background image

Antoni Kępiński 
 
 
 
z PSYCHOPATOLOGII ŻYCIA SEKSUALNEGO 
 
 
 
Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich 
 
Warszawa 1988 
 
 
 
 
 
Przedmowa 
 
 
 
 
 
W porównaniu z innymi krajami w Polsce ukazało się niewiele książek 
 
o problematyce seksualnej, ujętych z medycznego punktu widzenia. 
 
Ożywienie rynku wydawniczego pod tym względem nastąpiło po wojnie 
 
dopiero w ostatnich latach, choć także z dawniejszych czasów pamiętamy 
 
głośniejsze wydania, jak np. van de Veldego, Forela i innych autorów. 
 
Mimo silnego zapotrzebowania społecznego na tę tematykę autorzy 
 
nieczęsto ją podejmują z myślą o szerszym kręgu czytelników i z troską 
 
o nowoczesne ujmowanie problematyki. Być może, jedną z przyczyn tego 
 
wydawniczego niedostatku jest obawa przed niebezpieczeństwem łatwego 
 
narażenia się na mimowolną śmieszność albo na zarzut pornografii, 
 
jeśli niezbyt zręcznie omawia się te zagadnienia, wyraźnie odczuwane 
 
u nas jako drażliwe i śliskie. 
 
Rzeczywistość wymaga jednak podejmowania opracowań z zakresu 
 
seksuologii, również i z naukowego punktu widzenia, a nie tylko na po- 
 
ziomie popularyzatorskim. "Seks" przenika życie ludzkie, jest składni- 
 
kiem najintymniejszych przeżyć człowieka i chyba dlatego, pisząc o za- 
 
gadnieniach seksualnych, szczególnie trudno uniknąć śmieszności. Udało 
 

background image

się to prof. dr. Antoniemu Kępińskiemu w tej monografii dlatego, że 
 
wyszedł on w swych rozważaniach z najprostszego modelu biologicznego 
 
i starał się umiejętnie zarysować w odniesieniu do człowieka 
 
prawidłowości istniejące w przyrodzie ożywionej. 
 
Model ten, będący jedną z głównych koncepcji Autora, polega na po- 
 
sługiwaniu się analogiami między rozwojem i reakcjami żywych komórek 
 
a zachowaniem się całego ustroju człowieka i funkcjonowaniem grup 
 
społecznych w różnych sytuacjach. 
 
Koncepcja ta jest widoczna także w dotychczas wydanych książkach prof. 
 
Kępińskiego. Są to: "Psychopatologia nerwic" (PZWL, Warszawa 1972), 
 
"Schizofrenia" (PZWL, Warszawa 1972) i wybór artykułów naukowych i 
 
esejów, zatytułowany "Rytm życia" (Wydawnictwo Literackie, Kraków 
 
1972, wyd. 2:1973). 
 
Studium poświęcone psychopatologii życia seksualnego jest dalszym 
 
ogniwem ukazującym kolejne zagadnienie spośród problemów opracowanych 
 
monograficznie przez prof. Kępińskiego w serii jego prac. To studium 
 
nie wyczerpuje jednak rozległej problematyki, jest pracą krótką i 
 
skupioną na ekspozycji własnych poglądów na problematykę życia 
 
seksualnego, co wszakże nie umniejsza jego wartości jako dzieła 
 
wybitnego. Jest udaną próbą przedstawienia oryginalnego poglądu w 
 
analizowanym przedmiocie. Autor konstruuje klucz do poznania i 
 
zinterpretowania nieraz takich spraw, na które zwraca się zbyt mało 
 
uwagi.  
 
Konstrukcja tego przystępnego i logicznego wykładu psychiatrycznego, 
 
obejmującego zjawiska, które na ogół występują dość często, polega na 
 
skoncentrowaniu się na trzech zasadniczych problemach. Są to: popęd 
 
seksualny, nerwice seksualne i zboczenia seksualne. Autor wypowiada 
 
nawet pogląd, że zboczenia seksualne w śladowej postaci występują u 
 

background image

każdego człowieka. Studium to niewątpliwie umożliwia głębsze 
 
wniknięcie w wiele zagadnień psychopatologii życia seksualnego i 
 
lepsze rozumienie licznych, zdawałoby się, zwykłych zjawisk. Zmusza 
 
ono do zastanowienia się i to jest jego największą wartością. Płynie 
 
też to studium z głębokiego doświadczenia lekarskiego, toteż jest 
 
wolne od schematyzmu i w sposób śmiały ogarnia szerokie horyzonty 
 
tematyczne, wynikające z obserwacji życiowej. 
 
Zgodnie z życzeniem prof. Kępińskiego do tekstu tej broszury wpro- 
 
wadzono różne poprawki formalne, uzupełniono niektóre przypisy i 
 
bibliografię. W tej sprawie porozumiewał się z Autorem Jerzy St. Giza, 
 
seksuolog z Wrocławia. Dodatkowe poprawki konsultował również 
 
psychiatra zajmujący się tą dziedziną, dr Roman Leśniak z krakowskiej 
 
Kliniki Psychiatrycznej. W opracowaniu wersji ostatecznej brał udział 
 
współpracownik prof. Kępińskiego, mgr Jan Masłowski. 
 
Prof. dr Antoni Kępiński, kierownik Kliniki Psychiatrycznej Akademii 
 
Medycznej w Krakowie, był autorem przeszło 100 prac naukowych, w tym 
 
- cyklu większych monografii. Od lat do ostatnich chwil życia, mimo 
 
ciężkiej choroby, pracował nad zespołem monografii, ogarniającym różne 
 
dziedziny psychopatologii i dającym spostrzeżenia uogólniające, o 
 
wartości ponadczasowej. Umarł w 54 roku życia, 8 czerwca 1972 r. Jego 
 
ledwie tlące się życie zostało przecięte w okresie apogeum naukowej 
 
twórczości. 
 
Gdy do wymienionych prac doliczy się również monografie prof. Kę- 
 
pińskiego, pozostające jeszcze w rękopisach podczas pisania tej przed- 
 
mowy, tj. prace o melancholii, o kierunkach psychoanalitycznych, o 
 
lęku, o psychopatii, czy o metodzie badania psychiatrycznego, można 
 
stwierdzić, że polska i światowa myśl psychiatryczna została 
 
wzbogacona o dzieło niezwykłe, rzadko spotykane, oryginalne, sięgające 
 

background image

wyżyn filozofii, konstruowanej z myślą o życiu codziennym i o celach 
 
praktycznych. 
 
 
 
PROF. DR EUGENIUSZ BRZEZICKI 
 
 
 
 
 
 
 
"Twoja miłość przenika mi ciało"  
 
(Papirus Harris 500; Pieśni rozweselające serce.  
 
Przekład z egipskiego T. Andrzejewskiego. PWN, Warszawa 1963) 
 
                                                               
 
 
 
Popęd seksualny 
 
 
 
Bogactwo form 
 
 
 
Może w żadnej dziedzinie ludzkiego życia nie jest tak trudno postawić 
 
granicę między normą a patologią, jak w sprawach seksualnych. Jest to 
 
o tyle dziwne, że życie seksualne wiąże się ściśle z tym, co określa 
 
się jako popęd, podstawową potrzebę biologiczną lub odruchowość 
 
bezwarunkową; powinno więc przebiegać w wąskich granicach wrodzonej 
 
struktury czynnościowej. Tymczasem bogactwo form zachowania się i 
 
skala przeżyć są tu tak duże, że od zarania kultury stanowią one 
 
niewyczerpany temat twórczości artystycznej. 
 
U zwierząt, zwłaszcza wyższych, spotyka się formy zachowania się 
 
seksualnego, które z ludzkiego punktu widzenia można by uznać za 
 
anormalne, jak: kazirodztwo, masturbacja, homoseksualizm. U zwierząt 
 
chowanych w warunkach domowych, a więc sztucznych i tym samym 
 

background image

działających nerwicorodnie, zdarza się impotencja. Ogólnie jednak 
 
zakres możliwości zaspokojenia popędu jest znacznie uboższy niż u 
 
człowieka, choć odchylenia od standardowego zachowania się seksualnego 
 
są nierzadkie (Por. jedno z najznakomitszych, klasycznych dzieł, 
 
konfrontujących różnorodne przejawy seksualizmu ludzkiego i 
 
zwierzęcego: C. S. Ford, F. A. Beach: Patterns of sexual behavior, 
 
Harper, New York 1951, passim). 
 
Człowiek zasadniczo nie różni się od zwierząt w swoich sposobach za- 
 
spokajania innych podstawowych potrzeb: oddycha, pije i je podobnie 
 
jak zwierzęta, przynajmniej te, które są do niego morfologicznie 
 
zbliżone. Bogactwo form zachowania się i przeżyć nie jest tu u 
 
człowieka tak dalece różne, jak w wypadku życia seksualnego. 
 
Fakt ten można by tłumaczyć tym, że popęd seksualny inaczej rozkłada 
 
się na współrzędnej czasu niż inne podstawowe potrzeby biologiczne i 
 
że jego charakter jest w swej zasadniczej strukturze społeczny. 
 
 
 
Współrzędna czasu 
 
 
 
Dla rozumienia współrzędnej czasu w związku z popędem seksualnym 
 
istotne jest, że w wypadku innych potrzeb, jak powietrza, wody i 
 
pożywienia, imperatyw biologiczny musi być spełniony w ciągu minut, 
 
godzin lub dni, przytłumia on całkowicie inne struktury czynnościowe, 
 
niezaspokojenie grozi śmiercią. Natomiast zaspokojenie popędu seksual- 
 
nego może być przesunięte ad calendas grekas (Trzeba tu wyraźnie 
 
podkreślić, że jeśli głodowanie jest kataboliczne, a jedzenie 
 
anaboliczne, to w popędzie płciowym sytuacja ma się odwrotnie: właśnie 
 
wstrzymywanie się od aktywności płciowej jest anaboliczne, a aktywność 
 
- kataboliczna. Z tego też powodu np. Beach kwestionuje traktowanie 
 

background image

motywacji płciowej na równi z głodem czy pragnieniem. Por. F. A. 
 
Beach: Characteristic of masculine sex drive. W: M. R. Jones (red.): 
 
Nebrasca symposium on motivation. University of Nebrasca Press, 
 
Lincoln 1956, s. 1- 32.) ; rozciągliwość współrzędnej czasu jest tu 
 
bez porównania większa. 
 
U zwierząt zagadnienie przedstawia się o tyle prościej, że nasilenie 
 
popędu koncentruje się na krótkich odcinkach współrzędnej czasu 
 
(ruja); tym samym dynamika popędu zbliża się bardziej do dynamiki 
 
innych podstawowych potrzeb biologicznych. U człowieka natomiast popęd 
 
seksualny jest na całej długości współrzędnej czasu, towarzyszy mu od 
 
urodzenia do śmierci. Będąc nawet dalekim od freudowskiej koncepcji 
 
libido, tj. przypisywania popędowi seksualnemu roli zasadniczej siły 
 
napędowej życia ludzkiego, nie można jednak zaprzeczyć, że pojawia się 
 
on bardzo wcześnie i na starość bynajmniej nie znika (Z tego powodu 
 
obserwujemy, obecnie aktywny rozwój nowej dziedziny seksuologii, jaką 
 
jest gerontoseksuologia. Por. pionierskie prace I. Rubina, np.: Sexual 
 
life after sixty. Basic Books. New York 1965, a z popularnychI. 
 
Falsteina: Sex and the longer life. Penguin, Harmondsworth 
 
1970. Ta ostatnia pozycja ukazała się już w tłumaczeniu polskim T. 
 
Rożniatowskiego pt. Gerontoseksuologia. PWN, Warszawa 19?2. 
 
 
 
Układ nerwowy i endokrynny 
 
 
 
Stawianie znaku równości między popędem a czynnościami gruczołów 
 
płciowych jest dużym uproszczeniem, niezgodnym nawet u zwierząt ze 
 
stanem faktycznym. Oczywiście regulacja hormonalna odgrywa ważną rolę 
 
w kształtowaniu się struktury czynnościowej życia seksualnego, ale nie 
 
jest to czynnik decydujący. Układ endokrynny jest wprawdzie układem 
 

background image

integrującym, ale w swoim rodzaju pozostał on znacznie w tyle za 
 
układem nerwowym, toteż ten ostatni spełnia głównie zadania scalające 
 
i kierujące. 
 
Zasadniczym podłożem materialnym tworzenia się struktur czynnościowych 
 
jest więc układ nerwowy, a dopiero na dalszym planie - układ 
 
endokrynny, jeszcze dalej: odpowiednie narządy wykonawcze. Oczywiś=- 
 
cie oddzielanie jednego układu od drugiego jest sztuczne; między nimi 
 
istnieje zawsze ścisła współzależność. W tym sensie kastracja młodego 
 
zwierzęcia zmieni w sposób zasadniczy strukturę czynnościową jego 
 
popędu seksualnego, natomiast kastracja w wieku dojrzałym wpływa na 
 
nią tylko w stopniu nieznacznym, gdyż odpowiednia struktura została 
 
już dostatecznie utrwalona. 
 
Ten wielki prymat psyche został już udowodniony badaniami empirycznymi 
 
w analizach zachowania się seksualnego dorosłych, wobec których podjęto 
 
czynności deseksualizacyjne z powodu popełniania przez nich przestępstw 
 
seksualnych. Na przykład badania norweskie wykazały, że w wypadku 
 
kastracji dorosłych, nie poddających się resocjalizacji przestępstw 
 
seksualnych popęd płciowy, w tym również erekcje, u osób o wysokim 
 
poziomie intelektualnym i rozwiniętym, bogatym, choć spaczonym życiu 
 
psychoseksualnym utrzymuje się długo, niekiedy do 10 i więcej lat po 
 
kastracji. Natomiast osoby prymitywne, które sprawność seksualną wiążą 
 
wyłącznie z posiadaniem jąder, natychmiast po kastracji stawały się 
 
impotentami fizycznymi i psychicznymi (Por. J. Bremer: Asexualisation. 
 
Universitetsforlaget, Oslo 1958.). 
 
Dlatego nie należy się dziwić, jeśli pewne przejawy życia seksualnego 
 
obserwuje się już przed osiągnięciem dojrzałości płciowej lub po wygaś- 
 
nięciu czynności gruczołów płciowych. 
 
 
 

background image

Macierzyństwo 
 
 
 
Popęd seksualny, jak wiadomo, jest wyrazem konieczności zachowania 
 
gatunku. Zakres tego popędu nie ogranicza się więc tylko do aktu sek- 
 
sualnego, lecz obejmuje także zachowanie się związane z macierzyństwem. 
 
Stąd też powstaje zasadnicza różnica jego struktury czynnościowej między 
 
płcią męską a żeńską. Na ogół bowiem w świecie zwierzęcym panuje zasada, 
 
że macierzyństwo jest udziałem samic. Istnieją tu wprawdzie nieliczne 
 
wyjątki, gdy rola ta przypada też w udziale samcom, ale nie zmieniają 
 
one ogólnej zasady. 
 
W tym sensie pieszczota jest jednocześnie wyrazem stosunków macie- 
 
rzyńskiego i seksualnego. Oba rodzaje związków dwojga ludzi należą bo- 
 
wiem do wspólnej grupy zachowania się związanego z zachowaniem gatunku. 
 
Ujmując zatem pojęcie popędu seksualnego w szerszym znaczeniu, można 
 
uważać, że przejawia się on w wieku niemowlęcym i dziecięcym w postaci 
 
pieszczoty. Zdaniem większości badaczy, przejawy zachowania się sensu 
 
stricto seksualnego obserwuje się u obu płci już w wieku niemowlęcym, 
 
mianowicie masturbację czy erekcje. 
 
Pozbawienie dziecka pieszczoty odbija się ujemnie na jego późniejszym 
 
życiu erotycznym i w ogóle uczuciowym, a nawet może prowadzić do 
 
'zahamowania rozwoju fizycznego i umysłowego, w skrajnych przypadkach - 
 
do charłactwa i śmierci. Podobnie więc jak w przypadku innych 
 
podstawowych potrzeb biologicznych (powietrze, woda, pokarm), 
 
niezaspokojenie potrzeby seksualnej (w szerszym znaczeniu tego słowa) we 
 
wczesnych okresach rozwoju objawia się w formie bardziej dramatycznej, 
 
a nawet dla życia groźniejszej niż w okresach późniejszych, gdy 
 
struktura ustroju jest już bardziej utrwalona. 
 
 
 

background image

Społeczny charakter 
 
 
 
W przeciwieństwie do innych biologicznych potrzeb, których zaspokojenie 
 
jest indywidualne, istotą popędu seksualnego jest jego społeczny 
 
charakter. Jakkolwiek u człowieka i u wyższych zwierząt istnieje indy- 
 
widualna forma wyładowania seksualnego (autoerotyzm), która w pewnym 
 
okresie rozwoju może być traktowana jako zjawisko normalne, to jednak ma 
 
ona zawsze charakter poronny i nie daje pełnego zaspokojenia popędu. 
 
Rozpiętość współrzędnej czasu i społeczny charakter popędu są nie- 
 
wątpliwie głównymi czynnikami, które sprawiają, że nie przebiega on tak 
 
prosto, jak inne czynności popędowe. Dzięki pierwszemu czynnikowi życie 
 
seksualne jest zawsze obarczone odcinkiem przeszłości i przyszłości. 
 
 
 
Imprinting 
 
 
 
Struktury czynnościowe, będąc obarczone silnym ładunkiem emocjonalnym, 
 
łatwo ulegają utrwaleniu. Niejednokrotnie formy życia seksualnego 
 
człowieka dojrzałego odzwierciedlają imprinting (W słownictwie naukowym niekiedy 
 
zdecydowanie się na użycie oryginalnego terminu obcego pozwala ostrzej, dobit- 
 
niej i najkrócej nazwać niektóre treści i pojęcia niż szukanie odpowiedników 
 
rodzimych, znaczeniowo niezupełnie równoznacznych. Pojęcie imprinting jest 
 
objaśnione w tekście.) pierwszych przeżyć erotycznych. Odnosi się to zarówno do 
 
sytuacji, jak i do partnera. 
 
Sytuacje o największym nasyceniu seksualnym zwykle wiążą się z 
 
utrwalonymi obrazami pierwszych przeżyć erotycznych, przy tym przeżycia 
 
te nie zawsze mają charakter realny w sensie spełnionego aktu 
 
seksualnego; często wystarczy tylko podniecenie seksualne wywołane 
 
zewnętrzną podnietą, aktem wyobraźni, a nawet marzeniem sennym. Wiązania 
 

background image

czasowe (odruchowo-warunkowe) stają się szczególnie silne i trwałe w 
 
tych przypadkach, w których łańcuch odruchowy jest krótki, tj. bodziec 
 
warunkowy znajduje się blisko bodźca bezwarunkowego. Tym prawdopodobnie 
 
należy tłumaczyć łatwość utrwalania się struktur czynnościowych 
 
związanych z życiem seksualnym. 
 
W ten sposób istnieje dla każdego człowieka jakby określona konstelacja 
 
bodźców, która najłatwiej wyzwala u niego szczytowe podniecenie płciowe. 
 
Nie zawsze aktualny styl życia seksualnego odpowiada seksualnemu 
 
imprinting. Stąd bierze się prawdopodobnie poczucie niedosytu: "to nie 
 
to", pobudzające do szukania nowych sytuacji i nowych partnerów 
 
seksualnych. W stylu seksualnym każdego człowieka można jednak łatwo 
 
odkryć powtarzające się stale wzory, wskutek czego, szukając nowego, 
 
wchodzi się z powrotem na stare szlaki. Nowy partner seksualny 
 
niejednokrotnie przypomina dawnego, zwłaszcza z okresu młodości, tych 
 
samych słów i "chwytów" używa się w zalotach i zachowanie się w czasie 
 
samego stosunku ma swój ustalony stereotyp. 
 
Tak więc w życiu seksualnym - może w większym nawet stopniu niż w innych 
 
dziedzinach życia - szuka się wciąż przyszłości, będąc przywiązanym do 
 
przeszłości. 
 
 
 
Złączenie z otaczającym światem 
 
      
 
Według modelu komórkowego należałoby akt seksualny określić jako , 
 
złączenie się dwóch indywiduów w nową całość. W tym biologicznym ţ 
 
sensie związek seksualny byłby realizacją ludzkiej tęsknoty za wyjściem 
 
poza granice swojej własnej indywidualności i za złączeniem się z 
 
otaczającym światem. Niektórzy psychoanalitycy określają to jako tęsknotę za 
 
powrotem do łona matki. Schemat społecznego rozwoju człowieka ţ można 
 

background image

określić jako stopniowe oddalanie się od związku z grupą rodzin' ną, w 
 
której matka jest osobą centralną, aż do stworzenia nowej, własnej 
 
rodziny. 
 
Trudność polega na tym, że złączenie z drugą osobą nie jest nigdy w 
 
pełni możliwe, że obok uczuć łączących występują uczucia o znaku 
 
przeciwnym, prowadzące do rozerwania związku. 
 
Tak więc z jednej strony rozpiętość współrzędnej czasu, a z drugiej 
 
trudność kontaktu z drugim człowiekiem powodują, że życie seksualne 
 
człowieka jest w znacznie większym stopniu niż u zwierząt źródłem 
 
konfliktów. a sam jego przebieg znacznie łatwiej ulega zakłóceniom. 
 
 
 
 
 
Zaburzenia życia seksualnego 
 
 
 
Nerwice seksualne 
 
 
 
Zaburzenia życia seksualnego dzieli się na nerwice i zboczenia płciowe. 
 
W pierwszym przypadku (nerwic) chodzi o zaburzenie samego aktu 
 
seksualnego (impotencja, anorgazmia), w drugim (zboczenia seksualne) o 
 
zboczenie popędu. Sytuacja lub przedmiot wyzwalające aktywność popędową 
 
są odmienne niż to wynika z praw biologicznych (zachowania gatunku). 
 
Należą tu autoerotyzm, homoseksualizm, sodomia, fetyszyzm, itp. 
 
U mężczyzn nerwice seksualne przybierają najczęściej formę niemożności 
 
wzwodu (inpotencja) lub przedwczesnego wytrysku (eiaculatio preacox), 
 
a u kobiet - braku wyładowania (anorgasţnia) lub odczuwania bólu 
 
(dyspareunia) w czasie stosunku seksualnego. Do rzadszych zaburzeń aktu 
 
seksualnego należy u mężczyzn opóźniony wytrysk, prowadzący do 
 
przedłużonej erekcji i przedłużonego stosunku (coitus prolongatus), a u 
 

background image

kobiet - spastyczne kurcze mięśni krocza i pochwy (vaginismus), 
 
uniemożliwiające włożenie członka, kontynuowanie stosunku lub bardzo 
 
rzadko wyjęcie członka (penis captivus). 
 
 
 
Impotentia coeundi et generandi 
 
 
 
W języku potocznym przez potencję rozumie się zdolność wzwodu prącia. W 
 
ten sposób ogranicza się akt seksualny do części jego w pewnym sensie 
 
najbardziej dramatycznej, gdyż od niej zależy, czy w ogóle będzie on 
 
możliwy. Ciężar odpowiedzialności spadłby tu całkowicie na męskiego 
 
partnera; brak erekcji byłby uważany za przekreślenie jego męskości, 
 
"kompromitację" wobec siebie i otoczenia (otoczenie społeczne stanowi tu 
 
partner seksualny, ale w oczach "skompromitowanego" mężczyzny jest on 
 
przedstawicielem świata społecznego). Atrybut komizmu, jaki we 
 
wszystkich kręgach kulturowych towarzyszy impotencji, jest dowodem, jak 
 
wrażliwym składnikiem autoportretu mężczyzně jest jego poczucie męskości 
 
i jak ważną rolę odgrywa w sprawach seksualnych "zwierciadło społeczne" 
 
- ocena męskości przez otoczenie. 
 
W sensie biologicznym potencja seksualna jest pojęciem znacznie szer- 
 
szym, obejmującym całość aktu zapłodnienia, a nie tylko jedną z jego 
 
składowych. W praktyce lekarskiej, a także sądowej, oddziela się nie- 
 
zdolność do odbycia stosunku seksualnego (impotentia coeundi) od bez- 
 
płodności (impotentia generandi). 
 
Sam biologiczny charakter reprodukcji seksualnej jest tego rodzaju, że 
 
strona męska jest stroną aktywną, atakującą, a żeńska - bierną, 
 
przyjmującą (plemniki "atakują" komórkę jajową, a jeden z nich przebija 
 
się przez jej błonę komórkową). W odbiciu subiektywnym znajduje to swój 
 
wyraz w odpowiednich postawach psychicznych (męska - bardziej aktywna, 
 

background image

kobieca - bardziej pasywna). 
 
W związku z tym także obserwuje się przesunięcie ciężaru odpowie- 
 
dzialności za akt seksualny na mężczyznę, a za płodność - na kobietę. (W 
 
kategoriach życia komórki można by fakt ten wyrazić następująco: plemnik 
 
odpowiada za wejście do komórki jajowej, a ona za jego akceptację, która 
 
rozpoczyna proces podziału komórkowego i formowania się zarodka). 
 
Potępienie społeczne w postaci ośmieszenia spada na mężczyznę za 
 
impotentia coeundi, a na kobietę - za impotentia generandi. Przy tym 
 
mężczyzna jako strona aktywna bywa bardziej ośmieszony niż kobieta, gdyż 
 
porażka atakującego jest zawsze większa. Tego typu rozkład 
 
odpowiedzialności jest, jak wiadomo, niesłuszny, gdyż kobieta może być 
 
w równej mierze odpowiedzialna za nieudany stosunek seksualny, a męż- 
 
czyzna - za bezpłodność. 
 
 
 
 
 
Orgazm 
 
 
 
Akt seksualny można zaliczyć do typu reakcji wybuchowych, tzn. do tych, 
 
w których pewien stan (struktura czynnościowa) stopniowo narasta, 
 
angażując coraz bardziej aktywność całego ustroju, aż w momencie zenitu 
 
dochodzi do gwałtownego wyładowania, przynoszącego uczucie ulgi i 
 
odprężenia. 
 
Szczególnie do czasów badań przeprowadzonych przez MasterSa i Johnson 
 
(W. H. Masters, V. E. Johnson: Human sexual response. Little, Brown and 
 
Co., Boston 1966.) krzywe przebiegu reakcji seksualnej traktowano dość 
 
jednostronnie i stereotypowo, ustalając dwa wzorce reakcji: męski i kobiecy. 
 
Przebieg reakcji męskiej przedstawiany był zazwyczaj w postaci szybko wstępu- 
 
jącej i po szczytowaniu (orgazmie) nagle opadającej krzywej podniecenia, a 
 

background image

reakcji kobiecej w postaci zarówno wolno wstępującej, jak też po 
 
szczytowaniu - wolno zstępującej. 
 
Dopiero na wielką skalę przeprowadzone badania Mastersa i Johnson 
 
wykazały, że tylko u mężczyzn przebieg podniecenia seksualnego ma 
 
wyłącznie jeden wzór. Świadczy to o tym, że reakcje seksualne wystę- 
 
pujące u wszystkich mężczyzn są do siebie podobne, bez względu na to, 
 
jaki jest rodzaj, przebieg czy natężenie bodźców seksualnych, mając tym 
 
samym prawie wyłącznie charakter receptywny. 
 
