Chenery Marisa Egyptian Shifters 04 Duau, The Lion Of Tomorrow

background image

~ 1 ~

background image

~ 2 ~

Rozdział 1

Duau zmienił się w postać lwa, w tym samym momencie, kiedy jego brat bliźniak

Sef zmienił się w swoją. Przyjrzał się grupie demonów, które stały przed nimi. Demony
chciały dostać się do krainy cieni. To Sef i on musieli je powstrzymać, by nie dostały
się za bramę. Obaj pilnowali bramy, przez którą bóg słońca Ra każdej nocy wchodził i
wychodził z krainy cieni, by upewnić się, że ród demonów zostanie na zewnątrz.

Na sygnał od swojego przywódcy demony wyciągnęły miecze. Duau warknął, gdy

zauważył jak Sef układa swoje potężne tylne nogi pod siebie gotując się do ataku. Jako
lwy berberyjskie z łatwością mogli zlikwidować demony swoimi ostrymi jak brzytwy
pazurami i zębami. Obaj ważyli po dwieście siedemdziesiąt kilogramów solidnych
mięśni, co również dawało ich trochę przewagi. Gdy uderzą w demony, uderzą w nie
mocno.

Gdy Sef rzucił się z rykiem na najbliższego demona, Duau zrobił to samo. Zwalił

demona na ziemię i zatopiwszy głęboko pazury rozdarł jego gardło. A potem szybko
odwrócił się przodem do następnego przeciwnika. Powoli, demony ginęły jeden po
drugim, dopóki nie pozostał tylko ich przywódca. Duau okrążał go z jednej strony, Sef z
drugiej. Duau ignorował ból pochodzący z otrzymanych ran, szczególnie tą od cięcia
mieczem przez klatkę piersiową, kiedy osaczał demona.

Oczy demona świeciły na czerwono, kiedy tak przyglądał się podchodzącym go

lwom.

- Mogliście pokonać innych, ale to ja mam ostatni ruch.

Podniósł ręce w kierunku lwów i demon, w jakiś sposób, obezwładnił ich na

miejscu. Duau ryknął walcząc z siłą trzymającego go demona. Sef też ryknął, próbując
się uwolnić. Demon śmiał się na ich bezskuteczne próby uwolnienia się. Kiedy zaczął
recytować zaklęcie, Duau poczuł chłód spływający wzdłuż jego kręgosłupa. Jak tylko
demon zakończył zaklęcie, zarówno on jak i Sef zostaliby uwięzieni w śmiertelnym
królestwie i rozdzieleni. Duau miał tylko na tyle czasu, by złapać spojrzenie swojego
bliźniaka, zanim obaj zostali wyrwani z krainy cieni.

***

background image

~ 3 ~

Darcie Clark otworzyła rozsuwane szklane drzwi i wyszła na tylną werandę. Z

dużym kubkiem gorącej herbaty w ręce, podeszła i usiadła przy stole na patio. Upiła łyk
herbaty wpatrując się w taflę jeziora. Miejscami widziała jeszcze wczesno poranną
mgłę, która wciąż jeszcze wisiała nad wodą i nie została wypalona przez słońce.
Drzewa wzdłuż brzegu wody już zaczęły żółknąć, bo czuło się nadchodzącą jesień, ich
liście mieniły się kolorami od intensywnej czerwieni do zaśniedziałego złota. Darcie
uwielbiała tę porę roku właśnie z powodu tych kolorów. To był również jeden z
powodów, dlaczego zdecydowała się przeprowadzić na północ w samo serce regionu
Ontario po swoim rozwodzie. Mieszkając na brzegu jeziora w Muskoka, Darcie nie
mogła prosić o nic więcej. Dla artystki, jezioro i otaczające lasy, dawały jej dość źródła
inspiracji do malowania.

Unosząc twarz do słońca, Darcie zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech. Dziś będę

malować na zewnątrz, pomyślała do siebie. Wiedziała, że dni, które mogła wykorzystać
do malowania, są już policzone. Zima mogła przyjść bardzo szybko, a wtedy będzie
skazana na malowanie w domu. Zimy w Muskoka przeważnie były trochę bardziej
mroźne i śnieżny niż te, których doświadczyła mieszkając w Toronto, ale Darcie mogła
je znieść. Lato i jesień bardziej niż potrzebowała rekompensowały to jej.

Podniosła kubek do ust, by ponownie napić się herbaty, gdy usłyszała jakiś odgłos

dochodzący z lasu z boku jej domu. Darcie odstawiła kubek na stół i podeszła do
balustrady wpatrując się w drzewa. Przytknęła rękę do czoła, by ocienić oczy od
oślepiającego słońca, i wpatrywała się w drzewa chcąc zobaczyć, skąd wziął się ten
odgłos. Niczego jednak nie mogła zobaczyć. Odgłos, coś między chrząknięciem a
warknięciem, rozbrzmiał drugi ras. Ciekawa, co mogło wydać taki dźwięk, Darcie
skierowała się do schodów na drugim końcu werandy, które prowadziły na trawnik
poniżej.

Darcie owinęła się mocniej grubym swetrem, który miała na sobie, i ruszyła w

stronę drzew rosnących obok jej domu. Jak tylko weszła między drzewa, poczuła
niewielki spadek temperatury. Słońce nie wzeszło jeszcze wystarczająco wysoko, by
przebić się przez gęste liście. Ostrożnie szła ścieżką między drzewami, przestępując
leżące gałęzie i polana. Zatrzymała się, gdy usłyszała ten odgłos jeszcze raz. Dochodził
z miejsca, które było kilkanaście metrów bezpośrednio przed nią.

Rozważnie, Darcie zbliżyła się do dużego zwalonego drzewa, które leżało na ziemi.

Jak tylko podeszła dostatecznie blisko, wyjrzała zza niego. Serce podskoczyło jej do
gardła, gdy zobaczyła, co leży na ziemi po drugiej stronie drzewa. Olbrzymi samiec

background image

~ 4 ~

lwa, leżał rozciągnięty z głową na swoich przednich łapach. To on wydawał te
chrząkająco/warczące dźwięki, ponieważ próbował się dźwignąć. Darcie szybko
odnotowała krew cieknącą po jego futrze. Najwyraźniej był ranny, ale nie planowała
podejść aż tak blisko, by zobaczyć jak bardzo.

Zrobiła krok do tyłu z nadzieją, że może się wymknie zanim uświadomi sobie jej

obecność. Jak tylko wróci bezpiecznie do domu wezwie kogoś, kto potrafił zajmować
się dzikimi zwierzętami, i poprosi, by przyjechał i zabrał lwa. Darcie nie mogła sobie
wyobrazić jak znalazł się w jej lesie.

Głośny odgłos łamania się gałęzi rozbrzmiał echem wśród drzew, kiedy Darcie

zrobiła kolejny krok w tył. Zesztywniała, gdy głowa lwa się uniosła i spojrzała w jej
stronę. Jego złote oczy uczepiły się jej, kiedy niezdarnie podniósł się na nogi.

- Oh, cholera, cholera, cholera – powiedziała głośno Darcie, a potem obróciła się

błyskawicznie i zaczęła biec.

Biegnąc ścieżką między drzewami, obejrzała się przez ramię i wtedy zobaczyła jak

lew jednym susem przeskakuje przez wykrot. Darcie słyszała jak się zbliża,
zmniejszając między nimi odległość zbyt szybko jak na jej gust. Gdy dotarła do
miejsca, gdzie zaczynał się jej trawnik, zebrała w sobie siły, by zdobyć dodatkową
prędkość. Musiała tylko dostać się do domu zanim ją dogoni.

Myśląc sobie, że w domu będzie bezpieczna, Darcie brała po dwa schodki na raz,

gdy dobiegła do schodów werandy. W momencie, kiedy stanęła na deskach tarasu, coś
dużego i ciężkiego uderzyło ją w plecy. Upadła ciężko na ręce i kolana. Duża łapa
złapała ją za ramię i prze wróciła na plecy. Wbijając pięty w deski, próbowała odsunąć
się od lwa, który teraz stał nad nią. Cichy pisk strachu wyrwał się z jej ust, gdy położył
przednią łapę na jej brzuchu. Darcie natychmiast znieruchomiała.

Lew poruszył się i stanął nad jej ciałem. Wbił swój nos w zgięcie jej szyi i

powąchał. Darcie wzdrygnęła się, kiedy przeciągnął swoim szorstkim językiem po jej
skórze. Wstrzymała oddech, czekając aż zatopi w niej swoje ostre kły. Powietrze uszło
jej z płuc, gdy lew polizał ją jeszcze raz, a potem podniósł głowę i spojrzał jej prosto w
oczy. Darcie spróbowała odwrócić spojrzenie, ale przekonała się, że nie może. Złote
spojrzenie lwa uwięziło jej uwagę. Strach, który czuła, powoli zaczął odpływać.
Wiedziała, że jej nie skrzywdzi. Nagle poczuła przytłaczającą potrzebę zabrania lwa do
swojego domu. Darcie wiedziała, że jest szalona nawet tak myśląc, ale było w nich coś
takiego, że nie mogła powiedzieć nie.

background image

~ 5 ~

Nagle tylne nogi lwa zwiotczały i opadł na nią. Darcie podniosła dużą głowę, która

wylądowała na jej piersi, i zobaczyła, że oczy lwa są zamknięte. Położyła rękę na jego
torsie, a potem odetchnęła z ulgą, gdy poczuła mocne bicie jego serca. Gdy zabrała rękę
okazało się, że cała pokryta jest krwią lwa. Zaniepokojona widokiem takiej ilości krwi,
Darcie natychmiast zaczęła wyswobadzać się spod bezwładnego ciała lwa.
Najwyraźniej zemdlał od swoich ran.

Darcie spojrzała na swój sweter i stwierdziła, że na nim też ma krew. Naprawdę

musiała zabrać lwa do środka i opatrzyć jego rany. Robiła to bardziej z przymusu niż
czegoś innego. I nie dlatego, że mogła zrobić coś więcej niż oczyścić i jakoś
zabandażować. Wiedząc, że po prostu nie podniesie i nie wniesie lwa do środka,
popatrzyła od niego do przesuwanych szklanych drzwi. Jak, do diabła, sama zdoła
przemieścić dorosłego lwa, który ważył chyba z tonę, do domu? Tylko jeden pomysł
przyszedł jej do głowy – musi wciągnąć go do środka.

Nie marnując więcej czasu, Darcie popędziła do środka i przyniosła starą kołdrę z

bieliźniarki na górze. Będąc z powrotem na zewnątrz, rozłożyła ją na deskach obok lwa
i tak łagodnie jak mogła, przetoczyła go na nią. Wtedy nadeszła najgorsza część, bo
musiała zaciągnąć go do domu. Obiema rękami Darcie chwyciła koniec kołdry i
pociągnęła z całej siły. Udało jej się go ruszyć kilka centymetrów.

Zdecydowana osiągnąć cel, powoli dowlokła lwa do przesuwanych drzwi. Bez tchu,

Darcie usiadła na tarasie obok niego, ocierając pot z czoła. Czując się bardzo zgrzana,
zerwała z siebie sweter i rzuciła go przez otwarte drzwi. Jak tylko złapała oddech,
Darcie wstała i chwyciła za kołdrę przy głowie lwa. Stękała już z wysiłku, gdy
wciągnęła go pół na pół do środka. Z kolejnym mocnym pociągnięciem, wsunęła go do
reszty do domu.

