomie 0,5. 
W pozostałych  mieszankach  wskaźnik  wodno-
spoiwowy określony jako w/(c+0,4p), utrzymano 
również na poziomie 0,5. Domieszki chemiczne 
dobrano jako kombinację superplastyfikatora nafta-
lenowo-melaminowego z plastyfikatorem lignosul-
fonianowym. Właściwości mieszanek betonowych i 
stwardniałego betonu przedstawiono w tabeli 10. 
Mieszanka betonowa na cemencie portlandzkim 
CEM II/A-LL 42,5R charakteryzowała się właściwą 
konsystencją. Opad stożka, zarówno po upływie 10 
minut i 1 godziny był na założonym poziomie, co 
pozwala na właściwe podanie mieszanki pompą. 
Uzyskany  poziom  wytrzymałości  na  ściskanie 
należy ocenić jako bardzo dobry. Wytrzymałość 
wczesna (po 2 dniach), pomimo dodatku popiołu 
lotnego, osiągnęła poziom 44-45% wytrzymałości 
28-dniowej. Osiągnięta została projektowana kla-
sa betonu C30/37 w okresie normowym (po 28 
dniach). 
Beton charakteryzował się wysoką szczelnością. 
We wszystkich badanych betonach głębokość pe-
netracji wody  nie przekraczała 50 mm (tabela 
8), przy czym  nieznacznie obniżała się wraz ze 
zwiększeniem ilości popiołu w składzie mieszanki 
betonowej. 
Badanie mrozoodporności betonu rozpoczynano po 
28 dniach dojrzewania. Uzyskane wyniki potwier-
dziły znaną z praktyki zależność, że przy dozowaniu 
znacznej ilości popiołu lotnego do betonu w miejsce 
cementu (30%) są problemy z uzyskaniem pełnej 
mrozoodporności zgodnie z wymaganiami normy 
PN-88/B-06250 (tabela 10; beton 3). W celu bar-
dziej miarodajnej oceny mrozoodporności betonu z 
podwyższoną ilością popiołu należałoby rozpoczy-
nać badanie (zamrażanie próbek) po upływie 56 
lub 90 dniach dojrzewania. Skutecznie odporność 
betonu na działanie mrozu można poprawić poprzez 
właściwe napowietrzenie betonu [11].

Właściwość

Beton wykonany z użyciem cementu

CEM II/A-LL 42,5R

CEM I 42,5R

Konsystencja po 10 min, opad stożka; mm

180

160

Zawartość powietrza w mieszance betonowej,%

4,1 %

4,6 %

Wytrzymałość na ściskanie, 

MPa, po upływie

20 h

20,3

19,8

7 dni

41,4

40,7

28 dni

55,2

55,8

Wodoszczelność

W 12

W 12

Stopień mrozoodporności

F150

F150

Składnik

Ilość składnika na 1 m

3

 betonu; kg

Beton 1

Beton 2

Beton 3

Cement CEM II/A-LL 42,5R

350

324

313

Popiół lotny

-

65

94

Piasek 0/2 mm

656

636

627

Żwir 2/8 mm

590

572

564

Żwir 8/16 mm

615

596

587

Superplastyfikator 0,9% m.c.

Plastyfikator; 0,4% m.c.

3,15
1,40

2,92
1,30

2,82
1,25

Woda

175

175

175

Właściwość

Oznaczenie betonu

Beton 1

Beton 2

Beton 3

Konsystencja po 10 min, opad stożka; mm

130

140

140

Konsystencja po 60 min, opad stożka; mm

100

110

120

Wytrzymałość na ściskanie, 

MPa, po upływie

24 h

14,2

11,0

10,2

2 dni

25,7

23,3

21,9

7 dni

41,2

40,3

40,1

28 dni

51,3

50,8

51,7

Głębokość penetracji wody po 28 dniach, mm

26

25

23

Wytrzymałość na ściskanie próbek zamrażanych, MPa

50,6

46,5

43,3

Wytrzymałość na ściskanie próbek świadków, MPa

52,8

52,7

56,5

Spadek wytrzymałości po 150 cyklach zamr./rozmr., %

4,2

11,7

23,4

Ubytek  masy próbek po 150 cyklach zamr./rozmr., %

0,6

2,9

4,6

Składnik

Ilość na 1 m

3

 betonu; kg

Cement CEM II/A-LL 42,5R lub CEM I 42,5R

360

Kruszywo 0/16 mm (piasek 0/2 mm; żwir 2/8 mm i 8/16mm)

1894

Woda (w/c = 0,41)

147

Superplastyfikator PCE, 0,45% m.c.

1,71

Domieszka napowietrzająca, 0,2% m.c.

0,72

Tabela 7. Skład mieszanki betonowej – elementy prefabrykowane

Tabela 8. Właściwości mieszanek betonowych i betonów – elementy prefabrykowane

Tabela 9. Skład mieszanek betonowych – beton towarowy

Tabela 10. Właściwości mieszanek betonowych i betonów – beton towarowy

background image

budownictwo • technologie • architektura

budownictwo • technologie • architektura

4. Podsumowanie

Przedstawione  wyniki  badań  laboratoryjnych 
i z prób przemysłowych wykazały, że kamień wa-
pienny może być pełnowartościowym składnikiem 
cementu.  Właściwości  mieszanek  betonowych 
i betonów wykonanych z użyciem przemysłowo 
produkowanego cementu CEM II/A-LL 42,5R wy-
kazały jego pełną przydatność w produkcji prefa-
brykowanych elementów betonowych i produkcji 
betonu towarowego.

prof. Zbigniew Giergiczny 

mgr inż. Marcin Sokołowski

Literatura
1  W. Kurdowski W., Chemia cementu, Wydawnictwo 

Naukowe PWN, Warszawa 1991

2  PN-EN 197-1:2002 Cement. Część 1: Skład, wy-

magania i kryteria zgodności dotyczące cementu po-
wszechnego użytku 

3  T. Vuk, V. Tinta, R. Gabrovsek, V. Kaucic, The effects 

of limestone addition, clinker type and fineness on 
portland cement, „Cement and Concrete Research” 
31/2001: 135-139

4  I.  Soroka,  N.  Stern,  The  effects  of  fillers  on 

strength of cement mortars, „Cement and Concrete  
Research”, 7/1977: pp. 449-456

5  S. Tsivilis, E. Chataniotakis, E. Badogiannis, G. Paho-

ulas, A. Ilias, A study on the parameters affecting the 
properties of Portland limestone cements, „Cement 
and Concrete Composites”, 21/1999: pp.107-116

6  S. Tsivilis, E. Chatoniakis, G. Kakali, N. Voglis, Port-

land-limestone cements. Their properties and hydra-
tion compared to those of other composite cements, 
„Cement and Concrete Composites”, 27 (2) 2005, 
pp. 191-196

7  G.K. Moir, S. Kelham, Developments in manufacture and 

use of Portland limestone cement, V.M. Malhotra: Pro-
ceedings of Hihg-Performance Concrete, ACI Sp-172, 
American Concrete Institute, Detroit 1997, s. 797-819

8  Z. Giergiczny, M. Sokołowski, Limestone as compo-

nent of composite cements, Non-traditional Cement 
and Concrete International Symposium, Brno, Czer-
wiec 2008

9  J. Baron, C. Douvre, Technical and economical aspe-

cts of the use of limestone filler additions in cement, 
„World of Cement”, 18 (3) 1987, s. 100-104

10 Materiały koncernu HeidelbergCement Group
11 Z. Giergiczny, M. Sokołowski, Mrozoodporność beto-

nów wykonanych z użyciem cementów z dodatkami 
mineralnymi, Sympozjum naukowo-techniczne „Reo-
logia w technologii betonu”, Czerwiec 2006

Fot.1. Powierzchnia  

elementów prefabrykowa-

nych wykonanych  

z zastosowaniem cementu 

portlandzkiego wapiennego 

CEM II/A-LL i cementu 

portlandzkiego CEM I

fot. Archiwum

Sympozjum naukowo-techniczne poświęcone zagadnieniom reologii w technologii betonu odbyło się 18 
czerwca 2008 r. w Gliwicach na Politechnice Śląskiej. Dziesiąte z kolei spotkanie zgromadziło ponad 130 
osób. Wygłoszono 11 referatów:
1. Właściwości stwardniałego betonu z dodatkiem popiołów lotnych z palenisk fluidalnych – prof. Zbi-

gniew Giergiczny, mgr Tomasz Pużak

2. TioCem – Cement z przyszłością – mgr Damian Dziuk, mgr Marcin Sokołowski
3. Wpływ zabiegów technologicznych na tempo narastania wytrzymałości na ściska-

nie betonu – mgr Artur Golda, mgr Sebastian Kaszuba

4. Właściwości reologiczne kompozytów cementowych z dodatkiem polimerowego su-

perabsorbera ograniczającym efekty samoosuszania – mgr Magdalena Piechówka

5. Kamień wapienny składnikiem cementu – prof. Zbigniew Giergiczny, mgr Marcin Sokołowski
6. Lekkie betony samozagęszczalne – ocena wpływu kompozycji kruszywa na właści-

wości – dr Maria Kaszyńska

7. Objętość zaprawy w mieszance betonowej a efekty działania superplastyfikatora 

– dr Jacek Gołaszewski

8. Sposoby uzyskiwania krzywej płynięcia mieszanki betonowej z wyników badań 

reologicznych uzyskiwanych w reometrze – dr Maciej Urban

9. Wpływ technologii wykonywania na właściwości konstrukcyjnych betonów lekkich 

– dr Lucyna Domagała

10. Wpływ napowietrzenia na właściwości reologiczne samozagęszczalnej mieszanki 

betonowej – dr Beata Łaźniewska-Piekarczyk

11. Wpływ sposobu napełniania formy na dystrybucję włókien w fibrobetonie – dr Tomasz 

Ponikiewski

Wszystkie wymienione wystąpienia zostały opublikowane w wersji drukowanej (okład-
ka obok na zdjęciu). Więcej informacji na temat sympozjum można znaleźć na stronie 
internetowej 

www.polsl.pl

red

Reologia w technologii betonu

background image

lipiec – wrzesień 2008

p

r

e

z

e

n

t

a

c

j

e

Przy  tak  ważnej  inwestycji  oczekiwania,  jakie 
ma spełniać zarówno mieszanka betonowa, jak 
i stwardniały beton, są szczególnie wysokie. W od-
niesieniu do normy beton stwardniały poddany bę-
dzie oddziaływaniu środowiska wg klasy ekspozycji 
XC4,XD3,XF4 (PN-EN 206 -1).
Do wykonania konstrukcji zastosowano tylko jed-
ną klasę betonu napowietrzanego B40 W-8 F150 
w oparciu o cement CEM I 42,5 HSR NA z Ce-
mentowni Kujawy oraz grys granitowy o uziarnie-
niu do 16 mm, ze Szkocji.
Firma MC-Bauchemie podjęła się doboru domiesz-
ki PCE-polimerowej „nowej generacji” z domieszką 
napowietrzającą, gwarantującą osiągnięcie pożą-
danych parametrów.
Po kilku modyfikacjach zdecydowano się na za-
stosowanie domieszki upłynniającej 

Muraplast 

FK63.30 w połączeniu z domieszką napowietrza-

jącą 

Centrament Air 202 oraz domieszką opóźnia-

jącą 

Centrament Retard 350.

Kombinacja ta pozwoliła osiągnąć założone para-
metry mieszanki betonowej i stwardniałego  be-
tonu. Uzyskano pożądaną reologię mieszanki już 
po czasie mieszania 70 s w mieszalniku dwuwa-
łowym, utrzymanie konsystencji w czasie, również 
przy temp. powyżej +30°C, a jednocześnie w okre-
sie obniżonych temperatur. Eliminując domiesz-
kę opóźniającą osiągnięto zadowalający przyrost 
wytrzymałości wczesnej wymaganej do szybkiego 
rozformowania elementów.

Zastosowany superplastyfikator nowej generacji 
Muraplast FK63.30 przy dozowaniu poniżej 0,40% 

pozwolił na dużą redukcję wody przy współczynni-
ku w/c<0,38, co niewątpliwie przyczyniło się rów-
nież do spełnienia warunku nasiąkliwości n<4% w 
przedziale uzyskanych zawartości powietrza 4,0%-
6,5%. Obrazują to zestawione wyniki na wykresie 
korelacji zawartości powietrza i jego wpływu na na-
siąkliwość i wytrzymałość betonu z roku 2007.
Domieszka napowietrzająca 

Centrament Air 202 

przy dozowaniu poniżej 0,20% pozwoliła na uzy-
skanie wymaganego napowietrzenia mieszanki be-
tonowej zawsze powyżej pożądanej – 4,0% i przede 
wszystkim stabilności zawartości powietrza w cza-
sie od wypuszczenia mieszanki  z węzła do jej wbu-
dowania, co było niewątpliwie gwarancją uzyska-
nia parametru mrozoodporności F150. Zestawione 
wyniki napowietrzenia są wynikami uzyskanymi na 
mieszance betonowej po przejściu przez pompę.
Kombinacja domieszek 

Centramentu Retard 350 

Muraplastem FK63.30 w okresie, gdy  temp. 

wynosiła powyżej +30°C, zagwarantowała stabil-
ne utrzymanie konsystencji do 120 min. Pozwoliła 
na wbudowanie mieszanki betonowej podawanej 
pompą w konstrukcje filarów o wysokości do 36 
m i płyty ustroju, jak również pozwoliła na betono-
wanie ciągłe bloków fundamentowych o kubaturze 
550 m

3

 betonu, bez przekroczenia max. gradientu 

temperatury.
Prowadzony monitoring gradientu temperatury blo-
ków fundamentowych w betonach bez domieszki 
opóźniającej wyniósł ∆t = 16°C, w betonach z do-
mieszką opóźniającą ∆t = 9°C.
Do  dnia  dzisiejszego  firma  Oltrans  wbudo-
wała  23.000  m

3

  betonu  w  przedziale  okresu 

2006/2007 bez jakichkolwiek problemów, które 
często towarzyszą realizacji tego typu obiektów.
Najwyższa powstająca estakada w Polsce realizo-
wana w oparciu o technologię domieszek do be-
tonu firmy MC-Bauchemie jest dowodem sukcesu 
uwarunkowanego wspólnym podejmowaniem pra-
widłowych decyzji wraz z naszym klientem.

mgr inż. Radosław Sauć

Najwyższa estakada 

realizowana w Polsce

Budowa III etapu Trasy Kwiatkowskiego w Gdyni stanowi jeden  

z podstawowych warunków pełnego wykorzystania autostrady A-1, 

gdzie wszystkie  obiekty betonowe infrastruktury komunikacyjnej  

są realizowane w oparciu o domieszki MC-Bauchemie Sp. z o. o. 

oraz betony produkowanie przez firmę Oltrans.

