background image

KAZANIA  KATECIlETi^CZN E 
K*. 

Sitow i

 STANIEK

IW IER2YĆ W KOŚCIÓŁ

odyty 

dńi

 przeprowadzić weryfikację  wiadomości  teljgjjnyvh 

poziomie  katechezy  ze. szkoły  podstawowej  wJtód  wsjystitich  fo*, 

ochrzczonych,  wyniki  byłyby  zaskakująco  bolesne  dla  odpowiedział, 
nyeh 

a

  przekaz  religijnych  wiadomości  w  naszym  spolec/cńsN^ 

Sondaże w różnych grupach  i  Środowiskach  ujawniają  brak  podstawo, 

wych wiadomości z zakresu  nauki  wiary  i  moralności  chrześcijańskiej. 
TWSrcy  tak  zwanej  odnowy  katcehctyczncj  ostatnich  dziesiątków  Ui 
winni  nic  tylko  zrobić  dokładny  rachunek  surmcma  i  uznać  swoją 
winę,  Ale  jasno  sprecyzować  błędy,  które  pt>pcłnili  wzywając  głośno 
wszystkich, by1 Wędy  tc  zostały  natychmiast  poprawione.

Katecheza  prowadzona  w  Kościele  jest  jego  chlubą  lub  kompro­

mitacją.  Katechezy  4w.  Ireneusza,  iw.  Grzegorza  z  Nyssy, Sw.  Cyryla 
Jerozolimskiego, 

iw.

 Augustyna, iw.  Ambrożego  przyniosły  Kościoło­

wi sławię oraj wychowały prz.cz wieki wielu wspaniałych ludń. Współ, 
czesna  katecheza jest głównie odpowiedzialna  za  anemię  życia  religij­
nego i za odejScie rzesz wiernych,  którzy przeszli  przez wodę chrzciel­
ną, już  nic  tylko od  Kościoła,  lecz  od  Chrystusa  i  od  Boga.

Mówiąc o  katechezie mam  na  uwadze  nie  t\ Iko dweci  i  mlodzici, 

ale także  ludzi .dorosłych.  Katecheza  to  proces  permanentny,  od  któ­
rego  zależy doskonalenie  wiary  każdego  człowieka,  kapłana  również.
 
Duszpasterz czy chce  czy  nic, jest  zawsze  i  wszędzie  katechetą. Nie­
ustannie  musi  pouczać,  prostować  błędne  poglądy,  odpierać  zarzuty
 

wysuwane przeciw wierze  i  moralności.

Kazania  katechizmowe  to  jedynie  wycinek  pracy 

katechetycznej. 

Zapotrzebowanie na  nie jest  tak wielkie jak zapotrzebowanie na tran- 
sfazję  krwi  chorego  na  anemię.  Im  wcześniej  i  lepiej 

duszpasterz 

przeprowadzą katechezę na ambonie, tym większe szanse na uratowa­
nie w ludziach  wiary w Boga,  Chrystusa  i  K ościół

W  Materiałach  Homiletycznych  rozpoczynamy  druk  kolejnej? 

cyfcla kazań katechizmowych. Dwa cykle zostały już 

opublikowane:  . 

<TO»f o  

sumienie

  (Dekalog)  i 

SzeJć prawd

  niaiy.  Obecny  - 

■ scArtmtnty -

 obejmuje ponad 60 karaft i zostanie przekazany w ko*)'

background image

pycił rw srew eŁ  O suttni <>M 

W&fy.  tnoty

 * 

m ad iitw

 dopiero jsowiiiije 

łd o elcra sto siuct& cty jak o  i> * e  »l<łwo.  W j>«*jKki>vrk ii ten e re s fty  

cyk!  m u n i c   w kotępnicm y  czytelnikom  M atem to w   MemiłetyężnfCii,

Mówienie o   K oiciclc w dobie  ostrej  krytyki  InMytwji  religijnych 

nic jest  łatwe,  m im o 

te

  zainteresowanie  tematem jest duże,  Umjcjęt- 

bo

*

ć

 ig ło w a n ia  przy wysokiej  fali pod wiatr *\m aga dobrego pnygo- 

tiw ania  i dużej  odwagi. Na szczęście wSrtd słuchaczy jest wielo życtli- 
wie  nastawionych  do  Kościoła  i  oni 

i

 wdzięcznością  pnyjmujt)  kaidc 

słowo  umacniające  ich  wiarę.  Dla  nich  przekaz  prawdy  o   Kościele  i 

sakram entach  jest  s ? c / c l n i e   waJny.

Przekazane  rozwatonia  traktuję  nic  tyle  jako  wzorcowe,  ile jako 

wezwanie do podjęcia katechezy  na ambonie i to katechezy o Kościele 

i  sakramentach.  Pierwsze  bowiem  pękniecie  w 

tyciu

  chrześcijańskim, 

dokonuje się  na  tym  odcinku,  Ludzie  wierzą  w  Boga  i  w  Chrystusa, a 

przestają  w»cr/ye  w  Kościół  i  sakramenty.  Opuszczenie  w  niedzielę 
Eucharystii jesi  znakiem, 

łe

 ten  odcinek  fundamenta  chrześcijańskiej 

wiary  pęka.  Stopniowo  runie  budowla.

Trzeba  się  p n y   tym  liczyć  z zagrożeniem  zc strony sekt.  W dużej 

mierze  one  propagują  niechęć,  a  nawet  wrogość  do  Kościoła.  Same 

bowiem z reguły nie zajmuj.-} się nawracaniem  pogan, lecz chcą przejąć 
w  swe  szeregi  wierzących  w  Boga  i  w  Chrystusa,  a   oderwanych  od 

Kościoła.  T o  sekty  głównie  przyciągają  do  siebie  tych.  którzym ają 

trudności  w  wierze  w  Kościół  i  sakramenty.  Zagrożenie  jest  bardzo 

widoczne.  Katecheza  o  Kościele  staje  się  i  z   tego  punktu  widzenia 

niezwykle  aktualna, 

I.  TAJEMNICA  KOŚCIOŁA

I.  Kościół  wspólnot!}

Kiedy  mówimy  o   Kościele  mamy  na  uwadze  najczęściej  papieża, 

biskupa, proboszcza, katechetę, kancelarię parafialną lub kurię bisku­
pią.  Znakiem  Kościoła  jest  dość często  siostra  zakonna  czy  brat  w 
 
habicie.  Dziecko po  raz pierwszy spotyka się  z  Kościołem, kiedy przy­
prowadzą  go  do  ołtarza, kiedy  widzi  księdza.  I  bywa,  że  to   pierósze
 

spotkanie  z  Kościołem   jest  i  ostatnim  spotkaniem.  Wielu  sędzi,  t e  
Kościół  to  tylko instytucja.  Tymczasem to, c o  widzimy,  to zew cęuzny 

wymiar  Kościoła  i t o   niepełny. T o  jest  mnie)  więcej  t a i,  jak  z  orze-

background image

ę&esi,  W ^ t k o , e »  w\Tr.ieeite& | » ł   iw rnlą sk en ip ą u n e tłu ^ c a u ta  

M  rwanSą. &  « o * n l śfifctc tia otej * ęty  potottssk Tak jc «  * tmiytttcją 

ke&acte*  W idtt  lo d ii pttcchodti  p

n e t  rycie

  nic  diKiscrając  (to W3t, 

x m   ieps

 orzecha.  A   przecież c u c c h ,  to   nie  tylko ste r a ją .  <so>fcy *  

fiięj  nie bjfo  cię.  to  nadaje  się  na  śmiethik.  Gdyiw  w >korupic  msiy. 
fctji  K ctóola  nie  było wartości, 

10  nie  należałoby  &ę  nią  zajmow#;. 

Ta ikoropa ma pewne zadania doczesne  i z  tego  punktu widzenia jesi 
ważna, Orzech  musi  m ici  twarda sk o iu p t, jcSU  w  Jrodku  ma  dojtre. 

wać ziarno. O  jogo wartości nic  decyduje 

je d n a k  

twardo  skorupa, ak 

jego wnętrze.

O ynt  jest  KoSctół?  Zwięźle  mówiąc  Kosctót  jest  zorganizowaną 

p cw t 

Chrystusa wspólnotą  lud/i  wierzących.  którzy  chcą  żyć  warto*, 

ciu nl duchowymi, CoS * lajcmnicy  KoSciota  możemy  spotkać w szaę. 
Sliwym  rodzinnym  domu.  Kochająca  się  wspólnota  domowa  jest  na 

riemi pierozym  makiem, który 

m a h

 pomóc w  to/poznaniu  tajemni- 

cy  Kościoła.