Inaczej ma się sprawa z przebiegiem podniecenia seksualnego u kobiet. 
 
Wyróżnia się tu trzy charakterystyczne wzorce, oczywiście jako 
 
uproszczony wynik wzorców rozlicznych i wyjątkowo różnorodnych 
 
możliwości seksualnego reagowania kobiety. Te trzy typy przebiegające 
 
czterema fazami - podniecenia, plateau, orgazmu i ustępowania pod- 
 
niecenia - mają różnorodne wzorce, właśnie jako wyraz odmiennego niż 
 
męski, informacyjnego bowiem charakteru przebiegu reakcji seksualnej 
 
kobiet; przebieg ich jest bowiem różnorodny zależnie od rodzaju 
 
intensywności i czasu trwania bodźców (Oprócz podstawowej dla zagadnienia 
 
publikacji Mastersa i Johnson można wskazać Czytelnikowi zbiorową pracę polską: 
 
Problemy oziębłości płciowej u kobiet. Red. I. Roszkowski i K. Imieliński. PZWL, 
 
Warszawa 1972 (tamsprawy te przedstawiono szerzej).). 
 
Przebieg wyładowania seksualnego został porównany do reakcji wybuchowych 
 
ze względu na to, że cały układ nerwowy zostaje w nich stopniowo 
 
wciągnięty w jeden rytm, który narasta aż do wyładowania; przypominają 
 
swym przebiegiem atak padaczkowy. Za tą analogią w wypadku wyładowania 
 
seksualnego przemawiałby fakt, że w czasie orgazmu występują rytmiczne, 
 
niezależne od woli skurcze mięśni krocza i że notowano (według Kinseya 
 
") w tym zakresie w zapisie elektroencefalograficznym wysokie wolne 
 
fale, spotykane w petit mal i w dużych atakach padaczkowych na przejściu 
 

background image

fazy tonicznej w kloniczną. 
 
Do tego typu reakcji należy zaliczyć oprócz wyładowania popędu płciowego 
 
również wyładowanie agresji, podobnie jak czasem przed atakiem 
 
padaczkowym widzi się wówczas wszystko na czerwono,krew zalewa oczy". Na 
 
niższych poziomach integracji, tj. w reakcjach obejmujących tylko mały 
 
odcinek układu nerwowego, spotyka się wybuchowy typ aktywności nerwowej 
 
tam, gdzie sumowanie się bodźców doprowadza do gwałtownego wyładowania, 
 
np. w odruchu kichania lub drapania się. Wyładowaniu towarzyszy tu też 
 
uczucie ulgi. Warto zwrócić uwagę, że reakcje związane z odruchem 
 
drapania się (iskanie) należą u ptaków i ssaków do elementów zachowania 
 
się seksualnego (w szerokiem tego słowa znaczeniu, tzn. seksualnym i 
 
macierzyńskim). 
 
Jak wszystkie reakcje o zasadniczym znaczeniu biologicznym, akt 
 
seksualny jest przede wszystkim sterowany przez układ autonomiczny, a 
 
tym samym jego przebieg nie jest całkowicie zależny od woli i mimo 
 
bogactwa przeżyć nie wszystko rozgrywa się w sferze jasnej świadomości. 
 
Na krzywej przebiegu ramię wstępujące (narastające napięcie se- 
 
ksualne) znajduje się pod kontrolą układu przywspółczulnego, a ramię 
 
zstępujące (wyładowanie) - pod kontrolą układu współczulnego. 
 
U mężczyzn zaburzenia aktu seksualnego dotyczą przeważnie ramienia 
 
wstępującego (faza przywspółczulna) - impotencja, przedwczesny wytrysk, 
 
natomiast u kobiet - ramienia zstępującego (faza współczulna)anorgazmia, 
 
dyspareunia, vaginismus. 
 
Obie fazy są ewidentne u osobników męskich - erekcja i ejakulacja, a 
 
skryte - u osobników żeńskich. W samym więc przebiegu aktu seksualnego, 
 
podobnie zresztą jak w anatomicznej strukturze narządów płciowych, 
 
przejawia się zasadnicza cecha różnicująca obie płcie: męska aktywność, 
 
a żeńska bierność. To co jest aktywne, z natury rzeczy jest bardziej 
 

background image

uzewnętrznione, demonstratywne, niż to, co bierne. 
 
Orgazm, który jest szczytowym punktem krzywej, przeżywany subiektywnie 
 
jako moment maksymalnego, graniczącego nawet z bólem, na zasadzie 
 
ambiwalencji silnych stanów afektywnych, uczucia przyjemności, które 
 
przechodzi w uczucie ulgi i odprężenia, obiektywnie, w myśl wspomnianej 
 
zasady o męskim uzewnętrznieniu, a żeńskim ukryciu, jest łatwy do 
 
określenia u mężczyzn, trudniejszy - u kobiet. U większości mężczyzn 
 
orgazmowi towarzyszy ejakulacja (wytrysţ). Nie jest to jednak regułą, 
 
orgazm może wystąpić bez ejakulacji i odwrotnie - ejakulacja bez 
 
orgazmu, poza tym oba zjawiska nie zawsze występują równocześnie. 
 
Zdaniem większości fizjologów i seksuologów, jedną z charakterystycznych 
 
cech orgazmu jest kloniczny skurcz mięśni miednicy mniejszej (zwłaszcza 
 
m. bulbocavernosus i m. ischiocavernosus, które u kobiet wywołują 
 
skurcz pochwy, a u mężczyzn - ejakulację) Nie u wszystkich jednak te 
 
rytmiczne kurcze występują z jednakową siłą i trudno je traktować jako 
 
miernik przeżycia orgastycznego. Jak każde przeżycie, tak i to należy 
 
ujmować całościowo, we wszystkich możliwie aspektach, a nie ograniczać 
 
kryterium jego istnienia do jednego tylko objawu. 
 
Łuk odruchowy aktywności seksualnej obejmuje cały układ nerwowy. 
 
Szczególnie są zaangażowane struktury morfologiczne filogenetycznie 
 
starsze, międzymózgowie i węchomózgowie, gdyż one sterują zasadniczą 
 
orientacją w świecie otaczającym (postawa "od" i "do") i od nich zależą 
 
podstawowe reakcje emocjonalne. Fakt, że zmysł węchu u wielu zwierząt, 
 
a także u człowieka, choć nie w tym stopniu, odgrywa ważną rolę w 
 
orientacji seksualnej, znajduje swój anatomiczny i fizjologiczny wyraz 
 
w roli węchomózgowia w odnośnym łuku odruchowym. Węchomózgowie związane 
 
jest bowiem pierwotnie z analizą bodźców węchowych, dopiero w dalszym 
 
rozwoju zakres jego czynności się rozszerza. 
 

background image

Silne zaangażowanie układu wegetatywnego i wewnątrzwydzielniczego w 
 
zachowaniu się seksualnym jest ułatwione przez międzymózgowy, a 
 
zwłaszcza podwzgórzowy odcinek łuku odruchowego, który stanowi główną 
 
stację przełącznikową na te układy. Drażnienie lub zniszczenie pewnych 
 
części międzymózgowia lub węchomózgowia zmienia w sposób zasadniczy 
 
stereotyp zachowania się seksualnego u zwierząt. A jak su- 
 
gerują doświadczenia Oldsa (Olds J.: Self-stimulation of the brain. Science, 
 
1958 nr 127, str. 315) , drażnienie ich - zależnie od umiejscowie- 
 
nia - wpływa na zasadniczy ton emocjonalny - przyjemny lub przykry. 
 
We wszystkich strukturach czynnościowych realizacja zależy przede 
 
wszystkim od końcowego odcinka łuku odruchowego, nie można np. wykonać 
 
zamierzonego ruchu, gdy kończyna jest porażona. "Końcówka" seksualnego 
 
łuku odruchowego mieści się w lędźwiowym (L,-Lg) i krzyżowym (S,-S,) 
 
odcinku rdzenia. Odcinek krzyżowy jest odcinkiem przywspółczulnym, 
 
zależy więc od niego erekcja, a odcinek lędźwiowy współczulnym, 
 
wyzwalającym ejakulację. 
 
 
 
Impotencja i anorgazmia organiczna i czynnościowa 
 
 
 
Wyjątkowo tylko w przypadkach impotencji ma się do czynienia z " 
 
uszkodzeniem "końcówki łuku odruchowego, np. w tabes dorsalis, w 
 
myelitis transversa, w sclerosis disseminata, w neuritis diabetica, 
 
w ołowicy, w zatruciach alkoholem. Impotencja typu organicznego może być 
 
też wywołana zmianami w samym narządzie, np. w przypadku stulejki, lub 
 
niedoboru wewnątrzwydzielniczego odbijającego się na rozwoju narządów i 
 
cech płciowych, a także popędu seksualnego i struktur czynnościowych z 
 
nim związanych. U kobiet częściej należy myśleć o organicznym podłożu 
 
zaburzeń aktu seksualnego, zwłaszcza w odniesieniu do chorób dróg 
 

background image

rodnych, np. zapalenia pochwy czy przydatków, co w konsekwencji daje 
 
zaburzenia neuroreceptorowe, które prowadzą do anorgazmii i dyspareunii. 
 
W absolutnej jednak większości zaburzenia aktu seksualnego nie są 
 
pochodzenia organicznego; określa się je jako impotencję "psychogenną" 
 
lub czynnościową (funkcjonalną). To znaczy zaburzenie w centralnych 
 
częściach seksualnego łuku odruchowego odbija się na czynności jego 
 
odcinka końcowego. Fakt ten nie zwalnia jednak lekarza od obowiązku 
 
dokładnego badania fizykalnego w każdym przypadku zaburzeń aktu 
 
seksualnego, w celu wykluczenia sprawy o charakterze organicznym. 
 
 
 
Klasyfikacja impotencji czynnościowej i anorgazmii 
 
 
 
Dopiero po takim w ykluczeniu można przejść do psychiatrycznej analizy 
 
przypadku. Trudno w niej stosować z góry ułożone schematy. W każdym 
 
przypadku impotencji czy anorgazmii spotyka się inną problematykę. W 
 
bardzo ogólnym zarysie można posłużyć się następującą klasyfikacją: a) 
 
impotencja czy anorgazmia są tylko jednym z objawów bardziej ogólnego 
 
zaburzenia: b) są wyrazem wadliwego stosunku do partnera lub c) do 
 
samego siebie; d) jest objawem histerycznej dysocjacji. 
 
 
 
Dysfunkcja wegetatywna 
 
 
 
Typowym przykładem pierwszego przypadku jest jakakolwiek cięższa choroba 
 
somatyczna lub zaburzenie psychiczne. Impotencja łączy się tu zazwyczaj 
 
z obniżeniem popędu seksualnego. Nie jest to jednak regułą; przy 
 
całkowitej impotencji popęd seksualny może być zachowany, a, nawet 
 
paradoksalnie wzmożony, jak zdarza się czasem w nerwicach. 
 
W niektórych zaburzeniach psychicznych, łączących się ze wzmożonym 
 

background image

samopoczuciem (zespoły maniakalne w cyklofrenii i w psychozach orga- 
 
nicznych) wzrasta popęd seksualny, czasem do rozmiarów katastrofalnych, 
 
prowadząc, do konfliktów z przyjętymi normami etycznymi. Wzrost popędu 
 
nie zawsze jednak idzie w parze ze wzrostem potencji. W nerwicach 
 
zaburzenia wegetatywne należą do objawów osiowych, dlatego impotencja u 
 
mężczyzn, a anorgazmia u kobiet, jest w nich częstym objawem. 
 
Okresy tzw. przełomów biologicznych - pokwitania i przekwitaniałączą się 
 
z reguły ze wzmożonym popędem seksualnym, który nie zawsze jest jednak 
 
w pełni uświadomiony, zwłaszcza w okresie pokwitania - i jego wyrazem może być 
 
tylko ogólny niepokój i różnego rodzaju objawy nerwicowe. Wzmożenie popędu nie 
 
idzie tu też w parze ze wzmożeniem potencji. 
 
Popęd seksualny zostaje łatwo wyparty przez inne podstawowe potrzeby 
 
biologiczne (głód, pragnienie), które nie dadzą się, jak on, "przesunąć" 
 
w czasie. Jeśli jednak silna podnieta seksualna zdoła w takich 
 
przypadkach na krótki czas odsunąć bardziej palącą potrzebę, to na ogół 
 
nie zauważa się zaburzeń potencji. 
 
Podobnie ma się rzecz w chorobach somatycznych; związane z nimi złe 
 
samopoczucie, osłabienie, bóle odsuwają na bok zainteresowania sek- 
 
sualne, gdy jednak zostaną one wzbudzone, aktywność seksualna przebiega 
 
na ogół normalnie. Na marginesie warto zaznaczyć, że nie zawsze choroba 
 
somatyczna obniża popęd seksualny; tam gdzie głównym jej objawem, 
 
zwłaszcza w początkowych stadiach, jest przesunięcie wymiany 
 
energetycznej w kierunku katabolicznym, np. w gruźlicy, czy w nad- 
 
czynności tarczycy, wówczas prawdopodobnie w związku z tym przesunięciem 
 
wzrasta popęd, a zwykle równolegle z nim - aktywność seksualna. W 
 
ogólnym bowiem podziale aktywności ustroju na anaboliczną i kataboliczną 
 
aktywność seksualna należy do tej ostatniej, co znajduje zresztą swój 
 
wyraz w popularnych określeniach o "wyładowaniu energii" itp. 
 

background image

Popęd i aktywność seksualna nie przebiegają równolegle. Zdarza się, że 
 
silne podniecenie seksualne łączy się z impotencją, a pełna wydolność 
 
nie zawsze idzie w parze z siłą popędu. Aktywność seksualna nabiera 
 
swoistej autonomii, uniezależnia się od aktualnego, subiektywnego stanu 
 
człowieka, a szczególnie od jego wolicjonalnego nastawienia. Wynika to 
 
stąd, że w swym ostatecznym wykonaniu aktywność ta jest zależna od 
 
układu autonomicznego. A więc czynność, która jest wyrazem najbar- 
 
dziej intymnego i silnego związku ze światem otaczającym, jest stero- 
 
wana w swym ostatecznym i decydującym odcinku przez ten układ, któ- 
 
rego rolą zasadniczą jest kontrola świata wewnętrznego (milieu interi- 
 
eur). Jak wiadomo, jasność subiektywnego przeżywania własnych pro- 
 
cesów życiowych i zdolność wolicjonalnego kierowania nimi wzrasta w 
 
miarę oddalania się od milieu interieur w stronę zewnętrznego otoczenia, 
 
co neurofizjologicznie wyraża się przejściem z autonomicznej regulacji 
 
nerwowej (wegetatywnej) na somatyczną. 
 
Oczywiście nie można czynności ustroju traktować inaczej niż całoś- 
 
ciowo i każda aktywność organizmu angażuje oba układy nerwowe. Z 
 
jednej więc strony czynności skierowane w stronę świata otaczającego - 
 
a więc percepcyjno-motoryczne, sterowane przez układ somatyczny - 
 
znajdują zawsze swój rezonans w środowisku wewnętrznym integrowa- 
 
nym przez układ autonomiczny, natomiast z drugiej strony to, co się 
 
dzieje wewnątrz organizmu, co znajduje się poza jasną sferą świadomości, 
 
a w każdym razie poza możliwościami poznawczo-wolicjonalnymi, ale co 
 
prawdopodobnie w silnym stopniu decyduje o podstawowym tonie emoc- 
 
jonalnym (przyjemne i przykre) prowadzi w końcu do aktywności zwró- 
 
conej w stronę otoczenia. Od tej aktywności uzależnione jest bowiem za- 
 
spokojenie podstawowych potrzeb biologicznych, od czego z kolei zależy 
 
równowaga środowiska wewnętrznego. W ten sposób praca obu układów 
 

background image

nerwowych jest ze sobą ściśle związana. Wzajemne powiązanie uwy- 
 
datnia się najwyraźniej w czynnościach popędowych, tj. związanych z 
 
zaspokojeniem podstawowych potrzeb. Czynności oddechowe, pokarmo- 
 
we, wydalnicze i seksualne są sterowane przez oba układy nerwowe. 
 
Co się tyczy wzajemnego stosunku obu układów nerwowych, który 
 
subiektywnie można określić według stopnia zdolności kierowania daną 
 
czynnością (zależność od woli), to obserwuje się paradoksalne dość zjawis- 
 
ko, mianowicie czynności związane z zachowaniem życia znajdują się 
 
pod słabszą dominacją układu autonomicznego niż czynności związane 
 
z zachowaniem gatunku. 
 
Inaczej mówiąc, czynności seksualne są bardziej autonomiczne. W pew- 
 
nych granicach można kierować swoim oddychaniem, zatrzymać je, przy- 
 
spieszyć, pogłębić, podobnie ma się sprawa z piciem, jedzeniem i czyn- 
 
nościami wydalniczymi, nie można natomiast w tym stopniu kierować 
 
czynnościami seksualnymi. Mężczyzna nie potrafi "na rozkaz" wywołać 
 
erekcji czy ejakulacji lub ją zatrzymać, a kobieta - orgazmu. Ze wzglę- 
 
du na bardziej aktywny charakter życia seksualnego u płci męskiej ten 
 
brak zależności od woli uwydatnia się dramatyczniej u mężczyzny niż 
 
u kobiety. 
 
Za dominacją układu autonomicznego w czynnościach seksualnych 
 
przemawia też to, że w przypadku rozchwiania wegetatywnego (np. w 
 
chorobach somatycznych, w nerwicach, w psychozach, w zaburzeniach 
 
emocjonalnych, zwłaszcza lękowych) przede wszystkim one są dotknięte, 
 
a na dalszym dopiero planie inne czynności mające podstawowe znacze- 
 
nie biologiczne. 
 
Patrząc na to zjawisko teleologiczne, można by je określić jako dowcip 
 
natury, która tam, gdzie konieczność biologiczna jest nieodwracalna i 
 
musi być spełniona w krótkim odcinku czasu, pozwala sobie na większy 
 

background image

stopień swobody, niż tam, gdzie biologiczny nakaz nie ma określonych 
 
granic na współrzędnej czasu. Zapewne swoboda, jaką człowiek dyspo- 
 
nuje w porównaniu ze zwierzętami w poruszaniu się na współrzędnych 
 
czasu (konkretnie chodzi tu o wspomnianą możność "odkładania" spełnia- 
 
nia popędu seksualnego), jest okupiona przez niego mniejszym stopniem 
 
swobody, tj. większą zależnością od układu autonomicznego czynności 
 
seksualnych. 
 
Łuk odruchowy, związany z zachowaniem się seksualnym u człowieka, 
 
odznacza się niesłychanym bogactwem możliwości, co wyraża się w nie- 
 
ograniczonej wprost skali przeżyć, natomiast "końcówki" łuku odrucho- 
 
wego, od których ostatecznie zależy przebieg samego aktu seksualnego, 
 
nie różnią się w sposób istotny od spotykanych w świecie zwierzęcym 
 
na wyższych szczeblach filogenetycznego rozwoju. Stąd większa nie- 
 
współmierność między pragnieniem a spełnieniem niż w świecie zwie- 
 
rzęcym, w którym bogactwo struktur czynnościowych jest bez porówna- 
 
nia mniejsze. Na tym tle - centralnego odcinka łuku odruchowego - 
 
"dyktatura" odcinka końcowego, głównie autonomicznego, silniej się za- 
 
znacza i większa jest dysproporcja i rozszczepienie między tym, co dzie- 
 
je się w centrum, ~a tym, co na obwodzie, niż w świecie zwierzęcym, 
 
w którym relatywne (w porównaniu z człowiekiem) ubóstwo układu 
 
nerwowego zapewnia większą zwartość jego czynności. 
 
Przedstawione uwagi teoretyczne nie są pozbawione praktycznego 
 
znaczenia. Przede wszystkim należy pamiętać o autonomicznym charak- 
 
terze "końcówki" seksualnego łuku odruchowego. Czynności wegetatyw- 
 
ne, podobnie zresztą jak zautomatyzowane czynności sterowane przez 
 
układ somatyczny, tylko w większym jeszcze stopniu ulegają zakłóceniu 
 
przy wszelkich próbach naruszenia ich autonomii. Układ autonomiczny 
 
ma coś z dyktatora - nie znosi sprzeciwu i żadnej ingerencji. 
 

background image

Aby się o tym przekonać, wystarczy skoncentrować swą uwagę, jak 
 
to jest w zwyczaju u nerwicowców, zwłaszcza typu hipochondrycznego, 
 
na jakiejś czynności wegetatywnej swego ustroju, np. oddychaniu, grze 
 
naczyniowo-ruchowej, biciu serca, połykaniu, oddawaniu moczu i stolca 
 
itp. Przebieg danej czynności z reguły ulega zakłóceniu (zmienia się od- 
 
dech, rytm serca, człowiek się czerwieni na samą myśl, że się zaczerwie- 
 
ni, nie może oddać stolca czy moczu, gdy się chce do tego zmusić itp.). 
 
To samo odnosi się do czynności zautomatyzowanych; wystarczy zasta- 
 
nowić się nad swoim sposobem chodzenia czy pisania, by się potknąć 
 
lub zrobić błąd. Nerwicowe błędne koło w impotencji mężczyzn czy 
 
anorgazmii u kobiet polega na tym, że osoba dotknięta tą przypadłością 
 
stale o tym myśli i wysila się, by było lepiej. 
 
Pierwszym krokiem w leczeniu impotencji czy anorgazmii powinno być 
 
przerwanie nerwicowego błędnego koła, tzn. odwrócenie uwagi chorego od 
 
czynności seksualnych. "W przypadku impotencji nie leczyć impotencji". 
 
Z tego punktu widzenia stosowane często metody terapeutyczne, 
 
zmierzające bezpośrednio do poprawy potencji czy odczuwania seksualnego 
 
(np. farmakologiczne środki pobudzające, elektryzacje itp.), są błędne. 
 
Czasem wprawdzie odnoszą one skutek na zasadzie sugestii, podobnie jak 
 
w przypadkach histerycznego porażenia czy innego typu konwersji; mogą 
 
też czasem pomóc masaże elektryczne, bolesny zastrzyk i inne mniej lub 
 
bardziej dramatyczne metody. 
 
Układ autonomiczny jako filogenetycznie i ontogenetycznie starszy od- 
 
znacza się mniejszą zmiennością i ruchliwością swojej aktywności, jest 
 
bardziej inercyjny niż układ somatyczny. W związku z tym silniej utr- 
 
walają się w nim związki czasowe (odruchy warunkowe) i trudniej ulegają 
 
wygaszeniu. Jest to może najtrudniejsze zagadnienie w leczeniu zaburzeń 
 
seksualnych, np. utrwalonych impotencji, które datują się od pierwszej 
 

background image

nieudanej próby. 
 
"Końcówka" łuku odruchowego oddaje mniej lub więcej udolnie to, co 
 
dzieje się w jego części centralnej. Inaczej sprawę ujmując, układ 
 
autonomiczny jest czułym rezonatorem naszych stanów psychicznych. 
 
Dlatego zawsze w zaburzeniach seksualnych należy szukać fałszywych 
 
postaw emocjonalnych, utrwalonych urazów, ambiwalentnych uczuć w 
 
stosunku do partnera itd. 
 
Dotychczasowe rozważania doprowadziły do drugiego i trzeciego punktu 
 
genezy impotencji i anorgazmii. 
 
 
 
Stosunek uczuciowy do partnera 
 
 
 
Związek uczuciowy z otoczeniem społecznym, oscylujący w dwóch wektorach 
 
"do" i "od", zbliżania się i oddalania, osiąga swoje szczytowe napięcie 
 
w chwili seksualnego złączenia się z drugą osobą lub jej totalnego 
 
zniszczenia. Charakter obu aktywności - tak diametralnie różnychjest, 
 
jak wspomniano, podobny do krzywej przebiegu (narastania napięcia aż do 
 
momentu wyładowania, przynoszącego rozkosz odprężenia). 
 
Stosunek uczuciowy do partnera seksualnego nie jest jednokierunkowy; 
 
obok wektorów emocjonalnych pozytywnych występują również negatywne. 
 
Miłość ma swą domieszkę nienawiści. Ta ambiwalencja uczuciowa wynika z 
 
samej dynamiki silnych stanów emocjonalnych; każde uczucie ma w sobie 
 
jakby wewnętrzną oscylację między biegunami dodatnimi a pozytywnymi. 
 
Wiele czynników determinuje współczynnik rozszczepienia uczuciowego 
 
(wrodzona konstytucja, rozwój życia emocjonalnego, urazy itd.), toteż 
 
jego wielkość jest u każdego inna. 
 
Ambiwalencja prawdopodobnie wynika też z piękna filogenetycznego rozwoju 
 
życia seksualnego. W świecie zwierzęcym nie jest to tylko 
 

background image

sielanką; silnie przeplatają się elementy lęku i agresji. Śmierć idzie 
 
tam w parze z miłością, jej ryzykiem trzeba okupić zdobycie samicy lub - 
 
 jak u niektórych owadów - jej ceną za akt seksualny zapłacić. (Możliwe, 
 
że spotykany u wielu mężczyzn lęk przed kobietą jako partnerem 
 
seksualnym ma charakter atawistyczny. U niektórych ludów polinezyjskich 
 
istnieje legenda o bogini Vehini Hai, która będąc niesłychanej 
 
piękności, wabi mężczyzn do swej pieczary i po odbyciu stosunku pożera, 
 
podobnie jak to zdarza się u pająków). U samic element ryzyka śmierci 
 
jest przesunięty dalej w czasie, do okresu wydania na świat młodych i 
 
ich chowania. 
 
U kobiet lęk przed ciążą i porodem jest częstym czynnikiem emocjonalnym 
 
negatywnie wpływającym na przebieg aktywności seksualnej. Chodzi tu nie 
 
tylko o ryzyko śmierci biologicznej, lecz też społecznej. W wielu 
 
kręgach kulturowych ciąża nieślubna spotyka się nadal z silnym 
 
potępieniem społecznym, a w innych znów walor ekonomiczny życia jest tak 
 
silny, że nawet ciąża w związku seksualnym społecznie aprobowanym, 
 
zwłaszcza w przypadku zbyt licznego potomstwa, stwarzając znaczne 
 
trudności natury ekonomicznej, jest traktowana jako niebezpieczeństwo 
 
degradacji społecznej. 
 
Wreszcie osobnicza historia życia warunkuje stosunek do płci przeciwnej, 
 
a szczególnie do partnera seksualnego. Sprawa jest zbyt skomplikowana i 
 
sięga zbyt głęboko w strukturę związków emocjonalnych z otoczeniem, by 
 
można ją w skrócie przedstawić. Wydaje się, że zagadnienie to najlepiej 
 
jest analizować w trzech warstwach: związku uczuciowego z matką, 
 
kontaktów emocjonalnych z rówieśnikami, zwłaszcza płci przeciwnej i 
 
pierwszych kontaktów o charakterze wyraźnie erotycznym. 
 