0

5

10

15

20

25

30

35

40

45

50

55

60

65

4,0

4,0

4,0

4,0

4,0

4,0

57,8

55,3

56,2

54,5

49,2

46,1

Zawartość powietrza [%]

Wpływ zawartości powietrza na wytrzymałość betonu na ściskanie

B40 W-8 / F-150

0,00

2,00

4,00

6,00

4,0

4,5

5,0

5,5

6,0

6,5

3,40

3,56

3,64

3,74

3,80

3,90

Zawartość powietrza [%]

Wpływ zawartości powietrza na nasiąkliwość betonu

B40 W-8 / F-150

Budowa Trasy Kwiatkowskiego etap III

nasiąkliwość [%]

wytr

zymałość na ściskanie 

[N/mm

2

]

Budowa Trasy Kwiatkowskiego etap III

fot. MC

-Bauchemie

background image

budownictwo • technologie • architektura

PowerFlow 

dla liderów 

MC-PowerFlow

Nowa  linia  produktów  MC-PowerFlow  to  efekt  ciągłego  rozwoju  domieszek  na 

bazie  polikarboksylanów.  Nowe  receptury,  tworzone  wyłącznie  w  oparciu  o  własne 

 

innowacyjne  surowce  mają  wiele  zalet  w  porównaniu  do 

 

tradycyjnych domieszek polikarboksylowych. Nowe superplastyfi-

katory MC-PowerFlow stanowią odpowiedź na wyzwania stawiane przez nowoczesną 

prefabrykację i produkcję betonu towarowego, ponieważ są ekonomiczne, łatwe w uży-

ciu oraz umożliwiają sterowanie czasem upłynnienia. 

Nowa generacja 

superplastyfikatorów

MC-PowerFlow  

Innovation in building chemicals

www.mc-bauchemie.pl

MBC_Anz_PowerFlow_PL_02.indd   1

17.04.2008   10:58:30 Uhr

background image

0

lipiec – wrzesień 2008

Od kilkunastu dziesięcioleci beton jest jednym 
z podstawowych materiałów budowlanych, wyko-
rzystywanym niemal we wszystkich rodzajach kon-
strukcji, począwszy od budownictwa kubaturowego, 
poprzez budownictwo przemysłowe, skończywszy 
na skomplikowanych projektach inżynieryjnych. 
Kluczowym elementem w procesie produkcji beto-
nu jest precyzyjne naważenie składników zgodnie z 
założoną przez technologię recepturą, a następnie 
ich wymieszanie w sposób pozwalający na uzy-

skanie homogenicznej masy. Jednymi z podstawo-
wych parametrów świeżej mieszanki betonowej są 
jej konsystencja oraz urabialność, które zależą nie 
tylko od jakości i ilości poszczególnych składników 
sypkich, ale przede wszystkim od zawartości wody 
w mieszance (z uwzględnieniem domieszek mody-
fikujących parametry reologiczne). Można zatem 
przyjąć, że płynność świeżej mieszanki betonowej 
może zostać opisana na podstawie modelu Bing-
hama:

t = t

0

 + mg

gdzie:

t

 to naprężenie ścinające przy prędkości ścinania 

g

t

0

 to naprężenie uplastycznienia (granica płynięcia)

μ to lepkość plastyczna
Powyższy model pozwala na opisanie oporu we-
wnętrznego świeżej mieszanki betonowej, zakła-
dając jej konsystencję i urabialność na określonym 
poziomie. Parametr oporu wewnętrznego w przeło-
żeniu na konsystencję jest niezwykle istotny przy 
doborze typu mieszalnika oraz czasu mieszania od 
momentu zadozowania składników do momentu 
uzyskania jednorodnej, spójnej mieszanki betono-
wej, przeznaczonej do wykorzystania w konkret-
nej linii technologicznej (prefabrykacja betonowa) 
bądź do wbudowania bezpośrednio na placu budo-
wy (beton towarowy).
Czas mieszania każdorazowo dobiera się indywi-
dualnie, tak aby uzyskać dobrą korelację jakości 
produkcji z wydajnością. Czas mieszania wzrasta 
wraz ze wzrostem oporu wewnętrznego mieszanki 
i przeciętnie zawiera się w przedziale 25 do 90 
sekund.
W nowoczesnych węzłach betoniarskich możemy wy-
różnić cztery podstawowe typy mieszalników, zarówno 
dla produkcji sekwencyjnej jak i produkcji ciągłej.
Produkcja sekwencyjna:
–  misowy z osią pionową

t

e

c

h

n

o

l

o

g

i

e

Technika mieszania przemysłowego

Od zarania dziejów technika mieszania jest nierozerwalnym 

elementem procesu produkcji materiałów budowlanych. Począwszy 

od ręcznego mieszania przy pomocy prymitywnych narzędzi tysiące 

lat wstecz, po dzień dzisiejszy, gdzie inżynierowie i projektanci 

doskonalą konstrukcje zaawansowanych technologicznie 

mieszalników przemysłowych, będących „sercem” każdej linii  

do produkcji materiałów budowlanych.

Mieszalnik misowy z osią 

pionową

Mieszalnik dwuwałowy  

z osiami poziomymi (pro-

dukcja sekwencyjna)

background image

budownictwo • technologie • architektura

–  dwuwałowy z osiami poziomymi
–  planetarny dwu- lub jednorotorowy
Produkcja ciągła:
–  dwuwałowy z osiami poziomymi.

Mieszalnik misowy z osią pionową

Zasada pracy mieszalnika misowego z osią pionową 
polega na ruchu obrotowym pionowej głowicy, do 
której przymocowane są ramiona zgarniaczy o różnej 
długości, dopasowane tak, aby mieszanie składni-
ków następowało na całej szerokości objętości robo-
czej mieszalnika, od obudowy głowicy do pionowej 
zewnętrznej ściany misy. Ten typ mieszalnika został 
zaprojektowany do produkcji mieszanek betono-
wych o wysokim stopniu ciekłości, a więc o niskim 
oporze wewnętrznym i niewielkim naprężeniu upla-
stycznienia. Główne obszary zastosowania mieszal-
nika misowego z osią pionową to produkcja betonu 
towarowego oraz betonu ciekłego, przeznaczonego 
do prefabrykacji. W celu uzyskania homogenicznej i 
spójnej masy czas mieszania powinien zawierać się 
w przedziale od 45 do 75 sekund.

Mieszalnik dwuwałowy 

z osiami poziomymi (produkcja sekwencyjna)

Praca tego typu mieszalnika polega na przeciwbież-
nym ruchu obrotowym poziomych wałów wyposa-
żonych w zachodzące na siebie łopaty mieszające 
oraz skrajne zgarniające. System ten wymusza ruch 
materiału z dołu do góry, umożliwiając efektywną 
homogenizację dużych ilości wsadu przy skróconym 
czasie mieszania. Podobnie jak mieszalnik misowy, 
mieszalnik dwuwałowy został zaprojektowany do 
produkcji mieszanek betonowych o wysokim stop-
niu ciekłości, a więc o niskim oporze wewnętrznym 
oraz niską granicą płynięcia. Mieszalnik pozwala na 
uzyskanie wysokiej wydajności oraz efektywności 
homogenizacji przy czasie mieszania na poziomie 
30 sekund. Rozwiązanie tego typu polecane jest do 
produkcji wysokiej jakości betonu towarowego.

Mieszalnik planetarny dwu- lub jednorotorowy

Zasada pracy mieszalnika planetarnego polega na 
ruchu obrotowym pionowej głowicy, która jest wypo-
sażona w rotory (rotor) oraz ramiona zgarniaczy do-
pasowane tak, aby zgarniać materiał od zewnętrznej 
ściany misy pod łopatki rotorów, które obracają się 
na zasadzie wymuszonego ruchu mimośrodowego 
przeciwnie do ruchu okrężnego zgarniaczy. System 
planetarny pozwala na całkowite przeniesienie mocy 
układu napędowego do mieszanej masy, co pozwala 
na efektywną homogenizację mieszanek o wysokim 

oporze wewnętrznym oraz wysoką granicą płynię-
cia. Główne obszary zastosowania mieszalnika pla-
netarnego to produkcja betonów o konsystencji wil-
gotnej, przeznaczonych do prefabrykacji, betonów z 
pigmentami jak również betonów o bardzo wysokiej 
ciekłości. W celu uzyskania homogenicznej i spójnej 
masy czas mieszania powinien zawierać się w prze-
dziale od 60 do 90 sekund.

Mieszalnik dwuwałowy 

z osiami poziomymi (produkcja ciągła)

Praca mieszalnika dwuwałowego do produkcji cią-
głej polega na przeciwbieżnym ruchu obrotowym 
poziomych wałów wyposażonych w zachodzące na 
siebie odpowiednio skierowane łopaty mieszające 
oraz skrajne zgarniające. System ten wymusza po-
ziomy ruch materiału wzdłuż mieszalnika, umoż-
liwiając efektywną homogenizację dużych ilości 
wsadu przy skróconym czasie mieszania. Mieszal-
nik dwuwałowy został zaprojektowany do produkcji 
mieszanek betonowych o niskim stopniu ciekłości, 
a więc o wysokim oporze wewnętrznym. Mieszal-
nik pozwala na uzyskanie wysokiej wydajności oraz 
efektywności homogenizacji przy czasie mieszania 
w przedziale od 30 do 60 sekund. Rozwiązanie 
tego typu przeznaczone jest do produkcji wysokiej 
jakości nawierzchniowego betonu drogowego czy 
stabilizacji zagęszczanych mechanicznie.

Bartosz Kopia, Gamax Beton

Israel Barbosa Pinho, Arcen Polska Sp. z o.o.

Literatura
1  A.M. Neville, Właściwości betonu, Wydawnictwo 

Polski Cement, 2000

2  Materiały informacyjno-techniczne Arcen Polska

Mieszalnik planetarny dwu- 

lub jednorotorowy

Mieszalnik dwuwałowy  

z osiami poziomymi  

(produkcja ciągła)

fot. Archiwum

Schemat działania 

mieszalnika planetarnego

background image

lipiec – wrzesień 2008

t

e

c

h

n

o

l

o

g

i

e

Dotyczy to także projektowania mieszanek beto-
nowych. Problemy z uzyskaniem założonych para-
metrów nie kończą się z chwilą ułożenia mieszanki 
w deskowaniu. Czynników wpływających na uzy-
skanie przez beton określonych właściwości jest 
tak wiele, że czasami trudno ustalić, które z nich 
mają dla danego stanu rzeczy najistotniejsze zna-
czenie. Tym większe są zatem wymagania w sto-
sunku do projektu mieszanki.
Obliczeniowych jak i doświadczalnych metod pro-
jektowania mieszanek betonowych jest niemało. 
Każdą cechuje poprawność wyników w pewnym 
określonym obszarze zastosowań.
W praktyce często spotyka się sytuację, w której 
zakład produkcji betonu w długim okresie  po-
sługuje się opracowanym przez współpracujące 
laboratorium stałym kompletem receptur, mimo 
wielokrotnej zmiany źródeł dostaw kruszywa czy 
też cementu. Beton z zapasem spełnia wymagania 
odbiorców. Rzadko jednak stawia się pytanie, ile 
tak naprawdę to kosztuje. Gdyby jednak okazało 
się, że na precyzyjnym projektowaniu mieszanki 
betonowej można zaoszczędzić tylko 5% wartości 
produkcji, to czy nie zastanowilibyśmy się, jak to 

osiągnąć? A może oszczędności mogą być jeszcze 
wyższe?
O ile do zweryfikowania poprawności receptury nie-
zbędne jest przeprowadzenie całego cyklu badań, 
to do oceny zależności uzyskanych parametrów od 
rodzaju i jakości surowców często potrzebna jest 
po prostu szczegółowa analiza obliczeniowa, a tę 
trudno przeprowadzić, nie dysponując odpowied-
nimi narzędziami. Oczywiście laptop i MS Excel 
ogromnie ułatwiają pracę, ale nie są w stanie za-
stąpić specjalistycznej aplikacji przeznaczonej do 
projektowania receptur.
Dobry program wspomagający pracę projektanta 
betonów umożliwia przede wszystkim optymali-
zację składu stosu okruchowego. To tutaj właśnie 
kryją się największe rezerwy, ale także pułapki, 
które powodują, że zaprojektowana mieszanka nie 
osiąga założonych parametrów. Popatrzmy, jak jest 
to rozwiązane w polskim programie Beton 4.1. 
Na przedstawionej poniżej ilustracji widać część 
projektu kruszywa sześcioskładnikowego (kompo-
nowanego z sześciu naturalnych kruszyw składo-
wych). Krzywa wynikowa ma kolor czarny, kru-
szywa składowe oznaczone są innymi kolorami. 
W polach poniżej wykresu wyświetlona jest pro-
centowa zawartość składników w stosie wyniko-
wym. Wykorzystując przyciski znajdujące się obok 
tych pól, możemy dowolnie: zwiększać lub zmniej-
szać zawartość poszczególnych kruszyw, możemy 
także odpowiednią wartość wpisać bezpośrednio 
z klawiatury, jeśli natomiast chcemy pozostawić ją 
na określonym poziomie – blokujemy ją, używając 
ikony z kłódką. Dzięki temu możemy uzyskać pożą-
dany skład ziarnowy z kruszyw naturalnych, a nie 
tylko z sortowanych, a to już ogromna korzyść.
Zmiana zawartości któregokolwiek składnika na-

Zastosowanie oprogramowania 

w projektowaniu mieszanek betonowych

Współczesna ekonomika produkcji to nie tylko pieniądze. 

