background image

2007

2007

background image

W INTERNECIE JAK W KIOSKU

PORTAL INFORMACJI TECHNICZNEJ

WWW.SIGMA-NOT.PL

Chcesz przeczytać artykuł w „Gospodarce Wodnej”?  

Nie musisz już czekać na wydrukowany numer.  

Wejdź na portal internetowy WWW.SIGMA-NOT.PL,  

zapłać za artykuł, który Cię interesuje, SMS-em,  

kartą płatniczą, lub przelewem, i czytaj do woli.

Prenumeratorzy mają bezpłatny dostęp  

do artykułów z ubiegłych lat (2004–2006).

Wojciech

Kuczkowski

369

Polskie Szlaki Żeglowne 

NBKA – Biebrza

Bitwa na Grzędach – dokończenie

Odchodząc  do  stanowiska  dowodzenia  pułku  narrator  został  postrze-

lony  w  rękę.  Opatrzyła  go  natychmiast  szefowa  sanitariatu  Stanisława 

Skrodzka

4)

, obecnie po mężu Kumor. Dowódca leżał na ziemi w otoczeniu 

kadry… „Strzała

5)

, jesteście ranni? Mówcie, co słychać – zwrócił się do mnie

i chciał powstać i padł, wypowiadając tylko o Jezu!” Więcej już się nie podniósł. 

Niemiecka kula trafiła go w okolicę serca. Tak zginął dowódca 9 psk AK rot-

mistrz Witold Konopko „Grom”. Odważny i rozważny, urodzony żołnierz, syn 

żołnierza. Jak ojciec w 1920 i on padł na polu walki po zwycięskiej bitwie pułku 

z przeważającymi siłami nieprzyjaciela”.

Ppor. Warzyński, zastępca dowódcy, nie czuł się na siłach wyprowadzić 

wojska z matni i przekazał dowodzenie dowódcy 5 szwadronu chorążemu 

Aleksandrowi Walczakowi. Ten zrezygnował z nierealnego planu przebicia 

się do obozu na Lipowe i przeprowadził całe wojsko, zebrane wokół – więcej 

niż połowę stanu – do Lasu Wroceńskiego. Bojową szpicę prowadził żołnierz 

plutonu „Strzały” Aleksander Kumkowski, tak bardzo zrośnięty z tym terenem, 

że nawet nad Kanałem Woźnawiejskim po stronie wschodniej na mapie można 

znaleźć uroczysko „Dział Kumkowskiego”. Przemarsz nie obył się bez starć  

z Niemcami. Ale żadna z placówek niemieckich nie była w stanie powstrzymać 

tego marszu we mgle, w upiornym świetle stogów siana podpalonych przez 

Niemców, świec fosforowych i strzelanych rakiet. Dwa razy przechodzili przez 

rzekę Ełk. Forsowali pola minowe z minami przeciwpiechotnymi, po niemiecku 

Sprengminen – skaczące miny, od których padali ranni i zabici. Przedzierali się 

przez druty kolczaste. Wokół nich gwizdały serie kul z karabinów maszynowych. 

Po drodze natrafili na niemiecki węzeł łączności, za pomocą którego Niemcy 

sterowali ogniem ckm. Przecięli kable i niemieccy kaemiści stracili z celowników 

sunący przez łąki we mgle łańcuch sylwetek partyzanckich.

Wreszcie Las Wroceński. Mogli już odetchnąć. Artyleria niemiecka ostrzelała 

las, ale pociski padały w nieszkodliwej odległości. Chorąży Walczak zwrócił się 

do lejtnanta Daniły, aby przeprawił się przez Biebrzę dla nawiązania kontaktu 

z wojskiem. Ten jednak zdecydowanie odmówił, nie miał bowiem żadnych 

dokumentów i „smiersz”

6)

 zlikwiduje go jako szpiega. Na ochotnika zgłosiła 

się Stanisława Skrodzka. Przepłynęła Biebrzę, nawiązała kontakt z dowódz-

twem radzieckim. Wróciła do śpiących partyzantów z dobrą nowiną! Będzie 

przeprawa. I do godz. 13 saperzy radzieccy na pontonach przewieźli 120 ludzi 

pułku. Około setki w zwartych oddziałach przedostało się po bitwie do Brzezin 

Ciszewskich, inni jeszcze dalej, do lasu Żebry. Poległo prawdopodobnie sześć-

dziesięciu. Reszta rozeszła się do domów lub na meliny.

Walczak przekazał dowodzenie Warzyńskiemu i zajął się swoimi ludźmi. 

Przybyli przedstawiciele 2 Frontu Białoruskiego otrzymali dane o nieprzyjacielu. 

Zarządzili opatrzenie lżej rannych, ciężej ranni zostali zawiezieni do szpitali 

polowych armijnych do Grodna i Suchowoli. Mieszkańcy Wrocenia nakarmili 

wygłodniałych partyzantów czym kto mógł najlepszym. 9 PUŁK STRZELCÓW 

KONNYCH ZAKOŃCZYŁ W CHWALE SWÓJ BOJOWY SZLAK.

Nie udało się radzieckiemu dowództwu przekonać pułku do podporządko-

wania się rządowi lubelskiemu Edwarda Osóbki-Morawskiego i wcieleniu do 

Wojska Polskiego. Jeszcze za życia Groma dowództwo stanowczo odmówiło, 

nie chcąc łamać żołnierskiej przysięgi danej Rzeczypospolitej. Poza tym nie 

ufano radzieckim obiecankom, znając los wileńskiej, wołyńskiej i lwowskiej  

Zwycięski bój

Opowiada  plutonowy  podchorąży  Jan  Orzechowski,  dowódca  plutonu  

w szwadronie szóstym i zastępca dowódcy szwadronu

1)

„… Ugrupowanie 

pułku rozciągało się na odcinku ok. 120 m. Cała broń maszynowa – 4 ckm, 

4 lkm i 8 rkm – stała na pierwszej linii: co 7,5 metra! W lukach, uzbrojeni w 

indywidualną broń maszynową. W drugim szeregu prawie jeden przy drugim 

klęczeli partyzanci. Dowódca w środku ugrupowania. Szwadrony od prawa w 

lewo 1 szwadron, oddział NSZ, 2, 3, 4, 5 i szósty szwadron na lewym skrzyd-

le. Szeptem przekazywano ostatnie wytyczne dowódcy pułku: ciężka broń 

maszynowa ma strzelać ogniem ciągłym. Po zużyciu wszystkich taśm wyjąć 

zamki z ckm i pozostawić broń na miejscu. To samo z niemieckimi LMG. Ogień 

prowadzić z całej broni z maksymalnym natężeniem. Sygnał do otwarcia ognia 

– strzał z pistoletu. Sygnał do szturmu – czerwona rakieta”. Orzechowski w tych 

minutach obserwował żołnierzy swojego plutonu, towarzyszy trudów i uroków 

partyzanckiego życia: „… Jedni mieli głęboko zamyślone twarze, inni zjadali 

resztki chleba, inni szeptali modlitwę… Czas dłużył się w tej śmiertelnej ciszy, 

serce biło szybko, jakby chciało gardłem wyskoczyć. Nagle widzę niemiecką 

czerwoną rakietę i słyszę jak dziś donośne słowa niemieckiego oficera: „Siebte 

Kompanie! Weiter angreifen!

2)

 I zobaczyłem ich. Błyskawiczny rzut oka – szli 

ugrupowani w kliny z pistoletami maszynowymi gotowymi do strzału… I oni 

nas zobaczyli, tak zaskoczeni naszym widokiem, że nie padł żaden strzał, 

tylko idący na czele klina krzyknął głośno: „Hier sind polnische Banditen!

3)

To były po prostu sekundy. PADŁ STRZAŁ DOWÓDCY. ZAGRAŁA NASZA 

BROŃ. TO BYŁ PIEKIELNY HURAGAN OGNIA. NIC NIE BYŁO SŁYCHAĆ. 

TYLKO ŁOSKOT BRONI MASZYNOWEJ. Dziś jestem przekonany, że takiego 

ognia nie było w historii wojen… Skutki ognia były straszne. Śmiertelna kośba 

powaliła na ziemię niemieckie kliny. Przed nami powstał pas wyciętego lasu. 

Ciężkie karabiny maszynowe przestały strzelać – znak, że zużyły całą amunicję. 

CZERWONA RAKIETA DOWÓDCY POSZŁA W GÓRĘ! Z SETEK GARDEŁ 

WYRWAŁ SIĘ POTĘŻNY OKRZYK HURRA! UDERZYLIŚMY JAK PIORUN Z 

JASNEGO NIEBA…

Okazało się, że matnia niemiecka składa się z trzech rzutów. Pierwszy 

rzut skosił nasz ogień. Drugi rzut, poważnie wyszczerbiony, roznieśliśmy w 

biegu. Doszło tu i ówdzie do walki na granaty… Las był w naszych rękach, ale 

przy próbach wyjścia z niego w kierunku naszego obozu zostaliśmy przyjęci 

zorganizowanym ogniem trzeciego rzutu. Nie mogłem się doliczyć kilku żołnie-

rzy naszego szwadronu. Nie było dowódcy. Oderwaliśmy się od przeciwnika 

skokami do tyłu”.

1)

  Jan  Orzechowski  plutonowy  podchorąży,  zastępca  dowódcy  6  szwadronu  

i dowódca plutonu, ur. w 1920 r., w konspiracji od początku, uczestnik wielu starć  

i walk w oddziale partyzanckim, od początku w obozie i Bitwie na Grzędach. Podczas 

decydującego szturmu ciężko ranny wyprowadził szwadron wraz z podstawowym trzo-

nem pułku do przeprawy przez Biebrzę. Razem ze 120 żołnierzami wcielony do Wojska 

Polskiego, gdzie został zawodowym oficerem. Doszedł do stopnia pułkownika. Autor 

poważnego opracowania „Aby pamięć…” (patrz przypisy do poprzedniego odcinka).

2)

 „Siebte Kompanie…” Siódma kompania, nacierać dalej!

3)

 „Hier sind…” Tu są polacy bandyci!

4)

 Stanisława Skrodzka, ps. „Krzysztof”, ur. 1922, komendantka Wojskowej Służby 

Kobiet Obwodu Grajewskiego AK, organizatorka wyszkolenia sanitarnego i dowódca 

drużyny sanitarnej. Energiczna, zaradna i odważna, zdobyła u Niemców zapas tabletek 

do odkażania wody, dzięki czemu można było gotować strawę w partyzanckiej kuchni 

nawet na wodzie z bagien. Zdobyła również pastylki zapobiegające zakażeniu ran. W 

czasie bitwy bez ustanku opatrywała rannych. Na ochotnika przeprawiła się dwukrotnie 

przez Biebrzę i zorganizowała pomoc dla przeprawiających się partyzantów. Po wojnie 

została profesorem wyższych uczelni. Nazwisko po mężu Kumor.

Miejscami w promieniach słońca nad Biebrzą 

wygrzewają się piaszczyste plaże

Foto: Wojciech Kuczkowski

5)

 „Strzała” – partyzancki pseudonim Orzechowskiego.

6)

 „Smiersz” skrót od „smiert’szpionam” – śmierć szpiegom, zwyczajowa nazwa 

wojskowego  kontrwywiadu Armii  Czerwonej  okrutnie  wymuszającego  dyscyplinę 

wojskową, tropiącego szpiegów i zdrajców, często na wszelki wypadek rozstrzeli-

wującego podejrzanych. Ich to bał się lejtnant Daniło, sam przecież żołnierz GRU 

(Gławnoje Razwiedywatielnoje Uprawlenje), wywiadu wojskowego.

background image

Wojciech

Kuczkowski

369

Polskie Szlaki Żeglowne 

NBKA – Biebrza

Bitwa na Grzędach – dokończenie

Odchodząc  do  stanowiska  dowodzenia  pułku  narrator  został  postrze-

lony  w  rękę.  Opatrzyła  go  natychmiast  szefowa  sanitariatu  Stanisława 

Skrodzka

4)

, obecnie po mężu Kumor. Dowódca leżał na ziemi w otoczeniu 

kadry… „Strzała

5)

, jesteście ranni? Mówcie, co słychać – zwrócił się do mnie

i chciał powstać i padł, wypowiadając tylko o Jezu!” Więcej już się nie podniósł. 

Niemiecka kula trafiła go w okolicę serca. Tak zginął dowódca 9 psk AK rot-

mistrz Witold Konopko „Grom”. Odważny i rozważny, urodzony żołnierz, syn 

żołnierza. Jak ojciec w 1920 i on padł na polu walki po zwycięskiej bitwie pułku 

z przeważającymi siłami nieprzyjaciela”.

Ppor. Warzyński, zastępca dowódcy, nie czuł się na siłach wyprowadzić 

wojska z matni i przekazał dowodzenie dowódcy 5 szwadronu chorążemu 

Aleksandrowi Walczakowi. Ten zrezygnował z nierealnego planu przebicia 

się do obozu na Lipowe i przeprowadził całe wojsko, zebrane wokół – więcej 

niż połowę stanu – do Lasu Wroceńskiego. Bojową szpicę prowadził żołnierz 

plutonu „Strzały” Aleksander Kumkowski, tak bardzo zrośnięty z tym terenem, 

że nawet nad Kanałem Woźnawiejskim po stronie wschodniej na mapie można 

znaleźć uroczysko „Dział Kumkowskiego”. Przemarsz nie obył się bez starć  

z Niemcami. Ale żadna z placówek niemieckich nie była w stanie powstrzymać 

tego marszu we mgle, w upiornym świetle stogów siana podpalonych przez 

Niemców, świec fosforowych i strzelanych rakiet. Dwa razy przechodzili przez 

rzekę Ełk. Forsowali pola minowe z minami przeciwpiechotnymi, po niemiecku 

Sprengminen – skaczące miny, od których padali ranni i zabici. Przedzierali się 

przez druty kolczaste. Wokół nich gwizdały serie kul z karabinów maszynowych. 

Po drodze natrafili na niemiecki węzeł łączności, za pomocą którego Niemcy 

sterowali ogniem ckm. Przecięli kable i niemieccy kaemiści stracili z celowników 

sunący przez łąki we mgle łańcuch sylwetek partyzanckich.

Wreszcie Las Wroceński. Mogli już odetchnąć. Artyleria niemiecka ostrzelała 

las, ale pociski padały w nieszkodliwej odległości. Chorąży Walczak zwrócił się 

do lejtnanta Daniły, aby przeprawił się przez Biebrzę dla nawiązania kontaktu 

z wojskiem. Ten jednak zdecydowanie odmówił, nie miał bowiem żadnych 

dokumentów i „smiersz”

6)

 zlikwiduje go jako szpiega. Na ochotnika zgłosiła 

się Stanisława Skrodzka. Przepłynęła Biebrzę, nawiązała kontakt z dowódz-

twem radzieckim. Wróciła do śpiących partyzantów z dobrą nowiną! Będzie 

przeprawa. I do godz. 13 saperzy radzieccy na pontonach przewieźli 120 ludzi 

pułku. Około setki w zwartych oddziałach przedostało się po bitwie do Brzezin 

Ciszewskich, inni jeszcze dalej, do lasu Żebry. Poległo prawdopodobnie sześć-

dziesięciu. Reszta rozeszła się do domów lub na meliny.

Walczak przekazał dowodzenie Warzyńskiemu i zajął się swoimi ludźmi. 

Przybyli przedstawiciele 2 Frontu Białoruskiego otrzymali dane o nieprzyjacielu. 

Zarządzili opatrzenie lżej rannych, ciężej ranni zostali zawiezieni do szpitali 

polowych armijnych do Grodna i Suchowoli. Mieszkańcy Wrocenia nakarmili 

wygłodniałych partyzantów czym kto mógł najlepszym. 9 PUŁK STRZELCÓW 

KONNYCH ZAKOŃCZYŁ W CHWALE SWÓJ BOJOWY SZLAK.

Nie udało się radzieckiemu dowództwu przekonać pułku do podporządko-

wania się rządowi lubelskiemu Edwarda Osóbki-Morawskiego i wcieleniu do 

Wojska Polskiego. Jeszcze za życia Groma dowództwo stanowczo odmówiło, 

nie chcąc łamać żołnierskiej przysięgi danej Rzeczypospolitej. Poza tym nie 

ufano radzieckim obiecankom, znając los wileńskiej, wołyńskiej i lwowskiej  

Zwycięski bój

Opowiada  plutonowy  podchorąży  Jan  Orzechowski,  dowódca  plutonu  

w szwadronie szóstym i zastępca dowódcy szwadronu

1)

„… Ugrupowanie 

pułku rozciągało się na odcinku ok. 120 m. Cała broń maszynowa – 4 ckm, 

4 lkm i 8 rkm – stała na pierwszej linii: co 7,5 metra! W lukach, uzbrojeni w 

indywidualną broń maszynową. W drugim szeregu prawie jeden przy drugim 

klęczeli partyzanci. Dowódca w środku ugrupowania. Szwadrony od prawa w 

lewo 1 szwadron, oddział NSZ, 2, 3, 4, 5 i szósty szwadron na lewym skrzyd-

le. Szeptem przekazywano ostatnie wytyczne dowódcy pułku: ciężka broń 

maszynowa ma strzelać ogniem ciągłym. Po zużyciu wszystkich taśm wyjąć 

zamki z ckm i pozostawić broń na miejscu. To samo z niemieckimi LMG. Ogień 

prowadzić z całej broni z maksymalnym natężeniem. Sygnał do otwarcia ognia 

– strzał z pistoletu. Sygnał do szturmu – czerwona rakieta”. Orzechowski w tych 

minutach obserwował żołnierzy swojego plutonu, towarzyszy trudów i uroków 

partyzanckiego życia: „… Jedni mieli głęboko zamyślone twarze, inni zjadali 

resztki chleba, inni szeptali modlitwę… Czas dłużył się w tej śmiertelnej ciszy, 

serce biło szybko, jakby chciało gardłem wyskoczyć. Nagle widzę niemiecką 

czerwoną rakietę i słyszę jak dziś donośne słowa niemieckiego oficera: „Siebte 

Kompanie! Weiter angreifen!

2)

 I zobaczyłem ich. Błyskawiczny rzut oka – szli 

ugrupowani w kliny z pistoletami maszynowymi gotowymi do strzału… I oni 

nas zobaczyli, tak zaskoczeni naszym widokiem, że nie padł żaden strzał, 

tylko idący na czele klina krzyknął głośno: „Hier sind polnische Banditen!

3)

To były po prostu sekundy. PADŁ STRZAŁ DOWÓDCY. ZAGRAŁA NASZA 

BROŃ. TO BYŁ PIEKIELNY HURAGAN OGNIA. NIC NIE BYŁO SŁYCHAĆ. 

TYLKO ŁOSKOT BRONI MASZYNOWEJ. Dziś jestem przekonany, że takiego 

ognia nie było w historii wojen… Skutki ognia były straszne. Śmiertelna kośba 

powaliła na ziemię niemieckie kliny. Przed nami powstał pas wyciętego lasu. 

Ciężkie karabiny maszynowe przestały strzelać – znak, że zużyły całą amunicję. 

CZERWONA RAKIETA DOWÓDCY POSZŁA W GÓRĘ! Z SETEK GARDEŁ 

WYRWAŁ SIĘ POTĘŻNY OKRZYK HURRA! UDERZYLIŚMY JAK PIORUN Z 

JASNEGO NIEBA…

Okazało się, że matnia niemiecka składa się z trzech rzutów. Pierwszy 

rzut skosił nasz ogień. Drugi rzut, poważnie wyszczerbiony, roznieśliśmy w 

biegu. Doszło tu i ówdzie do walki na granaty… Las był w naszych rękach, ale 

przy próbach wyjścia z niego w kierunku naszego obozu zostaliśmy przyjęci 

zorganizowanym ogniem trzeciego rzutu. Nie mogłem się doliczyć kilku żołnie-

rzy naszego szwadronu. Nie było dowódcy. Oderwaliśmy się od przeciwnika 

skokami do tyłu”.

1)

  Jan  Orzechowski  plutonowy  podchorąży,  zastępca  dowódcy  6  szwadronu  

i dowódca plutonu, ur. w 1920 r., w konspiracji od początku, uczestnik wielu starć  

i walk w oddziale partyzanckim, od początku w obozie i Bitwie na Grzędach. Podczas 

decydującego szturmu ciężko ranny wyprowadził szwadron wraz z podstawowym trzo-

nem pułku do przeprawy przez Biebrzę. Razem ze 120 żołnierzami wcielony do Wojska 

Polskiego, gdzie został zawodowym oficerem. Doszedł do stopnia pułkownika. Autor 

poważnego opracowania „Aby pamięć…” (patrz przypisy do poprzedniego odcinka).

2)

 „Siebte Kompanie…” Siódma kompania, nacierać dalej!

3)

 „Hier sind…” Tu są polacy bandyci!

4)

 Stanisława Skrodzka, ps. „Krzysztof”, ur. 1922, komendantka Wojskowej Służby 

Kobiet Obwodu Grajewskiego AK, organizatorka wyszkolenia sanitarnego i dowódca 

drużyny sanitarnej. Energiczna, zaradna i odważna, zdobyła u Niemców zapas tabletek 

do odkażania wody, dzięki czemu można było gotować strawę w partyzanckiej kuchni 

nawet na wodzie z bagien. Zdobyła również pastylki zapobiegające zakażeniu ran. W 

czasie bitwy bez ustanku opatrywała rannych. Na ochotnika przeprawiła się dwukrotnie 

przez Biebrzę i zorganizowała pomoc dla przeprawiających się partyzantów. Po wojnie 

została profesorem wyższych uczelni. Nazwisko po mężu Kumor.

Miejscami w promieniach słońca nad Biebrzą 

wygrzewają się piaszczyste plaże

Foto: Wojciech Kuczkowski

5)

 „Strzała” – partyzancki pseudonim Orzechowskiego.

6)

 „Smiersz” skrót od „smiert’szpionam” – śmierć szpiegom, zwyczajowa nazwa 

wojskowego  kontrwywiadu Armii  Czerwonej  okrutnie  wymuszającego  dyscyplinę 

wojskową, tropiącego szpiegów i zdrajców, często na wszelki wypadek rozstrzeli-

wującego podejrzanych. Ich to bał się lejtnant Daniło, sam przecież żołnierz GRU 

(Gławnoje Razwiedywatielnoje Uprawlenje), wywiadu wojskowego.

background image

SZLAKI ŻEGLOWNE – got. diap.

370

Armii Krajowej. Całe polskie podziemie Podlasia trwało w konspiracji w oczeki-

waniu, że po wspólnym z ZSRR pokonaniu III Rzeszy wolny świat w III wojnie 

światowej pokona komunistyczne imperium i Polska będzie wolna w granicach 

sprzed wojny, a z Londynu w triumfie powróci do Warszawy Prezydent, Rząd  

i Naczelny Wódz. I wysłuchana będzie Modlitwa Wygnańców co wieczór śpie-

wana przez partyzantów jak Polska długa i szeroka:

O Panie, któryś jest na niebie

Wyciągnij sprawiedliwą dłoń

Wołamy ze wszech stron do Ciebie

O polski rząd, o polską broń

O Panie, skróć ten miecz co siecze kraj

Do wolnej Polski nam powrócić daj,

By stał się twierdzą nowej siły

Nasz rząd, nasz kraj.

I musieli czekać. Do 1989 r., by modlitwa została wysłuchana.

Pułk został rozbrojony, przewieziony do Białegostoku i wcielony do 6 Batalionu 

Wojska Polskiego (berlingowców). Wielu z bohaterów nadbiebrzańskich bojów 

w szeregach II Armii Wojska Polskiego walczyło z Niemcami. Inni po uzbrojeniu i 

umundurowaniu, nie czekając na wysłanie na front, wrócili do lasu i bili się z wojska-

mi wewnętrznymi Polski Ludowej i z NKWD. Uważali się już za żołnierzy III wojny 

światowej. Wykonali rozkaz „Mścisława”, legendarnego wodza podziemnego 

Podlasia, po rozwiązaniu Armii Krajowej twórcy Armii Krajowej Obywatelskiej.

Z Wrocenia do Dębowa przez Dolistowo

Pożegnaliśmy Wroceń, wieś tak serdecznie podejmującą 9 września 1939 r. 

żołnierzy 9 ppk WP po wielkim bitewnym trudzie.

Płyniemy dalej na północ wzdłuż granicy parku (od północy) i gmin Goniądz 

i Jaświły.

Km 73,5 skręcamy w krk 45

o

 i to potrwa jeszcze długo, mimo ciągłych zakoli.

Km 74 ujście strugi Kopytkówki płynącej z okolic Dębowa, prawie że spod 

wału Kanału Augustowskiego. Płynie przez rozległe mokradła, łąki i kępy 

lasów na grzędach. Nazwę bierze od osady Kopytkowo. Na LB łąka uprawna 

Batorzyste, a na PB za ujściem Kopytkówki uroczysko Domajewo. Nad łąkami 

na LB widnieje zwarta zabudowa wsi.

Dolistowo

Km 74,5 zakole. Koryto Biebrzy ciągnie się w stronę wsi, krk 135

o

. Brzeg 

wznosi się kilka metrów, zbliża się prostopadle do zabudowy, malowniczo 

usytuowanej na skarpie. To Dolistowo Nowe z 340 i zaraz za nim Stare z 460, 

razem 800 mieszkańcami. Największa nadbiebrzańska wieś podzielona na 

trzy sołectwa. Ale parafia, szkoła i Wiejski Dom Kultury zespalają je w jeden 

organizm.

Km 75,20 zmierzona rzędna SW na brzegu = 108,3 m n.p.m. Biebrza płynie 

wzdłuż wsi, wyginając się w płytkich zakolach.

Km 76 LB przepływamy obok kościoła parafialnego. Niedaleko, ok. 100 m od 

brzegu, podziwiam jego świetnie wtopioną w pejzaż, zwartą bryłę. Nic dziwnego, 

jest to styl klasycystyczny, projektu uznanego architekta J.G. Zschorniga. Kościół 

pod wezwaniem św. Wawrzyńca ufundowała pani rozległych włości Izabela 

Branicka, a zbudowany został w latach 1789-1791. Obok kamienna dzwonnica 

z przełomu XIX/XX w. i murowana plebania z lat 20 XX w. Opodal drewniany 

dom parafialny z przełomu XIX/XX wieków. Zaraz za kościołem zaczyna się 

Stare Dolistowo.

Km 76,7 Wodowskaz Stare Dolistowo:

Powierzchnia zlewni A w przekroju wodowskazu = 3064,2 km

2

.

Miejscami  rzekę  od  brzegu  izoluje  zwarta  ściana  trzcin.  Na  zdjęciu  DUCH 

BIEBRZAŃSKICH TRZCIN. A to autor fotografuje swój cień, płynąc na łodzi z 

położonym masztem. Zdjęcie wykonane w lipcu 2002 roku

Dwór  we  Wroceniu  pod  Goniądzem  –  rysunek  Zygmunta  Glogera  z  książki 

„Dolinami rzek” (1903)

Prom gospodarski ciesielskiej roboty przycupnął u brzegu przy drodze prowa-

dzącej na łąki. W dali Kopytkowska Brzezina

Foto: Wojciech Kuczkowski

Wszystkie krowy patrzą w jedną stronę. To zobaczyły łodzie płynące Biebrzą

Foto: Wojciech Kuczkowski

Wrześniowe kolory nadają niepowtarzalny urok Biebrzańskiej Dolinie. Właściwie 

można tu znaleźć wszystkie kolory tęczy

Foto: Wojciech Kuczkowski

background image

SZLAKI ŻEGLOWNE – got. diap.

370

Armii Krajowej. Całe polskie podziemie Podlasia trwało w konspiracji w oczeki-

waniu, że po wspólnym z ZSRR pokonaniu III Rzeszy wolny świat w III wojnie 

światowej pokona komunistyczne imperium i Polska będzie wolna w granicach 

sprzed wojny, a z Londynu w triumfie powróci do Warszawy Prezydent, Rząd  

i Naczelny Wódz. I wysłuchana będzie Modlitwa Wygnańców co wieczór śpie-

wana przez partyzantów jak Polska długa i szeroka:

O Panie, któryś jest na niebie

Wyciągnij sprawiedliwą dłoń

Wołamy ze wszech stron do Ciebie

O polski rząd, o polską broń

O Panie, skróć ten miecz co siecze kraj

Do wolnej Polski nam powrócić daj,

By stał się twierdzą nowej siły

Nasz rząd, nasz kraj.

I musieli czekać. Do 1989 r., by modlitwa została wysłuchana.

Pułk został rozbrojony, przewieziony do Białegostoku i wcielony do 6 Batalionu 

Wojska Polskiego (berlingowców). Wielu z bohaterów nadbiebrzańskich bojów 

w szeregach II Armii Wojska Polskiego walczyło z Niemcami. Inni po uzbrojeniu i 

umundurowaniu, nie czekając na wysłanie na front, wrócili do lasu i bili się z wojska-

mi wewnętrznymi Polski Ludowej i z NKWD. Uważali się już za żołnierzy III wojny 

światowej. Wykonali rozkaz „Mścisława”, legendarnego wodza podziemnego 

Podlasia, po rozwiązaniu Armii Krajowej twórcy Armii Krajowej Obywatelskiej.

Z Wrocenia do Dębowa przez Dolistowo

Pożegnaliśmy Wroceń, wieś tak serdecznie podejmującą 9 września 1939 r. 

żołnierzy 9 ppk WP po wielkim bitewnym trudzie.

Płyniemy dalej na północ wzdłuż granicy parku (od północy) i gmin Goniądz 

i Jaświły.

Km 73,5 skręcamy w krk 45

o

 i to potrwa jeszcze długo, mimo ciągłych zakoli.

Km 74 ujście strugi Kopytkówki płynącej z okolic Dębowa, prawie że spod 

wału Kanału Augustowskiego. Płynie przez rozległe mokradła, łąki i kępy 

lasów na grzędach. Nazwę bierze od osady Kopytkowo. Na LB łąka uprawna 

Batorzyste, a na PB za ujściem Kopytkówki uroczysko Domajewo. Nad łąkami 

na LB widnieje zwarta zabudowa wsi.

Dolistowo

Km 74,5 zakole. Koryto Biebrzy ciągnie się w stronę wsi, krk 135

o

. Brzeg 

wznosi się kilka metrów, zbliża się prostopadle do zabudowy, malowniczo 

usytuowanej na skarpie. To Dolistowo Nowe z 340 i zaraz za nim Stare z 460, 

razem 800 mieszkańcami. Największa nadbiebrzańska wieś podzielona na 

trzy sołectwa. Ale parafia, szkoła i Wiejski Dom Kultury zespalają je w jeden 

organizm.

Km 75,20 zmierzona rzędna SW na brzegu = 108,3 m n.p.m. Biebrza płynie 

wzdłuż wsi, wyginając się w płytkich zakolach.

Km 76 LB przepływamy obok kościoła parafialnego. Niedaleko, ok. 100 m od 

brzegu, podziwiam jego świetnie wtopioną w pejzaż, zwartą bryłę. Nic dziwnego, 

jest to styl klasycystyczny, projektu uznanego architekta J.G. Zschorniga. Kościół 

pod wezwaniem św. Wawrzyńca ufundowała pani rozległych włości Izabela 

Branicka, a zbudowany został w latach 1789-1791. Obok kamienna dzwonnica 

z przełomu XIX/XX w. i murowana plebania z lat 20 XX w. Opodal drewniany 

dom parafialny z przełomu XIX/XX wieków. Zaraz za kościołem zaczyna się 

Stare Dolistowo.

Km 76,7 Wodowskaz Stare Dolistowo:

Powierzchnia zlewni A w przekroju wodowskazu = 3064,2 km

2

.

Miejscami  rzekę  od  brzegu  izoluje  zwarta  ściana  trzcin.  Na  zdjęciu  DUCH 

BIEBRZAŃSKICH TRZCIN. A to autor fotografuje swój cień, płynąc na łodzi z 

położonym masztem. Zdjęcie wykonane w lipcu 2002 roku

Dwór  we  Wroceniu  pod  Goniądzem  –  rysunek  Zygmunta  Glogera  z  książki 

„Dolinami rzek” (1903)

Prom gospodarski ciesielskiej roboty przycupnął u brzegu przy drodze prowa-

dzącej na łąki. W dali Kopytkowska Brzezina

Foto: Wojciech Kuczkowski

Wszystkie krowy patrzą w jedną stronę. To zobaczyły łodzie płynące Biebrzą

Foto: Wojciech Kuczkowski

Wrześniowe kolory nadają niepowtarzalny urok Biebrzańskiej Dolinie. Właściwie 

można tu znaleźć wszystkie kolory tęczy

Foto: Wojciech Kuczkowski

371

Współrzędne geograficzne: długość 22

o

54`30``, szerokość 53

o

33`10``.

Rzędna „Zero” = 105,79 m n.p.m.

Lp. 304/Wisła kod 24410043.

Oddział IMGW Gdynia, RZGW Warszawa.

Woj. podlaskie, pow. moniecki, gm. Jaświły.

Elementy obserwowane: stan wody H w cm i przepływ Q w m

3

/s.

Rok założenia 1975.

Charakterystyka hydrologiczna w okresie 1981-1990: 

H: WWW = 406, NNW 187, Q: brak w Atlasie posterunków wodowskazowych 

dla monitoringu środowiska.

Km 76,7 most drogowy stalowy wyprowadzający wachlarzem na łąki kilka 

dróg gospodarskich. Ale jedna bita droga prowadzi wzdłuż Biebrzy do km 82,4 

(Jasinowo) i dalej, przy śluzie Dębowo, przekracza Kanał Augustowski i przez 

Puszczę Augustowska zmierza do Augustowa. Parametrów mostu nie znam, 

ale w przybliżeniu jest to 4,5 m nad SW.

Przy moście zostawiamy łódź. Jesteśmy w Dolistowie. We wsi jest przystanek 

PKS, poczta i kilka sklepów, Wiejski Ośrodek Zdrowia i Punkt Apteczny, także 

Wiejski Dom Kultury. Dolistowo coraz bardziej staje się wsią letniskową. No bo 

położenie jest przepyszne. Można plażować, kąpać się w czystej rzece. Do 

dyspozycji letników jest 7 gospodarstw oferujących łącznie 75 łóżek. Ich oferta 

jest bardzo atrakcyjna. Poza noclegami i wyżywieniem przejażdżki bryczkami, 

spływy kajakowe i wędkowanie. Przed mostem, niedaleko kościoła, jest pole 

namiotowe, dobre miejsce na nocleg dla spływów kajakowych.

Jesteśmy  w  jednej  z  najstarszych  osad  wokół  Bagien  Biebrzańskich. 

Pierwsza wzmianka w dokumencie z 1543 r. określała Dolistowo jako wieś 

osoczników. Byli to strażnicy wielkiej Puszczy Grajewskiej, tacy ówcześni 

leśnicy. Pilnowali oni lasów królewskich lub wielkopańskich. Gospodarowali 

użytkami leśnymi. Musieli dysponować nie byle jaką siłą fizyczną i sprawnością 

we władaniu bronią. Zdarzało im się stoczyć walkę z niedźwiedziem, wilkiem 

czy rysiem. Także z kłusownikami i złodziejami leśnymi. Oni także dysponowali 

pszczelim gospodarstwem: wyznaczali leśne rewiry bartnikom z sąsiednich 

wsi i zezwalali na zaciąganie barci na stare sosny czy dęby. Przydzielali działki 

smolarzom, potażnikom i węglarzom, wyznaczali rudnikom łąki do kopania 

rudy  darniowej.  Zbierali  za  to  wszystko  daniny  w  naturze:  futra,  mięsiwo 

wędzone, grzyby, jagody i co tam jeszcze las przynosił, no i przetworzone 

produkty: smołę, dziegieć do smarowania osi wozów i butów, potaż do wyrobu 

mydła. Długo by wyliczać.  A  tutaj, nad Biebrzą, bardzo chodliwym towarem 

było siano z miejscowych łąk. A jeszcze przecież torf! Znakomite paliwo. Część 

z tego, zwłaszcza miód, szło na stoły pańskie i do użytku, a pieniądze uzyski-

wane ze sprzedaży reszty szły do szkatuły królewskiej czy pańskiej. Oprócz 

tego opiekowali się bobrami. Bardzo ważną ich funkcją było organizowanie 

polowań na grubego zwierza. Wiadomo, że polował tu na tury, niedźwiedzie 

i żubry Kazimierz Jagiellończyk. Z czasem te funkcje kurczyły się i ludzie 

lasów coraz bardziej stawali się rolnikami uprawiającymi rolę i hodującymi 

bydło na tutejszych łąkach. Korzystając z koniunktury na eksport drewna i 

zboża zasilali szeregi flisaków biebrzańskich i spławiali tratwy i płody rolne. 

