background image

background image

Dom, w którym każdą rzecz za gotowy grosz kupują,  

jest na podobieństwo hotelu, gdzie nie ma nic własnego. 

Lucyna Ćwierczakiewiczowa 

„Poradnik porządku i różnych nowości gospodarskich” 

Warszawa 1876

© Copyright by Wydawnicto Nowy Świat, 2010

Publikacja bezpłatna dla użytkowników serwisu Cook-book

www.cook-book.pl

background image

SpiS treści

Wina owocowe / 6
Szampan owocowy / 9
Sztuczny szampan / 10
Domowe wino z winogron / 11
Wino węgierskie z jagód jarzębinowych / 13
Wino z pomarańczy / 14
Łatwe wino z wisien / 15
Wino czerwone z czarnych jagód do herbaty / 16
Wino z malin / 17
Wino z malin na drożdżach / 18
Jabłecznik / 19
Sok brzozowy / 21
Biszof / 22
Poncz / 23
Poncz palony na winie / 24

background image

Poncz „à la romain” / 25
Esencja ponczowa / 26
Kruszon / 27
Mazagran / 28
Ogólne zasady przy domowej fabrykacji miodu / 29
Miód zwyczajny do picia / 32
Miód bez drożdży / 33
Miód ciemny do picia na drożdżach / 35
Wyborne domowe, łatwe do robienia, piwo / 37
Piwo szlacheckie i jałowcowe / 39
Napój litewski, zwany kwasem / 42
Sposób robienia kumysu / 43
Mleko zsiadłe / 44

background image

UWAGA.  Dla  tych,  którzy  wyrabiają  domowe  wina,  miody  itp.,  waż-

ną  dodać  muszę  wiadomość,  iż  tylko  młoda  dębina  jest  tak  nieprzenikli-
wą,  że  nawet  nie  przepuszcza  miodu,  przesiąkającego  przez  beczki  ze  stare-
go dębu. Należy więc do tych wyrobów używać beczek i baryłek, zrobionych  
z młodej dębiny.

background image

Wina oWocoWe

Z  każdego  owocu  soczystego  można  robić  wyborne  wino,  czyli  wyskok 

owocowy;  każdy  bowiem  owoc  ma  w  sobie  pewną  ilość  spirytusowych  częś-
ci,  potrzebnych  do  otrzymania  właściwej  fermentacji,  i  pewną  ilość  cukru 
owocowego.  Najlepsze  jednak  wina  są  z  wisien,  malin,  porzeczek,  agrestu  
i jabłek. Przy fabrykacji tego ostatniego owocu jest odrębny sposób postępo-
wania, który też niżej podaję. Świeże owoce dojrzałe wycisnąć najdokładniej  
w  prasie,  lub  rozgnieść  na  miskach  warząchwią,  wiśnie  przefasować  przez 
rzadki przetak po rozgnieceniu, aby pestki zostały na przetaku; przy wyciska-
niu owoców w prasie, uważać należy, aby pestek nie rozgniatać. Wyciśnięty sok 
przelać przez rzadki worek, zmierzyć, ile go było, i tą samą ilością wody nalać 
pozostałe wyciski z pierwszego prasowania i powtórnie wycisnąć w prasie. Oba 
soki wyciśnięte zlać razem, dolać taką ilość wody, jaką wynosił pierwszy sok, 
wytłoczony z owocu, rozpuściwszy pierwej w tej wodzie tyle funtów cukru, ile 
wypadnie, rachując na każdą kwartę po dwa funty, powtarzam raz jeszcze: tyle 
surowej źródlanej wody, ile było soku na miarę z pierwszego wyciskania owo-
cu. Wymieszawszy wszystek sok, zlać w czystą, dębową baryłkę, ustawioną na 
legarach, czyli na grubych drewnach, w spokojnem miejscu, w cieplej spiżar-

background image

ni lub izbie folwarcznej, gdzie temperatura dochodzić powinna od 10 do 12° 
Reaumura 

[12-15° C – przyp. red.]

; nakrywszy otwór beczułki płótnem w kilkoro 

złożonem, zostawić tak dwa miesiące. W ciągu tego czasu odbywać się będzie 
burzliwa fermentacja, wyrzucająca szumowiny na zewnątrz beczki, która trwa 
zwykle  24  godziny  co  najwyżej,  stosownie  do  temperatury;  należy  wtedy  co 
parę godzin dolewać beczkę ocukrzoną wodą do pełna, a po skończonej fer-
mentacji zatkać beczułkę szczelnie szpuntem i wynieść do chłodnej piwnicy.

Kto  ma  balony,  niech  sok  przygotowany  z  wodą  i  cukrem  wleje  w  nie, 

wkładając  w  korek  zakrzywioną  rurkę  szklaną,  wypełniwszy  ją  gliceryną,  
i zostawi balony, jak wyżej, dwa miesiące w ciepłem miejscu. Gliceryna prze-
szkadza wypływaniu burzowin, podnosi się tylko w rurce i opada, a jednak 
fermentacja  owocowa  odbywa  się  wewnątrz  balonu;  po  dwóch  miesiącach 
zlać płyn z balonów w czystą, suchą, dębową baryłkę, cedząc go przez płó-
cienny worek, i wynieść do piwnicy, gdzie stać powinien i może od 4 do 5 
miesięcy,  wtedy  zlać  ostrożnie,  aby  nie  zmącić,  liwarkiem  do  innej  beczki, 
a gdy się zupełnie wyklaruje, ściągać do czystych, suchych butelek, mocno 
korkując, pakiem lub lakiem butelki zalewać, położyć w piasku aż do użytku; 
butelki bowiem stojące, z każdym prawie płynem fermentującym, często wy-
strzeliwają korkami.

background image

Co do kwestii balonów lub baryłek, zdania się różnią, praktycznie jednak 

biorąc,  wychodzi  to  na  jedno,  byle  się  fermentacja  odbyła  prawidłowo,  nie 
może to wpłynąć na dobroć napoju.