Co się tyczy wzajemnego związku uczuciowego między matką a dzieckiem, 
 
to wpływa on niewątpliwie w sposób zasadniczy na formowanie się 
 

background image

zasadniczej postawy uczuciowej wobec otoczenia. Zasadnicza struktura 
 
emocjonalna - w sensie tonu afektywnego powierzchni stykowej z 
 
otoczeniem - (kontakt z otoczeniem przyjemny lub przykry) i związanych 
 
z tym tendencji do przyjmowania postawy zbliżania się lub ucieczki czy 
 
walki (postawa "do" i "od") - kształtuje się prawdopodobnie w pierwszych 
 
latach życia i niemałą rolę odgrywa w jej formowaniu atmosfera uczuciowa 
 
między matką lub osobą matkującą a dzieckiem. 
 
Łatwo można się domyślić, że tam, gdzie kontakt z otoczeniem staje się 
 
najbliższy, tj. w związku seksualnym, ta zasadnicza postawa emocjonalna 
 
uwydatni się najsilniej. Ludzie o ciepłym stosunku uczuciowym do 
 
otoczenia na ogół łatwiej nawiązują kontakty seksualne i ich związek 
 
uczuciowy z partnerem jest bardziej jednokierunkowy (mniej ambiwalentny) 
 
niż u ludzi, których zasadniczy stosunek uczuciowy do otoczenia ma znak 
 
ujemny. 
 
Można oczywiście na tę sprawę popatrzeć z punktu widzenia szkół 
 
konstytucjonalnych: u kretschmerowskich cyklotymików związek uczu- 
 
ciowy z otoczeniem ma przeważnie znak dodatni, a u schizotymikówujemny. 
 
Byłoby jednak wielkim uproszczeniem postawienie znaku równości między 
 
zasadniczą strukturą emocjonalną, a cechami konstytucjonalnymi, 
 
tendencje genetyczne można zresztą rozpatrywać jedynie w ich interakcji 
 
z wpływami środowiska. 
 
Związek uczuciowy z matką jest matrycą, na której kształtują się dalsze 
 
powiązania uczuciowe z otoczeniem. Intymność tego pierwszego i 
 
podstawowego związku z otoczeniem powraca dopiero w związku seksualnym; 
 
wszystkie inne związki są bardziej powierzchowne, dystans jest większy. 
 
Zrozumiałe więc, że gdy po latach wraca się do tak bliskiego złączenia 
 
z otoczeniem społecznym, jakie osiąga się tylko w pierwszych latach 
 
życia, odzwierciedlają się w tym związku utrwalone stereotypy 
 

background image

emocjonalne z wczesnego dzieciństwa. 
 
Należy wreszcie pamiętać o tym, że tęsknota za bliskim i intymnym 
 
kontaktem z drugim człowiekiem może być właśnie silniejsza u tych, 
 
którzy od początku swego życia tego kontaktu byli pozbawieni. Nie dys- 
 
ponując jednak wzorami emocjonalnego zachowania się, nie znajdują oni 
 
drogi do zrealizowania swej tęsknoty za złączeniem się ze światem ota- 
 
czającym. 
 
Ich intymnymi przyjaciółmi stają się zwierzęta, przyroda lub twory 
 
ludzkiej myśli - sztuka, nauka, ideały moralne, społeczne, religijne 
 
itp. W życiu erotycznym dysonans między marzeniem a rzeczywistością bywa 
 
u nich tak silny, że uczucia negatywne wobec partnera i siebie samego 
 
przeważają nieraz nad pozytywnymi. Im silniejsze uczucie, tym to 
 
rozszczepienie (ambiwalencja) większe. Z kontaktu w płaszczyźnie po- 
 
ziomej (równy z równym) przechodzą oni łatwiej do kontaktu w płasz- 
 
czyźnie pochyłej - władzy lub zależności. W tej bowiem płaszczyźnie 
 
(rządzę i jestem rządzony) kształtował się w dzieciństwie ich stosunek 
 
do otaczającego świata społecznego. 
 
Podczas gdy kontakt emocjonalny z matką jest prawzorem intymnego związku 
 
uczuciowego ze światem społecznym, to kontakt z rówieśnikami okresu 
 
dzieciństwa (rodzeństwo, koledzy zabaw itp.) jest matrycą, według której 
 
kształtują się powiązania z otoczeniem, nie tak bliskie jak seksualne, 
 
ale odgrywające nie mniejszą rolę w nawiązaniu kontaktu seksualnego, 
 
gdyż bez dalszego dystansu nie można osiągnąć bliskiego (chodzi tu o 
 
umiejętność nawiązywania kontaktu z ewentualnym partnerem seksualnym). 
 
Najlepszą szkołą jest tu wspólna zabawa dzieci, gdyż ona stwarza 
 
różnorodność zasadniczych postaw (zbliżenia, ucieczki, walki, władania 
 
i ulegania), a dzięki temu, że wszystko dzieje się w niej "na niby", po- 
 
stawy zmieniają się jak w kalejdoskopie. Zabawa przysposabia do życia 
 

background image

już na serio w świecie społecznym, wymagającego dużej "elastyczności" 
 
emocjonalnej; wszelkie utrwalenie zasadniczych postaw uczuciowych jest 
 
niebezpieczne. Ludzie, których historia życia ma luki w związkach 
 
zabawowych z otoczeniem w dzieciństwie i wczesnej młodości, mają zwykle 
 
duże trudności w nawiązywaniu kontaktów seksualnych; okres autoerotyzmu 
 
jest u nich zwykle znacznie dłuższy, a w związkach erotycznych są 
 
skłonni do przyjmowania utrwalonych i często patologicznych postaw 
 
uczuciowych, jak np. uległości lub władania, agresji, lęku, poczucia 
 
krzywdy lub winy itp. 
 
Historia samego życia seksualnego daje obraz rozwoju popędowości i 
 
umiejętności jej realizacji (sprawa ta - rozwój libido - jest bardzo 
 
szeroko ujmowana przez freudystów i stanowi osiowe zagadnienie ich 
 
koncepcji). Można tu obserwować różne formy zachowania się seksualnego 
 
i wielką różnorodność bodźców, które w danym okresie rozwojowym wywołują 
 
maksymalne podniecenie seksualne. 
 
Należy tu pamiętać o dużej inercji powiązań czasowych układu auto- 
 
nomicznego, do jakich, co się těczy "końcówek" łuku odruchowego, zalicza 
 
się zachowanie seksualne. W związku z tym pewne formy realizacji 
 
utrwalają się tu łatwiej niż w zachowaniu sterowanym głównie przez układ 
 
somatyczny. Zjawisko to obserwuje się zarówno w sferze aferentnej 
 
(kompleksu bodźców wywołujących maksymalne podniecenie seksualne), jak 
 
i eferentnej (sposobu zachowania się w czasie podniecenia). Zjawisko to 
 
można by określić jako seksualne imprinting. 
 
W ten sposób mimo całego bogactwa przeżyć natury erotycznej tylko pewne 
 
utrwalone konstelacje bodźców mogą wywoływać maksymalne podniecenie, a 
 
inne znów - działać hamująco, natomiast sama forma zachowania się 
 
seksualnego przebiega dość stereotypowo. Niejednokrotnie w zaburzeniach 
 
życia seksualnego typu impotencji i anorgazmii spotyka się sytuacje, w 
 

background image

których partnerzy, mimo istniejących między nimi powiązań uczuciowych, 
 
nie znajdują we wzajemnym związku swego seksualnego modelu (imprinting). 
 
W skrajnych przypadkach, spotykanych częściej u mężczyzn niż u kobiet (u 
 
mężczyzn na ogół bowiem większe jest rozszczepienie między sferą życia 
 
seksualnego a uczuciowego) zaburzenia seksualne występują wobec partnera 
 
kochanego, a nie występują wobec niekochanego lub nawet takiego, z 
 
którym istnieje związek oparty głównie na uczuciach negatywnych, gdyż 
 
ten właśnie partner lepiej odpowiada seksualnemu imprinting. 
 
Innym przykładem inercji seksualnych struktur czynnościowych może być 
 
wierność modelowi; zmienianie partnerów właściwie nie narusza wierności 
 
określonemu typowi. Wierność może dotyczyć nie tylko danego typu 
 
partnera, ale też określonych form zachowania się seksualnego. Przy 
 
zmieniających się partnerach kompleks podniecająco działających bodźców 
 
oraz sposób gry miłosnej i aktu seksualnego pozostają te same. W ten 
 
sposób "niewierni" partnerzy są czasem wierniejsi (w sensie większej 
 
stabilności swych seksualnych stereotypów) od "wiernych". 
 
Jest zrozumiałe, że pierwsze przeżycia seksualne mają większą siłę 
 
utrwalenia się niż późniejsze. W ten sposób tworzą się tzw. "urazy sek- 
 
sualne" - nieudany pierwszy stosunek, uczucie bólu, obrzydzenia lub 
 
nienawiści, związane z pierwszymi przeżyciami, mogą rzutować na dalszą 
 
historię życia seksualnego. 
 
To, co powiedziano, odnosi się do "historycznego" obciążenia, które 
 
rzutuje na stosunek do partnera seksualnego. Oprócz tego istnieje aktu- 
 
alna dynamika tego stosunku. Napięcia afektywne, które przy tak bliskim 
 
współżyciu dwojga ludzi są nie do uniknięcia, rzutują na ich życie 
 
seksualne. Uczucia negatywne: nienawiści, pogardy, winy i pokrzywdzenia 
 
nie zawsze ulegają rozładowaniu w czasie stosunku. Zostaje po nich osad 
 
w samym już życiu seksualnym. To negatywne nawarstwienie na zasadzie 
 

background image

łatwości tworzenia w sferze seksualnej silnych i trwałych powiązań 
 
czasowych może utrzymywać się nadal, mimo że świadome nastawienie 
 
uczuciowe uległo już dawno wyrównaniu. Wyrażając to nieco wulgarnie, 
 
można powiedzieć, że "mowa narządów płciowych" jest tu czulszym i 
 
pamiętliwszym wskaźnikiem stanów emocjonalnych niż "mowa serca". 
 
W praktyce lekarskiej nierzadko się spotyka, że życie seksualne, które 
 
przebiegało normalnie i dawało pełnię zadowolenia przed ślubem, ulega 
 
nieraz zakłóceniu wkrótce po ślubie na skutek zwykłych małżeńskich 
 
konfliktów i trudności życiowych. U kobiet najczęściej występuje ozięb- 
 
łość, przechodząca nawet we wstręt do życia seksualnego i pojawiają się 
 
doznania bólowe w czasie stosunku (dyspareunia), u mężczyzn natomiast 
 
- tendencje ucieczkowe, zwykle w postaci szukania wyładowania w 
 
kontaktach o charakterze zabawowym poza domem. 
 
Kontakty te mogą ograniczać się do tej samej płci - z reguły łączą się 
 
one wówczas z nadużywaniem alkoholu (wg psychoanalityków ukryty 
 
homoseksualizm alkoholików), lub też mogą promieniować na płeć  
 
przeciwną w formie młodzieńczego "motania" lub "szukania bratniej duszy". 
 
"Zdobycze seksualne" są rekompensatą za poniesioną w pożyciu małżeńskim 
 
klęskę męskości, a kobieca przyjaźń wynagradza brak zrozumienia ze 
 
strony dawnej partnerki. 
 
Zarówno kobiecą anorgazmię, jak i męską ucieczkę, występujące jako 
 
reakcje na trudności związane z tworzeniem własnej grupy rodzinnej, 
 
można traktować jako regresję do wcześniejszych form zachowania się. U 
 
kobiet regresja polegałaby na przyjęciu postawy aseksualnej lub nawet 
 
antyseksualnej, często spotykanej w pewnym okresie rozwojowym u 
 
dziewcząt. Łączy się ona zwykle ze wzmożoną tendencją do wiązania się z 
 
matką, u mężczyzn natomiast wracałyby formy zachowania się typowe dla 
 
wieku młodzieńczego: antyfeministyczne konsolidowanie się w grupach 
 

background image

męskich, traktowanie kobiety jako "łatwej zdobyczy" lub równie 
 
młodzieńcze, przesadne jej idealizowanie. 
 
U kobiet, ze względu na większą spoistość życia seksualnego z uczu- 
 
ciowym, zaburzenia seksualne występują częściej niż u mężczyzn, u któ- 
 
rych z reguły istnieje większy rozdział między seksem a uczuciem. U 
 
mężczyzn jednak lękowe i agresywne nastawienie do partnera seksu- 
 
alnego może odbić się na potencji. Zaburzenia potencji mogą być tylko 
 
relatywne, tj. w stosunku do partnera, do którego żywi się antagonisty- 
 
czne uczucia lub ulec uogólnieniu i występować też w stosunku do innych 
 
kobiet. W nerwicach małżeńskich obserwuje się, typowy dla nerwic, objaw 
 
błędnego koła: zaburzenia sfery seksualnej wzmagają negatywne 
 
nastawienie emocjonalne do partnera, a to z kolei pogłębia istniejące 
 
zaburzenia. 
 
 
 
Stosunek uczuciowy do samego siebie 
 
 
 
Sposób widzenia siebie, który z neurofizjologicznego pŁnktu widzenia 
 
można określić jako sprzężenie zwrotne (typowe dla samej struktury 
 
układu nerwowego i występujące na różnych poziomach integracji jego 
 
czynności), może nigdzie nie odgrywa tak decydującej roli w kształtowa- 
 
niu się danej formy zachowania się, jak w życiu seksualnym. Poczucie 
 
własnej męskości czy kobiecości jest zasadniczym czynnikiem wpływającym 
 
nie tylko na rozwój życia seksualnego, lecz w ogóle na rozwój zarówno 
 
psychiczny, jak i nawet fizyczny człowieka. 
 
Znane są przypadki (transseksualizmu), rzadkie wprawdzie, w których 
 
wytworzyła się koncepcja własnej płci, przeciwna płci biologicznej, 
 
powodując, że mężczyzna zachowuje się jak kobieta, a kobietajak 
 
mężczyzna i ich popęd jest zgodny z ich autoportretem, a nie czynnością 
 

background image

gonad. Jest to jeden więcej przykład na to, że struktura czynnościowa - 
 
w tym przypadku koncepcja własnej płci - jest ważniejsza od aktualnego 
 
stanu materialnego: budowy anatomicznej, poziomu hormonów itp. 
 
To znaczenie autoportretu seksualnego może pochodzić stąd, że płeć nie 
 
jest w pełni jednoznacznie określona. Mimo genetycznego zdeterminowania 
 
kształtuje się ona jakby z materiału biseksualnego, toteż nawet po 
 
osiągnięciu pełnego rozwoju płciowego pozostają zawsze ślady anato- 
 
miczne, biochemiczne, fizjologiczne i psychiczne - płci przeciwnej. Ni- 
 
gdy więc człowiek nie jest stuprocentowym mężczyzną czy stuprocentową 
 
kobietą. I jak w chaosie sprzecznych doznań i uczuć system urojeniowy 
 
usuwa lęk niepewności, tak i tu koncepcja własnej płci jest elementem 
 
stabilizującym w oscylacjach między przeciwnymi biegunami płciowymi. 
 
W świecie zwierzęcym względne w porównaniu z człowiekiem ubóstwo układu 
 
nerwowego nie pozwala na dużą różnorodność struktur czynnościowych; w 
 
związku z tym zachowanie się seksualne jest bardziej jednoznaczne i 
 
zgodne z biologiczną strukturą ustroju (choć u zwierząt wyższych spotyka 
 
się zachowanie biseksualne, a nawet homoseksualne); natomiast u 
 
człowieka nieograniczone wprost możliwości w zakresie formowania się 
 
struktur czynnościowych sprawiają, że koncepcja własnej płci nie zawsze 
 
jest zgodna z biologicznymi możliwościami. Chodzi tu  
 
o to, że utrwalona na skutek wychowania, wzajemnych stosunków z 
 
rówieśnikami, pierwszych przeżyć erotycznych np. koncepcja własnej 
 
męskości czy kobiecości może w większym stopniu determinować zachowanie 
 
seksualne (łącznie z macierzyńskim) niż czysto biologiczne czynniki. 
 
Zresztą i u zwierząt obserwuje się analogiczne zjawisko, tylko znacznie 
 
słabiej zaznaczone. Ilustruje je następujące doświadczenie. Samicom 
 
szczurzym wkrótce po urodzeniu zakładano na szyję sztywne kołnierze, 
 
uniemożliwiające lizanie własnego ciała. Gdy doszły do dojrzałości 
 

background image

płciowej, ich zachowanie się seksualne było znacznie uboższe niż w 
 
grupie kontrolnej, a macierzyńskie zupełnie się nie rozwinęło. Struktura 
 
czynnościowa w postaci lizania własnego ciała, zwłaszcza genitalii, 
 
okazała się więc konieczna do normalnego rozwoju zachowania się 
 
seksualnego. 
 
Trudno tu nawet pobieżnie naszkicować różnorodne warianty koncepcji 
 
własnej płci. Zależą one od rozmaitych czynników, między innymi kultu- 
 
rowych. Z socjologicznego punktu widzenia płeć jest jedną z ról spo- 
 
łecznych człowieka. Obwarowana jest ona określonymi w danej epoce czy 
 
kręgu kulturowym obowiązkami i przywilejami. Niezmienności biologicznej 
 
roli płci przeciwstawia się jej społeczną zmienność. W okresie zmiany 
 
charakterystyki roli społecznej płci (np. w ostatnich kilkudziesięciu 
 
latach kultury zachodniej) występuje pomieszanie pojęć, trudność 
 
identyfikacji ze wzorem społecznym, który jest w stadium zmiany, zwię- 
 
kszona świadomość, że może być inaczej, wyzwalająca poczucie krzywdy 
 
itp. Czasowa dezintegracja wzorów kulturowych odbija się na życiu 
 
seksualnym. Jest całkiem prawdopodobne, choć brak na to danych sta- 
 
tystycznych, że w takich okresach wzrasta liczba zaburzeń seksualnych. 
 
Oprócz wzorów pochodzących z szerokich kręgów kulturowych niemałą rolę 
 
odgrywają też wzory z mniejszych grup społecznych, przede wszystkim 
 
grupy rodzinnej. W każdej rodzinie po pewnym mniej lub więcej burzliwym 
 
okresie "walki o władzę" ustala się rola mężczyzny i kobiety. Znając 
 
rodziców obu partnerów, czasem ze zdumieniem się stwierdza, że koncepcja 
 
roli męskiej i kobiecej jest w obu pokoleniach identyczna. Skutkiem tego 
 
pewne sytuacje rodzinne, "układy sił", kształtują się analogicznie, tak 
 
że odnosi się wrażenie, iż się one jakby dziedziczą (można by mówić o 
 
"dziedziczeniu" rozwodów, układu sił, form ekspresji roli płciowej itp., 
 
oczywiście chodzi tu o "dziedziczenie społeczne" - naśladowanie pewnych 
 

background image

wzorów postępowania). Rodzice stanowią ważny, bo pierwszy model 
 
dyferencjacji płciowej, nic więc dziwnego, że koncepcja własnej płci na 
 
nim zaczyna się budować. 
 
Z innych grup społecznych odgrywających ważną rolę w formowaniu się 
 
obrazu własnej płci należy wymienić grupę "zabawową". Grupa "zabawowa" - 
 
 spośród małych grup, tzn. takich, w których istnieje bezpośredni, 
 
"twarzą w twarz", kontakt między członkami grupy - należy do tzw. grup 
 
"pierwotnych" (primary), które w przeciwieństwie do grup 
 
"instytucjonalnych" (institutional), np. klasa szkolna, formują się na za 
 
sadzie pewnej dowolności i na zasadzie wzajemnego doboru i wzajemnych 
 
powiązań uczuciowych i których cele nie są z góry ustalone, a tym samym 
 
sztywne. 
 
Grupa zabawowa odgrywa zasadniczą rolę w kształtowaniu umiejętności 
 
nawiązywania kontaktów społecznych, a poza tym w formowaniu obrazu 
 
siebie. Wytwarza ona swoje ideały męskości bądź kobiecości; w pewnych 
 
okresach, np. przed pokwitaniem i w jego czasie, są one nawet bardzo 
 
jaskrawe i przesadne, co łączy się zwykle z postawą antagonistyczną 
 
wobec płci przeciwnej. Pewne postawy emocjonalne mogą się utrwalić i 
 
przetrwać do późniejszych okresów rozwojowych lub na drodze regresji 
 
ponownie pojawić się przy wszelkich trudnościach w erotycznych 
 
kontaktach. Do takich wczesnomłodzieńczych postaw można zaliczyć pogardę 
 
dla płci przeciwnej, ideał "męskiego" mężczyzny silnego, brutalnego i 
 
traktującego partnera jako zdobycz seksualną, ideał "kobieciątka" lub 
 
przeciwny mu ideał "chłopaka-dziewczyny" itp. Na marginesie tego 
 
ostatniego modelu warto zauważyć, że u chłopców analogiczny ideał - 
 
"chłopak-baba" - jest otoczony pogardą społeczną i ten typ zachowania 
 
jako wyśmiany zdarza się rzadko. 
 
Wiąże się to prawdopodobnie z występującym we wszystkich chyba kulturach 
 

background image

zjawiskiem wartościowania płci. Z wyjątkiem kultur opartych na zasadzie 
 
matriarchatu, płeć męska jest traktowana jako "lepsza", obwarowana jest 
 
większą liczbą społecznych przywilejów. Ta utrwalona na zasadzie 
 
społecznego dziedziczenia postawa wartościująca objawia się nierzadką u 
 
kobiet tęsknotą za tym, by być mężczyzną i poczuciem krzywdy, że się 
 
jest kobietą, a u mężczyzn lękiem, by nie być uważanym za kobietę. 
 
Zewnętrznym tego objawem jest kwestia stroju; kobieta stosunkowo łatwo 
 
może przebrać się za mężczyznę, mężczyzna przebrany za kobietę jest 
 
raczej postacią śmieszną. Skłonność do zmiany płci spotyka się więc z 
 
najwyższą karą społeczną - ośmieszeniem, natomiast analogiczna tendencja 
 
u kobiet nie stanowi społecznego tabu. Psychoanalitycy tłumaczą to 
 
zjawisko kompleksem kastracyjnym ("penis envy" u dziewcząt). Wydaje się 
 
jednak, że tłumaczenie socjologiczne jest tu bardziej uzasadnione. 
 
Przedstawione uwagi wymagają pewnej korekcji ze względu na zjawiska 
 
społeczne obserwowane w ostatnich latach w naszym kręgu kulturowym. 
 
Coraz bardziej popularny staje się typ "kobiecego" mężczyzny, co 
 
zaznacza się między innymi w stroju młodzieżowym (żabociki, długie włosy 
 
itp.). Zjawisko to wiąże się prawdopodobnie z zachwianiem wzorów 
 
kulturowych dla roli płciowej. Mężczyźni spełniają często funkcje 
 
kobiece, a kobiety - męskie. Poza tym w wielu przypadkach struktura 
 
rodzinna uległa rozbiciu, toteż matka niejednokrotnie spełnia rolę za- 
 
równo matki, jak i ojca, co odbija się ujemnie na procesie identyfikacji 
 
seksualnej u dzieci. Ponadto dawne "ideały męskości", jak rycerskość, 
 
odwaga, odpowiedzialność, uległy w naszych warunkach cywilizacyjnych 
 
pewnej dewaluacji, a nie wytworzył się jeszcze nowy "ideał" męż- 
 
czyzny. Prawdopodobnie w związku z zaburzeniem procesu identyfikacji w 
 
ostatnich latach częstsze się stały zaburzenia i zboczenia seksualne 
 
(impotencja, anorgazmia, rozpusta, homoseksualizm itp.). 
 

background image

Niedostateczna identyfikacja seksualna sprzyja powstawaniu postaw 
 
lękowych w stosunku do życia seksualnego. Kobiety niejednokrotnie boją 
 
się roli matki, a mężczyźni - roli mężczyzny. Skrajnym przykładem po- 
 
stawy lękowej u mężczyzn są coraz częstsze w ostatnich latach zbiorowe 
 
gwałty. Mężczyzna taki tylko jako przedstawiciel grupy ("my" silniejsze 
 
niż "ja") może wystąpić w roli męskiej. Również często notowana agresja 
 
w zachowaniu się seksualnym świadczy o podłożu lękowym. Jest to lęk 
 
przed płcią przeciwną i niepewność własnej roli seksualnej. 
 
Zapewne śilniej niż w innych dziedzinach życia w przeżyciach erotycznych 
 
na plan pierwszy wysuwa się sfera marzeniowa, a więc rzutowania się w 
 
przyszłość, przeważnie nie związaną z realną sytuacją. Dzieje się tak 
 
prawdopodobnie dlatego, że charakterystyczną cechą popędu seksualnego 
 
jest jego nieograniczoność w sensie czasowym. Zdolność rzutowania się w 
 
przyszłość jest więc też bez porównania większa niż w innych 
 
biologicznych potrzebach, w których czas zaspokojenia jest ściśle 
 
ograniczony. Ze swobodą rzutowania się w przyszłość łączy się duża skala 
 
możliwości tworzenia struktur czynnościowych o niskim współczynniku 
 
prawdopodobieństwa, tzn. takich, których prawdopodobieństwo realizacji 
 
jest bliskie zeru. Siła utrwalenia tych struktur może być tak znaczna, 
 
że wszelka sytuacja realna (struktura czynnościowa o dużym współczynniku 
 
prawdopodobieństwa) wskutek samego faktu, iż odbiega od tego, co 
 
utrwaliło się w sferze marzeń, nie daje pełnego zaspokojenia popędu, a 
 
nieraz budzi niesmak i wstręt zarówno do partnera, jak i do samego 
 
siebie. 
 
Luki w kontaktach społecznych, wywołane brakiem powiązań z daną grupą 
 
lub wycofaniem się z niej wskutek jej traumatyzującego działania, 
 
zwiększają skłonność do ucieczki w sferę marzeń, które na zasadzie 
 
rekompensaty daleko odbiegają od realnej sytuacji. W ten sposób zwiększa 
 

background image

się rozbieżność między marzeniem a rzeczywistością. Identyfikacja płci 
 
staje się nierealna lub wytwarzają się jej dwa sprzeczne obrazy. 
 
Banalnym przykładem takiej sytuacji może być nieatrakcyjna dziewczyna, 
 
która w marzeniach widzi się piękną i odbierającą hołdy. 
 
Rozbieżność między marzeniem a rzeczywistością jeszcze bardziej utrudnia 
 
nawiązywanie kontaktów różnopłciowych. Dana osoba wycofuje się z nich w 
 
ogóle lub stawia wymagania takie, jakby jej marzenie było 
 
rzeczywistością, co z kolei powoduje, że inni się wycofują. Nieśmiały 
 
chłopiec snuje tym śmielsze obrazy, w których jego męskość wystąpi w 
 
pełnym blasku, im bardziej warunki rzeczywiste sprzeciwiają się takim 
 
wyobrażeniom. W obu przypadkach wytwarzają się dwa krańcowo przeciwne 
 
obrazy, oba nierealne zarówno w ciemnym, jak i jasnym kolorycie. Jeden 
 
wytwarza się z niedostatecznych i przesadnie ujemnie interpretowanych 
 
doświadczeń rzeczywistych, drugi - z nierealnych marzeń, rozbudzanych 
 
biologiczną potrzebą. 
 
