background image
background image

PennyJordan

Dziecimilionera

Tytułoryginału:Marriage:ToClaimHisTwins

PROLOG

AlexanderKonstantinakos,szalenieprzystojnyiwładczymiliarder,właścicielświetnieprosperującej
firmytransportumorskiego,którąodziedziczyłpodziadku,stałpośrodkuluksusowegosalonuwswym
domunagreckiejwyspieTheopolis,wpatrującsięwfotografiędwóchchłopcówobliźniaczym
wyglądzie.

Patrzyłynaniegodwieślicznebuzieoczarnychoczachioliwkowejcerze;obokklęczałaichmatka.
Całatrójkabyłaskromnieubrana.

Onsambyłwysokiiciemnowłosy,azrysówjegotwarzymożnabyłowyczytaćstarożytnedziedzictwo
zwycięskichwojownikówHellady.Wjegożyłachpłynęłaichwalecznadeterminacjainieustępliwość.
Wgłowiedźwięczałymuechemoskarżycielskiesłowasiostry.

–Tomusząbyćtwoisynowie–zarzuciłaichmłodszemubratuNikosowi.–Mającechynaszejrodziny,
atyprzecieżstudiowałeśwManchesterze.

Sander,jakzwracałasiędoniegorodzina,niemusiałsięzbytdługoTLR

przyglądaćzdjęciuzrobionemutelefonemkomórkowymnaangielskimlotnisku.Twarzedzieciwryły
musięwpamięćjużnazawsze.

background image

–Niconichniewiem–zarzekałsięNikos.–Przysięgam,Sander,żeniemamztymnicwspólnego.

–Tojasne,żedzieciakisątwoje–upierałasięElena.–Wystarczysięprzyjrzeć.Nikoskłamiewżywe
oczy.Tedziecitonaszakrew.

Jakzwyklerodzeństwoomalsięniepokłóciło.Sanderbyłodobojgaokilkalatstarszy,apośmierci
dziadkajakojedynydorosłyczłonekrodzinyw1

naturalnysposóbzacząłpełnićwobecnichrolęojca.Częstooznaczałotorozstrzyganiezaciętych
sporów.

Tymrazemjednakproblemleżałwczyminnym.

Sanderjeszczerazspojrzałnazdjęcieiorzekł:

–Nikosmówiprawdę.Torzeczywiścienaszakrew,aleonniemaztymnicwspólnego.Toniesąjego
dzieci.

Elenawpatrywałasięweńzezdumieniem.

–Skądwiesz?–spytaławojowniczo.

SanderwyjrzałprzezdużeoknonabezkresnybłękitMorzaEgejskiego.

Wydawałsięspokojny,leczwjegosercurosłaniepohamowanafuria.W

głowiekłębiłysiędawnopogrzebaneobrazy.

–Ponieważsąmoje–odparłsucho.Oczysiostryrozszerzyłysiępodwpływemszoku.Otwarteusta
łapczywiełowiłypowietrze.

Musiałprzyznać,żesamtakżebyłwstrząśniętydogłębi.Gdytylkospojrzałnawyświetlacztelefonu,
odrazurozpoznałmłodąkobietęklęczącąobokchłopcówpodobnychdoniegojakdwiekroplewody.
Codziwne,wydawałasięmłodszaniżtamtejnocy,kiedyspotkałjąwmanchesterskimTLR

klubieuczęszczanymprzezmłodychpiłkarzyikręcącesięprzynichdziewczyny.Zaprowadziłgotam
znajomy,któryszybkopoderwałjednąznichizachęciłSandera,byzrobiłtosamo.

Miliarderzacisnąłusta.Wspomnieniejednorazowejprzygodyzjaskrawoumalowanądziewczynąw
obcisłejwydekoltowanejsukiencepogrzebałnajgłębiej,jakmógł.Podrywałagowręczbezwstydnie.W
pewnejchwilichwyciłagozarękę,jakbygochciałazaciągnąćdołóżka.Zpewnościąnależałajakinne
dogronachciwychniemoralnychdziewczynszukającychbogatychkochanków,ajeszczelepiejmężów.
Znajomywspominał,żebywalczynieowegoklubusąztegoznane.

2

Uprawiałzniąsekswskutekniechęciigniewu–nanią,żebyłaażtaknachalna,nadziadka,który
kontrolowałwszystkieaspektyjegożycia,naojca,którytakwcześnieumarł,pozbawiającjakże
potrzebnegowsparcia,wreszcienamatkę,którawyszłazaojcazobowiązku,nieprzestawszykochać

background image

innegomężczyzny.Wezbrałwnimkipiącygniew,aterazoglądałrezultatswoichpoczynań.

Miałsynów.

Bliźnięta.

Ogarnęłogonieznanedotąduczucie.Miałchłodnyilogicznyumysł,niepoddającysięłatwoemocjom.
Znagłymszarpnięciemwtrzewiachuświadomiłsobie,żekulturowedziedzictwonakazujemujedno–
jeślimężczyznamasynów,musząoniznimmieszkaćpodjednymdachem.

Chłopcynależelidoniego.Ichmiejscebyłotu,przynim,niezaśwzimnejAnglii.Tylkotutajmoglisię
dowiedzieć,cooznaczabyciepotomkamiroduKonstantinakosówzTheopolis.Jakoojciecmógłich
nauczyćodpowiedzialności.Jakdalecezdołałaichzepsućtarozwiązłakobieta?

Spłodziłichnieświadomie,niewiedząc,coczyni,terazjednaknicnaTLR

świecieniepowstrzymagoprzedsprowadzeniemichdoTheopolis,gdziejestichmiejsce.

3

ROZDZIAŁPIERWSZY

NadźwiękdzwonkaRubyzaklęłapodnosem,niepodnoszącsięzkolan.

Miałanadzieję,żeintruzzrezygnujeidajejspokojnieposprzątać.Jednakdzwonekzabrzmiał
ponownie,tymrazembardziejnatarczywie.

ZgrzanaispoconaRubyprychnęłazniecierpliwionaiwstała.Bliźniacyniedługoprzyjdązeszkoły,na
sprzątaniepozostałoniewieleczasu.Odgarnęłaztwarzymiękkieblondloki,podeszładodrzwidomu,
którydzieliłazdwiemastarszymisiostrami,iotworzyłajeszarpnięciem.

Nawidokstojącegowprogumężczyznyeksplodowaławniejmieszaninaszoku,niedowierzania,paniki
igniewu,omalniepozbawiającjejprzytomności.

Onoczywiścieprezentowałsiębezzarzutuwciemnymgarniturzeiświeżowyprasowanej
jasnoniebieskiejkoszuli,podczasgdyonamiałanasobiewystrzępionedżinsyispranypodkoszulek.
Zresztącotozaróżnica,przecieżitakniechciałamusiępodobać.Poczułarozlewającąsięwjejciele
dziwnąsłabość.Byłjeszczebardziejprzystojnyimęski,niżzapamiętała.

TLR

Możewydałjejsiętakatrakcyjny,bobyłajużkobietą,niezaśniedoświadczonądziewczynąjakwtedy.
Niewiedziałainiechciałategowiedzieć.

–Toty–wyjąkałapełnymiróżanymiustami,nacojegoczarneoczyposłałyjejwzgardliweiwładcze
spojrzenie.Ostatecznieniepodzielniekrólowałnawyspie,którabyłajegodomem.

Instynktowniezaczęłazamykaćdrzwi,alebyłszybszyibezwysiłkuzdołałotworzyćjeszerzej.Wszedł
doholuistanąłtużprzyniej,wchmurzezapachuśrodkówczyszczących.Mimotobeztruduwyczuła

background image

jegozapachizadrżała.Przecieżtośmieszne.Sandernicdlaniejnieznaczył,takjakiona4

dlaniegotamtejpamiętnejnocy.Niewolnojejotymmyśleć.Musisięskupićnatym,jakajestteraz,i
nadanejbliźniakomobietnicy,żecałkowiciezerwiezprzeszłością.

Niespodziewałasięjednak,żeprzeszłośćjąodnajdzie...

–Czegochcesz?–spytałaostrymtonem.–Pocosiętutajzjawiłeś?

Miałślicznezmysłoweusta,któreterazzacisnąłgniewnie,ajegosłowabyłyrówniezimnejak
powietrzenazewnątrzmanchesterskiegohotelu,wktórymzostawiłjątamtegozimowegoporanka.

–Sądzę,żeznaszodpowiedźnaswojepytania–wycedziłbezbłędnymangielskim.–Zjawiłemsiętutaj
pomoichsynów.

–Twoichsynów?–prychnęłazgniewem.NazazwyczajspokojnejtwarzyRubywykwitłyrumieńce,
niebieskozieloneoczymiotałybłyskawice.

Upłynęłoponadsześćlatoddnia,gdytenmężczyznająposiadł,wykorzystał,apotemporzucił,jakby
nicnieznaczyła.Jakbybyłatanim,przypadkowokupionymubraniem,którewświetleporankawydaje
siętaktandetne,żelepiejjewyrzucić.Owszem,wiedziała,żetylkoonajestwinnatemu,cosię
wydarzyłotamtejfatalnejnocy.Toonagopodrywała,rozgrzanaTLR

alkoholem,cowciążjeszczenapawałojąwstydem.Jednakzażenowanieniedotyczyłojejpięknych
kochanychsynków.Byłaibędzieznichdumna,ichciałabyćdlanichmatką,zktórejtakżeonimogą
byćdumni.Choćwduchużałowałaokoliczności,wjakichzostalipoczęci,nigdyniepragnęłacofnąć
czasu,bytegouniknąć.Synowiebylicałymjejżyciem.

–Moisynowie...–zaczęła,alejejprzerwał.

–Sąmoi–rzekł–bowiemwmymkrajutoojciecposiadaprawadodzieci,niematka.

–Niejesteśojcemmoichsynów–oznajmiłastanowczoRuby,choćniebyłotoprawdą.

5

–Kłamiesz–odparłzespokojemisięgnąłdokieszenipozdjęcie.

Rubyzbladłajakściana.FotografiazostałazrobionanalotniskuwManchesterze,kiedycałarodzina
odprowadzałaśredniąsiostręlecącądoWłoch.Podobieństwuniedałosięzaprzeczyć.Obajchłopcy
byliSanderemwminiaturze,jegowiernąkopią.

ObserwującydziewczynęSanderposłałjejtriumfującespojrzenie.Jasne,żebylijegosynami.Wiedział
toodchwili,gdyujrzałichwkomórcesiostryipoczułprzypływgorącychemocji.

Prywatnaagencjadetektywistyczna,którąwynajął,beztruduodnalazłaRuby.Rozzłościłygo
wprawdziekomentarzewraporcie,żejestonaoddanąmatkąiraczejniezechcedobrowolniepozbyćsię
dzieci,uznałjednak,żemożesiętookazaćprzydatne.

background image

–Miejscemoichsynówjestprzymnie,nawyspie,którajestichdomemiktórąpomnieodziedziczą.
Wedługprawamojegokrajuchłopcynależądomnie.

–Należą?Tosądzieci,anieprzedmioty.Żadensądniepozwolimiichodebrać.

TLR

Wgłębiduchazaczynaławpadaćwpanikę,leczniedałategoposobiepoznać.

–Czyżby?Mieszkaszkątemusiostry,domjestzadłużony,niemaszwłasnychpieniędzyani
wykształcenia,niczego!Jazaśmogęzapewnićmoimsynomwszystkoconajlepsze.

Mimowstrząsu,żeSandertyleoniejwie,Rubypostanowiłasięniepoddawać.

–Byćmoże.Czypotrafiszdaćimtakżemiłośćipoczucie,żesąkochaniipotrzebni?Nie,bowcaleich
niekochasz.Nawetichnieznasz,prawda?

6

Wgłębisercaodczuwałajednakniepokój.Sanderpodniósłpewienproblem,któregoniedałosię
zignorować.Postanowiłasięztymzmierzyć.

–Oczywiściezdajęsobiesprawę,żekiedyśzapytająoojcairodzinę–

przyznała.

Przyszłojejtoztrudem.Chłopcyjużkilkarazyotopytali;odparła,żeojciecprzebywazagranicą.
Byłojejprzykro,żezpowodubłędumłodościpozbawiaichpełnejrodziny.Wiedziała,żewprzyszłości
nieunikniedrążeniatematu.Narazieakceptowali,żewzoreminnychojcówichtatuśtakżepracujew
innymkraju,lecznatymniekoniec.Gdybędąstarsi,będziemusiaławyznaćimprawdę.Wizyta
Sanderawydobyłanapowierzchnięgłębokoskrywaneniepokoje.Pragnęłazapewnićdzieciom
spokojne,pełnemiłościdzieciństwo.Niechciała,żebymusiałysiętrapićkonfliktamidorosłych.

Dlategopoprzysięgłaniewiązaćsięznikim.Niechciałafundowaćsynomparadyciąglezmieniających
się„wujków"i„przybranychtatusiów".

PytaniaSanderazmusiłyjądopomyśleniaoprzyszłości.

–Dlaczegomitorobisz?–spytała.–Oninicdlaciebienieznaczą.

Dotądniewiedziałeśnawetoichistnieniu.

TLR

–Toprawda.Jednakłącząnaswięzykrwi,cooznacza,żejestemzanichodpowiedzialny.

Niechciałjejwtajemniczaćwswojeuczucia.Samniedokońcasiebierozumiał.Wiedziałjedynie,że
przywiodłygodoniejitupozostanie,dopókinieodzyskasynów.

background image

–Niebyłociłatwoponosićkosztyichwychowania.

Słysząctezpozorusympatycznesłowa,Rubynatychmiaststałasięczujna.Chciałamuwyznać,że
najtrudniejszebyłodowiedziećsię,żejestwciążyzmężczyzną,którywykorzystałjąiporzucił,ale
zmilczała.

7

–Nawetjeśliudasięwamzatrzymaćtendom–mówiłdalej–cobędzie,jeślitwojesiostryzechcąsię
wyprowadzić?Jesteśodnichzależnafinansowo.

Przecieżpragniesznajlepszejprzyszłościdlaswoichdzieci.Mogęimzapewnićdostatnieżycie,atobie
równieżdaćśrodkinautrzymanie.Ciężkosamotniewychowywaćdwóchsynów,niemiećnawetczasu
sięzabawić.

WstrząśniętaRubysłuchałaprzemowySandera.Czynaprawdęspodziewałsię,żeonasprzedamu
dzieci?Czynierozumiał,jakohydnajestjegooferta?

Postanowiłabyćjednakostrożna.Instynktostrzegałjąprzedszczerymiwyznaniaminatemattrudnej
sytuacjifinansowej.Stłumiłagniewiodrzekłazespokojem:

–Dzieciposzłydoszkoły,więczamierzamdokończyćswojąedukację.Imamznimiażnadtozabawy.

–Wybacz,aletrudnomiwtouwierzyć,zważywszynaokoliczności,wjakichsiępoznaliśmy–
brzmiałagładkaiokrutnaodpowiedź.

–Tobyłosześćlattemui...–urwała.Dlaczegomasięprzednimtłumaczyć?Jejsiostrywiedziały,co
sprawiło,żezachowałasiętakTLR

nieodpowiedzialnie,iwspierałyją.Sanderniemusiałtegowiedzieć.–Cobyło,tobyło–ucięła
stanowczo.–Terazjestinaczej.

Znaczącespojrzeniemężczyznydopiekłojejdożywego.Myliszsię,chciałakrzyknąć,wcaletakanie
jestem.Tamtegowieczoruniebyłamsobą!

Dumakazałajejmilczeć.

–Jeśliprzekażeszmiopiekęnaddziećmi–rzekłSander–obiecuję,żetegoniepożałujesz.Jesteś
jeszczebardzomłoda,arekompensatabędzienadwyrazhojna.

Pamiętał,żezdziwiłogo,żeonamatylkosiedemnaścielat.Strójimakijażdodawałyjejwieku.Było
mupotemgłupio,żewziąłdołóżkatak8

młodądziewczynę.Gdybywiedział,ilemalat...toco?Odesłałbyjątaksówkądodomu?Gdybyumiał
sięwówczaskontrolować,wogólebysięzniąnieprzespał,aleprzykraprawdabyłataka,żestraciłnad
sobąkontrolę.Innimoglisobienatopozwolić,alenieon.Towspomnienienadalkąsałojegodumę.

Popełniłbłąd,aterazmiałtegokonsekwencje.Uważałzaswójobowiązeksprawić,bypoczętewskutek
owegobłędudzieciniecierpiałybiedy.Dlategosiętuznalazł.Inieodejdzie,dopókiniedostanietego,

background image

pocoprzyszedł.

Rubypotrząsnęłagłową.

–Chceszkupićmojedzieci?–spytałazimno.Wjejgłosieioczachbyławrogość.–Boprzecieżotym
właśniemówisz–dodałazpasją.–Agdybymzamierzałakiedyśdopuścićciędoichżycia,tesłowa
sprawiłyby,żeodstąpiłabymodswegozamiaru.Zażadneskarbynienarażęmoichsynównakontaktz
tobą.

Sanderniechciałprzyznać,żejejsłowamocnogozabolały.Nieprzywykł,byktokolwiekmuczegoś
odmawiał,ajużzwłaszczadziewczyna,która,jakzapamiętał,zbytjaskrawoumalowanaitandetnie
ubrana,nachalniegopodrywała.Terazzresztąwyglądałazupełnieinaczej,wstarychdżinsachiTLR

spranympodkoszulku,bezśladumakijażu,znaturalnierozrzuconyminaramionachwłosami.Sander
zrozumiał,żepowinienzmienićpodejście,jeślichcejąprzekonaćdozmianystanowiska.

–Możeszniemyślećosobie,alepowinnaśmyślećomoichsynach.

Pomyśl,jaksiękiedyśpoczują,gdysiędowiedzą,żeodmówiłaśimkontaktuzojcem.

–Toniewporządku–sprzeciwiłasięgniewnieRuby,świetniewiedząc,żeSandertrafiłwjejczuły
punkt.

–Bardziejniewporządkujestodmawianieimpoznaniaojcaikultury,zktórejsięwywodzą.

9

–Jakotwojenieślubnedzieci?–Jakżegorzkosmakowałytesłowa,alemusiałajewypowiedzieć.–
Zmuszoneustąpićprzedprawowitymidziedzicamitwojegomajątku,narażonenaniechęćiwzgardę
twojejżony?

–Niemamdziecianiżony.

Dlaczegosercewaliłojejterazjakmłotem?Jakietomiałoznaczenie,czySanderjestżonaty?

–Ostrzegam,żezamierzamodebraćcimoichsynów.Wszelkimiśrodkami,niezawahamsięprzed
niczym.

Rubyzaschłowustach.Przezmyślprzeleciałyjejwszystkieteokropnehistorieoporywaniudzieci
przezjednozrodzicówiwyjeżdżaniuznimizagranicę...Sanderbyłmajętnyiwpływowy.Wieleonim
czytała,gdyjeszczeroiłasobie,żesiędoniejodezwieipojmiejązażonę.Wkońcupojęła,żetoczyste
mrzonki,wynikłezpotrzebyposiadaniakogoś,ktojejzastąpizmarłychtragicznierodziców.

Sandermiałniezaprzeczalniewiększemożliwościzapewnieniasynomwspaniałejsytuacjimaterialnej.
Wjejumyślezjawiłasięnieproszonamyśl,żebliźniakimogąjąkiedyśoskarżyćoto,żeniepozwoliła
imwykorzystaćTLR

majątkuojca.Chłopcypotrzebowaliwżyciuwzorcamężczyzny.Potajemnienierazsięzamartwiała,że
niemożeimtegozapewnić.Jeślinawetmodliłasięorozwiązanietegodylematu,zpewnościąniemiała

background image

namyśliichbiologicznegoojca,araczejstatecznytypdziadka,którymiałbysiępojawić,niewiadomo
skąd.Onasamapragnęłazachowaćcelibat.

Miałauczucie,żestoinaskrajuprzepaści.Decyzja,którąterazpodejmie,zaważynażyciujejsynów.
Pożałowała,żeniematujejsióstr.

Zresztąszczęściedziecizależałoostatecznietylkoodniej.Sanderotwarciewyznałswojezamiary.
Przekonanieodpowiednichosób,żetojemunależysięopiekanadsynami,niesprawiłobymutrudności.
Leczonabyłaichmatką.

10

Niewolnojejoddaćsynów.Sanderichniekocha,pragnieichmieć,botaknakazująmuzwyczajejego
kraju.Wątpiłazresztą,byrozumiał,czymjestmiłość.Pieniądzetoniewszystko.Dziecijej
potrzebowały.

SkoroSanderzamierzałmiećsynówprzysobie,musiaładopilnować,żebypozostaćprzynich.On
oczywiścietegoniezechce.Nielubiłjejimiałjąwpogardzie.

Podświadomiewalczyłazpodsuniętymjejprzezrozumrozwiązaniem,jednakczuła,żeniemożego
ignorować.Sanderpowiedział,żeuczyniwszystko,bysynowiezamieszkaliwrazznim.Możepowinna
sprawdzićjegodeterminację,samabowiemniezawahałabysięprzedniczym,byletylkobyćznimi.
Byłazdolnadowszelkichpoświęceń.Wyzwanie,jakiezamierzałamurzucić,przedstawiałospore
ryzyko,leczbyłagotowajepodjąć.Wiedziała,żewygra,gdyżSanderniezgodzisięnajejwarunki.
Tegobyłapewna.

Odetchnęłazdrżeniem.

–Twierdzisz,żemiejscechłopcówjestwtwoimdomu?

–Tak.

–Majązaledwiepięćlat,ajajestemichmatką.–Zdenerwowana,TLR

walczyłazdrżeniemwgłosie,któremogłojązdradzić.–Jeślinaprawdęcinanichzależy,musisz
wiedzieć,żesązbytmali,bymożnaichbyłozemnąrozdzielić.

Choćniechętnie,Sandermusiałprzyznać,żetakwłaśniebyło.

–Musiszbyćszczerzeprzekonany,żechceszodzyskaćbliźniaki,Sander

–oznajmiła.–Iżetwojepragnienieposiadaniasynówniejesttylkokaprysembogacza,ponieważ
pozwolęimbyćztobątylkopodjednymwarunkiem,amianowicie,żejatakżetambędę:jakoich
matkaitwojażona.

11

ROZDZIAŁDRUGI

background image

Awięcrzuciłamurękawicę.Ciekawabyła,czypodejmiewyzwanie.

Wmartwejciszy,którazapadła,Rubywyraźniesłyszałabicieswojegoserca.Wstrzymałaoddech,
czekającnanieuchronnąwzgardliwąodmowę,wiedziałabowiem,żeSandermusiodmówićjejżądaniu,
askorotak,toiprzyznać,żemiejscechłopcówjestprzymatce.

Usiłujączachowaćspokój,Rubydziwiłasięsobie,żemiałaodwagęwypowiedziećtesłowa.Zminy
Sanderawywnioskowała,żejejżądaniebyłodlaniegoszokiem,choćszybkosięopanował.

Wduchuoceniałmożliwości.Wiedział,żezależymunasynach.

Małżeństwozichmatkądawałomuwstosunkudonichpewneprawa,zarazemjednakRubyzyskiwała
prawodoczęścijegomajątku.Oczywiściedokładnietegochciała.Pozawarciuzwiązkuwystąpiłaby
szybkoorozwódizpomocąsprytnychadwokatówpuściłagoniemalztorbami.Jakżełatwoczytał

wjejmyślach.Mimotoudałojejsięgozaskoczyć,choćniedokońca.

Stwierdziłcynicznie,żewgłębiduchabyłprzygotowanynajejżądanie.

TLR

–Doceniamtwojebiznesowepodejście–odrzekłsucho,niedającposobiepoznać,jakbardzojest
rozgniewany.–Podpozoremmatczynegooddaniaodrzuciłaśmojąofertęfinansową,chciałaśbowiem
zagraćoznaczniewyższąstawkę.

–Nieprawda–zaprzeczyłagorącoRuby,zdumionainterpretacjąswojejpropozycji.–Twojepieniądze
nicdlamnienieznaczą.Podobniezresztąjaktysam–dodała.–Twojepodejścieutwierdzamniew
przekonaniu,żeniepozwolęcisięzbliżyćdosynów,jeślimnieprzytymniebędzie.

–Tytakczujesz,aleoni?–spytałkąśliwieSander.–Dobramatkaprzedłożyłabyinteresdziecinad
własny.

12

Rubymusiałaprzyznać,żeSanderzręcznieodwróciłsytuację.Jejżądanieokazałosięobosiecznym
mieczem,którymterazszermowałzwielkąwprawą.

–Dziecipotrzebująmatki...–zaczęła.

–Tomoisynowie–przerwałgniewnie.–Ibędąprzymnie.Jeśliwtymcelubędęsięmusiałztobą
ożenić,totrudno.Leczpamiętaj,Ruby,żezależymitylkonasynach.

Jegoodpowiedźbyłazaskakująca.Spodziewałasięprzecież,żeSanderodmówi,żesięwycofaizostawi
ichwspokoju.

Zrozumiałaterazjedno:Sanderowinaprawdęzależałonadzieciach.Był

bogatyiwpływowy,mógłsynomzapewnićprawdziwieświetlanąprzyszłość.

background image

Gdybysprawaznalazłasięwsądzie,jejszanseniewyglądałybynajlepiej.

Mogłabypewnieliczyćnawspółopiekę,chłopcyprzenosilibysięodniejdoSanderaizpowrotem,
rozdarcimiędzydwomadomami.Niechciałatego.

DlaczegoSandermusiałodkryćswojeojcostwo?Czyżycieniebyłodostatecznieokrutneibeztego?

MałżeństwozSanderemzapewniłobydzieciomposiadaniematkiiojca.

TLR

Rubyprzełknęłaztrudem.Toprawda,żespędziławielebezsennychnocy,zamartwiającsięfaktem,że
synowiebędąwzrastaćbezmęskiegowzorca.

Nigdyjednakniemyślała,żebędzienimojciecbiologiczny.Zbytdobrzepamiętałaokropnetygodnie,
gdyzmuszonabyłapojąć,żenicdlaSanderanieznaczy.

Jednakniezamierzałasiępoddać.Będziewalczyładladobraswoichsynów.

–Wtakimraziewybórnależydociebie,Sander–oznajmiłazmocą.–

Jeślinaprawdęchceszmiećchłopcówprzysobie,poznaćichistaćsięczęścią13

ichżycia,musiszprzyznać,żerozłąkazemnąstanowipotworneobciążenieemocjonalne.

Rozumiesztakże,żedziecipowinnymiećobojerodziców,choćpewniejestcitoniewsmak.
Powinieneśbyćgotównatosamopoświęcenie,coja,izapewnićimpoczuciebezpieczeństwadzięki
małżeństwumatkiiojca.

–Poświęcenie?–powtórzyłzniedowierzaniem.–Zapominasz,żejestemmiliarderem.Niesądzę,żeby
wielekobietuznałozwiązekzemnązapoświęcenie.

Czynaprawdęwtowierzył?Skorotak,tosłuszniezamierzaławychowaćsynówwprzeświadczeniu,że
naświecielicząsięnietylkopieniądze.

–Jesteśstraszliwiecyniczny–orzekła.–Wielekobietprzedkładauczucienadmajątek,wiesz?Nie
potrzebujętwoichpieniędzy,zależymiwyłącznienaprzyszłościmoichdzieci.Jestemgotowapodpisać
stosownydokument.

