background image

Obraz Kościoła na przykładzie tygodnika "Wprost" 

Monika Wądołowska 

 

W tworzonym przez redakcję tygodnika "Wprost" obrazie Kościoła można 
wyróżnić odrębne kierunki działania antykościelnego. W artykułach wyraźnie 
zaznacza się ukazywanie Kościoła jako wewnętrznie skłóconego wroga 
postępu i integracji europejskiej. Dziennikarze piszą także o nietolerancji 
Kościoła katolickiego i antysemityzmie wśród jego hierarchii. Politycznie 
poprawne żądanie liberalizacji chrześcijaństwa, obowiązujące dziś w mediach, 
stanowi swoistą podstawę programową również i tego tygodnika.
  

Dziel i rządź 

Trudno zgodzić się z opinią redaktorów "Wprost", że ma on wymowę 

"nieideologiczną", biorąc pod uwagę zamieszczane artykuły (wskazujące na 
sprzyjanie ugrupowaniom centrolewicowym), jak i sympatie oraz przynależność 
partyjną znaczących publicystów tego tygodnika. 

Na  łamach pisma wielokrotnie przedstawiano jako postać negatywną ojca 

Tadeusza Rydzyka - bez uzasadnienia. Wiele też stron przeznaczono wykazaniu 
nietolerancji polskiego Kościoła w stosunku do Żydów. Jako największego 
antysemitę ukazywano ks. prałata H. Jankowskiego. Stali felietoniści nieustannie 
dokonywali prób ośmieszenia uczuć i wartości religijnych. Przy prezentacji 
najnowszych dokonań naukowych stanowisko Kościoła przedstawiono jako wrogie 
wszelkiemu rozwojowi nauki oraz konserwatywne i nieeuropejskie. Zamieszczano też 
liczne i sprzeczne wypowiedzi autorytetów Kościoła, by wykazać wewnętrzny rozłam. 

W jednym z numerów tygodnika P. Gabryel przedstawia tzw. Pięciopraw polski. 

Na uwagę zasługuje drugie prawo, które brzmi: "Tempo wzrostu gospodarczego 
kraju jest odwrotnie proporcjonalne do tempa jego integracji z Unią Europejską". 
Autor nazywa to prawo też "prawem Rydzyka" "(...) dla uczczenia szczególnych 
zasług o. T. Rydzyka, lidera Radia Maryja, w układaniu zapory na drodze z 
Warszawy do Brukseli".  

W przekazie informacji o religii tygodnik "Wprost" stosuje podział. Przeciwstawia 

się biskupów otwartych i tych, którzy są antydialogowi i zacofani. Tych pierwszych 
nagradza się, wyróżnia, prowadzi z nimi wywiady, oklaskuje. Podobnie dzieli się 
księży.  

A. Bogusz dokonała podsumowania życia religijnego polskich polityków. Już na 

wstępie autorka zauważa,  że: "Chociaż Kościół odchodzi od polityki, politycy - i to 
niekoniecznie prawicy - zbliżają się do Kościoła. Uczestniczenie w religijnych 
uroczystościach sprzyja zdobywaniu władzy". Dokonujące się przemiany m.in. 
ordynariat wojskowy, święcenie budynków, szkół itp., A. Bogusz uważa za "powrót 
do tradycyjnej obrzędowości". Przytacza również fakt poświęcenia mostu 
Świętokrzyskiego w Warszawie przez prezydenta A. Kwaśniewskiego, "dla którego 
nie jest to nowość". Wręcz komiczne jest zestawienie postaci byłego 
komunistycznego ministra z jego rzekomą wprawą w "wyświęcaniu". Trudno 
rozstrzygnąć, czy to zwyczajowa już, w pewnych środowiskach dziennikarskich, 

background image

niewrażliwość na cokolwiek związanego z sacrum, czy tylko arogancka nieudolność 
posługiwania się słowem.  

Autorka również wyraźnie przejawia stronniczość, gdyż w sposób drwiący 

przedstawia praktyki religijne polityków deklarujących się jako wierzący, natomiast 
nie kryjąc słów uznania, rozpisuje się nad udziałem polityków z SLD w 
uroczystościach religijnych. Użycie dwóch różnych miar zdradza sympatie polityczne, 
zazwyczaj ukrywane pod pozorami obiektywizmu. Założonej tezie, o rzekomej 
"tolerancji" wszystkich polityków wobec religii, która wydaje się autorce oczywista, 
wyraźnie zaprzeczają opisywane fakty. Owa "tolerancja" wśród części polityków 
ogranicza się do pustych i obłudnych gestów przed kamerami i obiektywami 
aparatów fotograficznych.  

