background image

WWW.FILOZOF.PL – Studencki Serwis Filozoficzny 

1

 
 

Gottfried Wilhelm Leibniz  

 

M O N A D O L O G I A 

 
 

 
 
1.  Monada,  o  której  mówić  tu  będziemy  -  jest  niczym  innym  jak  tylko  substancja  prostą.  wchodząca  w  skład 
rzeczy złoŜonych; prostą, to znaczy bez części. 
 
2.  Muszą  zaś  istnieć  substancje  proste,  poniewaŜ  istnieją  rzeczy  złoŜone;  rzecz  złoŜona  bowiem  jest  niczym 
innym, jak nagromadzeniem czyli agregatem rzeczy prostych. 
 
3. Tam zaś, gdzie nie ma części, nie jest moŜliwa ani rozciągłość, ani kształt, ani podzielność. Monady te są tedy 
właściwymi atomami natury i jednym słowem pierwiastkami rzeczy. 
 
4. Nie naleŜy się  w nich teŜ obawiać rozkładu, i nie da się zupełnie pomyśleć, w jaki sposób substancja prosta 
mogłaby,   zginąć drogą naturalną. 
       
5.  Dla  tego  samego  powodu  nie  da  się  pomyśleć  jakoby

 

substancja  prosta  mogła  w  naturalny  sposób  powstać, 

poniewaŜ  nie moŜe być utworzona drogą złoŜenia. 
 
6. Tak więc moŜna powiedzieć, Ŝe monady mogą powstawać lub ginąć tylko za jednym zamachem, to znaczy, Ŝe 
mogą powstać tylko drogą stworzenia, a zginąć drogą unicestwienia, gdy tymczasem to co jest złoŜone powstaje 
i ginie częściami. 
 
7.  Nie  da  się  teŜ  wytłumaczyć,  jak  by  monada  mogła  ulec  przeistoczeniu  lub  zmianie  w  swoim  wnętrzu  "  ze 
strony jakiej innej rzeczy stworzonej, poniewaŜ me moŜna w niej nic przestawić, ani się nie da pomyśleć Ŝaden 
wewnętrzny  ruch,  który  ;  by  w  niej  moŜna  wzniecić,  skierować,  zwiększyć  lub  .zmniejszyć,  Jałt  to  moŜna  w 
rzeczach  złoŜonych,  gdzie  zachodzą  zmiany  między  częściami.  Monady  nie  mają  okien,  przez  które  by 
cokolwiek  mogło  się  do  nich  dostać  lub  z  nich  wydostać.  Właściwości    nie  mogą  się  oderwać  ani  się 
przechadzać  poza  substancjami,  jak  to  ongiś  czyniły  jakości  zmysłowe  scholastyków.  Tak  więc  ani  substancja 
ani właściwość nie mogą się z zewnątrz dostać do monady. 
 
8.  JednakowoŜ  muszą  monady  mieć  pewne  właściwości,  inaczej  nie  byłyby  w  ogóle  jestestwami.  I  gdyby 
substancje  proste  nie  róŜniły  się  swymi  -  właściwościami,  nie  dałaby  się  zauwaŜyć  w  rzeczach  Ŝadna  zmiana, 
poniewaŜ to, co jest w rzeczy złoŜonej, moŜe pochodzić jedynie od składników prostych; monady zaś, będąc bez 
właściwości,  byłyby  nie  do  rozróŜnienia  jedne  od  drugich,  jako  Ŝe  ilościowo  teŜ  się  nie  róŜnią:  zatem, 
przypuściwszy  pełnię,  kaŜde  miejsce  otrzymywałoby  na  skutek  ruchu  jedynie  równowaŜnik  tego  co  miało 
przedtem, i jeden stan rzeczy byłby nierozeznawalny od drugiego. 
 
9.  Co  więcej,  kaŜda  monada  musi  się  róŜnić  od  kaŜdej  innej.  Nie  ma  bowiem  nigdy  w  naturze  dwóch  istot  
doskonale podobnych jedna do drugiej, i gdzie by nie moŜna znaleźć róŜnicy wewnętrznej czyli polegającej na 
wyznaczeniu wewnętrznym. 
 
10. Przyjmuję teŜ za rzecz uznaną, Ŝe wszelkie jestestwo stworzone podlega zmianie, a więc monada stworzona 
teŜ, a nawet, Ŝe zmiana ta jest w kaŜdej monadzie nieustająca, 
 
11.  Z  tego,  cośmy  tu  powiedzieli,  wynika,  Ŝe  .naturalne  zmiany  monady  pochodzą  od  jakiejś    zasady 
wewnętrznej, poniewaŜ przyczyna zewnętrzna nie moŜe wywierać wpływu w jej wnętrzu

.

 

 
12.  Ale  oprócz  zasady  zmiany  musi  istnieć  i  jakaś  poszczególność  tego,  co  się  zmienia,  stanowiąca,  Ŝe  tak 
powiem, o specyfikacji i róŜnorodności substancji prostych.  
 
13. Poszczególność ta musi obejmować wielość w jedności czyli w prostocie. PoniewaŜ bowiem wszelka zmiana 
naturalna odbywa się stopniowo, coś się zmienia, a coś zostaje; skutkiem tego musi w substancji prostej istnieć 
jakaś wielość modyfikacji

 

i stosunków, chociaŜ nie ma wielości części. 

 

background image

WWW.FILOZOF.PL – Studencki Serwis Filozoficzny 

2

14.  Stan  przejściowy,  obejmujący  i  przedstawiający  wielość  w  jedności  czyli  w  substancji prostej, jest  niczym 
innym  jak  tylko  tak  zwaną  percepcją,  którą  odróŜnić  naleŜy  od  apercepcji  czyli  świadomości,  jak  się  to  w 
dalszym  ciągu  okaŜe.  W  tym  teŜ  grubo  pobłądzili  Kartezjanie,  policzywszy  za  nic  percepcje,  których  się  nie 
zauwaŜa.  Stąd  teŜ  wywodzi  się  ich  przekonanie,  Ŝe  tylko  duchy  są  monadami

6

,  i  Ŝe  nie  istnieją  ani  dusze 

zwierzęce ani Ŝadne inne entelechie, oraz powikłanie, zgodnie z ogółem, długiej utraty przytomności ze śmiercią 
w  ścisłym  znaczeniu,  na  skutek  teŜ  czego  popadli  w  scholastyczny  przesąd  dusz  całkowicie  odłączonych,  a 
umysły spaczone utwierdzili nawet w mniemaniu o śmiertelności dusz. 
 
