background image

W

YKŁAD DRUGI 

 

 

 

 

 

R. Ingarden, 

Wstęp do fenomenologii Husserla. 

Wykłady wygłoszone na Uniwersytecie w Oslo  

(15 wrzesień – 17 listopad 1967), 

tł. A. Półtawski, PWN, Warszawa 1974, 

s. 30-55. 

 
 
WYKŁAD   DRUGI 
22 września 1967 

 

Zanim zajmiemy się bezpośrednio niektórymi zagadnieniami me-

rytorycznymi,  pragnę  jeszcze  podać  pewne  informacje  o  pierwszym 
okresie  fenomenologii,  mianowicie  o  tym,  kiedy  rozwijał  się  krąg 
związany z Husserlem w Getyndze, zaś nieco później również w Mo-
nachium.  Chcę  to  uczynić,  gdyż  znajomość  owych  lat,  jak  również 
ówczesnej  literatury  fenomenologicznej,  jest  dziś  na  ogól  dość  ogra-
niczona.  Wydaje  się

:

  jakby  cały  ten  okres,  który  nazywam  okresem 

,,rdzennej”  (originell)  fenomenologii  Husserla,  zniknął  do  pewnego 
stopnia  ze  świadomości  współczesnej.  Mały  przykład:  gdy  byłem  w 
zimie  1959  roku  w  Stanach  Zjednoczonych,  działało  tam  bardzo 
niewielu  fenomenologów.  W  Nowym  Yorku  pracowali  np.  Dorion 
Cairns.  Dietrich  von  Hildebrand,  Aron  Gurwitsch.  Alfred  Schutz  już 
nie  żył.  Panował  natomiast  neopozytywizm,  tzw.  logical  positivism. 
Mniej  więcej  dwa  lata  temu  napisał  mi  ktoś,  że  sytuacja  filozofii  w 
USA  bardzo  się  zmieniła,  że  na  wielu  uniwersytetach  kwitnie  tam 
fenomenologia. To było wszystko, czego się wówczas dowiedziałem — 
i ucieszyłem się tym. Przed rokiem, po wizycie w Oslo, udałem się do 
Paryża. Przyjechała tam wówczas, po drodze do Hannoveru na kongres 
poświecony  Leibnizowi,  moja  dawna  uczennica  z  Krakowa,  pani 
Tymieniecka-Houthakker.  Opowiedziała  mi  ona,  że  została  specjalnie 

zaproszona  przez  pewne  kolegium  w  Pittsburghu,  by  wykładać  o 
fenomenologii, w szczególności zaś o Husserlu. Gdy bowiem mówi się 
w  Ameryce  o  fenomenologii,  ma  się  na  myśli  Heideggera.  a  zatem 
egzystencjalizm.  Husserl  zaś  jest  prawie  nieznany  —  jak  również 
podstawowe  zagadnienia  filozoficzne,  które  doprowadziły  go  do 
filozofii.  Prawie  ta  sama  sytuacja  panuje  we  Francji.  Przez 
fenomenologie rozumiano tam zaraz po wojnie tylko Jean-Paul Sartre'a 
i  Merleau-Ponty'ego.  O  tym,  że  wcześniej  istniała  we  Francji 
fenomenologia,  prawie  już  zapomniano.  A  przecież  od  zakończenia 
pierwszej  wojny  światowej  działali  tam  dwaj  bezpośredni  uczniowie 
Husserla:  Alexander Koyré  i  Jean Kering. Koyré  podjął i  opublikował 
szereg  prac  z  zakresu  historii  filozofii,  później  zaś  z  zakresu  historii 
nauk  przyrodniczych.  W  latach  trzydziestych  wydawał  poważne 
czasopismo  filozoficzne  ,,Recherches  philosophiques”.  Wychodziło 
ono przez szereg lat i grupowało wielu filozofów zbliżonych wówczas 
do  fenomenologii;  m.in.  J.  P.  Sartre  ogłosił  tam  również  artykuł  o 
Husserlowskiej  teorii  Ja  transcendentalnego

1

.  Po  drugiej  wojnie 

światowej  jednak.teren  opanowany  został  przez  Sartre'a,  Merleau-
Ponty'ego i Jean Wahla. 

W  Niemczech,  począwszy  od  lat  trzydziestych,  filozofia  Heideg-

gera  i  jego  uczniów  wyparła  zupełnie  Husserla  i  innych  fenomeno-
logów z jego kręgu tak, że stali się tam oni właściwie nieznani. Dzięki 
opublikowaniu  po  wojnie  11  tomów  spuścizny  Husserla,  zaczyna  się 
wprawdzie  renesans  jego  filozofii,  nie  dzieje  się  to  jednak  tak,  jak 
można  by  oczekiwać.  Powstaje  nauka  o  fenomenologii,  natomiast  nie 
sięga się do Husserla po to, aby stworzyć żywą filozofię w jego duchu. 
Osobiście  sądzę,  że  Husserl  w  sposób  radykalny  przerósł  wszystkich 
swoich  następców,  i  że  powaga  i  precyzja  naukowa  analiz 
fenomenologicznych zarówno jego  własnych, jak i pierwszej generacji 
fenomenologów,  stoi  o  tyle  wyżej  od  całej  twórczości  Heideggera  i 

                                                           

1

  J.  P.  Sartre.  La  transcendance  de  l’ego.  Esquisse  d'une  description 

phenomenologique,  „Recherches  philosophiques”,  1936.  Przedruk  w  formie  książki, 
opatrzony  wstępem, uwagami i tekstami  uzupełniającymi przez  Sylvie  le  Bon, Paris 
1972.

 

background image

W

YKŁAD DRUGI 

 

 

jego  następców,  że  osiągnięcia  naukowe  Husserla,  jego  przyjaciół  i 
uczniów nie powinny pójść w zapomnienie. 

Chciałbym zatem dostarczyć pewnych informacji o getyngeńskim 

kręgu fenomenologów oraz o fenomenologii ,,monachijskiej”. 

Początki  fenomenologii  w  Monachium  są  dość  osobliwe.  Na  po-

czątku  wieku  prowadził  tam  świetna  działalność  Theodor  Lipps.  Po-
wstał też krąg jego uczniów i wszystko zdawało się wskazywać na to, 
że  będzie  tam  działać  silna  szkoła  Lippsa.  Jednocześnie  jednak 
pracował  również  w  Monachium  Alexander  Pfander,  który  nie  bez 
przyczyny  nadał  swej  książce,  wydanej  w  roku  1900,  tytuł  Fenome-
nologia  woli.  
Kilka  lat  później  przeniósł  się  do  Monachium  Max 
Scheler  —  i  wkrótce  zaczął  studiować  Badania  logiczne  Husserla  i 
omawiać je z grupą młodych przyjaciół. W ten sposób tworzyło się tam 
stopniowo  Towarzystwo  Filozoficzne,  którego  członkami  zostali, 
oprócz  dotychczas  wymienionych,  Moritz  Geiger,  Johannes  Daubert, 
Adolf  Reinach,  później  zaś  Dietrich  von  Hildebrand.  Pewnego  dnia 
Daubert  pojechał  do  Getyngi,  poszedł  na  wykład  Husserla  i  zaczął  z 
nim  rozmowę  filozoficzną.  Był  to  początek  bezpośrednich  kontaktów 
Husserla  z  „monachijczykami”.  Po  pewnym  czasie  Husserl  odwiedził 
Monachium i stosunki zaczęły się zacieśniać i ożywiać. 

Johannes  Daubert  był  osobliwą  postacią.  Zdaniem  wszystkich 

moich  przyjaciół  monachijskich,  którzy  mi  o  nim  opowiadali,  był  on 
tam najmądrzejszym filozofem. Nigdy jednak nie napisał ani słowa — i 
dziś  nikt  nie  może  stwierdzić,  co  wiedział  i  co  zrobił  w  filozofii 
Daubert.  W  pewnym  jednak  sensie  był  on  centralną  postacią  grupy 
monachijskiej. 

W  roku  1911  ukazała  się  księga  pamiątkowa  ku  czci  Theodora 

Lippsa  pod  tytułem  Monachijskie  rozprawy  filozoficzne

2

;    repre-

zentowani są tam Reinach, Pfander, Geiger i inni — całe monachijskie 
Towarzystwo  Filozoficzne.  W  tym  czasie  byli  oni  już  wszyscy 
fenomenologami,  Adolf  Reinach  zaś  wkrótce  habilitował  się  w  Ge-
tyndze i następnie rozwinął tam nader żywą działalność nauczycielską. 

                                                           

2

 Münchener philosophische Abhandlungen, Leipzig 1911. 

Był zresztą znakomitym nauczycielem, znacznie bardziej uzdolniony w 
prowadzeniu  seminarium  i    znacznie  bardziej    konkretny  w 
bezpośredniej rozmowie niż sam Husserl. Husserl był dla nas stale zbyt 
mądry,  zbyt  trudny;  gdy  zadano  mu  jakieś  pytanie,  odpowiadał 
rozważaniem, które zaczynało się niejako trzy kilometry wcześniej, aby 
dopiero  na  tej  drodze  dojść  do  postawionego  pytania  i  rozwinąć  je  w 
zespole  związanych  z  nim  zagadnień.  Reinach  natomiast  odpowiadał 
krótko  i  posiadał  na  każde  pytanie  natychmiast  gotową  odpowiedź, 
opatrzoną  często  trafnym  przykładem.  Posiadał  wskutek  tego  znaczny 
wpływ  i  uczniowie  niezmiernie  go  żałowali,  gdy  poległ  w  Belgii,  w 
zupełnie młodym wieku, w roku 1917. 

Gdy przybyłem do Getyngi na wiosnę 1912, grupa filozofów ota-

czająca Husserla była już wcale liczna i żywa. Często chodzili oni na. 
wspólne  spacery  lub  jadali  wspólnie,  prowadząc  żywe  dyskusje  o 
zagadnieniach  fenomenologicznych.  Również  tu  istniało  już  Towa-
rzystwo  Filozoficzne,  na  którego  posiedzeniach  omawiany  był  przez 
cały  rok  jeden  obrany  temat.  Fenomenologia  była  dla  tych  młodych 
ludzi  czymś  więcej  niż  duchową  atmosferą;  była  pewnego  rodzaju 
wspólną formą życia. 

Trzeba teraz powiedzieć coś o tych ludziach i ich pracach. Zacznę 

może  od  grupy  monachijskiej,  która  wprawdzie  powstała  później,  ale 
posiadała  swoje  własne  —  różne  od  Husserlowskiego  —  oblicze. 
Istniały  również  w  jej  obrębie  rozmaite  odcienie,  wszystko  to  jednak 
razem było fenomenologią. 

Najstarszym  monachijczykiem  był  Alexander  Pfander:  po  Fe-

nomenologii  woli  ukazało  się  w  roku  1904  jego  Wprowadzenie  do 
psychologii

3

 — podręcznik, ale oparty już wyraźnie o metodę opisową. 

Następnie,  we  wspomnianej  księdze  pamiątkowej  ofiarowanej 
Lippsowi,  ukazała  się  mała,  ale  szczególnie  ważna  praca:  Motyw  i 
motywacja

4

.  Motyw  i  motywacja  —  to  pojęcia  psychologii  opisowej, 

                                                           

3

 Alexander Pfander, Einführung in die Psychologie, Leipzig 1904. Wyd. drugie 

1920. 

4

  Alexander  Pfander,  Motiv  und  Motivation,  w:  Münchener  philosophische 

Abhandlungen, 1911.