Cheącw wieku dojrzałym doświadczyć  K oteioła jako  rzeoywistoS. 

ci  duchowej,  trzeba  spotkać  się 

i

  człowiekiem  w  bogatym  sercu, 

i 

człowiekiem,  który  promieniuje  dobrocią,  miłosierdziem,  ptzebacw- 

nieta i prawdziwą mądrością.  Spoty kając takie  wielkie  serce  chciałoby 

się  do  niego  podłączyć  swoje,  by  na  zasatteie  naczyń  połączonych 

bogictwo  tamtego  preepłynęło do  naszego  seria.  Bliższe  spotkanie z 
ulom  człowiekiem  prowadzi do odkrycia, że  bogactwo  jego  se r a  nic 

jest jego, to bogactwo jest  zaczerpnięte  z  innych  serc,  a  te  s<t  pouczo­

ne z  Sercem  Chrystusa.

Kościół  zatem  to  sieć  serc  zjednoczonych  na  zasadzie  naczyń 

połączonych.  Z   jednego  najbogatszego  Seret  Jezusa,  doskonałego 

Człowieka  -  w  któiym  dobroć,  miłość,  mądrość.  przebaczenie  mają 

stopień  najwyższy,  bo  boski  •  przepływa  to  bogactwo  do  serc  innych, 

którzy zechcieli się  podłączyć.

Jest rzeczą znamienną, że  Kościół w sakramencie chrztu  przyjmu­

je, czyli podłącza  do Serca  Bożego,  człowieka  nadając  mu  równocześ­

nie imię. Jest  to znak, że w  chrzcie  dokonuje  się  połączenie  nie tylko 

serca człowieka z  Sercem  Chrystusa, ale  i  sercem  drugiego  czlowiela, 

a jest  nim patron,  który żyje w wieczności.  M oje  imię  zawiera  odnie­

sienie do mego  patrona.  Jestem  połączony z nim. a  on  ze  mmi. DzM 
zarzut, dlaczego papież  tak dużo  ludzi  beatyfikuje  i  kanonizuje.  Bea­

tyfikacja  i  kanonizacja  jest  wskazaniem  konkretnego  człowieka  o 

bogatym  sercu.  To  jest  najprostszy  sposób  objawienia  tajemnicy

background image

KosaoŁ*. Sens 

%a*u(q wypełnień* bopow ta Serc# 4«ss&a. •• ••

ChiysisłKł..  Papisi  nam  mfiw,  popsuj. tu>  wj  » e « i. w

oflwMtk  wielkiego  serca.  podcjd#,  d»  a k f»  i  poifcje* t w j t  

tern .

 'W łwiętym dotykamy tego, co w Kościele ittj*ain«jM*, ifgft, B  

c/ym tęskni flasze serce. Nie da się inaczej mówić o tajemnicy Ktitcto* 

la,  ja*  (ytlco  przy  pomocy  obrazów.  Chciałbym  wyprewa<ljić  w u  

 

mylenia czysto instytucjonalnego i  uka?ać czym jest w Reaywiłtoid 

Kośeió). jako wspólnota  luttei  poszukujących  wanoSci ducha.

Dodam jtóztzc jeden obraz. KoJciOl to spotkanie ludzi przy ogais* 

ku. ludzi zziębniętych, ludzi, którzy tęsknią za światłem i ciepłem. Tym 
ogniskiem jest sam Bóg-  On Jest światłością świata,  Ludzie podehOdaą 
i  powoli  rozgrzewają  swoje  ręce  i  serce.  Przeżywając spotkanie  przy 
lym  ognisku  wid/ą  radość  tych. kiót/y do  ogniska  wczeSoicj  dotarli, 
Jest  to  wielkie  wydarzenie.  To  moment dostrzelenia  Kościoła.

Chciałbym,  by  ic  nasze  rozwatania,  które  będą  dotykać  i  boles­

nych i  radosnych spraw, pomogły  nam gromadzić się przy tym BoJym 

ognisku, pozwoliły ogrzać ręce, rozpalić serce, zaleczyć rany. Będziemy 
^ p ó ln ie prosie Boga, abyśmy weszli £lębiej w tajemnicę Kościoła. To 
jest to. za czym tęskni każde ludzkie serce. Może nasze byle wiele razy 

rozczarowane,  mote zwątpiło już w możliwość takiego spotkania, ale 
ta  możliwość  istnieje.  Trzeba,  abyśmy  podeszli do ogniska  t  odkryli, 

czym jest światłość Boga  i ciepło Chrystusowego Serca. Trzeba, abyś* 

my otwarli twardą skorupę orzecha i odkryli wartość i bogactwo, które 

się w  nim  kryje.

2.  D uch  ewangelicznej  wspólnoty

W  naszej  refleksji  nad  tajemnicą  KoSciota,  rozumianego  jako 

wspólnota, we wstępnym rozważaniu posłużyłem się trzema obrazami: 
obrazem orzecha,  który składa się z twardej  łupiny i bardzo cennego 
środka, obrazem  ogniska,  przy którym gromadzą się  ludzie szukający 
światła  i  ciepła,  i  obrazem  naczyń  połączonych,  w  które  przepływa 
bogactwo  Chrystusowego  Serca.

Dziś chciałem zatrzymać się nad pytaniem: jakie elementy decydu­

ją o tym, że człowiek może  twórczo uczestniczyć we wspólnocie ewan­
gelicznej?  Są  nam  znane  .teksty z  Dziejów  Apostolskich  z  rozdziału
 
drugiego i czwartego oraz z Listów św. Pawła, które mówią b bogac­

twie ludzkich serc zgromadzonych w pierwszych wspólnotacJi ewange^ 

licznych.  Dokumentem  mniej  znanym,  a  wiele  mówiącym  o   żydu 
pierw ^ch  chrześcijan,  jest  pochodząca 

i

 początku  flw iek a Mza&i 

Dmtnastu Apostatów.

background image

M i t  

t t f o  

H   p od staw om   wsmnfci, 

kx&$

i{jt&3& tttdikk

 serce. j d ll cbcc t u t o m  u c m tm c /y ć   w  ^ u n g c li c ^  

w pótooefc? ft f p w y m  

j e n  ftoUra

Poalewai wspólnot* iraśdełaajcst sfconccntłtswatw v*>krt 

•kjiwspdteoiy m t^ b ^ w rafcJjw c na Jego £.*m.  W iadom o, ?.ę 

fest  podobne  do  a p ra ta   odbiorczego  Bóg  podaje  skictcnmac ^  

firnie stawo, ja  mam je usłyszeć i do  niego dostosow ać  swoje 

jyęiz,

 *»■ 

troska  o  doskonalenie sumienia,  o   jego  wrailhm Sć.  p<>^vub 

wspólnotę  lodzi  o(wun}th  na  s l o w   Boga,  gotouych  do  w y k o t ^  

Jego  poicccó.

Autor 

Nmiki D*vnasm Apostołów

  w i i s a   tiwagt’  na  dwie  metody 

ttakotudenia sumienia.  Na troskę o   córa/  pclnfcjs/c  anpa/owanic s£ 

po stronic dobra  i  unikanie czynów  złych. orar  na  trojkę  o  spotkanie 

z

 aJowkJoem wartościowym.  Przestrzega  natomiast  przed  mcbczpj* 

CTftscwftn  mhzczcnia  sumienia  w  spotkaniu  ?  człowiekiem,  który 

świadomie i dobrowolnie wybrał grzech.  Z   punktu  widzenia  du^p^. 

terskiego  wiadomo,  i c   największym  zagroicm em   dla  sumienia  jsi 
bliskie  spotkanie 

t

  człowiekiem.  który  żyje  w  grzechu,  Wrazlr#otc 

sumienia  * o to   pierwszy  element,  który  winien  być  uwzględniony w 
budowie wspólnoty orangelicrncj.