W pierwszej połowie wieku XVII wieś łożyła na utrzymanie alumnatu – semi-

narium duchownego w Tykocinie. Dolistowo na tyle było gospodarne, że na 

przełomie wieków XVII/XVIII uzyskało prawo targów. Cieszyły się one dużym 

powodzeniem. Przyjeżdżali kupcy z dalekich stron Mazowsza i Podlasia, z 

niedalekiej Litwy. Dobrze się żyło dolistowskim włościanom. Karmiła ich rola, 

łąki, lasy i rzeka. Kompletne zacisze. Przyroda dyktowała rytm życia. Historia 

zawadziła o Dolistowo skrzydłem bitew o Twierdzę Osowiec w latach 1914  

i  1915,  ale  brutalnie  wkroczyła  wraz  z  sowieckimi  czołgami  24  września  

1939 r., kiedy szwadron 110 rezerwowego pułku ułanów bronił przeprawy przez 

Biebrzę, zaś w boju poległ czczony w Dolistowie rotmistrz Moczulski. W latach 

1940-1941 NKWD wywiozło na Sybir co zamożniejszych gospodarzy wraz z 

rodzinami. Część z nich zginęła na Nieludzkiej Ziemi, części udało się pójść 

do II Korpusu generała Andersa i przejść pod jego rozkazami szlak bojowy. 

Ci, którzy nie zdążyli, dotarli do generała Berlinga i z bronią w ręku wyganiali 

hitlerowców z Polski. Reszta po wojnie wróciła do kraju. Obecnie ci, którzy 

dożyli i ich rodziny, założyli Koło Sybiraków.

Dużo o Dolistowie opowiadał mi pan Zbigniew Sienkiewicz, dyrektor szkoły 

podstawowej. Jest to wieś starzejąca się. Coraz mniej rodzi się dzieci. Na 800 

mieszkańców do sześcioklasowej szkoły chodzi tylko 120 dzieci. Niewielu 

młodych zostaje na roli. Ci stają się beneficjentami Agencji Restrukturyzacji i 

Rozwoju Rolnictwa, otrzymując unijne dopłaty i rozwijają swoje gospodarstwa. 

Często dokonują wyboru i specjalizują się w którejś z gałęzi rolnictwa, przede 

Dolistowo. Kościół z 1791 r. pw. Świętego Wawrzyńca

Młyn,  obecnie  o  napędzie  elektrycznym,  własność  rodziny  Kolendów  w 

Dolistowie. Niegdyś wiatrak typu holenderskiego. Z folderu gminy Jaświły

Nad Biebrzą walczył i zginął rotmistrz Moczulski. 24 września 1939 w Dolistowie 

przeprawy  przez  Biebrzę  przed  nacierającymi  czołgami  sowieckimi  bronił 

3 szwadron 110 rezerwowego pułku ułanów. Jego bohaterski dowódca padł 

w boju. Część jego ułanów walczyła z Niemcami w Oddziale Wydzielonym 

Wojska Polskiego majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala” („Odkryj uroki 

gminy Jaświły”)

Zakład Recyklingu w Dolistowie – opłacalna inwestycja w ekologię. „…pośród 

soczystej zieleni pól i łąk jaświlańskiej Ziemi jej gospodarze doceniają znacze-

nie ekologii. Nie zadziwisz się więc spoglądając na zadbane zagrody rolników 

i choćbyś szukał, nie znajdziesz szpetnych wysypisk śmieci. Jaświły rozwią-

zały problem odpadów inwestując wraz ze Związkiem Komunalnym „Biebrza” 

w budowę Zakładu Recyklingu w Dolistowie – tam odbywa się segregacja 

odpadów z całej Doliny Biebrzy i okolicznych gmin”. Z folderu wydanego w 

2006 roku „Odkryj uroki gminy Jaświły”

background image

SZLAKI ŻEGLOWNE – got. diap.

akcji antypartyzanckiej – hitlerowska ekspedycja karna spacyfikowała wieś. 40 

mieszkańców rozstrzelali, a zabudowania spalili.

Biebrza płynie niemal na północ ze zmierzoną szybkością 0,2 m/s, to znaczy 

0,72 km/godz. Po obu stronach nieprzebyte bagniska. Miejscami brzegi piasz-

czyste, miejscami zarośnięte olbrzymimi trzcinami lub płaskie, bagniste.

Km 84,2 Wodowskaz Dębowo:

Współrzędne geograficzne: długość 22

o

55`45``, szerokość 55

o

35`27``.

Powierzchnia dorzecza A zmierzona w przekroju wodowskazu = 2322 km

2

.

Rzędna „Zero” = 108,15 m n.p.m.

Lp. 303/Wisła kod 242 500 04.

Oddz. IMGW Gdynia, RZGW Warszawa.

Województwo podlaskie, powiat Augustów, gmina Sztabin.

Elementy obserwowane: stan wody H w cm i przepływ Q w m

3

/s.

Rok założenia 1916.

Charakterystyka hydrologiczna

Stan wody H w okresie 1921-1990

Przepływy Q w okresie 1931-1990

WWW = 331

NNW   =   98

WWQ = 195,00

SWQ  =    60,00

SSQ   =   12,40

SNQ   =      3,26

NNQ   =      1,58

Przebyliśmy biebrzański odcinek szlaku NBKA. Teraz czekają na nas wrota 

śluzy Dębowo, a za nimi Kanał Augustowski. Proponuję jednak, abyśmy choć 

na jeden dzień zboczyli, aby zobaczyć słynne Czerwone Bagno.

Wojciech Kuczkowski

Zdjęcia i wiadomości dotyczące Dolistowa czerpałem z folderu 

„Poznaj uroki gminy Jaświły”

372

wszystkim w hodowli krów – mlecznych i mięsnych. Tutejsze mleko i mięso 

należą do najzdrowszych w całej Unii Europejskiej. Coraz więcej jest gospo-

darstw agroturystycznych. Są również tacy dolistowianie, którzy po zawodowym 

życiu spędzonym w miastach wracają do siedlisk ojców, aby tu, w tym pięknie, 

dokonać reszty życia.

Gmina Jaświły, do której przynależą trzy sołectwa dolistowskie, bardzo dba 

o swój wizerunek. Kiedy przedstawiłem się i poprosiłem o materiał informacyjny, 

a było to 10 maja, przemiłą sekretarkę wójta, już nazajutrz otrzymałem bardzo 

starannie wydany folder „Poznaj uroki gminy Jaświły”. Zresztą fotografie z folderu 

zdobią ten tekst.

Przytaczam niektóre telefony Dolistowa: Wiejski Dom Kultury 085 716 16 82, 

Wiejski Ośrodek Zdrowia 085 716 15 10, Punkt Apteczny 085 716 17 23, Parafia 

085 716 15 09, Zakład Recyklingu 085 716 17 55.

Pożegnanie Biebrzy

Odpływamy sprzed mostu. Zanurzamy się w krajobraz zupełnie płaski. 

Skarpa wysoczyzny prowadzi dalej w kierunku północno-wschodnim, a Biebrza 

oddala się coraz bardziej na północ. Na prawym brzegu towarzyszy szosie droga 

do Augustowa.

Km  78  PB  prosto  z  północy  dochodzi  rów  melioracyjny  wypływający  

2,5 km spod Kopytkowa. Wzdłuż rowu przez łąki prowadzi gospodarska droga. 

Na łąkach ciągną się niegdyś eksploatowane torfowiska, a po lewej stronie na 

końcu zabudowań Dolistowa, widać stary wiatrak rodziny Kolendów, obecnie 

młyn mechaniczny.

Km 79 LB mijamy uroczysko Kępina.

Km 79,4 PB odchodzi polna droga do odległej o 500 m zupełnie samotnej 

zagrody wśród łąk. Jest to kolonia Jasionowo, już za granicą gminy Jaświły.

Km 79,75 rzędna SW zmierzona na brzegu = 109,1 m n.p.m.

Km 80,5 LB ujście Rowu Wogzalskiego, odprowadzającego wody z melio-

racji wzdłuż lewej strony rzeki Brzozówki. Nie znalazłem żadnych danych o tej 

rzeczce. Z mapy wynika, że ma ok. 35 km długości i wypływa 34 km na północ 

od Białegostoku, aby płynąć na północ wzdłuż krajowej szosy 8. Po wpłynięciu 

w dolinę Biebrzy skręca na zachód na jej powitanie.

Km 82,35 PB towarzysząca Biebrzy droga odchodzi do wsi Jasionowo. 

Nad Biebrzą pole namiotowe i 400 m dalej resztki pozostałe po wsi Jasionowo  

 

 

(70  miesz-

kańców).  Tu 

24  września  1939  r. 

kwaterował  szwadron  110 

rezerwowego pułku ułanów majo-

ra Henryka Dobrzańskiego „Hubala”, 

a 17 września 1943 r. – w ramach wielkiej 

Uroki Dolistowa

Z folderu „Odkryj uroki gminy Jaświły”

background image

KOLEGIUM REDAKCYJNE

Redaktor naczelny – mgr Ewa Skupińska

Redaktorzy działowi: mgr inż. Leszek Bagiński, 

mgr inż. Zenon Bagiński, mgr inż. Janusz Bie-

lakowski, prof. dr hab. inż. Jan Żelazo

Honorowi członkowie kolegium: 

Małgorzata Daszewska, 

mgr inż. Kazimierz Puczyński

Redaktor techniczny – Paweł Kowalski

Korekta – mgr Joanna Brońska

Projekt okładki – Zdzisław Milach

Zdjęcie na I okł. – Wyloty sztolni obiegowych 

zapory w Porąbce na Sole – foto Juliusz Stachy

´

RADA PROGRAMOWA
Przewodniczący 
– prof. dr inż. Jan Zieliński

Wiceprzewodniczący  prof. dr hab. inż. Zbigniew 

Kledyński

Sekretarz – mgr inż. Janusz Wiśniewski

Członkowie:  dr  inż.  Zbigniew  Ambrożewski,  mgr 

inż. Andrzej Badowski, mgr inż. Jacek Cieślak, prof. 

dr  inż.  Konstanty  Fanti,  mgr  inż.  Mariusz  Gajda, 

prof.  dr  inż.  Marek  Gromiec,  mgr  inż.  Dariusz 

Gronek,  dr  inż.  Maciej  Jędrysik,  prof.  dr  hab.  inż. 

Edmund Kaca, mgr inż. Marek Kaczmarczyk, dr inż. 

Ryszard Kosierb, dr inż. Andrzej Kreft, dr inż. Jacek 

Kurnatowski,  prof.  dr  hab.  inż.  Zdzisław  Mikulski, 

prof.  dr  hab.  inż.  Rafał  Miłaszewski,  prof.  dr  inż. 

Mieczysław Ostojski, prof. dr hab. inż. Maria Ozga-

Zielińska, prof. dr hab. inż. Edward Pierzgalski, mgr 

inż. Józef Stadnicki, mgr inż. Henryk Subocz, doc. 

dr inż. Wojciech Szczepański, dr inż. Leonard Szczy-

gielski, dr inż. Tomasz Walczykiewicz

REDAKCJA: ul. Ratuszowa 11, 00-950 Warszawa,

skr. poczt. 1004

tel. (0-22) 619-20-15

fax (0-22) 619-20-15 lub 619-21-87

email: 

gospodarkawodna@sigma-not.pl

ISSN 0017-2448
WYDAWCA:

Wydawnictwo Czasopism i Książek Technicznych 

SIGMA NOT, Sp. z o.o.

ul. Ratuszowa 11, 00-950 Warszawa,

skr. poczt. 1004

1004

tel.: (0-22) 818-09-18, 818-98-32

fax: (0-22) 619-21-87

Internet: 

http://www.sigma-not.pl

Informacje

e-mail: 

informacja@sigma-not.pl

Sekretariat

e-mail: 

sekretariat@sigma-not.pl

PRENUMERATA

Zakład Kolportażu Wydawnictwa SIGMA NOT

ul. Ku Wiśle 7, 00-707 Warszawa 

tel. (0-22) 840-30-86,

(0-22) 840-30-86, 

tel./fax 840-35-89, 840-59-49 fax: 891-13-74 

email: 

kolportaz@sigma-not.pl

Nowością  jest  prenumerata  ciągła,  uprawniająca  do 

10-procentowej bonifikaty. Z tej formy mogą korzystać 

również  instytucje  finansowane  z  budżetu  Państwa 

–  po  podpisaniu  specjalnej  umowy  z  Zakładem  Kol-

portażu. Członkowie SITWM, studenci i uczniowie są 

uprawnieni do prenumeraty ulgowej.

Uwaga:  w  przypadku  zmiany  cen  w  okresie  objętym 

prenumeratą  prenumeratorzy  zobowiązani  są  do  do-

płaty różnicy cen.

Nakład – 1400 egz.

Cena 1 egz. – 19,5 zł w tym 0% VAT

Cena prenumeraty rocznej w pakiecie 254 zł netto, 

258,40 zł brutto

Prenumerata ulgowa – rabat 50% od ceny podsta-

wowej,  prenumerata  roczna  w  wersji  papierowej 

– 234 zł (w tym 0% VAT)
OGŁOSZENIA  I  REKLAMY  
przyjmują:  bezpośrednio 

redakcja  (619-20-15,  ul.  Ratuszowa  11)  oraz  Dział  Re-

klamy  i  Marketingu  (827-43-66,  ul.  Mazowiecka

  12)  

e-mail: reklama@sigma-not.pl

Redakcja  i  Wydawca  nie  ponoszą  odpowiedzialności 

za treść reklam i ogłoszeń.
Skład i łamanie: Drukarnia SIGMA-NOT Sp. z o.o. 

i Oficyna Wydawnicza SADYBA

e-mail: sadyba@sadyba.com.pl

Druk: Drukarnia SIGMA-NOT Sp. z o.o.

e-mail: drukarnia@drukarnia.sigma-not.pl
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania 

artykułów.

Materiałów nie zamówionych nie zwracamy.

Artykuły są recenzowane.

ORGAN STOWARZYSZENIA INŻYNIERÓW I TECHNIKÓW WODNYCH 

I  MELIORACYJNYCH  ORAZ  POLSKIEGO  KOMITETU  NAUKOWO- 

-TECHNICZNEGO SITWM-NOT DS. GOSPODARKI WODNEJ

Miesięcznik  naukowo-techniczny  poświęcony  zagadnieniom  gospodarki  wodnej  i  ochrony  śro-

dowiska. Omawia problematykę hydrologii, hydrauliki, hydrogeologii, zasobów wodnych, ich wy-

korzystania i ochrony, regulacji rzek, ochrony przed powodzią, dróg wodnych, hydroenergetyki 

i budownictwa wodnego oraz inne zagadnienia inżynierii wodnej.

Czasopismo odznaczone

Złotą 

Odznaką

SITWM

Medalem

Komisji Edukacji

Narodowej

Złotą

Odznaką

PZTIS

Wydano przy pomocy  

finansowej Narodowego  

Funduszu Ochrony  

Środowiska i Gospodarki 

Wodnej

Nr 9 (705)  

wrzesień 2007 r. 

Rok LXVII.  

Rok założenia 1935

POLSKIE SZLAKI ŻEGLOWNE 

369

FAKTY 

374

WYBITNI

Kalina Smólska 

379

HYDRAULIKA, HYDROLOGIA, HYDROGEOLOGIA

Beata Ferencz – Hierarchizacja struktury hydrologicznej zlewni na podstawie różnych me-

tod typologicznych 

377

Leon Rembeza – Nieustalony przepływ filtracyjny przez wał przeciwpowodziowy z uszczel-

nieniami 

380

GOSPODAROWANIE WODą

Wojciech Orłowski, Piotr Ilnicki – Problemy gospodarowania wodą w otoczeniu Kopalni Wę-

gla Brunatnego Konin 

383

HYDROTECHNIKA 

Zbigniew Janusz Ambrożewski – Przykłady rozwiązań wałów przeciwpowodziowych zmo-

dernizowanych na górnej Wiśle i jej dopływach 

387

RÓŻNE 

Zbigniew Piasek, Ryszard Śmiszek – Analiza metod monitorowania i ochrony przed korozją 

stalowych instalacji podziemnych i nadziemnych. Część trzecia. Badania polowe prądu 

przemiennego i monitorowania prędkości korozji 

396

KRONIKA

IV Europejskie Sympozjum Bobrowe. III Europejsko-Amerykański Kongres Bobrowy – Ma-

teusz Grygoruk 

400

Współpraca polsko-francuska. RZGW w Warszawie podpisało kolejną umowę z Francuza-

mi – Anna Mitraszewska 

402

2 mld euro na ekorynku. Rekordowy maj w ekoinwestycjach Funduszu Spójności – Krzysz-

tof Walczak 

III okł.

LISTY DO REDAKCJI

Polemika z artykułem Jerzego Iwanickiego pt. „Rzeki o szczególnym znaczeniu dla rolni-

ctwa: casus Szreniawa” („Gospodarka Wodna” nr 4/2007) – Krystyna Synowiec, Anna 

Główka 

403

PRZEGLąD WYDAWNICTW 

403, 404

INFORMACJE • NOWOŚCI • INFORMACJE  

IV okł.

SPIS TREŚCI

Narodowy  Fundusz

Ochrony  Środowiska

i  Gospodarki  Wodnej

background image

FAK­TY

Gospodarka Wodna nr 9/2007

374

n

Budowanie polsko-białorusko-ukraińskiej 

polityki wodnej w zlewni Bugu

Lublin, 19 lipca 2007 r.

– Celem projektu jest przygotowanie do 

utworzenia Międzynarodowej Komisji ds. 

Bugu – powiedział m.in. Leszek Bagiński, 

dyrektor RZGW w Warszawie, witając gości 

przybyłych na spotkanie mające na celu 

podpisanie porozumienia w sprawie reali-

zacji projektu „Budowa polsko-białorusko-

-ukraińskiej polityki wodnej w zlewni Bugu”. 

Spotkanie  zaszczycili  swą  obecnością 

dwaj marszałkowie: Jarosław Zdrojkowski 

–  marszałek  województwa  lubelskiego 

i Dariusz Piontkowski – marszałek woje-

wództwa podlaskiego, a także wiceprezes 

Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej 

– Iwona Koza. 

Pani wiceprezes stwierdziła, że spotka-

nie otwiera kolejny etap w rozwoju Bugu. 

– Wspólna europejska polityka wodna to 

polityka ponad granicami międzynarodo-

wymi. Dzisiaj rozpoczynamy nowy etap 

realizacji tej polityki wodnej – na rzecz 

zrównoważonego  rozwoju  i  racjonalnej 

gospodarki wodnej w zlewni Bugu, działań 

zarówno administracji rządowej, jak i samo-

rządowej w tej zlewni. Tylko przy akceptacji 

społecznej te działania mogą nam pomóc 

w zrealizowaniu polityki wodnej – dodała.

Adriana  Dembowska,  wicedyrektor 

Departamentu  Planowania  i  Zasobów 

Wodnych Krajowego Zarządu Gospodarki 

Wodnej, wygłosiła referat nt. współpracy na 

polskich wodach granicznych, akcentując 

fakt, że obowiązek w tej kwestii spoczywa 

na KZGW. Przy dorzeczach transgranicz-

nych, a takie jest dorzecze Bugu, niezwy-

kle ważna jest współpraca z sąsiadami.  

Jako przykład dobrej tego rodzaju współ-

pracy podała Międzynarodową Komisję 

Ochrony Odry przed Zanieczyszczeniem. 

– Doświadczenia z pracy tej komisji mogą 

być bazą, na której zbuduje się zasady 

współpracy w zlewni Bugu – stwierdziła.

Leszek Bagiński mówił o zadaniach 

RZGW w Warszawie w zlewniach między-

narodowych, zwracając uwagę, że artykuł 3 

ustęp 5 Ramowej Dyrektywy Wodnej nakła-

nia państwa członkowskie Unii Europejskiej 

do tego, aby poza obszarem Unii zainicjo-

wały działania koordynacyjne w międzyna-

rodowych dorzeczach. Dyrektor podawał 

przykłady współpracy, m.in. mówił o Polsko-

-Ukraińskiej Komisji ds. Wód Granicznych, 

jako tej, która pozwala na budowę wspólnej 

polityki wodnej. 

Teresa Zań, p.o. zastępcy dyrektora 

RZGW ds. Zarządu Zlewni Bugu granicz-

nego  i  Wieprza  w  Lublinie,  wygłosiła 

referat  o  rezultatach  dotychczasowej 

współpracy w zlewni Bugu. Prelegentka 

omówiła  Projekt  Pilotowy  EKG/ONZ 

Monitoringu i Oceny Jakości Wód rzeki Bug 

(1997-2003), stwierdzając, że był to jeden 

z niewielu projektów, który został doprowa-

dzony do końca. Uczestniczyły w nim trzy 

kraje.    Pokłosiem  projektu  zarządzanie 

zlewniami rzek Bug – Latoritza było utwo-

rzenie Zachodniobużańskiego Zlewniowe-

go Zarządu Zasobów Wodnych w Łucku. 

Dzięki projektom powstały wspólne rapor-

ty  w  języku  angielskim  (w  1998,  2002, 

2003 r.) – są one skarbnicą wiedzy, która 

będzie wykorzystywana w pracach nad budo-

waniem polsko-białorusko-ukraińskiej  polityki 

wodnej w zlewni Bugu. Program TACIS/CBS 

promuje zrównoważony rozwój w kontek-

ście współpracy transgranicznej pomiędzy 

Polską a Ukrainą. Efekty tych wszystkich 

prac będą wykorzystane. Tomasz Nałęcz, 

kierownik Zakładu Geologii Środowiskowej 

Państwowego  Instytutu  Geologicznego, 

wygłosił drugą część referatu, koncentrując 

się na wodach podziemnych.

Paweł Błaszczyk, kierownik Zakładu ds. 

Strategii Ochrony Wód Instytutu Ochrony 

Środowiska i jednocześnie kierownik projek-

tu „Budowa polsko-białorusko-ukraińskiej 

polityki wodnej w zlewni Bugu”, przedsta-

wił generalne informacje o projekcie. Celem 

projektu jest wzmocnienie transgranicznej 

współpracy instytucjonalnej w zarządza-

niu zasobami wodnymi. Budżet projektu 

opiewa na kwotę 993 tys. zł, przewiduje się 

dotacje z Europejskiego Funduszu Rozwoju 

Regionalnego,  wojewódzkich  funduszy 

ochrony  środowiska  i  gospodarki  wod-

nej, z TACIS. Projekt będzie realizowany 

w 10 etapach, czas jego realizacji to 15 

miesięcy. Obecnie trwają prace związane 

z zawarciem umów z EFRR i TACIS, nad 

promesami  z  wojewódzkich  funduszy. 

Partnerem wiodącym jest Instytut Ochrony 

Środowiska. Nad realizacją projektu będzie 

czuwał Komitet Sterujący, w skład którego 

wejdą przedstawiciele KZGW, MSZ, woje-

wódzkich funduszy ochrony środowiska i 

gospodarki wodnej, marszałkowie. Projekt 

będzie realizowany w ramach Programu 

Sąsiedztwa Polska – Ukraina – Białoruś.

Teresa Zań, która jest merytorycznym 

koordynatorem projektu, omówiła projekt, 

akcentując fakt, że nad I etapem pracuje 

wyłącznie zespół polski. Powstaną polsko-

-białorusko-ukraińskie grupy robocze, nad 

którymi będzie czuwał ekspert kluczowy 

(zawsze z Polski).  W sumie nad projektem 

będzie pracowało 6 grup roboczych i 45 

ekspertów.

– Myślę, że po zakończeniu projektu 

tych ryb będzie jeszcze więcej, powiedział 

Leszek Bagiński, patrząc na slajd kończą-

cy wystąpienie Teresy Zań, przedstawiający 

wędkarzy na Bugu.

Porozumienie w sprawie projektu podpi-

sali przedstawiciele: marszałka województwa 

lubelskiego, mazowieckiego, podlaskiego, 

wojewódzkich funduszy ochrony środowi-

ska i gospodarki wodnej, Instytutu Ochrony 

Środowiska, RZGW w Warszawie.

– Prezentacje pokazały jak dużo już 

zrobiliśmy we współpracy z Białorusią i 

Ukrainą. Chciałbym, aby efekt tego pro-

jektu – powstanie komisji – udało się jak 

najszybciej zobaczyć. Szczególnie chcę 

podziękować Teresie Zań, bez której ten 

projekt, jeśliby nawet powstał, to na pewno 

znacznie później. Chciałbym podziękować 

sygnatariuszom tego porozumienia. Jest to 

pierwszy tego rodzaju projekt, który będzie-

my realizować bez pomocy ekspertów z 

państw starej Unii, pierwszy polski projekt 

– powiedział na zakończenie spotkania 

dyrektor Leszek Bagiński.  

n

Natura 2000

Warszawa, 27 lipca 2007 r.

– Jako przyrodnik przywiązuję wielką 

wagę do Natury 2000 i do stworzenia tego 

systemu ochrony przyrody w całej Europie. 

Uważam, że jest to doskonała metoda zwią-

FOT

EW

SKUPIŃSKA

Podpisanie porozumienia

FOT

EW

SKUPIŃSKA

Teresa Zań

background image

FAK­TY

Gospodarka Wodna nr 9/2007

374

n

Budowanie polsko-białorusko-ukraińskiej 

polityki wodnej w zlewni Bugu

Lublin, 19 lipca 2007 r.

– Celem projektu jest przygotowanie do 

utworzenia Międzynarodowej Komisji ds. 

Bugu – powiedział m.in. Leszek Bagiński, 

dyrektor RZGW w Warszawie, witając gości 

przybyłych na spotkanie mające na celu 

podpisanie porozumienia w sprawie reali-

zacji projektu „Budowa polsko-białorusko-

-ukraińskiej polityki wodnej w zlewni Bugu”. 

Spotkanie  zaszczycili  swą  obecnością 

dwaj marszałkowie: Jarosław Zdrojkowski 

–  marszałek  województwa  lubelskiego 

i Dariusz Piontkowski – marszałek woje-

wództwa podlaskiego, a także wiceprezes 

Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej 

– Iwona Koza. 

Pani wiceprezes stwierdziła, że spotka-

nie otwiera kolejny etap w rozwoju Bugu. 

– Wspólna europejska polityka wodna to 

polityka ponad granicami międzynarodo-

wymi. Dzisiaj rozpoczynamy nowy etap 

realizacji tej polityki wodnej – na rzecz 

zrównoważonego  rozwoju  i  racjonalnej 

gospodarki wodnej w zlewni Bugu, działań 

zarówno administracji rządowej, jak i samo-

rządowej w tej zlewni. Tylko przy akceptacji 

społecznej te działania mogą nam pomóc 

w zrealizowaniu polityki wodnej – dodała.

Adriana  Dembowska,  wicedyrektor 

Departamentu  Planowania  i  Zasobów 

Wodnych Krajowego Zarządu Gospodarki 

Wodnej, wygłosiła referat nt. współpracy na 

polskich wodach granicznych, akcentując 

fakt, że obowiązek w tej kwestii spoczywa 

na KZGW. Przy dorzeczach transgranicz-

nych, a takie jest dorzecze Bugu, niezwy-

kle ważna jest współpraca z sąsiadami.  

Jako przykład dobrej tego rodzaju współ-

pracy podała Międzynarodową Komisję 

Ochrony Odry przed Zanieczyszczeniem. 

– Doświadczenia z pracy tej komisji mogą 

być bazą, na której zbuduje się zasady 

współpracy w zlewni Bugu – stwierdziła.

Leszek Bagiński mówił o zadaniach 

RZGW w Warszawie w zlewniach między-

narodowych, zwracając uwagę, że artykuł 3 

ustęp 5 Ramowej Dyrektywy Wodnej nakła-

nia państwa członkowskie Unii Europejskiej 

do tego, aby poza obszarem Unii zainicjo-

wały działania koordynacyjne w międzyna-

rodowych dorzeczach. Dyrektor podawał 

przykłady współpracy, m.in. mówił o Polsko-

-Ukraińskiej Komisji ds. Wód Granicznych, 

jako tej, która pozwala na budowę wspólnej 

polityki wodnej. 

Teresa Zań, p.o. zastępcy dyrektora 

RZGW ds. Zarządu Zlewni Bugu granicz-

nego  i  Wieprza  w  Lublinie,  wygłosiła 

referat  o  rezultatach  dotychczasowej 

współpracy w zlewni Bugu. Prelegentka 

omówiła  Projekt  Pilotowy  EKG/ONZ 

Monitoringu i Oceny Jakości Wód rzeki Bug 

(1997-2003), stwierdzając, że był to jeden 

z niewielu projektów, który został doprowa-

dzony do końca. Uczestniczyły w nim trzy 

kraje.    Pokłosiem  projektu  zarządzanie 

zlewniami rzek Bug – Latoritza było utwo-

rzenie Zachodniobużańskiego Zlewniowe-

go Zarządu Zasobów Wodnych w Łucku. 

Dzięki projektom powstały wspólne rapor-

ty  w  języku  angielskim  (w  1998,  2002, 

2003 r.) – są one skarbnicą wiedzy, która 

będzie wykorzystywana w pracach nad budo-

waniem polsko-białorusko-ukraińskiej  polityki 

wodnej w zlewni Bugu. Program TACIS/CBS 

promuje zrównoważony rozwój w kontek-

ście współpracy transgranicznej pomiędzy 

Polską a Ukrainą. Efekty tych wszystkich 

prac będą wykorzystane. Tomasz Nałęcz, 

kierownik Zakładu Geologii Środowiskowej 

Państwowego  Instytutu  Geologicznego, 

wygłosił drugą część referatu, koncentrując 

się na wodach podziemnych.

Paweł Błaszczyk, kierownik Zakładu ds. 

Strategii Ochrony Wód Instytutu Ochrony 

Środowiska i jednocześnie kierownik projek-

tu „Budowa polsko-białorusko-ukraińskiej 

polityki wodnej w zlewni Bugu”, przedsta-

wił generalne informacje o projekcie. Celem 

projektu jest wzmocnienie transgranicznej 

współpracy instytucjonalnej w zarządza-

niu zasobami wodnymi. Budżet projektu 

opiewa na kwotę 993 tys. zł, przewiduje się 

dotacje z Europejskiego Funduszu Rozwoju 

Regionalnego,  wojewódzkich  funduszy 

ochrony  środowiska  i  gospodarki  wod-

nej, z TACIS. Projekt będzie realizowany 

w 10 etapach, czas jego realizacji to 15 

miesięcy. Obecnie trwają prace związane 

z zawarciem umów z EFRR i TACIS, nad 

promesami  z  wojewódzkich  funduszy. 

Partnerem wiodącym jest Instytut Ochrony 

Środowiska. Nad realizacją projektu będzie 

czuwał Komitet Sterujący, w skład którego 

wejdą przedstawiciele KZGW, MSZ, woje-

wódzkich funduszy ochrony środowiska i 

gospodarki wodnej, marszałkowie. Projekt 

będzie realizowany w ramach Programu 

Sąsiedztwa Polska – Ukraina – Białoruś.

Teresa Zań, która jest merytorycznym 

koordynatorem projektu, omówiła projekt, 

akcentując fakt, że nad I etapem pracuje 

wyłącznie zespół polski. Powstaną polsko-

-białorusko-ukraińskie grupy robocze, nad 

którymi będzie czuwał ekspert kluczowy 

(zawsze z Polski).  W sumie nad projektem 

będzie pracowało 6 grup roboczych i 45 

ekspertów.

– Myślę, że po zakończeniu projektu 

tych ryb będzie jeszcze więcej, powiedział 

Leszek Bagiński, patrząc na slajd kończą-

cy wystąpienie Teresy Zań, przedstawiający 

wędkarzy na Bugu.

Porozumienie w sprawie projektu podpi-

sali przedstawiciele: marszałka województwa 

lubelskiego, mazowieckiego, podlaskiego, 

wojewódzkich funduszy ochrony środowi-

ska i gospodarki wodnej, Instytutu Ochrony 

Środowiska, RZGW w Warszawie.

– Prezentacje pokazały jak dużo już 

zrobiliśmy we współpracy z Białorusią i 

Ukrainą. Chciałbym, aby efekt tego pro-

jektu – powstanie komisji – udało się jak 

najszybciej zobaczyć. Szczególnie chcę 

podziękować Teresie Zań, bez której ten 

projekt, jeśliby nawet powstał, to na pewno 

znacznie później. Chciałbym podziękować 

sygnatariuszom tego porozumienia. Jest to 

pierwszy tego rodzaju projekt, który będzie-

my realizować bez pomocy ekspertów z 

państw starej Unii, pierwszy polski projekt 

– powiedział na zakończenie spotkania 

dyrektor Leszek Bagiński.  

n

Natura 2000

Warszawa, 27 lipca 2007 r.

– Jako przyrodnik przywiązuję wielką 

wagę do Natury 2000 i do stworzenia tego 

systemu ochrony przyrody w całej Europie. 

Uważam, że jest to doskonała metoda zwią-

FOT

EW

SKUPIŃSKA

Podpisanie porozumienia

FOT

EW

SKUPIŃSKA

Teresa Zań

FAK­TY

Gospodarka Wodna nr 9/2007

375

zana ze zrównoważonym rozwojem, idealna 

metoda do tego, żeby kontrolować działalność 

człowieka w przestrzeni. Dzięki niej zwracamy 

uwagę, czy nie niszczymy zasobów przyrod-

niczych, czy nie popełniamy błędów państw 

wysoko rozwiniętych – powiedział na spotka-

niu z dziennikarzami prof. Jan Szyszko, mini-

ster środowiska, informując ich, że Polska 

zakończyła wyznaczanie obszarów sieci 

Natura 2000. Obecnie siecią Natura 2000 

jest objęte 18% powierzchni Polski.

W części dotyczącej kwestii kompensa-

cji minister stwierdził, że przywiązuje wielką 

wagę do tego problemu i że wszelkie pro-

pozycje kompensacji będą oceniane przez 

zespół naukowców przy udziale organizacji 

pozarządowych.

n

Konferencja  uzgadniająca  w  spra-

wie projektu ustawy o Państwowym 

Zarządzie Gospodarki Wodnej

Warszawa, 31 lipca 2007 r.

W siedzibie Ministerstwa Środowiska dys-

kutowano nad przygotowanym przez Krajowy 

Zarząd Gospodarki Wodnej projektem usta-

wy o Państwowym Zarządzie Gospodarki 

Wodnej. Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej 

podjął prace nad projektem przedstawionym 

na konferencji uzgadniającej i konsultacje nad 

nim w taki sposób, aby uwzględnić stanowi-

sko przedstawiciela Ministerstwa Finansów 

stwierdzające, że każdy projekt ustawy musi 

być dostosowany do projektu ustawy o finan-

sach publicznych.

Projekt ustawy można znaleźć na stro-

nie internetowej KZGW: www.kzgw.gov.pl.  

n

Obchody 63. rocznicy Powstania 

Warszawskiego w Ministerstwie 

Środowiska

Warszawa, 1 sierpnia 2007 r.

W  63.  rocznicę  wybuchu  Powstania 

Warszawskiego  delegacja  Ministerstwa 

Środowiska  (Krzysztof  Zaręba  –  sekre-

tarz stanu, Jerzy Baczuk – prezes Zarządu 

Koła Leśników i Drzewiarzy Światowego 

Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Ryszard 

Kapuściński  –  wicedyrektor  general-

ny Lasów Państwowych) złożyła wieńce 

pod tablicą upamiętniającą ofiary II wojny 

światowej, wmurowaną w ścianę gmachu 

Ministerstwa Środowiska. Na uroczystość 

przybyli  liczni  kombatanci  i  pracownicy 

Ministerstwa Środowiska.

n

Lider Polskiej Ekologii już po raz 

dziesiąty

Już niedługo konkurs ministra środo-

wiska – Lider Polskiej Ekologii – zostanie 

rozstrzygnięty. Do konkursu zgłosiły się 73 

samorządy terytorialne i 58 przedsiębiorstw. 

Rada  Programowa  zakwalifikowała  do 

ostatniego etapu 26 najlepszych zgłoszeń, 

wśród nich m.in. przedsiębiorstwo AQUA 

SA z Bielska-Białej (w kategorii przedsię-

biorstwo).