 

background image

W

YKŁAD DRUGI 

 

 

które również u Husserla zajmują miejsce pojęcia przyczyny. Następna 
praca  psychologiczna,  wydana  w  tomie  I  „Rocznika”  Husserla,  to 
Psychologia  usposobień.  Później  interesował  się  Pfander  również 
charakterologią  i  przez  szereg  lat  wydawał  „Jahrbuch  fur 
Charakterologie”, w którym ogłosił swoje podstawy charakterologii. W 
roku  1921  ukazała  się  jego  Logika

5

.  Nie  jest  to  logika 

psychologistyczna,  również  jednak  nie  jest  matematyczna  ani  w 
jakikolwiek  sposób  algebraiczna.  Jest  poniekąd  analityczno-opisowa  i 
stara się opisać twory logiczne (pojęcia, zdania, wnioskowania) w ich 
strukturze  i  funkcji  logicznej.  Można  by  powiedzieć,  że  jest  to  przede 
wszystkim  metodologiczny  opis  przedmiotów  logicznych.  W  niektó-
rych  miejscach  praca  nie  jest  wolna  od  pewnych  motywów  psycho-
logicznych. Mowa jest np. o „myślach” — i nie bardzo wiadomo, o co 
chodzi. Trudno rozstrzygnąć, czy są to pewne wytwory, twory logiczne 
—  czy  też  jakieś  operacje  świadomościowe.  Logika  Pfandera  nie  jest 
też napisana dość ściśle, można jej postawić szereg zarzutów. Mimo to 
stanowi ona ważny postęp w stosunku do sposobu, w jaki logika tego 
rodzaju  była  uprawiana,  i  przynosi  cenne  wyjaśnienia  niektórych 
tworów  i  funkcji  logicznych.  Później  Pfander  powraca  do  psychologii 
uprawianej  fenomenologicznie  i  w  latach  trzydziestych  ogłasza  pracę 
pt.  Dusza  człowieka

6

.  Wszystkie  te  szczegóły  ważne  są  dla 

charakterystyki  zarówno  Pfandera,  jak  i  całej  grupy.  Pfander  nie  był 
może  najzdolniejszy  wśród  nich  —  najzdolniejszy  był  na  pewno  Max 
Scheler  —  wywarł  jednak  największy  wpływ  na  środowisko  i 
podkreślał  ciągle  zagadnienia  psychologiczne.  Nie  była  to  jednak,  jak 
widzimy,  „psychologia  bez  duszy”,  jak  w  wieku  XIX,  lecz  właśnie 
psychologia  uznająca  dusze  ludzką.  Położenie  nacisku  na  zagadnienia 
psychologiczne  było  charakterystyczne  dla  całej  grupy.  Husserl 
zarzucał  potem  monachijczykom  często,  że  nie  dotarli  do 
autentycznych 

zagadnień 

filozoficznych 

fenomenologii 

                                                           

5

 Alexander Pfander, Logik, „Jahrbuch für Philosophie und phänomenologische 

Forschung”, Bd IV: 1921. 

6

  Alexander  Pfander,  Die  Seele  des  Menschen;  Versuch  einer  verstehenden 

Psychologie, Halle 1933.

 

„transcendentalnej”. 

Drugim filozofem  działającym  w Monachium był  Moritz Geiger. 

Był  nieco  młodszy  od  Pfandera  i  znany  jest  przede  wszystkim  z  prac 
estetycznych,  wśród  których  wymienić  należy  szereg  prac  na  temat 
wczucia,  Fenomenologię  rozkoszy  estetycznej  (op.  cit.)  oraz  Drogi  do 
estetyki.

7

  Uprawia  on  estetykę  fenomenologiczną  zorientowaną 

subiektywnie.  Rzecz  szczególna,  że  prócz  tego  zajmował  się  Geiger 
zupełnie  inną  problematyką;  napisał  np.  Systematyczną  aksjomatykę 
geometrii  euklidesowej.

8

  Przeczytałem  tę  książkę  z  wielkim  zainte-

resowaniem  i  jego  ujęcie  istoty  i  roli  aksjomatów  w  systemie  de-
dukcyjnym  było  dla  mnie,  po  zapoznaniu  się  w  Getyndze  z  aksjo-
matyką  Hilberta,  szczególnie  interesujące  i  sympatyczne.  Nie  jestem 
jednak powołany do oceny tej książki. 

Znacznie  przewyższał  zdolnościami  innych  członków  grupy  mo-

nachijskiej  Max Scheler,  który  żył  i  działał w  Monachium  przez 
wiele  lat.  Jego  dorobek  filozoficzny  jest  tak  duży  i  ważny,    że  na 
przedstawienie  jego  poglądów  i  ocenę  jego  roli  trzeba  by  poświęcić 
cały  semestr.  Przez  wiele  lat  był  on  docentem  prywatnym,  w  gruncie 
rzeczy  „prywatnym  uczonym”,  i  żył  w  bardzo  trudnych  warunkach. 
Dopiero  ostatnie  dziesięciolecie  przed  swą  przedwczesną  śmiercią 
spędził  jako  profesor  w  Kolonu,  gdzie  mógł  rozwinąć  normalną 
działalność  akademicką.  Ostatnie  15  lat  życia   Schelera  wypełniła 
niezmiernie  bogata  działalność  pisarska  na  polu  filozofii.  Położył  on 
wielkie zasługi jako pionier nowego podejścia do zagadnień etycznych 
i  jako  twórca  nowoczesnej  antropologii  filozoficznej.  Jego  badania 
etyczne  rozwinął  dalej   Nicolai Hartmann.  Z  prowadzonych przez 
kilka lat wykładów antropologii filozoficznej  Schelera pozostała tylko 
rozprawa  O  sytuacji  człowieka  w  kosmosie

9

,  same  wykłady,  mimo 

pierwotnych    oczekiwań,    nie  zostały    dotąd  ogłoszone.  Chciałbym 

                                                           

7

 Moritz Geiger, Zugange zur Ästhetik, Leipzig 1928. 

8

  Moritz  Geiger,    Systematische    Axiomatik    der    Euklidischen    Geometrie, 

Augsburg 1924. 

9

  Max  Scheler,  Die  Stellung  des  Menschen  im  Kosmos,  „Der  Leuchter” 

(Darmstadt) VIII: 1927. Wyd. książkowe: Darmstadt 1928. Wyd. 5, München 1949. 

background image

W

YKŁAD DRUGI 

 

 

teraz powiedzieć kilka słów o tych z getyngeńskich uczniów Husserla, 
którzy  się  u  niego  doktoryzowali.  Należy  do  nich  przede  wszystkim 
Wilhelm  Schapp.  W  dedykacji  swej  pracy  doktorskiej,  Przyczynki  do 
fenomenologii  spostrzeżenia

10

, Schapp pisze, iż nie wie, kto właściwie 

jest  jej  autorem,  on  sam  czy  też  Husserl.  Książka  bowiem  powstała  z 
rozmów z Husserlem; nie umiał więc oddzielić tego, co pochodziło od 
niego, co zaś od Husserla. W każdym razie — stwierdza — nie napisał 
nic, czego by sam nie zobaczył. Mówię o tym dlatego, że z książki tej 
można  się  dowiedzieć  o  pewnych  elementach  Husserlowskich 
poglądów na temat spostrzeżenia, które nie znalazły się w publikacjach 
Husserla. 

Ideach 

analiza  zewnętrznego,  transcendentnego 

spostrzeżenia gra rolę rozważań wstępnych, służących wprowadzeniu i 
ukazaniu 

roli 

fenomenologicznej 

redukcji 

transcendentalnej. 

Wprowadza  to  do  analizy  spostrzegania  nowe  punkty  widzenia  oraz 
pewne  modyfikacje,  które  jeszcze  nie  pojawiają  się  na  poziomie 
rozważań  Schappa;  u  Schappa  nacisk  spoczywa  na  tym,  co  w 
spostrzeżeniu rzeczy jest bezpośrednio, naocznie dane. Po raz pierwszy 
zostało tam wykazane, że nie są to wyłącznie tzw. jakości ,,zmysłowe” 
(barwa,  jakości  dźwiękowe,  jakości  dotykowe),  lecz  również 
materiałowe  określenia  rzeczy;  że  np.  w  spostrzeżeniu  wzrokowym 
dane  są  również  naocznie  jakości  niewzrokowe,  jak  np.  gładkość, 
elastyczność itp.; że zatem nie istnieje w gruncie rzeczy spostrzeżenie 
czysto  wzrokowe.  Natomiast  o  danych  wrażeniowych,  odcieniach 
(wyglądach), które grają później tak ważną rolę w

 

Ideach Husserla, nie 

ma w książce Schappa w ogóle mowy. 

To ujęcie spostrzeżenia żywe było wśród uczniów Husserla mniej 

więcej do czasu ukazania się Idei. Może to było m.in. przyczyną pew-
nego zaskoczenia, jakie wywołały wśród uczniów Idee. 

Schapp nie był z zawodu naukowcem; [obok filozoficznego] miał 

wykształcenie  prawnicze  i  był  czynny  jako  adwokat.  Po  studiach  w 
Getyndze opublikował stosunkowo mało, m.in. książkę Nowa nauka o 

                                                           

10

  Wilhelm  Schapp,  Beiträge  zur  Phänomenologie  der  Wahrnehmung,  Halle 

1910. Wyd. 2, Halle 1925. 

prawie.

11

  Dopiero  w  ostatnich  prawie  latach  jego  życia  ukazała  się 

bardzo osobliwa książka: Wplątani w historie

12

. „Historie” — to różne 

procesy,  w  których  żyjemy  i  w  których  bierzemy  udział,  a  więc 
historie,  które  docierają  do  nas  z  różnych  stron,  „historie”  naszych 
krewnych i przyjaciół, różnych grup społecznych, do których należymy 
i którym się przeciwstawiamy, historie społeczne i polityczne, zmiany i 
prądy kulturalne itd. I oto żyjemy wplątani w tę lub ową „historię” i w 
jakiś sposób ją przekształcamy. Książka skierowana jest w  tym sensie 
przeciwko  stanowisku   Husserla,  że Schapp chciałby zrezygnować z 
jego  koncepcji  istoty;  wszystko  bowiem    zmienia    się  w    historii,  
również    my    pod    naciskiem  historii,  w  które  jesteśmy    ,,wplątani”,  
ustawicznie    się    zmieniamy.    Nie  ma  w  nas  nic  trwałego,    żadnej   
stałej    istoty,    o  której    można  by,    lub  trzeba  by,  postulować  naukę 
aprioryczną  jako  naukę  najwyższą.  Jest  to  teza  dyskusyjna,  książka 
jednak  jest  bardzo  interesująca.  Pozostaje  ona,  oczywiście,  pod 
wpływem  Diltheya  i  innych  heglistów,  może  również  Heideggera  — 
ale  jest  bardzo  oryginalna  i  żywo  napisana.  Później    napisał  Schapp 
jeszcze  inną  książkę,  Filozofię  historii

13

,  ale  nie  stoi  już  ona  na  tym 

samym pozornie, jest to już pewien system. 

