background image

Część IV..................................................................................................................................... 2 
SZKOLENIE  W PSYCHOTERAPII .................................................................................... 2 
Rozdział X ................................................................................................................................. 2 
SZKOLENIE W PSYCHOTERAPII OGÓLNE ZAGADNIENIA..................................... 2 
1. DOBÓR KANDYDATÓW DO SZKOLENIA — CECHY TERAPEUTY .................... 2 
2. ELEMENTY SZKOLENIA W'PSYCHOTERAPII......................................................... 4 

2.1. SUPERWIZJA ................................................................................................................ 4 
2.2. WŁASNA TERAPIA SZKOLĄCEGO SIĘ ................................................................... 6 
2.3. SZKOLENIE DYDAKTYCZNE.................................................................................... 8 

3. ZMIANY SZKOLENIA W PSYCHOTERAPII ............................................................... 9 
Rozdział XI.............................................................................................................................. 11 
SZKOLENIE W PSYCHOTERAPII Z PUNKTU WIDZENIA GŁÓWNYCH 
NURTÓW TEORETYCZNYCH.......................................................................................... 11 
1. WPROWADZENIE ........................................................................................................... 11 
2. SZKOLENIE W PSYCHOTERAPII Z PUNKTU WIDZENIA PODEJŚCIA 
PSYCHODYNAMICZNEGO ............................................................................................... 13 

2.1. SZKOLENIE W PSYCHOANALIZIE......................................................................... 13 
2.2. PROBLEMY SELEKCJI KANDYDATÓW DO SZKOLENIA  
PSYCHOANALITYCZNEGO PUNKTU WIDZENI......................................................... 15 
2.3. SZKOLENIE W PSYCHOANALIZIE A SZKOLENIE W PSYCHOTERAPII 
PSYCHODYNAMICZNEJ.................................................................................................. 16 

3. SZKOLENIE W PSYCHOTERAPII Z PUNKTU WIDZENIA PODEJŚCIA 
BEHAWIORALNEGO.......................................................................................................... 17 

3.1. DOBÓR OSÓB DO SZKOLENIA PRZYKŁAD PROGRAMU TRENINGOWEGO W 
PSYCHOTERAPII BEHAWIORALNEJ ............................................................................ 17 
3.2. ZNACZENIE WŁASNEJ TERAPII W SZKOLENIU Z PERSPEKTYWY 
PODEJŚCIA BEHAWIORALNEGO.................................................................................. 19 
3.3. BADANIA NAD SZKOLENIEM W TERAPII BEHAWIORALNEJ ........................ 20 

4. SZKOLENIE W PSYCHOTERAPII Z PUNKTU WIDZENIA MODELU TERAPII 
OPARTYCH NA DOŚWIADCZENIU (EXPERIENTIAL) .............................................. 22 

4.1. WPROWADZENIE ...................................................................................................... 23 
4.2. BADANIA DOTYCZĄCE SZKOLENIA W PSYCHOTERAPII OPARTEJ NA 
DOŚWIADCZENIU ............................................................................................................ 23 

ZAŁĄCZNIK.......................................................................................................................... 25 
WYKAZ AKTYWNOŚCI ..................................................................................................... 26 

 

 

 
 
 
 
 

background image

Część IV 

SZKOLENIE  W PSYCHOTERAPII 

 

Rozdział X 

SZKOLENIE W PSYCHOTERAPII OGÓLNE 

ZAGADNIENIA 

 

Część IV, dotycząca szkolenia w psychoterapii, obejmuje dwa rozdziały. W tym 

rozdziale zostaną omówione niektóre ogólne zagadnienia. Na wstępie mowa j będzie o 
możliwości doboru kandydatów do szkolenia w kontekście istniejącej | wiedzy na temat 
związku określonych cech psychicznych z poziomem funkcjonowania w roli terapeuty. 
Następnie zostaną przedstawione wyniki badań dotyczących podstawowych elementów 
szkolenia w psychoterapii, jakimi są: superwizja, własna terapia szkolącego się (tam, gdzie 
jest ona wymagana lub traktowana jako pożądana) i szkolenie dydaktyczne (didactic 
teaching). Rozdział kończy omówienie podstawowych zmian, jakie dokonały się w okresie 
ponad 30 lat zarówno w praktyce psychoterapeutycznej, jak też w szkoleniu 
przygotowującym do jej prowadzenia. Formalne szkolenie w psychoterapii, nadające 
określone profesjonalne uprawnienia, odbywa się w ramach wieloletnich podyplomowych 
stażów, których programy uwzględniają istotne z punktu widzenia specyfiki zawodowej (np. 
psychologia kliniczna, psychiatria)

1

 treści i doświadczenia oraz wiedzę w zakresie różnych 

kierunków w psychoterapii (np. Raport GAP 1987,

2

 Mohl i in. 1990). Równocześnie 

szkolenie psychoterapeutów prowadzone jest w ramach określonych podejść, przy 
uwzględnieniu ich specyficznego kontekstu teoretycznego i związanych z nim metod. 
Omówienie zagadnień szkolenia zgodnie z zasadami trzech głównych nurtów w 
psychoterapii: psychodynamicznego, behawioralnego i terapii opartej na doświadczeniu 
(experiential)

3

 będzie treścią następnego rozdziału. Oba rozdziały prezentują dane dotyczące 

szkolenia w psychoterapii oparte na badaniach empirycznych. 
 

