background image

Po odmowie przyjęcia nagrody państwowej w 1966 r. pisarka była traktowana marginalnie przez władze 

PRL 

 

Jeszcze o „świadectwie Ŝycia” Zofii Kossak 

 

Z duŜym zainteresowaniem przeczytałem w czerwcowym numerze „Naszego Głosu” artykuł Stanisława 

Czesława Michałowskiego „Myślenie i świadectwo Ŝycia”. Jego bohaterka Zofia Kossak- Szczucka- 

Szatkowska to postać doprawdy niezwykła. 

 

Prawdziwie Ŝyła ona swoim pisarstwem niezaleŜnie od otaczających ją realiów. Stąd teŜ w jednym z listów 

podkreślała z naciskiem, Ŝe „..pisanie jest moim zawodem otwierającym drogę do serc czytelników; w czasie 

wojny formą walki z nieprzyjacielem, w pracy fizycznej wytchnieniem; zawsze poczuciem wykonywania słuŜby 

społecznej”. Nie próbowała przy tym pisać na pokaz, by dogodzić gustom czytelników, lecz prawdziwie starała 

się dzielić świadectwem swych przekonań. Była konsekwentna i zawsze wierna słowom z Ewangelii wg. 

Ś

więtego Marka, które później zostały wyryte na płycie jej nagrobka: „Niech raczej mowa wasza będzie tak, tak; 

nie, nie”. 

Pan Stanisław Michałowski skoncentrował się na głośnym w ostatnich miesiącach zaangaŜowaniu pisarki 

w działalność śegoty. Ale przecieŜ nie to jedno jest pięknym świadectwem jej Ŝycia zawsze przyzwoitego i 

zgodnego z głosem sumienia. Chciałbym mianowicie zwrócić uwagę na pewien szczegół z Ŝycia Zofii Kossak, 

który co prawda nie wpłynął na wielkość pisarki, jest jednak istotny, jeśli rozpatrujemy świadectwo jej Ŝycia. 

Dobrze wiemy, Ŝe zwycięstwo i „wyzwolenie” w 1945 r. nie dla wszystkich oznaczało „wolność”. W 

sierpniu tego roku Zofia Kossak ratując się przed aresztowaniem zmuszona była wraz z męŜem wyjechać do 

Anglii. Początkowo zamieszkali w Londynie, a później przenieśli się do Trossell w Kornwalii. Tymczasem w 

Polsce w następnych latach jej twórczość bardzo szybko znalazła się na cenzurowanym. Wprawdzie jeszcze w 

1946 r. ukazały się jej „Wspomnienia z łagru”, ale juŜ wkrótce ksiąŜki pisarki wycofano z bibliotek i 

uniemoŜliwiano kolejne wydania. Sytuacja zmieniła się w 1956 r., kiedy to na fali odwilŜy nakładem Instytutu 

Wydawniczego „Pax” ukazała się głośna trylogia: „KrzyŜowcy”, „Król trędowaty” i „Bez oręŜa”. Wtedy teŜ 

Zofia Kossak została uhonorowana przyznawaną przez PAX Nagrodą Literacką im. Włodzimierza Pietrzaka. 

Zmiany popaździernikowe w Polsce sprawiły, Ŝe pisarka mogła powrócić do kraju po jedenastu latach 

tęsknoty za ojczyzną. W dzienniku Jerzego Zawieyskiego pod datą 21 lutego 1957 r. znalazła się notatka z 

powitania pisarki na warszawskim Okęciu: „O drugiej wyjazd na lotnisko ze Słonimskim [ówczesny prezes 

Związku Literatów Polskich], aby powitać wracającą do kraju Zofię Kossak-Szczucką. Był cały PAX, trochę 

dziennikarzy, film, radio. Kossak- Szczucka była bardzo wzruszona, wygląda juŜ stara. Powitanie było dla 

wszystkich wzruszające”. Do tego opisu warto moŜe dodać, Ŝe na lotnisku znaleźli się równieŜ przedstawiciele 

czynników państwowych. Cytowany powyŜej Zawieyski był wówczas członkiem Rady Państwa, a ponadto 

pisarkę powitał dyrektor gabinetu ministra kultury Bogusław Płaza. I nic to, Ŝe Polskie Radio wycięło w swojej 

transmisji kończące wypowiedź wzruszonej Zofii Kossak zdanie: „Zamiast słów podziękowania, które 

powinnam powiedzieć, zamiast powitań, ja zastąpię je tysiącletnim polskim pozdrowieniem: Niech będzie 

background image

pochwalony Jezus Chrystus”. Bo choć było to „tysiącletnie polskie pozdrowienie” to prawdopodobnie uznano, 

Ŝ

e do nowego tysiąclecia zapoczątkowanego przez władzę ludową juŜ ono nie pasuje. 

