background image

Glutaminian sodu: 

CAŁA PRAWDA! 

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 

Nowa, zielona 

superżywność! 

Musisz to jeść.

 

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 

Jak długo być na 

słońcu, aby mieć 

dość witaminy D? 

Numer 50 • czerwiec 2018 

Łukasz D. King

 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-2-  

Przedstawiane treści mają charakter 

informacyjno-edukacyjny 

 

Wszelkie informacje na tematy przedstawiane w niniejszym biu-
letynie odzwierciedlają wiedzę i poglądy autora, a więc NIE sta-
nowią  fachowej  porady  lekarskiej  lub  innego  stosownego 
specjalisty. 

Mimo dołożenia wszelkich starań, aby informacje były wiary-

godne i sprawdzalne, nie ma gwarancji, że zadziałają tak samo u 
każdej osoby. Efekty mogą się różnić. 

Autor publikacji nie bierze odpowiedzialności, pośredniej ani 

bezpośredniej,  za  sposób  wykorzystania  i interpretowania  za-
wartych tu informacji. 

Za podjęcie jakichkolwiek działań i skutków z tego wynikają-

cych odpowiedzialna jest wyłącznie osoba je podejmująca. 

 

 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-3-  

BIULETYN 

ZDROWIA 

Lekcje o tym 

jak być zdrowym 

i wieść lepsze życie 

pod redakcją 

Łukasza D. Kinga 

« lukasz.king@mapazdrowia.pl » 

 

 

 

 

 

Drogi Czytelniku! 

Mamy trzy tematy do omówienia w czerwcowym numerze. Za-
cznijmy od glutaminianu sodu… 

GLUTAMINIAN SODU: brzmi 

przerażająco… ale czy taki jest? 

Glutaminian  sodu  to  sól  sodowa  kwasu  glutaminowego. 

Jako polepszacz smaku stosowany jest w bardzo wielu produk-
tach przetworzonych. Bardzo wielu ludzi stara się unikać tego 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-4-  

składnika ze względu na domniemaną jego szkodliwość. Nawia-
sem mówiąc, niestety jest tak, że dla wielu amatorów zdrowego 
trybu życia skomplikowane lub groźnie brzmiące nazwy spra-
wiają, iż podobnie zaczynają postrzegać dany produkt lub sub-
stancję. 

W  szekspirowskiej  powieści  Romeo  i  Julia  stwierdzono: 

„Czemże jest nazwa? To, co zowiem różą, pod inną nazwą rów-
nieby pachniało”. Ale czy tak też jest? Co, gdyby różę nazwać 
cuchnącym kwieciem, cytując Barta Simpsona z serialu Simpso-
nowie?  Okazuje  się,  że  na  sposób,  w  jaki  postrzegamy  przed-
mioty,  ludzi,  świat,  można  wpłynąć  samą  tylko  nazwą.  Jeśli 
miałbym wybrać szpital tylko po nazwie, chętniej udałbym się 
do „Kliniki Zdrowego Serca” niż do „Szpitala doktora Jaciejakie-
gacie” albo „Kliniki doktora Pomagajki”. Rzecz jasna przejaskra-
wiam teraz. Ale po to, aby zilustrować, że – ponownie – wiele 
produktów lub substancji postrzegamy przez pryzmat cech, ja-
kie wkomponowane są w ich nazwę. 

Często  nazwy  substancji  są  ściśle  chemiczne.  Tylko  że… 

wszystko,  co  jemy,  jest  „chemią”.  Na  przykład,  nazwa  1α,25-
dihydroksycholekalcyferol brzmi groźnie, prawda? No prawda. 
W rzeczywistości jednak to po prostu aktywna biologicznie po-
stać  witaminy  D,  powstająca  w  wyniku  przemian  metabolicz-
nych w wątrobie. Jest naturalna. 

Dobrze,  wróćmy  jednak  do  glutaminianu  sodu.  Jak  wiele 

razy widziałeś napis „bez glutaminianu sodu” na opakowaniu 
jakiegoś produktu? Odpowiem tak: zbyt wiele… 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-5-  

 
Kilka słów wstępu o glutaminianie sodu 

Glutamina  (kwas  glutaminowy)  jest  naturalnie  występują-

cym  aminokwasem  znajdującym  się  w  wielu  produktach  spo-
żywczych w różnych stężeniach. Jego naturalne stężenie zwykle 
nie przekracza 0,1 g/100 g produktu. W 1908 r. japoński uczony 
prof.  Kikunae  Ikeda  wyizolował  z  listownicy  –  wodorostu  – 
kwas  glutaminowy,  który  sam  w  sobie  nie  ma  wyrazistego 
smaku,  ale  doskonale  podkreśla  intensywność  innych
.  I  dla-
tego  wielu  profesjonalnych  kucharzy  wykorzystuje  w  swojej 
kuchni tę substancję. Co ciekawe, glutaminian sodu poprawia i 
intensyfikuje smak prawie każdego produktu! Smak, który uzy-
skujemy, ma nazwę „umami”. 

To warto dodać, że są 4 podstawowe smaki: słodki (węglo-

wodany, głównie cukry proste i dwucukry), słony (sole sodu i 
potasu, a dokładnie kationy tych metali), kwaśny (kwasy orga-
niczne i nieorganiczne) i gorzki (alkaloidy i wiele soli nieorga-
nicznych).  Piątym  jest  właśnie  „umami”.  Glutaminian  sodu, 
który  tworzy  ten  smak,  przez  to  właśnie,  że  go  tworzy  –  na-
zwany został „istotą smaku”. 