Wysokie wymagania jakościowe mają przełożenie zarówno 

na efektywność finansową przedsięwzięcia jak i na aspekt 

ekologiczny. Asekuranctwo projektanta, polegające na zawyżeniu 

poziomu bezpieczeństwa konstrukcji, bije po kieszeni wszystkich 

uczestników procesu budowlanego, na użytkowniku obiektu 

kończąc, ale także ogromnie obciąża środowisko naturalne 

produkcją nieracjonalnie wykorzystanych surowców i materiałów.

Rys. 1. Przykład projektu 

sześcioskładnikowego stosu 

okruchowego

background image

budownictwo • technologie • architektura

tychmiast znajduje odbicie w wykresie krzywej 
wynikowej. Nakładając na wykres przygotowaną 
wcześniej krzywą wzorcową (lista dostępnych krzy-
wych jest widoczna w polu po prawej stronie okna 
wykresu), możemy bez problemu komponować 
stos okruchowy, kierując się kryterium wytrzyma-
łości, jakości powierzchni elementu czy też wyma-
ganiami zamawiającego podanymi w specyfikacji 
warunków zamówienia. 
Moduł ten może nas także uchronić przed popeł-
nieniem poważnych błędów projektowych. Prze-
analizujmy następujący, akademicki wręcz przy-
kład: mamy do zaprojektowania beton C35 XC1. 
Dysponujemy pospółką żwirową o punkcie piasko-
wym PP=21,5% oraz piaskową o PP=51,8%. 
Wykres krzywych uziarnienia jest przedstawiony 
na rys. 2. 
Intuicja podpowiada, że do uzyskania betonu tej 
klasy punkt piaskowy kruszywa wynikowego nale-
ży dobrać na stosunkowo niskim poziomie. I tutaj 
czeka nas niespodzianka, ponieważ wyniki badań 
próbek nie potwierdzają tej tezy. W czym zatem 
tkwi problem? Przyjrzyjmy się rysunkowi 3. To po-
większenie wykresu uziarnienia frakcji drobnych. 
Co z niego wynika? Pospółka żwirowa jest silnie 
zapylona! Zatem aby osiągnąć zamierzony rezultat, 
należy postępować dokładnie przeciwnie, i punkt 
piaskowy kruszywa przyjąć możliwie wysoki! Trud-
no o lepszy przykład sensowności wykorzystania 
technik komputerowych i analizy sitowej do pro-
jektowania dobrego betonu.
W  oprogramowaniu  tego  rodzaju  tkwi  jednak 
znacznie większa siła: umożliwia ono uwzględnie-
nie na etapie projektowania wielu czynników, któ-
rych zwykle dokładnie się nie analizuje ze względu 
na sporą uciążliwość obliczeń. Program pozwala 
natychmiast:
•  zweryfikować poprawność receptury ze względu 

na klasę ekspozycji, zawilgocenie kruszywa, gę-
stość zbrojenia betonowanych elementów 

•  sprawdzić spodziewany wpływ zastosowania lub 

zmiany ilości dodatków mineralnych, wszelkiego 
rodzaju domieszek (w tym upłynniających czy 
też napowietrzających) na skład wynikowy mie-
szanki 

•  odpowiednio  zmodyfikować  recepturę  przy 

skomplikowanym kształcie deskowania.

Praktycznych problemów, które mogą się pojawić 
podczas realizacji konkretnego kontraktu, jest oczy-
wiście znacznie więcej. Czy można w inny sposób, 
poprawnie i natychmiast, korygować recepturę, 
i to w trakcie trwania produkcji, niż z odpowied-
nim programem w komputerze?
Sceptycy twierdzą, że obliczeniowe metody pro-
jektowania  betonów  są  zawodne,  a  teorie  nie 
potwierdzają się w praktyce. Zapominają jednak 
przy tym, że każde narzędzie jest tak dobre, jak 
jego użytkownik. Jeśli zatem do programu zostaną 
wprowadzone dane nieaktualne, niezweryfikowa-
ne, bądź dotyczące innych surowców niż stosowa-
ne w produkcji, trudno oczekiwać, że wyniki będą 
miały jakikolwiek związek z rzeczywistością. Jeśli 
program trafi w ręce sumiennego projektanta, ko-
rzyści z jego zastosowania będą ogromne.

Zbigniew Potocznik

Wersja demonstracyjna programu Beton 4.1 jest 
dostępna na stronie internetowej www.beton.net.pl

Rys. 2. Przykład projektu dwuskładnikowego stosu okruchowego

Rys. 3. Powiększenie wykresu uziarnienia frakcji do 0,25 mm

Rys. 4. Przykład uwzględniania w projekcie mieszanki dodatków mineralnych,  

domieszek oraz deskowania i gęstości zbrojenia betonowanego elementu

background image

lipiec – wrzesień 2008

–  jakość dotyczy cechy, a wyrób posiada tę cechę
–  jakość gwarantuje trwałość, wyrób budowlany jest wytwarza-

ny jako część odpowiedzialna za trwałość konstrukcji

–  na wytworzenie wyrobu składa się szereg procesów, jakość 

natomiast poprzez system organizacji i zarządzanie kształtuje 
formę tych procesów.

Dla producenta wyrobów budowlanych, jakimi są betonowe 
elementy prefabrykowane, jakość wyrobu podporządkowana 
jest Zakładowej Kontroli Produkcji ZKP, która jako system obej-
muje nadzór nad wszystkimi etapami procesu produkcyjnego, 
począwszy od zgromadzenia i sprawdzenia surowców, wytwo-
rzenia, składowania i transportu, na montażu na placu budo-
wy gotowych elementów kończąc. Co ważne, ZKP nakłada na 
poszczególne działy zakładu prefabrykacji obowiązki związane 
z nadzorowaniem jakości, m.in. kontrolą przygotowania mie-
szanki betonowej, kontrolą poprawności wykonania zbrojenia, 
usytuowania tego zbrojenia, kontrolą kompletności wykonawczej 
i materiałowej, kontrolą ostateczną.

Czynniki wpływające na jakość 

betonowego elementu prefabrykowanego

Element betonowy jest materiałem, na którego właściwości 
reologiczne, wytrzymałościowe i estetyczne, a więc też jakość, 
wpływa wiele czynników. Są nimi:
–  rodzaj składników mieszanki betonowej i ich jakość
–  receptura betonu i dozowanie składników w odpowiednich 

ilościach za pomocą systemu sterującego węzłem betoniar-
skim w fabryce

–  tworzenie odpowiednich warunków dla dojrzewania betonu w 

czasie

–  technologia wytwarzania elementu we wszystkich etapach 

produkcji

–  zastosowanie odpowiedniego sprzętu i maszyn
–  sprawne działanie ZKP
–  zgodne z ZKP podejście kadry pracowniczej
–  przeprowadzanie kontroli i badań.
Jakość składników dostarczanych do wytwórni prefabrykacji zo-
staje deklarowana poprzez ich dostawców w formie atestów, 
deklaracji zgodności czy też certyfikatów. Każdy z nich – zgodnie 
z decyzją Komisji Europejskiej – powinien podlegać systemowi 
oceny zgodności wyrobów budowlanych. W aspekcie technologii 
wytwarzania betonu jakość składników zależy od:
–  cementu (ilości – wskaźnika w/c, miałkości, wczesnego przy-

rostu siły wiązania, klasy, koloru)

–  kruszywa (rozmiaru i kształtu ziaren, wodożądności, zawarto-

ści miału, wytrzymałości na ściskanie)

–  domieszek (rodzaju, miałkości, reaktywności)
–  dodatków (skuteczności, tolerancji).

t

e

c

h

n

o

l

o

g

i

e

fot. K

atarzyna Chęcińsk

a

Nieustanny postęp w budownictwie wymaga stosowania coraz 
szybszych, bardziej wydajnych i efektywnych metod wytwarza-
nia oraz wznoszenia obiektów budowlanych. Presja ze strony 
inwestora zmusza niejednokrotnie wykonawcę do przyspiesza-
nia terminów związanych z zakończeniem inwestycji, co często 
powoduje odstępstwa od zasad przyjętych za zgodne ze sztuką 
budowlaną. Zwiększona staje się wówczas możliwość osłabienia 
parametrów konstrukcji, zarówno pod kątem wytrzymałościo-
wym (przekroczenie SGN) jak i estetyczno-użytkowym (prze-
kroczenie SGU). Wystąpieniu wad i uszkodzeń sprzyja również 
szereg zdarzeń niemożliwych do przewidzenia i wyeliminowania 
lub możliwych do usunięcia tylko w części. Rozważania takie 
prowadzą do określenia podstawowego kryterium oceny kon-
strukcji, tworzących ją podzespołów – elementów składowych 
oraz materiału, z jakiego zostały one wykonane, a mianowicie 
jakości rozumianej w formie zapewnienia bezpieczeństwa – tu 
niezawodności konstrukcji i dla spełnienia wymagań wizual-
nych.
Na jakość wytworzonych elementów, czy są to drobnowymiaro-
we elementy, czy całe obiekty budowlane, ma wpływ wiele czyn-
ników. Są one determinowane rodzajem prowadzonej produkcji, 
technologią, także miejscem, w którym wykonywane są procesy. 
W przypadku procesów przeprowadzanych bezpośrednio na bu-
dowie należy liczyć się z wieloma utrudnieniami, począwszy od 
niesprzyjających warunków atmosferycznych, poprzez sytuacje 
nieprzewidziane (przerwa w dostawie betonu lub innych mate-
riałów, awaria sprzętu), aż do najczęściej występującego i ma-
jącego największy wpływ na jakość – czynnika ludzkiego (złe 
wyszkolenie pracowników, niedbalstwo w wykonaniu). Nieco 
inaczej sytuacja przedstawia się w przypadku procesów techno-
logicznych w zakładach prefabrykacji. Seryjność produkcji, a co 
za tym idzie duża powtarzalność elementów pozwala na usunię-
cie niedociągnięć, pracę nad ciągłym udoskonalaniem procesów 
związanych z technologią wytwarzania wyrobów budowlanych. 
Producent elementów prefabrykowanych, chcąc zdobyć uznanie 
klienta, musi zapewniać, że jego wyrób jest dobry jakościowo, a 
przede wszystkim zgodny z obowiązującą Deklaracją Wyrobów 
Budowlanych.

Jakość wyrobu budowlanego

Ogólnie przyjmując, jakość jest stopniem zaspokojenia potrzeb 
i oczekiwań, spełnieniem wyspecjalizowanych wymagań. Kiedy 
mówimy o jakości wyrobu budowlanego, to zgodnie z definicją 
Europejskiej Organizacji ds. Jakości (EOQ), jakość tę określa-
my – jak pokazuje rysunek [1] – jako kombinację jakości typu i 
jakości wykonania wraz z ich składowymi. Ponadto, analizując 
jednocześnie definicję jakości i wyrobu budowlanego, znajduje-
my następujące zależności:

Prefabrykaty betonowe 

– gdy jakość idzie w parze z odpowiedzialnością

JAKOŚĆ

TYPU:

–  projektu
–  wzoru
–  konstrukcji

WYKONANIA:

–  produkcji
–  zgodności  

 

wykonania

Rys. 1.

Widoczne różnice w kolorystyce powierzchni ścian elewacji hali 

background image

budownictwo • technologie • architektura

–  dokumentacji (błędy w rysun-

kach)

–  zbrojenia (niewłaściwe usytuowa-

nie prętów, brak ich powiązania) 

–  układania betonu (zła konsy-

stencja, stan formy) 

–  wyglądu  gotowego  wyrobu 

(niejednorodność powierzchni, 
kolorystyki, widoczne pęcherze 
uszkodzenia mechaniczne). 