background image

Szampan oWocoWy

Na 6 funtów 

[2,4 kg]

 jakichkolwiek jagód, należycie oczyszczonych i do na-

czynia szklanego włożonych, nalać pół garnca najlepszego spirytusu lub ara-
ku i dwa garnce przegotowanej i ostudzonej wody. Postawić na słońcu na 14 
dni mniej więcej, póki jagody na wierzch nie wypłyną; w ciągu tego czasu co 
dzień kilka razy mieszać, butli nie zatykać, tylko płótnem obwiązać. Potem zlać 
przez czyste płótno do innego naczynia i dosypać cztery funty miałkiego cukru, 
rozprowadzić dobrze i, znowu przelawszy do czystego gąsiorka, potrzymać na 
słońcu ze dwie doby, po czym wynieść do lodowni na dni dziesięć. Następnie, 
przecedziwszy, zlać do butelek, zakorkować i postawić w piwnicy na piasku do 
użycia; butelki powinny być grube, najlepiej szampanki, bo cienkie porozsadza. 
Za dwa lub trzy tygodnie trunek będzie już dobry do picia i musujący. Szampan 
można robić z malin, porzeczek, poziomek, agrestu, wisien itp., zawsze jedna-
kowo. Korki należy przywiązać szpagatem, a najlepiej drutem przykręcać i, aby 
było  szczelnie,  oblakować,  żeby  korków nie  wysadziło.  Taki napój  naśladuje 
wybornie lekkie wino szampańskie i jest doskonały.

background image

0

Sztuczny Szampan

Podaję  tu  przepis  na  sztuczny  szampan,  który  dostałam  w  jednej  z  fa-

bryk  szampana  w  Krakowie.  Muszę  tu  posługiwać  się  wagą  francuską  na 
gramy.  Kilogram  ma  1000  gramów,  a  naszych  funtów  2  łutów  12;  czyli  łut 
nasz  zawiera  gramów  13  i  pół.  Do  jednej  mocnej  butelki  szampanki  wsypać  
30 gramów miałkiego cukru lodowatego i 4 gramy kwasu winnego, napełnić 
butelki lekkiem lecz dobrem winem białem francuskiem. Wtedy przygotować 
co potrzeba do silnego korkowania, to jest korki, drut, pak, i dopiero szybko 
sypać w każdą butelkę po 4 gramy dwuwęglanu sodowego, lub soli „Vichy”, po 
wsypaniu której trzeba natychmiast korkować, wiązać drutem i zalewać, czyli 
maczać w roztopionym paku; na szybkiem działaniu dobroć szampana zależy, 
a głównie i ostrożność, aby wytwarzający się gaz nie wysadził korka. Działanie 
to  trzeba  uskuteczniać  w  chłodnem  miejscu  w  kilka  osób,  a  najbezpieczniej 
użyć maszynki do korkowania. Szampan jest rzeczywiście wyborny.

background image

Domowe wino z winogron

Sto funtów 

[40 kg]

 dojrzałych winogron rozgnieść drewnianym wałkiem w ce-

berku dębowym, gdyż statki do wina powinny być koniecznie dębowe. Pestki jed-
nak nie powinny się rozgniatać; te rozgniecione jagody rozprowadzić pięcioma 
garncami wody miękkiej i zostawić rozczyn ten na 24 godziny w zwykłej tempe-
raturze pokojowej, po tym przeciągu czasu włożyć wszystko w worek z rzadkie-
go płótna, wygnieść mocno, a wytłoczyny jeszcze raz po-płukać garncem wody. 
Do tego płynu włożyć od 30 do 40 funtów 

[12-16 kg]

 cukrowej mączki, stosownie 

do chęci otrzymania słodszego lub kwaśniejszego napoju, a przy tym uwzględ-
niając większą lub mniejszą dojrzałość gron winnych. Dolać wody mniej więcej 
cztery garnce, aby wszystkiego było dziesięć garncy. Wsypać w ten płyn pół fun-
ta suszonego weinsteinu 

[inaczej: kamień winny, winian potasu albo kremortartara]

  

i postawić naczynie w cieple takiem, aby fermentacja sama z siebie mogła się 
wydobywać. Gdy się okaże ferment, co powinno mieć miejsce w tydzień, je-
żeli w ciepłej izbie stoi, zlać płyn do baryłek, aby piana fermentująca mogła 
sama wypływać, wstawić baryłki do ciepłej piwnicy, gdzie jeszcze burzyć się 
będzie  kilka  tygodni  i  dopiero,  gdy  się  przestanie  burzyć,  można  mocno  za-
tkać.  Stosownie  do  cieplejszej  lub  zimniejszej  temperatury,  prędzej  lub  dłu-

background image

żej się ustaje. Rok cały powinno stać w baryłkach po skończeniu fermentacji, 
wtedy się zupełnie ustoi i za pomocą liwarka można już ostrożnie z wierzchu 
ściągać, aby nie poruszyć mętów i uformowanego osadu. Butelkować w suche 
zupełnie butelki, które trzy dni po umyciu powinny odwrócone stać w koszach,  
a gdy się wystoi wino, to jest najprędzej w pół roku lub w rok, wtedy używać.

background image

Wino WęgierSkie   

z jagód jarzębinoWych

Przemarzłe nieco po pierwszym mrozie jarzębiny zerwać z drzewa całemi 

gronami i, związawszy po kilka razem, zawiesić na strychu tak, aby mróz do 
nich dochodził. W pół roku najmniej, gdy zwiędną, okruszyć je z gałązek, posy-
pać na blachy na słomę i wstawić na małą godzinkę do pieca letniego zupełnie 
po chlebie tak, aby się tylko nieco odświeżyły. Po wyjęciu z pieca i wystudzeniu, 
sypać do gąsiorów pełno i nalać czystą wódką, dobraną pół na pół z najlepszym 
spirytusem, czyli 45% mającą, dolewając na każde pół garnca wódki łyżeczkę 
prawdziwej angielskiej wody kolońskiej. Niech tak stoją trzy miesiące, wtedy 
zlać wódkę, wycisnąć jagody przez rzadkie płótno, przefiltrować przez bibułę, 
ponalewać w butelki czyste i suche zupełnie, zalać pakiem i wstawić w piasek 
do piwnicy tak głęboko, aby tylko szyjki wystawały, niech tak stoi trzy lata. Po 
tym przeciągu czasu przetworzy się owa nalewka jarzębinowa w stare, wybor-
ne, słodkawe wino węgierskie, najlepszy znawca tego nic pozna.

background image

Wino z pomarańczy

Nikt  nie  uwierzy,  dopóki  się  nic  przekona,  co  za  nektar  deserowy,  naśla-

dujący  najwspanialsze  wina  deserowe  hiszpańskie  lub  włoskie,  daje  wycisk 
z  pomarańczy.  Kopę  najlepszych  dużych,  a  jeżeli  małe  półtorej  kopy,  czer-
wonych  pomarańczy  wycisnąć  najdokładniej  przez  muślin.  Zrobić  syropu 
zwyczajnego z 18 funtów 