Laureatów konkursu Lidera Polskiej 

Ekologii poznamy już w październiku.

n

Zagrożenia globalne

Erice (Włochy), 19-20 sierpnia 2007 r.

Prof. Jan Szyszko, minister środowiska, 

uczestniczył w 38 międzynarodowym semi-

narium poświęconym globalnym zagroże-

niom. Profesor wygłosił wykład na temat 

łagodzenia skutków zmian klimatycznych 

poprzez użytkowanie przestrzeni i ochro-

nę bioróżnorodności. Wykład odbył się 

w ramach panelu dotyczącego zmian kli-

matu.

Profesora zaprosił do udziału w semina-

rium prof. Antonio Zichchi, przewodniczący 

Światowej Federacji Naukowców i Centrum 

Enrico Fermi.

n

Posiedzenie polsko-białoruskiej grupy 

ekspertów ds. rekonstrukcji Kanału 

Augustowskiego

Kurzyniec, 22 sierpnia 2007 r.

Po  raz  kolejny  spotkali  się  polscy  i 

białoruscy eksperci, aby przedyskutować 

problemy związane z rekonstrukcją gra-

nicznego odcinka Kanału Augustowskiego. 

Delegacji polskiej przewodniczył Leszek 

Bagiński – dyrektor RZGW w Warszawie, 

zaś białoruskiej – Siergiej Bondarienko, 

wicedyrektor GOUP „UKS” Grodzieńskiego 

Oblispołkoma. 

Tym razem dyskutowano o ostatecznej 

trasie kanału w obrębie śluzy Kurzyniec, o 

wycince drzew po stronie białoruskiej, oma-

wiano zasady ruchu granicznego, mówiono 

o instrukcji gospodarowania wodą.

Przedstawiciel Ministerstwa Transportu, 

Krzysztof Błaszkiewicz, przedstawił eksper-

tom projekt porozumienia między rządem 

Republiki Białorusi a rządem Rzeczypos-

politej Polskiej o eksploatacji nadgraniczne-

go odcinka Kanału Augustowskiego.

Po obradach eksperci podpisali proto-

kół. 

n

Woda w obiektywie

Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej 

ogłosił konkurs fotograficzny „Woda w 

obiektywie”. Konkurs trwa od 31 sierp-

nia do 30 listopada 2007 r. W skład jury 

wchodzą przedstawiciele KZGW. Jako 

główną nagrodę przewidziano wspaniałą 

lustrzankę.

Regulamin  konkursu  zainteresowa-

ni znajdą na stronie internetowej KZGW 

– www.kzgw.gov.pl.

n

Konferencja „Wdrażanie Ramowej 

Dyrektywy Wodnej w dorzeczu Odry”

Międzynarodowa  Komisja  Ochrony 

Odry przed Zanieczyszczeniem organi-

zuje  konferencję  „Wdrażanie  Ramowej 

Dyrektywy  Wodnej  w  dorzeczu  Odry” 

(Wrocław, 6-7 listopada 2007 r.). Zainte-

resowanych  odsyłamy  do  Sekretariatu 

Międzynarodowej Komisji Ochrony Odry 

przed Zanieczyszczeniem. 

n

Personalia

Nowym prezesem Zarządu Elektrowni 

Szczytowo-Pompowych SA został 

Tomasz 

Koziński,  absolwent  Wyższej  Szkoły 

Przedsiębiorczości  i  Zarządzania  oraz 

Akademii Wychowania Fizycznego, woje-

woda mazowiecki w latach 2006-2007.

Ewa Skupińska 

FOT

EW

SKUPIŃSKA

Sala obrad

FOT

EW

SKUPIŃSKA

Most przy śluzie Kurzyniec

background image

376

Gospodarka Wodna nr 9/2007

CONTENTS

COДЕРЖАНИЯ

Б.  Ференч:  Иерархизация  гидрологической  структуры  бассейна 
на основании разных типологических методов.
 Gospodarka Wodna, 
2007, No 9, c. 377

Предствлено  методы  гидрологической  типологии  бассейна.  Пер-

вый, разработанный Пфафстеттером, применяемый в США, является 
иерархической  системой  кодирования.  Второй  –  разработан  и  при-
менен в Ирландии. Метод Пфафстеттера основан на десятичной сис-
теме, с переменным числом цифр в коде, в зависимости от уровня 
в иерархии. Ирландский метод предполагает постоянное число цифр 
в коде; всякая из них имеет определенное значение.

Л.  Рембеза:  Неопределенное  фильтрационное  протекание  через 
противопаводковую  дамбу,  с  уплотнениями.
  Gospodarka  Wodna, 
2007, No 9, c. 380

Представлено решение неопределенного фильтрационного проте-

кания  через  противопаводковую  дамбу,  расположенную  на  прони-
цаемой почве. Указано формулы для определения изменений распо-
ложения во времени кривой депрессии и количества воды, просачи-
вающейся на территорию обрушения, пример вычислений, а также 
анализ влияния длины уплотняющей защиты в почве дамбы на время 
установления протекания.

В. Орловски, П. Ильницки: Вопросы распоряжения водой в окру-
жении Буроугольной шахты Конин.
 Gospodarka Wodna, 2007, No 9, 
c. 383

Представлено результаты изменений водных соотношений, вызван-

ных эксплуатацией залежей бурого угля в районе Конина. Вследствие 
осушения разреза происходит понижение уровня зеракала воды в озе-
рах Повидзкого пейзажного заповедника. Предложено решения, при-
водящие к остановлению процесса понижения уровня воды в озерах.

З. Я. Амброжевски: Примеры решений противопаводковых дамб, 
модернизованных  на  верхней  Висле  и  ее  притоках.
  Gospodarka 
Wodna, 2007, No 9, c. 387

Представлено примеры хороших и сомнительных решений модер-

низации противопаводковых дамб поврежденных во время наводне-
ния в 1997–2004 гг. на верхней Висле и ее притоках. Их пригодность 
проверено во время очередных наводнений, такого же напряжения, 
которые выступили на тех же отрезках рек. Выдвинуто хорошие ре-
шения, которые должны быть шире распространены. Осуществлено 
анализ модернизационных решений, которые в какой-то степени не 
оправдались на практике. Подсказано способы улучшения некоторых 
из этих решений, ведущие к получению более хороших, а также ука-
зано  решения  решительно  дефектные,  которые  вообще  не  должны 
применяться, обосновывая причины их непригодности к целям, кото-
рым они должны служить.

3. Пиасек, Р. Сьмишек: Анализ мониторирования и охраны от кор-
розии  стальных  подземных  и  надземных  оборудований.  Ч.  III. 
Полевые  исследования  переменного  тока  и  мониторирования 
скорости коррозии. 
Gospodarka Wodna, 2007, No 9, c. 396

В этой части разработки представлено обзор полевых измеритель-

ных  методов  переменного  тока,  применяемых  во  время  контроля 
уровня катодной охраны металлических промышленных оборудова-
ний,  а  также  обсуждено  методы  контроля  коррозии  в  условиях  ка-
тодной охраны. Часть I и часть II труда помещено в номерах 2/2007 
и 4/2007 ежемесячника „Водное хозяйство”.

B.  Ferencz:

  Hierarchisation  of  the  hydrological  structure  of 

catchment basins on the basis of different typological meth-

ods. Gospodarka Wodna, 2007, No 9, p. 377

The article presents methods of hydrological typology of a catch-

ment basin. First, elaborated by Pfafstetter and used in the USA, 
is a hierarchic codification system. Second was elaborated and is 
used  in  Ireland. The  Pfafstetter  method  is  based  on  the  decimal 
system, with variable number of digits in the code, depending on 
the hierarchy level. The Irish method assumes a constant number 
of digits in the code, each having a precisely defined signification.

L.  Rembeza: 

Unsteady  filtration  flow  through  the  flood  em-

bankment  with  sealing.  Gospodarka  Wodna,  2007,  No  9, 

p. 380

The article presents the solution of the problem of unsteady fil-

tration flow through the flood embankment with sealing, located on 
permeable ground. It contains formulas allowing the determination 
of changes in time of the depression curve and the amount of wa-
ter soaking through, examples of calculations and analysis of the 
influence of the length of the sealing screen in the embankment’s 
subsoil on the time of flow stabilisation.

W. Orłowski, P. Ilnicki: 

Problems of water management in the 

surroundings  of  the  Brown  Coal  Mine  Konin.  Gospodarka 

Wodna, 2007, No 9, p. 383

The article presents the consequences of changes in water re-

lations provoked by the exploitation of brown coal deposits in the 
area of Konin. As a result of dehydration of opencasts, the water 
table  of  lakes  in  the  Powidzki  Landscape  Park  falls. The  article 
proposes solutions aiming at stopping the process of lake waters’ 
level sinking.

Z.J. Ambrożewski: 

Examples of flood embankment modernisa-

tion solutions in the upper Vistula and its tributaries. Gospo-

darka Wodna, 2007, No 9, p. 387

The article presents examples of good and dubious solutions of 

the modernisation flood embankments damaged during the flood 
in the years 1997-2004 in the upper section of Vistula and its tribu-
taries. Their usefulness was verified during the subsequent floods 
of similar intensity that occurred in the same river sections. The 
article  selects  good  solutions  that  should  be  more  widespread. 
The authors also carried out an analysis of modernisation solu-
tions that were not proven in practice to some extent. They sug-
gested the methods to improve some of these solutions leading to 
better effects and indicated the solutions that are decidedly defec-
tive and should not be used, justifying the reasons for their use-
lessness for the goals they should serve.

Z. Piasek, R. Śmiszek: 

Analysis of methods of monitoring and 

protection against corrosion of underground and over-ground 

situated steel installations. Part III. The alternating current field 

investigations  and  monitoring  of  corrosion  rate.  Gospodarka 

Wodna, 2007, No 9, p. 396

There is presented in the paper a review of field methods of alter-

nating current measurements being applied in controlling the level 
of cathodic protection of metal installations. Part I and part II of the 
elaborate had been published in issues 2/2007 and 4/2007 of Gos-
podarka Wodna.

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

377

BEATA FERENCZ

Akademia Rolnicza w Lublinie

Katedra Hydrobiologii i Ichtiobiologii

Hierarchizacja 

struktury hydrologicznej zlewni 

na podstawie różnych metod typologicznych

P

odział hydrograficzny jest próbą usy-

stematyzowania sieci odpływu. Czytelnym 

sposobem wydzielania, identyfikacji i opi-

su  zlewni  jest  możliwość  ich  kodowania. 

Zaprezentowane  sposoby  parametryza-

cji  zlewni  polegają  na  nadawaniu  kodów 

o  precyzyjnie  określonym  znaczeniu  cyfr 

na  poszczególnych  pozycjach.  Wykona-

no także próbę modyfikacji i zastosowania 

systemu  irlandzkiej  numeracji  zlewni  do 

warunków polskich.

■ 

Typologia Pfafstettera

Metoda przedstawiona przez brazylijskie-

go  inżyniera  Pfafstettera  (1989),  opisana 

szczegółowo przez Verdin i Verdin (1999), 

zakłada istnienie trzech rodzajów zlewni. Są 

to: baseny – rozumiane jako obszary zasila-

ne wodami dopływającymi z innych zlewni, 

interbaseny  –  będące  fragmentami  zlewni 

rzeki głównej, położone między ujściami do-

pływów, oraz baseny wewnętrzne, do któ-

rych zalicza się obszary bezodpływowe.

Kodowanie  zlewni  odbywa  się  według 

szczegółowo  opracowanego  schematu. 

Pierwszy,  najniższy  poziom  w  hierarchii 

odpowiada skali kontynentalnej i jest licz-

bą  jednocyfrową.  Zlewnie  wyższego  po-

ziomu otrzymujemy poprzez podział zlew-

ni poziomu niższego oraz dopisywanie ko-

lejnych cyfr. Na rys. 1 przedstawiono trze-

ci i czwarty poziom numeracji Pfafstettera 

opracowany przez Sobolewskiego (2003). 

Przykładowo kody trzeciego poziomu dla 

zlewni wchodzących w skład dorzecza Wi-

sły, oznaczonego numerem 92, będą mia-

ły wartość od 921 do 929.

Zaletą  systemu  Pfafstettera  jest  to, 

że  na  podstawie  numerów  zlewni,  bez 

użycia  mapy,  można  określić,  dla  któ-

rych zlewni interesujący nas obszar jest 

zasilający  i  analogicznie,  przez  które 

zlewnie jest zasilany. Liczba cyfr w ko-

dzie informuje o poziomie hierarchii.

■ 

Typologia irlandzka

Irlandzki system numerowania zlewni opra-

cowano w 1970 r. Do tego czasu własnymi 

metodami numerowania posługiwały się Lo-

cal Authority, Office of Public Works (OPW), 

Electricity Supply Board (ESB) oraz Irlandia 

Północna (Hydrology in Ireland 1982).

W  celu  ujednolicenia  funkcjonujących 

podziałów  powstał  wykaz  hydrometrycz-

nych  posterunków  pomiarowych,  będą-

cy  w  powszechnym  użyciu.  Początkowo 

kody zlewni składały się z 4 cyfr, następ-

nie w 1995 r. rozszerzono je do wartości 

5-cyfrowych.

W przeciwieństwie do typologii Pfafstet-

tera nie jest to system dziesiętny. Jedna-

kowa  liczba  cyfr  w  kodach  posterunków 

sprawia, że do uzyskania informacji o cha-

rakterze zlewni przy posiadaniu wyłącznie 

jej numeru, konieczna jest znajomość spo-

sobu kodowania. Miejsce i wartość każdej 

z  cyfr  kodu  ma  bowiem  ściśle  określone 

znaczenie.

Przedstawiono  metody  typologii  hy-

drologicznej  zlewni.  Pierwsza,  opracowa-

na  przez  Pfafstettera,  stosowana  w  USA, 

jest hierarchicznym systemem kodowania. 

Druga została opracowana i jest stosowana 

w  Irlandii.  Metoda  Pfafstettera  oparta  jest 

na systemie dziesiętnym, ze zmienną licz-

bą cyfr w kodzie, w zależności od poziomu 

w hierarchii. Metoda irlandzka zakłada stałą 

liczbę cyfr w kodzie; każda z nich ma ściśle 

określone znaczenie.

Rys. 1. Numeracja zlewni w dorzeczu Wisły według systemu Pfafstettera (na podstawie So-

bolewskiego 2003) – 921-929 zlewnie trzeciego poziomu

background image

378

Gospodarka Wodna nr 9/2007

Tabela. Przykładowe kody zlewni w obrębie drugiego obszaru hydrometrycznego

Nr

posterunku

Nazwa zlewni

Nr

posterunku

Nazwa zlewni

20 301

zlewnia rzeki Orzyc

20 205

zlewnia rzeki Narew

20 302

zlewnia rzeki Omulew

20 707

zlewnia bezpośrednia Wisły

20 303

zlewnia rzeki Szkwa

20 404

zlewnia rzeki Brok

20 304

zlewnia rzeki Pisa

20 414

zlewnia rzeki Krzna

20 305

zlewnia bezpośrednia Biebrzy

20 230

zlewnia rzeki Pilica

20 334

zlewnia rzeki Por

20 409

zlewnia rzeki Rata

Rys.  2.  Obszary  hydrometryczne  Irlandii:  1  –  region  północny,  2  – 

region wschodni, 3 – region południowo-wschodni, 4 – region połu-

dniowy, 5 – region środkowo-zachodni, 6 – region zachodni, 7 – re-

gion Shannon, 8 – region północno-zachodni, 9 – granice obszarów 

hydrometrycznych, 10 – numery obszarów hydrometrycznych

Rys. 3. Przykład numeracji zlewni w obrębie drugiego regionu: 1- 

zlewnie rzek I rzędu, 2 – zlewnie rzek II rzędu, 3 – zlewnie rzek III rzę-

du, 4 – zlewnie rzek IV rzędu, 5 – rzeki, 6 – jeziora, 7 – granice zlewni, 

8 – granice obszaru

Najwyższą  jednostką  tego  podziału  są 

regiony.  Na  terytorium  wyspy  wydzielono 

osiem regionów. Dwie pierwsze cyfry kodu 

definiują położenie danej zlewni w obrębie 

obszaru  hydrometrycznego.  Obszar  taki 

stanowi  pojedyncza  zlewnia  dużej  rzeki, 

zgrupowanie  mniejszych  zlewni  oraz  ob-

szar wybrzeża. Numerowanie odbywa się 

zgodnie z ruchem wskazówek zegara, po-

czynając  od  północy.  Irlandię  podzielono 

na 40 obszarów hydrometrycznych (rys. 2). 

Włączono  do  podziału  Irlandię  Północną, 

będącą częścią Zjednoczonego Królestwa.

Duże znaczenie w tej metodzie ma trze-

cia i czwarta cyfra numeru zlewni, informu-

jąca o jej charakterze. Numery od 00 do 05 

zarezerwowane  są  dla  zlewni  rzecznych, 

numer  06  dla  zlewni  kanałów  pływowych, 

natomiast od 07 do 09 przypisane są zlew-

niom jezior i zbiorników sztucznych. Kanał 

pływowy rozumiany jest jako fragment kory-

ta rzecznego, bądź sztuczny wykop, podle-

gający okresowym zmianom poziomu wody, 

spowodowanym  przyciąganiem  słońca 

i księżyca. Ostatnia, piąta cyfra w numerze 

zlewni  to  indywidualny  numer  posterunku 

w obrębie danego obszaru hydrometryczne-

go. Nadawany jest zgodnie z ruchem wska-

zówek zegara, poczynając od północy.

Znając numer posterunku, można usta-

lić jego położenie w obrębie obszaru hy-

drometrycznego oraz określić czy zlewnia 

zamknięta  danym  posterunkiem  zasila 

rzekę, jezioro, czy morze.

■ 

Typologia hydrologiczna Polski

Modyfikację  irlandzkiego  systemu  nu-

meracji  wykonano  w  celu  dostosowania 

go  do  warunków  polskich.  Zachowując 

pięciocyfrową  klasyfikację,  starano  się 

zawrzeć  w  niej  jak  największą  liczbę  in-

formacji  o  charakterze  hydrologicznym. 

Profile  zamykające  zlewnie  wyznaczono 

zawsze  w  punktach,  w  których  dopływy 

oddają swe wody do rzeki głównej.

Obszar  Polski  podzielono  na  cztery  re-

giony.  Zgodnie  z  podziałem  hydrologicz-

nym  IMGW  wydzielono  region  dorze-

cza  Wisły,  region  dorzecza  Odry,  region 

rzek  przymorza  oraz  region  rzek  należą-

cych do pozostałych dorzeczy. Wśród nich 

zaproponowano  osiem  obszarów,  któ-

rych  oznaczenie  stanowi  pierwszą  cyfrę 

kodu.  Obszary  hydrometryczne  od  1  do 

6 położone są w dorzeczach Wisły i Odry, 

z zachowaniem ogólnie przyjętego podzia-

łu  na  bieg  górny,  środkowy  i  dolny.  Cyfra 

1  oznacza  więc,  że  dana  zlewnia  poło-

żona  jest  w  dolnym  biegu  Wisły  (po  uj-

ście  Narwi),  zlewnie  oznaczone  cyfrą 

2 w biegu środkowym (po ujście Sanu), 3 

zaś rozpoczyna numery zlewni położonych 

w górnym biegu Wisły. Analogicznie, cyfra-

mi 4, 5 i 6 oznaczono obszary w dorzeczu 

Odry. W siódmym obszarze hydrometrycz-

nym znalazły się rzeki pobrzeża, w ósmym 

zaś rzeki dorzecza Niemna, Dniestru i Łaby.

Druga cyfra w kodzie zlewni uzależnio-

na jest od jej charakteru. Podobnie do sy-

stemu irlandzkiego rzeki uchodzące do in-

nej rzeki otrzymały numery od 0 do 5, rze-

ki uchodzące do jeziora 6, pozostałe zaś 

(7–9) wpadają bezpośrednio do morza.

W celu uzyskania typologii hierarchicznej, 

mając do dyspozycji stałą liczbę cyfr w ko-

dzie, trzecią cyfrą oznaczono rząd rzeki.

Ostatnie dwie cyfry to indywidualny nu-

mer posterunku. Posterunki numeruje się 

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

379

począwszy od północy, zgodnie z ruchem 

wskazówek zegara (rys. 3).

Kodyfikację  drugiego  obszaru  należy 

rozpocząć  od  zlewni  Narwi,  przesuwając 

się następnie na południe, przez zlewnię 

Bugu,  Czarnej,  Świdra  etc.  Zlewnie  trze-

ciego  rzędu,  będące  dopływami  Narwi, 

otrzymały numery od 20301 do 20326. Za-

liczono do nich także zlewnie bezpośred-

nie rzeki Bug (tab.). Zlewnie bezpośrednie 

rzek  poddano  numeracji  na  tych  samych 

zasadach jak zlewnie ich dopływów. Przy-

kładowo w dorzeczu Narwi zlewnie o ko-

dach od 20313 do 20326 to bezpośrednie 

zlewnie Bugu.

Dysponując  jedynie  numerem  zlew-

ni, przykładowo 20335, z układu cyfr i ich 

wartości można ją scharakteryzować jako 

położoną  w  obrębie  drugiego  obszaru 

hydrometrycznego,  w  środkowym  biegu 

Wisły. Jest zlewnią rzeki trzeciego rzędu, 

której wody zasilają inną rzekę. Numera-

cja  posterunków  zostaje  wznawiana  na 

każdym  poziomie  hierarchicznym.  Poste-

runki rzek czwartego rzędu w zlewni Narwi 

mają numery do 20403, a zlewni Bugu od 

20404 do 20414 etc.

■ 

Podsumowanie

Struktura  hydrologiczna  obszaru  ce-

chuje  się  zmiennością  parametrów  hy-

drometrycznych.  Wraz  z  przyrostem  po-

wierzchni  zlewni  można  zaobserwo-

wać  na  ogół  powtarzalną  cechę  wzro-

stu  wartości  mierzonych  elementów 

(np.  długość  rzeki,  jej  szerokość,  wiel-

kość  przepływu  itp.).  Sprawia  to  wraże-

nie  wzrostu  rangi  hydrologicznej  zlewni 

w  zależności  od  jej  położenia.  Naturalną 

konsekwencją  staje  się  zatem  tworzenie 

typologii hierarchicznej identyfikującej po-

szczególne obszary.

Zaletą  typologicznych  systemów  nu-

meracji  zlewni  jest  zastąpienie  informacji 

o charakterze tekstowym ściśle skodyfiko-

wanym  oznaczeniem  liczbowym.  Ułatwia 

to  odbiór  treści,  jak  również  przeprowa-

dzanie analiz i zestawień tabelarycznych, 

np.  przy  użyciu  arkusza  kalkulacyjnego 

Excel.  Także  graficzna  prezentacja  tego 

typu danych jest przejrzysta i łatwa w od-

biorze. Znając schemat nadawania zlew-

niom kodów numerycznych, w prosty spo-

sób  można  uzyskać  hydrologiczne  infor-

macje o ich charakterze.

LITERATURA

1.  Hydrology  in  Ireland,  1982,  Irish  National 

Committee  for  the  International  Hydrological 

Program of UNESCO.

2.  W. SOBOLEWSKI, 2003: Topologiczny system 

numeracji zlewni [w:] Gosp. Wodn. 2003 nr 2.

3.  J.P. VERDIN, K.L. VERDIN, 1999: A topologi-

cal  system  of  delineation  and  codification  of 

the Earth’s river basin [w:] Journal of Hydrolo-

gy. Vol. 218.

379

Kalina 

Smólska

1903–1984

Uzdolniona  w  doświadczalnych  pracach 

melioracyjnych  i  projektach  melioracji  Polesia, 

współuczestniczyła  w  organizacji  Katedry  Me-

lioracji  Rolnych  i  Leśnych  SGGW,  prowadziła 

wieloletnią  działalność  jako  pracownik  nauko-

wo-badawczy  w  organizacji  Instytutu  Melioracji 

i Użytków Zielonych (IMUZ).

Kalina Zofia Smólska ur. 9 I 1903 w Warsza-

wie,  córka  Antoniego,  artysty  rzeźbiarza,  pra-

cownika fabryki Frageta w Warszawie, i Józefy 

Gabrieli Siennickiej. W 1921 r. ukończyła Pań-

stwowe Gimnazjum im. Emilii Plater w Warsza-

wie i podjęła studia na Wydziale Inżynierii Wod-

nej Politechniki Warszawskiej. W czasie studiów 

(1926-1930)  pracowała  w  Krajowym  Towarzy-

stwie  Melioracyjnym  jako  projektant.  Dyplom 

hydrotechnika otrzymała w 1953 r.

Początkowo  podjęła  pracę  w  Dyrekcji  Dróg 

Wodnych w Brześciu n. Bugiem, ale już po roku 

przeszła  do  pracy  w  Urzędzie  Wojewódzkim 

Poleskim  (Oddział  Wodno-Melioracyjny).  Tam 

pracowała aż do wybuchu wojny. Przygotowała 

regionalny program melioracji międzyrzecza Sty-

ru i Stochodu na powierzchni ponad 100 000 ha, 

uczestnicząc  w  tzw.  „Szkole  poleskiej”.  Okres 

okupacji spędziła jako prywatny przedsiębiorca 

projektów  melioracyjnych  w  przedsiębiorstwie 

Robót  Inżynieryjnych  Inż.  J.  Mieszkowski,  Wy-

dziale Wodno-Melioracyjnym Urzędu Wojewódz-

kiego Warszawskiego i innych.

W latach 1945-1948 pracowała dalej w pry-

watnych  przedsiębiorstwach  w  zakresie  odbu-

dowy  zniszczeń  wojennych,  w  tym  urządzeń 

melioracyjnych,  np.  „Bagno  Szeroka  Biel”  oraz 

regulacja  rz.  Ulatówki  i  melioracja  jej  doliny. 

W  tym  czasie  rozpoczęła  działalność  Sekcja 

Melioracyjna  przy  Wydziale  Rolnym  SGGW,  a 

Kalina Smólska zdecydowała się na współpracę 

z  prof.  Jerzym  Ostromęckim  przy  organizacji 

pracy w Katedrze Melioracji Rolnych i Leśnych 

SGGW,  jako  pomocniczy  pracownik  naukowy, 

a później jako zastępca profesora (1956-1963), 

wreszcie jako wykładowca. W tym okresie roz-

poczęła  działalność  publicystyczną  związaną 

z przygotowaniem pomocy dla studentów. Pierw-

szymi artykułami -- publikowanymi w „Gospodar-

ce  Wodnej”  –  były:  „Drenowanie  szczelinowe” 

(nr 9, 1951) oraz „Założenia i obliczenia hydro-

logiczne do projektu melioracji Bagna Kuwasy” 

(nr 11, 1951). Pamiętam nasze ówczesne dysku-

sje na ten temat, jakie prowadziliśmy w ramach 

Katedry Budownictwa Wodnego SGGW. W nie-

długim czasie pojawiły się pierwsze skrypty, jak 

np.  „Przewodnik  do  projektów  melioracyjnych”, 

który  później  został  wydany  jako  III  wydanie 

książkowe (SGGW 1965).

W II połowie 1954 r. został utworzony w War-

szawie  Instytut  Melioracji  i  Użytków  Zielonych, 

do  którego  Kalina  Smólska  została  przeniesio-

na  w  1957  r.  W  1965  r.  zrezygnowała  z  pracy 

dydaktycznej w SGGW, zachowując kontakt ze 

szkołą aż do przejścia na emeryturę w 1975 r. 

W IMUZ kierowała cały czas Zakładem Meliora-

cji,  wpływając  na  ukształtowanie  jego  tematyki 

badawczej  i  kadry  naukowej.  Jej  poważnym 

osiągnięciem było współdziałanie nauki z prakty-

ką oparte na wieloletnich własnych doświadcze-

niach zawodowych. W 1963 r. otrzymała w IMUZ 

stanowisko  docenta.  Wśród  prac  zespołowych 

tego okresu należy wymienić opartą na 6-letnich 

badaniach  ocenę  wpływu  spiętrzenia  na  stop-

niu w Dębem na Narwi. W tym czasie ukazała 

się jedna z jej ważniejszych prac: „Eksploatacja 

urządzeń melioracyjnych na użytkach zielonych” 

(IMUZ 1970), a wkrótce podstawowa praca: „Za-

sady obliczeń hydrologicznych w projektach me-

lioracyjnych” (IMUZ, 1974).

Interesowały K. Smólską zawsze prace pro-

jektowe.  Przez  7  lat  (1950-1956)  współpraco-

wała  z  Biurem  Projektów  Wodnych  Melioracji 

w Warszawie. Jej udziałem były cenne rozwią-

zania projektowe związane z melioracją Bagna 

Kuwasy w dorzeczu Biebrzy; w biurze tym objęła 

stanowisko głównego specjalisty. Zajmowała się 

m.in. metodyką obliczania dawek nawodnienio-

wych oraz zasad gospodarowania wodą na zme-

liorowanym obiekcie. Należy podkreślić jej udział 

w  przygotowaniu  projektu  organizacji  Zakładu 

Naukowo-Badawczego „Biebrza”, w którym była 

wieloletnią przewodniczącą Rady Naukowej.

Oprócz pracy zawodowej podjęła działalność 

społeczną w SITWM, gdzie przez wiele lat peł-

niła  funkcję  przewodniczącej  Komisji  Głównej 

Rzeczoznawców  i  Uprawnień  Zawodowych; 

była członkiem Rady Programowej „Gospodarki 

Wodnej”, uczestniczyła w pracach Komitetu Me-

lioracji,  Łąkarstwa  i Torfoznawstwa  PAN,  gdzie 

koordynowała  w  skali  kraju  temat  „Metody  na-

wadniania i uprawy roślin w warunkach nawod-

nień”.  Wysoki  był  jej  udział  w  kształceniu  kadr 

melioracyjnych. 

Za  swą  ofiarną  pracę  została  odznaczona 

Złotymi Odznakami Honorowymi SITWM i NOT, 

Złotym Krzyżem Zasługi i Krzyżem Kawalerskim 

OOP. W 1982 r. uzyskała członkostwo honorowe 

SITWM.

Zdzisław Mikulski

Opracowano na podstawie wspomnienia pośmiert-

nego w „Gospodarce Wodnej” nr 11, 1984 (Grzegorz 

Nazaruk),  biogramu  w  SBTP,  z.  10,  1999  (Czesław 

Somorowski) oraz materiałów własnych.

background image

380

Gospodarka Wodna nr 9/2007

LEON REMBEZA

Akademia Rolnicza w Poznaniu

Katedra Budownictwa Wodnego

Nieustalony przepływ filtracyjny  

przez wał przeciwpowodziowy z uszczelnieniami

C

harakterystyczną cechą wałów przeciwpowodziowych 

odróżniającą  je  od  innych  budowli  hydrotechnicznych  jest 

ich  okresowe  działanie  –  podczas  przejścia  wód  wezbra-

niowych.  Ma  to  wpływ  na  warunki  filtracji  wody  przez  wał 

–  przepływ  filtracyjny  będzie  zależny  od  czasu,  czyli  ruch 

będzie mieć charakter nieustalony. Gdy czas trwania wez-

brania będzie dostatecznie długi, warunki przepływu ustabi-

lizują się i ruch przejdzie w ruch ustalony.

Praktycznych  sposobów  obliczania  filtracji  przez  wały 

przeciwpowodziowe  jest  niewiele.  Pewne  rozwiązania  po-

dane są w wytycznych projektowania (Wały 1982), dotyczą 

jednak wałów bez uszczelnień. Wydany po wielkiej powodzi 

na Odrze i Wiśle w 1997 r. „Poradnik projektowania obwało-

wań rzecznych” (1999), zawierający doświadczenia holen-

derskie projektowania wałów przeciwpowodziowych, podaje 

wybrane rozwiązania dotyczące jedynie filtracji ustalonej za-

chodzącej w podłożu wałów.

W ostatnich latach często spotykanym przypadkiem przy 

modernizacji wałów przeciwpowodziowych posadowionych 

na  podłożu  przepuszczalnym  jest  stosowanie  uszczelnie-

nia korpusu wału ekranem z geomembramy (folii) zakotwio-

nej  pionowo  w  podłożu  na  niezbyt  dużej  głębokości  (Mo-

dernizacja  1998)  lub  korpus  wału  uszczelniony  jest  ekra-

nem z maty bentonitowej (bentomaty) połączonej z piono-

wą przesłoną (ścianka szczelna) niezupełną (Modernizacja 

1999).

W  przedstawionej  pracy  rozpatrzono  przypadek  filtracji 

nieustalonej odnoszący się do wału posadowionego na pod-

łożu przepuszczalnym, przy czym korpus wału jest uszczel-

niony ekranem zakotwionym pionowo w podłożu lub połą-

czonym z uszczelnieniem podłoża w postaci przesłony pio-

nowej niezupełnej, to jest nieprzecinającej całkowicie war-

stwy wodonośnej podłoża.

■ 

Metoda rozwiązania, wzory do obliczeń

Schemat  obliczeniowy  filtracji  nieustalonej  przez  wał 

przedstawiono na rys. 1. Przyjęto, że grunt w korpusie wału 

jest taki sam jak w podłożu, uszczelnienia są całkowicie nie-

przepuszczalne,  oraz  że  zwierciadło  wody  znajdujące  się 

w chwili początkowej na wysokości podstawy wału wznosi 

się w międzywalu w sposób nagły do wysokości H (rys. 1) 

Przedstawiono rozwiązanie nieustalonego przepływu filtracyjne-

go przez wał przeciwpowodziowy, z uszczelnieniami, posadowiony 

na  podłożu  przepuszczalnym.  Podano  wzory  do  określenia  zmian 

położenia w czasie krzywej depresji i ilości wody przesiąkającej na 

teren zawala, przykład obliczeń oraz analizę wpływu długości prze-

słony uszczelniającej w podłożu wału na czas ustalenia się przepły-

wu.

Rys. 1

i na tym poziomie pozostaje podczas czasu trwania wezbra-

nia.

Do obliczenia wydatku przez korpus wału i podłoże moż-

na  zastosować  metodę  Pawłowskiego  polegającą  na  po-

dziale  obszaru  filtracji  na  prostsze  części  (Harr  1962). 

W  rozpatrzonym  przypadku  podzielono  obszar  filtracji  na 

trzy części (jak pokazano na rys. 1). Wydatek przez każdą 

z tych części wyznacza się jak dla ruchu ustalonego w za-

leżności

 

(1)

przy czym współczynniki kształtu     i      określa się ze wzo-

rów (Rembeza 1986):

 

dla                              (2)

 

dla                           (3)

gdzie i = 1 dla części 1, i = 2 dla części 2 oraz

 

(4)

 

(5)

gdzie: k – współczynnik filtracji gruntu [m/s], tgh – funkcja 

tangens hiperboliczny, artgh – funkcja area tangens.

1

φ

1

φ

2

φ

2

φ

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

381

Dla dużych wartości stosunku      lub     , n

1

 i n

2

 są bliskie 

jedności i współczynniki kształtu  

1

φ

  i  

2

φ

 oblicza się z na- 

stępujących zależności otrzymanych ze wzorów (3), (4) i (5) 

przy założeniu L >> D i b >> D

 

(6)

 

(7)

Rozpatrując  filtrację  nieustaloną  przyjmijmy,  że  krzywa 

depresji znajdująca się na wysokości h w chwili t, po upływie 

czasu dt podniesie się o dh, zwiększając nawodnienie profilu 

o objętość dV (rys. 1). Przyjmując krzywe depresji w chwili t 

i po czasie dt jako proste, objętość dV obliczymy za pomo-

cą wzoru:

 

(8)

gdzie ε – porowatość efektywna gruntu.

Ilość wody q

1

 wpływająca do części 1 w czasie dt będzie 

równa sumie ilości wody (q

2

 + q

3

) odpływającej z części 2 i 3 

w czasie dt oraz przyrostu objętości dV.