15.  Działalność  zasady  wewnętrznej,  stanowiąca  o  zmianie,  czyli  o  przejściu  z  jednej  percepcji  do  drugiej, 
moŜna nazwać apetycją

 

: poŜądanie co prawda nie zawsze i niezupełnie moŜe osiągnąć całkowitą percepcję, do 

której dąŜy, ale coś z niej zawsze otrzymuje i osiąga nowe percepcje. 
 
16.  Wielości  w  substancji  prostej  doświadczamy  sami,  gdy  stwierdzamy.  Ŝe  najmniejsza  myśl,  jaką  w  sobie 
zauwaŜamy,  obejmuje  róŜnorodność  w  przedmiocie.  Tak  więc  ci  wszyscy,  którzy  uznają,  Ŝe  dusza  jest 
substancją  prostą,  powinni  uznać  tę  wielość  w  monadzie,  i  pan  Bayle  nie  powinien  tu  był  znajdować  Ŝadnej 
trudności, jak to uczynił w swym słowniku w artykule Rorarius.

 

 

 

17.  Trzeba  zresztą  przyznać,  Ŝe  percepcja  i  to  co  od  niej  zaleŜy  jest  nie  do  wytłumaczenia  racjami 
mechanicznymi,  to  znaczy  przez  kształty  i  ruchy.  Przypuściwszy  zaś,  Ŝe  istnieje  maszyna,  której  budowa 
pozwala  myśleć,  czuć,  miewać  percepcje,  będzie  ją  sobie moŜna  wyobrazić  powiększoną  z  zachowaniem  tych 
samych  proporcji,  tak  Ŝeby  moŜna  do  niej  wejść  jak  do  młyna.  Co  załoŜywszy,  i  oglądając  ją  od  wewnątrz, 
znajdzie  się  tylko  części  popychające  jedna  drugą,  a  nigdy  nic,  co  by  wytłumaczyło  jakąkolwiek  percepcję. 
Trzeba  jej  tedy  szukać  w  substancji  prostej,  a  nie  w  rzeczy  złoŜonej,  •ani  w  maszynie.  Nic  teŜ  innego  w 
substancji prostej znaleźć  nie  moŜna jak  właśnie to: percepcje i ich zmiany. Na tym teŜ jedynie  maga polegać 
wszystkie czynności wewnętrzne substancji prostych. 
 
18. Wszystkie substancje, proste czy monady stworzone moŜna by nazwać entelechiami, poniewaŜ mają w sobie 
pewną  doskonałość,

 

jest  w  nich  pewna  samostarczalność,  czyniące  z  .nich  źródła  własnych  czynności 

wewnętrznych i jakby bezcielesne automaty. 
 
19.
  JeŜeli  duszą  chcemy  nazwać  wszystko  co  miewa  percepcje  i  poŜądania  w  znaczeniu  ogólnym,  które  tu 
wyłoŜyłem,  wszystkie  substancje  przeto  czyli  monady  stworzone  mogłyby  być  nazwane  duszami;  Ŝe  jednak 
czucie  jest  czymś  więcej  niŜ  zwykłą

 

  ,  niechaj  nam  więc  ogólna  nazwa  monad  i  entelechii  wystarczy  dla 

substancji  prostych,  które  nie  mają  nic  więcej,  duszami  zaś  nazwijmy  te  jedynie,  których  percepcja  jest 
wyraźniejsza i uzupełniona pamięcią.  
 
20.  Sami  bowiem  doświadczamy  w  sobie  stanu,  w  którym  nie  pamiętamy  nią  i  nie  mamy  Ŝadnej  wyraźnej 
percepcji, jak kiedy tracimy przytomność, albo gdy jesteśmy pogrąŜeni w głębokim śnie bez Ŝadnego marzenia. 
SV stanie tym dusza nie róŜni się w sposób dostrzegalny od zwykłej monady, Ŝe jednak stan ten nie jest trwały i 
Ŝ

e dusza z mego wychodzi, jest ona czymś więcej. 

 
21. Nie wynika stąd, by wtenczas substancja prosta była bez Ŝadnej percepcji. Jest to dla wyŜej przytoczonych 
powodów  nawet  niemoŜliwe;  nie  moŜe  ona  bowiem  zginąć,  nie  moŜe  się  teŜ  ostać  bez  jakiejkolwiek 
modyfikacji,  która  jest  niczym  innym,  jak  jej  percepcją:  gdy  jednak  zachodzi  wielkie  mnóstwo  drobnych 
percepcji, w którym nie ma nic wyraźnego, jest się oszołomionym, tak jak gdy się kto bez ustanku i wiele razy z 
rzędu  obraca  w  jednym  kierunku,  kiedy  to  przychodzi  zawrót  głowy,  mogący  nas  przyprawić  o  utratę 
przytomności i nie dający nic rozróŜnić. Śmierć na czas jakiś moŜe do stanu tego przywieść zwierzęta. 
 
22. Ze zaś kaŜdy obecny stan substancji prostej jest naturalnym następstwem poprzedniego, tak Ŝe teraźniejszość 
jest w niej brzemienna przyszłością.  
 
23.  Zatem,  poniewaŜ  przebudzeni  z  omdlenia  zdajemy  sobie  sprawę  ze  swych  percepcji,  musieliśmy  je  mieć 
bezpośrednio  przedtem,  chociaŜ  z  tego  nie  zdawaliśmy  sobie  sprawy;  percepcja  bowiem  moŜe  sposobem 
naturalnym pochodzić tylko od innej percepcji, tak jak ruch sposobem naturalnym tylko od ruchu. 
 