–Och,możeszbyćpewna,żesiębeztegonieobejdzie–rzekł

wzgardliwie.Czyżbysądziła,żeudajejsięgonabraćnafałszywegadanieoTLR

brakuzainteresowaniajegomajątkiem?–Niezostawięsynówpodopiekąmatki,którawkrótcemoże
stracićdachnadgłowąizwrócićsięopomocdoopiekispołecznej.Kobiety,któraubierasięjakdziwka
isprzedajenieznajomemumężczyźnie.

Rubydrgnęłataksilnie,jakbySanderjąuderzył.

background image

–Atyuważaszsięmożezakogoślepszego?–wykrztusiła.–Czyteżfakt,żejesteśmężczyzną,jazaś
kobietąsprawia,żemojezachowaniewydajecisiębardziejnaganne?Miałamtylkosiedemnaścielat,ty
jednakbyłeśdorosły.

14

Byławtedypodlotkiem.RozzłoszczonyprzypomnieniemniemiłegofaktuSanderzareagował
przesadnie.

–Zpewnościątwójubiórnieświadczyłoniewinności–wysyczał.–Itotyzaproponowałaśmiłóżko,a
niejatobie.

Teraznadodatekbędziesięmusiałzniąożenić.Niechciałmałżeństwa,zwłaszczaztakąwywłoką.

Napatrzyłsiędośćnakłótnierodziców,byzmądrzećisamemuniepragnąćprzykrejniewoli.To
postanowienieszalenierozwścieczyłojegodespotycznegodziadka,któryuważał,żemaświęteprawo
dysponowaćczłonkamirodzinyniczymswojąflotątransportową.

GdybyodrzuciłpropozycjęRuby,skorzystałabynatym.Mogłobysiętoobrócićprzeciwniemu,jeśli
doszłobydorozprawywsądzie.Leczpróbazyskanianadnimprzewagitylkoutwierdziłagow
determinacji.Zawszelkącenęmusisprowadzićsynównawyspę.Innesprawymajądrugorzędne
znaczenie.

Rozległsięzgrzytoponnapodjeździe.Rubypospieszyładodrzwi.

Sąsiadka,zktórądzieliłasięobowiązkiemprzywożeniadziecizeszkoły,TLR

pomagałachłopcomwysiąśćzsamochodu.Mimochłoduniechcielizapiąćpłaszczyków.

Byliidentyczni,pomijającmaleńkieznamięzauchemFreddie'ego.Staliwpatrzeniwzaparkowane
przeddomemdrogieauto.PochwilispojrzelinaRuby.

–Czyjtosamochód?–spytałzezdziwieniemFreddie.

Rubyniezdobyłasięnaodpowiedź.Przeklęłasięwduchu,żeniepozbyłasięSanderaprzedpowrotem
dziecizeszkoły.Terazbędązadawaćpytania,naktóreniemogłaimszczerzeodpowiedzieć,abardzo
nielubiłakłamać.

15

Freddiepatrzyłnaniąwyczekująco.

–Znajomego–zbyłago,zmuszającsiędouśmiechu.–Chodźciedodomu,jestchłodno,jeszczesię
przeziębicie.

–Jestemgłodny.Czymożemydostaćgrzankęzmasłemorzechowym?–

spytałznadziejąHarry.

background image

Ostatniobyłatojegoulubionapotrawa.

–Zobaczymy–odrzekłaRuby,łagodniepopychającsynkówprzedsobą.

–Biegnijcienagórę–dodała,starającsięzachowaćspokój,chłopcybowiemgapilisięwmilczeniuna
Sandera,którygórowałnadnimiwciasnymholu.

Byłbardzowysoki,miałdobrzeponadmetrosiemdziesiątiwnormalnychokolicznościachrozbawiłby
jąsposób,wjakiHarryodchylił

głowędotyłu,żebymusięprzyjrzeć.Freddienatomiastprzysunąłsiędoniejbezsłowa,jakbychciałją
chronić.WskutekmilczącegoporozumieniazbratemHarryszybkoprzywarłdoniejzdrugiejstrony.

Rubyzapiekłypodpowiekaminiepotrzebnełzy.Jejukochanisynkowie.

Niezasługiwalinato,żebysprawyprzybrałytakiobrót,tobyławyłączniejejwina.Podwpływem
nagłegoimpulsuuklękłaiotoczyłachłopcówramionami.

TLR

BardziejuczuciowyFreddienatychmiastwtuliłwniątwarz,HarrynatomiastzerknąłwstronęSandera,
poczymposzedłwśladybrata.

Sanderwrósłwziemię.Wchwili,gdyujrzałchłopców,jużwiedział,żegotówjestuczynićdlanich
wszystko,wyrwaćsobiesercezpiersiipodaćimjenasrebrnejtacy.Siłamiłościdonichzmiatała
wszelkieinnedoznaniajakfalatsunami.Należelidoniego,bylikrwiązjegokrwi,kościązkości.Byli
jegosynami.Jednakobserwującchłopców,widział,jaksilnawięźłączyichzmatką.Poczułprzypływ
dumynamyśl,żenawetwtakmłodymwiekuprzejawialiinstynktownąmęskąopiekuńczość.

16

Zzakamarkówpamięciwydobyłosięstarewspomnienie:słońcepalijegogołągłowę,nadsobąsłyszy
gniewnegłosyrodziców.Ontakżezwrócił

siędomatki,leczniezaznałuściskukochającychramion.Matkaodwróciłasięgwałtownie,wskoczyła
dosamochoduiodjechałazpiskiemopon,obrzucającgodrobinkamiżwiru.

Odwróciłsięwówczasdoojca,leczonrównieżodszedłzostawiającgosamego,iwróciłdodomu.
Rodzicebylitakpochłonięcikłótniamiiwzajemnąniechęcią,żeniemieliczasupomyślećoswym
małymsynku.

Sanderspojrzałnachłopcówiichmatkę.

Synowiemielitylkoją–ijego.

Znówpomyślałowłasnychrodzicachiwprzypływieemocjipoprzysiągłsobie,żezrobiwszystko,by
jegodzieciotrzymaływżyciuto,czegojemubrakowało.

–Wtakimraziezgadzamsięnamałżeństwo.Aleostrzegam,tojestprzysięganacałeżycie.Imiara

background image

mojegoprzywiązaniadonich–dodał,zuczuciempatrzącnachłopców.

Gdybynieobejmowałasynów,chybaprzewróciłabysięnaziemiępodTLR

wpływemszoku.ZnadziejąspojrzałanaSandera;możetojakiśdziwnyżart?

Alenie–najegotwarzymalowałasiężelaznadeterminacja.

Bliźniacywiercilisięniecierpliwie.Zamomentzacznązadawaćniewygodnepytania.

–Nojuż,biegnijcienagórę–poleciła,zdejmującznichpłaszczyki.–

Przebierzciesięiumyjcieręce.

PrzemknęliobokSandera,celowogoignorując,poczymrazemwbiegliposchodachnapiętro.Dwie
ciemnowłoseminiaturyojca.

17

–Stawiamdwawarunki–kontynuowałzimnoSander.–Spiszemykontraktprzedślubny.Na
małżeństwiemająskorzystaćnasisynowie,anietwojekontobankowe.

Wstrząśniętanowymdowodemnato,jakzłemniemaniemaoniejSander,Rubyschowaładumę.
Ostatecznierobiętotylkodlachłopcowipowiedziałasobie.

–Adrugiwarunek?–spytałaprzezzaciśniętezęby.

–Zgodanaprzyjmowaniepigułkiantykoncepcyjnejipotwierdzenie,żetorobisz.Przekonałemsięjuż,
jaklekkodotegopodchodzisz.Nieżyczęsobie,bynaświatprzyszłokolejnedziecko,dowódtwojej
lekkomyślności.

Rubybyłaterazzbytwściekła,byukrywaćswojeuczucia.

–Bezobaw,napewnodotegoniedojdzie!Ostatniąrzeczą,jakiejpragnę,jestznalezieniesięwtwoim
łóżku!

UrażonySandernatychmiastpostanowiłjąukarać.

–Byćmoże,aleitaksięwnimznajdzieszibędzieszmniebłagała,bymuśmierzyłdręczącycięgłód.
Zbytwielemęskichramionrozbudziłowtobiepragnienieseksualnegozaspokojenia,żebyśumiałasię
tegowyrzec.

TLR

–Nieprawda!

Rubyczuła,żetwarzjąpali.DobrzepamiętałażenietylkooddałasięSanderowi,aleizachęcałago,
żebyjąposiadł.Wspomnienietamtejnocywyryłosięnazawszewjejsumieniu.Jejzmysłynie
zapomnądoznanychwówczaspieszczot,0którebłagały–smakujegowarg,dotykurąk,ciepłanagiej

background image

gładkiejskóry.Byłotodoznanietakprzejmujące,żebałasięjekiedykolwiekpowtórzyć.

Otrząsającsięzniechcianychwspomnień,wyjąkałacicho:

–Wtedybyłoinaczej...popełniłambłąd.–Zacisnęładłoniewpięścinawidokcynicznegospojrzenia,
jakimjąobrzucił.–Nigdywięcejnie18

zamierzamgopowtórzyć.Zanicniepragnęznaleźćsięztobąwłóżku,możeszmiwierzyć.

GwałtownezaprzeczeniawznieciłygniewSandera.Byłpewien,żedziewczynakłamie,izamierzałjej
toudowodnić.Niebyłpróżny,aleWiedział,żepodobasiękobietom,atamtejnocyRubyuczyniła
wszystko,żebygoprzekonać,żemananiegoochotę.Zazwyczajwolałpolować,niżdawaćsięłowić,
alejejupartepróbyprzypominałykamykwbucie,drażniłyizmuszałydozaniechaniaoporu.Wkońcu
straciłnadsobąkontrolę.Pamiętał

jejzdławioneokrzyki,gdysiędoniegotuliła.Zachowywałasiętak,jakbypieszczotybyłydlaniej
czymśnowym,nigdywcześniejniedoświadczonym.

Powszystkimprzywarładoniegoicichoszlochała.

Dlaczegowogóleotymmyślał?

Znówwezbrałwnimgniewnajejzaprzeczenia,nadomaganiesięmałżeństwaznim.Zanimzdążyłsię
zastanowić,przyciągnąłjądosiebieimocnopocałował.

Zaskoczona,niestawiałaoporu.Gdydoszładosiebie,byłojużzapóźno.

Zapłonąłwniejjejwłasnygniew,walczączchęciąSandera,byjąukarać.NieTLR

sądziła,żeodczujeteżpożądanie,alekuswemuzaskoczeniujegopocałunekniąwstrząsnął.Łatwość,z
jakąrozpaliłjejzmysły,byławręczprzerażająca.

Toniepowinno,niemogłosięstać.Kujejzawstydzeniubyłojednakinaczej.

Panikazmagałasięzroznieconymwniejpożądaniem,którezalewałojąniczympłynnalawa.
Rozchyliłaspragnionewargi,zjejkrtaniwydobyłosięzdławionewestchnienie.Wyczuwałanamiętność
pocałunkuSandera,jegopodniecenie,iniepomnaostrzeżeńosłabłegoumysłupoddałasiętemu,drżąc
całaztłumionejżądzy.

19

Sanderrównieżniesłuchałostrzegawczychsygnałówwewnętrznegogłosu,żewszystkozmierzawzłą
stronę;ogarnęłogodzikie,bolesnepożądanieipodniecenie.Niepowinienbyłjejpragnąć,ajednak
mocpierwotnejmęskościstopniowobrałagowswojeposiadanie.Płonąłjakpochodnia,pragnął
cieszyćsięjejcudowniemiękkimciałem...

Rubyzadrżała,gdySanderpocząłrytmiczniewsuwaćjęzykwjejusta.

Podmateriałembluzkijejsutkinabrzmiałyizrobiłysiętwardejakkamyki.

background image

GdySanderująłwdłońpełnąpierś,zjejgardławydobyłsięzduszonyjęk.

Promieniowałakobiecymżaremizmysłowością.Jejchętnepoddaniesięjegopieszczotombyło
pułapką,uświadomiłsobienagleSander.Jeżelinatychmiastnieochłonie,będziemusiałjąposiąśćtu,
gdziestali,zedrzećzniejubranie,bypoczućsłodycznagiej,aksamitnejskóry,zatracićsięwniej
całkowicie.

Wsunąłdłoniepodjejspłowiałypodkoszulek.IchdotykprzeniósłRubywnieodległąprzeszłość.
Rozbierałjąwtedyszybkoifachowo,obdarzającwtrakciesłodkimipocałunkami,którepozbawiałyją
resztekrozsądku,dokładnietakjakteraz.UniósłjejwłosyimuskałwargamizagłębienieTLR

obojczyka.

Jegociepłyoddechowiewałjejodsłoniętąskórę.Płomieniewjejwnętrzutrawiłyostatnieśladyoporu.
Przeszedłjądreszczrozkoszy.

Oddychałaztrudem.

Sanderdaremnienapominałsię,żeniepowinientegorobić.Niepowinienulegaćpodszeptomgniewnej
dumy.Tobowiemwłaśnierobił.Żarkrążącywjegożyłachbyłwywołanydumą,niczymwięcej.

Jejkrągłepiersibyłydoskonałe,takpiękniedopasowanedojegodłoni,jakbyichprzeznaczeniembyło
siętamznaleźć.Patrzył,jakunosząsięiopadająwrytmprzyspieszonegooddechu.Głaskałjeilekko
ugniatał,20

pieszczącprzezcienkimateriałpodkoszulka.Przypomniałsobie,jakwtedyczyniłtaksamo,ajej
natychmiastowanamiętnaodpowiedźwywołałauniegostraszliwepodniecenie.

Niepragnąłjejwłaściwie,totylkodumadomagałasięjejukarania,obnażeniakłamstwazawartegow
twierdzeniu,żejejnanimniezależy.

RównieżRubymusiaławspomniećprzeszłość.Cichyjękzdradziłburzęmiotającychniąsprzecznych
uczuć.

Sanderodepchnąłjągwałtownie,przywołanytymdźwiękiemdorzeczywistości.

Stali,wpatrującsięwsiebie,walczącowyrównanieoddechów,powrótopanowania.Ichżądza
wydawałasięniemalnamacalna.

Obojeczulijejniebezpiecznąmoc.Widzielijąwswychzamglonychoczach.

Poczułaprzypływbolesnegozawstydzenia.

TwarzRubypobielała,pociemniałeoczywydawałysięwniejzbytwielkie.

Sanderbyłrówniezaszokowanyrozmiaramiżądzy,którazjawiłasięzTLR

pozoruznikąd,zagrażającjegosamokontroli,leczpotrafiłjąukryćlepiejniżdziewczyna.

background image

–Będzieszstosowałapigułkęantykoncepcyjną–powtórzyłzimno.

Sercezaczęłomuwalić,gdyzrozumiał,coimplikujejegopolecenie.

–Wszelkieprotestyniezdadząsięnanic.Rubyczułasięstraszliwieosłabionafizycznie,mentalniei
emocjonalnie.Wciągukilkukrótkichminutwarstwaochronna,jakąwokółsiebieutkała,została
zerwana,stawiającjąwobliczusłabości,którą,jakjejsięzdawało,miałapodpełnąkontrolą.Towprost
niemożliwe,żepragnęłaSandera.

21

Rozpoczęłasięreakcjanato,cosięstało.Czułasięchora,oszołomiona,niezdolnadoprawidłowego
funkcjonowania,rozdartawewnętrznymkonfliktempragnieniaiwstydu.Wjejgłowietrwałagonitwa
myśli.Możepowinnapoprosićlekarzaopigułkęantysanderowąopróczantykoncepcyjnej?

Jakimcudemjegoodpychającezachowanieniewystarczyło,bygoznienawidziła?Dumaiupokorzenie
powinnyjąprzecieżstosownieochronićprzeduleganiemjegopieszczotom.

Niemożewyjśćzaniegozamąż.Nieteraz.Poczułaprzypływpaniki.

–Zmieniłamzdanie–oznajmiłanerwowo.

–Natemat...naszegomałżeństwa.

Sanderzmarszczyłbrwi.Tegosięniespodziewał.WbrewsobienatychmiastzapragnąłodwieśćRuby
odzmianynastawienia.Dladobradzieci.Wszakonicinnegomuniechodziło.Ajużzwłaszczao
bolesnążądzę,któranadalpłynęławjegożyłach.

–Zatemprzyszłośćnaszychdzieciniejestjednakdlaciebietakistotna,jakmówiłaś?–rzuciłchłodno.

Rubyuświadomiłasobie,żeznalazłasięwpotrzasku.MogłajedynieTLR

trzymaćsiękruchejnadziei,żemimowszystkoznajdziewsobiedośćsiły,bysięniepoddaćurokowi
Sandera.

–Ależjest–zaprotestowała.

–Wtakimraziepowinniśmysiępobrać,atymusiszsięzgodzićnamojewarunki.

–Ajeśliodmówię?

–Wtedyporuszęnieboiziemię,żebyodebraćcimoichsynów.

Nieżartował,tegobyłapewna.Zatemniemiaławyboru.

Sanderwiedział,żejąpokonał,alesmaktriumfuniebyłwcaletaksłodki,jaksięspodziewał.

22

background image

–Mojelicznezajęciazawodowewymagają,żebyjaknajszybciejzałatwićtęsprawę.Zlecę
przygotowaniekontraktuprzedślubnegoiceremonii.

Musisz...

Nagłyłomotnapiętrzeiokrzykbólu,któryponimnastąpił,kazałyobojguspojrzećnaschody.

ZaniepokojonaRubypobiegładopokojusynków,nieświadoma,żeSanderpodążazanią.Zapłakany
Harryleżałnapodłodze,anadnimstał

Freddie,ściskającwdłoniachplastikowąciężarówkę.

–Freddiemniepopchnął–poskarżyłsięHarry.

–Wcalenie.Harrychciałmizabraćsamochód.

–Pokażnosię.–Rubyszybkosprawdziła,czyniestałosięnicpoważnego,poczymspojrzałana
Freddie'ego.Zamiastsiędomejzbliżyć,stałtużprzySanderze,jakbyszukałuniegopoparcia.Sander
obronnymruchempołożyłrękęnaramieniuchłopca.

Poczułażalzpowoduwszystkichtychlat,kiedychłopcyniemieliojca.

Wiedziała,żejesttemuwinna,ajejmiłośćniewystarczy,bywychowaćichnadobrychludzio
zrównoważonymcharakterze.

TLR

ZrękąnaramieniusynaSanderobrzuciłRubyposępnymspojrzeniem.

Jegodziecigopotrzebowałyinic,ajużzpewnościąniekobietatakajakRuby,niepowstrzymago
przeduczestniczeniemwichżyciu.

Nieuświadamiającsobienapięciamiędzydwojgiemdorosłych,Freddiepowtórzył:

–Tomójsamochód.

–Wcalenie,bomój–upierałsięHarry.

Chłopcyzaczęlisięsprzeczać.Bardzosiękochali,aleczasemwybuchałykłótnieozabawki,jakby
jedenusiłowałnarzucićswojąwolę23

drugiemu.InnematkizapewniałyRuby,żetowśródchłopcównormalne,aleonasiętymprzejmowała.

–Mampropozycję–wtrąciłspokojnieSander.Obajchłopcynatychmiastnaniegospojrzeli.–Jeśli
obiecacie,żeprzestanieciesięterazkłócić,kupiękażdemuzwasnowysamochód,żebyściesięnie
musielidzielić.

Rubyzsykiemwciągnęłapowietrze.Niepodobałojejsiętojawneprzekupstwo.Ponieważbrakowało
jejpieniędzynaosobnezabawkidlakażdegoznich,wpoiłasynom,żepowinnisiędzielićporówno,a

background image

terazjednawypowiedźSanderazniweczyłajejwychowawczedziałania.

Poichbłyszczącychoczekiwaniemoczachpoznała,żejejnaukizostałykompletniezapomniane,
jeszczezanimHarryspytałwpodnieceniu:

–Akiedy...kiedyjedostaniemy?

Chłopieczerwałsięzpodłogiidołączyłdobrata,oparłszysięufnieodrugąnogęSandera.Spojrzałna
niego,odchylającgłówkędotyłu,idodał:

–Jachcętakieautojakto,costoiprzeddomem...

–Jateż–zawtórowałmuFreddie,niechcącstracićkontrolinadsytuacją.

TLR

–WtakimrazieniedługozabioręwasobuimamędoLondynu.

DlaRubybyłatonowina,alezanimzdążyłacośpowiedzieć,Sanderdodał:

–Znamtamdużysklepzzabawkami,gdzienapewnoudawamsięwybraćpiękneauta,leczpod
warunkiem,żewprzyszłościniebędzieciesięoniekłócić.

Dwieciemnowłosegłówkipotaknęłyzentuzjazmem.Sanderotrzymał

teżdwaidentyczneszerokieuśmiechy.Chłopcypatrzylinaniegozuwielbieniem.

24

WidokświetnejkomitywysynówiSanderapowiedziałRubywszystkonatemattego,czegobrakłow
ichdotychczasowymżyciu.Nieszłoprzytymopieniądze,leczouczucia.

Czytylkosobieroiła,czyteżnaprawdęwydawalisięwyżsi,demonstrowaliwiększąpewnośćsiebie,
ichmowaciałanieświadomieprzypominałazachowanieojca?Poczułaukłuciesmutku.Niebylijuż
niemowlętami,całkowiciezależnymiodmatki;dorastali,aichreakcjanaSanderadowodziła,żejej
przeczuciebyłosłuszne–bardzobrakowałoimnacodzieńmęskiegowzorca.Przepełniłająmatczyna
miłość,agdySanderposłałjejbezsłowawyzywającespojrzenie,dumniepodniosłagłowę.

Automatyczniewyciągnęłarękę,żebypogłaskaćburzęciemnychlokównagłówkachsynów.Sander
zrobiłtosamo.Ichdłoniesięzetknęły.Rubynatychmiastcofnęłarękę,leczniezdążyłapowstrzymać
falinowychwspomnień.TamtejnocyrękaSanderapieściłająumiejętnieiczule,onazaśpowiedziała
sobiewswojejniewinności,żewyczuwawtejpieszczocieżarinamiętnośćświadcząceotym,żejej
kochanekniepragnieinnychkobietpozanią.Cooczywiściebyłowytworemjejwybujałejwyobraźni.

TLR

Nieznałapieszczotinnegomężczyzny.Wspomnienia,októrychmyślała,żesądawnopogrzebane,jęły
sięwydobywaćnapowierzchnię.

background image

ZwłaszczawcześniejszypocałunekSanderasprawił,żeprzeszłośćwróciła.

Pożałowałaswojejsłabości,alezapóźno.NieumiałaodpędzićobrazurąkSanderanaswoimciele,
gorącegooddechumuskającegojejskórę.Niewolnojejterazotymmyśleć.Musibyćsilna.Musimu
stawićbezwzględnyopór,zachowaćwjegoobecnościzimnąkrew.Niebyłajużprzecież
nieopierzonympodlotkiem,leczdorosłąkobietą,dotegomatką,apotrzebyjejsynówliczyłysię
bardziejniżjejrojenia.

25

ROZDZIAŁTRZECI

GłowaRubypulsowałaodbóluwywołanegonapięciemnerwów,ażołądekkurczyłsięboleśnie.Byłyto
znanejejreakcjenastres,poktórych,jakdobrzewiedziała,czekajągwałtownyatakmigreny.Niebyła
toodpowiedniaporanachorowanieaniokazywaniesłabości,nawetjeśliźlespaławnocyiobudziłasię
ranozmdłościami.

Bliźniacymielinasobienoweswetryzkapturemidżinsy,któredostaliodjejsiostrynaGwiazdkę,a
takżenowebutysportowe,naktórewydałaskrupulatnieoszczędzanepieniądzepotym,jakSander
obrzuciłstareizniszczoneniechętnymspojrzeniem.Zadzwonił,żebysięspotkaći„wszystkoomówić",
mającnamyśliprzygotowania,jakiepoczyniłprzedślubemiprze-prowadzkąichczwórkinagrecką
wyspę,któramiałasięstaćichdomem.

SpotkaniezaplanowanowLondynie,achłopcybylitakpodekscytowani,żestaliwoknie,czekającna
przyjazdSandera,którymiałichzawieźćdomiasta.

Czypodjęłabyinnądecyzję,gdybysięmogłanajpierwporadzićsióstr?

Rubyniebyłapewna.Wspierałyjąradąipieniędzmi,żebysięmogłaTLR

opiekowaćwdomusynkami,leczRubybyłaboleśnieświadomafaktu,żepewnegodniajejsiostry
zakochająsięiwyjdązamąż.Kiedytaksięstanie,niechciaławrazzbliźniakamistaćnadrodzeich
szczęścia.

Tak,podjęładobrądecyzję.Dlasynków,którzyjużniemoglisiędoczekaćwizytywLondynieiz
radościąprzyjęliwiadomość,żemamawyj-dziezamążzaSandera,atakżedlasióstr,któredarzyłyjąi
dziecimiłościąiwsparciem.

Chłopcyzareagowalinawieśćorychłymślubieradościąipodnieceniem,aFreddiepoinformowałjąz
wyraźnąnadzieją,że„Luke26

Simpsonmatatusia,któryzabieragonameczeidoMcDonalds'a,ikupiłmunowyrower".

Prawdęmówiąc,wszystkodziałałonakorzyśćSandera.Niemogłasięnawetwymówićodlondyńskiej
wycieczkiargumentem,żechłopcymusząiśćdoszkoły,bowłaśnietrwałyferiewielkanocne.

Kiedywrócądonauki,będąsięuczyćwmałejangielskojęzycznejszkółcenagreckiejwyspie.Sander
wyjawiłjej,żecizmieszkańców,którzypragnęlinauczyćswedzieciprzydatnegowżyciujęzyka
obcego,moglijeposyłaćdotejszkoły.

background image

Przedtemodbylirozmowętelefonicznąnatematprzyszłościbliźniaków,któraprzypominałaraczej
teleturniej–Rubystawiałapytania,naktóreSanderodpowiadał.Dowiedziałasię,żeSandernajchętniej
przebywaipracujenawyspiebędącejodstuleciwposiadaniujegorodziny,chociażfirma,którą
prowadzi,posiadabiuraifiliewportachnacałymświecie,wtymtakżewangielskimFelixstowe.
Sanderpowiedziałjejteż,żeobecniefirmęnadzorujejegomłodszybrat,którymieszkawAtenach.

Wkwestiiprzyszłejedukacjichłopcówdowiedziałasię,żeSanderjestTLR

przeciwnyszkołomzinternatem,coprzyjęłazulgą.Oznajmił,żegdyprzyjdzienatopora,pojadącałą
rodzinądoAnglii,awakacjebędąspędzaliwGrecji.

OpróczbrataSandermiałjeszczesiostrę,tę,którazrobiłaRubyzdjęcienalotnisku.Onarównież
mieszkaławrazzmężemwAtenach.

–Więcnawyspiebędziemytylkomydwojeichłopcy?–spytałanieufnie.

–Tochybanorma,prawda?–odparował.–Podstawowakomórkarodzinna:ojciec,matkaidzieci.

27

Możetogłupie,alewcześniejniewielemyślipoświęcałaproblemowiichwspólnegożycia.Uciekała
przedrozważaniemtego,jakbysięczegośobawiała.CzybałasięSandera,czyraczejswojego
pożądania?Twarzjąpaliła,gdyżznałaodpowiedźnatopytanie.

Terazczekaławrazzdziećmi,żebySanderzabrałichdoLondynu.

Napisałalistdoswoichsióstr,wktórympobieżniewyjaśniłazaistniałąsytuację.Niemiałaochoty
roztrząsaćtegoznimiprzeztelefon.Czuła,żebólwskroniachstajesięcorazdokuczliwszy,ażołądek
kurczyjejsięzniepokoju.

