background image

DZIEJE RELIGII, FILOZOFII I NAUKI

 

do ko

ń

ca staro

Ŝ

ytno

ś

ci

 

 

ś

redniowiecze i odrodzenie

 

 

barok i o

ś

wiecenie

 

 

1815-1914

 

 

1914-1989

  

jak i z czego studiowa

ć

 filozofi

ę

 

 

moje wykłady

 

 

Wittgenstein

 

 

filozofowie i socjologowie nauki

 

Ś

wi

ę

ty AUGUSTYN 

WYZNANIA 

przeło

Ŝ

ył Zygmunt Kubiak 

Ksi

ę

ga XI 

1. Ty, Panie, jeste

ś

 w wieczno

ś

ci - czy wi

ę

c nie wiesz, 

Ŝ

e mówi

ę

 to wszystko do Ciebie? 

Czy te

Ŝ

 widzisz w czasie to, co w czasie si

ę

 rozgrywa? Je

ś

li tak - to po có

Ŝ

 Ci o tylu 

rzeczach opowiadam? Na pewno nie po to, aby

ś

 dzi

ę

ki mnie si

ę

 o nich dowiedział. Ja 

raczej wznosz

ę

 tym sposobem uczucia moje i uczucia tych, którzy czytaj

ą

 moje 

wyznania, ku Tobie, aby

ś

my mówili - i ja, i oni: "Jak

Ŝ

e wielki jest Pan. Jak

Ŝ

e godzien, by 

Go sławi

ć

". Ju

Ŝ

 powiedziałem i jeszcze raz powtórz

ę

Ŝ

e z miło

ś

ci do Twojej miło

ś

ci to 

wszystko pisz

ę

.

Przecie

Ŝ

 si

ę

 modlimy. A Prawda rzekła: "Ojciec wasz wie, czego potrzebujecie, zanim Go 

o to prosicie" [Mt 6,8]. Kiedy si

ę

 wi

ę

c modlimy, w istocie otwieramy nasze serca przed 

Tob

ą

, wyznaj

ą

c Ci nasze niedole, a tak

Ŝ

e miłosierdzie, które nam okazujesz, a czynimy 

to, aby

ś

 nas - skoro zacz

ą

łe

ś

 wyzwala

ć

 - ju

Ŝ

 do ko

ń

ca wyzwolił; by

ś

my przestali by

ć

 

nieszcz

ęś

liwi w sobie samych i stali si

ę

 szcz

ęś

liwi w Tobie. Wezwałe

ś

 nas, aby

ś

my byli 

ubodzy w duchu, cisi, smutni; aby

ś

my łakn

ę

li i pragn

ę

li sprawiedliwo

ś

ci; aby

ś

my byli 

miłosierni, czystego serca, pokój czyni

ą

cy. Opowiedziałem Ci wiele rzeczy z mojego 

Ŝ

ycia, jak potrafiłem i jak zapragn

ą

łem dzi

ę

ki temu, 

Ŝ

e Ty pierwszy zechciałe

ś

, abym si

ę

 

spowiadał wobec Ciebie. Bo dobry jeste

ś

, bo miłosierdzie Twoje na wieki trwa.

2. Kiedy

Ŝ

 jednak zdołam ow

ą

 trzcin

ą

, która za mnie przemawia, opisa

ć

 wszystkie z 

Twojej strony zach

ę

ty, wszystkie gro

ź

by i pociechy, i wskazówki, jakimi mnie 

przysposobiłe

ś

 do tego, abym mógł głosi

ć

 Twoje słowo i udziela

ć

 Twemu ludowi 

sakramentu Twego? Gdybym nawet umiał to wszystko opowiedzie

ć

 po kolei, zbyt 

drogocenna jest dla mnie ka

Ŝ

da kropla czasu. Bo ju

Ŝ

 od dawna pałam pragnieniem, 

Ŝ

eby 

rozwa

Ŝ

a

ć

 Twoje Prawo i wyzna

ć

 Ci, co o nim wiem, jak te

Ŝ

 gdzie moja wiedza zawodzi; 

przedstawi

ć

 zacz

ą

tki udzielonego przez Ciebie o

ś

wiecenia, jak te

Ŝ

 to, co we mnie 

jeszcze zostało z ciemno

ś

ci, dopóki siła słabo

ś

ci nie pochłonie. Nie chc

ę

 ju

Ŝ

 na nic 

innego przeznacza

ć

 godzin, które mi zostaj

ą

 wolne po zaspokojeniu potrzeb ciała, po 

studiach i tych usługach, jakie jestem winien ludziom - albo nie jestem im winien, ale je 
wobec nich wypełniam.

Panie Bo

Ŝ

e mój, wysłuchaj mej modlitwy. Niech miłosierdzie Twoje przychyli si

ę

 do mej 

t

ę

sknoty. Bo nie tylko dla siebie samego tak gor

ą

co owej rzeczy pragn

ę

, lecz chc

ę

Ŝ

eby 

ona si

ę

 przysłu

Ŝ

yła mojej miło

ś

ci do braci. Czytasz w moim sercu, 

Ŝ

e tak naprawd

ę

 jest. 

Chc

ę

 Ci zło

Ŝ

y

ć

 w ofierze słu

Ŝ

b

ę

 my

ś

li i mowy mojej. O, udziel mi tego, co chc

ę

 Ci zło

Ŝ

y

ć

 

w ofierze. Słaby jestem i ubogi, a Ty - hojny dla wszystkich, którzy Ci

ę

 wzywaj

ą

; sam 

wolny od troski, o nasz

ą

 dol

ę

 si

ę

 troszczysz. Odetnij wszelk

ą

 lekkomy

ś

lno

ść

, wszelkie 

kłamstwa od mojej mowy, tej wewn

ę

trznej i tej zewn

ę

trznej. Niech Twoje Pismo 

Ś

wi

ę

te 

b

ę

dzie moj

ą

 czyst

ą

 rozkosz

ą

. Niech si

ę

 nie pomyl

ę

 w jego interpretacji i niech nie głosz

ę

 

pogl

ą

dów mylnych. Panie, wejrzyj i ulituj si

ę

, Panie Bo

Ŝ

e mój, 

ś

wiatło

ś

ci niewidomych i 

mocy słabych a zarazem 

ś

wiatło

ś

ci widz

ą

cych i mocy silnych. Wejrzyj na dusz

ę

 moj

ą

 i 

usłysz, jak woła z otchłani. Gdyby

ś

 nie słyszał nas wsz

ę

dzie, nawet w otchłani - do kogo 

mieliby

ś

my pój

ść

, do kogo woła

ć

? Twój jest dzie

ń

; i noc jest Twoja. Na Twe skinienie - 

przelatuj

ą

 chwile.

Strona 1 z 14

Bez tytułu 1

2009-10-20

background image

Racz mi udzieli

ć

 troch

ę

 tego czasu na rozmy

ś

lanie o tajemnicach Twojego Prawa. Nie 

zamykaj wrót Prawa przed tymi, którzy do nich pukaj

ą

. Bo przecie

Ŝ

 nie bez celu 

postanowiłe

ś

Ŝ

e tyle ma by

ć

 w nim kart ocienionych tajemnic

ą

. Czy

Ŝ

 w owych borach nie 

ma jeleni, które w nie wchodz

ą

, pokrzepiaj

ą

 si

ę

 tam, w

ę

druj

ą

, pas

ą

 si

ę

, kład

ą

 si

ę

 na 

spoczynek i prze

Ŝ

uwaj

ą

? O Panie, dopełnij swego dzieła we mnie i otwórz przede mn

ą

 te 

karty. Głos Twój jest moj

ą

 rado

ś

ci

ą

. Głos Twój ponad przeobfito

ść

 rozkoszy. Daj mi to, co 

kocham. Bo ja to kocham. A 

Ŝ

e kocham, Ty sprawiłe

ś

. Nie porzucaj swoich darów. 

Ro

ś

lin

ą

, któr

ą

 zasadziłe

ś

, nie gard

ź

, gdy ona usycha z pragnienia. Niech jako Twoje 

rozpoznam wszystko, co w Twoich Ksi

ę

gach znajd

ę

. Głos chwały niech usłysz

ę

 i niech 

Ciebie pij

ę

. Pragn

ę

 rozwa

Ŝ

a

ć

 cuda Twego Prawa od samego pocz

ą

tku, gdy niebo i 

ziemi

ę

 uczyniłe

ś

, a

Ŝ

 do nadej

ś

cia Twojego królestwa, gdy b

ę

dziemy na zawsze z Tob

ą

 w 

Twoim 

ś

wi

ę

tym mie

ś

cie. Panie, ulituj si

ę

 nade mn

ą

 i wysłuchaj mojej t

ę

sknoty. Bo my

ś

l

ę

Ŝ

e nie t

ę

skni

ę

 za rzeczami ziemskimi, za złotem i srebrem, za drogimi kamieniami, 

strojnymi szatami, zaszczytami i władz

ą

, za rozkoszami ciała. Nie t

ę

skni

ę

 nawet za tym, 

co jest ciału potrzebne w naszej w

ę

drówce przez 

Ŝ

ycie; to b

ę

dzie nam dodane, je

ś

li 

szukamy naprzód królestwa Twego i sprawiedliwo

ś

ci jego. Zobacz, Panie Bo

Ŝ

e, sk

ą

wytrysła moja t

ę

sknota. Niesprawiedliwi opowiadali mi o rzeczach, jakie ich raduj

ą

. Ale 

nie s

ą

 to rzeczy, jakie mo

Ŝ

na znale

źć

 w Prawie Twoim, Panie. St

ą

d wytrysła moja 

t

ę

sknota.

Zobacz, Panie, oce

ń

 i potwierd

ź

. I w miłosierdziu swym uznaj za słuszne, abym znalazł u 

Ciebie łask

ę

; aby si

ę

 otworzyło przede mn

ą

 wn

ę

trze Twojego Pisma, kiedy pukam do 

jego wrót. Błagam Ci

ę

 przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, Syna Twego, M

ęŜ

zasiadaj

ą

cego po Twojej prawicy, Syna Człowieczego, którego dla siebie ustanowiłe

ś

 

Po

ś

rednikiem mi

ę

dzy Tob

ą

 a nami. Poprzez Niego szukałe

ś

 nas, gdy my nie szukali

ś

my 

Ciebie. Po to szukałe

ś

 nas, aby

ś

my Ciebie zacz

ę

li szuka

ć

. Jest on Słowem Twoim, przez 

które wszystko stworzyłe

ś

, a w

ś

ród wszystkiego - i mnie. Jest jedynym Synem Twoim, 

przez którego przybrałe

ś

 sobie wiernych za synów, a w

ś

ród nich - i mnie. To przez Niego 

błagam Ciebie, przez Niego, który po Twojej prawicy zasiada i przyczynia si

ę

 u Ciebie za 

nami. W Nim "ukryte s

ą

 wszystkie skarby m

ą

dro

ś

ci i wiedzy" [Kol 2,3]. To Jego szukam w 

Twoich Ksi

ę

gach. Moj

Ŝ

esz pisał o Nim. On sam to powiedział, a On jest Prawd

ą

.

3. Niech usłysz

ę

 i zrozumiem, co to znaczy, 

Ŝ

e na pocz

ą

tku uczyniłe

ś

 niebo i ziemi

ę

Napisał tak Moj

Ŝ

esz, napisał i odszedł, przeszedł st

ą

d do Ciebie. Nie ma go ju

Ŝ

 tu, gdzie 

ja jestem. Gdyby tu był, chwyciłbym go za r

ę

ce i prosił, i w imi

ę

 Twoje błagał, aby mi to 

wyja

ś

nił. Nadstawiłbym pilnie moich cielesnych uszu, a z jego ust wydobywałyby si

ę

 

d

ź

wi

ę

ki słów. Gdyby mówił po hebrajsku, jego słowa daremnie kołatałyby do moich uszu, 

ich tre

ść

 nie przenikn

ę

łaby do mojego umysłu. Gdyby mówił po łacinie, rozumiałbym, co 

mówi.

Lecz sk

ą

d bym wiedział, 

Ŝ

e mówi prawd

ę

? Gdybym i to wiedział, czy mógłbym to 

wiedzie

ć

 od niego? Gł

ę

boko we mnie, w o

ś

rodku mojego my

ś

lenia Prawda, która nie 

przemawia ani po hebrajsku, ani po grecku, ani po łacinie, ani w jakiejkolwiek innej 
mowie - bo ona przemawia bez ust i j

ę

zyka, bez d

ź

wi

ę

cz

ą

cych sylab - ta by mówiła "On 

prawd

ę

 głosi". A ja, od razu upewniony, z cał

ą

 ufno

ś

ci

ą

 powiedziałbym temu Twojemu 

m

ęŜ

owi: "Prawd

ę

 głosisz". Poniewa

Ŝ

 jednak nie mog

ę

 Moj

Ŝ

esza zapyta

ć

, pytam Ciebie, 

Prawd

ę

, któr

ą

 napełniony Moj

Ŝ

esz głosił rzeczy prawdziwe - Ciebie, Bo

Ŝ

e mój, pytam. 

Ciebie błagam - przebacz grzechy moje i jak dałe

ś

 tamtemu słudze Twemu takie rzeczy 

głosi

ć

, tak mnie pozwól je zrozumie

ć

.