[7,2 kg]

 cukru, biorąc pół kwarty 

[pół litra]

 wody na 

funt 

[0,4  kg] 

cukru,  wyszumować,  wymieszać,  gdy  wystygnie  zupełnie  z  so-

kiem z pomarańcz zmierzyć, aby płynu tego było przeszło dwa garnce. Wlać 
w dwa duże gąsiory, zatkać lekko i zostawić w pokojowej temperaturze. Gdy 
zacznie  fermentować,  w  miarę  ubywania  przez  ferment,  dolewać  zimnej 
przegotowanej  wody.  Po  trzech  lub  czterech  tygodniach  wynieść  do  piwni-
cy,  a  w  pół  roku,  gdy  fermentować  przestanie  i  samo  się  zupełnie  wyklaru-
je, pozlewać w butelki, lejąc przez rzadkie płótno, zakorkować, zalać lakiem  
i zostawić na rok do wyrobienia się. Butelka takiego wina po roku ma wartość  
1 do 2 rubli, a koszt dwóch garncy wynosi najwyżej z gąsiorami od 4 do 5 rub-
li.

background image

ŁatWe Wino z WiSien

W  początku  sierpnia  trzeba  wziąć  wisien  czarnych,  dojrzałych,  kwaśnych 

na wino czerwone, a chcąc mieć białe wino, wziąć zwykłych czerwonych szkla-
nek,  20  funtów 

[8  kg] 

tych  wisien  oberwać  z  korzonków,  ściętem  piórkiem 

wypchnąć pestki i rozgnieść w donicy, nad którą wyjmować pestki, bo dużo 
przy  tym  soku  spłynie  w  donicę.  Tak  zostawić  w  zwykłej  pokojowej  tempe-
raturze, póki nie sfermentują; gdy czuć już winnym zapachem, wycisnąć sok 
przez płócienny worek, zlać w słój kamienny lub w dębową baryłkę, dodając 
na  każdą  kwartę 

[litr] 

wyciśniętego  soku,  półtora  funta 

[0,6  kg] 

cukru,  czyli 

mączki zwyczajnej cukrowej, bo ta się w kwasie prędzej rozpuszcza, mieszać 
co godzina, póki się cukier nie rozpuści, przykryć rzadkiem płótnem i zosta-
wić  znowu  w  tej  samej  temperaturze,  póki  nie  przejdzie  powtórnej  fermen-
tacji,  przy  której  formujące  się  szumowiny  należy  zrzucać.  Gdy  fermenta-
cja zupełnie ustanie, zlać wino przez flanelę do gąsiora, a następnie, gdy się  
24 godziny w gąsiorze ustoi, pozlewać w suche butelki, zakorkować szczelnie 
i układać w suchej piwnicy w piasku leżąco, a jeżeli piwnica dobra, może się  
i kilka lat przechować.

background image

Wino czerWone   

z czarnych jagód do herbaty

Bierze się garniec jagód, niepłukanych, świeżo zebranych, dwa funty 

[0,8 kg] 

cukru miałkiego, przesypuje się jagody cukrem w słoju szklanym, zawiązując 
papierem nakłutym. Tak muszą stać przez miesiąc na słońcu. Wtedy się zlewa 
czyste wino przez gęste płótno w gąsior, a osobno nawet można wycisnąć jago-
dy, w których dużo jest jeszcze soku, ale już nie taki dobry, jak pierwej zlany.  
W gąsiorze lekko zatkanym musi jeszcze stać trzy tygodnie, aby się dobrze wy-
robiło, jeżeli jest jeszcze jaki ferment. Po trzech tygodniach można już pozle-
wać w butelki i zakorkować, a za parę miesięcy używać.

background image

wino z malin

Dojrzałe  zupełnie  maliny  zalać  wodą  studzienną,  osłodzoną,  biorąc  na 

każde  cztery  garnce  malin  osiem  garncy  wody  i  osiem  funtów  cukru,  zosta-
wić  to  w  spokoju  6  do  8  tygodni,  aby  przebyły  fermentację,  która  powstaje  
z połączenia cukru z owocem. Gdy się okaże, że maliny opadły, a fermenta-
cja się skończyła, wylać wszystko w worek flanelowy lub sukienny, przecedzić, 
wlać w czystą dębową baryłkę, zatkać lekko szpuntem i zostawić rok cały. Po 
roku, to jest jesienią, czyste jak łza przez ustanie, zlać za pomocą gutaperko-
wych syfonów czyli kiszek w butelki, zakorkować i zalać pakiem. Im dłużej się 
w butelkach wystoi, tem będzie lepsze.

background image

Wino z malin na drożdżach

Sześć garncy bardzo dojrzałych malin nalać 12 garncami wody, osłodzonej 

czterema funtami 

[1,6 kg] 

czystego miodu patoki, wlać w to pół funta 

[0,2 kg] 

drożdży, rozrobionych pół kwartą 

[0,5 litra] 

wody, wymieszać wszystko razem 

i zostawić w baryłce w spokoju cztery do sześciu tygodni. Za cztery tygodnie 
można włożyć jeszcze cztery łuty drożdży, rozrobionych w półkwaterku wody. 
Gdy  fermentacja  się  skończy,  zatkać  lekko  baryłkę,  a  w  zimie  podczas  mro-
zów, gdy ciepło w piwnicy wywołuje jeszcze jakiś ferment, wyjąć na parę tygo-
dni szpunt, następnie znowu zatkać, a w jesieni, to jest mniej więcej w 13 do  
14 miesięcy po zrobieniu malin, będzie już tak czyste, jak łza. Nie trzeba nigdy 
żadnych nalewek z drożdżami cedzić przez worek, gdyż będą nieczyste. Wziąć 
kiszkę gutaperkową, przywiązać do niej kawałek drewienka, które utrzyma tak 
zwany „syfon” na powierzchni, nie mącąc gąszczu i, pociągnąwszy ustami jak-
by w liwarku, nalewać do czystych, suchych butelek. Po roku lub dwóch latach 
wino będzie wyborne.

background image

jabŁecznik

U nas, gdzie winnice nie zawsze się udają i nie możemy miewać prawdzi-

wego  wina  z  jagód  winnych,  jabłka  zaś  są  w  obfitości,  można  je  sporządzać  
z tego arcypożytecznego owocu, szczególniej gdy w lesie znajdują się jabłonki. 
Jabłuszka leśne są bardzo użyteczne w gospodarstwie, dają także wyborną pą-
sową galaretę i są doskonałe na napój.