Istnieje  także  druga  rozprawa,  która  wyszła  z  kręgu 

getyngeńskiego  i  ukazała  się  również  około  roku  1910  i  uchodzi  za 
pracę  psychologiczną.  Jest  to  praca  doktorska  Heinricha  Hofmanna 
Badania  nad  pojęciem  wrażenia

14

.  Punktem  wyjścia  jest  pojęcie 

wrażenia,  wówczas  bardzo  rozpowszechnione  wśród  psychologów  o 
nastawieniu    przyrodniczym.  Hofmann  związany  był  z    Georgiem 
Eliasem  Müllerem,  ówczesnym  profesorem  i  kierownikiem  instytutu 
psychologicznego 

w  Getyndze,  bardzo  poważnym  uczonym, 

nastawionym w swej psychologii przyrodniczo. Hofmann niewątpliwie 
wiele  się  od  niego  nauczył.  Psychologia  Müllera  była  klasyczną, 

                                                           

11

 Wilhelm Schapp, Die neue Wissenschaft vom Recht, 1930. 

12

 Wilhelm Schapp, In Geschichten verstrickt, Hamburg 1953. 

13

 Wilhelm Schapp, Philosophie der Geschichten, Leer 1959. 

14

  Heinrich      Hofmann,      Untersuchungen      über      den      Empfindungsbegriff

„Archiv für die Gesamte Psychologie”, Bd XXVI: 1913. 

background image

W

YKŁAD DRUGI 

 

 

eksperymentalną  psychologią      elementów;  „wrażenia”  różnych  
rodzajów      stanowiły  podstawowy    temat    prac    instytutu.      Hofmann 
był    jednak  również  uczniem  Husserla.  W  swej  pracy  postawił  sobie 
zadanie: najpierw odróżnić  rozmaite  pojęcia   wrażeń, aby  następnie  
przedostać      się  w  nurt  prowadzący    do  teorii    czy    fenomenologii 
spostrzeżenia zewnętrznego. W przeciwieństwie do Schappa, który nie 
uznawał  żadnych  danych  wrażeniowych,  przeprowadza  Hofmann 
piękne  analizy  sposobów  wzrokowego  ukazywania  się  rzeczy,  w 
szczególności    zaś  tego,    co  Husserl    nazywa  wówczas    „wyglądem” 
(Ansicht).  Książka  napisana  jest  bardzo  sugestywnie  i  zgadza  się  nie 
tylko tym, co Husserl napisał w Ideach I, lecz wychodzi w opisie poza 
znane  wówczas  opisy  Husserla.  Natomiast  Hofmann  nie  zajmuje  się 
pytaniem  o  to,  co  jest  —  względnie  nie  jest  —  „efektywną  częścią” 
spostrzeżenia  zewnętrznego,  a  co  Husserl  rozważa  w  Ideach  ze 
specjalnym  naciskiem.  Praca  Hofmanna  pozwala  wnioskować  o  tym, 
co wykładał Husserl przed rokiem 1912 o spostrzeżeniu zewnętrznym; 
mówiąc  to  nie  zamierzam  bynajmniej  obniżać  zasług  samego  Hof-
manna. 

Przy  tym  rzecz  szczególna:  Hofmann-zaprzyjaźniony  był  z  ów-

czesnym docentem psychologii w Instytucie getyngeńskim, uczniem G. 
E.  Müllera,  Davidem  Katzem.  Katz  pisał  w  tym  samym  czasie  co 
Hofmann  książkę  opartą  na  badaniach  eksperymentalnych,  która 
później  ukazała  się  pod  tytułem  Sposoby  pojawiania  się  barw.

15

  Obaj 

autorzy  doszli  do  tych  samych  zagadnień  i  umówili  się,  że  nie  będą  o 
nich  rozmawiać.  Mimo  to,  okazało  się  w  rezultacie,  że  książka  Katza 
zawiera  szereg  wyników  eksperymentalnych  zgodnych  z  tym,  co 
napisał Hofmann w swojej rozprawie o  „wrażeniach”. David Katz był 
psychologiem  eksperymentalnym,  pozostawał  jednak,  oczywiście,  pod 
wpływem  atmosfery  Husserla.  Do  pewnych  zagadnień  podchodzi  on 
fenomenologicznie,  jednak  w  omawianej  książce  nie  widać  tego 

                                                           

15

  David  Katz,  Die  Erscheinungsweisen  der  Farben  und  ihre  Beeinflussung 

durch die individualle Erfahrung, „Zeitschrift für Psychologie”, Ergänzungsband VI - 
VII,  1911.  Wydana  później  pod  tytułem  Der  Aufbau  der  Farbwelt,  1930.  Skrócony 
przekład angielski: The World of Colour, London 1935. 

wyraźnie;  zaznacza  się  to  dopiero  w  późniejszej  jego  pracy  o  świecie 
dotykowym

16

.  Zawiera  ona  analizy  spostrzegania  dotykowego  i  tego, 

co  w  nim  jest  dane.  Moim  zdaniem  jest  to  piękna  fenomeno-logiczna 
analiza  opisowa,  która  jednak  przedstawiona  została  jako  rozważanie 
psychologiczne  specjalnego  rodzaju.  Jest  to  przykład  przyswojenia 
sobie 

i  rozwinięcia  przez  wybitnego  psychologa  metody 

fenomenologicznego opisu. 

Bardzo  ważną  rolę  w  fenernenologii  getyngeńskiej  odgrywał 

Adolf  Reinach.  Nie  zdążył  on  ogłosić  wielu  prac,  gdyż  w  młodym 
wieku  zginął  w  pierwszej  wojnie  światowej.  Po  wojnie  wydano  jego 
Pisma  zebrane,

17

  obejmujące  w  jednym  tomie  wszystkie  jego  publi-

kacje.  Wśród  nich  może  najlepiej  znana  jest  rozprawa  O  ta/c  zwanym 
sądzie  negatywnym  
(1911).  Napisał  również  polemikę  z  teorią 
przyczynowości  Hume'a.  Najważniejsza  praca  Reinacha  nosi  tytuł  
apriorycznych  podstawach  prawa  cywilnego  
i  została  pierwotnie 
ogłoszona  w  pierwszym  tomie  „Rocznika”  Husserla  w  roku  1913.  W 
ułamkach  odtworzono  rozprawę  o  ruchu  —  z  notatek  do  ostatniego 
seminarium, jakie prowadził w roku 1913/14 i częściowo z protokołów 
tego seminarium. Pozostaje ona w związku paradoksami Zenona i jest 
próba ich przezwyciężenia. Było to może najpiękniejsze seminarium, w 
jakim  w  swym  życiu  brałem  udział.  Niestety,  wybuch  wojny 
uniemożliwił dokończenie tych badań. 

Najwybitniejszą uczennicą Husserla była Hedwig Martius, później 

Conrad-Martius.      Doktoryzowała  się  ona  u  Husserla  na  wiosnę  1912 
roku. Przebywała później   przeważnie w Monachium, pisząc tam swoje 
książki.  Po  drugiej  wojnie  światowej  wykładała  kilka  lat  na 
Uniwersytecie 

Monachijskim,  Jej  praca  doktorska  dotyczyła 

epistemologicznych podstaw pozytywizmu (1912). Następna rozprawa, 
skierowana  w  gruncie    rzeczy    przeciw    Husserlowi,  nosi    tytuł  
antologii  i  nauki  o  pojawianiu  się  realnego  świata  zewnętrznego
.

18

 

                                                           

16

 David Katz, Der Aufbau der Tastwelt, Leipzig 1925. 

17

 Adolf Reinach, Gesammelte Schriften, Halle 1921.

 

18

 Hedwig   Conrad-Martius,   Zur   Ontologie   und   Erscheinungslehre   der 

realen Außenwelt, ,,Jahrbuch...” III; 1916. 

background image

W

YKŁAD DRUGI 

 

 

Zasadnicza  część  tej  pracy  jest  szczegółową  analizą  podłoża  zmysło-
wego  spostrzeżenia  zewnętrznego.    Autorka  podejmuje  próbę  opisu 
mnogości danych wrażeniowych na terenie różnych zmysłów; wszystko 
to  czynione  jest  z  zamiarem  uzasadnienia  pewnego  rodzaju  reali-
stycznego  ujęcia  świata.  Conrad-Martius  nie  towarzyszyła  Husserlowi 
w  jego  przejściu  do  transcendentalnego  idealizmu.    Widać    to 
najwyraźniej  z  rozdziału  wstępnego  omawianej  rozprawy,  w  którym 
ukazany  jest  fenomen  autonomii    bytowej      świata    realnego.    Dalsze 
rozdziały  jednak  poświęcone  są  analizie  prezentacji  „wrażeniowej”  i 
„zjawiskowej”  (Empfindungs  und  Erscheinungsgegebenheit)  w  do-
świadczeniu  zmysłowym.  Jest  to  jedna  z  najważniejszych  prac 
fenomenologicznych  dotyczących  tej  problematyki,  napisana  z 
niezwykłym  talentem  żywego,  naocznego  ukazywania  konkretnych 
zjawisk.  Do  tematu  charakteru  bytowego  świata  powraca  autorka  w 
następnej  swej  ważnej  rozprawie,  w  Ontologii  realności.

19

  To  jest 

właściwie  pierwsza  praca  fenomenologiczna  poświęcona  analizom 
egzystencjalnym;      odsłania    ona    z    wielką    przenikliwością    pewne  
pierwotne  momenty    bytowe      i      inne    podstawowe,      ontologiczne   
stany      rzeczy.  Niestety,  obie  te  prace  nie  zostały  zakończone,  a  pani 
Conrad-Martius  zajęła  się  później    innymi  zagadnieniami  z  dziedziny 
filozofii  przyrody  i  metafizyki.  Jej  późniejsze  dzieła,  liczne  i 
niewątpliwie  ważne,  wychodzą    już    poza    problematykę  
charakterystyczną    dla    Husserla  i  fenomenologii  getyngeńskiej  i  nie 
możemy  ich  tu  omawiać.  Jeszcze  poniekąd  do  wczesnego  okresu 
fenomenologii należy artykuł Conrad--Martius o czasie.

20

 

Było  oczywiście  również  wielu  innych,  spośród  których  mogę 

wymienić tylko niektórych: Alexander Koyre, Rosjanin z Odessy — po 
pierwszej wojnie osiedlił się w Paryżu. Zaczął on studia filozoficzne u 
Husserla, nie doktoryzował się jednak u niego i ukończył studia dopiero 
we  Francji.  Interesował  się  pierwotnie  problematyką  filozofii 

                                                           

19

 Hedwig    Conrad-Martius,    Realontologie.    Erstes    Buch,    „Jahrbuch...” 

VI: 1923. 

20

 Hedwig Conrad-Martius, Die Zeit, „Philosophischer Anzeiger” 1927/28, H. 2 

s. 143 - 182 oraz H. 4 s. 354 - 90. 

systematycznej,  później  zajął  się  historią  filozofii  i  napisał  szereg 
książek  z  tego  zakresu,  np.  Filozofia  Jakuba  Böhme,  Descartes  i 
scholastyka,  Trzy  wykłady  o  Kartezjuszu
.

21

  Następnie  zwrócił  się  ku 

historii  nowożytnego  przyrodoznawstwa,  od  Kopernika  i  Galileusza 
zaczynając,  i  stał  się  [z  czasem]  wybitnym  historykiem  nauk 
przyrodniczych, bardzo cenionym we Francji i Stanach Zjednoczonych. 
Fenomenologia  pozwoliła  mu  zrozumieć  tendencje  nowożytnego 
przyrodoznawstwa, których nie dostrzegła philosophy of science. 