Pruei  element,  to  nastawienie  na  maksymalizm  etyczny.  Każdy 

chce zrobić  tyle,  na  ile  gp  siać.  To  jest  sprężyna,  która  decyduje  o 

rozwoju.  Na  ziemi  me  ma  równo&ci,  jeden  dostał  du j   talenty,  inny 
otrzyma!  ich dziesięć* możliwości  zatem  każdego 

różne.  W  swiede 

isuiicje  rywalizacja,  zawsze  ci  ubożsi  przegrywają  NVe  wspólnocie 

ewangelicznej  natomiast  istnieje  rado&ć  z  osiągnięć  każdego.  Kio ma 

jeden udent, cieszy się z osiągnięć geniusza, a  geniusz cieszy  się 

nawet 

z  niewielkich  sukcesów  tego,  kto  otrzymał  tylko  jeden  talem.  JeSli 

pojawi  się  rywalizacja  i  ten  ubogacony  patrzy*  z  góry*  na  człowiek, 
który  nie  posiada  tylu  talentów  co  on,  to  wówczas  więzy  wspótooty 

ewangelicznej ulegają zniszczeniu. Jeszcze gorzej się dzieje, jeśli boga­

ty w talenty*  zamiast je  rozwijać,  marnuje, w  im ię  tego,  źe  i  uk 

P [ 

lepszy od  tych, którzy otrzymali  mało.

Ttzadm  elementem  decydującym  o   włączeniu  serca  w  spos^ 

coórczy we wspólnotę ewangeliczną,  jest  uiniefoTir/ć dYiekczvnj£S^' 

Od Boga otrzymuję i  Bogu dziękuję, dostrzegając wielkość Jego daió® 

i  Jego dobroć.  Wdzięczność obejmuje zarówno dar jak  i  Dawcę. Jf* 

to coissy ek m tn t decydujący  o   rado&d  w  ewangelicznej  wspótn#*' 

Q ,to ó n y  c o ó j ą  dziętasEĆ, nie popadają w  stany depresji 

i

background image

dlatego*  tj?  tiuiinrcjają,  tt  fcajtitpi  doi*  roaj*  tysiącsś 

m $

".ifc-sęorj - ‘ 

pawwWw  d e   d/jękcsyfiteBia  a,i>/.ćh  do  s» u e c « u   *1$. ie s e li  a to w k k  

zatrjymuje się siad  łym, 

a c g o

 tnu brakuje* to łanu© W p aai^ ju ftflU * 

nic.  fc fy r jte ia w o   i  jego  oczy  pm>)ama  mgła.  Pesymista  pnssuije 

d m ir ttp ifi w idoS ć  darów  otrzymywanych  minuta  po  minucie, 

t e y n ic n ie   uodparnia  na  groźną  chorobę  narzekania  i imutku.

Ns«iicnnvm  elem entem   j o t   iic7ciwo<ć w  pracy.  W  ewangelioawj 

wspólnocie  mog?j  uczestniczyć ludzie,  kiórzj'  potrafią Jpcstkaf się pr?y 

oczdw cj  pracy,  ju ż   mt  początku  chrzetófanie  dostrzegli,  it  można 
robić  interes  na  Chrystusie  1  przestrzegają  przed  takimi  członkami 

wspólnoty  ewangelicznej.

Jcszcrc  <wlert  d em em .  !o  wnetmek  d!n  teso,  co  święte.  Niedziela 

ja k o  dzień P ański, dzień  pojednania z sobą, z bratał z Bogiem, dJtlęń 
Święty.  W e d y   byh>  to   laiwc.  ponieważ przenoszono  na  niedzielę  sza­
cu n ek   dla  dnia  Świętego  z  szabatu  w  religii  żydowskiej.  Duża  część 
chrześcijan  wywodziła  się  z   tego  środowiska.  a  dla  Żydów szabat, to  

rzeczywiście drień Święty.  Po lobnym  religijnym szacunkiem otaczano 

codzienną  m odlitwę,  ery Ii  minuty  spotkania 

y

.

  Bogiem.

O statni  elem ent.  Ten,  kio  nalchr  do  wspólnoty  ewangelicznej, 

musi  żvć  nadzieja.  Zasada  była  mniej  więcej  taka:  spodziewać  się 
najgorszego, a  m ieć nadzieję  na  najlepsze.  Chrześcijanin nie mógł być 

zaskoczony  nieszczęściem,  wiedział,  te   wszystko,  co  JO  spotyka,  Jest 
przewidziane  przez  Boga  i  nawet  najtrudniejsza  sytuacja  m o ie b y ć  

sytuacją twórczą.  Spodziewać się  najgorszego, ale zawsze m ieć nadzie­
ję  na  najlepsze.  T o jest ważny element,  który przygotowywał chrześci­

jan  do  spotkania 

%

 trudnościami.  Autor wyraźnie wzywał, by za każdą, 

nawet  najtrudniejszą  sytuację,  dziękować  Bogu,  bo  w   niej  chodzi  o  
nasze  dobro.

N a  pierwszy  rzut  oka  wydaje  się,  że  są  to  wymagania  bardzo 

wysokie.  W  rzeczywistości  są  to  wymagania,  które  p n y   dobrej  woli 

potraf!  sp ełnić  każdy  człowiek.  Wystarcz}'  iskra  dobrej  woli;  Dobra 

wola  decyduje  o   tym,  że  człowiek  rezygnuje  z  narzekania  i  zaczyna 
dziękować.  D o b ra   w ola  decyduje  o   tym,  że  Chcę  uczciwie pracować. 

D o b ra wola  decyduje  o   tym,  że  chcę doskonalić wrażliwość sumienia. 

Tacy ludzie,  podłączeni d o  Serca Chrystusa, mogą tworzyć wspólnotę 

ewangeliczną, którą jest  Kościół.  W  starożytności tych wspólnot, roz; 
sianych p o   całym basenie Morza  Śródziemnego, było wfefe.  Wszędzie 

zbierano  się.  w e   w spólnoty  według  tego  właśnie  klucza,  ta ta   ty ła  

atm osfera życia Kościoła starożytnego. N ie było w  nim za w ielo łudzi

background image

* w y w y d  t

ta ,

 tj/ii taj A»jca$&fej} ludzie p r d d , ale '*w y«y ftjyli Swi*. 

desji, te .Kotódi  Jot jeden.  I  te  ta  fcłi  wspólnota,  kidra  niekiedy 

fMsfo Uf

 * KUkttosw osób, należy do wielkiej wpOlnwy.  »   Kesdoi 

fest wpólnoą

 wsp^lnoL

Prośmy,  byśmy  odkrywali  cotaż  pełniej  ten  «ytrmr  Kokmb, 

Zoua)on w ostatmch wiekach w dużej mierze zapomniany, sic dopic­

iu w takiej ws(K)ioocie można się odnaleźć. Taka wspólnota  crjowicia 

nie.  przygniata,  ale  stwarza  pewne  możliwości  jego  rozwoju.  Każda 
parafia powinna się składać 

7; wielu takich  niewielkich wspólnot, które 

umiej*  współpracować 

ze

  soIk)  i  z.  kapłanem  gromadząc  się  przy 

wspólnym ołtarzu.  Dopiero  w  tych  wspólnotach  można  w  pełni  być 

sobą,  odetchnąć  duchem  Ewangelii.  Jesi  to  wezwanie  Soboru  Waty. 
kańskiego li, jest to wswanje Synodu bisfcupriw,  jest  to cieple wema- 
nie papieża, aby ten wymiar Kościoła.  »   którym  tęskni  lud/kie serce, 
Hfitil nie tylko na nowo odkryty, ale i odbudowany w ramach  wielkie- 

go Kościoła. który obejmuje  cały świat.

3.  Kc5d<tt. to  Lud  Boży

Kośaół  jest  pomyślany  pr/e/.  Boga  jako  w-spólnoia  wspólnot. 

Atmosfera rodzinna panująca w  niewielkich,  liczących  po  kilkanaście 

osób  wspólnotach,  powinna  promieniować  z  całego  Kościoła,  który 

jest jedną wielką  Rodziną.

Kolejno  pragnę  ukazać  biblijne  wizje  Kościoła.  Pierwsza  z  nich 

jest ukryta w dziejach narodu wybranego,  Ludu  Bożego.  Dzieje  Stare­

go  Testamentu  ukazują  nam  główne  aspekty  tajemnicy  Kościoła. 
Posłuję 

się

  poróunamcm.  Św.  Meliion.  biskup  z,  U  wieku,  w swoim 

kazaniu  paschalnym  ukazuje  naród  wybrany  jako  makietę,  żywy 

model,  którytn  Bóg posłużył się,  przygotowując  ludzkość  do  budowy 

wielkiej rzeczywistości Kościoła. To porównanie zaczerpnięte  z  trady­
cji, może nam pomóc w odpowiedzi na  pytanie, jakie winno  być nasze
 
podejście do lektury’ Starego Testamentu,  a  równocześnie, jak  należy 
podejść do różnych napięć, jakie istnieją między  Kościołem a 

w yzn aw ­

cami judaizmu w chwili obecnej.