Sytuacja taka stwarza niepewność własnej płci, co odbija się na 
 
kontaktach erotycznych i życiu seksualnym. Przede wszystkim zmienia się 
 
walor emocjonalny życia seksualnego. Uczucia związane z popędem zostają 
 
wyparte przez uczucia związane z własnym znaczeniem, tj. ambiţ cjonalne. 
 
Od partnera żąda się potwierdzenia swej męskości czy kobieţ cości, a on 
 
czuje się pokrzywdzony, gdy żądanie to nie jest w pełni za- 
 
spokojone; sam akt seksualny, zamiast dawać zaspokojenie popędu po- 
 
zostawia po sobie niedosyt ambicjonalny, z czynności popędowej zmienia 
 
się w dążenie do potwierdzenia swej pełnej męskości czy kobiecości, a 
 
tym samym, jak w każdym dążeniu, o jego spełnieniu decyduje czynnik 
 
woli, który z kolei zakłóca przebieg wszelkich aktywności ustroju 
 
niezależnych od woli. Im bardziej człowiek chce, tym mniej może. Im 
 
bardziej chce zasnąć, tym trudniej mu to przychodzi; im bardziej stara 
 

background image

się uspokoić swe serce, tym silniej ono bije; impotent próżno wysila 
 
się, by wywołać erekcję, a "zimna" kobieta, by doznać orgazmu itp. 
 
W wypadku gdy impotencja trwa od początku życia seksualnego (Tylko  
 
trwająca od początku życia seksualnego impotencja jest sygnałem 
 
bardzo poważnym, natomiast nie należy tak poważnie traktować trwającej 
 
w tym czasie anorgazmii u kobiet. Mylą się absolutnie ci, którzy sądzą, 
 
że kobieta w swoim rozwoju "startuje" z pewnym, już wysokim poziomem 
 
natężenia satysfakcji seksualnej doznawanej w trakcie pierwszych 
 
stosunków płciowych. Młodzi chłopcy w okresie dojrzewania otrzymują od 
 
natury prawie doskonały "prezent" potencji i orgazmu, natomiast kobiety 
 
w swym rozwoju psychofizjologicznym muszą dopiero orgazmu się "uczyć".),  
 
należy zwykle szukać zaburzeń w formowaniu się autoportretu płciowego. 
 
Oczywiście związek przyczynowy można odwrócić, twierdząc, że koncepcja 
 
własnej płci niedomaga wskutek niewydolności seksualnej, co zresztą jest 
 
częściowo zgodne z prawdą, bo i tu działa nerwicowy mechanizm błędnego 
 
koła, ale rozwój autoportretu seksualnego poprzedza samo życie 
 
seksualne; jak wszędzie tam, gdzie istnieje duża swoboda w rzutowaniu 
 
się w przyszłość, najpierw tworzą się struktury czynnościowe o bliskim 
 
zeru współczynniku prawdopodobieństwa (nierealne marzenia), a w miarę 
 
wzrastania szans realizacji rośnie też ich współczynnik 
 
prawdopodobieństwa (marzenia stają się bardziej realne). Wyleczenie tego 
 
typu zaburzeń trwających od początku życia seksualnego, co jest zresztą 
 
niełatwym zadaniem, w dużej mierze zależy od tego, czy uda się choremu 
 
zmienić swoją koncepcję płci, w związku z czym znika lęk związany z 
 
życiem seksualnym, który je paraliżuje. 
 
 
 
Histeryczna dysocjacja 
 
  
 

background image

Istotne dla histerycznej konwersji zjawisko dysocjacji polega na od- 
 
cięciu się jakiejś części od całości ustroju. Porażona czy znieczulona 
 
część ciała żyje jakby swoim życiem, w pewnej mierze niezależnym od 
 
reszty ustroju, wymyka się ona spod ogólnej kontroli, traci się nad nią 
 
władzę. Pewien stopień dysocjacji jest konieczny dla normalnego funkcjo- 
 
nowania ustroju, pewne czynności, by mogły przebiegać sprawnie, muszą 
 
mieć pewną niezależność. Na zasadzie autonomii opiera się aktywność 
 
układu autonomicznego, od którego w głównej mierze zależą czynności 
 
seksualne, przynajmniej w końcowym odcinku łuku odruchowego. Przy 
 
zachowaniu autonomii układów, narządów, czy nawet poszczególnych komórek 
 
obowiązuje jednak, ogólnie zasada integracji - złączenia wszystkich 
 
czynności w jedną całość. Dysocjację można traktować jako szczególny 
 
przypadek dezintegracji, w której integracja całości jest zachowana 
 
dzięki "amputacji" części w myśl starej zasady metaforycznej: "A jeśliby 
 
ręka twoja gorszyła cię, odetnij ją" (św. Marek, 9: 42). 
 
Podobnie jak w histerii, dysocjacja w życiu seksualnym może ograniczać 
 
się do sfery psychicznej lub fizycznej. W pierwszym przypadku nabiera 
 
ono swoistej autonomii, odcina się silniej, niż zwykle to bywa, od 
 
reszty życia. U człowieka, podobnie zresztą jak u niektórych zwierząt, 
 
zachowanie się seksualne jest przynajmniej w swoich najbardziej drama- 
 
tycznych momentach oddzielone od reszty świata (chodzi tu o świat 
 
społeczny) zasłoną intymności. Dążenie do identyfikacji z otoczeniem mo- 
 
że jednak sprawić, że dana forma zachowania się i związane z nią prze- 
 
życia jako odizolowane od świata społecznego ulegają też jakby wew- 
 
nętrznej izolacji; człowiek kryje się przed własnymi oczyma. Oczy jego 
 
stały się bowiem częścią społecznego zwierciadła. Mówi się o nim, że sam 
 
siebie się wstydzi. Odcięta w ten sposób od całości sfera przeżyć na- 
 
biera tym większej dynamiki, im odszczepienie (dysocjacja) jest gwałto- 
 

background image

wniejsze, tj. im większa rozbieżność między zachowaniem jawnym a 
 
utajonym. 
 
Każde seksualne zetknięcie się pociąga za sobą konieczność, a zarazem 
 
ryzyko przekroczenia sfery intymności. Za tę cenę tworzy się nowa sfera 
 
intymności, wspólna już dla obu partnerów. Im dysocjacja większa, tym 
 
silniejsza bariera oddzielająca przeżycia intymne od reszty, a struktura 
 
tych przeżyć bardziej utrwalona, a tym samym trudniejsze jest w 
 
kontaktach seksualnych złączenie w jedność, we wspólną sferę przeżyć. 
 
Przeżycia seksualne są wówczas powierzchowne, nie została w nie bowiem 
 
włączona odszczepiona sfera intymności, pozostawiając po sobie niedosyt, 
 
uczucie "to nie to". 
 
Kontakt seksualny może też odgrywać jedynie rolę mechanizmu wy- 
 
zwalającego wprawdzie to, co było zamknięte w skrytych marzeniach 
 
seksualnych, ale cały proces przebiega jakby samoistnie, niezależnie od 
 
partnera, który nawet w pewnych momentach może w nim prze- 
 
szkadzać. Tego rodzaju współżycie pozostawia po sobie żal wzajemnego 
 
niezrozumienia (,on - lub ona - mnie nie rozumie"), gdyż partner po- 
 
zostaje przez cały czas jakby na boku, poza barierą sfery intymności. 
 
Jest potrzebny tylko jako bodziec wyzwalający. Czasem nie widzi się go 
 
nawet całościowo, tylko fragmentarycznie; bodźcem jest jego zapach, 
 
dotyk skóry, część ciała, reszta nie jest ważna. Często w tych wypadkach 
 
dochodzi do pawłowskiego wygaszenia; bodziec po pewnym czasie przestaje 
 
działać, szuka się nowego. Z tego punktu widzenia typ Casanowy czy 
 
nimfomanki jest typem autoerotycznym. 
 
Dysocjacja zmienia nieraz sposób widzenia partnera seksualnego. Jego 
 
obraz staje się wyidealizowany, a obraz rzeczywisty w świetle miłości 
 
znika całkowicie, by pojawić się z tym większą siłą przy pierwszych 
 
konfliktach codziennego życia i wyprzeć z kolei obraz wyidealizowany, 
 

background image

albo zachowuje obraz partnera, mniej lub więcej zgodny z rzeczywis- 
 
tością, podstawia się pod niego obraz osoby wymarzonej, popełnia się sui 
 
generis cudzołóstwo, żyjąc bowiem z partnerem rzeczywistym, w marzeniach 
 
żyje się z kimś innym. Ponadto sfera seksualnej intymności może być tak 
 
silnie obarczona poczuciem winy i grzechu, że nie wolno nią "zbrukać" 
 
osoby naprawdę kochanej i wtedy żyć seksualnie można tylko z osobą 
 
pogardzaną (freudowski kompleks Madonny i prostytutki). Ten ostatni typ 
 
dysocjacji spotyka się prawie wyłącznie u mężczyzn. U kobiet w ogóle 
 
zjawisko dysocjacji słabiej występuje, ich życie seksualne jest silniej 
 
włączone w całość życia biologicznego i psychicznego (nawet sama budowa 
 
anatomiczna kobiety wskazuje na większą niż u mężczyzn integrację 
 
seksualną). Przedstawione przykłady psychicznej dysocjacji mogą nie 
 
odbić się na przebiegu aktu seksualnego, częściej jednak się zdarza, że 
 
w końcu prowadzą do jego zaburzeń. 
 
Gdy dysocjacja ogranicza się do sfery fizycznej (dysocjacja narządowa), 
 
wówczas można by określić impotencję u mężczyzn jako histeryczne po- 
 
rażenie, a anorgazmię u kobiet - jako histeryczną znieczulicę (anaesthe- 
 
sia); dyspareunia odpowiadałaby przeczulicy (hyperaesthesia lub algae- 
 
sthesia). Odszczepieniu danej czynności odpowiada odszczepienie w sferze 
 
psychicznej, tj. nie dające się zintegrować nastawienie emocjonalne, jak 
 
"uraz", "zapiekłe" uczucie itp. Podobne zjawisko obserwuje się' w 
 
konwersji histerycznej, wówczas wyleczenie zależy od rozładowania 
 
kompleksu. 
 
 
 
Uwagi terapeutyczne 
 
 
 
Lecząc anorgazmię czy impotencję nie można ograniczyć się tylko do sfery 
 
seksualnej życia. Zbyt bowiem silnie człowiek związany jest ze swoją 
 

background image

płcią i, tak jak płciowy chromosom znajduje się w każdej komórce 
 
ustroju, również zagadnienia płci przenikają życie psychiczne człowieka. 
 
Nie ma rozpoznania nerwicy czy psychozy, w której sprawa sek- 
 
sualna nie odgrywałaby ważnej, a nieraz decydującej roli i, odwrotnie, 
 
nie ma takiego układu zaburzeń seksualnych, w którym można by tylko na 
 
nich się skoncentrować i nie rozpatrywać całości życia danego człowieka. 
 
Ważnym elementem orientacyjnym w leczeniu i rokowaniu jest ustalenie, 
 
odkąd datują się zaburzenia seksualne. Inaczej jest, gdy impotencja czy 
 
anorgazmia trwa od początku życia seksualnego, a inaczej, gdy wystąpiła 
 
ona w jego przebiegu, po okresie normalnych pod tym względem warunków. 
 
W pierwszej sytuacji zaburzenie jest znacznie głębsze; polega ono 
 
najczęściej na wadliwej koncepcji własnej płci. W drŁgiej sytuacji ma 
 
się zwykle do czynienia z jakimś zaburzeniem natury ogólnej (np. 
 
impotencja czy anorgazmia jako objaw nerwicy) lub z patologią związków 
 
uczuciowych między partnerami seksualnymi. 
 
U kobiet pierwszy typ (stały) zaburzeń łączy się zazwyczaj z cechami 
 
psychicznymi, określanymi pojęciem "uczuciowej niedojrzałości" lub 
 
"niedojrzałości osobowości". Z ważniejszych cech należy tu wymienić 
 
egocentryczną postawę emocjonalną (szukanie uczucia, głównie dla po- 
 
twierdzenia siebie, przy niezdolności dawania uczucia z siebie) oraz po- 
 
chyłą płaszczyznę stosunków z ludźmi (tj. oscylację między zależnością 
 
a dominacją). Czasem psychicznym cechom niedojrzałości towarzyszą cechy 
 
fizyczne w postaci infantylnej budowy, zwłaszcza narządów rodnych lub 
 
mniej lub więcej dyskretnych cech płci przeciwnej (nietypowe owłosienie, 
 
u kobiet wąska miednica przy stosunkowo zbyt szerokich ramionach itp.). 
 
Rzadziej spotyka się tu negatywne uwarunkowanie wywołane traumatyzującym 
 
przeżyciem seksualnym. Jaskrawym przykładem jest zgwałcenie nieletniej, 
 
które może pozostawić na całe życie lękowe nastawienie do kontaktów 
 

background image

seksualnych. 
 
U kobiet negatywne nastawienie uczuciowe do matki utrudnia identyfikację 
 
z rolą kobiecą, a idealizacja ojca skłania czasem do identyfikowania się 
 
z rolą męską i często spacza dynamikę erotyczną powiązań uczuciowych. 
 
Gdy partner przypomina ojca, stosunek z nim wyzwala lęk przed 
 
kazirodztwem, a gdy jest jego antytezą - pozostawia niezaspokojoną 
 
tęsknotę za ojcem i uczucie pogardy dla tego, który nim nie jest. 
 
W porównaniu z częstością stałej anorgazmii u kobiet naszej cywilizacji 
 
analogiczny (stały) typ impotencji u mężczyzn należy do rzadkości. 
 
Zjawisko to można by tłumaczyć tym, że podczas gdy egocentryczna postawa 
 
uczuciowa u kobiet wywołuje często anorgazmię, to u mężczyzn bynajmniej 
 
nie wpływa na obniżenie potencji. "Niedojrzały uczuciowo mężczyzna", 
 
traktujący partnera seksualnego jako przedmiot wyładowania swego 
 
"libido", może być równie, a nawet bardziej potentny niż mężczyzna 
 
"dojrzały" - zdolny do miłości. 
 
W przypadku mężczyzn infantylizm emocjonalny odbija się na wzajemnym 
 
stosunku uczuciowym partnerów, może prowadzić tylko do relatywnej 
 
impotencji, gdy partner - "przedmiot" - przestanie działać jako bodziec 
 
seksualny, czyli znudzi się. Wynika śo z większego rozłamu 
 
życia seksualnego u mężczyzn, u kobiet jest ono bardziej związane z 
 
całością życia uczuciowego. Najczęstszą przyczyną stałej impotencji jest 
 
też wadliwa konstrukcja seksualnego autoportretu. Gdy jednak u kobiet 
 
decydującą rolę odgrywa jego strona uczuciowa, to u mężczyznstrona 
 
ambicjonalna. Kobieta, by być w pełni zdolną do życia seksualnego, musi 
 
czuć się kobietą w dawaniu i braniu uczuć, mężczyźnie natomiast 
 
wystarczy świadomość swej męskości. 
 
Istnieje tu potencjalna sytuacja nerwicorodna, gdyż ostatecznym pot- 
 
wierdzeniem męskości jest zdolność odbycia aktu seksualnego, a szukanie 
 

background image

potwierdzenia własnej męskości w życiu seksualnym zaburza jego przebieg, 
 
prowadząc przez udział momentów wolicjonalnych do impotencji. 
 
Ambicje paraliżują życie seksualne - im więcej chce się, by było lepiej, 
 
tym jest ţzwykle gorzej. W przypadkach pierwotnej impotencji spotyka się 
 
mężczyzn "słabowitych", tj. takich, którzy się za słabych uważają, w 
 
rzeczywistości często nimi nie są, mężczyzn z utrwalonym kompleksem 
 
onanistycznym, łączącym się z poczuciem niższości i lęku przed 
 
sprawdzeniem swej męskości w życiu seksualnym, tudzież takich, u których 
 
można by się dopatrywać utajonych tendencji homoseksualnych, w postaci 
 
czy to lęku i nienawiści do kobiet (kompleks Vehini Hai), czy też 
 
utrwalenia swego obrazu z okresu wczesnej młodości, gdy najsilniejsze 
 
więzi emocjonalne tworzą się w obrębie tej samej płci. 
 
Jeśli pierwotne zaburzenia seksualne wiążą się z trzecim punktem 
 
przedstawionego schematu (autoportret), to wtórne zaburzenia seksualne, 
 
łączą się z pierwszym i drugim punktem schematu (zaburzenie wegetatywne 
 
i stosunek uczuciowy do partnera). Co się tyczy stosunku do partnera, to 
 
u kobiet najczęstszą przyczyną wywołującą anorgazmię jest rozczarowanie. 
 
Partner okazuje się kimś innym niż był w okresie, gdy jego obraz 
 
rozjaśniał blask uczucia. Brutalność, zdrada, alkoholizm są 
 
najczęstszymi przyczynami, wskutek których pryska dawny, wyidealizowany 
 
zwykle obraz. Czasem anorgazmia wiąże się z przeżyciami 
 
najwcześniejszymi; przeżycia uczuciowe związane z macierzyństwem nie 
 
pozostawiają jakby miejsca na uczucia erotyczne. Częściej bywa 
 
odwrotnie, gdy macierzyństwo przyspiesza "emocjonalne dojrzewanie" - 
 
kobieta dotychczas "zimna" zmienia się w "ciepłą". Lęk przed ciążą jest 
 
ważnym czynnikiem w etiologii anorgazmii. 
 
U mężczyzn wtórna impotencja wiąże się najczęściej z wygaszeniem 
 
zainteresowania płciowego - zwłaszcza w wypadkach erotycznego ego- 
 

background image

centryzmu, gdy partner jest tylko przedmiotem - lub zagrożeniem 
 
męskiej ambicji (obawa kompromitacji i pogardy ze strony partnerki). Ten 
 
ostatni typ impotencji spotyka się zazwyczaj u młodych mężczyzn, którzy 
 
dopiero rozpoczynają swe seksualne doświadczenie i - jak zwykle na 
 
początku nowej aktywności - lęk przed porażką towarzyszy poczynaniom, 
 
lub u mężczyzn zbliżających się do starości, którzy chcą wy 
 
próbować ostatnie szanse swej męskości, ambicjonalne podejście do spraw 
 
seksualnych często zamiast potwierdzenia przynosi porażkę. Zdarza się, 
 
że impotencja wiąże się z poczuciem winy, np. u młodych z poczuciem 
 
grzeszności i niebezpieczeństwa życia seksualnego, uwarunkowanym przez 
 
błędne wychowanie, a u dojrzałych z poczuciem winy w stosunku do 
 
zdradzanej partnerki. W tym przypadku relatywna impotencja skazuje 
 
mężczyznę na wierność małżeńską. 
 
Pierwszą zasadą leczenia impotencji i anorgazmii jest ich nieleczenie. 
 
Wszelkie bowiem koncentrowanie się na konfliktowej sferze seksualnej 
 
stymuluje czynnik woli, który działa paraliżująco na przebieg aktu sek- 
 
sualnego. Istotą leczenia, jak zawsze w psychiatrii, jest dążenie do mo- 
 
żliwie pełnego poznania chorego, dzięki czemu i on uzyskuje wgląd w swą 
 
strukturę i jej skrzywienia, co stwarza większe szanse ich skorygowania. 
 
Zniknięcie fałszywych postaw emocjonalnych (np. lękowych, am- 
 
bicjonalnych) z reguły poprawia sam przebieg aktywności seksualnej. 
 
Nie należy też - zwłaszcza w początkowych stadiach leczenia - rezygnować 
 
z terapii farmakologicznej i fizykalnej, trzymając się jednak 
 
wspomnianej zasady nieleczenia "chorego" narządu. Sam narząd bowiem nie 
 
jest chory, chory jest pacjent. Można więc stosować różnego rodzaju 
 
metody leczenia wzmacniającego i uspokajającego. To ostatnie jest ważne 
 
wówczas, gdy element lękowy i ambicjonalny jest silny. Środki 
 
uspokajające działają też korzystnie w przypadku przedwczesnego 
 

background image

wytrysku, wywołanego wzmożoną pobudliwością seksualną, jak np. u 
 
początkujących partnerów. 
 
Gdy zaburzenie życia płciowego jest uwarunkowane wadliwą postawą 
 
uczuciową partnerów, zwykle trzeba objąć leczeniem też tego, który się 
 
sam do lekarza nie zgłosił, uważając, że jego życie seksualne jest w po- 
 
rządku, choć często tak nie jest, a niejednokrotnie on właśnie jest 
 
przyczyną zaburzeń u swego partnera. Leczenie takie z początku lepiej 
 
prowadzić osobno, a później - gdy partnerzy są do tego dostatecznie 
 
przygotowani w formie terapii grupowej, w której w obecności lekarza mo- 
 
gą omówić wspólnie nurtujące ich problemy i choć częściowo rozładować 
 
wzajemne urazy. 
 
 
 
Zboczenia seksualne 
 
 
 
Zagadnienie zboczeń seksualnych mimo swej sensacyjności nie stanowi 
 
formalnie w Polsce problemu psychiatrycznego. Pacjenci tego typu rzadko 
 
trafiają do psychiatry. Dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, że 
 
unikają oni tego rodzaju kontaktów, uważając psychiatrę za przedsta- 
 
wiciela społeczeństwa, które ich potępia i traktując swe zboczenie jako 
 
sprawę nieodwracalną, poza tym wydaje się, że w społeczeństwie polskim 
 
przypadki perwersji seksualnej są rzadsze niż w krajach zachodnich. 
 
 
 
Sfera bodźców seksualnych i ich utrwalanie się 
 
 
 
By zrozumieć psychopatologię zboczeń seksualnych, należy pamiętać o 
 
dwóch sprawach poruszanych na wstępie, mianowicie o łatwym utrwalaniu 
 
się stereotypów zachowania seksualnego (inercja lub "pamięć" układu 
 
autonomicznego) i o dużej różnorodności przedmiotów i sytuacji, które w 
 

background image

ciągu życia osobniczego mogą być potencjalnymi bodźcami wyzwalającymi 
 
wyładowanie seksualne. 
 
W przeciwieństwie do innych popędów określenie bodźca seksualnego nie 
 
jest łatwe. Nigdy nie wiadomo z całą pewnością, co wyzwoli maksymalnie 
 
popęd seksualny i co go ewentualnie zahamuje. W przypadku głodu czy 
 
pragnienia sprawa przedstawia się bez porównania prościej. Podobnie jak 
 
w innych podstawowych biologicznych potrzebach, tu też obserwuje się 
 
zjawisko generalizacji polegające na tym, że w miarę wzrastania potrzeby 
 
coraz więcej bodźców nabiera charakteru bodźca popędowego, w myśl 
 
przysłowia "na bezrybiu i rak ryba". 
 
Obserwuje się też zjawisko przeciwne: zwężenia sfery bodźców sek- 
 
sualnych, gdy z wielu możliwych tylko nieliczne działają podniecająco. 
 
Wielkość tej sfery i jej jakość zależą prawdopodobnie od cech konstytu- 
 
cjonalnych i od linii życiowej, zwłaszcza seksualnej. Ludzie z kręgu cy- 
 
klotymicznego zapewne dysponują szerszą sferą bodźców seksualnych, tj. 
 
są mniej wybredni niż ci, którzy należą do kręgu przeciwnego (schi- 
 
zotymicznego). W historii rozwoju popędu seksualnego danego człowieka 
 
zmieniają się układy bodźców działających podniecająco. U tego samego 
 
człowieka inne zespoły bodźców wywołują podniecenie typu seksualnego w 
 
różnych okresach życia: dzieciństwa, pokwitania, młodości, wieku 
 
dojrzałego i starości; każdy wiek ma swoje prawa (seksualne). Płeć jest 
 
oczywiście decydującym czynnikiem determinującym jakość sfery bodźców 
 
seksualnych. 
 
Dość znamienna jest tu odmienność reakcji na tak pospolity bodziec, jak 
 
widok genitalii płci przeciwnej; u mężczyzn działa on podniecająco, u 
 
kobiet - na ogół hamująco. Niemałą rolę w formowaniu się sfery bodźców 
 
seksualnych odgrywają czynniki natury społecznej. Odmiennie kształtują 
 
się też ideały seksualne w różnych okresach i kręgach kulturowych (np. 
 

background image

moda na typy kobiece rubensowskie lub chłopięce i analogiczne mody na 
 
mężczyzn "subtelnych" i "męskich"). W ciągu kilkudziesięciu lat może się 
 
rozszerzyć lub zwęzić zakres sfery bodźców seksualnych w związku ze 
 
zmianami w modzie kobiecej, np. dawniej bodźcem seksualnym był widok 
 
"stópki" kobiecej, a dziś strój bikini często nie wystarcza. 
 
Istniejące w pewnych warstwach społecznych i kręgach kulturowych wzory 
 
zachowania się seksualnego i związane z nim zakazy powodują, że pewne 
 
bodźce seksualne stają się tabu, co może zahamować ich działanie 
 
podniecające, lub też przeciwnie, wzmóc je na zasadzie atrakcyjności 
 
"zakazanego owocu". Dotychczas w tzw. warstwach "niższych" 
 
pewne formy gry miłosnej, jak cunnilingus i fellatio, są uważane za 
 
zboczenie i mogą budzić społecznie uwarunkowany wstręt; podobnie, choć 
 
w mniejszym stopniu, działać mogą pozycje koitalne, odbiegające od 
 
przyjętych w zachodniej kulturze. Prawdopodobnie w innych kręgach 
 
kulturowych "szokująco" działałyby nasze zwyczaje seksualne. Społeczna 
 
aprobata lub dezaprobata odgrywa ważną rolę także w formowaniu się 
 
tendencji homoseksualnych. 
 
W sposób zgoła zawiły i trudny do prześledzenia tworzy się u każdego 
 
człowieka jego własna sfera bodźców seksualnych, tzn. takich, które 
 
najsilniej działają podniecająco. W okresach wzmożonej pobudliwości 
 
płciowej, jak np. w wieku pokwitania i przekwitania, w długiej absty- 
 
nencji seksualnej lub w przypadku upośledzenia czynności hamulcowych 
 
układu nerwowego o charakterze przejściowym (np. między snem a czu- 
 
waniem, pod wpływem alkoholu itp.) lub trwałym (np. w zespołach psy- 
 
choorganicznych) sfera ta ulega rozszerzeniu, zwężeniu natomiast wów- 
 
czas, gdy potrzeba biologiczna jest nasycona, gdy dane bodźce seksualne 
 
uległy wygaszeniu ("już to nie bawi"), gdy aktywność ustroju jest całko- 
 
wicie wypełniona inną strukturą czynnościową (np. inną potrzebą bio- 
 

background image

logiczną, chorobą, pracą). 
 