1. DOBÓR KANDYDATÓW DO SZKOLENIA — CECHY 

TERAPEUTY 

 

Właściwości psychiczne predysponujące do dobrego funkcjonowania w roli terapeuty 

były przedmiotem spekulacji i badań od momentu, kiedy rozpoczęto formalne programy 
                                                 

1

 Do osób uprawiających psychoterapię należą przedstawiciele różnych zawodów, przede 

wszystkim psychiatrzy, psychologowie, pracownicy socjalni i pielęgniarki. Uprawiają ją także 
duchowni i nieprofesjonaliści. W dokonanej tutaj prezentacji pominięto specyfikę szkolenia 
psychologów klinicznych, psychiatrów i innych zawodów.  

2

 Patrz Bibliografia, Group for the Advancement of Psychiatry (GAP). 

3

 

Ten nurt w rozdziale I jest określany jako „podejście humanistyczne". 

 

background image

szkolenia po II wojnie światowej. Jednak ani długoterminowe obszerne badanie na populacji 
psychologów klinicznych (Kelly 1947), ani podobne badania psychiatrów (Holt i Luborsky 
1958) nie przyniosły rozstrzygających wyników w tym zakresie.                                                  

W ważnej pracy na temat procesu terapii Rogers (1957) wskazał na trzy, zgodnie z 

jego koncepcją, konieczne i wystarczające warunki zmiany w procesie terapii. Pomoc drugiej 
osobie w jej rozwoju zdaniem Rogersa wymaga: (l) opartej na autentyczności, poczuciu 
rzeczywistości, zgodności z samym sobą relacji z klientem (2) „bezwarunkowego 
pozytywnego uznania", akceptacji, troskliwości. hojności, niczym nie ograniczonego 
pozytywnego stosunku do klienta, (3) empatycznego rozumienia, komunikowania empatii 
klientowi (por. także Rogers 1987).  

Tak jak obecność tych trzech warunków miała prowadzić do pozytywnej zmiany, 

leczenia, wzrostu, rozwoju klienta, tak ich brak mógł spowodować pogorszenie 
funkcjonowania (Truax i Carkhuff 1967). 

Orlinsky i Howard (cyt. Strupp i in. 1988) dokonali przeglądu 1100 prac badawczych 

dotyczących związku wyników psychoterapii z różnymi aspektami procesu terapeutycznego. 
Wśród sformułowanych przez nich wniosków jeden z najważniejszych dotyczy zależności 
pomiędzy jakością współpracy psychoterapeutycznej (therapeutic alliance) a wynikami 
terapii. Ponadto ogólny wkład psychoterapeuty w relację (m.in. zaangażowanie, 
autentyczność, empatia, ciepło, akceptacja) okazały się w sposób bardzo stały i pozytywny 
związane z wynikami terapii. Równocześnie określone przez Rogersa „czynniki facylitujące", 
stwierdzane u badanych terapeutów, rzadko współwystępowały z negatywnymi rezultatami 
terapii. 

Związek określonych przez Rogersa właściwości facylitujących pozytywną zmianę z 

wynikami psychoterapii stwierdza się w pracach dotyczących wszystkich rodzajów terapii, 
niezależnie od orientacji teoretycznej. W odniesieniu do terapii behawioralnej Marks i Gelder 
stwierdzili, że pojedynczym, najważniejszym elementem przyczyniającym się do powodzenia 
jest relacja pomiędzy terapeutą i pacjentem. Ponadto Morris i Suckerman wykazali, że 
„ciepli" terapeuci są o wiele bardziej efektywni niż „chłodni" w stosowaniu behawioralnej 
techniki desensytyzacji w leczeniu fobii węży. Także zdaniem Combsa terapeutów 
efektywnych i nieefektywnych odróżniają nie stosowane przez nich techniki, ale cechy i 
przekonania osobiste (cyt. Rosenhan i Seligman 1989). 

Warto w tym miejscu zauważyć, że chociaż znaczenie omawianych właściwości jest 

powszechnie akceptowane w literaturze, pojęcia takie jak „ciepło", „autentyczność" i 
„pozytywne uznanie" nie zostały dotąd precyzyjnie zdefiniowane. Zdaniem Struppa i 
współautorów potrzebne są dalsze badania, umożliwiające lepsze zrozumienie tych cech 
terapeuty, a także kontekstu klinicznego, w którym one występują. 

Dokonywane przez wielu autorów próby precyzyjnego zdefiniowania empatii i 

opracowania adekwatnych narzędzi jej pomiaru są przykładem poczynań zmierzających w 
tym kierunku, a zarazem ukazują  złożoność podejmowanej problematyki (por. Greenberg i 
Goldman 1988). 