Wszystkomogłobybyćzupełnieinaczej,gdybysięniepoddałabezwstydnejżądzy,którąSandertak
łatwowniejrozpalił.Wtorebcemiałapigułkiantykoncepcyjne,którychzażywaniaodniejwymagał.
Czułapokusę,żebymuodmówićpodpretekstem,żesiławoliwystarczy,byodrzucićjegoawanse.

Nadaljednakprześladowałojąwspomnienietego,coprzydarzyłoimsięnieoczekiwaniewkorytarzu,
gdySanderzjawiłsięwjejdomu.Gwałtownośćtegodoznaniaprzypominałapożarwdżungli.Czuła,
żeniepowinnasobieufać.

Sanderpowiedziałjej,żepodżadnympozoremniemożezajśćwciążę.

TLR

Onatakżeniechciałapowoływaćnaświatnowegożyciazmężczyzną,któryniedarzyłjejuczuciemani
szacunkiem,niekochałjej.Miłość?Czyżniewyrosłajużzsamooszukiwaniasięiubieranianagiej
żądzywszaty

„uczucia"?Tegorodzajunaiwnerojeniaprzystawałygłupiutkimpodlotkom.

Zniechęciąmusiałaprzyznać,żeniemożepolegaćnaswejdumieisamokontroli.Pocieszającebyłoto,

background image

żeSanderbyłrówniebliskiutratyopanowaniajakona.Spośródwszystkichokrutnychsztuczek,jakie
naturamożespłataćdwojgudorosłym,tajestzpewnościąnajgorsza.Gdybyumiaławyrwaćsobiespod
sercatężądzę,bezwątpieniatakbyuczyniła.Byłato28

obca,niechcianaobecność,wrógwjejtrzewiach,któregobędziemusiałapokonaćizniszczyć.–Już
jest!Przyjechał!

PodnieconyokrzykFreddie'egoprzerwałtokjejniewesołychmyśli.

Chłopcypognalibiegiemdodrzwiipodskakiwaliwprogu,witającSandera.

Ubranybyłswobodnie–wczarnąkoszulkępolo,beżowepłóciennespodnieiciemnobrązowąkurtkęz
miękkiejskóry–mimotoemanował

władczościąipewnościąsiebie.Rubymusiałaprzyznać,żebyłczłowiekiem,któregomężczyźni
słuchali,kobietyzaśpożądały.Niechodziłooto,żebył

przystojny,takichbyłowielu.Nie,Sander,miałwsobiecoświęcej,aurępotęgizmieszanązsurową
męskąseksualnością.Wyczułatojakonaiwnanastolatkaiwyczuwałateraz,choćbyładojrzalszai
mądrzejsza.Jegoseksualnymagnetyzmprzyciągał,zagrażałwciągnięciemwniebezpiecznywir.

Przeszedłjądreszcz,którysprawił,żeotoczyłasięramionami,żebyukryćnaprężoneznagłasutki.Nie
chodzioobecnośćSandera,powiedziałasobie,leczochłodnypowiewodotwartychdrzwi.

PełnenamysłuspojrzenieSanderaprześlizgnęłosięponiej,zatrzymującTLR

siędłużejnajejbiuście.Pożądaniewezbrałownimzsiłąwodospadu.Mimowolinaprężyłmięśnie,
jakbychciałutrzymaćjewryzach.

Ostatniospędziłwięcejgodzin,niżchciałtoprzyznać,nawalcezpłonącymwjegocielepragnieniem,
udręczony,nawpółoszalały.

Żadnakobietaniepotrafiłagodotądkontrolowaćpoprzezsiłężądzy,jakądoniejodczuwał.Powinien
posłuchaćgłosurozsądku,któryostrzegałgoprzedRubyinakazywałodejść.Siłanamiętności,
wyzwolonajednympocałunkiem,naprawdęgoprzeraziła.Taksilnegopożądanianiesposób
kontrolować,możnajetylkołagodzić.Niczymmitycznypółbógdomagałosięofiaryipoświęceniana
ołtarzu.

29

Wtemujrzałbiegnącychkusobiebliźniakówigłosrozsądkuumilkł,zalanyfaląbezbrzeżnejmiłoścido
nich.Przykląkłiwyciągnąłramiona.

ObserwującatęscenęRubypoczułauciskwgardle.Synowieiojciec,któryichkocha,chroni,przytula.
Obiecałasobie,żepodejmiewszelkieryzyko,byleimtozapewnić.

Trzymającchłopcówwobjęciach,Sanderczuł,żenieistniejedlańnicważniejszegonaświecie.
Nieważne,jakdalecenieufałichmatce.

background image

–Mamamówi,żejeślichcemy,możemycięnazywaćtatusiem.

PowiedziałtoFreddie.Kuswojemuzdumieniubyłniemalbliskiłez,choćuważałsięzaczłowieka
kontrolującegoemocje.

–Achcecie?–spytałochryple,tulącichjeszczemocniej.

–NaszkolegaLukematatusia.Kupiłmunowyrower.

Sanderpojął,żezostałpoddanytestowi.MimowolizerknąłnaRuby.

–TataLuke'azabieragoponoćnameczeidoMcDonalds'a–odrzekłananiezadanegłośnopytanie
Sandera.

Sanderspojrzałnachłopców.

–Rowerybyćmożesięznajdą,zobaczymy.NameczezcałąpewnościąTLR

waszabiorę.JeślizaśchodzioMcDonalds'a,touważam,żedecyzjanależydowaszejmamy.

Rubybyłarozdartamiędzyniechęciąaulgą.Myślałbykto,żeSanderradzisobiezbliźniakamiod
urodzenia.Onasamanieudzieliłabyimlepszejodpowiedzi.

–Gotowa?–spytałSanderchłodnym,obojętnymtonem,któregozwykł

używać,zwracającsiędoRuby.

Omiotławzrokiemdżinsyiluźnysweter,którywłożyła.Nogawkispodniwsunęławwysokiebotki,
prezentgwiazdkowyodsiostry.Niewątpiła,żeSanderprzywykłdotowarzystwaoszałamiająco
pięknychkobiet,30

odzianychwkreacjeprojektantówświatowychmarek,którewielegodzinspędzałyprzedlustrem.
Zrobiłojejsięprzykro,żeniemożesobiepozwolićnaładnestroje,niemówiącjużoluksusie.

–Tak,jesteśmygotowi.Chłopcy,włóżciepłaszczyki–poleciła,udającsiędoholupowalizkę.
Popędzilitakszybko,żeniemaljąprzewrócili.

Sanderpodtrzymałjązaramię.Podwpływemwstrząsuwywołanegodotykiemjegopalcówzachwiała
sięznaczniesilniejniżpopotrąceniuprzezsynków.

Jejramięwydałomusięcienkieikruchewkontraściezsilnymikończynamichłopców.Twarzbyła
dziwnieblada,jakbyRubyczęstoniedojadała.Postanowiłsięnadtymnierozwodzić.

Chociażstałzanią,doskonalewyczuwałazapachjegoluksusowejwodykolońskiejiciepłoemanujące
zjegociała.Wjejgłowiepojawiłosięwspomnieniepocałunku,doktóregodoszłoniedawnowtym
samymmiejscu.

Jejżołądekścisnęłypanikaistrach,zwiększającjeszczenapięcie.Zadrżała,gdyspojrzenieSandera
spoczęłonajejustach.

background image

Jakżełatwobyłobyulecdręczącejmnieżądzy,pomyślał.PosiąśćjąwTLR

dzikiinieokiełznanysposób,jakwtedy,gdymusięoddała.Pragnąłtegokażdąkomórkąciała.Marzyło
spełnieniu,jakieobiecywałomujejgibkieciało.

Byćmoże,aleczynaprawdęzależałomunatandetnejrozkoszy,jakichdostarczałykobietytakiejak
ona?

Rubywyrwałaramięzjegouścisku,coraptownieprzywróciłogodorzeczywistości.

–Totwójjedynybagaż?–spytałszorstko,spoglądającnapodniszczonąwalizkę.

31

Rubyskinęłagłową,nacoustaSanderawykrzywiłysiępogardliwie.Tojasne,żechciałamupokazać,
jakjestuboga.Małżeństwoznimoznaczałodostępdonowegowielocyfrowegokontawbanku.Już
pewnieplanowałapierwszezakupy.Pamiętał,zjakąrozkosząjegomatkaszastałapieniędzmiojca,
wydającjenakosztownestrojeibiżuterię.Jakodzieckouważał,żejestolśniewającopiękna,nie
rozumiejąckryjącegosiępodtymzepsucia.

SanderczułpokusęzignorowaniaaluzjiipozwoleniaRubynawyjazdzjednymnędznymbagażem,ale
rozumiał,żeukarałbywtensposóbnietylkoją,lecztakżesynów.Ponadtonieżyczyłsobie,żebyjego
małżeństwostałosięprzedmiotemplotekispekulacji,gdybyRubynieposiadałagarderoby
odpowiedniejdojegopozycjiimajątku.

–Pobierzemysięwpiątek–oznajmił.–Wsobotępolecimynawyspę.

Spełniłaśmojeżądaniecodopigułkiantykoncepcyjnej?

–Tak–odrzekłaRuby.

–Czymożesztoudowodnić?

Rozgniewałoją,żeSanderwątpiwjejuczciwość,idrżącymipalcamiwyszarpnęłaopakowaniepigułek
ztorebki.WyraźniebyłowidaćpusteTLR

miejscapotabletkach,którezdążyłajużzażyć.

Jeślimiałanadziejęnaprzeprosiny,tosiępomyliła.Skinąłledwodostrzegalniegłowąidodałz
cynizmem:

–Skorowypełniłaśswojezobowiązanie,spodziewaszsię,jakmniemam,żejawypełnięswojeiobkupię
cięwzestawnowychwalizekiubrań,którebędzieszmogładonichwłożyć.

Brutalnesłowazapiekłyjąjakranaposypanasolą.

–Twoimjedynymzobowiązaniemwobecmniejestbyćdobrymojcemdlabliźniaków.

32

background image

–Nie–poprawiłzimno–tomojezobowiązaniewobecnich.–Niespodobałamusięjejodpowiedź.
Nietakiejsięspodziewał.NiepasowaładoobrazuRuby,jakinaszkicowałwswoimumyśle.Powinna
sięokazaćnicniewarta,codałobymumoralneprawododalszegoupokarzaniajej.–Niemusiszsięaż
takpoświęcać.–Niechęćdoprzyjęciaroli,jakąjejwyznaczył,prowokowałagotylkodowiększych
wysiłków,byudowodnić,żemiałracjęcodoniej.–Jakomojażonamusiszodpowiedniowyglądać,
aczkolwiekprzestrzegamcięprzednabywaniemtegorodzajustrojów,jakimiałaśnasobiewtedy,gdy
mniepoderwałaś.Maszgraćrolęmojejżony,anietaniejdziwki.

Rubyoniemiałanatęwzgardliwąuwagę.

–Mamywystarczającodużoubrań–bąknęłaledwodosłyszalnie.–

Więcejnamniepotrzeba.

Ośmielałasięupierać,żejestinna,niżonmyśli.Należałodaćjejstosownąnauczkę,bysięwkońcu
wyzbyłaswegouporu.Będzienosiłaubraniakupionezajegopieniądze,żebyobojewiedzieli,kimona
jest.Został

wpewnymsensiezmuszonydomałżeństwaznią,żebymócsprawowaćlegalnąopiekęnadswymi
synami,leczniezamierzałpozwolićjejzapomnieć,TLR

żenależydocałkiemlicznejgrupykobietsprzedającychsweciałazaefektowneciuchyiblichtr
luksusowegożycia.

–Achtak,wystarczającodużoubrań–zadrwił.–Wjednejwalizce?Natrzyosoby?Moisynowiei
żonamusząsięubieraćstosowniedoswegostatusu,anie...

–Aniejak?–Rubyniewytrzymała.

–Czynaprawdęmuszęodpowiadaćnatopytanie?–spytałzjadowitąuprzejmością.

33

Podniszczonawalizkależaławbagażnikuluksusowegoauta,chłopcysiedzielibezpiecznienatylnym
siedzeniu,decyzjazostałapodjęta,ajednakRubyzawahałasięnaprogudomu.

–Gdziemaszswójpłaszcz?–PytanieSanderawytrąciłojązzamyślenia.

–Niepotrzebujępłaszcza–odparłazpozornąbeztroską.

Wistocieniemiałaodpowiedniegociepłegookrycia,aleniezamierzałamuotymmówić,niepotym,
cojejpowiedział.Czekał,przytrzymującdlaniejdrzwisamochodu.Drżącwskutekmarcowegochłodu,
zamknęładom.

Wnętrzeautapachniałodrogąskórą,zupełnieinaczejniżtaksówka,którawiozłaichwtedydojego
hotelu...

Rubyzaschłowustach.

background image

Chłopcywpatrywalisięwekrantelewizorazainstalowanywoparciuprzedniegofotela.Niepora
wspominaćtamtenwieczór,powiedziałasobie,alenapróżno.Zalałająfalawspomnień.

Tragicznaśmierćrodzicówwwypadkubyłastraszliwymszokiem.

Starszesiostrypostanowiłysprzedaćdom,rodzicebowiempozostawilipoTLR

sobiedługi.Rubyoniczymniewiedziała,sądząc,żemotywemdecyzjiosprzedażyrodzinnegogniazda
jestchęćzałożeniaprzeznajstarsząsiostręfirmyprojektującejwnętrzawCheshire.Zbuntowana
nastolatkawpadławzłetowarzystwo.ZaczęłasięzadawaćzniejakąTracy,starsząopółtoraroku
dziewczyną,którajednakzdecydowaniesięodniejróżniła.Ubierałasięwobcisłewyzywające
sukienki,farbowaławłosynaplatynowyblondijaskrawosięmalowała.

Rubybyłazaszokowananiektórymiwyznaniamiswojejnowejprzyjaciółki,choćnigdyprzyznałabysię
dotegostarszymsiostrom.CelemTracybyłomiećchłopaka,któryzawodowograłbywpiłkęnożnąi
zarabiał

34

krocie.Słyszała,żemłodzipiłkarzezManchesteruchętniebywająwpewnymklubieipoprosiłaRuby,
żebytamzniąposzła.

Rubyniemiałanatoochotyiotwarciepowiedziałaprzyjaciółce,żewątpi,byjejsiostrysięnato
zgodziły.Tracyjąwyśmiałainazwaładzieciakiem,któryowszystkomusipytaćdorosłych.Ruby
oczywiściezaprzeczyła,nacoTracyrzuciłajejwyzwanie:skorotak,niechRubytowarzyszyjejdo
osławionegoklubu.

Rubybyłaledwiesiedemnastolatką,wdodatkuszalenienaiwną.

Niedawnojejbezpiecznyświatkompletniesięzawalił.Siostrywielokrotniezapewniałyją,żerozumieją
jejbunt,alewgłębiduchaRubywiedziała,żezawszebędziesięczuławinna.

ZanimwyruszyłydoManchesteru,Tracyoznajmiła,żemusząsię

„rozluźnić",inalałaimobuwódkizsokiempomarańczowym.PonieważRubynigdydotądnie
próbowałaalkoholu,trunekodrazuuderzyłjejdogłowy.Rozchichotana,nieprotestowała,gdyTracy
kazałajejwłożyćobcisłąminiikusytopiumalowałająrówniejaskrawojaksiebie.

OdbiciewlustrzetakdalecenieprzypominałozwykłejRuby,żegapiłaTLR

sięnanieoszołomiona.

Wzburzoneloki,ciężkieodtuszurzęsy,ciemnoróżowewydętewargi.

Mizdrzącsię,Tracynamówiłabramkarza,żebyjewpuściłdoklubu.

Rubynatychmiastzrozumiała,żetoniejestmiejscedlaniej,leczwobawie,żeprzyjaciółkająwykpi,
nieodważyłasięwycofać.

background image

Obserwowałainnedziewczyny,starszeodsiebie,ubraneniemalidentyczniewkuseminispódniczkii
odsłaniającedekoltbluzeczki,zopaleniznązsolarium.Instynktpodpowiadałjej,żedonichniepasuje.

Wgorącymidusznymklubieroiłosięodwstawionychdziewczyn,mającychwgłowiejedencel–
poderwaćbogategopiłkarza.

35

Gdystanęłyprzybarze,podeszłodonichkilkumłodychmężczyzn.

Tracyodmówiłaprzeniesieniasiędostolikawkąciezaprzepierzeniem.„Niebądźidiotką,niktnastam
niezauważy",powiedziała.Dodałateż,żenieotakichchłopcówjejchodzi,boto„zwyklifaceci
usiłującypoderwaćdziewczynę".

Zamówiłakolorowenapoje,którezdawałysięzupełnieniewinne.

SpragnionaRubyniemalduszkiemwypiłaswój.Naefektnietrzebabyłodługoczekać.Zakręciłojejsię
wgłowieodnadmiarualkoholu.

Wzatłoczonejsalipanowałogłuszającyhałas.Rubyzaczęłabolećgłowa.Mimotłumuczułasię
osamotniona,aalkoholpotęgowałjejrozchwianieemocjonalne.Czułasięcorazbardziejnieszczęśliwa.

TracynawiązałarozmowęzmłodymmężczyznąicelowoodwróciłasiędoRubyplecami.

Właśniewtedydziewczynauświadomiłasobieboleśnie,jakstrasznejestto,żestraciłarodzicówi
bezpiecznydom,żeniemanikogo,ktobyjąkochałiopiekowałsięnią,starszesiostrybowiemtylko
sięzniąkłóciłyiciosałyjejkołkinagłowie.JejwzrokprzypadkowospocząłnaSanderze,który
siedział

TLR

poprzeciwnejstroniebaru.

Cośwjegowyglądziewyróżniałogospośródinnychmężczyznwhałaśliwymklubie.Byłelegancko
ubranywciemnygarnituridoskonaleostrzyżony,otaczałagoaurawładczościimocy.Walkoholowym
oszołomieniuRubyuznałagozabezpiecznąwyspęnaoceanienieszczęścia.

Niemogłaoderwaćodniegooczu,agdynaniąspojrzał,momentalniezaschłojejwustachimusiała
oblizaćwargi.Odniosławrażenie,żeSanderwyróżniająspośróddziewczynwbarze,iuwierzyła,że
łączyichwięźporozumienia.

Podwpływemdrinkauznała,żesąsobiewręczprzeznaczeni,żejeślisiędoń36

zbliży,będziewreszciebezpieczna,boonjąochroni,jakczynilitojejzmarlirodzice.

Niepamiętała,jakdoniegopodeszła.Pamiętałatylko,żesiędoniegouśmiechnęłazpełnym
przekonaniem,żedobrzesięznają,żeotodotarładobezpiecznegoschronienia.Takoczywiścienie
było.Zupełniesiępomyliłam,stwierdziłaterazzgoryczą,zwysiłkiemodciągającswemyśliod
niechcianychwspomnień.Siedziaławpatrzonawokno,masującsobiepulsującebólemskronie,podczas

background image

gdySanderwyjechałzpodjazdunaszosęinacisnąłpedałgazu.

TLR

37

ROZDZIAŁCZWARTY

SanderzamówiłapartamentwhoteluCarltonTowerswpobliżuSloaneStreet.Byłytamtrzysypialniez
oddzielnymiłazienkamiiobszernysalon.

Rubyczułasięintruzem,gdyweszlidolobby,gdzieeleganckoubranekobietypiłypopołudniową
herbatę,szczebioczącoudanychzakupach,oczymświadczyłylśniącetorbyzlogoluksusowych
marek.

Sercewaliłojejjakmłotem,azmysłypracowałynanajwyższychobrotach,przezcoczułasięniezwykle
świadomaobecnościSandera,mimożeznajdowałsiękilkametrówodniej.Dźwiękjegogłosusprawił,
żeniemalpoczułaciepłojegooddechunaskórze.

Sandertłumaczyłjejwłaśnie,żejednązsypialnikazałurządzićspecjalniedlabliźniaków.

WumyśleRubypojawiłsięobrazjegorękiujmującejjejpierś.

Natychmiastpoczułapodniecenie,nabrzmiałesutkiotarłysięzmysłowoojejubranie.Daremnie
próbowałasięotrząsnąć.Cosięzniąwłaściwiedzieje?

Przecieżodbliskosześciulatszczęśliwieobywałasiębezseksu.

TLR

Tozwykłareakcjanawspomnienia,nicwięcej.PociągdoSanderanależydoprzeszłości,podobniejak
wywołanezniejobrazy.Rubybardzosięstarałasiebieprzekonać,alebezskutecznie.Źlesięczuła,silny
bólgłowyspowodowałmdłości.Wymiotowałanastacjibenzynowej,gdzieSanderzatrzymałsię,aby
zatankować,imusiałakupićszczoteczkędozębówipastę,abyodświeżyćoddech.Terazmarzyłatylko
otym,żebysięwreszciepołożyćwzaciemnionympokoju.Oczywiściebyłotoniemożliwe.

–Tyijazajmiemypozostałesypialnie–wyjaśniałSander.–

Przypuszczam,żewolisztębliżejchłopców?

38

–Mogłamspaćrazemznimiwpokoju–wymamrotałaRuby.Możewspólnasypialniazdziećmi
odgoniłabyniechcianewspomnienia?–Niemusiałeśwynajmowaćażtrzechsypialni.

–Gdybymwziąłdwiesypialnie,byłobywówczasjasne,żedzieliszzemnąłoże–odrzekłkrótko.

Przezjejumysłprzemknąłkolejnyniepokojącyobraz:splecionenagieciała,lśniąceodpotu,ręce
mężczyznypieszczącekobietę,któraodrzucagłowęwniemejekstazie.RęceSandera,jejwłasnagłowa.

background image

Zrobiłojejsięgorąco.Chybareagowałajakofiarywypadków,któreniepotrafiłykontrolować
przebłyskówwspomnień.NagłepojawieniesięSanderawjejżyciuwywołałopodobneobjawy.

Odczułaulgę,gdychłopcywpadlidosalonu.Harrypodbiegłdoniejiuradowanyoznajmił:

–Wieszco?Wnaszympokojujesttelewizori...

–Będziewyłączony,kiedypołożyciesiędołóżek–dokończyłazaniego,zadowolona,żemożewrócić
dobezpiecznejrolimatki.–Znaszzasady.

TLR

–Rubypilnowała,żebydziecinieoglądałyzbytdługotelewizjiiwymyślałyraczejwłasnezabawy.

SformułowanieSanderao„dzieleniuznimłoża"tłukłojejsięwgłowie,aprzecieżwcalejejnatymnie
zależało,boonnicdlaniejnieznaczył.Niemającdoświadczeńwdziedzinieseksu–wkońcuSander
byłjejjedynympartnerem–reagowałanawzmiankęołóżkujaknastolatka,rumieniącsięijąkając.
Miałasiebienaprawdędosyć.

–Myślę,żeresztępopołudniaspędzimynazakupach.Chłopcypotrzebująubrańodpowiednichdla
greckiegoklimatu.MożemypójśćpieszodoHarrodsaalbowziąćtaksówkę,jakwolisz–rzekłSander.

39

Rubydoprawdyniemiałaochotynazakupy,marzyłaochłodnejpościeliizimnymkompresienaczole,
alepostanowiłanieokazywaćsłabości.JeszczeSanderoskarżyłbyjąobyciezłąmatką.

Miałanadzieję,żepodrodzeznajdzieaptekęikupitabletkiprzeciwbólowe.Ostatniatakmigreny
przydarzyłjejsiętakdawnotemu,żeniemiałazapasu.Stanowczoignorująccorazsilniejszemdłości,
skinęłagłowąijęknęłacichozbólu.

–Chłopcybędąpotrzebowaliletnichubrań–powiedziałSander.–

NawetwmarcutemperaturanawyspiedochodzidodwudziestudwóchstopniCelsjusza,wleciezaś
znacznieprzekraczatrzydzieści.

Rubynapróżnostarałasięzminimalizowaćsumępieniędzy,jakąSandermiałprzeznaczyćnazakupy
dlasynów,wybierająccotańszemodeleodzieży.

Zdrugiejstronyzmatczynądumąmusiałaprzyznać,żechłopcyprezentowalisięświetniewletnich
ubrankach,któreniedawnoznalazłysięnawieszakach.

Świadczyłyotympełneaprobatyspojrzeniaekspedientek.Wnagrodęzadobrezachowaniesynów
Sanderobiecałichzabraćdodziałuzzabawkami.

Obajdostaliwspaniałe,zdalniesterowanemodeleciężarówekiwprostnieTLR

posiadalisięzradości.

background image

WczasiezakupówRubyniemogłaignorowaćzachwyconychspojrzeń,jakimiobdarzałySandera
kobiety.Uznała,żebyłybyprzeszczęśliwe,gdybymogłyzadwadnistanąćwrazznimnaślubnym
kobiercu.Natęmyślserceścisnęłojejsięboleśnie.

–Wieczoremmamważnespotkanie–oznajmiłSander,gdywracającdohotelu,wstąpiliwrazz
chłopcamidoHydeParku.Zwdzięcznościąpowitałapropozycjęspaceru,miałabowiemnadzieję,że
świeżepowietrzedobrzejejzrobi.

40

Rubywmilczeniuprzyjęławiadomośćidalejobserwowałarozbrykanychsynków.

–Przedtemjednakspotkamysięzjubilerem,którypokażenamkolekcjępierścionkówzaręczynowychi
ślubnychobrączek–kontynuowałSander.–

UmówiłemcięjutroranowsaloniekosmetycznymifryzjerskimHarveyaNicholsa,natomiastpotem
asystentkazakupowapomożeciskompletowaćnowągarderobę.Wtymczasiewybioręsięzchłopcami
doMuzeumHistoriiNaturalnej,napewnoimsięspodoba.

Rubyzatrzymałasięispojrzałananiegozgniewem.

–Dzięki,niepotrzebujęwizytyukosmetyczki,nowejfryzuryanigarderoby.Ajużnapewnoniechcę
zaręczynowegopierścionka!

Oczywiściekłamała.Amożesądziła,żezaprzeczając,więcejzniegowyciągnie?

NieświadomarozważańSanderamówiładalej:

–Jeślimójobecnywyglądciniewystarczy,totrudno.Jasięsobiepodobam.

Nieczekającnaodpowiedź,pobiegłazasynkami.Czułasięcorazgorzej.

TLR

Wiedziała,żeSanderjądogonił,alecelowosięnieodwróciła.

–Maszdwieopcje–poinformowałjązimno.–Albozgodziszsięnaumówionewizyty,albobędziesz
sięmusiałazdaćnawybórodzieżydokonanywtwoimimieniuprzezekspedientkę.Mojażonaniemoże
sięubieraćtakjakty,towykluczone.Takcizależynapokazywaniuciałamężczyznom,żenawetnie
wkładaszpłaszcza,gdyjestchłodno!

–Tookropne,comówisz,iwdodatkunieprawdziwe.Przecieżwiesz,żeniewłożyłampłaszcza,bo...

Urwałaraptownie,uświadomiwszysobie,żeniechciałaczynićżadnegoszczeregowyznania.

41

–Bo...?–ponagliłSander.

background image

–Bozapomniałam–dokończyłasłabo.Wistocieniemogłasobiepozwolićnatakiwydatek,bliźniacy
bowiembardzoszybkowyrastalizubranek.NiechciałajednakprzyznaćsiędotegoSanderowi.