Z ciekawostek jeszcze, to w ciągu roku produkuje się… 400 

tysięcy ton glutaminianu sodu. Jest w: kostkach rosołowych, ve-
gecie  i  innych  suszonych  jarzynkach,  mieszankach  ziołowych, 
przyprawach  do  mięsa,  soli  ziołowej,  czosnkowej,  zupach  w 
proszku, sosach w proszku i gotowych w słoikach, keczupie oraz 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-6-  

w produktach, które po rozrobieniu mają intensywny smak i za-
pach. 

Glutaminian sodu jako poprawiacz smaku stosuje się od… 

kilku tysięcy lat. Jest jednym z kluczowych składników kuchni 
azjatyckiej,  zwłaszcza  w  kulturze  japońskiej  i  chińskiej,  które 
ekstrahowały glutaminian sodu z kelpu przez wieki. Rzymianie 
zaś używali sosu o nazwie garum, robionego ze sfermentowanej 
ryby, sos ten stanowił tańszy zamiennik dla droższej wtedy soli. 
Garum natomiast jest bogaty właśnie w glutaminian sodu. A za-
tem, w odróżnieniu do tego, co się powszechnie myśli, glutami-
nian sodu nie jest wynikiem współczesnej chemii
! Istnieje i jest 
używany od tysięcy lat. Jedyną różnicą jest to, iż w dzisiejszych 
czasach,  zamiast  drogiego  pozyskiwania  glutaminianu  sodu  z 
produktów naturalnych, uzyskuje się go w efekcie syntezy che-
micznej.  Nie  oznacza  to  jednak,  że  tak  uzyskany  glutaminian 
sodu jest gorszy od wyekstrahowanego z naturalnego produktu! 
Wzór  chemiczny,  a  więc  substancja,  w  jednym  i  drugim  wy-
padku jest dokładnie taka sama, co oznacza, że jej działanie bio-
logiczne na organizm człowieka jest dokładnie takie samo. Nie 
można mówić o lepszym lub gorszym glutaminianie sodu, tak 
samo zresztą, jak nie można mówić o lepszej lub gorszej witami-
nie C. O tym już dawno temu pisałem, przywołując kilka faktów 
z chemii organicznej i cytując jedną z najbardziej prestiżowych 
książek o biochemii. Więc dla osób trzeźwo myślących, niemają-
cych przyćmionego umysłu pseudospecjalistami,  powinno być 
jasne, że nie ma różnicy między glutaminianem sodu naturalnie 
pozyskanym a glutaminianem sodu uzyskanym w wyniki syn-
tezy chemicznej. „Wszystko jest chemią”, jak mawiał klasyk. 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-7-  

Glutaminian sodu odkryto w 1866. Zrobił to niemiecki che-

mik, który potraktował gluten pszeniczny kwasem siarkowym. 
(Ojej, znów brzmi groźnie!) A w 1908 roku japoński naukowiec, 
Kikunae  Ikea,  wyizolował  kwas  glutaminowy  jako  substancję 
smakową z wspominanego wcześniej kelpu. On właśnie nazwał 
ten smak umami. Zmierzam tym wywodem do tego, w istocie 
glutaminian sodu jest substancją naturalną (w znaczeniu: natu-
ralnie  występującą  w  przyrodzie),  pochodzącą  oryginalnie  z 
„naturalnie” rosnących roślin. Nie wymyśliła tej substancji firma 
Monsanto i nie wepchnęła jej swoją korporacyjną łapą do gardeł 
niewinnych ludzi na wszystkich kontynentach świata. Glutami-
nian sodu jest po prostu naturalnym poprawiaczem smaku, ist-
niejącym od tysiącleci. To jest pierwsze, co chciałbym, aby moi 
czytelnicy wiedzieli. Bo, nawiasowo mówiąc, powyższe słowa o 
Monsanto… nie są moimi słowami, tylko jednej z moich czytel-
niczek :-) 

Szczypta nauki 

Przede wszystkim zobaczmy, czym w ogóle jest glutaminian 

sodu, bo to ważne. Substancja ta to po prostu sól sodowa kwasu 
glutaminowego – czyli… jednego z najpotrzebniejszych amino-
kwasów, który tworzy większość białek, z jakich składa się czło-
wiek :-) Wszystkie białka są łańcuchem aminokwasów, a jednym 
z tych łańcuchów jest kwas glutaminowy. 