Wciąż był nieprzytomny, ale Darcie wiedziała, że obudzi się w pewnym momencie.

Musiała oszaleć zabierając go do domu, ale nie była na tyle szalona, by pozwolić mu
swobodnie się wałęsać po okolicy. Pobiegła z powrotem na górę, chwyciła jeden ze
swoich szerokich skórzanych pasków i zeszła do salonu, gdzie leżał lew. Potem wyszła
na dwór, do garażu, i zabrała gruby łańcuch, który zostawili poprzedni właściciele. Z
paskiem służącym za obrożę, zrobiła na nim pętlę z łańcucha i założyła wokół szyi lwa.
Koniec łańcucha przymocowała do solidnej dębowej poręczy.

Zadowolona, że łańcuch go przytrzyma – przynajmniej miała taką nadzieję – Darcie

złapała kilka czystych ręczników i zabrała się do oczyszczania ran lwa. Ta na jego
piersi wyglądała na najgorszą. Używając starego prześcieradła, który porwała na pasy,
obwiązała je wokół jego torsu i na plecach.

background image

~ 6 ~

Mając wrażenie, jakby spędziła godzinę na sali gimnastycznej, Darcie wstała i

wygięła plecy. Spostrzegła swoje ubranie i się skrzywiła. Zrobiła wszystko, co mogła,
dla lwa. Co zrobi z nim jak się obudzi, okaże się, kiedy przyjdzie na to czas. A w tej
chwili, przydałby się prysznic. Rzucając lwu ostatnie spojrzenie, Darcie poszła na górę,
by doprowadzić się do porządku.

Tłumaczenie: panda68

background image

~ 7 ~

Rozdział 2

Duau wolno wynurzał się z ciemności, która go ogarnęła. Zdezorientowany i słaby,

rozejrzał się po swoim otoczeniu. Nie miał żadnego pojęcia jak się tu znalazł. Ostatnią
rzeczą, jaką pamiętał to pogoń za śmiertelniczką, która znalazła go w lesie, i
spoglądanie w jej piwne oczy, kiedy próbował umieścić pomysł wzięcia go do domu w
jej głowie. A potem wszystko ściemniało.

Potrząsnął głową i usłyszał brzęk łańcucha. Dopiero teraz poczuł ciężar łańcucha,

który wisiał przy jego szyi. Duau chrząknął. Kobieta nie tylko zabrała go do swojego
domu, po tym jak zemdlał, ale również przykuła go łańcuchem do poręczy schodów
prowadzących na górne piętro. Całkowicie mu nie ufała. Mógł zrozumieć jej chęć bycia
ostrożną względem niego.

Krzywiąc się z bólu, Duau podciągnął się na wszystkie cztery łapy. Jego rany już

zaczęły się leczyć, ale głębokie cięcie mieczem, które otrzymał podczas bitwy z
demonami, mogło leczyć się dłużej. Przez to wciąż czuł się słaby. Z potrzeby, by
dowiedzieć się, gdzie dokładnie jest, Duau spróbował zmienić się w swoją ludzką
postać. Dreszcz niepokoju przepłynął przez niego, kiedy uświadomił sobie swoją
słabość uniemożliwiającą dokonanie zmiany. To sprawiło również, że pomyślał o Sefie
i o tym, gdzie może być jego bliźniak. Duau wiedział na pewno, że demon upewnił się,
by ich rozdzielić, kiedy przybyli do śmiertelnego królestwa. Telepatycznie wzywał Sefa
mający nadzieję, że bliźniak go usłyszy. Sef nie odpowiedział, ani nie zrobił tego, gdy
próbował drugi i trzeci czas. Jego niepokój wzrósł. Rozpaczliwie Duau spróbował po
raz kolejny dokonać zmiany. Jego głośny ryk frustracji rozległ się wśród ścian pokoju.
W odpowiedzi na swój ryk, usłyszał odgłos pośpiesznych kroków na piętrze powyżej.

Oddech Duau zatrzymał się w jego płucach, gdy śmiertelniczka szybko zbiegła

schodami w dół w samym ręczniku owiniętym wokół jej ciała. Przytrzymała go w
miejscu ręką przyłożoną do piersi. Jej wilgotne, długie, czarne włosy zwisały na środku
jej pleców. Wziął głęboki wdech, gdy ruszyła się ostrożnie. Jego lwia część ryknęła na
zapach jego partnerki, który wypełnił mu głowę. Bo ta kobieta była jego partnerką.
Wiedział to, jak tylko stanął nad nią, wtedy na tarasie, i owionął go jej zapach. Duau nie
mógł się powstrzymać od posmakowania jej skóry. To sprawiło, że stał się głodny
smaku reszty jej ciała, szczególnie miejsca między jej szczupłymi udami.

background image

~ 8 ~

- Obudziłeś się – powiedziała stając przed nim.

Wyczuł jej niepewność. Wyciągała już rękę, by dotknąć jego głowy, ale zabrała ją

w ostatniej chwili. Jego ryk musiał ją wystraszyć. Nie chcąc, żeby jego partnerka się go
bała, Duau wyciągnął głowę tak daleko jak tylko pozwalał łańcuch i zamruczał, gdy
udało mu się wejść w kontakt z jej palcami. Z każdym oddechem, jaki brał, dźwięk jego
mruczenia wypełniał pokój. Kobieta przysunęła się trochę bliżej i pozwoliła mu na
zawirowanie językiem wokół koniuszków jej palców. Uśmiechnęła się do niego,
podchodząc jeszcze bliżej. Duau dostrzegł błysk jej uda przez szparkę w ręczniku, który
miała na sobie. Niezdolny do powstrzymania się, wepchnął pysk przez tę szparkę i
spróbować liznąć jej cipkę swoim szorstkim językiem. Kobieta krzyknęła cicho
zaskoczona i odepchnęła go.

- Widzę, że będę musiała na ciebie uważać – powiedziała z uśmiechem, który

wykrzywił jej wargi. – Mogę mieć trzydzieści pięć lat, być rozwiedziona i nie mieć
chłopaka, ale to nie oznacza, że jestem zdesperowana.

Duau chrząknął, zadowolony słysząc, że jego partnerka nie jest związana z innym

mężczyzną. I nie dlatego, że inny facet w jej życiu, powstrzymałby go przed
zatwierdzeniem jej, jako jego partnerki, kiedy tylko zmieni się w swoją ludzką postać.
Jedno szybkie i nieudane liźnięcie między jej nogami sprawiło, że zatęsknił za więcej.
Nie mógł się doczekać, by mieć ją pod sobą, kiedy będzie zanurzał swojego fiuta w jej
cipce.

Kobieta cofnęła się nieznacznie, kiedy Duau pozwolił swojemu głodnemu

spojrzeniu omieść jej szczupłe ciało.

- Lepiej mnie tak nie mierz, jakbyś chciał sprawdzić ile ugryzień zabierze ci

zjedzenie mnie.

Duau nie powstrzymał mruczenia, które urosło w nim. O tak, będzie ją jadł, ale nie

w taki sposób, w jaki myślała. Będzie ucztował na jej cipce, dopóki nie dojdzie pod jego
ustami.

Westchnęła i potrząsnęła głową.

- Jesteś szalona, Darcie. Po pierwsze bierzesz dzikie zwierzę do swojego domu, a

teraz rozmawiasz z nim, jakby cię rozumiał. – Odwróciła się i skierowała do schodów.
Rzucając szybkie spojrzenie nad ramieniem, powiedziała. – Idę się ubrać i wrócę za
parę minut. Bądź dobrym lwem i nie próbuj niczego zniszczyć zanim nie wrócę.

background image

~ 9 ~

Gdy wchodziła po schodach, Duau śledził ją swoimi oczami, dopóki nie mógł już

widzieć jej kształtnych łydek. Rozłożył się ponownie na podłodze. Musiał odpocząć.
Jak tylko poczuje się znowu silny, jeszcze raz dokona zmiany i zatwierdzi ją, jako swoją
partnerkę. Nie mógł się już doczekać.

***

Darcie przeczesała grzebieniem swoje wilgotne włosy, a potem wciągnęła stare

spodnie od dresu i koszulkę, które nosiła, gdy malowała. Po tym wróciła na dół. Lew
podniósł głowę ze swoich łap, jak tylko znalazła się na ostatnim stopniu. Naprawdę był
pięknym kotem. Jego złote oczy podążały za nią, gdy szła i zbliżała się do niego. Musi
mieć go na oku. Wcześniej całkowicie ją zaskoczył, kiedy wepchnął głowę między jej
nogi i spróbował liznąć jej cipkę. Jednak to, co martwiło Darcie najbardziej to jak jedno
nieudane liźnięcie lwiego języka sprawiło, że tak się czuła. Dobrze, zbyt dobrze jak na
jej spokój ducha. To też powiedziało jej, że zbyt długo obywała się bez mężczyzny w
swoim łóżku. A to, że nawet lew mógł podniecić ją jednym niewinnym liźnięciem, tak
naprawdę pokazało jej jak nisko upadła.

Krzyżując ramiona na piersi, Darcie spojrzała na lwa. Planowała dzisiaj malować na

zewnątrz, ale nie chciała zostawiać go samego w domu. Gdyby zdecydował się zacząć
rozrywać drewniane podłogi, albo meble będące w zasięgu jego ostrych pazurów,
chciała być w pobliżu, by jakoś go powstrzymać. Nie wiedziała dokładnie, co by
zrobiła, ale coś zrobi, gdy będzie musiała. Jej spojrzenie zmierzyło lwa od czubka jego
głowy do końca jego ogona. I już dokładnie wiedziała, co będzie dziś robić – namaluje
portret lwa. Darcie wiedziała, że szansa spotkania dzikiego zwierzęcia, takiego jak on,
tak blisko, by mogła go namalować, może już się nie zdarzyć. Nie wykonała zbyt wiele
zwierzęcych obrazów, przeważnie malowała krajobrazy, ale nie mogła przepuścić takiej
okazji.

Darcie poszła do kąta pokoju, gdzie zostawiła złożoną sztalugę. Rozstawiła ją obok

lwa, upewniając się, że była poza jego zasięgiem. Następnie, założyła czyste płótno i
przeniosła stoliczek, na którym znajdowały się jej rzeczy do malowania, obok sztalug.
Podnosząc ołówek, odwróciła się z powrotem, by popatrzeć na lwa zanim zacznie
szkicować na płótnie.

- Okej, przystojniaczku, leż spokojnie, bo będę cię malować.

background image

~ 10 ~

Lew przekrzywił głowę w jej stronę, gdy mówiła. Darcie uśmiechnęła się do niego,

a potem szybko pogrążyła się w pracy, kiedy zaczęła szkicować. Narysowanie zarysu
lwa na płótnie nie zabrało jej dużo czasu. Jak tylko skończyła, zaczęła rozrabiać farby
na palecie, dopóki nie uzyskała złota jego oczu i jasnego oraz brązowego koloru jego
męskiej grzywy. Darcie uniosła pędzel i zabrała się do pracy.