Ataki na Radio Maryja 

Na łamach tygodnika "Wprost" publikowano również szereg artykułów, w których 

dyskredytowano Radio Maryja, oskarżano osoby duchowne i Kościół katolicki w 
Polsce o antysemityzm i nietolerancję.  

Redaktor naczelny tygodnika "Wprost" M. Król także nie pozostał obojętny na 

sprawę Radia Maryja i o. T. Rydzyka. W artykule pt. "Polska w Polsce", dokonuje 
podziału Narodu na polaków i Polaków. Jego stosunek do Radia Maryja i dyrektora 
tej rozgłośni bardzo wyraźnie obrazuje fragment artykułu: "Kim są obywatele polski, 
których interesów tak dzielnie broni PSL, część SLD, ROP oraz Federacja Rodzin 
Radia Maryja. To ludzie, którzy nie mogą się zaadoptować w gospodarce rynkowej, 
boją się konkurencji, ulegają wmówionemu kompleksowi niższości, nie wierzą,  że 
polskie produkty mogą być konkurencyjne w stosunku do produktów europejskich. Z 
tych zakompleksionych obywateli żyje kilka ugrupowań politycznych, wmawiając, że 
całe otoczenie, Europa pragnie tych prawdziwych Polaków wykorzystać, wyzyskać i 
wyrzucić na śmietnik historii. Ta wcale liczna rzesza obywateli polski ma swoich 
przywódców duchowych: Jerzego Urbana i ojca Rydzyka. (...) Jeden i drugi robi 
niezły interes na ludzkiej głupocie, obskurantyzmie, sprzedając złudzenia oraz 
nadzieję, że wrócą czasy PRL i księdza Pirożyńskiego, także redemptorysty".  

Cytaty obrazują metodę rzekomej polemiki, ograniczającej się do ataków epitetami 

na poszczególne osoby. Zastanawiające jest zestawienie osoby o. Rydzyka z J. 
Urbanem. Dla naczelnego redaktora "Wprost" grupa czytelników "Nie" i słuchacze 
Radia Maryja są tym samym.  

Wielokrotnie używanym przez dziennikarzy określeniem duchownych czy 

słuchaczy Radia Maryja stanowią  słowa: "ksenofobiczny", "zaściankowy", 
"zakompleksiony", itp., bez uzasadnienia, czy nawet jakiegokolwiek przykładu.  

T. Raczek następująco scharakteryzował o. T. Rydzyka i ks. prał. H. 

Jankowskiego, w artykule pt. "Odsiecz świecka": "(...) nie przebierają w słowach. 
Miotają nimi niczym baseballowym kijem prosto w twarz politycznych oponentów i 
prosto w nasze serca. Nie chodzi im o Boga. Walczą (...) w imię Księstwa  św. 
Brygidy, którego ksiądz Jankowski jest absolutnym władem. W imię 'koncernu Maryi', 
którego szefem jest ojciec Rydzyk. Już dziś ma sposób bycia i działania magnata 
mediów, przeprowadzającego własną strategię postępowania".  

background image

Epitety zastępują fakty i stanowią podstawę do kolejnych inwektyw. Taka jest 

wymowa większości publikacji. Trudno tu doszukać się obiektywizmu, będącego 
podstawą rzetelnej pracy dziennikarskiej.  

Oczywiste manipulacje 

Aby ustrzec się przed manipulacją, należy poznawać mechanizmy, techniki i 

systemy manipulacji. Ważny jest obiektywizm w przyjmowaniu podawanych przez 
media informacji. Należy też w przyjmowanych treściach szukać odpowiedzi na 
pytania: kto? co? gdzie? kiedy? jakim medium? dlaczego właśnie to? czego oczekuje 
od tych, do których kieruje te treści?  

Analizowane opinie uporządkowano w kolejności od ogólnych do szczegółowych, 

by manipulacja obrazem Kościoła, jaką prowadzi tygodnik "Wprost", była bardziej 
widoczna.  