4. Widz

ę

 niebo i ziemi

ę

. One same wołaj

ą

Ŝ

e zostały stworzone. Zmieniaj

ą

 si

ę

 bowiem i 

przekształcaj

ą

. Je

Ŝ

eli za

ś

 co

ś

 istnieje, co nie zostało stworzone, nie ma w tym nic, czego 

by przedtem w tym nie było; a zmienianie si

ę

 i przekształcanie wła

ś

nie to oznacza: 

Ŝ

pojawia si

ę

 co

ś

, czego przedtem nie było. Niebo i ziemia wołaj

ą

 tak

Ŝ

e, i

Ŝ

 nie stworzyły 

siebie same: "Istniejemy dlatego, 

Ŝ

e zostały

ś

my stworzone. Aby

ś

my mogły wyłoni

ć

 si

ę

 z 

Strona 2 z 14

Bez tytułu 1

2009-10-20

background image

samych siebie, musiałyby

ś

my istnie

ć

, nim zacz

ę

ły

ś

my istnie

ć

". Samo wi

ę

c ich oczywiste 

istnienie jest dowodem tego, 

Ŝ

e zostały stworzone. To Ty, Panie, je stworzyłe

ś

, Ty, który 

jeste

ś

 pi

ę

kny - bo one te

Ŝ

 s

ą

 pi

ę

kne; Ty, który jeste

ś

 dobry - bo one te

Ŝ

 s

ą

 dobre; Ty, 

który jeste

ś

 - bo one te

Ŝ

 s

ą

. Lecz nie s

ą

 tak pi

ę

kne, nie s

ą

 tak dobre ani nie w takiej 

mierze s

ą

, jak Ty, ich Stwórca. W porównaniu z Tob

ą

 - w ogóle nie maj

ą

 ani pi

ę

kno

ś

ci, 

ani dobra, ani bytu. To wiemy i dzi

ę

kujemy Ci za wiedz

ę

. Lecz nasza wiedza w 

porównaniu z Twoj

ą

 wiedz

ą

 jest niewiedz

ą

.

5. "Na pocz

ą

tku uczynił Bóg niebo i ziemi

ę

." [Rdz 1,1] Lecz w jaki sposób stworzyłe

ś

 

niebo i ziemi

ę

? Jakich u

Ŝ

yłe

ś

 narz

ę

dzi do tak olbrzymiego dzieła? Nie pracowałe

ś

 jak 

rzemie

ś

lnik, który z jednej rzeczy materialnej wytwarza inn

ą

 rzecz materialn

ą

 według 

zamysłu swojej duszy. Jego dusza mo

Ŝ

e nada

ć

 owej rzeczy taki kształt, jaki widzi 

wzrokiem wewn

ę

trznym w samej sobie. Czy

Ŝ

 nie dlatego jest ona do tego zdolna, 

Ŝ

e Ty 

j

ą

 stworzyłe

ś

? A nadaje ona kształt rzeczy ju

Ŝ

 istniej

ą

cej, wyposa

Ŝ

onej w istnienie - czy 

to glinie, czy kamieniowi, czy drewnu, czy złotu, czy jakiej

ś

 innej rzeczy materialnej. A 

czy

Ŝ

 istniałyby te rzeczy, gdyby

ś

 Ty im nie nadał istnienia? Ty stworzyłe

ś

 rzemie

ś

lnikowi 

ciało, Ty dusz

ę

 rz

ą

dz

ą

c

ą

 członkami ciała, Ty materi

ę

, z jakiej wytwarza przedmioty, Ty 

zdolno

ś

ci, dzi

ę

ki którym mo

Ŝ

e si

ę

 kunsztu wyuczy

ć

 i dojrze

ć

 wewn

ą

trz siebie to, co ma 

ukształtowa

ć

 w 

ś

wiecie zewn

ę

trznym. Ty uczyniłe

ś

 jego zmysły, b

ę

d

ą

ce kanałami, przez 

które my

ś

lowy obraz rzeczy, jak

ą

 ma wytworzy

ć

, jest przekazywany materii, potem za

ś

 te 

same kanały przekazuj

ą

 umysłowi obraz rzeczy ju

Ŝ

 wytworzonej, aby rzemie

ś

lnik mógł 

wewn

ą

trz siebie podda

ć

 ow

ą

 rzecz prawdziwej ocenie: czy została dobrze wykonana. 

Jak

Ŝ

e wysławia Ci

ę

 to wszystko, Stwórc

ę

 wszystkiego.

Lecz jak Ty tworzysz? W jaki sposób uczyniłe

ś

, Bo

Ŝ

e, niebo i ziemi

ę

? Na pewno nie w 

niebie ani nie na ziemi stworzyłe

ś

 niebo i ziemi

ę

, ani nie w przestworzu, ani nie w 

wodach - bo przecie

Ŝ

 i one nale

Ŝą

 do nieba i ziemi. Ani te

Ŝ

 nie uczyniłe

ś

 całego 

wszech

ś

wiata w całym wszech

ś

wiecie, bo zanim wszech

ś

wiat został stworzony, nie było 

w nim miejsca, w którym mógłby by

ć

 stworzony. Ani te

Ŝ

 nie miałe

ś

 w r

ę

kach nic takiego, 

z czego mógłby

ś

 niebo i ziemi

ę

 uczyni

ć

. Bo sk

ą

d

Ŝ

e mógłby

ś

 wzi

ąć

 cokolwiek - aby z tego 

co

ś

 innego uczyni

ć

 - zanim jeszcze to stworzyłe

ś

? Czy

Ŝ

 wszystko nie istnieje tylko 

dlatego, 

Ŝ

e Ty istniejesz? Musiało to wi

ę

c by

ć

 tak, 

Ŝ

e Ty przemówiłe

ś

 i te rzeczy si

ę

 stały. 

Słowem je stworzyłe

ś

 swoim.

6. Lecz jak przemówiłe

ś

? Czy w taki sposób, jak rozbrzmiał głos z obłoku: "Ten jest Syn 

mój miły"? [Mt 3,17] Ten przecie

Ŝ

 głos zabrzmiał i przemin

ą

ł, zacz

ą

ł si

ę

 i sko

ń

czył. 

Zad

ź

wi

ę

czały sylaby i przeleciały, druga po pierwszej, trzecia po drugiej, potem 

nast

ę

pne, a

Ŝ

 wreszcie przemin

ę

ła ostatnia i zapadło milczenie. Jest zupełnie jasne, 

Ŝ

głos ten rozbrzmiał za po

ś

rednictwem siły materialnej, która - sama b

ę

d

ą

c tylko czym

ś

 

doczesnym - słu

Ŝ

yła w tym wypadku wiecznej woli Twojej. Te Twoje słowa, 

wypowiedziane w czasie, ucho cielesne słuchacza przekazało umysłowi roztropnemu, 
którego ucho duchowe przysłuchuje si

ę

 wiecznemu Twemu Słowu. Umysł rozbrzmiałe w 

czasie słowa porównał z wiecznym Twoim Słowem osłoni

ę

tym milczeniem i rzekł: "Ono 

jest odmienne, zupełnie odmienne. Tamte słowa s

ą

 daleko pode mn

ą

. W ogóle ich nie 

ma, bo umykaj

ą

 i przemijaj

ą

. Słowo za

ś

 Bo

Ŝ

e trwa nade mn

ą

 wiecznie".

Je

ś

liby

ś

 takimi słowami d

ź

wi

ę

cz

ą

cymi i przemijaj

ą

cymi rzekł, by niebo si

ę

 stało i ziemia, 

je

ś

liby

ś

 w taki wła

ś

nie sposób niebo i ziemi

ę

 stworzył - to musiałaby ju

Ŝ

 istnie

ć

 przed 

powstaniem nieba i ziemi stworzona materia, przez której odbywaj

ą

ce si

ę

 w czasie 

poruszenia głos ów brzmi

ą

cy w czasie by przebiegł. Ale przecie

Ŝ

 nie było 

Ŝ

adnej materii 

przed niebem i ziemia. Je

ś

liby istniała, to by znaczyło, 

Ŝ

e j

ą

 stworzyłe

ś

 bez 

wypowiedzenia słów przemijaj

ą

cych i dopiero w niej mogłe

ś

 wypowiedzie

ć

 owe 

przemijaj

ą

ce słowa, którymi rzekłe

ś

, by niebo i ziemia si

ę

 stały. Czegokolwiek u

Ŝ

yłe

ś

, aby 

taki głos mógł zabrzmie

ć

, to by na pewno nie istniało, gdyby przez Ciebie nie zostało 

Strona 3 z 14

Bez tytułu 1

2009-10-20

background image

stworzone. Aby wi

ę

c powstała materia, dzi

ę

ki której mogłyby te słowa zabrzmie

ć

 - jakie 

wypowiedziałe

ś

 słowo?

7. Tak nas prowadzisz, aby

ś

my zrozumieli Słowo, b

ę

d

ą

ce Bogiem u Ciebie Boga. 

Wypowiadane jest Ono wiecznie i wszystkie rzeczy s

ą

 Nim wiecznie wypowiadane. Nie 

jest to mowa, w której si

ę

 ko

ń

czy jedna cz

ęść

 wypowiedzi, aby mogła by

ć

 rzeczona 

nast

ę

pna i aby w ten sposób si

ę

 zło

Ŝ

yła cało

ść

. W Twoim Słowie wszystko jest 

wypowiadane od razu i na wieki wieczne. Gdyby było inaczej, panowałby nad Nim czas i 
przemiana. Nie byłoby prawdziwej wieczno

ś

ci, prawdziwej nie

ś

miertelno

ś

ci. To wiem, 

Bo

Ŝ

e mój. Dzi

ę

ki Ci składam za t

ę

 wiedz

ę

. Wiem to, Panie. Wyznaj

ę

 Ci, 

Ŝ

e to wiem. A 

razem ze mn

ą

 wie to i błogosławi Ci

ę

 za to ka

Ŝ

dy, kto potrafi by

ć

 wdzi

ę

czny za 

niew

ą

tpliwo

ść

 prawdy.

Wiemy, o Panie - przecie

Ŝ

 wiemy - 

Ŝ

e w takiej mierze, w jakiej nie istnieje co

ś

, co istniało, 

i istnieje co

ś

, co nie istniało, w takiej mierze umiera to i si

ę

 rodzi. Twoje wi

ę

c Słowo nie 

mo

Ŝ

e ust

ę

powa

ć

 przed czymkolwiek ani po czymkolwiek nast

ę

powa

ć

, gdy

Ŝ

 jest 

naprawd

ę

 nie

ś

miertelne i wieczne. Dlatego te

Ŝ

 Twoim Słowem współwiecznym z Tob

ą

 

mówisz wszystko, co mówisz - wszystko od razu i na wieki wieczne. I staje si

ę

 wszystko, 

cokolwiek mówisz, by si

ę

 stało. Wszystko czynisz nie inaczej, jak tylko Twoim Słowem. 

Ale rzeczy, które Twoim Słowem tworzysz, ani nie powstaj

ą

 wszystkie razem, ani nie s

ą

 

wszystkie na wieki.

8. Dlaczego tak jest, Panie Bo

Ŝ

e mój? W jaki

ś

 sposób pojmuj

ę

, dlaczego tak si

ę

 dzieje, 

ale nie umiem tego wypowiedzie

ć

. Mo

Ŝ

e tak to ujm

ę

Ŝ

e wszystko, co zaczyna by

ć

 albo 

przestaje by

ć

, wła

ś

nie wtedy zaczyna albo przestaje by

ć

, kiedy wieczny Rozum poznaje, 

Ŝ

e to powinno zacz

ąć

 albo przesta

ć

 by

ć

; ale w samym tym wiecznym Rozumie nie ma 

Ŝ

adnego pocz

ą

tku ani 

Ŝ

adnego ko

ń

ca. Owym wiecznym Rozumem jest wła

ś

nie Słowo 

Twoje, które samo jest te

Ŝ

 pocz

ą

tkiem. To Ono przemawia do nas. Mówi do nas w 

Ewangelii słowami, które wypowiadaj

ą

 usta. W 

ś

wiecie doczesnym dało si

ę

 słysze

ć

 

cielesnym uszom ludzkim, aby ludzie w Nie uwierzyli i aby szukaj

ą

c Go wewn

ą

trz siebie 

samych, znale

ź

li Je w Prawdzie wiecznej, gdzie wszystkich uczniów jeden tylko dobry 

Mistrz poucza. Tam słysz

ę

, Panie, Twój głos mówi

ą

cy mi, 

Ŝ

e tylko ten do nas naprawd

ę

 

przemawia, kto nas poucza. Kto za

ś

 nas nie poucza - nawet je

Ŝ

eli mówi, nie do nas 

mówi.