Jednym z zagadnień, którym zajmowano się w pracach nad empatią, było pytanie, czy 

stanowi ona cechę charakteryzującą danego terapeutę, czy też jest związana z określonym 
kontekstem sytuacyjnym. Między innymi badania Lamberta i współpracowników (cyt. 
Greenberg i Goldman 1988) wykazały, że zarówno ocena empatii terapeuty dokonana przez 
klienta, jak i szacowana na podstawie nagrań magnetofonowych stanowiły lepsze wskaźniki 
prognozujące wyniki terapii, niż pomiary empatii jako cechy. Zdaniem tych autorów 
ważniejszy od pomiaru empatii jako cechy jest pomiar interakcji zachodzących podczas 
psychoterapii. Bardziej złożony interakcyjny model empatii jako procesu komunikacyjnego 
przedstawił Barrett-Lennard (1981). Empatyczna komunikacja jest procesem, podczas 
którego klient relacjonuje własne doświadczenie, a psychoterapeuta najpierw odbiera i 

background image

przyjmuje wewnętrznie to doświadczenie, następnie współprzeżywa je i wreszcie wyraża to, 
co sobie uprzytomnił, pacjentowi. W dalszym ciągu pacjent odbiera przekaz terapeuty i 
dokonuje oceny, w jakim stopniu terapeuta go zrozumiał. 

Tak więc empatia obejmuje pewną formę uczuciowego rezonansu, przez który 

psychoterapeuta jest w stanie odczuć, na czym polega bycie klientem w jego sytuacji, i 
komunikuje to klientowi. Ten sposób widzenia empatii jako stanu interakcyjnego, powstałego 
w ramach kontekstu terapeutycznego, jest bardziej uzasadniony niż koncepcja empatii jako 
cechy. Co więcej, wynika z niego, że empatia może podlegać uczeniu. 

We wspomnianych powyżej badaniach Holta i Luborsky'ego (1958) jednym z celów 

było ustalenie związku cech osobistych szkolących się psychiatrów i efektywności ich 
funkcjonowania. Względnie stałe zmienne, które korelowały z oceną ogólnej efektywności 
dokonaną przez superwizorów, obejmowały autentyczność  vs sztuczność, społeczne 
przystosowanie w kontaktach ze współpracownikami, brak zaabsorbowania statusem, 
obiektywność samooceny, dojrzałe przystosowanie heteroseksuame i adekwatną kontrolę 
emocjonalną. Garfieid i Bergin (1971) w swoich badaniach stwierdzili, że terapeuci z 
najniższymi poziomami zaburzeń fluerzonych za pomocą MMPI byli najbardziej efektywni. 
W innej pracy (Anchor 1977) osobista integracja terapeuty okazała się pozytywnie związana z 
chęcią pacjentów do pozostawania w terapii. Luborsky i współpracownicy (1985) stwierdzili, 
że takie cechy terapeutów, jak dojrzałość, przystosowanie i dobre samopoczucie, korelowały 
wysoko ze wskaźnikami jakości współpracy terapeutycznej (helping alliance). 

Zdaniem Struppa i współautorów (1988) to, że tego rodzaju cechy są pożądane u 

efektywnych terapeutów, jest zrozumiałe; istniejące dane nie wskazują jednak jasno, czy 
cechy te powinny być obecne od początku programu szkoleniowego. Możliwe, zdaniem tych 
autorów, że ludzie, którzy zmagali się z problemami emocjonalnymi, jakie później rozwiązali, 
stają się lepszymi psychoterapeutami niż ci, którzy nigdy nie mieli takich problemów. 

Pewne cechy osobowościowe traktuje się jako wstępnie warunkujące możliwość 

podjęcia treningu psychoterapeutycznego (Garfieid i Kurtz 1976b, Klein i Babineau 1974). 
Sakinofsky (1979, s. 195) dokonał zwięzłego opisu tych właściwości w odniesieniu do 
kandydata na terapeutę: „Musi on być zainteresowanym ludźmi, potrafiącym współczuć i 
wrażliwym człowiekiem jeszcze zanim rozpocznie swoje szkolenie. Trening może uczynić 
dojrzalszym i wysubtelnić jego doświadczenia zaangażowania wobec ludzi i empatii, ale nie 
może wprowadzić czegoś, co nie istniało na wstępie." 

Zagadnienie cech osobowościowych predysponujących do roli terapeuty bądź 

związanych z efektywnością funkcjonowania wiąże się z problemem znaczenia własnej 
psychoterapii jako elementu przygotowania do zawodu. Rola własnej terapii zostanie 
omówiona w kolejnym punkcie niniejszego rozdziału. W tym miejscu można wskazać na 
dokonany przez Beutlera i współautorów (1986) przegląd badań dotyczących związku 
pomiędzy dobrym stanem psychicznym terapeuty (emotional well-being) a powodzeniem w 
prowadzeniu psychoterapii. Autorzy kładą nacisk na szeroki zakres społecznych, etycznych i 
moralnych zagadnień, które trzeba brać pod uwagę. W konkluzji piszą: „związek pomiędzy 
własną terapią terapeuty, a późniejszą efektywnością nie jest wyraźny... najlepsza literatura, 
jaka jest dostępna, sugeruje, że dobrostan psychiczny terapeuty co najwyżej skromnie 
przyczynia się do efektywności procesu terapii i jej wyników" (op. cit., s. 272-273). 
 

2. ELEMENTY SZKOLENIA W'PSYCHOTERAPII 

 

2.1. SUPERWIZJA 

 

background image

Za pomocą badań ankietowych 151 aprobowanych przez Amerykańskie Towarzystwo 

Psychologiczne przeddoktoranckich programów stażowych Hess i Hess (1983) stwierdzili, że 
indywidualna superwizja stanowiła dominujący sposób szkolenia. Szkolący się otrzymywali 
średnio 4,25 godzin superwizji tygodniowo, omawiając  średnio 3 godziny psychoterapii na 
jedną godzinę superwizji. Autorzy ci stwierdzili także, iż stosowano niewiele specyficznych i 
bezpośrednich procedur oceniających jakość superwizji, zarówno w postaci poziomu 
funkcjonowania, jak i umiejętności szkolonych lub ich własnej oceny. 