1. Kościół katolicki w Polsce jest:  

o

 

instytucją zarażoną totalitaryzmem;  

o

 

antydemokratyczny;  

o

 

antypostępowy;  

o

 

ksenofobiczny;  

o

 

winny głoszenia wrogości i rasizmu przez kapłanów;  

o

 

przeszkodą dla postępu i rozwoju ekonomicznego;  

o

 

ograniczeniem wolności jednostki (np. przez sprzeciw wobec zabijania 
dzieci nienarodzonych);  

o

 

winny upadku autorytetu szkolnictwa;  

o

 

winny problemów młodzieży objętej jego nauczaniem;  

o

 

głęboko podzielony i chory, dlatego skazany w przyszłości (w miarę 
postępu) na puste kościoły;  

o

 

słaby, jednocześnie nadal nadmiernie czynny na scenie politycznej 
kraju;  

o

 

odpowiedzialny za to, że media katolickie, wykorzystując ciemnotę i 
zacofanie części swoich odbiorców, zamykają jedyną drogę do 
postępu, dobrobytu i Unii Europejskiej.  

2. Kapłani przedstawiani przez ten tygodnik:  

o

 

dzielą się na "postępowych" i "zacofanych";  

o

 

"postępowi" nie występują w mediach katolickich i unikają wypowiedzi o 
charakterze politycznym;  

o

 

działalność w medium katolickim jest przykładem zacofania, tak samo 
jak publiczne głoszenie poglądów, mogących mieć charakter polityczny;  

o

 

"zacofani" są zagrożeniem dla kraju i nawet Europy.  

3. Wierni, ukazywani przez dziennikarzy:  

o

 

Polska jest krajem ultrakatolickim;  

o

 

wiara katolicka utrudnia wierzącym aktywny udział w 
ogólnoeuropejskim postępie i rozwoju;  

o

 

za manipulację należy uważać publiczny udział polityka katolickiego w 
obrzędach katolickich;  

o

 

publiczne uczestnictwo w uroczystościach katolickich polityków 
deklarujących się jako niewierzący jest godne pochwały i nie jest 
manipulacją;  

background image

o

 

katolicyzm poprawny - tolerancyjny i postępowy - powinien być 
wyznawany niedostrzegalnie i prywatnie.  

Z obelgami się nie dyskutuje 

Charakterystyczne dla tygodnika "Wprost" jest używanie słów-kluczy, z 

przesunięciem ich znaczenia. Przykładem może być  słowo "tolerancja", używane 
jako brak akceptacji światopoglądu, sytuacji, zachowań czy wręcz jako przyzwolenie. 
Według tygodnika "Wprost", Kościół katolicki jest nietolerancyjny, ponieważ nie 
akceptuje określonych postaw i zachowań społecznych, które próbuje się 
upowszechnić jako właściwe i obowiązujące. Takie przesunięcia znaczeń słów-kluczy 
staje się też narzędziem manipulacji. 

W odnalezionych w materiale źródłowym mechanizmach manipulacji odkryto dwa 

podstawowe sposoby działania: 

1. Popieranie "postępu", "rozwoju" i "wolności jednostki", dążenie do Unii 

Europejskiej jako absolutnego dobra. W tych aspektach redakcja i publicyści 
stosują jednostronne naświetlenie tematu. Powściągliwość, ostrożność, jak i 
odwoływanie się do prawa naturalnego i Bożych przykazań Kościoła 
katolickiego uważane jest za ksenofobię, konserwatyzm, brak wyczucia ducha 
czasu, jak również "nietolerancję" o swoistym znaczeniu;  

2. Lansowanie wolności totalnej od wszelkich norm. Główną ideologią tygodnika 

"Wprost" jest wolność materialistyczna "od", bez norm, bez zobowiązań i 
odpowiedzialności. Dlatego też Kościół poddawany jest tak druzgocącej 
krytyce i opisywany w czarnych barwach jako jedna z głównych przeszkód do 
tak pojmowanej wolności.  

Z propagandą bazującą na emocjach, z użyciem epitetów, nie można 

polemizować. Jak nauczał Papież Grzegorz Wielki: "z obelgami się nie dyskutuje". 
Tym bardziej jest konieczne istnienie rzetelnych mediów, które przedstawiałyby 
faktyczny, realny obraz całego Kościoła. Takich mediów, które stanowiłyby  źródło 
rzetelnych informacji dla chrześcijańskiego czytelnika.