24. Widać stąd, Ŝe gdybyśmy nie mieli w swych percepcjach nic wyraźnego i, Ŝe tak powiem, uwydatniającego 
się i ostrzejszego w smaku, bylibyśmy zawsze w omdleniu. Taki teŜ jest stan monad zupełnie nagich. 
 

background image

WWW.FILOZOF.PL – Studencki Serwis Filozoficzny 

3

25.  śe  zaś  zwierzętom  dała  natura  percepcje  bardziej  uwydatnione,  widzimy  to  po  staranności,  z  jaką  je 
wyposaŜyła w narządy skupiające wiele promieni światła, albo wiele falowań powietrznych, by im przez to ich 
zjednoczenie  większą  nadać  skuteczność.  Jest  coś  podobnego  w  powonieniu,  w  smaku  i  w  dotyku,  a  moŜe  w 
wielu innych nie znanych nam zmysłach, Później wytłumaczę, jak to, co się dzieje w duszy, wyobraŜa to, co się 
odbywa w narządach. 
 
26. Pamięć dostarcza duszom rodzaju zdolności wnioskowania na podobieństwo rozumu, która jednak od niego 
naleŜy odróŜnić. Widzimy na przykład, Ŝe zwierzęta, gdy mają percepcję czegoś, co je uderza, i czego podobną 
percepcję miały przedtem, dzięki wyobraŜeniu swej pamięci spodziewają się tego, co z tą rzeczą było połączone 
w  owej  poprzedniej  percepcji,  co  je  teŜ  skłania  do  uczuć  podobnych  tym,  których  doznały  podówczas.  Na 
przykład: gdy psom pokazać kij, przypominają sobie ból, jaki im sprawił, skomlą i uciekają. 
 
27. Silne zaś wyobraŜenie zmysłowe, które je uderza i porusza, pochodzi albo od wielkości, albo od mnogości 
percepcji  poprzedzających.  Często  bowiem  silne  wraŜenie  odnosi  naraz  ,  ten  sam  skutek  co  długie 
przyzwyczajenie, czyli wiele percepcji miernych a powtórzonych. 
 
28.  Ludzie  postępują  jak  zwierzęta,  o  ile  następstwa  ich  percepcji  zachodzą  tylko  na  mocy  zasady  pamięci, 
lekarzy  empirycznych,  mających  samą  praktykę  bez  teorii:  wyłącznie  teŜ  empirykami  jesteśmy  w  trzech 
czwartych  naszych  postępków.  Na  przykład,  gdy  się  spodziewamy,  Ŝe  jutro  będzie  dzień,  postępujemy  jak 
empirycy, poniewaŜ zawsze tak bywało dotychczas, tylko astronom myśli tak samo z powodów racjonalnych. 
 
29. Tym atoli, co nas róŜni od zwykłych zwierząt, jest znajomość prawd koniecznych i wieczystych, dająca nam 
rozum  i  nauki,  i  podnosząca  nas  do  znajomości  siebie  samych  i  Boga,  I  to  się  w  nas  nazywa  duszą  rozumną, 
czyli duchem. 
 
30.  Przez  znajomość  teŜ  prawd  koniecznych  i  przez  ich  abstrakcje  wznosimy  się  do  czynności  samowiednych
dzięki którym myślimy o tym co się nazywa jaźnią, i sądzimy, Ŝe to lub owo jest w nas: i w ten sposób, myśląc o 
sobie,  myślimy  o  bycie,  o  substancji,  o  tym  co  proste  i  o  tym  co  złoŜone,  o  tym  co  niematerialne  i  o  Bogu 
samym,  rozumiejąc,  Ŝe  co  w  nas  jest  ograniczone,  w  nim  jest  bez  granic.  Te  to  czynności  samowiedne 
dostarczają głównych przedmiotów naszym rozumowaniom. 
 
31.    Rozumowania  nasze  opierają  się  na  dwóch  wielkich  zasadach  :  zasadzie  sprzeczności,  na  mocy  której 
uznajemy za fałsz to co zawiera sprzeczność, a za prawdę to co jest przeciwne albo sprzeczne z fałszem. 
 
32. I na zasadzie racji dostatecznej, na mocy której uznajemy, Ŝe Ŝaden fakt nie moŜe się okazać prawdziwym 
czyli  istniejącym,  Ŝadna  wypowiedź    słuszną,  bez  dostatecznej  racji,  dla  której  musi  być  tak  a  nie  inaczej, 
ChociaŜ najczęściej racje te nie mogą nam być znane. 
 
33.  Są  teŜ  dwa  rodzaje  prawd:  rozumowe  i  prawdy  faktyczne.  Prawdy  rozumowe  są  konieczne  i  ich 
przeciwieństwo jest niemoŜliwe: prawdy faktyczne są niekonieczne i ich przeciwieństwo jest moŜliwe. Gdy jaka 
prawda  jest  konieczna,  moŜna  jej  rację  odnaleźć  za  pomocą  analizy,  rozkładając  ją  na  pojęcia  i  na  prawdy 
prostsze, póki się nie dotrze do pierwotnych. 
 
34.  Tak  na  przykład  u  matematyków  twierdzenia  spekulacyjne  i  przepisy  praktyczne  sprowadzają  się  przez 
analizę do definicji, pewników i wymagalników
 
35. Istnieją wreszcie pojęcia proste, których definicji dać nie moŜna; istnieją takŜe pewniki i wymagalniki, czyli 
jednym  słowem  zasady  pierwotne,  których  nie  moŜna  dowieść,  i  które  teŜ  tego  nie  potrzebują;  są  nimi 
wypowiedzi identyczne 

l<

", których przeciwieństwo zawiera wyraźną sprzeczność. 