Superwizja uchodzi za „najpowszechniejszą, najważniejszą i prawdopodobnie 

najbardziej efektywną metodę uczenia psychoterapii" (GAP 1987, s. 19). Polega ona na 
regularnych spotkaniach szkolącego się i superwizora, podczas których szkolący się 
relacjonuje prowadzoną przez siebie terapię, a superwizor to komentuje. Istnieje obszerna 
literatura dotycząca uczenia przez superwizję, zwłaszcza w szkoleniu w psychoanalizie, ale 
także w psychoterapii, a nawet w wywiadzie diagnostycznym (por. op. cit.). 

Superwizja może koncentrować się na patologii lub psychodynamicznych procesach 

pacjenta (psychodynamics), na procesie terapeutycznym lub na przeżyciach i funkcjonowaniu 
psychoterapeuty. W optymalnej postaci dotyczy ona wszystkich tych aspektów w różnych 
momentach, w zależności od natury i rodzaju problemu klinicznego i szkoleniowego, 
zainteresowań i umiejętności szkolącego się i superwizora oraz fazy, w jakiej znajduje się 
zarówno terapia, jak superwizja. Często się zdarza, że potrzebne jest, aby superwizor badał, w 
jaki sposób konflikty psychologiczne stażysty zakłócają jego funkcjonowanie jako 
psychoterapeuty, co może także mieć skutek terapeutyczny. Superwizja jednak nie powinna 
być terapią — przestrzegają autorzy raportu GAP (1987). W zależności od potrzeby można 
rozważać natomiast ze szkolącym się zasadność podjęcia jego własnej terapii.  

Zasadnicze cele superwizji mogą być różne i dotyczyć takich zagadnień, jak uczenie 

wrażliwości interpersonalnej (stosowania empatii), używanie technik psychoterapeutycznych 
do wykorzystywania własnych emocji szkolącego się, powstałych w trakcie jego pracy, jako 
narzędzi terapeutycznych oraz identyfikowania i eksplorowania szczegółowych problemów 
związanych z przeciwprzeniesieniem.            

Wielu autorów podkreśla, że proces superwizji ma tendencję do naśladowania procesu 

psychoterapeutycznego i że można to wykorzystać jako okazję do eksplorowania zagadnień, 
które powstają w sytuacji terapeutycznej (Ariow 1963, Sachs i Shapiro 1976, Gediman i 
Wolkenfeid 1980). 

Superwizja może się odbywać indywidualnie lub w grupach. Zazwyczaj związane jest 

to z rodzajem prowadzonej terapii. Superwizja psychoterapii indywidualnej odbywa się 
indywidualnie, zaś grupowej w grupach. Spotyka się nawet eksperymenty polegające na tym, 
że terapeuci włączają  własne rodziny do sesji szkoleniowych w terapii rodzin (por. GAP 
1987). 

Możliwość wykorzystywania nowoczesnej technologii do rejestrowania sesji 

terapeutycznych z jednej strony wzbogaciła możliwości szkoleniowe, z drugiej przyczyniła 
się do odnowienia dawnych polemik dotyczących tego, co jest odpowiednim substratem 
superwizji. Jedno ze stanowisk głosi,  że bezpośrednia rejestracja zwiększa ilość danych do 
superwizji. Odmienne zdanie mają reprezentanci stanowiska, że podstawą superwizji jest to, 
czego doświadcza terapeuta, z założeniem, iż różni się to od tego, co widzi zewnętrzny 
obserwator. Wszelkie próby i odejścia od konfrontowania się w ramach superwizji z osobistą 
interpretacją terapeuty i przetwarzania procesu psychoterapeutycznego traktowane są jako 
zakłócanie podstawowych funkcji superwizji (por. GAP 1987). 

Pomimo powszechności stosowania superwizji jako podstawowej metody szkolenia w 

psychoterapii badania empiryczne nad jej wynikami datują się od niedawna (Lambert 1980). 
Jednym z częściej podejmowanych zagadnień jest ocena skuteczności superwizji, przy czym 
w większości istniejących prac jej efektywność operacjonalizowana jest za pomocą 

background image

spostrzegania i oceny superwizorów przez szkolonych. Autorzy tych prac dążą do ustalenia 
cech superwizora, które korelują ze spostrzeganiem przez szkolonych superwizji jako 
pozytywnego lub negatywnego doświadczenia. 

Allen i współautorzy (1986) na podstawie badań narodowej próby amerykańskich 

studentów specjalizujących się w klinicznej psychologii i poradnictwie stwierdzili, że 
najważniejszą  właściwością superwizorów w percepcji badanych, wpływającą na ocenę 
szkolenia, była zdolność do jasnego komunikowania się przy dawaniu i odbieraniu informacji 
zwrotnych, zdolność akceptacji błędów szkolonego i zachęcanie go do podejmowania 
rozsądnego ryzyka terapeutycznego. Innymi ważnymi cechami superwizorów różniącymi w 
percepcji badanych najlepszych spośród nich od najgorszych były: wiarygodność 
(trustworthiness), poziom doświadczenia i nacisk na rozwój osobisty szkolonego. Podobne 
dane dotyczące możliwości zaufania i poziomu kwalifikacji uzyskali Heppner i Roehike 
(1984) oraz Kennard i współautorzy (1987). 