Jak zawsze, gdy malowała, reszta świata odpłynęła i skupiła się tylko na płótnie

przed sobą i na tym, co malowała. Czasami trwało to parę godzin, czasami cały dzień.
Zatracona w malowaniu, Darcie chwilami była zaskoczona ilością godzin, jakie
faktycznie spędzała na tym zajęciu, zanim w końcu wychodziła z tego. Jej zdolność
wyłączenia się na każdego, podczas gdy pracowała, to było zbyt wiele do zniesienia dla
jej byłego męża. Gdy jej obrazy zaczęły budzić zainteresowanie, a potem sprzedała
kilka w galerii w Toronto, wkurzał się na liczbę godzin, jakie spędzała na malowaniu.
Skarżył się, że w ogóle nie zwraca na niego uwagi. Pod koniec ich małżeństwa, dał jej
ultimatum, że albo przestanie malować albo go straci. A kiedy powiedział, że pogodzi
się z jej hobby, jak nazywał jej malowanie, jeśli w ciągu miesiąca zajdzie w ciążę, jakby
była jakąś klaczą zarodową, Darcie wiedziała już, jaka będzie jej decyzja. Wiedziała, że
nie może być z mężczyzną, który zmusza ją, by wyrzekła się swoich marzeń.

Godziny szybko leciały, gdy postać lwa nabierała kształtu na płótnie. Ku

zaskoczeniu Darcie lew był bardzo dobrym obiektem. Utrzymywał swoją pozycję przez
większość czasu, opierając tylko swoją głowę z powrotem na łapy, gdy zasnął na kilka
godzin. Kiedy się obudził, poczuła jak jego oczy uważnie się w nią wpatrują podczas
pracy.

Późnym popołudniem, Darcie włożyła swój pędzel do słoika z terpentyną, by się

namoczył, i odsunęła się od sztalugi. Założyła ręce za głowę i rozciągnęła plecy i
ramiona. Zadowolona z tego, co osiągnęła, odstawiła sztalugę do kąta zostawiając
płótno, by wyschło. Przesunęła stoliczek pod ścianę i odwróciła się do lwa. Wciąż
patrzył na nią. Wtedy nagle uderzyło w nią, że nawet nie pomyślała, by dać mu coś do
zjedzenia czy picia, odkąd obudził się po raz pierwszy.

Darcie spojrzała na swoje poplamione farbą ręce. Najpierw powinna je wyczyścić.

Zwracając uwagę z powrotem na lwa, powiedziała.

- Przepraszam, przystojniaczku. Powinnam przynajmniej dać ci wody do napicia.

Daj mi kilka minut, zmyję farbę z rąk i coś ci przyniosę. Spróbuję też wyszperać coś do
jedzenia dla ciebie.

Lecz zanim odeszła, lew wstał. Jej brwi się zmarszczyły, gdy jego ciało zaczęło się

rozmazywać i falować. Wtedy, między jednym uderzeniem serca a drugim, na miejscu

background image

~ 11 ~

lwa stanął mężczyzna. I nie taki sobie zwykły mężczyzna. Darcie musiała powstrzymać
swoją szczękę przed opadnięciem, kiedy jej spojrzenie omiotło go od stóp do głów. Był
nadzwyczaj przystojny, gdy tak stał z nagim torsem, oprócz prowizorycznych bandaży,
i śnieżnobiałym, podobnym do tego noszonego w starożytnym Egipcie, lnianym kilcie
zawieszonym nisko na jego biodrach. Musiała przechylić głowę do tyłu, by spojrzeć mu
prosto w twarz. Przypuszczała, że musiał mieć jakieś dwa metry, więc górował nad jej
niecałym metrem siedemdziesiąt. Ciemnobrązowe włosy dotykały jego ramion. Gdy
napotkała jego spojrzenie, Darcie zobaczyła, że jego oczy są takiego samego złotego
koloru jak lwa. Opuściła spojrzenie do jego rzeźbionych warg i przełknęła.

Niechętnie, oderwała oczy od jego grzesznie wyglądających ust i napotkała jego

spojrzenie jeszcze raz.

- Ah… co… kto?

Wiedziała, że zachowuje się jak bezmózga idiotka, niezdolna do sklecenia zdania,

ale jak inaczej miała się zachowywać? Właśnie obejrzała zmianę lwa w zachwycający
kawał chłopa. Chłopa, którego chciała tak wypieprzyć, że żadne z nich nie mogłoby
chodzić.

Uśmiechnął się do niej, a jego spojrzenie zsunęło się w dół do jej piersi. Darcie

czuła jak jej sutki twardnieją pod koszulką, napierając na materiał. Jego uśmiech się
powiększył, gdy uniósł spojrzenie z powrotem do jej twarzy.

- Jestem Duau. – Sięgnął do szyi i ściągnął pasek, który założyła lwu. Puścił go, a

łańcuch przymocowany do niego, spadł na podłogę z hukiem. Potem poruszył się i
stanął przed nią. Jego nozdrza się rozszerzyły, gdy wziął głęboki wdech.

Darcie przełknęła jeszcze raz na widok głodu widocznego w złotych oczach Duau,

takiego samego, jakim obdarzył ją wcześniej, gdy był w postaci lwa.

- Czym jesteś?

- Jestem egipskim bogiem. Mój brat bliźniak, Sef, i ja jesteśmy dwiema połówkami

egipskiego boga Akera, strażnika bram do krainy cieni. Jestem także twoim partnerem.
Co do twojej oferty jedzenia i wody, nie potrzebuję niczego, no może oprócz smaku
twojej płci, szczególnie wtedy, gdy dojdziesz na moich ustach. – Duau podszedł bliżej,
tak że torsem dotknął czubków nagle bolących piersi Darcie.

Może tak się stało, ponieważ nic nie jadła przez cały dzień, albo dlatego, że Duau

obezwładnił wszystkie jej zmysły, ale cokolwiek to wywołało, Darcie poczuła jak świat
wokół niej zaczyna się kręcić zanim opadła na niego całkowicie tracąc przytomność.

background image

~ 12 ~

Rozdział 3

Duau łatwo złapał Darcie, kiedy osunęła się na niego. Przesunął ją aż mógł podnieść

ją w swoich ramionach. Z nią, przytuloną do jego piersi, podszedł do kanapy i położył
na niej. Wyciągnął się obok niej, przytulając jej ciało do siebie. Przesunął palcem w dół
jej miękkiego policzka i potrząsnął głową. Jej zasłabnięcie nie było tym, co oczekiwał,
że zrobi jak zmieni się w swoją ludzką postać.

Opuszczając głowę, Duau otarł łagodnie jej wargi swoimi.

- Darcie. Obudź się, moja partnerko.

Poruszyła się przy nim, jej oczy mrugając otworzyły się. Potem rozejrzała się wokół

siebie zanim skupiła się z powrotem na jego twarzy.

- Zasłabłam. – Darcie powiedziała to jak oświadczenie nie pytanie. – Nigdy

wcześniej w moim życiu nie zasłabłam.

Duau odsunął pasemko włosów z jej czoła.

- To może być moja wina. Myślę, że zobaczenie jak zmieniam się z mojej postaci

lwa, mogło cię zszokować.

- No cóż, nie codziennie dziewczyna spotyka egipskiego boga, który może zmienić

kształt w lwa. Myślę, że to byłby szok dla każdego.

- W takim razie będę musiał ci to wynagrodzić.

Opuszczając głowę po raz kolejny, Duau wziął usta Darcie w powolnym pocałunku.

Poczuł, jak zesztywniała pod nim, ale kiedy przekrzywił usta nad jej, naciskając na jej
złączone wargi swoim językiem, stopniowo zaczęła się odprężać. Wcisnął się do jej ust
i zawirował językiem w jej wilgotnym wnętrzu, po raz pierwszy poznając smak swojej
partnerki. Gdy oddała mu pocałunek, Duau nie mógł powstrzymać się od mruczenia,
które w nim narastało. Odczucie jej rąk na jego skórze, które najpierw błądziły po jego
piersi, a potem mocno chwyciły jego ramiona, sprawiło, że lew wewnątrz niego
zaryczał z tryumfem.

Nasilił nacisk swoich warg i zassał jej język do swoich ust. Jęknęła, gdy zakołysał

twardą długością swojego fiuta o jej biodra. Chciał posmakować każdy cal jej skóry, ale

background image

~ 13 ~

wiedział, że nie będzie miał tyle cierpliwości, by czekać i nie wziąć jej. Po tym jak
czekał wieki na znalezienie swojej partnerki i z lwem szarpiącym się w nim, by
zatwierdzić ją, jako jego, Duau pragnął wziąć ją szybko i mocno. Później da sobie czas,
by kochać się z nią wolno, by nauczyć się każdego cala jej ciała swoimi wargami i
językiem.

Jego mruczenie wypełniło pokój, gdy złapał dół jej koszulki i ściągnął przez jej

głowę. Spojrzał na jej piersi. Z łatwością mógł zobaczyć jej naprężone sutki przez
różowy koronkowy materiał, który je okrywał. Zahaczając palec za jedną koronkową
miseczkę, Duau ściągnął ją z jej piersi, uwalniając różany sutek. Czubkiem języka
okrążył naprężony szczyt. Tak długo oblizywał jej sutek, dopóki Darcie nie uniosła
nieznacznie tułowia z kanapy, oferując mu więcej. Z cichym pomrukiem, który grzmiał
w jego klatce piersiowej, otworzył usta i zassał głęboko sutek. Darcie jęknęła i zacisnęła
palce w jego włosach, by przyciągnąć go do siebie.

Duau podniósł głowę. Przyjrzał się materiałowi, który przykrywał piersi Darcie.

Jakby wyczuwając jego wahanie, sięgnęła między piersi i rozpięła klamerkę z przodu.
Mając teraz obnażone obie piersi, Duau zanurkował w dół i zassał drugi sutek do
swoich ust. Podczas gdy jego usta zajmowały się napiętym szczytem, zsunął rękę po jej
boku do gumki jej spodni od dresu. Z szarpnięciem, ściągnął spodnie w dół przez jej
biodra i nogi. Darcie do reszty skopała je z siebie.

Puszczając jej sutek z cichym mlaśnięciem, Duau trącił nosem jej szyję

jednocześnie pozbywając się majtek z jej ciała. Zanurzył rękę między nogi Darcie i
zamruczał z aprobatą na śliską wilgoć, jaką tam znalazł. Wsunął jeden palec, a potem
drugi do jej cipki. Silne, wewnętrzne mięśnie Darcie zacisnęły się wokół nich, gdy
powoli wsuwał je i wysuwał z jej ciała. Jej biodra uniosły się nad kanapę, ujeżdżając
jego palce. Fiut Duau pulsował w oczekiwaniu na zanurzenie się głęboko w jej gorącą,
mokrą cipkę. Nie mogąc czekać już ani chwili dłużej, szybko zerwał z siebie kilt i
przepaskę pod tym. Przesunął się, kładąc się między jej nogami, a czubek jego fiuta
naparł na śliskie fałdki Darcie.

Podpierając się na łokciach, zawisł swoim ciężarem nad Darcie. Trwał tak,

nieruchomo, dopóki nie otworzyła oczu i nie spojrzała na niego.

- Zamierzam teraz uczynić cię moją. Zamierzam zatopić mojego fiuta tak głęboko w

tobie, że nie będziesz wiedziała, gdzie kończysz się ty, a zaczynam ja.

Darcie wzięła swoją dolną wargę między zęby i jęknęła, gdy przycisnęła swoją

cipkę do główki jego grubego fiuta.

background image

~ 14 ~

- Nie mogę uwierzyć, że to robię, ale na Boga pragnę cię.

Duau chwycił pośladki Darcie w swoje dłonie i podniósł jej biodra ustawiając się.