Model jest  Boży.  Każdy  architekt  musi  poświęcić  wiele  czasu  na 

zbudowanie  dokładnego  modelu.  Później,  w  oparciu  o   ten  model, 

pitrsEdzi budowę. W narodzie wybranym mamy do czynienia z 
c&AStaa Kościoła. Można obserwować klęski i zwycięstwa. Ten Boży 

fcssisł  posśsda  dążą  tsartość  i  powinien  byt  otoczony  szacunkiem-

background image

K a M y jed lu fc w ie, 

f&aldtta  jest  p m i* cb sa  

to ry

te>&im  p m t k  

kł&ty »   ópsrcte «   n ą   arcm tdb wtM&i

M & s-

 są  c k m c ą iy  o becne 

-tycie  K o k to fe. któf* tnoiftft ob u to w *  

w *ć  w   dziejach  narodu  wybranego?  Pierwszy.  Umdamgmęm 
y^ p ą tn n h   jgM  wiarą.  Tńk  jak  fundam entem   iy t ia   L u d u fto łc g fl  Hyli 

wiara  Abraham a,  l/a a k a , Jakuba, tak fundam entem  żyda  Koftciofó j o t  

w iara  Naj&więiszej  Maryi  Panny*  wiara  Elżbiety,  Ż ^ ch a ria m ,  Piotr*. 

Jana,  pozoM alytb  A p ostolów \  Bc;. wiary nic m o t a  w znosić wspólnoty 
ew angeliczn ej.  Ko&ciół  jest  obudowany  na  fundam encie wiary,

P ru g i  e le m en t,  to   rafo  iclncja  między  Izraelem  a  Egipicm> 

d o lo m   a  Św iatem ,  Izraelici  byli  w   obcym  &wictie,  który pod względem  

cywilizacji  im  unpoiHW.il. 

W   tej  niew oli  cfcjglc  m usieli  walczyć 

z 

pokus;*  d o st^ so w ^ u u   się  d o  tego  <wiata,  z pok u ją  wcięcia  udziału  w 
rywalizacji  z  nim ,  w  w ielkich  wySdgach,  których  cclcm   była  budową 

coraz,  p ięk n iejszeg o   świata  doczesnego.  Egipcjanie starożytni  patrzyli 

z  pogaukj  n ic  tylko  n;i  Żydów,  nie  i  na  Rzymian.  Zwykły chłop  znad 
N ilu  byl  tak  św iadom   swej  g o ln o ś c i  Ze pogardzał  R zym ianam i 

E gipt 

w   starożytn ości był  sym bolem   świata  doczesnego,  w  którym  wszystko 

było  urządzone  wspaniale,  &ydzi  m usieli  m ocno  walczyć  z   pokusą 

w zięcia  udziatu  w   rywalizacji  dotyczącej  budowy  rów nie  pięknego, 

bog a teg o   i  m o cn eg o   państwa,  wiedząc,  że  chodzi  o   Inne  wartości,  że 
on i 

?

  w o li  B oga  nie  mogą  brać  udziału  w  tej  Tywalizacji* M usieli zre* 

zygnow ać 

2 czosnku , cebuli  i pełnych spichlerzy. T o jest jedna z  tajem ­

nic  K ościoła,  K ościół  p r /e /  dwadzieścia  w ieków   musi  bez  przerwy 

walczyć  z  tą  sam ą  pokusą,  Chodzi  o  pokusę  tryumfalizmu,  o   budow ę 

państwa  zd o ln e g o   tworzyć w ielką  cywilizację*  ryw alizującegoz 

innymi 

cyw ilizacjam i  tego  Świata.  Jest  to  ciągła  pokusa, ciągłe  zagrożenie,

W  K o ściele  każde p o k o len ie m usi podejm ow ać w ielkie d e c y le , W  

dziejach  Izraela  taką  decyzją  była  Pascha  i  przejście  przez  M orze 
C zerw one.  T o   w szystko  dokonyw ało  się  w1  scenerii  śm ierci  n ie   tylko  , 
baranka,  ale  i  pierw orodnych  w   Egipcie,  Trudna  decyzja  zerwania  z 

tym św iatem , odejścia od   niego, wyodrębnienia się   Izraela jako narodu 

ze Świata, w   którym  b yło  mu  lepiej  niż na  pusiyni,  W  K ościele 

jest 

to  

sam o.  M ów ią  o   tym  na  przestrzeni w ieków  wyraźnie wszyscym ęczen* 
nicy.

N a stęp n y   elem en t  jasno  widoczny w   m odelu  ludu wybranego. 10 

pielgrzym ow anie,  to   droga  przez pustynię, droga  trudna.  K oSd ól n i >  

u s ta n n ie  pielgrzym uje,  pokonując  różne  trudności,  pono3z$c  liię o k il 

o d n o s z ą  zw ycięstw a.  Jest  rzeczą znam ienną, źe droga  przez p isjy o i^

background image

iitttfa 

m a d t k f a   l»i.  *  «węe cale  p o k o k o k .  tak  p i:tn   Bag  chci# 

tSBacĘC, te  k m y

 człowiek w K oSd cfc 

m m i  tc i  p tt£ jX  p a  a

  pasj>, 

ntf, 

mmi podjąć wielkie d ecy le I ćsobi<cie  pnrtj<ć <■>«« |»«M>aię.‘

I  śoztre  tcdfn  rlem m ).  to.nadzie.fa 

. r i c m L ^ k ę ^ r i .

  iV>>w.u 

atetttłtowab  Juda'  wielkiego  ducha  M ogli 

podjąć  walkę

  o  mwe 

eartaJd. To obraz Kościoła. io główny wątek je g o   faktorii.  P r ^ l i j a ł. 

fet

 tarty Starego Testamentu,  jak  na  żywej  m akiecie  modemy  odfcryv- 

tneete mechanizmów Udalaj^tych 

w

 KoSdelc. Ten,  k io  jc  zna. nic dau-i 

S& jeśli coS się  nic  udaje, jeśli  Kościół  ponosi  klęski.  Tak  bvło,  Ufy 

10 zapowiedział,  W/S  to  ukazał.  Trudna  d r o p   do  wielkich  wanoJci. 

Przygoda  ludu  wybranego  k o t o y  *ię  wejściem  d o   Z iem i  Obiecanej  i 

próbą 

budowy kKHestw#  iuacbWcgrt, 

k tó ic   b ęd /ic

  xip cw icd « .}  fcró- 

( o n a   mesjańskiego,  Na  iym  królestwie  Cli rys « u   o p r /c   swoją  wizję 
KoSćoła  rozumianego  jako  Królestwo  niebieskie.  K rólestw o  Ojca 

Niebieskiego.

Mówię  o  tym,  by  uzasadnić,  żc  w  K ościele  dlatego  nieustannie 

ctytamy Stary Testament, aby poznać  tajemnice  K o ic io b .  T o  r.iejest 

czytanie  Ula  ubogacenia  naszych  wiadomości  historycznych.  jo 

jest 

refleksja nad  naszą neoyw tsioicią.  Podobnie jak  ktoś.  kto  chce  poz- 

 wspaniały wielki  gmach,  przychodzi  do  makiety  i  o N e m u j c   po­

szczególne  jej  element)'.  W  spotkaniu 

z

  rzeczywistością  nie  jest  w 

sianie ogarnąć jej  całości, a  przy  makiecie  jest  to  m ożliw e.