Ważnym elementem wpływającym na ocenę superwizji jest w świetle wyników badań 

strukturalizacja sytuacji szkoleniowej, dostarczanie informacji zwrotnych i ich rodzaj. 
Kennard i współpracownicy (1987) stwierdzili, że pozytywne oceny superwizji były związane 
ze spostrzeganiem superwizorów jako bardziej wspierających, udzielających wskazówek i 
interpretujących. Również Worthington (1984) wykazał, że satysfakcja szkolonych była ściśle 
związana zarówno z akceptacją i wspierającą postawą superwizora, jak z teoretycznymi i 
technicznymi kwalifikacjami. Worthington i Roechike (1979) uzyskali dane, z których 
wynika, że szkolący się oceniali superwizorów jako lepszych, wówczas gdy strukturalizowali 
oni przebieg sesji i uczyli ich, jak prowadzić terapię, zanim pozwalali na wypróbowywanie 
nowych umiejętności. Autorzy tych badań sugerują,  że szkolący się mieli potrzebę 
zbudowania własnego repertuaru zachowań na podstawie instrukcji superwizorów, zanim 
byliby gotowi narazić się na możliwe negatywne informacje zwrotne. 

Jednym z metodologicznych problemów badań nad superwizją jest to, że w większości 

zakładają one jednorodność postaw i oczekiwań adeptów psychoterapii. Tymczasem z badań, 
które przeprowadzili Heppner i Roehike (1984), wynika, że studenci rozpoczynający staż 
wyrażali zapotrzebowanie na uczenie się umiejętności i uzyskiwanie wsparcia, osoby 
zaawansowane w szkoleniu ceniły rozwijanie możliwości wykorzystywania różnorodnych 
ujęć teoretycznych, podczas gdy szkolący się na średnim poziomie zaawansowania wyrażali 
pragnienie eksplorowania osobistych zagadnień, mogących mieć wpływ na sposób 
prowadzenia przez nich psychoterapii.                                            

W pracy poświęconej opracowaniu metody oceniania efektywności psychologicznych 

stażów klinicznych Newman i współautorzy (1988) stwierdzają,  że trudno jest wskazać na 
badania jednoznacznie ukazujące efektywność w odniesieniu do określonych wyników 
szkolenia. Lambert i Arnold (1987) na podstawie przeglądu literatury dotyczącej superwizji 
psychoterapii wykazali, że najbardziej skutecznym sposobem modyfikowania 
interpersonalnych umiejętności i postaw psychoterapeuty jest ustrukturalizowany proces. 
Najważniejszymi elementami superwizji może być instruowanie, modelowanie zachowań, 
ćwiczenie i informacje zwrotne, przy czym dla nabycia prostych umiejętności wystarczy 
minimalna interwencja, natomiast umiejętności złożone wymagają uczenia elementów 
składowych. Zdaniem tych autorów terapie prowadzone na podstawie metodycznych 
podręczników (manual-guided therapies) mogą dostarczyć ustrukturalizowanej metody 
uczenia tych umiejętności i przekazywania informacji zwrotnych przez  wyjaśnienie jasno 
określonych celów. 
 

2.2. WŁASNA TERAPIA SZKOLĄCEGO SIĘ 

 

background image

W 1910 r. Freud sformułował pojęcie przeciwprzeniesienia i założenie potrzeby 

własnej analizy psychoanalityka. W 1918 r. własna analiza stała się formalnym wymaganiem 
związanym ze szkoleniem w psychoanalizie. Wynikało ono z założenia,  że zasadniczą 
przeszkodę w postępie terapii stanowią reakcje przeciwprzeniesieniowe i że w takim stopniu, 
jak to możliwe, powinny one zostać osłabione przez własną analizę adepta. 

Współczesne rozumienie przeciwprzeniesienia kładzie nacisk na wzajemność 

oddziaływań w ramach diady, jaką stanowi relacja pacjent-terapeuta. Przeciwprzeniesienie w 
tym kontekście nie jest traktowane jako j edynie reakcj a na przeniesienie pacjenta, ale 
rozumiane jest jako odzwierciedlenie całości osobistych postaw i reakcji terapeuty wobec 
pacjenta (por. Strupp i in. 1988). Takie rozumienie przeciwprzeniesienia nie zakłada mniej 
szego znaczenia własnej terapii. Przeciwnie — przyjmując,  że jest ono nieuniknionym 
elementem interakcji terapeutycznej, uważa się, iż stale powinno być brane pod uwagę, co 
oznacza także potrzebę własnej analizy. Innym powodem, dla którego w psychoanalitycznej 
literaturze mówi się o własnej analizie, jest założenie,  że zwiększa ona możliwość 
empatycznego rozumienia pacjenta przez psychoterapeutę, co stanowi podstawowe 
wymaganie dotyczące jego pracy (op. cit.). 

Według innych podejść terapeutycznych własna terapia szkolącego się jest traktowana 

jako jego osobista decyzja, jako pożądana, ale także jako pozbawiona znaczenia. Przykładem 
obrazowo wyrażonego ostatniego stanowiska jest opinia, że: „własna terapia potrzebna jest 
terapeucie w tym samym stopniu, co własna operacja chirurgowi", sformułowana przez 
belgijskiego reprezentanta strukturalnej terapii rodzin (Compemolle 1980, s. 255). 