Jednym pchnięciem wsadził swojego fiuta aż do samego końca. Jęknął na wrażenie
tego, jak jej ciasna cipka zacisnęła się wokół jego penisa. Wysunął się, a potem powoli,
centymetr po centymetrze, wsunął się w nią z powrotem. Darcie okręciła nogi wokół
jego pasa, gdy pompował swoimi biodrami między jej rozszerzonymi udami.

Czuł, jak zaczyna się budować jego orgazm. Duau odsunął go i zaczął mocniej

wbijać się w Darcie przyśpieszając tempo. Chciał, żeby doszła pierwsza, chciał czuć jak
jej cipka zaciska się wokół jego fiuta niczym zaciśnięta pięść, kiedy dojdzie.
Przekrzywiając biodra pod właściwy kąt, pocierał swoim grubym penisem o jej
łechtaczkę, uderzając coraz szybciej. Paznokcie Darcie wbiły się w jego ramiona, gdy
jęknęła.

- Dojdź dla mnie, Darcie.

- Już prawie jestem – wysapała Darcie. – Mocniej, Duau. Mocniej.

Warcząc, Duau spełnił jej prośbę. Czuł jak wewnętrzne ściany jej pochwy zaczynają

napinać się wokół jego fiuta. Więc wbijał się w cipkę Darcie, by po chwili poczuć jak
spada poza krawędź. Sapała i jęczała, kiedy jej cipka ściskała i puszczała jego fiuta, gdy
przeżywała orgazm. Podnosząc jej biodra wyżej, ujeżdżał ją mocno i szybko, dopóki
jego kutas nie eksplodował głęboko w niej, wypełniając ją jego nasieniem.

Opuścił głowę na jej ramię, walcząc o złapanie oddechu. Ramiona Darcie oplotły

się wokół niego i objęły. Jak tylko mógł znowu równomiernie oddychać, Duau podniósł
głowę i spojrzał na Darcie. Jej oczy się otworzyły.

- Nie zasypiaj. Kochanie się z tobą tylko raz, w ogóle nie zaspokoiło mojego głodu

ciebie. – Wciąż na pół pobudzony, chociaż doszedł, Duau poruszył biodrami, nadal
będąc w niej, by pokazać, że zapragnie jej jeszcze raz i to bardzo niedługo.

Cichy jęk wydostał się spomiędzy warg Darcie.

- Więc lepiej pozwól mi coś zjeść. W przeciwieństwie do ciebie, muszę jeść, żeby

zachować energię.

Niechętnie, Duau wysunął się z jej ciała i wstał z kanapy. Spojrzenie Darcie omiotło

jego ciało. Jego fiut drgnął pod jej głodnym spojrzeniem.

- Sugeruję, żebyś nie patrzyła na mnie w ten sposób, bo inaczej nie wstaniesz tak

szybko z tej kanapy.

background image

~ 15 ~

Darcie zsunęła się z kanapy i pozbierała swoje ubranie, które leżało na podłodze

tam, gdzie je rzucił.

- Nigdzie nie odchodź. Wrócę za minutę.

Duau uśmiechnął się, przyglądając się jak jego partnerka znika na piętrze. Nie miał

zamiaru stąd odchodzić, nawet gdyby mógł wyjść.

***

Darcie złapała płaszcz kąpielowy ze swojej szafy w sypialni zanim weszła do

łazienki. Po tym jak skorzystała z toalety, chwyciła jedną z czystych ściereczek z półki i
użyła jej, by się umyć. Wzięła też drugą w razie, gdyby Duau chciał z niej skorzystać.
Zanim wyszła z łazienki, spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Kobieta, która na nią
patrzyła, wyglądała tak, jakby była dobrze wykochana. Jej wargi wciąż były opuchnięte
od pocałunków Duau. Jej policzki miały różowy rumieniec. Darcie wyciągnęła rękę, by
poprawić swoje potargane włosy, ale zatrzymało się jak tylko zauważyła zasuszoną
farbę na rękach. Odkręciła wodę i tak długo je myła, aż nie zniknęła cała farba.

Zanim wróciła na dół, obrzuciła się ostatnim spojrzeniem. Wciąż nie mogła

uwierzyć, że faktycznie zasłabła, a potem kochała się z Duau. To nie było tak, że
puszczała się na prawo i lewo, i do diabła nigdy nie przespała się z facetem, którego
właśnie spotkała. Ale z Duau to było tak, że nie mogła mu odmówić, nawet gdyby
chciała. Tak, uważała go za niezwykle atrakcyjnego, ale to było coś więcej niż tylko
przyciąganie. To po prostu było właściwe być z nim. Jakby był jej brakującą połówką.
Czy naprawdę mogłaby być jego partnerką, bo tak ją nazwał? Do diabła, jeśli wiedziała.
W tej chwili, weźmie, co może, i zobaczy, co się stanie jutro.

Pochwyciwszy czystą ściereczkę, Darcie popędziła na dół, by dołączyć do Duau.

Stał czekając obok kanapy, tam gdzie go zostawiła, wciąż wspaniale nagi oprócz
prowizorycznego bandaża założonego na piersi. Nie mogąc się powstrzymać, opuściła
wzrok na jego dużego fiuta w pół wzwodzie. Darcie oderwała oczy i podeszła do niego.
Podała mu ręcznik.

- Przy drzwiach frontowych jest łazienka, gdybyś chciał się umyć. Na górze jest

prysznic, ale nie wiem, czy chcesz go brać z tą raną na twojej piersi.

background image

~ 16 ~

Duau spojrzał na swój tors i zerwał bandaż zanim zdążyła zaprotestować. Ku jej

zdumieniu, rana wyglądała na prawie wyleczoną. Tylko lekko czerwony ślad
pokazywał, gdzie była otwarta rana. Zauważyła też, że pozostałe rany również zniknęły.
Gdyby chciała dostać dowód nieśmiertelności Duau, miała go teraz, widząc jak szybko
się leczył.

Wziął ręcznik, który mu podawała.

- Oboje możemy wziąć kąpiel później. – Posłał jej spojrzenie, które obiecywało, że

będzie jej się bardziej niż podobało. – Ale zadowolę się teraz samym umyciem.

Kiedy Duau się odwrócił i skierował do łazienki, Darcie łapczywie przypatrywała

się jego twardemu tyłkowi. Mężczyzna nie miał grama zbędnego tłuszczu. Jego ciało
wypchane było mięśniami. Świadomość, że będzie mogła dotykać i smakować to
wyrzeźbione ciało, wywołała pulsowanie w jej cipce, by mieć już tego dużego kutasa
głęboko w sobie. Dając sobie umysłowego kopniaka, Darcie otrząsnęła swój umysłu z
brudnych myśli i skierowała się do kuchni, by zrobić sobie coś szybkiego do jedzenia.
Jeśli chciała dotrzymać kroku Duau, potrzebowała całej energii, jaką mogła zdobyć.

Tłumaczenie: panda68

background image

~ 17 ~

Rozdział 4

Zanim Duau wrócił z łazienki, Darcie podgrzała w mikrofali jakieś resztki jedzenia,

które znalazła w lodówce. Patrzyła, jak wchodzi do kuchni całkowicie swobodny w
swojej nagości. Nie zawracając sobie głowy siadaniem przy stole kuchennym, stała przy
blacie i jadła. Duau stanął przed nią.

Między kęsami, Darcie zapytała.

- Jak się tu znalazłeś, Duau? Muskoka, w Ontario, nie jest zbyt blisko Egiptu.

Twarz Duau spoważniała.

- Mój brat, Sef, i ja mieliśmy bitwę z grupą demonów, które chciały wejść do krainy

cieni. Pokonaliśmy ich wszystkich oprócz ich przywódcy. Zanim mogliśmy go zabić
użył zaklęcia, by uwięzić nas tu, w śmiertelnym królestwie. I rozdzielił nas.

- Więc nie możesz wrócić do krainy cieni?

- Nie, nie mogę. To nie martwi mnie aż tak bardzo jak moja niezdolność do

skontaktowania się z Sefem. Zawsze mogliśmy porozmawiać ze sobą telepatycznie. A
teraz nie mogę. Nie odpowiedział na żadne moje wezwanie.

- Rozumiem. – Darcie poczuła mały dreszcz na myśl o tym, że Duau nie może

wrócić do domu. Wiedziała, że to trochę samolubne z jej strony, ale chciała mieć czas
na lepsze poznanie tego egipskiego boga. – Czy Sef, tak jak ty, też mógł być w jego
postaci lwa, gdy cię znalazłam?

- Tak. Obydwaj wolimy walczyć pazurami i zębami niż mieczem. A ponieważ

byłem już ranny, zaklęcie demona osłabiło mnie, więc nie mogłem zmienić się w ludzką
postać aż do teraz. Przypuszczam, że Sef również niezdolny był do zmiany.

Darcie zobaczyła niepokój Duau, jaki czuł dla brata, gdy jego brwi ściągnęły się

razem.

- Miejmy nadzieję, że demon wysłał Sefa na mało zaludniony obszar tak jak ciebie.

Nie wyobrażam sobie, co by się z nim stało, gdyby wylądował w środku Toronto.

background image

~ 18 ~

Skończywszy swój szybki posiłek, Darcie odwróciła się i opłukała talerz w zlewie

zanim włożyła go do zmywarki. Okręciła się, by stwierdzić, że Duau przesunął się za
nią. Czuła jak jej cipka się zacisnęła, kiedy tak patrzył na nią tymi swoimi głodnymi,
złotymi oczami. Żaden mężczyzna nigdy nie patrzył na nią w ten sposób, nawet jej
były. Duau wpatrywał się w nią tak jak chciał ją pożreć.

Duau rozwiązał pasek jej płaszcza kąpielowego i rozsunął jego poły.

- Czas kontynuować to, co zaczęliśmy na kanapie.

Darcie spotkała się w połowie drogi swoimi ustami z jego, kiedy Duau pochylił

głowę, by wziąć jej usta. Jego język pogłaskał jej, gdy przyciągnął ją do swego
twardego ciała. Jego erekcja pulsowała przy jej brzuchu. Gorączkowo odpowiedziała na
jego pocałunek, a wtedy jedna z jego rąk przykryła jej pierś i pogłaskał kciukiem jej
naprężony sutek. Zarzucając ramiona na jego szyję, Darcie przysunęła się bliżej i
jęknęła. Wilgoć zebrała się między jej nogami, bo jej cipka już przygotowywała się na
jego kutasa.

Przesunęła dłonią po jego barczystym ramieniu, potem przez szeroką klatkę

piersiową. Jej palce otarły się o jeden męski płaski sutek w drodze w dół do
fantastycznie wyrzeźbionych mięśni brzucha Duau. Przez dłuższą chwilę muskała
naprężone mięśnie jego brzucha, a potem sięgnęła w dół i wzięła jego w pełni
pobudzonego fiuta w swoją dłoń. Duau był dużym mężczyzną w pełnym tego słowa
znaczeniu. Jęknął w jej usta, kiedy powoli zaczęła przesuwać ręką tam i z powrotem po
jego twardej długości. Był jak aksamit zawinięty w stal. Darcie wiedziała już jak dobrze
było mieć kutasa Duau zanurzonego w niej aż po rękojeść. Jej cipka wylała się, a soki
spłynęły po wewnętrznej stronie ud.