Łatwość utrwalania się struktur czynnościowych związanych z życiem 
 
popędowym z jednej strony, a z drugiej silne tendencje hamulcowe, 
 
wynikające przeważnie ze społecznego tabu otaczającego życie płciowe, 
 
sprawiają, że stopień świadomości własnej sfery bodźców seksualnych może 
 
być niewielki. Można nie zdawać sobie sprawy z tego, co najsilniej 
 
działa podniecająco i ułożyć sobie życie seksualne odpowiadające 
 
wprawdzie świadomym tendencjom uczuciowym, ale niezgodne ze sferą 
 
bodźców seksualnych. Czasem dopiero marzenie senne odsłania właściwe 
 
zainteresowania. Przykładem może być chory krakowskiej kliniki 
 
psychiatrycznej, któremu przyśniła się w intymnej sytuacji znajoma 
 
dziewczyna, na którą nigdy nie zwracał uwagi, uważając ją za mało 
 
atrakcyjną. Dopiero we śnie ujrzał jej seksualne zalety, które z dużą 
 
dla obu stron satysfakcją zrealizował później na jawie. 
 
Cień nieświadomości pokrywający własną sferę seksualną sprawia, 
 
że nawet przy pełnym wyżyciu się w tej dziedzinie pozostaje ślad nie- 
 
dosytu, tęsknoty za "pełnią życia". 
 
 
 
Dialektyka zmienności i niezmienności 
 
 
 
Podobnie jak w formowaniu się osobowości problem sprzeczności 
 
dialektycznej między zmiennością a niezmiennością natury człowieka 
 
odgrywa decydującą rolę i zwichnięcie równowagi przez zbytnie utrwalenie 
 
pewnych cech prowadzi do skrzywienia struktury, zwanego psychopatią. 
 
Dlatego też w życiu seksualnym - obok silnej tendencji do utrwalania się 
 
struktur czynnościowych - istnieje ich duża zmienność, dzięki czemu 
 
sfera bodźców seksualnych i formy doznań erotycznych nie 
 
pozostają wciąż te same i każde następne przeżycie jest nowym prze- 
 

background image

życiem. Problem zboczeń seksualnych jest w istocie analogiczny jak w 
 
psychopatii. Polega on na tak silnym utrwaleniu pewnych form życia 
 
seksualnego, że aż naruszającym równowagę między zmiennością a nie- 
 
zmiennością. Dlatego też nazwa psychopatii seksualnej, używana dla 
 
określenia tego rodzaju zaburzeń, jest w pełni uzasadniona. 
 
 
 
Ślady zboczeń 
 
 
 
W historii rozwoju seksualnego każdego człowieka doszukać się można 
 
śladów zboczeń, które jeśli się utrwalą, mają już charakter psychopatii 
 
seksualnej. Masturbacja, która jest zjawiskiem tak powszechnym w pewnym 
 
okresie rozwoju, że trudno traktować ją wtedy jako zboczenie, staje się 
 
nim, gdy zmieni się w utrwaloną i główną formę wyładowania seksualnego. 
 
 
 
Wyładowanie i sprawdzenie siebie 
 
 
 
Fakt, że życie seksualne wymaga bliskiego kontaktu z osobą płci prze- 
 
ciwnej, pociąga za sobą wszelkie niebezpieczeństwo takiego zbliżenia. 
 
Uciekając przed tymi niebezpieczeństwami zastępuje się partnera przed- 
 
miotem bardziej operatywnym i mniej zagrażającym. Z drugiej jednak 
 
strony w kontaktach erotycznych poza wyładowaniem seksualnym szuka się 
 
potwierdzenia własnej osoby, które w ostatecznym wymiarze możliwe jest 
 
tylko w tak bliskim złączeniu dwojga ludzi. Obie tendencje nie są ze 
 
sobą zbieżne. Tendencja do wyładowania skłania do szukania 
 
najłatwiejszych dróg, a tendencja do sprawdzenia siebie - najtrudniej- 
 
szych. Pierwsza "odczłowiecza" partnera, zamienia go w "przedmiot po- 
 
żądania" (zresztą w wypadku niektórych zboczeń człowiek bywa zastąpiony 
 
przedmiotem lub zwierzęciem), druga natomiast go "uczłowiecza", bo 
 

background image

sprawdzenia dokonać może tylko człowiek i to w jakimś aspekcie wyższy od 
 
sprawdzanego, stąd między innymi tak typowa w miłości skłonność do 
 
idealizowania obiektu pożądania. 
 
Niepewność swego seksualnego autoportretu rodzi lęk i zarazem agresję w 
 
stosunku do tego, od którego ostatecznie jego sprawdzenie jest zależne. 
 
Tendencje agresywne zwykle są więc najsilniejsze u ludzi niepewnych swej 
 
męskości czy kobiecości. 
 
 
 
Sadyzm i masochizm 
 
 
 
W skrajnych przypadkach, gdy obraz własnej "płciowości", a zarazem i 
 
tego, który ją sprawdza, jest tak nienawistny, że jedynie ból i cier- 
 
pienie zadane sobie i partnerowi może dać rozkosz wyładowania, wów- 
 
czas akt seksualny zmienia się w akt sadyzmu i masochizmu. Jego krańcową 
 
postacią jest mord z lubieżności, w którym dwie antagonistyczne 
 
tendencje miłości i nienawiści osiągają swe szczytowe wyładowanie w 
 
akcie seksualnego złączenia i zniszczenia. 
 
Według freudowskiej analizy rozwoju popędu seksualnego skłonności 
 
sadystyczno-masochistyczne stanowiłyby regresję do analnego okresu ro- 
 
zwoju libido, w którym przyjemność typu seksualnego wiąże się często z 
 
zadaniem bólu sobie i otoczeniu. Sfera analna jest wówczas głównym polem 
 
receptorycznym przyjemności seksualnej. Sam akt defekacji może być 
 
źródłem przyjemności, co w pewnej mierze powtarza się w starczym już 
 
wieku. Obserwowanie tego aktu wywołuje podniecenie zbliżone do 
 
seksualnego, a "słone" dowcipy obracają się wokół tego tematu. 
 
 
 
"Parcjalizacja" i "uprzedmiotowienie" partnera 
 
 
 

background image

U mężczyzn często obserwuje się "parcjalizację" partnera seksualnego, 
 
polegającą na tym, że tylko określone części ciała, nie zawsze 
 
genitalia, działają najsilniej podniecająco (poza okolicą sromu 
 
najczęściej są to pośladki, piersi, brzuch itd.). Wpływy kulturowe nie 
 
są tu też bez znaczenia, np. w Stanach Zjednoczonych AP na mężczyzn 
 
prawdopodobnie najbardziej działają kobiece piersi, w Europie natomiast 
 
pośladki i uda. U kobiet ze względu na wspomnianą większą integrację 
 
życia seksualnego parcjalizacja jest zjawiskiem rzadszym; partner 
 
seksualny działa na nie bardziej całościowo. Natomiast u mężczyzn 
 
zjawisko to może występować tak silnie, że rzeczywistym partnerem staje 
 
się nie cały partner, ale określona część jego ciała. Można nienawidzić 
 
partnera, a kochać jego szczegół anatomiczny, zapach, dotyk itp. i, 
 
będąc niewiernym partnerowi, można zachować dozgonną wierność danemu 
 
szczegółowi, szukając go u innych kobiet. 
 
Częstym zjawiskiem w życiu seksualnym jest "uprzedmiotowienie" partnera. 
 
Partner jakby przestaje być człowiekiem, a staje się tylko środkiem do 
 
wyładowania popędu. W kontakcie seksualnym osiąga sięa raczej powinno 
 
się osiągać - największe zbliżenie z drugim człowiekiem. Przez kontakt 
 
seksualny wchodzi się w najgłębszą sferę ludzkiej intymności. 
 
Jednocześnie jednak odsłania się przed partnerem własną intymność. Na 
 
pewno w każdym człowieku istnieje tęsknota za tak bliskim zespoleniem 
 
się ze światem otaczającym, ale nie odbywa się ono bez bólu i wysiłku, 
 
i nie każdemu zdolność takiego zespolenia jest dana. 
 
Mimo seksualnego zbliżenia bariera między dwojgiem ludzi'nie ustępuje; 
 
każdy z nich pozostaje we własnej sferze intymności. Kontakt z partnerem 
 
jest wówczas powierzchowny. Nierzadko traktuje się go tylko jako 
 
przedmiot wyładowania seksualnego. Podejście tego typu jest częstsze u 
 
mężczyzn, gdyż u nich łatwiej o rozszczepienie między uczuciem a 
 

background image

"seksem". "Casanowizm" czy "donżuanizm" polegałby właśnie na ta- 
 
kim uprzedmiotowieniu partnera. Partner służy tylko do wywołania 
 
pobudzenia seksualnego i do ułatwienia jego wyładowania. Nie bez zna- 
 
czenia jest też moment ambicjonalny, związany ze zdobywaniem partnerki. 
 
Sama walka o kobietę podnieca. 
 
W nimfomanii sytuacja jest niewątpliwie nieco odmienna. Kobieta bardziej 
 
niż mężczyzna tęskni za zespoleniem się z otoczeniem, postawa "do" w 
 
miłości jest dla niej ważniejsza niż postawa "nad", w której dąży się do 
 
podbijania świata. By wejść w sferę intymności swego partnera, gotowa 
 
jest ona pozwolić się traktować jako przedmiot. W poszukiwaniu miłości 
 
prowadzi swobodne życie seksualne. 
 
 
 
Fetyszyzm 
 
 
 
Fetyszyzm (zboczenie głównie dotyczące mężczyzn) jest tym szczególnym 
 
przypadkiem parcjalizacji, w której popęd gruntuje się najczęściej na 
 
jakimś szczególe kobiecego ubioru. Na drodze utrwalenia ten tylko 
 
szczegół pozostanie przez całe życie najsilniejszym bodźcem seksualnym. 
 
U chłopców oddzielonych barierą społecznego tabu kontaktów erotycznych, 
 
zainteresowania seksualne nierzadko koncentrują się na szczegółach 
 
kobiecej garderoby, wywołując nawet silne podniecenie. Siła seksualnego 
 
podniecenia może spowodować utrwalenie się reakcji seksualnej typu 
 
fetyszyzmu. 
 
W fetyszyzmie można się dopatrzeć szczególnego wypadku impregnacji 
 
nadawanej przez człowieka jego otoczeniu. To, z czym się on styka, staje 
 
się jakby jego częścią. Kontakt z tą częścią staje się - na zasadzie 
 
analogicznej do stosowanej w magii - kontaktem z daną osobą. Podobnie 
 
jak czarownik swoje operacje zmierzające do ocalenia lub zniszczenia 
 

background image

swej ofiary wykonuje na przedmiocie, który był z nią w bezpośrednim 
 
kontakcie (np. część odzieży, którą nosił, domu, w którym mieszka, 
 
drogi, którą zwykle chodzi, lub część należącą do jej organizmu - włosy, 
 
paznokcie, wydaliny itp.), tak zakochany, nie mogąc zetknąć sie ze swym 
 
partnerem, przeżycia seksualne, często bardzo intensywne, czerpie z 
 
przedmiotów, które z nim się stykały. Działa tu zasada "pars pro toto" 
 
która zwykle występuje tam, gdzie uczucia są silne, a bezpośredni kon- 
 
takt utrudniony lub niemożliwy, w ten sposób relikwie zastępują świę- 
 
tego, pieczęć królewska osobę króla itp. 
 
 
 
Transwestytyzm i transseksualizm 
 
 
 
Za odmianę fetyszyzmu można by uważać transwestytyzm; odgrywa tu jednak 
 
rolę identyfikacja z płcią przeciwną - przebranie się w jej strój daje 
 
poczucie zmiany płci. 
 
Zwykle popęd seksualny jest zgodny z przebraniem, a więc mężczyzna 
 
przebrany za kobietę odczuwa popęd do mężczyzn, a kobieta przebrana za 
 
mężczyznę - do kobiet. 
 
Zdarza się jednak, że popęd nie zmienia swego kierunku; mężczyzna 
 
przebrany za kobietę nadal pożąda kobiety. Przebranie jest wówczas ko- 
 
nieczne do wyzwolenia napięcia seksualnego. Bez przebrania się człowiek 
 
taki nie odczuwa pociągu seksualnego. 
 
Transwestytyzm należy do grupy zboczeń określanych mianem trans- 
 
seksualizmu, tj. takich, które wiążą się z poczuciem własnej płci. Cechą 
 
przyrody ożywionej jest seksualność - podział na płeć żeńską i męską. 
 
Podział ten występuje nawet w najniższych formach przyrody ożywionej. 
 
Każda istota żywa ma więc określoną płeć, istoty bezpłciowe i obojnacze 
 
należą do wyjątków. 
 

background image

Oznaczenie płci nie jest jednak całkowicie jednoznaczne, zawsze doszukać 
 
się można śladów płci przeciwnej. Męskość ma swój "cień" kobiecości, a 
 
kobiecość - męskości. 
 
U człowieka płeć jest zdeterminowana przez wiele czynników: chro- 
 
mosomalnych, hormonalnych, morfologicznych, funkcjonalnych, psycho- 
 
logiczno-socjologicznych i prawnych. W świadomym przeżyciu wszystkie te 
 
czynniki tworzą razem poczucie własnej płci, które kształtują się 
 
prawdopodobnie już we wczesnym dzieciństwie. Nigdy człowiek nie czuje 
 
się stuprocentowym mężczyzną ani stuprocentową kobietą. Zawsze istnieje 
 
pewna rozbieżność między jego realnym autoportretem seksualnym, tzn. 
 
takim, jakim siebie aktualnie widzi, a autoportretem idealnym, tzn. 
 
takim, z jakim by chciał siebie widzieć. I raczej należałoby powiedzieć. 
 
że człowiek dąży do swej męskości czy kobiecości, ale jej w pełni nie 
 
jest w stanie osiągnąć. W tym sensie każdy jest jakby trochę trans- 
 
seksualistą. 
 
Można by rozróżnić trzy warianty transseksualizmu: w pierwszym, 
 
najrzadszym, człowiek odrzuca swą biologiczną rolę seksualną i wybiera 
 
przeciwną, odpowiednio do niej się zachowując. Kobieta np. ubiera się 
 
więc i nosi po męsku. Jedna z pacjentek krakowskiej kliniki psychia- 
 
trycznej ożeniła się, zmieniwszy odpowiednio swoje papiery. Przez dwa 
 
lata żyła dość szczęśliwie ze swoją wybraną, używając w czasie stosunków 
 
protezy. Transseksualizm tego typu zdarza się u ludzi z osobowością 
 
histeryczną, tj. zdolnych do realizowania swoich marzeń i przekreślania 
 
rzeczywistości. 
 
Drugi wariant zdarza się w psychozach zwłaszcza typu schizofrenicznego. 
 
Chory ma wówczas wrażenie, że jego płeć ulega zmianie, zmienia się jego 
 
ciało i nabiera cech płci przeciwnej. Jeden z chorych krakowskiej 
 
kliniki miał wrażenie, że w nocy zmienia się w kobietę i że ktoś odbywa 
 

background image

z nim stosunki, odczuwał, że ma pochwę i że mężczyzna go gwałci. 
 
Trzeci wariant, najczęstszy, polega na tym, że człowiek nie czuje się 
 
pewny w swojej roli męskiej czy kobiecej. Nie czuje się 
 
pełnowartościowym mężczyzną czy kobietą. U partnera szuka przede 
 
wszystkim potwierdzenia swej męskości czy kobiecości, co oczywiście nie 
 
wpływa korzystnie na rozwój związku erotycznego. 
 
 
 
Oglądactwo (skopofilia, voyeuryzm) 
 
 
 
Tajemnica otaczająca życie seksualne, obwarowana społecznymi tabu, jest 
 
w okresie dzieciństwa i wczesnej młodości źródłem niespokojnego 
 
zainteresowania. Uchylenie rąbka tajemnicy może stać się silnym bodźcem 
 
seksualnym. 
 
Ta ciekawość seksualnej intymności utrzymuje się na ogół też w póź- 
 
niejszych okresach życia, stanowiąc podnietę do interesowania się życiem 
 
seksualnym bliźnich. Jest ona zwykle tym silniejsza, im mniej satysfa- 
 
kcji przynosi własne życie płciowe. Dołącza się tu jeszcze możność wy- 
 
stąpienia w roli sędziego, potępiającego cudze "grzechy", dzięki czemu 
 
zmniejsza się poczucie winy związane z życiem seksualnym. Przy pato- 
 
logicznym utrwaleniu się reakcji samo podglądanie (voyeuryzm) wystarczy 
 
do seksualnego wyładowania. 
 
 
 
Ekshibicjonizm 
 
 
 
Innym objawem dziecięcej ciekawości seksualnej jest wzajemne de- 
 
monstrowanie swoich genitalii między obu płciami. W wieku przedszkolnym 
 
jest to normalny objaw rozwoju zainteresowań seksualnych. Szkoła 
 
psychoanalityczna może nieco przesadnie podkreśla męską dumę z narządu 
 

background image

płciowego i lęk przed jego utratą (kompleks kastracyjny). Bez wątpienia 
 
jednak w tworzeniu seksualnego autoportretu ta część ciała odgrywa ważną 
 
rolę, co zresztą znajduje swój wyraz w potocznym języku, w którym, w 
 
sposób wulgarny wprawdzie, ale dosadny, określa się męskość miarą 
 
genitalii. 
 
W ekshibicjonizmie jakby wyzwala się infantylna chęć zaimponowania 
 
otoczeniu widokiem swej anatomicznej męskości. Poza tym niewątpliwie 
 
działa tu podniecająco element zaszokowania płci odmiennej. Na kobiety 
 
widok genitalii działa na ogół przeciwnie niż na mężczyzn, zamiast 
 
podniecać - szokuje. 
 
Ekshibicjonizm w praktyce psychiatrycznej spotyka się najczęściej u 
 
mężczyzn niedorozwiniętych lub otępiałych (zwłaszcza w otępieniu star- 
 
czym). Poczucie własnej męskości jest u tych osób zagrożone i przy ob- 
 
niżonym krytycyzmie ten sposób jego wzmocnienia jest zrozumiały. U 
 
kobiet ekshibicjonizm w sensie klinicznym należy do rzadkości, natomiast 
 
eksponowanie swego ciała w granicach pewnych norm - do normalnego 
 
repertuaru działania seksualnego na otoczenie płci przeciwnej. Dozwolony 
 
stopień eksponowania swego ciała jest obwarowany panującymi w danej 
 
kulturze zwyczajami. 
 
Nieco odmienny rodzaj ekshibicjonizmu - to demonstrowanie własnej 
 
aktywności seksualnej. Zwykle aktywnością tą jest onanizm (masturbacja, 
 
samogwałt). U człowieka, podobnie zresztą jak u niektórych zwie- 
 
rząt, życie seksualne rozgrywa się w autystycznej izolacji od reszty 
 
otoczenia. W przypadku autoerotycznego wyładowania seksualnego tendencja 
 
do izolacji jest może nawet silniejsza, gdyż onanizm zwykle łączy się z 
 
trudnościami nawiązywania kontaktów z płcią odmienną, a poza tym często 
 
zostawia uczucie wstydu, obawy społecznego potępienia i wstrętu do 
 
samego siebie (kompleks onanistyczny). Onanizm z reguły łączy się więc 
 

background image

z dyspozycją autystyczną osobowości. Masturbacja "coram publico" ma 
 
charakter wyzwania rzuconego otoczeniu w rodzaju: "ja was lekceważę"; 
 
najczęściej też zdarza się w schizofrenii hebefrenicznej, w eks- 
 
pansywnych formach otępienia organicznego, w eretycznej oligofrenii i w 
 
zespołach maniakalnych, a więc tam, gdzie w obrazie chorobowym występują 
 
tendencje ekspansywne, a nawet agresywne w stosunku do otoczenia. 
 
Często jednak pierwsze kroki w życiu seksualnym stawia się jakby pod 
 
ochroną więzi grupowej. Są to wspólne praktyki masturbacyjne chłopców 
 
czy dziewcząt, zbiorowe pieszczoty o charakterze homoseksualnym w 
 
środowiskach młodzieńczych jednopłciowych (w zakładach, internatach 
 
itp.) wspólne "wyprawy" chłopców czy dziewcząt na erotyczne podboje, u 
 
starszych grupowe "prywatki" z ekscesami seksualnymi, a u dzieci 
 
zbiorowe zabawy w "tatę i mamę", czy w "pana doktora". W wielu kulturach 
 
istnieją zwyczaje dopuszczające przełamywanie zasady intymności 
 
seksualnej, a nawet wymagające jej odrzucenia. Przykładem są święta, w 
 
czasie których dozwolone jest pełne wyżycie seksualne, ale w formie 
 
publicznej (święto Dionizosa, Kupały), pewne ważne momenty w życiu 
 
seksualnym, jak utrata dziewictwa, noc poślubna, czy poród, które 
 
odbywają się w niektórych kręgach kulturowych pod bacznym okiem 
 
otoczenia i są obwarowane określonym rytuałem. 
 
W złamaniu zasady intymności można by się więc dopatrywać takich 
 
momentów, jak: a) maksymalne wyżycie się seksualne, które byłoby możliwe 
 
tylko w społecznej grupie (moment orgiastyczny); b) więź grupowa, która 
 
daje większe poczucie bezpieczeństwa, zwłaszcza w pierwszych próbach 
 
życia seksualnego (moment wzmocnienia społecznego); c) grupa społeczna, 
 
która interweniuje w "krytycznych" chwilach życia seksualnego i wtedy 
 
swoboda intymności zostaje zastąpiona sztywnym społecznym rytuałem 
 
(moment kontroli społecznej); d) zasada intymności zostaje złamana, co 
 

background image

jest wyrazem buntu przeciw więziom społecznym (moment buntu). 
 
Istniejący prawdopodobnie u każdego człowieka niedosyt seksualny 
 
znajduje swój wyraz w tęsknotach orgiastycznych, a te mają zwykle cha- 
 
rakter zbiorowego "szaleństwa". Tkwi w tym paradoksalna, ale też i 
 
rozsądna zasada, że tylko w grupie można się wyłamać z norm grupowych. 
 
Wyjście poza granice społecznie akceptowane, a więc stanie się "innym" - 
 
 "varius", jest łatwiejsze w grupie niż w samotności. Podobnie też 
 
charakter grupowy mają niejednokrotnie praktyki narkotyczne, zwłaszcza 
 
w wypadku tych narkotyków, które dają przeżycia zbliżone do 
 
psychotycznych. 
 
 
 
Dobór naturalny 
 
 
 
Przedmiotem seksualnego pożądania, innymi słowy - aktywności 
 
zmierzających do zbliżenia się i połączenia seksualnego może być z bio- 
 
logicznego punktu widzenia tylko przedstawiciel płci odmiennej tego sa- 
 
mego gatunku. Wyjątek stanowią osobniki obojnacze (hermafrodytyczne). 
 
Fakt, że zasada ta jest nierzadko łamana w świecie zwierzęcym, a zwła- 
 
szcza ludzkim, można wytłumaczyć - zwężeniem pola widzenia i łatwym 
 
utrwaleniem się struktury czynnościowej. 
 
Pod wpływem silnych emocji pole widzenia zwęża się jakby do jednego 
 
punktu - bodźca wyzwalającego dany stan afektywny. Analogiczne zjawisko 
 
obserwuje się w histerycznych i padaczkowych stanach zwężenia 
 
świadomości, a także u zwierząt pozbawionych kory mózgowej (neocortex). 
 
W psychologii zwierzęcej znane jest zjawisko "imprinting" ; polega ono na  
 
tym, że w pewnym okresie rozwoju istnieje u zwierzęcia jakby wzmożona wrażliwość 
 
na bodźce otoczenia i większa zdolność ich utrwalania, wskutek czego 
 
zespół bodźców, który trafi na ów okres uczulenia, staje się jakby na 
 

background image

zawsze związany z życiem zwierzęcia, stanowiąc istotną część świata jego 
 
przeżyć. W ten sposób pisklę kacze, które w kilkanaście godzin po 
 
wykluciu się z jajka znajduje się właśnie w tym stanie wzmożonej 
 
wrażliwości, będzie traktować przedmiot, z którym się zetknie, jak swoją 
 
matkę, będzie za nim chodzić, szukać u niego schronienia i pożywienia. 
 
U zwierząt domowych - zarówno ssaków, jak i ptaków - obserwuje się dość 
 
często przejawy zachowania się seksualnego w stosunku do ludzi, ich 
 
opiekunów. Ludzie ci na zasadzie imprinting stali się integralną częścią 
 
ich świata, są im tak bliscy, że mogą być przedmiotem seksualnego 
 
pożądania, tak jak do niedawna byli przedmiotem zastępującym prawdziwych 
 
rodziców czy rówieśników zabawy. Zwierzęta takie, gdyby istniał 
 
zwierzęcy kodeks moralny, należałoby uważać za sodomistów. 
 
Kierunek zainteresowania seksualnego nie zawsze musi więc być zgodny z 
 
biologicznym prawem zachowania gatunku. A w ogóle pytanie, dlaczego 
 
właśnie w tym, a nie innym kierunku zwraca się popęd seksualny i 
 
dlaczego właśnie ten przedmiot otaczającego świata dostępuje zaszczytu 
 
seksualnego wyboru, jest niesłychanie skomplikowane i właściwie wciąż 
 
tajemnicze. W myśl darwinowskiej koncepcji prawo doboru naturalnego daje 
 
większe szanse stania się partnerem seksualnym osobnikom lepiej do życia 
 
przystosowanym. Ale nie zawsze łatwo przychodzi określić, co przez to 
 
pojęcie się rozumie. 
 
Obserwując przyrodę ożywioną, odnosi się wrażenie, że siła i piękno, a 
 
u wyższych form życia mądrość (inteligencja) odgrywają rolę w doborze 
 
naturalnym. Są to jednak pojęcia czysto ludzkie; trudno przypuścić, by 
 
zwierzęta miały podobny do człowieka zmysł estetyczny, a zresztą u 
 
poszczególnych ludzi różnice są nieraz skrajne. Wydaje się wszak 
 
 że, iż piękno przyrody, które szczególnie silnie nieraz odczuwamy, wiąże 
 
się przede wszystkim z prawem zachowania życia gatunku. Na razie, jest 
 

background image

to tylko odczucie, na które brak dostatecznych dowodów, gdyż nie wiemy 
 
jeszcze, jakimi prawami kieruje się dobór naturalny. 
 
Wprawdzie u człowieka dysponuje się światem jego przeżyć, co powinno 
 
pomóc w określeniu, czym się on kieruje w swym doborze naturalnym, to 
 
jednak jeszcze trudniej u niego niż u zwierząt określić, na czym ten 
 
dobór polega. Sami o sobie nie potrafimy powiedzieć, dlaczego właśnie ta 
 
osoba stała się wybraną i ona właśnie najwięcej nam odpowiada. Nie 
 
wiemy, skąd miłość w nas się rodzi i jakie są jej prawa. 
 