Stwierdzenie jakiejkolwiek wady 
przekraczającej graniczne zale-
cenia identyfikuje wyrób, jakim 
jest  element  prefabrykowany, 
jako  niezgodny,  niedopuszczo-
ny do stosowania, zgłoszony do 
dalszego sposobu postępowania 
(stosownie: naprawy, zwrotu, zło-
mowania) i wykonania badania 
zgodności.
Inną formą organizowania pracy 
nad jakością w zakładzie produkcji 
prefabrykatów są tzw. KOŁA JAKO-
ŚCI – jako forma pracy zespołowej, 
opartej na zwiększonej aktywności 
załogi  rozwiązującej  zaistniały 
problem  związany  z  wytwarza-
niem wyrobu. Innymi słowy są to 
spotkania pracowników przedsię-
biorstwa, w tym koordynatorów 
kontroli jakości, w regularnych i krótkich odstępach czasu.
Kontroli nad jakością wytwarzanych elementów betonowych, a tak-

Posiadając sprawdzone, a więc i pełnowartościowe składniki, 
przejść można do receptury betonu i jej optymalizacji. Optyma-
lizacja, biorąc pod uwagę aspekt technologiczny i ekonomiczny, 
jest zabiegiem dosyć istotnym dla producenta wyrobów betono-
wych, pozwala bowiem na efektywne określenie optymalnych 
parametrów mieszanki betonowej, a więc jej składu, urabialno-
ści, a przede wszystkim kosztów nałożonych na jej wytworze-
nie. Obliczono, w jednym z zagranicznych przedsiębiorstw, że 
wprowadzenie optymalizacji dla wilgotnej mieszanki betonowej 
jest w stanie dać oszczędności na produkcji betonu rzędu 25 
tys. euro w skali roku. Posiadanie własnego nowoczesnego wę-
zła betoniarskiego z oprogramowaniem komputerowym stwarza 
możliwości określania stałej receptury świeżego betonu dostar-
czanego na linie produkcyjne, co niewątpliwie sprzyja optyma-
lizacji mieszanki. 
Będąc przy kwestii mieszanki betonowej, warto wspomnieć o za-
stosowaniu betonu samozagęszczalnego SCC. Beton SCC w do-
bie nowoczesnych technologii betonu, przy coraz to ostrzejszych 
wymaganiach stawianych powierzchni wyrobów betonowych – a 
więc jakości ich wykonania, staje się niezbędnym elementem 
procesu technologicznego. Oczywistym faktem jest zwiększenie 
kosztu poniesionego na beton SCC – głównie za sprawą kosztów 
bezpośrednich – zakupu składników (wg analizy ekonomicznej 
ok. 30 zł/m

3

 mieszanki betonowej). Nie powinno to jednak sta-

nowić bariery, jeżeli otrzymanym efektem będzie jednolita, po-
zbawiona wad powierzchnia betonu, i to niezależnie od rodzaju 
przekroju formowanego elementu, a sam beton będzie spełniał 
wymagania dotyczące właściwości fizyko-mechanicznych.
Z drugiej strony praktyka podpowiada, że i temperatura otocze-
nia, wilgotność, podobnie jak nie zawsze utrzymana kompaty-
bilność składników mogą, niezależnie od przyjętej optymalizacji 
i technologii wykonania, zmieniać parametry mieszanki betono-
wej czy stwardniałego betonu, co w konsekwencji prowadzi do 
obniżenia jakości (niekoniecznie wytrzymałości) wyrobu prefa-
brykowanego.

Kontrola jakości betonowego elementu prefabrykowanego

Kontrola jakości w prefabrykacji dotyczy przede wszystkim procesu 
formowania elementu. Zarazem podporządkowuje tę jakość zapew-
nieniu zgodności z:
–  Ustawą Prawo budowlane z 7 lipca 1994 r.
–  Ustawą o wyrobach budowlanych z 16 kwietnia 2004r.
–  Ustawą z 12 grudnia 2003 r. o ogólnym bezpieczeństwie produk-

tów

–  Specyfikacją techniczną, tj. obowiązującymi normami lub 

aprobatami

–  zasadami wynikającymi z praktyki i sztuki technicznej.
ZKP we współudziale z normą ISO zakłada prowadzenie pomiarów 
i kontroli wykonania na poszczególnych etapach produkcji. Dla po-
trzeb kontroli wg wytycznych ZKP zakład prefabrykacji zastosować 
może dokument zwany KARTĄ KONTROLNĄ WYROBU, w której 
wyszczególniono najważniejsze etapy produkcji prefabrykatu, okre-
ślając zarazem cechy poddawane kontroli, co pokazano na rys. 2. 
Karta kontrolna wyrobu stanowi ważne narzędzie, jeżeli chodzi o 
możliwość nadzorowania jakości i zgodności wytwarzanych ele-
mentów prefabrykowanych wedle przyjętych parametrów i wy-
tycznych, niemniej jednak System Zarządzania Jakością zakłada 
stosowanie i innych metod planowania, organizacji, monitorowania 
i kontrolowania ogólnie pojętej produkcji. Zaliczyć do nich możemy 
analizę FMEA (skrót z ang. Failure Mode and Effect Analysis), ana-
lizę skutków wad. Polega ona na identyfikacji poszczególnych wad 
produktów lub/i procesu oraz eliminacji lub minimalizacji skutków. 
Dla analizy określa się natężenie wady, tj. znaczenie wady (Z), ryzy-
ko występowania wady (R), wykrywalność wady (W) na podstawie 
kryteriów niezbędnych do wyznaczenia wady krytycznej. [4]
Przy produkcji elementów prefabrykowanych mogą wystąpić 
wady dotyczące:

Wpływ procesów technologicz-

nych na jakość powierzchni 

elementu prefabrykowanego: 

powierzchnia poprawnie 

wykonana

fot. K

atarzyna Chęcińsk

a

fot. K

atarzyna Chęcińsk

a

Wpływ procesów technologicz-

nych na jakość powierzchni 

elementu prefabrykowane-

go: powierzchnia wadliwie 

wykonana

Rys. 2. Przykład karty kontrolnej wyrobu

Data wykonania

Nazwa wyrobu

Budowa

Identyfikacja wyrobu:
Wymiary

Waga

Klasa betonu

KARTA KONTROLNA WYROBU

ZBROJENIE

Kontrola zgodności zbrojenia z projektem technicz-
nym
– długość, średnice, ilość prętów, inne
Powiązanie prętów, rozmieszczenie strzemion i wkła-
dek
Załadunek i transport zbrojenia

zgodne/niezgodne

uwagi

podpis

FORMOWANIE PREFABRYKATU

Kontrola składowania zbrojenia
Przygotowanie formy
– czystość powierzchni, smarowanie
Rozmieszczenie marek i akcesorii
Kontrola ułożenia zbrojenia w formie
Betonowanie

zgodne/niezgodne

uwagi

podpis

GOTOWY WYRÓB

Kontrola zgodności wyrobu z projektem technicznym
– wymiary, powierzchnia, oznakowanie, składowanie

zgodne/niezgodne

uwagi

podpis

ZWOLNIENIE WYROBU DO WYSYŁKI

Data

zgodne/niezgodne

uwagi

podpis

background image

lipiec – wrzesień 2008

że kontroli zgodności funkcjonowania 
ZKP służą przeprowadzane w zakładzie 
AUDYTY WEWNĘTRZNE. Są to regu-
larnie przeprowadzane kontrole zgod-
ne z ustaleniami i wymaganiami norm 
[1] [2] [3] i Zakładowym Systemem 
Kontroli Produkcji. Audyty wewnętrzne 
mają na celu, ogólnie ujmując, spraw-
dzenie zgodności, efektywności działa-
nia ZKP w każdej komórce przedsię-
biorstwa i sporządzenie raportu audytu, 
będącego jego podsumowaniem.

Oznakowanie 

elementu prefabrykowanego

Producent betonowych elementów prefabrykowanych wprowadza-
jąc wyrób na rynek – do zastosowania w konstrukcji – deklaruje 
jego wartość, zgodność i przydatność z dokumentem, jakim jest 
deklaracja zgodności, jak również oznaczeniem go oznakowaniem 
CE lub znakiem budowlanym, jak na rysunku 3. Gwarantuje tym 
samym wysoką jakość swojego wyrobu. Ustawa o wyrobach bu-
dowlanych we współudziale z ustawą Prawo budowlane, wdraża-
jąc Dyrektywę o wyrobach budowlanych nr 89/106/EWG, określają 
wytyczne m.in. w sprawie kontroli wyrobów budowlanych wpro-
wadzanych do obrotu, w sprawie systemów oceny zgodności oraz 

sposobu oznaczania wyrobów budowlanych oznakowaniem CE, 
deklarowania zgodności i znakowania znakiem budowlanym B. 
Zasadniczą różnicą pomiędzy systemem krajowym – upoważniają-
cym do oznakowania znakiem B, a europejskim – dla zastosowania 
znaku CE, jest fakt, że wyroby budowlane oznakowane znakiem 
budowlanym mogą być legalnie wprowadzane do obrotu wyłącznie 
na terenie Polski, podczas gdy wyroby budowlane z oznakowaniem 
CE mogą być legalnie wprowadzone do obrotu zarówno na terenie 
naszego kraju, jak i na terenie wszystkich krajów członkowskich 
Unii Europejskiej. Prefabrykowane elementy betonowe typu słupy 
(stoposłupy), belki, ściany, doki, stropy – elementy konstrukcji wiel-
kopowierzchniowych hal logistyczno-handlowych podlegają normie 
[3], która nie posiada szczegółowych ustaleń technicznych (z wy-
jątkiem normy PN-EN 1168:2007 Prefabrykaty z betonu. Płyty 
kanałowe
). Warto zaznaczyć, że dla elementów betonowych wyko-
nanych z betonu klasy mniejszej niż C50/60 dla betonu zwykłego 
certyfikacja do oznakowania CE nie jest wymagana. W związku z 
powyższym producent tego typu prefabrykatów identyfikuje wyrób 
zgodnie z ustaleniami Ustawy o wyrobach budowlanych według za-
łącznika 1., tj. znakiem budowlanym B. Znak ten umieszczany jest 
na etykiecie w widocznym miejscu w chwili zwolnienia elementu. 
Taka etykieta powinna zawierać:
–  określenie, siedzibę i adres producenta oraz adres zakładu 

produkującego wyrób budowlany

–  identyfikację wyrobu budowlanego zawierającego: nazwę, nazwę 

handlową, typ, odmianę, gatunek i klasę betonu

–  numer i rok publikacji Polskiej normy wyrobu, 

z którą potwierdzono zgodność wyrobu budowla-
nego

–  numer i datę wystawienia krajowej deklaracji 

zgodności

–  nazwę jednostki certyfikującej
–  miejsce dostarczenia elementu.

Podsumowanie

Podporządkowanie systemu procesów wytwarzania 
wyrobów budowlanych jakości to nie tylko spełnienie 
wymagań stawianych przez klienta, ale przede wszyst-
kim gwarancja zgodności z obowiązującymi normami 
i przepisami prawnymi. Główny Urząd Nadzoru Bu-
dowlanego na konferencji w Krakowie dnia 8 kwietnia 
2008 r. „Rzetelni przedsiębiorcy na rynku wyrobów 
budowlanych” przedstawił dane dotyczące kontroli wy-
robów, gdzie do roku 2007 ze sprawdzonych wyrobów 
wprowadzonych do użycia w budownictwie 38% nie 
spełniało wymagań. Apeluje on zarazem, by zapew-
niać gwarancję jakości i odpowiedzialności na zasadzie 
kształtowania wiedzy technicznej i konsumenckiej, jak 
również kontroli – nie producenta, a przede wszystkim 
wyrobu.

Katarzyna Chęcińska

Literatura:

1  PN-EN ISO 9001:2001 System Zarządzania Jakoś-

cią. Wymagania

2  PN-EN 206-1:2003 Beton. Część 1: Wymagania, 

właściwości, produkcja i zgodność

3  PN-EN 13369:2004 Wspólne wymagania dla prefa-

brykatów betonowych

4  A. Chęcińska, Rola i znaczenie systemu zarządzania 

jakością na przykładzie Wytwórni Konstrukcji Beto-
nowych SA, Politechnika Śląska 2007

5  A. Borowy, Wprowadzenie do obrotu wyrobów bu-

dowlanych, „Inżynier Budownictwa”, nr 3/2006

6  A. Wiśniewski, G. Łój, Europejski system oceny wyro-

bów budowlanych, „Budownictwo, Technologie, Archi-
tektura”, numer specjalny 2005

PN

AT

Zawiera ustalenia dotyczące systemu atestacji zgodności zakresu fabrycznej kontroli  

produkcji, udziału strony trzeciej w atestacji zgodności

1+

1

2+

2

3

4

Certyfikat zgodności wyrobu 

wydany przez akredytowaną 

jednostkę certyfikującą wyroby

Certyfikat zakładowej kontroli 

produkcji wydany przez  

akredytowaną jednostkę  

certyfikującą ZKP

Raport 

wstępnych 

badań typu 

wydany przez 

akredytowane 

laboratorium

deklaracja zgodności z PN lub AT wystawiana przez producenta wyrobu

oznakowanie znakiem 

B wyrobu przed wprowadzeniem na rynek

EN

EAT

Zawiera ustalenia dotyczące systemu atestacji zgodności zakresu fabrycznej kontroli  

produkcji, udziału strony trzeciej w atestacji zgodności

1+

1

2+

2

3

4

Certyfikat zgodności wyrobu 

wydany przez akredytowaną 

jednostkę certyfikującą wyroby

Certyfikat zakładowej kontroli 

produkcji wydany przez  

akredytowaną jednostkę  

certyfikującą ZKP

Raport 

wstępnych 

badań typu 

wydany przez 

akredytowane 

laboratorium

deklaracja zgodności z EN lub EAT wystawiana przez producenta wyrobu

oznakowanie znakiem 

CE wyrobu przed wprowadzeniem na rynek

Rys. 3 Oznakowanie wyrobu 

budowlanego: znakiem bu-

dowlanym B i znakiem CE

Rys. 4. Schemat wprowadzania do obrotu wyrobów budowlanych oznakowanych znakiem 

budowlanym (system krajowy) [5]

Rys. 5. Schemat wprowadzania do obrotu wyrobów budowlanych oznakowaniem CE (system 

europejski) [5]

background image

budownictwo • technologie • architektura

W przytoczonej wyżej definicji i zakresie stosowa-
nia zauważyć można zasadniczą różnicę w stosunku 
do obowiązujących przed 2004 rokiem norm bran-
żowych. Podawały one ściśle określone wymiary i 
kształty krawężników, co w efekcie zaowocowało dość 
ubogą ofertą rynkową tych elementów. Nowe normy 
mają natomiast tzw. charakter otwarty. Oznacza to, że 
podawana w nich definicja wyznacza tylko „ramowe” 
wymagania dla tych elementów. Umożliwia to w prak-
tyce rozwój asortymentu, ograniczony tylko popytem 
na rynku. I ma to sens, ponieważ za zmianami, jakie 
obserwujemy w oferowanych kostkach brukowych, 
nadążyć muszą również zmiany w elementach wykoń-
czenia nawierzchni. A kto chciałby mieć „brzydki” kra-
wężnik do kostki o np. uszlachetnionej powierzchni?