Wziąwszy  beczkę  od  wina  węgierskiego,  postawić  ją  w  piwnicy  na  lega-

rach,  to  jest  na  drzewie,  z  jednej  strony  dno  wyjąć,  wziąć  200  funtów 

[80 

kg] 

jakichkolwiek  kwaskowatych  winnych,  byle  nie  słodkich,  jabłek,  prze-

krawając  każde  na  ćwiartki  bez  obierania  i  wyrzucania  ziarnek,  jabłka  te 
wsypać  w  czysty,  nowy,  duży  worek  płócienny,  zawiązać  i  włożyć  w  beczkę, 
przyłożywszy  czystem,  dębowem  denkiem.  Trzeba  bowiem  wiedzieć,  iż  jabł-
ka  mają  tę  własność,  że  wypływają  na  powierzchnię  wody,  gruszki  zaś  toną  
w wodzie, na spód opadając. Na ten worek z jabłkami wlać 25 garncy mięk-
kiej  lub  wybornej  źródlanej  wody,  która  by  nie  zawierała  w  sobie  żadnych 
odrębnych własności chemicznych. Następnie włożyć 50 funtów 

[20 kg] 

mio-

du przaśnego lub cukru, przykryć beczkę płótnem i zostawić cztery tygodnie  
w spokoju; po czterech tygodniach zlać w oddzielną baryłkę, a na jabłka na-

background image

0

lać  powtórnie  25  garncy  wody  i  50  funtów 

[20  kg] 

miodu  lub  cukru.  Znowu 

zostawić  dopóty,  dopóki  fermentacja  nie  przejdzie,  na  co  za  pierwszym  ra-
zem należy uważać, gdyż czasem, gdy piwnica zimna, fermentacja trwa dłu-
żej, a gdy ciepła, prędzej przechodzi. Po drugiej fermentacji zlać płyn razem  
z pierwszym i powtórzyć nalanie wody w tej samej proporcji po raz trzeci. Gdy  
i  trzeci  raz  sok  winny  przejdzie  fermentację,  zlać  wszystkie  trzy  części  ra-
zem,  uważając,  aby  baryłka,  w  której  jest  zlane  wino,  była  pełna,  gdyż  
w  przeciwnym  razie  będzie  się  psuć  z  wierzchu,  czyli  pleśnieć.  Czysty  więc, 
scedzony płyn w pełnej beczce stać powinien w piwnicy, póki się zupełnie nie 
sklaruje, to jest, gdy przejdzie ferment i ustoi się zupełnie, co trwać może od 
pół roku do dziewięciu nawet miesięcy. Z doświadczenia wiem, iż płyn pozo-
stawiony w ten sposób pół roku, jeszcze nie sklarował się dostatecznie. Gdy 
się zupełnie sklaruje, scedzić go w czyste, suche butelki, zakorkować dobrze 
i  ustawić  w  chłodnej  piwnicy;  po  kilku  tygodniach  będzie  zdatny  do  użytku  
i bardzo dobry.

background image

Sok brzozoWy

W  marcu,  nim  młode  brzozy  zaczną  pączki  puszczać,  robi  się  w  ko-

rze  świderkiem  otwory,  a  gdy  sok  zacznie  płynąć,  podstawia  się  naczynie, 
do  którego  za  pomocą  rurki  albo  słomki  spływa.  Może  płynąć  całą  dobę, 
po  czym  otwór  zatyka  się  kołeczkiem.  Sok  zlewa  się  w  butelki,  w  które  kła-
dzie  się  parę  ziarnek  ryżu  i  plasterek  obranej  cytryny,  albo  tylko  kilka  ro-
dzynków.  Korkuje  się  za  pomocą  maszynki,  bo  od  zakorkowania  najwię-
cej  zależy,  i  wstawia  się  do  lodowni  lub  piwnicy.  Za  miesiąc  można  już  pić,  
a przechowywać można dłużej niż rok; napój będzie musujący i tak dobry jak 
woda  sodowa,  a  zdrowszy  od  niej.  Słodzi  się  w  szklance  i  dolewa,  jeżeli  kto 
chce, soku owocowego. Sok, wypuszczony w spóźnionej porze, to jest gdy listki 
już się pokazują, jest potem niedobry, ciągnie się.

background image

biSzof

Do pół kwarty 

[0,5 litra] 

dobrego araku wrzucić 50 sztuk gorzkich pomarań-

czek, laskę cynamonu, 20 sztuk goździków i skórkę z trzech świeżych poma-
rańcz cienko zerżniętą. Pomarańczki kupuje się w składzie aptecznym po 20 
kopiejek za funt; są małe jak orzeszki; można z tego funta mieć do kilku kwa-
terek araku. Cynamon połamać, goździki wsypać całe. Arak, tak przyrządzo-
ny, powinien naciągać w cieple cztery dni, nie dłużej, bo byłby zanadto gorzki. 
Wziąć wina czerwonego, lekkiego, do każdej butelki wlać tej esencji dwie łyżki 
stołowe i dosypać pół funta 

[0,2 kg] 

miałkiego cukru. Wino z tą przyprawą trze-

ba doskonale skłócić i postawić w ciepłem miejscu na parę dni, powtarzając 
kilka razy na dzień tę manipulację, póki się cukier nie rozpuści. Po tygodniu 
można biszof używać.

background image

poncz

Na zwyczajny poncz bierze się funt 

[0,4 kg] 

cukru rąbanego w kawałkach, 

nalewa kwartą ukropu z samowara, następnie w pomieszany łyżką cukier wci-
ska się cztery lub pięć cytryn, stosownie do wielkości i soczystości, wyciskając 
przez sitko, w końcu dodaje się kwaterkę 

[0,25 litra] 

dobrego araku, mieszając 

dobrze, i poncz gotowy. Podaje się zaraz na gorąco. Ten sam poncz z dodaniem 
kieliszka  od  wina  syropu  ananasowego  i  wkrajaniu  drobno  w  paski  jednego 
plastra smażonego lub świeżego ananasa, zowie się „ananasowym”, wtedy jed-
nak arak powinien być koniecznie biały. Zamiast ananasa można włożyć pla-
sterki mandarynek świeżych ze skórką, wybierając pestki, w lecie zaś wrzucić 
świeże białe ananasowe truskawki. Nawet jeżeli ma się pić na zimno, należy go 
przyrządzić jak wyżej, a następnie wystudzić.