Równanie bilansu będzie mieć postać:

 

(9)

Podstawiając do równania (9) związki (1) i (8) otrzymamy 

po przekształceniach:

 

(10)

Po scałkowaniu równania (10) i wyznaczeniu stałej całko-

wania z warunku h = 0, t = 0 uzyskamy:

 

(11)

przy czym:

 

 

(12)

 

We wzorze (11) czas t będzie równy nieskończoności, gdy 

wyrażenia występujące w mianowniku pod znakiem logaryt-

mu będą równe zeru, czyli:

 

i                                            (13)

Z obu tych równań otrzymujemy wysokość

 

(14)

Wzór (14) stanowi rozwiązanie dla ruchu ustalonego. Ob-

liczenia wykonane na podstawie równania (11) wskazują, że 

wysokości h (nieco tylko mniejsze od wysokości h

c 

) osiąga-

ne są po stosunkowo krótkim czasie.

W obliczeniach wzorem (11) przyjmuje się wielkości h za-

warte w przedziale 0 < h < h

c

 i wyznacza się czas t, po któ-

rym wysokość h zostanie osiągnięta. Następnie można wy-

znaczyć ilość wody przesiąkającej na teren zawala ze wzo-

ru

 

(15)

który uzyskuje się z zależności (1). Dla przepływu ustalone-

go we wzorze (15) w miejsce h podstawia się wysokości h

c

 

(16)

gdzie q

c

 – ilość wody przesiąkającej na teren zawala w ru-

chu ustalonym.

■ 

Przykład i wyniki obliczeń

Do przykładowego obliczenia przyjęto następujące dane 

wyjściowe: D = 25 m, L = 25 m, H = 5 m, b = 2,5 m, S = 

20 m, m = 2.

Przy powyższych danych mamy:           ;            ;             .

Korzystając ze wzoru (4) i (5) wyznaczamy

Ponieważ n

1

 > 0,5 oraz n

2

 > 0,5 do obliczeń współczynni-

ków      i     korzystamy ze wzoru (3)

Następnie na podstawie wzorów (12) wyznaczamy wyra-

żenia

A = 11,75,   B = 236,1 m,   C = 553,3 m

2

,                  m.

Pozwala to wyznaczyć wysokość h

c

 ze wzoru (14)

Do obliczenia czasu ustalenia się przepływu przyjęto wiel-

kość h = 2,70 m, tj. o 1 cm mniejszą od wysokości h

2

.

Korzystając ze wzoru (11) mamy

Niech współczynnik filtracji,                         zaś porowatość 

efektywna ε = 0,3, stąd czas

1

φ

1

φ

2

φ

2

φ

4

,

172

=

F

4

,

172

=

F

background image

382

Gospodarka Wodna nr 9/2007

Wydatek wody przesiąkającej na teren zawala wyznaczy-

my ze wzoru (15)

Dla  wału  o  takich  samych  wymiarach  jak  w  przytoczo-

nym  przykładzie  wykonano  obliczenia  filtracji  nieustalonej, 

zmieniając  wartość  stosunku        .  Wyniki  obliczeń  zmian 

w  czasie,  w  postaci  bezwymiarowego  stosunku          wyso- 

kości  h  w  stosunku  do  wysokości  w  ruchu  ustalonym  h

c

 

oraz ilości wody przesiąkającej na teren zawala q w sto-

sunku  do  wydatku  w  ruchu  ustalonym  q

c

  przedstawiono 

na  rys.  2.  Wynika  z  nich,  iż  w  rozpatrywanym  przypad-

ku czas ustalania się przepływu w niezbyt dużym stopniu 

zależy od długości przesłony S w stosunku do miąższo-

ści warstwy wodonośnej D. Dopiero przy  prawie całkowi-

tym przesłonięciu warstwy wodonośnej pozwala znacząco 

zwiększyć ten czas.

■ 

Podsumowanie i wnioski

Przedstawione rozwiązanie filtracji nieustalonej przez wał 

z uszczelnieniami, posadowiony na podłożu przepuszczal-

nym,  pozwala  określić  zmiany  w  czasie  położenia  krzywej 

depresji w korpusie wału i ilości wody przesiąkającej na te-

ren zawala.

Obliczenia wykonane na podstawie otrzymanych wzorów 

wskazują,  że  w  rozpatrzonym  w  pracy  przykładzie  wpływ 

długości przesłony uszczelniającej w podłożu na czas usta-

lania się przepływu jest niezbyt duży. Dopiero prawie całko-

wite przecięcie przesłoną warstwy wodonośnej podłoża po-

zwala znacząco zwiększyć ten czas.

LITERATURA

1.  M.E. HARR: Groundwater and seepage. Mc Graw-Hill, New York, 1962.

2.  Modernizacja prawostronnego obwałowania rzeki Odry. BSiPBW, „Hydro-

projekt” Poznań, 1998.

3.  Modernizacja  prawostronnego  wału  przeciwpowodziowego  w  Solcu. 

BSiPBW, „Biprowodmel” Poznań, 1999.

4.  Poradnik projektowania obwałowań rzecznych. Pr. zbior. pod red. R.J. Cir-

kela. IMS, Wrocław, 1999.

5.  L. REMBEZA: Przybliżone obliczenia wydatku oraz mających wpływ na 

wyparcie gruntu i sufozję parametrów filtracji pod jazem. Gosp. Wodn.

1986, nr 11, s. 255-257.

6.  Wały  przeciwpowodziowe  –  wytyczne  instruktażowe  projektowania.  Pr. 

zbior. pod kier. A. Żbikowskiego. Melioracje Rolne, biuletyn informacyjny, 

1982, nr 2-3, s. 1-49.

Rys. 2

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

383

Mapa hydrograficzna rejonu KBW Konin w Kleczewie

Przedstawiono skutki zmian stosunków 

wodnych  spowodowanych  eksploatacją 

złóż  węgla  brunatnego  w  rejonie  Konina. 

W  wyniku  odwodnienia  odkrywek  nastę-

puje  obniżenie  poziomu  zwierciadła  wody 

w  jeziorach  Powidzkiego  Parku  Krajobra-

zowego. Zaproponowano rozwiązania pro-

wadzące do powstrzymania procesu obni-

żania poziomu wody w jeziorach.

WOJCIECH ORŁOWSKI 

*

 

PIOTR ILNICKI

Akademia Rolnicza w Poznaniu

Problemy gospodarowania wodą  

w otoczeniu Kopalni Węgla Brunatnego Konin

E

ksploatacja  złóż  węgla  brunatne-

go w rejonie Konina w Wielkopolsce na 

większą skalę rozpoczęła się w 1942 r. 

W  1945  r.  powstało  przedsiębiorstwo 

państwowe „Kopalnia Węgla Brunatne-

go Konin” (obecnie Spółka Skarbu Pań-

stwa). Jest to kopalnia wieloodkrywko-

wa, usytuowana na północ od Konina, 

z siedzibą w Kleczewie.

Zasadniczy wpływ na zmianę stosun-

ków wodnych w regionie mają odkryw-

ki  Pątnów,  Kazimierz  i  Jóźwin  (rys.). 

Odkrywkę  Pątnów  eksploatowano 

w latach 1962-2001, a jej średnia głę-

bokość  wynosi  59  m.  Po  zakończeniu 

eksploatacji  w  „zbiorniku  końcowym” 

(346  ha)  powstaje  obecnie  nowe  „je-

zioro”  napełniane  wodą  odprowadza-

ną z odkrywki Jóźwin. Odkrywkę Kazi-

mierz  Południe,  o  średniej  głębokości 

55  m,  eksploatowano  w  latach  1965- 

-1997.  W  jej  części  południowej  utwo-

rzono zbiornik wodny (64 ha), zasilany 

wodami odpompowanymi z innych od-

krywek. W odkrywce Kazimierz Północ 

(średnia głębokość 59 m) eksploatację 

węgla podjęto w 2000 r. Planuje się za-

kończyć ją w 2011 r. i utworzyć końcowy 

zbiornik  wodny  o  powierzchni  550  ha. 

W odkrywkach Jóźwin I i IIA, o średniej 

głębokości  54  m,  węgiel  wydobywano 

w latach 1971-2005. Najbardziej na pół-

noc wysunięta odkrywka Jóźwin IIB ma 

znacznie  większą  średnią  głębokość 

(70 m). Wydobycie węgla będzie tu pro-

wadzone w latach 2004-2021, po czym 

*

 Emerytowany dyrektor ODGW Poznań

ma powstać zbiornik wodny o obszarze 

600 ha. Eksploatację węgla wyprzedza 

3-5-letni okres odwodnienia wgłębnego 

odkrywki i jej otoczenia.

W wyniku działalności górniczej pro-

wadzonej  metodą  odkrywkową  po  za-

kończeniu  eksploatacji  węgla  powsta-

ją deficyty mas ziemnych, potrzebnych 

do  zasypania  (rekultywacji)  odkrywki. 

Z tego powodu w końcowej części od-

krywki  tworzy  się  zbiorniki  napełniane 

wodą,  pochodzącą  z  odwadniania  in-

nych odkrywek lub z powolnego podno-

szenia się poziomu wód podziemnych. 

background image

384

Gospodarka Wodna nr 9/2007

To ostatnie wymaga kilkudziesięciu lat. 

Odwodnienie  odkrywki  zapewnia  ze-

wnętrzna  bariera  głębokich  (55-70  m) 

studni  depresyjnych,  wyposażonych 

w  pompy  i  połączonych  rurociągami, 

odprowadzającymi  wody  podziemne 

do  wód  powierzchniowych  Strugi  Bi-

skupiej  i  Rowu  Głównego.  Odległość 

jezior  Powidzkiego  Parku  Krajobrazo-

wego w stosunku do najpierw eksploa-

towanych odkrywek Pątnów i Kazimierz 

Południe wynosiła 15 km, a w stosunku 

do  odwadnianej  od  1999  r.  odkrywki 

Jóźwin IIB już tylko 6 km. Ta ostatnia 

jest ponadto o 15 m głębsza od pozo-

stałych. Wody z bariery pomp spełniają 

wymogi I i II klasy jakości. Silnie zanie-

czyszczone  zawiesinami  są  wody  od-

wadniające dno odkrywki poprzez rowy 

i  pompownie  spągowe.  Z  tego  powo-

du są one oczyszczane w osadnikach. 

W  efekcie  końcowym  poprzez  Strugę 

Biskupią wody te odpływają do jeziora 

Gosławskiego, połączonego z Jeziorem 

Pątnowskim i jeziorami konińskimi.

Wody  drenażowe  kopalni  stanowią 

główne źródło zasilania zespołu jezior 

Ślesińskich,  działających  w  otwartym 

systemie  chłodniczym  elektrowni  Pąt-

nów-Konin. Otwarty system chłodniczy 

tworzą  Jeziora  Gosławskie,  Pątnow-

skie,  Wąsowsko-Mikorzyńskie,  Ślesiń-

skie i Licheńskie, o łącznej powierzch-

ni 1300 ha i pojemności 11,55 mln m

3

zbiornik wstępnego schładzania (75 ha) 

oraz stawy rybne gospodarstwa Gosła-

wice (270 ha). Ruch wód chłodniczych 

zapewniają kanały, rurociągi i pompow-

nie. Od maja do września wody chłod-

nicze z elektrowni Pątnów (25 m

3

 · s

-1

)

 

są zrzucane do Jeziora Gosławskiego, 

zaś 27,5 m

3

 · s

1

 do uchodzącego do Je-

ziora  Pątnowskiego  kanału  zrzutowe-

go. Do niego trafia również 25 m

3

 · s

-1

 

wody  z  elektrowni  Konin.  W  systemie 

chłodniczym  obu  elektrowni  krąży  za-

tem aż 77,5 m

3

 · s

-1

, podczas gdy prze-

pływ  Warty  w  Koninie  w  latach  1947- 

-1998 wynosił średnio tylko 56 m

3

 · s

-1

Prawidłowe  funkcjonowanie  systemu 

chłodniczego wymaga utrzymania okre-

ślonych w pozwoleniu wodnoprawnym 

poziomów wody w tych jeziorach. W Je- 

ziorze Gosławskim i Licheńskim jest on 

regulowany przez elektrownie, w pozo-

stałych  jeziorach  –  tworzących  szczy-

towe  stanowisko  Kanału  Ślesińskiego 

– przez Regionalny Zarząd Gospodarki 

Wodnej w Poznaniu.

Retencja wody w jeziorach szczyto-

wego stanowiska Kanału Ślesińskiego 

ma podstawowe znaczenie dla działa-

nia  systemu  chłodniczego  elektrowni. 

Decydująca  jest  pojemność  użytko-

wa  zawarta  między,  tworzącymi  po-

ziom  minimalny  i  normalny,  rzędnymi 

83,17 i 83,67 m n.p.m. Kr. Wynosi ona 

3,66 mln m

3

. Obniżenie poziomu wody 

poniżej  poziomu  minimalnego  stano-

wi zagrożenie dla ujęcia wód chłodni-

czych. Gdy poziom normalny jest prze-

kroczony  o  0,2  m,  nadmiar  wody  jest 

zrzucany  przez  jaz  w  Gawronach  do 

Noteci Wschodniej oraz do Warty po-

przez śluzy Pątnów i Morzysław.

W półroczu letnim, mimo dostarcza-

nia znacznych ilości wód drenażowych, 

w latach średnich i suchych na stano-

wisku szczytowym występują niedobo-

ry wody. Wówczas pompuje się wodę 

z  Warty  poprzez  Kanał  Ślesiński  do 

Jeziora  Pątnowskiego.  Kanał  Ślesiń-

ski łączy Wartę z jeziorem Gopło i ma 

długość 32 km. W 1963 r. wybudowa-

no  pompownie  przerzutowe  przy  ślu-

zach Pątnów i Morzysław. Wydajność 

eksploatacyjna każdej z nich wynosiła 

4,8 m

3

 · s

-1 

(maksymalnie 6,0 m

3

 · s

-1

). 

Po przeprowadzonej w 2005 r. moder-

nizacji pompowni wzrosła do 6,4 m

3

 · s

-1 

(maksymalnie  8,0  m

3

  ·  s

-1

).  Wydatek 

ten  pozwala  na  zapewnienie  wszel-

kich  potrzeb  systemu  chłodniczego 

obu  elektrowni.  Pobór  wody  z  War-

ty jest możliwy w każdych warunkach 

niżówkowych, wobec alimentacji rzeki 

wodami  ze  zbiornika  Jeziorsko  o  po-

jemności 170 mln m

3

 · s

-1

. Średnia róż-

nica  poziomu  wody  między  Wartą 

a Jeziorem Pątnowskim wynosi 1,8 m, 

maksymalna 2,45 m. Od strony Note-

ci poziom wody szczytowego stanowi-

ska utrzymują śluzy komorowe w Ga-

wronach  i  Koszewie.  Średnia  różni-

ca  poziomów  wody  między  jeziorami 

ślesińskimi  a  jeziorem  Gopło  wynosi 

6,85  m,  maksymalna  7,50  m.  Maksy-

malny przerzut wody z Warty wystąpił 

w 1994 r. (8,1 mln m

3

)

 

i bardzo suchym 

2003 r. (16,3 mln m

3

). W latach 2001- 

-2005 średnioroczny przerzut wody to 

6,6  mln  m

3

.  Jednostkowy  maksymal-

ny  przerzut  wody  wystąpił  w  sierpniu 

i  wrześniu  i  przy  16-godzinnej  pracy 

pompowni wynosił 3,6 m

3

 · s

-1

.

Powierzchnia  zlewni  szczytowego 

stanowiska Kanału Ślesińskiego zajmu-

je 415 km

2

, a uchodzącego do Jeziora 

Gosławskiego jej największego dopływu 

– Strugi Biskupiej 250 km

2

. O gospodar-

ce wodnej przy istniejącym leju depre-

sji  decyduje  główny  użytkownik  wody, 

którym jest Zespół Elektrowni PAK. Po-

biera  on  wodę  do  chłodzenia  i  zrzuca 

ją podgrzaną. Średnia roczna wielkość 

strat, wynikająca z parowania podgrza-

nych wód systemu chłodniczego, w la-

tach 1991-2000 wynosiła 14,3 mln m

3

z  czego  67%  przypada  na  półrocze 

letnie.  Średni  roczny  naturalny  prze-

pływ  wody  w  Strudze  Biskupiej  przed 

uruchomieniem  kopalni  według  istnie-

jących publikacji wynosił 0,29 m

3

 · s

-1

W  latach  1990-2005  pomiary  przepły-

wu wody przy ujściu do Jeziora Gosław-

skiego  wykazały  średnioroczny  prze-

pływ Q

m

= 2,13 m

3

 · s

-1

. Oznacza to, że 

rzeczywisty spływ jednostkowy w wyni-

ku  odprowadzania  wód  kopalnianych 

wzrósł z 1,16 do 8,5 l · s

-1

 · km

2

. Ana-

logiczna  wartość  dla  sąsiedniej  zlewni 

górnej Noteci wynosi 3,35 l · s

-1

 · km

2

.

Odpompowywanie  wód  ze  zlewni 

Noteci do zlewni Strugi Biskupiej wsku-

tek poszerzania leja depresji odkrywek 

węgla brunatnego jest oczywistym fak-

tem.  Zamiast  kierować  zwiększony 

przepływ wody w Strudze Biskupiej do 

systemu  chłodniczego  elektrowni,  na-

leży  zasilić  nimi  degradowane  jeziora 

Powidzkiego  Parku  Krajobrazowego 

oraz  zalewać  zbiorniki  końcowe  wy-

eksploatowanych odkrywek. W logicz-

ny sposób nie można tego negować.

Ważnym  użytkownikiem  wody  jest 

KWB  Konin.  W  ramach  odwadniania 

odkrywek pobiera ona wody podziem-

ne i kieruje je poprzez Strugę Biskupią 

do Jeziora Gosławskiego. Z tego tytułu 

nie ponosi jednak opłat za korzystanie 

ze środowiska. Wielkość zrzutów wody 

z odwodnienia odkrywek w latach 1970- 

-1999 wynosiła 2,1-3,4 m

3

 · s

-1

, czyli 67- 

-108 mln m

3

 · rok

-1

. Wskutek zakończe-

nia eksploatacji odkrywek Pątnów i Ka-

zimierz  Południe  w  latach  2000-2005 

zmniejszyły się one do 1,7-3,0 m

3

 · s

-1 

(53-96 mln m

3

 · rok

-1

). Wody te stano-

wią  obecnie  główne  źródło  zasilania 

jezior stanowiących system chłodniczy 

elektrowni Pątnów i Konin.

Gospodarstwo Rybackie Skarbu Pań-

stwa „Gosławice” eksploatuje 270 ha sta-

wów, pobierając z głównego kanału zrzu-

towego ciepłe wody w ilości 16 mln m

3

 · 

rok

-1

.

 

Pozostali użytkownicy wody (Huta 

Aluminium Konin, cukrownia Gosławice, 

niewielkie deszczownie) nie mają więk-

szego  znaczenia  dla  bilansu  wodnego 

stanowiska szczytowego Kanału Ślesiń-

skiego.

 

Kolejną grupę użytkowników sta-

nowiska szczytowego stanowią ośrodki 

sportu i rekreacji oraz bardzo liczni użyt-

kownicy nadwodnych działek rekreacyj-

nych.  Są  oni  zainteresowani  utrzyma-

niem w jeziorach stałego poziomu wody 

o dobrej jakości i z jezior pobierają nie-

wielkie ilości wody do nawodnień.

Jakkolwiek  Kanał  Ślesiński  stanowi 

drogę wodną II klasy, w praktyce ostat-

nich 15 lat nie odbywa się na niej trans-

port towarowy. Od maja do września ko-

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

385

Tabela.  Zmiany  stanów  wody  w  jeziorach  Powidzkiego  Parku  Krajobrazowego  w  latach 

1961/1965-2006

Jezioro

Powierzchnia

Średnioroczne poziomy wody (m 

n.p.m. Kr) w roku hydrologicznym

Obniżenie 

się poziomu 

wody  

w okresie 

1965-IV 2006

jeziora

ha

zlewni 

jeziora 

km

2

1965

1994

2000

2005

Niedzięgiel

  602,5

  45,7

104,00 103,10 103,49 103,12

- 0,88

Powidzkie

1097,5

  83,2

  98,35   98,04   98,18   97,96

- 0,52

Budzisławskie

  157,5

  20,7

  99,40   98,41   98,60   97,83

- 1,75

Suszewskie

  205,0

  32,0

  99,20   97,89   97,78   96,67

- 2,94

Wilczyńskie

    87,5

  31,8

  99,00   97,71   98,08   96,69

- 2,74

Kownacko-Wójcińskie

  237,5

  86,0

  98,90   97,86   98,07   97,50

- 1,63

Ostrowskie

  315,0

142,6

  98,90   97,37   98,05   97,47

- 1,65

Skulskie

  120,0

  59,5

  85,90   86,14   86,01   85,92

+0,32

rzysta z kanału wyłącznie żegluga tury-

styczno-rekreacyjna. Od strony Warty la-

tem (czerwiec-sierpień) w okresie 1991- 

-2005  odnotowano  miesięcznie  14-16 

śluzowań, od strony jeziora Gopło mak-

symalnie w lipcu i sierpniu ok. 40. Rocz-

ne zużycie wody na śluzowanie w obu 

kierunkach nie ma znaczenia w bilansie 

wodnym i wynosi zaledwie 0,29 mln m

3

.

Z opracowanego przez IMGW Poznań 

bilansu  wodnego  stanowiska  szczyto-

wego  Kanału  Ślesińskiego  wynika,  że 

w latach 1991-2000 średnioroczny do-

pływ wody wyniósł 110,7 mln m

3

, z cze-

go naturalny dopływ wód powierzchnio-

wych stanowił 22,8%, zrzut wód kopal-

nianych 74,3%, a przerzut wody z Warty 

zaledwie 2,9%. W przypadku odkrywek 

KWB  Konin  kierowanie  wód  drenażo-

wych  do  zbiorników  końcowych  ozna-

cza zmniejszenie bezpłatnego zasilania 

wodą stanowiska szczytowego Kanału 

Ślesińskiego. W wyniku tego powstaje 

konieczność zwiększenia doprowadze-

nia  wody  z  Warty  poprzez  jej  pompo-

wanie przez Kanał Ślesiński. Przy więk-

szych  wezbraniach  powodziowych  na 

Warcie poziom wody w tej rzece może 

być wyższy od poziomu wody stanowi-

ska szczytowego Kanału Ślesińskiego. 

Wówczas zamykane są wrota przeciw-

powodziowe przy śluzie Morzysław.

D

ługoletnia  eksploatacja  odkry-

wek  węgla  brunatnego  doprowadziła 

do znacznego obniżenia poziomu wód 

podziemnych.  Odwodnienie  sięgające 

głębokości  55-70  m  spowodowało  po-

wstanie jednego wielkiego leja depresji, 

który  w  ostatnich  latach  przemieszcza 

się  w  kierunku  północno-zachodnim. 

Wskazuje  na  to  jednoznacznie  moni-

toring  wód  podziemnych.  Decydujące 

znaczenie  ma  obniżanie  się  wód  po-

ziomu trzeciorzędowo-kredowego. Jest 

on  kontrolowany  w  sieci  piezometrów, 

obserwowanych  przez  KWB  Konin. 

Czwartorzędowy  poziom  wodonośny 

zalega w piaskach i żwirach o miąższo-

ści do 20 m. Położony pod grubą war-

stwą  gliny  głębszy  poziom  wód  pod-

ziemnych ma napięte zwierciadło wody. 

W  zajętych  przez  jeziora  Powidzkiego 

Parku  Krajobrazowego  piaszczystych 

rynnach  erozyjnych  poziom  wód  pod-

ziemnych  zależy  od  bilansu  wodnego 

ich zlewni i oddziaływania leja depresji.

W 1992 r. powstały dwa opracowania 

dokumentujące  proces  obniżania  się 

wody w jeziorach położonych przy wodo-

dziale Noteci i Warty (Ilnicki, Nawalany). 

Oba jako przyczynę wskazywały odwod-

nienie odkrywek węgla i poprawę sytua-

cji widziały w skierowaniu części wód ko-

palnianych do jezior Powidzkiego Parku 

Krajobrazowego. W 1998 r. w Instytucie 

Systemów  Inżynierii  Środowiska  Poli-

techniki Warszawskiej (prof. Nawalany), 

na  podstawie  modelu  matematyczne-

go, opracowano prognozę układania się 

hydroizohips  poziomu  trzeciorzędowo- 

-kredowego w latach 1998, 2005 i 2020. 

Wyniki  monitoringu  wód  podziemnych 

w 2005 r. wykazały prawidłowość spo-

rządzonej prognozy.

Systematyczne  pomiary  stanów 

wody  w  jeziorze  Niedzięgiel  (źródłowa 

część zlewni Noteci Wschodniej) i Po-

widzkim  (źródłowa  część  zlewni  rzeki 

Meszny) prowadzone są od lat sześć-

dziesiątych XX wieku. Od 1992 r. pro-

wadzi  się  regularne  pomiary  stanów 

wód w jeziorach: Budzisławskim, Kow-

nacko-Wójcińskim, Suszewskim, Ostro-

wskim i Wilczyńskim, leżących w źród-

łowej części zlewni kanału Ostrowo-Go-

pło (tab.). Pomiary w Jeziorze Skulskim,  

położonym w odległości 16 km od od-

krywek, wykonuje się, aby określić wa-

hania  stanu  wody  jezior  w  warunkach 

naturalnych. Jest to jedyne jezioro poło-

żone w tym samym regionie klimatycz-

nym dla którego wykonuje się monito-

ring stanu wód i może być traktowane 

jako obiekt porównawczy (odniesienia).

Największe obniżenie poziomu wody 

wystąpiło w jeziorach: Wilczyńskim, Su- 

szewskim  oraz  w  położonych  w  tejże 

rynnie  glacjalnej  jeziorach:  Budzisław-

skim, Ostrowskim i Kownacko-Wójciń-

skim.  Odsłonięte  dna  jezior,  nie  do-

chodzące do wody pomosty, osuszone 

szuwary, zniszczony litoral i nowe wy-

spy to skutki opisanego procesu.

Wody z większości tych jezior odpły-

wały pierwotnie kanałem Ostrowo-Go-

pło. Obecnie płyną w przeciwnym kie-

runku  do  Jeziora  Suszewskiego  i  Wil-

czyńskiego. W obrębie tych dwóch jezior 

występuje rozpoznane w 1992 r. duże 

okno hydrogeologiczne, umożliwiające 

poprzez  warstwę  piasku  kontakt  wód 

powierzchniowych i wód poziomu trze-

ciorzędowo-kredowego. Jesienią 2005 

oraz wiosną 2006 r. stwierdzono całko-

wity brak odpływu wody z Jeziora Nie-

dzięgiel do Noteci Zachodniej, Jeziora 

Powidzkiego do rzeki Meszny, a koryto 

kanału  Ostrowo-Gopło  powyżej  szosy 

Strzelno-Ślesin było całkowicie suche. 

Oznacza to wyłączenie z odpływu po-

wierzchniowego  zlewni  o  łącznej  po-

wierzchni ok. 340 km

2

. W wyniku tego, 

w przekroju Pakość na Noteci, w latach 

1996-2005 przepływ wody w porówna-

niu  do  okresu  1966-1980  zmniejszył 

się  o  22,5%.  Kujawy,  stanowiące  naj-

bardziej suchy region Polski, są dodat-

kowo pozbawiane wody. Stanu tego nie 

poprawiło stosunkowo mokre półrocze 

zimowe 2005/2006.

O

mawiane  jeziora  są  intensywnie 

wykorzystywane  w  celach  rekreacyj-

nych. Obok setek domów letniskowych 

powstały  liczne  gospodarstwa  agrotu-

rystyczne.  Szczególnie  dużo  jest  ich 

nad jeziorami: Niedzięgiel, Ostrowskim 

i Powidzkim. Po zakończeniu eksploa-

tacji węgla (2021 r.) walory rekreacyjne 

jezior  będą  decydowały  o  warunkach 

ekonomicznych regionu. Z tego powo-

du  Związek  Gmin  Powidzkiego  Parku 

Krajobrazowego zlecił autorom opraco-

wanie „Oceny oddziaływania odwodnie-

nia odkrywek w rejonie Kleczewa pro-

wadzonych przez KWB Konin na pozio-

my wody w jeziorach położonych przy 

wododziale rzeki Noteci i rzeki Warty”.

Na podstawie monitoringu wód pod-

ziemnych  autorzy  opracowali  4  prze-

kroje  hydrogeologiczne  wykazujące 

zmiany  poziomu  wód  podziemnych, 

jakie  w  latach  1992-1996  i  2005  na-

stąpiły pomiędzy odkrywką Jóźwin IIB 

i omawianymi jeziorami (tab.). W trzech 

background image

386

Gospodarka Wodna nr 9/2007

przekrojach  biegnących  od  odkrywki 

Jóźwin IIB w kierunku Jeziora Powidz-

kiego, Budzisławskiego i Wilczyńskie-

go  występuje  znaczne  obniżenie  po-

ziomu  wód  podziemnych,  którego  nie 

stwierdza się w sąsiedztwie dalej poło-

żonego Jeziora Skulskiego.

Opad  atmosferyczny  jest  podsta-

wowym czynnikiem klimatycznym, de-

cydującym o ilości wody dopływającej 

do  jezior.  W  regionie  Gniezno-Strzel-

no-Koło średnia roczna suma opadów 

w latach 1891-1930 wynosiła 505 mm, 

a w latach 1971-2000 – 508 mm. Nie 

ulega  ona  zatem  zmianie.  W  latach 

2000-2005 średnioroczny opad wynosił 

490 mm, na co wpłynął głównie bardzo 

suchy  rok  2003  (333  mm).  W  latach 

2004  i  2005,  w  których  obserwowano 

znaczne  obniżanie  się  poziomu  wody 

w jeziorach, opady atmosferyczne wy-

nosiły odpowiednio 431 i 429 mm i były 

o 15% niższe od średnich wieloletnich.

Wynika z tego, iż bezpodstawne jest 

formułowane przez KWB Konin twier-

dzenie,  iż  przyczyną  zanikania  jezior 

są  susze  atmosferyczne.  KWB  Konin 

od wielu lat twierdzi, że lej depresji nie 

obejmuje  jezior  Powidzkiego  Parku 

Krajobrazowego. Z tych powodów nie 

podejmuje  działań  zmierzających  do 

uzupełnienia  zasobów  wodnych  zani-

kających jezior.

W  2005  r.  Instytut  Nauk  Geologicz-

nych  Uniwersytetu  Wrocławskiego,  na 

zlecenie KWB Konin, przeprowadził ba-

dania  izotopowe  wody  w  Jeziorze  Bu-

dzisławskim,  wybranych  piezometrach 

znajdujących się między jeziorem a od-

krywką Jóźwin IIB oraz wody z drenażu 

opaskowego i spągowego. Stwierdzono, 

że wody jeziora wykazują odmienne niż 

wody poziomu trzeciorzędowo-kredowe-

go  stężenia  niektórych  izotopów  tlenu, 

węgla i siarki. Na tej podstawie wysunię-

to kontrowersyjny wniosek o braku łącz-

ności  hydraulicznej  pomiędzy  wodami 

jeziora i wodami podziemnymi. Autorzy 

ekspertyzy twierdzą, że z jeziora odpa-

rowuje  56%  opadów  atmosferycznych, 

co oznacza, że w wieloleciu jego poziom 

wody mógł się obniżyć do ok. 6 m. Nie 

uwzględniają tego, że rzeczywiste obni-

żenie stanu wód w jeziorach jest znacz-

nie mniejsze (tab.) i nie wystąpiło w dalej 

położonym Jeziorze Skulskim, a ponadto 

parowanie wynosi około 75-80% opadów 

atmosferycznych.  Badania  są  całkowi-

cie oderwane od rzeczywistego bilansu 

wodnego zlewni. Ze względu na poważ-

ne błędy metodyczne wyniki zostały ne-

gatywnie ocenione przez profesorów: A. 

Jarczewskiego i J. Górskiego z Uniwer-

sytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, 

mgr.  inż.  J.  Jackowicza-Korczyńskiego 

z Wyższego Urzędu Górniczego w Ka-

towicach oraz dr. S. Dąbrowskiego z fir-

my  Hydrokonsult  w  Poznaniu.  Prof.  J. 

Puziewicz, dyrektor Instytutu Nauk Geo- 

logicznych  Uniwersytetu  Wrocławskie-

go,  stwierdził  później,  że  „opracowanie 

to  nie  może  być  traktowane  jako  jedy-

ny czy decydujący argument w dyskusji 

na temat wysychania jezior Powidzkiego 

Parku Krajobrazowego”.

W  sporządzonej  przez  autorów  ar-

tykułu ekspertyzie przedstawiono kon-

cepcję  zasilania  Jeziora  Budzisław-

skiego  i  Wilczyńskiego  częścią  wód 

z  wgłębnego  odwodnienia  odkrywki 

Jóźwin IIB. W ciągu pierwszych trzech 

lat (I etap) dla odtworzenia stanu na-

turalnego  jezior  należałoby  pompo-

wać 0,52 m

3

 · s

-1

 · 24 h, czyli 16,25 mln 

m

3

  ·  rok,  a  w  następnych  latach  dla 

uzupełnienia  stałych  ubytków  wody 

0,23 m

3

 · s

-1

 (7,25 mln m

3

 · rok). Pro-

ponowane wielkości wynikają z oceny 

ubytku objętości wody jezior w latach 

1965-2005  (I  etap)  i  spodziewane-

go rocznego ubytku wody na podsta-

wie danych z ostatnich 3 lat (II etap). 

Przygotowany  w  2005  r.  przez  Polte-

gor  Projekt  we  Wrocławiu  projekt  ta-

kiego przerzutu wody przewidywał je-

dynie 0,167 m

3

 · s

(5,27 mln m

3

 · rok), 

co  jest  ilością  stanowczo  zbyt  małą. 

Propozycje  ograniczenia  wydajności 

pompowni do 0,23 m

3

 · s

-1

 oznaczają 

utrzymanie obecnych obniżonych sta-

nów wód, co ze względu na ochronę 

bioróżnorodności  w  projektowanym 

obszarze  Natura  2000  należy  uznać 

za  niedopuszczalne.  Jest  to  również 

sprzeczne z wymaganą przez II Polity-

kę Ekologiczną Państwa zasadą prze-

zorności  i  gospodarskim  podejściem 

do  wydatkowania  środków  publicz-

nych.  KWB  Konin  sfinansowała  pro-

jekt, ale nie zamierza pokrywać kosz-

tów inwestycyjnych i eksploatacyjnych 

przerzutu wody. Uważa, że koszty po-

winny pokrywać urzędy gmin, na tere-

nie  których  leżą  degradowane  przez 

kopalnię jeziora.

Wynikające z proponowanego prze-

rzutu wody zmniejszenie dopływu wód 

drenażowych  do  otwartego  systemu 

chłodzenia  elektrowni  Konin  i  Pątnów 

trzeba  uzupełnić  poprzez  zwiększe-

nie  ilości  wody  pompowanej  z  Warty 

do Jeziora Pątnowskiego. Takie same 

konsekwencje  powoduje  prowadzo-

ne znacznie większymi ilościami wody 

(0,65 m

3

 · s

-1

) napełnianie wodami dre-

nażowymi  zbiornika  końcowego  wy-

eksploatowanej  odkrywki  Pątnów, 

a w bliskiej przyszłości Jóźwin.

A

ktualne  pozwolenia  wodnopraw-

ne  wydane  Zespołowi  Elektrowni  PAK 

SA, KWB Konin i Gospodarstwu Ryba-

ckiemu Gosławice, w uzgodnieniu z Re-

gionalnym Zarządem Gospodarki Wod-

nej w Poznaniu, przewidują uzupełnie-

nie braków wód chłodniczych stanowi-

ska  szczytowego  Kanału  Ślesińskiego 

wodą  z  Warty.  Takie  ustalenie  zostało 

dokonane  już  w  czasie  projektowania 

elektrowni. Konieczność przerzutu czę-

ści wód drenażowych do jezior Powidz-

kiego  Parku  Krajobrazowego  wyma-

ga  zmiany  pozwoleń  wodnoprawnych 

wydanych  KWB  Konin.  Cytowane  po-

zwolenie  wymaga  szybkiego  zawarcia 

umowy cywilnoprawnej między RZGW 

Poznań  a  elektrowniami  i  gospodar-

stwem  rybackim.  Umowa  określałaby 

wysokość  kosztów  pompowania  wody 

z  Warty  i  roczne  koszty  pokrywane 

przez wymienione jednostki (w zł · m

3

).