Funkcja i przeznaczenie

Ale rozwój asortymentu to nie tylko estetyka wyrobów. 
Produkowane są krawężniki dostosowane do odpo-
wiednich funkcji w nawierzchni drogowej. I nie mówi-
my tutaj o podziale na krawężnik drogowy czy obrzeża 
chodnikowe, ale o krawężnikach posiadających kształ-
ty odpowiednie do zastosowania. Wymienić chociażby 

Analizując różne dokumentacje techniczne nowo 
powstających nawierzchni oraz obserwując to, co 
powstało w ciągu kilku ostatnich lat, dochodzę do 
wniosku, że nastąpiła stagnacja, jeśli chodzi o asor-
tyment stosowanych krawężników. Dominują pod-
stawowe typy tych elementów, układane nierzadko 
wbrew ich przeznaczeniu czy nawet wbrew elemen-
tarnemu poczuciu estetyki. Ktoś mógłby powiedzieć, 
że inne krawężniki niż podstawowe nie są u nas do-
stępne na rynku. Nie jest to prawda, gdyż wytwórcy 
produkują głównie to, czego poszukują klienci. Przy-
kładem niech tu będzie chociażby stale rozwijający 
się asortyment betonowej kostki brukowej, na który 
wpływ mają pomysły inwestorów i projektantów. 
Z drugiej strony od nawierzchni dróg czy chodni-
ków wymaga się, aby koszt jej budowy był możli-
wie jak najniższy. Jednak w tym momencie zawsze 
nasuwa mi się obiegowe stwierdzenie, że „co jest 
drogie, to jest tanie”. Spróbuję w tym duchu prze-
analizować problem, który potocznie nazywamy 
krawężnikiem betonowym.

Krawężnik betonowy – definicja

Zacznijmy od podstawowej rzeczy, czyli zdefiniowa-
nia, co to takiego jest krawężnik, w myśl nowych 
norm europejskich. PN-EN 1340:2004 i PN-EN 
1340:2004/AC:2007 podają definicję, że krawęż-
nik betonowy to prefabrykat betonowy, jako oddziel-
ny element lub w połączeniu z innymi elementami, 
przeznaczony do oddzielania powierzchni znajdu-
jących się na tym samym poziomie lub na różnych 
poziomach, stosowany w celu ograniczania albo 
wyznaczania granicy rzeczywistej lub wizualnej oraz 
jako oddzielenie pomiędzy powierzchniami podda-
nymi różnym rodzajom ruchu drogowego [1].
Zatem w myśl zakresu powyższej normy krawężniki 
stosuje cię w celu spełnienia jednej lub kilku spośród 
następujących funkcji: oddzielania, wyznaczania gra-
nicy rzeczywistej lub wizualnej, odprowadzania wody 
lub odgraniczania obszarów pokrytych brukiem lub 
innymi materiałami nawierzchniowymi [1]. 

t
e
c
h
n
o
l
o
g
i
e

Banalna rzecz – krawężnik?

Fot. 1. Obrzeża dobrane 

odpowiednio do koloru 

i stylu chodnika

Fot. 2. Przykład zastosowa-

nia krawężników łukowych

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image

lipiec – wrzesień 2008

tutaj należy krawężniki łukowe. Dostosowane są one 
do układania łuków o standardowych promieniach 
0,5; 1; 1,5; 2; 2,5; 3; 6 i 9 m. Nie dość, że wyglądają 
o wiele estetyczniej niż łuk układany z „pociętego” kra-
wężnika prostego, to dodatkowo poprzez swój kształt 
zdecydowanie lepiej przenoszą obciążenia od ruchu 
kołowego. Za przykład niech tutaj posłużą zdjęcia: fot. 
2 przedstawiający wysepkę, w której wykorzystano 
krawężniki łukowe, oraz fot. 3 a-d pokazujące (nieste-
ty) uszkodzenia wynikające z niewłaściwego doboru 
elementów i niestarannego wykonawstwa. 
Oprócz krawężników łukowych o przekroju klasycz-
nym pojawił się w Polsce tzw. krawężnik wysep-
kowy, a ściślej rzecz biorąc system krawężników 
wysepkowych (fot. 3 i 4). Charakteryzuje się on du-
żym kątem pochylenia powierzchni czołowej. Dzię-
ki temu opona najeżdżającego pojazdu po prostu 
„ześlizguje się” po jego powierzchni, a obciążenia 
rozkładane są dużo korzystniej niż w przypadku kra-
wężnika klasycznego. Przykładem niech będzie tutaj 
zdjęcie nr 4, wykonane zaraz po najechaniu na kra-
wężnik w pełni załadowanego zawracającego TIR-a 
(widoczne na elemencie łukowym ślady opon).
Oprócz ww. rodzajów krawężników dostępne są od 
dawna na rynku krawężniki najazdowe. Jednak ich 
asortyment również uległ zmianie. Oprócz tych klasycz-
nych, z zaokrągloną powierzchnią licową, produkowa-
ne są również całe systemy umożliwiające wykonanie 

np. progów wjazdowych do posesji czy obniżeń przy 
przejściach dla pieszych. Składają się one najczęściej 
z odpowiednio profilowanych krawężników ukośnych 
oraz niskich elementów najazdowych. 
Technologia produkcji betonowych elementów bru-
kowych z betonu wibroprasowanego daje szerokie 
możliwości kształtowania produkowanych elemen-
tów. Natomiast rozwój asortymentu krawężników 
betonowych powoli, ale jednak, ewoluuje w kierunku 
wspomnianych wyżej systemów krawężnikowych do-
stosowanych kształtem i parametrami technicznymi 
do konkretnych wyspecjalizowanych zastosowań.

Prawidłowy dobór i ułożenie

Pamiętać jednak trzeba, że nawet najlepszy kra-
wężnik, aby właściwie spełniał swoje zadanie, wy-
maga odpowiedniego posadowienia. Od tego zale-
ży właściwie jakość całej nawierzchni, ponieważ 
ciąg krawężników nie tylko wyznacza jej granice 
fizyczne i/lub wizualne, ale również zabezpiecza 
ją przed „rozsuwaniem się” na boki. Przenosi za-
tem obciążenia poprzeczne wynikające z pracy na-
wierzchni pod obciążeniem ruchem. 
Z poczynionych przez wiele lat obserwacji wyni-
ka, że większość uszkodzeń krawężników wynika 
właśnie z nieprawidłowego ich doboru i ułożenia. 
W zależności od przeznaczenia danej nawierzchni 
krawężniki mogą być posadowione na ławie pia-
skowej (podatne na odkształcenia pod wpływem 
obciążeń mechanicznych) lub sztywnej ławie be-
tonowej. W najnowszych ogólnych specyfikacjach 
technicznych dla ustawienia krawężników beto-
nowych wymagane jest wykonanie ławy z betonu 
B-15 wg PN-88/B-60250 (!) [2]. Zgodnie z zale-
ceniami ogólnej specyfikacji technicznej na ławę 
z betonu rozkłada się podsypkę piaskową lub ce-
mentowo-piaskową, która po zagęszczeniu powin-
na mieć grubość 3-5 cm.
Niestety, najczęstszym błędem przy wykonywaniu ro-
bót brukarskich z wykorzystaniem ławy betonowej jest 
fakt, że wielu wykonawców zapomina o bardzo waż-
nym zjawisku, a mianowicie o wiązaniu betonu. Nie 
do rzadkości należą przypadki, że zamówiony beton 
leży i czeka na całkowite wykorzystanie nawet kilka 
godzin (po prostu zamówiono go zbyt dużo na raz). W 
tym czasie rozpoczyna się proces wiązania cementu 
i traci on swoją urabialność, czyli zdolność do odpo-
wiedniego zagęszczenia i uformowania ławy. Skutek 
tego jest taki, że zamiast solidnego oparcia dla kra-
wężników powstaje warstwa luźno ułożonej mieszanki 
cementowo-wodno-piaskowej, o bliżej nieokreślonych 
parametrach [3]. Co więcej, powstają na długości 
ławy obszary o bardzo zróżnicowanej nośności. Skut-
kuje to różnego rodzaju uszkodzeniami krawężników, 

Fot. 3a-d. Przykłady 

uszkodzeń wynikających 

z układania łuków „doci-

nanych” i z niestaranności 

wykonania

3a

3b

3d

3c

Fot. 4a. System krawęż-

ników wysepkowych (wzór 

zastrzeżony jednego z 

Polskich producentów)

Fot. 4b. Krawężnik wysep-

kowy dzięki odpowiedniemu 

pochyleniu „czoła” lepiej 

przenosi obciążenia od na-

jeżdżających samochodów

4a

4b

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image

budownictwo • technologie • architektura

które bez należytego podparcia zapadają się, przewra-
cają, bądź przesuwają, niszcząc przy okazji pozostałe 
elementy nawierzchni. Ale zdecydowanie największe 
uszkodzenia powstają w miejscach, gdzie stykają się 
ze sobą warstwy o różnej nośności. Najczęściej w ta-
kim miejscu krawężniki po prostu się przełamują.
Aby zapobiec takiemu zjawisku, wystarczy odpo-
wiednio starannie podchodzić do wykonywania 
robót brukarskich.

Spoiny – najczęstsze powody uszkodzeń

Drugim czynnikiem powodującym najwięcej uszko-
dzeń w ciągach krawężników jest wymagane przez 
specyfikacje techniczne wypełnianie spoin, czy-
li tzw. fugowanie materiałem sztywnym. W tym 
przypadku do fugowania zalecana jest zaprawa ce-
mentowo-piaskowa o stosunku 1:2. Z wielu powo-
dów nie jest to dobre rozwiązanie. Zacząć trzeba 
od tego, że niestarannie wykonane fugowanie nie-
rzadko pozostawia na powierzchni lica krawężnika 
ślady po zacieraniu nawet na kilka centymetrów w 
bok od spoiny. W takim przypadku cały ciąg kra-
wężnika wygląda po prostu nieestetycznie. Ponad-
to, pomimo że wytrzymałość na ściskanie zaprawy 
spoinującej jest niższa niż wytrzymałość na ściska-
nie betonu, z którego krawężnik jest wykonany, to 
jednak jest to wartość większa niż wytrzymałość 
tego  betonu  na  obciążenia  poprzeczne,  w  tym 
ścinające. Bardzo często w takich przypadkach 
następuje tzw. przyszczypanie krawężnika, czyli 
uszkodzenie krawędzi przylicowych w miejscach 
styku z zaprawą fugującą. Widać to dokładnie na 
zdjęciach 5a i 5b. O skali sił niszczących powsta-
jących w tych miejscach niech świadczy fakt, że 
nie wytrzymują tego nawet krawężniki granitowe 
(zdjęcie 6). Kolejnym błędem wynikającym z fu-
gowania krawężników jest fakt, że czasami „zapo-
mina się” o zdylatowaniu nawet kilkukilometrowe-
go ciągu krawężników. Skutki widoczne są już po 
pierwszej zimie (zdjęcie 5b).
Mając na uwadze wszystkie te niekorzystne zja-
wiska, Niemcy zaprzestali fugowania ciągów kra-
wężnikowych zaprawą cementową już w połowie 
lat 60. ubiegłego wieku [3]. W ich zaleceniach 
pojawiają  się  różne  inne  sposoby  wypełniania 
szczelin pomiędzy tymi elementami. Stosowane są 
najczęściej elastyczne wkładki (najczęściej z pianki 
poliuretanowej) lub elastyczne masy wypełniające. 
Zapewniają one równie szczelne zamknięcie szcze-
liny przy jednoczesnym niwelowaniu wielkości ob-
ciążeń występujących podczas pracy krawężnika. 
Ponadto na rynku spotkać można krawężniki, któ-
re do uzyskania szczelnego ciągu nie wymagają 
dodatkowego fugowania. Ukształtowanie ich po-

wierzchni bocznych w formie szerokiego występu 
dystansowego (sięgającego nawet do 3/4 wysoko-
ści krawężnika) lub układu „pióro – wpust”, pozwa-
la na „uszczelnienie” połączenia przy jednoczesnej 
ochronie krawędzi przylicowych elementu.