background image

poncz palony na Winie

Na obszernej pokrywie od rondla lub porcelanowej wazie położyć pręt stalo-

wy, nóż szeroki, lub coś metalowego, na czym można by położyć dwa funty 

[0,8 

kg] 

cukru. Na ten cukier nalać od razu butelkę dobrego araku, zapalić ten arak, 

który, paląc się, roztapia cukier, spływający w naczynie. Gdy już cukier niknie 
prawie, zgasić płonący arak, wlać dwie butelki lekkiego czerwonego wina, lub 
białego „Sautérne”, wreszcie można i reńskiego, wymieszać, wrzucić dwie czer-
wone pomarańcze bez pestek, pokrajane w cienkie ćwiartki, i wlać wyciśnięte 
oddzielnie cztery cytryny. Wszystko to robić na gorąco, to jest trzymając rondel 
nad  fajerką  ze  spirytusem,  lub  wreszcie  nad  samowarem,  gotować  się  jednak 
nie  potrzebuje,  pije  się  szklaneczkami  tak  jak  jest,  można  jednak  dolewać  go  
w jednej trzeciej wodą z samowara, a będzie wyborny i gorący. Można też brać, 
zamiast dwóch funtów, trzy funty 

[1,2 kg] 

cukru.

background image

poncz „à la romain”

Zrobić  zwykłym  sposobem  lody  cytrynowe,  biorąc  za  proporcję  butelkę 

białego wina francuskiego „Chablis”, kwartę 

[litr] 

syropu z dwóch funtów 

[0,8 

kg] 

cukru i 6 cytryn. Wymieszać wszystko razem, przecedzić przez gęste sito  

i zamrozić jak zwykle lody w puszce, wstawionej w ceber z lodem tłuczonym  
i kręcąc ciągle puszką. W czasie zamrażania wlewać po trosze półtorej kwa-
terki 

[0,4  litra] 

białego  araku.  Gdy  masa  zetnie  się  już  dobrze,  dodać  cztery 

białka, ubite na pianę. Wymieszać masę, czyli lody doskonale z temi białkami  
i, przykrywszy, zostawić w spokoju do chwili podania, nie zamrażając już więcej  
z białkami, lecz zostawiwszy w puszce, obłożyć płachtą zmoczoną w zimnej wo-
dzie.  Robi  się  także  poncz  rzymski  na  szampańskiem  winie,  ale  to  już  rzecz 
zupełnie zbytkowna. Zowią go wtedy „imperiale”.

Poncz rzymski podaje się w małych szklaneczkach przy kolacji lub obiedzie, 

po drugiej potrawie, roznosi się także podczas tańców.

background image

eSencja ponczoWa

Należy wziąć sześć funtów 

[2,4 kg] 

cukru, pół kopy 

[30] 

cytryn i dwie kwarty 

[2 litry] 

araku białego „Jamajka”. Zrobić syrop, biorąc szklankę wody na funt 

[0,4 kg] 

cukru, a gdy dobrze wyszumowany, wlać sok z cytryn, wyciśnięty przez 

muślin, tyle tylko ile sam sciecze, wrzucić skrojoną skórkę z trzech jędrnych 
cytryn, niech się 15 minut gotuje. Wtedy zdjąć z ognia, wlać półkwaterek 

[0,125 

litra]

, a można i mniej, dobrego, nieprzepalonego karmelu dla zakolorowania 

esencji,  wyrzucić  skórkę  cytrynową  i  wymieszać,  zostawiając  do  ostudzenia. 
Wtedy dopiero wlać arak, wymieszać dobrze i wlać w suche czyste butelki, aby 
się  aromat  araku  nie  ulotnił,  i  zaraz  zakorkować,  zalewając  lakiem.  Esencja 
ponczowa powinna stać w suchem miejscu, w spiżarni, nigdy w piwnicy, bo  
w wilgoci smak cytryny gorzknieje.

background image

kruSzon

Tak  powszechnie  dziś  podawany  na  wieczorach,  kruszon  przysposabia 

się  bardzo  prostym  sposobem.  Ćwierć  funta 

[0,1  kg] 

cukru  obetrzeć  o  dwie 

pomarańcze  i  o  jedną  dużą  cytrynę.  Pomarańcze  pokrajać  w  plasterki,  od-
rzucając  pestki,  każdy  plasterek  przepołowić.  Cukier  włożyć  w  wazę,  oprócz 
tego  wsypać  dwie  łyżki  miałkiego  cukru,  włożyć  pomarańcze,  jeżeli  kto  ma 
i  chce,  włożyć  łyżkę  smażonych  truskawek  lub  ananasów,  żadnych  innych 
konfitur  nie  można,  oprócz  ananasów  i  truskawek.  Nalać  na  to  dwie  butel-
ki  wina  reńskiego  „Mozel”  lub  białego  francuskiego  lekkiego.  Wymieszać 
doskonale,  żeby  się  cukier  w  kawałkach  ocierany  o  pomarańcze  rozpuścił  
i podawać w szklankach, ciągle mieszając, aby wszędzie był równy. Dla dam 
dolewa się od razu dwie szklanki przegotowanej wody.

background image

mazagran

Mazagran jest to napój, używany we Francji, a u nas piją go głównie pod-

czas upałów. Do dużego kufla wlać dwie łyżki gęstego syropu, dolać do połowy 
źródlaną wodą, włożyć spory kawałek lodu i wlać zwyczajną filiżankę wybornej 
czarnej kawy, bardzo mocnej, niecukrzonej. Wymieszać i pić przez słomkę albo 
też zwyczajnie.

background image

ogólne zaSady   

przy domoWej fabrykacji miodu

Najlepsze miody można robić po domowemu, a po odfermentowaniu zlewać 

do beczek lub butelek. Czysty miód patokę, wymieszawszy z destylowaną czystą 
wodą, poddać fermentacji bez gotowania, bez chmielu, drożdży i bez korzeni,  
a wytworzy się prawdziwe miodowe wino. Do jednego garnca zwykłego, do-
brego  miodu,  dolać  półtora  garnca  surowej  wody,  wymieszać  i  postawić  w 
ciepłem  miejscu  do  fermentacji.  Jeżeli  to  możliwe,  ciepło  powinno  być  18 
do  20°  Reaumura 

[22-25

°

C]

.  Chcąc  przyśpieszyć  fermentację,  jeżeli  pora 

roku  nie  jest  przyjazna,  to  jest,  jeżeli  nie  ma  20o  w  izbie,  można  wlać  na 
garniec  czystego  miodu  mały  kieliszek  płynnych  drożdży  lub  łut 

[13  g] 

pra-

sowanych,  następnie  zaś,  chcąc  mieć  smak  owocowy  w  miodzie,  dolać  pod-
czas fermentacji na garniec miodu samego, licząc bez wody, pół kwarty 