Jean Hering, później profesor teologii w Strassburgu, był jednym z 

najbliższych  uczniów  i  przyjaciół  Husserla  jeszcze  z  czasów 
getyngeńskich. Rozpoczął u niego pracę doktorską na temat a priori 
filozofii  Hermanna  Lotzego,  pierwsza  wojna  światowa  przerwała 
jednak jego studia. Jako Alzatczyk, stał się po roku 1918 obywatelem 
francuskim  i  skończył  studia  we  Francji;  pisał  następnie  tylko  po 
francusku. Jednak część jego pracy o Lotzem ukazała się pod tytułem 
Uwagi o istocie, jakości idealnej i idei

22

 w czwartym tomie „Rocznika” 

w roku 1921. Jest to artykuł o objętości około czterdziestu stron, jednak 
szczególnie godny uwagi jako pierwszy krok ku dalszemu opracowaniu 
pojęcia istoty, wychodzący poza to, co w tej sprawie zrobił Husserl. Jak 
już wspomniałem, w Badaniach logicznych Husserl broni species jako 
przedmiotów  szczególnego  rodzaju;  nie  opracował  on  jednak  pojęcia 
species  (jak  również  pojęcia  „ideacji”  jako  aktu,  w  którym  species  są 
ujmowane).  W  Ideach  wprowadza  autor  termin  „istota”  (Wesen)  oraz 
— równolegle — termin „zobaczenie istoty” (Wesenserschauung); nie 
wypracował  jednak  bliżej  pojęcia  tego,  czym  jest  istota  czegoś.  W 
czasie  czytania  Idei  w  roku    1913  wszyscy  odczuliśmy  dotkliwie 
niedojrzałość zawartej w tym dziele nauki o istocie. Było zatem rzeczą 
naturalną,  że  Jean  Hering,  zająwszy  się  zagadnieniem  a  priori  u 
Lotzego,  starał  się.  najpierw    sprecyzować    nieco    teorię    istoty.  
Nawiązując    do    niektórych  pojęć  Arystotelesa  odróżnił  on  „istotę” 

                                                           

21

  Alexander  Koyre,  La  philosophie  de  Jacob  Boehme,  Paris  1929;  Descartes 

und die Scholastik, Bonn 1923; Trois leçons sur Descartes, le Caire 1938. 

22

  Jean  Hering,  Bemerkungen  über  das  Wesen,  die  Wesenheit  und  die  Idee, 

„Jahrbuch...” IV: 1921.

 

background image

W

YKŁAD DRUGI 

 

 

pewnego  przedmiotu  indywidualnego  od  jakości  idealnej    (Wesenheit) 
oraz od „idei”;  starał się również  określić   dokładniej   istotę  czegoś  
indywidualnego.    W      ten  sposób    otworzył    on    drogę    dla    dalszych  
badań    nad    problematyką  związaną    z  pojęciem  istoty,    badań  
realizowanych  następnie  przez innych. Do nauki Husserla o redukcji 
fenomenologicznej  i  do  transcendentalnego    idealizmu    zarówno  
Hering,  jak  i Koyre  nastawieni byli negatywnie. 

(Wreszcie pragnę tu jeszcze wspomnieć o Edith Stein. Nie wiem, 

czy  jest  ona  znana  w  Norwegii,  po  ostatniej  wojnie  stała  się  jednak 
bardzo  znana  w  Niemczech  i  Francji,  a  także  w  Ameryce,  Stała  się 
nieoczekiwanie  bardzo  sławna,  jednak  nie  wskutek  swej  działalności 
filozoficznej.  Pochodzenia  żydowskiego,  około  roku  1920  przeszła  na 
katolicyzm,  następnie  w  roku  1933  wstąpiła  do  klasztoru  i  jako  za-
konnica    została    aresztowana  w    Holandii  i  spalona  w    Oświęcimiu. 
Ostatnio  otwarto  jej  proces  beatyfikacyjny.  Była  uczennicą  Husserla  i 
w  roku    1916    doktoryzowała  się  u  niego  na  podstawie  rozprawy  
zagadnieniu wczucia
.

23

 W jesieni 1916 roku została asystentką Husserla 

i  pracowała  przez  kilka  lat  nad  przygotowaniem  do  druku  jego 
rękopisów.  Tom  drugi  i  trzeci  Idei  jak  również  Wykłady  z  feno-
menologii wewnętrznej świadomości czasu 
wydane zostały w oparciu o 
jej  redakcję.  W  swej  rozprawie  doktorskiej  Stein  zajmuje  się 
zagadnieniem,  nad  którym  pracował  również  Husserl  i  które  posiada 
bardzo duże znaczenie dla jego filozofii; można to wyraźnie stwierdzić 
na  podstawie  lektury  Medytacji  Kartezjańskich  Husserla.  Treść  tej 
książki  była  w  zasadniczym  zarysie  przedmiotem  jego  wykładów  w 
Paryżu  w  roku  1929,  opublikowana  jednak  została  dopiero  w  roku 
1931.  Zagadnienie  wczucia  włączone  jest  tam  w  całokształt  proble-
matyki  idealizmu  transcendentalnego.  W  Ideach  I  wydaje  się,  że  po 
redukcji  fenomenologicznej    pozostaje  jedno  tylko  czyste  Ego, 
mianowicie „moje”, filozofujące Ja; inne Ego są już „wzięte w nawias”, 
podlegają  redukcji,  jakby  należały  do  świata  realnego.  Idealizm 
transcendentalny  przybiera  w  ten  sposób  charakter  solipsyzmu,  co 

                                                           

23

 Edith Stein, Zum Problem der Einfühlung, Halle 1917. 

stawia pod znakiem zapytania trafność rozstrzygnięcia idealistycznego. 

W  ten  sposób  zagadnienie  „wczucia”  jako  sposobu  ujęcia  innych 

Ja  i  cudzych  przeżyć  świadomych  posiada  dla  Husserla  podstawowe 
znaczenie. Jak wiemy, w IV i V Medytacji zmierza on do tego, by ująć 
świat  jako  korelat  żyjącej  we  wzajemnym  porozumieniu  wielości 
podmiotów  świadomościowych;  do  tego  zaś  konieczne  było  wy-
jaśnienie  „wczucia”.  Również  Max  Scheler  pracował  nad  tym  za-
gadnieniem.

24

  Temat  dysertacji  Edith  Stein  stał  zatem  w  centrum 

zainteresowań ówczesnej fenomenologii (był również rozważany przez 
niemieckich  estetyków  —  Theodora  Lippsa  i  Johannesa  Volkelta). 
Później  Stein  napisała  również  kilka  wartościowych  prac  z  zakresu 
filozoficznych  podstaw  psychologii

25

.  Z  czasu  jej  pobytu  w  klasztorze 

pochodzi  ważna  książka  Byt  skończony  i  byt  wieczny,

26

  która  jednak 

stylem rozważania różni się już od fenomenologii getyngeńskiej. 

Zainteresowanie  Edith  Stein  podstawami  filozoficznymi  psycho-

logii  jest  rzeczą  bardzo  charakterystyczną.  Jako  pierwsza  z  fenome-
nologów  posiadała  ona  wgląd  w  rękopisy  Husserla  i  musiała  się  już 
wówczas  orientować,  jakie  znaczenie  musiało  mieć  dla  Husserla  od-
graniczenie  psychologii  od  fenomenologii  transcendentalnej.  Losy 
psychologii  w  filozofii  Husserla  są  zresztą  dość  osobliwe.  Najpierw, 
jako  uczeń  Brentana,  był  on  psychologiem  opisowym.  Potem  przestał 
nim być, określił jednak swą fenomenologię jako psychologię opisową 
—  i  to  jeszcze  w  chwili,  gdy  napisał  książkę  będącą  ostrą  krytyką 
„psychologizmu” w logice. Potem przez długi czas zdawało się, że j est 
również zdecydowanym przeciwnikiem samej psychologii. Przez wiele 
lat  zawsze  bronił  się  twierdząc,  że  fenomenologia  nie  ma  nic 

                                                           

24

  Max  Scheler,  Zur  Phänomenologie  und  Theorie  der  Sympathiegefühle  und 

von  Liebe  und  Hass.  Mit  einem  Anhang  über  den  Grund  zur  Annahme  der  Existenz 
des  fremden  Ich,  
Halle  1913.  Wyd.  drugie  rozszerzone  pt.  Wesen  und  Formen  der 
Sympathie, 
Bonn 1923. 

25

  Por.  Edith  Stein,  Beitrage  zur  philosophischen  Begründung  der  Psychologie 

und der Geisteswissenschaften, ,,Jahrtauch...” V: 1922. 

26

 Edith Stein, Endliches und Ewiges Sein. Versuch eines Aufstiegs zum Sinn des 

Seins. Edith Steins Werke, Bd II, Louvain 1950. 

background image

W

YKŁAD DRUGI 

 

 

wspólnego  z  psychologią.  Psychologia  jest  nauką  wewnątrz-światową 
(mundan)  empiryczną  o  pewnych  szczególnych  przedmiotach  w 
świecie,  tj.  o  ludziach.  Fenomenologia  zaś  nie  dotyczy  świata,  jest 
czystym  badaniem  transcendentalnym,  w  którym  ma  być  ukazane,  w 
jaki  sposób  konstytuuje  się  świat  realny  jako  korelat  czystej  świa-
domości. Również to, co u Husserla nazywa się psychologia racjonalną, 
jako nauka ejdetyczna miało być różne od czystej fenomenologii, gdyż 
taka psychologia zajmuje się — lub ma się zajmować — badaniem idei 
realnych  indywiduów  psychicznych,  nie  zaś  czystej  świadomości  i 
czystego Ja. 

Jakkolwiek  Edith  Stein  stoi  w  swej   rozprawie  doktorskiej  na 

stanowisku  bardzo  bliskim  poglądom  Husserla  z  jego  Idei  I  to  jednak 
pewne  tendencje  tej    pracy  różnią  się  od  jego  postawy.    Stein 
studiowała  obok  filozofii  historię,  germanistykę  i  psychologię  i  inte-
resowała  się  bardzo  zagadnieniem  stworzenia  podstaw  nauk  huma-
nistycznych tak, jak je w czasie jej studiów traktował przede wszystkim  
Dilthey.   Toteż  rozpatruje   ona  zagadnienie  wczucia   od  razu w 
ścisłym  związku  z  problematem  ugruntowania  psychologii  rozu-
miejącej i nauk humanistycznych. Dlatego też rozwija w swej dysertacji 
rozważanie  —  jak  pisze  —  ,,konstytutywne”    struktury    człowieka   
jako      istoty      cielesno-psychiczno-duchowej        (eines      leiblich--
seelisch-geistigen  Wesen).  
Badanie  to  stanowi  główny  rozdział  roz-
prawy i pozwala jej dopiero rozważyć, co jest właściwie przedmiotem 
poznania  przez  „wczucie”.  Ono  mianowicie  pozwala  nam  odkryć 
cielesno-psychiczną  istotę  człowieka,  natomiast  dopiero  nadbudowu-
jące  się  nad  wczuciem  rozumienie  otwiera  dostęp  do  ludzkiego  bytu 
duchowego.  W  ten  sposób  mają  być  stworzone  podstawy  psychologii 
rozumiejącej  w  sensie  Diltheya  oraz  nauk  humanistycznych  w  ogóle; 
chodzi przy  tym o psychologię,  która ma  istnieć  i być tworzona jako 
osobna nauka   obok   czystej fenomenologii transcendentalnej. Trzeba 
przy  tym  podkreślić,  że  Stein  w  czasie  pisania  swej  rozprawy 
doktorskiej  nie  znała  jeszcze  rękopisów  Husserla,  które  służyły  jej 
potem  jako  podstawa  redakcji  drugiego  tomu  Idei.  Z  rękopisów  tych 
dowiedziała się ona w latach 1916 - 1918, jak bliskie były jej poglądy 

na ciało i  duszę  człowieka poglądom  Husserla.  Jej  próba stworzenia  
podstaw    psychologii    rozumiejącej      w    sensie    zbliżonym  do 
Diltheyowskiego  była  jednak  raczej    dość    daleka  od  stanowiska 
Husserla w okresie pisania przez niego pierwszego tomu Idei. Dopiero 
wiele lat po pierwszej wojnie — jak już wspomniałem — miał Husserl 
wejść  na  drogę  do  swego  ujęcia  psychologii  fenomenologicznej  jako 
dyscypliny uprawianej   obok  czystej fenomenologii transcendentalnej, 
przez co zbliżył się pod tym względem do stanowiska Edith Stein. 