Ożenekztakąkobietątoczysteszaleństwo,pomyślałSander.Żałował,żewraporcieagencji,której
zleciłposzukiwaniaRuby,nieznalazłysięuwagi,żezaniedbujeonadzieci,botoznaczniebardziej
przysłużyłobysięjegocelom.Beztruduzałatwiłbywsądzieodebraniejejsynów.Niestety,raport
stwierdzał,żebyłatakdobrąmatką,żejejbrakodbiłbysięnegatywnienażyciuchłopców.Niechciał
oczywiściepodejmowaćtakiegoryzyka.

–Chłopcyniedługobędąwwieku,kiedybardzoliczysięwyglądinnychludzi–rzekłsucho.–Z
pewnościątorozumiesz.PozycjaroduKonstantinakosówwymagauczestniczeniawrozmaitych
wydarzeniachtowarzyskich.Oczekuję,żebędziesztamzemnąbywała.Niewspomnęjuż,żemoja
siostra,atakżeżonymoichwspółpracownikówinteresująsięmodąimająodpowiednieśrodki
finansowe,abysięeleganckoubierać.Szybkozrozumieją,żenaszemałżeństwojestniecodziwne,jeśli
będzieszsięupierałaTLR

przyswoimguścieodnośniedoubrań.Twójupórodbijesięnegatywnienanaszychsynach.

Naszychsynach.SerceRubyścisnęłalodowatałapa.Podwpływemimpulsuchciałakrzyknąć,że
jeszczeniedawnoniemiałpojęciaoichistnieniu,aterazrościsobieprawowyrokowania,cosięnanich
odbije,aledałaspokój.Sanderznowuzniąwygrał.Niewolnojejsięwyróżniać,bochłopcybędą
cierpieli;wtymwiekunieznosisięodmiennościizakłopotania.Będziemusiałaprzełknąćswojądumę
iprzyjąćjałmużnęSandera.

Niecierpiałabyćuzależnionaodinnych.Kochałasiostryibyłaimwdzięcznazawsparcie,aleczasami
skryciełkała,żeniestaćjejnawłasne42

utrzymanie.Miałanadzieję,żegdychłopcybędąstarsi,udajejsiędokończyćnaukęiznaleźć
odpowiedniąpracę.Terazzaśokazałosię,żebędziejeszczebardziejzależnafinansowoniż
kiedykolwiek.Największeznaczeniemajednakszczęściechłopców,aniejejduma,powiedziałasobie
wduchu.Oninieprosilisięoprzyjścienaświat.OnazaśnieprosiłaSanderaouwaginatematswojego
wygląduaniopieniądze.Chciałojejsiępłakać.Tośmieszne,jestprzecieżdorosłąkobietą!

Chcącukryćpomieszanie,nachyliłasiędosynkówipoprosiła,żebysięzbytnionieoddalali.Skinęli
niecierpliwiegłówkamiijużichniebyło.

Wyprostowałasięchybazbytgwałtownie,bowłaśniewtedytosięstało.

Bólniemaljąoślepiłizakręciłojejsięwgłowie.Byłabyupadła,gdynieSander,którybłyskawicznieją
podtrzymałiprzyciągnąłdosiebie.

Natychmiastprzeniosłasięzpowrotemwprzeszłość.Okolicznościbyływprawdzieinne,aleonatak
samosięzachwiała,aSanderjąuratował.

WówczasprzyczynąpotknięciabyłyzbytwysokieobcasypożyczonychodTracypantofliiefekt
działaniaalkoholu.WtedyteżmiaławuszachodgłosbiciasercaSandera,podczasgdyjejwłasnegubiło
rytm,sprawiając,żeTLR

background image

brakowałojejtchu.Wtedyrównieżbliskośćjegosilnegomęskiegociaładziałałanajejzmysły,czyniąc
jąosłabłąznieznanejdotądrozkoszy.Pragnęławówczas,abyjużnigdyniewypuszczałjejzramion,
leczteraz...Poczułaprzypływpaniki.Niepowinnainiechciałatakczuć.Sanderbyłjejwrogiem,z
którymzmuszonabyławprawdziedzielićsięsynami,alektóryzarazemniągardził.

Zaczęławysuwaćsięzjegoobjęć,leczjejniewypuścił.Wiedział,żejestszczupła,aleteraz,trzymając
jąwramionach,wyczuwałjejkościpodskórą.Drżałazzimna,mimotwierdzenia,żeniepotrzebuje
płaszcza.

Przypomniałsobieszczegółyzleconegoraportu.Czytomożliwe,że43

niedojadała,byletylkojejdziecimiaływszystko,czegoduszazapragnie?

Sandermiałsięokazjęprzekonać,żeFreddieiHarrybylisilniidobrzeodżywieni,zdrowiienergiczni.
Powiedziałsobie,żenatymmuwłaśniezależy,acodoichmatki,tomusiałjąprzyjąćz
dobrodziejstweminwentarza.

SpojrzałwtwarzRuby.Byłaniezwykleblada.Alemożetakąmiałakarnację?Gdysiępoznali,miała
grubąwarstwęmakijażu.Kościpoliczkowebyłybardziejwydatne,ustazaśtaksamozmysłoweipełne
jakusyreny,któraświetniewiedziała,jakwykorzystaćswemłodeciałodlawłasnejkorzyści.

Sanderniemiałzłudzeń,dlaczegoRubysiędoniegozbliżyła.Podsłuchałjejrozmowęzprzyjaciółkąna
tematbogatychpiłkarzy,którychzamierzałypoderwać.Rubysięwidocznienieudało,więcpostanowiła
zabraćsięzaniego.

Zmarszczyłbrwi,niechętnieprzyjmującdowiadomościkontrastmiędzywyzywającądziewczyną,z
którąsięprzespałkilkalattemu,abezbronnąkobietą,którąteraztrzymałwobjęciach.Dlaczegomiałby
sięniąprzejmować?Niezależałomunaniej.Ajednakgdyzaczęłasięodniegoodsuwać,niemiał
ochotyjejwypuścić.PrzezwarstwęchmurprzebiłsięnagleTLR

promieńmarcowegosłońca,ujawniającświetlistośćjejceryiślicznąbarwęblondwłosów.Sander
opuściłramionajakrażonygromem.

OszołomionaRubymrugałaniepewniepowiekami.PrzecieżchciałasięuwolnićzrąkSandera,ajednak
gdytosięstało,zrobiłojejsięprzykro.

Właściwiedlaczego?Przecieżniespędziłaostatnichsześciulatżycia,marzącojegoobjęciach.
Pamiętała,żeodrzuciłjąwtedy,okazującpogardę.

Zacząłkropićdrobnydeszcz.Rubyzadrżałazchłoduiprzywołałasynów.Sanderzatrzymałtaksówkęi
pojechalizpowrotemdohotelu.Chłopcysiedzieliwciśnięcimiędzynich,dziękiczemurodzicenie
musielisiędotykać.

Rubyuznała,żepowinnasięskupićnatym,coprzyniesieprzyszłość,44

zwłaszczadlajejukochanychbliźniaków.Ichszczęścieipomyślnośćbyłynajważniejsze,onasamasię
nieliczyła.Zesmutkiempomyślała,jakłatwopogodzilisięzobecnościąSanderawswoimżyciu.
Niewątpliwieprzyczyniłasiędotegojegoobietnicakupowaniakolejnychwspaniałychprezentów,
uzmysłowiłasobiezgoryczą.Bylijednakstanowczozbytmali,abyzrozumieć,żemiłośćokazujesię

background image

nietylkoupominkami.Przyrzekłasobie,żepostaraimsiękiedyśwytłumaczyć,żemajątektonie
wszystko.Jakomatkapragnęła,byumieliokazaćpotrzebującymwspółczucieipomoc.

Gdywrócilidoapartamentuwhotelu,Rubyzamknęłasięwłazience,żebyzażyćdwietabletki
przeciwbólowe,którekupiławaptecepodpozorem,żepotrzebnajejpastadozębów.Nasamąmyślo
ichprzełknięciupoczułajednaktaksilnemdłości,żezrezygnowałazzamiaru.

Pulsującybólnieustępował.Wykąpałasynówipołożyłaichdołóżek.

Gdyzasnęli,przyszedłumówionyprzezSanderajubiler,niosąceleganckąaktówkę.Wyjąłzniej
sporychrozmiarówaksamitnepuzderko,którepołożyłostrożnienaniskimstoliku.Gdyjeotworzył,
Rubystłumiłaokrzyknawidokkolekcjiwspaniałychpierścionków.Wszystkiebyłypiękne,TLR

alecośjąodnichodrzucało.Pierścionekpowinienbyćwyrazemmiłościioddania,awtymwypadku
niemogłobyćotymmowy.Jejmałżeństwomiałopozostaćpustąwydmuszką.

–Samwybierz–powiedziałaobojętnie,niepatrzącnaklejnoty.

ZdumionytymbrakiemzainteresowaniaSanderzmarszczyłbrwi.Jegomatkauwielbiałabiżuterię.
Przypomniałsobie,jaksiadywaławgarderobieprzedlustrem,szykującsięnawieczornewyjście,i
podziwiałabezcennebransoletyCartiera,którebłyszczałynajejprzegubach.

–Twojeprzyjścienaświatzatozapłaciło–mawiała.–Twójdziadektwierdził,żewystarczyłabymi
jedna,aleprzypomniałammu,żewkońcu45

urodziłamdziedzicafortunyKonstantinakosów.DziękiBogu,niejesteśdziewczynką.Gdybytakbyło,
jużtwójdziadekbydopilnował,żebymniedostałaniczego.Pamiętaj,Sander,gdybędzieszdorosłym
mężczyzną,radzęciobdarzaćkobietyklejnotami,awtedybędąciprzychylne.Kobietykochają
błyskotki.–Śmiałasięgłośno,szerokootwierającumalowaneszminkąusta.

–Niepowinnamchybazdradzaćsekretówmojejpłci,prawda?

Jegopiękna,próżna,chciwamatka,którądziadekwybrałnażonędlaojcazewzględunajej
arystokratycznepochodzenie.Zgodziłasięzochotą,gdyżmiaładośćbiedy,jejrodzinabowiem
zubożałaizostałojejtylkonazwisko.GdySanderdorósł,cierpiałkatusze,obserwując,jakjego
subtelnyojciecmusiznosićupokorzeniazestronymatkiidziadka.Matkatraktowałagojakotwarty
rachunekbankowy.Sanderpoprzysiągłsobie,żenigdyniepójdziewśladyojca.

NacoliczyłaRuby,udającbrakzainteresowaniabiżuterią?Spojrzał

gniewnienapierścionki,zamierzającwybraćnajmniejefektowny.Chciałjąprzeztoukarać.Wtem
dostrzegłprzepięknypierścionekzdwomadiamentami,którylśniłwjasnymświetle.

TLR

Rubyczułasięzbytobolała,abyinteresowaćsięwyboremSandera.

Chciałatylko,żebytafarsawreszciesięskończyła.Zulgąspostrzegła,żedokonałwyboru.

background image

–Weźmiemyten–powiedziałSanderzirytacją.Złościłagojegonagłaczułostkowość.

JubilerpodałpierścionekRuby.Wzięłagozociąganiemiwsunęłanapalec.Sercezabiłojejżywiej.
Dwaślicznediamentyjakdwóchślicznychsynów,pomyślałazczułością.Mimowoliposzukała
wzrokiemSandera.

Gardłomiałajakzasznurowane.Jednakwjegooczachniebyłoporozumiewawczegociepła,tylko
zimnatwardość,którajązmroziła.

46

–Znakomitywybór–mówiłjubiler.–Każdykamieńważydwakaraty,toabsolutnieniezwykłajakość.
Zgodniezpańskimżyczeniempochodzązkopalni,któraniewyzyskujeludzijakniewolników–dodał,
zwracającsiędoSandera.

TauwagazaskoczyłaRuby.Nieprzypuszczała,żeSanderowibędziezależałonasposobie,wjaki
zostaływydobytediamenty,ajednaktakwłaśniebyło.Cotooznaczało?Czyżbyjednakźlegooceniła?
Bzdury,odpowiedziałasamasobiezlekkąirytacją.NiezamierzałazmieniaćopiniinatematSandera.

Dlaczego?Czyobawiałasię,żegdytozrobi,gdypozwolisobieujrzećgowinnymświetle,staniesię
wobecniegojeszczebardziejbezbronna?Nie,niewolnodotegodopuścić.

Mdłościstałysięjeszczebardziejdokuczliwe.Zulgąprzyjęłaodejściejubilera.Sanderwyszedł
wkrótceponimnaswojespotkanie.

Wreszciemogłasięspokojniepołożyć,oczywiściepotym,jaksprawdziła,czychłopcyśpiąbezpiecznie
wswoichłóżkach.

TLR

47

ROZDZIAŁPIĄTY

–Mapaniładne,gęstewłosy,alesąmocnoskręcone,więcmyślę,żenajlepiejbędziejeostrzyc
asymetrycznie–orzekłstylista,obejrzawszyuważnieczuprynęRuby.Skinęłabezsłowa,gdyżniewiele
jątoobchodziło.

Głowanadaljąbolała,byłojejniedobrze,azdoświadczeniawiedziała,żetamigrenamożepotrwać
nawetdwa,trzydni,zanimwkońcuodpuści.

–Copaniotymsądzi?–zapytałpozakończeniustrzyżeniaicofnąłsięnieco.

Przyjrzawszysięsobiewlustrze,Rubywprostoniemiała.Rozwichrzonąburzęlokówzastąpiła
elegancka,wyrafinowanafryzura,delikatnieokalającajejtwarzispływającanaramionajedwabistą
kaskadą.Takwłaśnieprezentowałysięelegantkipijąceherbatęwhotelowymlobby.Zapozorną
prostotąkryłsięluksusifinezja.

–Bardzomisiępodoba–wyjąkałasłabo.

background image

–Jestprostawutrzymaniu,poumyciułatwonabierzepoprzedniegokształtu.Mapaniszczęście,będąc
naturalnąblondynką.

TLR

StylistaodprowadziłRubydowyjścia.Bólgłowyzelżałniecodziękitemu,żeranopołknęłakilka
tabletekprzeciwbólowych,którezdołałautrzymaćwżołądkupozjedzeniusuchejgrzanki.

Następnieudałasiędosalonukosmetycznego.Kobietyobrzucałyjąuważnymi

spojrzeniami,

zapewne

zdziwione

kontrastem

między

wyrafinowanąfryzurąatwarząbezmakijażuiskromnymubraniem.

Musiałaniechętnieprzyznać,żenaprawdęliczysiępierwszewrażenie.

Zwłaszczapłećpięknakierowałasiętązasadą.Doprawdyniechciała,żebychłopcyczulisię
zakłopotani,żeichmamaprezentujesięgorzejodinnychmatek.

48

Przedsobąmiałajasnooświetlonysalonpiękności.Wzięłagłębokioddechizwysokouniesionągłową
wkroczyładośrodka.

Dwiegodzinypóźniejspotkałasięzkobietą,któramiałapójśćzniąnazakupyipomócwwyborze
garderoby.Mijająclustra,niemogłasiępowstrzymaćprzedzerkaniemnaodbicieprześlicznej
dziewczyny,która–

choćtoniedowiary–musiałaprzecieżbyćnią.Miałapomalowanenamodnyodcieńpaznokcie,
wyskubanebrwiitaksubtelnymakijaż,żeniemalniebyłogowidać.Mimotooczywydawałysię
większeiciemniejsze,ustapełniejszeibardziejmiękkie,aceratakrozświetlona,żeRubyniemogłasię
wprostnapa-trzeć.ChociażnieprzyznałabysiędotegoSanderowi,wizytawsaloniesprawiłajej
ogromnąprzyjemność.Czułasięterazmłodą,ładnąkobietą,aniezatroskanąmamusią.

–Oiledobrzezrozumiałam,potrzebujepanistrojówodpowiednichdozamieszkanianagreckiej
wyspie,atakżekreacjiprzydatnychnaspotkaniatowarzyskieibiznesowe?–Nieczekającna
odpowiedźRuby,asystentkadodała:–Naszczęściemamyjużdużączęśćnaszejnowejkolekcjioraz
sporoubrańprojektuinnychautorów,więcjestempewna,żeudanamsięwybraćTLR

wszystko,czegopanipotrzebuje.Jeślizaśchodziosuknięślubną...

background image

SerceRubywykonałosalto.Niespodziewałasię,żeSanderwspomniałotegorodzajustroju.

–Tomabyćcichaceremoniawurzędzie–wyjaśniła.

–Kobietanazawszezachowujewpamięcistrój,wjakimbrałaślubzukochanymmężczyzną–
odrzekłaasystentka.

Namawiamnie,bochodzijejwyłącznieozyskbutiku,pomyślałaRuby.

Wjejprzypadkuniemiałotoznaczenia,boprzecieżniekochałaSandera,onzaśniekochałjej.To,co
nasiebiewłożywtymszczególnymdniu,niejestważne,żadneznichbowiemniebędziechciało
wracaćdoniego49

wspomnieniami.Natęmyślserceścisnęłojejsięboleśnie.Przywołałasięjednakdoporządku.Jest
przecieżdorosłąkobietą,matkąkilkuletnichsynów.

Dawnotemuporzuciłanadobremyślioromantycznychuczuciach,porównującjedoczekolady–czuje
sięjejsłodycznajęzykuprzezbardzokrótkiczas,apotemczłowiekwpadawnałógitylkotyje.
Najlepiejjejunikaćnakorzyśćbardziejzrównoważonejdietyemocjonalnej.Naprzykładbezgranicznej
miłościdosynkówiprzywiązaniadosióstr.Teuczuciaprzetrwającałeżycie,romantycznamiłość
natomiastjest,jaksłyszała,tylkoiluzją.

BliźniacybylizachwyceniwycieczkądoMuzeumHistoriiNaturalnej.

ObajtrzymaliSanderazaręce,przyciskalisiędoniego,gdycośichprzestraszyło,nazywalitatusiemi
nakażdymkrokuokazywaliradośćzjegotowarzystwa.CzemuwięctakbardzobrakowałomuRuby?
Wytłumaczył

sobie,żeniepokoigo,czychłopcyniebędątęsknićzamatką,towszystko.

Nimsięzorientowała,dokonaławyboruznaczniedroższychubrańiwwiększejliczbie,niżpierwotnie
zamierzyła.Gdyusiłowałaprotestować,asystentkazakażdymrazemuprzejmie,alestanowczo
przekonywałajądoTLR

zmianyzdania,powołującsięnaotrzymaneodSanderainstrukcje.Strojebyłyzresztąoszałamiające–
świetnieskrojonespodnieiszortyzkremowegolnu,adotegokrótkieżakietyijedwabnebluzki,
miękkospływającesukniezjedwabiu,eleganckiekoktajlowesukienki,topybezramiączekpod
marynarkiokobiecymkroju,bardziejswobodne,choćrówniedrogie„ubraniasportowo–

plażowe",jaksięwyraziłaasystentka.Dokażdegozestawuubrańdobrałateżpantofle,aponadto
jedwabno–koronkowąbieliznę.Jakorzekła,bezwszystkichtychrzeczyRuby„absolutnieniemogłasię
obyć".

Nakoniecpozostałwybórsukniślubnej.Asystentkazdumązaprezentowałaświetnieskrojoną
kremowąkreacjęzbolerkiem.

50

–ZnajnowszejkolekcjiVeryWang–oznajmiła.–Jestkrótka,więcidealniesięnadajenaskromny

background image

ślub,apotemmożejąpaninosićjakosukienkękoktajlową.Właściwiezostałazamówionaprzezinną
klientkę,leczniestetyokazałasięodrobinęzaciasna.Jestempewna,żebędziepasowałaznakomicie.

Rubydomyśliłasię,żesprzedawczynimiałanamyślito,żekrójsukienkiukryjejejnadmiernąchudość.

Kreacjazjedwabnejsatynybyłaśliczna,kobiecaielegancka,właśnietaka,jakąmożnabyzapamiętać
nacałeżycie.IdlategoRubyniechciałajejprzymierzyć.Jednakasystentkaniechciałanawetotym
słyszeć.

Sukniapasowałajakulał.Biodrawydawałysięwniejwęższe,natomiastcałasylwetkanabierała
apetycznejkrągłości.Rubyprzyglądałasięsobiewlustrzejakobcejosobie.

Zdrżeniemzaczęłazdejmowaćsukienkę.Nigdyniebędziekobietą,jakiejodbiciewidziała–pewną
swejurody,kochanąprzezswegowybranka.

–Niechcętejsukienki–oznajmiłazdumionejasystentce.–Proszęjązabrać.Wybioręsobieinną.

–Ależleżydoskonale...

TLR

Rubypotrząsnęłagłowąwmilczeniu.Ubierałasięwprzymierzalni,gdyasystentkawróciłazciepłą
popielatąkurtkątypuparka.

–Omalniezapomniałam–usprawiedliwiłasię.–Paniprzyszłymążpowiedział,żeomyłkowo
zostawiłapaniwdomupłaszczipotrzebujeciepłegookryciapodczaspobytuwLondynie.

Rubybezsłowawzięłaodniejparkę.Byładobrejjakości,łączyłaswobodnykrójzmodnąelegancją.

–Tonaszanowaprojektantka–wyjaśniłaasystentka.–SzkoliłasięuPrady.

51

Rubyukryłatwarz,bykobietaniedostrzegłajejrumieńca.Sanderodgadł,żewcaleniezapomniała
płaszcza,tylkogonieposiadała,awczorajwparkuzwyczajnietrzęsłasięzzimna.

Wracającdohoteluotulonanowąkurtką,żałośnierozmyślała,żemimonowejfryzuryiładnego
makijażunadalbyłatąsamąosobą;niemoglijejzmienić,zdjąćzjejramionprzytłaczającegojąciężaru
odpowiedzialnościiwiny.Kosztownestrojebyłytylkoudawaniem,podobniejakmałżeństwoz
Sanderem.

Dlaniej,aleniedlabliźniaków.Oniniedowiedząsięnigdy,jakajestprawda.Musząwierzyć,żemama
jestszczęśliwa.

Zamierzaławrócićdopokoju,alezdradzającepewnośćsiebiespojrzenieiuśmiechjakiejśkobietyw
lobby–jakbyuznała,żeRubyniejestdlaniejżadnąkonkurencją–zadrasnęłyjejdumęizmieniła
zdanie.

Dyskretnakelnerkapokazałajejstolikodfrontu.Rubywolałabysięskryćwciemnymkącie,niebyła

background image

bowiemprzyzwyczajonadosamotności.Zawszemiałaprzysobiesiostryalbosynków.

Zamówiłaherbatę.Nicniejadłaprzezcałydzień,alenieczułagłodu,TLR

byłanatozbytzdenerwowana.

Kawiarniazwolnasięzapełniała.Weszłokilkaszalenieeleganckichkobiet,zanimizaśgrupa
biznesmenówwciemnychgarniturach.Jedenznichposłałjejtakciepłyuśmiech,żeRubyoblałasię
rumieńcem.

Podniosładoustfiliżankę,gdyztupotemdobieglidoniejbliźniacy,zaktórymiszedłSander.

Wszyscytrzejmieliwilgotnewłosy,jakbyprzed;chwiląwyszlispodprysznica.Rękazadrżałajejtak
silnie,żemusiałaodstawićfiliżankę.Chłopcyrozprawialijedenprzezdrugiegoowspaniałejwycieczce,
onajednakzerkałanaSandera,któryprzyglądałjejsięuważnie.

52

Niechodziłobynajmniejonowąfryzuręimakijaż,byłyonetylkopotwierdzeniemtego,cojużwiedział
–żeRubyjestrzadkąpięknością.

Towidokmatkizsynamisprawił,żezastygłwmiejscu,czującniezwykłądumę.Całatrójkapowinna
byćzawszerazem,należećdoniego.

Potrząsnąłgłowąnateatawistycznerozmyślania.Przecieżnietakchciałsięczuć.Chodziłomu
wyłącznieosynów.Cosięznimwogóledzieje?

Rubywstrzymałaoddech,czekającnakomentarzSanderawzwiązkuzezmianamiwjejwyglądzie.
Ostatecznienajejwidokstanąłjakwryty.Gdyjednakznalazłsięprzyniej,zezmarszczonymibrwiami
spytał,dlaczegoniezamówiłanicdojedzenia?

–Ponieważchciałamsięnapićherbaty–odparła.Czyżbyniespodobałamusięnowafryzura?Nie
zamierzałagootopytać.Zwróciłasiędochłopców:

–Jakbyłowmuzeum?

–Fajnie–odrzekłHarry.–Potemtatazabrałnasnabasen.

RubyrzuciłaSanderowizaniepokojonespojrzenie.

–Tu,whotelu–wyjaśnił.–Skoromająmieszkaćnawyspie,powinniumiećpływać.

TLR

–Tatakupiłnamnowekąpielówki–poinformowałzzachwytemFreddie.

–Podczaspływaniawbaseniepowinnybyćznimidwieosobydorosłe.

–Rubyniemogłasiępowstrzymaćprzedtąuwagą.–Dzieckomożeutonąćwciągukilkusekundi...

background image

–Nabaseniebyłratownik–przerwałjejSander.–Świetniesobieradzili,majątowgenach.Mójbrat
byłwreprezentacjiGrecjijuniorów.

–Mamamainnewłosy–oznajmiłnagleHarry.Rubydrgnęła.TerazSanderzpewnościąskomentujejej
nowąfryzurę.Pomyliłasię.

53

–Mamnadzieję,żezałatwiłaśwszystko,copotrzeba,boniebędziewięcejczasunazakupy–rzekł
obojętnie.–Lecimynawyspęnastępnegodniapoślubie.

Rubykiwnęłagłową.Toidiotyczne,żeczułasięrozczarowanabrakiemaprobatydlaswegonowego
wyglądu.

Chłopcybyligłodni,onazaśzmęczona.Powinnasięraczejskupićnaswoichmatczynychobowiązkach,
niezaśmartwićkomentarzamiSanderalubichbrakiem.

–Zabioręichnagóręizamówięcośdojedzenia–powiedziała.

–Dobrypomysł.Jamamjeszczesprawędozałatwieniawambasadzie.

–Acozkolacją?–zapytałaodruchowoinatychmiastzaschłojejwustach.MilczenieSanderaupewniło
ją,żepopełniłafauxpas.

Rozzłościłasięsamanasiebie,żepozwoliłamuprzypuszczać,żemaochotęzjeśćrazemznimkolację.

Sandergotowałsięwśrodku,gdyżzpozoruniewinnepytanieRubywytrąciłogozkruchejrównowagi.
Przezmomentwyobrażałsobie,jakjedząkolacjętylkowedwoje.Śnieżnobiałyobrus,ciepłyblask
płonącychświec,TLR

cichybrzększtućców...Toniemożliwe,pewniechodziłojejocałączwórkę.

Przecieżtylkodlategoprzyjąłjązpowrotemdoswegożycia.Takczysiak,lepiejzachowaćstosowny
dystans.

–Umówiłemsięjużnakolację–skłamałniechętnie.–Niewiem,októrejwrócę.

Awięcjużsięumówiłnawieczór.Czyzjekolacjęzkobietą?Możezkochanką?–zastanawiałasię
Ruby,gdychłopcyzapetytempochłonęlipodwieczorek,onazaśzmusiłasię,abyskubnąćcośrazemz
nimi.TakmałowiedziałaożyciuSandera.Poczułasiędziwnienieswojo.

54

–Mamusiu,chodź,popatrzymysobienanasząwyspę–zawołałFreddie,usiłującotworzyćlaptop.

–Nie,kochanie,niepowinniśmytegoruszać.