A zatem spożywamy kwas glutaminowy z prawie wszyst-

kimi  produktami,  jakie  jemy,  gdyż  jest  częścią  prawie  wszyst-
kich  białek,  z  których  składają  się  produkty  spożywcze.  Na 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-8-  

przykład niektóre zboża prawie z 30% składają się z kwasu glu-
taminowego.  A  ponieważ  kwas  glutaminowy  nie  istnieje  bez 
otoczenia wody, więc musi się z czymś łączyć, na przykład wła-
śnie z sodem (tą, jaka jest w soli) lub innymi kationami, na przy-
kład potasem. Tak jak jod łączy się z potasem, dając jodek potasu 
– tak jak jod łączy się z potasem, dając jodek potasu (z którego 
składa się płyn Lugola lub preparat Iodoral), tak samo kwas glu-
taminowy łączy się z sodem, dając glutaminian sodu :-) I co naj-
ważniejsze:  kwas  glutaminowy  jest  chemicznie,  a  więc  i  pod 
względem działania na organizm, identyczny co sól tego kwasu, 
czyli glutaminian sodu. Gdyby więc glutaminian sodu był taki 
szkodliwy,  jak  się  sądzi,  to…  hmm…  skoro  prawie  wszystkie 
białka, z których zbudowany jest ludzki organizm, a których glu-
taminian sodu jest częścią… byłyby szkodliwe? Hmm… Jakieś 
to dziwne :-) Dlatego, że nie glutaminian sodu sam w sobie nie 
jest  szkodliwy  dla  organizmu  w  ilościach,  jakie  spożywamy. 
Gdy spożyjemy coś, co ma glutaminian sodu, nasz układ pokar-
mowy rozłącza tę substancję na sód i glutaminian. Zostaną one 
wchłonięte i wykorzystane przez organizm. W przypadku sodu 
– jeśli jest jej zbyt dużo, zostanie po prostu usunięta przez nerki, 
które do tego zostały stworzone. Prosty, fizjologiczny proces, nic 
skomplikowanego. 

Podkreślę  jeszcze  raz,  że  kwas  glutaminowy  nie  zmienia 

swoich właściwości, gdy jest w formie soli sodowej. Spożyty – 
rozpada się w układzie trawiennym na sód i glutaminian. Taki 
los spotyka glutaminian sodu w naszym ciele. Niestety niektórzy 
dorabiają sobie niestworzone teorie i uważają na ich podstawie, 
że kwas glutaminowy i sól sodowa związane razem chemicznie 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-9-  

w glutaminian sodu są szkodliwsze niż oddzielone od siebie. Nie 
są, nie są i jeszcze raz nie są. Gdyby faktycznie tak było, że te 
związki złączone razem w glutaminian sodu są szkodliwsze niż 
rozłączone,  wówczas  trzeba  by  było  przepisać  na  nowo  frag-
menty  poważnych  książek  na  ten  temat,  a  poza  tym  –  osoba, 
która by to wykazała, mogłaby  dostać Nagrodę  Nobla, bo po-
dobny scenariusz musiałby wtedy mieć zastosowanie do wszyst-
kich  innych  podobnych  przypadków,  czyli…  w  stosunku  do 
dziesiątek tysięcy różnych wiązań występujących w produktach 
spożywczych. 

Poza tym organizm sam produkuje glutaminę (kwas gluta-

minowy, chcąc być precyzyjnym) podczas różnych procesów ko-
mórkowych.  Więc  gdybyśmy  mieli  całkowicie  usunąć  z  diety 
glutaminian sodu lub glutaminę, co nawiasem mówiąc jest nie-
możliwe, wówczas organizm sam zadba o to, aby zapewnić so-
bie tę substancje do przetrwania :-) Bo potrzebujemy glutaminy 
do życia. Więc jeśli mamy w diecie sporo glutaminianu sodu, or-
ganizm po prostu dostosuje ilość przez siebie produkowaną do 
tej, jaką dowozimy z jedzenia, a jest to ilość i tak spora. Co ważne, 
rozkład glutaminianu sodu następuje błyskawicznie i całkowi-
cie. Dowodem na to może być fakt, że nawet spożycie ogrom-
nych  ilości  glutaminianu  sodu  (w  ilościach  powyżej  30  mg  na 
kilogram  masy  ciała),  i  to  bez  jedzenia,  poziom  glutaminy  we 
krwi zmienia się tylko minimalnie, a to ze względu właśnie na 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-10-  

bardzo skuteczny metabolizm (rozkład) tej substancji w jelitach 
i wątrobie

1

.  

 
 
Czy może jednak jest szkodliwy? 

W związku z powyższym, skoro jest tak jak piszę, to czy glu-

taminian sodu może jednak być szkodliwy? W medycynie czy 
biochemii lekarskiej nie wszystko jest czarnobiałe. Odpowiedź 
brzmi: tak, glutaminian sodu może lekko zaszkodzić. W którymś 
numerze pisałem o zjawisku, które absolutnie warto znać, a mia-
nowicie nadwrażliwość na sód – pisałem o tym w kontekście soli 
kuchennej. I osoby, które mają tę nadwrażliwość na sól, mogą 
także źle reagować na nadmiar glutaminianu sodu, bo… zawiera 
on oczywiście sól (sód). Jednakże: warto wiedzieć, że wagowo w 
glutaminianie sodu tej soli jest mniej niż w chlorku sodu, czyli 
soli kuchennej. Co ciekawe, w 1984 w czasopiśmie „Journal of 
Food Science” naukowcy

2

 wykazali, że glutaminian sodu może 

być  przydatny  w  ograniczeniu  spożycia  soli  bez  pogarszania 
smaku potraw. Sól jest uważana za fundamentalny element do-
brego  smaku,  ale  jest  w  niej  więcej  sodu  niż  w  glutaminianie 

                                      

1

 Filer LJ Jr, Stegink LD. A report of the proceedings of an MSG workshop held August 1991. „Crit Rev Food 