A któ

Ŝ

 oprócz Prawdy niezmiennej mo

Ŝ

e nas poucza

ć

? Nawet je

Ŝ

eli czerpiemy 

wskazówki ze zmiennych rzeczy stworzonych, w ko

ń

cu prowadz

ą

 nas one do owej 

niezmiennej Prawdy, gdzie si

ę

 prawdziwie uczymy, kiedy stoimy i Jego słuchamy; kiedy 

bardzo si

ę

 radujemy słysz

ą

c głos Oblubie

ń

ca i przywracamy siebie samych Temu, 

któremu zawdzi

ę

czamy istnienie. To Słowo jest pocz

ą

tkiem, trwał

ą

 podstaw

ą

 - gdyby Go 

nie było, nie mieliby

ś

my dok

ą

d powróci

ć

 z naszych bł

ą

dze

ń

. Gdy wracamy uwalniaj

ą

c si

ę

 

od bł

ę

du, powrót nasz polega na poznaniu Prawdy. Aby

ś

my J

ą

 poznali - Ono nas 

poucza, bo Ono jest pocz

ą

tkiem i przemawia do nas.

9. Wła

ś

nie Ono jest tym pocz

ą

tkiem, Bo

Ŝ

e, w którym niebo stworzyłe

ś

 i ziemi

ę

Stworzyłe

ś

 je w Słowie Twoim, w Synu Twoim, w Mocy Twej, M

ą

dro

ś

ci i Prawdzie - w 

jaki

ś

 cudowny sposób przemawiaj

ą

c i w jaki

ś

 cudowny sposób czyni

ą

c. Któ

Ŝ

 to pojmie? 

Któ

Ŝ

 to wysłowi? Czym jest to osobliwe 

ś

wiatło, które chwilami mi rozbłyska i serce mi 

przeszywa, nie rani

ą

c go? Dr

Ŝę

 wtedy z l

ę

ku, a zarazem płon

ę

 t

ę

sknot

ą

. Dr

Ŝę

 z l

ę

ku, bo 

jestem tak odmienny od niego. Lecz w takiej mierze, w jakiej jestem do niego podobny, 
jego ogniem płon

ę

. To M

ą

dro

ść

, M

ą

dro

ść

 niekiedy przede mn

ą

 rozbłyska, rozdzieraj

ą

zasłon

ę

 ciemnych chmur, które potem znowu mnie spowijaj

ą

 i przytłaczaj

ą

 brzemieniem 

kary za moje grzechy. W n

ę

dzy mojej tak podupadłem na siłach, 

Ŝ

e nie mog

ę

 ju

Ŝ

 

sprosta

ć

 temu, co jest dla mnie błogosławie

ń

stwem, póki Ty, Panie, który wszystkie moje 

nieprawo

ś

ci wybaczyłe

ś

, nie uleczysz mnie tak

Ŝ

e ze wszystkich chorób moich. Ty 

Strona 4 z 14

Bez tytułu 1

2009-10-20

background image

uchronisz 

Ŝ

ycie moje od kl

ę

ski, uwie

ń

czysz mnie dobrodziejstwami Twej lito

ś

ci i 

miłosierdzia, t

ę

sknot

ę

 moj

ą

 nasycisz dobrami. Odnowi si

ę

, jak młodo

ść

 orła, młodo

ść

 

moja. Albowiem "w nadziei jeste

ś

my zbawieni" [Rz 8,24] i cierpliwie czekamy na 

wypełnienie si

ę

 Twoich obietnic. Niech ka

Ŝ

dy, kto jest do tego zdolny, słucha głosu 

Twego w swojej duszy. Ufaj

ą

c natchnionym przez Ciebie słowom, woła

ć

 b

ę

d

ę

: "Jak

Ŝ

wspaniałe s

ą

 dzieła Twoje, Panie. Wszystko m

ą

drze uczyniłe

ś

" [Ps 103,24]. Wszystko 

zaczyna si

ę

 od M

ą

dro

ś

ci i w tym to wła

ś

nie pocz

ą

tku niebo uczyniłe

ś

 i ziemi

ę

.

10. Pełni s

ą

 jeszcze starego bł

ę

du ci, którzy nas pytaj

ą

: "Co czynił Bóg, zanim niebo 

uczynił i ziemi

ę

? Je

ś

li spoczywał - powiadaj

ą

 - i niczego nie czynił, to dlaczego i potem 

nie pozostał w takim stanie na zawsze, w jakim był zawsze w przeszło

ś

ci? Je

ś

li powstało 

w Bogu nowe d

ąŜ

enie i nowa wola, aby da

ć

 pocz

ą

tek stworzeniu, którego nigdy 

przedtem nie stworzył, to jak

Ŝ

e mo

Ŝ

emy przyj

ąć

Ŝ

e prawdziwa jest ta Jego wieczno

ść

, w 

której wola, jakiej przedtem nie było, powstała? Przecie

Ŝ

 wola Boga nie jest czym

ś

 

stworzonym, lecz musi poprzedza

ć

 stworzenie. 

ś

adna rzecz nie byłaby stworzona, gdyby 

jej nie poprzedziła wola Stwórcy. Do samej wi

ę

c substancji Boga nale

Ŝ

y Jego wola. 

Skoro za

ś

 powstało w substancji Boga co

ś

, czego przedtem w niej nie było, to nie mo

Ŝ

na 

twierdzi

ć

Ŝ

e Jego substancja jest naprawd

ę

 wieczna. Je

ś

li za

ś

 zawsze było wol

ą

 Boga, 

by istniało stworzenie, to dlaczego stworzenie nie istniało zawsze?"

11. Ci, którzy tak mówi

ą

, jeszcze nie rozumiej

ą

 Ciebie, o M

ą

dro

ś

ci Bo

Ŝ

a, 

Ś

wiatło

ś

ci 

umysłów! Jeszcze nie pojmuj

ą

, w jaki sposób czynione s

ą

 rzeczy, które przez Ciebie i w 

Tobie powstaj

ą

. A chcieliby zakosztowa

ć

 wieczno

ś

ci! Ich my

ś

l jeszcze ci

ą

gle si

ę

 

trzepocze mi

ę

dzy ruchami rzeczy przeszłych i tych, które w przyszło

ś

ci b

ę

d

ą

, i nie mo

Ŝ

osi

ą

gn

ąć

 stało

ś

ci.

Gdyby kto

ś

 uj

ą

ł ich my

ś

l, uspokoił j

ą

 i nadał jej stało

ść

 cho

ć

by na krótk

ą

 chwil

ę

, to 

przynajmniej w owej chwili ujrzeliby blask zawsze spokojnej wieczno

ś

ci. Porównaliby j

ą

 z 

czasem, który nigdy nie stoi w miejscu, i przekonaliby si

ę

Ŝ

e jest ona od czasu zupełnie 

odmienna. Zrozumieliby, 

Ŝ

e czas zawdzi

ę

cza sw

ą

 długo

ść

 tylko wielkiej ilo

ś

ci ruchów, 

które jeden po drugim przemijaj

ą

, gdy

Ŝ

 nie mog

ą

 istnie

ć

 wszystkie razem. W wieczno

ś

ci 

za

ś

 nic nigdy nie przemija, lecz wszystko jest obecne. 

ś

aden za

ś

 czas nie jest cały 

tera

ź

niejszo

ś

ci

ą

. Ka

Ŝ

d

ą

 przeszło

ść

 przegania biegn

ą

ca w trop za ni

ą

 przyszło

ść

. I 

zarówno wszelka przeszło

ść

, jak i wszelka przyszło

ść

 maj

ą

 pocz

ą

tek i koniec w tym, co 

jest zawsze obecne. Któ

Ŝ

 utwierdzi my

ś

l ludzk

ą

, aby w spokoju zrozumiała, w jaki sposób 

wieczno

ść

, w której nie ma ani przyszło

ś

ci, ani przeszło

ś

ci, swoj

ą

 trwało

ś

ci

ą

 okre

ś

la, co 

jest przyszło

ś

ci

ą

, a co przeszło

ś

ci

ą

? Czy moja r

ę

ka zdoła tak uchwyci

ć

 umysł ludzki? 

Czy jakiekolwiek moje słowa zdołaj

ą

 tego dokona

ć

?

12. Kiedy kto

ś

 mnie pyta: "Co czynił Bóg, zanim uczynił niebo i ziemi

ę

?" - nie powtarzam 

tej odpowiedzi, jak

ą

 podobno kto

ś

 kiedy

ś

 rzucił szyderczo, aby odsun

ąć

 od siebie 

natarczywo

ść

 pytaj

ą

cego: "Przygotowywał piekło dla tych, którzy chcieliby dociec 

tajemnic". Czym innym jest znalezienie odpowiedzi, czym innym jest szyderstwo. Wi

ę

nie tak odpowiem. Gdy czego

ś

 nie wiem, wol

ę

 odpowiedzie

ć

: "Nie wiem" - ni

Ŝ

 

wy

ś

miewa

ć

 tego, kto zadał trudne pytanie, i zbiera

ć

 pochwały za pozorn

ą

, fałszyw

ą

 

odpowied

ź

. Odpowiem inaczej: 

Ŝ

e Ty, Bo

Ŝ

e nasz, Stwórc

ą

 jeste

ś

 wszelkiego stworzenia. 

Je

ś

li słowami "niebo i ziemia" okre

ś

lamy całe stworzenie, to 

ś

miało mówi

ę

: "Zanim 

uczynił niebo i ziemi

ę

, Bóg niczego nie uczynił". Je

ś

liby bowiem cokolwiek uczynił, có

Ŝ

 by 

to było, czy

Ŝ

 nie stworzenie wła

ś

nie? Bodajbym tak dobrze wiedział wszystko, co jest dla 

mnie po

Ŝ

yteczne, jak wiem to, 

Ŝ

e przed stworzeniem nie istniało 

Ŝ

adne stworzenie.

13. Człowiek, którego rozbiegane my

ś

li bł

ą

kaj

ą

 si

ę

 w

ś

ród jego wyobra

Ŝ

e

ń

 o czasie 

przeszłym, mo

Ŝ

e si

ę

 dziwi

ć

Ŝ

e Ty, Bóg wszechmocny, który jeste

ś

 Stwórc

ą

 wszystkiego 

i wszystko utrzymujesz w istnieniu, który jeste

ś

 Budowniczym nieba i ziemi, byłe

ś

 

bezczynny przez nieprzeliczone wieki, zanim dokonałe

ś

 tak ogromnego dzieła. Niech

Ŝ

Strona 5 z 14

Bez tytułu 1

2009-10-20

background image

ten człowiek otrz

ąś

nie si

ę

 z majaków, niech zastanowi si

ę

 i zrozumie, 

Ŝ

e jego zdziwienie 

wynika z nieporozumienia. Jak

Ŝ

eby mogły upłyn

ąć

 owe nieprzeliczone wieki, skoro Ty 

jeszcze ich nie stworzyłe

ś

? Przecie

Ŝ

 Ty jeste

ś

 Sprawc

ą

 i Twórc

ą

 wszystkich wieków. 

Jaki

Ŝ

 to mógł istnie

ć

 czas, który by nie był stworzony przez Ciebie? A czy

Ŝ

 mógłby 

przemija

ć

, gdyby nigdy nie istniał? Jeste

ś

 Twórc

ą

 wszelkiego czasu. Je

ś

li wi

ę

c istniał 

jakikolwiek czas, zanim stworzyłe

ś

 niebo i ziemi

ę

, to jak mo

Ŝ

na mówi

ć

Ŝ

e byłe

ś

 

bezczynny? Stworzyłe

ś

 ten wła

ś

nie czas. Bo przecie

Ŝ

 czas nie mógł przemija

ć

, póki go 

nie stworzyłe

ś

. Je

ś

li za

ś

 przed powstaniem nieba i ziemi jeszcze nie było czasu, to jak

Ŝ

mo

Ŝ

na pyta

ć

, co czyniłe

ś

 "wtedy"? Nie było 

Ŝ

adnego "wtedy", skoro nie było czasu.

Ty poprzedzasz czas, ale nie w czasie go poprzedzasz. Gdyby

ś

 poprzedzał w czasie, nie 

poprzedzałby

ś

 wszelkiego czasu. Ty na wy

Ŝ

ynie zawsze obecnej wieczno

ś

ci jeste

ś

 

przed wszelk

ą

 przeszło

ś

ci

ą

 i po wszelkiej przyszło

ś

ci. To, co teraz jest przyszło

ś

ci

ą

 - gdy 

nadejdzie, przeszło

ś

ci

ą

 si

ę

 stanie, "Ty za

ś

 ten sam zawsze jeste

ś

 i Twoje lata nie 

ustan

ą

" [Ps 101,28]. Lata Twe nie odchodz

ą

 ani nie przychodz

ą

. Nasze lata tak 

odchodz

ą

 i przychodz

ą

, by wszystkie mogły przyj

ść

 po kolei. Twoje lata wszystkie s

ą

 dla 

Ciebie jednoczesne, poniewa

Ŝ

 trwaj

ą

 niezmiennie. Odchodz

ą

cych nie wypychaj

ą

 

przychodz

ą

ce, gdy

Ŝ

 Twoje lata nie przemijaj

ą

. Nasze lata b

ę

d

ą

 dopełnione wtedy, gdy 

ju

Ŝ

 wszystkie przemin

ą

. Twoje lata to jeden dzie

ń

, a nie 

ś

wita on codziennie, ale jest 

stałym dzisiaj. Twój dzie

ń

 dzisiejszy bowiem nie ust

ę

puje przed dniem jutrzejszym ani po 

wczorajszym nie nast

ę

puje. Twoim dniem dzisiejszym jest wieczno

ść

. Przeto zrodziłe

ś

 

współwiecznego Tobie Syna. któremu rzekłe

ś

: "Ja Ci

ę

 dzi

ś

 zrodziłem" [Ps 2,7]. Wszelki 

czas Ty uczyniłe

ś

 i jeste

ś

 przed wszelkim czasem, a czasu przed czasem - nie było.