Duau odsunął jej rękę, a potem ją podniósł, by posadzić na blacie przed sobą.

Przenosząc wargi na bok jej szyi, powiedział zachrypniętym głosem.

- Zamierzam posmakować każdy cal twojej skóry.

Darcie przysunęła się bliżej krawędzi blatu, podczas gdy Duau językiem wytyczył

szlak od jej szyi do piersi. Przeciągnął zębami po twardym szczycie zanim zassał go do
swoich ust. Poświęcił taką samą uwagę drugiemu sutkowi, dopóki nie zaczęła się pod
nim zwijać. Z głośnym mruczeniem, Duau schodził powoli w dół jej ciała. Jego język
zawirował wewnątrz jej pępka. Darcie przytrzymała się krawędź blatu, kiedy opadł na
kolana między jej nogami.

Jego ręce pieszcząc wewnętrzną stronę jej ud, szeroko rozłożyły jej nogi. Spojrzała

w dół i oddech Darcie zamarł w jej gardle na widok jego głowy między jej nogami.

background image

~ 19 ~

Chwyciła się mocniej blatu, gdy Duau wysunął język i dotknął jej łechtaczki. Mruczenia
Duau wypełniły całą kuchnię, gdy dobrał się do jej cipki, rozsuwając fałdki, by mógł
wbić swój język do jej wnętrza. Seks oralny nigdy nie robił na niej dużego wrażenia,
gdy robił to jej były, ale kiedy Duau ssał i lizał jej cipkę, Darcie poczuła jak zaczyna się
w niej budować orgazm. Dyszała, gdy ssał jej łechtaczkę. Biodra poruszyły się pod jego
ustami, gdy wbił dwa palce w jej ciało, wsuwając je tam i z powrotem w jej wnętrze.
Nie mogąc odwrócić wzroku, Darcie patrzyła jak Duau ją zaspokaja, dopóki nie
zacisnęła się wokół jego palców. Bo już tam była. Z jękiem, pozwoliła swojej głowie
opaść do tyłu, gdy intensywny orgazm wstrząsnął jej ciałem.

Duau podniósł się między jej nogami. Spojrzenie Darcie opadło do jego w pełni

pobudzonego fiuta. Koralik wilgoci pojawił się na samym czubku. Wyciągnęła rękę i
palcem roztarła ją po główce. Duau jęknął. Przyciągnął jej biodra bliżej i zagłębił
swojego grubego kutasa w jej szparce jednym pchnięciem. Darcie przytrzymała się jego
ramion, gdy się wycofał i wbił w nią kolejny raz. Odczucie jego fiuta, ocierającego się o
jej łechtaczkę, szybko budowało w niej następny orgazm. Darcie przeczesała palcami
jego włosy, jednocześnie przyciągając go i biorąc jego usta w gorącym pocałunku. Ssała
jego język wewnątrz swoich ust, tak jak ściskała swoje wewnętrzne mięśnie wokół jego
zagłębiającego się w nią fiuta. Duau położył swoje ręce na blacie, po bokach jej bioder,
i pompował między jej nogami. Gdy jej ciałem zaczęły wstrząsać dreszcze spełnienia,
zaciskając się wokół jego twardego penisa, Duau oderwał od niej usta i ryknął jak lew.
Sekundę później, Darcie poczuła jak jego kutas pulsuje wewnątrz jej cipki, dochodząc
mocno.

Darcie opuściła głowę na ramię Duau, próbując złapać oddech.

- Chyba chcesz mnie zabić, ale to nie byłby taki zły sposób.

- Dopiero, co zacząłem kochać się z tobą, moja partnerko. Nie sądzę, żebym

kiedykolwiek miał cię dość. – Duau zgarnął ją z blatu i skierował do schodów. Jego
zwiotczały penis wyśliznął się z jej ciała jak tylko zrobił dwa kroki. – Pozwolę ci się
chwilę przespać zanim wezmę cię jeszcze raz. Nie mogę pozwolić, by moja partnerka
zasnęła na mnie, gdy będę się z nią kochał.

Jak tylko znaleźli się w jej sypialni, zdjął z niej płaszcz kąpielowy i położył do

łóżka. Potem wślizgnął się obok niej. Duau przyciągnął ją bliżej, tak że jej głowa
spoczęła na jego szerokiej piersiowej. Darcie czuła się odprężona i zadowolona od
samego przebywania w jego silnych ramionach. Leniwie rysowała palcem kółka na jego
torsie.

- Wciąż nazywasz mnie swoją partnerką.

background image

~ 20 ~

- Ponieważ jesteś moją partnerką.

Darcie przechyliła głowę, żeby mogła spojrzeć na niego.

- Skąd to możesz wiedzieć? Nic o mnie nie wiesz.

- Jedno zaczerpnięcie twojego zapachu i już wiedziałem, że jesteś mi przeznaczona.

- I to wszystko? Że mój zapach był tym właściwym dla ciebie?

Duau zachichotał.

- Mówisz tak, jakbyś mi nie wierzyła.

- No cóż, przyznaję, że nie widzę nic złego w seksie, ale byłam już mężatką i nie

uważam tego za coś wielkiego.

Głośny pomruk zagrzmiał pod jej uchem.

- Teraz jesteś moja. Nawet, jeśli wciąż należysz do innego, oznaczę cię, jako moją.

Darcie słyszała zaborczość w głosie Duau. Naprawdę zabrałby ją od jej byłego

męża, nawet gdyby nadal byli małżeństwem. Przytuliła się mocniej do niego, czując jak
jej powieki się zamykają. Chciała wierzyć, że może zatrzymać Duau, jako swojego, ale
Darcie nie wiedziała jak śmiertelnik i nieśmiertelny egipski bóg sobie z tym poradzą.
Jednak teraz, nie chciała o tym myśleć. Weźmie to, co może dostać. Jutro będzie zawsze
kolejnym dniem.

Tłumaczenie: panda68

background image

~ 21 ~

Rozdział 5

Darcie obudziła się następnego ranka z bólem w miejscach, jakiego jej ciało dawno

już nie zaznało. Uśmiech rozjaśnił jej twarz na wspomnienie tego, ile razy ona i Duau
kochali się tej nocy. Brał ją w każdej możliwej pozycji. Nawet w pewnej chwili kochali
się pod prysznicem. Duau był taki wytrzymały, taki niezmordowany.

Sięgnęła w poprzek łóżka i znalazła puste miejsce obok siebie. Marszcząc brwi, z

trudem podparła się na jednym łokciu i rozejrzała po pokoju. Była sama. Czy Duau
zdołał jakoś wrócić do krainy cieni, gdy spała? Myśl, że ją opuścił, sprawiła, że Darcie
szybko wstała, podniosła swój płaszcz kąpielowy, który wciąż leżał na podłodze, i go
założyła. Darcie nie chciała przyznać się sama przed sobą, jak była spanikowana, kiedy
wypadła z pokoju i zbiegła po schodach. Nie miała zamiaru tak po prostu puścić Duau.
W ciągu nocy, zdecydowała się zaakceptować go, jako swojego partnera, jako jej drugą
połowę. Dla kogoś, kto nigdy nie myślał, że może znowu kochać, wpadła jak śliwka w
kompot z mężczyzną, którego mogła albo nie, zatrzymać jako swojego.

Jak tylko znalazła się na dole, Darcie poczuła, jak jej serce zamiera, gdy nie znalazła

Duau ani w salonie, ani w kuchni.

- Duau? – Nie podobał jej się ton rozpaczy, jaki słyszała w swoim głosie. – Duau,

gdzie jesteś? – zawołała Darcie trochę głośniej.

Przesuwane szklane drzwi, które prowadziły na tylną werandę, otworzyły się i Duau

szybko wszedł do domu. Jego spojrzenie omiotło cały pokój.

- O co chodzi? Wszystko z tobą w porządku? – Podszedł do niej i położył ręce na jej

ramionach, spojrzeniem badając jej twarz.

Darcie potrząsnęła głową i wzięła głęboki wdech.

- O nic nie chodzi. Ja po prostu… po prostu obudziłam się, a ciebie nie było obok

mnie w łóżku. Pomyślałam, że może znalazłeś sposób, by wrócić do domu i odszedłeś
bez pożegnania.

Duau oparł czoło o jej. Uśmiechnął się i potrząsnął głową.

- Nigdy nie zostawiłbym cię w ten sposób, Darcie. – Wycisnął delikatny pocałunek

na jej wargach zanim odsunął się i wyprostował. – Myślałem tylko, żebyś się wyspała.

background image

~ 22 ~

Moje ciało potrzebuje tylko dwóch godzin snu. Wiem, że ty potrzebujesz dużo więcej,
więc wstałem i zszedłem na dół, żeby ci nie przeszkadzać. O świcie zdecydowałem się
usiąść na zewnątrz i popatrzeć na wschód słońca.

Wtedy zauważyła, że Duau nie ma na sobie egipskiego kiltu, który nosił, gdy

pierwszy raz zmienił się ze swojej lwiej postaci. Teraz miał dżinsy i koszulkę.

- Oh. Gdzie znalazłeś to ubranie? Przecież nie miałam żadnych męskich ubrań w

swojej szafie.

- Udało mi się włączyć to pudło w salonie, na którym pokazują się obrazy.

Oglądałem je przez chwilę i zdałem sobie sprawę, że mój kilt nie będzie odpowiedni do
noszenia w śmiertelnym królestwie. Więc zażyczyłem sobie odpowiednie ubranie zanim
wyszedłem na dwór.

Darcie zmierzyła Duau wzrokiem, podziwiając jak doskonale wybrał swoje ubranie.

Niebieskie dżinsy opinały jego ciało w bardzo seksowny sposób. A koszulka wcale nie
zakrywała jego mocnych mięśni na ramionach i torsie.

- To pudło nazywa się telewizor. Więc, gdy ja spałam, ty resztę nocy spędziłeś na

oglądaniu telewizji?

Kiwnął głową.

- Przeważnie. Wiele się z niego dowiedziałem o śmiertelnym królestwie.

Obejrzałem także obraz, który mi zrobiłaś, gdy byłem w postaci lwa.

Mogła się założyć, że wiele się dowiedział. Miała telewizję satelitarną, jak tylko

zamieszkała nad jeziorem. Darcie mogła sobie wyobrazić, jak Duau zareagował na
niektóre kanały, które odbierał jej talerz.

- Podoba ci się obraz? – zapytała niechętnie. Jej były prawdopodobnie

powiedziałby, że nie jest wystarczająco dobry.

Duau położył swoje ramię wokół jej barków i zaprowadził ją do miejsca, gdzie na

sztaludze stał obraz. Odwrócił ją przodem do obrazu i przebiegł spojrzeniem po
namalowanym płótnie.

- Uwielbiam go. Ujęłaś mnie doskonale w mojej lwiej postaci. Mam bardzo

utalentowaną partnerkę.

Darcie czuła jak jej policzki czerwienieją z przyjemności.

background image

~ 23 ~

- Cieszę się, że ci się podoba. Pozwolisz mi malować cię jeszcze raz? Ale tym

razem takiego, jakim jesteś teraz. Nie, jako lwa.

- Oczywiście, możesz namalować mnie w każdej chwili, kiedy tylko zechcesz.

Uśmiech szarpnął wargi Darcie.

- Możesz tego pożałować. Tak naprawdę chcę cię namalować na kilka sposobów.