 
36. Ale racja dostateczna musi się takŜe znajdować w prawdach niekoniecznych czyli faktycznych, to znaczy w 
następstwie  rzeczy  rozrzuconych  po  świecie  stworzeń,  gdzie  rozkładanie  na  racje  poszczególne  mogłoby  się 
zapuścić  w  szczegóły  bez  końca,  z  powodu  niezmiernej  róŜnorodności  rzeczy  w  naturze  i  podziału  ciał  w 
nieskończoność.  Cała  nieskończoność  kształtów  i  ruchów  obecnych  i  minionych  składa  się  na  przyczynę 
sprawczą  mojego  obecnego  pisania,  a  nieskończoność  obecnych  i  minionych  "*  drobnych  skłonności  i 
usposobień mojej duszy składa się na przyczynę celową. 
 
37.  A  poniewaŜ  cała  ta  poszczególność  obejmuje  tylko  inne  rzeczy  niekonieczne  wcześniejsze  lub  bardziej 
szczegółowe, z których kaŜda potrzebuje znowuŜ takiej samej analizy, która by z niej zdała sprawę, nie jest się 

background image

WWW.FILOZOF.PL – Studencki Serwis Filozoficzny 

4

przez to  w niczym zbliŜonym do celu: trzeba tedy, aby racja dostateczna czyli ostatnia była poza następstwem 
czyli serią tych poszczególnych rzeczy niekoniecznych, jakkolwiek nieskończoną by ona była. 
 
38.  Tak  tedy  ostatnia  racja  rzeczy  musi  tkwić  w  substancji  koniecznej,  w  której  poszczególność  zmian 
znajdowałaby się tylko eminentnie jako w swym źródle: i  to właśnie nazywamy Bogiem 
 
 
39.  śe  zaś  substancja  ta  jest  racją  dostateczną  całej  owej  poszczególności,  która  teŜ  jest  wszędzie  spoista,  jest 
tylko jeden Bóg, i ten Bóg wystarcza. 
 
40.  MoŜna  teŜ  wywnioskować,  Ŝe  ta  najwyŜsza  substancja,  będąc  jedyną,  powszechną  i  konieczną,  nie  mając 
poza sobą nic, co by od niej było niezaleŜne, i będąc prostym następstwem bytu moŜliwego, musi być wolną od 
granic i zawierać tyle rzeczywistości, ile to w ogóle jest moŜliwe. 
 
41.  Wynika  stąd,  Ŝe  Bóg  jest  bezwzględnie  doskonały,  ile  Ŝe  doskonałość  jest  niczym  innym,  jak  wielkością 
rzeczywistości  pozytywnej,  wziętej  samą  w  sobie,  bez  uwzględnienia  granic  czyli  kresu  w  rzeczach,  które  je 
mają. Tam zaś gdzie granic nie ma, to jest w Bogu, doskonałość jest bezwzględnie nieskończona. 
 
42.  Wynika  stąd  dalej,  Ŝe  stworzenia  doskonałość  swą  zawdzięczają  wpływowi  Boga,  niedoskonałości  swe 
natomiast własnej naturze, która nie moŜe być bez granic. Bo tym właśnie odróŜniają się od Boga. Pierworodna 
ta niedoskonałość stworzeń daje się zauwaŜyć w przyrodzonej inercji ciał. 
 
43. Prawdą jest teŜ, Ŝe w Bogu jest nie tylko źródło istnień, ale takŜe i istotności jako rzeczywistych, czyli tego 
co jest rzeczywiste w moŜliwości. A to dlatego, Ŝe intelekt Boga jest dziedziną prawd wiecznych albo idei, od 
których one zaleŜą, i Ŝe bez niego nie byłoby nic rzeczywistego  w  moŜliwościach, i nie tylko nic istniejącego, 
ale nawet nic moŜliwego. 
 
44. Bo jeśli jest jaka rzeczywistość W istotnościach czyli moŜliwościach, albo w prawdach wiecznych, musi ta 
rzeczywistość  mieć  swe  załoŜenie  w  czymś  istniejącym  i  aktualnym,  a  zatem  w  istnieniu  Istoty  koniecznej,  w 
której esencja obejmuje istnienie, czyli której wystarcza być moŜliwą, aŜeby być aktualną.  
 
 
45. Tak więc Bóg jeden (czyli Istota konieczna) ma ten przywilej, Ŝe musi istnieć, jeŜeli jest moŜliwy. A Ŝe nic 
nie  moŜe  przeszkodzić  moŜliwości  tego  co  nie  zawiera  Ŝadnych  granic,  Ŝadnego  zaprzeczenia,  a  zatem  Ŝadnej 
sprzeczności,  ,  to  jedno  wystarczam  aby  poznać  istnienie  Boga  a  priori.  Dowiedliśmy  go  takŜe  przez 
rzeczywistość  prawd  wiecznych.  Ale  dowiedliśmy  go  ponadto  a  posteriori,  poniewaŜ  istnieją  istoty 
niekonieczne, które swą rację ostatnią i dostateczną mogą mieć tylko w istocie koniecznej, mającej rację swego 
istnienia w sobie samej. 
 
46.  Nie  trzeba  sobie  jednak,  jak  to  niektórzy  czynią,  wyobraŜać,  jakoby  prawdy  wieczne,  będąc  zaleŜnymi  od 
Boga, były dowolne, to jest zaleŜne od jego  woli, jak to, zdaje się, rozumiał Descartes,  a później pan Poiret

17

Jest  to  słuszne  tylko  co  się  tyczy  prawd  niekoniecznych,  których  zasadą  jest  stosowność  czyli  wybór 
najlepszego,  gdy  natomiast

 

prawdy  konieczne  zaleŜą  wyłącznie  od  jego  intelektu,  którego  są  wewnętrznym 

przedmiotem. 
 
47. Tak więc Bóg jeden jest jednością pierwotną, czyli substancją prostą pierworodną, Które] wszystkie monady 
stworzone czyli pochodne  są  wytworami, l powstają co chwila przez ciągle, Ŝe tak powiem,  wybłyski Bóstwa, 
ograniczone zdolnością przyjmowania w stworzeniu, do którego istoty ograniczoność ta naleŜy.  
 