14. Nie było wi

ę

c takiego czasu, w którym byłby

ś

 bezczynny. Bo i sam czas Ty 

stworzyłe

ś

. A 

Ŝ

aden czas nie jest współwieczny Tobie, bo Ty trwasz niezmienny, on za

ś

gdyby niezmiennie trwał, nie byłby czasem. Czym wi

ę

c jest czas? Nie ma na to łatwej i 

krótkiej odpowiedzi. Trudno to poj

ąć

, a có

Ŝ

 dopiero - w słowach to wyrazi

ć

. W naszych 

rozmowach nic nie jest tak cz

ę

ste i pospolite jak mówienie o czasie. Oczywi

ś

cie 

rozumiemy, co oznacza to słowo, gdy je wypowiadamy, rozumiemy je te

Ŝ

, gdy kto

ś

 inny 

wspomina nam o czasie.

Czym

Ŝ

e wi

ę

c jest czas? Je

ś

li nikt mnie o to nie pyta, wiem. Je

ś

li pytaj

ą

cemu usiłuj

ę

 

wytłumaczy

ć

, nie wiem. Z przekonaniem jednak mówi

ę

Ŝ

e wiem, i

Ŝ

 gdyby nic nie 

przemijało, nie byłoby czasu przeszłego. Gdyby nic nie przychodziło nowego, nie byłoby 
czasu przyszłego. Gdyby niczego nie było, nie byłoby tera

ź

niejszo

ś

ci. Owe dwie 

dziedziny czasu - przeszło

ść

 i przyszło

ść

 - w jaki

Ŝ

 sposób istniej

ą

, skoro przeszło

ś

ci ju

Ŝ

 

nie ma, a przyszło

ś

ci jeszcze nie ma? Tera

ź

niejszo

ść

 za

ś

, gdyby zawsze była 

tera

ź

niejszo

ś

ci

ą

 i nie odchodziła w przeszło

ść

, ju

Ŝ

 nie czasem byłaby, ale wieczno

ś

ci

ą

Je

ś

li wi

ę

c tera

ź

niejszo

ść

 jest czasem tylko dlatego, 

Ŝ

e odchodzi w przeszło

ść

, to jak

Ŝ

e i o 

niej mo

Ŝ

emy mówi

ć

Ŝ

e jest, skoro jest tylko dzi

ę

ki temu, 

Ŝ

e jej nie b

ę

dzie? Nie mo

Ŝ

emy 

wi

ę

c wła

ś

ciwie mówi

ć

Ŝ

e czas jest, je

ś

li nie dodajemy, i

Ŝ

 zmierza on do tego, 

Ŝ

e go nie 

b

ę

dzie.

15. A jednak mówimy o "długim czasie" i o "krótkim czasie" - lecz tylko w odniesieniu do 
przeszło

ś

ci i przyszło

ś

ci. Sto lat na przykład nazywamy długim czasem, który upłyn

ą

ł 

albo upłynie. O niedalekiej przeszło

ś

ci albo przyszło

ś

ci mówimy, gdy mamy na my

ś

li 

okres dziesi

ę

ciu, na przykład, dni. Lecz w jaki sposób mo

Ŝ

e by

ć

 długie albo krótkie to, 

czego w ogóle nie ma? Nie mówmy wi

ę

c: "To jest długi czas" - lecz w odniesieniu do 

przeszło

ś

ci: "To był długi czas", a do przyszło

ś

ci: "To b

ę

dzie długi czas". Panie Bo

Ŝ

e mój, 

Ś

wiatło

ś

ci moja, czy

Ŝ

 i tu człowiek nie o

ś

miesza si

ę

 wobec Twojej prawdy? Bo ten długi 

czas przeszły - czy stał si

ę

 długi, kiedy ju

Ŝ

 przemin

ą

ł, czy te

Ŝ

 był długi ju

Ŝ

 wtedy, gdy był 

tera

ź

niejszo

ś

ci

ą

? Tylko wtedy mógł on by

ć

 długi, kiedy w ogóle istniał. Nie mówmy wi

ę

c, 

Ŝ

e czas przeszły był długi; bo nie znajdziemy tu niczego, co miałoby by

ć

 długie. Przecie

Ŝ

 

skoro ten czas przemin

ą

ł, to ju

Ŝ

 go nie ma. Ujmijmy to inaczej: 

Ŝ

e czas, o którym 

Strona 6 z 14

Bez tytułu 1

2009-10-20

background image

mówimy, był długi, kiedy był czasem tera

ź

niejszym. Bo wtedy jeszcze nie przemin

ą

ł, czyli 

nie przestał istnie

ć

, nie brakowało wi

ę

c wówczas tego, co miałoby by

ć

 długie. Kiedy za

ś

 

przemin

ą

ł, przestał by

ć

 długi, poniewa

Ŝ

 w ogóle przestał istnie

ć

.

A teraz zastanówmy si

ę

, duszo ludzka, nad tym, czy tera

ź

niejszo

ść

 mo

Ŝ

e by

ć

 długa. 

Potrafisz u

ś

wiadamia

ć

 sobie i mierzy

ć

 odległo

ś

ci czasowe. Jak wi

ę

c na to pytanie 

odpowiesz? Czy na przykład obecne stulecie to jest długi czas? Zastanów si

ę

 najpierw, 

czy stulecie mo

Ŝ

e by

ć

 obecne. Je

ś

li jeste

ś

my w pierwszym roku stulecia, to ten pierwszy 

rok jest tera

ź

niejszy, a dziewi

ęć

dziesi

ą

t dziewi

ęć

 lat nale

Ŝ

y do przyszło

ś

ci, czyli jeszcze 

ich nie ma. Je

ś

li jeste

ś

my w drugim roku stulecia, to pierwszy rok ju

Ŝ

 nale

Ŝ

y do 

przeszło

ś

ci, drugi jest obecny, a wszystkie pozostałe lata nale

Ŝą

 do przyszło

ś

ci. Je

ś

li 

którykolwiek rok z wn

ę

trza owej setki jest dla nas obecny, wszystkie przed nim s

ą

 

przeszło

ś

ci

ą

, wszystkie po nim - przyszło

ś

ci

ą

. Z tego wynika, 

Ŝ

e stulecie nie mo

Ŝ

e by

ć

 

tera

ź

niejszo

ś

ci

ą

. Trzeba jeszcze rozwa

Ŝ

y

ć

, czy ten jeden rok, o którym mówimy, mo

Ŝ

by

ć

 cały obecny. Przecie

Ŝ

 kiedy jeste

ś

my w pierwszym jego miesi

ą

cu, wszystkie inne 

miesi

ą

ce nale

Ŝą

 do przyszło

ś

ci. Je

ś

li w drugim, to pierwszy miesi

ą

c jest ju

Ŝ

 przeszło

ś

ci

ą

a pozostałych miesi

ę

cy jeszcze nie ma. A wi

ę

c i bie

Ŝą

cy rok nie mo

Ŝ

e by

ć

 cały 

tera

ź

niejszo

ś

ci

ą

. A je

ś

li nie jest cały obecny, nie mo

Ŝ

e by

ć

 obecnym rokiem. Rok si

ę

 

składa z dwunastu miesi

ę

cy. Ten z miesi

ę

cy, który wła

ś

nie przebiega, jest obecny, 

wszystkie inne s

ą

 przeszło

ś

ci

ą

 albo przyszło

ś

ci

ą

. I nie mo

Ŝ

na nawet powiedzie

ć

Ŝ

bie

Ŝą

cy miesi

ą

c jest obecny. Obecna jest najwy

Ŝ

ej jedna doba. Je

ś

li jest to pierwsza 

doba miesi

ą

ca - wszystkie inne doby s

ą

 przyszło

ś

ci

ą

. Je

ś

li jest to doba ostatnia w 

miesi

ą

cu - wszystkie inne nale

Ŝą

 do przeszło

ś

ci. Je

ś

li którakolwiek inna doba - to jest 

ona umieszczona mi

ę

dzy dobami przeszłymi a dobami przyszłymi.

Ten wi

ę

c czas tera

ź

niejszy, jedyny, który - jak stwierdzili

ś

my - mo

Ŝ

na by nazywa

ć

 długim, 

skurczył si

ę

 nam do jednej zaledwie doby. Ale trzeba t

ę

 spraw

ę

 jeszcze dokładniej 

roztrz

ą

sn

ąć

, bo przecie

Ŝ

 nawet jedna doba nie jest cała obecna. Składa si

ę

 ona z 

dwudziestu czterech godzin, nocnych i dziennych. Wobec pierwszej z tych godzin 
wszystkie inne s

ą

 przyszłe, wobec ostatniej - przeszłe. Ka

Ŝ

da z pozostałych godzin ma 

za sob

ą

 przeszłe godziny, przed sob

ą

 - przyszłe. A czy

Ŝ

 ka

Ŝ

da godzina nie składa si

ę

 z 

mniejszych cz

ą

steczek, jak

Ŝ

e szybko umykaj

ą

cych? Co z niej uleciało, to przeszło

ść

; co 

jeszcze zostało - przyszło

ść

. Tylko tak

ą

 chwil

ę

 (je

ś

li w ogóle mo

Ŝ

na j

ą

 sobie wyobrazi

ć

), 

której ju

Ŝ

 si

ę

 nie da podzieli

ć

 na jakiekolwiek, cho

ć

by najmniejsze cz

ą

stki, mo

Ŝ

na by 

słusznie nazwa

ć

 czasem tera

ź

niejszym. Taka za

ś

 chwila tak szybko z przyszło

ś

ci 

przelatuje do przeszło

ś

ci, 

Ŝ

e nie sposób jej przypisa

ć

 jakiegokolwiek trwania. Je

ś

li si

ę

 jej 

nadaje rozci

ą

gło

ść

, od razu chwila ta rozpada si

ę

 na przeszło

ść

 i przyszło

ść

, B

ę

d

ą

c za

ś

 

tera

ź

niejsza, nie ma 

Ŝ

adnej rozci

ą

gło

ś

ci. Gdzie

Ŝ

 wi

ę

c jest ten czas, który mogliby

ś

my 

nazwa

ć

 długim? Na pewno nie jest to czas przyszły. Nie mówimy przecie

Ŝ

Ŝ

e jest długi, 

bo on jeszcze w ogóle - w 

Ŝ

adnym sensie - nie jest. Mo

Ŝ

emy powiedzie

ć

 tylko, 

Ŝ

e b

ę

dzie 

długi. Lecz kiedy taki b

ę

dzie? Nie jest taki, dopóki jest przyszło

ś

ci

ą

. Bo jeszcze nie ma 

tego, co mogłoby by

ć

 długie. Gdyby za

ś

 wtedy miał by

ć

 długi, kiedy wyłoniwszy si

ę

 z 

przyszło

ś

ci, która jeszcze nie istnieje, zaczyna istnie

ć

 staj

ą

c si

ę

 tera

ź

niejszo

ś

ci

ą

, to by 

oczywi

ś

cie było zgodne z prawd

ą

Ŝ

e mo

Ŝ

e by

ć

 długie tylko to, co w ogóle istnieje - ale 

wcze

ś

niej tu przytoczone argumenty gło

ś

no wołaj

ą

Ŝ

e tera

ź

niejszo

ść

 nie ma 

Ŝ

adnej 

rozci

ą

gło

ś

ci.

16. A jednak, Panie, u

ś

wiadamiamy sobie okresy czasu i porównujemy jedne z drugimi, 

mówi

ą

c, 

Ŝ

e te s

ą

 dłu

Ŝ

sze a tamte krótsze. Obliczamy nawet, o ile krótszy albo dłu

Ŝ

szy 

jest ten okres od tamtego, i powiadamy, 

Ŝ

e jest dwukrotnie albo trzykrotnie dłu

Ŝ

szy od 

okresu, który uznajemy za jednostk

ę

; albo 

Ŝ

e oba okresy maj

ą

 długo

ść

 jednak

ą

. Je

ś

li w 

taki sposób u

ś

wiadamiaj

ą

c sobie czas, mierzymy go, czynimy to wobec czasu wła

ś

nie 

teraz przemijaj

ą

cego. Bo czy

Ŝ

 mo

Ŝ

na by mierzy

ć

 przeszło

ść

, której ju

Ŝ

 nie ma, albo 

przyszło

ść

, której jeszcze nie ma? Chyba 

Ŝ

e kto

ś

 odwa

Ŝ

y si

ę

 twierdzi

ć

Ŝ

e mierzy to, co 

Strona 7 z 14

Bez tytułu 1

2009-10-20

background image

nie istnieje! Wniosek jest taki, 

Ŝ

e u

ś

wiadamia

ć

 sobie czas i mierzy

ć

 go mo

Ŝ

na tylko 

wtedy, gdy on wła

ś

nie przemija. Kiedy przemin

ą

ł - ju

Ŝ

 to jest niemo

Ŝ

liwe, bo go nie ma.