Sci Nutr” 1994; 34(2):159–174 

2

http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1111/j.1365-2621.1984.tb13675.x/abstract;jsessio-

nid=0E1874C41CB0CF0C121254218415D7A1.d02t03 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-11-  

sodu, dlatego glutaminian uznano za dobry zamiennik w przy-
padku osób z nadwrażliwością na sód. Oczywiście mając tę nad-
wrażliwość  trzeba  również  uważać  na  zbyt  dużą  ilość 
glutaminianu sodu, ponownie: właśnie ze względu na ten sód. 
Zresztą skutki, za jakie obwinia się glutaminian sodu jako taki, 
są efektem właśnie spożycia dużej ilości soli. Jednak są to zawsze 
takie  efekty,  które  ustępują  najdalej  po  kilku  godzinach,  bo 
zdrowe nerki oczyszczą organizm z nadmiaru soli – o ile tylko 
nie brakuje nam płynów (wody) w ciągu dnia. Jeśli objawy nad-
miaru soli wywołał glutaminian sodu, to po pewnym czasie sód 
zostaje usunięta, a glutamina zostaje wykorzystana do procesów 
biochemicznych w miliardach komórek naszego ciała – i objawy 
mijają. 

Inne rzeczy, jakie mówi się o glutaminianie sodu, to że jest 

on szkodliwy na układ nerwowy. Przede wszystkim zacznijmy 
od tego, że takie doniesienia w literaturze naukowej są. Ale: po 
pierwsze, takie działanie zaobserwowano tylko w badaniach na 
młodych szczurach. Po drugie: takie działanie zaobserwowano 
tylko w wypadku podania glutaminianu sodu szczurom ze źró-
deł  pozapokarmowych.  Po  trzecie:  takie  działanie  zaobserwo-
wano  tylko  w  wypadku  podania  dużych  ilości  substancji, 
normalnie niemożliwych do spożycia z jedzeniem. I wtedy owo 
szkodliwe  działanie  na  układ  nerwowy  wynikało  wyłącznie  z 
przedawkowania glutaminy (czyli już po tym, jak układ pokar-
mowy rozdzielił glutaminian sodu na kwas glutaminowy i sól 
sodową).  Mechanizm  szkodliwości jest  taki, że  nadmiar gluta-
miny  pobudza  receptory  glutaminowe.  Co  jest  najistotniejsze, 
poziomy glutaminy we krwi u myszy były bardzo wysokie, aby 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-12-  

mógł wystąpić wpływ szkodliwy. Wahały się od 100-130 mikro-
moli na decylitr, przez 380 po 630

3

. U ludzi takich dużych pozio-

mów  nigdy  w  historii  nie  odnotowano,  nawet  po  podaniu 
bardzo  wysokich  dawek  glutaminianu  sodu!  Dane  toksykolo-
giczne  nie  potwierdzają  szkodliwego  wpływu  glutaminianu 
sodu na układ nerwowy u ludzi.  

Więc skąd się wziął taki mit? 

W  roku  1968,  dr  Robert  Kwok  napisał  list  do  czasopisma 

„New England Journal of Medicine”. W liście tym dr Kwok opi-
sał coś, co nazwał syndromem chińskiej restauracji (inaczej ze-
społem  chińskiej  restauracji).  Wśród  objawów  syndromu 
wymienił: drętwienie z tyłu szyi, promieniowanie tego drętwie-
nia  na  obie  ręce  i  plecy,  ponadto  ogólne  osłabienie  i  kołatanie 
serca. Napisał, że objawy te zauważał u siebie tylko wtedy, gdy 
jadał w chińskich restauracjach. List dr Kwoka publicznie wzbu-
dził kontrowersję wokół glutaminianu sodu… i niestety kontro-
wersja ta jest żywa po dziś dzień

4

. Bo mimo iż dr Kwok wysnuł 

hipotezę, że zespół jego objawów jest spowodowany alkoholem 
pochodzącym z wina, przy użyciu którego gotuje się wiele po-
traw, bądź ilości sodu albo wreszcie składnika o nazwie gluta-
minian sodu, uwaga została skierowana wyłącznie w stronę tej 
glutaminianu  sodu.  I  począwszy  od  lat  ’60,  glutaminian  sodu 
oskarżono nie tylko o objawy opisane przez doktora Kwoka, ale 

                                      

3

 Walker R, Lupien JR. The safety evaluation of monosodiumglutamate. J Nutr 2000; 130(4S Suppl.):1049S–

1052S. 

4

 Kwok R. Chinese restaurant syndrome. „N Engl J Med.” 1968; 278:796. 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-13-  

również potencjalnie o takie dolegliwości jak astma, bóle głowy, 
obrzęk  naczynioruchowy,  pokrzywkę,  ataki  dreszczy  u  dzieci, 
zaburzenia psychiczne czy drgawki. Ale – jak informuje znako-
mita książka naukowa Food Allergy. Adverse Reaction to Foods and 
Food Additives
 z roku 2014: „W ciągu czterech dekad od publika-
cji listu doktora Kwoka, obszerne badania nie wykazały jasnego 
i regularnego powiązania między spożyciem glutaminianu sodu 
a występowaniem tych i innych objawów u ludzi. Pomimo braku 
dowodów na negatywne działanie glutaminianu sodu, silne po-
dejrzenia  względem  tej  substancji  trwają  do  dziś  wśród  opinii 
publicznej”. 