Literatura dotycząca wpływu osobistej terapii na rozwój zawodowy i poziom 

funkcjonowania szkolonych jest skąpa. Beutler i współautorzy (1988) sądzą,  że wprawdzie 
istnieją pewne dane empiryczne stwierdzające istnienie związku pomiędzy emocjonalnym 
przystosowaniem terapeuty (prawdopodobnie wskutek własnej terapii), a procesem i 
wynikami terapii, dane te jednak są w wysokim stopniu nie rozstrzygające. Podobnie Garfieid 
(1977) doszedł do wniosku, że wymaganie własnej terapii jako elementu szkolenia w 
psychoterapii „oparte jest bardziej na przeświadczeniu i wierze niż danych naukowych" (s. 
80). 

Równocześnie jednak badania ankietowe amerykańskich respondentów, którzy 

przeszli własną terapię wykazały, że większość traktowała ją jako ważną lub bardzo ważną 
część swojego szkolenia (Norcross i Prochaska 1983). 

Podobnie jak w przypadku wielu innych zagadnień psychoterapii trudno jest badać 

wpływ ogromnie złożonego i szeroko definiowanego zjawiska, jakim jest własna terapia, na 
przebieg później prowadzonej terapii określonego rodzaju, W dodatku, co podkreślają Strupp 
i współautorzy (1988), istnieje dotąd niewiele przemyśleń dotyczących tego, jak własna 
terapia powinna wpływać na pracę psychoterapeuty. Jeżeli chodzi o pierwotnie postulowany 
wpływ na zwiększenie możliwości radzenia sobie z reakcjami przeciwprzeniesieniowymi, 
istniejące dane (np. badania Struppa 1980) sugerują,  że osobista terapia może być 
niewystarczająca. W badaniach tych analiza sposobu funkcjonowania bardzo doświadczonych 
terapeutów mających za sobą własną psychoanalizę wykazała, że nie przewyższa on poziomu 
funkcjonowania nieprofesjonalnych doradców (counselors) pod względem nieulegania i 
terapeutycznego reagowania na reakcje przeniesieniowe, zwłaszcza chroniczny gniew i 
negatywizm pacjenta. Chociaż adekwatny poziom przystosowania i wrażliwości klinicznej są 
niewątpliwie zasadnicze dla terapeutów, ograniczenie się tylko do własnej terapii może być 
niewystarczające, aby zwiększyć techniczne umiejętności potrzebne do rozpoznawania i 
radzenia sobie z pojawiającymi się trudnościami związanymi z przeniesieniem (m.in. 
wrogością, oporem, erotycznymi uczuciami), twierdzą Strupp i współautorzy (1988, s. 693). 
Zdaniem tych autorów pomocny w lepszym radzeniu sobie z problemami 
przeciwprzeniesienia może być wyspecjalizowany trening, wykorzystujący specjalnie 

background image

opracowywane schematy interakcji terapeutycznej i narzędzia metodologiczne, umożliwiające 
analizę interakcji (w rodzaju SASB-structural analysis of social behavior Banjamina), 
zastosowane do badania procesu psychoterapii przez Henry'ego i współautorów (1986).                                   
 

2.3. SZKOLENIE DYDAKTYCZNE 

 

Kolejnym elementem kształcenia w psychoterapii jest szkolenie dydaktyczne (didactic 

training) obejmujące teorię, techniki terapeutyczne i analizę studiów przypadków (case 
conferences). Zakłada się,  że teoria, jako element nauczania, powinna ukierunkowywać 
myślenie i podejmowane interwencje terapeutyczne.  

Autorzy opracowań dotyczących szkolenia w psychoterapii zwracają uwagę na 

zmniejszającą się w miarę upływu czasu rolę podejścia psychodynamicznego. W latach 
pięćdziesiątych było ono główną orientacją teoretyczną, obecnie stanowi jedno z wielu 
podejść, jakimi może dysponować terapeuta (GAP 1987, Mohl i in. 1990). Zmniejszenie 
udziału psychodynamicznie zorientowanych wykładowców i roli podejścia 
psychodynamicznego w szkoleniu psychoterapeutów dokonywało się stopniowo i wiązało się 
z różnymi zmianami — z jednej strony politycznymi i społecznymi, z drugiej zaś z rozwojem 
nowych podejść teoretyczno-badawczych oraz technik terapeutycznych (o zmianach, które 
dokonywały się w szkoleniu w psychoterapii będzie także mowa w następnym paragrafie). 

W celu zahamowania spadku znaczenia podejścia psychodynamicznego w psychiatrii 

(w wyniku przede wszystkim rozwoju badań neurobiologicznych i w związku z tym 
zwiększającego się znaczenia podejścia biologicznego) podejmowane są próby zwrócenia 
uwagi na istotną rolę tej orientacji i odpowiedniego szkolenia w psychoterapii. Wśród 
argumentów broniących omawianego podejścia, sformułowanych przez specjalnie powołaną 
komisję amerykańskich towarzystw psychiatrycznych, znalazły się następujące. 

1. Psychodynamiczna psychoterapia jest efektywną metodą leczenia wielu zaburzeń 

psychicznych, więc wszyscy dobrze wyszkoleni psychiatrzy powinni znać jej twierdzenia i 
techniki a także osiągnąć podstawowy poziom umiejętności. 