48.  W  Bogu  rozróŜniamy  potęgę,  która  jest  źrodłem  wszystkiego  poznanie,  zawierające  poszczególne  idee; 
wreszcie  wolę,  stanowiąca  o zmianach  albo  wytworach  według  zasady  najlepszego.  Odpowiada  to  temu.  co  w 
monadach  stanowi  podmiot  czyli  podstawę,  zdolność  percepcyjna  i  zdolność  apetycyjna.  W  Bogu  jednak 
atrybuty  te  są  bezwzględnie  nieskończone  i  doskonałe,  w  monadach  zaś  stworzonych  czyli  entelechiach  (albo 
perfektihabiach, jak Hermolaus Barbarus tłumaczył ten wyraz są to tylko ich naśladowania w miarę tego, ile w 
nich jest doskonałości. 
 
49.  O stworzeniu mówi się. Ŝe działa na zewnątrz o ile ma pewną doskonałość, a Ŝe doznaje od innego, o ile jest 
niedoskonałe.  Tak  tedy  przyznaje  się  monadzie  działanie,  o  ile  ma  percepcje  wyraźne,  doznanie  zaś,  o  ile  ma 
niewyraźne. 
 

background image

WWW.FILOZOF.PL – Studencki Serwis Filozoficzny 

5

50. Jedno zaś stworzenie jest doskonalsze od drugiego, o ile znajduje się w nim to, co słuŜy do zdania sprawy  a 
priori z tego, co się dzieje w drugim; i wtenczas mówi się, Ŝe pierwsze działa na drugie. 
 
51.  Ale  w  substancjach  prostych  jest  to  tylko  wpływ  idealny  jednej  monady  na  drugą,  mogący  skutek  jedynie 
dzięki  wdani  się  Boga,  ile  Ŝe  w  ideach  Boga  kaŜda  monada  słusznie  wymaga,  aby  Bóg,  regulując  inne  od 
początku rzeczy, miał wzgląd i na nią. - Bo poniewaŜ monada stworzona nie moŜe mieć fizycznego wpływu na 
wnętrze drugiej, w fen tylko sposób moŜe jedna znaleźć się w zaleŜności od drugiej. 
 
52.  W  ten  to  sposób  między  stworzeniami  działania  i  doznania  są  wzajemne.  Bóg  bowiem  zestawiając    dwie 
substancje  proste,  znajduje  w  kaŜdej  racje  do  przystosowania  jednej  do  drugiej:  zatem  to,  co  pod  pewnymi 
względami  jest  czynne,  jest  bierne  z  innego  punktu  rozpatrywania:  czynne  o  ile  to,  co  się  w  nim  poznaje 
wyraźnie. SłuŜy do zdania sprawy z tego, co się dzieje w  czym innym, a bierna o ile powód tego, co się w nim 
dzieje, znajduje się w tym, co się wyraźnie zna w czym innym. 

 

53. Ze zaś w ideach Boga tkwi nieskończoność moŜliwych światów, a moŜe z nich istnieć tylko jeden musi być 
jakaś racja dostateczna wyboru Boga, skłaniająca go do jednego raczej niŜ do drugiego. 
 
54.  Racja  ta  zaś  moŜe  się  znajdować  tylko  w  stosowności,  czyli  w  stopniach  doskonałości,  jaką  te  światy 
zawierają; ile Ŝe kaŜda moŜliwość ma prawo domagać się istnienia w miarę zawartej w niej doskonałości. 
 
55. I to jest przyczyną istnienia najlepszego, który mądrość Boga mu daje poznać , dobroć — wybrać, a potęga 
— stworzyć, 
 
56. Ten zaś związek, czyli to przystosowanie  wszystkich rzeczy do kaŜdej i kaŜdej do wszystkich, sprawia, Ŝe 
kaŜda  substancją  prosta  ma  stosunki,  wyraŜające  wszystkie  inne,  i  Ŝe  jest  przeto  Ŝywym  i  wiecznym 
zwierciadłem wszechświata. 
 
57. I jak to samo miasto z róŜnych stron oglądane wydaje się inne i jest jakby perspektywicznie pomnaŜane, tak 
samo dzięki nieskończonej mnogości substancji prostych istnieje jak gdyby tyleŜ róŜnych wszechświatów, które 
jednak są tylko perspektywami jednego i tego samego wszechświata według róŜnych punktów widzenia kaŜdej 
monady. 
 
58. Jest to sposób otrzymania największej moŜliwej róŜnorodności, ale z największym jaki być moŜe ładem, to 
znaczy jest to sposób otrzymania największej moŜliwej doskonałości. 
 
59. Ta teŜ jedynie hipoteza (którą śmiem uwaŜać za dowiedzioną) podnosi naleŜycie wielkość Boga: przyznał to 
teŜ pan Bayle, kiedy w swym słowniku (w artykule Rorarius) poczynił jej zarzuty, w których się nawet okazał 
skłonnym do mniemania, Ŝe dawałem Bogu za wiele i więcej niŜ moŜna. Nie zdołał jednak przytoczyć Ŝadnego 
powodu, dla którego by ta powszechna harmonia, sprawiająca, Ŝe kaŜda substancja wyraŜa dokładnie wszystkie 
inne przez stosunki, jakie między nią a nimi zachodzą, była niemoŜliwa. 
 
60. Widne są zresztą w rym, com tu wyłoŜył, powody a priori, dla których rzeczy nie mogą się odbywać inaczej. 
(Bóg mianowicie, urządzając całość, miał wzgląd na kaŜdą część; ą szczegół"— nie na kaŜdą monadę; monady 
zaś, której natura polega  wszak na  wyobraŜaniu, nic nie  moŜe ograniczyć do  wyobraŜania pewnej tylko części 
rzeczy ChociaŜ prawdą, Ŝe wyobraŜanie to nie we wszystkich szczegółach wszechświata jest wyraźne, a być nim 
moŜe  tylko  w  małej  cząstce  rzeczy,  które  są  albo  najbliŜsze  albo  największe  w  stosunku  do  kaŜdej  z  monad; 
inaczej  kaŜda  monada  byłaby  bóstwem.  Ograniczone  są  monady  nie  w  przedmiocie,  ale  w  modyfikacji 
znajomości przedmiotu. Wszystkie niewyraźnie dąŜą do nieskończoności, do  wszystkości; ale są ograniczone i 
róŜnią się między sobą stopniami wyraźnych percepcji. 
 