[0,5 

litra] 

surowego  soku  wiśniowego  lub  malinowego.  Dla  prędszej  fermentacji, 

aby mieć lekkie miody do wcześniejszego użytku, gotuje się, co można robić  
w  byle  kociołku  lub  garnku  kamiennym  na  zwyczajnej  angielskiej  kuchni, 
pilnując  przypalenia,  gdyż  inaczej  cały  miód  pójdzie  na  nic,  gotować  więc 
trzeba  przy  wolnym  ogniu,  ciągle  warząchwią  mieszając  i  dodając  garść 

background image

0

chmielu,  jakich  kto  lubi  korzeni,  lub  soku  owocowego.  Przy  gotowaniu  na 
garniec  miodu  bierze  się  dwa  garnce  miękkiej  wody  i  dopóty  gotuje,  dopó-
ki  z  trzech  garncy  zostanie  dwa  i  pół,  czyli  póki  pół  garnca  się  nie  wygotu-
je.  Naturalnie,  że  gdy  doda  się  więcej  wody,  miód  będzie  łatwiej  fermen-
tował i przed rokiem będzie już zdatny do użycia; gdy doda się mniej wody, 
miód będzie tłuściejszy, dłużej musi stać, ale z czasem będzie o wiele droższy  
i lepszy.

Gotując miód, trzeba zbierać szumowiny dużą szumownicą, jak to ma miej-

sce przy rosole, a po wygotowaniu i wyszumowaniu, zaraz zlewać do beczki, 
baryłki lub dużego gąsiora, podług robionej ilości, których nie trzeba korko-
wać tylko przykryć rzadkiem płótnem, nie lejąc nigdy do pełna, bo by nie mo-
gło swobodnie fermentować. Przy cieple 18 do 20° Reaumura 

[22-25

°

C] 

miód 

prędko fermentuje, przy mniejszem dłużej. W czasie fermentacji powstaje na 
wierzchu  płynu  szum,  cały  płyn  staje  się  mętny  i  szumiąc  cichym  szmerem, 
wydobywa się z niego podczas fermentu kwas węglowy. Gdy się skończy fer-
mentacja, męty opadają na dno, a płyn sam się klaruje; przekonać się o tem ła-
two, biorąc w czystą szklankę płynu i stawiając go w ciepłym pokoju; jeżeli nie 
pozostanie na wierzchu szumowina, to znak, że pierwsza fermentacja się skoń-
czyła. Wtedy trzeba miód zaraz filtrować przez flanelowy woreczek i zlewać do 

background image

beczułek lub do butelek, korkując je szczelnie, aby nabrał właściwego bukietu. 
Filtrując miód, trzeba podstawić wazę lub miskę pod worek, gdyż z początku 
będzie płyn mętny leciał, a dopiero gdy czysty leci, wpuścić worek w beczkę 
lub gąsior, dolewając następnie ten pierwszy płyn w worek, gdy już czysty leci,  
a i ten mętny się sklaruje.

Ta pierwsza fermentacja za pomocą drożdży włożonych, lub też tych, co się 

dostają z powietrza, jest po prostu zamianą cukru na spirytus. Miód po przej-
ściu tej pierwszej fermentacji nabiera już smaku, a później, fermentując, na-
biera tęgości, zapachu, i staje się lepszym przez czas.

background image

miód zWyczajny do picia

Na garniec czystego miodu czyli patoki (taki waży funtów 14 

[5,6 kg]

), bierze 

się dwa do trzech garncy wody, stosownie do tego, czy chcemy mieć tęższy lub 
słabszy napój, i gotuje na wolnym ogniu, zbierając szumowiny tak długo, aż 
płynu trzy czwarte pozostanie. Skoro war przestanie się pienić, zdjąć kociołek 
z ognia i po ostudzeniu zlewać do beczki, która koniecznie musi być pełna. Na-
turalnie, proces gotowania powtarza się kilkakrotnie, stosownie do objętości 
kociołka,  w  którym  się  gotuje.  Po  dopełnieniu  beczki,  szpont  przykryć  płat-
kiem płóciennym; po kilku dniach, lub prędzej, co zależy od temperatury piw-
nicy, płyn zacznie fermentować, wtedy podstawić co czystego pod beczkę, aby 
wzburzony płyn miał swobodne miejsce odpływu. Po skończonej fermentacji 
beczkę dopełnić lekkim odwarem herbaty, zaszpuntować, a gdy się po kilku 
miesiącach miód sklaruje, można go w butelki ściągać, korkować mocno jak 
wino i ustawiać w piwnicy na półkach; leżeć nie powinien wcale. Wsypawszy  
w beczkę w czasie fermentacji kilka kwart 

[1 kwarta = 1 litr] 

dojrzałych malin, 

wisien  czarnych  lub  dereniu,  otrzymamy  miód  zwany  maliniakiem,  wiśnia-
kiem lub dereniakiem.

background image

miód bez drożdży

Na garniec miodu z suszem wziąć cztery garnce wody ciepłej a nie gorącej, 

aby susz się nie topił i nie zostawił zapachu wosku. Miód włożyć do czystego 
worka płóciennego, przelewać letnią wodą i rękami wygniatać, aby go nie zo-
stało zbyt wiele w odczynach, potem na 12 garncy płynu wziąć półtorej kwarty 

[1,5 litra] 

zielonych jagód jałowcowych, które wsypać do woreczka wraz z czy-

stym kamieniem, aby woreczek zatonął w kotle z miodem, i gotować, szumując 
tak długo, póki się do połowy nie wygotuje. Jeżeli kto chce mieć miód słodszy 
i esencjonalniejszy, to gotować dłużej, tak aby trzecia część pozostała. Gdy się 
ugotuje, jeszcze raz miód przecedzić do czystego naczynia, i tak go zostawić, aż 
zupełnie wystygnie, potem wlać w czyste butelki i lekko zakorkować, aby butel-
ki nie pękały, gdyż miód, sposobem tym robiony bez drożdży, fermentuje jak 
wino węgierskie i co rok lepszy się staje, a w smaku jest tak podobny do starego 
wina, iż trudno go odróżnić; w robieniu zaś mniej jest ambarasu niż z miodem 
drożdżowym,  który  się  z  tym  równać  nie  może.  Butelki  wynieść  do  piwnicy  
i zostawić choć na rok, niech sobie miód sam fermentuje i dopiero go używać,  
a choć każdej wiosny będzie fermentował, to będzie co rok lepszy. Korzeni żad-
nych kłaść nie należy, gdyż te swoim zapachem psują dobroć i bukiet miodu.