Początkowo zamieszkali z męŜem w Warszawie, gdzie Zofia Kossak dostała przydział mieszkaniowy, lecz 

juŜ wkrótce przenieśli się do miejscowości Górki Wielkie na Śląsku Cieszyńskim. Po powrocie do kraju pisarka 

niemal natychmiast znalazła się w kręgu zainteresowań funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. 

Przeprowadzka na Śląsk wpłynie na fakt, iŜ jednym z zarzutów podnoszonych później przeciw niej w pismach 

bezpieki będzie to, iŜ z Zofią Kossak utrzymuje kontakty „niepokorny” ordynariusz katowicki bp. Herbert 

Bednorz. 

Po powrocie do kraju starała się pisać i nie angaŜowała się w politykę. Ale czyŜ moŜna uciec od polityki w 

sytuacji, gdy ona wciąŜ puka do naszych drzwi? Bo czymŜe jest polityka? Jeden z twórców polskiej myśli 

politycznej Roman Dmowski mówił, Ŝe „polityka jest zbiorem czynności regulujących sprawy miasta, kraju, 

narodu, sprawy ogólne, społeczeństwa, tak jak ją juŜ rozumieli przed dwudziestu kilku wiekami ci, co ten wyraz 

stworzyli, i dziś nikt jej nie moŜe rozumieć inaczej”. Dotyczyła teŜ Ŝycia i spraw codziennych Zofii Kossak, 

która podpisała „List 34” złoŜony 14 marca 1964 r. w kancelarii premiera Józefa Cyrankiewicza. W liście tym 

czytamy: „Ograniczenia przydziału papieru na druk ksiąŜek i czasopism oraz zaostrzenie cenzury prasowej 

stwarza sytuację zagraŜającą rozwojowi kultury narodowej. NiŜej podpisani, uznając istnienie opinii publicznej, 

prawa do krytyki, swobodnej dyskusji i rzetelnej informacji za konieczny element postępu, powodowani troską 

obywatelską, domagają się zmiany polskiej polityki kulturalnej w duchu praw zagwarantowanych przez 

konstytucję państwa polskiego i zgodnych z dobrem narodu.” Był to pierwszy zbiorowy protest przedstawicieli 

kultury i nauki przeciw prowadzonej przez PRL polityce kulturalnej. Po tym wydarzeniu z gratulacjami za 

wykazanie odwagi odwiedził pisarkę m.in. sam, wspomniany juŜ, bp Bednorz. 

Tymczasem w całym kraju wielkimi krokami zbliŜał się moment obchodu uroczystości milenijnych. Tym 

samym zbliŜał się równieŜ okres próby i wielkiego starcia państwa (czytaj: partii) z Kościołem. W wielu 

miastach dochodziło do konfrontacji, blokowano kościelne uroczystości milenijne, urządzano obowiązkowe dla 

młodzieŜy i robotników kontruroczystości poświęcone obchodom tysiąclecia państwa polskiego. 

I w takich właśnie okolicznościach władze uznały za słuszne by niejako dla przeciwwagi uhonorować 

kojarzoną jednoznacznie z katolicyzmem Zofię Kossak Nagrodą Państwową I stopnia. Było to niewątpliwie 

waŜne wyróŜnienie, które mogło dokonać istotnego zwrotu w jej Ŝyciu. Wszak decyzja podpisania „Listu 34” 

wynikała równieŜ z osobistych doświadczeń pisarki, dla której droga do państwowych wydawnictw była zawsze 

pod górkę i która praktycznie mogła publikować jedynie w wydawnictwie PAX. Ta nagroda mogła to wszystko 

zmienić i otworzyć przed nią podwoje wydawnictw państwowych. Ta nagroda mogła wszystko zmienić, 

wystarczyło ją tylko przyjąć i grzecznie podziękować. Pisarka mogła mieć wydawców, a władze odtrąbić 

kolejny sukces na drodze pozyskiwania kolejnych redut katolickich. Tak więc korzyści wydawały się być 

obustronne. Ale to, co wydawało się słuszne rozgrywającym swoje interesy władzom nie było juŜ tak oczywiste 

dla prostolinijnej kobiety. ToteŜ mimo początkowej radości z wyróŜnienia Zofia Kossak wystosowała do 

Komitetu Nagród Państwowych list z podziękowaniem. 