17. Ja tylko szukam, Ojcze, a nie stwierdzam. Ty, Bo

Ŝ

e, S

ę

dzi

ą

 moim b

ą

d

ź

 i 

Przewodnikiem. Któ

Ŝ

 zaprzeczy temu, co

ś

my usłyszeli w dzieci

ń

stwie i czego potem 

uczyli

ś

my dzieci, 

Ŝ

e s

ą

 trzy dziedziny czasu: przeszło

ść

, tera

ź

niejszo

ść

 i przyszło

ść

? Kto 

powie, 

Ŝ

e jest tylko czas tera

ź

niejszy, bo owych dwóch pozostałych nie ma? Mo

Ŝ

e raczej 

jest tak, 

Ŝ

e wszystkie te trzy dziedziny istniej

ą

 i 

Ŝ

e czas z jakiej

ś

 kryjówki si

ę

 wyłania, gdy 

z przyszłego staje si

ę

 tera

ź

niejszym, i w jak

ąś

 te

Ŝ

 kryjówk

ę

 si

ę

 pogr

ąŜ

a, kiedy si

ę

 z 

tera

ź

niejszego przeszłym staje? Prorocy, którzy przyszło

ść

 zapowiadali, gdzie

Ŝ

 by te 

przyszłe rzeczy widzieli, je

ś

li ich jeszcze nie było? Przecie

Ŝ

 nie mo

Ŝ

na zobaczy

ć

 tego, 

czego nie ma. Tak

Ŝ

e opowiadacze przeszło

ś

ci nie mogliby prawdy głosi

ć

, gdyby 

umysłem nie dostrzegali rzeczy minionych. Gdyby za

ś

 te rzeczy nie istniały, w 

Ŝ

aden 

sposób nie mo

Ŝ

na by ich dostrzec. A wi

ę

c i przyszło

ść

, i przeszło

ść

 istnieje.

18. Pomó

Ŝ

 mi, Panie, dalej to badanie prowadzi

ć

. I niech

Ŝ

e si

ę

, Nadziejo moja, nie 

zabł

ą

kam. Skoro przyszło

ść

 i przeszło

ść

 istniej

ą

, pragn

ę

 wiedzie

ć

, gdzie one s

ą

. Tego 

jeszcze nie umiem dociec. Ale przynajmniej to wiem, 

Ŝ

e je

ś

li one gdziekolwiek s

ą

, ani 

przyszło

ś

ci

ą

 nie s

ą

 tam, ani przeszło

ś

ci

ą

 lecz tera

ź

niejszo

ś

ci

ą

. Bo je

ś

liby i tam były 

przyszło

ś

ci

ą

, to jeszcze by ich nie było; a gdyby tam były przeszło

ś

ci

ą

, to ju

Ŝ

 by ich nie 

było. Gdziekolwiek wi

ę

c s

ą

 i czymkolwiek s

ą

, mog

ą

 istnie

ć

 tylko jako tera

ź

niejsze. Kiedy 

rzeczy przeszłe wiernie opisujemy, wydobywamy z pami

ę

ci nie same rzeczy, które ju

Ŝ

 

przemin

ę

ły, lecz słowa oparte na obrazach owych rzeczy, które wtedy, gdy si

ę

 

rozgrywały, za po

ś

rednictwem zmysłów wycisn

ę

ły jakby 

ś

lady na umy

ś

le. Na przykład 

moje dzieci

ń

stwo, którego ju

Ŝ

 nie ma, spoczywa w czasie przeszłym, który ju

Ŝ

 te

Ŝ

 nie 

istnieje. Ale obraz dzieci

ń

stwa, kiedy go przywołuj

ę

 i opisuj

ę

, ogl

ą

dam w czasie 

tera

ź

niejszym, gdy

Ŝ

 obraz ten jest nadal w mojej pami

ę

ci obecny.

Czy podobnie si

ę

 dzieje wtedy, gdy kto

ś

 przepowiada przyszło

ść

? Czy rzeczy jeszcze nie 

istniej

ą

ce dostrzega zawczasu za po

ś

rednictwem ju

Ŝ

 istniej

ą

cych obrazów? Wyznaj

ę

Bo

Ŝ

e mój, 

Ŝ

e nie wiem. Wiem jednak przynajmniej to, 

Ŝ

e cz

ę

sto z góry obmy

ś

lamy nasze 

czyny, a ta medytacja odbywa si

ę

 w tera

ź

niejszo

ś

ci, działanie za

ś

, które obmy

ś

lamy, 

jeszcze nie istnieje, bo nale

Ŝ

y do przyszło

ś

ci. Kiedy si

ę

 zabieramy do dzieła i zaczynamy 

czyni

ć

 to, o czym dotychczas tylko medytowali

ś

my, wtedy rozgrywa si

ę

 owe działanie; 

nale

Ŝ

y ono ju

Ŝ

 nie do przyszło

ś

ci, lecz do tera

ź

niejszo

ś

ci. 

Niezale

Ŝ

nie od tego, w jaki to tajemniczy sposób jest si

ę

 

ś

wiadkiem rzeczy, które si

ę

 

maj

ą

 dopiero wydarzy

ć

, jest pewne, 

Ŝ

e dostrzega

ć

 mo

Ŝ

na tylko to, co ju

Ŝ

 istnieje. A to, co 

ju

Ŝ

 istnieje, nie przyszło

ś

ci

ą

 jest, lecz tera

ź

niejszo

ś

ci

ą

. Kiedy słyszymy o widzeniu rzeczy 

przyszłych, nie mo

Ŝ

e by

ć

 mowy o widzeniu samych tych rzeczy - ich jeszcze nie ma, 

gdy

Ŝ

 nale

Ŝą

 do przyszło

ś

ci - lecz mo

Ŝ

e si

ę

 widzi jakie

ś

 ich przyczyny czy znaki ju

Ŝ

 

istniej

ą

ce. Nie przyszło

ść

 wi

ę

c, ale tera

ź

niejszo

ść

 dost

ę

pna jest widz

ą

cym; a na 

podstawie tera

ź

niejszo

ś

ci umysł mo

Ŝ

e wytwarza

ć

 wyobra

Ŝ

enia rzeczy przyszłych i 

przepowiada

ć

 je. Te wyobra

Ŝ

enia ju

Ŝ

 istniej

ą

. Ludzie, ogl

ą

daj

ą

cy je w swych umysłach 

jako obecne, mog

ą

 przepowiada

ć

 przyszło

ść

.

Podam jeden z niezliczonych przykładów. Oto widz

ę

 jutrzenk

ę

, wi

ę

c przepowiadam, 

Ŝ

wzejdzie sło

ń

ce. To, co widz

ę

, jest tera

ź

niejszo

ś

ci

ą

; to, co przepowiadam, jest 

przyszło

ś

ci

ą

. Do przyszło

ś

ci nale

Ŝ

y nie sło

ń

ce, które ju

Ŝ

 istnieje, lecz jego wschód, 

którego jeszcze nie ma. Nie mógłbym jednak przepowiedzie

ć

 wschodu, gdybym nie miał 

w swym umy

ś

le jego obrazu, jak mam i teraz, kiedy to pisz

ę

. Jutrzenka, któr

ą

 widz

ę

 na 

niebie, nie jest wschodem sło

ń

ca, chocia

Ŝ

 go poprzedza, ani nie jest nim obraz ów w 

moim umy

ś

le. Lecz i jutrzenk

ę

, i obraz dostrzegam jako tera

ź

niejsze i dzi

ę

ki nim mog

ę

 

przepowiedzie

ć

 wschód sło

ń

ca, nale

Ŝą

cy jeszcze do przyszło

ś

ci. Tego, co przyszłe, 

jeszcze nie ma. A skoro jeszcze nie ma, to w ogóle nie ma. A je

ś

li w ogóle nie ma, to na 

Strona 8 z 14

Bez tytułu 1

2009-10-20

background image

pewno nie mo

Ŝ

na tego zobaczy

ć

. Lecz mo

Ŝ

na to przepowiedzie

ć

 na podstawie rzeczy 

obecnych, które ju

Ŝ

 s

ą

 i które mo

Ŝ

na dostrzec.

19. W jaki wi

ę

c sposób Ty, Władco Twego stworzenia, objawiasz duszom ludzkim to, co 

zdarzy

ć

 si

ę

 ma w przyszło

ś

ci? Objawiałe

ś

 to przecie

Ŝ

 Twoim prorokom. W jaki sposób 

objawiasz przyszło

ść

, chocia

Ŝ

 ona jeszcze nie istnieje? Mo

Ŝ

e raczej objawiasz tylko 

znaki obecne zdarze

ń

 przyszłych? Bo o tym, czego nie ma, przecie

Ŝ

 nikogo nie mo

Ŝ

na 

pouczy

ć

. Sposób Twego pouczania niepomiernie przekracza moj

ą

 zdolno

ść

 rozumienia. 

Nie mam dosy

ć

 siły, nigdy tego własn

ą

 moj

ą

 moc

ą

 nie zdołam dosi

ę

gn

ąć

. Lecz zdołam 

Twoj

ą

 moc

ą

, je

ś

li Ty mi udzielisz łaski, o słodkie oczu moich 

Ś

wiatło!

20. Z tego, co si

ę

 rzekło, wynika najwyra

ź

niej, 

Ŝ

e ani przyszło

ść

, ani przeszło

ść

 nie 

istnieje. I wła

ś

ciwie nie nale

Ŝ

ałoby mówi

ć

Ŝ

e istniej

ą

 trzy dziedziny czasu - przeszło

ść

tera

ź

niejszo

ść

 i przyszło

ść

. Mo

Ŝ

ś

ci

ś

lejsze byłoby takie uj

ę

cie, 

Ŝ

e istniej

ą

 nast

ę

puj

ą

ce 

trzy dziedziny czasu: obecno

ść

 rzeczy minionych, obecno

ść

 rzeczy tera

ź

niejszych 

obecno

ść

 rzeczy przyszłych. Jakie

ś

 tego rodzaju trzy dziedziny istniej

ą

 w duszy; ale 

nigdzie indziej ich nie widz

ę

. Obecno

ś

ci

ą

 rzeczy przeszłych jest pami

ęć

, obecno

ś

ci

ą

 

rzeczy tera

ź

niejszych jest dostrzeganie, obecno

ś

ci

ą

 rzeczy przyszłych - oczekiwanie. 

Je

ś

li tak wolno uj

ąć

 t

ę

 rzecz, to dostrzegani trzy dziedziny czasu i stwierdzam, 

Ŝ

e one 

istniej

ą

. Mo

Ŝ

emy wi

ę

c mówi

ć

 nadal o trzech dziedzinach czasu: przeszło

ś

ci, 

tera

ź

niejszo

ś

ci i przyszło

ś

ci; chocia

Ŝ

 nie jest to 

ś

cisłe, stosujmy si

ę

 w tym do zwyczaju. 

Nie b

ę

d

ę

 si

ę

 spierał, nie b

ę

d

ę

 zaprzeczał takiemu sposobowi mówienia, byle tylko ka

Ŝ

dy 

rozumiał, o czym mówi, i nie wyobra

Ŝ

ał sobie, 

Ŝ

e to, co przyszłe, ju

Ŝ

 istnieje, a to, co 

przeszłe, jeszcze istnieje. W ogóle rzadko posługujemy si

ę

 słowami w sposób zupełnie 

ś

cisły, cz

ęś

ciej mówimy nie

ś

ci

ś

le, ale jako

ś

 udaje si

ę

 nam wyrazi

ć

 to, co wyrazi

ć

 chcemy.

21. Przed chwil

ą

 powiedziałem, 

Ŝ

e mierzymy czas wtedy, gdy on wła

ś

nie przemija. 

Mierz

ą

c, mo

Ŝ

emy stwierdzi

ć

Ŝ

e jaki

ś

 okres czasu jest na przykład dwa razy dłu

Ŝ

szy od 

takiego okresu, który

ś

my przyj

ę

li za jednostk

ę

, albo 

Ŝ

e oba s

ą

 jednakowej długo

ś

ci - i tak 

dalej. Mierzymy czas, jak si

ę

 rzekło, w trakcie jego przebiegania. Gdyby mnie kto

ś

 

zapytał, sk

ą

d to wiem, odpowiedziałbym, 

Ŝ

e wiem, poniewa

Ŝ

 mierzymy czas, a nie 

mogliby

ś

my mierzy

ć

 czego

ś

, co nie istnieje; ani za

ś

 przeszło

ść

, ani przyszło

ść

 nie 

istnieje. Ale jak

Ŝ

e mo

Ŝ

emy mierzy

ć

 czas tera

ź

niejszy, skoro nie ma on 

Ŝ

adnej 

rozci

ą

gło

ś

ci? A musieliby

ś

my go mierzy

ć

 wtedy, kiedy wła

ś

nie przebiega. Nie mo

Ŝ

na by 

go mierzy

ć

 wtedy, gdy ju

Ŝ

 przemin

ą

ł, bo wtedy ju

Ŝ

 nie ma tego, co mieliby

ś

my mierzy

ć

.