61.  Rzeczy  zaś  złoŜone  są  w  tym  podobne  do  prostych.  Bo  poniewaŜ  wszystko  jest  pełne,  co  teŜ  całą  materię 
czyni spoistą, i poniewaŜ w pełni wszelki ruch wywiera jakiś skutek na ciała odległe w miarę odległości, tak Ŝe 
kaŜde ciało podlega działaniu nie tylko tych, które go dotykają i w taki lub inny sposób odczuwa wszystko co się  
im  przydarza.  ale  takŜe  przez  ich  pośrednictwo  odczuwa  te,  które  dotykaj  a  pierwszych  dotykających  go 
bezpośrednio : wynika stąd, Ŝe komunikacja ta sięga na jakąkolwiek odległość. A zatem ( kaŜde ciało odczuwa 
wszystko co się dzieje we wszechświecie, tak Ŝe ten, który widzi wszystko, mógł by w kaŜdej części wyczytać 
to, co się dzieje wszędzie, a nawet co się działo, lub będzie działo, zauwaŜając w tym co obecne to co odległe,   
tak według czasów, jak według miejsca, mówił Hipokrates. Ale dusza moŜe wyczytać sama w sobie tylko to, co 
w niej jest wyobraŜone wyraźnie; nie moŜe ona za jednym razem rozwinąć wszystkich swoich załomów, idą one 
bowiem w nieskończoność. 

background image

WWW.FILOZOF.PL – Studencki Serwis Filozoficzny 

6

 
62.  ChociaŜ  tedy  kaŜda  monada  stworzona  wyobraŜa  cały  wszechświat,  wyobraŜa  ona  wyraźniej  ciało 
szczególnie jej przydzielone którego stanowi entelechię, Ŝe zaś ciało to wyraŜa cały wszechświat dzięki koneksji 
całej materii w pełni, dusza wyobraŜa takŜe cały wszechświat, wyobraŜając to ciało, będące jej szczególniejsza 
własnością. 
 
63.  Ciało  naleŜące  do  monady,  będącej  jego  entelechią  albo  duszą,  stanowi  wraz  z  entelechią  to,  co  moŜna 
nazwać istotą Ŝyjącą a z duszą to, co  moŜna  nazwać zwierzęciem. To ciało  zaś istoty Ŝyjącej albo zwierzęcia 
jest  zawsze  organiczne;  poniewaŜ  bowiem  kaŜda  monada  jest  na  swój  sposób  zwierciadłem  wszechświata,  a 
wszechświat  jest  urządzony  według  doskonałego  ładu,  musi  być  ład  takŜe  w  tym  co  monada  wyobraŜa,  to 
znaczy w percepcjach duszy, a zatem w ciele , według którego świat jest  w niej wyobraŜony. 
 
64.  KaŜde  tedy  ciało  organiczne  istoty  Ŝyjącej  jest  rodzajem  boskiej  maszyny,  albo  naturalnego  automatu, 
nieskończenie  przewyŜszającego  wszystkie  automaty  sztuczne.  Maszyna  bowiem  stworzona  sztuką  ludzką  nie 
jest maszyną w' kaŜdej ze swoich części. Na przykład: ząb koła mosięŜnego ma części czy cząsteczki, które dla 
nas  nie  są  juŜ  czymś  sztucznym  i  nie  mają  juŜ  nic  z  maszyny  w  stosunku  do  uŜytku,  do  jakiego  koło  jest 
przeznaczone.  Ale  maszyny  natury,  to  znaczy  ciała  Ŝyjące,  są  maszynami  jeszcze  w  najmniejszych  swych 
cząstkach, aŜ do nieskończoności. To właśnie stanowi róŜnicę miedzy naturą a sztuką, to znaczy między sztuką 
boską a naszą. 
 
65.  Tego  zaś  boskiego  i  nieskończenie  cudownego  dzieła  mógł  Stwórca  natury  dokazać  dlatego,  Ŝe  kaŜda 
cząstka materii jest nie tylko do nieskończoności podzielna, jak to staroŜytni uznawali, ale jeszcze aktualnie bez 
końca  podpodzielona,  kaŜda  część  na  części,  z  których  kaŜda  ma  swój  własny  ruch;  inaczej  byłoby 
niemoŜliwością, aby kaŜda cząstka materii wyraŜała cały wszechświat. 
 
66.  Widać  stąd,  Ŝe  istnieje  cały  świat  stworzeń.  Istot  Ŝyjących  zwierząt,  entelechii,  dusz,  w  najmniejszej 
cząsteczce materii. 
 
67. KaŜdą cząstkę materii MoŜna sobie wyobrazić jako ogród pełen roślin i jako sadzawkę pełną ryb. Ale kaŜda 
gałązka  rośliny,  kaŜdy  członek  zwierzęcia,  kaŜda  kropla  jego  wilgoci,  jest  znowu  takim  ogrodem,  albo  taką 
sadzawką. 
 
68.  I  chociaŜ  ziemia  i  powietrze  ujęte  między  rośliny  ogrodu,  albo  woda  ujęta  między  ryby  sadzawki,  nie  są 
rośliną ani rybą, jeszcze jednak rośliny i ryby zawierają, ale najczęściej tak nikłe, Ŝe dla nas niedostrzegalne. 
 
69. Tak więc nie ma na świecie nic leŜącego odłogiem, bez-płodnego, ani martwego; Ŝadnego chaosu, Ŝadnego 
zamieszania  innego,  niŜ  pozorne,  mniej  więcej  jakby  się  to  wydało  w  sadzawce  na  odległość,  z  której  byśmy 
widzieli niewyraźny ruch i jakoby skłębienie ryb w sadzawce, nie rozróŜniając ryb samych. 
 