Sejmik Województwa Wielkopolskie-

go 17 lipca 2006 r. podjął uchwałę zo-

bowiązującą władze regionu do podję-

cia  działań  zmierzających  do  ratowa-

nia  jezior  położonych  na  terenie  Po-

widzkiego  Parku  Krajobrazowego,  na 

drodze zmiany pozwoleń wodnopraw-

nych wydanych KWB Konin.

W październiku tegoż roku wojewo-

da wielkopolski zaprosił na poświęco-

ną tej sprawie naradę przedstawicieli 

zainteresowanych  instytucji  i  uczel-

ni.  Na  podstawie  opracowania  auto-

rów artykułu, stanowiska koreferenta 

prof. A. Szczepańskiego z AGH Kra-

ków,  wyjaśnień  i  propozycji  autorów 

ekspertyzy oraz wypowiedzi licznych 

osób stwierdzono, iż niepokojący jest 

rozmiar obniżania się poziomu wody 

w  jeziorach.  Ich  przyczyną  jest  od-

wodnienie odkrywek węgla brunatne-

go,  a  jedynym  sposobem  ratowania 

jezior  zbudowanie  pompowni  prze-

rzucającej  część  wód  kopalnianych 

do jezior: Budzisławskiego i Wilczyń-

skiego.

Wojewoda  wielkopolski  postanowił, 

iż  należy  niezwłocznie  przystąpić  do 

realizacji  projektu  przerzutu  wód,  za-

leca  KWB  rozszerzenie  sieci  monito-

ringu  wód  podziemnych  w  kierunkach 

północnym i północno-zachodnim oraz 

określenie  rzeczywistego  zasięgu  leja 

depresji.  W  dalszej  kolejności  celowe 

jest  prowadzenie  badań  hydrogeolo-

gicznych  i  hydrologicznych.  Szybkie 

zrealizowanie  tych  wniosków  wymaga 

jednak  zmiany  stanowiska  oraz  kon-

struktywnych  działań  Zarządu  KWB 

Konin.

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

387

ZBIGNIEW JANUSZ AMBROŻEWSKI

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej 

Ośrodek Technicznej Kontroli Zapór

Przykłady rozwiązań 

wałów przeciwpowodziowych 

zmodernizowanych na górnej Wiśle i jej dopływach

W

  artykule  przestawiono  rozwią-

zania modernizacyjne wałów przeciw-

powodziowych  uszkodzonych  pod-

czas powodzi w 1997 r. na górnej Wi-

śle  i  jej  dopływach  –  autor  artykułu 

opracował  projekty  i  nadzorował  ich 

wykonanie.  Przebudowane  wały  zo-

stały  zweryfikowane  przez  następne 

powodzie,  które  wystąpiły  z  podobną 

intensywnością na tych samych odcin-

kach rzek. Opisano również zaprojek-

towane  przez  autora  rozwiązania  no-

wych wałów przeciwpowodziowych na 

górnej  Odrze;  oczekują  one  na  reali-

zację.

Przedstawiono  wyniki  analiz  przy-

czyn  powstania  przecieków  wałów 

przeciwpowodziowych Wisły i jej dopły-

wów (Ambrożewski i in. 2004). Eksper-

tyzie poddano modernizacje dokonane 

po powodzi 2001 r., autorstwa innych 

projektantów, wykonane przez różnych 

wykonawców. Powódź w lipcu 2004 r. 

wykazała, że modernizacje te przynio-

sły zakładane efekty w ograniczonym 

zakresie,  gdyż  na  wielu  odcinkach 

wystąpiły  przecieki.  Dla  części  roz-

wiązań modernizacyjnych zapropono-

wano sposoby ich ulepszenia, a inne 

w  ogóle  odrzucono,  uzasadniając 

przyczyny  przyjęcia  takiego  stanowi-

ska.

W  artykule  opisano  również  wadli-

we  rozwiązania  przebudowy  wałów, 

z  którymi  autor  mógł  się  zapoznać 

podczas wizji lokalnej także na górnej 

Wiśle.

We  wnioskach  sformułowano  zasa-

dy,  którymi,  zdaniem  autora,  powinni 

kierować się projektanci i wykonawcy, 

realizując  modernizację  obwałowań, 

aby  ustrzec  się  przed  powtarzaniem 

błędów poprzedników.

Przestawiono przykłady dobrych i wąt- 

pliwych  rozwiązań  modernizacji  wałów 

przeciwpowodziowch,  uszkodzonych  pod-

czas  powodzi  w  latach  1997-2004  na  gór-

nej Wiśle i jej dopływach. Ich przydatność 

została  zweryfikowana  podczas  następ-

nych powodzi, o podobnym natężeniu, któ-

re  wystąpiły  na  tych  samych  odcinkach 

rzek. Wytypowano rozwiązania dobre, któ-

re  powinny  być  szerzej  rozpowszechnio-

ne.  Przeprowadzono  analizę  rozwiązań 

modernizacyjnych,  które  w  jakimś  zakre-

sie nie sprawdziły się w praktyce. Zasuge-

rowano  sposoby  poprawienia  niektórych 

z  tych  rozwiązań  prowadzące  do  uzyska-

nia  lepszych  efektów  oraz  wskazano  roz-

wiązania zdecydowanie wadliwe, które nie 

powinny być w ogóle stosowane, uzasad-

niając  przyczyny  ich  nieprzydatności  do 

celów, jakim mają służyć.

Rys. 1. Zmodernizowane obwałowanie: 1 – krzywa depresji, 2 – podwyższona i poszerzona 

ławka odlądowa obwałowania, 3 – drenaż pionowy, 4 – drenaż poziomy

Rys. 2. Uszkodzenie obwałowania spowodowane niewłaściwym ułożeniem elementów pre-

fabrykowanego przepustu: 1 – stare obwałowanie, 2 – dobudowane obwałowanie w latach 

sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, 3 – stary przepust wałowy, 4 – dobudowany sklawi-

szowany przepust wałowy, 5 – wycieki na skarpie

■ 

Ilość i jakość wałów przeciwpo-

wodziowych w Polsce

Według  raportu  Głównego  Urzędu 

Nadzoru Budowlanego [2005] w końcu 

2004 r. istniało w Polsce 8464 km wa-

łów przeciwpowodziowych chroniących 

obszary  o  powierzchni  1065  tys.  ha. 

Według obecnie obowiązującej klasyfi-

kacji (Rozporządzenie Ministra Ochro-

ny  Środowiska,  Zasobów  Naturalnych 

i  Leśnictwa  z  1996  r.  Dz  U  nr  21/97 

poz. 111) 497 km (6%) z nich to obwa-

łowania  I  klasy  technicznej,  2570  km 

(30%) II klasy, 2100 km (25%) III klasy, 

3035 km (36%) IV klasy i 262 km (3%) 

to wały pozaklasowe. Z tego ok. 13% 

background image

388

Gospodarka Wodna nr 9/2007

ogólnej długości obwałowań ma mniej 

niż 25 lat, 27% jest w wieku 25-50 lat, 

43%  ma  51-75  lat,  8%  ma  76-100  lat 

i 9% jest w wieku ponad 101 lat.

Podobne  dane,  ale  zestawione  na 

koniec  2001  r.,  prezentuje  Raport 

o ilościowym i jakościowym stanie wa-

łów przeciwpowodziowych oraz zakre-

sie  i  metodach  prowadzenia  okreso-

wych ocen stanu technicznego, w uję-

ciu  regionalnym  i  ogólnokrajowym  na 

podstawie danych do roku 2002, opra-

cowany przez Instytut Melioracji i Użyt-

ków  Zielonych  w  Falentach  oraz  pub-

likacje  (Borys,  2003  i  Borys,  Mosiej, 

2003).  Według  tych  ostatnich  danych 

w 2001 r. 33,5% (2835 km) długości ob-

wałowań wymagało modernizacji, 27% 

(2007  km)  było  w  niezadowalającym 

stanie  technicznym,  z  których  23,5% 

(1938 km) mogło zagrozić bezpieczeń-

stwu chronionych terenów.

Ilość  modernizowanych  obwałowań 

w latach 1999- 2001 wyniosła ogółem 

615 km (w tym w roku 2001 – 151,5 km). 

Zgłaszane potrzeby w tym zakresie są 

zaspokajane  w  mniej  niż  10%.  Więk-

szość prac modernizacyjnych wykona-

no  z  kredytów  zagranicznych  (BURE, 

EIB) i budżetu państwa (532,6 km), nie-

znaczną tylko część (82,4 km) z budże-

tów terenowych.

Powyższy  przegląd  wskazuje,  że 

potrzeby  modernizacji  pokrywane  są 

w  nieznacznym  procencie  (moderni-

zacja ok. 200 km obwałowań rocznie). 

Konieczne jest w tej sytuacji takie wy-

konywanie  wszystkich  podjętych  prac, 

zarówno od strony projektowej jak i wy-

konawczej,  aby  przyniosły  największe 

efekty.  Tymczasem  poza  realizacjami 

ewidentnie dobrymi i przeciętnymi zda-

rzają się również rozwiązania, które nie 

przynoszą  pozytywnych  efektów,  lub 

wręcz powodują pogorszenie się stanu 

wałów  sprzed  modernizacji.  Przedsta-

wione dalej przykłady pozwolą na wyty-

powanie metod prowadzenia moderni-

zacji obwałowań, które – zdaniem auto-

ra – są godne polecenia, które przyno-

szą jakieś efekty i takich, które powinny 

być bezwzględnie odrzucone.

■ 

Przykłady  rozwiązań  moderniza-

cyjnych, które przyniosły pozytywne 

efekty

Wały bez uszczelnień

Ze  względów  technicznych,  a  także 

ekonomicznych, nie zawsze uszczelnia 

się podłoża pod wałem. Ciągła warstwa 

gruntów nieprzepuszczalnych znajduje 

się bowiem zwykle kilkanaście metrów 

pod podstawą wałów i doprowadzenie 

uszczelnienia do tego poziomu na pew-

no jest nieuzasadnione. W tej sytuacji 

nie jest również potrzebne uszczelnia-

nie samego wału. Wody wielkie, o mak-

symalnej  rzędnej  piętrzenia  dopusz-

czalnej  dla  danej  klasy  wału,  trwają 

zwykle kilka dni. W tym czasie nastę-

puje  powolna  filtracja  tych  wód,  głów-

nie przez podłoże oraz znacznie mniej 

przez sam wał. Po kilku dniach na te-

renie  chronionym  pojawiają  się  prze-

siąki powodujące podnoszenie się wód 

na zawalu, które jednak zawsze będą 

się  kształtowały  znacznie  poniżej  po-

ziomów wód w rzece. Aby w taki spo-

sób  przebiegał  ten  proces,  niezbęd-

ne  jest  zapewnienie  pełnej  stabilności 

wału  przy  założonym  poziomie  wód. 

Powinno się wtedy zapewnić zarówno 

stateczność  wału,  jak  i  doprowadzić 

do  takiego  przebiegu  krzywej  depresji 

wód  przez  korpus  obwałowania,  aby 

nie  przecinała  ona  jego  skarpy  odpo-

wietrznej. Można to osiągnąć poprzez 

odpowiednie  powiększenie  szerokości 

wału  w  przekroju  poprzecznym  oraz 

wykonanie u jego podstawy od strony 

odpowietrznej  drenaży  odprowadzają-

cych  wody  filtracyjne  z  korpusu  wału 

do  rowów  przywałowych,  a  następnie 

do  pobliskich  rowów  melioracyjnych 

i  pompowni  odwadniających  zawale 

(rys.  1).  Najkorzystniejsze  jest  dosy-

panie  od  strony  odpowietrznej  ławki 

z  gruntów  przepuszczalnych  z  koroną 

o  takiej  szerokości,  aby  mogła  się  na 

niej  zmieścić  droga  jednopasmowa, 

która będzie dostępna przy każdym po-

ziomie wody w międzywalu. Przy czym 

dosypana część obwałowania powinna 

mieć stopień zagęszczenia nieco więk-

szy niż istniejący wał (Id > o 0,2 – 0,25 

od Id wału).

Projektując przebudowę wału należy 

również  przeprowadzić  analizę  wyso-

kości  wału  i  ewentualnie  odpowiednio 

wał  podwyższyć.  Większości  obwało-

wań w Polsce, bo aż 91% ich ogólnej 

długości, zaliczana jest od II do IV kla-

sy technicznej (II klasa – 30%, III klasa 

– 25% i IV klasa – 36%). Przewyższe-

nie rządnej korony ponad poziom wód 

miarodajnych  (projekt  rozporządzenia 

ministra środowiska z 2005 r. w spra-

wie warunków technicznych, jakim po-

winny odpowiadać budowle hydrotech-

niczne  i  ich  usytuowanie),  o  przepły-

wie z prawdopodobieństwem występo-

wania  odpowiednio  Q

1%

,  Q

2% 

i  Q

3%

  nie 

powinno być mniejsze niż 1 m, 0,7 m 

i  0,5  m.  Wykonana  zgodnie  z  powyż-

szym  opisem  modernizacja  wałów  na 

górnej Wiśle w latach 1998-1999 zdała 

pozytywnie  egzamin  podczas  następ-

nych powodzi. Według tych samych za-

sad zaprojektowano, czekający na rea-

lizację, nowy wał na górnej Odrze.

Uszczelnienie korpusu wału i pod-

łoża pod wałem

Występują  przypadki  gdy  nadmierna 

filtracja przez korpus wału i jego podłoże 

doprowadza do znacznego rozgęszcze-

nia  ziemnych  konstrukcji  wału  i  podło-

ża, szczególnie na styku z przepustami 

wałowymi (rys. 2). W takiej sytuacji roz-

bierane  są  zwykle  odcinki  obwałowań 

przyległe do przepustów i same przepu-

sty; budowane są w tym miejscu nowe 

przepusty  wałowe  i  nowe  obwałowa-

nia  o  wymaganych  projektem  parame-

trach. Rozwiązanie to – poza wysokimi 

kosztami – może być wykonywane tylko 

w okresach niskich stanów wody w rze-

ce, lub pod osłoną grodzy, której koro-

na powinna być położona na takim sa-

mym poziomie jak korona obwałowania. 

Konieczne jest również w tym wypadku 

odwodnienie miejsca robót w czasie gdy 

Rys. 3. Uszczelnienie wału przesłoną iniekcyjną w rejonie przepustu wałowego: 1 – korpus 

wału, 2 – przesłona iniekcyjna, 3 – przepust wałowy, 4 – odwodnienie zawala

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

389

poziomy wody w rzece tego wymagają. 

Zamiast rozbierać i budować nowe od-

cinki  obwałowań,  można  przewidzieć 

wykonanie  jednorzędowej  pionowej 

przesłony  przeciwfiltracyjnej  cemento-

wo-bentonitowej,  wykonanej  z  korony 

obwałowania  po  obu  stronach  przepu-

stu  wałowego  (biegnącej  prostopadle 

do  osi  przepustu),  na  przykład  na  głę-

bokość 12,5 m, z otworami o rozstawie 

1  m  (rys.  3).  Rozwiązanie  to  pozwala 

dodatkowo  uszczelnić  sam  żelbetowy 

przepust  wałowy,  który  źle  wykonany 

(ułożony  często  z  klawiszujących  się 

prefabrykatów)  nawadnia  sąsiadujące 

z nim odcinki wału. Według tych zasad 

wykonano prace na wielu odcinkach ob-

wałowań w latach 1998-1999 na górnej 

Wiśle,  wdrażając  oryginalną  technolo-

gię  realizacji  omawianych  uszczelnień. 

Sprawdzono  również  doświadczalnie 

efekty  wykonanych  prac  uszczelniają-

cych  (laboratoryjne  badania  gruntów 

przed i po uszczelnieniu, a także dzia-

łania  wałów  podczas  następnych  po-

wodzi). Przy zastosowaniu tego rodzaju 

uszczelnień należy tak dobrać parame-

try zaczynu iniekcyjnego (wytrzymałość, 

czas  wiązania,  sedymentacja,  odpor-

ność  na  czynnik  pH  wód  gruntowych 

i współczynnik filtracji mniejszy co naj-

mniej o jeden rząd wielkości od współ-

czynnika filtracji przed uszczelnieniem), 

aby po wykonaniu przesłona była dosto-

sowana  do  istniejących  warunków.  Tą 

samą metodą można również uszczelnić 

wał i podłoże pod nim na odcinkach nie 

przyległych  do  przepustów  wałowych. 

Na  przykład  gdy  istnieje  konieczność 

zapewnienia  szczelności  wału  i  podło-

ża pod wałem dla ochrony ważnych bu-

dowli znajdujących się na zawalu, przy 

możliwości dojścia do płytko zalegającej 

warstwy  nieprzepuszczalnej  i  przejścia 

wału przez starorzecze. W każdym jed-

nak wypadku powinno się dążyć do po-

szerzenia korpusu wału i do wykonania 

drenażu na styku skarpy odpowietrznej 

wału z terenem.

Istnieje czasami konieczność uszczel-

nienia korpusu obwałowania, szczegól-

nie  wałów  nowych,  lub  na  odcinkach 

gdzie  wał  był  rozmyty  lub  nadmiernie 

zniszczony i wymagał kompletnej odbu-

dowy.  W  takim  wypadku  należy  odbu-

dować wał zgodnie z ogólnie obowiązu-

jącymi  zasadami,  zwracając  szczegól-

ną uwagę na połączenie nowego wału 

z wałem starym. Ten ostatni powinno się 

przebudować w takim zakresie i na ta-

kim odcinku, aby zminimalizować moż-

liwość uszkodzenia omawianego styku 

podczas  następnych  powodzi.  Prze-

krój poprzeczny nowego wału powinien 

odpowiadać  przekrojowi  wału  zmoder-

nizowanego, a więc z ławką od strony 

odpowietrznej,  z  drogą  na  jej  koronie 

oraz drenażem na styku skarpy z tere-

nem od strony odlądowej (o czym wy-

żej). Należy się również liczyć z niezbyt 

dokładnym wykonaniem nowego odcin-

ka wału, szczególnie w zakresie zasto-

sowanych do przebudowy – nie zawsze 

odpowiednich – gruntów, jak i niedosta-

tecznym ich zagęszczeniem. W tym celu 

powinno się przewidzieć uszczelnienie 

skarpy odwodnej warstwą glin grubości 

50 cm, bentomatą, lub folią PCW o gru-

bości 1-2 mm z arkuszami układanymi 

na  zakład  i  łączonymi  w  sposób  trwa-

ły (klejenie, spawanie, wulkanizowanie) 

(rys. 4-7). Uszczelnienie takie może być 

również zastosowane na modernizowa-

nych  odcinkach  wału  wymagających 

szczelności.  Uszczelnienie  folią  peł-

ni  również  dodatkową  rolę,  stanowiąc 

pewne  zabezpieczenie  nasypu  wału 

przed penetracją przez bobry.

■ 

Przykłady  nie  zawsze  efektyw-

nych rozwiązań modernizacyjnych

Poniżej  przedstawiono  rozwiązania 

modernizacyjne  wałów  przeciwpowo-

dziowych  na  górnej  Wiśle  i  jej  dopły-

wach  wykonane  po  powodzi  2001  r., 

które podczas powodzi w lipcu 2004 r. 

wykazały na wielu odcinkach przecieki 

(Ambrożewski i in., 2004).

Rys. 4. Ekran uszczelniający skarpę odwodną obwałowania gliną: 1 – humusowanie i obsiew, 

2 – obsypka gruntem piaszczysto-żwirowym, 3 – warstwa glin grubości 50 cm, 4 – zdjęta 

warstwa humusu przed wykonaniem ekranu

Rys. 5. Ekran uszczelniający skarpę odwodną obwałowania folią lub bentomatą: 1 – korpus 

wału, 2 – zdjęta warstwa gruntu pod uszczelnienie, 3 – uszczelnienie folią PCW – 1-2 mm lub 

bentomatą, 4 – zasypka z gruntu przepuszczalnego, 5 – humusowanie i obsiew skarpy

W rozwiązaniach projektowych, opra-

cowanych przez różne jednostki projek-

towe,  kierowano  się  w  zasadzie  zale-

ceniami  Ministerstwa  Rolnictwa  i  Roz-

woju  Wsi  z  dnia  13.04.2004  r.  (pismo 

Departamentu  Gospodarki  Ziemią  Nr 

GZ, wm.07-12-11/2004), a przesłanymi 

do wszystkich wojewódzkich zarządów 

melioracji  i  urządzeń  wodnych  będą-

cych  administratorami  większości  ob-

wałowań w Polsce.

W piśmie tym zalecono m.in. (w na-

wiasach  podano  zastrzeżenia  autora 

co do ścisłego stosowania reguł zawar-

tych w tych zaleceniach):

1.  Podstawą  podjęcia  decyzji  o  za-

kresie i sposobie uszczelnienia obwa-

łowań  powinno  być  obliczenie  filtracji 

i stateczności korpusu i podłoża (zale-

cenie słuszne).

2.  Należy  preferować  uszczelnienie 

skarpy  odwodnej  np.  gruntem  spoi-

stym,  bentomatą  czy  folią  hydrotech-

niczną  z  zachowaniem  stateczności 

warstwy  przykrywającej  uszczelnienia 

(pod  warunkiem,  że  nie  można  tego 

rozwiązania  zastąpić  poszerzeniem 

wału i drenażem od strony odpowietrz-

nej).

3. Stosowanie w korpusie wału prze-

gród filtracyjnych z zawiesin bentonito-

wo-cementowych oraz przegród wyko-

nanych metodami iniekcji należy ogra-

niczyć  do  wyjątkowych  przypadków 

(zalecenie słuszne).

background image

390

Gospodarka Wodna nr 9/2007

4.  Stosowanie  przegród  przeciw-

filtracyjnych  wykonanych  metodami 

iniekcyjnymi należy ograniczyć do pod-

łoża  obwałowań  i  miejsc  występowa-

nia w podłożu gruntów iniektowalnych 

o współczynniku filtracji k ≥ 1 · 10

-4

 m/s 

(lepszym  rozwiązaniem  wydaje  się 

uszczelnienie  wału  i  podłoża  jedną 

przesłoną wykonaną z korony obwało-

wania).

5. Stosowanie przegród do uszczel-

nienia  podłoża  jest  bardziej  celowe 

przy lokalizacji tych przegród od stro-

ny  odwodnej  (zalecenie  to  łączy  się 

z  zaleceniem  2,  w  przypadku  jedno-

czesnego zastosowania uszczelnienia 

skarpowego z uszczelnieniem podłoża 

należy zapewnić bezwzględną szczel-

ność ich styku).

6.  Głębokość  przegród  w  podłożu 

nie powinna przekraczać 2-3 wysoko-

ści  piętrzenia  przy  wale.  Wynika  stąd 

wniosek, że należy stosować przegro-

dy o głębokości około 6 m (z uwzględ-

nieniem  warunków  geologiczno-inży-

nierskich).

Odnosząc się do wszystkich zaleceń 

zawartych w omawianym piśmie nale-

ży stwierdzić, że są one zbyt szczegó-

łowe i nie dają realizatorom możliwości 

wyboru  sposobu  modernizacji  wałów 

przeciwpowodziowych.

W przykładzie 9 przedstawiono błąd 

w wykonaniu uszczelnienia skarpy od-

wodnej folią na znacznym odcinku wa-

Rys. 6. Projekt nowego wału na górnej Odrze: 1 – korpus wału, 2 – zdjęta warstwa ziemi ro-

ślinnej, 3 – uszczelnienie folią lub bentomatą, 4 – drenaż, 5 – rów przywałowy, 6 – oś wału, 7 

– oś drogi na ławce odlądowej

Rys. 7. Projekt nowego wału na górnej Odrze – połączenie nowego wału z wałem istnie-

jącym: 1 – korpus istniejącego wału, 2 – poszerzona ławka oglądowa z drogą na koronie, 

3 – folia lub bentomata, 4 – drenaż, 5 – rów przywałowy, 6 – oś wału, 7 – oś drogi na ławce 

odlądowej

Fot.  1.  Ślady  filtracji  u  podstawy  wału  od 

strony odpowietrznej

FOT

O

 W

. H

RABOWSKI

łów  przeciwpowodziowych  górnej  Wi-

sły, z którymi autor mógł zapoznać się 

podczas wizji terenowej.

PRZYKŁAD 1

Wał  długości  2,5  km,  wysokości 

5,7 m, z koroną o szerokości 2,3-3 m 

i skarpami od strony odwodnej i odpo-

wietrznej  o  nachyleniu  1:2-1:2,3,  jest 

zbudowany  z  glin  piaszczystych,  pia-

sków  pylastych,  glin  plastycznych 

zwartych  i  półzwartych.  W  podłożu, 

tuż pod wałem, zalegają gliny pylaste 

oraz pyły miękkoplastyczne i plastycz-

ne  oraz  pyły  i  iły  półzwarte,  a  także 

piaski drobne zapylone, piaski drobne 

i średnie średnio zagęszczone. Ciągła 

warstwa  nieprzepuszczalna  znajduje 

się na głębokości ok. 20 m pod stopą 

wału.

Wobec  niemożliwości  poszerzenia 

wału  od  strony  odpowietrznej,  zapro-

jektowano i wykonano przesłonę iniek-

cyjną z korony wału na głębokość 12 m 

z mieszanki samotężejącej zatłaczanej 

otworami o rozstawie 1,25 m. Zastoso-

wano więc rozwiązanie zbliżone do po-

danego wyżej (rys. 3).

W  czasie  powodzi  w  lipcu  2004  r. 

stwierdzono przecieki na długości 50 m 

w miejscu zlikwidowanej śluzy wałowej, 

wzdłuż rurociągu istniejącej śluzy wa-

łowej i pod korpusem wału, na dwu od-

cinkach o łącznej długości 200 m. Aby 

poprawić sytuację, wykonano dodatko-

we uszczelnienie w miejscach przecie-

ków taką samą przesłoną, powiększa-

jąc jej głębokość o 8,5 m. Tym samym 

spełniono zalecenie MRiRW co do głę-

bokości uszczelnienia pod wałem.

Zdaniem 

autora 

niepotrzebnie 

uszczelniono  korpus  wału,  który  i  tak 

był  szczelny,  a  jeżeli  już  zdecydowa-

no się na uszczelnienie, to źle dobrano 

głębokość przesłony, a otwory iniekcyj-

ne zlokalizowano początkowo za dale-

ko  od  konstrukcji  śluzy  (co  następnie 

poprawiono). Zabezpieczenie statecz-

ności  wału  i  przechwycenie  ewentu-

alnych  przecieków  przez  jego  korpus 

wymaga dodatkowego drenażu na sty-

ku  skarpy  odpowietrznej  z  terenem. 

Zastosowano rozwiązanie w zasadzie 

poprawne, ale wymagające uzupełnie-

nia.

PRZYKŁAD 2

Wał,  o  długości  3,5  km  z  cztere-

ma  śluzami  wałowymi,  przechodzący 

na  odcinku  100  m  przez  starorzecze, 

o wysokości 4,5 m z koroną o szeroko-

ści 3 m i skarpami o nachyleniu 1:2,5 

oraz ławkami od strony odwodnej i od-

powietrznej,  został  zbudowany  z  pia-

sku  gliniastego  i  glin  piaszczystych. 

W  podłożu  pod  wałem  występują  do 

głębokości 2,7 m grunty nieprzepusz-

czalne (warstwy glin i iłów o miąższo-

ści  0,05-1,2  m)  przewarstwione  pia-

skami drobnymi i średnimi (miąższości 

0,2-0,3  m).  Poniżej  tych  warstw  znaj-

dują się grunty przepuszczalne. Ciągła 

warstwa gruntów nieprzepuszczalnych 

występuje na głębokości ok. 20 m pod 

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

391

stopą  wału.  Zaprojektowano  i  wyko-

nano  uszczelnienie  skarpy  odwodnej 

bentomatą ułożoną na obniżonej o 1 m 

skarpie  wału.  Bentomatę  zakotwiono 

na górze skarpy, doprowadzając ją na 

dole do poziomu niższego 2 m od te-

renu  międzywala.  Powstałe  zagłębie-

nie  wypełniono  gruntem  nieprzepusz-

czalnym (rys. 8). Wykonano specjalnie 

zaprojektowane połączenie uszczelnie-

nia  z  bentomaty  z  konstrukcjami  śluz. 

Dodatkowo od strony odwodnej i odpo-

wietrznej  wału  dosypano  ławki  zwięk-

szające  stateczność  wału;  mogą  one 

służyć do komunikacji po ich koronach 

podczas eksploatacji wału. W miejscu 

przejścia  wału  przez  starorzecze  wbi-

to u podnóża skarpy odwodnej ściankę 

szczelną drewnianą na głębokość 3 m.

W czasie powodzi w lipcu 2004 r. po-

jawiły się przecieki w miejscu jednej ze 

śluz i pod korpusem wału na długości 

100 m.

Wykonane uszczelnienia w zasadzie 

spełniły oczekiwania, a powstałe prze-

cieki wynikają w pierwszym wypadku ze 

złego  wykonania  połączenia  uszczel-

nienia  bentomatą  z  konstrukcją  śluzy. 

W  wypadku  drugim  każdy  z  elemen-

tów uszczelnienia może wykazać wady 

w  działaniu,  szczególnie  w  miejscach 

ich  styku.  W  miarę  możliwości  powin-

no  się  poprawić  wadliwe  wykonanie 

uszczelnienia  na  zakwestionowanym 

odcinku wału oraz wykonać drenaż po-

ziomy  na  styku  skarpy  odpowietrznej 

z terenem na tym odcinku. Wątpliwość 

może budzić zastosowanie uszczelnie-

nia  skarpowego  przy  wale  zbudowa-

nym z gruntów nieprzepuszczalnych.

Wydaje  się,  że  wystarczyłoby  do-

sypanie  ławki  od  strony  odpowietrz-

nej i wykonanie na całej długości wału 

drenażu na styku tej ławki z terenem. 

Uszczelnienie  odcinka  podłoża  obwa-

łowania w miejscu jego przejścia przez 

starorzecze powinno być jednak wyko-

nane  jak  dotychczas  poprzez  wbicie 

ścianki szczelnej drewnianej lub ścian-

ki C-looc w podłoże.

PRZYKŁAD 3

Wał  o  długości  2,3  km  i  wysokości 

4-5 m z koroną o szerokości 3-5,5 m, 

skarpy o nachyleniu ok. 1:2, na części 

wału z ławkami od strony odpowietrz-

nej  i  odwodnej  o  szerokości  po  3  m, 

zbudowany z piasków gliniastych. Bez-

pośrednio pod wałem występują piaski 

drobne i średnie z wkładkami o miąż-

szości  0,1-0,5  m,  rzadziej  dochodzą-

cej do 2,8 m. Ciągła warstwa nieprze-

puszczalna  zalega  na  głębokości  ok. 

20 m.

Zaprojektowano  uszczelnienie  skar-

py odwodnej złożone z folii PCW grubo-

ści 1 mm moletowanej, siatki filtracyjnej 

i geowłókniny. Uszczelnienie to ułożo-

no na płaszczyźnie powstałej po zdję-

ciu  warstwy  gruntu  grubości  1-1,5  m 

w  taki  sposób,  aby  nachylenie  skarpy 

wynosiło  1:2,3.  Płaszczyznę  powsta-

łą  po  zdjętej  warstwie  gruntu  zagęsz-

czono. Górę uszczelnienia zakotwiono 

w  koronie  wału,  a  część  dolną  wysu-

nięto poza wał na szerokości 3 m. Na 

dolnej  odwodnej  krawędzi  wału  wbito 

w podłoże ściankę C-loc-4500 na głę-

bokość 4 m (rys. 9). Styk uszczelnienia 

skarpowego ze ścianką szczelną przy-

sypano warstwą glin. Płynący na zawa-

lu potok przełożono, doprowadzając go 

do przepustu wałowego.

W  czasie  powodzi  w  lipcu  2004  r.  

stwierdzono,  że  na  długości  600  m, 

a  więc  na  26%  długości  wału,  wystą-

piły  przecieki.  Powodem  tego  było  za-

stosowanie  ścianki  szczelnej  wbitej  na 

zbyt małą głębokość. Według zalecenia 

MRiRW głębokość ta powinna wynosić 

ok. 6 m. Nie jest wykluczone również, że 

styki poszczególnych brusów tej ścian-

ki  mogą  być  nieszczelne,  a  wykonane 

uszczelnienie  styku  ścianki  z  uszczel-

nieniem skarpowym również mogło nie 

spełnić postawionych wymagań.

Wydaje  się,  że  lepszym  rozwiąza-

niem byłoby zrezygnowanie z wykona-

nia uszczelnienia skarpowego i uszczel-

nienia podłoża, zastępując je dosypaną 

ławką od strony odpowietrznej z drogą 

powodziowo-eksploatacyjną na jej koro-

nie i wykonanie drenażu na styku skar-

py, odpowietrznej nowej ławki z terenem. 

Zostałaby w ten sposób obniżona krzy-

wa  depresji  w  wale,  by  nie  przecinała 

skarpy  odpowietrznej  przy  każdym  po-

ziomie wody w międzywalu. Zapewnio-

na zostałaby także stateczność wału.

PRZYKŁAD 4

Podczas powodzi w lipcu 2001 r. został 

rozmyty  korpus  wału  na  długości  57  m 

i podłoże pod nim na głębokości 8,6 m. 

Objętość wyrwy przekroczyła 15 tys. m

3

a rozmyty grunt zajął powierzchnię ok. 2 

ha. Powodem rozmycia wału (według pro-

jektanta zabudowy wyrwy) było przebicie 

hydrauliczne podłoża pod wałem; nastąpi-

ło ono w miejscu osłabionym przez korze-

nie drzew rosnących w międzywalu. Roz-

myty wał i jego przyległe odcinki zostały 

zbudowane  z  madowych  osadów  rzeki, 

jego górne partie z pyłów, pyłów piaszczy-

stych i piasków pylastych.

W  podłożu  wału  występują  gliny 

piaszczyste przewarstwione pyłami i gli-

ny  pylaste  z  domieszką  gruntów  orga-

Rys. 8. Uszczelnienie bentomatą i gruntem nieprzepuszczalnym korpusu wału: 1 – korpus 

starego wału, 2 – bentomata, 3 – dosypana ławka i warstwa gruntu przykrywającego bento-

matę, 4 – grunt nieprzepuszczalny

Rys. 9. Uszczelnienie wału folią PCW – 1 mm i podłoża ścianką C-loc-4500: 1 – wał istnie-

jący; 2 – folia PCW – 1 mm, siatka filtracyjna i geowłóknina; 3 – przysypka nad uszczelnie-

niem; 4 – oczep z gliny; 5 – ścianka C-loc-4500 h = 4 m

background image

392

Gospodarka Wodna nr 9/2007

nicznych,  a  niżej  zalegają  piaski  pyla-

ste, piaski średnie z przewarstwieniami 

piasków drobnych i żwirów oraz piaski 

gruboziarniste ze żwirami i otoczakami.

Zabudowę  podłoża  pod  wał  zapro-

jektowano i wykonano z gruntów pozy-

skanych z koryta rzeki, zagęszczonych 

wibroflotacją. Na tym nasypie wykona-

no  wał  wysokości  ok.  4  m  z  koroną 

o szerokości 3 m i skarpami o nachy-

leniu: odwodna – 1:3,5, odpowietrzna 

– 1:2,5 (rys. 10). W projekcie przewi-

dziano ławkę od strony odpowietrznej; 

na  skutek  protestów  ludności  zrezyg-

nowano z tego pomysłu. Z nasypu no-

wego  wału,  niższego  od  jego  korony 

o 1 m, wbito ściankę szczelną stalową 

G-62  na  głębokość  15  m  i  szerokość 

61  m.  Po  obu  stronach  wyrwy  stary 

wał został uszczelniony ścianką WIPS 

(omówienie niżej) wykonaną z korony 

wału na głębokość 4 m poniżej podsta-

Rys.  10.  Zabudowa  wyrwy  i  rozmytego  wału:  1  –  zabudowana  wyrwa,  2  –  nowy  wał, 

3 – ścianka szczelna stalowa G-62 (h = 15 m)

wy wału, z zakładką ze ścianką szczel-

ną stalową, po 5 m z każdej strony.

Podczas  powodzi  w  lipcu  2004  r. 

stwierdzono przecieki występujące na 

całej  długości  zabudowanej  wyrwy: 

w  korpusie  wału,  w  podłożu  wału  od 

strony  odpowietrznej  i  w  miejscach 

styku  ścianki  G-62  ze  ścianką  WIPS. 