Podsumowując,  przekonanie  o  szkodliwości  glutaminianu 

sodu jest z gruntu niesłuszne. Przeprowadzono już wiele nauko-
wych badań i z żadnego nie wynika, jakoby glutaminian sodu 
szkodził w ilościach, jakie się spożywa na co dzień. Prawidłowo 
wykonane  badania  o  złotym  standardzie,  czyli  z  podwójnie 
ślepą próbą, nie wykazały związku spożywania tej substancji z 
objawami zespołu chińskiej restauracji, czyli takimi, jakie wielu 
ludzi myśli, że występują po spożyciu glutaminianu sodu. A co 
więcej,  jest  mnóstwo  naturalnych  produktów,  na  przykład  fa-
sole,  pomidory  czy  ser  parmezan,  które  zawierają  duże  ilości 
glutaminianów  w  wolnej  lub  chemicznie  związanej  formie.  A 
jedna  nie  ukuto  pojęcia  „syndrom  parmezanowy”,  „syndrom 
pomidorowy” czy „syndrom fasolowy”. Dlatego – zapomnijmy 
o  czymś  takim  jak  syndrom  chińskich  restauracji.  Oczywiście 
chińskich zupek nie jedzmy. Syndrom chińskiej restauracji rze-
komo miał być spowodowany bowiem glutaminianem sodu. Ale 
już wiemy, że tak nie jest. 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-14-  

A co najzabawniejsze – zacytuję książkę Food Allergy. Adverse 

Reaction to Foods and Food Additives: „Badania z podwójnie ślepą 
próbą, kontrolowane placebo, a więc o najwyższym standardzie, 
wykazują, że spożycie glutaminianu sodu prawie na pewno nie 
powoduje negatywnych skutków ubocznych, nawet u ludzi, któ-
rzy podejrzewają, że nie tolerują glutaminianu sodu”. Książka ta 
w podsumowaniu na temat glutaminianu sodu informuje, że jest 
możliwość, aby substancja zaszkodziła, ale… przy podaży 3 gra-
mów na raz, na pusty żołądek. Hmm… nie znam nikogo, kto ku-
puje i łyżeczką spożywa glutaminian sodu. 

Zdrowotna magia jarmużu: 

nowa, zielona superżywność! 

Produkty spożywcze, które według dowodów  naukowych 

mogą  ogólnie  biorąc  poprawić  zdrowie  człowieka  i  kondycję 
jego ciała, a także zmniejszyć ryzyko niektórych chorób bądź też 
być stosowane jako lek na te choroby są określane wśród konsu-
mentów terminem ‘żywność funkcjonalna’. Warzywa kapustne 
są pod tym względem od kilku już dekad na radarze naukow-
ców, a to z powodu licznych epidemiologicznych badań, które 
wskazują, że dieta bogata w warzywa kapustne jest powiązana 
z mniejszym ryzykiem różnych rodzajów raka i innych przewle-
kłych chorób. 

Jeszcze do niedawna, „najbardziej popularnym” (w cudzy-

słowie, bo umownie) warzywem kapustnym, z uwagi na korzy-
ści  zdrowotne,  były  brokuły.  Związki  fitochemiczne  i 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-15-  

biologiczna ich aktywność jest bardzo mocno przebadana. Jed-
nakże, w ciągu ostatnich kilku lat, w centrum popularności pod 
tym względem jest jarmuż. 

Co  ciekawe,  jest  nawet  organizowany  event  w  Stanach  na 

cześć jarmużu pod kreatywną nazwą „dzień jarmużu”. Pytanie 
tylko, czy jarmuż wybił się i stał się popularnym superfoodem 
dzięki badaniom naukowym, czy po prostu serwisy internetowe, 
YouTube,  instagramerki  i  „The  American  Kale  Association” 
przyczyniły się do dobrego PR-u temu warzywu? Tym właśnie 
zajmiemy  się  w  drugiej  części  niniejszego  numeru  „Biuletynu 
Zdrowia”. A zaczniemy prosto…

 

Wykorzystanie jarmużu w kuchni 

Jarmuż zajmuje ważne miejsce w wielu kuchniach świata i 

diecie  wśród  populacji  Europy,  Azji  i  Ameryki.  Przez  długi, 
długi czas uprawiano go wyłącznie na użytek własny, własnego 
gospodarstwa domowego, tak samo dla diety ludzi, jak i zwie-
rząt. Ale tocząca się przez ostatnie kilkanaście lat promocja jar-
mużu  jako  superżywności  spowodowała,  że  warzywo  to 
znalazło się w menu wielu restauracji, zwłaszcza w Stanach, a 
przede wszystkim tych restauracjach, które słyną z serwowania 
zdrowej żywności. 

Ponieważ  jarmuż  jest  bardzo  odporny  na  niskie  tempera-

tury,  jak  i  wysokie,  roślina  potrafi  przetrwać  najmroźniejsze 
zimy  i  najgorętsze  lata.  A  więc…  przez  cały  rok  można  jeść 
świeży jarmuż :-) Z reguły, co warto wiedzieć, jeśli chce się zo-
stać nałogowym zjadaczem jarmużu, młodsze i bardziej kruche 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-16-  

liście przeznacza się na spożycie dla ludzi, a starsze nadają się na 
paszę dla zwierząt. 