70. Widać stąd, Ŝe kaŜe ciało Ŝyjące ma swą entelechię panującą, która jest duszą w zwierzęciu ale członki tego 
Ŝ

yjącego ciała są pełne innych Ŝyjątek, roślin, zwierząt, z których kaŜe ma znowuŜ swoją entelechię albo duszę 

panującą. 
 
71. Nie trzeba sobie jednak wyobraŜać, jak ten lub ów, który moją myśl źle zrozumiał, Ŝe kaŜda dusza ma swoją 
masę  czyli  cząstkę  materii  sobie  na  zawsze  przydzieloną,  i  Ŝe  posiada  zatem  inne  niŜsze  Ŝyjątka,  zawsze 
przeznaczone na jej usługi. Albowiem wszystkie ciała są w ciągłym przepływie jak rzeki, i części dostają się do 
nich i wydostają ustawicznie. 
 
72.  Dusza  tedy  zmienia  ciało  powoli  tylko  i  stopniowo  Jak  je  nie  bywa  nigdy  pozbawiona  naraz  wszystkich 
swych organów; zdarza się teŜ u zwierząt metamorfoza, ale nigdy metampsychoza, ani wędrówka dusz nie ma 
teŜ dusz zupełnie odłączonych, ani bezcielesnych geniuszów, Bóg jeden jest od ciała odłączony całkowicie. 
73.  To  teŜ  sprawia,  Ŝe  nie  ma  nigdy  całkowitych  narodzin,  ani  doskonalej,  w  ścisłym  znaczeniu,  śmierci, 
polegającej  na  odłączaniu  duszy.  To  zaś  co  nazywamy  narodzinami  ,  są  to  rozwijania  się  i  rozrosty,  jak  to  co 
nazywamy zgonami, są to zwijania się i pomniejszenia. 
 
74.  Filozofowie  byli  w  wielkim  kłopocie  co  do  pochodzenia  form,  entelechii  czyli  dusz;  ale  dzisiaj,  dzięki 
dokładnym  badaniom  przeprowadzonym

 

nad  roślinami,  owadami  i  zwierzętami,  zdano  sobie  sprawę,  Ŝe 

organiczne ciała natury nigdy nie powstają z chaosu, ani z gnicia, ale zawsze z nasion, w których bez wątpienia 
istniała jakaś preformacja; stąd wniosek, Ŝe nie tylko ciało organiczne było tam juŜ przed poczęciem, ale nadto 
dusza  w  tym  ciele,  i  jednym  słowem  zwierzę  samo;  i  Ŝe  za  pomocą  poczęcia  zwierzę  to  zostało  tylko 

background image

WWW.FILOZOF.PL – Studencki Serwis Filozoficzny 

7

przysposobione do wielkiej przemiany, by się stać zwierzęciem innego gatunku. Coś podobnego widzi się nawet 
i poza aktem płodzenia, jak kiedy z robaków powstają muchy, albo z gąsienic motyle. 
 
75. Zwierzęta; z których część bywa podniesiona do stopnia większych zwierząt za pomocą poczęcia, mogą być 
nazwane  nasiennymi;  ale  te  spośród  nich,  które  pozostają  w  swoim  gatunku,  to  znaczy  większość,  rodzą  się, 
rozmnaŜają i giną tak jak duŜe zwierzęta, i tylko drobna część wybranych przechodzi na szerszą widownię. 
 
76.  Była  to  jednak  dopiero  połowa  prawdy:  pomyślałem  tedy,  Ŝe  jeŜeli  zwierzę  nigdy  naturalną  drogą  nie 
powstaje,  nigdy  teŜ  naturalnie  nie  ginie,  i  Ŝe  nie  tylko  narodzin  nie  będzie,  ale  i  całkowitego  zniszczenia,  ani 
ś

mierci w ścisłym znaczeniu. A rozumowania te a posteriori i oparte na doświadczeniach godzą się doskonale z 

moimi zasadami powyŜej a priori wydedukowanymi. 
 
77. MoŜna tedy powiedzieć, Ŝe nie tylko dusza (zwierciadło niezniszczalnego wszechświata) jest niezniszczalna 
ale i  zwierze samo, chociaŜ często maszyna jego ginie częściowo i zrzuca lub przyjmuje powłokę organiczną?^- 
 
78. Zasady te dały mi moŜność wytłumaczenia w sposób naturalny połączenia czyli przystosowania duszy i ciała 
organicznego. Dusza idzie za swoimi prawami a ciało teŜ za swoimi, spotykają się zaś na mocy przedustawnej 
harmonii  między  wszystkimi  substancjami,  poniewaŜ  wszystkie  są  wyobraŜeniami  jednego  i  tego  samego 
wszechświata. 
 
79. Dusze działają według praw przyczyn celowych  przez poŜądania, cele i środki. Ciała działają według praw 
przyczyn sprawczych czyli ruchów. Obie zaś dziedziny, przyczyn sprawczych i przyczyn celowych, są między 
sobą harmonijne. 
 
80.    Descartes  rozpoznał,  Ŝe  dusze  nie  mogą  ciałom  nadać  siły,  poniewaŜ  siły  jest  w  materii  zawsze  ta  sama 
ilość. Zdawało mu się atoli, Ŝe dusza moŜe zmieniać kierunek ciał. Ale to dlatego, Ŝe nie znano za jego czasów 
prawa  natury  o  zachowaniu  w  materii  takŜe  tego  samego  kierunku  ogólnego.  Gdyby  je  był  zauwaŜył,  byłby 
wpadł na mój system przedustawnej harmonii. 
 
81. System ten sprawia, Ŝe ciała działają jak gdyby (przypuściwszy tę niemoŜliwość) nie było dusz, i Ŝe dusze 
działają jakby nie było ciał, i Ŝe jedne i drugie działają jak gdyby jedne wypływały na drugie. 
 