Ale sk

ą

d, któr

ę

dy i dok

ą

d on przebiega wtedy, kiedy go mierzymy? Mo

Ŝ

e wyłania

ć

 si

ę

 

tylko z przyszło

ś

ci, przebiega

ć

 tylko przez tera

ź

niejszo

ść

 i zd

ąŜ

a

ć

 tylko ku przeszło

ś

ci: z 

tego, co jeszcze nie istnieje - poprzez to, co nie ma rozci

ą

gło

ś

ci - ku temu, czego ju

Ŝ

 nie 

ma. A przecie

Ŝ

 mo

Ŝ

emy mierzy

ć

 czas tylko w odniesieniu do jakiej

ś

 jednostki 

rozci

ą

gło

ś

ci. Kiedy mówimy: "Tak samo długo", albo: "Dwukrotnie dłu

Ŝ

ej", albo: 

"Trzykrotnie dłu

Ŝ

ej", i tak dalej - zawsze odnosi si

ę

 to do jakiej

ś

 okre

ś

lonej rozci

ą

gło

ś

ci 

czasu. Lecz w stosunku do której dziedziny czasu mierzymy czas, gdy on przebiega? 
Czy w stosunku do przyszło

ś

ci, z której si

ę

 wyłania? Przecie

Ŝ

 nie mo

Ŝ

emy zna

ć

 miary 

tego, czego jeszcze nie ma. Czy w stosunku do tera

ź

niejszo

ś

ci, przez któr

ą

 przebiega? 

Przecie

Ŝ

 nie mo

Ŝ

na mierzy

ć

 tego, co nie trwa. Czy w stosunku do przeszło

ś

ci, ku której 

czas biegnie? Przecie

Ŝ

 nie znamy miary tego, czego ju

Ŝ

 nie ma.

22. Umysł mój goreje pragnieniem rozwikłania tej niezmiernie trudnej zagadki. Nie 
zamykaj przede mn

ą

, Panie Bo

Ŝ

e mój, dobry Ojcze, przez Chrystusa Ci

ę

 błagam - nie 

zamykaj przed moim pragnieniem tej sprawy tak zwyczajnej, a zarazem tak tajemniczej, 
pozwól, aby ono przemkn

ę

ło za wrota tej zagadki, by si

ę

 dla mnie roz

ś

wietliła w blasku 

miłosierdzia Twego! Kogó

Ŝ

 mam o to pyta

ć

? Komu

Ŝ

 mog

ę

 z wi

ę

kszym dla mnie 

po

Ŝ

ytkiem ni

Ŝ

 Tobie wyzna

ć

 moj

ą

 niewiedz

ę

? Przecie

Ŝ

 nie s

ą

 Ci niemiłe moje studia, 

pałaj

ą

ce tak

ą

 t

ę

sknot

ą

 ku zrozumieniu Twego Pisma 

Ś

wi

ę

tego. Udziel mi tego, co 

Strona 9 z 14

Bez tytułu 1

2009-10-20

background image

kocham, bo 

Ŝ

e kocham - Twoim te

Ŝ

 jest darem. Udziel, Ojcze - Ty, który umiesz dawa

ć

 

dobre rzeczy dzieciom swoim. Udziel, bo podj

ą

łem zadanie poznania Ciebie i jak

Ŝ

e mi 

jest ci

ęŜ

ko, póki nie otworzysz wrót.

Przez Chrystusa Ci

ę

 prosz

ę

, w imi

ę

 Tego, który jest 

Ś

wi

ę

tym 

Ś

wi

ę

tych - niech

Ŝ

e mnie 

nikt od tego zadania nie odstraszy. Zaufałem, a dzi

ę

ki temu i mówi

ę

ś

yj

ę

 nadziej

ą

Ŝ

ujrz

ę

 pi

ę

kno

ść

 Pana. Oto starymi uczyniłe

ś

 dni moje. Przemijaj

ą

, a jak si

ę

 to dzieje - nie 

wiem, chocia

Ŝ

 ci

ą

gle mówimy o czasie i o okresach czasu. "Jak długo ten człowiek to 

mówił?" "Jak długo to czynił?" "Od jak

Ŝ

e dawna tego nie widziałem!" "T

ę

 sylab

ę

 wymawia 

si

ę

 dwukrotnie dłu

Ŝ

ej ni

Ŝ

 tamt

ą

." Ci

ą

gle takie rzeczy mówimy i słyszymy. Ludzie nas 

rozumiej

ą

 i my ich rozumiemy. Nie mo

Ŝ

na sobie wyobrazi

ć

 wypowiedzi prostszych i 

zwyklejszych. A przecie

Ŝ

 kryje si

ę

 w nich tajemnica, której nie zdołali

ś

my przenikn

ąć

.

23. Pewien uczony powiedział mi kiedy

ś

Ŝ

e czas to nic innego jak ruch sło

ń

ca i ksi

ęŜ

yca, 

ale nie trafiło mi to do przekonania. Dlaczego czas nie miałby polega

ć

 raczej na ruchu 

wszelkich ciał? Gdyby 

ś

wiatła niebieskie znieruchomiały, lecz jeszcze obracałoby si

ę

 

koło garncarskie, czy

Ŝ

 nie istniałby nadal czas, według którego mierzyliby

ś

my obroty tego 

koła? Czy nie mogliby

ś

my stwierdzi

ć

Ŝ

e obraca si

ę

 ono w regularnym rytmie albo 

Ŝ

szybko

ść

 jego ruchu si

ę

 zmienia, gdy

Ŝ

 niektóre obroty zajmuj

ą

 wi

ę

cej czasu ni

Ŝ

 inne? A 

mówi

ą

c tak, czy

Ŝ

 sami nie mówiliby

ś

my tego w czasie? I czy

Ŝ

 nasze słowa nie składałyby 

si

ę

 z sylab o nierównej długo

ś

ci - po prostu dlatego, 

Ŝ

e wymówienie jednej z nich 

wymagałoby wi

ę

cej albo mniej czasu ni

Ŝ

 wymówienie innej? O Bo

Ŝ

e, pozwól ludziom w 

małych rzeczach dojrze

ć

 zasady wspólne wszystkim rzeczom, małym, i wielkim. S

ą

 

gwiazdy i 

ś

wiatła niebieskie znakami czasów i lat, i dni. S

ą

 na pewno. Ale ani ja nie mog

ą

 

twierdzi

ć

Ŝ

e obrót tego drewnianego koła jest dniem, ani te

Ŝ

 ów uczony m

ąŜ

 nie mo

Ŝ

powiedzie

ć

Ŝ

e obrót ten w ogóle nie jest 

Ŝ

adnym okresem czasu.

Chciałbym naprawd

ę

 pozna

ć

 istot

ę

 i rol

ę

 czasu, według którego mierzymy ruch ciał i 

mówimy na przykład, 

Ŝ

e ten ruch zajmuje dwukrotnie wi

ę

cej czasu ni

Ŝ

 tamten. Dniem 

nazywamy nie tylko pobyt sło

ń

ca nad ziemi

ą

, odró

Ŝ

niaj

ą

cy dzie

ń

 od nocy, lecz tak

Ŝ

całkowit

ą

 drog

ę

 sło

ń

ca od wschodu do wschodu. Do tego drugiego znaczenia 

nawi

ą

zujemy, gdy mówimy, 

Ŝ

e tyle a tyle dni przemin

ę

ło; noce wtedy wlicza si

ę

 do dni i 

nie wymienia si

ę

 ich osobno. Skoro wi

ę

c dzie

ń

 si

ę

 wypełnia ruchem sło

ń

ca i jego drog

ą

 

całkowit

ą

 od wschodu do wschodu, pytam, czy dzie

ń

 jest samym tym ruchem, czy 

czasem jego przebiegu, czy te

Ŝ

 jednym i drugim. W pierwszym wypadku upłyn

ą

łby dzie

ń

 

nawet wtedy, gdyby sło

ń

ce przebiegło cały swój tor w okresie jednej zaledwie godziny. W 

drugim wypadku nie mo

Ŝ

na by mówi

ć

Ŝ

e dzie

ń

 upłyn

ą

ł, gdyby jeden wschód sło

ń

ca był 

od drugiego oddzielony okresem nie dłu

Ŝ

szym od godziny; wtedy sło

ń

ce musiałoby 

dwadzie

ś

cia cztery razy przebiec swoj

ą

 drog

ę

, aby dzie

ń

 wypełni

ć

. W trzecim wypadku 

nie mo

Ŝ

na by mówi

ć

 o dniu ani wtedy, gdyby sło

ń

ce cał

ą

 sw

ą

 w

ę

drówk

ę

 odbyło w ci

ą

gu 

godziny, ani wtedy, gdyby sło

ń

ce było nieruchome, a upłyn

ę

łoby tyle czasu, ile zazwyczaj 

potrzeba sło

ń

cu na odbycie drogi od ranka do nast

ę

pnego ranka.

Nie rozwa

Ŝ

am teraz, czym jest to, co nazywamy dniem, lecz tylko - czym jest czas, 

według którego mierz

ą

c okr

ęŜ

ny bieg sło

ń

ca, powiedzieliby

ś

my, 

Ŝ

e przebiegło ono sw

ą

 

drog

ę

 w połowie zwykłego czasu, gdyby jego bieg zaj

ą

ł tyle czasu, ile trzeba na 

przemini

ę

cie dwunastu godzin. Porównuj

ą

c te dwa okresy i uznaj

ą

c okres dwunastu 

godzin za jednostk

ę

, okres dwudziestoczterogodzinny uznaliby

ś

my za podwójny. Uj

ę

cie 

to byłoby trafne, cho

ć

by sło

ń

ce w pewnych wypadkach przebywało drog

ę

 od wschodu do 

wschodu w pojedynczym, a w innych - w podwójnym okresie. Niech

Ŝ

e wi

ę

c mi nikt nie 

mówi, 

Ŝ

e czas polega na ruchu ciał niebieskich. Bo przecie

Ŝ

 i wtedy, gdy na pro

ś

b

ę

 

pewnego m

ęŜ

a sło

ń

ce znieruchomiało, aby mógł on toczy

ć

 bitw

ę

 a

Ŝ

 do zwyci

ę

stwa - 

sło

ń

ce wprawdzie stało, ale czas biegł nadal. Bitwa si

ę

 toczyła przez taki okres czasu, 

jaki był dla niej potrzebny, i zako

ń

czyła si

ę

. [por. Joz. 10,12-15] Widz

ę

 wi

ę

c, 

Ŝ

e czas jest 

Strona 10 z 14

Bez tytułu 1

2009-10-20

background image

pewnego rodzaju rozci

ą

gło

ś

ci

ą

. Lecz czy naprawd

ę

 widz

ę

, czy tylko zdaje mi si

ę

Ŝ

widz

ę

? Ty mi to roz

ś

wietlisz, który 

Ś

wiatłem i Prawd

ą

 jeste

ś

.

24. Czy 

Ŝą

dasz, abym przyj

ą

ł twierdzenie, 

Ŝ

e czas polega na ruchu ciał? Nie 

Ŝą

dasz tego 

ode mnie. Bo słysz

ę

Ŝ

e wszelkie ciała mog

ą

 si

ę

 porusza

ć

 tylko w czasie - Ty to mówisz. 

Nie słysz

ę

 za

ś

Ŝ

eby

ś

 mówił, i

Ŝ

 sam ruch ciał jest czasem. Kiedy si

ę

 porusza ciało, 

według czasu mierzymy, jak długo si

ę

 ono porusza - od chwili, gdy si

ę

 porusza

ć

 zacz

ę

ło, 

a

Ŝ

 do chwili, kiedy si

ę

 porusza

ć

 przestaje. Je

Ŝ

eli nie zauwa

Ŝ

yłem, w którym momencie 

ruch si

ę

 zacz

ą

ł, i ciało porusza si

ę

 nadal, kiedy ju

Ŝ

 przestałem je obserwowa

ć

, nie mog

ę

 

zmierzy

ć

 czasu tego ruchu, mog

ę

 tylko mówi

ć

 o czasie, jaki upłyn

ą

ł od chwili, gdy 

zacz

ą

łem obserwowa

ć

, do chwili, gdy obserwowa

ć

 przestaj

ę

. Je

ś

li przez jaki

ś

 dłu

Ŝ

szy 

okres czasu obserwuj

ę

 ruch, mog

ę

 powiedzie

ć

Ŝ

e ruch ten długo trwał, lecz aby rzec, jak 

długo, musz

ę

 to okre

ś

li

ć

 w odniesieniu do wybranej miary: na przykład mówimy, 

Ŝ

e ten 

okres jest tak samo długi jak tamten albo 

Ŝ

e jest dwukrotnie dłu

Ŝ

szy, i tak dalej. Je

ś

li 

mo

Ŝ

emy oznaczy

ć

 punkty w przestrzeni, mi

ę

dzy którymi porusza si

ę

 jakie

ś

 ciało, albo - w 

wypadku ciała obracaj

ą

cego si

ę

 wokół swej osi - oznaczy

ć

 odległo

ś

ci, jakie przebywaj

ą

 

cz

ęś

ci tego ciała, to jeste

ś

my w stanie okre

ś

li

ć

, ile potrzeba czasu, aby ciało odbyło 

drog

ę

 mi

ę

dzy dwoma punktami albo by jego cz

ęś

ci wykonały pełny obrót.