W    pismach    opublikowanych    przez    samego      Husserla   

zauważyć można dążenie do wprowadzenia psychologii w krąg swych 
rozważań  dopiero  w  artykule  do  Encyklopedii  Brytyjskiej

27

,  który  po-

wstał w roku 1927 jak zwykle w wielu redakcjach. W jego odczytach, 
szczególnie zaś w wykładach uniwersyteckich, tendencja ta zarysowała 
się  już  wcześniej,  jak  wiemy  z  opublikowanych  ostatnio  w  serii 
Husserliana  rękopisów.  Zachował  on  tam  wprawdzie  negatywne 
stanowisko  wobec  Diltheyowskiego  ujęcia  psychologii  rozumiejącej, 
ale  równocześnie  rozwinął  koncepcje  psychologii  fenomenologicznej, 
która w pewien sposób zbliżała się do fenomenologii. 

W  artykule  do  Encyklopedii  Brytyjskiej  Husserl  wyraża  się  w  ten 

sposób, jakby fenomenologia i psychologia stały bardzo blisko siebie, a 
nawet  jakby  fenomenologia  była  przede  wszystkim  i  pierwotnie 
psychologią.  Wydaje  się  tam,  jakby  wystarczyło  dokonać  pewnego 
przegięcia czy pewnej modyfikacji sensu, aby od psychologii dojść do 
czystej  fenomenologii  transcendentalnej.  Czy  był  to  jednak  pewien 
chwyt  dydaktyczny,  aby  obcej  publiczności  brytyjskiej  ułatwić  dostęp 
do fenomenologii, czy też próba,  aby  — po ukazaniu  się książki  Sein 
und  Zeit  
Heideggera  i  wywieraniu  przez  tę  książkę  coraz  większego 
wpływu  —  stworzyć  w  psychologii  fenomenologicznej  przeciwwagę 
Heideggerowskich rozważań „egzystencji” ludzkiej? 

Również  wątek  ostatniej  książki  Husserla,  którą  częściowo  sam 

                                                           

27

 Edmund Husserl, „Phenomenology”, w: Encyclopaedia Britannica, 14-th ed., 

vol.  17,  London  1929,  przekład  C.  V.  Salmona.  Niemieckie  rękopisy  oryginalne 
opublikowano  w  IX  tomie  Husserliana  (Phänomenologische  Psychologie),  Haag 
19G2, s. 237- 301. 

background image

W

YKŁAD DRUGI 

 

 

opublikował, Krisis, przebiega przez długi czas w ten sposób, jakby w 
fenomenologii chodziło o pewnego rodzaju psychologię. Dopiero przy 
końcu okazuje się jednak, że należy przeprowadzić radykalną redukcję 
fenomenologiczną, dzięki temu opuścić teren psychologii i  dotrzeć do 
problematyki czystej fenomenologii transcendentalnej. Wygląda to tak, 
jakby  psychologia  fenomenologiczną  stanowiła  nie  tylko  łatwiejszy 
dostęp,  lecz  również,  że  tak  powiem,  naturalny  przedsionek 
fenomenologii,  choć  ta  ostatnia  na  swym  transcendentalnym, 
,,absolutnym” terenie zasadniczo różni się od wszelkiej psychologii. 

Choć jednak drogi Husserla i Stein zdają się we wczesnych latach 

dwudziestych  przebiegać  w  omawianych  punktach  bardzo  blisko,  od 
połowy  tych  lat  Edith  Stein  oddala  się  coraz  bardziej  od  Husserla.  
jednej  strony  oddala  się  od  jego  transcendentalnego  idealizmu,  z 
drugiej, w związku ze swym przejściem na katolicyzm, zainteresowanie 
jej zwraca się ku wielkim problematom metafizycznym, które zbliżają 
ją  do  Tomasza  z  Akwinu  i  zarazem  do  Arystotelesa.  Ta  zmiana 
zaznaczyła  się  już  w  małej  rozprawce  Fenomenologia  Husserla  a 
filozofia  św.  Tomasza  z  Akwinu
,

28

  przybrała  zaś  wyraźną  postać  w 

opublikowanej dopiero pośmiertnie, lecz napisanej już w latach 1933-6, 
książce Byt skończony i wieczny (op. cit.). 

Spośród  getyngeńczyków  wymienić  jeszcze  trzeba  Fritza 

Kaufmanna oraz Hansa Lippsa, który został później profesorem w Ge-
tyndze,  a  następnie  poległ  w  Rosji  w  drugiej  wojnie  światowej.  Tak 
zatem  przedstawiałby  się  w  ogólnych  zarysach  obraz  „koła 
getyngeńskiego”, któremu czuję się osobiście bardzo bliski, choć prace 
moje zaczęły się ukazywać w czasie, gdy gentyngeński okres fenome-
nologii należał już do przeszłości. Do tego koła należał jeszcze szereg 
utalentowanych  młodych  ludzi,  którzy  zginęli  na  froncie  w  pierwszej 
wojnie światowej. 

Obecnie pragnę przejść do omówienia poszczególnych zagadnień 

fenomenologicznych. 

                                                           

28

  Edith  Stein,  Husserls  Phänomenologie  und  die  Philosophie  des  hl.  Thomas 

von Aquino w: Husserl-Festschrift, „Jahrbuch...”, Ergänzungsband, Halle 1929. 

Stwierdzenie,      iż      fenomenologia      Husserla    począwszy    od   

Badań logicznych jest reakcją przeciwko atmosferze filozoficznej, jaka 
panowała w Niemczech w latach dziewięćdziesiątych, latach jego mło-
dości  —  jest  naturalnie  uproszczeniem.    Oczywiście  bowiem  to,    co 
Husserl  w  wyniku  wieloletniej  pracy  osiągnął  w  zakresie  stawiania  i  
rozwiązywania   zagadnień,   wykracza   daleko   poza   taką   reakcję. 
Husserl  był  myślicielem  samodzielnym  lub  też,  powiedzieć  można, 
samoukiem.  Tym,    co  kierowało  jego    pracą,  były    jego  (jak  nieraz 
mówił)  „pomysły”,  jego  intuicje  —  zaś  niezadowolenie  z  istniejącej 
filozofii  stanowiło  dla  niego  tylko  zewnętrzny  bodziec  do  samodziel-
nego  myślenia.    Mimo    to,  będzie    rzeczą  pożyteczną  uświadomienie 
sobie,  przeciw  jakim  twierdzeniom  i  prądom  mógł  się  on  zwracać  w 
swych  pracach.  Przeciwstawienie  takie  ułatwi  nam  zrozumienie  jego 
własnych dążeń. 

W atmosferze tej wyróżnić można dwa czynniki, które być może 

były dla Husserla najważniejsze — a może nie tylko dla niego. Oczy-
wiście,  nie  wolno  przy  tym  zapominać,  że  był  on  pierwotnie  mate-
matykiem. Jednym z owych czynników, już wyżej  wspomnianym, była 
sytuacja  w    Niemczech  po  załamaniu  się  szkoły  Heglowskiej: 
powstanie  psychologii    empirycznej,    eksperymentalnej,  ale  również  i 
opisowej i rozwijający się na tym podłożu psychologizm. Czynnikiem 
drugim  jest  postać,  jaką  w  tym  czasie  przyjęła  filozofia,  która  nie 
chciała  zrezygnować  z  pozostania  filozofią.  Psychologowie  bowiem 
zrezygnowali  niejako  z  filozofii,  w  najlepszym  przypadku  chcieli  oni 
stworzyć jej namiastkę  — psychologię, która chciała być podstawową 
nauką  filozoficzną,  ale  jednak  tylko  podstawową  nauką.  Obok  tych 
psychologów istnieli jednak również filozofowie w sensie tradycyjnym. 

Kto  zatem  kontynuował  filozofię  po  katastrofie  Hegla  i  całego 

idealizmu niemieckiego? A także: z czego wyrósł pierwszy nowy prąd 
filozoficzny?  Otóż  —  z  nauki  o  filozofii.  Jaka  zaś  nauka  o  filozofii 
istniała  w  tym  czasie?  Była  to  historia  filozofii,  którą  uprawiano 
wówczas  bardzo  gorliwie.  Brano,  że  tak  powiem,  poszczególny  cli 
filozofów  i  poszczególne  prądy  filozoficzne  pod  lupę  i  analizowano 
treść ich nauk. Najwybitniejszym historykiem początku tego okresu w 

background image

W

YKŁAD DRUGI 

 

 

10 

drugiej połowie wieku XIX był Kuno Fischer. Napisał on wiele bardzo 
interesujących tomów. Był heglistą, posiadał więc wyczucie historii, a 
zajmował  się  przede  wszystkim  filozofią  nowożytną.  Było  również 
wielu  innych  historyków  filozofii.  Inną  grupę  stanowili  filologowie 
klasyczni, studiujący z zapałem filozofię grecką, którzy przyczynili się 
do  zachowania  dawnych  tradycji  filozoficznych.  W  ten  sposób 
powstała  nauka,  cała  wiedza  o  istniejącej  filozofii.  Oddalała  się  ona, 
powiedzieć  można,  coraz  bardziej  od  filozofii,  od  zagadnień  i  od 
świata, którym zajmuje się sama filozofia; nawiązywała wciąż tylko do 
dzieł,  do  książek  filozoficznych.  Pracowano  tu  stale  nad  cudzymi 
myślami,  pojęciami  i  twierdzeniami.  Powstał  w  pewnym  sensie 
szczególny 

sposób 

filozofowania, 

filozofia  pojęć,  w  której 

wypreparowywano,  opracowywano,  kombinowano  itd.  cudze  pojęcia. 
Postępowało  to  coraz  dalej  i  coraz  bardziej  oddalało  się  od  rzeczy-
wistości. 

Spośród owych historyków wymienić trzeba dwu badaczy, którzy 

wprawdzie  również  uprawiali  wspomniany  sposób  filozofowania, 
równocześnie  jednak  umieli  wykorzystać  istniejącą  filozofię  jako 
bodziec  dla  własnego  filozofowania  i  zapoczątkować  nowy  prąd  filo-
zoficzny.  Jednym  z  nich  był  Friedrich  Albert  Lange,  autor  Historii 
materializmu

29

,  może  najpoważniejszej  książki  na  ten  temat.  Był  on 

jednak również pierwszym neokantysta. 

Drugim  był  Otto  Liebmann.  Georg  Simmel  powiedział  kiedyś  o 

nim  żartobliwie:  „Otto  Liebmann  był  tak  nadzwyczajny,  że  mógł  być 
tylko  nadzwyczajnym  profesorem”.  Jego  pierwsza  książka,  która  dała 
impuls  do  dalszych  badań,  nosiła  tytuł  Kant  i  epigoni.