82.    Co  zaś  do  duchów  czyli  dusz  rozumnych^  chociaŜ  uwaŜam,  Ŝe  w  gruncie  rzeczy  we  wszystkich  istotach 
Ŝ

yjących  i  zwierzętach  znajduje  się,  jako  się.  rzekło,  to  samo  (mianowicie,  Ŝe  zwierzę  i  dusza  powstają  tylko 

razem ze światem i nie giną, tak jak sam świat nie ginie) , zachodzi jednak u zwierząt rozumnych ta osobliwość, 
Ŝ

e ich zwierzątka nasienne, póki nie są niczym więcej, mają tylko dusze zwyczajne czyli czujące: ale z chwilą, 

gdy  te,  które,  Ŝe  tak  powiem,  są  wybrane,  za  pomocą  aktualnego  poczęcia  osiągają  naturę  ludzką,  dusze  ich 
czujące są podniesione do stopnia rozumu i do prerogatywy duchów. 
 
83.  Wśród  innych  róŜnic,  zachodzących  między  duszami  zwyczajnymi  a  duchami,  których  część  juŜ 
zaznaczyłem, jest jeszcze ta: Ŝe dusze w ogóle są Ŝywymi zwierciadłami czyli obrazami świata  stworzeń, ale Ŝe 
duchy są ponadto obrazami Bóstwa samego czyli samego Stwórcy natury zdolne poznać system wszechświata i 
coś z niego przez architektoniczne próbki naśladować, tak, Ŝe kaŜdy duch jest jakby małym bóstwem w swoim 
zakresie.            
 
84. To teŜ sprawia, ze duchy są zdolne  wejść z Bogiem w  rodzaj społeczności, i Ŝe jest on względem nich nie 
tyłku  tym.  czym  wynalazca  względem  maszyny  (jak  jest  nim  Bóg  w  stosunku  do  innych  stworzeń),  ale  i  tym, 
czym władca względem poddanych, a nawet ojciec względem dzieci. 
 
85.  Łatwo stąd wywnioskować, Ŝe ogół wszystkich duchów musi stanowić Państwo BoŜe, to jest najdoskonalsze 
państwo, jakie być moŜe, pod najdoskonalszym z monarchów.  
 
86. Ten gród boŜy, ta naprawdę powszechna monarchia, jest światem moralnym w świecie przyrodzonym, i tym 
co jest najwznioślejszego i najbardziej boskiego  w dziełach Boga: na nim teŜ polega prawdziwie chwała boŜa, 
poniewaŜ nie byłoby jej, gdyby wielkość jego i dobro nie były znane i podziwiane przez duchy. W stosunku teŜ 
do  tego  grodu  boŜego  okazują  Bóg  właściwie  dobroć,  gdy  tymczasem  mądrość  jego  i  potęga  ujawniają  się 
wszędzie. 
 
87.  Tak  jak  wyŜej  ustanowiliśmy  doskonalą  harmonię  między  dwiema  dziedzinami  przyrodzonymi,  jedną 
przyczyn  sprawczych,  drugą  celowych,  musimy  tu  zwrócić  uwagę  na  inną  jeszcze  harmonię  między  fizyczną 

background image

WWW.FILOZOF.PL – Studencki Serwis Filozoficzny 

8

dziedziną  natury,  a  moralną  dziedziną  Łaski,  to  znaczy  między  Bogiem  jako  budowniczym  maszyny 
wszechświata, a Bogiem jako monarchą boskiego Państwa " duchów. 
 
88.  Harmonia  ta  sprawia,  iŜ  rzeczy  wiodą  do  Łaski  samymi  drogami  natury,  i  Ŝe  na  przykład  glob  ten  ma  być 
zniszczony  i  odnowiony  sposobami  naturalnymi  w  chwilach,  gdy  togo  wymaga  rząd  duchów  dla  ukarania 
jednych a nagrody drugich. 
 
89. MoŜna jeszcze powiedzieć, Ŝe Bóg jako budowniczy zadowala  we  wszystkim Boga jako prawodawcę, i Ŝe 
tedy  grzechy  muszą  karę  swą  pociągać  za  sobą  według  porządku  natury  i  na  mocy  samego  mechanicznego 
układu rzeczy; i Ŝe tak samo piękne postępki uzyskają nagrodę sposobami mechanicznymi w stosunku do ciał, 
chociaŜ nie moŜe to i nie powinno zawsze następować natychmiast. 
 
90.  Wreszcie  pod  doskonałym  tym  rządem  nie  będzie  dobrego  postępku  bez  nagrody,  ani  złego  bez  kary,  i 
wszystko  musi  wyjść  na  dobre  dobrym,  to  Jest  tym,  którzy  nie  są  malkontentami  w  wielkim  tym  państwie, 
którzy  ufają  Opatrzności,  gdy  spełnią  swój  obowiązek,  i  którzy  kochają  i  naśladują  jak  naleŜy  Sprawcę 
wszelkiego  dobra,  upodobawszy  sobie  rozpatrywanie  jego  doskonałości,  według  natury  prawdziwej  czystej 
miłości,
 kaŜącej się radować szczęśliwością tego, co się kocha. Dlatego teŜ osoby mądre i cnotliwe pracują nad 
wszystkim co się zdaje odpowiadać woli boskiej domniemanej czyli uprzedniej, a jednak zadowalają się tym, co 
Bóg  faktycznie  sprawia  swą  wolą  tajemną.  następczą  i  rozstrzygającą;  uznając  bowiem,  Ŝe  gdybyśmy  mogli 
dostatecznie rozumieć porządek wszechświata, znaleźlibyśmy, Ŝe przechodzi on Ŝyczenia najmądrzejszych, i Ŝe 
niemoŜebnością jest uczynić go lepszym niŜ Jest, nie tylko co do całości w ogóle, ale nawet co do nas samych w 
szczególności, jeŜeli jesteśmy przywiązani jak naleŜy do Sprawcy całości nie tylko jako do budowniczego i do 
przyczyny  sprawczej  naszego  bytu,  ale  takŜe  jako  do  naszego  Mistrza  i  do  przyczyny  celowej,  która  powinna 
stanowić jedyny cel naszej woli, i która jedna moŜe nas uszczęśliwić.