2. Pojęcia psychodynamicznej psychoterapii są ściśle związane z psychologicznymi i 

społecznymi pojęciami dotyczącymi wszystkich rodzajów relacji lekarz—pacjent. 
Psychoterapeutycznie kompetentny psychiatra będzie zdolny zapewnić bardziej efektywną 
konsultację innym lekarzom i będzie mógł funkcjonować we własnych 
niepsychoterapeutycznych relacjach z pacjentami bardziej efektywnie. 

3. Szkolenie w psychodynamicznej psychoterapii daje adeptowi wyjątkową okazję 

pełnego rozwoju umiejętności potrzebnych kompetentnemu psychiatrze. Dostarcza mu 
doświadczeń, które przyczyniają się do zwiększenia wiedzy na temat innych ludzi, w 
relacjach opartych na kontakcie w diadzie, takich jak superwizja, konsultacje, 
administrowanie; a także do lepszego w nich funkcjonowania. 

4. Szkolenie w psychodynamicznej psychoterapii zwiększa podstawowe umiejętności 

prowadzenia wywiadu diagnostycznego poprzez dostarczenie stażyście okazji obserwowania 
przez dłuższy okres przebiegu psychopatologicznych i normalnych zjawisk psychicznych, 
obecnych podczas wstępnej rozmowy. Do, świadczenie takie umożliwia stażyście 
rozpoznawanie zjawisk psychicznych wcześniej, bardziej precyzyjnie i z większą pewnością 
(Mohl i in. 1990). 

Proporcje pomiędzy przekazywaną wiedzą teoretyczną i uczeniem praktycznych 

technik zdaniem autorów raportu GAP (1987) zazwyczaj nie są zrównoważone. Większość 
programów kładzie nacisk na pierwszy z tych elementów. Szkolący się natomiast cenią 
możliwość nauczenia się praktycznych umiejętności i oblegają wykładowców, którzy potrafią 
je przekazywać bez upraszczania i frazesów. Wykładowcy są często przekonani, że uczenie 

background image

technik prowadzi raczej do powierzchownej imitacji, niż świadomego zastosowania własnego 
rozumienia. Szkolący się natomiast często mają poczucie, że teoria wprawdzie może im 
pomóc w organizowaniu obserwacji, jednak nie wiedzą, co robić z pacjentami. 

Badania wskazują na efektywność wyspecjalizowanych programów szkolących w 

określonych umiejętnościach terapeutycznych, podzielonych na odrębne komponenty 
behawioralne (Ivey i Authier 1978, Matarazzo i Patterson 1986). Równocześnie „zagadnienie 
«techniki  vs niespecyficzne czynniki» w psychoterapii traktowane jest jako temat o 
centralnym teoretycznym i praktycznym znaczeniu" (Strupp 1980, s. 17). Zdaniem Struppa i 
współautorów (1988), pomimo że programy tego rodzaju zmieniają zachowanie bardzo 
niedoświadczonych adeptów, należy „wątpić w mądrość uczenia technik terapeutycznych, 
które nie są zakotwiczone w szerszej koncepcji rozwoju zawodowego" (s. 690).                

Sądzi się, że niektóre metody stosowane w badaniach nad psychoterapią są obiecujące 

jako narzędzia dydaktyczne. Przykład stanowią skale używane do pomiaru poziomu ciepła, 
empatii i autentyczności u nieprofesjonalistów w badaniach Truaxa i Mitchella (1971). 
Najbardziej jednak obiecującą tego typu metoda szkolenia w psychoterapii zdają się być 
podręczniki instrukcji terapeutycznych. Otwierają one zdaniem niektórych autorów nowe 
perspektywy szkolenia w psychoterapii (Strupp i in. 1988). 
 

3. ZMIANY SZKOLENIA W PSYCHOTERAPII 

 

Autorzy adresowanego do psychiatrów raportu na temat szkolenia w psychoterapii 

(GAP 1987) zwracają uwagę na zmiany, jakie dokonały się w tej dziedzinie od połowy lat 
pięćdziesiątych. Wówczas zasadniczym modelem szkolenia w psychiatrii amerykańskiej było 
podejście psychoanalityczne. Sposoby i cele szkolenia zmieniły się wraz z liczebnością i 
rodzajem populacji pacjentów, polityką rządowych i lokalnych instytucji finansujących 
działalność psychiatrycznej służby zdrowia, z rozwojem innych stanowisk teoretycznych i 
sposobów leczenia. Warto przedstawić niektóre spostrzeżenia zawarte w tym raporcie. 