Powodem  przecieków  była  zbyt  mała 

głębokość  ścianki  szczelnej  stalowej 

i zbyt mały zakład ścianki stalowej ze 

ścianką  WIPS  (zamiast  5  m  powinno 

być 15-20 m).

Środkiem  zaradczym  powinno  być 

wykonanie ławki na wale od strony od-

powietrznej  z  drenażem  poziomym  na 

styku skarpy tej ławki z terenem, prze-

dłużenie  z  obu  stron  uszczelnienia 

iniekcyjnego  oraz  wykonanie  drenażu 

pionowego na styku obu ścianek odpro-

wadzającego wody filtracyjne do drena-

żu poziomego i rowów opaskowych.

Fot. 2. Wyniesiony grunt z korpusu wału u jego podstawy od strony odpowietrznej

FOT

O

 W

. H

RABOWSKI

PRZYKŁAD 5

Wał,  przylegający  do  zabudowanej 

wyrwy (przykład 4) o długości 1300 m, 

wysokości 4,5 m z koroną o szerokości 

3  m  i  skarpami  o  nachyleniu:  odwod-

na – 1:2,7, odpowietrzna – 1:2, z ław-

ką od strony odpowietrznej o szeroko-

ści 2 m, z wbudowaną śluzą wałową, 

zbudowany  z  madowych  pyłów  i  glin 

pylastych.  W  podłożu  występują  gliny 

pylaste  z  domieszką  części  organicz-

nych,  a  pod  nimi  znajduje  się  cienka 

warstwa namułów. Niżej zalegają pia-

ski  drobno-  i  średnioziarniste.  Ciągła 

warstwa  nieprzepuszczalna  znajduje 

się ok. 20 m pod terenem. Na prawie 

całej długości wału, z wyjątkiem po 5 m 

z każdej strony śluzy, wykonano z jego 

korony ściankę szczelną w technologii 

WIPS  (o  czym  niżej),  a  w  rejonie  za-

budowań  ściankę  w  technologii  DMS 

(omówienie również niżej). Styk śluzy 

z obwałowaniem uszczelniono iniekcją 

w  technologii  „jet  grounding”  wykona-

ną  z  otworów  pionowych  i  ukośnych. 

Samą  śluzę  uszczelniono  ścianką 

szczelną stalową z grodzic GZ-4 usy-

tuowaną  na  wylocie  ze  śluzy,  łącząc 

tę ściankę z betonowym pierścieniem 

uszczelniającym  okalającym  rurociąg 

śluzy.  Skarpę  odwodną  uszczelniono 

bentomatą.

W  czasie  powodzi  w  lipcu  2004  r. 

wystąpiły przecieki wzdłuż całego od-

cinka wału i wzdłuż śluzy z przebiciem 

hydraulicznym na jej kanale wlotowym. 

Na taki stan rzeczy mogło mieć wpływ 

kilka czynników: zniszczenie struktury 

wału na skutek drgań mechanicznych 

podczas  formowania  ścianki  WIPS, 

zbyt  płytka  ścianka,  złe  połączenie 

uszczelnienia  WIPS  z  przesłoną  „jet 

grounding”,  złe  połączenie  tej  ostat-

niej przesłony z konstrukcją przepustu, 

zbyt mała długość w poziomie ścianki 

szczelnej stalowej na wylocie ze śluzy.

Dla zabezpieczenia przed nadmier-

ną  filtracją  podczas  wysokich  stanów 

wody  w  rzece,  połączenie  konstrukcji 

śluzy z obwałowaniem powinno się do-

datkowo uszczelnić iniekcją (np. opisa-

ną wyżej rys. 3) oraz wykonać na całej 

długości obwałowania drenaż poziomy 

na krawędzi skarpy odpowietrznej z te-

renem i rowy opaskowe u podnóża tej 

skarpy.

PRZYKŁAD 6

Po  powodzi  2001  r.  przebudowa-

no wały Wisły i dwu rzek do niej wpa-

dających,  o  łącznej  długości  9800  m. 

Wały o wysokości 3-5,5 m, szerokości 

w koronie 2,5-8,6 m (po koronie o naj-

większej  szerokości  przebiega  droga 

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

393

asfaltowa)  i  nachyleniu  skarp:  odwod-

na  –  1:2-1:3,5,  odpowietrzna  –  1:1,5-

1:2,5 zbudowano w przeważającej czę-

ści  z  piasków  gliniastych  i  glin  piasz-

czystych.  Bezpośrednio  pod  wałami 

zalegają  gliny  pylaste  lub  piaszczyste 

o miąższości 3,3-7,1 m. Zaprojektowa-

no i uszczelnienie wałów, i podłoża pod 

nimi  przesłoną  w  technologii  WIPS. 

W miejscach, gdzie zabudowania znaj-

dowały się bliżej niż 40 m od miejsca 

robót, zastosowano przesłonę w tech-

nologii DMS. Przesłona w obu techno-

logiach ma głębokość 8 m i jest zagłę-

biona w podłoże 2,5-5 m.

WIPS (wibracyjna iniekcyjna przesło-

na szczelinowa) – o grubości 12-15 cm 

– jest wykonywana z zaczynu cemen-

towo-bentonitowego  z  wypełniaczem. 

Dla zapewnienia jej ciągłości używane 

są, pogrążane za pomocą wibracji i do-

cisku  palownicy,  dwuteowe  elementy 

stalowe. Współczynnik filtracji tej prze-

słony powinien wynosić k < 1 · 10

-9

 m/s, 

a  wytrzymałość  > 0,5  Mpa.  Wadą  tej 

technologii jest możliwość jej stosowa-

nia tylko do uszczelnienia wałów odle-

głych  o  co  najmniej  40  m  od  zabudo-

wań.

Przesłona DSM (deep soil mixing) – 

wykonywana w postaci pali wierconych 

betonitowo-gruntowych tworzonych po-

przez mieszanie istniejącego w korpu-

sie wału i w podłożu gruntu z zaczynem 

cementowo-bentonitowym,  wprowa-

dzonym wiertnicą z mieszadłem o spe-

cjalnej końcówce. Dla zapewnienia cią-

głości przesłony kolejne pale o średni-

cy 60 cm są wykonywane w rozstawie 

co  50  cm,  co  w  efekcie  ma  utworzyć 

przesłonę grubości 30 cm. Współczyn-

nik  filtracji    przesłony  powinien  wy-

nosić  k  <  1 · 10

-9

  m/s,  a  wytrzymałość 

> 0,5  Mpa.  Przesłona  ta  jest  droższa 

od  przesłony  poprzedniej  ze  względu 

na  swą  grubość.  Może  być  natomiast 

stosowana w pobliżu budynków, ponie-

waż  przy  jej  wykonaniu  nie  występują 

szkodliwe drgania.

Podczas  powodzi  w  lipcu  2004  r. 

stwierdzono,  że  na  34%  długości  wa-

łów uszczelnionych metodą WIPS wy-

stępują  przecieki,  natomiast  przecie-

ki  na  wałach  uszczelnionych  metodą 

DMS objęły ok. 5% długości wału.

Przy  projektowaniu  i  wykonaniu 

przesłony popełniono następujące błę-

dy:  nie  spełniono  warunku  ustalone-

go  w  zaleceniach  MRiRW,  wykonując 

uszczelnienie  podłoża  na  zbyt  małej 

głębokości  (głębokość  uszczelnienia 

powinna wynosić ok. 6 m), przy czym 

głębokość ta powinna być dostosowa-

na  do  geologii  podłoża  (nie  powinno 

FOT

O

 W

. H

RABOWSKI

FOT

O

 W

. H

RABOWSKI

Fot. 3. Wymyty grunt z korpusu wału u jego 

podstawy

Fot. 4. Widoczne worki z piaskiem ułożone w miejscu wycieków

się  uszczelniać  szczelnego  podłoża). 

A uszczelnienie samego wału powinno 

być wykonywane tylko wtedy, jeśli nie 

był on szczelny. Wydaje się, że w oma-

wianej sytuacji wystarczyłoby uszczel-

nienie skarpy odwodnej bentomatą lub 

folią  zakotwioną  w  nieprzepuszczal-

nej  warstwie  podłoża.  Niezależnie  od 

tego, powyższy przykład oraz inne do-

prowadzają do wniosku, że wykonanie 

uszczelnienia wałów metodą WIPS po-

winno  być  właściwie  zakazane.  Dość 

skromna  konstrukcja  większości  ob-

wałowań w Polsce poddana znacznym 

obciążeniom  dynamicznym  podczas 

wykonywania tego rodzaju uszczelnie-

nia po prostu się rozpada, a kondycja 

wału  po  wykonaniu  uszczelnień  może 

być znacznie gorsza niż wału w stanie 

pierwotnym.

W zaistniałej sytuacji konieczne jest 

wykonanie  wzdłuż  cieknących  odcin-

ków wału drenażu przyskarpowego od-

prowadzającego wody z przecieków do 

rowów opaskowych, innych rowów bę-

dących na zawalu i pompowni odwad-

niających zawale. Wydaje się również, 

że  zamiast  zastosowanego  rozwiąza-

nia  wystarczyłoby  wykonanie  drenażu 

na całej długości wału, a w miejscach 

gdzie to było konieczne (i możliwe) do-

sypanie od strony odpowietrznej ławki, 

która w połączeniu z drenażem pozwo-

liłaby  na  skanalizowanie  przesięków. 

Wykonana  na  ławce  droga  jednopas-

mowa  umożliwiłaby  dostęp  do  wału 

przy  poziomie  wody  w  rzece  niższym 

od jego korony.

PRZYKŁAD 7

Trzy odcinki wału Wisły i jej dopływu, 

o łącznej długości 700 m, po powodzi 

w 2001 r. zostały przebudowane. Prze-

budowa  polegała  albo  na  wykonaniu 

wału nowego, albo dosypaniu od stro-

ny  odpowietrznej  ławki  o  szerokości 

3-4,3  m.  Wał  przebudowany  i  nowy 

mają:  wysokość  3-4,5  m,  szerokość 

w  koronie  3  m,  skarpy  o  nachyleniu: 

odwodna  –  1:2-1:2,5,  odpowietrzna  

–  1:2.  Korpus  wału  został  zbudowany 

z gruntów piaszczystych, a w podłożu 

występują  piaski  pod  warstwą  namu-

łów  grubości  0,5-0,8  m,  piaski  drobne 

i średnie, a także żwiry i gliny.

Na  wszystkich  odcinkach  przewi-

dziano uszczelnienie skarpy odwodnej 

bentomatą,  która  w  swej  dolnej  partii 

łączy  się  na  każdym  odcinku  z  innym 

uszczelnieniem  pionowym.  Na  pierw-

szym  z  nich  jest  to  ścianka  szczelna 

z  grodzic  GZ-4,  wbita  na  głębokość 

6  m,  z  drenażem  płaskim  z  gewłókni-

background image

394

Gospodarka Wodna nr 9/2007

ny  od  strony  odpowietrznej;  na  dru-

gim wykonano przesłonę w technologii 

WIPS,  głębokości  5,3  m,  a  na  odcin-

ku trzecim zrealizowano uszczelnienie 

z zawiesiny samotwardniejącej, ułożo-

nej  w  szczelinie,  wykonanej  koparką 

wielonaczyniową na głębokość 9,3 m.

Pomimo  wykonania  uszczelnień 

zgodnie  z  wytycznymi  MRiRW  pod-

czas  powodzi  w  sierpniu  2004  r.  wy-

stąpiły  na  wszystkich  trzech  odcin-

kach  przecieki  pod  korpusem  wałów 

i w jego pobliżu. Powodem takiego sta-

nu  rzeczy  mogło  być  równocześnie: 

nieszczelność  połączeń  uszczelnień 

skarpowych  z  uszczelnieniem  piono-

wym,  nieszczelność  ścianki  z  grodzic 

GZ-4  i  przesłony  WIPS  oraz  –  mimo 

zachowania zasad ustalonych w zale-

ceniach MRiRW – zbyt mała głębokość 

uszczelnień pionowych.

W zaistniałej sytuacji konieczne jest 

wykonanie drenażu poziomego na sty-

ku  skarpy  odpowietrznej  wału,  rowów 

opaskowych  tuż  pod  podstawą  wału 

oraz poprawienie wykonanego drena-

żu na pierwszym odcinku wału.

PRZYKŁAD 8

Wał Wisły ma długość 4400 m, wyso-

kość 4-5 m, szerokość w koronie 3 m 

(sporadycznie  6  m),  nachylenie  skar-

py: odwodnej – 1:2-1:3, odpowietrznej 

– 1:1,8-1:3, (miejscami z ławką od stro-

ny odpowietrznej o szerokości 2,5-5 m 

i z drogą na ławce). Wał jest zbudowa-

ny z gruntów piaszczystych. W podło-

żu  zalega  warstwa  glin  piaszczystych 

i pylastych grubości 1,2 m, poniżej tej 

warstwy występują piaski pylaste, gliny 

piaszczyste oraz piaski drobne i śred-

nie.  Ciągła  warstwa  nieprzepuszczal-

na  znajduje  się  10-15  m  pod  pozio-

mem  terenu.  Skarpę  odwodną  wału 

uszczelniono bentomatą, którą u pod-

stawy wału łączy się z uszczelnieniem 

pionowym głębokości 4-9 m, wykona-

nym głównie w technologii WIPS, a na 

części  metodą  ciśnieniową  z  solidu-

ru  i  przesłoną  z  soliduru,  ale  ułożoną 

w wykopie wąskoprzestrzennym.

Podczas  powodzi  w  2004  r.  na 

23% długości wału wystąpiły przecieki 

w podłożu 10-15 m od krawędzi skarpy 

odpowietrznej. Rodzaj zastosowanego 

uszczelnienia  spełnia  w  zasadzie  wy-

magania omawianych zaleceń MRiRW. 

Podstawową  przyczyną  powstania 

przecieków  jest  zastosowanie  prze-

słony iniekcyjnej typu WIPS, która (jak 

opisano  wyżej)  nie  nadaje  się  do  za-

stosowania  przy  uszczelnianiu  obwa-

łowań  i  ich  podłoża.  Dodatkowym  ar-

gumentem przeciw zastosowaniu tego 

rodzaju przesłony w opisywanych wa-

runkach było jej użycie do uszczelnie-

nia dość szczelnych gruntów, w których 

nie można zapewnić ciągłości uszczel-

nienia.  Możliwe  jest  również  wadliwe 

wykonanie połączenia ścianki pionowej 

z uszczelnieniem skarpowym.

W  zaistniałej  sytuacji  jedynym  roz-

wiązaniem  usprawniającym  zastoso-

wany system uszczelnień jest wykona-

nie  drenaży  poziomych  od  strony  od-

powietrznej na styku skarpy wału z te-

renem oraz systemu rowów przywało-

wych odprowadzających wody z prze-

cieków do rowów biegnących w stronę 

pompowni odwadniających zawale.

PRZYKŁAD 9

Po dużych powodziach w latach 1997 

i  2001  wykonano  uszczelnienie  skar-

py folią polimerową wału Wisły górnej 

na długości ok. 35 km. Uszczelnienie 

ułożono na obniżonej o grubość przy-

sypki skarpie odwodnej wału i po uło-

żeniu folii przysypano zdjętym ze skar-

py gruntem. Omawiany wał na znacz-

nej  części  jest  zbudowany  z  gruntów 

nieprzepuszczalnych.  W  tej  sytuacji, 

o ile powinno się w ogóle uszczelniać 

korpus wału, to jedynie na odcinkach, 

gdzie  występują  grunty  nieprzepusz-

czalne,  należy  zastosować  przysyp-

kę nad folią, a może nawet podsypkę 

pod folię z gruntów przepuszczalnych 

oraz  dostosować  nachylenie  uszczel-

nianej  skarpy  do  rzeczywistego  kąta 

tarcia gruntu po folii. Ponieważ tak nie 

zrobiono, na wielu odcinkach nastąpiło 

zsunięcie  się  przysypki  po  płaszczyź-

nie  folii.  Popełniono  błąd  polegający 

na niedostosowaniu nachylenia skarpy 

przebudowanego  wału  do  kąta  tarcia 

gruntu po folii.

■ 

Podsumowanie i wnioski

1. Przestawiono przykłady dobrych, 

wątpliwych,  a  także  złych  rozwiązań 

modernizacji wałów przeciwpowodzio-

wych uszkodzonych podczas powodzi 

w latach 1997-2004 na większych pol-

skich rzekach. Głównym kryterium za-

liczenia  zrealizowanych  rozwiązań  do 

poszczególnych grup była ich skutecz-

ność sprawdzana podczas następnych 

powodzi,  które  wystąpiły  na  tych  sa-

mych odcinkach rzek.

2. Wał jako budowla okresowo pię-

trząca  wodę,  zwykle  w  ciągu  pierw-

szych  kilku  dni  od  wystąpienia  wyso-

kich stanów wody w rzece, opiera się 

filtracji  przez  jego  korpus  i  również 

przez podłoże zwykle zakolmatowane 

od  strony  międzywala.  Po  tym  okre-

sie, jeżeli w dalszym ciągu występują 

wysokie stany wód, zaczyna się filtra-

cja  głównie  przez  podłoże,  ale  także 

przez  korpus  wału.  Mogą  wtedy  wy-

stąpić  podtopienia  terenów  na  zawa-

lu, ale w żadnym wypadku nie powinno 

to zagrozić stabilności wału i podłoża 

pod nim. W razie potrzeby należy wy-

konać takie poszerzenie korpusu wału, 

aby  zmodernizowany  wał  był  statecz-

ny przy każdym poziomie wód, oczywi-

ście niższym od poziomu jego korony. 

Fot. 5. Widok pękniętego wału przeciwpowodziowego uszczelnionego folią

FOT

O

 A. M

AZURCZYK

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

395

FOT

O

 A. M

AZURCZYK

Fot. 6. Szczegóły uszkodzeń wału przeciwpowodziowego z uszczelnieniem foliowym

Konieczne jest również aby był spełnio-

ny warunek, w którym krzywa depresji 

przy  maksymalnym  poziomie  wód  nie 

przecina  skarpy  odpowietrznej.  Służy 

temu poszerzenie korpusu wału, które 

zwykle  jest  realizowane  poprzez  do-

sypanie ławki od strony odpowietrznej 

oraz  wykonanie  drenażu  poziomego 

na  styku  tej  skarpy  z  terenem  zawala 

i rowów podskarpowych łączących się 

z  rowami  prowadzącymi  do  pompow-

ni odwadniających zawale. Na koronie 

ławki wykonuje się zwykle drogę, która 

jest przydatna głównie podczas powo-

dzi  (krzywa  depresji  poniżej  poziomu 

drogi),  ale  również  do  normalnej  eks-

ploatacji  wału.  Takie  rozwiązanie  za-

pewnia nie tylko ochronę zawala przed 

powodziami,  ale  umożliwia  również 

szybkie  odwodnienie  terenów  zawala 

po powodzi.

3. Jeśli zachodzi konieczność uszczel-

nienia korpusu wału i podłoża pod nim 

w związku z ochroną cennych obiektów 

na zawalu, połączeniem uszkodzonego 

wału i podłoża pod nim z przepustami 

wałowymi,  przejściem  wału  przez  sta-

rorzecze  i  w  innych  podobnych  sytua-

cjach, trzeba zastosować odpowiednie 

rozwiązania.  Należą  do  nich:  uszczel-

nienie skarpy odwodnej gliną, folią lub 

bentomatą  oraz  uszczelnienie  wału 

i podłoża iniekcją niskociśnieniową. Za-

lecane  przez  Ministerstwo  Rolnictwa 

i  Rozwoju  Wsi  łączenie  uszczelnienia 

skarpowego z uszczelnieniem iniekcyj-

nym  podłoża  może  mieć  zastosowa-

nie  pod  warunkiem,  że  styk  tych  dwu 

uszczelnień zostanie wykonany prawid-

łowo.

4.  Przedstawione  rozwiązania  mo-

dernizacji wałów, które przyniosły pozy-

tywne efekty, należy uznać za prawid-

łowe  i  godne  polecenia.  Przedstawio-

no  także  rozwiązania,  których  projek-

ty, a często i realizacja, nasuwa liczne 

wątpliwości.

5.  Z  dziewięciu  przedstawionych 

przykładów  przebudowy  wałów  każde 

z  zastosowanych  rozwiązań  ma  pew-

ne wady:

  Najmniej  wad  mają  rozwiązania 

przedstawione  w  przykładzie  1  (prze-

słona  iniekcyjna  wykonana  z  korony 

wału)  oraz  w  przykładzie  2  (uszczel-

nienie  skarpy odpowietrznej  bentoma-

tą). Ale również i w tych rozwiązaniach 

nie  ustrzeżono  się  od  wadliwie  wyko-

nanych  połączeń  uszczelnień  wałów 

z  konstrukcjami  betonowymi  śluz  wa-

łowych.  Wady  te  można  jednak  łatwo 

usunąć.

  Większą liczbę wad wykazały roz-

wiązania przedstawione w przykładzie 

7  (uszczelnienie  skarpy  odpowietrz-

nej  bentomatą  połączoną  ze  ścianką 

z grodzic GZ-4 u jej podnóża). Wadli-

we okazało się połączenie uszczelnie-

nia  skarpowego  ze  ścianką  pionową, 

nieszczelność samej ścianki i mała jej 

głębokość.

  Najgorzej rozwiązano moderniza-

cję  wałów:  w  przykładzie  3  (przecieki 

na 26% długości wału uszczelnionego 

na skarpie odwodnej folią PCW i zbyt 

krótką,  a  także  mało  szczelną  ścian-

ką C-Looc u jej podnóża); przykładzie 

5  (przecieki  na  całej  długości  wału 

uszczelnionego przesłoną WIPS i DMS 

wykonanych  z  korony  wału);  przykła-

dzie 6 (przecieki na 34% długości wału 

uszczelnionego  przesłoną  WIPS  i  na 

5%  uszczelnienia  DMS  wykonanych 

z  korony  wału)  i  przykładzie  8  (prze-

cieki na 23% uszczelnienia skarpy od-

powietrznej  bentomatą  połączonej  ze 

ścianką WIPS u jej podnóża).

6.  Podstawowym  mankamentem 

rozwiązań  przedstawionych  w  przy-

kładach  3,  5,  6  i  8  jest  zastosowanie 

uszczelnienia ścianką WIPS, która wy-

konana metodą dynamiczną doprowa-

dza  podczas  formowania  uszczelnie-

nia do rozpadu wątłej konstrukcji wału, 

a sama przesłona wykazuje przecieki 

na styku poszczególnych pali. Szcze-

gólną nieszczelność wykazuje ta ścian-

ka  formowana  w  gruntach  o  zmien-

nej  budowie  geologicznej  i  w  pyłach. 

Wziąwszy to pod uwagę, powinno się 

zakazać  wykonania  uszczelnień  wa-

łów i podłoża pod nimi ścianką WIPS. 

Zastosowanie  ścianki  DMS  powinno 

być poprzedzone sprawdzeniem eko-

nomicznych aspektów tego rozwiąza-

nia. Obie te technologie można z po-

wodzeniem zastąpić iniekcją niskociś-

nieniową omówioną wyżej (rys. 3 oraz 

przykład 1):

  W przykładzie 4 (przecieki na ca-

łej  długości  wyrwy  zabudowanej  wi-

broflotacją  z  uszczelnieniem  nasypów 

w wyrwie i wale ścianą stalową G-62) 

nie  zadbano  o  odpowiednią  głębo-

kość wbicia ścianki szczelnej stalowej 

oraz odpowiednie wykonanie zakładów 

z  uszczelnieniami  pionowymi  na  są-

siednich odcinkach. Nie można wyklu-

czyć również przecieków na styku po-

szczególnych brusów tej ścianki.

  W  przykładzie  9  (oddzielenie  się 

przysypki od uszczelnienia skarpy od-

wodnej  folią)  nie  dostosowano  nachy-

lenia  uszczelnianej  skarpy  do  rzeczy-

wistego kąta tarcia gruntu przysypki po 

folii.

7. We wszystkich omawianych przy-

kładach (z wyjątkiem przykładu 9) na-

prawienie  powstałych  nieprawidłowo-

ści, poza miejscami gdzie jest to moż-

liwe  (uszczelnienie  przepustów  wało-

wych),  powinno  być  przeprowadzone 

poprzez wykonanie na styku skarp od-

powietrznych cieknących odcinków wa-

łów drenaży płaskich oraz rowów przy-

wałowych odprowadzających przecieki 

do  rowów  melioracyjnych  na  zawalu 

i  dalej  do  pompowni  odwadniających. 

Tam gdzie to jest możliwe, należy po-

szerzyć  wał  od  strony  odpowietrznej 

poprzez dosypanie ławki z drogą na jej 

koronie.  Konieczna  jest  dalsza  obser-

wacja  pracy  obwałowań  podczas  na-

stępnych powodzi i wykonanie w miej-

scach  przecieków  odpowiednich  za-

bezpieczeń.

8.  Przedstawiona  analiza  wykazała, 

że przed podjęciem ostatecznej decy-

zji  co  do  sposobu  modernizacji  wału, 

należy  przyjąć  rozwiązanie  zapewnia-

jące  spełnienie  celów,  którym  wał  ma 

służyć.  W  większości  wypadków  jest 

to zapewnienie stateczności wału przy 

maksymalnych poziomach wód (kształ-

tujących się poniżej poziomu jego koro-

ny) oraz doprowadzenie do stanu, przy 

którym  krzywa  depresji  nie  przecina 

skarpy odpowietrznej.

background image

396

Gospodarka Wodna nr 9/2007

LITERATURA

  1.  Z.  AMBROŻEWSKI, M. BIERNAT, T. RESZKA, 

1998:  Projekty  budowlano-wykonawcze  likwi-

dacji  zagrożenia  powodziowego  dla  obwało-

wania Wisły, Gróbki i Uszwicy, w województwie 

tarnowskim. IMGW O. Kraków.

  2  Z.  AMBROŻEWSKI, M. BIERNAT, T. RESZKA,  

1998: Projekty budowlano-wykonawcze likwi-

dacji  zagrożenia  powodziowego  dla  obwało-

wań  Wisły,  Dunajca  i  Kisieliny  w  wojewódz-

twie tarnowskim. IMGW O. Kraków.

  3.  Z. AMBROŻEWSKI,  T. RESZKA, 1998: Eks-

pertyza  obwałowań  na  terenie  województwa 

rzeszowskiego,  obwałowań  i  budowli  wało-

wych  Wisły  oraz  obwałowań  i  budowli  wało-

wych Starego Brenia i Nowego Brenia. IMGW 

O. Kraków.

  4.  Z.  AMBROŻEWSKI,  M. BIERNAT,  J.  JAN-

KOWSKI,  1999:  Projekt  budowlano-wyko-

nawczy  lewego  wału  przeciwpowodziowego 

rzeki Odry w rejonie miejscowości Wężyska- 

-Chlebowo. IMGW Ośrodek Technicznej Kon-

troli Zapór, Warszawa.

  5.  Z. AMBROŻEWSKI,  T. RESZKA,  1999:  Mo-

dernizacja  urządzeń  przeciwpowodziowych 

na górnej Wiśle. Gosp. Wodn. nr 11.

Gosp. Wodn. nr 11.

  6.  Z. AMBROŻEWSKI,  T. RESZKA,  2000:  Mo-

dernisation of flood protections on the Upper 

Vistula, desing and constriction works. Twen-

tih International Cogress on Large Dams, sep-

tember Beijning-China.

  7.  Z.J.  AMBROŻEWSKI,  2000:  Zastosowanie 

pionowych przesłon przeciwfiltracyjnych przy 

modernizacji wałów przeciwpowodziowych na 

górnej Wiśle. Gosp. Wodn. nr 9.

  8.  M.  BORYS,  2003:  Ilość  i  jakość  obwałowań 

przeciwpowodziowych  w  Polsce  w  2002  r. 

Gosp. Wodn. nr 8.

  9.  M. BORYS, K. MOSIEJ, 2003: Ocena stanu 

technicznego  i  bezpieczeństwa  wałów  prze-

ciwpowodziowych. Gosp. Wodn. nr 10.

10.  Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi 2004: 

Pismo  Departamentu  Gospodarki  Ziemią  Nr 

GZ,  wm.07-12-11/2004  skierowane  do  wo-

jewódzkich  zarządów  melioracji  i  urządzeń 

wodnych.

11.  Z.J.  AMBROŻEWSKI,  2004:  Uszczelnienia 

z folii polimerowych w polskim budownictwie 

hydrotechnicznym. Gosp. Wodn. nr 12.

12.  Z.J.  AMBROŻEWSKI,  A.  BALCERZAK,  W. 

HRABOWSKI i in. 2004: Ekspertyza powsta-

nia przyczyn przecieków wałów przeciwpowo-

dziowych rzeki Wisły, Firma Hrabowski, Eks-

pertyzy i Projektowanie, Warszawa.

13.  Z.J.  AMBROŻEWSKI,  2005:  Polskie  do-

świadczenia  w  zastosowaniu  geomembran 

do uszczelnienia budowli hydrotechnicznych, 

Wiadom. Meliorac. i Łąkar. Nr 1.

14.  R.  RADZICKI,  K.  KSIąŻYńSKI,  2005:  Roz-

wiązania  zabezpieczeń  przeciwfiltracyjnych 

wałów  przeciwpowodziowych  w  rożnych  wa-

runkach hydrogeologicznych. Gospod. Wodn. 

nr 5.

15.  Główny  Urząd  Nadzoru  Budowlanego  War-

szawa.  Departament  Inspekcji  Budowlanej. 

2005:  Stan  bezpieczeństwa  budowli  pietrzą-

cych wodę w Polsce.

16.  M.  BORYS,  K.  MOSIEJ,  2006:  Podstawowe 

problemy przebudowy i modernizacji obwało-

wań  przeciwpowodziowych  –  ogólne  zalece-

nia,  przykłady  rozwiązania.  Gospod.  Wodn. 

nr 4.

17.  M.  BORYS,  K.  MOSIEJ,  2006:  Uszczelnie-

nie lub dogęszczenie korpusu wału. Gospod. 

Wodn. nr 5.

18.  M.  BORYS,  K.  MOSIEJ,  2006:    Przegrody 

przeciwfiltracyjne  z  zawiesin  twardniejących. 

Gospod. Wodn. nr 6.

■ 

Metody prądu przemiennego

Metoda Pearsona

Metoda Pearsona polega na wpro-

wadzeniu  sygnału  napięcia  prze-

miennego do ułożonego w gruncie ru-

rociągu i odbiorze sygnału o tej samej 

częstotliwości,  emitowanego  przez 

ten  rurociąg.  Dobór  częstotliwości 

sygnału  zależy  od  rodzaju  powłoki 

zabezpieczającej  rurociąg.  Moc  emi-

towanego  sygnału  zmienia  się  w  za-

leżności  od  umiejscowienia  i  wielko-

ści  defektów  powłoki.  Nadajnik  jest 

przyłączany do rurociągu za pośred-

nictwem istniejącej stacji pomiarowej 

lub bezpośrednio do rury. Pomiar wy-

konują  dwaj  pracownicy.  Odległość 

między nimi zależy od średnicy ruro-

ciągu i może wynosić od 6 do 12 m. 

Gdy pierwszy pracownik zbliża się do 

defektu  powłoki,  sygnał  stopniowo 

rośnie,  osiągając  maksimum  w  mo-

mencie przechodzenia nad defektem. 

Sygnał  maleje  do  zera,  gdy  defekt 

znajdzie się dokładnie w połowie od-

ległości między dwoma pracownikami 

[prPN-EN 13509].

Metoda  Pearsona,  podobnie  jak 

DCVG, lokalizuje wady otuliny i jest ła-

twa do zarejestrowania. Korzyść z re-

jestrowania  polega  na  możliwości  wy-

równywania danych z metod wykrywa-

nia  wad  wewnętrznych;  charakteryza-

cja tych wad jest porównywalna z ba-

daniami metodą DCVG. Jakość badań 

prowadzonych  z  zastosowaniem  nie-

rejestrowanych  metod  Pearsona  lub 

DCVG  jest  uzależniona  od  motywa-

cji  i  doświadczenia  operatora  [Wyatt 

2003].

Badanie  otuliny  metodą  uśrednia-

nia za pomocą pomiaru AC

Jakość  otuliny  zabezpieczającej 

jest  określana  przez  pomiary  induk-

cyjne  prądu  zmiennego  wprowadza-

nego do rurociągu za pomocą gene-

ratora,  który  jest  częścią  układu  po-

miarowego.  Aby  określić  głębokość 

ułożenia rurociągu za pomocą syste-

mu cewek mierzy się prąd indukowa-

ny w dowolnych punktach wzdłuż ru-

rociągu. Natężenie AC indukowanego 

przez  rurociąg  prądu  w  różnych  od-

ległościach od generatora jest miarą 

jakości  pokrycia  zabezpieczającego 

pomiędzy  poszczególnymi  punktami 

pomiarowymi.

W  tej  części  artykułu  przedstawiono 

przegląd  polowych  metod  pomiarowych 

prądu  zmiennego  stosowanych  w  kontroli 

poziomu  ochrony  katodowej  metalowych 

instalacji  przemysłowych  oraz  omówio-

no  metody  kontroli  korozji  w  warunkach 

ochrony katodowej. Część I i część II elabo-

ratu  zamieszczone  są  w  numerach  2/2007 

i 4/2007 „Gospodarki Wodnej”.

Rys. 1. Nadajnik PCM wyprodukowany przez 

firmę Radiodetection [Weesling, 2002]

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

397

Analizowana metoda, w przeciwień-

stwie do technik prądu stałego DC, nie 

jest wrażliwa na interferencje z prądami 

błądzącymi.  Nie  wymaga  bezpośred-

niego  kontaktu  z  badaną  konstrukcją 

i  dlatego  może  być  stosowana  w  wy-

padku sekcji rurociągów ułożonych po-

niżej  izolujących,  wodoszczelnych  po-

wierzchni,  takich  jak  asfalt  lub  beton. 

Inne metody wymagają wiercenia otwo-

rów poprzez uszczelniające powierzch-

nie. Zwiększa się przez to pracochłon-

ność i koszt tych badań.

Nadajniki  do  pomiaru AC  firmy  Ra-

diodetection  (rys.  1),  obecnie  dostęp-

ne  na  rynku,  zawierają  dwa  moduły; 

C-Skan  (C-kapacytancja,  reaktancja 

pojemnościowa) i PCM (modulacja ko-

dowo-impulsowa).

Ruhrgas  użył  obu  nadajników,  by 

zbadać  rurociąg  w  dawnym  Związku 

Radzieckim,  ale  –  ze  względu  na  po-

ważne  błędy  systemu  –  nie  otrzymał, 

jak  dotychczas,  jakichkolwiek  powta-

rzalnych wyników. Po tych doświadcze-

niach  firmy  Ruhrgas  i  Radiodetection 

połączyły swe siły, by wspólnie zmagać 

się ze zidentyfikowanymi już problema-

mi [Wessling 2003].

Badania tłumienia prądu zmiennego 

AC dostarczają obliczeń wskazujących 

przeciętny  stan  powłoki,  oszacowany 

ponad  stosunkowo  długą  sekcją  rury. 

Nie lokalizują jednak dokładnie miejsc 

uszkodzeń  powłoki  zabezpieczającej. 

Są doskonałym narzędziem do wyzna-

czania  priorytetów  późniejszych  prze-

glądów i napraw, ale nie do oszacowy-

wania miejscowej wydajności systemu 

kontroli korozji.

ZBIGNIEW PIASEK, RYSZARD ŚMISZEK

Politechnika Krakowska

Wydział Inżynierii Środowiska

Analiza metod monitorowania i ochrony przed korozją 

stalowych instalacji podziemnych i nadziemnych

Część trzecia 

Badania polowe prądu przemiennego 

i monitorowania prędkości korozji

■ 

Monitorowanie prędkości korozji 

w warunkach ochrony katodowej

Od  wielu  dziesiątków  lat  do  oceny 

efektywności  ochrony  katodowej  sto-

sowano głównie metody pomiaru  po-

tencjału. Pomimo ich ciągłego udosko-

nalania dają one jedynie ograniczone 

informacje  na  temat  stanu  chronio-

nych  obiektów.  Rezultaty  pomiarów 

potencjału  (dane  termodynamiczne) 

zawarte  są  w  dwu  kategoriach:  speł-

niania  lub  nie  standardowych  kryte-

riów ochrony katodowej. Nie dają na-

tomiast  informacji  dotyczących  rze-

czywistej  prędkości  korozji.  Rozwią-

zaniem korzystniejszym będzie wpro-

wadzenie tzw. kryteriów kinetycznych 

ochrony katodowej. Pozwalają one na 

ustalenie  prędkości  korozji  na  okre-

ślonym poziomie, zależnie od aktual-

nych  potrzeb.  Ich  wprowadzenie  jest 

jednak  uzależnione  od  zastosowania 

odpowiednio  efektywnych  metod  po-

miarów prędkości rzeczywistej korozji 

w warunkach systemów spolaryzowa-

nych.