Górki Wielkie, 24.VI.1966 r. 

Do Prezydium Komitetu Nagród Państwowych w Warszawie 

W uzupełnieniu wysłanego dziś przeze mnie telegramu pragnę wyjaśnić przyczynę, jaka skłoniła mnie do 

rezygnacji z przyznanej mi Nagrody Państwowej I-go stopnia. 

background image

W pierwszej chwili wiadomość o tym zaszczytnym wyróŜnieniu szczerze mnie ucieszyła. Widziałam w tej 

decyzji Władz Państwowych nie tylko ocenę mojego pisarstwa, jako poŜytecznej słuŜby Narodowi, lecz dowód 

Ŝ

yczliwej pamięci o starej pisarce, schodzącej niebawem ze sceny. Za to byłam wdzięczna. 

Istnieje jednak drugi aspekt sprawy: jestem pisarką katolicką związaną wiernie z Kościołem, Ŝywiącą 

szczerą miłość i cześć dla Królowej Polski Maryi, Matki Boskiej, którym to uczuciom dawałam i daję często 

wyraz w moich pracach. 

W ostatnich dniach apolitycznych, religijnych obchodów milenijnych spokój zakłóciły wypadki zniewaŜenia 

kultu matki BoŜej, raniąc boleśnie serca wierzących Polaków, w tej liczbie moje. Uświadomiłam sobie wtedy, Ŝ

rozdźwięk między lekcewaŜeniem przez Władze Państwowe uczuć religijnych ludności, a równoczesnym 

przyznawaniem przez te same Władze nagrody literackiej pisarce katolickiej jest tak wielkim, Ŝe daje się być 

omyłką, nieporozumieniem. 

Gorąco proszę o podejście obiektywne do mojego stanowiska. Nie mogę przyjąć nagrody od Władz 

Państwowych, wprawdzie własnych i prawowitych, lecz odnoszących się wrogo do spraw dla mnie świętych. 

Dlatego postanowiłam prosić o skreślenie mego nazwiska z listy nagrodzonych, którą to prośbę niniejszym 

powtarzam uznając sprawę za definitywnie zamkniętą

Zofia Kossak Szczucka – Szatkowska 

Podjęta tym listem próba „wyjaśnienia nieporozumienia” dokonała w Ŝyciu pisarki równieŜ znaczących 

perturbacji. O ile dotąd była ona przez władze traktowana marginalnie, to teraz po odmowie przyjęcia Nagrody 

Państwowej była juŜ do końca swych dni przez władze ignorowana. Niezłomna postawa pisarki, która nie dała 

się nagiąć stanowiła dla władz problem tym istotniejszy, Ŝe fakt ten odbił się szerokim echem w kraju. JuŜ na 

jesieni krąŜyły po parafiach maszynowe odpisy tego listu, które jeszcze dziś moŜna masowo znajdować w 

ocalonych w IPN materiałach bezpieki. W jednym z listów UB czytamy: „odpisy tego pisma są kolportowane 

wśród kleru, jeden egzemplarz paulini umieścili w gablotce klasztoru na Jasnej Górze”. Równocześnie, jak 

wskazywał w liście do pisarki bp Herbert Bednorz, reakcje w kręgach kościelnych: „…Gdy J. Em. Ks. Prymas 

Kardynał Stefan Wyszyński odczytał list Szanownej Pani w dosłownym brzmieniu, to odezwały się gromkie 

oklaski wszystkich obecnych biskupów”. 

Szlachetny kruszec próbuje się w ogniu i Zofia Kossak swą bezkompromisową postawą zdała taką właśnie 

próbę. Zdała ją tym łatwiej, Ŝe przygotowywała się na nią przez całe Ŝycie i zawsze, nawet w swych 

powieściach, starała się uczciwie głosić swoje poglądy. W opublikowanym na łamach londyńskiego 

„Tygodnika” tekście „Dlaczego łopata, nie pióro?” pisarka podkreślała: „Moja ksiąŜki i ja - to jedno. Cokolwiek, 

kiedy pisałam, udolnie czy nieudolnie, było wyrazem mego przekonania i nie mogłabym cofnąć Ŝadnej z 

dawnych wypowiedzi. Sens Ŝycia i cel Ŝycia - hierarchia uczuć i obowiązków względem Boga i człowieka, 

utrwalone są we mnie dozgonnie”. 

Norbert Wójtowicz 

 

Artykuł opublikowany w miesięczniku „Nasz Głos” (wrzesień 2007)