–Niemartwsię,mamusiu–poparłbrataHarry.–Tatapowiedział,żemożemypopatrzeć.

background image

Freddie'emuudałosięuruchomićkomputer.Naekranieukazałysięzdjęciagórzystejwyspywkształcie
niemalregularnegopółksiężyca.

ZanimRubyprzekonałasię,żeSanderpotraktowałichznajomośćjakprzelotnąprzygodę,starałasię
jaknajwięcejonimdowiedzieć.

LeżącaobokCypruwyspa,naktórejmieszkał,byławielokrotnienajeżdżana.WżyłachSanderapłynęła
krewmauretańskichwojowników.Jegorodzinaodstulecirządziłanawyspie,jegodziadekzaś,obecny
seniorrodu,założyłirozwinąłfirmętransportumorskiego.Konstantinokosowiebylibardzozamożni.
NatymjejwiedzaoSanderzesiękończyła.

–Czasnakąpiel,chłopcy–powiedziałastanowczo.

Noweubraniadlaniejidziecizostałyjużdostarczonedoapartamenturazemznowoczesnymi
walizkami.PopołożeniusynówspaćRubyzamierzałaTLR

sięzająćpakowaniem.

Nicztego;gdytylkoznaleźlisięwłóżkach,znowudopadłakomputera.

Zaczęłaprzeglądaćplikizezdjęciami.Napierwszymwidniałaoślepiającobiałaforteca,przycupnięta
naszczycieschodzącegoprostodoszafirowegomorzaklifu.Mauretańskiewieżestrzelaływ
jaskrawobłękitneniebo.Innezdjęciepokazywałotęsamąbudowlęodfrontu;przedniąrozciągałsię
kwadratowydziedziniec,naktórymstalistrażnicywgranatowychmundurach.

Kolejnezdjęciaprzedstawiałypiaszczystezatoczkiwotoczeniuwysokichklifów,małeportyrybackie,
wapienneskały,wielobarwnepołaciełąk,atakżeschludnemiasteczkazwąskimi,cienistymiuliczkami.
Ruby55

przyznała,żewyspaprezentujesięwspaniale,tyleżecałkowicieobcowstosunkudotego,coonai
chłopcyznalizdotychczasowegożycia.Czyabypostąpiławłaściwie?Nicniewiedziałaorodzinie
Sanderaanionimsamym,agdyjużznajdziesięnawyspie,będziezdanawyłącznienajegołaskę.Była
jednakpewna,żewrazieodmowySanderodebrałbyjejdzieci.Wtensposóbprzynajmniejbędziez
nimi.

Synowiebylidlaniejwszystkim.Ichszczęścieliczyłosiębardziejniżcokolwiekinnego.Musiałasię
jaknajwięcejdowiedziećnatematSandera,żebysięprzekonać,zjakimczłowiekiemmadoczynienia.
Wkońcuzamierzałapowierzyćmulosswoichdzieci.

Niepewniespojrzałanakomputer.Niemogłasięoprzećnagłemuimpulsowi.Wpisaławwyszukiwarkę
nazwiskoSandera.Powiedziałasobie,żerobitowyłączniedlaswoichsynów.Niebyłapewna,czego
sięmaspodziewać,więcoczyrozszerzyłyjejsięzezdumienia,gdyodkryła,żeSanderjestterazwładcą
prześlicznejwyspy.Wiązałsięztymtytułkróla,którywedleinformacjizestronyinternetowejzostał
przezniegoodrzuconynarzeczbardziejdemokratycznychstandardówrządzenia.

TLR

GdySandermiałosiemnaścielat,jegorodzicezginęliwkatastrofielotniczej.Samolotpilotowałkuzyn
zestronymatki.Rubyodczuławstrząs,jakbyniechcącydotknęłakablapodprądem.Obojezostali

background image

sierotamiwpodobnymwieku...Ichrodzicezginęlitragicznie.Gdybywiedziałaotymprzypierwszym
spotkaniu...Toco?Czyrobiłobytojakąśróżnicę?Bynajmniej.

Sandermiałtrzydzieściczterylata,byłodniejojedenaścielatstarszy.

Znajdowałsięuszczytuswoichmożliwości.Mimowolniezadrżała.Umysł

natychmiastpodsunąłjejdobrzeznaneobrazy.OpalonadłońSanderagładzącajejnagąpierś,czubek
językapieszczotliwiemuskającyróżowy56

sutek.Rubyszybkozamknęłapokrywęlaptopa.Znówodczuwałamdłości.

Caładrżąca,skierowałasiędołazienki.

TLR

57

ROZDZIAŁSZÓSTY

–Ogłaszamwasmężemiżoną.

Stałosię.Niemaodwrotu.RubyzawszelkącenęstarałasięukryćprzedSanderemswojeroztrzęsienie.

MiałanasobiekremowąsukienkęodVeryWang.Wprawdziejejniechciała,gdyjednakznalazłają
pośródprzysłanychzesklepuubrań,poczułasiędziwniezobowiązanająwłożyć.Wkońcubyłtodzień
jejślubu.Mimopozorówopanowaniaznowuzadrżała.Czegosięwłaściwiespodziewała?

Pocałunkówikwiatów?Przysiągwiecznegooddania?WychodziłazamążzaSandera,któryanirazuna
niąniespojrzałpodczaskrótkiejceremoniiwprzypadkowymurzędzie.Niemógłjużwyraźniejokazać,
jakbardzotenślubjestmunienarękę.Nocóż,onatakżeniebyłatymzachwycona.

SanderzerknąłnalewądłońRuby.Pierścionek,któryprzedchwiląwsunąłjejnapalec,byłniecoza
luźny.Byłastanowczozbytchudainadaltraciłanawadze.Zresztąjejkondycjazupełniegonie
obchodziła.

Kobietyumiałydoskonaleoszukiwać.DlasynówRubybyłabezTLR

wątpieniaukochanąmatką,dającąimtakpotrzebnepoczuciebezpieczeństwa.

Gdyonsambyłwichwieku,właśnietegopotrzebował.Poczułprzypływgoryczy.

Pośmiercirodzicówczęstosięzastanawiał,czyojcieculegałtakłatwofinansowymżądaniommatki,bo
szaleńczojąkochał,onazaśnazimnotowykorzystywała.Poprzysiągłsobie,żetaktoksycznyzwiązek
nigdyniestaniesięjegoudziałem.

Ajednaksięożenił,itozkobietą,której,jakwiedział,niemógłzaufać,któraoddałamusiękiedyśz
takązmysłowością,żewspomnienieotym58

background image

wyryłomusięwmózgunazawsze.Pozwalającnato,postąpiłbardzonierozważnie.Drugirazsiętonie
powtórzy.

Wtaksówcewiozącejichzpowrotemdohotelupanowałomilczenie.

Rubywiedziała,żeSandermaważnespotkania,cooznaczało,żebędziemiałatrochęczasudlasiebiei
będziemogławspokojuwszystkoprzemyśleć.

Sanderodprowadziłichdoapartamentuicmoknąwszychłopcównapożegnanie,wyszedłbezsłowa.No
cóż,wkońcutojazaproponowałammumałżeństwo,anienaodwrót,pomyślałazwestchnieniem.

Chłopcybylizmęczeninadmiaremlondyńskichwrażeń.Krótkadrzemkawszystkimsięprzyda,być
możeminiejejpotymćmiącybólgłowy,jakiwciążodczuwała.

Zdjęłaślubnąsukienkę,ubrałasięwstaryszlafrokipołożyłasynówdołóżek.Gdyzasnęli,udałasiędo
łazienkiiposzukaławtorebcetabletekprzeciwbólowych.Przypadkowonamacałapigułki
antykoncepcyjne.Towystarczyło,bynaskutekoczywistychskojarzeńsercezaczęłojejwalićjak
młotem.Szczęśliwietymrazemniewymiotowała.

Byłatakznużona,żeporelaksującejkąpielibylejaksięwytarłaipadłaTLR

dołóżka,nietroszczącsięowłożeniekoszuli.Zasnęłaprawienatychmiast.

Ocknęłasięzesnu,wyrwanapodświadomąpotrzebąbezzwłocznegodziałania.Wciągukilkusekund
zrozumiała,cojąspowodowało.Cisza.Niesłyszaładzieci.Jakdługospała?Drgnęła,zerknąwszyna
zegarek.Trzygodzinytemuzapakowałachłopcówdołóżek.Dlaczegobyłotakcicho?

Zaniepokojona,zerwałasięzłóżkaiowinęłaręcznikiem,rzuconymniedbalenaporęczfotela.Boso
pobiegładopokojusynów.

Byłpusty.Sercetłukłojejsięwpiersijakprzerażonyptak.

Roztrzęsionabiegałapoapartamencie,nawołującdzieci.Niechciałanaraziedopuścićdosiebiemyśli,
żestałosięcośzłego.

59

Wprzerażającejciszy–tylkorodzicwie,jakstraszniebrzmicisza,którąwinnywypełniaćdziecięce
głosiki–opadłanakanapę.ChłopcymusieligdzieśpójśćzSanderem,powiedziałasobie,tojedyne
wytłumaczenie.Pewniewrócił,gdyspala,iwykorzystałokazję.Niechciałsięzniążenić,podobniejak
onaznim.Zależałomutylkonadzieciach.Aterazjemiał.

Czyzabrałsynównapokładlecącegonawyspęsamolotu?Wyspę,naktórejrządziłiustanawiałswoje
prawa?Zabrałpaszportychłopców,ponoćbyłotokonieczne.TerazRubyjużnigdynieodzyskadzieci.

Szok,żal,strachigniew–miotałyniąsprzeczneodczucia.Dominował

niepokójosynów.Ifuria,żeSandermógłtakpodlepostąpić.

background image

Wtemusłyszałajakiśdźwięk.Otworzyłysiędrzwidoapartamentu,rozległsięgwarpomieszanych
głosów.

Bliźniacy!

Zerwałasięnarównenogiirzuciładoholu.Podbieglidoniej,opowiadającjedenprzezdrugiego,że
tatazabrałichnapodwieczorek,bo„tyspałaś".Pachnielichłodnym,świeżympowietrzemi
herbatnikami.

Rubyopadłanakolanaichwyciłaichwobjęcia.Bylijejżyciem,jejTLR

sercem,wszystkim,coposiadała.Wyrywalisięześmiechem,aleniechciałaichwypuścić.

Sanderobserwowałjąwmilczeniu.Uświadomiłasobie,żemanasobietylkokusyręcznik.

Wpadładoswojejsypialni,włożyłaczystefigiistarywelurowyszlafrok.Chciałajaknajszybciej
wrócićdodzieciinieprzejmowałasięswoimwyglądem.Wprawdzieichnieporwał,alesamfakt,że
mógłtozrobić,napawałjąprzerażeniem.Zasmakowałauczuciautratyijużwiedziała,żeuczynii
poświęciwszystko,bylebyćrazemznimi.

60

Drżącymipalcamiwiązałapasekszlafroka.Zsalonudochodziływrzaskipostacizkreskówki,agdytam
weszła,zobaczyła,żechłopcysiedząnakanapie,oglądająctelewizję,Sanderzaśsiedziprzybiurkuz
otwartymlaptopem.

Nieodezwalisiędosiebie,leczmilczeniemówiłowięcejniżsłowa.

Bólgłowyminął,zastąpionyprzezrównienieprzyjemnepoczuciewiny.

Rubypoczytałasynkom,wykąpałaichipołożyładołóżek.Patrzyła,jakusnęliznużeni.Dziśstałosię
coś,czegonigdydotądnieprzeżyła.Spałatakmocno,żenieusłyszała,jakSanderwróciłiwyszedł
wrazzchłopcami.Jakmogłazachowaćsięażtaklekkomyślnie?

Niechciałaichopuszczać.Postanowiłasiedziećprzynichprzezcałąnoc.

Drzwisięuchyliły.Rubybezwiedniezesztywniała.

–Czegochcesz?

–Przyszedłempowiedziećdobranocmoimsynom.

–Zasnęli.–Podeszładodrzwi,zamierzającwyjśćijezamknąć,niedopuszczającSanderadodzieci,ale
nieustąpił.Patrzyła,jakcałujeśpiąceTLR

twarzyczkichłopców.

Ruszyładosiebie.Zanimzdążyłazniknąćmuzoczu,straciłajednakopanowanie.

background image

–Niemaszprawazabieraćdzieci,niepytającmnieopozwolenie–

wycedziła.

–Tomoisynowie.Mamdotegoprawo.Codoinformacjinatomiast...

Informacji.Czyliniezamierzapytać,ajedynieinformować,pomyślałazfurią.

–Spałaś.

61

–Mogłeśmnieobudzić.Nawetpowinieneś.Jakomatkamamprawowiedzieć,gdziesiępodziewają.

–Maszprawo?Aonisięnieliczą?Możemająprawomiećmatkę,któranieuważaswoichpotrzebza
najważniejsze,co?Domyślamsię,żekobieta,którawychodziwieczorem,żebypodrywaćmężczyzn,
musisięwyspaćwdzień.Jakcięznam,totakwłaśniepostępujesz.

Rubyzakręciłosięwgłowie.Czyonsugeruje...?

–Wcalemnienieznasz!Atenidiotycznyscenariusz,którynaszkicowałeś,niebyłinigdyniebędzie
prawdziwy.Nigdyniezostawiałamdziecisamychnanocinapewnoniepodrywałamżadnych
mężczyzn!

Zdrzemnęłamsię,boźlesięczułam,zresztąniespodziewamsię,żemiuwie-rzysz.Woliszmnie
obrażaćswoimiwymysłami,niżdowiedziećsięprawdy.

–Zapominasz,żeświetniewiem,jakajestprawda.

Rubyoblałasięrumieńcem.

–Oceniaszmniepojednymspotkaniu,kiedywdodatku...

–Byłaśzbytpijana,żebywiedzieć,corobisz?–dokończyłzewzgardą.

Zgięłasięjakpodwpływemciosu.OdlatdręczyłojąwspomnienieTLR

tamtegostrasznegowieczoru.

–Byłamwtedynaiwnaigłupia–przyznałazgoryczą.–Coś,comiałobyćbajką,zamieniłosięw
horror.Niemusiszpodkreślaćpogardydomnie.Jatakżesobągardzę,bobyłamtakłatwowierna,że
łudziłamsię,żejesteśkimśwyjątkowym.

Kręciłojejsięwgłowie.Jakżebyłagłupia,szukającwtedywjegoramionachbezpieczeństwai
ukojenia.

–Cóżzadramat–zadrwiłzimnoSander.

–Szkoda,żesiępoznałemnatwoimoszustwie.

background image

–Tysamsięoszukujesz–rzuciłazpasjąRuby.

62

–Ośmielaszsięoskarżaćmnieoto,żesamsięoszukuję?–spytał

gniewnie,podchodzącdoniejizmuszając,żebyweszładosypialni.Cofnęłasiętakgwałtownie,że
nadepnęłanapasekszlafroka.Miękkiepołyrozchyliłysię,ukazujączarysporcelanowobiałychpiersii
ciemniejszekręgibrodawek.

Sandernatychmiastspostrzegł,cosięstało.

–Ach,więctegochcesz,prawda?–spytałironicznie.–DobrastaraRuby...Wsumiedlaczegonie?Z
pewnościącośmisięodciebienależy.

–Nie!–krzyknęłarozpaczliwie,alezdusiłjejprotestyżarliwympocałunkiem.

WmgnieniuokaszlafrokzsunąłsięzramionRuby.Sandernieprzestawałjejcałować.Wlustrze
widziałodbiciejejwąskichpleców.

Połyskującabladoskóraprzypomniałamuwnętrzemuszli.Wbrewjegowolinasunęłymusię
wspomnienia,jakchętniepoddawałasięjegopieszczotom.

Najlżejszedotknięciewywoływałowniejgwałtownąreakcję.

Sanderwsunąłjęzykwjejustawnadziei,żetoodpędzidręczącegoobrazy.Ichmiodowasłodycztylko
spotęgowałaprzyjemność.MiałanasobieTLR

zwykłebawełnianefigi,cogoniesamowiciepodnieciło.Pragnąłjejnagiejichętnej,odartejzkłamstwi
oszustw,zaktórymiskrywałaswąprawdziwąnaturę.Jużonzdołasprawić,żeRubywyzna,jakajest
naprawdę.Powiódł

dłońmipojejciele,bycałkiemjąobnażyć.

Byławręczidealniezbudowana,choćzdaniemSanderaprzydałobyjejsiękilkakilogramówwięcej.
Wąskieramiona,szczupłatalia,kobiecekrągłebiodra,jędrnekulepośladków.Miaładługie,smukłe
nogi,wproststworzonedotego,byowijaćsiępożądliwiewokółciałakochanka.Piersipełneimiękkie,
sutkinadwyrazwrażliwenapieszczotę;gdyjessał,krzyczałazrozkoszy.

63

Byłanaga,miałjąwswojejmocy.Rubywiedziała,żepowinnawalczyćjaklwica.Jejciałomiało
jednaknatentematinnezdanie.

Przeszedł

dreszcz

background image

pożądania,

wyczarowany

przez

złego

czarnoksiężnika.Czułasiębezwolnaiosłabiona,jakbypokonanaprzeznieznanąjejsiłę.Wramionach
Sanderastawałasięinnąosobą–dzikąinamiętną,pierwotniezmysłową,skoncentrowanąwyłączniena
rozkoszy.

Niewystarczyłomu,żewidziidotykajejnagości.Pragnąłczućjątużprzysobie,przywartądojego
nagiejskóry.Byłabólem,potrzebą,przymusem;niespocznie,pókijejniezdobędzie.Pragnąłsłyszeć
jękupojeniadobywającysięzjejkrtani.Dopierowtedysampozwoliłbysobienaspełnienie.

Zostałschwytanywpułapkętakstarąjakpra–matkaEwa,usidlonywjedwabistejsiecipożądania,którą
tylkoonapotrafiłarozsnuć.Gniewałogoto,azarazemrozpalałojeszczewiększążądzę.Byłtorodzaj
szaleństwa,gorączki,obsesji,którymnieumiałsięwymknąć.

SanderwziąłRubynaręceizaniósłdołóżka.Nieodrywającodniejspojrzenia,położyłjąostrożniei
zerwałzsiebieubranie.Jejzamglonywzrokzdradził,coczuła,widzącgoprzedsobąnagiegoi
gotowego.

TLR

Oczypociemniałyjejzżądzy.Wyciągnęłarękę,byująćjegowspaniałąerekcję,napawającsię
aksamitnągładkościąjegociała.Przesunęładłoniąwgóręiwdół,samasiebiejużniepoznając.Była
wewładaniuciemnychmocypożądania,oddychałaszybkoichrapliwie,mimowolirozchyliłaudaw
oczekiwaniunaspodziewanąprzyjemność.

WoczachSanderawyczytałatensamgłód.Cofnęłapieszczącągorękę,anatenznakpopchnąłjąna
plecyiopadłnanią,ugniatającjejpiersirękoma,liżącjejrozpalonąskórę.Bezwiedniewygięłasię,
jęcząccichojakieśsłowabezzwiązku.Niewitałachętniejegopieszczot,onaichpotrzebowała,by
przeżyć.

64

Sprawdził,czybyławilgotnaigotowanajegoprzyjęcie,takjakwtedy.

Naułameksekundyogarnęłagonieufność,smutnedziedzictwopomatce.Niewolnodopuścićdo
kolejnegoniechcianegopoczęcia.

–Pigułka...–zaczął.

Rubyskinęłaniecierpliwie.

Jegoopalonaskórapokryłasięwarstewkąpotu.Intensywnośćpragnieniaobojganiemalprzerażała.
Byłotakprzedsześciomalaty,iterazteż.Żądza,jakąwniejbudził,wymagaławprostniewolniczego

background image

oddaniamusięwewładanie.Sandernadalczekałnaodpowiedź.

–Tak,biorępigułkę.

–Przysięgasz?

–Przysięgam...

Jejtonzdradzałniecierpliwość,którąonsamtakżeodczuwał.Odchwili,gdyjąznówujrzał,walczyłz
tęsknotązajejciałemirozkoszą,jakąmuobiecywało.Płonącywnimogieńzdawałsięgopochłaniać.
Jużnicwięcejsięnieliczyło.Znalazłsięwmocytakpotężnej,żemusiałjejulec.

Poruszalisięrazembezsłowa,widealnymporozumieniuwiodącTLR

pojedynektęsknotyigniewu.Jejciałoporuszałosięwrazżnimiprzeciwniemu,domagającsięruchów
szybszychigłębszych,prowadzącichobojedomiejsca,skądwzlecąwniebiosa,apotemzwolna
opadnąnaziemię.

Jużtubyli,wstrząsanisłodkimbólemspełnienia,któremogłoprzynieśćnoweżycie.Tymrazemtaknie
będzie,gdyżRubybrałapigułkę.

Leżelirazemwciemności,oddychającnierównoichrapliwie.

Teraz,gdybyłojużpowszystkim,Sanderzostałzmuszonydoujrzeniaprawdy.Nieumiałkontrolować
żądzy,jakąRubywnimwzbudzała.

Sprawiała,żetraciłzmysły,ibyłojasne,żebędziesiętopowtarzało.Był

tobolesnyciosdlajegodumy.

65

NiepatrzącnaRuby,powiedziałtonempozbawionymemocji:

–Odtejchwilijestemjedynymmężczyzną,zktórymmożeszuprawiaćseks,czytojasne?Nieżyczę
sobie,żebymojażonaoddawałasięinnym.

Dopilnujętego,żebytwójrozbuchanyapetytseksualnybyłzawszezaspokojony.

Sanderwiedział,żetesłowapodyktowanesąjednym:niemógłznieśćmyślioRubywramionach
innegomężczyzny.Ponadtoniebyłwstaniekontrolowaćswojegopożądania,mimożepogardzałsobą
zatęjawnąsłabość.

TwarzRubypłonęłarumieńcemupokorzenia.Chciałamuwyjaśnić,żegdyjestwjegoramionach,nie
rozumie,cosięzniądzieje.Żeinnitaknaniąniedziałają.Iżejestonjedynymmężczyzną,zktórym
uprawiałaseks.Byłajednakprzekonana,żeSanderniezechcejejwysłuchać.

Znalazłszysięwswojejsypialni,Sanderusiłowałprzeanalizowaćswojeuczucia.Jegochućbyła
silniejszaniżpostanowienienieuleganiajej.Musiał

background image

przyznać,żeżadnakobietaniewzbudziławnimdotądtakiegopożądania.

TLR

66

ROZDZIAŁSIÓDMY

WiedzącozamożnościSandera,Rubyprzypuszczała,żepolecądoGrecjiklasąbiznes,niespodziewała
sięjednakbajecznegoluksusuprywatnegoodrzutowca,wktórymbylijedynymipasażerami.Steward
zabrał

chłopcównachwilędokabinykapitana,aonaiSanderzostalisamiwfotelachzkremowejskóry.

–Zapieniądzepotrzebnenautrzymanietegosamolotumożnabynakarmićsetkiubogichrodzin–
zauważyła.

Taniewinnauwagasprawiła,żeSanderzmarszczyłbrwi.Jegomatkanigdyniewyrażałatroskio
„ubogierodziny".Niechętnieprzyznałwduchu,żejegoopiniaoRubyjestniedokońcaprawdziwa.

Kuswemuzdziwieniuzacząłsięprzedniąusprawiedliwiać.

–Toniejestmojawłasność.Samolotnależydomałegokonsorcjumbiznesmenów,którzyczarterujągo
zgodniezeswymipotrzebami.Ajeśliidzieoubogich,tonawyspiemamysystem,któryzapewnia
wszystkimdzieciombezpłatnydostępdonauki.Pozatymnikttamniechodzigłodny.MójojciecTLR

założyłtakżefunduszemerytalnydlanajuboższych.

Dlaczego,naBoga,zacząłsięprzedniątłumaczyć?

Gdywylądowalinawyspie,byłojużciemno,choćpasstartowybył

jasnooświetlony.Wieczórbyłwyjątkowociepły.Lekkiwietrzykrozwiewał

lokichłopców,którzynagleprzywarlidoRuby,onieśmieleninowąsytuacją.

Pojazdprzypominającywózekgolfowyzawiózłichdobudynkuprzylotów,gdziezostaliprzywitani
przezwładzeiodprowadzenidoczekającejnanichlimuzyny.Sanderposadziłsobiezaspanego
Harry'egonakolanach,adrugąrękąobjąłFreddie'ego.Rubysiedziałasamotnieoboknich.Pragnęła
przytulićsynków,aleniechciałaichobudzić.

67

Cieszyłasię,żemigrenawreszcieminęła,choćnadalnieczułasiędobrze.

Samochódjechałszybkoszerokąszosą,zktórejpopewnymczasiezjechałnawęższą,bardziejkrętą
drogę.WblaskuksiężycaRubydostrzegławdolemorze.Zdrugiejstronywznosiłysięstromeskały,
którepopewnymczasieprzeszływmurmiejski.Przejechaliprzezbramę,minęlikilkawysokich
budynkówiwjechaliwwąskąuliczkę,zaktórąrozciągałsięplacyk,jakiwidziałanazdjęciuw

background image

internecie.

–Tojestgłównyplacmiasta,przednamiwidaćpałackrólewski–

poinformowałjąSander.

–Czytotubędziemymieszkali?–spytałanieśmiałoRuby.

–Nie.Pałacjestobecnieośrodkiemadministracyjnym.Pośmiercidziadkawybudowałemwillęna
obrzeżachmiasta.Nielubiępompy.Liczysiędlamniepoziomżyciamieszkańców,takjakdlamojego
ojca.Staramsięichszanować.

Rubypodziwiałatakienastawienie,leczprzecieżniemogłaobdarzyćpodziwemSandera.Musiała
pozostaćchłodna.

TLR

–Miastowyglądanabardzostare–bąknęła.

–Botakiejest.

Jakzwykle,gdypowracałnawyspę,miotałynimsprzeczneemocje.

Kochałtomiejsce,leczzarazemmusiałsięzmagaćzprzykrymiwspomnieniamizdzieciństwa.

–PrzybywalituFenicjanieiEgipcjanie–rzekł,żebyodpędzićzłemyśli.

–Myrównież,takjakCypr,posiadamysporezłożamiedzi,więcwczasiewojenperskichtoczyłysiętu
zaciętewalki.Ichkoniecnastąpiłpozawarciumałżeństwaprzezprzedstawicielizwaśnionychstron.Tak
zazwyczajkończyłysięnatychterenachwszelkiespory...–urwał,gdyżRubyciężkowestchnęła.

68

–Biedne,zmuszanedomałżeństwakobiety–mruknęła.

–Zapominasz,żeczasemmoglitobyćmężczyźni–odparłsucho.

–Powszechniewiadomo,żekobietymiałyzawszemniejprawwmałżeństwie.

–Prawodowolnościwyborudotyczyobupłciipowinnobyćrespektowane–oświadczył.

Rubyspojrzałananiegozniedowierzaniem.

–Jakmożesztaktwierdzić,skorozmusiłeśmnie...?

–Totynalegałaśnazawarciezwiązku.

–Boniemiałamwyboru!

–Zawszejestjakiśwybór.

background image

–Aleniedlamatki.Dlaniejdobrodziecijestnajważniejsze.

Przekonaniewjejgłosiemusiałobyćfałszywe,rzekłsobieSander.

Cynicznespojrzenie,jakiejejposłał,sprawiło,żesięzaczerwieniła.Wkońcutoonausnęłajakkamień,
niebacząc,żepowinnapilnowaćsynków.

Sanderbyłzirytowany.Rubymogłasobiemyśleć,żechciałamałżeństwa,gdyżzależałojejnadobru
synów,leczonwiedział,jakjestTLR

naprawdę.Miałanadzieję,żeskorzystazjegomajątku.Otojejwistociechodziło.