Podsumowanie

Krawężniki betonowe stały się nieodzownym ele-
mentem każdej nawierzchni, nie tylko brukowej. 
Stanowią  nie  tylko  jej  techniczne  obrzeża,  ale 
również dopełniają ją pod względem estetycznym. 
Dlatego istotny jest ich odpowiedni dobór i wbu-
dowanie. Z obserwacji praktycznych mogę śmiało 
powiedzieć, że bardzo często cały zamierzony efekt 
zostaje zepsuty przez niestaranność i partactwo. 
Na koniec nasuwa się jeszcze jedna uwaga. Naj-
częściej inwestorzy (czy to prywatni, czy instytucjo-
nalni) chcą mieć trwałą i estetyczną nawierzchnię. 
Niestety, jednak jako jedyne i całkowite kryterium 
przetargowe podają cenę jej wykonania. Z jednej 
strony jest to zrozumiałe, ale z drugiej strony za-
stanawiam się, czy biorą pod uwagę fakt, że na-
wierzchnia, w którą inwestują, ma im służyć co 
najmniej kilkanaście lat i przez ten okres ma być 
nie tylko trwała, ale również estetyczna.

dr inż. Grzegorz Łój

Wydział Inżynierii Materiałowej i Ceramiki

Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie

SPBKD w Bydgoszczy

Literatura:
1  PN-EN 1340:2004 Krawężniki betonowe. Wyma-

gania  i  metody  badań;  z  uzupełnieniem  PN-EN 
1340:2004/AC:2007

2  Ogólna Specyfikacja Techniczna D-08.01.01b Usta-

wienie  krawężników  betonowych  2006,  Branżo-
wy Zakład Doświadczalny Budownictwa Drogowego 
i Mostowego Sp. z o.o. w Warszawie,

3  Roman Edel, Zastosowanie i układanie krawężników, 

„Autostrady” 1-2/2007 str. 20-25

5a

5b

Fot. 5a-b. Przykłady 

uszkodzenia krawężników 

betonowych fugowanych  

na sztywno

Fot. 6. Uszkodzenia kra-

wężników granitowych

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image

0

lipiec – wrzesień 2008

–  Rafał Palacz– członek zarządu
–  Marcin Wojnarowski – członek zarządu. 
W  trakcie  pierwszych  tygodni  funkcjonowania 
stowarzyszenie powołało trzy komisje: prawną, 
techniczną i etyki. Komisje opracowują instrukcje i 
wytyczne, które będą obowiązywały członków sto-
warzyszenia. Utworzone zostało także logo stowa-
rzyszenia. Osobą odpowiedzialną za koordynację 
prac stowarzyszenia oraz funkcjonowanie biura 
jest Marta Maj. – Jesteśmy otwarci na nowych 
członków, którzy widzą potrzebę integracji branży 
wykonawców posadzek przemysłowych. Jest wiele 
problemów, które wymagają wspólnych działań. 
Pragniemy także współpracować z innymi organi-
zacjami – dodaje Wojciech Grzenia.

Adam Karbowski

14 listopada 2007 roku powstało Stowarzyszenie 
Wykonawców Posadzek Przemysłowych z siedzibą 
w Gdańsku. Inicjatywa jest odpowiedzią na po-
trzeby rynku bezpośrednio związane z wykonaw-
stwem posadzek. – Stowarzyszenie stawia sobie 
za cel zbieranie wiedzy i doświadczenia wśród 
członków. Kluczowym aspektem działalności jest 
propagowanie właściwych zasad oraz wdrażanie 
jednolitych standardów wykonawczych, zgodnych 
z prawem budowlanym oraz technologią wykony-
wania posadzek przemysłowych – mówi Wojciech 
Grzenia, prezes SWPP. – Chcemy także zwracać 
uwagę na wszystkie ograniczenia i zalety, jakie 
mają posadzki betonowe, tak żeby klienci pozna-
li właściwości zamawianego produktu oraz byli 
w pełni świadomi zagrożeń, które mogą pojawiać 
się na etapie budowy – dodaje Wojciech Grzenia. 
– Jednym z ważniejszych celów jest opracowanie 
instrukcji wykonywania posadzek (której u nas w 
kraju brakuje) w oparciu o normy funkcjonujące 
w Europie, a szczególnie w Anglii i Niemczech. Z 
przykrością stwierdzamy, że jedyna polska norma 
dotycząca posadzek, z 1962 roku, nie przystaje do 
współczesnych realiów, ponieważ nie uwzględnia 
dokonanego do dnia dzisiejszego postępu techno-
logicznego i nie obejmuje problemów związanych 
z posadzkami przemysłowymi, a skupia się w za-
sadzie wyłącznie na klasycznym pojęciu posadzki 
betonowej – podsumowuje prezes.
SWPP stowarzysza kilkanaście firm z różnych czę-
ści kraju. Podczas walnego zebrania członków, któ-
re odbyło się 6 grudnia 2007 roku, wybrany został 
pięcio-osobowy zarząd stowarzyszenia:
–  Wojciech Grzenia – prezes zarządu
–  Kazimierz Mastalski – wiceprezes zarządu
–  Robert Jóźwiak – członek zarządu

a

k

t

u

a

l

n

o

ś

c

i

Stowarzyszenie Wykonawców 

Posadzek Przemysłowych

Lp

Członkowie 

zwyczajni

Firmy (członkowie wspierający)

1

Urszula Urbańska

Posadzki Przemysłowe Urszula 
Urbańska

2

Ireneusz Zenon 
Poduszczak

Irmal Posadzki Przemysłowe

3

Rafał Jędrzej Palacz Pal-Gaz Sp.j.

4

Sylwester Drożdż

PPHU „Painpol” 
Posadzki Przemysłowe

5

Marcin Wojnarowski Polbet SA

6

Kazimierz Jan 
Mastalski

Posadzki Przemysłowe 
– Polska Sp. z o.o.

7

Rainer Muszalski

8

Eugeniusz Ozdoba

E. OZDOBA i SYN Sp. z o.o.

9

Leszek Marian 
Cetnarowski

Posbud SC

10 Tomek Chibowski

FIBRE SYSTEM Sp. z o.o.

11

Gracjan Artur 
Ratajczak

Przedsiębiorstwo Wielobranżowe 
„Grac”

12 Zenon Bakalarek

Przedsiębiorstwo Robót Specjali-
stycznych Eurofloor Sp. z o.o.

13

Andrzej Stanisław 
Daniec

„Botec” Przedsiębiorstwo 
Remontowo-Budowlane

14 Zenon Wójcik

Babud Posadzki
Przemysłowe Sp. z o.o.

15 Jacek Makowski

Przedsiębiorstwo Budowlane 
Renobud-1 Sp. z o.o.

16 Wojciech Grzenia

Betonox SA

17 Roman Nieścior

18

Robert Łukasz 
Jóźwiak

Rent-Bud Sp.j.

19 Piotr Urbanek
20 Dariusz Renkiel

Zakład Budowlany R.U.R.

21

Tagra-Matrix Sp. z o.o

22

Ekomax Sp. z o.o

fot. Archiwum

Stowarzyszenie Wykonawców 

Posadzek Przemysłowych

ul. Piastowska 89

80-363 Gdańsk

tel. +48 693 484 033

www.swpp.org.pl

biuro@ swpp.org.pl

fot. Archiwum

Wojciech Grzenia – prezes 

zarządu

background image

budownictwo • technologie • architektura

background image

lipiec – wrzesień 2008

a

k

t

u

a

l

n

o

ś

c

i

Cementownia Małogoszcz (woj. świętokrzyskie)

Ponad tysiąc osób przybyło do Cementowni Mało-
goszcz, która 10 maja 2008 r., zgodnie z coroczną 
tradycją, otworzyła swoje podwoje dla zwiedzają-
cych. Dzień Otwarty 2008 był poświęcony temato-
wi bezpieczeństwa, będącego priorytetem w dzia-
łalności Grupy Lafarge.
Jak ważne jest przestrzeganie zasad bezpieczeń-
stwa, można się było przekonać podczas poka-
zów bezpiecznego strzelania w kopalni oraz zasad 
stosowania szelek podczas pracy na wysokości. 
Ponadto, w ramach odbywających się czwartych 
międzyzakładowych zawodów grup ratowniczych, 
zwiedzający dowiedzieli się, jak skutecznie udzie-
lać pierwszej pomocy przedmedycznej.
Okazją do przybliżenia gościom kwestii bezpieczeń-
stwa i higieny pracy było także spotkanie kierow-
nictwa Lafarge Cement SA oraz firm podwykonaw-
czych z przedstawicielami Państwowej Inspekcji 

Pracy i Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicz-
nej. Przewidziano także wiele innych atrakcji, m.in. 
prelekcję o materiałach wybuchowych, zwiedzanie 
zakładu kolejką, wystawę zdjęć cementowni z lat 
70., autorstwa obchodzącego w tym roku 50-le-
cie pracy artystycznej znanego fotografika Janusza 
Buczkowskiego. W programie, w ramach rodzinnego 
pikniku, zaplanowano występy gwiazd cyrkowych, 
pokazy garncarstwa, stoiska z rękodziełem, zabawy, 
gry i konkursy z nagrodami, wesołe miasteczko dla 
najmłodszych gości oraz liczne występy artystyczne 
w wykonaniu dzieci z okolicznych szkół.
Gościom przybyłym na Dzień Otwarty czas umi-
lał zespół MUSIC MIX BAND, grający największe 
przeboje muzyki polskiej i zagranicznej.

Cementownia Górażdże w Choruli (woj. opolskie)

W dniu 17 maja odbyła się kolejna edycja Dnia 
Otwartych Drzwi Cementowni Górażdże. Plene-
rowa  impreza  została  zorganizowana  pod  ha-
słem „W harmonii z ekologią, ekonomią i etyką”. 
W tegorocznych obchodach Dnia Otwartych Drzwi 
Cementowni Górażdże uczestniczyło około 5000 
osób, mieszkańców okolicznych miejscowości oraz 
pracowników Grupy Górażdże wraz z rodzinami.

Cementownie w Europie i w Polsce otworzyły swoje drzwi w dniach 

10-18 maja 2008 r. Inicjatorem przedsięwzięcia było Europejskie 

Stowarzyszenie Przemysłu Cementowego CEMBUREAU. W ramach 

Cement Plant Open Week cztery polskie zakłady: w Małogoszczu, 

Choruli, Trębaczewie i Nowinach zwiedziło ponad 10 tysięcy osób. 

Podczas dni otwartych sąsiedzi, mieszkańcy gmin, powiatów 

i regionów, w których pracują cementownie, mogli naocznie 

przekonać się, jak zmienił się przemysł cementowy w Polsce, który 

po inwestycjach ostatnich kilkunastu lat, sięgających 6 miliardów 

złotych, jest jednym z najnowocześniejszych w Europie, a dbałość 

o środowisko jest jego mocną stroną.

Ponad 10 tysięcy osób

zwiedziło nasze cementownie

fot. Archiwum

fot. Archiwum

Dzień Otwartych Drzwi w cementowni Górażdże

Dni Otwarte w Cementowni 

Małogoszcz

Zainicjowane przez 

CEMBUREAU Dni Otwarte 

Przemysłu Cementowego 

odbyły się w kilkunastu 

krajach Europy. Ich celem 

była prezentacja nowoczes-

nych rozwiązań technicz-

nych i technologicznych 

w zakładach cementowych, 

które wpływają na ochronę 

środowiska, mniejszą 

emisję CO

2

, i oszczędzanie 

energii.

background image

budownictwo • technologie • architektura

– Tę inicjatywę podjęło Europejskie Stowarzysze-
nie Producentów Cementu CEMBUREAU. To biuro 
zrzesza 29 państw, czyli więcej niż liczy Unia Eu-
ropejska. Mam nadzieję, że pogoda nam dopisze. 
Będziecie mogli państwo porównać, na podstawie 
zdjęć,  jak cementownia wyglądała kiedyś, a pod-
czas wycieczki po cementowni – jak wygląda teraz. 
Chcemy pokazać, że polski przemysł cementowy 
jest jednym z najnowocześniejszych w Europie. To, 
co zrobiliśmy w cementowni, może być przykła-
dem dla innych branż: jak postępować, jak dbać 
o środowisko, jak prowadzić biznes, kierując się 
zasadami zrównoważonego rozwoju. Nasza współ-
praca z gminą może być również przykładem dla 
innych – mówił prezes Krzysztof Kocik, rozpoczy-
nając uroczyście Dzień Otwartych Drzwi.
Co kilkanaście minut pod biurowiec cementow-
ni podjeżdżał specjalny pociąg, z pokładu którego 
można było zwiedzić zakład. Te wycieczki cieszyły 
się tak dużym powodzeniem, że trzeba było czekać 
w kolejce na swój wyjazd. Były dmuchane atrakcje 
dla dzieci, punkt pomiaru ciśnienia i cukru we krwi, 
a także coś dla ciała i dla ducha. Na scenie wystą-
piła m.in. Gminno-Szkolna Orkiestra Dęta „Nowiny” 
oraz dzieci ze szkół podstawowych z terenu gminy 
Sitkówka-Nowiny. Gwiazdą imprezy był Wojciech 
Gąssowski, wykonawca znanego przeboju „Gdzie 
się podziały tamte prywatki”.

oprac. pie

Uczestnicy festynu mogli zwiedzić Cementownię 
Górażdże, poznać proces produkcji cementu, jak 
również zapoznać się działaniami firmy na rzecz 
ochrony środowiska. W ramach programu estrado-
wego mogliśmy obejrzeć występ Arki Noego oraz 
kabaretu Paranienormalni. Zorganizowanych zo-
stało także wiele konkursów i zabaw dla dorosłych 
i dla dzieci – między innymi blok zajęć ekologicz-
nych, który dał uczestnikom sposobność do po-
szerzenia wiedzy z zakresu ekologii oraz zdrowego 
stylu życia.
Podczas  Dnia  Otwartych  Drzwi  został  również 
rozstrzygnięty konkurs na selektywną zbiórkę od-
padów, organizowany przez Górażdże Cement SA 
przy współpracy z ZGKiM w Gogolinie. Konkurs 
został ogłoszony kilka tygodni wcześniej dla miesz-
kańców sąsiadujących z zakładem miejscowości: 
Górażdże, Chorula i Malnia, w dwóch kategoriach: 
indywidualnej, dla rodzin z ww. miejscowości, oraz 
zespołowej – dla poszczególnych sołectw.