Na pierwszym, ty byłbyś na zewnątrz na tarasie z jeziorem w tle. – Jej spojrzenie
wymownie przesunęło się po ciele Duau. Z gorącego spojrzenia, jakie w zamian jej
posłał, Darcie wyczuła, że byłby bardziej niż skłonny do pozowania do drugiego
obrazu, jaki miała w myślach. – Na drugim, chciałabym namalować twój akt.

Otoczył ramionami jej talię i przyciągnął ją do siebie, przyciskając swoją erekcję do

jej ciała.

- Nie mam nic przeciwko, żeby pozować ci nago. Co ty na to, żeby zacząć już ten

pierwszy?

Darcie potrząsnęła głową i zachichotała.

- Świetne zagranie. Ponieważ wciąż jest dość wcześnie i światło na zewnątrz jest

dobre, najpierw zacznę cię malować na tarasie. Dopiero wieczorem zacznę pracować
nad aktem. Ten, jak sądzę, może zabrać kilka dni zanim go skończę. – Będzie miała
szczęście, jeśli rzeczywiście skończy go w tym czasie. Darcie miała przeczucie, że
malując nagiego Duau będzie trochę niż bardziej rozproszona. To będzie prawie
niemożliwe dla niej, by oglądać to wspaniałe nagie ciało, rozciągnięte przed nią, i nie
dotykać go albo smakować.

Duau westchnął dramatycznie.

- Skoro nalegasz. Bo ja już myślałem o wszystkich tych rzeczach, jakie chciałem

zrobić z tym twoim powabnym ciałem, kiedy się obudzisz.

To było kuszące, ale Darcie wiedziała, że ilość dni dobrych do malowania na

zewnątrz, szybko się kończy. Lekko trzepnęła w klatkę piersiową Duau.

- To ja tutaj jestem artystką, koleś. I to ja decyduję, co chcę malować. Więc teraz

mnie puść, żebym mogła się ubrać. Im szybciej się ubiorę i zrobię sobie filiżankę
herbaty, tym szybciej zaczniemy.

background image

~ 24 ~

- Nie ma potrzeby, żebyś szła na górę się przebrać – stwierdził Duau. Puścił ją i

cofnął się odrobinę. Machnięciem ręki, jej płaszcz kąpielowy został zamieniony na
dżinsy i top, które doskonale pasowały na Darcie.

Darcie spojrzała na ubranie, które Duau zażyczył sobie na jej ciało. Kiwnęła głową

zanim popatrzyła na niego ponownie.

- Nieźle. Mogłabym się do tego przyzwyczaić. Mam nadzieję, że nie będziesz miał

nic przeciwko, jeśli usmaruję je farbą.

- Zawsze mogę dać cię więcej. A teraz pospiesz się i zrób sobie herbatę.

Tymczasem ja wystawię sztalugi i przyniosę farby.

Duau obrócił ją i popchnął lekko w stronę kuchni. Dał jej jeszcze klapsa w tyłek na

dodatek.

Obserwowała Duau, jak ostrożnie przenosił wszystkie rzeczy, których potrzebowała

do malowania, gdy czekała aż zagotuje się woda. Jak do tej pory był kompletnym
przeciwieństwem jej byłego męża, gdy chodziło o jej malowanie. To już czyniło z Duau
lepszego człowieka. Nie chciała go stracić, nawet na minutę. Ale jak może go
zatrzymać? Ich światy były tak różne. Był egipskim bogiem. Będzie żył wiecznie. Ona
ostatecznie zestarzeje się i umrze. Duau nie zmieni się, będzie wiecznie młody.

Darcie nalała sobie filiżankę herbaty i skierowała się na taras, gdzie na jednym z

krzeseł siedział Duau i czekał na nią. Musiał wyczuć jej nastrój, ponieważ uśmiech na
jego twarzy stopniowo zanikał. Duau podał jej swoją rękę. Gdy Darcie ją chwyciła,
pociągnął ją na siebie, tak że usiadła mu na kolanach. Wyjął z jej ręki filiżankę z
herbatą i odstawił na stół, zanim przytulił ją do swojej piersi, opierając jej głowę na
swoim barku. Jego ramiona zacisnęły się wokół niej, gdy ją objął.

- O co chodzi, Darcie? Dlaczego tak nagle posmutniałaś?

- Właśnie zdałam sobie sprawę, ile dla mnie znaczysz, Duau. Jak mogę pozwolić ci

odejść? Myślę, że zniechęciłeś mnie do innych mężczyzn.

Głośny koci pomruk zagrzmiał w jego piersi. Podniósł ją, więc usiadła

wyprostowana na jego kolanach, i wziął jej twarz w swoje dłonie.

- Nie będzie żadnych innych mężczyzn w twoim życiu, Darcie. Tylko ja. Jestem

twoim partnerem. Zatwierdziłem cię, jako moją.

background image

~ 25 ~

- W takim razie, co się z nami stanie? Wiem, że musisz wrócić do krainy cieni. Że

musisz znaleźć swojego brata. Czy to naprawdę się uda? Ja jestem tylko śmiertelniczką,
a ty jesteś egipskim bogiem. Czy to jest możliwe?

- Zrobimy tak, żeby się udało, Darcie. Tak jak ty, nie mam zamiaru kiedykolwiek

cię opuszczać.

- Mam nadzieję, że będziesz czuł to samo, gdy będę stara i pomarszczona –

powiedziała.

- Wciąż będę cię kochał, nawet gdy będziesz stara i pomarszczona, ale tak się nie

stanie.

- Oczywiście, że tak, Duau. Jestem śmiertelna, pamiętasz?

- Nie będziesz przez bardzo długo czas, jeśli mogę coś na to poradzić.

Darcie wyprostowała się jeszcze bardziej.

- Co masz na myśli? Jesteś zdolny uczynić mnie nieśmiertelną?

- Ja nie, ale jeden z innych bogów tak. Mój brat i ja posiadamy tylko umiejętność

usuwania śladów śmierci z ciał zmarłych, gdy przychodzą szukając wejścia do krainy
cieni. Chcę, żebyś była moją partnerką w pełnym tego słowa znaczeniu, Darcie. Dlatego
musisz być nieśmiertelna. Poza tym, jestem zaborczym człowiekiem, gdy chodzi o
ciebie, więc nie mam zamiaru pozwolić nawet śmierci zabrać cię ode mnie.

Przełknęła gulę, która nagle utworzyła się w jej gardle, gdy Duau to mówił.

- Powiem to szybko, zanim całkowicie stracę odwagę. Kocham cię, Duau. Nigdy

nie wierzyłam w miłość od pierwszego spojrzenia, albo że gdzieś tam jest ktoś
doskonały dla mnie. Ale to wszystko okazało się być prawdą, gdy to się mnie
przytrafiło.

Duau położył rękę na jej karku i przyciągnął jej wargi do swoich. Całował ją wolno,

jego wargi szczypały i ssały jej usta, dopóki nie jęknęła z rosnącym głodem. Szybko się
odsunął.

- Jesteśmy partnerami, Darcie. Powinniśmy zakochać się w sobie w momencie

naszego spotkania. W ten sposób to działa. Ja też cię kocham. – Przesunął ją na swoich
kolanach tak, że poczuła twardą długość jego fiuta przy swoim pośladku. Darcie
powstrzymała swój jęk, gdy jej cipka zacisnęła się w odpowiedzi. – A teraz pospiesz się
i wypij swoją herbatę. Jeśli nadal chcesz mnie tu malować powinnaś szybko zacząć,

background image

~ 26 ~

albo będę zmuszony zmienić twój pomysł w sprawie zrobienia tego aktu zamiast
pierwszego obrazu.

Tłumaczenie: panda68

background image

~ 27 ~

Rozdział 6

Jak tylko Darcie stanęła przed czystym płótnem, całkowicie pochłonęła się w pracy.

Bardzo szybko, podobizna Duau siedzącego na tarasie, z jeziorem za nim i drzewami w
ich całej jesiennej krasie po jednej stronie, zaczęła nabierać kształtu na płótnie.
Cierpliwie siedział przez całe godziny i nie narzekał, że musieć siedzieć spokojnie.

Gdy w końcu odłożyła pędzel, Darcie była pewna, że zdołała uchwycić istotę Duau.

Wytarła ręce w szmatę, gdy Duau stanął obok niej.

- Zasadniczo jest skończony. Mogę dodać jeszcze kilka szczegółów, ale to mogę

zrobić później.

- Jest doskonały.

- Powiedzmy, że zostałam mocno zainspirowana przez mojego modela.

Duau podszedł i otworzył przesuwane szklane drzwi, żeby mogła wstawić obraz do

środka, by wysechł. Sam wniósł resztę rzeczy do domu.

- Oj, słyszę jak burczy twój żołądek – powiedział do niej z usmiechem. – Idź coś

zjeść. Zaczekam na ciebie na górze.

Patrzyła jak Duau znika na górze ze sztalugą pod pachą i stoliczkiem z farbami,

który niósł w jednej ręce, jakby nic nie ważył. Myślała, że namówi go do pozowania
nago tu na dole na kanapie, ale najwyraźniej Duau miał inny pomysł.

Po tym jak przygotowała sobie kanapkę i szybko ją zjadła, Darcie ruszyła, by

dołączyć do Duau. Widok jego zupełnie nagiego, rozciągniętego na jej łóżku z rękami
założonym pod głowę, praktycznie sprawił, że się pośliniła. Jej spojrzenie przemierzyło
jego brązową skórę i muskularne ciało. Nie wiedziała, czy nawet będzie zdolna
malować, bo wszystkie spójne myśli odpłynęły przy tym obnażonym ciele w zasięgu jej
wzroku. Duau przetoczył się na bok i oparł głowę na łokciu. Wzrok Darcie przesunął się
na jego fiuta, który był twardy i pełny, stojący na baczność. Wysunęła język i oblizała
wyschnięte wargi.

- Czy ta poza ci odpowiada? – zapytał Duau, wpatrując się w nią gorąco.

- Umm, w porządku.

background image

~ 28 ~

Darcie założyła czyste płótno, które przyniosła ze sobą na górę, na sztalugę i wzięła

ołówek. Jej krew wzburzyła się w żyłach, a sutki zacisnęły pod koszulką. Jej cipka
zaczęła pulsować, chcąc być wypełniona kutasem Duau. Malowała już wcześniej akty,
zarówno kobiet jak i mężczyzn, ale zawsze była zdolna zdystansować się do modeli,
których malowała. Męscy modele byli dla niej po prostu ciałem, czymś do namalowania
na płótnie. Z Duau, jako jej modelem męskiego aktu, to już była inna sprawa. Jej ręka
zadrżała z tęsknoty, gdy narysowała jego zarys ołówkiem.

Z ponurą determinacją, Darcie zmusiła się do skupienia na górnej połowie ciała

Duau. Podczas pracy, zdała sobie sprawę, że jest bardziej nastrojona do Duau niż do
tego, co rysowała na płótnie. Jak tylko skończyła jego górną połowę ciała, pozwoliła
swojemu spojrzeniu zsunąć się niżej. Wypuściła powietrze z płuc, jakby ktoś uderzył ją
pięścią w żołądek.