Wewnętrznygłospodpowiedziałmunieoczekiwanie,żeprzecieżbezprotestupodpisałakontrakt
przedmałżeński.Wytłumaczyłsobie,żepewniesądziła,żeudajejsięominąćzałożeniakontraktu.Lecz
dziecijąkochają,mówiłdalejgłos.Nieufałybyjej,gdybybyłazłąmatką.Onsambędącwtymwieku,
takżekochałswojąmatkę.Jednakniespędzałzniąażtyleczasu.Byładlańegzotyczną,wytęsknioną
postacią,mimożeczęstowybuchałagniewem,gdyniechcącydotknąłjejkosztownegoubrania.Anna,
gospodyniwilli,byładlaniegoirodzeństwalepsząmatkąniżtaprawdziwa.

69

Zawszeimtowarzyszyła,takjakRubyswoimsynom.Musiałprzyznać,żeniejestmożliweudawanie
przywiązaniaprzezcałądobę.Kobietakochającapieniądzeidzieci?Toniemiałosensu.Byłzłyna
siebie,żewogóletorozważa.Miałprzecieżnajejtematugruntowanąopinię.

Mocniejprzytuliłsynów.Tylkoonisiędlaniegoliczyli.

PosmutniałaRubywyglądałaprzezokno.Odnosiławrażenie,żechłopcylgnąbardziejdoojcaniżdo
niej.Limuzynawyjechałajużzmiastaiposuwałasięteraznadmorskąszosą.Okolicastałasięnieco
bardziejpłaska.

Zapóźno,żebyżałować,żeSanderznowupojawiłsięwjejżyciu.

Ponadtoówżalświadczyoegoizmie.Przecieżchciaładladziecitego,conajlepsze,awięctakże
szczęśliwegodzieciństwawpełnejrodzinie,bezproblemówfinansowych.

Sandertakżewpatrywałsięwciemnośćza

oknem.Zaludniałyjąduchyprzeszłości.Wczasachdziadkarodzinamieszkaławpałacu.Dzieciomnie
wolnosiębyłowidywaćzrodzicami,chybażeonisamitegopragnęli.Mimotodziadekznałkażdy
krokswoichwnuków,ichnajdrobniejszeprzewinienia,zaktórebylisurowokarani.

TLR

SiostraibratSanderabalisięstarszegopana,leczon,jakonajstarszy,szybkosięnauczył,żejedynym
sposobemradzeniasobieznimjestnieokazywaniestrachu.Mimotodziadeknierazboleśniezadrasnął
jegochłopięcądumę.

GdySanderskończyłuniwersytetipodjąłpracęwrodzinnejfirmie,kłótniezdziadkiemstałysię

background image

jeszczeczęstszeibardziejzawzięte.Dladziadkaliczyłasięjedyniekontynuacjaliniiroduirozwój
firmy.Jegosyniwnuczętamielibyćśrodkamidotegocelu.Dziadekodnajwcześniejszychlat
planował,zkimSander,jegobratisiostrapowinnisięzwiązać,bysięprzyczynićdojegorealizacji.
JednakSanderpostanowiłsięoprzećnamowomseniorarodu.

70

Powieluzażartychdyskusjachwykrzyczał,żewogóleniezamierzasiężenić,adziedzicemrodzinnej
fortunyjestprzecieżmłodszybrat.

Dziadekzagroził,żegowydziedziczy,aleSandersięnieugiął.

Powiedział,żechętnieznajdziepracęukonkurencji.Przezkilkatygodnipanowałspokój,przezco
Sandernabrałzłudnegoprzekonania,żedziadeksiępoddał.WprzeddzieńwylotudoManchesteru
odkrył,żepodczasjegonieobecnościstarszypanzamierzaogłosićpubliczniejegorzekomezaręczynyz
młodąwdowąpowłaścicielufirmytransportumorskiego.Sanderprzypadkiemwiedział,żerzeczona
wdowajestnałogowąpijaczkąiwielbicielkąmężczyzn,aletoniestanowiłodladziadkaprzeszkody.
Doszłodostraszliwejkłótni.Sanderzagroził,żejeślidziadekogłosirzekomezaręczyny,onzłoży
publicznedementi.

WczasiepobytuwAngliipostanowił,żepopowrociedoGrecjizerwiewszelkąwięźzdziadkiemi
założyodpodstawwłasnąfirmę.WtymbuntowniczymstanieumysłuspotkałwklubieRuby.Pamiętał,
jakwyzywającoumalowanadziewczynazerkałananiegozdrugiejstronybaru.

Kusaobcisłasukienkazgłębokimdekoltemniepozostawiałazłudzeń,żejestTLR

onajednązrzeszywielbicielekmłodychfutbolistów.

JedynympowodemwizytywtamtymklubiebyłanadziejaSandera,żespotkaczłowieka,którybędzie
mógłmupomócrozkręcićinteres.W

międzyczasieotrzymałtelefonodprzyjaciela,któryradziłmu,bysiępowstrzymałodwszelkich
ruchów.Ktośzdradziłgoprzeddziadkiem.

Wściekłośćzapłonęławjegożyłachjaklawawulkanu,grożącerupcją.WtedywłaśniedostrzegłRuby,
którapojawiłasięnadrodzejegofurii,stającsięjejofiarą,skoropozwoliłazrobićzesobąwszystko,
czegozapragnął.

Wystarczyłojednojegocyniczniepowłóczystespojrzenie.Przysunęłasiędoń.Wjejoddechuczućbyło
wódkę,askórapachniałamydłem.Pamiętał,71

żegotozastanowiło,gdyżresztadziewczynwydzielaławońtanichperfum.

Zaproponowałjejdrinka,leczodmówiła,patrzącnańtakgłodnymwzrokiem,żetenbrakszacunkudo
samejsiebieroznieciłjegogniew.Czemudziewczynytakiejakonawykorzystująswojeciałazamiast
umysłów?Oddająsięmężczyznomwnadziei,żezdobędąbogatychprotektorów.

Onsięnaprotektoranienadawał.Pamiętał,żedopiłdrinkaikazałjejiśćzasobą.

background image

Autopodskoczyłonawyboju.Chłopcynatychmiastsięobudzili.

–Dojechaliśmy?–spytałniewyraźnieHarry,przywracającSanderadorzeczywistości.

–Prawie.Zarazskręcimynapodjazd.Samochódpokonałzakręttakgwałtownie,że

Rubyomalnieuderzyłagłowąwszybę.ChłopcybylibezpieczniwramionachSandera.Kochałsynów,
alenieją.

Zabolałojąto,ajednocześniezaskoczyło.Chybaniebyłazazdrosnaowłasnedzieci?Ostatniąrzeczą,
jakiejpragnę,jestznaleźćsięwobjęciachSandera,pomyślałazgniewem,gdyprzejechaliprzez
ozdobnąbramęzkutegoTLR

żelaza.Długiżwirowypodjazdbyłwysadzanycyprysamiioświetlonyzamontowanymiwgruncie
lampami.

Kończyłsięwysypanymżwiremplacykiem,zaktórymstałanowoczesnawilla.

–Annawszystkowampokaże.OnaijejmążGeorgiou,którynastuprzywiózł,zajmująsiędomemi
ogrodem.Mająswojemieszkanienadgarażem–tłumaczyłSander,gdyauto,chrzęszczącoponamina
żwirze,zatrzymałosięprzedwejściemdowilli.

Wprogustanęławysokazgrabnakobietazciemnymi,przetykanymisiwiznąwłosamiimiłym
uśmiechemnatwarzy.

72

ChłopcychwyciliSanderazaręceipomaszerowalikuniej,coRubyzauważyłazukłuciembólu.W
zdumieniewprawiłjąciepłyuścisk,jakimobdarzyłjąSander.Zupełniesiętegoniespodziewała.Anna
znaczyładlaniegowięcejniżzwykłagospodyni.

Kobietanachyliłasię,żebyprzywitaćbliźniaków.Zwyczuciempoczekała,ażsamidoniejpodejdą,
skonstatowałazaprobatąRuby.

–TojestAnna–powiedziałSander,leciutkoichpopychając.–

Opiekowałasięmną,kiedybyłemmały,aterazzaopiekujesięwami.

Rubyodrazusięnapięła.Chłopcyniepotrzebowaliopiekinikogopozanią,ichmatką.Podeszłai
położyłaimdłonienaramionach,nacoAnnaposłałajejaprobującyuśmiech.Tojąkompletnie
rozbroiło.

Sanderprzedstawiłjąjakoswojążonę,coAnnyniezdziwiło.Wyraźniesiętegospodziewała.Co
Sanderpowiedziałodzieciachrodzinieiznajomym?

Jakwyjaśniłfakt,żenaglezjawiasięnawyspiezżonąidwojgiemkilkuletnichdzieci?Wkażdymrazie
Annabyławyraźnieucieszona.Byłowidać,żejestgotowarozpieszczaćchłopcówjakkiedyśichojca.

–Annapokażewamdomipodacośdojedzenia–rzekłSander.

background image

TLR

PowiedziałdoAnnykilkasłówpogrecku,nacoonaskinęłagłowązuśmiechem,onzaśzniknąłza
ciężkimidrzwiamizciemnegodrewna.

CzyżbyRubypoczułasięporzucona?StęsknionazapowrotemSandera,bezniegobowiemichmała
rodzinabyłaniekompletna?Onasamabyłaniekompletna?

Gdytylkoumysłpodszepnąłjejtezdradzieckiesłowa,Rubymimowolniezesztywniaławgeście
zaprzeczenia.Ichechojednakniedałosiętakłatwouciszyć.

73

ROZDZIAŁÓSMY

–Najpierwpokażęwamwaszepokoje–powiedziałaAnna–apotemproponujęnapićsięherbaty,
zanimobejrzymyresztędomu.

Byłowniejtylematczynegociepłaiłagodności,żepoczątkowarezerwaRubyszybkostopniała.

Gdyposchodachzmarmuruweszlinapiętro,chłopcyznadziejąspojrzelinadługikorytarz.

–Nie–zaczęłaRuby–żadnegobieganiawśrodku...–urwała,widzącszerokiuśmiechAnny.

–Toterazichdom–rzekłagospodyni.–Mogąbiegaćdowoli.

–Nodobrze–zgodziłasię,wdzięcznazazrozumienieAnny.Chłopcyrzucilisiębiegiemprzedsiebie.

–PrzypominająmiSandera,kiedybyłmały,tyleżeon...–Annaurwała.

Uśmiechzniknąłzjejtwarzy.

–Cotakiego?–ponagliłająRuby,gotowaodeprzećwszelkikrytycyzm.

Annajakbytowyczuła,bopoklepałająuspokajającoporamieniu.

TLR

–Tyjesteśdobrąmatką,towidać.Otwojejmiłościświadcząuśmiechytwoichsynów.MatkaSandera
byłainna.Dziecibyłydlaniejniechcianymobowiązkiem.ZwłaszczaSandernauczyłsięnieoczekiwać
odniejuczucia.

UmysłRubywytworzyłobrazsmutnegochłopca,samotnegoizranionegobrakiemmatczynejmiłości.

Ówobrazzniknąłbezśladu,gdyzobaczyła,żebędziedzieliłazSanderemsypialnięiłóżko.

Właściwiezdziwiłająwłasnaniechęć.PrzecieżSanderwcalenieukrywał,żeichmałżeństwonie
będziepozbawionewspółżyciaseksualnego.

Obojewiedzieli,żeRubygopragnie,więcczegosięobawiała?

background image

74

Uzależnieniaemocjonalnego,odpowiedziałasobiewduchu.Zawszelkącenęmusisięstaraćtego
uniknąć.

Pokójchłopcówwychodziłnadziedzinieczbasenem,zaktórymrozciągałsiębezkresbłękitnego
morza.ZsypialniSanderamożnabyłowyjśćnaobszernepatio,podczasgdywpokojumalcówze
względówbezpieczeństwabyłotylkookno.Rubypowitałatorozwiązaniezradością.

Przeszklonedrzwi,basenidwóchrozhukanychpięciolatkówstanowiłogroźnąmieszankę.

Gładzącichciemnegłówki,rozmyślałaodzieciństwieSandera.

Okoliczności,wjakichsięwychował,rzutowałynajegodorosłeżycie,niemiałacodotego
wątpliwości.GdzieSanderukrywałswójból?Jątrzącąranę,któraniemogłasięzagoić?Matka
pozbawiłagoswojejmiłości.Nicgorszegoniemogłospotkaćwrażliwegodziecka.

Rubypołożyłachłopcówdołóżekizaczekała,ażzasną.Niepokoiłyjąjejwłasnemyśli.Byłazmęczona
ichętniepołożyłabysięspać.Sercezabiłojejnierównymrytmem.Czybyłagotowadzielićłóżkoz
Sanderem?

Willabyławspanialeurządzona.Pokojedlagości,którepokazałajejTLR

AnnaiwktórychRubywolałabyzamieszkać,byłynowoczesneieleganckie,aniecochłodnyklimat
popielatychścianimeblizostałprzełamanyśródziemnomorskąkolorystykąobrazów.

ZpokojubliźniakówRubyudałasiędosypialni,którąmiaładzielićzSanderem.Zamierzała
rozpakowaćwalizki.Gdyotworzyładrzwi,niespostrzegłaichtam,gdzieprzedtemstały,zatoz
łazienkidoszedłjąszumlecącejwodyizapachlawendowegomydła.

CzytoSanderkazałwynieśćjejbagaże?CzypowiedziałAnnie,żeniechcedzielićsypialnizRuby?
Ulgamieszałasięzniepokojem.GdybySanderjąwtensposóbodrzucił,czułabysięupokorzona.

75

Niespokojnieprzestąpiłaznoginanogę.Jużchciaławyjśćnakorytarz,gdywtemdrzwiłazienkisię
otworzyłyistanąłwnichSander.Owinąłbiodraręcznikiem.Opalone,muskularneciałobyłonadal
lekkowilgotnepokąpieli.

Rubychciałaodwrócićwzrok,niepragnęławspominaćaniczućzmysłowego,pulsującegoognia,który
płomieniemrozlewałsięwjejżyłach.Daremnie.

Przestałasiebierozumieć.Przezsześćlatspokojnieobywałasiębezseksu,terazzaśjednospojrzeniena
Sanderarozpalałojejzmysły.

Toprzezniąodczuwamtaksilnepożądanie,pomyślałSander.Jejgłodnywzrok,zamgloneoczy,
namiętneustawzniecająwemniepożar.

Połączonażądzaobojgakipiałajaktornado,grożąc,żeichpochłonie.

background image

Poczułalęk.Niechciałatego.Jejodczucianapawałyjąwstydem,czułasiębezwolnaisłaba.Wpanice
rzuciłasiędodrzwi.Sanderbyłjednakszybszy,doskoczyłtamprzednią.Zderzyłasięznim.

Zjejoczutrysnęłyłzygniewu–nasiebie,naniego,nacałątęsytuację.

Zwinęładłoniewpięściiuderzyłabezradniewjegotwardytors.Sanderchwyciłjązanadgarstki.

–Niechcęsiętakczuć–wykrzyknęłazrozpaczą.

TLR

–Trudno.Chcesztego,chceszmnie–odparłinakryłjejustaswoimi.

Smakjejmiękkichwargwyzwoliłwnimnieopanowanygłódjejciała.

Drżała,wydająccichejęki,corozpaliłogowprostdoszaleństwa.Całysięwtymzatracił.

Zdarłzniejubranie,napawającsięlśniącąbladościąjejgładkiejskóry,znajomąkrągłościąpiersii
bioder,smukłościąud,międzyktórymikryłasiębramarozkoszy.Każdyjęk,każdedrżeniepomnażało
jegoprzyjemność,był

jakwirtuozgrającynaskomplikowanyminstrumencie.Jejcorazsłabszeprotestytylkomocniejgo
podniecały,zachęcającdotymbardziejwyrafinowanychpieszczot.

76

Wkońcupoddałamusięcałkowicie,zespolonaznimwjednakowymrytmie,niezdolnamyślećo
niczympozaspełnieniem.Zanimwykrzyknął

gardłowozgłębitrzewi,uświadomiłsobie,żenietylkochwytająwpułapkęprzywiązaniadosiebie,
lecztakżesyciswąnienasyconążądzę.

TLR

77

ROZDZIAŁDZIEWIĄTY

Siedzącwcieniuobrośniętejwinorośląpergoli,Rubypatrzyłanasynówpluskającychsięwbaseniepod
czujnymokiemSandera.Odprzybycianawyspęminęłosześćtygodniibliźniacypokochaliswoje
noweżycie.Sanderawprostuwielbiali.Byłdobrymojcem,poświęcałimdużoczasu,okazywał

miłość.Zerknęławstronędomu.WkrótceAnnaprzyniesielunch.Przeszedłjądreszcz,jakbylodowata
kroplawodyspłynęłajejwzdłużkręgosłupa.

Tegorankazmusiłasięwreszciedospojrzeniaprawdziewoczy.

Prawdopodobniebyławciąży!Odczuwałaporannemdłości,popołudniamibywałaznużona,piersi
miaładziwnienabrzmiałe.Dotegodoszedł

background image

opóźniającysięokres.

Czytomożliwe,żezaszławciążę?PrzecieżSanderwyraźniejąuprzedził,żeniechcemiećwięcej
dzieci.Kazałjejbraćpigułkę.Robiłatoskrupulatnie,terazjednakmiałatesameobjawy,coprzy
poprzedniejciąży.

Sanderbędziewściekły,cóżjednakmogłapocząć?Byłajegożonąimiałamiećznimdziecko,którego,
jakwiedziała,niebędziechciał.

TLR

Przypływmdłościsprawił,żeoblałasiępotem.Annachybacośpodejrzewała.Zachowywałasięwprost
cudownie.GdyRubybyłazmęczona,bezsłowaprzejmowałajejobowiązkiiuśmiechemkwitowała
tłumaczenie,żewinnajejzłemusamopoczuciujestzmianaklimatu.

Sanderlubiłpracowaćwdomu,odkądjednaksprowadziłtuRubyisynów,stałosiętojegostałym
zwyczajem.

Siedziałterazwgabinecieistarałsięskupićnaekraniekomputera,coprzychodziłomuztrudem.
Rozmyślałorozmowie,jakąodbyłdziśranozAnną.Powiedziałamu,żejestszczęściarzem,boRuby
jestdobrąmatkąiżoną.

78

Annaznałasięnaludziach.Nigdynieprzepadałazajegomatkąibroniładzieciprzedporywczym
dziadkiem,którylubiłjekarać.Todziękiniejpoznał,czymjestmatczynamiłość.Szczera,lojalnaAnna
zaakceptowałaRuby,comiałoswojąwagę.

Sanderzmarszczyłbrwi.Musiałniechętnieprzyznać,żeRubybyłakochającąmatką,dlaktórejsynowie
bylicałymżyciem.Byłagotowapoświęcićdlanichwszystko.

Musiałprzyznaćjeszczejedno–odchwiliichpierwszegospotkaniatakobietapowracaławjego
myślach,byłajakcierńwbitywciało,októrymniedawałosięzapomnieć.Posiadłjąiwykorzystał,by
złagodzićwspomnieniepiekielnejawantury,jakąurządziłmudziadek.Miałdotegoprawo,bowkońcu
toonagopoderwała.

Wierciłsięniespokojniewfoteluprzedkomputerem.Wciążjeszczenieodpowiedziałnapilnemejle.
Przypomniałsobietęostatniąkłótnięzdziadkiem.Starszypantaksięrozzłościł,żeSanderośmieliłmu
sięsprzeciwić,ażhuknąłpięściąwblatbiurka.Zapóźno,byteraztegożałować.

Mimotodalejwspominał,jakobrzaskudniawmanchesterskimhoteluzaczął

TLR

dzwonićjegotelefon.Zwiniętaobokniegowkłębek,uśpionaRubyzaprotestowała,gdysięodniej
odsunął,alesięnieobudziła.

Dzwoniłaprzerażona,zaszokowanaAnna.Dziadekzemdlałwswoimgabinecieiznajdowałsięw
drodzedoszpitala.

background image

Sanderzerwałsięzłóżka,obudziłRubyipowiedziałjej,żebysięwyniosłazjegopokojuihotelu.Tona
niejskrupiłysięjegowyrzutysumieniaibezsilnazłość.

Patrzyłananiego,nicniepojmując;zpewnościąliczyłanawięcejniżkilkagodzinłóżkowychigraszek.
Wjejoczachzabłysłyłzy.Usiłowałasiędoniegoprzytulić.Poirytowany,żedziewczynanieprzestrzega
ustalonych79

zasad,odsunąłją,sięgnąłdoportfelaiwyjąłkilkaszeleszczącychbanknotówpięćdziesięciofuntowych.
Zaczęłaodgrywaćdramatycznąscenę,kręcącgłowąipatrzącnańztakąminą,jakbyudusiłkociaka,a
nieofiarowałjejgodziwąopłatęzajejusługi.

Warknął,żemasięubraćiwyjść,poczymodprowadziłjądotaksówki,dopilnował,żebyodjechała,i
dopierowtedyzabrałsięzaorganizowaniejaknajszybszegopowrotudokraju.

Dziadekzmarłnaataksercatużpoprzyjeździedoszpitala.

WjegogabinecieSanderznalazłoświadczeniedlaprasy,żewnukzamierzawkrótceogłosićswoje
zaręczyny.Poczuciewinynatychmiastsięulotniło,jednakgniewpozostał.MimotoSanderodczuwał
żal,żedziadeknieżyje.

Popogrzebieodnowiłprzyrzeczenie,żenigdysięnieożeni.

Jakżelosmusiałsięwtedyzniegonaśmiewać,wiedząc,żenasieniezostałozasianeiwzrasta.

Otrząsnąłsięiznówspojrzałnakomputer.Napróżno,drzwidoskrytkizewspomnieniemtamtej
pamiętnejnocyzRubyzostałyszerokootwarte.

TLR

Umeblowanyciężkimiciemnymisprzętamipokójhotelowybyłmrocznyicichy,grubezasłony
odcinałyulicznyhałas,potęgujączarazemdźwiękurywanegooddechuRuby.Wblaskupojedynczej
lampySanderwidziałzarysjejpełnychpiersi.Gdypochwyciłajegospojrzenie,uniosłaręce,jakby
chcącjezasłonić.Pamiętał,żetodziałaniewzburzyłogojeszczemocniej,boprzecieżpróbowała
udawać,żeniejestosobą,którąoczywiściebyła.Gniewnaniąpołączyłsięzgniewemnadziadka,
którynadalwnimkipiał.Wspólniesyciłyterazjegomrocznążądzę.

Podszedłdoniejiszarpnąłzaręce.Drżałalekko.Czyzawahałsięwtedynamoment,usiłującopanować
wściekłość,czytylkomusięzdawało?

80

Tworzyłsobieobrazczłowiekapozbawionegonadsobąkontroli,niezdolnegodoopanowaniaemocji.
Gdybyprezentowałtoinnymężczyzna,napełniłobygotoodrazą.NatomiastRubyprzysunęłasiędoń
bliżej,jakzapamiętał,onzaśzsunąłzniejtopwrazzestanikiem.Działałinstynktownie,awidokjej
nagich,doskonalekrągłychpiersiwznieciłwnimtakpotężnążądzę,żemusiałjąbezzwłocznie
zaspokoić.

Obojezłapaliurywanyoddech,jakbydzielilitesamemyśliipragnienia.

background image

Powietrzewokółnichzdawałosięwibrować.Rubywydałacichy,gardłowyjęk,onzaś,jakbyuznałto
zasygnałdlaswychzmysłów,objąłjąbezsłowaipocałował.Nierozchyliłaust,oczywiściecelowo,
tylkopoto,żebysięznimdrażnić,aleszybkozmusiłjądokapitulacji.Muskałjejwargiprędkimi,
delikatnymipocałunkami,ażwreszciewczepiłamudłoniewewłosyijęcząc,błagałaowięcej.

Sanderprzymknąłoczynawspomnieniemęskiegotriumfu,jakiwówczaspoczuł.Atakżeżądzytak
silnej,żemusiałamiećsweźródłowgniewienadziadka,boprzecieżniemogławynikaćztego
szczególnegowrażenia,jakiewywierałanajegozmysłyRuby.NasamąmyślotympoprawiłsięTLR

gniewniewfotelu.Żadnakobietaniebędziemiałanadnimtejwładzy,jużonsięotopostara.

Pochwiliznówzatopiłsięwewspomnieniach.

Gdysięcałowali,czułnasobiedotykjejnagichpiersi.Wsunąłjednądłońmiędzyichciała,chcąc
poczućwniejciężartejmiękkiejkuli.Nasamowspomnieniepoczułmrowieniewpodbrzuszu.Potem
ssałjejnabrzmiałesutki,jakbypiłkrystalicznieczystąwodę,ipogryzałjeleciutkozębami.

Rubyjęknęłagłośnoizadrżaławjegoramionach.Szybkozdjąłzniejspódnicęiwsunąłdłoniepod
zaskakującozwyczajnebiałefigi,ugniatającjej81

jędrnepośladki.Drżączpożądania,zaniósłjąnałóżko.Podrodzecałował,zdejmującjednocześnie
swojeubranie.

Rubyotoczyłagoramionamiiukryłatwarzwzagłębieniuobojczyka,udajączawstydzeniejego
nagością.Niedotknęłateżjegoczłonka.Sanderniebyłjednakzainteresowanygierkami.Dlaniego
Rubybyłapoprostuśrodkiemdocelu.Ponadtoniemusiałagowcaledotykać,byłjużdostatecznie
podniecony.Stałosiętakporazpierwszywjegoerotycznymżyciu.Nigdydotądtakszybkoniedoznał
erekcji.

Niechciałterazrozważać,czypowodembyłasytuacja,czywłaśnietakobieta.Niezamierzałzagłębiać
sięwprzeszłość.Przyciągnąłbliżejlśniącylaptopiotworzyłpocztę.Niewidzącymwzrokiem
wpatrywałsięwmejle.

Pojawiłysięnoweobrazyzprzeszłości.Znówznalazłsięwciemnawymhotelowympokojuw
Manchesterze.Przymknąłoczyioddałsięwspomnieniom.

WprzyciemnionymświetlezgrabneciałoRubymiałoalabastrowyodcień.Sanderpłynnymruchem
ściągnąłzniejbiałefigi,odkrywająckępkęjasnychwłosów.Mimowolispojrzałnajejczuprynęize
zdumieniemodkrył,TLR

żejestnaturalnąblondynką.Niepasowałotodojaskrawegomakijażuiobcisłegostroju,wjakim
wystąpiła.

Zerknęłananiegoiszybkoodwróciłaspojrzenie.

–Jesttakiduży–bąknęła,omiótłszywzrokiemjegopotężnąerekcję.

Czysądziła,żejesttakgłupiipróżny,żedasięnabraćnatakprostąsztuczkę?Jeślitak,topostanowił
daćjejdozrozumienia,żesięwcalenienabrał.Szorstkimruchemrozłożyłjejuda.

background image

–Zpewnościąniewiększyniżuinnych–odparł.

82

Odpowiedziałamucośniewyraźnie,aleniesłuchał,zajętybadaniemnajwrażliwszegomiejscawjej
ciele.Czubkiempalcadelikatniejąpieścił,ażjęczączrozkoszy,zaczęłasięwićpodjegodotykiem.