Cementownia Warta SA w Trębaczewie (woj. łódzkie)

W dniu 17 maja 2008 r. Cementownia Warta za-
prosiła wszystkich zainteresowanych funkcjonowa-
niem zakładu produkcyjnego do jego zwiedzania.
Kształtująca się tradycja zapoznawania przybyłych 
gości ze wszystkimi etapami produkcji cementu zy-
skuje w Warcie na popularności. Tegoroczne świę-
to zainicjowali członkowie zarządu Cementowni 
Warta, zapraszając do wspólnego spędzenia tego 
wyjątkowego dnia.
Z wiedzy przewodników o zakładzie produkcyj-
nym korzystały osoby, które z zainteresowaniem 
dostrzegały dokonujące się na jego terenie zmiany 
– zwłaszcza inwestycyjne.
W części rozrywkowej festynu wystąpiła orkiestra 
górnicza, chór Spirit Song Band, zespół coverowy 
ABBA. Największym entuzjazmem cieszył się wy-
stęp gwiazdy wieczoru, Ireny Jarockiej, która ujęła 
publiczność spontanicznością i kobiecością.
Rozstrzygnięto organizowany przez cementownię 
konkurs dla dzieci i młodzieży pt. „Co mogę stwo-
rzyć z cementu?”, w trakcie którego uhonorowano 
22 laureatów z 12 szkół.
Zainteresowaniem  cieszyły  się  także  konkursy 
sprawnościowe dla dzieci i rodzin oraz siłowe, 
w trakcie których chętni mierzyli swoje siły z Anetą 
Florczyk i strongmenami.

Cementownia Nowiny (woj. świętokrzyskie)

Ponad 2 tysiące osób wzięło udział w pierwszym 
w historii Cementowni Nowiny Dniu Otwartych 
Drzwi, które odbyły się 18 maja 2008 roku. Pra-
cownicy zakładu z dumą pokazywali rodzinom 
zakład, w którym pracują, a ci, którzy kiedyś pra-
cowali w cementowni lub pamiętali nieistnieją-
cy zakład Nowiny I, z szeroko otwartymi oczami 
jeździli specjalnym pociągiem po zakładzie. – To 
nieprawdopodobne, jak tu się zmieniło – komento-
wali, patrząc na równo przystrzyżone zielone traw-
niki. Oprócz zwiedzania zakładu była zabawa na 
parkingu cementowni, która zapełniła prawie całe 
niedzielne popołudnie.
Jak poinformował Krzysztof Kocik, prezes zarządu 
Dyckerhoff Polska, Dni Otwarte w cementowni No-
winy wpisane zostały w dni otwarte cementowni w 
całej Europie.

fot. Archiwum

fot. P

iotr P

iestrzyński

Dni Otwarte w Cementowni 

Warta

Dni Otwarte w Cementowni 

Nowiny

background image

lipiec – wrzesień 2008

Zakłady Magnezytowe Ropczyce SA od 1975 roku 
zajmują się produkcją materiałów ogniotrwałych. 
Ich obrót za 2007 rok przekroczył 160 mln złotych. 
Przychody ogółem ze sprzedaży produktów, towarów 
i materiałów wyniosły ponad 177 mln złotych.
– Postęp technologiczny powoduje stałe obniżanie 
wskaźnika zużycia materiałów ogniotrwałych. Jeste-
śmy cały czas pod pręgierzem globalnej konkurencji, 
z którą podejmujemy walkę, jak równy z równym. 
Nasza marka jest rozpoznawalna na całym świecie. 
Sprzedaż eksportowa stanowi około 30% sprzedaży 
wyrobów ogółem. Produkty naszej spółki są znane 
na odległych kontynentach Ameryki Północnej, Azji 
czy Australii – tłumaczy prezes Józef Siwiec.
ZM Ropczyce to także konsekwentnie budowana od 
2001 roku Grupa Kapitałowa o obrotach przekracza-
jących 460 mln złotych (2007 r.). Spółkami zależny-
mi firmy ZM Ropczyce SA są: Chrzanowskie Zakłady 
Materiałów Ogniotrwałych SA w Chrzanowie, Mosto-
stal-Energomontaż SA w Krakowie, KZMO ROPCZYCE 
Sp. z o.o. na Ukrainie, a także ZM Service Sp. z o.o. 
w Ropczycach. – Jako grupa kapitałowa korzystamy 
z dobrej koniunktury w budownictwie. Rozwija się 
budownictwo infrastrukturalne, mieszkaniowe i prze-
mysłowe, a zwłaszcza energetyczne, które angażuje 
nasze moce. Duże perspektywy rozwoju ma Mosto-
stal-Energomontaż, którego działalność obejmuje pro-
jektowanie, produkcję, montaż i instalacje konstrukcji 
stalowych, a także szeroki zakres robót ogólnobudow-
lanych. Firma ta ma możliwości kompleksowej realiza-
cji inwestycji, dostarczając zaawansowane technologie 
i obiekty realizowane na zasadach generalnego wyko-
nawstwa – dodaje prezes Siwiec.

Na szali CO

2

Oprócz tych blasków są także cienie. Zakłady Mag-
nezytowe Ropczyce dotyka zatwierdzony przez 

rząd podział pozwoleń na emisję CO

2

. O wyższe 

limity emisji firma walczy w szeregach Hutniczej 
Izby Przemysłowo-Handlowej.
– Hutnictwo wykonało ogromną pracę dla ogranicze-
nia emisji dwutlenku węgla. Jeżeli przeliczyć emisję 
na jednostkę produkcji, to emisja w polskim hutni-
ctwie jest niższa niż w Europie i takich krajach jak 
Niemcy czy Francja. To efekt inwestycji ostatnich 
kilku lat – mówi prezes Józef Siwiec. – Próbujemy 
wpłynąć na ośrodki decyzyjne i zweryfikować przy-
działy pozwoleń na emisję CO

2

. Nasz zakład pracuje 

na granicy proponowanych wielkości pozwoleń. Nie 
ma mowy o jakimkolwiek rozwoju. Tracimy konku-
rencyjną pozycję w stosunku do innych krajów euro-
pejskich, nie mówiąc o krajach azjatyckich. 
Według prezesa Siwca jednym z elementów ogra-
niczenia emisji w ZM Ropczyce jest prowadzona 
obecnie modernizacja pieca tunelowego zasilanego 
gazem, która zmniejszy zużycie gazu o 20%, a tym 
samym zmniejszy emisję dwutlenku węgla.

W poszukiwaniu nowego i oszczędności

Jak wyjaśnia prezes Józef Siwiec, firma, by utrzy-
mać swoją pozycje na rynku, podjęła wiele wyzwań, 
poszukując nowych rozwiązań, nowych technologii 
i nowych projektów. – Mamy w tym obszarze szereg 
spektakularnych sukcesów, co potwierdzają liczne 
nagrody i wyróżnienia na międzynarodowych targach 
i wystawach. Przeznaczamy duże środki na innowa-
cyjność i rozwój – wylicza prezes Siwiec.
W tym zakresie firma współpracuje z Akademią Górni-
czo-Hutniczą, Politechniką Śląską, z Instytutem Szkła, 
Ceramiki i Materiałów Ogniotrwałych w Gliwicach oraz 
z Ośrodkiem Badawczo-Rozwojowym Bellohorizonte 
w Brazylii, należącym do firmy Magnesita.
– Poszukujemy nowych rozwiązań, nowych two-
rzyw i nowych technik wytwarzania – ten obszar 
jest dla nas bardzo ważny. Jeżeli chodzi o przemysł 
cementowy, mamy bardzo ciekawą i konkurencyj-
ną ofertę, zaakceptowaną przez globalnych produ-
centów cementu. Oferujemy też bardzo ciekawe 
rozwiązania dla przemysłu wapienniczego. 
Posiadamy patent na rozwiązania systemowe, któ-
re dotyczą newralgicznych punktów pieca Maerza. 
Te rozwiązania zwiększają trwałość sklepień pieca 
– wyjaśnia prezes Siwiec.
Dodatkowym atutem firmy jest oferta rozszerzona o pro-
jektowanie, nadzór nad wykonawstwem, montaż i do-
starczanie znacznej części konstrukcji. – To wszystko 
zwiększa naszą pozycję konkurencyjną jako producenta 
materiałów ogniotrwałych – dodaje prezes Siwiec.
Co czeka firmę w 2008 roku? Według prezesa Siw-
ca, oprócz walki o limity CO

2

, zabiegi prowadzące 

do obniżania kosztów.
– Mamy do czynienia z gwałtownym wzrostem cen su-
rowców, a one generują połowę kosztów wytworzenia 
materiałów ogniotrwałych. Poszukujemy takich rozwią-
zań, nowych surowców, które pozwolą nam na obniżenie 
kosztów – mówi prezes Siwiec. – Rozwijamy też dzia-
łalność o charakterze serwisowym i projektowym, która 
stanowi wsparcie dla klientów. Wraz ze spółką ZM Invest 
wdrażamy m.in. kompleksową ofertę dla hutnictwa.

Piotr Piestrzyński

p

r

e

z

e

n

t

a

c

j

e

Innowacyjne ZM Ropczyce SA

– Z jednej strony, jako dostawca produktów i usług korzystamy 

z dobrej koniunktury w budownictwie. Z drugiej strony, uderza 

w nas rządowy podział pozwoleń na emisję dwutlenku węgla. 

Podjęliśmy wyzwanie, poszukując nowych rozwiązań, nowych 

technologii, nowych projektów. Mamy w tym obszarze szereg 

spektakularnych sukcesów – mówi Józef Siwiec, prezes zarządu 

i dyrektor naczelny Zakładów Magnezytowych Ropczyce SA.

Józef Siwiec, prezes 

zarządu i dyrektor naczelny 

Zakładów Magnezytowych 

Ropczyce SA

fot. ZM R

opczyce

fot. ZM R

opczyce

background image

budownictwo • technologie • architektura

background image

lipiec – wrzesień 2008

PARTNERZY DNI BETONU 2008

Dni Betonu 

13-15 paĈdziernika 2008!

WisÚa – Hotel GoÚìbiewski

11.30 - Rozpoczìcie

9.00 - Rozpoczìcie

sesji

9.00 - Rozpoczìcie

sesji

19.00 - Wieczór 

plenerowy

20.00 - Uroczysta 

kolacja

14.00 - Zakoôcze-

nie, Lunch

informacje i zgÚoszenia:

PREZENTACJA FIRMY

PREZENNT

T

T

A

A

A

C

C

JA F

pytania i zgÚoszenia:

adam.karbowski@polskicement.pl

www.dnibetonu.pl

background image

budownictwo • technologie • architektura

sięciocentymetrowe odcinki. Z braku gałęzi można 
wykorzystać stare pale pozostałe po stemplowaniu 
stropów. Tak czy siak pracy będzie tu co niemiara, 
ale efekt końcowy naprawdę robi wrażenie. 
Pamiętajmy jednak, że gusta gustami, a zasady za-
sadami. Jeśli będziemy układać ścieżkę z kostki lub 
płyt, układajmy je nie bezpośrednio na gruncie, ale 
na co najmniej 15-centymetrowej warstwie podsyp-
ki z cementu i piasku, w proporcji 1:10. Pilnujmy 
długości kroku, o której pisałem, zabezpieczmy kra-
wędzie ścieżek, np. krawężnikami, tak by skrajne 
elementy nie „rozjechały” się na boki po pierwszym 
deszczu, a w miejscu gdzie będzie stał samochód, 
ułóżmy grubszą kostkę lub zwykłą, ale na sztorc – 
resztę pozostawiam Państwa wyczuciu i wyobraźni. 