Seksualne "imprinting", powodujące, że właśnie ta a nie inna konstelacja 
 
bodźców działa najbardziej podniecająco, jest sprawą tak indywidualną, 
 
że nie może być mowy o zgodności opinii. A zwężenie pola widzenia tam, 
 
gdzie działa popęd seksualny, jest tak duże, że trudno zachować dystans 
 
potrzebny dla zachowania obiektywności sądu. Z drugiej jednak strony 
 
obserwuje się zjawiska stadne, polegające na tym, że ocena całej grupy 
 
ciąży na indywidualnym wyborze. Dana jednostka, dzięki rozmaitym 
 
okolicznościom, może stać się wybrańcem seksualnym grupy i skierować na 
 
siebie "pożądliwe" spojrzenia nawet tych jednostek, których indywidualny 
 
"ideał" seksualny jest odmienny. Zjawisko to prawdopodobnie występuje 
 
zarówno w świecie ludzkim, jak i zwierzęcym. 
 
 
 
"Erotica" i "heroica" 
 
 
 
Droga do zaspokojenia biologicznej potrzeby zachowania życia gatun- 
 
ku nie jest łatwa. Niejednokrotnie zagraża ona nawet prawu zachowania 
 
własnego życia. W tym sensie w biologii "erotica" łączy się z "heroica". 
 
W związku z odmiennymi biologicznymi rolami i, co za tym idzie, od- 
 
miennymi postawami (aktywna u samców, pasywna u samic), moment 
 
maksymalnego niebezpieczeństwa inaczej się rozkłada u obu płci. U sam- 
 

background image

ców wiąże się on z zapłodnieniem, u samic - zrodzeniem. U mrówek 
 
i pszczół lot godowy kończy się śmiercią zaspokojonego seksualnie sam- 
 
ca, u niektórych pająków i much próba zbliżenia może zakończyć się 
 
pożarciem przez wybraną partnerkę: U pszczół po inseminacji penis oder- 
 
wany wraz z częścią trzewi zostaje w pochwie, zatykając ją jakby kor- 
 
kiem, samiec umiera. U niektórych pająków samiec jest mniejszy od sa- 
 
micy i, by nie zostać przez partnerkę zjedzony, ofiarowuje jej małą musz- 
 
kę. Gdy samica zajęta jest jedzeniem, odbywa z nią stosunek. Zwy- 
 
kle owija muszkę w jedwabistą siatkę. Czasem zamiast muszki daje samą 
 
siatkę lub wkłada do niej jakiś drobny, błyszczący przedmiot, kwiatek, 
 
itp. Związek między jedzeniem a kopulacją występuje też u wszy, sa- 
 
miec odbywa stosunek tylko wówczas, gdy samica ssie krew. U wię- 
 
kszości kręgowców zdobycie samicy wymaga współzawodnictwa i walki 
 
(z innymi samcami). Tylko niektóre zwierzęta obojnacze, które mogą roz- 
 
mnażać się bez udziału partnera, są wolne od niebezpieczeństw związa- 
 
nych z rolą samca. 
 
Mając na uwadze z jednej strony siłę popędu seksualnego, a z dru-  
 
giej trudności i niebezpieczeństwa związane z jego realizacją, nie można  
 
się dziwić, że tam, gdzie bogactwo form zachowania się pozwala na nie- 
 
znaczne choćby oderwanie się od podstawowych biologicznych stereoty- 
 
pów, pojawiają się poronne formy zachowania się seksualnego, które w 
 
mniejszym lub większym stopniu zaspokajają potrzebę instynktu, ale nie 
 
spełniają biologicznego prawa zachowania gatunku. Byłaby to zabawa w 
 
życie seksualne; przy pewnym wyładowaniu popędu nie byłoby tu całego 
 
ciężaru i powagi, jakie niesie ze sobą prawo zachowania gatunku. 
 
W świecie zwierzęcym zdolność do zabawy idzie, być może, równole-  
 
gle zrozwojem układu nerwowego, gdyż jego zróżnicowanie zapewnia większą 
 
rozmaitość struktur czynnościowych i nie ogranicza ich do niezbędnych 
 

background image

dla zachowania siebie i gatunku form zachowania się. W miarę filogenezy 
 
zmniejsza się powaga życia, jego aspekt "na serio" staje się ono 
 
swobodniejsze, luźniej skrępowane z podstawowymi biologicznymi 
 
prawami, "na serio" zmienia się w "na niby". 
 
 
 
Autoerotyzm 
 
 
 
 
 
Najprostszą drogą wyładowania popędu seksualnego jest autoerotyzm. 
 
Człowiek jest tu panem sytuacji, niezależnym od partnera. Posługując się 
 
schematem trzech zasadniczych kierunków orientacji w otoczeniu, można by 
 
określić autoerotyzm jako zmianę postawy "do" w postawę "nad". Zamiast 
 
dążyć do złączenia się ze źródłem bodźca seksualnego, stara się go sobie 
 
podporządkować i dowolnie nim kierować. Jest to w pełni możliwe tylko 
 
wówczas, gdy przedmiot seksualnego pożądania jest całkowicie naszą 
 
własnością. Inaczej jest on zawsze czymś obcym, niezależnym i 
 
nieprzewidzianym. Pojęcie własności jest elementem istotnym w życiu 
 
seksualnym tak zwierząt, jak i ludzi; z niego wywodzi się uczucie 
 
zazdrości. Słowo "kochany" łączy się w każdym języku z zaimkiem "mój", 
 
a pojęcie własności implikuje między innymi swobodę dysponowania i 
 
kierowania posiadanym przedmiotem. 
 
Autyzm autoerotyzmu polega na tym, że pragnienia miłości i władania 
 
(wektor "do" i "nad") realizują się w obrębie własnego ciała, nie 
 
wychodzą w świat otaczający. Władanie jest tu pełne, ale miłość skarło- 
 
waciała. Istotą bowiem postawy "do" jest wyjście poza granice własnego 
 
ciała. W postawie "nad" warunek ten jest też konieczny, dąży się bowiem 
 
do zawładnięcia i kierowania otoczeniem, ale w tym przypadku część 
 
siebie samego, łącznie z własnym ciałem, łatwo zostaje jakby wyrzucona 
 

background image

na zewnątrz, zostawiając jako najbardziej własne tylko abstrak- 
 
cyjne "ja". Na tej samej zasadzie człowiek kieruje swoimi rękami, no- 
 
gami, twarzą, myślami, marzeniami itd., jakby były przedmiotami w pewnym 
 
sensie obcymi bo stawiającymi opór woli i jej ulegającymi. 
 
W autoerotycznym akcie seksualnym genitalia stają się przedmiotem, 
 
którym odpowiednio manipulując człowiek doprowadza się do dającego 
 
rozkosz wyładowania seksualnego. Przedmiot ten daje satysfakcję władzy, 
 
zależy bowiem od naszej woli, ale jednocześnie przynosi rozczarowanie 
 
miłości, gdyż będąc wprawdzie źródłem przyjemności i budząc tym samym 
 
uczucia pozytywne, mimo że uległ obiektywizacji, tj. wyrzuceniu na 
 
zewnątrz (stał się przedmiotem), to jednak w rzeczywistości pozostaje w 
 
granicach własnego ciała i tym samym nie daje szans realizacji postawy 
 
"do", która możliwa jest jedynie w rzutowaniu się w świat otaczający. 
 
Miłość, będąca subiektywnym odbiciem postawy "do", realizuje się w ruchu 
 
- w dążeniu do złączenia się z przedmiotem otaczającego świata, który 
 
jest hipotetycznym źródłem przyjemności. Gdy to dążenie do rzutowania 
 
się w przestrzeni zamknie się w obrębie własnego ciała, to mimo 
 
wszelkich projekcji, prowadzących do wyobcowania części własnego ciała, 
 
ulegnie ono zniekształceniu. Siła zmuszająca do wyjścia w świat 
 
otaczający dla zaspokojenia instynktu zachowania gatunku, odgrodzona od 
 
tegoż świata granicami własnego ciała, ulega łatwo rozszczepieniu i 
 
jednokierunkowy wektor "do" zmienia się w oscylację wektorów o znakach 
 
przeciwnych - miłości i nienawiści. 
 
Autoerotyzm łączy się nierozerwalnie z autoagresją. Rozszczepienie 
 
uczuciowe tkwi więc w samym ograniczeniu możliwości projekcji prze- 
 
strzennej, a elementem dodatkowo obciążającym jest społeczne tabu, 
 
potępiające wszelkie formy wyładowania seksualnego nie uświęcone tra- 
 
dycją danej kultury (jak kazirodztwo, homoseksualizm, sodomia, a także 
 

background image

autoerotyzm). To obciążenie zwierciadła społecznego zwiększa potencjał 
 
negatywnych uczuć do samego siebie, stanowiących jądro kompleksu 
 
onanistycznego. 
 
U ssaków przejawy autoerotyzmu (np. w formie lizania własnych genitalii) 
 
są zjawiskiem normalnym, odgrywającym ważną rolę w prawidłowym rozwoju 
 
popędu seksualnego. Jak wspomniano, samice szczurze, którym kołnierze 
 
eksperymentalnie założone na szyję uniemożliwiają wylizywanie genitalii, 
 
wykazują po dojściu do dojrzałości płciowej znaczne upośledzenie w 
 
zachowaniu się seksualnym, a całkowicie - w macierzyńskim. U człowieka 
 
autoerotyzm ze względu na jego - zwłaszcza u mężczyzn - powszechność 
 
można by traktować jako zjawisko normalne w tym okresie rozwoju, w 
 
którym inne formy wyładowania seksualnego ze względów społecznych są 
 
niemożliwe. Stwarza on jednak zawsze dość poważne niebezpieczeństwa dla 
 
dalszego rozwoju popędu seksualnego, a nawet dla całej struktury 
 
osobowości. Jeśli niebezpieczeństwa te, minimalne lub żadne w świecie 
 
zwierzęcym, istnieją u człowieka, to traktować je należy jako 
 
konsekwencję swoistości natury ludzkiej, mianowicie postawy "nad" i 
 
"autoportretu". 
 
Tendencja do panowania i podporządkowania sobie otoczenia nie jest w 
 
swym kierunku zgodna z tendencją do złączenia się z otoczeniem. W 
 
postawie "nad" góruje się nad otoczeniem; człowiek stara się je zmienić 
 
według własnej koncepcji (narzucić własną strukturę czynnościową). 
 
Dlatego dla jej realizacji potrzebne są struktury anatomiczne układu 
 
nerwowego zapewniające największe możliwości tworzenia wciąż nowych 
 
kombinacji połączeń (struktur czynnościowych), toteż rozwój tej postawy 
 
u człowieka wiąże się z rozwojem kory mózgowej. Manipulowanie otoczeniem 
 
wymaga ruchów precyzyjnych, a jednocześnie jak najbardziej różnorodnych, 
 
tak, by wciąż nowe formy mogły się realizować. To bogactwo ruchowe 
 

background image

dochodzi do skutku, dzięki swoiście ludzkiej asymetrii układu nerwowego, 
 
przy czym u człowieka jedna ręka i aparat ruchowy mowy rozwijają się 
 
czynnościowo, jakby kosztem innych części aparatu ruchowego. 
 
Płaszczyzna postaw "do" i "od" jest pozioma - zbliża się tu do otoczenia 
 
lub od niego oddala. Na pierwszy plan wysuwają się tutaj ruchy bardziej 
 
globalne, a więc przede wszystkim animujące postawę i mimikę, a 
 
mobilizacja ustroju dokonuje się przez wyładowanie maksymalnego wysiłku 
 
w układzie wewnątrzwydzielniczym i wegetatywnym. Postępując za "głosem 
 
serca", tj. według prostej zasady unikania przykrego, a szukania 
 
przyjemnego, nie trzeba tu narzucać własnych struktur czynnościowych 
 
otoczenia. W tej sytuacji więc liczba możliwych struktur czynnościowych 
 
jest znacznie mniejsza niż w postawie "nad". Dla ich realizacji 
 
wystarczają struktury anatomiczne niższych "pięter" ośrodkowego układu 
 
nerwowego. 
 
Odcinkiem łuku odruchowego integrującym reakcje rozgrywające się w 
 
płaszczyźnie poziomej ("od" i "do) jest przede wszystkim węchomózgowie, 
 
prążkowie i międzymózgowie (rhino-encephalon, striatum i dien- 
 
cephalon). Struktury te w porównaniu z korą półkul mózgowych rozwijają 
 
się tylko w stopniu nieznacznym, zarówno w filogenezie, jak i 
 
ontogenezie. Niewspółmierny rozwój kory mózgowej, stanowiący najbardziej 
 
charakterystyczną cechę anatomiczną człowieka, powoduje, że u niego 
 
płaszczyzna pochyła stosunku do otoczenia (postawa "nad") przeważa nad 
 
płaszczyzną poziomą (postawą "do" i "od"), zakłócając harmonię życia. 
 
W konkretnym przykładzie autoerotyzmu, który u zwierząt stanowi 
 
przejściową i do pewnego stopnia potrzebną formę rozwoju zachowania się 
 
seksualnego, może u człowieka - dzięki przemożnej tendencji do 
 
podporządkowania sobie otoczenia i regulowania według własnego uznania 
 
dopływów bodźców przyjemnych i przykrych - stać się zasadniczą, a nawet 
 

background image

jedyną formą wyładowania seksualnego. W ten sposób, na skutek supremacji 
 
postawy "nad", pewna forma zachowania się, nale- 
 
żąca do płaszczyzny poziomej, może zostać wybrana jako najwygodniejsza 
 
do realizacji z aspektu postawy "nad". Wybór taki może ulec utrwaleniu 
 
i przytłumić rozwój innych potencjalnych struktur czynnościowych w 
 
obrębie płaszczyzny poziomej. ' 
 
Onanizm jest najłatwiejszym sposobem wyładowania seksualnego. Panuje się 
 
tu całkowicie nad sytuacją; jednostka nie jest uzależniona od otoczenia, 
 
ani narażona na niebezpieczeństwa związane z szukaniem partnera 
 
seksualnego; partnerem staje się jakby część własnego ciała człowieka 
 
(stąd jej uprzedmiotowienie). 
 
Często pierwsze próby masturbacyjne wywołane są ciekawością, chęcią 
 
spróbowania, "jak to jest" pod wpływem zasłyszanych informacji, lektury, 
 
zachęty kolegów itp. Jest to więc wyraźny przykład, jak struktura typu 
 
"nad" wyprzedza strukturę płaszczyzny poziomej. Łatwość, z jaką można 
 
osiągnąć wyładowanie seksualne, może prowadzić do zaniechania 
 
trudniejszych sposobów zaspokojenia popędu, a więc atrofii innych 
 
potencjalnych struktur czynnościowych związanych, z życiem seksualnym, 
 
co oczywiście odbija się na całym rozwoju człowieka. 
 
Potrzeba zachowania własnego życia i życia gatunku zmusza do ruchu w 
 
otaczającym świecie. Możność zaspokojenia popędu seksualnego bez 
 
ekspansji ruchowej, a więc zamknięcia wektora "do" w granicach własnego 
 
ciała, uniezależnia wprawdzie człowieka od jego otoczenia, jednocześnie 
 
jednak pozbawia go możności sprawdzenia siebie, które jest możliwe 
 
jedynie w kontakcie ze światem otaczającym. Przy całym opanowaniu 
 
sytuacji (postawa "nad"), jaką daje autoerotyzm, traci się poczucie 
 
rzeczywistości, które rozwijać się może tylko w ustawicznej interakcji 
 
z otoczeniem. 
 

background image

Typowe dla okresu autoerotyzmu jest życie w świecie marzeń, a więc 
 
struktur czynnościowych o niskim współczynniku prawdopodobieństwa re- 
 
alizacji. Struktury przeciwstawne (schizis) mieszczą się tu swobodnie 
 
obok siebie. W okresie rozwoju, w którym autoerotyzm jest zjawiskiem 
 
powszechnym, odcięcie się od rzeczywistości na rzecz świata marzeń 
 
(młodzieńczy autyzm) ma swoje korzystne znaczenie. Dzięki swobodzie, 
 
jaką daje oderwanie się od konkretu życia, mogą rozwijać się bujnie 
 
różnorodne struktury czynnościowe, z których tylko nieliczne w przy- 
 
szłości zdobędą szanse realizacji. 
 
Autoerotyzm sprawia, że uczucia, które integralnie łączą się z dwoma 
 
możliwymi kierunkami ruchu w płaszczyźnie poziomej - "do" i "od" 
 
(uczucia miłości i nienawiści lub lęku) - zostają odcięte od tego, co 
 
stanowi ich istotę, tj. od ekspansji w świat otaczający, i zwracają się 
 
swym ostrzem do punktu wyjścia - godzą w tego, który je sam przeżywa. 
 
Człowiek staje się sam dla siebie przedmiotem własnej miłości lub lęku 
 
czy nienawiści. Już sam fakt odcięcia możliwości ekspansji uczuciowej w 
 
świat otaczający i szukania źródeł maksymalnej przyjemności w granicach 
 
własnego ciała wystawia system samokontroli na działanie potężnych 
 
wektorów emocjonalnych. Pod ich wpływem auto- 
 
portret ulega oscylacjom o zbyt dużej amplitudzie między biegunem 
 
dodatnim a ujemnym, tj. miłości i nienawiści do samego siebie. W ten 
 
sposób wzrasta jego współczynnik rozszczepienia. 
 
Jednocześnie maleje współczynnik prawdopodobieństwa. Odcięcie pod- 
 
stawowych wektorów ruchu biologicznego ("do", "od") od świata ota- 
 
czającego zmniejsza prawdopodobieństwo sprawdzenia zarówno tegoż świata, 
 
jak i siebie samego. Obraz jednego i drugiego traci konkretną realność, 
 
staje się mglisty, niepewny. To oderţvanie od konkretu ma swoje dobre 
 
strony, daje większą swobodę w tworzeniu nowych struktur czynnościowych 
 

background image

o niskim wprawdzie współczynniku prawdopodobieństwa, ale bogatszym w 
 
swej formie i różnorodności. Jest to zwycięstwo abstrakcji nad 
 
konkretem, postawy "nad" nad postawą "do" - "od". 
 
Wreszcie czynnik socjologiczny w postaci zwierciadła społecznego, od- 
 
grywający istotną nieważką rolę w formowaniu się autoportretu, a który 
 
w większości kultur sprawy seksualne otacza mrokiem tabu, sprawia, że 
 
autoerotyzm jest obarczony na ogół silnym poczuciem winy i negatywnym 
 
widzeniem siebie. Wzrasta nienawiść do samego siebie, a na zasadzie 
 
prawa akcji i reakcji wzmaga się uczucie przeciwne - miłości, pogłębia 
 
się rozszczepienie uczuciowe. Ponieważ wektory uczuciowe mają zawsze 
 
podwójne ostrza, ambiwalencja nie jest skierowańa tylko do własnej osoby 
 
(autoambiwalencja), ale też do otaczającego świata, zwłaszcza że świat 
 
ten jest jednocześnie sędzią oceniającym surowo życie erotyczne 
 
jednostki. 
 
Streszczając, można by niebezpieczeństwa utrwalonego autoerotyzmu ująć 
 
następująco: samowystarczalność w sferze seksualnej wynika z tendencji 
 
do wybierania drogi najłatwiejszej; istnieje przewaga postawy "nad" tam, 
 
gdzie powinna dominować postawa "do - od"; następstwami autoerotyzmu są: 
 
skłonność do traktowania partnera jako przedmiotu wyładowania 
 
seksualnego; spostrzega się zwiększenie ambiwalencji uczuciowej zarówno 
 
do siebie samego, jak i otoczenia; panuje tendencja do zamykania się w 
 
sobie i ucieczki w sferę marzeń; możliwe zaburzenia aktu seksualnego wynikają 
 
między innymi z przyjęcia postawy "nad", tj. chęci kierowania aktywnością, która 
 
zasadniczo nie podlega woli. 
 
Masturbacja jest najłatwiejszym i najbezpieczniejszym (w sensie podjęcia 
 
ryzyka - heroica) sposobem zaspokojenia popędu seksualnego. Wyruszając 
 
w świat otaczający w celu znalezienia partnera, nie od razu ţ sięga się 
 
po "przedmiot' najsilniej przyciągający. Po drodze znajduje się  
 

background image

"obiekty" "łatwiejsze" do zdobycia, bliższe w codziennym kontakcie. Nie 
 
osiągnięty ideał seksualny powoduje wprawdzie niedosyt, który jednak 
 
wygasa pod wpływem siły utrwalenia konkretnych przeżyć seksual- ţ 
 
nych. Marzenie erotyczne zostaje wyparte przez rzeczywistość, która ob- 
 
darzona ładunkiem emocjonalnym zaspokojenia popędu, staje się punktem 
 
krystalizacyjnym nowych marzeń. W ten sposób można zboczyć I z kierunku 
 
wyznaczonego przez prawo zachowania gatunku. 
 
 
 
Pigmalionizm 
 
 
 
Najłatwiejszym do zdobycia partnerem jest przedmiot martwy; ożywia się 
 
on pod wpływem erotycznej fantazji. Pigmalionizm byłby więc najprostszą 
 
formą zaspokojenia popędu seksualnego w świecie otaczającym. Mimo 
 
pozornych podobieństw różni się ta forma od - fetyszyzmu. W fetyszyzmie 
 
na zasadzie symbolizacji lub raczej zasady "pars pro toto" jakiś 
 
przedmiot, który stykał się z wymarzonym partnerem, zajmuje jego 
 
miejsce; tu sam staje się partnerem. Możność operowania przedmiotem 
 
martwym (postawa "nad") jest w zasadzie nieograniczona; pod tym względem 
 
pigmalionizm zbliża się do autoerotyzmu. Ta właśnie predominacja postawy 
 
"nad" sprawia, że kontakt ze światem otaczającym jest tylko pozorny, w 
 
istocie rzeczy człowiek kontaktuje się z tworami własnej fantazji 
 
(własnymi strukturami czynnościowymi) i tym samym skazany jest na 
 
samotność władców. 
 
W pozornie normalnym życiu seksualnym ma się do czynienia z "pse- 
 
udopigmalionizmem" lub "pseudosodomią", wówczas gdy partner traktowany 
 
jest jako przedmiot seksualnie podniecający i umożliwiający wyładowanie 
 
popędu. Znajduje to swój wyraz w potocznym języku, który jest na ogół 
 
czułym i wiernym zwierciadłem relacji ze światem otaczającym, w takich 
 

background image

określeniach, jak "laleczka" lub "kociak". W tym sensie casanowizm czy 
 
nimfomania są odmianami autoerotyzmu. Partner jest traktowany jako 
 
przedmiot zaspokojenia popędu lub ambicji erotycznych. Dominuje tu 
 
postawa "nad", mimo wejścia w najbliższy z możliwych kontaktów z drugim 
 
człowiekiem, pozostaje się nadal samotnym. 
 
Świat społeczny człowieka nie ogranicza się tylko do jednostek tego 
 
samego gatunku. Może on rozszerzyć się na zwierzęta, rośliny, a nawet 
 
przedmioty martwe. Zależy to od stosunku, jaki zachodzi między możli- 
 
wościami uczuciowego związania się z przedstawicielami świata ludzkiego 
 
a możliwościami analogicznego związania się z reprezentantami reszty 
 
świata otaczającego (zwierzęta, rośliny, przedmioty martwe). Występuje 
 
tu zjawisko uczłowieczenia (antropomorfizacji); zwierzę, roślina czy 
 
przedmiot martwy nabierają cech ludzkich. W baśniach i bajkach meta- 
 
morfozy tego typu są bardzo częste. Dziecko, pozbawione pełni kontaktów 
 
ze światem ludzkim, znajduje towarzyszy zabaw i partnera związków 
 
uczuciowych w swoim psie, kocie, czy lalce. 
 
Człowiek dorosły, zrażony do kontaktów z ludźmi lub ich pozbawiony, 
 
broni się przed swą samotnością nieraz bardzo żywymi związkami uczu- 
 
ciowymi z domowym zwierzęciem, z hodowaną przez siebie rośliną, z 
 
dziełem sztuki, z przedmiotami codziennego użytku specjalnie przez 
 
siebie kolekcjonowanymi. W ten sposób pies, kot, złota rybka, róża czy 
 
kaktus, rzeźba, obraz, fajka, stary zegar czy wreszcie krążki z "żółtego 
 
metalu" stają się najwierniejszymi przyjaciółmi człowieka. 
 
Prawdopodobnie w podobny sposób człowiek staje się członkiem 
 
społeczności zwierzęcej dla tych zwierząt, które są skazane na stały z 
 
nim kontakt. Przemawiają za tym codzienne obserwacje zwierząt domowych, które 
 
często traktują swych "panów" jako towarzyszy zabaw, rodziców czy nawet 
 
partnerów seksualnych. 
 

background image

 
 
Zoofilia 
 
 
 
Naruszanie norm życia seksualnego, które według przypowieści Tory miało 
 
spowodować zniszczenie ogniem niebieskim Sodomy i Gomory, mimo 
 
przykładnej i straszliwej kary nierzadko zdarza się dotychczas w 
 
społeczności ludzkiej. Wybrane do tej roli zwierzę jest bliższe i 
 
łatwiej dostępne w zbliżeniu seksualnym niż ktokolwiek z ludzi, poza tym 
 
łatwiej podporządkować je swojej woli, tj. zachować typową dla autoero- 
 
tycznego okresu postawę "nad". Często traktowane jest ono jak porusza- 
 
jący się przedmiot martwy, wówczas jest tylko narzędziem do praktyk 
 
masturbacyjnych (przykładem może być chory krakowskiej Kliniki Psy- 
 
chiatrycznej, cierpiący na przewlekłą schizofrenię, który w kąpieli 
 
umieszczał na żołędzi wystającej z wody muchę, której wyrwał uprzednio 
 
skrzydła, tak że musiała spacerować po tej części jego ciała). 
 
Sodomia zdarza się najczęściej u osób przebywających w stałym kontakcie 
 
ze zwierzętami (np. u pasterzy). Osoby te ze względu na długotrwały brak 
 
kontaktu z partnerami płci przeciwnej lub z powodu trudności nawiązania 
 
z nimi kontaktu, z uwagi na zbyt młody wiek, kalectwo czy niedorozwój, 
 
czują się bezpieczniej wśród swych zwierząt. 
 
W utrwaleniu się sodomistycznego stereotypu może odgrywać pewną rolę 
 
seksualny imprinting, tj. zespół bodźców, który po raz pierwszy 
 
doprowadził do silnego podniecenia. Takim bodźcem może być obserwacja 
 
stosunków seksualnych u zwierząt domowych. Wtedy dane zwierzę zostaje 
 
włączone w sferę seksualnych bodźców i na zasadzie wczesnego utrwalenia 
 
staje się wymarzonym, choć skrytym i często zepchniętym w niepamięć 
 
partnerem seksualnym. 
 