Liście jarmużu zwykle spożywa się świeże jako składnik sa-

łatek,  jako  element  koktajli  warzywno-owocowych,  jako  goto-
wany  składnik  wielu  zup,  jako  element  omletów,  a  także 
podsmażane na patelni. Ale sposoby wykorzystania jarmużu w 
kuchni  z  łatwością  znajdziemy  w  sieci  na  wielu  różnych  stro-
nach. Ja omówię teraz aspekt zdrowotny tego warzywa. 

Makroskładniki, witaminy i minerały 

Tabela poniżej pokazuje zawartość składników odżywczych 

w  jarmużu.  Stworzyłem  ją  na  podstawie  najnowszych  baz  da-
nych USDA z 2015 roku. Przy okazji podaję porównanie do in-
nych produktów.  

SKŁADNIK  Jarmuż 

Brokuły 

Kalafior 

Kapusta 

Kiełki 
brukselki 

Woda [g] 

84,04 

89,30 

92,07 

92,18 

86,00 

Energia 
[kcal] 

89 

34 

25 

25 

43 

Białka [g] 

4,28 

2,82 

1,92 

1,28 

3,38 

Wapń [mg] 

150 

47 

22 

40 

42 

Żelazo [mg]  1,47 

0,73 

0,42 

0,47 

1,40 

Magnez 
[mg] 

47 

21 

15 

12 

23 

Fosfor [mg] 

92 

66 

44 

26 

69 

Potas [mg] 

491 

316 

299 

170 

389 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-17-  

Cynk [mg] 

0,56 

0,41 

0,27 

0,18 

0,42 

Witamina C 
[mg] 

120 

89,2 

48,2 

36,6 

85 

Tiamina 
[mg] 

0,1 

0,071 

0,05 

0,061 

0,139 

Rybofla-
wina [mg] 

0,130 

0,117 

0,06 

0,04 

0,09 

Niacyna 
[mg] 

1,0 

0,639 

0,507 

0,234 

0,745 

Witamina 
B6 [mg] 

0,271 

0,175 

0,184 

0,124 

0,219 

Foliany [

µg]  141 

63 

57 

43 

61 

Witamina A 
[

µg] 

500 

31 

0,88 

Witamina E 
[

µg] 

1,54 

0,78 

0,08 

0,15 

0,88 

Witamina K 
[

µg] 

704,8 

101,6 

15,5 

76 

177 

 

Teraz podam kilka ciekawostek na temat składników zawar-

tych w jarmużu. Wapń z jarmużu jest wysoce przyswajalny, dla-
tego  warzywo  to  można  uznać  za  dobre  źródło  wapnia  na 
dietach wegańskich.  

Z  tabeli  wynika,  że  1  porcja  jarmużu  zapewnia…  100% 

dziennego zapotrzebowania na witaminę A i około 40% na wita-
minę  C.  Jarmuż  jest  też  jednym  z  najlepszych  źródeł  niezbęd-
nych  minerałów,  zwłaszcza  potasu,  magnezu,  żelaza  i  cynku. 
Trzeba jednak dodać, że poziomy minerałów w bardzo dużym 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-18-  

stopniu zależy od tego, jak bogata w minerały jest gleba, na któ-
rej  uprawia  się  jarmuż.  Każde  warzywo  jest  na  tyle  bogate  w 
określone minerały, na ile bogata w nie jest gleba. Co więcej, ilość 
minerałów zależy od pory roku, w których zbiera się jarmuż. Ze-
brany zimą ma więcej minerałów, niż zebrany latem. 

Zawartość związków fitochemicznych 

Prozdrowotne działanie jarmużu bierze się w dużej mierze z 

faktu, że zawiera on wiele związków fitochemicznych. 

GLUKOZYNOLANY. Są to związki zawierające siarkę (znów: 

‘siarka’ brzmi nieładnie, ale bez siarki nie byłoby życia). Gluko-
zynolany odpowiadają za liczne właściwości prozdrowotne jar-
mużu.  Są  w  stanie  zmniejszyć  ryzyko  różnych  typów  raka, 
cukrzycy, miażdżycy, chorób układu oddechowego, chorób neu-
rodegeneracyjnych, chorób oczu, a także chorób układu krąże-
nia. 

ZWIĄZKI  FENOLOWE.  Jest  to  szeroka  grupa  metabolitów 

powiązanych  z  wieloma  korzyściami  dla  zdrowia.  Najlepiej 
przebadane i udowodnione właściwości są następujące. Poma-
gają w odchudzaniu, zwalczają zespół metaboliczny, wspoma-
gają  leczenie  chorób  neurodegeneracyjnych,  zapobiegają  i 
wspierają leczenie miażdżycy i raka. 

KAROTENOIDY. Jak wiemy, karotenoidy charakteryzują się 

kolorem czerwonym. Więc… dlaczego jarmuż jest zielony, skoro 
zawiera dużo (naprawdę dużo!) karotenoidów? Odpowiedź jest 
prosta: dlatego, że kolor karotenoidów jest zamaskowany przez 
obecny w jarmużu chlorofil. Jarmuż jest bardzo dobrym źródłem 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-19-  