Ta  makieta  jest  dziełem  Boga  i  winna  być  przez  nas  otoczona 

szacunkiem. Kościół nie  bardzo  interesuje się już  dziejam i  Izraela  po 

prajjśdu Jezusa  Óiiystusa.  Obserwuje jednak,  jak  rozwija  stę  rełigia 

judaistyczna, ale są  to  dla  niego  dzieje  makiety,  nie w ięcej.  Ponieważ 

istnieje zapian cwany przez  Boga  związek  między  tą  m akietą  a  rzeczy­

wistością Kościoła, któty jest w trakcie  budowy,  nie  dziwmy  się, że  na 

przestrzeni dwudziestu  wieków były napięcia  m iędzy  nam i,  a  wyznaw­
cami judaizmu, były, są i będą. Oni jako  naród  nigdy  nie przyjęli  faktu,
 
że  Bóg  potraktował  ich jak  żywą  makietę,  że  sp ełn ili  w ielką  rolę 

«  

dziejach zbawienia Świata.  Nie wierzą,  że  w edług  tej  m akiety  w  pla- 

M di  Boga  powstaje  rzeczywistość  Kościoła.  O ni  te g o   n ie  przyjęli, 

porastali w tej swojej  rzeczywistości.  Trzeba  to  uszanow ać skoro  ich 

decyzje  szanuje  Bóg.  Icłi  wierność  w  wielu  wypadkach  przewyższa 

caszą wierność,  trzeba  głowę  skłonić  op.  przed  ich  dokładnością 

cefcooaaiu  szabatu,  ale  CErta  pamiętać  o   ch r ze śc ija ń sk i-  spojrze­

nia, fctórc trezględala to s ę a ia c j ę , dragi etap  historii  L e d s   Bożego, 
ftwłmsi sa dzteie  KoSooŁl

background image

So&M Waiyjafcfci U aa p łc m iy  

KcSeM* j*ko

'  Luda IJiw.ęfa tafc 

chciał  nas przygotować do przćjkti * Ę fjfM   ' 

prect pmiyait do Ziemi Obiecanej. Ten obraz j-oMal wycbpoftowmny 
i  ątif  Koitsói  się  nim  chętnie  posługuje.  Ten  obrar jest  saaegÓlMe 
Rbceny  w  Dokumentach  Soborowych  i  w  nauczaniu  Jana  Pawia  II. 
Jego pielgrzymki,  to ciągle wędrowanie,  to pr^pontntenic wizjt Koś­
cioła  jako  Ludu  Bożego,  Papież.  chce  uświadomić  wszystkim, 

i t

  lt» 

wędrowanie jest trudne, ale w tym trudnie kształtują się ludzie wielkie­
go  formatu,  w  nim  oczyszcza  się  i  wzrasta  KoSciól,

Podziękujmy  za  dostęp  do  KsiJ)|>  Starego  Testamentu  i  za  to. 

ic 

motany  jc  odczytywać  w  duchu  tej  interpretacji,  której  nauczy)  nas 

sam  Jezus  Chrystus.

4,  KcKriftl,  to  KrćksUTO  Boie

Ostatnio zwrtSdłcni  uw^sgę na wizję Kniei o la opartą o model ludu 

wybranego,  narodu wędrującego z  Egiptu  do Ziemi  Obiecanej.  Kiedy 

Izraelici  /.organizowali  swoje  państwo  przez  królów: Saula,  Dawida i 

Salomona,  w  ich  fwiadomoilci  pojawiła  się.  wizja  Królestwa  Bożego. 

Królestwa  Mesjańskiego.  Prorocy1 coraz  ezęidej  mówili  o  nadejściu 
Królestwa  Bożego,  które  będzie  oparte  o  sprawiedliwość,  prawdę  |. 
nutość. Ta  wizja  proroków zostalu  mylnie odebrana i odczytana przez 
Izraelitów.  Nadano  jej  bowiem  charakter  polityczny.  Wierzono,  że 
chodzi  o  idealną  społeczność  na  ziemi,  zbudowaną  głównie  przez 

Izraelitów przy nadzwyczajnej interwencji Boga. Uwierzono, że można 

zbudować wspaniale  państwo,  królestwo,  tylko  i wyłącznie  odgórnie. 

Wystarczy,  że  pojawi  się wolny i  sprawiedliwy władca  z rodu  Dawida 
-  Mesjasz, który wprowadzi  idealne  prawo i wszyscy do tego prawa się 
dostosują.  Na  realizację  tego  programu  czekano  wieki,  i  powiedzmy 
otwarcie, wielu  czeka  do dziś.

Z  cym  wypaczonym  pojęciem  Królestwa  Bożego  polemizował 

Chrystus. Chciał ukazać, że  nie da się zbudować idealnego królestwa 
na ziemi odgórnie. Może być idealna władza i doskonale prawo, prawo, 
zostanie podeptane przez podwładnych, a wspaniały władca ukrzyżo­
wany. Nie tędy droga do szczęścia. Dlatego, kiedy Syn Boży przyszedł
 
na  ziemię,  nie  organizował  Królestwa  Bożego  odgórnie,  nie  zoj$ł 
miejsca  w  pałacu  Piłata,  który  miał  władzę na  terenie  Palestyny, ni® 
zajął miejsca w Rzymie w- pałacu cezara, gdzie mógł mieć do tiyspozy-^ 
cii  legiony, senat i  prawo. Wiedział bowietn, że preteasje do r.ŁSzy,

background image

ląjrom rew sy odt&udft 

i

 Ko&tela 

i

 do  m c t v «

t M .   sx

  f  fucw^  u  ^

 

<tófef?y p aitm c i  najemoux

Tea, Iro odkrył Kościół  tworzony 

przez

  Oii>mu»,  a  tivumt>5v 

faito poię&u moc ukryta i pfzeobteżajaca *crce człowieka*  icn odkn^ 

esoe  tego  słonecznika*  który  potrafił  pokonać  w*n-Mkic  trudno*^ 

wrbSC ponad wszystkie pfrly* zakwitnąć 

1 wydat piękne owt**, To jcs.‘ 

Ujonnłca  Kościoła.  Kia doświadczył  tej  mocy.  ten  nic  dziwi  Mę  iruJ. 
nofiriom. Chodnik nic Jest  miejscem  uprawy słonecznika. o  jctin^k jesi 
możliwe,  te  mfędty  płytami  chodnika  słonecznik  wyrośnie 

1  wyda 

ercp&niałe  o w c ł   Tak  jest  £  Kościołem  On  zaws/.c  jest  r/ucony  na 

cbodnit  tego  Świata.  Zaw**e  się  boryka  /   trudnościami.  lak  jcm  \> 

skali społccmcj i tak jest w skali indywidualnej.  Kożtfy 

7

  nas  ma  wydić 

owoc mimo trudnej sytuacji. choćby byl ściśnięty różnymi  talonowymi 

płytami  tego Swiaia.

JcśŁi dotkniemy  tej duchowej  mocy  Kościoła.  to odkryjemy  swoje 

miejsce w trudnej sytuacji  naszego  narodu.  Miejsce  i szansę,  bo w nas 
jest ta Bota energia. Tr&eha  jq  odkryi 

1  w  pełni  wykorzystać,

5,  Cbiystus  lakłuda  Kaśrfdł

W naszci  refleksji  nad wizjsi  Kościoła  ukazałem  charakter  wspól­

notowy Kościoła zakładanego przez Chrystusa, a następnie dwie wizje: 

jedna  *  Ludu  Bożego wędrującego przez  pustynię  t  druga.  Królestwa 

Bożego.

DriŚ zatrtymamysfę nad samym załozenicm Kościoła przez Jezusa 

Chrystusa.  Miało  to  miejsce  w czasie  Jego  publicznej  działalności, a 
więc od chrztu-w Jordanie aż do Zesłaniu  Duchu  Świętego.  Pan Jezus 

przepowiadając  gromadził  wokół  siebie  tłumy.  Stosunkowo  szybko  z 
tych tłumów wybrał duże grono  uczniów.  Św.  Łukasz  mówi, że zorga- 

nizował trzydzieści sześć dwuosobowych ekip  misyjnych.  Odpowiednio 

ich przeszkolił, podał szczegółową instrukcję  i  wysłał  przed  sobą,  aby 

przygotowywali teren  dla Jego  rekolekcji,  które  prowadzi! obchodząc 

wiosła  i  miasta.  Już w   tym  dziele  widzimy,  że  Chrystus  organizował 

pewną wspólnotę, że była ona nastawiona misyjnie. Chodzi o wspólno­
t ę  lodzi Świeckich, ale dobrze  zorganizowaną.