30

  Kant  —  to 

Krytyka  czystego  rozumu  itd.;  epigoni  zaś  —  to  Fichte,  Schelling, 
Hegel. Jest to zatem historia związanej z Kantem filozofii od Kanta aż 
do punktu szczytowego idealizmu niemieckiego. Naprawdę jednak nie 
jest  to  jedynie  historia,  gdyż  nauka  każdego  z  epigonów  poddana  jest 

                                                           

29

 Friedrich Albert Lange,  Geschichte des Materialismus, Iserlohn und Leipzig 

1866.  Tłum.  polskie,  Historia  filozofii  materialistycznej  i  jej  znaczenie  w 
teraźniejszości, 
2 t., tłum. A. Swiętochowski i F. Jezierski, Warszawa 1881. 

30

 Otto Liebmann, Kant und die Epigonen, Stuttgart 1965. 

dokładnej  analizie  i  ostrej  krytyce.  Każdy  zaś  rozdział  kończy  się 
znanym  zdaniem:  ,,Powróćmy  do  Kanta!”.  Epigoni  nie  liczą  się  — 
powróćmy do Kanta! I to był właściwie początek neokantyzmu. 

Odrębną      odmianą      neokantyzmu      była      tzw.      szkoła   

marburska,  w  której  Liebmann,  prócz  dania  jego  pierwszego  impulsu, 
później  właściwie  nic  nie  zrobił.  Jednak  w  roku    1883  ogłosił  on 
interesującą  pracę  pt.  O  analizie  rzeczywistości

31

  —  to  jednak  już 

zupełnie  inna    sprawa.    Natomiast    szkoła    marburska    wydała,      jak  
wiadomo,  Hermanna  Cohena,      który      ogłoszoną      w      latach   
siedemdziesiątych  Teorię  doświadczenia  Kanta

32

  rozbudował  później 

do  wielu  tomów.  Drugim  obok  niego  głównym  przedstawicielem 
szkoły  był  Paul  Natorp.  Istniał  jeszcze  szereg  innych,  którzy  nie  byli 
już  —  sit  venia  verbo  —  tak  czysto  ,,marburscy”,  np.  Ernst  Cassirer, 
pierwotnie  historyk,  autor  wielkiego  dzieła  Zagadnienie  poznania. 
Później rozpoczął on szereg swych prac teoretycznych książką Pojęcie 
substancji  i  pojęcie  funkcji,  aby  dojść  do  nowego  stanowiska  — 
filozofii  form  symbolicznych,  w  którym  zbliżył  się  pod  pewnymi 
względami  do  fenomenologii

33

.    W    ostatnich  latach  przed  pierwszą  

wojną    światową  należał  do  nich  również  Nicolai  Hartmann;  kształcił 
się  on  w  Marburgu    i    tam    się    habilitował,      później      jednak    nie  
pozostał  wierny neokantyzmowi.   Gdy  Reinach  pojechał  na  wiosnę   
1914   roku   do Marburga, aby wygłosić tam odczyt o fenomenologii, 
powiedział  nam  po    powrocie:      ,,Z    Hartmannem  można    mówić,    z  
nim  możemy  się wzajemnie zrozumieć”, Hartmann, idąc dalej w tym 
kierunku,  doszedł  później  do  szczególnej  odmiany  fenomenologii, 
pozostającej pod znacznym wpływem Kanta jak również neokantyzmu; 
w  ciągu  długich  lat  ulegał  też  Hartmann  wpływowi  idealizmu 

                                                           

31

  Otto  Liebmann,  Analysis  der  Wirklichkeit,  Strassburg  1876.  4.  wyd.  roz-

szerzone 1911. 

32

 Hermann  Cohen,  Kants  Theorie  der  Erfahrung,  Berlin   1871.   2  wyd. 

33

  Ernst  Cassirer,  Das  Erkenntnisproblem  in  der  Philosophie  und  Wissenschaft 

der neueren Zeit, 3 Bde, Berlin 1906-1920; The Problem of Knowledge, New Haven 
1950;  Substanzbegrijf  und  Funktionsbegriff,  Berlin  1910;  Philosophie  der 
Symbolischen Formen, 3 Bde, Berlin 1923 - 29.

 

background image

W

YKŁAD DRUGI 

 

 

11 

niemieckiego  (por.  Zagadnienie  bytu  duchowego).  W  latach 
późniejszych, pod wpływem zwłaszcza Maxa Schelera, w swojej etyce 
i  w  swej  czterotomowej  ontologii  rozwinął  własną  odmianę 
fenomenologii.

34

 

Mniej więcej w tym czasie, kiedy Husserl pisał i publikował -Ba-

dania logiczne, a zatem około roku 1900 i w latach następnych, szkoła 
marburska i w ogóle neokantyzm był  filozofią panującą, przynajmniej 
w Niemczech. Husserl jednak był uczniom Brentana, Brentano zaś był 
nastawiony  wyraźnie  przeciw  Kantowi,  a  jeszcze  bardziej  przeciw 
idealizmowi  niemieckiemu  i  w  ogóle  przeciw  niemieckiej  filozofii. 
Dotyczy  to  również  brentanistów  —  Husserla,  Twardowskiego, 
Meinonga i in. Neokantyzm był wówczas potęgą, obok której Husserl 
najpierw  przeszedł  mimo.  Być  może,  pozostawał  on  w  bliższych 
stosunkach osobistych z Natorpem. Jednak najpierw ani nie walczył z 
neokantyzmem,  ani  nie  wypowiedział  się  za  nim,  po  prostu  przeszedł 
mimo niego. 

Tym,  czemu  Husserl  przeciwstawiał  się  wewnętrznie  w  latach 

dziewięćdziesiątych  i  później,  była  z  jednej  strony  filozofia  pojęć 
(Begriffsphilosophie)  —  owa  nauka  o  filozofii  —  z  drugiej  zaś  strony 
właściwie  nie  tyle  psychologia,  ile  psychologizm  wraz  z  jego 
przyrodniczą metodą poznawczą. Z tym nie mógł się Husserl pogodzić 
i przeciw temu musiał się zwrócić. 

Czemu Husserl był tak przeciwny filozofii pojęć? Piętnując sytu-

ację  ówczesnej  filozofii  użył  on  pewnego  wyrażenia;  powiedział  mia-
nowicie,  że  osobiście  oburzał  go  w  niej  Hader  —  sprzeczki,  swary 
różnych kierunków i szkół. To, że nie można było mieć jednej filozofii, 
lecz jedynie spierano się ze sobą, pozytywiści z kantystami, kantyści z 
pozytywistami  itd.;  wszystko  to  zaś  działo  się  w  takim  oddaleniu  od 

                                                           

34

  Nicolai  Hartmann,  Das  Problem  des  gestigen  Seins.  Untersuchungen  zur 

Grundlegung der Geschichtsphilosophie und Geschichtswissenschaften, Berlin 1933. 
Ethik,  Berlin  1926;  Zur  Grundlegung  der  Ontologie,  Berlin  1935;  Möglichkeit  und 
Wirklichkeit,  
Berlin  1938;  Der  Aufbau  der  realen  Welt.  Grundriss  der  allgemeinen 
Kategorienlehre,  
Berlin  1940;  Die  Philosophie  der  Natur.  Abriss  der  speziellen 
Kategorienlehre, 
Berlin 1950. 

samych  rzeczy,  przy  posługiwaniu  się  ciągle  tylko  przyswojonymi 
sobie  cudzymi  pojęciami  itd.!  Tego  nie  można  przecież  wytrzymać! 
Musi  przecież  istnieć  jedna  nauka,  jedna  filozofia:  istniała  przecież  w 
tym czasie jedna matematyka. (Nie wiem, czy istnieje jeszcze dziś, tj. 
czy  istnieje  dziś  jedna  interpretacja  matematyki;  można  to  podać  w 
wątpliwość. Jednak sama matematyka jako pewna całość [als Einheit] 
niewątpliwie  istnieje).  A  zatem  idea  jednej  filozofii,  nie  zaś  wielu 
kierunków,  była  motorem  pracy  Husserla  w  ciągu  całego  jego  życia. 
Podejmował on ciągle próby ugruntowania jednej filozofii; próbował 
zaś to  urzeczywistnić na różne sposoby. Starał  się o to  z najwyższym 
zapałem  i  entuzjazmem  aż  po  ostatni  rok  swego  życia.  Jaka  jednak 
miała to być filozofia? Na to pytanie trzeba właśnie odpowiedzieć. 

Co jednak nie podobało mu się w psychologizmie, w psychologii? 

Przede wszystkim — gdy już dostrzegł, że w Filozofii arytmetyki szedł 
błędną  droga  —  to,  że  dochodzi  tam  do  nienaturalnego  sfałszowania 
pojęciowego  przedmiotów,  o  których  się  mówi;  że  nie  trafia  się  we 
właściwy  przedmiot  badania.  Z  jakiego  powodu?  Oczywiście  pod 
wpływem,  psychologii  —  i  to  może  nie  tyle  eksperymentalnej,  ile 
raczej  opisowej,  którą  od  dawna  uprawiano  w  filozofii  nowożytnej; 
częściowo zaś pod naciskiem psychologii genetycznej. 

Po drugie zaś: czemu teorie psychologistyczne tak bardzo fałszo-

wały przedmiot? Wynikało to z historycznej sytuacji owego czasu. Cóż 
więc  wówczas  uległo  załamaniu?  Filozofia,  która  wyszła  od  Kanta,  a 
zatem  wierzyła,  że  jedyną  możliwością  odpowiedzialnego  uprawiania 
filozofii  jest  filozofia  aprioryczna  (w  sensie  Kantowskim),  przy  czym 
owo „a priori” związane było z Kantowską teorią apriorycznych form 
naoczności i kategorii, U Kanta doprowadziło to niestety do powstania 
między  nami  a  rzeczywistością  ściany  —  kategorii  i  form  naoczności 
— tak iż rzecz w sobie pozostawała właściwie niedostępna. Tę ścianę 
trzeba było jednak w jakiś sposób przebić. 

Jak  wiadomo,  istnieją  dwie  różne  interpretacje  Kanta:  jedna  — 

powiedzieć  można  —  antropologiczna,  którą  niektórzy  określają  jako 
Kantowski  psychologizm.  W  interpretacji  tej  kategorie  i  formy  na-
oczności  uważane  są  za  szczególne  formy  intelektu  i  naoczności 

background image

W

YKŁAD DRUGI 

 

 

12 

konieczne dla człowieka. Tego rodzaju byłoby zatem jedynie poznanie 
ludzkie.  To  my  bylibyśmy  tak  szczęśliwi,  czy  tak  nieszczęśliwi,  że 
musielibyśmy się z koniecznością posługiwać tymi formami naoczności 
i tymi kategoriami. Szczęśliwi — gdyż, zdaniem Kanta, możemy na tej 
drodze  dotrzeć  do  poznania  obiektywnego  —  tj.  możemy  w  ramach 
uwarunkowanego  subiektywnie  poznania  ludzkiego  uzasadniać 
twierdzenia ogólne, lub lepiej: intersubiektywnie ważne (matematyczne 
itd.). Nieszczęśliwi, gdyż owe konieczne formy odcinają nas od świata; 
pozostajemy  zamknięci  w  świecie  zjawisk.  Natomiast  rzeczy  same  w 
sobie pozostają niedostępne dla nas, ludzi, którzy musimy posługiwać 
się  tymi  formami  naoczności  i  kategoriami.  Wielu  sądzi  jednak,  że 
Krytyki  czystego  rozumu  nie  można  uważać  za  teorie  antropologiczną, 
lecz  że  jest  ona,  że  tak  powiem,  „czystą”'  krytyka  poznania 
przeprowadzoną dla transcendentalnego podmiotu; podmiot ten zaś nie 
jest  identyczny  z  człowiekiem,  lecz  jest  podmiotem  poznającym 
wziętym  w  ogólności.  Jeśli  zatem  musza  być  z  koniecznością 
stosowane  kategorie  i  formy  naoczności,  to  nie  tylko  my,  ludzie,  lecz 
każde poznające Ja jest w ogóle odcięte od świata realnego, od świata 
rzeczy sobie. 