Duau zawinął dużą rękę wokół swojej wyprężonej erekcji. Powoli przesuwał dłonią,

w górę i w dół, po swoim twardym fiucie. Jej wzrok wrócił błyskawicznie do jego
twarzy. Jego wargi były lekko rozchylone, ciężko oddychał, a jego oczy były
zamknięte, gdy się zaspokajał. Darcie poczuła jak jej cipka się zacisnęła, jej spojrzenie
powróciło do jego kutasa. Widok, jak pracuje na swoim grubym kutasie, spowodował
wypływ wilgoci z jej cipki i zmoczenie jej majtek. Oblizała swoje wargi, gdy koralik
wilgoci pojawił się na czubku jego penisa.

Nie mogąc się już skoncentrować, Darcie wytarła palce i ruszyła, by stanąć obok

łóżka. Oczy Duau pociemniały z pożądania, gdy złapała za swoją koszulkę i zdjęła
przez głowę. Równie szybko ściągnęła dżinsy. Jej stanik i majtki zniknęły, kiedy Duau
rozłożył dla niej swoje ramiona. Nie zawahała się wspiąć na łóżko i wsunąć w jego
uścisk.

Popychając Duau, Darcie sprawiła, że położył się na plecach. Wsunęła język do

jego ust, gdy wziął jej wargi w pocałunku. Teraz była jej kolej, by wycałować i wylizać
każdym cal jego ciała tak jak on zrobił z jej. Odrywając się od jego warg, wycałowała
ścieżkę wzdłuż jego szczęki do ucha. Zawirowała językiem wewnątrz jego ucha zanim
wzięła płatek między zęby i łagodnie przygryzła. Duau zamruczał cicho, przyciskając
swojego fiuta do jej brzucha.

Darcie kontynuowała swoją ścieżkę w dół. Przesunęła się niżej po jego ciele,

wyciskając pocałunki na jego szerokiej piersi i docierając do płaskich męskich sutek.
Tam, zassała każdy maleńki pąk do swoich ust, a potem otarła zębami o każdy z nich.
Duau jęknął głośno.

background image

~ 29 ~

Jego mięśnie brzucha wciągnęły się, gdy je polizała. Darcie przesunęła się i usiadła

okrakiem na udach Duau. Podniosła wzrok, by zobaczyć, że obserwuje ją uważnie
oczami zamglonymi namiętnością. Stanowczo chwyciła jego fiuta i zawirowała
językiem wokół jego czubka. Duau jęknął, a jego biodra uniosły się nad łóżkiem. Darcie
zawirowała językiem kolejny raz, zanim przeciągnęła nim od podstawy aż do czubka
jego penisa. Jego kutas drżał w jej ręce z każdym pociągnięciem jej języka.

Otwierając usta, wzięła tak dużo jego fiuta w ich głąb, ile zdołała. Zamknęła wargi

wokół niego i zaczęła ssać. Pomruki Duau wypełniły pokój, gdy go zaspokajała swoimi
ustami. Przesunął jedną ręką przez jej włosy, przytrzymując przy sobie, kiedy obrabiała
jego fiuta. Poczuła, że stwardniał jeszcze bardziej, gdy zaczęła przesuwać dłonią po tej
jego długości, której nie mogła wziąć do ust.

Niedługo potem Duau szarpnął ją za włosy.

- Wystarczy. Chcę być w tobie, gdy dojdę.

Darcie puściła jego fiuta i podciągnęła się siadając okrakiem na jego biodrach. Z

rękami opartymi na materacu po obu stronach głowy Duau, potarła swoją śliską cipką
wzdłuż jego penisa, pokrywając go swoimi sokami. Duau sięgnął między nich i zawinął
rękę wokół dolnej część swojego fiuta. Unosząc się w górę na kolanach, ustawiła się
nad nim i powoli wzięła jego kutasa w głąb swojej cipki. Odczucie wypełniającego ją
penisa, rozciągającego ją, wyrwała z Darcie jęk przyjemności. Jak tylko wzięła go
całego, jeszcze raz uniosła się na kolanach i równie wolno nabiła się na niego. Czubki
jej sutków ocierały się o wargi Duau, gdy powtarzała swoje ruchy na jego fiucie.
Zamruczał głośno i otwierając usta zassał jeden do środka. Darcie czuła podobne
pociągnięcia w swoim wnętrzu, gdy zajmował się jej sutkiem.

Jej wewnętrzne ściany zacisnęły się wokół niego, kiedy przyspieszyła tempo.

Ujeżdżała go teraz szybciej, a wraz z nim budował się jej orgazm. Zmieniając kąt
swoich bioder, Darcie potarła łechtaczką o jego grubego fiuta. Duau ssał mocniej jej
sutek, tak jak jej pochwa zaciskała się mocniej na jego kutasie. Darcie krzyknęła, gdy
przekroczyła krawędź w intensywnym orgazmie.

Kiedy ostatni dreszcz jej spełnienia ucichł, Duau wysunął się z niej i przekręcił na

brzuch. Złapał ją za biodra i podniósł na kolana. Z kocim warknięciem, rozszerzył jej
nogi jednym muskularnym udem, kiedy za nią uklęknął. Darcie poczuła jak czubek jego
penisa bada wejście do jej szparki. Z oboma rękami na jej biodrach, wszedł w nią od
tyłu jednym pchnięciem. W tej pozycji mogła wziąć go więcej. Gdy wysunął się z niej i
wbił z powrotem, Darcie poczuła jak czubek jego fiuta uderzył w jej macicę. Duau

background image

~ 30 ~

wciąż się w nią wbijał, a jego kutas stwardniał jeszcze bardziej, rozciągając ją, by się w
niej pomieścić. Darcie dopychała się na niego z każdym pchnięciem.

Duau ujeżdżał ją coraz szybciej, a potem pochylił się nad nią i ugryzł w miejscu,

gdzie spotykały się ramię i szyja. Przytrzymując ją w miejscu swoimi zębami, sięgnął
dokoła jej ciała i odnalazł łechtaczkę. Pocierał to małe sedno jej ciała wciąż wbijając się
w nią. Z krzykiem przyjemności, Darcie czuła, jak jej wewnętrzne mięśnie zacisnęły się
wokół penisa Duau, dojąc go. Głośny pomruk wypełnił pokój, gdy Duau pchnął w nią
ostatni raz zanim wytrysnął w jej wnętrze.

Ich ciała wciąż były połączone, kiedy Duau opadł na łóżko, przytulony do jej

pleców, i trzymający ją w swoich ramionach. Oczy Darcie się zamknęły. A ponieważ
nie zaznała dużo snu zeszłej nocy, pozwoliła swojemu ciału odprężyć się przy Duau i
zasnęła.

Tłumaczenie: panda68

background image

~ 31 ~

Rozdział 7

Duau odsunął włosy Darcie i polizał ślad po ugryzieniu, jaki zostawił na jej szyi.

Gdy wziął ją od tyłu, jego lwia część połączyła się z mężczyzną. Lew chciał oznaczyć
ją, jako jego partnerkę. Chociaż nie musiał spać, Duau czuł się całkiem zadowolony z
trzymania w ramionach swojej partnerki, gdy spała. Doskonale pasowała w jego
uścisku. Za każdym razem jak się kochali stawali się sobie coraz bliżsi. Duau nie mógł
sobie wyobrazić jak przetrwał wszystkie te wieki bez Darcie. Perspektywa powrotu do
życia, które znał zanim się tu zjawił, by być z Darcie, nie przemawiała już do niego.
Coś będzie musiał wymyśleć, żeby mógł zatrzymać Darcie i wykonywać swoje
obowiązki, jako strażnik bramy do krainy cieni.

Myśli o krainie cieni, po raz kolejny, zastanowiły go nad tym, co stało się z jego

bratem. Nigdy tak naprawdę nie byli rozdzieleni od dnia ich narodzin. Zawsze potrafili
porozumieć się ze sobą telepatycznie. Absolutna cisza martwiła Duau. Miał szczęście,
że znalazł Darcie zaraz po pojawieniu się w śmiertelnym królestwie. I chciał, żeby Sef
był równie szczęśliwy jak on. Ale nie było żadnych wieści, co stało się jego
bliźniakowi. Duau wiedział, że musi odszukać Sefa, i znaleźć jakiś sposób, by wrócić
do krainy cieni.

Darcie przeciągnęła się w jego ramionach. Obróciła się, więc teraz leżała twarzą do

niego. Palcem przesunęła po jego czole.

- Mam nadzieję, że to nie myśli o mnie, wywołują u ciebie to zmarszczenie.

Duau wziął jej palec i lekko przygryzł sam czubek zanim przycisnął jej rękę do

swojej piersi.

- Nie, to nie myśli o tobie mnie martwią. Martwię się o Sefa.

- Zakładam, że jesteście ze sobą bardzo blisko.

- Bardzo. Jesteśmy identyczni pod każdym względem.

- Bliźnięta jednojajowe, co? Mam nadzieję, że gdy w końcu poznam Sefa, to nie

pomylę go z tobą i nie zaciągnę tam, gdzie nie powinnam.

Klepnął Darcie po pupie.

background image

~ 32 ~

- Lepiej, żeby tak się nie stało, bo inaczej będę bardzo obrażony.

- Jestem pewna, że jak tylko pocałowałabym go przez pomyłkę, od razu bym

wiedziała, że to nie ty. – Pisnęła cicho, gdy uderzył ją jeszcze raz. – Tylko żartowałam –
powiedziała ze śmiechem.

- Wiem. Klepnąłem cię tylko po to, żeby znaleźć powód, by dotknąć twój kształtny

tyłeczek.

- Przynajmniej już nie marszczysz brwi. – Darcie pocałowała Duau w brodę. –

Muszę zapytać, ponieważ się nad tym zastanawiałam. Wiem, że ty i Sef tworzycie
egipskiego boga Akera, ale jak to się stało, że macie swoje własne imiona?

- To jest proste naprawdę. Po egipsku moje imię znaczy jutro, a Sefa wczoraj. Ja

pilnuję bramy, której Ra używa, by opuścić krainę cieni na koniec każdej nocy, co jest
początkiem nowego dnia. Sef pilnuje bramy, którą Ra wchodzi do krainy cieni na
początku każdej nocy, co oznacza koniec dnia.

- Więc teraz mam i jutro i wczoraj. Zamierzasz wrócić do krainy cieni, prawda,

Duau?

- Tak, jednak gdy będę musiał iść, to nie na bardzo długo. Obiecuję. Jak tylko

znajdę Sefa, wymyślę sposób, żebym mógł być z tobą.

- Lepiej tak zrób, bo inaczej zleję ci tyłek.

Duau uśmiechnął się do niej.

- Może mi się to spodobać.

- Oh, co za perwersyjny egipski bóg.

- Chciałbym spróbować nowych rzeczy.

- Dobrze wiedzieć na przyszłość. A teraz, zajmijmy się tym, co obydwoje lubimy.

Duau szybko stracił zdolność myślenia, ponieważ Darcie sięgnęła w dół i wzięła

jego fiuta w swoją dłoń.

***

background image

~ 33 ~

Darcie stwierdziła, że czas, który spędziła z Duau, to najszczęśliwszy okres w jej

życiu od bardzo długiego czasu. Nigdy nie krytykował jej pracy, nigdy niczego od niej
nie żądał. Mogła być po prostu sobą. Im więcej czasu z nim spędzała, tym wspomnienia
jej życia z byłym mężem zaczęły słabnąć. Teraz miała nowe wspomnienia z Duau, by
zastąpić tamte.