Czym innym jest wi

ę

c ruch ciała, a czym innym to, według czego mierzymy, jak długo on 

przebiega. Dla kogó

Ŝ

 nie byłoby jasne, co z dwojga nale

Ŝ

y nazwa

ć

 czasem? To samo 

ciało mo

Ŝ

e si

ę

 porusza

ć

 z ró

Ŝ

n

ą

 szybko

ś

ci

ą

, a mo

Ŝ

e te

Ŝ

 trwa

ć

 w bezruchu. Nie tylko jego 

ruch, lecz tak

Ŝ

e jego spoczynek mierzymy czasem. Mówimy na przykład, 

Ŝ

e pozostawało 

w spoczynku tak samo długo, jak długo si

ę

 przedtem poruszało, albo 

Ŝ

e spoczywało 

dwukrotnie czy trzykrotnie dłu

Ŝ

ej, ni

Ŝ

 si

ę

 przedtem poruszało, i tak dalej - co mo

Ŝ

emy 

okre

ś

li

ć

 albo na podstawie dokładnego obliczenia, albo - jak si

ę

 to powiada - "mniej 

wi

ę

cej". Czas wi

ę

c nie jest ruchem ciał.

25. Wyznaj

ę

 Ci, Panie, 

Ŝ

e nadal nie wiem, czym jest czas. Lecz tak

Ŝ

e wyznaj

ę

, i

Ŝ

 wiem, 

Ŝ

e słowa te w czasie wypowiadam, 

Ŝ

e ju

Ŝ

 długo mówi

ę

 tu o czasie - a owo "długo" polega 

wła

ś

nie na tym, 

Ŝ

e du

Ŝ

o czasu upłyn

ę

ło. Jak

Ŝ

e ja to mog

ę

 wiedzie

ć

, skoro nie wiem, 

czym jest czas? A mo

Ŝ

e raczej nie wiem, w jaki sposób mam wypowiedzie

ć

 to, co wiem? 

Biada mi, ja nawet nie wiem, czego nie wiem! Ty

ś

, Bo

Ŝ

e mój, 

ś

wiadkiem, 

Ŝ

e nie kłami

ę

Ŝ

e przemawiam ze szczerego serca. Ty zapalisz lamp

ę

 moj

ą

, Panie Bo

Ŝ

e mój, ciemno

ś

ci 

moje roz

ś

wiecisz!

26. Przecie

Ŝ

 prawdziwie Ci wyznaje moja dusza, 

Ŝ

e jednak mierz

ę

 czas. Jest

Ŝ

e to wi

ę

tak, Bo

Ŝ

e mój, 

Ŝ

e mierz

ę

, a nie wiem, co mierz

ę

? Według czasu mierz

ę

 ruchy ciał. A czy 

samego czasu nie mierz

ę

? Czy

Ŝ

 mógłbym mierzy

ć

 ruch ciała - jak długo on trwa, jak 

długo ciało odbywa drog

ę

 mi

ę

dzy dwoma punktami - gdybym czasu, w którym si

ę

 ono 

porusza, nie mierzył? W takim razie - według czego mierz

ę

 czas? Czy dłu

Ŝ

sze okresy 

czasu mierzymy za pomoc

ą

 krótszych, jak łokciem wymierzamy długo

ść

 belki? W taki 

wła

ś

nie sposób, jak si

ę

 zdaje, mierzymy trwanie długiej sylaby, porównuj

ą

c j

ą

 z sylab

ą

 

krótsza i mówi

ą

c, 

Ŝ

e jest dwukrotnie dłu

Ŝ

sza. Tak mierzymy długo

ść

 wiersza długo

ś

ciami 

poszczególnych wersów, długo

ść

 wersów długo

ś

ciami stóp, długo

ść

 stóp długo

ś

ci

ą

 

sylab, długo

ść

 sylab długich długo

ś

ci

ą

 krótkich. Mierzymy wiersze nie stronicami - byłoby 

to bowiem mierzenie w przestrzeni, a nie w czasie - lecz w trakcie gło

ś

nego 

odczytywania. I powiadamy: "To jest długi wiersz, bo upleciony z tylu a tylu wersów. 
Wersy s

ą

 długie, bo si

ę

 składaj

ą

 z tylu a tylu stóp. Stopy s

ą

 długie, bo zawieraj

ą

 tyle a 

tyle sylab. Ta czy tamta sylaba jest długa, bo jest dwukrotnie dłu

Ŝ

sza od sylaby krótkiej". 

Ale to jeszcze nie jest dokładne mierzenie czasu. Bo nieraz si

ę

 zdarzy

ć

 mo

Ŝ

e, 

Ŝ

powolnie wypowiedziany wers krótszy zajmie wi

ę

cej czasu ni

Ŝ

eli przeczytany 

pospiesznie wers dłu

Ŝ

szy. To samo dotyczy całego utworu, jak te

Ŝ

 - z drugiej strony - 

stopy jednej czy sylaby.

Strona 11 z 14

Bez tytułu 1

2009-10-20

background image

Dlatego wydało mi si

ę

Ŝ

e czas nie jest niczym innym jak rozci

ą

gło

ś

ci

ą

. Lecz czego 

rozci

ą

gło

ś

ci

ą

? - nie wiem. Zastanawiam si

ę

, czy nie jest on rozci

ą

gło

ś

ci

ą

 samego 

umysłu. Có

Ŝ

 bowiem mierz

ę

, o Bo

Ŝ

e mój, kiedy w przybli

Ŝ

eniu okre

ś

lam, 

Ŝ

e ten okres 

jest dłu

Ŝ

szy od tamtego, albo gdy mówi

ę

 dokładnie, 

Ŝ

e jest dwukrotnie dłu

Ŝ

szy? Mierz

ę

 

czas, to jasne. Lecz nie mierz

ę

 przyszło

ś

ci, bo jeszcze jej nie ma. Nie mierz

ę

 

tera

ź

niejszo

ś

ci, bo ona nie trwa. Nie mierz

ę

 przeszło

ś

ci, bo ju

Ŝ

 jej nie ma. Có

Ŝ

 wi

ę

mierz

ę

? Czy mierz

ę

 czas, który przemija, lecz jeszcze nie przemin

ą

ł - jak to powy

Ŝ

ej 

mówiłem?

27. Nie ustawaj, duszo moja, nie tra

ć

 odwagi! Bóg pomocnik nasz, On nas uczynił, a nie 

my sami siebie. Zmierzaj w tym kierunku, sk

ą

d zaczyna prawda 

ś

wita

ć

. - Przypu

ść

my, 

Ŝ

słyszymy d

ź

wi

ę

k wydawany przez jakie

ś

 ciało. D

ź

wi

ę

k ten zaczyna rozbrzmiewa

ć

 - i 

rozbrzmiewa - i po pewnym czasie milknie. Zapada cisza. D

ź

wi

ę

k przemin

ą

ł, ju

Ŝ

 go nie 

ma. Zanim zacz

ą

ł rozbrzmiewa

ć

, nale

Ŝ

ał do przyszło

ś

ci i nie mo

Ŝ

na było go mierzy

ć

gdy

Ŝ

 jeszcze go nie było. I teraz te

Ŝ

 nie mo

Ŝ

na go mierzy

ć

, albowiem ju

Ŝ

 go nie ma. 

Mierzy

ć

 mo

Ŝ

na go było wtedy, kiedy rozbrzmiewał, albowiem istniało to, co mogłoby by

ć

 

mierzone. Ale i wtedy to nie trwało, lecz nieustannie zmierzało ku chwili, w której miało 
przesta

ć

 istnie

ć

. Czy wła

ś

nie z tego powodu było bardziej wymierne? Przemijaj

ą

c, 

osi

ą

gało jak

ąś

 rozci

ą

gło

ść

 czasow

ą

, dzi

ę

ki której mogło by

ć

 mierzone; sama 

tera

ź

niejszo

ść

 za

ś

 nie ma 

Ŝ

adnej rozci

ą

gło

ś

ci.

Je

ś

li tak, to przypu

ść

my, 

Ŝ

e oto rozbrzmiewał teraz inny d

ź

wi

ę

k - i nadal d

ź

wi

ę

czy bez 

przerwy. Mierzymy go, dopóki brzmi, bo kiedy ustanie, b

ę

dzie ju

Ŝ

 nale

Ŝ

ał do przeszło

ś

ci i 

ju

Ŝ

 nie b

ę

dzie tego, co mogliby

ś

my mierzy

ć

. Postarajmy si

ę

 go zmierzy

ć

 i dokładnie 

okre

ś

li

ć

 długo

ść

 jego trwania. Lecz on nadal brzmi, a przecie

Ŝ

 mo

Ŝ

na by go zmierzy

ć

 

tylko od chwili, w której zacz

ą

ł rozbrzmiewa

ć

, do chwili, w której by zamarł. Mierz

ą

c, 

okre

ś

lamy odległo

ść

 mi

ę

dzy dwoma punktami, pocz

ą

tkiem i ko

ń

cem. Dlatego nie mo

Ŝ

na 

zmierzy

ć

 długo

ś

ci trwania d

ź

wi

ę

ku, który jeszcze nie ustał; nie mo

Ŝ

na powiedzie

ć

, jak 

jest długi czy jak krótki, czy dorównuje pod wzgl

ę

dem czasowym jakiemu

ś

 innemu 

d

ź

wi

ę

kowi, czy te

Ŝ

 jest połow

ą

 - albo podwojeniem - jakiego

ś

 innego d

ź

wi

ę

ku, i tak dalej. 

Kiedy za

ś

 ten d

ź

wi

ę

k umilknie, to ju

Ŝ

 go nie b

ę

dzie. W jaki

Ŝ

 wi

ę

c sposób b

ę

dzie go 

mo

Ŝ

na zmierzy

ć

?

Pomimo to mierzymy czas - chocia

Ŝ

 nie mo

Ŝ

emy mierzy

ć

 ani tego, czego ju

Ŝ

 nie ma, ani 

tego, czego jeszcze nie ma, ani tego, co nie ma 

Ŝ

adnej rozci

ą

gło

ś

ci, ani te

Ŝ

 tego, co jest 

bez pocz

ą

tku i kresu. Nie mierzymy wi

ę

c ani przeszło

ś

ci, ani przyszło

ś

ci, ani 

tera

ź

niejszo

ś

ci, ani czasu wła

ś

nie przemijaj

ą

cego. A jednak mierzymy czas!

Wers: "Deus Creator omnium" ("Stworzyciel wszystkich rzeczy, Bóg") składa si

ę

 z o

ś

miu 

przemiennie krótkich i długich sylab. Cztery krótkie sylaby - pierwsza, trzecia, pi

ą

ta i 

siódma - s

ą

 pojedynczymi w stosunku do czterech sylab długich - drugiej, czwartej, 

szóstej i ósmej. Ka

Ŝ

da z długich sylab ma podwójn

ą

 długo

ść

 w stosunku do ka

Ŝ

dej z 

sylab krótkich. Wypowiadaj

ą

c ten wers, mog

ę

 to stwierdzi

ć

, je

ś

li w ogóle mog

ę

 ufa

ć

 

własnym uszom. Słuchem mierz

ę

 dług

ą

 sylab

ę

, porównuj

ą

c j

ą

 z krótk

ą

, i stwierdzam, 

Ŝ

trwa ona dwukrotnie dłu

Ŝ

ej. Ale przecie

Ŝ

 długa zaczyna d

ź

wi

ę

cze

ć

 dopiero wtedy, gdy 

krótka ju

Ŝ

 zamilkła. Zreszt

ą

 sam

ą

 dług

ą

 te

Ŝ

 mierz

ę

 wtedy, kiedy jej ju

Ŝ

 nie ma, gdy

Ŝ

 

mog

ę

 j

ą

 mierzy

ć

 jedynie jako sko

ń

czon

ą

. A zako

ń

czenie jej oznacza przemini

ę

cie. Czym 

wi

ę

c jest to, co mierz

ę

? Gdzie

Ŝ

 ta krótka sylaba, któr

ą

 si

ę

 posługuj

ę

 jako miar

ą

? Gdzie

Ŝ

 

ta długa, któr

ą

 mierz

ę

? Obie zabrzmiały, uleciały, przemin

ę

ły, ju

Ŝ

 ich nie ma. A ja je 

mierz

ę

. I z takim stopniem pewno

ś

ci, z jakim mo

Ŝ

na ufa

ć

 do

ś

wiadczonemu uchu, 

stwierdzam, 

Ŝ

e pod wzgl

ę

dem czasowym jedna jest pojedyncza, a druga podwójna. To 

za

ś

 mog

ę

 stwierdzi

ć

 dopiero wtedy, gdy przemin

ę

ły i s

ą

 zako

ń

czone. Mierz

ę

 wi

ę

c nie 

same d

ź

wi

ę

ki, których ju

Ŝ

 nie ma, lecz co

ś

, co w mojej pami

ę

ci utkwiło.

Strona 12 z 14

Bez tytułu 1

2009-10-20

background image

W tobie, umy

ś

le mój, mierz

ę

 czas. Nie próbuj mi przeszkadza

ć

, nie próbuj sobie samemu 

przeszkadza

ć

 zam

ę

tem wra

Ŝ

e

ń

, jakie odbierasz. W tobie - powtarzam - mierz

ę

 czas. 