Później,  wiele  lat  po  zaproponowaniu  tych  dwu  interpretacji 

Kanta, Heidegger zwrócił uwagę na to, że w Krytyce czystego rozumu 
jest  mowa  o  Intellectus  Archetypus,  tj.  o  Bogu,  który  wolny  jest  od 
kategorii.  Intelekt  skończony  natomiast,  nie  boski,  nie  ma  dostępu  do 
rzeczy  realnych,  do  rzeczy  samych  w  sobie.  Taki  wniosek  wynika  z 
książki Heideggera. 

Wcześniej jednak, w wieku XIX, podejmowano przede wszystkim 

szereg prób przebicia owej ściany, która miała nas oddzielać od świata 
realnego  (Fichte,  Schelling,  Hegel,  Schopenhauer).  Później  powstała 
inna  interpretacja:  odrzućmy  rzecz  w  sobie.  Jest  to  pojęcie  graniczne, 
którego  wcale  nie  potrzebujemy.  W  ten  sposób  otrzymuje  się 
neokantowską  interpretację  marburska:  idealizm  transcendentalny  bez 
rzeczy w sobie. 

W  każdym  razie  filozofia  pokantowska,  w  której  starano  się  od-

zyskać w jakiś sposób dostęp do rzeczy samych w sobie, była również 

,,aprioryczna”, choć odrzucała pewne teorie Kanta dotyczące a priori. 
ta  „aprioryczna”  filozofia  idealizmu  niemieckiego  załamała  się  około 
połowy  XIX  wieku.  Co  pozostało  potem?  Pogląd,  że  istnieje  jedynie 
poznanie  empiryczne.  Jakiego  rodzaju?  Oczywiście  doświadczenie 
zmysłowe.  Któż  bowiem  wyszedł  z  kryzysu  zwycięsko?  Empiryczne 
nauki  przyrodnicze.  One  jako  zwycięskie  już  od  z  górą  stu  lat 
opanowały teren; tylko, że filozofowie czasem się bronią i nie chcą się 
od razu poddać. Cóż zatem pozostaje filozofii, jeśli ma jeszcze istnieć? 
Albo — jak często twierdzono — winna ona stać się syntezą wyników 
nauk przyrodniczych, w ogóle nauki, science, jak np. „filozofia nauki” 
(Philosophy  of  science).  Albo  też  musi  filozofia  zdobyć  sobie  jakiś 
własny teren badania. Nauki  przyrodnicze  — fizyka,  chemia, biologia 
—  opanowały  cały  świat  materialny.  Pozostaje  zatem  tylko  sfera 
psychiki, którą miałaby się zajmować psychologia. W owym czasie, po 
roku  1850,  panuje  wszak  przekonanie,  iż  istnieją  tylko  dwa  rodzaje 
bytu: to, co fizyczne, i to, co psychiczne; jest to godny uwagi dualizm 
—  nieprawdaż:  skoro  coś  nie  jest  fizyczne,  a  jednak  w  jakiś  sposób 
istnieje,  zatem  jest  psychiczne.  Jeśli  więc  ktoś  chce  pozostać 
„filozofem”, może jedynie uprawiać psychologie. W jaki jednak sposób 
można uprawiać psychologię? Jako aprioryczną naukę o istocie? Broń 
Boże — twierdzono — oczywiście, że nie! Tu można postępować tylko 
empirycznie.  W  konsekwencji  psychologia,  czy  to  Brentana,  czy  też 
psychofizjologów — jest nauką empiryczną i posługuje się, rzecz jasna, 
przyrodniczymi  metodami  poznawczymi.  Szczególnie  psychologowie 
eksperymentalni  uważają  to  za  całkiem  oczywiste.  Wspomniałem 
przedtem  o  stosunkowo  późnym  przedstawicielu  psychologii 
empirycznej,  Georgu  Eliasie  Müllerze.  Był  on  autentycznym 
przyrodnikiem,  stosował  bardzo  ściśle  wszystkie  metody  empiryczne: 
eksperyment,  metody  statystyczne  itd.;  był  niezmiernie  rzetelny  w 
pracy i uważał za oczywiste, iż psychologia jest nauką przyrodniczą. 

Na  czym  jednak  polega  owa  przyrodnicza  metoda  poznawania? 

Trzeba  tu  wskazać  na  pewne  punkty,  przeciwko  którym  będzie  też 
walczył Husserl, gdy zwróci się przeciw psychologizmowi. Na pierw-
szy rzut oka wydaje się, że przejmuje on wówczas coś bardzo ważnego 

background image

W

YKŁAD DRUGI 

 

 

13 

z  psychologizmu;  wkrótce  jednak  okaże  się,  że  jednak  rozumie  on  to 
inaczej.  Jakaż jest zatem naczelna zasada empiryzmu? Jest  to  teza, że 
doświadczenie  jest  podstawowym  rodzajem  wszelkiego  poznawania. 
Bez doświadczenia nie  ma nauki.  Czym  jednak  jest  „doświadczenie”? 
Uważano,  że  jest  to  doświadczenie  zmysłowe,  doświadczenie 
„zewnętrzne”:  widzenie,  słyszenie  itd.  Co  najwyżej  istnieje  jeszcze 
druga  odmiana  doświadczenia.  Jest  nią  tzw.  „refleksja”  czy 
,,introspekcja”,  względnie  doświadczenie  „wewnętrzne”.  Powiedzia-
łem: „co najwyżej” — gdyż, jak wiemy, August  Comte, twórca pozy-
tywizmu, wypowiedział się stanowczo przeciwko niej. Dużo wcześniej, 
trzeba  się  tu  cofnąć  przynajmniej  do  Locke'a,  zaproponowane  zostało 
owo doświadczenie „wewnętrzne” ideas of reflexion. Mimo to jednak, 
w  wieku  XIX  i  później,  aż  do  czasów  dzisiejszych,  wielokrotnie 
atakowano tego rodzaju doświadczenie. 

Drugim  ważnym  sposobem  postępowania  metody  przyrodniczej 

jest  eksperyment,  i  to  uprawiany  na  wzór  eksperymentu  w  fizyce: 
uzyskane  w  nim  wyniki  opracowuje  się  za  pomocą  metod  statystycz-
nych,  obliczania  wartości  średnich,  rozrzutu  itd.  Psychologia  nie 
stanowi tu również żadnego wyjątku. Jako uczeń George Eliasa Müllera 
robiłem to wszystko w instytucie psychologicznym w Getyndze. 

Następnie  mamy  indukcję.  Każda  nauka  empiryczna  jest  nauka 

indukcyjną  —  indukcyjnym  rozszerzaniem,  indukcyjnym  uogólnia-
niem.  A  rezultaty?  Mniej  lub  bardziej  prawdopodobne  twierdzenia 
ogólne, które nie mogą być nigdy w pełni uzasadnione. Wynika to  ze 
struktury indukcji. 

Jeszcze  jedna  rzecz:  każda  nauka  przyrodnicza,  fizyka,  chemia, 

biologia, itd. poszukuje przyczyn. Dopóki dla pewnego faktu, danego w 
jakikolwiek  sposób,  w  jakimkolwiek  doświadczeniu,  nie  zostaną 
podane  czynniki przyczynowe, dopóty stwierdzenie tego faktu  nie jest 
właściwie  uważane  za  tezę  naukową.  Zadanie  polega  właśnie  na 
znalezieniu  owych  czynników  przyczynowych,  przy  czym  zazwyczaj 
dla  pewnego  danego  faktu  istnieje  ich  wiele  i  razem  składają  się  na 
pełną przyczynę względnie prowadzą do pewnego skutku. Zagadnienia 
genetyczne  —  i  to  takie,  które  prowadzą  do  genetycznych,  ogólnych 

praw  indukcyjnych,  do  ,,praw  przyczynowych”,  stanowią  rdzeń 
problematyki badań przyrodniczych. 

Całe 

doświadczenie, 

doświadczenie 

bezpośrednie, 

szczególności  spostrzeżenie  zmysłowe,  jest  tu  tylko  początkiem,  od 
którego przechodzi się do czegoś innego — początek, przy którym już 
nie zwraca się zbytnio  uwagi  na pełną obecność  tego, co się pojawia. 
Badacz  skupia  się  zawsze  tylko  na  pewnych  momentach,  pewnych 
stronach  tego,  co  dane  —  momentach,  które  dziwnym  zbiegiem 
okoliczności  są  zmienne,  natomiast  inne  czynniki  zostają  w  sposób 
sztuczny,  dzięki  sposobowi  prowadzenia  eksperymentu,  względnie 
ustalone.  Nie  trzeba  przy  tym  widzieć  całości  rozgrywającego  się 
procesu, lecz wystarczy uważać na to, jak zmienia się odnośny moment 
przy  włączeniu  pewnego  czynnika  przyczynowego.  Można  by  wtedy 
już  zrezygnować  ze  spostrzegania:  wystarczy  mieć  aparaty,  które  to 
same  widzą  i  stwierdzą,  co  zmienia  się  przy  włączeniu  pewnego 
określonego czynnika, np. prądu elektrycznego o określonym napięciu. 
Zbudowano  też  bardzo  dokładne  aparaty  pomiarowe  o  subtelności  i 
czułości  przekraczającej  znacznie  możliwości  ludzkich  zmysłów.  W 
pewnym  sensie  robią  teraz  wszystko  maszyny;  człowiek  jest  tylko  po 
to, by przygotować i uruchomić całość, dalej zaś wszystko odbywa się 
samo  —  i  wyniki  są  już  gotowe.  Można  je  nawet  zaraz  obliczyć, 
zostało  już  bowiem  odkryte  odpowiednie  prawo,  przyczynowe  prawo 
fizyki. 

Rola  doświadczenia  bezpośredniego  jest  w  ten  sposób  powoli 

coraz bardziej redukowana. Żywy człowiek i jego bezpośredni kontakt 
z rzeczywistością staje się sprawą drugorzędną. Najważniejsze są owe 
prawa  przyczynowe;  najważniejszą  sprawą  jest  rzeczywistość,  która 
zostaje wstawiona w miejsce tego, co widzimy, słyszymy, czujemy — 
rzeczywistość  w  sobie  wcale  nie  określona  jakościowo.  Jest  to  świat, 
który  można  jedynie  pojęciowo  określić,  ,,chmura”  atomów  i 
elektronów,  cząstek  elementarnych  itd.,  poruszających  się,  z  szaloną 
szybkością w przestrzeni euklidesowej lub nieeuklidesowej. To zaś, co 
widzimy,  nie  odgrywa  tu  w  gruncie  rzeczy  żadnej  roli  —  to  może 
zarejestrować również maszyna. 

background image

W

YKŁAD DRUGI 

 

 

14 

Maszyny  są  tak  doskonałe,  fizyka  zaszła  dziś  tak  daleko,  że  rola 

bezpośredniego doświadczenia coraz bardziej się zmniejsza. I mówi się 
jeszcze  więcej:  świat  jest  taki,  jak  określiła  go  fizyka  teoretyczna; 
określiła  go  zaś  ona  w  ten  sposób,  że  nie  można  go  sobie  w  ogóle 
wyobrazić  —  jest  nie  tylko  niespostrzegalny,  ale  w  ogóle 
niewyobrażalny. 