background image

Uwaga.  Do  robienia  napoju  lepiej  jest  brać  miód  z  suszem  niż  topio-

ny, gdyż z suszem nie może być fabrykowany, a kupcy często mieszają miód  
z mąką, który w takim razie psuje się i fermentuje ciągle.

background image

miód ciemny do picia   

na drożdżach

Na  garniec  patoki  bierze  się  trzy  i  pół  garnca  wody,  jeżeli  zaś  miód  jest  

z suszem, wtedy wziąć dwa garnce tylko, i tą letnią wodą płukać na nieckach 
dopóty,  dopóki  wcale  słodyczy  w  suszu  nie  będzie.  Następnie  przecedzić  tę 
wodę  do  kotła  i  gotować,  ciągle  szumując,  kilka  godzin.  W  godzinę  po  za-
gotowaniu  włożyć  w  kocioł  woreczek  płócienny  z  zaszytym  w  końcu  kamy-
kiem  dla  dobrego  zanurzenia,  zawierający  na  każdy  garniec  miodu  łyżkę 
główek chmielu, po kilka ziarnek angielskiego ziela, lub po kawałku imbiru, 
wielkości  grochu,  po  szczypcie  kwiatu  pomarańczowego  i  muszkatołowe-
go, po kawałku korzenia fiołkowego i po dwie skórki ćwiartkowe z pomarań-
czy,  jeżeli  można  świeżych.  Chcąc  się  przekonać,  czy  miód  ma  dosyć,  trze-
ba  zanurzyć  pręcik  żelazny  w  gotującym  się  warze,  jeżeli  po  wyjęciu  pręt 
będzie czerwony, miód jest dogotowany. Wtedy wylać na balię i ostudzić do  
18° Reaumura 

[22° C]

, a następnie zlewać w beczkę dębową, nową z żelaznemi 

obręczami, zlewając, mierzyć zarazem garncem i na każdy garniec wlać czte-
ry  łuty  drożdży,  rozmoczonych  w  tymże  miodzie,  wymieszać  dobrze  z  droż-
dżami  i  zostawić  w  pokoju  o  średniej  temperaturze,  naturalnie  opalanym  
w zimie. Beczka nie powinna być pełna. Otwór przykryć płótnem.

background image

Miód będzie fermentował cztery miesiące, a nawet od czterech do sześciu; 

gdy  dobrze  wyfermentuje,  przenieść  go  w  chłodniejsze  miejsce,  na  przykład 
do suchej piwnicy, gdzie jeżeli po 10 do 12 miesiącach nie zacznie fermento-
wać  na  nowo,  można  go  zlewać  do  butelek.  Natenczas  odjąć  ostrożnie  dol-
ny szpunt, wśrubować kran i filtrować przez bardzo gęste płótno lub flanelę. 
Butelki powinny być zupełnie czyste i suche, przytknąć je nowymi korkami, 
i  zostawić  w  piwnicy  na  trzy  miesiące;  jeżeli  jeszcze  nie  zaczną  fermento-
wać,  wtedy  pozabijać  dobrze  te  same  butelki  i  pozalewać  pakiem.  W  czasie 
fermentacji, czy to w beczce, czy w butelkach, przeczekać takową i dalej po-
stępować  jak  wyżej.  Butelki  ustawiać  w  piwnicy,  przesypując  suchym  pia-
skiem  do  połowy  szyjek.  Im  starszy  taki  miód,  tem  będzie  lepszy,  jednak  
w pół roku po zbutelkowaniu można go już używać.

background image

Wyborne domoWe,   

ŁatWe do robienia, piWo

Trzy funty 

[1,2 kg] 

słodu żytniego, trzy funty 

[1,2 kg] 

słodu jęczmiennego, sześć 

funtów 

[2,4 kg] 

mąki razowej zaparzyć w garnku lub na misce gorącą woda, le-

jąc wody mniej więcej garniec, aby było ciasto gęstawe, jak na kładzione klus-
ki, wymieszać razem i wstawić w piec po chlebie lub pod angielską blachę, w 
braku pieca chlebowego, na godzin dwanaście, aż nabierze koloru czerwonego; 
wtedy włożyć to wszystko w baryłkę ośmiogarncową, rozmieszać zimną wodą 
i nalać do pełna, zostawiając w spokoju. Oddzielnie wziąć dwa funty 

[0,8 kg] 

gryczanej mąki, pół funta 

[0,2 kg] 

świeżych suchych drożdży, zarobić na gęste 

ciasto letnią wodą i postawić na parę godzin, aby się ruszyło. Wtedy rozetrzeć  
i wlać w inną czystą baryłkę, dolać ją do pełna roztworem słodowym, przece-
dzonym przez sito, i tak pozostawić w ciepłem miejscu od 4 do 6 godzin, aż 
się wyrobi dobrze i pokażą się drożdże na wierzchu. Wtedy zacząć wlewać w 
czyste butelki, mieszając płyn w baryłce, aby razem z drożdżami znajdował się  
w butelkach, zaszpuntować mocnymi sparzonymi korkami, które prosto z wody 
trzeba do butelek brać, aby były miękkie do korkowania i wynieść do piwnicy, 
stawiając butelki w piasku. Piwo to jest lekkie, chłodzące, smaczne, musuje jak 

background image

szampan  i  kilka  tygodni  daje  się  przechować.  Za  doskonałość  tego  przepisu 
zaręczam doświadczeniem.

background image

piWo Szlacheckie i jaŁoWcoWe

W  naczyniu  jakiemś  drewnianem,  czystem,  w  którem  nie  było  nigdy  ser-

watki,  mydlin  lub  czegoś  kwas  dającego,  a  które  by  w  kształcie  fasecz-
ki  na  nóżkach  dość  wysokich  stać  mogło,  trzeba  przebić  przy  brzegu  ot-
wór  i,  wziąwszy  prostej  słomy  (bez  kłosów),  zgiąć  przegięciem  wewnątrz  
i przez to przegięcie przesunąć kij, zatrzymujący słomę od wypadnięcia. Baczyć 
przecież trzeba, aby czop nie był zbyt ściśnięty i gęsty, bo następnie odpływ 
odwaru byłby utrudniony i mógłby zakwaśnieć, czego bardzo pilnować nale-
ży przy całej robocie, i dlatego odbywać ją trzeba latem w miejscu chłodnem, 
zimą w niezbyt ogrzanej izbie. Gdy czop jest w naczyniu umieszczony, należy 
w pewnej nad nim odległości ułożyć z suchych, czystych drewienek olszowych 
kratkę, a nawet dobrze jest, gdy znów w pewnym ponad nią odstępie idzie krat-
ka raz drugi. Na te kratkowania z drewienek trzeba położyć prostej słomy tyle, 
aby  następnie  wylany  na  nie  zacier  nie  wylatał  przez  kratkę,  ale  aby  odwar 
z nich ściekał w podstawione pod nimi naczynie przez czop ze słomy. Wyżej 
wspomniany zacier przygotowuje się w ten sposób: na 20 garncy piwa wziąć 10 
garncy grubo prześrutowanego jęczmiennego słodu, i sparzywszy go gotującą 
wodą w jakiemś naczyniu płytkiem, jak na przykład balia, aby nie był gęstszy 