Wra

Ŝ

enie, jakie mijaj

ą

ce rzeczy na tobie wywieraj

ą

, pozostaje w tobie, gdy one 

przemin

ę

ły. To wra

Ŝ

enie, jako obecne, mierz

ę

, a nie owe rzeczy, dzi

ę

ki których 

przemini

ę

ciu ono powstało. To wra

Ŝ

enie mierz

ę

, kiedy mierz

ę

 czas. Albo wi

ę

c to wła

ś

nie 

jest czasem, albo wcale nie mierz

ę

 czasu.

Kiedy mierzymy okresy ciszy i powiadamy, 

Ŝ

e dany jej okres trwał tak samo długo, jak 

dany okres rozbrzmiewania d

ź

wi

ę

ku, mierzymy d

ź

wi

ę

k w my

ś

li, tak jakby nadal 

d

ź

wi

ę

czał, i dzi

ę

ki temu mo

Ŝ

emy oceni

ć

 długo

ść

 trwania okresów ciszy. Nawet nie 

otwieraj

ą

c ust i nie wydaj

ą

Ŝ

adnego d

ź

wi

ę

ku, mo

Ŝ

emy w my

ś

lach przebiega

ć

 wiersze i 

wersy, i jakiekolwiek mowy, i wszelkiego rodzaju wymierne ruchy. Mo

Ŝ

emy uzna

ć

Ŝ

jaki

ś

 wiersz zajmuje wi

ę

cej albo mniej czasu ni

Ŝ

 inny - zupełnie tak, jakby

ś

my oba gło

ś

no 

wyrecytowali. Je

ś

li jaki

ś

 człowiek ma wyda

ć

 dłu

Ŝ

szy d

ź

wi

ę

k i z góry postanawia, jak długi 

ma on by

ć

, pozwala takiemu okresowi czasu upłyn

ąć

 w ciszy, powierza go pami

ę

ci i 

wtedy zaczyna wydawa

ć

 d

ź

wi

ę

k, który rozbrzmiewa dopóty, dopóki do zamierzonego nie 

dobiegnie kresu - a raczej nale

Ŝ

ałoby rzec nie: "rozbrzmiewa", ale "rozbrzmiewał i b

ę

dzie 

rozbrzmiewał". Co bowiem z niego ju

Ŝ

 si

ę

 dokonało, to rozbrzmiewało. Co si

ę

 jeszcze nie 

dokonało, b

ę

dzie rozbrzmiewa

ć

. Kiedy si

ę

 to dokonuje, czujna uwaga człowieka, b

ę

d

ą

ca 

czym

ś

 tera

ź

niejszym, przeprowadza przyszło

ść

 ku przeszło

ś

ci: przyszło

ść

 ci

ą

gle si

ę

 

zmniejsza, a przeszło

ść

 wzrasta, a

Ŝ

 wreszcie - po zupełnym wchłoni

ę

ciu przyszło

ś

ci - 

wszystko jest ju

Ŝ

 tylko przeszło

ś

ci

ą

.

28. Lecz w jaki sposób mo

Ŝ

na zmniejsza

ć

 albo wchłania

ć

 przyszło

ść

, która jeszcze nie 

istnieje? I jak mo

Ŝ

e wzrasta

ć

 przeszło

ść

, której ju

Ŝ

 nie ma? Mo

Ŝ

liwe jest to tylko dzi

ę

ki 

temu, 

Ŝ

e w umy

ś

le, który owych rzeczy dokonuje, istniej

ą

 trzy funkcje: oczekiwanie, 

uwaga i pami

ęć

. To, czego umysł oczekuje, poprzez to, na co zwraca uwag

ę

, przechodzi 

w to, co on zapami

ę

tuje. Na pewno przyszło

ś

ci jeszcze nie ma. A jednak tkwi w umy

ś

le 

oczekiwanie przyszło

ś

ci. Na pewno przeszło

ś

ci ju

Ŝ

 nie ma. A jednak przechowuje si

ę

 w 

umy

ś

le pami

ęć

 o przeszło

ś

ci. Na pewno czas tera

ź

niejszy nie ma 

Ŝ

adnej rozci

ą

gło

ś

ci, bo 

istnieje tylko w samym momencie swego przemijania. Ale trwa skupienie umysłu, w 
którym to, co ma by

ć

, przebiega ku nieistnieniu. Długi wi

ę

c jest nie czas przyszły - bo 

jego w ogóle nie ma; długa przyszło

ść

 to długie przeczucie przyszło

ś

ci. Długi jest nie 

czas przeszły - bo jego w ogóle nie ma; długa przeszło

ść

 to długie wspomnienie o 

przeszło

ś

ci.

Oto mam wyrecytowa

ć

 dobrze mi znany psalm. Zanim zaczn

ę

, moje oczekiwanie jest 

zwrócone ku jego cało

ś

ci. Skoro zacz

ą

łem, to ile z niego str

ą

ciłem w przeszło

ść

, tyle 

zalega moj

ą

 pami

ęć

. Zakres działania, któremu si

ę

 po

ś

wi

ę

cam, podzielony jest mi

ę

dzy 

pami

ęć

, zwrócon

ą

 ku temu, co ju

Ŝ

 wypowiedziałem, i oczekiwanie, zwrócone ku temu, co 

mam wypowiedzie

ć

. Uwaga jednak ci

ą

gle jest obecna - przez ni

ą

 przechodzi w 

przeszło

ść

 to, co było przyszło

ś

ci

ą

. Im dłu

Ŝ

ej trwa to działanie, tym bardziej kurczy si

ę

 

dziedzina oczekiwania, a powi

ę

ksza si

ę

 dziedzina pami

ę

ci, a

Ŝ

 wreszcie całe oczekiwanie 

zostaje pochłoni

ę

te, gdy recytacja dobiega ko

ń

ca i cała zapada w dziedzin

ę

 pami

ę

ci. Co 

dotyczy całego psalmu, stosuje si

ę

 te

Ŝ

 do jego cz

ęś

ci, a nawet do jego sylab. Odnosi si

ę

 

to równie

Ŝ

 do ka

Ŝ

dego dłu

Ŝ

szego działania, którego tylko mał

ą

 cz

ą

stk

ą

 mo

Ŝ

e by

ć

 na 

przykład recytacja owego psalmu. Stosuje si

ę

 to wreszcie do całego 

Ŝ

ycia ludzkiego, 

którego składnikami s

ą

 wszystkie działania człowieka, a tak

Ŝ

e do całej historii ludzko

ś

ci, 

której cz

ęś

ciami s

ą

 wszystkie ludzkie 

Ŝ

ywoty.

29. Lecz "miłosierdzie Twoje lepsze jest ni

ź

li 

Ŝ

ycie" [Ps 62,4]. Rozproszeniem jest 

Ŝ

ycie 

moje, lecz prawica Twoja ocaliła mnie w moim Panu, Synu Człowieczym, b

ę

d

ą

cym 

Po

ś

rednikiem mi

ę

dzy Tob

ą

 jedynym a nami wieloma - ocaliła mnie wieloma sposobami i 

po

ś

ród wielu prób, abym przez Niego mógł uchwyci

ć

 to, w co sam te

Ŝ

 zostałem 

uchwycony, i abym si

ę

 skupił z rozproszenia moich dni dawnych, d

ąŜą

c do jednej tylko 

Strona 13 z 14

Bez tytułu 1

2009-10-20

background image

rzeczy, a przeszło

ść

 odrzuciwszy w zapomnienie - nie rozproszony, lecz 

ś

wiadomie 

zwrócony ku temu, co jest przede mn

ą

, a nie ku temu, co tylko nastanie i przeminie. Nie 

w rozproszeniu, ale w skupionej woli zmierzam do palmy powołania ku wy

Ŝ

szemu 

Ŝ

yciu, 

w którym usłysz

ę

 pie

śń

 chwały Twej i b

ę

d

ę

 patrzył na Twoj

ą

 pi

ę

kno

ść

, która ani nie 

nastaje, ani nie przemija. Teraz lata moje po

ś

ród szlochu płyn

ą

. Ty, Panie, pociech

ą

 

jeste

ś

 moj

ą

. Ty, Ojcze mój, wieczny jeste

ś

. Jam za

ś

 rozerwany mi

ę

dzy ró

Ŝ

ne dziedziny 

czasu, których układu nie znam. My

ś

li moje, najgł

ę

bsze 

Ŝ

ycie duszy mej rozdzieraj

ą

 

burzliwe przemiany, dopóki w Ciebie nie wpłyn

ę

, oczyszczony ju

Ŝ

, stopiony w ogniu Twej 

miło

ś

ci.

30. Wtedy okrzepn

ę

 i ustal

ę

 si

ę

 w Tobie, w Twojej prawdzie b

ę

d

ą

cej form

ą

 mej istoty. I 

ju

Ŝ

 nie b

ę

d

ą

 nara

Ŝ

ony na pytania ludzi, którzy, paleni chorob

ą

, wymierzon

ą

 im jako kara, 

wi

ę

cej pragn

ę

liby wypi

ć

, ni

Ŝ

eli mog

ą

, i dopytuj

ą

 si

ę

: "Co czynił Bóg, zanim niebo uczynił i 

ziemi

ę

?" Albo: "Dlaczego postanowił co

ś

 uczyni

ć

, skoro nigdy przedtem nic nie czynił?" 

Spraw, Panie, aby lepiej si

ę

 zastanowili nad tym, co mówi

ą

; aby poj

ę

li, 

Ŝ

e słowo "nigdy" 

nie ma sensu, je

ś

li nie istnieje czas. Kiedy si

ę

 mówi, 

Ŝ

e kto

ś

 nigdy czego

ś

 nie uczynił, 

czy

Ŝ

 to nie znaczy, 

Ŝ

e nie uczynił tego w 

Ŝ

adnym czasie? Niech

Ŝ

e wi

ę

c zrozumiej

ą

Ŝ

nie mo

Ŝ

e istnie

ć

 czas bez stworzenia - i niech przestan

ą

 zadawa

ć

 niedorzeczne pytania. 

I niech ku temu, co jest przed nimi, zd

ąŜ

aj

ą

. Niech pojm

ą

Ŝ

e przed wszystkimi czasami 

Ty jeste

ś

 wiecznym Stwórc

ą

 wszystkich czasów. A nie s

ą

 współwieczne Tobie 

Ŝ

adne 

czasy ani 

Ŝ

adne stworzenie, chocia

Ŝ

by nawet istniało jakie

ś

 stworzenie ponad czasem.

31. Panie Bo

Ŝ

e mój, jak

Ŝ

e gł

ę

bokie s

ą

 tajemnice Twoje i jak

Ŝ

e daleko mnie od nich 

odepchn

ę

ły skutki moich grzechów. Uzdrów oczy me, aby si

ę

 mogły Twoim 

ś

wiatłem 

radowa

ć

. Gdyby istniał umysł wyposa

Ŝ

ony w tak olbrzymi

ą

 wiedz

ę

 i przedwiedz

ę

Ŝ

e cała 

przeszło

ść

 i cała przyszło

ść

 byłyby mu tak dokładnie znane, jak mnie jest znany ulubiony 

psalm, cudowny byłby to umysł, zadziwiaj

ą

cy a

Ŝ

 do zgrozy! - gdy si

ę

 pomy

ś

li, 

Ŝ

e ka

Ŝ

da 

rzecz z czasów minionych i ka

Ŝ

da rzecz z wieków, jakie jeszcze nadejd

ą

, byłaby przed 

nim tak odsłoni

ę

ta, jak dla mnie, kiedy ów psalm recytuj

ę

, jasne jest, ile wersów i jakich 

było w nim od pocz

ą

tku oraz ile i jakich zostało jeszcze do ko

ń

ca. Ale nie do pomy

ś

lenia 

jest, 

Ŝ

eby

ś

 Ty, Stworzyciel wszechrzeczy, Stworzyciel dusz i ciał - nie do pomy

ś

lenia jest, 

Ŝ

eby

ś

 jedynie w taki sposób znał przyszło

ść

 i przeszło

ść

. O wiele, wiele cudowniejsza 

jest Twoja wiedza i o wiele bardziej tajemnicza. Odmienna jest ona od wiedzy człowieka, 
który recytuje wersy dobrze sobie znane albo słucha recytacji znanego sobie psalmu - 
wtedy bowiem uczucia jego s

ą

 zmienne, a uwaga podzielona, zaj

ę

ta cz

ęś

ciowo 

oczekiwaniem słów przyszłych, cz

ęś

ciowo pami

ę

ci

ą

 o słowach ju

Ŝ

 przebrzmiałych. 

Inaczej Ty, niezmiennie wiekuisty, prawdziwie wieczny Stwórca umysłów - jak na 
pocz

ą

tku znałe

ś

 niebo i ziemi

ę

 wiedz

ą

 woln

ą

 od wszelkiej zmiany, tak te

Ŝ

 działaniem 

wolnym od wszelkiej zmiany uczyniłe

ś

 niebo i ziemi

ę

. Kto to pojmuje, niech Ci

ę

 sławi. Kto 

tego nie pojmuje, te

Ŝ

 niech sławi Ciebie. Jak

Ŝ

e wysoko jeste

ś

 wzniesiony ponad 

wszystko, a mieszkasz po

ś

ród tych, którzy s

ą

 pokornego serca. Ty podnosisz upadłych, 

a nie upadaj

ą

 ci, których moc

ą

 Ty jeste

ś

.

Strona 14 z 14

Bez tytułu 1

2009-10-20