beta-karotenu, czyli prowitaminy A. Ponadto jest świetnym źró-
dłem luteiny, łącznie z zeaksantyną. Te substancje głównie od-
powiadają  za  to,  że  jarmuż  znakomicie  wspiera  obronę 
antyoksydacyjną  organizmu.  A  z  uwagi  na  zawartość  wspo-
mnianej  luteiny  i  zeaksantyny,  jarmuż  wspiera  zdrowie  oczu. 
Naprawdę nie ma potrzeby suplementacji tych dwóch składni-
ków na ochronę zdrowia oczu, gdy jemy regularnie jarmuż! Wy-
soka  zawartość  prekursorów  witaminy  A  (czyli  beta-  i  alfa-
karotenów) sprawia, że jarmuż jest ważnym składnikiem diety, 
który chroni zdrowie i jakość skóry, kości, układu pokarmowego 
i układu oddechowego. W przypadku związków takich jak ka-
rotenoidy, bardzo ważną rolę odgrywa ich wchłanianie z danego 
produktu. Bo nieraz widzę, jak się zachwala różne produkty z 
uwagi na wysoką zawartość różnych składników, ale… jakimś 
sposobem  zapomina  się,  że  oprócz  wysokiej  zawartości  po-
trzebna jest wysoka biodostępność tych składników! Inaczej na 
nic fakt, że danych składników jest dużo, skoro organizm i tak 
ich nie wykorzystuje, racja? W przypadku jarmużu, co zostało 
dobrze zbadane, biodostępność, czyli między innymi wchłania-
nie  składników  jest  bardzo  dobre.  Można  o  tym  przeczytać  w 
niemal  każdej  pracy  naukowej  poświęconej  jarmużowi  jako 
żywności funkcjonalnej. 

Działania biologiczne jarmużu na organizm 

Substancje wywierają mniejsze lub większe działanie biolo-

giczne na organizm, co odpowiada za aspekt prozdrowotny ca-
łego produktu, w którym te substancje się znajdują. 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-20-  

Jak można zobaczyć wyżej, jarmuż zawiera i sole mineralne, 

i witaminy, i wreszcie związki fitochemiczne, które odpowiadają 
za różne działania biologiczne. Oto zbadane dotychczas działa-
nia jarmużu. 

DZIAŁANIE  PRZECIWUTLENIAJĄCE.  Polifenole,  karote-

noidy i glukozynolaty, a także witamina C i E – te składniki za-
warte  w  jarmużu  głównie  odpowiadają  za  jego  aktywność 
przeciwutleniającą.  Spośród  wszystkich  warzyw z rodziny ka-
pustnych, jarmuż posiada największe działanie przeciwutlenia-
jące, większe na przykład niż kiełki brukselki czy kalafior. 

DZIAŁANIE PRZECIWNOWOTWOROWE. W ciągu ostat-

nich  kilku  dekad,  zrobiono  wiele  epidemiologicznych  badań, 
które wykazują, że warzywa kapustne powinny być podstawą 
diety przeciwnowotworowej – zarówno w zapobieganiu, jak i le-
czeniu.  Na  szczególną  uwagę  z  rodziny  kapustnych  zasługuje 
właśnie jarmuż, bo ma najwięcej przeciwnowotworowych skład-
ników. 

DZIAŁANIE NA UKŁAD TRAWIENNY. Jarmuż w medy-

cynie tradycyjnej stosowano na różne dolegliwości trawienne, w 
tym zapalenie żołądka, a zwłaszcza wrzodów żołądka. Czy na-
uka potwierdza to, co medycyna tradycyjna uważa za słuszne? 
W jakimś stopniu tak. „W jakimś”, bo dotychczas działanie prze-
ciwwrzodowe testowano  na szczurach i myszach. Wyniki wy-
szły  pozytywne.  Chodzi  o  to,  że  jarmuż,  jak  i  zresztą  inne 
warzywa kapustne, pobudzają produkcję śluzu, zwiększają pH i 
zmniejszają jony wodorowe w żołądku. Oczywiście podniesie-

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-21-  

nie pH odbywa się na czas spożywania jarmużu, nie permanent-
nie,  bo  gdyby  było  permanentnie,  to  nie  byłoby  to  pożądane 
działanie. 

DZIAŁANIE OCHRONNE NA SERCE. Obecność związków 

w jarmużu takich jak polifenole, glukozynolaty, karotenoidy, wi-
tamina E i C powiązana jest ze ochroną układu krążenia przed 
typowymi chorobami, czyli zawał, udar czy miażdżyca. 

Słońce i witamina D: Jak długo 

należy się naświetlać, aby organizm 

wyprodukował dość witaminy? 

Jak wiadomo, produkcja cholekalcyferolu, metabolitu wita-

miny D3, w ludzkiej skórze jest najważniejszym dla zdrowia bio-
korzystnym  efektem  działania  promieniowania  UV.  W  ten 
sposób organizm otrzymuje największą ilość witaminy D, pod-
czas  gdy  tylko  bardzo  mała  ilość  dostarczana  jest  z  pożywie-
niem. 

Funkcje witaminy D podobne do działania hormonów odno-

szą się nie tylko do wzmacniania kości poprzez utrzymanie pra-
widłowej  homeostazy  wapnia.  Odnoszą  się  bowiem  do  wielu, 
wielu innych obszarów zdrowia, o czym już pisałem w innym 
numerze. Krótko mówiąc witamina D nie jest tylko na zdrowe 
kości, ale – tak na dobrą sprawę – jest ona korzystna na wszystko. 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-22-  

W  krajach  rozwiniętych  występuje  niedobór  ekspozycji  na 

promieniowanie UV-B, czy to z powodu niekorzystnego położe-
nia geograficznego, gdzie UV-B jest bardzo mało, czy też z faktu 
przebywania  większości  czasu  w  zamkniętym  pomieszczeniu. 
Osoby, które takie warunki dotyczą, a więc bardzo wiele osób, 
są narażone na niedobory witaminy D we krwi, a co za tym idzie 
–  na  skutki  uboczne  niedoboru,  których  niestety  jest  bardzo 
wiele. Bo poziom ekspozycji na światło słoneczne determinuje 
poziom syntetyzowania w skórze form witaminy D. 