Szczególne znaczenie nadał Chrystus niewielkiej grupie 

D w unastu 

Apostołów,  których  wybrał,  stawiając  przed  nimi  bardzo  wielkie 
sffia^gaofo-  Im każe opuścić dom, rodzinę i  pójść za  Nim.  Odpowie- 

Ć2&S m  t a  N ie ty li 

10 bynajmniej wielcy bohaterzy.  Byli wśród nieb

background image

taty j#* 

im ry

  śsufeiS wSclkkjtt  Mistrza  ł w ctósścj  prte&jw-i)  ta 

Ja aa Cfer/tsdcla, ale byli i indzie Wcale nic szukający jikfegpi 

jga

  ły d a   religijnego.  Takim  tslow ckkra  tę ł  mtędły  łasymi  h o tt. 

OtiriJJt  (nic  mnie,  Panie,  bom  jest

  c z to w *  

grtaaty.

  W  tycfc  Skwarfi 

Ptótf flynofl  ptotiiwę  człowieka,  któiy wcale ntc  palii się do jaktegoS 
gtętezcrł)  życia  religijnego.  Byt Judasz, kt^ry nigdy  nic zachwycił się 

Ewangeliczną  drogą i  myślał  o  Królestwie Rożym w kategoriach poti* 
tycznych,  a  jednak  znalazł  się  w  gronie  Dwunastu.  Byli  u t  ludzie 
proSd,  nic  było  «<ićd  nich  uczonych  w  PLtaie  ani  przedstawicieli 
arystokraci. ant -  mówiąc dzisiejszym  j a k ie m  •  inteligencji To trae- 
ba  zobaczyć.  Jezus  nic  stukał  geniuwy, zebrał  gartź  prostych  Jadzi  i 
wychowywał  ich  iwnad  dwa 

lala, 

i!o  wiary  i  do  milofci.  Trzeba  to 

dobrze rozważyć. bu w tej niewielkiej  głupie 72  +   12  ■=  84 osoby jW  

zakodowana  cała  tajcnintia  Ktrtcioła.

Jezus  wychowywał  uczniów  do  wiary,  ponieważ  Chdał,  aby  oni 

podjęli  głoszenie  Królestwa  współpracując  z  Bogiera.  Ten.  kto  aie 
uwzględnia  wiary, ocenia  wszystko według  ludzkich możliwoidj nato­
miast  ten,  kto  żyje  według wiaty, wprawdzie  oblicza  dokładnie  swoje
 
możliwości.  a!e  zostawia  rOwnież  przestrzeń  potrzebną dla  działania 

Boga- Chrystus uczy i tej wiary, tego Boskiego obliczania. Czasami były 
to  bardzo  bolesne  lekcje.

Jezus  uczył  uczniów  również wzajemnej miłości: wprowadzi Jeb aż 

do  Wieczernika,  umyje  im  nogi  i  ogłosi  nowe( przykazanie,  aby  się 
wzajemnie miłowali.  Uczył ich. Czy ich nauczył?‘Wielki Piątek ulcazal, 
},e  nie  zdali  egzaminu  ani  z. wiary, ani  z  miłości. Jedynie Jan podszedł 
do  krzyża.  Wszyscy się  załamali  i  zwątpili.  Nie udało się dzieło Jezu­
sowi tak, jak byśmy chcieli. Czy umieli kochać? Wydarzenia Wielkiego
 
Tygodnia  ukazały,  że  nie  opanowali  i  tej  sztuki,  wtedy  nie  umieli 
jeszcze  kochać.  Ale  po  tej  linii  szedł  pedagogiczny  wysiłek  Jezusa 

Chrystusa, Chciat wychować Dwunastu Apostołów w wierze i  miloEd.

Jezus  pragnął,  aby  byli  Jego  świadkami.  Z   tej  racji  musieli  być 

obecni we. wszystkich ważniejszych wydarzeni ach  od  Chrztu w Jorda­
nię aż. p o Jego  Wniebowstąpienie. To  byi drugi, ważny warunek. Oai
 
bowiem mieli opowiadać o  Jego życiu, męce, śmierci izmartwyebr/s ta­

nia:  Tym  Dwunastu  Mistrz podawał szczegółowe wyjaśnienia  ęstyst- 
Idch  przypowieści,  czyli  kształci!  ich  jako  przyszłych  oaeesysbli 
Wśród tych  Dwunastu szczególne zadanie wyznaczył Piotrowi. CK&a- 

we, że  nie Janowi, który był  najlepiej do tego  przygotowany,  bo r ± 3  

już  za  sobi}  sz io łę   asoezy  a  Jana  O trzdd da. 

"Wytsism

 Ptisaa,  tećijf

background image

ttkfej iito h '  nie etlaL wudmł ti$  fcswśerueta  fyfc  Wto*me  aa aia, ^  

e g m e j t e . ictóiy % *ytuaq!  uwanej  się  jałaraai, j »   ««b  jjoą  jmsu^; 
w »  tecdswat łwfti  R itó O l  Odpowiedzialnym  w   lw y   Kotdiifo cat.] 
tSJCtakk*.  (tUtóy  przejawia  słabość.  który  się  G o   w p arł  To  t o ^ j  
tćcta   ukodow atu  w KoScielc.  ktfttą  uzeba  mic<  tu   uw.ai/c. 

ikaąz

diSeje  Kftkjofa  i  słiboSć jego  przełożonych.

RoScKM by! kształtowany 

p r/c t

 Chrystusa,  tak  mniej  więcej, ja t%

 

opisie bibtijnvm B o i  kształtuje * licm i ciało człowieka.  1 v.wiiy. kiedy 

to c o to  byto ukształtowane. tchnął v\cń  ducha, wówczas  powitał aio’„ 

w e t  Q u y v v s trudni się nad ukształtowaniem  wspólnoty, która ticzy. 

ła  o to to   sto   dwadzieścia 

o s ó b . ' 

Tuka  wspólnota  /najit; 

s ię   w 

Wieczerniku w czasie zesłania Ducha św iętego. Było  to projotowanc 

I  ukształtowane  pracz  Chrystusa  Ciało  Kościoła.  W  t,-, 

<

  nin  Ojciec 

tdmął s w j e f o   Ducha  i  ono  ożyła  Oto  biblijny  obru/.

Chrystus  żył  ponad  trzydzieści  lat  tui  ziemi.  nic  u j^ d - ^ c   mocy 

osdetwórczej,  Był  zwykKn  mieszka Acem  Nazaretu,  muzyin  ?-iv  nie 

wyj&aiaJ, aikt nie zwracał na Niego specjalnej  uwag!  Nadszedł dzie4 
Chrztu  v   Jordanie.  Na  Gu>m u*a  zstąpił  Dućh  Święty  i  n.mchmiasi 

objawiła  się  Jego  Boska  m o c   Podobnie  było  z  K otóołetn  Ludzki 

wymiar był  przygotowany, 

i

 w momencie  zstąpienia  Ducha  Świętego, 

K ośdćt

  -  wypełniony  lego  m ocj  -  rozpoczyna  swe  działanie.

Jeśli chodzi o   konsekwencje. które wynikają  z  tego, 

; t

  sam  Chrys­

tus  zakładał  Kościół.  zwracam  uwagę  na  trzy:

Po  pierwsze:  Element  instytucjonalny  w  Kościele  jest  dziełem 

Boga. Materiał jest ludzki, ale budowla z tego  materiału jest  wzniesio­
na przez samego Boga  i dlatego  nie w olno  instytucji  kościelnej  lekce­

ważyć.  Zarys  tej  budowli  jest  zawarty  w  pełni  w  tekstach  Nowego 

Testamentu  I  perspektywa  rozwoju  KoScioła  musi  się  liczyć  z  tym 

Boskim  zamysłem.

Po  drugie:  Kościół  to  nie  tylko  hierarchia,  to  wspólnota  wierch 

f t t l i   My najczęściej  uważamy, że  K ościół  to  papież,  biskupi  i  księża- 
TNutcosein  Kościół  to  cala  w sp óln ou .  Nawiązując  do  obrazu  Ciała, 
którym  posługuje się  św.  Paweł,  można  powiedzieć,  że  jest  to  mniej 

c ifc e j  la Ł   jak 

2  układem  nerwowym.  Układ  nerwowy  Kościoła  to 

fcincrckia, cały człowiek, to  K ościół' N ie  m ożna powiedzieć,  że uktei 

Csrcway to  cztowieŁ  On  odgrywa  ważną  rolę,  ale  n ie  można  po?’5' 

C ż3 t, i z

  to jest 

a k rs ic k .