W młodych latach Husserla sprawy nie zaszły jeszcze tak daleko: 

w każdym jednak razie rola doświadczenia bezpośredniego bardzo się 
zmniejszyła. Nie było ono traktowane jako coś ważnego dla siebie, lecz 
jedynie  jako  środek  do  przejścia  do  czegoś  innego.  Poza  tym  całość 
lego,  co  dane,  została  w  pewnym  sensie  ograniczona  i  zafałszowana. 
Ograniczona  —  gdyż, jak już powiedziałem,  dla praw przyczynowych 
interesujący jest nie całokształt tego, co się dzieje, lecz jedynie wybrane 
właśnie  i  poddane  rozważaniu  momenty  pewnej  rzeczy  czy  też 
pewnego  procesu.  Reszta  może  odpaść  resp.  można  jej  nie 
uwzględniać. 

Powiedziałem też; ,,zafałszowana”. W jakim sensie? To już spra-

wa  bardziej  skomplikowana.  Z  jednej  strony  jednak  sugerują  to 
rezultaty  badań  naukowych,  nauk  przyrodniczych,  w  szczególności 
fizyki,  która  postępuje,  jak  wiadomo,  coraz  dalej  w  kierunku  teorii 
atomów, elektronów, cząstek elementarnych itd. Jest to świat rozbijany 
na  coraz  mniejsze  entia.  Wszystko,  co  jest  rzekomo  jedną,  rzeczą,  ma 
,,w  rzeczywistości”  być  ogromną  mnogością  jąder  atomowych  i 
elektronów,  poruszających  się  z  niewiarygodna  szybkością;  lecz  — 
jeśli  powrócimy  teraz  do  naoczności  —  w  żaden  sposób  nie 
określonych jakościowo. Jest to rezultatem — z jednej strony — coraz 
dalej idącej analizy, z drugiej zaś wyeliminowania jakości. Jest to stara 
tradycja, która w czasach nowożytnych sięga do Kartezjusza i Locke'a. 

U      Kartezjusza      mianowicie      znajdujemy      rozważanie,      w   

którym  podkreśla  on  ważność  analizy  dla  badania  zmysłów  i 
świadomości  (cogitationis).  U  Locke'a  zaś  występują  najpierw  dwa 
rodzaje  idei:  ideas  of  sensation  i  ideas  oj  reflection.

35

  Dalej  istnieją 

                                                           

35

 Skraca  się to  mówiąc po prostu sensations (wrażenia). Właściwie  nie jest  to 

„idee  proste”  i  „idee  złożone”  —  innych  idei  nie  ma.  Wszystkie  zaś 
idee złożone sprowadzić można do prostych. Przy dokładnym czytaniu 
Locke'a stwierdzamy, że idee proste są w gruncie rzeczy abstrakcyjne, 
idee konkretne bowiem składają się zawsze z wielu elementów. Ujęcie 
takie  żywe  było  w  tradycji  filozoficznej  co  najmniej  aż  do  Johna 
Stuarta  Milla,  który  w  wieku  XIX  wprowadza  je  z  powrotem  na  kon-
tynent europejski; odgrywa ono bowiem przez długi czas ważną rolę w 
rozwoju  nowożytnego  przyrodoznawstwa  i  oczywiście  również 
nowożytnej  filozofii.  Używa  się  tu  ciągle  tych  samych  pojęć  podsta-
wowych; idee „proste” i „złożone „ oraz ich „kojarzenie”. 

Przychodzi następnie Ernst Mach, który, jak wiemy, nie wierzył w 

istnienie  atomów,  uważając  je  za  konstrukcję  naukową.  Wkrótce 
stwierdzono  jednak,  że  nie  są  one  konstrukcją,  lecz  odpowiadają 
pewnej  rzeczywistości.  Ale  w  swej  filozofii,  resp.  psychologii,  Ernst 
Mach  był  „atomistą”.  Cóż  to  są  za  ,,atomy”?  Są  to  tzw.  „elementy”, 
inaczej  określane jako wrażenia (,.proste idee”).  Cóż zaś istnieje poza 
tym? Kompleksy elementów; a więc mamy tylko idee proste i złożone. 
Za tym tkwi oczywiście również Berkeley i jego idealizm. W pewnym 
sensie również Mach jest idealistą

36

Mamy  tu  zatem  koncepcję  świadomości,  w  myśl  której  jest  ona 

szczególną  kombinacją  elementów  oraz  kompleksów.  Czym  zaś  jest 
świat  (materialny)?  Jest  to  inna  kombinacja  kompleksów,  złożonych 
ostatecznie  z  elementów.  Świadomość  —  to  przede  wszystkim 
elementy,  inaczej  mówiąc  „wrażenia”,  sensations,  elementarne  jed-
nostki,  w  których  nie  można  już  wyróżnić  elementów  prostszych. 
Następnie  istnieją  różnorodne  kompleksy  elementów,  w  jakiś  sposób 
sklejające się ze sobą lub złączone itd. Określone kompleksy nie muszą 
jednak występować w doświadczeniu, można równie dobrze utworzyć z 
danych  elementów  inne.  Nie  są  one  niczym  wiecznym,  mogą  być  tak 

                                                                                                                                           
jednak prawidłowe, gdyż mowa jest przecież o ideas of sensation — sensation jest tu 
zatem funkcją. Zaś ideas of sensation są to idee, które osiągamy za pomocą tej funkcji 
„posiadania wrażeń” (des „Empfindens”). 

36

  Por.  np.  pierwszy  rozdział  Analizy  wrażeń,  cyt.  wyd.,  pt.  Rozważania 

antymetafizyczne (Antimetaphysische Bemerkungen). 

background image

W

YKŁAD DRUGI 

 

 

15 

lub  inaczej  składane.  Z  tego,  że  posiadamy  świadomość  tych 
elementów  i  kompleksów,  nic  już  u  Macha  nie  zostało.  Jak  jednak 
wówczas może dochodzić do powstawania kompleksów, kto względnie 
co  je  tworzy  —  pozostaje  nie  wyjaśnione.  Z  żywej  świadomości  jako 
strumienia również nic nie zostało. Istnieje jedynie owa „świadomość” 
rozpadająca  się  na  kawałki,  elementy.  Nie  jest  to  jednak  w  gruncie 
rzeczy  „świadomość”,  istnieją  tylko  wrażenia,  elementy  —  wszak 
kompleksy także są już poniekąd iluzją, 

Taką  sytuację  zastał  zatem  Husserl  i  przeciwko  niej  musiał  wy-

stąpić.  Protesty  odzywały  się  zresztą  już  wcześniej.  Jeden  z  nich,  jak 
wspomniałem, był Husserlowi znany; William James wystąpił przeciw 
tej  sytuacji  w  swej  psychologii

37

.  Husserl  czytał  jego  książkę  w 

przekładzie  niemieckim  w  każdym  razie  przed  napisaniem  Badań 
logicznych.  
Nam  zaś  mówił:  ,,Czytajcie  Jamesa,  zaszedł  on  bardzo 
daleko”. 

Drugi  protest,  opublikowany  rok  lub  dwa  wcześniej  od  Filozofii 

arytmetyki  —  zawarty  jest  w  książce  O  danych  bezpośrednich  świa-
domości 
Henri Bergsona. Jest to ostry atak na psychologię asocjacyjną; 
wydaje  się  przy  tym,  że  skierowany  jest  przede  wszystkim  przeciw 
Brytyjczykom,  również  jednak  przeciw  Hipolitowi  Taine  i  jego 
Filozofii sztuki.

38

 

Zdaniem Bergsona, istnieją dwa aspekty świadomości: tzw. aspekt 

statyczny — jest to świadomość ujęta na wzór przestrzeni — gdyż, jak 
mówi  Bergson,  ,,przestrzeń  jednorodna  i  czas,  to  to  samo”

39

;  jest  to 

jedno-  lub  wielowymiarowa  jednorodna  mnogość.  Aspekt  statyczny 
świadomości  jest  fikcją  intelektu.  Zaś  rzeczywista,  autentyczna 
świadomość  —  c'est  la  durée  pure,  jest  czystym  trwaniem;  jest  to 
świadomość  płynąca,  świadomość,  w  której  nie  ma  żadnych 
elementów.  Elementy  są  fikcjami,  tworzonymi  drogą  analizy.  To,  co 
konkretnie  przeżywamy,  jest  jednością,  jedną  całością.  W  pewnym 

                                                           

37

 William James, The Principles of Psychology, New York 1890. 

38

  Hippolyte-Adolphe  Taine,  Philosophie  de  l'art,  Paris  1865;  drugie,  roz-

szerzone wydanie — 1880. 

39

 L'espace homogene et le temps, c'est la meme chose. 

sensie  nie  jest  to  nawet  całość,  lecz  jedynie  przechodzenie  —  coś,  co 
powstaje i znika, co właśnie płynie. 

Tej pracy Bergsona Husserl nie znał. Jednak jego koncepcja szła w 

tym  samym  kierunku,  razem  z  Jamesem  i  Bergsonem,  przeciw 
ówczesnej  psychologii  i  filozofii  elementów

40

.  Jego  protest  sięgał 

jednak znacznie dalej. Lecz rzecz szczególna; filozofia ta stawia szereg 
rozmaitych zasad metodologicznych. Pierwsza z nich, nazwana później 
przez  Husserla  „zasadą  wszystkich  zasad”,  którą  zatem  sam  również 
wysuwa, brzmi; nie ma wiedzy bez doświadczenia l przede wszystkim 
trzeba to, co doświadczamy, uchwycić w doświadczeniu — i wszystko 
inne  musi  być  również  wydobyte  z  doświadczenia,  rozwinięte  i 
ostatecznie  uzasadnione  przez  doświadczenie.  Na  to  jednak 
odpowiadają pozytywiści: my również chcemy tak postępować; nie jest 
to  nic  nowego!  Husserl  zaś  mówi  potem  w  Ideach;  „My  jesteśmy 
pozytywistami, właściwymi pozytywistami!” Skoro zasada ta głoszona 
jest i przyjmowana za hasło przez obie zwalczające się strony, jest ona 
zatem,  naturalnie,  [jakoś]  wieloznaczna.  Psychologowie  bowiem  i 
pozytywiści  zakładają jeden tylko  rodzaj  doświadczenia, najwyżej  zaś 
jeszcze ponadto doświadczenie wewnętrzne — Husserl głosi natomiast 
istnienie 

wielu 

podstawowych 

typów 

doświadczenia, 

lepiej: 

bezpośredniego 

poznania.  Jednak 

również 

pojęcie 

samego 

doświadczenia, poznania bezpośredniego, jest u Husserla zupełnie inne 
niż  owo  pojęcie  „doświadczenia”  przyjęte  w  ówczesnej  filozofii  i 
psychologii.  Tam  było  to  posiadanie  wrażeń,  doznawanie  wrażeń  (die 
Empfindung). 
Temu również przeciwstawi się Husserl. 

Ale  sama  zasada  pozostaje:  doświadczenie  jako  autentyczne, 

bezpośrednie poznanie jest ostateczną podstawą wszelkiej wiedzy i jego 
prawo  do  tego  musi  być  uznane.  Omówimy  tę  sprawę  szerzej  w 
następnym wykładzie. 

                                                           

40

 W  następnym wykładzie omówimy odpowiedź, jakiej udzielił on ówczesnej 

filozofii.