Wykaz  metod,  zastosowanych  lub 

testowanych  w  tych  zagadnieniach, 

przedstawiono  na  rys.  2  [Jankowski 

2002].  Niektóre  z  nich  były  przetesto-

wane  z  rezultatem  pozytywnym,  np. 

metody fizyczne. Nie zostały pozytyw-

nie zweryfikowane metody elektroche-

miczne prądu stałego. Pozostałe meto-

dy są w fazie testowania (metody elek-

trochemiczne  prądu  zmiennego,  opor-

ność  spektroskopowa,  analiza  i  syn-

teza  harmoniczna)  [Thompson,  Svrett 

1993], [Juchniewicz, Jankowski 1993], 

[Jankowski,  cz.  I,  2002],  [Jankowski, 

cz. II, 2002].

Nie znalazła dotychczas zastosowa-

nia  metoda  szumu  elektrochemiczne-

go.

Metoda grawimetryczna

Analizowana  metoda  jest  najprost-

szym,  a  tym  samym  najpewniejszym, 

sposobem  określania  efektywności 

ochrony  katodowej.  Oparta  jest  na 

pomiarze  prędkości  korozji  i  była  sto-

sowana  już  w  początkowym  okresie 

wprowadzania  tej  technologii.  Pomiar 

polega na:

  ekspozycji  na  warunki  zewnętrz-

ne zarówno katodowo chronionej struk-

tury,  jak  i  odpowiedniej  próbki  metalu 

(tzw.  próbnika),  połączonych  wzajem-

nie dla osiągnięcia tego samego poten-

cjału;

  pomiarze  różnic  mas  próbnika 

przed  i  po  ekspozycji,  dzięki  czemu 

określa się ubytek masy wskutek koro-

zji i prędkość korozji chronionej struk-

tury.

Znając  prędkość  korozji  niechronio-

nego  metalu  w  tych  samych  warun-

kach  możemy  określić  ilościowo  efek-

tywność  ochrony  katodowej  zgodnie 

z formułą:

 

(1)

gdzie: S

CP

 – efektywność ochrony kato-

dowej CP [%], M

0

 – strata masy wsku-

tek korozji stali niechronionej katodowo 

[g],  M

1

  –  strata  masy  wskutek  korozji 

stali chronionej katodowo [g].

 

%

100

M

M

M

S

0

1

0

CP

=

 

%

100

M

M

M

S

0

1

0

CP

=

background image

398

Gospodarka Wodna nr 9/2007

Metoda elektrooporowa

Technika  monitorowania  prędkości 

procesów  korozji  przy  użyciu  pomia-

rów  oporności  elektrycznej  jest  obec-

nie, obok technik elektrochemicznych, 

jedną  z  najszerzej  stosowanych  do 

określania  prędkości  korozji  różnych 

instalacji  przemysłowych.  Technika  ta 

jest  rozwinięciem  metody  grawime-

trycznej. Straty wskutek korozji są mie-

rzone poprzez wzrost oporności elek-

trycznej,  a  nie  drogą  ważenia  próbki 

poddanej korozji [Cooper 1986]. Odpo-

wiedni próbnik, którego element bada-

ny jest zbudowany z metalu poddawa-

nego kontroli (zazwyczaj ze stali), jest 

umieszczany  w  warunkach  powodu-

jących  korozję.  Rozpad  metalu  i  jego 

przejście w produkty korozji (tlenki lub 

wodorotlenki) związane są ze zmianą 

Rys. 2. Metody pomiaru prędkości korozji rurociągów [Jankowski, 2002]

Rys. 3. Prędkość korozji stalowego rurociągu chronionego katodowo w funkcji czasu wyli-

czona metodą syntezy harmonicznej [Jankowski, 2002]

oporności  próbki.  Powstające  związki 

charakteryzuję  się  małą  przewodnoś-

cią  elektryczną,  co  powoduje  wzrost 

oporności próbki w miarę upływu cza-

su  ekspozycji.  Przeciwnie  do  metod 

„wagowych”  pomiary  oporności  mogą 

być  przeprowadzane  z  dowolną  czę-

stotliwością.  Ta  cecha,  w  połączeniu 

z  zastosowaniem  aparatury  o  odpo-

wiedniej czułości, umożliwia praktycz-

nie  ciągłe  monitorowanie  prędkości 

korozji.  Mierzone  zmiany  oporności 

są zazwyczaj bardzo małe i wymaga-

ją  zastosowania  metod  pomiarowych 

o  bardzo  wysokiej  czułości.  Najczęś-

ciej wykorzystuje się tu metody prądu 

zmiennego  AC.  By  móc  kontrolować 

efektywności ochrony katodowej insta-

lacji przemysłowych należy:

  podłączyć  do  instalacji  czujniki 

oporności, by zrównać ich potencjały,

  prowadzić systematyczne pomia-

ry oporności, co umożliwia wyliczenie 

stopnia ochrony przeciwkorozyjnej.

Zastosowanie  prostej  i  wygodnej 

w zastosowaniu techniki elektrooporo-

wej  pozwoliło  na  otrzymanie  relatyw-

nie dokładnych ilościowych danych na 

temat  efektywności  ochrony  antyko-

rozyjnej  monitorowanych  rurociągów 

[Jankowski, Szukalski 1996]. Przepro-

wadzone badania potwierdziły wysoką 

przydatność  techniki  elektrooporowej 

ER  do  monitorowania  efektywności 

ochrony katodowej.

Metoda syntezy harmonicznej

W ostatnich latach zaczęto stosować 

w  badaniach  polowych  kompleksowe 

oprogramowanie komputerowe, bazu-

jące na matematycznym modelowaniu 

katodowo  spolaryzowanych  podziem-

nych  i  podwodnych  struktur.  Zastoso-

wanie metod elementów skończonych 

(FEM) i elementów brzegowych (BEM) 

pozwoliło  na  przewidywanie  rozkładu 

prądu i potencjału na rurociągach i pra-

widłową interpretację pomiarów.

Bardzo obiecujące rezultaty uzyskano 

w ostatnich latach w Politechnice Gdań-

skiej dzięki zastosowaniu do określania 

prędkości  korozji  nieinwazyjnej  metody 

syntezy harmonicznej [Jankowski, 1998]. 

Metoda ta, w przeciwieństwie do metody 

grawimetrycznej i elektrooporowej (ER), 

pozwala  na  określenie,  już  w  momen-

cie pomiaru, chwilowej prędkości korozji 

chronionego katodowo metalu.

Pomiar polega na:

  zakłócaniu  modelowej  próbki, 

połączonej  z  rurociągiem  i  spolaryzo-

wanej  katodowo,  za  pomocą  sinusoi-

dalnego sygnału napięciowego niskiej 

częstotliwości (poniżej 0,1 Hz) i o am-

plitudzie nie przekraczającej 50 mV;

  przeprowadzaniu  syntezy  sta-

łej  części  charakterystyki  polaryzacji 

stalowej  elektrody,  mającej  potencjał 

o wartości ECP ± U

o

, na podstawie po-

miarów trzech pierwszych harmonicz-

nych składników odpowiedzi prądowej 

(ECP  jest  potencjałem  chronionego 

katodowo rurociągu, a U

o

 – amplitudą 

sygnału zakłócającego);

  analizie  numerycznej  otrzymanej 

krzywej  polaryzacji  katodowej  za  po-

mocą odpowiedniego oprogramowania; 

określa  się  w  ten  sposób  prąd  korozji 

i współczynnik Tafela nieosłoniętej sta-

li umieszczonej w wodzie lub w glebie, 

w warunkach polaryzacji katodowej;

  określenie,  drogą  kolejnych  wyli-

czeń, prędkości korozji stalowej insta-

lacji chronionej katodowo, w mm/1 rok.

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

399

„Informacje dla Autorów”

Redakcja przyjmuje do publika-

cji tylko prace oryginalne, nie pub-

likowane wcześniej w innych cza-

sopismach  ani  materiałach  kon-

ferencji  (kongresów,  sympozjów), 

chyba że publikacja jest zamawia-

na  przez  redakcję.  Artykuł  prze-

kazany  do  redakcji  nie  może  być 

wcześniej opublikowany w całości 

lub  części  w  innym  czasopiśmie, 

ani  równocześnie  przekazany  do 

opublikowania  w  nim.  Fakt  nade-

słania pracy do redakcji uważa się 

za jednoznaczny z oświadczeniem 

Autora,  że  warunek  ten  jest  speł-

niony.

Przed  publikacją  Autorzy 

otrzymują  do  podpisania  umo-

wę  z  Wydawnictwem  SIGMA-

NOT Sp. z o.o.: o przeniesieniu 

praw autorskich na wyłączność 

wydawcy,  umowę  licencyjną 

lub umowę o dzieło – do wybo-

ru Autora. Ewentualną rezygna-

cję z honorarium Autor powinien 

przesłać w formie oświadczenia 

(z  numerem  NIP,  PESEL  i  adre-

sem).

Autorzy materiałów nadsyłanych 

do publikacji w czasopiśmie są od-

powiedzialni  za  przestrzeganie 

prawa autorskiego – zarówno treść 

pracy, jak i wykorzystywane w niej 

ilustracje  czy  zestawienia  powin-

ny stanowić własny dorobek Auto-

ra lub muszą być opisane zgodnie 

z  zasadami  cytowania,  z  powoła-

niem się na źródło cytatu.

Z  chwilą  otrzymania  artykułu 

przez  redakcję  następuje  prze-

niesienie  praw  autorskich  na 

Wydawcę, która ma odtąd prawo 

do korzystania z utworu, rozpo-

rządzania nim i zwielokrotniania 

dowolną  techniką,  w  tym  elek-

troniczną oraz rozpowszechnia-

nia dowolnymi kanałami dystry-

bucyjnymi.

Redakcja nie zwraca materiałów 

nie  zamówionych  oraz  zastrzega 

sobie  prawo  redagowania  i  skra-

cania  tekstów  i  do  dokonywania 

streszczeń.  Redakcja  nie  odpo-

wiada  za  treść  materiałów  rekla-

mowych.

Na rys. 3 przedstawiono przykładowe 

wyniki pomiarów dla sekcji stalowego ru-

rociągu zakopanego w ziemi i ochrania-

nego katodowo, wyliczone metodą syn-

tezy harmonicznej [Jankowski 2002].

Linia  prosta  GR  przedstawia  średnią 

prędkość korozji wyliczoną na podstawie 

straty wagi za pomocą metody grawime-

trycznej  i  elektrooporowej.  Jak  można 

stwierdzić,  otrzymano  dużą  zgodność 

wyników. Na podstawie rysunku można 

również zauważyć systematyczny wzrost 

stopnia  ochrony  katodowej  rurociągu 

podczas procesu jego miesięcznej pola-

ryzacji. Prędkość korozji stali zmniejsza 

się od wartości 90 mikrometrów/rok, by 

zbliżyć się do 0 mikrometrów/rok w koń-

cowym okresie badań (krzywa HS).

■ 

Uwagi końcowe

Obszary  z  ciągłymi  uszkodzeniami 

powłoki  zabezpieczającej  mogą  być 

wykryte przez jakikolwiek wariant tech-

nik  intensywnego  pomiaru.  W  miej-

scach  gdzie  często  oczekuje  się  po-

dobnych warunków wzdłuż danej sekcji 

rurociągu mniejsze szkody powłoki za-

bezpieczającej mają tylko drugorzędne 

znaczenie. Na takich rurociągach nale-

ży mierzyć jedynie potencjał. Rozsąd-

niejsze niż użycie techniki intensywne-

go pomiaru z pomiarem stożka napię-

cia – z ekonomicznych powodów – jest 

mierzenie  potencjału  w  odległościach 

co 10 m na całej długości rurociągu.

Intensywne metody IFO i DCVG nie są 

technicznie  dostosowane  do  pomiarów 

dla tego rodzaju uszkodzenia powłoki, po-

nieważ mierzą tylko stożek napięcia przy 

odległościach  rzędu  kilku  metrów  mię-

dzy elektrodami. Rama wyprodukowana 

przez Radiodetection jest również całko-

wicie  nieodpowiednia  dla  tego  rodzaju 

uszkodzeń otuliny [Wessling, 2002].

Nowoczesne,  fabrycznie  pokryte  PE 

rurociągi  budowane  od  wczesnych  lat 

dziewięćdziesiątych  zwykle  charaktery-

zują się bardzo małą częstością występo-

wania  defektów  powłok  pokrywających. 

Powierzchnia  każdego  indywidualnego 

defektu zazwyczaj jest bardzo mała, tak 

więc dla tego rodzaju uszkodzeń rurocią-

gów metody pomiaru IFO i DCVG są – 

z ekonomicznego punktu widzenia – na-

jodpowiedniejszymi technikami. Pomiary 

potencjału pomiędzy rurociągiem i glebą 

są konieczne tylko w przypadku dużych 

wad  pokrycia  zabezpieczającego.  Prąd 

wyjściowy stacji CP musi być powiększa-

ny do kilku razy ponad poziom normal-

nie  wymagany  dla  katodowej  ochrony 

rurociągu, by móc dostrzec nawet małe 

uszkodzenia [Wessling, 2002].

Przegląd technik monitorowania wska-

zuje  obecnie  na  dwojakie  podejście  do 

metod kontroli efektywności ochrony ka-

todowej.  Z  jednej  strony  stosowane  są 

ciągle  rozwijane  tradycyjne  metody  po-

miarów potencjału. Umożliwiają one osią-

ganie  coraz  dokładniejszego  oznacza-

nia stopnia polaryzacji rurociągu na całej 

jego długości z wyeliminowaniem skład-

nika  IR.  Zapewniają  również  możliwość 

graficznej  oceny  poprawności  obliczeń 

na podstawie tradycyjnych kryteriów po-

tencjałowych. Z drugiej zaś strony rozwi-

jane są techniki elektryczne i elektroche-

miczne, pozwalające na określenie w wy-

branym  miejscu  rzeczywistej  prędkości 

korozji  katodowo  ochranianej  instalacji. 

Uzyskuje się to drogą realizacji koncepcji 

tzw. kinetycznych kryteriów ochrony kato-

dowej.

W  najbliższej  przyszłości  można  się 

spodziewać, że rozwój trendów dotyczą-

cych kontroli ochrony katodowej odbędzie 

się  drogą  zastosowania  komplementar-

nych technik pomiarowych. Każdej z nich 

trzeba  będzie  zapewnić  informacje  po-

zwalające na lepszą kontrolę jakości uzy-

skanej ochrony antykorozyjnej rurociągu.

LITERATURA
  

1.  L.G.  COOPER,  1986:  Sensing  Probes  and  In-

struments for Electrochemical and Electrical Re-

sistance Corrosion Monitoring. W: Corrosion Mo-

nitoring in Industrial Plants Using Nondestructive 

Testing and Electrochemical Methods, (G.C. Mo-

ran, P. Labin eds.), ASTM STP 908, Philadelphia, 

pp. 237–250.

  2.  EN  13509:  2003,  Cathodic  protection  measure-

ment techniques.

  3.  J. JANKOWSKI, J. SZUKALSKI, 1996: Application 

of electrical resistance corrosimetry for CP effecti-

veness measurements on underground structures 

(in Polish). Materiały IV Krajowej Konferencji. Po-

miary Korozyjne w Ochronie Elektrochemicznej, Ju-

rata, czerwiec, pp. 51–57.

  4.  J. JANKOWSKI, 1998: A New Approach to harmo-

nic analysis. Proc. EUROCORR.98, Utrecht.

  5.  J. JANKOWSKI, 2002: Monitoring methods of cat-

hodic protection of pipelines, JCM Vol. 2 No. 2.

  6.  J. JANKOWSKI, 2002: Electrochemical Methods for 

Corrosion Rate Determination Under Cathodic Po-

larisation Conditions. A Review, Part I. DC Methods, 

Corrosion Reviews, 20, 159.

  7.  J.  JANKOWSKI,  2002:  Electrochemical  Methods 

for  Corrosion  Rate  Determination  Under  Catho-

dic  Polarisation  Conditions. A  Review,  Part  II. AC 

Methods, Corrosion Reviews, 20, 179.

  8.  R. JUCHNIEWICZ, J. JANKOWSKI, 1993: Appli-

cation of impedance spectroscopy to the assess-

ment of cathodic protection effectiveness. W: Pro-

gress  in  Underdtanding  and  Prevention  of  Cor-

rosion, J.M. Costa and A.D. Mercer (Eds.), EFC, 

London, Vol. 2, pp. 1401-1408.

  9.  G.  MATOCHA,  1995:  Pipeline  Corrosion  Confe-

rence, Houston, Vol. 2, s. 2311-2323.

10.  N.  G.  THOMPSON,  B.  C.  SYRETT,  1993:  Cor-

rosion  Monitoring  Using  Harmonic  Impedance 

Spectroscopy, CORROSION/93, Paper No. 429, 

NACE, Houston.

11.  D. WESSLING, 2002: Capabilities and Limitation 

of techniques for assessing coatings quality and 

cathodic protection of burried pipelines. JCM Vol. 

2 No. 2.

12.  B. S. WYATT, 2003: Advanced systems of over-

line  assessment  of  coatings  and  cathodic  pro-

tection.  UMIST  Cathodic  Protection  Conference, 

10th – 11th February, Manchester.

background image

400

Gospodarka Wodna nr 9/2007

IV Europejskie Sympozjum Bobrowe 

(4th EUROPEAN BEAVER SYMPOSIUM) 

III Europejsko-Amerykański Kongres Bobrowy 

(3rd EURO-AMERICAN BEAVER CONGRESS)

Freising (Niemcy), 11–14 X 2006 r.

Dynamika  wzrostu  liczebności  popu-

lacji  bobrów  (Castor  canadensis  oraz 

Castor fiber) w różnych regionach świa-

ta, problemy zarządzania ich populacją 

oraz  zmiany,  jakich  te  gryzonie  doko-

nują w środowisku wodnym i ekosyste-

mach, były głównymi tematami IV Euro-

pejskiego Sympozjum Bobrowego oraz 

III Europejsko-Amerykańskiego Kongre-

su  Bobrowego.  W  tym  międzynarodo-

wym  spotkaniu,  którego  organizatorem 

był  University  of Applied  Science  (Uni-

wersytet  Nauk  Stosowanych),  Weihen-

stephan  we  Freising  w  Bawarii,  wzięło 

udział  100  uczestników  z  różnych  kra-

jów  świata  –  USA,  Kanady,  Niemiec, 

Szwecji,  Rosji,  Litwy,  Belgii,  Norwegii, 

Czech,  Chorwacji,  Rumunii,  Wielkiej 

Brytanii oraz Polski.

Podczas  4  sesji  tematycznych  do-

tyczących  genetyki  i  morfologii  bobra, 

ekologii bobra, oddziaływania bobrów na 

ekosystem  oraz  relacji  pomiędzy  dzia-

łalnością  bobrów  a  gospodarką  przed-

stawiono 24 referaty, natomiast w sesji 

posterowej  zaprezentowano  37  poste-

rów.  Komitetem  organizacyjnym  konfe-

rencji kierował prof. dr Volker Zahner – 

ekolog z University of Applied Sciences 

we Freising.

Referaty  oraz  zgłoszone  postery 

odnosiły  się  do  problematyki  związa-

nej  z  obecnością  i  działalnością  bo-

brów  w  różnych  ekosystemach  oraz 

z  relacjami,  w  jakich  one  pozosta-

ją  z  gospodarką.  W  rozpoczynającej 

konferencję  sesji  dotyczącej  genety-

ki i morfologii bobra przedstawiono 3 

referaty. Ciekawym i nowatorskim po-

dejściem do badań nad rozrodczością 

tego gryzonia wykazał się polsko-au-

stralijski zespół pod kierunkiem Joan-

ny Bierły, doktorantki z Zakładu Nauk 

Klinicznych  Wydziału  Medycyny  We-

terynaryjnej  SGGW  w  Warszawie. 

Przedstawiła  ona  referat  pt.:  „Sper-

matogenesis  and  sperm  morphology 

of European Beaver” (Spermatogene-

za  oraz  morfologia  plemników  bobra 

europejskiego), w którym zaprezento-

wano nieznane dotąd aspekty zmien-

nej  morfologii  plemników  w  obrębie 

jednego gatunku bobra, co może być 

zastosowane  jako  wskaźnik  w  bada-

niach genetycznych populacji.

Równie  ciekawy  referat  przedstawił 

Volker Zahner („Does the beaver tail has 

a main function in thermal regulation?” 

– Czy ogon bobra pełni kluczową rolę 

w  termoregulacji  jego  organizmu?). 

Wykazano  w  nim,  że  pomimo  dużych 

strat ciepła, szczególnie w wodzie, ter-

moregulacja  nie  jest  główną  funkcją 

ogona bobra.

W  sesji  poświęconej  ekologii  bobra 

przedstawiono  referaty  będące  wy-

nikiem  pracy  zespołów  naukowców, 

którzy  badali  przestrzenne  rozmiesz-

czenie bobrów oraz liczebność ich po-

pulacji  w  różnych  regionach  świata. 

Z hydroekologicznego punktu widzenia 

najciekawszy  był  referat  Alesa  Vorela 

(Wydział  Ekologii  Czeskiej  Akademii 

Rolniczej w Pradze). Referent w swym 

wystąpieniu  pt.:  „The  beaver  popula-

tion  under  the  extreme  floods  on  the 

Elbe River” (Populacja bobrów a eks-

tremalne  powodzie  Łaby)  przedstawił 

wyniki badań dotyczących wpływu po-

wodzi  na  dynamikę  zmian  liczebności 

populacji bobrów na rozległym obsza-

rze  zalewowym  dużej  rzeki  nizinnej. 

Autor zestawił zmienną liczebność oraz 

rozmieszczenie bobrów w dolinie Łaby 

ze stanami wody podczas powodzi tej 

rzeki w latach 2000–2006. Wykazano, 

że  bobry  szybko  reagują  na  wyraźną 

zmianę wysokości lustra wody w rzece 

i potrafią się zaadaptować do nowych 

warunków  hydrologicznych  w  dolinie. 

Liczebność  badanej  populacji  bobrów 

charakteryzuje się dużą stałością, po-

wódź zaś nie wpływa na zmianę wiel-

kości  i  zasięgu  zajmowanego  teryto-

rium  oraz  na  ich  migracje  w  poszuki-

waniu nowych stanowisk.

W podzielonej na 3 części sesji po-

święconej  oddziaływaniu  bobrów  na 

ekosystemy wodne i lądowe przedsta-

wiono referaty opisujące rolę tam i sta-

wów  bobrowych  w  procesach  obiegu 

wody, samooczyszczania cieków, prze-

kształcaniu  siedlisk  oraz  wpływ  tych 

budowli  na  różnorodność  biologiczną. 

Najciekawsze referaty dotyczyły hydro-

logicznej  roli  bobrów  –  największych 

gryzoni  półkuli  północnej  –  w  różnych 

biotopach.  Zauważono,  że  wszystkie 

zmiany  funkcjonowania  ekosystemów, 

będące  konsekwencją  ich  obecności 

i  działalności  w  zlewni,  bezpośrednio 

lub pośrednio wpływają na zmiany od-

pływu rzek, retencji w zlewni oraz pa-

rowania  terenowego.  Wskazuje  to  na 

konieczność  badań  hydrologicznych, 

w  celu  ilościowej  oceny  zmian  obiegu 

wody w zlewniach zasiedlonych przez 

bobry,  w  których  gryzonie  te  wznoszą 

tamy z gałęzi, mułu i innych szczątków 

roślinnych,  powodując  podwyższenie 

zwierciadła wody cieków.

Duże  zainteresowanie  wzbudził  re-

ferat  kanadyjski  wygłoszony  przez 

Glynnis  Hood  (University  of  Alberta 

w Edmonton) pt. „Beaver regulate wet-

lands  during  drought ”  (Rola  bobrów 

jako regulatora mokradeł podczas su-

szy).  Na  podstawie  analizy  zdjęć  sa-

telitarnych  autorka  dokonała  porów-

nania  powierzchni  otwartego  lustra 

wody i powierzchni mokradeł w zlewni, 

w której zadomowiły się bobry (Castor 

canadensis).  Na  tle  opadów  wielolet-

nich i ich rozkładu w poszczególnych 

latach  wielolecia  1950–2002  stwier-

dzono,  że  w  roku  wilgotnym  1950, 

gdy  jeszcze  bobrów  nie  było,  otwar-

ty obszar wód był o 61% mniejszy niż 

w najsuchszym 2002 r., gdy populacja 

bobrów  na  badanym  terenie  była  już 

liczna  i  ustabilizowana,  a  rozmiar  jej 

oddziaływania na środowisko był naj-

większy. Tamy bobrowe spowodowały 

spiętrzenie wody, a tym samym wzrost 

czynnej retencji oraz parowania tere-

nowego  w  zlewni.  Wykazała  ponad-

to  istotną  rolę  bobrów  w  kształtowa-

niu odpływu cieków i jego zmienności 

w zabagnionych zlewniach leśnych.

Zmiana mikromorfologii koryt niewiel-

kich cieków oraz modyfikacja wysokości 

zwierciadła  wody  i  natężenia  przepły-

wu,  będące  konsekwencją  działalności 

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

401

bobrów,  wydatnie  wpływają  na  zmiany 

rodzaju osadów dennych i składu che-

micznego wody, a także na procesy sa-

mooczyszczania cieków.

Rolę  bobrów  w  procesach  samo-

oczyszczania  niewielkich  rzek  rosyj-

skich  przedstawiła  Olga  Tselmovich 

(Instytut  Biologii  Wód  Śródlądowych 

Rosyjskiej Akademii  Nauk  w  Jarosła-

wiu). Zanieczyszczenie cieków zosta-

ło  poddane  analizie  według  wskaźni-

ków tlenowych (m.in. koncentracji tle-

nu  rozpuszczonego,  BZT

5

)  oraz  ilo-

ści  materii  organicznej  zgromadzonej 

w stawach bobrowych. Wykazano po-

zytywne  ich  oddziaływanie  na  jakość 

wód  cieku  poniżej  tam.  Wzrost  liczby 

tam zbudowanych przez bobry w pro-

filu  podłużnym  cieku  wydatnie  zwięk-

sza jego potencjał samooczyszczania. 

W badanym cieku o długości ok. 20 km 

w  zlewni  Jeziora  Rybińskiego  (region 

jarosławski,  Rosja)  bobry  utworzyły 

25  stawów.  W  latach  badań  (1999– 

–2005) do cieku odprowadzano zrzuty 

ścieków z mleczarni. Analiza dynami-

ki  zmian  badanych  wskaźników  che-

micznych, zarówno w profilu cieku, jak 

i  w  samych  stawach  bobrowych,  wy-

kazała wydatną poprawę jakości wody 

wynikającą  z  biochemicznych  proce-

sów utleniania materii organicznej za-

kumulowanej w tych stawach.

W  dalszej  części  sesji  poświęconej 

roli bobrów w ekosystemach przedsta-

wiono  referaty  dotyczące  wpływu  tam 

i  stawów  bobrowych  na  wzrost  różno-

rodności  ichtiofauny  rzek  i  strumieni. 

Goran Sjoberg (Wydział Ekologii Zwie-

rząt, Szwedzki Uniwersytet Nauk Rolni-

czych, Umea) przedstawił wyniki trzylet-

nich badań wpływu tam bobrowych na 

liczbę tarlisk oraz liczebność pstrągów 

potokowych  (Salmo  trufla  m.  fario)  na 

różnych odcinkach siedmiu niewielkich 

strumieni w środkowej części Szwecji. 

W  prezentacji  pt.:  „Beaver  dams  and 

fish fauna inforest streams – a threey-

ear study” (Tamy bobrowe a ichtiofau-

na  leśnych  strumieni  –  trzyletnie  stu-

dium)  porównano  zagęszczenie  ryb 

na  przekształconych  przez  bobry  od-

cinkach  strumienia  oraz  w  miejscach, 

gdzie bobry nie występowały. Wykaza-

no, że obecność bobrów w źródłowych 

partiach  strumieni  może  wpływać  ne-

gatywnie na obecność tego reofilnego 

gatunku ryb. Co więcej, tarliska pstrą-

gów mogą ulegać zamulaniu w wyniku 

zwiększonej sedymentacji materii orga-

nicznej w stawach bobrowych.

Kierowany  przez  Volkera  Zahnera 

zespół  ekologów  z  University  of  Ap-

plied  Science  we  Freising  przedstawił 

wyniki  badań  nad  zależnością  pomię-

dzy obecnością stawów bobrowych na 

dolnych  odcinkach  górskich  strumie-

ni  Bawarii  a  liczbą  gatunków  ryb  oraz 

chrząszczy  wodnych  występujących 

w tych ciekach. W referacie pt.: „Beaver 

induced structure change along a stre-

am in Bawaria and its influence on fish 

fauna and an indicato beatles” (Zmiany 

struktury  bawarskiego  strumienia  spo-

wodowane przez bobry oraz ich wpływ 

na  ichtiofaunę  i  wskaźnikowe  gatun-

ki  chrabąszczy)  obserwowano  dodat-

nią  korelację  pomiędzy  pojawieniem 

się w profilu cieku budowli bobrowych 

a liczbą gatunków ryb, która w konse-

kwencji  istnienia  stawów  bobrowych 

wzrosła  z  8  do  18.  W  cieku  pojawiły 

się nie tylko ryby charakterystyczne dla 

rzek wyżynnych (np. lipień, Thymallus 

thymallus), ale również gatunki typowe 

dla  dolnych  odcinków  rzek  nizinnych 

(np. lin, Tinca tinca).

W  ostatniej  sesji,  którą  poświęco-

no  relacjom  pomiędzy  bobrami  a  go-

spodarką, przedstawiono 6 referatów. 

Najciekawszy z nich pt.: „Management 

of beavers in fish pond areas” (Zarzą-

dzanie  populacją  bobrów  na  obsza-

rach  stawów  rybnych)  zaprezentował 

Markus Schmidbauer (Stowarzyszenie 

Przyrodników Landu Bawaria). Zwrócił 

on uwagę na wielowymiarowość prob-

lemu  bobra  –  gatunku  chronionego, 

który  na  obszarach  stawów  rybnych 

wyrządza wielomilionowe szkody. Au-

tor przedstawił ocenę wielkości szkód 

w odniesieniu do potencjalnych, choć 

często  niewymiernych  zysków,  jakie 

przynosi  bóbr  w  ekosystemach  wod-

nych.  Niejednokrotnie,  szkody  wyrzą-

dzane przez bobry były jednak mniej-

sze w porównaniu z korzyściami przy-

rodniczymi.  Na  obszarach  występo-

wania większych szkód proponuje się 

chwytanie  bobrów  w  żywołowne  pu-

łapki oraz przesiedlanie ich w miejsca, 

gdzie  gryzonie  te  nie  będą  zagrażać 

lokalnej gospodarce.

Ciekawy  referat  dotyczący  bobrów 

jako  czynnika  możliwego  do  wyko-

rzystania  w  promocji  regionu  zapre-

zentowali  Belgowie:  Olivier  Rubbers 

i  Jorn  van  den  Bogaert.  W  referacie 

pt.: „Ecotourism in beaverland” (Eko-

turystyka w krainie bobrów) przedsta-

wili możliwości, jakie wykorzystuje się 

w  Belgii  w  ramach  marketingu  tury-

stycznego  obszarów,  licznie  zasied-

lonych  przez  bobry.  Wskazali  oni  na 

duży  potencjał  turystyczny  obszarów 

o widocznej i intensywnej działalności 

bobrów, jak również na ich postrzega-

nie jako „bardziej naturalnych”. W re-

feracie opisano sukces przedsięwzięć 

turystycznych  propagujących  aktyw-

ną turystykę na terenach, gdzie bobry 

poczyniły  już  znaczne  zmiany  w  śro-

dowisku.  Autorzy  przedstawili  ocenę 

zysków  wynikających  z  odpowiednio 

administrowanej  i  reklamowanej  tu-

rystki ekologicznej.

Sesja posterowa uwzględniała prace, 

które  odnosiły  się  do  statusu  populacji 

bobrów  w  różnych  regionach  świata. 

W formie graficznej przedstawiono rów-

nież  wyniki  badań  przestrzennego  roz-

mieszczenia  bobrów  na  danych  stano-

wiskach oraz zasięgu ich oddziaływania 

na  ekosystemy  (zastosowano  systemy 

informacji geograficznej oraz GPS).

Problematyka  oddziaływania  tam 

i stawów bobrowych na procesy obie-

gu wody znajduje ostatnio coraz więk-

sze  zainteresowanie  wśród  ekohy-

drologów  rosyjskich,  niemieckich, 

skandynawskich,  amerykańskich,  ka-

nadyjskich  i  polskich.  Istnieje  zatem 

konieczność  współpracy  naukowej 

pomiędzy  nimi,  ze  względu  na  słabe 

rozpoznanie zachowania bobrów i ich 

roli w środowisku wodnym w różnych 

regionach  i  pojedynczych  ekosyste-

mach. Na omawianej konferencji Pol-

skę  reprezentowało  5  naukowców. 

Anna  Buczma,  Mateusz  Ciechanow-

ski  oraz  Adrian  Zwolicki  –  pracowni-

cy  oraz  doktoranci  (z  Zakładu  Ekolo-

gii Kręgowców i Zoologii Uniwersytetu 

Gdańskiego),  którzy  opisali  preferen-

cje  żerowe  bobrów  na  obszarze  Bo-

rów  Tucholskich  oraz  wpływ  bobrów 

na  różnorodność  gatunków  zwierząt, 

np.  nietoperzy.  Andrzej  Czech  (Natu-

ral  Systems,  Polska),  autor  licznych 

publikacji  odnoszących  się  do  relacji 

pomiędzy bobrami a gospodarką wod-

ną  cieków,  poruszył  problem  konflik-

tów i rozwiązań stosowanych w sytua-

cjach podtapiania obszarów dolinnych 

opartych  na  zastosowaniu  specjal-

nych urządzeń, które po wbudowaniu 

w tamę bobrową umożliwiają sterowa-

nie  wysokością  piętrzenia.  Mateusz 

Grygoruk,  student  IV  roku  Uniwersy-

tetu  Warszawskiego,  autor  sprawo-

zdania, przedstawił poster pt.: „Ocena 

wpływu  tam  i  stawów  bobrowych  na 

obieg wody w zlewni leśnej”, na pod-

stawie  wstępnej  analizy  oceny  zmian 

procesów  hydrologicznych  w  zlewni 

Krzemianki (Puszcza Knyszyńska).

Po konferencji odbyła się wycieczka 

naukowa,  ukazująca  konflikty  gospo-

darcze i społeczne wynikające z dzia-

background image

402

Gospodarka Wodna nr 9/2007

łalności  bobrów.  Bawaria,  jako  jeden 

z najmniej przekształconych gospodar-

czo niemieckich landów, zasiedlona jest 

obecnie przez około 9000 bobrów (dla 

porównania – w Polsce żyje ich około 

15 000 

*

). Konflikty gospodarcze wiążą 

się z podtapianiem łąk, pastwisk, grun-

tów  rolnych  oraz  z  niszczeniem  grob-

li  wokół  stawów  rybnych.  Przewodnik 

wycieczki  –  Gerhard  Schwab  (Stowa-

rzyszenie  Przyrodników  Landu  Bawa-

ria) – zwrócił uwagę na szczególny wy-

miar oddziaływania bobrów na gospo-

darkę  rybacką  Bawarii,  gdzie  tradycja 

hodowli ryb sięga XII wieku. Bobry, re-

introdukowane na tym obszarze w la-

tach 70. ubiegłego stulecia, doskonale 

bytują w stawach rybnych, które nisz-

czą, drążąc nory w umocnieniach brze-

gowych i groblach, powodując niejed-

nokrotnie wielotysięczne straty. Wobec 

dynamicznego  rozwoju  populacji  bo-

brów  w  Europie  zwrócono  uwagę  na 

wielowymiarowość konfliktów. Z jednej 

strony bóbr – jako gatunek zagrożony 

– wymaga ciągłego monitorowania po-

pulacji i ochrony. Z drugiej zaś należy 

z  rozwagą  wykorzystywać  skutki  jego 

działania  do  renaturyzacji  przekształ-

conych  niegdyś  ekosystemów  rzecz-

nych i bagiennych. Podczas wycieczki 

zaprezentowano  system  monitoringu 

populacji bobra w Bawarii na tle głów-

nych  kierunków  zarządzania  jego  po-

pulacją, poprzez odławianie w celu ich 

przesiedlenia  oraz  odstrzał  redukcyj-

ny.