  Podobnie  hierarchia  to   n ie  KotóóŁ  O® 

c r

? p n v ^ ż E 3 rolę, ale c is  jest  KoSdoJem. C łujsnis został przez i*-

background image

?a»U   pw^witessy  do  O łowy  Ciała,  którym  Jen  Któctół,  Oetyrj* 

 

Cfcwy  pt>u

4 tto  Ciała  przez  a kład  nerwowy.

N ie  

w i n o  

K o & Sota  sprow adzić 

tytko  do  dochow sśtw *,  Mjr 

wszyscy 

jć s t ó m y   K o Scto łcm .  U k ład   nerwowy je s t 

raęSdą 

organizm u 

i 

tem u  o rg anizm o w i  służy,  a le   i  w zajem nie,  organizm   sKt£y 

układowi. 

D ostrzegam y  sy tu acje, 

k tórych  n ie   um iem y 

współpracować ze Krt^. 

N a jcz ę śc ie j  za  d u to   o d pow ied zialności  składam y  w  rę ce   duchow iefi- 

siw a,  p o Jc z a *   p ly   ta  o <1 p o w ia li’la ln o ić  Je s t  w spólna.  C zlow tek  o k  
m usi  s ię   ro z k ła d a ć  o d   układu  nerw ow ego, 

zdana się, 

t e   u l e p  

znbz- 

cz c n iu   układ  pokarm ow y,  s j   nim  w  sp o só b   n ieu nik nion y   um iera  też 
uk ład  

o e i» w v .  Tak 

s a m o  je s t 

K o S d c łc , 

Zdana 

tię, ie

 brak 

w spół* 

pracy  św ieckich   i  duchow ieństw a  p rzek /cSli  ca łe 

dzieło  Kofcioia, 

k tó r e g o   o cz e k u je   od  

nas 

B ó g . 

Na 

S o b o rz e  

Watykańskim  II  przypo­

m n ia n o   o   p o trz e b ie   w spólnej  odpow iedzialności  4w iecU ch  

du chow ­

nych  as  KoScijM.  W   Sw jad o n io icj  Św ieckich  je s t   to   je sz c z e   w i ą ż   n ie­

o b e c n e .  K o S c;ó I  to   my. 

Wizyscy 

je steśm y   za  n ieg o  

odpowiedZKlni 

K o f c :ó l 

so 

w sp ó ln o ta  o b e jn u ją c a   w szystkich  Jad zi  w ierzących  w 

C h ry stu sa.

Po  trzecie:  Złwvir nic dokonuje  sic  tviko w Koścfcie. w tej insty- 

tuq‘i. którą założy!  Bóg. Tał;  On zadecydował  Nic da się więc powie­

dzieć, że Kościół jest mi niepotrzebny. Bóg sam na ziemi zorganizował 
Koteińt  i w nim  zamieszkał  Duch Święty. Ktokolwiek chce się zbawić, 
musi  należeć  do  Ciata,  którym  posługuje  się  Duch  Święty.  Tak jak 

Ciało  Je/usa  Chrystusa  zostało  po  zmartwychwstaniu  przemienione i 

wzniesione  do  nieba,  tak samo  to  Ciało, jakim jest  KoSdół, zostanie 
przemienione  i  będ/je  uczestniczyła w szczęściu wiecznym. Mówię to 
dlatego, 

że

 wiciu  uważa, że można  Koiciół zostawić na boku, a nawią­

zać  kontakt  z  Chrystusem  indywidualnie.

Sam Bóg zadecydował, że tylko w Kościele jest źródło wody Żyda. 

Kto  chce 

z

  niego  czerpać,  musi wejść  do  Kościoła.  To  nie  może być 

związek  czysto  zewnętrzny.  Chodzi  o  taki  związek, jaki  posiada  czło­
wiek,  który  umiera  z  pragnienia  na  pustyni.  On  jest  połączony  ze
 

źródłem, do którego tęskni, on wie, że w tym źródle jest jego ocalenie. 
On  może  umrzeć, ale on  pragnieniem jest połączony z   tym źródłem. 
Buddysta,  wyznawca  Allacha,  konfucjonista,  jeSli  pragnie  t <^  wódy 

Żyda, jest połączony z Kościołem i w sposób duchowy do niego nale­

ży, nawet wtedy, gdy o  Kościele nic nie wie.  Przynajmniej talsit połą­

czenie  być  musi.  Tak zadecydował  Bóg. Jezos Cłujśtus wyŁojcł cto-

background image

CfcaaSwtywa!  t oglosITtafeta.  tu jest w o&   2-ycia  ui^csscfu. Kio 

cfatc*  uwdł  podejdzie  i  pije

Oto trzy doniosłe koo&kwcocjc *<yBifcającc 

z

 faktu. 

ł t  Mm )ean 

Chrystus, Syn  Boiy,  stworzył  na  ziemi  wspólnotę,  wypełnił  ją  mjtm 
Decbeni  i  zadecydował.  by  rozrastała  się.  omamiając  coiaur  w i ę ] ^  

OoSć ludzi, którzy pragną  zbawienia.

Dziękujmy  Bogu  za  przynależność  do  Ko<dota,  dziękujmy  ra 

wszy&Uric Łaski,  które w Kościele ubogacają serca  nasze  i  na*zvch  bliv 

kkJt

6. Wiedza  Piotra.

Nawiązując  do  rozwafcmii  o   tajemnicy  Ko&ciota,  pragnę  zatr/y. 

mać się nad darem* jaki  Bóg zostawił  na  ziemi  w  postaci  Puma  i jego 
następców. To jeden 

t

 wielkich darów, w jaki  C h m iu s wvpov:ża  swój 

KoicióŁ  P ocu n ie  $w.  Piotra  i  zamiarów,  jakie  Chrystus  ma  wobec 
niego, decyduje o  wła£dwym spojrzeniu  na  następcę $w.  Piotra,  bisku­

pa  Rzymu, etyli  na  rolę  papiestwa  w  K oidclc.

Piotr b>4 człowiekiem  grzesznym, sam  to  wyznał  W  gronie  Dwu­

nastu wcale nie należał  do wielkich  entuzjastów  pielęgnowania  życia 
religijnego.  Sięgali  po  te  wielkie  ideały  $w.  Jan  i  iw .  Andrzej  -  brat 
Piotra, natomiast  sam Piotr zajęty byl prowadzeniem  własnego domu, 
oraz  pracą  zawodowy  Na  niego  jednak  pada  wzrok  samego  Boga, 
Ewangelia  mówi  nam  o   wielkim  trudzie  Chrystusa  związanym  z  wy­

chowaniem  iw.  Piotra  do  zawierzenia  i  do  milofici.  Już  na  samym 

początku  Chrystus  obdarza  Piotra  wyjątkowym  zaufaniem,  co  budzi 

zazdrość iw, Jana i jego brata Jakuba.  Piotr zajmuje wyjątkowe  miej­

sce w  gronie  Dwunastu.

Św.  Mateusz w rozdziale szesnastym  mówi  o   rozmowie  w  gronie 

Dwunasta, w której Pan Jezus zapowiada władzę, jaką pragnie przeka­
zać w  ręce 5w.  Piotra-  Mistrz w   formie  testu  stawia  Dwunastu  Apos­

tołom  pytanie,  za  kogo  ludzie  G o  uważają?  Chodzi  o   zbadanie  icb 

inteligencji oraz  krytycyzmu,  o  sprawdzenie,  w  jakiej  mierze  umieją 

obserwować otoczenie, oraz o  ile kontrolują op in ię publiczną określa­

jącą  ich  Mistrza.  Pada  kilka  odpowiedzi.  Chrystus  w   formie  testu 

Stawia druga pytanie; 

A  wy za kogo Mnie uważacie? i wtedy odpcrtńado 

Szęm&i Piotr.  'Ty jesteś Mesjasz,  Syn Boga  Żywego*.  Na  to  Jezus mu 

nś&ft 

BZogostemoty jesteś Szymonie, synu Jony, Albowiem nie objawity 

d  

(zgo a s &  i  krew, lecz Ojciec mój, który jest w  niebie.  Otóż i Ja tobie

background image

53

par*mi&m: & j t u t i   P m r  a y ii S te fa  i rui tej $k&2» z M a j t  K&kk#

 m #  

a itv&wypt.*&ttots& ft& F n im o g ł  h & tit ćam ktuczt krótrv*a mht*s* 
K&p-  c^ko fa itk  w u flts z  n a  ziem i  będtte z*i$x&M w wdtie* &  t& w:* 
w u jttu   rta  ztcriĄ  hpdńt  r&zwĄztine  w  niebit

  Ht&V  jŁW»t> 

u&ntont,  atjy nikom u  nie

  m tfrf/i 

że  On jest  Mesjaszem

  (M l  16.16*20).