Od czego zależy poziom syntetyzowania, czyli to, jak dużo 

organizm wytworzy witaminy D? Od szerokości geograficznej, 
pory roku, pory  dnia, zawartości ozonu, poziomu zachmurze-
nia, a także cech osobniczych: typ skóry, wiek, sposób ubierania 
się, używanie preparatów zawierających filtry promieniowania. 

Na przykład wykazano, że na obszarach o niskim nasłonecz-

nieniu w pewnych okresach poziom promieniowania UV-B jest 
tak niski, że w ogóle nie aktywuje biosyntezy witaminy D. Jest 
tak  między  innymi  na  obszarze  Bostonu  w  miesiącach  zimo-
wych. A w innych obszarach, na przykład w okolicach Los An-
geles  czy  Puerto  Rico,  stopień  nasłonecznienia  zapewnia 
indukcję biosyntezy witaminy D o każdej porze roku. 

Co warto wiedzieć, to że ekspozycja na promieniowanie UV-

B głowy, ramion i rąk przez 20 minut powoduje syntezę takiej 
samej ilości witaminy D co ekspozycja całego ciała przez 2 mi-
nuty. Również warto pamiętać, że uzyskanie prawidłowego po-
ziomu  syntezy  witaminy  D  nie  wymaga  uzyskania  efektu 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-23-  

opalenizny. Czyli nie trzeba się opalić, żeby wytworzyć odpo-
wiednio dużo witaminy D dzięki słońcu. 

Zasadniczo uważam, że warto w okresach letnich brać ką-

piele słoneczne, w Polsce między 10.00 a 14.00, przez około kwa-
drans, zależnie od skąpości ubioru, a to dlatego, że: witamina D 
należy do witamin rozpuszczalnych w tłuszczach i tkanka tłusz-
czowa jest miejscem, w którym organizm przechowuje witaminę 
powstałą w okresie silnego nasłonecznienia. A to oznacza, że na 
przykład jesienią i zimą, gdy to nasłonecznienie jest małe, orga-
nizm wykorzystuje zapasy witaminy D zgromadzone w okresie 
letnim. Więc regularna wysoka synteza witaminy D w okresie 
letnim chroni nas przed niedoborami tej witaminy w okresie je-
sienno-zimowym. 

W oparciu o liczne dane zebrane przez Światową Organiza-

cję Zdrowia, można powiedzieć, że aby zapewnić prawidłową 
syntezę witaminy D wystarczy w okresie letnim przebywać do 
10 minut na słońcu w krótkim rękawku i spodenkach, między 
godziną 10.00 a 14.00. Latem wystarczy dosłownie mniej niż 10 
minut – ale regularnie. Wiosną 20 minut. I to wszystko w tym 
numerze! 

Numer  51  można  zamówić  już  teraz.  W przypadku  edycji 

drukowanej, numer wyślę na adres domowy w pierwszym tygo-
dniu lipca 2018. W przypadku edycji elektronicznej (do czytania 
na  komputerze),  numer  wyślę  także  w pierwszym  tygodniu 
lipca, lecz na skrzynkę pocztową e-mail. 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-24-  

Aby  zamówić,  wykręć  poniższy  numer.  Odbierze  któraś  z 

moich koleżanek z obsługi klienta, która akurat urzęduje w biu-
rze. 

Zamawianie przez telefon pod nrem: 

(22) 123 99 55 

Jeśli  wszystkie  telefony  w  biurze  będą  zajęte,  odczekaj 

chwilę  i zadzwoń  ponownie.  Dzwoni  już  tyle  osób,  że  czasem 
trzeba wykręcić numer kilka razy. Jeśli nie chcesz dzwonić i wo-
lisz zamówić przez Internet, nie ma sprawy. Po prostu wejdź na 
poniższą stronę, wypełnij formularz i gotowe: 

 Zamawianie przez Internet na: 

www.BiuletynZdrowia.pl/nowy

  

Ze względu na to, że co miesiąc drukuję ograniczoną ilość 

numerów, to następny numer zachęcam zamówić jak najprędzej. 
Tym  sposobem  rezerwujesz  swoją  kopię,  którą  wyślę  Ci  w 
pierwszym tygodniu następnego miesiąca. Jeśli nie czytasz sys-
tematycznie wszystkich numerów „Biuletynu Zdrowia”, zajrzyj 
do archiwum i uzupełnij kolekcję o braki: 

www.BiuletynZdrowia.pl/spis

  

To wszystko na teraz. Jak zawsze, czekam na telefon od Cie-

bie lub na zamówienie złożone przez Internet (patrz powyższy 
adres). 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

 • Wszystkie prawa zastrzeżone 

____________________________________________________________________________ 

 

____________________________________________________________________________ 

-25-  

Dla Ciebie i Twojej rodziny – dużo ciepła i radości! 

– Łukasz D. King