W mitologiach różnych kultur obserwuje się dość często występowanie 
 

background image

zwierząt w roli partnerów seksualnych człowieka, a baśnie i mity są może 
 
najbogatszym dokumentem jego ukrytych pragnień, dlatego często motywy 
 
baśniowe czy mitologiczne były wykorzystywane do tworzenia hipotez i 
 
pojęć psychiatrycznych, zwłaszcza przez tych autorów, których 
 
fascynowało to, co znajduje się w głębi, a nie na powierzchni. 
 
W patologicznym poczuciu winy (urojenia grzesznościowe) sodomia 
 
nierzadko występuje jako jeden z tematów samooskarżeń (zwłaszcza w 
 
schizofrenii). Trudno wtedy ustalić stan faktyczny (tzn. czy 
 
rzeczywiście chory popełniał czyny sodomistyczne); można jednak z dużym 
 
prawdopodobieństwem przyjąć, że tego rodzaju skryte marzenia i tendencje 
 
istniały. 
 
U kobiet sodomia wiąże się zwykle z tendencjami dominacyjnymi. Są to 
 
zwykle kobiety samotne, starające się zachować swoją samodziel- 
 
ność i niezależność, do mężczyzn nastawione władczo lub wręcz wrogo. W 
 
przeciwieństwie więc do sodomitów zajmowałyby one przeważnie wyższą 
 
pozycję społeczną. Oczywiście jest to tylko przypuszczenie, gdyż 
 
przeprowadzenie badań socjologicznych na tematy seksualne jest szcze- 
 
gólnie trudne, a wszelkie próby tego rodzaju, np. znane badania Kinseya, 
 
należy traktować z dużą dozą ostrożności. 
 
 
 
Kazirodztwo 
 
 
 
Z prawa zachowania gatunku wywodzi się prawo życia społecznego, 
 
obowiązujące z mniejszą lub większą mocą w świecie roślinnym i zwie- 
 
rzęcym, a szczególnie silne w świecie ludzkim. Potomstwo skupia się 
 
wokół swych rodziców; tworzy się pierwsza grupa społeczna, która w miarę 
 
dalszej reprodukcji coraz bardziej się rozrasta. Ze względów 
 
eugenicznych wskazane jest, by złączenie seksualne dokonywało się między 
 

background image

osobnikami genetycznie jak najmniej zbliżonymi, a więc nie w obrębie tej 
 
samej grupy rodzinnej. Egzogamia (tabu kazirodztwa) jest zdaniem 
 
antropologów kulturowych najstarszym i najbardziej powszechnym prawem 
 
ludzkim. 
 
Zasada egzogamii na ogół zachowana jest w świecie zwierzęcym i 
 
roślinnym. ţ'Vprawdzie kazirodztwo zdarza się u zwierząt, ale wówczas, 
 
gdy są one pozbawione możliwości kontaktów z obcymi przedstawicielami 
 
płci przeciwnej. U roślin ptaki, owady lub wiatr umożliwiają zachowanie 
 
tego prawa. Prawo zachowania gatunku realizuje się więc na zasadzie 
 
ekspansji przestrzennej; by je spełnić, trzeba wyjść z miejsca, w którym 
 
się wyrosło. 
 
Z subiektywnego punktu widzenia prawo egzogamii implikuje następującą 
 
sprzeczność: maksymalne zbliżenie, jakim jest akt seksualny, nie 
 
następuje z tym, co bliskie, z czym od najmłodszych lat się zżyło, ale 
 
z tym, co dalekie i w pewnym sensie obce. Jest to wystawienie się na 
 
próbę zwarcia się ze światem otaczającym w punkcie współrzędnych 
 
przestrzennych dalekim od punktu wyjściowego. Uwzględniając współrzędną 
 
czasu, można z łatwością zaobserwować, jak w miarę rozwoju wzrasta 
 
ekspansja przestrzenna. Częścią otaczającego świata, z którą człowiek 
 
jest najsilniej złączony, a więc najintymniejszą, jest najpierw matka, 
 
potem obydwoje rodzice i cała grupa rodzinna. W miarę posuwania się 
 
współrzędnej czasu intymny kontakt przenosi się dalej na współrzędnych 
 
przestrzennych do grupy zabawowej, szkolnej, pozaszkolnej, pracy itd. 
 
Partnera seksualnego znajduje się zazwyczaj daleko od punktu 
 
wyjściowego. 
 
Pierwsze kontakty o charakterze seksualnym, tj. będące źródłem po- 
 
budzenia, a nawet wyładowania seksualnego, mogą się jednak zdarzać w 
 
punktach bliższych (np. w grupie rodzinnej; freudowski kompleks Edypa, 
 

background image

zabawy z rodzeństwem w "pana doktora" i w "tatę i mamę", 
 
tendencje sodomistyczne, o których była wyżej mowa; w tym ostatnim 
 
przypadku zwierzę domowe jest najbardziej intymną częścią otaczającego 
 
świata; w grupie zabaw z rówieśnikami tej samej płci, bardziej zżyty i 
 
bezpieczniejszy czuje się młody człowiek wśród osób tej samej płci). 
 
Prawo egzogamii zostaje więc niejednokrotnie złamane - jeśli nie w 
 
czynach, to w marzeniach. A dzieje się tak dlatego, że jest ono prze- 
 
ciwstawne prawu intymności. 
 
Rozpatrując oba zjawiska na współrzędnych czasowo-przestrzennych, można 
 
uchwycić ich przeciwstawne tendencje: w egzogamii - do ekspansji, w 
 
intymności - do koncentracji. Siła popędu seksualnego zmusza do wyjścia 
 
w świat otaczający, na spotkanie z przyszłym partnerem. Natomiast 
 
tendencja do intymności skłania do pozostania w miejscu, w atmosferze 
 
ciepłej i bezpiecznej. 
 
Pierwowzorem intymności jest atmosfera grupy rodzinnej, a szczególnie 
 
związku matki z dzieckiem, gdyż jest to związek między dwojgiem ludzi 
 
najwcześniejszy i biologicznie najsilniejszy. Jeśli nawet z tych czy 
 
innych względów (oderwanie od matki, niedostatek z jej strony uczuć 
 
macierzyńskich) atmosfera intymności nie może się należycie rozwinąć, to 
 
wytwarza się ona w formie poronnej - marzeń, szukania postaci 
 
zastępczych itp. Ideałem atmosfery ciepła i bezpieczeństwa byłby powrót 
 
do łona matki; układając się do snu, większość ssaków szuka miejsca 
 
"intymnego" i przybiera pozycję typową dla okresu płodowego. W rytmie 
 
dnia i nocy odzwierciedla się w krótkim odcinku czasu przewijająca się 
 
przez całą linię życiową, oscylacja między szukaniem ciepła, 
 
bezpieczeństwa, opieki, a ekspansją w świat otaczający, bezustannym 
 
ruchem w poszukiwaniu nowego, które przynieść może nie tylko 
 
przyjemność, lecz i ból. 
 

background image

Tendencja do zachowania intymnego stosunku z otoczeniem byłaby więc 
 
dążeniem do powrotu do punktu wyjściowego, kiedy stosunek ten był 
 
rękojmią spokoju, bezpieczeństwa i ciepła. Natomiast tendencja do za- 
 
chowania gatunku podobnie zresztą jak i do zachowania własnego życia, 
 
wymagałaby stałego ruchu, ekspansji w świat otaczający, opuszczenia 
 
punktu wyjściowego. W chwili jednak osiągnięcia celu, to jest gdy jedno 
 
z dwóch podstawowych praw biologicznych zostaje zaspokojone, 
 
wraca się do zasady intymności ruch w "czaso-przestrzeni zostaje 
 
zatrzymany, pragnie się, by chwila zaspokojenia popędu trwała 
 
"wiecznie", człowiek odcina się od bodźców otoczenia. Stosunek ze 
 
światem otaczającym zamyka się do przedmiotu otoczenia, który umożliwia 
 
realizację jednego z dwóch praw biologicznych; reszta świata staje się 
 
nieważna. 
 
 
 
Pierwsze i drugie prawo biologiczne 
 
 
 
Intymność zaspokojenia głodu i pragnienia oraz intymność zaspokojenia 
 
popędu seksualnego są w istocie podobne. Istnieje tu jednak zasadnicza 
 
różnica między prawem zachowania własnego życia a prawem 
 
zachowania życia gatunku, Pierwsze jest egoistyczne, a drugie - altru- 
 
istyczne. Wynika to z samej definicji pojęcia; w jednym zachowuje się 
 
tylko siebie, w drugim - gatunek, często, jak to bywa zwłaszcza na niż- 
 
szym poziomie rozwoju filogenetycznego, tracąc przy tym własne życie. 
 
Własną śmiercią płaci się za nieśmiertelność gatunku; jest to biologiczna 
 
projekcja w czasie, sięgająca poza kres życia jednostki (u człowieka w 
 
związku z rozwojem postawy "nad" możliwa jest poza tym kulturowa 
 
projekcja w czasie; zmiana otoczenia żyje dłużej niż ten, kto był jej 
 
twórcą). 
 

background image

Konsekwencją opisanej różnicy jest inna rola przedmiotu, który jest 
 
źródłem zaspokojenia popędu, w pierwszym, a inna w drugim prawie 
 
biologicznym, W prawie zachowania własnego życia przedmiot zostaje 
 
zniszczony, gdyż tylko w ten sposób prawo to może się zrealizować. Siła 
 
związku, jaki zachodzi między przedmiotem, który zaspokaja życiową 
 
potrzebę, a podmiotem tę potrzebę odczuwającym, maleje w miarę jej 
 
nasycenia. Przedmiot staje się z powrotem obojętny i obcy, Ta część, 
 
która została wchłonięta, spełniła swe zadanie; prawo zachowania włas- 
 
nego życia realizuje się więc dzięki zniszczeniu części otoczenia. W tym 
 
sensie jest prawem egoistycznym. 
 
W prawie zachowania gatunku przedmiotowość jest relatywna - 
 
podmiot jest jednocześnie przedmiotem zaspokojenia popędu dla swego 
 
partnera. Zniszczenie partnera intymnego związku, choć z takimi ten- 
 
dencjami spotkać się można w świecie zwierzęcym i ludzkim, nie jest 
 
tu potrzebne do zaspokojenia biologicznej potrzeby, jak w przypadku 
 
prawa zachowania własnego życia, lecz przeciwnie, uniemożliwia jej dal- 
 
sze zaspokojenie. 
 
Jak uprzednio wspomniano ryzyko śmierci towarzyszy prawu zacho- 
 
wania gatunku. Najwyraźniej występuje ono w organizmach jednoko- 
 
mórkowych, które, łącząc się ze sobą w celu stworzenia nowego orga- 
 
nizmu, tracą tym samym własne życie. Utrata życia wiąże się tu jednak 
 
z celem znajdującym się dalej na współrzędnej czasu, poza granicami 
 
własnego życia; celem tym jest zachowanie gatunku, Sam fakt, że cel 
 
nie mieści się w ramach własnego życia (we własnej "czaso-przestrzeni"), 
 
decyduje o altruistycznym charakterze drugiego prawa biologicznego. 
 
Relatywność podmiotu i przedmiotu istnieje też w pierwszym prawie 
 
biologicznym: jakiś przedmiot otoczenia można samemu zjeść, ale można 
 
być też przez niego zjedzonym, tzn. stać się samemu przedmiotem za- 
 

background image

spokojenia czyjegoś popędu zachowania własnego życia. Z innych jednak 
 
klas przedmiotów rekrutują się te, które są źródłem zaspokojenia popę- 
 
du w pierwszym, a z innych te, które są nim w drugim prawie biolo- 
 
gicznym. Do pierwszej klasy przedmiotów, tj. tych, które umożliwiają 
 
zachowanie własnego życia w świecie zwierzęcym i ludzkim, należą 
 
oprócz powietrza i wody rośliny i zwierzęta innego gatunku. 
 
Zwierzęta własnego gatunku są na ogół wyłączone z tej klasy przed- 
 
miotów. Kanibalizm stanowi tabu nie tylko w świecie ludzkim, lecz też 
 
zwierzęcym, przynajmniej na wyższych szczeblach filogenezy. Zdarzają 
 
się wyjątki od tej reguły, np. w wypadkach skrajnego głodu, w ferwo- 
 
rze walki, w momentach krytycznych, jak poród (samice zjadające swój 
 
miot). Na ogół jednak głód zaspokaja się poza klasą przedmiotów podob- 
 
nych do siebie i bliskich. Występujący w niektórych kulturach kani- 
 
balizm ma raczej charakter sakralny - jest zwykle ofiarą bogu i próbą 
 
złączenia się z nim przez zjedzoną ofiarę lub złączenia z samą ofiarą, 
 
dzięki czemu ma się zdobyć jej cechy. 
 
Klasa przedmiotów służąca do zaspokojenia popędu seksualnego, jak 
 
wynika z samego charakteru drugiego prawa biologicznego, jest w po- 
 
równaniu z pierwszą klasą bardzo szczupła. Z biologicznego punktu wi- 
 
dzenia mogą należeć do niej zasadniczo tylko osobnicy tego samego ga- 
 
tunku, a przeciwnej płci, zdolni do rozmnażania się. I tu oczywiście zda- 
 
rzają się wyjątki, które są właśnie tematem tego podrozdziału; klasa ta 
 
może się rozszerzyć na przedstawicieli tej samej płci, innego gatunku 
 
i przedmioty martwe. 
 
W porównaniu z liczebnością klasy pierwszej liczebność klasy drugiej 
 
jest jednak bardzo mała. W klasie pierwszej przedmiot ulega zniszczeniu 
 
i tylko w ten sposób może zaspokoić pożądania podmiotu; w klasie dru- 
 
giej, by móc spełniać rolę przedmiotu nasycającego popęd seksualny, 
 

background image

musi żyć, zachowywać swoją integralność. W klasie drugiej przedmiot 
 
jest więc podniesiony do rangi podmiotu. Wynika to zresztą z faktu, 
 
że należy do tej samej grupy gatunkowej, jest bliski i podobny. W kla- 
 
sie pierwszej przedmiot służy do zachowania życia podmiotu, swoim ży- 
 
ciem płaci za jego życie; w klasie drugiej zarówno podmiot, jak i przed- 
 
miot służą wspólnemu celowi - zachowania życia gatunku. Z egoistycz- 
 
nego , charakteru pierwszego prawa biologicznego i z altruistycznego 
 
charakteru prawa drugiego wynika wzajemna relacja podmiotu do 
 
przedmiotu. W pierwszym przypadku przedmiot jest "poniżony" i znisz- 
 
czony, w drugim natomiast "wywyższony" - staje do wzajemnego związ- 
 
ku na równi z podmiotem; płaszczyzna związku ze światem otaczają- 
 
cym jest w pierwszym przypadku pochyła, w drugim - pozioma. 
 
Jak wspomniano, dwa podstawowe prawa biologiczne zmuszają orga- 
 
nizm zwierzęcy do wyjścia w świat otaczający (zasadnicza różnica mię- 
 
dzy światem roślinnym a zwierzęcym sprowadza się do zagadnienia bier- 
 
ności bądź aktywności w realizowaniu tych praw, czyli do zagadnienia 
 
ruchu; zwierzęta realizują je aktywnie, w związku z tym rozwija się u 
 
nich narząd ruchu i układ nerwowy, których pozbawione są rośliny). 
 
Jeśliby dla każdego gatunku przyjąć górną granicę ekspansji przestrzen- 
 
nej, tj. możliwości samodzielnego poruszania się w otoczeniu, to można 
 
ogólnie stwierdzić, że im ta granica niższa, tym szybciej w rozwoju onto- 
 
genetycznym zostaje osiągnięta. Inaczej mówiąc, im zwierzę znajduje się 
 
niżej w rozwoju filogenetycznym, tym szybciej dojrzewa, tj. osiąga peł- 
 
ną swobodę (w granicach możliwości swego gatunku) poruszania się w ota- 
 
czającym świecie. Ze swobodą łączy się samodzielność. Osobnik niedoj- 
 
rzały jest też niesamodzielny. Zaspokojenie jego praw biologicznych nie 
 
realizuje się na zasadzie aktywności (ruchu), ale bierności - pożywienie 
 
i pieszczota są mu dane, nie musi ich zdobywać (pieszczota jest formą 
 

background image

poronną zaspokojenia popędu seksualnego). 
 
 
 
Intymność i ekspansja 
 
 
 
Zaspokojenie podstawowych potrzeb stwarza atmosferę intymności między 
 
dającym a biorącym. Wyjście poza krąg tej atmosfery budzi lęk, który 
 
jest jednak przezwyciężany przez biologiczną tendencję do ruchu (lękowi 
 
dezintegracyjnemu przeciwstawia się radość ruchu). Istnieją więc dwie 
 
przeciwstawne tendencje: do bezruchu, do zatrzymania się w punkcie 
 
"czaso-przestrzeni", w którym jest dobrze, gdzie związek z otoczeniem 
 
jest już ustalony i intymny, oraz tendencja rozwojowa do ruchu, do 
 
rozszerzania swej przestrzeni życiowej. 
 
Jeśli uznać zdolność rozmnażania się za punkt szczytowy dojrzałości 
 
biologicznej, to zbiegać się on powinien z punktem największej ekspansji 
 
przestrzennej, tzn. partner seksualny powinien znajdować się poza sferą 
 
intymności rodzinnej i jednopłciowej. Tabu kazirodztwa i homoseksualizmu 
 
jest więc społecznym wzmocnieniem biologicznej tendencji rozwoju, tj. 
 
ekspansji przestrzennej. Rozwój wymaga zatem pewnego ryzyka wyjścia poza 
 
teren bezpieczny w świat otaczający, w którym człowiek jest obcy i 
 
narażony na urazy, a nawet na śmierć. Maksimum postawy heroicznej osiąga 
 
się na ogół w okresie dojścia do dojrzałości płciowej: młodzi są zwykle 
 
najodważniejsi i najłatwiej ryzykują swoje życie; fakt ten zresztą był 
 
skrzętnie wyzyskiwany przez wodzów w różnych kręgach kulturowych. 
 
Istnieje wyraźna różnica ilościowa w nasileniu ekspansji przestrzennej 
 
i związanej z nią postawy heroicznej między obu płciami. Wynika ona z 
 
różnego ich charakteru i roli; są to męska aktywność i kobieca pasyw- 
 
ność, które w modelu komórkowym obrazuje zachowanie się plemników i 
 
jaja. Rolą płci męskiej jest maksymalna aktywność, która ma w końcu 
 

background image

doprowadzić do przebicia się przez błonę komórkową jaja i jego za- 
 
płodnienia, a rolą płci żeńskiej - "wybór" jednego z wielu atakujących 
 
plemników i stworzenie warunków dla dalszego rozwoju zapłodnionego już 
 
jaja. "Odrzucone" plemniki i "nie zaatakowane" jaja giną. Dla męskiej 
 
komórki płciowej szczytowe nasilenie aktywności przypada przed aktem 
 
zapłodnienia, a dla żeńskiej - po nim. 
 
Ta różnica w nasileniu ekspansji przestrzennej i w czasowěm umiej- 
 
scowieniu postawy heroicznej, odbija się na odmienności dewiacji życia 
 
seksualnego u obu płci. Niedostatek ekspansji przestrzennej u mężczyzn, 
 
a jej nadmiar u kobiet utrudnia zdobycie partnera i pełne przyjęcie 
 
postawy męskiej czy kobiecej ("kobiecy" mężczyzna i "męska" kobieta). U 
 
kobiet poza tym rozwój psychobiologiczny idzie o krok dalej 
 
i maksimum nasilenia postawy heroicznej zaczyna się z chwilą zapłod- 
 
nienia (macierzyństwo), w związku z czym rozwija się u nich bogata sfera 
 
przeżyć, zupełnie niedostępna mężczyźnie. Bunt przeciw roli kobiecej 
 
("penis envy" w terminologii proponowanej przez psychoanalityków) i 
 
tendencja do przyjmowania męskiej postawy heroicznej utrudniają 
 
przyjęcie roli kobiecej, która wymaga postawy heroicznej w innym czasie 
 
niż u mężczyzny i której charakter jest odmienny. 
 
Zagadnienia te z jaskrawą dramatycznością uwidaczniają się w nerwicach 
 
i psychozach porodowych, w sposób wprawdzie mniej dramatyczny, lecz 
 
niejednokrotnie bardziej dokuczliwy dla najbliższego otoczenia, 
 
szczególnie dla dzieci - w postaci tzw. emocjonalnej niedojrzałości do 
 
macierzyństwa. Względy natury socjologicznej i ekonomicznej mogą w 
 
genezie tej dewiacji odgrywać niemałą rolę i z nimi prawdopodobnie 
 
należy wiązać duży odsetek zaburzeń życia seksualnego u kobiet (w 
 
szczególności oziębłość seksualna i niedojrzałość do macierzyństwa) w 
 
naszej współczesnej cywilizacji. 
 

background image

Antagonizm między tendencją do utrzymania intymnego stosunku z 
 
otoczeniem a tendencją do oderwania się od niego w poszukiwaniu partnera 
 
seksualnego (ekspansja przestrzenna) rozwija się odmiennie u mężczyzny 
 
niż u kobiety. Do pewnego stopnia nawet to, co u jednej płci jest normą, 
 
u drugiej staje się patologią. W dużym skrócie można zagadnienie postawić 
 
w ten sposób, że u mężczyzny brak ekspansji, a u kobiety jej nadmiar 
 
stanowi patologię. U mężczyzny niemożność podjęcia ryzyka wyjścia poza 
 
sferę intymnego i względnie bezpiecznego stosunku z otoczeniem, a więc 
 
przede wszystkim poza grupę rodzinną lub grupę zabawową jednopłciową, 
 
prowadzi do utrwalenia się kompleksu Edypa lub do jawnych czy ukrytych 
 
tendencji homoseksualnych. 
 
Jeśli dochodzi do nawiązania kontaktów heteroseksualnych, to charakter 
 
ich bywa przelotny, gdyż nie prowadzą one do rozwinięcia się atmosfery 
 
intymności i bezpieczeństwa. Partnerka służy wówczas najczęściej jako 
 
przedmiot wyładowania seksualnego i wzmocnienia poczucia własnej 
 
męskości. Tego typu sytuacja (przedmiotu) budzi zawsze u człowieka (a 
 
także u zwierzęcia) bunt i agresję. Na zasadzie reakcji kobieta z kolei 
 
dąży do podporządkowania sobie partnera, zrobienia z niego przedmiotu. 
 
Zamiast atmosfery bezpieczeństwa i intymności wytwarza się atmosfera 
 
walki o władzę - agresji i lęku. 
 
U kobiety przeciwnie - niemożność znalezienia swego miejsca w grupie 
 
rodzinnej czy w jednopłciowej grupie zabawowej, a tym samym zbytnia 
 
ekspansja przestrzenna wynikająca z chęci znalezienia gdzie indziej 
 
sfery bezpiecznej intymności, prowadzi do negacji swej płci i tendencji 
 
do identyfikowania się z płcią przeciwną. Kobieta taka czuje się 
 
najbezpieczniej w roli aktywnej - męskiej lub aseksualnej. Zewnętrzne 
 
formy kobiecości często przesadnie podkreślane, odgrywają tu wyłącznie 
 
rolę "wabika", którym przyciąga mężczyzn nie tylko w celu wybrania sobie 
 

background image

partnera seksualnego (jak bywa w świecie zwierzęcym), ale dla 
 
wzmocnienia swego niedorozwiniętego poczucia kobiecości i typowo męs- 
 
kiego poczucia władzy. 
 
Kontakty seksualne u tych kobiet są często tylko środkiem do znalezienia 
 
atmosfery bezpieczeństwa i intymności, której im nieraz przez całe życie 
 
brakowało. Występuje tu przestawienie środka i celu - życie seksualne, 
 
zamiast być celem związku intymnego, staje się środkiem do niego; 
 
kobieta taka oddaje się mężczyźnie, by znaleźć kogoś bliskiego, a nie 
 
dlatego, że jest z nim blisko. Pozorna "rozwięzłość seksualna" ma tu 
 
aspekt tragiczny - wynika z braku poczucia bezpieczeństwa i z lęku przed 
 
samotnością. 
 
W często tu cytowanym modelu biologicznym maksymalna ekspansja 
 
przestrzenna i związane z nią ryzyko u płci męskiej mieszczą się w od- 
 
cinku czasu poprzedzającym akt zapłodnienia. Potem samiec ma "spokój", 
 
który u niektórych gatunków zmienia się nawet w spokój śmierci. Postawa 
 
heroiczna u płci męskiej sprowadza się do opieki nad partnerką i 
 
potomstwem, często zresztą bardzo problematycznej. U ludów poline- 
 
zyjskich niepisana historia rodów jest prowadzona tylko do momentu 
 
urodzenia potomka; dalszy los bohatera z punktu widzenia historii ro- 
 
dowej jest już nieważny. 
 
U płci żeńskiej ekspansja przestrzenna (nowy ważny krok rozwojowy) i 
 
związana z nią postawa heroiczna zaczynają się tam, gdzie kończy się 
 
męska ekspansja, tj. w momencie zapłodnienia. Od tego momentu dla samicy 
 
zaczyna się walka o potomstwo i styka się ona z ryzykiem śmierci. 
 
Spokojna przystań samca jest jednocześnie pełnym, a nieraz burzliwym 
 
morzem dla samicy. 
 
Przedstawiony model pozwala zrozumieć, dlaczego kobieta, która szuka w 
 
życiu seksualnym potwierdzenia swej kobiecości i atmosfery intymności, 
 

background image

znajduje zamiast nich jeszcze większy niepokój. Po prostu weszła na 
 
pełne morze życia seksualnego i macierzyńskiego nieprzygotowana. Z kolei 
 
mężczyzna nie znajduje u niej tego, czego szuka, nie daje mu ona 
 
poczucia bezpieczeństwa, intymności i bliskości, której szukał. Są nadal 
 
wobec siebie obcy, a w obopólnej walce o władzę nad partnerem, by mieć 
 
w nim powolne narzędzie zaspokojenia swych potrzeb, rodzi się wzajemny 
 
lęk i nienawiść. 
 
 
 
Homoseksualizm 
 
 
 
Kazirodztwo i homoseksualizm mają wspólne źródło w zahamowaniu ekspansji 
 
przestrzennej, koniecznej do znalezienia partnera w miejscu najdalszym 
 
od swojej grupy pierwotnej, a więc przede wszystkim rodzinnej, a w 
 
dalszym rozwoju - grupy zabawowej jednopłciowej. Tam, gdzie atmosfera 
 
jest najbezpieczniejsza i najbardziej intymna, nie wolno wszczynać 
 
seksualnych poszukiwań. Jako ogólną zasadę można więc przyjąć, że do 
 
dewiacji prowadzi u mężczyzn brak ekspansji, czyli 
 
kurczowe trzymanie się terenu bezpieczeństwa i intymności, a u kobiet 
 
odwrotnie, nadmiar ekspansji w wyniku braku poczucia bezpieczeństwa i 
 
sfery intymności; kontakt seksualny staje się celem dla uzyskania 
 
większego zbliżenia się do otoczenia (większej intymności), a nie jest 
 
tegoż zbliżenia rezultatem. Dziewczyna, która oddaje się swemu ojcu, 
 
bratu, czy przyjaciółce, staje się dzięki temu silniej z nimi związana- 
 
atmosfera intymności zagęszcza się. Chłopiec, który wiąże się seksualnie 
 
z matką, siostrą, czy kolegą, unika dzięki temu ryzyka wyjścia w szerszy 
 
świat, zaspokaja swój popęd w domu. 
 