W jakiś sposób udało jej się skończyć większą część aktu Duau. Trwało to do późna

w nocy, bo jej koncentracja, jak się wydawało, wyleciała przez okno po krótkim czasie.
Również po raz pierwszy zdarzyło się Darcie malować nago. Zakładanie ubrania, tylko
po ty, by po chwili je zdjąć, gdy zaczynała malować, wydawało się stratą czasu. W
pewnej chwili w nocy, między malowaniem a kochaniem się, zeszli na dół, by Darcie
mogła coś zjeść. Duau włączył telewizję, podczas gdy ona przygotowywała dla siebie
posiłek. Dołączyła do niego, gdy zjadła.

Spędzili następny dzień włócząc się po lesie, albo siedząc na świeżym powietrzu na

kamieniach przy jeziorze. Rozmawiali o wszystkim i niczym. Darcie opowiedziała
Duau o swoim pierwszym małżeństwie, i jak po rozwodzie zdecydowała się kupić ten
dom nad jeziorem. Duau opowiadał jej historie o sobie i bracie, i jak to jest żyć w
krainie cieni.

Teraz w godzinach nocnych, siedzieli przytuleni do siebie na kanapie, z ogniem

palącym się w kominku. Noce stawały się coraz chłodniejsze. Zimne zimowe miesiące
nadchodziły tu wcześniej z północy niż w innych regionach. Darcie zawsze narzekała
na zimno, ale teraz z Duau obok do przytulania, nie przeszkadzało jej to tak jak zwykle.

Gdy ogień zaczął przygasać, Darcie wstała z kanapy.

- Lepiej przyniosę trochę więcej drzewa z szopy zanim ogień wygaśnie.

- Chcesz, żebym cię pomógł? – zapytał Duau, odprowadzając ją do frontowych

drzwi.

- Nie, dam radę. Będę tylko kilka minut.

Darcie włożyła buty i przeszła przed podwórko do szopy postawionej niedaleko

domu. Mogła zobaczyć parę wydobywającą się z jej ust, kiedy oddychała. Gdy doszła
do szopy, obróciła się w stronę domu i zobaczyła, że Duau stoi w otwartych drzwiach i
patrzy na nią. Darcie posłała mu całusa i otworzyła drzwi do szopy. Duży stos drzewa
leżał ułożony pod jedną ścianą. Złapała kilka rozłupanych polan ze sterty i odwróciła
się, by pospieszyć z powrotem do środka.

background image

~ 34 ~

Myśląc nad tym, jak dobrze będzie znów znaleźć się w ciepłych ramionach Duau,

Darcie właśnie miała zamknąć drzwi, gdy nagle pojawił się przed nią jakiś mężczyzna.
W niewyraźnym świetle zewnętrznych świateł, nie mogła rozpoznać rysów jego twarzy.
Ale jego oczy, które upiornie świeciły na czerwono, sprawiły, że cofnęła się krok do
tyłu.

- Czego chcesz?

Zbliżył się do niej i powąchał powietrze.

- Czuję na tobie lwa. Wziął cię za swoją partnerkę. Mam rozkaz wykończyć lwa,

gdy tymczasem nasz przywódca miał zająć się jego bliźniakiem, ale sądzę, że utrata
ciebie bardziej zrani lwa.

Kiedy mężczyzna stworzył miecz z rozrzedzonego powietrza, Darcie wykrzyknęła

imię Duau. Głośny ryk lwa rozbrzmiał w nocy. Darcie nagle zrozumiała, że to musi być
demon, który zaatakował Duau i jego brata w krainie cieni. Świecące czerwone oczy
były tym, co go zdradziło. Próbowała zablokować miecz, którym zamachnął się na nią,
jednym z polan, które niosła, ale demon z łatwością wytrącił je z jej rąk. Tuż zanim
Duau dobiegł do szopy, miecz demona wbił się w jej brzuch i wyszedł z drugiej strony.
Sapiąc z bólu i szoku, Darcie opadła na ziemię, gdy demon wyszarpnął miecz.

Czując jak krew powoli wypływa z jej ciała, Darcie patrzyła jak Duau zmienia się w

powietrzu w swoją postać lwa i z rykiem rzuca się na demona. Kilka sekund później,
demon leżał martwy na ziemi z rozerwanym gardłem.

Stopniowo zaczęła ogarniać ją ciemność, a Duau w tym czasie zmienił się z

powrotem w człowieka i zgarnął ją w swoje ramionach. Rzucił się biegiem do domu, ale
Darcie wiedziała, że nic nie może dla niej zrobić.

- Już za późno, Duau – ledwie zdołała wyszeptać.

- Nie. Nie puszczę cię.

Duau położył ją na podłodze w kuchni i łapiąc kilka ręczników przycisnął je do jej

rany. Jej ciało zaczęło drętwieć, nie czuła już bólu. Zanim ogarnęła ją ciemność, Darcie
wyszeptała.

- Kocham cię, Duau.

Ostatnią rzeczą, jaką słyszała był ryk bólu Duau.

background image

~ 35 ~

***

Jak tylko ogarnęła ją ciemność, Darcie czuła, że spada. Nic nie słyszała, ani nie

widziała. A potem wszystko się zatrzymało. Ciemność stopniowo się rozrzedzała, aż
Darcie w końcu sobie uświadomiła, że znalazła się w jakiejś jaskini. Jedyne światło
dobiegało od smolnych polan umieszczonych na kamiennych ścianach. Obróciła się
wkoło zastanawiając się, gdzie dokładnie jest. Gdy stanęła przodem do wielkich
żelaznych drzwi, zamarła.

Darcie podeszła bliżej do mężczyzny, który stał przed drzwiami.

- Duau? – A potem potrząsnęła głową. Teraz, kiedy lepiej mu się przyjrzała,

wiedziała, że to nie jest jej partner, stojący tam i patrzący na nią. Mógł wyglądać
dokładnie jak Duau, ale wiedziała, że to nie jest on. – Sef?

Sef zmierzył ją wzrokiem, spoglądając na poplamione krwią ubranie.

- Znasz Duau?

- Tak. On jest moim partnerem.

- Co się stało? Czy mój brat jest ranny?

- Przyszedł demon. Powiedział, że jeśli jego przywódca nie wróci po tym, jak miał

się tobą zająć, polecono mu zabić Duau. Demon zdecydował jednak, że Duau bardziej
zaboli to, jak zabierze mu mnie. – Darcie mrugając powstrzymała łzy. – Duau
powiedział, że poprosi któregoś z bogów, by dał mi nieśmiertelność. Sądzę, że w tej
chwili jest na to trochę za późno.

Sef potrząsnął głową.

- Nie, nie jest. Powiedz mi, gdzie znajdę Duau, a wszystko będzie w porządku. Jak

ma na imię partnerka mojego brata?

- Jestem Darcie. Duau jest w moim domu w Muskoka, w Kanadzie. Ale ja umarłam.

Jak wszystko może być w porządku?

Sef się uśmiechnął.

- Ra to sprawi, tak jak zrobił to dla mnie i mojej partnerki. Poczekaj, a zobaczysz.

Dzięki tobie teraz znajdę Duau. – Pocałował ją delikatnie w czoło. – Witaj w rodzinie,
moja siostro.

background image

~ 36 ~

Darcie zamrugała, gdy Sef zniknął.

***

Duau trzymywał martwe ciało Darcie w swoich ramionach, a ciche łzy spływały po

jego twarzy. Nigdy nie płakał w swoim życiu aż do teraz. Chociaż wiedział, że łzy nie
przywrócą jej mu z powrotem, nie mógł się powstrzymać. Ukrył twarz w zgięciu jej
szyi i kołysał ją w swoich ramionach.

- Duau?

Słysząc głos brata, głowa Duau podskoczyła. Powinien odczuć ulgę na widok Sefa,

ale nie czuł nic.

- Odeszła, Sef. A miałem ją tak krótko.

Sef podszedł i uklęknął przy nim.

- Widziałem Darcie. To dzięki niej wiedziałem, gdzie cię znaleźć.

- Ona jest w krainie cieni?

- Czeka przy bramie.

- Dlaczego jej nie wpuściłeś?

- Ponieważ chcę, żeby mój brat zatrzymał swoją partnerkę, tak jak ja zatrzymałem

moją.

Duau potrząsnął głową.

- Nie rozumiem.

- Ja też znalazłem moją partnerkę w śmiertelnym królestwie. Przywódca demonów

nas znalazł i próbował mi ją zabrać. Ra zwrócił Chandrze jej życie i uczynił ją
nieśmiertelną. Zrobi tak samo dla ciebie, Duau. Wszystko, co musisz zrobić, to
poprosić.

- Ra – zawołał Duau. – Zwróciłeś Sefowi jego partnerkę. Pytam cię, czy zrobisz to

samo dla mnie.

background image

~ 37 ~

Tak się stanie, Duau. Ale tak jak powiedziałem twojemu bratu, wciąż będziesz miał

obowiązek chronienia bramy do krainy cieni. Nocami będziesz strzegł bramy, ale dnie
możesz spędzać ze swoją partnerką. Zwracam twojej partnerce z powrotem jej życie i
daję nieśmiertelność.

Kiedy obecność Ra zanikła, Duau spojrzał na Darcie. Wciągnęła duży łyk

powietrza, a potem jej oczy się otworzyły. Duau zerwał ręcznik z jej rany i przekonał
się, że zniknęła, jakby nigdy jej nie było. Potem położył rękę na jej sercu. Biło mocno
pod jego dłonią.

- Duau? Naprawdę wróciłam? – zapytała Darcie, rozglądając się po kuchni.

- Tak, wróciłaś. Dzięki Ra.

Sef wstał.

- Zostawię was samych, ale jutro wrócę z moją partnerką. Jestem pewny, że

Chandra z radością pozna Darcie. – I zniknął.

Duau zgarnął Darcie w ramionach i pocałował ją mocno. Gdy zaniósł ją na górę,

cicho podziękował Ra za zwrócenie mu jego drugiej połowy duszy. Bez Darcie, życie
nie miałoby sensu. Teraz, kiedy miał ją z powrotem, miał zamiar pokazać jej jak dużo
dla niego znaczy, nawet gdyby miał to robić przez całą noc.

Tłumaczenie: panda68


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Marisa Chenery Egyptian Shifters 03 Sef, The Lion Of Yesterday ( CAŁOŚĆ )
Shifters, Inc 3 Pixie The Lion Tamer Georgette St Clair
Hoban The Lion of Boaz Jachin and Jachin Boaz
Howard, Robert E Historical Adventure The Lion of Tiberias
The Faction Paradox Protocols 04 In the Year of the Cat
Harry Harrison Bill 04 On the Planet of Tasteless Pleasures (David Bischoff)
Asimov, Isaac Lucky Starr 04 and the Oceans Of Venus(1)
2002 04 Migration the Benefits of Browsing with Konqueror
John Dalmas Farside 01 The Lion of Farside
Farmer, Philip Jose World of Tiers 04 Behind the Walls of Terra
Asimov, Isaac Lucky Starr 04 and the Oceans Of Venus
Roger MacBride Allen Chronickes of Solace 01 The Shores of Tomorrow
Anderson, Kevin J Sky Captain and the World of Tomorrow
Anderson, Kevin J Sky Captain and the World of Tomorrow
Marisa Chenery Egyptian Shifters 01 Turquoise Eye Of Horus ( CAŁOŚĆ )
2014 05 04 THE ESSENTIALS OF A HEALTHY FAMILY part 3
2008 04 Choose the Right Router [Consumer test]

więcej podobnych podstron