Powiedziałsobie,żedziewczynanieźleudajepodniecenie,mimotowyraźniegotopodkręciło.Gdy
zwaliłsięnaniąciężko,wpatrzyłasięwniegorozszerzonymioczami,wktórychukazałysięłzy,
zapewnefałszywe.Wszedł

wniąbrutalnie,czując,jakmięśniepochwysięzaciskają,jakbygochciałyprzytrzymać.Tenopór
zachęciłgotylkododalszychwysiłków.Dźgałcorazszybciejimocniej,ijużpochwilidoszedł,cogo
nawettrochęzaskoczyło.

Ztrudemzmusiłsiędopowrotumyślamidoteraźniejszości.Czuł

niesmakdosiebie.Kilkachwil–niepohamowanejmęskiejzmysłowościokazałosięmiećdalekosiężne
konsekwencje.Niepodobałomusię,żejegosynowiezostalipoczęciwtakichokolicznościach.Teraz
tegożałował.Byłimwinienlepszypoczątekichżycia.

Cogowłaściwiedręczyło?Żal,żesynowiezostalispłodzenitakbeztrosko,beznamysłuiwgniewie?A
możecoświęcej?Żal,żeniedałsobiewięcejczasu...?Naco?Nalepszepoznanieichmatkiczy
zastanowieniesięTLR

nadkonsekwencjąswojegodziałania?Czywgłębisercaczułsięwinnyzasposób,wjakipotraktował
Ruby?Wkońcumiaławtedyzaledwiesiedemnaścielat.

Sanderusprawiedliwiałsię,żeniemógłtegowiedzieć.Przyjął,żejestkilkalatstarsza.Agdybywtedy
wiedział...?

Wstałizacząłprzemierzaćgabinet,poczymwrósłwziemięnawspomnienie,jakRubynatychmiastpo
stosunkuudałasiędołazienki.Onsamodwróciłsięnabok,ignorującjejnieobecność,choćzazwyczaj
taksięniezachowywał.Mimożestarałsięnienasłuchiwać,doszedłgoszumwodywprysznicu.Po
chwiliwróciła,lekkowilgotna,idrżąc,położyłasięobokniego.

83

Niepotrzebowałjejwięcej.Spełniłaswojezadanie,onzaśwolałsypiaćsamotnie.Ajednakodwrócił
siędoniejiwziąłjąwramiona,czując,jaklekkozesztywniała,azarazpotemsięrozluźniła.

Zasnęłazgłowąnajegopiersi,mamroczącprzezsenzakażdymrazem,gdypróbowałsięodniej
odsunąć.Wtensposóbspędzilinoc,ciasnowsiebiewtuleni.Wciągutychkilkulatpowielekroćbudził
sięnocązgłębokiegosnu,przekonany,żeonależytużprzynim.Potemzaś,samotny,czułsiętak,jakby
mubrakowałocząstkijegosamego.

Odjakdawnawalczyłztymwyznaniem,negującjegoistnienie,udającsamprzedsobą,żewcaletak
niebyło?Niecierpliwiepodszedłdooknaiwdychałhaustamibalsamicznepowietrze.

background image

Skądsięwzięłyterozmyślania?CzysprawiłatouwagaAnny,żeuważaRubyzadobrąmatkęiżonę?

Zadzwoniłajegokomórka.Zmarszczyłbrwi,gdyujrzałnawyświetlaczuimięswojejsiostryEleny.

–Sander,jużprawietydzieńtemuwróciliśmyzeStanów.KiedyzamierzaszprzywieźćRubydoAten,
żebymmogłająwreszciepoznać?

TLR

Elenabyłagadatliwa,więczanimzdołałzakończyćrozmowę,upłynęłoconajmniejpiętnaścieminut.
Sanderobiecał,żewnajbliższymczasiezłożywrazzRubywizytęwAtenach.

84

ROZDZIAŁDZIESIĄTY

Rubyuważała,żepowinnajaknajszybciejustalić,czyjestwciąży,ajeślitak,topoinformowaćotym
fakcieSandera.Niebyłosensudłużejzwlekać.Nieczułasięwinna.Ostateczniebrałapigułkę.

Faktemjest,żeniedawnoźlesięczuła,niespokojnaipodenerwowanasytuacjązSanderem,ato
zmniejszaskutecznośćdziałaniapigułki.Sanderpowinientochybarozumieć.Cobędzie,jeślijednak
oskarżyjąocelowedziałanie?Tylkojakimiałabymiećpowód?Byłprzecieżinteligentnym
człowiekiem,świetnieprosperującymbiznesmenem.Musiałrozumieć,żeniemiałalogicznego
powodu,żebyakuratterazzajśćwciążę.Jednakjegomatkaoszukiwałagonakażdymkroku.Ruby
instynktownieczuła,żetenfaktmożemiećznaczenie.

Obiecałasobie,żeporozmawiaznimwieczorem,gdychłopcypołożąsięjużdołóżek.

Uspokoiłasięnieco,gdywtemujrzałazdążającegowjejstronęSandera.

Jejsercezamarłozestrachu.Czyjużsięczegośdomyślił?Jeślitak,tomożeiTLR

lepiej,będąmoglispokojnieporozmawiać.Sanderjednakoznajmiłjejtylko,żejutroranowyjadądo
Ateniodwiedząjegosiostrę,którachcepoznaćRuby.

Wgłębiduchapoczułarozczarowanie.Wolała,żebykwestiaciążyprzestałajużbyćtajemnicą.

Skorosięniedomyślił,tochybalepiejpoczekać,ażwrócązAten?Rubywiedziała,żeSanderbędziena
niązły,alemiałanadzieję,żebędziekochał

nowedzieckotaksamomocnojaksynów.

–MamwAtenachmieszkanie,przenocujemytam.ChłopcyzostanąpodopiekąAnny.

85

–Mamyichtuzostawić?Odkądsięurodzili,niespędzilianijednejnocybezemnie–zaprotestowała
Ruby.

background image

Sanderwiedział,żetoprawda.ReakcjaRubybyłanatychmiastowa.

Próbowałsobiewyobrazić,żejegomatkaodmawiawyprawydodużegomiasta,pełnegolokalii
sklepów,żebyzostaćzdziećmi,iniemógł.Matkaniecierpiałaustronnejwyspyiwyrywałasięzniej
najczęściej,jakmogła.OnsamwwiekusiedmiulatzostałwysłanydoszkołyzinternatemwAnglii.

–Elenabędziechciałaspędzićczasztobą,ajamamważnesprawydozałatwienia.Chłopcybędą
znacznieszczęśliwsinawyspiepodopiekąAnnyniżwAtenach.

Rubyprzygryzławargę,nadalnieprzekonana.

–Zapewniamcię,żeufamAnnie.Gdybytakniebyło,zpewnościąniechciałbymichtuzostawić.

Rubynatychmiastsięrozjaśniła.

–Wiem!Uważam,żemogęcizaufaćwtejkwestii,bowiem,jakbardzoichkochasz.

Fakt,żeprzyznawałamuprawodoocenysytuacji,jeślichodziłooTLR

bliźniaków,sprawiłSanderowiniezwykłąprzyjemność.Czułsiętak,jakbypromieńsłońcaprzedarłsię
przezciemnąchmurę.Rubyufała,żeonpodejmiewłaściwądecyzję.Poczułszalonąchęćporwaniajej
wramionaiprzytulenia.

Zrobiłkrokkuniej,poczymjednakzrezygnował.Wolałutrzymaćdystans.

Rubywestchnęła,nieświadomareakcjiSanderanaswojesłowa.

Wiedziała,żeniepotrzebniesięmartwi.ChłopcybędązAnnąbezpieczni.

Podświadomiepragnęłaichobecności,obawiającsiękontaktuzsiostrąSandera.Gdybybyli
normalnymmałżeństwem,przyznałabymusiędotego,podobniejakjużdawnopowiedziałabymuo
swoichpodejrzeniachociąży.A86

wieśćotym,żespodziewasiędziecka,byłabypowodemdowielkiejradościdlanichobojga.

–PolubiszElenę,choćjestszaleniegadatliwainiesłuchainnych,cojejzawszewypominałam–
oznajmiłaAnna,pakującrzeczyRubynapobytwAtenach.Samazaproponowałatępomoc,zapewne
wyczuwającjejniepewnośćizdenerwowanie.–Jestdumnazbraci,zwłaszczazSandera,icieszysięz
jegomałżeństwa.Będziezachwycona,gdyzobaczy,jakbardzogokochasz.

Rubyupuściłapantofleiszybkosięponieschyliła,zadowolona,żemożeukryćtwarz.Skądten
pomysł,żeonakochaSandera?Przecieżwcaletakniebyło.

Amoże?

Oczywiście,żenie.Niedałjejzresztążadnegopowodu.

Aodkiedytomiłośćpotrzebujeuzasadnienia?Drgnieniesercawmanchesterskimklubiewystarczyło,
byjądoSanderaprzyciągnąć.Wtedyjednakbyłanaiwnąnastolatką.

background image

ZpewnościąAnnasiępomyliła.Spojrzałajejwoczyiprzekonałasię,żeTLR

ciemnowłosakobietawcaletaknieuważa.

CzyżbyzaczęłakochaćSandera,nieuświadamiającsobietego?Czypragnieniejegobliskościwynikało
właśniezuczucia?Gdysześćlattemuprzekonałasię,żejestwciąży,uznała,żedopoczęciadoszłoze
względunaintensywnośćłączącegojązkochankiemuczucia.Ponieważbyłanaiwna,samotnai
przestraszona,pragnęławierzyć,żebliźniacyzostalipoczęcizmiłości.

Nowedzieckotakżezasługiwałonatakąakceptację.

–PolubiszElenę–powtórzyłaAnna–aonapolubiciebie.

87

Rubymiałatesłowawpamięci,gdysamolotwylądowałnalotniskuwAtenach,onizaśznaleźlisięw
haliprzylotów.Naspotkaniewybiegłaimniezwyklemodnieubranaciemnowłosakobietaw
wymyślnychokularachprzeciwsłonecznych.

–Sander,jużmyślałam,żesięspóźnię!Strasznekorki,ajakismog!Nicdziwnego,żezabytkiniszczeją.
Andreastwierdzi,żejestprawiepewien,żepodpiszecietenkontraktnaTajwanie.Zapraszamwasdziś
nakolację.Nicszczególnieformalnego...

–Elena,pędziszjakwagonbezhamulców.Zatrzymajsięipozwól,żeprzedstawięcięRuby.–Wgłosie
Sanderapobrzmiewałżartobliwyton.ElenaroześmiałasięgłośnoichwyciłaRubywobjęcia.

–Annazdążyłamipowiedzieć,żeSanderjestszczęściarzem.Niemogęsięjużdoczekać,kiedypoznam
bliźniaków.Czyżniebyłamsprytna,kiedyichwypatrzyłamnalotnisku?Gdybynieja,pewnienigdy
byściesięniezeszli.

Wyszlizhaliprzylotówwjaskrawyblasksłońca.

–Japoprowadzę,Elena.Pamiętam,cosiędzieje,gdykierujeszirozmawiaszjednocześnie.

TLR

–Och,ty!–Elenapacnęłagożartobliwiewramięipodałamukluczyki.

–Toniebyłamojawina–wyjaśniła,zwracającsiędoRuby.–Totamtenźlezaparkował.

Rubypomyślała,żeistotniepolubiElenę.JechalizatłoczonymiulicamiAten,asiostrajejmężanie
przestawałamówić.ZjejsłówRubyzdążyłasięzorientować,żeSanderniewyjawiłrodzinie,żejego
dziecizostałyspłodzonepodczasprzypadkowejprzygody.Byłamuzato.wdzięczna.Chciałchronićjąi
chłopców.Ciepło,jakieczuławsercu,niebyłochybaszczęściem,prawda?

Wieczórbyłciepły,lekkiwietrzykmuskałrozpalonątwarzRuby,gdywrazzSanderemwysiadłaz
taksówki,kierującsiędojegomieszkaniaw88

nowoczesnymapartamentowcu.ZjedlikolacjęwdomuAndreasaiEleny,rankiemnatomiastmieli

background image

wracaćnawyspę.Tęskniłajużzachłopcami.Jeślisięnieoszukiwała,wnastawieniuSanderadoniej
nastąpiładostrzegalnazmiana.

Stałsięcieplejszyimilszy.

SanderspojrzałnaRuby.Miałanasobiejasno–brzoskwiniowąjedwabnąsuknięwewzórz
bladoszarychwachlarzy.Obcisłagóranaramiączkach,niecoluźniejskrojonydół,którypodkreślał
kształtjejbioder.Wczasiepobytunawyspieładniesięopaliła.Obserwującjądziśprzykolacji,gdy
śmiałasię,rozmawiałaiżartowała,byłdumny,żematakążonę.Coś–niechciałtegojeszczenazywać
–zaczęłosięzmieniać.Onsamzaczynałsięzmieniać.Czydlatego,żeRubybyładobrąmatką?Żemu
ufała?Pokazaładzisiajinteligencjęipoczuciehumoru,które,jakjużwiedział,różniłyjącałkowicieod
jegomatkiikobiet,jakiezdążyłwcześniejpoznać.

Sanderniebyłgotowydoodpowiedzinatepytania.Natomiastchętnieznalazłbysięwłóżkuzeswoją
żoną.

Chciałbysięzniąkochaćwłaśniedlatego,żeniąbyła.Wreszciebył

gotówtoprzyznać.

TLR

Gdyweszlidobudynku,ująłRubyzarękę.Żadneznichsięnieodezwało,alejejsercewykonało
gwałtownyskokitłukłosięożebraniczymspłoszonyptakwklatce.Nadziejarosławniejjak
nadmuchiwanybalon,choćnadalusiłowałająkontrolować.

Wwindziemodliłasięwduchu,żebywszystkosięułożyło...dlanichwszystkich.Miałatunamyśli
takżenoweżycie,którenosiławłonie.

ZamierzałapowiedziećSanderowi,leczdopieropowykonaniutestuciążowego,któryudałojejsię
niepostrzeżeniekupićwmieście.Poczekadopowrotunawyspę,przekonasię,apotempowiemuo
wszystkim.Dopiero89

wtedy,alejeszczenieteraz.Dziśjestbardzoszczególnywieczór.ChciałasiękochaćzSanderem,
wiedząc,żedarzygowielkimuczuciem.

Gdyweszlidoniedużegosalonu,Sanderzdjąłlnianąmarynarkęiprzewiesiłjąprzezoparciefotela.
Napiąłprzytymmięśniepleców,atenzwyczajnyruchsprawił,żeRubyzadrżała.Miaławrażenie,że
brakujejejtlenu,więcodetchnęłapełnąpiersią.Podcienkimmateriałemsukienkiwidaćbyłosterczące
sutki.Sanderodwróciłsiędoniejinatychmiasttozauważył.

Jegowłasneciałoodrazuzareagowałonatęprowokację.

Rubyczuła,żeniepowinnatakstać,prężącsięprzednim.Niechciała,żebySanderpomyślał,żego
prowokuje.Niechciałasprawiaćwrażeniakobiety,któraniemożesięobejśćbezseksu.Wolała,żebyto
onwyznał,żeniemożesięjejoprzeć,uwielbiająbowiemikochaponadżycie.Odwróciłasiędodrzwi,
żebyniemógłdostrzecwyrazujejtwarzy.Kuswemuzdziwieniuusłyszałajegospokojnygłos:

–Śliczniewyglądałaśdzisiajwtejsukni.

background image

Rubywrosławziemięipatrzyłananiegowmilczeniu.

Podszedłdoniejidelikatniezsunąłramiączkasukienki.

TLR

–Leczjeszczepiękniejbędzieszwyglądałabezniej.

Pozorniezwykłesłowa,atakwieleznaczyły.Caładrżąca,Rubyledwieważyłasięoddychać,gdy
Sanderrozpiąłsuwakisukniaopadłanapodłogę.

Wziąłjąwramionaidelikatniepocałował.Oddałamupocałunekzniezwykłymżarem,tulącsiędo
niegoiczując,jakrozwiewająsięwszelkiejejlękiiwątpliwości.

Gładziłjejnagąskórę,anajlżejszydotyksprawiał,żeprzechodziłjąrozkosznydreszcz.Marzyła,bytak
jejpragnął,bezcieniagniewuzaprawionegogoryczą.Wjegoczułychramionachbyłaterazgotowa
wyznaćmumiłość,niebojącsię,żezostaniewydrwiona.Kłamstwaizaprzeczenia,90

którestosowała,bychronićsiebie,zostałyzapomniane.Jęczałazrozkoszy,gdycałowałjąznamiętną
czułością.Lgnęładoniegocałymciałem.

TakwłaśniesięczułaowejpamiętnejnocywManchesterze,każdąkomórkąciałachłonącniebiańską
przyjemność.Wzmysłowymuniesieniuledwiezauważyłautratędziewictwa.

Należaładoniego,Sanderzaśrozkoszowałsiętąwiedzą.Płonął,ogarniętypierwotnym,odurzającym
pożądaniem,azarazempragnąłjaknajdłużejprzeciągnąćchwilęspełnienia.Nachyliłsię,chwyciłjąw
ramionaizaniósłdomrocznejsypialni.Nieodrywaliodsiebiezamglonychspojrzeń.

–Nigdycięniezapomniałem,czywiesz?Wspomnienieotobienazawszewryłomisiępamięć.Twoje
drżeniepodmoimdotykiem,upojnyzapachtwojejskóry,twójurywanyoddech,gdypieściłemcięw
takiwłaśniesposób.

Rubypróbowałaoddychaćnormalnie,alenapróżno.Sanderpowiódł

opuszkiempalcawzdłużliniijejszyiikręgosłupa.

–Tak,właśnietak...

Rubyjęknęłacichopodwpływemnieznośniesłodkiegobólu.SanderTLR

dręczyłjąnieubłaganie,niemogłajużtegodłużejznieść,onjednakniezwracałnaniąuwagi,
pokrywającdrobnymipocałunkamizagłębieniewokolicyobojczyka.Potemprzysunąłtwarzdojej
ramionizacząłcałowaćwrażliwewnętrzanadgarstkówiłokci.Musiałprzyznać,żenieznałdotądtak
wielkiejrozkoszy.Pocałowałjąwusta,delikatniewodzącponichkoniuszkiemjęzyka,aona,drżącna
całymciele,wygięłasiępodnim.

Pragnęłaczućjegodłonienaswojejskórze,chciała,byjąpieściły,głaskały,łagodziłychoćtrochęjej
nieuśmierzonąpotrzebęspełnienia.

background image

Chciała,byjącałował,wysysałzjejpiersidręczącyból,zamieniającgow91

płynnyrozkosznyżar.Onzaśodsuwałsięodniej,porzucałją,gdytakrozpaczliwiegopotrzebowała.
Usiadłanałóżku,usiłującprotestować.

Nieodrywającodniejroznamiętnionegospojrzenia,ująłjejdłońipołożyłsobienapodbrzuszu.Jej
reakcjapobudziłagododziałania.

Niecierpliwiezacząłrozpinaćguzikikoszuli.Rubyuklękłainiemopoprosiła,byzostawiłjejtozadanie.
Nachyliłasięicałowałakażdyfragmentciała,któryodsłaniała,wciągającwnozdrzazapachjego
feromonów.Koniuszkiemjęzykawodziławzdłużliniiobojczyka,międzytwardymimuskułamiklatki
piersiowej,napawającsięjegoniekontrolowanymdrżeniem.Sanderzdjął

spodnieiledwienadsobąpanując,chwyciłjąwobjęcia.Przywarlidosiebiejakrozbitkowiemiotani
falamioceanu.

RubyotoczyłaSanderaramionami,zżaremoddającmupocałunek.

Sanderpomyślał,żewłaśniezatymtęskniłojegoserce.Dawanieibranie,intymnośćbezbarier,właśnie
ztąkobietą.Rubyjestwszystkim,czegopragnę,przyznałsięwduchu,anawetczymświęcej.
Kontynuował

odkrywanieodnowajejjedwabiściemiękkiegociała.

Uważałsięzautalentowanegokochanka,jednaknigdydotądnieTLR

przejawiałtakichreakcji.Niebyłnatoprzygotowany.Pragnąłpieścićkażdącząstkęjejciała,wryćsię
wnajgłębszewarstwyjejjestestwa,takbyżadeninnymężczyznaniemógłbyćdlaniegorywalem.
Pożądałtylkojej,chłonącjejurywanyoddech,zduszonejękiiwestchnienia.

JeśliRubysądziła,żeprzeżyłajużzSanderemszczytyrozkoszy,toterazmogłasięprzekonać,jak
bardzosięmyliła.Niebyłomiędzynimiżadnychbarier,apoprzedniedoznaniajawiłysięledwie
cieniemobecnychprzeżyć.

Czułasiętak,jakbyjejciałoprzeszywałimpulselektryczny,jejtętnocorazbardziejprzyspieszało.
PieszczotySanderadoprowadzałyjądosłodkiegoszaleństwa,onzaśpostanowiłdaćjejwszystko,co
mógł.Spleceniciasnoze92

sobą,poruszalisięwspólnympierwotnymrytmem,dążąckuspełnieniu.

Gardłowyjęk,zduszonykrzyk,ciałazastygłewspazmatycznymruchu.

Podługiejchwili,ciężkodysząc,oderwalisięwreszcieodsiebie.

Rubypomyślała,żetegowieczoruprzydarzyłosięimobojgucośbardzoszczególnegoicennego.Jej
serceprzepełniłosiębezbrzeżnymuczuciem.

TLR

background image

93

ROZDZIAŁJEDENASTY

Bliźniacypowitaliichpowrótnawyspęjakocośoczywistego,colepiejniżsłowaudowodniło,żeAnna
znakomiciesięnimiopiekowała,onizaśniemielipowodu,byjakośszczególnietęsknićzarodzicami.
Przebierającsięwswoimpokoju,Rubyczułamieszaninęulgiismutku.Skarciłasięzatemyśli.

Czyżbywolałazastaćsynkówwełzachrozpaczyzpowodurozłąki?

Sanderposzedłdogabinetu,żebysprawdzićmejle,onazaśmiałajeszczecośdozałatwienia.

Zleżącejnałóżkutorebkiwyjęłatestciążowy.Ręcelekkojejdrżały,gdyrozrywałaopakowanie.
Mrugającpowiekami,szybkoprzeczytałainstrukcję.Sześćlattemupodczastejsamejczynności
okropniesiębaławyniku.

Terazbyłazwyczajnieciekawa.

Wielesięzmieniło,odkąduświadomiłasobie,żemożebyćwciąży.GdyAnnawspomniałaojejmiłości
doSandera,początkowochciałazaprzeczyć.

Szybkosięjednakzorientowała,żeniesposóbnegowaćoczywistychfaktów.

Tojasne,żekochaSandera.Dziwnebyłojedynieto,żesamasobietegonieTLR

uświadomiła,leczdopieroAnnajejotympowiedziała.Teraznasamąmyśloukochanymodczuwała
bolesnątęsknotę.

MożenienarodzonejeszczedzieckozbudujepomiędzyniąaSanderemtrwałymost,oiletylkoRuby
przełknieswądumęiwyznamuotwarcieswojeuczucia.Wyjawiłamu,jakbardzopotrzebujejego
ciała;czyażtaktrudnobędziegobłagać,byprzyjąłjejmiłośćizaakceptowałnowegopotomka?

Kochałswoichsynów;bezwątpieniabędzieteżmógłpokochaćnowedziecko,nawetjeślibyodrzucił
jejmiłość.Musiaławtowierzyć.Ztąmyśląruszyładołazienki.

94

Dziesięćminutpóźniejnadalstaławłaziencezespojrzeniemutkwionymwteścieciążowym.
Oczywiściewiedziałajużwcześniej,jakibędzierezultat,mimotopotrzebowałapotwierdzenia.Wbrew
wyraźnemużyczeniuSanderapoczęła

jego

dziecko.

A

przecież

background image

regularnie

zażywała

pigułki

antykoncepcyjne,gdyżtakiwarunekpostawiłjejprzedmałżeństwem.Byćmożetodziecko,poczęte
mimojawnychprzeszkód,byłoimprzeznaczone?

Byłodarem,którymielizesobądzielić?Położyładłońnawciążjeszczepłaskimbrzuchuiodetchnęła
głęboko.PowieSanderowiteraz,imszybciej,tymlepiej.

Niespodziewanyokrzykdziecięcegogniewu,którydoszedłjązpatia,sprawił,żeupuściłatestna
marmurowąpółkęprzyumywalceibiegiemruszyłanapomoc.Takjaksięspodziewała,bliźniacy
sprzeczalisięojakąśzabawkę.Freddieszarpałjąwswojąstronę,aHarryżałośnieprotestował.

ZaalarmowanapodobniejakRubyAnnanadbiegłatużzanią.Obieszybkoopanowałysytuację.

–Będzieszmiałapełneręceroboty,jeśliznowunosiszwłoniebliźnięta

–powiedziałaAnnazespokojem.

TLR

Rubypotrząsnęłagłową.Niebyłaspecjalniezaskoczonatym,żeAnnasiędomyśliła.Domowe
pierniczki,którezaczęłysięodniedawnapojawiaćwrazzjejporannąfiliżankąsłabejherbaty,były
wskazówką,żeAnnapodzielałajejpodejrzenia.

Sanderodsunąłfoteldotyłu.Ledwiegodzinętemuwrócilidodomu,ajużodczuwałprzemożną
potrzebęodszukaniaRuby.Brakowałomujejtowarzystwa,itonietylkowłóżku.Czułsiędziwnie
bezbronny,aprzecieżodkądsięgałpamięcią,unikałtegouczucia.Mimotowyszedłzgabinetui
długimikrokamiruszyłkorytarzem.

95

Rubypewniejestprzeddomemzbliźniakami.Jakoojciecmiałprawoprzebraćsięidonichdołączyć.
WtensposóbniezdradzisięztęsknotązaRuby.Niktpozanimniemusitegowiedzieć.

Byłniestetyuwarunkowany,przezcałeżyciebowiemlękałsięzdradyuczuciowej.Kilkakrótkich
tygodniniebyłowstanietegozmienić.Bliskiemuosoby,jakAnnaczyElena,mogłypodziwiaćRubyi
uważaćjązadobrążonę,aleSanderwiedział,żepotrzebujewięcejdowodów,żemożejejzaufać.

ZauważyłotwartątorebkęRubynałóżku,leczdopierogdywziął

pryszniciprzebrałsięwswobodnystrój,spostrzegłporzuconytestciążowynaumywalce.

GdyRubywróciładosypialni,odrazuzauważyłamarynarkęSanderanałóżku.Sercezaczęłojejwalić
jakmłotempodwpływemlękuzmieszanegozpoczuciemwiny.Podeszładołazienkiigwałtownie
przystanęłanawidokSanderaztestemciążowymwdłoni.

background image

Miałminę,jakbynierozumiał,wcosięwpatruje.Oszołomienieszybkozastąpiłpłonącygniew.

–Jesteśwciąży–rzuciłoskarżycielskimtonem.

TLR

SerceRubyścisnęłosięboleśnie.

–Tak–przyznała.–Podejrzewałamto,alewolałamsięupewnić,zanimcięzawiadomię.Dobrzewiem,
jakipostawiłeśwarunekprzedzawarciemzwiązkuzemną,boniechciałeśmiećwięcejdzieci.
Dotrzymałamgo–

powiedziałazgodniezprawdą.Kiedynieodpowiedział,wpatrującsięwniąbezsłowa,spanikowana
odwołałasiędojegouczuć:–Proszę,niepatrztaknamnie.Kochasznaszychsynów,aprzecieżto
dziecko,twojedziecko,równieżzasługujenamiłość.

–Mojedziecko?Samapowiedziałaś,żebrałaśpigułkę,więcdzieckoniemożebyćmoje.Obojedobrze
otymwiemy.Czyuważaszmniezagłupca?