Oba zboczenia mogą być uwarunkowane sytuacyjnie lub rozwojowo. W 
 
pierwszym przypadku nie ma po prostu innych możliwości, np. kazirodztwo 
 

background image

w domach oddalonych od innych osiedli ludzkich, w których rodzina, ze 
 
względu na odległość i trudności komunikacyjne, jest prawie całkiem 
 
pozbawiona kontaktu z innymi ludźmi, czy kazirodztwo osób nie mających 
 
szans zdobycia partnera seksualnego (bardzo brzydkich, starych, ułomnych 
 
itp.), homoseksualizm w internatach, zakonach, wojsku, wśród pasterzy 
 
itp. Dany stereotyp zachowania się seksualnego może ulec utrwaleniu, 
 
hamując tym samym dalszy rozwój życia płciowego. 
 
W trakcie rozwoju przechodzi się w formie śladowej przez różne fazy 
 
zboczeń - kazirodztwo w wieku niemowlęcym i dziecięcym, homoseksualizm 
 
w wieku młodzieńczym, autoerotyzm, sodomia, fetyszyzm itp. w wieku 
 
młodzieńczym. Forma ich jest zwiewna, często więcej imaginacyjna niż 
 
realna, nie zakłócają więc one normalnego rozwoju popędu seksualnego. 
 
Problem dziedziczności zboczeń seksualnych, szczególnie homoseksualizmu, 
 
był żywo dyskutowany w literaturze psychiatrycznej. Fakt, że zboczenia 
 
o charakterze rozwojowym, w przeciwieństwie do sytuacyjnych, są silnie 
 
utrwalone i możliwoś‚ korekcji skrzywionego stereotypu popędowego jest 
 
na ogół minimalna, w związku z czym i szanse leczenia są znikome, nasuwa 
 
podejrzenie, iż rzeczywiście mogą tu odgrywać rolę bliżej nie określone 
 
czynniki konstytucjonalne. Polegałyby one prawdopodobnie nie tyle na 
 
dziedziczeniu określonego stereotypu zachowania się seksualnego, ile na 
 
wrodzonej skłonności do utrwalania stereotypów seksualnych i mniejszej 
 
ich chwiejności, co wpływałoby hamująco na normalny rozwój popędu 
 
seksualnego. W analogiczny sposób można by psychopatię (nie tylko 
 
seksualną) określać jako wrodzoną tendencję do utrwalania się struktur 
 
czynnościowych, przy ich mniejszej chwiejności. 
 
W przeciwieństwie do zboczeń o charakterze sytuacyjnym, które zawsze 
 
mają charakter realny, bo są namiastką tego, co w danej sytuacji jest 
 
nieosiągalne, zboczenia o charakterze rozwojowym mają nierzadko formę 
 

background image

wyłącznie imaginacyjną. Można by je nawet dzielić według kryterium, w 
 
jakim stopniu patologiczne struktury zachowania się seksualnego są 
 
realizowane (czyli według ich współczynnika prawdopodobieństwa). 
 
Psychopaci seksualni dzieliliby się więc na dwie grupy: "de ima- 
 
ginatione" i "de facto". Zachowanie seksualne pierwszych mieściłoby 
 
się w granicach przyjętych norm społecznych i tym samym nie budziłoby 
 
sprzeciwu. Ale normalne życie seksualne nie dawałoby im pełni zaspo- 
 
kojenia i tym chętniej uciekaliby w krainę swych marzeń kazirodczych, 
 
homoseksualnych, sadystyczno-masochistycznych sodomistycznych itd. 
 
Im natomiast silniej byłyby te marzenia tłumione, tym głębiej przeni- 
 
kałyby treść przeżyć psychicznych i tym silniejszy budziłyby sprzeciw 
 
sumienia. Tak więc psychopata seksualny - marzyciel - nie potępiony 
 
wprawdzie przez swe otoczenie, tym surowiej sam by siebie potępiał. 
 
Ta zacięta walka niedozwolonych marzeń i sumienia (sumienia w sensie 
 
wewnętrznego odbicia społecznych zakazów i nakazów, odbicia tylko w 
 
części świadomego, w większości pokrytego niepamięcią, a więc bliższego 
 
freudowskiemu "super-ego" niż sumieniu w pojęciu etyki), walka 
 
chaotyczna i nie zorganizowana, a więc tym samym ze względu na niski 
 
współczynnik integracji tylko fragmentarycznie docierająca do świado- 
 
mości, byłaby źródłem nieokreślonego niepokoju, a ujawniałaby się peł- 
 
niej w marzeniach sennych i przeżyciach psychotycznych, jak np. urojenia 
 
grzesznościowe, czy tzw. "acute homosexual panic" psychoanalityków. 
 
Nie zrealizowany typ zboczenia seksualnego jest tym niebezpieczniejszy, 
 
im większe utrwalenie i mniejsze szanse realizacji. W sposób zgoła 
 
perfidny prowadzić on może przez całe życie do nieosiągalnego celu, ni- 
 
szcząc po drodze zarówno tego, kto jest tym skrzywieniem obarczony, jak 
 
i tych, którzy wchodzą w bliski (erotyczny) z nim kontakt  
 
(Patrząc na ten problem z punktu widzenia porządku społecznego i seksu- 
 

background image

ologii kryminalnej ten właśnie typ zboczeń może stać się 
 
najniebezpieczniejszy w sytuacji "spięcia" między tendencją i 
 
zahamowaniami. W tym sensie jawne, lecz zsocjalizowane realizowanie 
 
zboczeń między dorosłymi, zgadzającymi się partnerami w atmosferze 
 
"prywatności" minimalnie grozi porządkowi społecznemu. Brak "wentyla 
 
bezpieczeństwa" w postaci życia w podobnej subkulturze i realizacji 
 
potrzeby może stać się - jak to wiem z praktyki orzecznictwa 
 
psychiatrycznego - przyczyną groźnych przestępstw seksualnych. Takie 
 
słuszne podejście notowane jest między innymi wśród przedstawicieli 
 
polskiej seksuologii kryminalnej. Por. np. J. St. Giza: Wielkomiejskie 
 
środowisko homoseksualne - studium kryminologiczne. Służba MO, 1969, nr 
 
6, s. 729 - 744, szczególnie s. 732.). Te tenden- 
 
cje kazirodcze z wczesnego dzieciństwa wraz z balastem seksualnych i 
 
pozaseksualnych struktur czynnościowych tego okresu, jak sadyzm i ma- 
 
sochizm, agresja, despotyzm, przy jednoczesnym poczuciu zależności 
 
przejawiać się mogą w późniejszych okresach życia w poszukiwaniach 
 
kazirodczego ideału lub - gdy hamulce są zbyt silne - jego odwrotności 
 
oraz w zachowaniu niektórych tendencji z tego okresu - masochistycznych, 
 
sadystycznych, agresywnych, despotycznych i niewolniczych. 
 
Tendencje homoseksualne z okresu jednopłciowych grup zabawowych 
 
i przyjaźni mają duże znaczenie dla wzmocnienia poczucia własnej płci i 
 
jej odrębności. Gdy się utrwalą, mogą się stać niejednokrotnie przyczyną 
 
- w stosunku do osób płci przeciwnej - lękowo-agresywnej postawy, która 
 
może przerodzić się nawet w nastawienie urojeniowe. Mogą też one 
 
prowadzić do alkoholizmu, wskutek którego można się znaleźć z powrotem 
 
w atmosferze intymnej grupy zabawowej lat chłopięcych. Ponadto, gdy 
 
własny "urząd sędziowski" w postaci świadomego i podświadomego sumienia 
 
staje się zbyt surowy, rodzi się nienawiść do samego siebie, która na 
 

background image

skutek projekcji w otaczający świat społeczny przeradza się w lękowo- 
 
urojeniowe nastawienie do otoczenia na zasadzie dość typowej metamorfozy 
 
wektorów uczuciowych: "ja siebie nienawidzę" = "ja ich nienawidzę" = 
 
"oni mnie nienawidzą". 
 
Kierunki psychoanalityczne, jak wiadomo, przypisują szczególne znaczenie 
 
utajonym skłonnościom homoseksualnym i doszukują się ichzgodnie z 
 
klasyczną nauką Freuda - w każdym urojeniu. Jest to przesadne 
 
uproszczenie, wynikające może z określonych warunków społecznych, bowiem 
 
psychoanaliza przyjęła się najbardziej w tych kręgach kulturowych, w 
 
których życie seksualne było obwarowane najsilniejszymi tabu, niemniej 
 
jednak w analizie psychiatrycznej nie należy zapominać o możliwości 
 
ukrytego homoseksualizmu. 
 
Jawne postacie zboczeń seksualnych z reguły nie wywołują tego wzburzenia 
 
życia wewnętrznego, co ukryte. Działa tu znana zasada katechizmu, że 
 
grzech popełniony w myśli stoi na pierwszym miejscu, bo - na skutek 
 
mechanizmu błędnego koła - im gwałtowniej jest zwalczany przez tendencje 
 
przeciwstawne, tym więcej przybiera na sile. Natomiast " 
 
zdrożne" tendencje wyładowane w słowie, a tym bardziej w czynie, tracą 
 
wskutek wyładowania na swej dynamice, tym samym budzą mniejszą reakcję 
 
sumienia i mechanizm błędnego koła słabnie. Jeśli człowiek w ukrytym 
 
zboczeniu jest dla samego siebie wrogiem, to w jawnym zboczeniu 
 
otoczenie staje się jego wrogiem. 
 
Jawne kazirodztwo nie stanowi problemu społecznego w tym stopniu, co 
 
jawny homoseksualizm. Wpływa na to już sam fakt, że w porównaniu z 
 
homoseksualizmem i innymi formami zboczeń wybór partnera jest tu bardzo 
 
ograniczony; sprowadza się zasadniczo do jednej osoby spośród rodziców, 
 
rodzeństwa lub dzieci. Wskutek bardzo ograniczonej możliwości wyboru 
 
partnera, możliwości realizacji zboczonego popędu są małe, gdyż 
 

background image

potencjalny partner musiałby też być dotknięty analogicznym zboczeniem, 
 
a szanse takiej koincydencji są minimalne. Najczęściej więc bywa on 
 
zgwałcony do roli partnera, a możliwe to jest tylko wówczas, gdy 
 
kazirodca ma nad nim znaczną przewagę, np. z tytułu ojcostwa czy 
 
macierzyństwa. Poza oporem ze strony potencjalnego partnera kazirodca 
 
spotyka się z oporem swego oficjalnego partnera seksualnego (żony czy 
 
męża), toteż jego szanse realizacji zboczonego popędu są rzeczywiście 
 
znikome i trzeba zwykle dużych dawek alkoholu, by te trudności pokonać 
 
i móc działać pod wpływem pierwszego impulsu. 
 
Dlatego też kazirodztwo przybiera najczęściej formę poronną w po- 
 
staci pedofilii, w której zmysłowa miłość do własnego dziecka zostaje 
 
rozszerzona na wszystkie dzieci, lub gerontofilii, gdy seksualne uczucie 
 
do jednego z rodziców zmienia się w szukanie partnerów znacznie star- 
 
szych od siebie. To samo dotyczy tych form zboczenia, które rzadko są 
 
jako takie odkrywane, gdy w partnerze seksualnym szuka się odbicia 
 
własnej matki, ojca, siostry czy brata. 
 
W homoseksualizmie szanse znalezienia partnera są znacznie większe. 
 
Grupę potencjalnych partnerów stanowią ci, którzy są dotknięci tym samym 
 
zboczeniem, którzy wykazują ukryte tendencje homoseksualne, którzy ze 
 
względu na swój młody wiek są w pewnym sensie biseksualnymi (wykazują 
 
tendencje homoseksualne i heteroseksualne) i wreszcie ci, którzy ze 
 
względu na swoją sytuację (ekonomiczną, ambicjonalną, zależności) 
 
przyjmują wbrew swym seksualnym skłonnościom rolę homoseksualnego 
 
partnera. 
 
Ze względu na istniejące w wielu kręgach kulturowych bardzo ostre 
 
przejawy potępienia społecznego tego właśnie zboczenia, tworzy się 
 
swoista, societas homosexualis" - rodzaj subkultury lub specyficznej 
 
grupy odniesienia. Ludzie napiętnowani "hańbiącym" - ze względu na 
 

background image

istniejące tabu społeczne - znakiem homoseksualizmii i wykluczeni tym 
 
samym ze społeczności ludzi seksualnie "normalnych", nie znając się 
 
nawet jeszcze silniej odczuwają wspólnotę pożądań, zainteresowań i spo- 
 
sobów przeżywania ze wszystkimi napiętnowanymi. Grupa ta na zasadzie 
 
odrębności i społecznego potępienia wytwarza swój specyficzny klimat 
 
"zakazanego owocu". 
 
Na swoistość tego klimatu wpływa konieczność identyfikacji z przeciwnymi 
 
swej własnej płci rolami seksualnymi. Kobieta przyjmując rolę męską, czy 
 
mężczyzna - kobiecą, dzięki temu właśnie, że nie jest to jej czy jego 
 
właściwa (biologiczna) płeć, ma większą szansę wczucia się w nią, na 
 
zasadzie większego dystansu, podobnie jak aktor niejednokrotnie lepiej 
 
odgrywa jakieś uczucia niż ten, kto je naprawdę przeżywa. Dlatego też 
 
zdumiewa niejednokrotnie wnikliwość analizy i możliwość wczucia się w 
 
psychikę kobiet u mężczyzn homoseksualistów, a w psychikę mężczyzn - u 
 
kobiet lesbijek. Stwarza to atmosferę przesubtelnionej intymności, 
 
groteskową nieraz dla obserwatora z zewnątrz, ale dla dotkniętego 
 
zboczeniem stanowiącą konieczny warunek jego życia erotycznego. Wnikliwe 
 
analizy tego osobliwego klimatu, w którym subtelność miesza się z 
 
brutalnością, świętość ze zbrodnią, znaleźć można w wielu dziełach 
 
literackich, przede wszystkim u Marcelego Prousta. 
 
Fakt społecznego potępienia wypacza nieraz kodeks etyczny homo- 
 
seksualistów na tej zasadzie, że potępiony może już robić wszystko, nic 
 
już mu bowiem zaszkodzić nie może. 
 
Zastanawiająca jest zdolność wzajemnego rozpoznawania się "napię- 
 
tnowanych". Często wystarczy im rzut oka, by wiedzieć, że mają do czy- 
 
nienia ze "współwyznawcą". Możliwe, że odgrywają tu rolę subtelne ce- 
 
chy, nieuchwytne dla oka "zwykłego śmiertelnika", którymi odznaczają się 
 
wszyscy członkowie tej samej potępionej grupy społecznej (subkultury) 
 

background image

lub też swoiste "seksualne spostrzeganie", dzięki któremu na pierwszy 
 
nieraz rzut oka rozpoznaje się, że ten, czy ta będzie właśnie wybranym 
 
czy wybraną. 
 
 
 
Uwagi terapeutyczne 
 
 
 
Możliwości leczenia homoseksualizmu, podobnie zresztą jak innych 
 
zboczeń, zależą od stopnia utrwalenia się stereotypu seksualnego. Tam, 
 
gdzie stereotyp jest świeży i istnieją stłumione tendencje heteroseksu- 
 
alne, szanse są duże. Homoseksualizm sytuacyjny znika zazwyczaj z 
 
ustaniem patologicznej sytuacji, chyba że trwała ona zbyt długo 
 
(Potwierdziły to między innymi polskie badania empiryczne, dotyczące 
 
wpływu jednopłciowej izolacji na system psychoseksualny byłych więźniów 
 
młodocianych. Por. J. St. Giza: Rola izolacji więziennej w genezie 
 
anomalii seksualnych wśród więźniów młodocianych. Problemy Rodziny, 
 
1971, nr 6, s. 16 - 23.) lub przeżycie zbyt silnie się utrwaliło. 
 
W przypadku utrwalonego homoseksualizmu, zwłaszcza gdy nie było śladu 
 
tendencji heteroseksualnych, szanse wyleczenia są mniejsze. Będący w tym 
 
stanie zresztą zdają sobie z tego sprawę, gdyż tylko wyjątkowo zgłaszają 
 
się do psychiatry. Czasem może pomóc wyprostowanie spaczonej postawy 
 
emocjonalnej, która leży u podłoża zboczenia popędu - najczęściej chodzi 
 
tu o lęk i nienawiść do kobiet, uwarunkowaną wrogimi lub silnie 
 
ambiwalentnymi uczuciami do matki. 
 
Pierwszym krokiem w traktowaniu zboczeń seksualnych, zwłaszcza 
 
homoseksualizmu, powinno być zmniejszenie lęku przed społecznym po- 
 
tępieniem. Niezależnie od własnych poglądów etycznych psychiatra nie 
 
powinien zapominać, że zagadnienie homoseksualizmu, jak też innych 
 
odchyleń od normy seksualnej było rozmaicie traktowane w różnych 
 

background image

kulturach i że uczucie lęku nie sprzyja leczeniu w żadnej dziedzinie me- 
 
dycyny, a szczególnie w psychiatrii. Tak samo należy odnosić się z dozą 
 
rezerwy do wielu prób fizykalnego leczenia omawianych zaburzeń. Sto- 
 
sowane tu metody, jeśli działają, to prawdopodobnie na zasadzie nega- 
 
tywnego bodźca warunkowego - za przyjemność grozi kara - podobnie jak w 
 
leczeniu alkoholizmu apomorfiną. Tego rodzaju warunkowania przy silnej 
 
tendencji popędowej rzadziej dają trwały efekt- zazwyczaj znika on 
 
wtedy, gdy przestaje działać bodziec negatywny. A czasem działanie ich 
 
jest odwrotne, gdyż nasilają one istniejące tendencje na zasadzie 
 
wzmacniającego działania leku. 
 
Ogólnie warto podkreślić, że wiele zaburzeń seksualnych traktuje się 
 
w terapii jako wynik nerwicy i postępuje się z chorymi tak, jak w wy- 
 
padku nerwic. 
 
Przedstawione rozważania na temat psychopatologii życia seksualnego nie 
 
wyczerpują nawet w małej części wszystkich zagadnień. Prawo zachowania 
 
gatunku, dzięki któremu świat przyrody ożywionej ma możność rzutowania 
 
się w przyszłość poza kres indywidualnego życia, jest tak silnie 
 
zespolone z każdym przejawem życia, a u człowieka tak silnie przenika 
 
nie tylko ciało, lecz także cały świat jego przeżyć, że trudno 
 
różnorodność jego przejawów ująć w proste prawidłowości. 
 
 
 
Wskazówki bibliograficzne 
 
 
 
Polskie piśmiennictwo z zakresu psychopatologii życia seksualnego jest 
 
mniej obszerne niż w niektórych innych dziedzinach psychiatrii, jak 
 
schizofrenia czy depresja. Zagadnienia szczegółowe są opracowane zwła- 
 
szcza w artykułach specjalistycznych zamieszczanych w czasopismach 
 
lekarskich, między innymi w periodyku "Problemy Seksuologii" i dwu- 
 

background image

miesięczniku "Psychiatria Polska". Informacje o odpowiednich pozycjach 
 
można odnaleźć w wyodrębnionych działach (np. pod hasłem "Seksuologia") 
 
"Polskiej bibliografii lekarskiej" pod redakcją S. Konopki. Te roczniki 
 
bibliograficzne ukazują się z kilkuletnim opóźnieniem' lata dalsze, 
 
prawie bieżąco uwzględnia powielany miesięcznik "Przegląd piśmiennictwa 
 
lekarskiego polskiego". 
 
Podstawowe wiadomości z psychopatologii życia seksualnego są zawarte w 
 
zasadniczych podręcznikach psychiatrii, np. w następujących: 
 
 
 
T. Bilikiewicz: Psychiatria kliniczna. Wyd. IV poprawione i uzupełnione 
 
PZWL, Warszawa 1969. 
 
L. Korzeniowski: Zarys psychiatrii. Podręcznik dla studentów medycyny 
 
Wyd. III poprawione i uzupełnione. PZWL, Warszawa 1969. 
 
 
 
Z obcojęzycznych podręczników psychiatrii przełożonych na język polski 
 
należy wymienić następujący: 
 
 
 
A. P. Noyes, L. C. Kolb: Nowoczesna psychiatria kliniczna. Tłum. z jęz. 
 
ang A. Kubacki i inni pod red. J. Jaroszyńskiego. PZWL, Warszawa 1969. 
 
 
 
Specjalistyczne wydania książkowe, które ukazały się w języku polskim, 
 
są nieliczne. Należą tutaj np.: 
 
 
 
Seksuologia. Praca zbiorowa. Red. H. Gżese. PZWL, Warszawa 1959. Wybrane 
 
zagadnienia z seksuologii. Red. T. Bilikiewicz. PZWL, Warszawa 1968. 
 
 
 
Niektórym zagadnieniom dotyczącym psychopatologii życia seksualnego są 
 
poświęcone wydania takie, jak: 
 

background image

 
 
T. Bilikiewicz: Klinika nerwic płciowych. Wyd. IV uzupełnione. PZWL, 
 
Warszawa 1969. 
 
K. Imieliński: Zaburzenia psychoseksualne. PZWL, Warszawa 1970. 
 
K. Imieliński: Zboczenia płciowe. Dynamiczna teoria zboczeń płciowych. 
 
Wyd. II, PZWL, Warszawa 1970. 
 
 
 
Wiadomości z tej dziedziny są też w mniejszym lub większym stop- 
 
niu uwzględnione w różnych książkach i broszurach, zwłaszcza w latach 
 
ostatnich. Jako przykład można wskazać na publikacje, wśród których 
 
znajdują się ujęcia zarówno naukowe, jak też popularnonaukowe. 
 
 
 
L. F. Beck: O dojrzewaniu seksualnym. Tłum, z ang. J. Towptk. Wyd. V roz- 
 
szerzone. Wiedza Powszechna, Warszawa 1969. 
 
K. Boczkowski: Nieprawidłowości rozwoju płciowego. PZWL, Warszawa 1971. 
 
P. Chauchard: Życie seksualne. Tłum, z franc. K. Wróblewska. Pax, War- 
 
szawa 1972. 
 
Erotyka w aspekcie zdrowia psychicznego. Praca zbiorowa. Pax, Warszawa 1972. 
 
I. Felstein: Gerontoseksuologia. PWN, Warszawa 1972. 
 
E. Fromm: O sztuce miłości. Tłum, z ang. A. Bopdański. PIW, Warszawa 1971. 
 
J. Codłewski; Życie płciowe człowieka. Fizjologia, psychologia, socjologia. 
 
Wyd, III poprawione i uzupełnione. PZWL, Warszawa 1972. 
 
K. Imieiiński: Erotyzm. PWN. Warszawa 1970. 
 
K. Imieliński: Życie seksualne. Psychohigiena. Przedmowa: T. Bilikiewicz. 
 
Wyd. III poprawione i uzupełnione. PZWL, Warszawa 1970. 
 
A. Komorowska: Z zagadnień okresu pokwitania dziewcząt. PZWL, War- 
 
szawa 1967. 
 
M. Kozakiewicz: Rozmowy intymne. O miłości, o płci i woli, o zdrowiu fi- 
 

background image

zycznym i psychicznym, o wierności, o egoizmie, o kompleksach i zaburze- 
 
niach. Ryc. B. Dutkowska. Wyd. III, PZWL, seria: Wiedza i Zdrowie, Warsza- 
 
wa 1970. 
 
B. Łobodzińska: Młodość, miłość, małżeństwo. Seria: Sygnały. Wiedza Pow- 
 
szechna, Warszawa 1971. 
 
Natura, kultura, płeć. (Przekład pracy zbiorowej autorów francuskich). 
 
Wyd. Znak, Kraków 1969. 
 
Problemy oziębłości płciowej u kobiet. Red. I. Roszkowski i K. 
 
Imieliński. PZWL, Warszawa 1972. 
 
T. Rożniatowski: Mężczyzna po czterdziestce. Ryc. W. Barzoszewski. 
 
Wyd. V poprawione i uzupełnione. PZWL, Warszawa 1969. 
 
J. Towpik: Czy zmiana obyczajowości? Wybrane zagadnienia z ţseksuologii. 
 
PZWL, seria: Zdrowie dla Wszystkich, Warszawa 1970. 
 
T. H. Van de Velde: Małżeństwo doskonałe. Studium fizjologii i techniki. 
 
PZWL, Warszawa 1972. 
 
K. Wiśniewska-Roszkowska: Druga i trzecia młodość kobiety. Wyd. III 
 
poprawione i uzupełnione. PZWL, Warszawa 1971. 
 
 
 
Dość obfite jest piśmiennictwo obcojęzyczne, dostępne głównie w za- 
 
granicznych czasopismach lekarskich. Na takie artykuły oraz książki 
 
powołują się autorzy w wymienionych tutaj publikacjach, zwłaszcza na- 
 
ukowych. 
 
Ważniejsze wydania książkowe autorów obcych sprowadzają księgarnie 
 
medyczne "Dom Książki". Wydawnictwa zagraniczne, wśród nich czasopisma 
 
fachowe, są prenumerowane między innymi przez biblioteki akademii 
 
medycznych. 
 
 
 
Spis treści 
 

background image

 
 
Przedmowa 
 
Popęd seksualny 
 
Bogactwo form 
 
Współrzędna czasu 
 
Układ nerwowy i endokrynny 
 
Macierzyństwo 
 
Społeczny charakter 
 
Imprinting 
 
Złączenie z otaczającym światem 
 
Zaburzenia życia seksualnego 
 
Nerwice seksualne 
 
Impotentia coeundi et generandi 
 
Orgazm 
 
Impotencja i anorgazmia organiczna i czynnościowa 
 
Klasyfikacja impotencji czynnościowej i anorgazmii 
 
Uwagi terapeutyczne 
 
Zboczenia seksualne 
 
Sfera bodźców seksualnych i ich utrwalanie się 
 
Dialektyka zmienności i niezmienności 
 
Ślady zboczeń 
 
Wyładowanie i sprawdzeniesiebie 
 
Sadyzm i masochizm 
 
"Parcjalizacja" i "uprzedmiotowienie" partnera 
 
Fetyszyzm 
 
Transwestytyzm i transseksualizm 
 
Oglądactwo (skopofilia, voyeuryzm) 
 
Ekshibicjonizm 
 

background image

Dobór naturalny 
 
"Erotica" i "heroica" 
 
Autoerotyzm 
 
Pigmalionizm  
 
Zoofilia 
 
Kazirodztwo 
 
Pierwsze i drugie prawo biologiczne 
 
IntymnośE i ekspansja 
 
Homoseksualizm 
 
Uwagi terapeutyczne  
 
Wskazówki bibliograficzne 
 
Spis treści 
 
 
 
Koniec 
 
Opracowano jako plik tekstowy w maju 2000r.