background image

0

niż kasza obrzednia, i przemieszawszy kilkakrotnie, aby nie zgorzkniał, przy-
kryć czemś i niech spokojnie stoi, jeżeli w cieplejszem miejscu, godzinę, jeże-
li w chłodniejszem, półtorej. Po upływie tego czasu wlać go w przygotowane 
naczynie, skąd, jak wspomnieliśmy, powinien przez słomę i kratkę czopem z 
wolna odciekać; przy tym raz jeszcze ostrzegamy, aby dla niezakwaszenia się 
zacieru przekonać się, czy odpływ należycie idzie, a w razie przeciwnym czop 
poprawić, a gdyby odpływający odwar okazał się bardzo esencjonalny, można 
jeszcze przez zacier dobrze ciepłej wody przelać. Gdy już na koniec wszystko 
dostatecznie sciekło, wlać ten odwar w kocioł i, wciąż szumując, przegotować, 
bacząc, aby się nie przypaliło, co bardzo łatwo z powodu esencjonalności od-
waru nastąpić może. Skoro szumowanie skończone, zestawić kocioł z ognia, 
pozwolić płynowi wystygnąć i znów przez kratkę powoli przelewać. Pół garn-
ca lekko nałożonego chmielu nalać wodą i od zagotowania gotować godzinę,  
a nawet można dłużej, potem przestudzić go i tak z łebkami, jak się gotował, 
wlać w beczkę. Wtedy powinno być przygotowane pół kwarty dobrych droż-
dży,  zmieszać  je  z  pół  garncem  przechłodzonego  płynu  i  zostawić  w  spoko-
ju  aż  pracować  zaczną,  co  gdy  nastąpi,  wlać  drożdże  do  wszystkiego  płynu, 
który  już  ochłodzony  zupełnie  być  powinien  i,  przemieszawszy,  przez  noc  
w niezbyt ogrzanem miejscu zostawić. Gdyby drożdże rość nie chciały, moż-

background image

na  naczynie  z  płynem  przykryć,  jeżeli  zaś  są  dobre,  nie  trzeba,  gdyż  bardzo 
w  czasie  roboty  pamiętać  należy,  aby  zakwaszenia  nie  dopuścić.  Nie  trze-
ba  również  nigdzie  odstępować  od  tego,  gdzie  w  przepisie  jest  wspomniane 
o  przestygnięciu,  gdyż  zaparzenie  szczególnie  drożdży  całą  robotę  zepsuje. 
Na  drugi  dzień  z  rana  piwo  przez  nowy  przetak  przecedzić,  wlać  w  beczkę  
i, jak zwykle, pozwoliwszy mu się wyrobić, zbutelkować. Tak wierzchnie, jak 
spodnie drożdże, z takiego piwa otrzymane, są dobre do nowego robienia piwa. 
Po zbutelkowaniu, butelki kłaść w piasek, po dziesięciu dniach poustawiać je w 
tymże piasku, gdyż przez dłuższe leżenie wysadziłoby korki. Warunki te stosu-
ją się do każdego piwa. Piwo jałowcowe, bardzo przez niektóre osoby lubiane  
i zdrowe, robi się zupełnie tym samym sposobem co poprzednie, tylko zamiast 
16 garncy słodu bierze się go tylko 8, a 8 garncy przeszacowanego jałowca.

background image

napój liteWSki, zWany kWaSem

Włożyć do baryłki trzy funty 

[1,2 kg] 

wysuszonego w małych kawałkach chle-

ba razowego i zalać go dwudziestu kwartami 

[20 litrów] 

gorącej wody. Po ostyg-

nięciu wody wlać dwa łuty 

[25 g] 

rozrobionych w wodzie drożdży. Po 12 godzi-

nach płyn przecedzić, dodać funt 

[0,4 kg] 

cukru miałkiego, garść rodzynków 

tureckich bez pestek i 30 dużych, oraz łyżeczkę kwasu cytrynowego lub wcis-
nąć jedną soczystą cytrynę. Zostawić tak godzin 12, w lecie 9, rozlać w mocne 
butelki, najlepiej szampanki, zakorkować mocno, okręcić drutem i zalać pa-
kiem. Po 24 godzinach napój będzie gotowy, trzymać go można parę miesię-
cy, byle w zimnej piwnicy. Napój ten, wielce orzeźwiający, bardzo jest lubiany 
we wszystkich zachodnich prowincjach cesarstwa, w każdym najbiedniejszym 
domu używany jako codzienny napój przy jedzeniu, o wiele zdrowszy od piwa, 
a łatwiejszy w wykonaniu.

background image

SpoSób robienia kumySu

Z krowiego mleka, podług wskazówek doktora Tytusa Chałubińskiego (pro-

porcja na jedną butelkę).

Szklankę  mleka  zbieranego,  szklankę  wody  przegotowanej,  łyżkę  cu-

kru  miałkiego,  łyżkę  drożdży  świeżych  od  piwa  zwyczajnego  i  łyżkę  cukru 
mlecznego, wszystko to zmieszać, wlać w butelkę, zakorkować tak, ażeby ko-
rek tkwił do połowy, i zostawić 12 godzin w spokoju, co dwie godziny silnie 
kłócąc.  Po  12  godzinach  korek  wbić,  zawiązać  szpagatem  i  leżąco  trzymać  
w piwnicy 24 godziny, po upływie których kumys gotów już jest do picia.

background image

mleko zSiadŁe

Włożyć w kwartę 

[litr] 

mleka słodkiego łyżkę dobrego kwaśnego mleka, wy-

mieszać, a będzie prędko dobre mleko zsiadłe. Gdy się zsiądzie w pokoju, wy-
nieść następnie do piwnicy dla wychłodzenia. Mleko, mające być na kwaśno, 
należy trzymać nieprzykryte w spiżarni godzin 12 do 18, a dopiero wynieść do 
piwnicy. Postawione w piwnicy od razu zgorzknieje, zanim skwaśnieje.