Scena  ? punktu  widzenia  tajemnicy Kościoła waJjia.  Dowiadujemy 

się.

  7,  niej. 

?e

  O jciec  Niebieski  sam  wskazał  Chrystusowi  człowicka, 

który  ma  otrzymać najwa£nlcj*?ą władzę w  Kościele, U d /lelil Piotrowi 
łaski  ro zp o zn an ia w OhryMusic dwóch wielkich  godnoSd,  M csjatekk) 
i  Syna  B o /cp o .  Piotr  jesi  pierwszym  człowiekiem,  który  publicznie 

wyznaje.  Kim jest  Jezus. Chrystus.  przyjmuje odpowiedź, podkreślając, 

że  Piotr  mc  d o w d ł   d o  tego  przy pomocy swoich własnych spekulacji* 
tylko  przy  pom ocy  Jaski.  W  uparciu  o   to  wskazanie  ze  strony  Boga 

Jezus  zapow iada,  jak ie  pnyw iicjc  otrzyma  Piotr.

M ówi,  ze on   jest  Skalą.  Już jest Skalą.  Tak jak Pfotr powiedział. 

i y  

jesteś  M esjt:s:em   i  Syncrn  Boga,

 

tak  Chrystus  mówi, 

ty jesteś  Skaty. 

Odtąd  S ą  mon  będzie  nosił  imię "Skala".  Następnie Jezus  mówi,  że na 
u j  Skale,  czyli  na  Piotrze,  zbuduje  swój  KoSnóL  N ie  Piotr  będzie 
budował  K ościół.  Chrystus  będzie  go  budował  na  Piotrze.  Jezus  po* 
równuje  Kościół  do  domu  budowanego  na  skale.  Podkreśla •wyraźnie, 

że  żadne  zło.  nawet  piekielne,  czyli  nawet  największe,  n ie  potrafi 
/.niszczyć  KoScioła,  Zapowiada  więc,  że  Kościół  budowany  na  Piotrze 
będzie  w  zasięgu  ataków  zla,  alt  zło  nie  potrafi 

go  zniszczyć, 

Tobie 

dum  Jd u ae.

 

J e/u s  zapowiada,  źe  Piotr  otrzyma  klucze  Królestwa 

N iebieskiego  Klucz  to  symbol  władzy.  Piotr  będzie decydował,  kogo 

do 

K ró le s tw a  

wpuścić,  a  kogo  nie,  Chrystus  podkreśla,  źe  od  decyzji 

Piotra  zależą  rozwiązania  nic  tylko  na  ziemi,  ale  i  w  niebie.  Czyli  w 

ręce  Piotra  Jezus  odda  decyzję  o   tym,  kto  ma  być  zbawionym,  a  kto 

nie.  T o   była  zapowied?.  podana  przez  samego  Chrystusa. 

Poniewai 

każda  jeg o   obietnica  została  zrealizowana  i  ta  również.

Jesi  w   tym  tekście  cały szereg symboli.  Skała,  klucze,  bramy pie­

kielne. fundam ent.  Zatrzymamy się tylko nad symbolem skały. Dlacze­
go  Chrystus, mając  na uwadze najwyższą władzę w K ościele złożoną w 
 
ręce  Piotra,  zm ienia  jego  im ię,  nazywając  go  Skalą?  Chcąc  na  to 
pytanie  odpow iedzieć,  trzeba  pamiętać,  źe  w   Starym  Testam encie 
istnieją  dwa  sym bole  prawdy.  Jednym  jest  światło*  drugim  sŁcIa. 

Sym bol  Światła  odn osi  się   d o   tej  rzeczywistości,  która  m oże 

pełni poznana.  Zapalam y św iatło  i C z y stk o  się  nam objawia w p ra w ­

dzie.  Natom iast  d o   rzeczyvnstośd,  która  n ie   m oże  być  p o z im n  

vr

background image

tt ó a e i  t #   3»3rt»bol  łkaJy,  to  .auray  Błe2a*txi»ej  o p o li  p a 

tyjyog &> titf& tteoii.  MoZesz na  mnie  polcp»C  j.\k 

m

  sękate*  {*>  ^  

Cle  OTrf&fc  MaJ*c  aa  uwadze  władzę  Piotra  w   KisSdcte, 

irtthi 

joaUęiać. l e  ptieJuiz prawdy, 

m

 który jest  on  ódpowtaUtainy.

B»)e  *lę  drogą  zaperzenia,  On  sam  może  się  potykać,  Mc  iiri>£* 
ofcazuje  xa»*at-pcwity.  Piotr  nic  Jest  skałą  w  tym  znaczeniu,  >c  nic 

popełni Jptmltu. Oaz-Swiedzic samego Cłuystusa. On si<  Go trzykrni. 

nłe raprst. 

9 te d rop , którą będzie ukazywał jako pasterz owić

c

 Ćhry^ 

(Usa*  j o t   d w &   pewną.  Swoimi  tenmf,  swoim  nawróceniom  pwvic 

ow > m ł nięc.hodJcic 

m

  mną, popełniłem bt|d.  Papieże będą popełnia.

U

 fc*ędy 

i

  bć^ia grzeszyć, ale droga,  kióią  uka/uj;j.  jest  dróg:*  pvw 

To wsryttko było v?  formie  zapowiedzi.  Pr/skaz  tej  wł;ul.*y duko- 

n s l ^ j u i p o  zmwroychwsumiu.  Oto nad brzegiem  Mor/a Tytrau!*- 

k*t£ó>  nuta1 w  granie  Apostołów*  Jezus  trzykrotnie  stawia  Pukowi 
trudne pytacie: 

Cty miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?

 Wstrząsająca secna. 

Rzadko kiedy mężczyzna  pyta mężczyzny c y  

miłujesz mmc

-  W  Ewan­

gelii to pytanie jest tnykrotme skierowane przez Chrystusa do  Piotra. 
Za  fcaidym  ranem  Piotr mówi: 

Tak  Penie.

  Pan  Jezus  poleca  mu: 

pat 

moję  c*vzivni{,

  Kośctół  to owczarnia  Jezusa.  Owce  są  Boga,  a  Piotr 

.będzie ucraftięzyt w Boskiej  władzy  pasterskiej.

Dtscsega Jezus skierował  to pytanie do  Piotra?  Dlatego. 

2c chce, 

aby  Piotr w imię miłości  do  Niego  zdecydował  się   na  wędrowanie  tą 

samą drogą, kfórą poszedł Mistrz, czyli drogą fcrzyżową.  Tylko ten, kio 

kocha Chrystusa,  potrafi wędrować  tą  drogą.  Ten,  kto  nie  kocha,  nic 
potrafi tej drogi przejść. Piotr tą drogą wędruje do końca, az do krzyża 
na  WatykaiHkun  Wzgórzu,

Spojrzenie  na  Piotra,  który  przejmuje  odpowiedzialność  za  Koś­

ciół,  pozwala  tum  zrozumieć  odpowiedzialność*  jaka  spoczywa  w 
rękach papicia.  Przede^ on, tak jak  każdy z nas, jest słabym  czlowie- 

kicnL  Papież  przez wybór  na stolicę  Piotrową  nie  otrzymał  łaski, aby 

nagle staC się bohaterem, który zawsze wygra.  Papież jest człowiekiem, 
m ałe  nawet  zdradzić  Chrystusa,  może  popełnić  grzech,  aie  drop, 

frtdrą  ukazuje  przez  swe  pouczenia,  jesi  drogą  w  stu  procentach 
j w n ą . Każdy,  kto  tą  drogą  wędruje, wcześniej  czy  później  przekons 

.  s i f c ię  jest to  droga niezawodna. Trzeba  na  nią wejść,  ufając  Bogu, a 

Gis  csk a j^ c  t u   wyjaśnienie,  bo  wtedy  nigdy  na  nią  nie  wejdziemy. 
P r t ó a z  prawdy w Kościele dokonuje się drogą zawierzenia autoiyu- 

: t e d t  

xt

 trt&y  Bóg oyposaźyi Piotra  i jego  następców.  Szczęśliwy, kto