96

Sądzisz,żeudacisięwmówićwemnie,żejakiśbękart,owoctwojegozwiązkuzktórymśzlicznych
facetów,zjakimisięzadawałaś,jestmoimpotomkiem?Wtakimrazietotyjesteśgłupia.Aleprzecież
takniejest,prawda,Ruby?Jesteśpodstępną,kłamliwą,niemoralnąichciwąkobietą.

Jegosłowazabrzmiałyjaksalwakarabinumaszynowego,niszczącawszystko,coznajdziesięnajej
drodze.NarazieRubybyławzbytwielkimszoku,bycokolwiekodczuć,leczpodświadomiewiedziała,
żezostałaśmiertelniezraniona.

–Wiedziałaśoczywiście,żejesteśwciąży,kiedynalegałaśnamałżeństwo–dodałwzgardliwie.

Twierdziłwprawdzie,żeniejestgłupcem,aledałjejsiępodejśćjakdziecko.Byłbliskizaufaniatej
podstępnejkobiecie.Oczywiścieniemyliłsięcodoniej.Zasługiwałjednaknakaręzato,jaksięteraz
czuł,opuściłbowiememocjonalnągardę,świadomieignorującwszelkieostrzeżenia.DumaSandera
cierpiała,rażonagorzkimimyślami.

–Sądziłem,żewychodziszzamniezpowodówfinansowych,terazjednakwidzę,żeniedoceniłem
głębintwojegozepsuciaibrakumoralności.

TLR

Rubyniemogłajużtegodłużejznosić.

–Wyszłamzaciebiezewzględunadobronaszychsynów–powiedziałatwardo.–Adziecko,które
noszęwłonie,jesttwoje.Owszem,zażywałampigułkę,alejakmożepamiętasz,podczaspobytuw
Londynienieczułamsiędobrze.Przypuszczam,żetojestwłaśnieprzyczyna.Wpewnychsytuacjach
mdłościikłopotyzżołądkiemmogąosłabićdziałaniepigułki.

–Bardzowygodnewytłumaczenie–zadrwiłSander.–Czynaprawdęsądzisz,żeciuwierzę,skoro

background image

zdążyłemcięjużnieźlepoznać?Niewyszłaśzamniedladobrasynów,Ruby,tylkodlapieniędzy!

97

–Nieprawda–zaprzeczyłażarliwie.Jakmógłmiećoniejażtakzłezdanie?Poczułaprzypływgniewu.
Byładoprawdygłupia,żegopokochałaiuwierzyła,żedziękitemuuczuciuzdołasięprzebićprzezjego
pancerz.

–Dobrzecięznam–powtórzył,awówczasRubystraciłanadsobąpanowanie.

–Wcalemnienieznasz,Sander.Maszzwykłeuprzedzenia.Gdydzieckosięurodzi,zrobięmutest
DNA,alejużterazmogęciprzysiąc,żebędzietwoje.Wtedyjednakbędziejużzapóźno,byśmógłje
poznaćipokochać,Sander.Niejestbowiemmożliwe,żebympozwoliłaswoimdzieciomwychowywać
sięzojcem,którymyśliimówitakjakty.Widzę,żekochaszsynów,alekiedydorosną,twoje
nastawieniedomnie,ichmatki,nazawszeokaleczyichstosunekdopłciprzeciwnej.Niechcę,żeby
wyroślinatakichludzijakty,niezdolnychdorozpoznaniamiłości,docenieniaczyjegośuczucia.Czy
wiesz,cojestmoimnajwiększymgrzechem?Czegonajbardziejżałuję?Tego,żeciępokochałam.
Kochającciębowiem,niejestemdobrąmatkądlamoichdzieci.Oskarżaszmniewiecznieoto,jaksię
zachowałam,gdysiępoznaliśmy.Prawdajesttaka,żebyłamwtedysiedemnastoletniąTLR

dziewicą.Takbyło,niepatrznamnietakimwzrokiem.Naiwnąigłupiutkądziewczyną,którastraciła
obojerodzicówitakbardzocierpiała,pragnącmiłości,żezdołałaprzekonaćsiebiesamą,żemężczyzna,
któregoujrzałaprzybarze,będziejejzbawcą,bohaterem,kimśszczególnym,ktoobdarzyjąciepłemi
poczuciemutraconegobezpieczeństwa.Natympolegałamojazbrodnia,Sander.Zrobiłamzciebie
swojegoidola,kogoś,kimpoprostuniejesteśiniemożeszbyć.Acimężczyźni,którymsięrzekomo
oddawałam,nigdynieistnieli.Anijeden.Czynaprawdęsądzisz,żeumiałabymzaufaćinnemupotym,
jaktyokrutniemniepotraktowałeś?Możeizasłużyłamnatakąkaręzaswojągłupotę.Przypuszczam,
żechciałeśmidaćnauczkę.W

98

takimrazieodniosłeśsukces.–Znużonymruchempotarładłoniączołoimówiładalej:–
Zaproponowałamcimałżeństwowyłączniezjednegopowodu.Miałamnadzieję,żewycofaszsięw
popłochu.Gdyzobaczyłam,żenaprawdęzależycinabliźniakach,uznałam,żebędziedlanichdobrze,
gdywyrosnąwpełnej,kochającejrodzinie.Samasięwtakiejwychowałamitegowłaśniepragnęłam
dlamoichdzieci.Twojeoskarżeniazmieniająwszystko.

Niechcę,byśzatruwałumysłychłopcówswoimifobiami.Dzieckowmoimłoniejestznimi
spokrewnione,choćwątpię,żebytestDNAzdołałcięotymprzekonać.Poprostuniechceszwto
wierzyć,bojestcitonienarękę.

Współczujęci.Jakomatka,muszęchronićwszystkiemojedzieci.Chłopcysąbardzointeligentni.
Szybkosięzorientują,żenieakceptujeszichsiostryalbobrata,ibyćmożezechcąnaśladowaćtwoje
zachowanie.Niemogęnatopozwolić.

Początkowozamierzałzaprzeczyć,żewemocjonalnymwybuchuRubymożebyćchociażziarno
prawdy.Wgłębiduchajednakmusiałprzyznać,żebyćmożemaonachoćpoczęścirację.Czyjednak
mógłwziąćjejstronęprzeciwkosobie?Czułsiękompletnieskołowany.DwieprzeciwstawnesiłyTLR

background image

toczyływnimzażartąwalkę.

Rubyprzyznaławduchu,żereakcjaSanderabyłaznaczniegorsza,niżsięspodziewała.Obawiałasię
jegogniewu,nieprzyszłojejjednakdogłowy,żeSanderzanegujeswojeojcostwo.Powinnagozato
znienawidzić.

Naprawdęchciałaby,abysiętakstało.Nienawiśćbyłabyoczyszczająca,dałabyjejchoćodrobinę
satysfakcji.

Oczywiściebędziemusiałaopuścićwyspę.Niepojedzienigdziebezbliźniaków,topewne.Będą
okropnietęsknićzaSanderem,niemogłajednakryzykować,żeprzejmąjegonastawieniedokobiet.Nie
chciała,byichzaraził

swoimrozgoryczeniem.

99

Odwróciłasię,byukryćnapływającejejdooczułzy.

–Niemasensutoczyćdłużejtejdyskusji–powiedziałaześciśniętymgardłem.–Dobrzewiem,że
woliszmyślećomniejaknajgorzej.

NieczekającnaodpowiedźSandera,Rubywyszłanapatio,pragnącoddalićsięodniego,nimcałkiem
ogarniejąrozpacz.Łzypiekłyjąpodpowiekami.

Sanderobserwowałjązsypialni,nadalwalczączmyślami.Rubydotarławłaśniedoszczytuschodów,
któreprowadziłydoniżejpołożonejczęściogrodu.Mrugającgwałtownie,bypowstrzymaćcisnącesię
dooczułzy,postąpiłakrokdoprzodu,nietrafiającwstopień,iciężkozwaliłasięwdół.

Sanderzobaczył,jakRubypotykasięispada,obijającsięotwardymarmur.Pobiegłzanią,
przeskakującpodwastopnie,idopadłskulonegociała.Byłajeszczeprzytomna.Wypowiedziała
zdławionymgłosemtylkodwasłowa:–Mojedziecko...

TLR

100

ROZDZIAŁDWUNASTY

–Dochodzidosiebie.Ruby,słyszysznas?

Stopniowoodzyskałaostrośćwidzenia.Rozmazanelinieułożyłysięwsylwetkidwóchpielęgniareki
lekarzawbiałychkitlach.Wszyscytrojeuśmiechalisiędoniejuspokajająco.Szpital.Znalazłasięw
szpitalu?

Natychmiastzaczęładrżećzestrachu.

–Wszystkowporządku,Ruby.Tobyłprzykryupadek,alejużwszystkodobrze.Utrzymywaliśmycię
przezkilkadniwśpiączcefarmakologicznej,żebyorganizmmógłdojśćdosiebie,izrobiliśmykilka

background image

badań.Możeszodczuwaćlekkiemdłościizawrotygłowy.Postarajsięrozluźnić.

Rubyprzesunęłarękąpookrywającymjąbiałymprześcieradle.

Uświadomiłasobie,żejestpodłączonadokroplówki.

–Cozmoimdzieckiem?–wyszeptałazniepokojem.

Pielęgniarkipopatrzyłynalekarza.

Straciładziecko.Upadekzeschodów–właśniegosobieprzypomniała–

skończyłsięśmierciądziecka.Przeszyłjąstraszliwyból,niedoukojenia.

TLR

Zawiodłanienarodzonemaleństwo.Nieobroniłagoaniprzedupadkiem,aniprzedodrzuceniemze
stronyojca.Byłazbytogłuszonażalem,żebysięrozpłakać.

Pielęgniarkapoklepałająpogrzbieciedłoni.Lekarzuśmiechnąłsiędoniejzsympatią.

–Zdzieckiemwszystkowporządku,Ruby.

Patrzyłananichzniedowierzaniem.

–Chceciemniezwyczajniepocieszyć,prawda?Straciłamtodziecko,tak?

Lekarzporozumiałsięwzrokiemzpielęgniarką.

101

–Sądzę,żeRubypowinnasamazobaczyć.SiostrazabierzecięnaUSG

–zwróciłsiędodziewczyny–iwtedynaoczniesięprzekonasz,żedzieckunicsięniestało.Alejeślinie
przestanieszsiędenerwować,ztobąmożebyćznaczniegorzej.

PogodzinieRubybyłajużzpowrotemwswoimszpitalnympokoju.

Dzieckojestbezpieczne,powtarzałatosobiewupojeniu.

–Tyidzieckomieliściewielkieszczęście–wyjaśniłajejpielęgniarka.–

Maszpaskudnąranęgłowy,alekarzezeszpitalanawyspieTheopolisobawialisię,żezrobiłsiękrwiak.
Oznaczałobyto,żetrzebabydokonaćaborcji.Twójmążsięnatoniezgodził.Zorganizował
przewiezienieciędoszpitalawAtenach,azAmerykisprowadziłspecjalistę,którysiętobązajął.

Powiedział,żenigdyniewybaczyłabyśmu,gdybypozwoliłnaprzerwanietejciąży.Onsamtakżeby
sobieniewybaczył.

Sandertakpowiedział?Rubyniewiedziała,cootymmyśleć.

background image

–Przypuszczam,żeniedługosiętupojawi–mówiładalejpielęgniarka.

–Najpierwnalegał,żechcetuztobązostać,aleprofesorSmythsonkazałmuiśćdodomuiodpocząć,
dopókinieodzyskaszprzytomności.

TLR

WtejsamejchwilidrzwisięotworzyłyistanąłwnichSander.

Pielęgniarkausunęłasiędyskretniezpokoju,zostawiającichsamych.

–Chłopcy...–zaczęłazniepokojemRuby.

–Dowiedzielisię,żespadłaśzeschodówipojechałaśdoszpitala.

Oczywiścietęskniązatobą,aleAnnawspanialesięnimizajmuje.

–Pielęgniarkapowiedziałami,żedziękitobiemojedzieckonadalżyje–

wyszeptała.

–Naszedziecko–poprawiłjądelikatnieSander.

102

Rubyniewiedziała,conatoodpowiedzieć.Niewiedziałateż,comaotymmyśleć,więcpoddałasię
przypływowiemocji.Pojejpoliczkachpotoczyłysięgorącełzy.

–Ruby,niepłacz–poprosiłSander,podchodzącbliżejiujmującjązarękę.Niepotrzebnajuż
kroplówkazostaławcześniejodłączona.–Kiedyzobaczyłem,jakspadaszzeschodów,wszystko
przestałobyćważnepozajednym:żeciękochamnadżycie.WiedziałemtojużtamtejnocywAtenach,
leczpowiedziałemsobie,żepozbyciesięwątpliwościcodociebiepowinnobyćpowolnymprocesem.
Dopierogroźba,żemogęcięstracić,ukazałamiprawdę.Celowoniechciałemjejwidzieć,mamiłem
samsiebie.Chciałemipotrzebowałemwiary,żejesteśzłymczłowiekiem,aprzezto,zpowodulęku
przeduczuciem,omalniestraciłemciebieidziecka.

–Przecieżtobyłwypadek–sprzeciwiłasięsłabo.

–Którywynikłzfaktu,żeniechciałemciwierzyć.Czyzdołaszmiwybaczyć?

–Kochamcię,Sander.Dobrzeotymwiesz.Pragnęjedynie,żebyśwybaczyłsamsobie.–Rubyzajrzała
mugłębokowoczy.–NietylkozTLR

mojegopowodu.–Czyodważysiępowiedziećto,cozamierzała?Jeżelinieskorzystaznadarzającejsię
okazji,będzietegomocnożałowała.–Wiem,żematkacięzraniła.

–Matkanigdynasniekochała.Byliśmydlaniejtylkociężarem.Ja,siostraibratbyliśmyceną,jaką
zapłaciłazadostępdomajątkuojcaiżycie,najakimjejzależało.Byłapustą,zakochanąwluksusie
kobietą.Widywaliśmyjątylkowtedy,gdyprzyjeżdżałaprosićojcaowięcejpieniędzy.Wjej

background image

kamiennymsercuniebyłodlanasmiejsca.

Rubyprzyglądałamusięzbólemwoczach.TakbardzowspółczułaSanderowi.

103

–To,żecięodrzuciła,niebyłotwojąwiną–pocieszyłago.

Konwulsyjnieściskałjejrękę.

–Podejrzewam,żewskutekmojejwypaczonejrelacjizmatkązawszebyłemnieufnywobeckobiet.
Kiedyujrzałemcięwtedywnocnymklubie,widziałemcięprzezpryzmatmoichzłychdoświadczeń.
Niechciałemspojrzećgłębiej.Przyznaję,żejakaścząstkamniewidziała,żejesteśniewinnaiwrażliwa,
aleniechciałemtegozaakceptować.Wykorzystałemcię,bywyrazićgniewnamojegodziadka.To
niewybaczalnezachowanie.

–Nie.–Rubypotrząsnęłagłową.–Możnatobyłoprzewidziećwtamtychokolicznościach.Gdybym
miałalicznedoświadczeniazmężczyz-nami,pewniezdołałabymsiędomyślić,żekierujetobącoś
więcejniżpożądanie.Obojepopełniliśmybłędy,Sander,aletonieznaczy,żeniemożemysobie
wybaczyćiprzejśćnadtymdoporządkudziennego.Gdyspotkaliśmysięponownie,obojemieliśmy
trudnąsytuację.Tyzewzględunamatkę,jazaśczułamwstyd,żeoddałamswojedziewictwo
mężczyźnie,któryztakąłatwościąwyrzuciłmniepotemzłóżkaizeswojegożycia,kiedyjużdostałto,
naczymmuzależało.

TLR

–Niemówtak...–wyjęczałSander.–Takmiprzykrozpowodumojejreakcjinawieśćodziecku.Gdy
upadłaś,zanimstraciłaśprzytomność,wyszeptałaś:„Mojedziecko",awówczaswiedziałem,żetoja
jestemojcem,żepoprostuniemożebyćinaczej.Czymożemyzacząćwszystkoodpoczątku?Czy
nadalmożeszmniekochaćpotym,jakciępotraktowałem?

WodpowiedziRubyuniosłasięztrudemnapoduszkachizłożyłanajegoustachlekkipocałunek.

–Niepotrafięciebieniekochać,Sander–wyszeptała.

Minąłmiesiąc,odkądRubypowróciłanawyspęzeszpitala.Byłajużcałkowiciezdrowa,akolejne
słonecznednipotęgowałyjejszczęście.

104

Przynajmniejtakjejsięwydawało.Sanderudowodniłjuż,żepotrafibyćwspaniałymojcemdla
bliźniaków,aterazudowadniał,żezamierzabyćcudownym,kochającymmężemiojcemtrzeciego
maleństwa.

Leżącobokniegowłóżku,Rubyczuła,jakjejsercewzbieraradościąimiłością.Uśmiechającsięw
ciemności,obdarzyłaSanderagorącympocałunkiem.

–Wiesz,cobędzie,jeżelinieprzestaniesz–ostrzegłjążartobliwie.

background image

–Myślałam–odrzekłaześmiechemRuby–żetojaniepotrafięcisięoprzeć,anienaodwrót.–
Przysunęłasiędoniegobliżej,kuszącociepłaimiękka.

–Czyżbymsprawiałwrażenieniedostępnego?–spytałkpiąco.

Jegoręcegładziłyjejaksamitnąskórę,austaspoczęłymiękkonajejwargach.Rubywtuliłasięwniego,
jakzawszestęsknionapieszczot.

–Kochamcię...

Całowalisiężarliwie,namiętnie,głęboko.

Wciemnościsłychaćbyłoichprzyspieszoneoddechyiszelestświeżejpościeli.Ichspragnioneciała
ocierałysięosiebielubieżnie.PodniecenieRubyTLR

jakzwyklerozpaliłożądzęSandera.Okazywałamumiłośćwsposóbtaknaturalnyiotwarty,szepcząc
czulesłowatęsknoty,zachętyiobietnicy,jakbyrecytowałaerotycznąlitanięemocji.Jużwiedział,że
właśnietogodoniejprzyciągnęło.

Jejsylwetkawyraźniesięzmieniła,brzuchznaczniesięzaokrąglił.

Pocałowałgoterazzbezmiernączułością.

Patrzącnajegociemnowłosągłowę,Rubydelikatniegładziłajegokark.

Wiedziałajuż,ileonasamainienarodzonedzieckodlaniegoznaczą.

Leżąctużprzyniej,Sanderpieściłjejpełnepiersi,drażniącnabrzmiałesutki.Tylerazymiałokazjęsię
przekonać,żeRubywprostuwielbiatę105

pieszczotę.Rubyprzymknęłaoczyipoddałasięjegodłoniom,unoszącsięnafalisłodkiegopożądania,
którepulsowałowniejnieznośnierozkosznymbólem.Sanderdoskonaleopanowałsztukę
doprowadzaniajejniemaldoszaleństwazapomocąswoichwyrafinowanychpieszczot.

NierównyoddechświadczyłorosnącympodnieceniuRuby.Sanderwiedział,żedelikatnegłaskanie
czubkamipalcówźródłajejrozkoszydoprowadzijądobłyskawicznegospełnienia.Potemrozpaliw
niejnowążądzę,którązaspokoi,wchodzącwniąirazemzniąosiągającszczyt.Byłytodobrzeznane,
azarazemwciążupragnioneczynności.Poczuł,żejegoopanowaniesłabnie.

Przesunąłdłonieniżej.Podałamuswojeciałoztakąszczodrobliwością,żeserceścisnęłomusięw
piersisłodkimbólem.Wpatrywałsięwjejpociemniałeoczy,pieszczącjątak,jaklubiłanajbardziej.
Wiłasiępodnim,toprzysuwającsiędoń,tooddalając,jednakciągleznimpołączona.Przywarłdoniej,
ledwiesiękontrolując,alewiedział,żemusiwyczekać,ażdelikatnydreszczwstrząśniejejciałem,i
jeszczeraz,ijeszcze.

–Sander...–jęknęła.TLR

Jejbłagalnytonzawszewywierałnanimpiorunującewrażenie.Sanderniemógłjużdłużejczekać.
Wszedłwniązdecydowanieiporuszałsięwpierwotnymrytmie,złączonyzRubyniczymjednociało.

background image

Wtuleniwsiebiedoszlijednocześnienaszczytspełnienia,krzyczącwekstazie.

–Kochamcię...

–Kochamcię...

–Jesteśmoimżyciem,moimświatem,światłemwciemności,moimbezcennymrubinem–szeptał
gorączkowo.

106

BezpiecznawramionachSandera,Rubyprzymknęłapowieki,wiedząc,żegdysięobudzirano,każdego
ranaichwspólnegożycia,będziewtulonawczułeikochająceramionaswojegomęża.

TLR

107

EPILOG

–Och,Ruby,jestprześliczna.Uśmiechającsięzdumą,Rubypatrzyłanasiostry,którepodziwiałyjej
miesięcznącóreczkę.

Sandersprawiłjejcudownąniespodziankęwiadomością,żezaprosiłnawyspęjejsiostrywrazz
mężami.Rubyuznała,żeniemógłjejpodarowaćpiękniejszegoprezentu,nielicząc,rzeczjasna,swojej
miłościiichnowonarodzonegodziecka.

–JesttakapodobnadoSandera–oznajmiłaLizzie,najstarszazsióstr.

Rubyniezamierzałazniąpolemizować.

Zresztąbyłatoprawda.MaleńkaHebebyłabardzopodobnadoojcaibracibliźniaków,achociaż
Sandertwierdziłzuporem,żewolałby,żebybyłapodobnadomatki,Rubyuznała,żewcalejejnie
przeszkadza,żemałamaczarnewłoskiiciemneoczkajaktatuś.

–Mamwrażenie,żecórciaowiniesobiebraciszkówitatusiawokół

małegopaluszka–włączyłasiędorozmowyCharlotte,poczymdodałazżalem:–Strasznie
chciałabymjąprzytulić,aletoto...–poklepałasiępowydatnymbrzuchu,znamionującymsiódmy
miesiącciąży–najwyraźniejniechceminatopozwolić.Kopnąłmniezcałejsiły,kiedyspróbowałam.

–Ach,więctojednakchłopiec.

RubyiLizziepowiedziałytounisono,śmiejącsięwgłos,gdyichśredniasiostrapróbowała
protestować,poczymzerknęłanaswegomężaRaphaela,któryrozmawiałzożywieniemzSanderem.
OboknichstałmążLizzie,Ilios,pewnietrzymającwobjęciachichdwumiesięcznegosynkaPerry'ego.
Trzejmężczyźnizaśmiewalisięzczegoś,coprzedchwiląpowiedziałSander.

108

background image

–Nocóż,potym,cowidziałamnaekraniemonitora,przypuszczam,żetochłopiec–przyznała
niechętnieCharlotte.—Oczywiściemogęsięmylić,aleprawdęmówiąc,Raphaelowijestwszystko
jedno,czytobędziechłopiec,czydziewczynka,chociażosobiście...–westchnęłacichoidodała:–
Wiem,żetogłupie,aleniemogęsiępowstrzymać,żebyniewyobrażaćsobiemałegochłopcaorysach
Raphaela.

–Towcaleniejestgłupie–Rubyrzuciłasiębronićsiostrę.–Tocałkowicienaturalne.Bardzomisię
podoba,żebliźniacyiHebewyglądajądokładniejakSander.

–Jateżtakczuję–zgodziłasięzniąLizzie.

–Perryjesttakipodobnydoojca...Takwłaśniedziałamiłość.

Wszystkietrzyodwróciłysię,żebypopatrzećnamężów.

–Jakietocudowne,żenaszedziecibędąwpodobnymwieku...

Bliźniacymająsiebie,aleHebeprzydasięrodzeństwo–powiedziałaRuby.

–Sanderjesttakidumnyzchłopców–rzekłaLizzie.–Idumnyzciebie,Ruby,zasposób,wjakisama
ichwychowałaś.

–Przecieżniebyłamsama–sprzeciwiłasięRuby.–TylenamTLR

pomogłyście,dałyścienamwsparcieimiłość.Bezwasnigdybymsobienieporadziła.

–Niepozwoliłybyśmycisamejsobieradzić–odrzekłaLizzie.–

Prawda,Charlotte?

–Ależoczywiście–zgodziłasięzsiostrąCharlotte,ściskającRubyzarękę.

Przezchwilębyłytylkowetrzy,zupełniejakwdzieciństwie.Połączyłajezwłaszczaprzeżytatragedia,
dziękiktórejumocniłosięichwzajemneuczucieizaufanie.Charlotteprzerwałapełnewzruszenia
milczenie,mówiąc:

–Myślę,żeczuwanadnamijakiśszczególnyanioł.

109

Znowuspojrzałynamężów,poczymzwróciłysiędosiebie.

–Miałyśmyszczęście,żemogłyśmyspotkaćizakochaćsięwtakniezwykłychmężczyznach–
powiedziałaRuby.

–Aconajlepsze,toonimyślą,żemieliszczęście,gdyżspotkalinaswojejdrodzewłaśnienas–dodała
Lizzie.–Żadnaznasnieumiałasobiewyobrazić,jaksięsprawypotoczą,kiedymartwiłamsiętak
bardzowyjazdemdoThessalonik.

background image

Spojrzenie,jakimobrzuciłaIliosa,mówiłowyraźnie,jakbardzogokocha.Pozostałesiostryrównież
popatrzyłyzmiłościąnaswoichmężów.

–Powinnyśmyterazprzedyskutowaćpewnąsprawę–oznajmiłaLizzie.

–Dotyczytopośredniofaktu,żejesteśmytakieszczęśliwe.–RubyiCharlottespojrzałynaniąz
uwagą.–Dom.Iliosuparłsięispłaciłzaniegokredyt,bowtedyjeszczemyślałam,żebędzieciego
potrzebowały.Własnośćzostałaprzeniesionanawasobie.Skorożadnaznasgoterazniepotrzebuje,
sugeruję,żebyśmyoddałygonaceledobroczynne.Rozpytałamsięwokolicyiokazałosię,żew
Cheshirejestpewnafundacja,któraopiekujesięsamotnymimatkami.Jeśliprzekażemydomtej
fundacji,tekobietybędąmogływnimTLR

zamieszkaćalbozostaniesprzedany,afunduszebędąwykorzystanewinnysposób.Cootymmyślicie?

–Uważam,żetowspaniałypomysł.

–Jatakże.

–Wtakimraziepostanowione.

–Jestpewienmałyproblem–ostrzegłaRuby.

–PonieważIliosspłaciłkredyt,przypuszczam,żeRaphaeliSanderbędąchcieliofiarowaćtakiesame
dotacje.

Znowuspojrzałynamężów,którzyposłaliimciepłeuśmiechy.

110

Trzechsilnychmężczyzn,natylemęskich,żeumieliprzyznać,żezostalipokonaniprzezmiłość,atakże
otwarcieokazywaćuczucieukochanymżonom.

–Mamynaprawdęniesamowiteszczęście–oświadczyłaRubywimieniuswoichsióstriswoim.

Sander,któryodłączyłsięodIliosaiRaphaela,izmierzałprostowichstronę,usłyszałjejsłowai
podniósłszyrękę,oznajmił:

–Nie,tomytrzejjesteśmyszczęściarzami.Otrzymaliśmybłogosławieństwobogów,żebypozyskać
miłośćprawdziwychtrzechgracji.

TLR

111

background image

DocumentOutline

��
��
��
��
��
��
��
��
��
��
��
��
��
��