Schody

Przydają się, gdy teren działki jest nierówny albo do-
mek położony jest na zboczu wzgórza. Wykonać je 
można z identycznych materiałów jak ścieżki, czyli 
płyt betonowych, kamiennych, kostki betonowej, na-
wet drewnianych podkładów torowych. Ale tu zale-
całbym ostrożność. Drewno po zamoknięciu robi się 
śliskie. O ile w przypadku ścieżek ratuje nas fakt, że 
poruszamy się po płaszczyźnie, o tyle w przypadku 
schodów utrata równowagi może skończyć się tra-
gicznie. Z tych samych powodów nie najlepszym 
budulcem będą również kamienie polne. Mogą słu-
żyć raczej jako ozdoba i zabezpieczenie po bokach 
biegów schodowych przed wnikaniem na nie roślin. 
Dla jeszcze większego bezpieczeństwa stopnice nale-
ży układać z lekkim pochyłem ku wnętrzu schodów. 
Odprowadzi to wodę ze stopnicy. Wymiar stopnicy, 
podstopnicy, ewentualnych spoczników bardzo wska-
zanych przy długich i męczących schodach znajdą 
Państwo w poprzednim numerze tego kwartalnika. 

Skalniaki

O nich wspominam dla zasady, bo tu chyba więk-
szych problemów nie napotkamy. W wybranym 
miejscu układamy kamienie przekładane warstwa-
mi ziem, sadzimy odpowiednie rośliny i po spra-

Ścieżki

By wygodnie poruszać się po naszej działce, musi-
my popracować trochę nad ciągami komunikacyj-
nymi, czyli ścieżkami. Powinniśmy móc dzięki nim 
dotrzeć do najczęściej uczęszczanych partii działki, 
ale bez konieczności za każdym razem zaliczania 
licznych zakrętów, czyli zbędnego kluczenia. Im 
mniej ścieżek i im mniej zakrętów, tym lepiej. Dro-
ga powinna być stabilna, a jeśli będziemy spacero-
wać po niej zaraz po deszczu, nie może być mowy 
o moczeniu butów. Dlatego jej powierzchnia po-
winna unosić się nieznacznie ponad gruntem, ale 
też bez przesady. Zbyt wyniesione ścieżki to częsta 
przyczyna skręcania stóp, potykania się o nie, że 
już nie wspomnę o problemach z koszeniem tra-
wy, która w postaci długich, nieskoszonych źdźbeł 
znaczy granicę ścieżki. Myślę więc, że 2 cm nad 
powierzchnią gruntu będzie w sam raz.
Do dyspozycji, jeśli chodzi o sposób wykonania, 
mamy kilka propozycji. Najtańszym rozwiązaniem 
będzie wykonanie ścieżki ze żwiru. Traktowałbym to 
jednak z powodów wizualnych raczej jako rozwiąza-
nie tymczasowe. Szybkim sposobem na zagospoda-
rowanie ciągów komunikacyjnych są także betonowe 
płyty ażurowe (zwane kostką rzymską). Gdy w jej 
oczkach zasiejemy trawę otrzymamy ładną, zielono-
szarą „szachownicę”. Nie jest to jednak rozwiązanie  
wskazane dla ogrodów, za to sprawdzają się w przy-
padku podjazdów dla samochodów. Na szczęście 
wybór materiałów jest  dużo większy, tak że każdy 
z nas znajdzie coś dla siebie. Najpopularniejszym od 
jakiegoś czasu rozwiązaniem jest kostka betonowa. 
Mamy do dyspozycji kilkanaście kolorów, kształtów, 
dodatkowo kostki o krawędziach ściętych lub pro-
stych i powierzchniach gładkich lub chropowatych, 
imitujących kostkę łamaną. Dzięki takiemu wachla-
rzowi możemy układać z niej przeróżne, wręcz ba-
jeczne wzory – niejako betonowe dywany. 
Innym równie eleganckim rozwiązaniem mogą być 
różnego rodzaju płyty, np. marmurowe, z piaskow-
ca czy betonowe płyty chodnikowe, także takie 
barwione. Układa się je w niewielkim odstępie 
od siebie, zostawiając miejsce na ozdobne kępy 
trawy. Zamiast płyt użyć też można drewnianych 
okręgów. Wystarczy pociąć pień ściętego drzewa 
na kilkucentymetrowe plastry i ułożyć je w ziemi 
podobnie jak płyty. W obu przypadkach nie można 
zapominać o odległościach. By nie trafiać butem 
w przerwy między płytami lub nie skakać jak żaba 
po zbyt oddalonych od siebie płytach, odległość 
od środka kolejnych elementów powinna być nie 
większa niż 50 cm, czyli długość jednego kroku. 
Bardzo ładną, ale pracochłonną propozycją jest 
ścieżka ze starych podkładów kolejowych lub wbi-
tych jeden przy drugim, odkorowanych i zaimpre-
gnowanych drewnianych kołków. Możemy kupić je 
gotowe w sklepie lub wykonać samemu, tnąc ga-
łęzie o średnicy około 10 cm na mniej więcej dzie-

I

b
i

b
l

i

o

t

e

k

a

 

i

n

w
e

s

t

o

r

a

 


 

c

z

ę

ś

ć

 

X

I

I

Historie okołodomowe (2)

W odpowiedzi na pytanie o marzenia, wielu z nas jednym tchem wymienia rodzinę, własny dom i ogródek. No 

właśnie – ogródek, niby na końcu, ale.... racja, po co nam wspaniały dom, skoro jego blask przyćmiewać będzie 

niezagospodarowane podwórko? Zapraszam do lektury drugiej części tekstu.

fot. Semmelrock

background image

lipiec – wrzesień 2008

II

b

i

b

l

i

o

t

e

k

a

 

i

n

w

e

s

t

o

r

a

 

 

c

z

ę

ś

ć

 

X

I

I

wie. Nie róbmy proszę tylko grobowca albo czegoś, 
co przypomina bardziej kupę kamieni porośniętych 
chwastami. 

Murki ochronne

Bywa i tak, że na działce różnice wysokości terenu 
są tak znaczne, że koniecznym staje się postawienie 
muru oporowego, by zabezpieczyć ścianę ziemi przed 
osuwaniem się i rozmywaniem. Jak zwykle w zależ-
ności od gustu robi się je z różnych materiałów, ale 
zawsze przy zachowaniu odpowiednich relacji mię-
dzy jego wymiarami. Przyjęto, że grubość muru musi 
być większa od 1/5 wysokości i wynosić przynajmniej 
30 cm. Trzymajmy się tej zasady. Ważne jest też, by 
w takim murze wykonać co 10 m dylatację. By za-
bezpieczyć mur przed napływającą od strony gruntu 
wilgocią, zabezpieczamy go izolacją przeciwwodną, a 
także poziomą na wysokości około 15 cm nad grun-
tem. Nie obędzie się też bez solidnego fundamentu. 
W większości przypadków wystarczy 50 cm zalane 
betonem. Dla pewności, bo woda może podmywać 
grunt pod fundamentem, dno wykopu przed zalaniem 
betonem należy przysypać grubą warstwą żwiru. Do-
piero teraz można murować. Cegłą albo kamieniem, 
niekoniecznie w tym drugim przypadku zachowując 
podział na warstwy. Kamienie kładziemy tak, by pa-
sowały mniej więcej do już ułożonych. Otrzymamy 
w ten sposób efekt znany wszystkim z budynków z 
Kazimierza Dolnego.
Nie musimy oczywiście trzymać się kurczowo ka-
mieni i cegieł. Bardzo ciekawym rozwiązaniem bę-
dzie palisada z drewnianych kołków wbitych jeden 
obok drugiego. Dla pewności, a może nawet ozdo-
by, możemy je spiąć stalowymi klamrami. Pamię-
tajmy przy tym, że im wyższa ściana, tym grub-
szych kołków powinniśmy użyć. Ale bez przesady, 
takie rozwiązanie sprawdza się przy wysokościach 
niewiele ponad metr. W pozostałych przypadkach 
grubość bali przekracza granice estetyki i powinno 
się wtedy rozważyć zastosowanie innego materia-
łu i konstrukcji, np. oporowej ścianki żelbetowej. 
Wracając na chwilę do palisady, można ją zrobić 
także ze słupków betonowych, w kolorze pasują-
cym do koloru kostki, jeśli wyłożyliśmy nią ścieżki.
Co ciekawsze, nasze ozdobne murki mogą jedno-

cześnie pełnić funkcję ekranu akustycznego, który 
przyda się tym wszystkim, którzy mieszkają przy 
ruchliwej ulicy. Najbardziej praktycznym rozwiąza-
niem będzie tu mur z elementów keramzytowych, 
które  swym  kształtem  przypominają  doniczki. 
Układamy je jedną na drugiej i wypełniamy ziemią. 
Ich okrągły kształt dodatkowo rozprasza dźwięk. 
Jest to o tyle dobre rozwiązanie, że zyskujemy do-
datkowe metry pionowego ogrodu – bo w owych 
donicach, jak Państwo się pewnie domyślają, moż-
na posadzić rośliny. Innym sposobem na „łączenie” 
muru z zielenią są murki bez zaprawy, „spajane 
gruntem”. Kolejne warstwy płaskich kamieni lub 
płyt kamiennych przekłada się ziemią. Już w trak-
cie ustawiania muru można w nim sadzić rośliny, 
z tym że powierzchnie kamieni przechylamy ku 
skarpie, tak by deszcz nie wymywał ziemi. Gdy ro-
śliny zapuszczą korzenie, mur otrzyma właściwą 
sztywność. To rozwiązanie jest bardziej ozdobą niż 
konstrukcją, więc nie należy stosować go dla skarp 
wyższych niż pół metra.
Jeśli przekopaliśmy się przez niewielkie wyniesie-
nie, np. by zrobić wjazd na działkę, tak że po obu 
stronach mamy ściany z ziemi sięgające ponad 1,5 
metrów, musimy zabezpieczyć je już naprawdę so-
lidnie. Ścianka, która przeniesie napór ziemi, ma 
w przekroju kształt litery „I”, „L” lub odwróconego 
„T”. I tak, gdy wkopiemy ściankę głęboko w ziemię, 
wówczas nie potrzeba robić zakotwień w formie za-
łamania płyty – w przekroju ma ona kształt litery „I”. 
Tak wykonana ścianka oporowa, bo o nich piszę, 
powinna być tym głębiej zakotwiona, im większemu 
naciskowi ziemi przyjdzie jej stawić czoło. Na pew-
no część znajdująca się w ziemi powinna być dłuż-
sza niż ta wystająca ponad ziemię. Oczywiście jest 
granica, przy której nie ma sensu kopać głębokich 
dołów, czyli dokopywać się do przysłowiowych Chin. 
Stosuje się wówczas ścianki o przekroju w kształcie 
litery „L”, ze stopką od strony gruntu, który spoczy-
wając na niej dociąża ją i zapobiega jej przechyle-
niu się pod wpływem siły, z jaką grunt jednocześnie 
prze na jej pionową część. Jeśli będziemy chcieli 
wykończyć taką ściankę np. cegłą klinkierową, stop-
kę przedłużamy o odpowiednią długość w stronę 
przeciwną. W przekroju ścianka wygląda jak odwró-
cona litera „T” z dużo krótszym daszkiem od strony 
przewidywanego klinkieru. Ogólnie poza kształtem i 
sposobem przenoszenia obciążenia opisane ścianki 
oporowe nie różnią się od siebie niczym więcej. W 
zależności od obliczonego naporu gruntu wylicza się 
ich grubości i zbrojenie. W większości przypadków 
wystarczą pręty o przekroju Ø 12 mm co 15cm, po-
łączone prętami rozdzielczymi Ø 10 mm.
No cóż, o obiektach małej architektury można pi-
sać i pisać, ale nie w tym przecież rzecz, by lać 
wodę  przez  kilka  stron,  testując  wytrzymałość 
czytelnika. Zarysowałem Państwu tylko temat. 
Podróże po Polsce czy przeglądanie katalogów 
podsunie z pewnością Wam niejeden pomysł. Ze 
swojej strony, bez względu na to co Państwu osta-
tecznie wyjdzie, zalecałbym nie zagracać działki 
wszystkim, co podpatrzycie u znajomych. Ładna 
działka  to  przede  wszystkim  działka  zadbana. 
I funkcjonalna. Nie chodzi przecież o to, by droga 
od furtki do drzwi mieszkania przypominała biegi 
z przeszkodami.

mgr inż. Paweł Fąk

fot. Semmelrock

fot. Semmelrock

background image

budownictwo • technologie • architektura

Sika Poland Sp. z o.o.
ul. Karczunkowska 89
02-871 Warszawa
Polska
Tel: +48 22 - 31 00 700
Fax: +48 22 - 31 00 800
www.sika.pl
sika.poland@pl.sika.com

DOBRY BETON
100 LAT DO
ŚWIADCZ

Advert_BUC_Precast_Polska.indd   1

24.01.2008   15:34:32

background image

0

lipiec – wrzesień 2008

Adding  Value  to  Concrete

BASF Polska Sp. z o.o. 
jako uznany dostawca 
najnowszych technologii 
szczególnie poleca:

ZERO ENERGY SYSTEM
w prefabrykacji

TOTAL PERFORMANCE 
CONTROL
w betonie towarowym

RHEO FIT
w drobnowymiarowych 
elementach betonowych

RHEOMATRIX
inteligentna technologia dla 
idealnego składu betonu

Limits are our Challenge

BASF Polska Sp. z o.o.
Oddział Domieszek do Betonu
ul. Kazimierza Wielkiego 58
32-400 Myslenice
Tel.: +48 (012) 372 80 00
Fax: +48 (012) 372 80 10
www.basf-admixtures.pl 
domieszki@basf.com