Na zakończenie konferencji dr Alius 

Ulevicius  (Wydział  Nauk  Przyrodni-

czych Uniwersytetu Wileńskiego na Li-

twie)  zaprosił  wszystkich  uczestników 

na  V  Europejskie  Sympozjum  Bobro-

we, które odbędzie się w 2009 r. na Li-

twie.

Należy zwrócić uwagę na doskonałą 

organizację  zarówno  konferencji,  jak 

i  wycieczki  konferencyjnej.  Pracowni-

cy  Uniwersytetu  Nauk  Stosowanych 

we  Freising  postarali  się,  by  konfe-

rencja przebiegała zgodnie z planem, 

a jej uczestnicy czuli się pewnie i miło. 

Zaplanowano opublikowanie tomu za-

wierającego pełną treść referatów oraz 

abstrakty posterów.

Współpraca polsko-francuska

 

RZGW w Warszawie 

podpisało kolejną umowę z Francuzami

W  dniach  11–15  kwietnia  2007  r. 

w  Regionalnym  Zarządzie  Gospo-

darki  Wodnej  w  Warszawie  gościła 

delegacja  francuskiej  Agencji  Wod-

nej Adour-Garonne. Obok dyrektora, 

Fot. 1. Podpisanie umowy o współpracę na lata 2007–2010

Fot. 2. Zapora zbiornika „Wióry” – wizyta studialna (postaci 

od lewej: Ali Hassine – tłumacz, Vincent Frey, Yves Casano-

ve, Leszek Bagiński

FOTO ANNA MITRASZEWSKA

pana  Vincenta  Frey’a,  w  skład  de-

legacji  weszli  pani  Marie-Claire  Do-

mont, zastępca dyrektora oddziału w 

Bordeaux, oraz pan Julien Martinez, 

doradca  dyrektora  ds.  współpracy 

międzynarodowej, a także pan Yves 

Casanove,  wiceprzewodniczący  Ko-

misji  Technicznej  Komitetu  Zlewnio-

wego Adour-Garonne.

Najważniejszym punktem spotkania 

było podpisanie kolejnej, czwartej już, 

umowy  o  współpracę  między  RZGW 

w Warszawie a Agencją Wodną Adour-

Garonne  na  lata  2007–2010.  Przed-

miotem współpra-

cy  będą  przede 

wszystkim zagad-

nienia  związane 

z wdrażaniem Ra-

mowej  Dyrektywy 

Wodnej, ze szcze-

gólnym  uwzględ-

nieniem 

analiz 

ekonomicznych 

oraz  konsulta-

cji  społecznych, 

a  także  ochro-

na  wód  i  retencja 

wodna.

Ponadto   go-

ście  zapoznali  się 

z  problemami  go-

spodarki  wod-

nej  województwa 

świętokrzyskiego, 

zarówno  w  skali 

regionu,  jak  i  po-

jedynczej  gminy. 

Podczas  spotkań 

z  przedstawiciela-

mi władz samorzą-

dowych wszystkich 

szczebli  omówio-

no  m.in.  problemy 

związane z gospo-

darowaniem  wo-

dami, 

korzysta-

niem  z  funduszy 

unijnych,  świado-

mością  społeczną  w  zakresie  zrówno-

ważonego korzystania z wód.

Doświadczenie  wieloletniej  współ-

pracy oraz – jak się okazało – wspól-

ne  dla  obu  stron  problemy  pozwalają 

żywić  nadzieję,  że  realizacja  kolejnej 

Umowy będzie owocna.

Anna Mitraszewska

*  Z.  Borowski,  2004,  Co  nieco  o  bobrze,  [w:]  Parki 

Narodowe nr 2/2004, s. 24–29

Mateusz Grygoruk

(Student Wydziału Geografii 

i Studiów Regionalnych

Uniwersytetu Warszawskiego;

specjalizacja hydrologia i ochrona wód)

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

403

Oficyna Wydawnicza „HOŻA” 

Spółdzielnia Pracy

00-516 Warszawa ul. Hoża 42 

lok. 9

poleca książkę

„Budowa stawów”  

Waldemara Mioduszewskiego

Celem  publikacji  jest  przedstawienie  roli 

i  funkcji  stawów  oraz  podanie  podstawowych 
informacji  dotyczących  planowania,  budowy 
i użytkowania tego typu obiektów.

Wydanie  jej  wydaje  się  tym  bardziej  celo-

we, gdyż podejmowane przez lata działania li-
kwidacji zbiorników wodnych, zniszczenie pię-
trzeń młyńskich, odwadnianie oczek wodnych 
spowodowały  oczywiście  zubożenie  krajobra-
zu, ale przede wszystkim stały się przyczyną 
utraty  wielu  korzyści  ekonomicznych.  Coraz 
wyraźniej widać, że budowa niewielkich zbior-
ników  wodnych  może  przynieść  korzyści  nie 
tylko  estetyczne  i  przyrodnicze,  ale  też  przy-
czynić  się  do  poprawy  zaopatrzenia  w  wodę, 
w tym ograniczenia skutków suszy.

Książkę w cenie 21 zł można kupić bezpośred-
nio w wydawnictwie
lub zamówić: 
tel./fax 022 629-24-14, 022 621-03-37
e-mail: owh.hoza@wp.pl
(do ceny doliczamy koszt wysyłki)

Polemika z artykułem 

Jerzego Iwanickiego pt. 

„Rzeki o szczególnym 

znaczeniu dla rolnictwa: 

casus Szreniawa” 

(„Gospodarka Wodna” nr 4/2007)

We wspomnianym wyżej artykule autor 

w negatywnym świetle przedstawił działal-

ność  kilku  instytucji  zajmujących  się  go-

spodarowaniem  wodami  w  regionie,  na 

przykładzie rzeki Szreniawy (w tym Woje-

wódzkiego  Inspektoratu  Ochrony  Środo-

wiska w Krakowie, który prowadzi badania 

jakości wód i wykonuje ich oceny). Jeste-

śmy zobowiązani zwrócić uwagę na wiele 

nieprawdziwych informacji, które się w nim 

znalazły, a dotyczą naszej instytucji.

Po pierwsze: autor artykułu pisze, że 

wykonany  „Raport  o  stanie  jakości  śród-

lądowych wód powierzchniowych w zlew-

ni rzeki Szreniawy w 2004 roku” jest wy-

branym  fragmentem  „Raportu  o  stanie 

środowiska w województwie małopolskim 

w roku 2004”, co jest niezgodne z prawdą. 

Pierwszy z ww. raportów, zgodnie ze zle-

ceniem Związku Gmin Zlewni Rzeki Szre-

niawy, zawiera głównie ocenę jakości wód 

7  dopływów  Szreniawy,  których  badania 

wykonał Inspektorat w 2004 r. na zlecenie 

Związku, o czym autor w ogóle nie wspo-

mina. Dla tych cieków wodnych wykona-

no raport zawierający opracowane oceny 

według  czterech  obowiązujących  rozpo-

rządzeń Ministra Środowiska. Natomiast, 

dodatkowo  (co  w  opracowaniu  zostało 

podkreślone),  jako  uzupełnienie  informa-

cji  o  zlewni,  udostępniono  również  frag-

menty drugiego raportu (cytat autora: któ-

ry  WIOŚ  rokrocznie  wydaje),  w  zakresie 

dotyczącym rzek Szreniawy i Ściekleca.

Po drugie: autor odnosi się do oceny 

wód Szreniawy i Ściekleca za 2003 r., za-

rzucając nam niezgodność jej wyniku dla 

potoku Ścieklec z wydrukami komputero-

wymi, pozostawiając to bez komentarza, 

a komentarz jest tutaj wręcz niezbędny.

Wyjaśniamy, że jakość wód jest wyzna-

czalna (w 2003 r. metodą stężeń charakte-

rystycznych), a mierzy się tylko parametry, 

które tę jakość opisują. Narzędziem jest pro-

gram komputerowy wyliczający wymagane 

stężenia (zestawione na wydrukach wspo-

mnianych przez autora). Wartości te w przy-

padku zawiesin ogólnych podlegają wnikli-

wej  analizie  uwzględniającej  bardzo  istot-

ne  dla  tego  parametru  warunki  hydrome-

teorologiczne występujące w danym roku. 

Podstawą oceny jakości wód w tym okresie 

było rozporządzenie Ministra Ochrony Śro-

dowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa 

z dnia 05.11.1991 r. w sprawie klasyfikacji 

wód oraz warunków, jakim powinny odpo-

wiadać  ścieki  odprowadzane  do  wód  lub 

do ziemi. Zgodnie z tym rozporządzeniem 

w  ocenie  należy  pominąć  wyniki  zawiesin 

ogólnych,  stwierdzonych  w  przypadkach 

nagłych  przyborów  wody.  W  potoku  Ście-

klec wysokie stężenia zawiesin były pocho-

dzenia mineralnego i jako związane z wez-

braniem wód w wyniku intensywnych opa-

dów atmosferycznych nie mogą decydować 

o końcowej ocenie jakości. Zjawisko to jest 

charakterystyczne dla płynących przez te-

reny rolnicze cieków wodnych.

Powyższe  wyjaśnienie  zawarte  jest 

zarówno  w  „Raporcie  o  stanie  środowi-

ska  w  województwie  małopolskim  w  roku 

2003”,  jak  i  w  „Klasyfikacji  jakości  śródlą-

dowych wód powierzchniowych na terenie 

województwa małopolskiego w roku 2003”, 

z czym autor najwyraźniej nie zapoznał się.

Obecnie Polska, jako kraj unijny, wdraża 

Ramową Dyrektywę Wodną, której celem 

jest osiągnięcie dobrego stanu wszystkich 

wód do 2015 r. Jest to proces wieloetapo-

wy i zależny od współpracy użytkowników 

wód, władz samorządowych i rządowych, 

organizacji  pozarządowych  oraz  wszyst-

kich  obywateli.  Nasza  instytucja  również 

jest zaangażowana w ten proces, głównie 

przez wdrożenie nowego systemu monito-

ringu wód powierzchniowych oraz klasyfi-

kacji ich stanu ekologicznego i chemiczne-

go będącego podstawą do podejmowania 

działań na rzecz poprawy stanu wód i ich 

ochrony. Oceny stanu wód będą wykorzy-

stywane  do  programów  wodno-środowi-

skowych i planów gospodarowania woda-

mi w układzie dorzeczy. Są więc istotnym 

elementem w dojściu do wspólnego celu, 

jaki stawia Ramowa Dyrektywa Wodna.

Podsumowując,  nie  zgadzamy  się 

z  oceną  pracy  Inspektoratu,  wystawioną 

przez autora artykułu.

Krystyna Synowiec,

Anna Główka

Wojewódzki Inspektorat

Ochrony Środowiska w Krakowie

background image

404

Gospodarka Wodna nr 9/2007

H.-E. Minor i W.H. Hager (red.) 

VAW,  ETH  Zürich.  Flussbau  in 

der  Schweiz.  Entwicklung  und 

Ausblick

Gesellschaft  für  Ingenieurbaukunst,  2004, 

Band 6, ss. 140, fot. cz.-b. i kolor

Ta kolorowa historyczna broszura pt. „Re-

gulacja rzek w Szwajcarii. Rozwój i przegląd”, 

wydana jako tom 6 serii „Towarzystwo sztuki 

budownictwa”, stanowi zarys historii regulacji 

rzek szwajcarskich poczynając od 1800 r. Na 

całość składa się osiem odrębnych rozdzia-

łów różnych autorów. Redaktorzy tomu cha-

rakteryzują na wstępie rozwój regulacji rzek 

w  ciągu  wieków  i  omawiają  zawartość  ze-

szytu oraz finansowe poparcie wydawnictwa 

przez większość kantonów Szwajcarii.

Jak  rozwijała  się  sztuka  regulacji  rzek 

szwajcarskich do 1800 r. donosi prof. D. L. 

Vischer  z  ETH  Zürich,  jeden  z  poważniej-

szych  historyków  hydrotechniki,  wskazując 

przykłady rzek w stanie naturalnym w daw-

nych wiekach, z licznymi odnogami i odsypa-

mi. Podaje przyczyny podejmowania regula-

cji, podstawy hydrologiczne – łącznie z roz-

wojem techniki pomiarowej – i wreszcie roz-

wój sztuki regulacyjnej w XVIII wieku, z przy-

kładami ówczesnych metod regulacyjnych.

Odrębny  rozdział  dotyczy  rzeki  Linth, 

o  której  pisaliśmy  niedawno,  recenzując 

dział historyczny „Pioniere”(„Gosp. Wodna”, 

nr 6, 2007). Inż. C. Maag daje przegląd regu-

lacji rzeki od połowy XVIII wieku. Z uwagi na 

duże znaczenie tej rzeki alpejskiej i duże za-

grożenie powodziowe podejmowano na niej 

wiele prac o znaczeniu państwowym. Autor 

podaje różne przykłady regulacji, w tym przy-

stosowanie rzeki do żeglugi, poczynając od 

średniowiecza, aby w końcu omówić zasto-

sowane przykłady w latach ostatnich.

Podobny przykład dotyczy górnego Renu 

(Alpenrhein) pióra inż. L. Kalta. Autor rozpo-

czął  od  ochrony  przeciwpowodziowej,  po-

czynając od początku wieku XIX, ze szcze-

gólnym  uwzględnieniem  odcinka  powyżej 

ujścia rzeki Ill. Główną część poświęca akcji 

Międzynarodowej  Regulacji  Renu  w  latach 

1892-1923.  Przypominamy,  że  w  tym  pro-

jekcie uczestniczył także Gabriel Narutowicz 

we wczesnym okresie swej pracy w Szwaj-

carii. Tu  szczególną  uwagę  poświęcono  uj-

ściu górnego Renu do Jeziora Bodeńskiego 

(o czym pisaliśmy w „Gospodarce Wodnej” nr 

3, 2005), a także korekcji koryta rzecznego. 

W  zakończeniu  wspomniano  towarzyszące 

prace o charakterze zabudowy ekologicznej.

Osobny  rozdział  dotyczy  tzw.  wód  juraj-

skich (dr A. Kühne), a ściślej jezior jurajskich 

(jez.  Murten,  Neuenburger  i  Biel),  tworzą-

cych dalekosiężny system wodnogospodar-

czy.  System  ten  zwrócił  uwagę  już  w  XVIII 

i na początku XIX wieku. Był on przedmio-

tem  badań  hydrologicznych,  a  następnie 

koncepcji  rozbudowy.  Podjęto  koncepcję 

zabudowy już w 1867 r., zwłaszcza w kwe-

stii połączenia jezior. Drugi projekt zabudo-

wy  systemu  przeprowadzono  w  wieku  XX. 

Przewodniczył  mu  H.  Müller,  a  dyrektorem 

projektu  był  prof.  R.  Müller  –  znani  hydro-

technicy  szwajcarscy.  W  zakończeniu  kilka 

słów  poświęcono  zamierzeniom  co  do  ko-

rekty wód jurajskich.

Kolejny rozdział dotyczy rzeki Ticino, leżą-

cej w Alpach włoskich (inż. L. Filippini i inż. 

S. Pellandini). Rys historyczny przebiega od 

1810 r., kiedy zbudowano pierwszą korekcję 

w kantonie Ticino. W latach 1888-1897 obwa-

łowano główne koryto rzeki częściowo narzu-

tem kamiennym, doprowadzając do skorygo-

wania koryta. W 1881 r. przeprowadzono ko-

lejny projekt korekcyjny w dolinie Magadino, 

zakończony  dopiero  w  1930  r.  Dalszy  bieg 

koryta rozpoczęto korekcją w 1881 r.; niektó-

re roboty ciągnęły się do czasów obecnych, 

co wykazują współczesne zestawienia robót. 

Autorzy  wymieniają  nazwiska  wybitnych  in-

żynierów XIX i XX wieku, zasługujących na 

szczególne  uznanie.  W  końcu  znajdujemy 

uwagi dotyczące rewitalizacji omawianej rze-

ki.

Niewielki rozdział (prof. W.H. Hager) jest 

poświęcony  pionierom  prac  regulacyjnych 

w ogóle. Podano 25 zdjęć z krótkimi notatka-

mi biograficznymi niemal od początku wieku 

XIX aż do ostatniego ćwierćwiecza XX wie-

ku.

Przedostatni  rozdział  dotyczy  prac  XX 

wieku  (inż.  H.P.  Willi). Autor  zajmuje  się  tu 

szczególnie ochroną przed powodzią, poczy-

nając od końca XIX wieku. Powódź 1987 r. 

dała wskazania do nowych rozwiązań prze-

ciwpowodziowych, ujętych w specjalnej pub-

likacji  „Ochrona  przeciwpowodziowa  wód 

płynących 2001”, zawierającej nowe cele jak: 

zmniejszenie  szkód,  ochrona  retencji  i  za-

chowanie obszarów retencyjnych, respekto-

wanie roli wody w naturze i krajobrazie. Wie-

le  miejsca  poświęcono  strategii  ochronnej 

wód wielkich. Odrębnie potraktowano trzecią 

korekcję Renu, uwzględniającą podane wy-

żej zalecenia. Podobnym przykładem objęto 

niektóre inne dorzecza.

Ostatni rozdział (prof. H.-E. Minor, dr G.B. 

Bezzola i dr B. Fäh) zatytułowany „Regula-

cja rzek dziś” podaje przykłady korekcji rzeki 

Thur (dopływu Renu) i ich następstw. W koń-

cu  XVIII  wieku  dokonano  korekcji  odcinka 

dolnego (kanton Turgowia), a w 1926 r. od-

cinka  środkowego  (kanton  Sankt  Gallen). 

W tekście pokazano i omówiono ich wyniki, 

łącznie  z  prognozą  aż  do  roku  2070.  Dzię-

ki  badaniom  laboratoryjnym  przewidziano 

przyszłe ułożenie się koryta rzecznego, po-

twierdzając to symulacjami komputerowymi. 

Procesy hydrauliczne zostały opisane mate-

matycznie.

W zakończeniu podano bogaty spis litera-

tury,  w  odniesieniu  do  poszczególnych  roz-

działów. Nadmieniamy, że tom 4 tej serii zo-

stał poświęcony „Energii wodnej Szwajcarii” 

– postaramy się go wkrótce omówić. Niniej-

szy zeszyt to publikacja warta naśladowania.

Zdzisław Mikulski

background image

2 mld euro na ekorynku 

Rekordowy maj 

w ekoinwestycjach Funduszu Spójności

Maj  2007  r.  okazał  się  rekordowy 

w inwestycjach ochrony środowiska do-

finansowywanych  z  unijnego  Funduszu 

Spójności. Narodowy Fundusz Ochrony 

Środowiska  i  Gospodarki  Wodnej  –  ko-

ordynator  88  projektów  inwestycyjnych 

finansowanych  pożyczkami  NFOŚiGW 

oraz  dotacjami  Funduszu  Spójności  – 

informuje, że w maju br. zawarto aż 34 

kontrakty, w tym 23 na roboty, na rekor-

dową kwotę ponad 136,2 mln euro. War-

tość  wszystkich  realizowanych  obecnie 

kontraktów  w  ekoinwestycjach  Fundu-

szu  Spójności  koordynowanych  przez 

Narodowy Fundusz wynosi prawie 2 mld 

euro.

W  maju  br.  największy  kontrakt 

o wartości ponad 44,1 mln euro na mo-

dernizację  systemu  dystrybucji  wody 

i  ścieków  zawarto  w  ramach  jednego 

z największych realizowanych w Euro-

pie projektów „Wodociągi i oczyszczal-

nia ścieków w Łodzi – II faza” (całko-

wita wartość tego projektu przekracza 

142,2 mln euro). Bardzo dobre efekty 

przynosi  także  specjalny  monitoring, 

jakim  Narodowy  Fundusz  objął  trud-

ny  w  realizacji  program  poprawy  czy-

stości zlewni rzeki Wisłoki. W progra-

mie  uczestniczy  bowiem  aż  16  gmin, 

a całkowita wartość programu porząd-

kowania  gospodarki  wodno-ściekowej 

w zlewni Wisłoki przekracza 47,7 mln 

euro.  W  maju  br.  w  projekcie  tym  za-

warto  cztery  kontrakty  na  roboty  na 

kwotę  przekraczającą  9,1  mln  euro. 

Duże kontrakty na roboty zawarto tak-

że w maju br. w projektach „Moderniza-

cja i rozbudowa systemu wodno-kana-

lizacyjnego  na  terenie  gminy  Radom” 

(całkowita  wartość  projektu  41,3  mln 

euro,  zawarto  kontrakt  na  kwotę  pra-

wie 13,4 mln euro) oraz „Zaopatrzenie 

w wodę i kanalizacja w Bochni” (zawar-

to kontrakt na roboty o wartości ponad 

9,5 mln euro, wartość całego projektu 

ponad 12,1 mln euro).

Bardzo dobrze realizowany jest także 

podwarszawski  projekt  porządkowania 

gospodarki wodno-ściekowej w Żyrardo-

wie i Jaktorowie. Do pięciu już zawartych 

kontraktów na usługi doszedł kontrakt na 

roboty  o  wartości  12,4  mln  euro,  który 

obejmuje  budowę  kanalizacji  sanitarnej 

w gminie Jaktorów.

Zdaniem  dr.  inż. 

Kazimierza  Kujdy

prezesa  Zarządu  Narodowego  Fundu-

szu, w czerwcu i lipcu można spodziewać 

się dalszego wzrostu liczby zawieranych 

kontraktów.  Trwa  wyraźny  boom  inwe-

stycyjny zwłaszcza w przedsięwzięciach 

gospodarki  wodno-ściekowej  (oczysz-

czalnie ścieków, kanalizacje, wodociągi) 

i w gospodarce odpadami.

Narodowy Fundusz koordynuje obec-

nie  realizację  88  projektów  inwestycyj-

nych,  które  w  latach  2000–2006  otrzy-

mały decyzje Komisji Europejskiej o do-

finansowaniu projektów z unijnego Fun-

duszu  Spójności.  W  2006  r.  nastąpiło 

zdecydowane  przyspieszenie  realizacji 

przedsięwzięć.  Suma  kosztów  kwalifi-

kowanych  wszystkich  projektów  wynosi 

4,3 mld euro, w tym dotacja z Funduszu 

Spójności/ISPA  –  2,8  mld  euro,  resztę 

(1,5 mld euro) stanowią środki krajowe.

Dla  88  projektów  inwestycyjnych  do 

końca  maja  br.  zawarto  już  576  kon-

traktów (na 847 planowanych). W trak-

cie  procedur  przetargowych  znajduje 

się obecnie 108 postępowań. Pozostałe 

planowane kontrakty mają być zawarte 

jeszcze w tym roku. W 2006 r. i w pierw-

szych  pięciu  miesiącach  2007  r.  za-

warto  już  ponad  450  kontraktów,  czyli 

półtora  razy  więcej  niż  w  całym  okre-

sie  2000–2005.  Przez  pięć  miesięcy 

br.  zawarto  aż  128  kontraktów,  dwa 

razy  więcej  niż  w  tym  samym  okre-

sie  ubiegłego  roku.  W  sumie  w  latach 

2001–2007 zawarto kontrakty na kwotę 

ponad 2,3 mld euro.

Ożywienie  na  rynku  inwestycji 

w  ochronie  środowiska  i  przyspiesze-

nie realizacji projektów inwestycyjnych 

charakteryzuje także wartość kontrak-

tów  czynnych  na  roboty  w  realizowa-

nych  88  projektach  inwestycyjnych 

w  ochronie  środowiska  z  dofinanso-

waniem  Funduszu  Spójności  –  wyno-

si  ona  obecnie  1,94  mld  euro.  Bene-

ficjenci  wypłacili  już  wykonawcom  ro-

bót i usług ponad 774 mln euro. Środ-

ki Funduszu Spójności przekazane do 

tej  pory  przez  Komisję  Europejską  na 

rachunek Narodowego Banku Polskie-

go (jako refinansowanie robót i usług) 

przekroczyły  na  koniec  maja  br.  war-

tość 568 mln euro.

Inwestycje  proekologiczne  dofinan-

sowane  przez  unijny  Fundusz  Spój-

ności  mają  także  zapewnione  współfi-

nansowanie  ze  środków  Narodowego 

Funduszu  Ochrony  Środowiska  i  Go-

spodarki Wodnej. W latach 2000–2007 

Narodowy Funduszu udzielił na spraw-

ną  realizację  tych  projektów  prawie 

1,7  mld  zł  pożyczek  preferencyjnych 

i  pożyczek  płatniczych.  Tylko  w  ciągu 

pięciu miesięcy 2007 r. Narodowy Fun-

dusz zawarł umowy pożyczkowe z be-

neficjentami  Funduszu  Spójności  na 

kwotę ponad 486 mln zł.

Krzysztof Walczak

WIĘCEJ INFORMACJI:

Wydział Komunikacji Społecznej NFOŚiGW

ul. Konstruktorska 3 A; 02-673 WARSZAWA

tel. +48 22 45 90 315

E-mail: k.walczak@nfosigw.gov.pl

background image

406

Gospodarka Wodna nr 9/2007

Cena  19,50 zł w tym „0” VAT

Błękitna Flaga 2007

Na  posiedzeniu  w  dniu  27  kwietnia  br. 

w  Kopenhadze  Międzynarodowe  Jury  Pro-

gramu  Błękitna  Flaga  (PBF)  przyznało  wy-

różnienie 2579 plażom i 629 marinom z 31 

krajów na północnej półkuli Ziemi.

Błękitna  Flaga  to  międzynarodowy  pro-

gram Fundacji na rzecz Edukacji Ekologicz-

nej (Foundation for Environmental Education 

– FEE), pozarządowej organizacji ekologicz-

nej z siedzibą w Danii, utworzonej w 1981 r., 

zrzeszającej organizacje narodowe pełniące 

rolę  krajowych  koordynatorów  programów 

FEE.

Wyróżnienie ekologicznym znakiem jako-

ści, jakim jest Błękitna Flaga, przyznaje się 

obiektom,  takim  jak  kąpieliska  i  przystanie 

jachtowe,  spełniającym  najwyższe  kryteria 

w zakresie jakości wody, zarządzania środo-

wiskowego, bezpieczeństwa oraz prowadzo-

nych działań edukacyjnych i informacyjnych. 

Znak  Błękitnej  Flagi  przyznawany  jest  tylko 

na jeden sezon.

Uprawiający  żeglarstwo,  właściciele  lub 

użytkownicy  jachtów,  którzy  zobowiążą  się 

do  przestrzegania  żeglarskiego  kodeksu 

ekologicznego, mogą starać się o Indywidu-

alną  Błękitną  Flagę  (IBF).  Uczestnicy  Pro-

gramu IBF stają się członkami Klubu „Błękit-

na Flaga na Topie”.

W  sezonie  2007  międzynarodowe  jury 

uhonorowało  następujące  polskie  obiekty: 

kąpielisko  „Świnoujście  –  Uznam”,  kąpieli-

sko „Bulwar Słoneczny” w Krynicy Morskiej, 

kąpielisko  Mrzeżyno  w  gm. Trzebiatów,  ką-

pielisko Pobierowo w gm. Rewal, kąpielisko 

Pogorzelica  w  gm.  Rewal,  plażę  w  Sztu-

towie,  plażę  Kąty  Rybackie,  plażę  „Nad-

brzeżną” w Ustroniu Morskim, port jachtowy 

w  Łebie,  Przystań  Żeglarską  MOKiS  w  Ka-

mieniu  Pomorskim,  marinę  Gdynia,  marinę 

Gdańsk,  marinę  PTTK  Szczecin.  Ponadto 

zatwierdzono  obiekty  takie  jak:  kąpielisko 

„Molo  Gdańsk  Brzeźno”,  kąpielisko  „Stogi” 

w Gdańsku, kąpielisko nr 5 „Zdrój” w Sopo-

cie, plażę wschodnią w Ustce, plażę morską 

w Dąbkach – uzyskały one wyróżnienie Jury 

Krajowego PBF w Polsce na sezon 2007 za 

doskonałą organizację kąpieliska.

Na poziomie krajowym zatwierdzono rów-

nież:  kąpielisko  we  Władysławowie,  pla-

żę wschodnią  w Darłowie,  plażę  zachodnią 

w Kołobrzegu, plażę Dźwirzyno w gminie Ko-

łobrzeg; brały one udział w pilotażu Progra-

mu Błękitna Flaga. Dzięki temu ww. obiekty 

będą mogły ubiegać się o przyznanie Błękit-

nej Flagi w sezonie letnim 2008.

Jury  Krajowe  udzielające  rekomendacji 

do  przyznania  Błękitnej  Flagi  złożone  jest 

z  przedstawicieli  Ministerstwa  Środowiska, 

Ministerstwa Gospodarki, Polskiej Organiza-

cji Turystycznej, Inspekcji Ochrony Środowi-

ska,  Państwowej  Inspekcji  Sanitarnej,  Pol-

skiego  Związku  Żeglarskiego,  WOPR,  Pol-

skiego  Klubu  Ekologicznego  oraz  Związku 

Miast i Gmin Morskich.

Międzynarodowe Jury Programu Błękitna 

Flaga składa się z reprezentantów: Świato-

wej  Organizacji  Turystycznej  (WTO),  Pro-

gramu  Ochrony  Środowiska  ONZ  (UNEP), 

Międzynarodowej Rady Przemysłu Morskie-

go  (ICOMIA),  Międzynarodowej  Federacji 

Ratownictwa  Wodnego  (ILS),  Europejskiej 

Unii  na  rzecz  Ochrony  Wybrzeży  (EUCC) 

oraz  Fundacji  na  rzecz Edukacji  Ekologicz-

nej (FEE).

Po raz pierwszy zostały uznane w progra-

mie mariny z Rosji, Bułgarii oraz z Litwy. Po-

nadto w projekcie pilotażowym uczestniczy-

ły i zdobyły Certyfikaty Błękitnej Flagi plaża 

na Malcie oraz 6 plaż i 2 mariny w Tunezji. 

Pełna lista obiektów oraz szczegółowe infor-

macje o PBF dostępne są na stronie www.

blueflag.org.

Źródło:

Fundacja Ecobaltic, www.blueflag.org

Stowarzyszenie Ochrony 

Zdrowia Konsumentów 

i działalność Instytutu Wody

Stowarzyszenie Ochrony Zdrowia Konsu-

mentów jest non-profit pozarządową organi-

zacją, która została założona w 1997 r. przez 

dr.  Zbigniewa  Hałata.  Misją  stowarzyszenia 

jest  egzekwowanie  prawa  konsumenta  do 

ochrony  zdrowia  zgodnie  z  obowiązującym 

prawem.

Dr Zbigniew Hałat, lekarz specjalista epi-

demiolog, zajmował się w swoim życiu zawo-

dowym zwalczaniem epidemii i zatruć pokar-

mowych, także epidemii HIV/AIDS w Afryce 

Wschodniej, również działalnością w Polskim 

Czerwonym Krzyżu. W latach  90. zajmował 

w trzech kolejnych rządach stanowisko głów-

nego  inspektora  sanitarnego  i  zastępcy  mi-

nistra  zdrowia  ds.  sanitarno-epidemiologicz-

nych. W tym czasie także wraz z nielicznymi 

entuzjastami wprowadzał wbrew trudnościom 

i rozwijał kierunki wcześniej w kraju nieznane, 

jak zdrowie środowiskowe, promocja zdrowia 

oraz edukacja rówieśnicza.

W ramach swojej działalności dr Zbigniew 

Hałat założył także w 1997 r. Instytut Woda 

2000, który w 2000 r. zmienił nazwę na In-

stytut Wody.

Instytut  Wody  realizuje  zadania  ochrony 

zdrowia ludności Polski przed skutkami użyt-

kowania  wody  zawierającej  substancje  tok-

syczne,  ze  szczególnym  uwzględnieniem 

substancji rakotwórczych. Dotychczas odby-

ły  się  cztery  doroczne  ogólnopolskie  wielo-

dyscyplinarne  konferencje  stu  specjalistów 

pod  nazwą  „Woda  zdrowa  i  bezpieczna” 

przeprowadzone w latach 1997–2000, które 

wykazały  zarówno  potrzebę,  jak  i  skutecz-

ność prac mających na celu realizację tego 

trudnego zadania.

Instytut Wody – obok bardzo licznych ma-

teriałów  w  prasie,  radiu  i  telewizji  –  opubli-

kował  dwie  książki:  turkusową  książeczkę 

„WODA” z 1998 r. oraz szmaragdową ksią-

żeczkę „WODA DLA CIEBIE” z 2000 r.

Ogólnopolska konferencja 

„Woda zdrowa i bezpieczna”

W dniach od 26 do 28 października 2007 r. 

po raz kolejny odbędzie się wieloośrodkowa 

oraz  interdyscyplinarna  konferencja  „Woda 

zdrowa  i  bezpieczna”.  Tematyką  będą  ob-

jęte zagadnienia takie, jak: następstwa nie-

skutecznej  ochrony  wód  powierzchniowych 

i podziemnych, nieskutecznego uzdatniania 

tego cennego surowca, a także zanieczysz-

czeń  wody  w  sieci  wodociągowej  i  instala-

cjach domowych dla zdrowia mieszkańców, 

turystów i konsumentów, a przede wszystkim 

dla nabywców wody wodociągowej.

Konferencja  obejmie  swoim  zakresem 

różne sposoby wykorzystania wody oraz nie-

bezpieczeństwa związane z jej złą jakością 

charakterystyczne  dla  każdego  z  tych  spo-

sobów.

Często  dopiero  wystąpienie  sytuacji  kry-

zysowej  w  dziedzinie  zaopatrzenia  w  wodę 

wpływa  na  poszukiwanie  rozwiązań  nagle 

powstałych  problemów.  Konferencja  ma  na 

celu  ochronę  ludności  Polski  przed  skutka-

mi użytkowania wody skażonej substancjami 

toksycznymi, w szczególności o właściwoś-

ciach rakotwórczych.

Przedmiotem  konferencji  będzie  także 

woda wykorzystywana do spożycia przez lu-

dzi,  na  potrzeby  gospodarstwa  domowego: 

woda wykorzystywana do gotowania i innych 

celów gospodarczych, woda wykorzystywa-

na w procesie produkcyjnym napojów (m.in. 

piwa), leków, środków kosmetycznych, natu-

ralnej wody mineralnej, naturalnej wody źród-

lanej,  wody stołowej.  Dyskusji  poddane  zo-

staną kwestie jej walorów zdrowotnych, wy-

magań sanitarnych, parametrów organolep-

tycznych,  biologicznych,  fizycznych  (w  tym 

radiologicznych)  i  chemicznych.  Omówiony 

zostanie także proces uzdatniania wód pod-

ziemnych  i  powierzchniowych  dla  potrzeb 

komunalnych i przemysłowych, doczyszcza-

nia  w  gospodarstwach  domowych  poprzez 

zastosowanie  filtrów  domowych,  a  także 

kwestie  związane  z  warunkami  sanitarnymi 

rozlewni i stosowanymi materiałami do kon-

taktu z żywnością.

Jego  Magnificencja  Rektor  Uniwersytetu 

Jagiellońskiego  przyjął  honorowy  protekto-

rat  nad  konferencją.  Materiały  konferencyj-

ne będą się składały ze streszczeń tekstów 

i  wygłoszonych  referatów  naukowych  oraz 

zostaną  przekazane  do  bibliotek  wyższych 

uczelni.  W  skład  Komitetu  Organizacyjne-

go konferencji „Woda zdrowa i bezpieczna” 

wchodzą: Instytut Wody@Health Risk Mana-

gement & Communication w Warszawie, Za-

kład Zdrowia i Środowiska Instytutu Zdrowia 

Publicznego Wydziału Ochrony Zdrowia Col-

legium  Medium  Uniwersytetu  Jagiellońskie-

go w Krakowie.

Źródło: http://halat.pl

Opracowały:

Anita Radziszewska, Katarzyna Tyczko