W połowie lat pięćdziesiątych w Stanach Zjednoczonych wykładowcami w 

programach szkolących przyszłych psychiatrów

4

 byli klinicyści — praktykujący 

psychoanalitycy, a dynamiczna psychoterapia odgrywała niekwestionowaną podstawową rolę 
w psychiatrii. Wprowadzenie na szeroką skalę leków psychotropowych umożliwiających 
kontrolę objawową ostrych psychoz ułatwiło późniejsze pojawienie się społeczności 
terapeutycznych i programów środowiskowych w szpitalach psychiatrycznych, a zwalnianie 
pacjentów z dużych państwowych szpitali obligowało psychiatrów do tworzenia nowych 
programów umożliwiających im funkcjonowanie w środowisku.                                      

Nowe wymagania społeczne dotyczące psychiatrycznej służby zdrowia w miarę 

upływu czasu wiązały się z rosnącym zapotrzebowaniem na leczenie większej liczby 
pacjentów i rozwijaniem bardziej efektywnych metod leczenia, skierowanych na symptomy, 
podtrzymujących lub zońentowanych na kryzys raczej niż na zmianę charakteru i rozwój 
osobowości. Zmieniło to także ukierunkowanie uwagi terapeutów — od zamożnych i 
wykształconych pacjentów, co cechowało odbiorców psychoanalizy — do społecznie 
upośledzonych, biednych i niedostatecznie objętych opieką zdrowotną. To nowe „społeczne 
ukierunkowanie", z jego wzrostem liczby pacjentów, obejmowało także rozszerzenie roli 
psychoterapeutów na nielekarzy. Psychiatra stał się członkiem zespołu specjalistów w 

                                                 

4

 

W tym okresie psychoterapię prowadzili głównie psychiatrzy. Sam Freud w pracy na temat tzw. laickiej 

psychoanalizy protestował przeciwko utożsamianiu praktyki psychoanalitycznej z wykonywaniem zawodu 
lekarza (cyt. Rothgeb 1973). Obecnie w Polsce większość psychoanalityków stanowią psychologowie. 
 

background image

zakresie zdrowia psychicznego i nieprofesjonalistów zaangażowanych w leczenie pacjentów 
w obrębie poszerzonego pojęcia ogólnej służby zdrowia psychicznego.  

W miarę krystalizowania się nowych zadań psychiatrii niektórzy profesjonaliści 

zaczęli dochodzić do wniosku, że psychoterapia psychoanalityczna ma tylko ograniczoną 
przydatność. Zaczęto w mniejszym stopniu interesować się zmianą intrapsychiczną, a bardziej 
behawioralnymi i społecznymi parametrami. Nastąpił zwrot od skupiania się na jednostkach 
ku zainteresowaniu systemami społecznymi —rodziną, grupą, społecznością lokalną. 
„Społeczna" fala w psychiatrii doprowadziła także do powstania wielu rodzajów 
psychospołecznej interwencji wobec rodzin, małżeństw, dla grup osób o tym samym rodzaju 
problemów lub identyfikacji itp.      

Pojawienie się terapii ukierunkowanych na modyfikację zachowania stanowiło inny 

rodzaj odejścia od terapii psychodynamicznych. Jeszcze inne szkoły ukierunkowywały się nie 
na zmianę zachowania, ale raczej na restrukturyzację postaw lub filozofii życiowej, jak np. 
poznawcza terapia depresji. Wreszcie szkoły terapii  opartych na doświadczeniu (experiential) 
w przeciwieństwie zarówno do dynamicznego, jak i behawioralnego podejścia szukały 
pobudzenia, emocji i przeżywania raczej niż poznawczych procesów, wglądu lub działania. 

Rozwój programów klinicznych i różnych podejść psychoterapeutycznych, : łącznie ze 

wzrostem populacji pacjentów i ogólnych kosztów opieki zdrowotnej, spowodowały znaczny 
przyrost ogólnych wydatków na opiekę w zakresie zdrowia psychicznego. Instytucje rządowe 
i samorządowe, pacjenci, towarzystwa ubezpieczeniowe i wreszcie sami psychoterapeuci 
zaczęli analizować skuteczność, odpowiedniość i opłacalność technik terapeutycznych w 
porównaniu z alternatywnymi metodami leczenia psychiatrycznego. Jedną z konsekwencji 
tego stanu rzeczy stała się większa ingerencja agend rządowych w kontrolę wydatkowania 
funduszy przeznaczonych na psychiatryczną  służbę zdrowia, w tym na psychiatryczne 
programy stażowe. Oczekuje się,  że będą się one koncentrowały raczej na określonych 
populacjach pacjentów (np. biedni, niepełnosprawni, dzieci, ludzie starzy) niż na 
zagadnieniach psychoanalizy, behawioryzmu, neurobiologii lub nauk społecznych.     

Kolejnym czynnikiem, który spowodował zmiany w szkoleniu psychoterapeutów, jest 

fakt powstawania wielorakich społecznych i biochemicznych modeli  zaburzeń psychicznych 
i związanych z nimi technik leczenia, co wytworzyło znaczną sumę wiedzy do opanowania i 
zintegrowania zarówno przez szkolących się, jak wykładowców. Ponadto stworzyło to 
sytuację, w której stażyści znajdują się pod wpływem wielu współzawodniczących ideologii i 
modeli ról, jak również różnych kulturowych i społecznych wartości. Administratorzy i 
wykładowcy programów stażowych, pozostając pod wpływem zapotrzebowań lokalnych i 
rządowych dotyczących kosztów, skuteczności i społecznej istotności, zmagają się z 
konfliktami pomiędzy potrzebami służby zdrowia i edukacyjnymi w ustalaniu programów 
kształcenia. 

Kolejna zmiana, na którą zwracają uwagę autorzy raportu, dotyczy wzorców patologii, 

z jakimi mają do czynienia terapeuci. Poglądy autorów zajmujących się tą problematyką nie 
są zgodne. Jedni sądzą, że to, co określa się jako zaistniałą zmianę wzorców psychopatologii, 
dotyczy jedynie zmiany sposobu diagnozowania lub definiowania, inni — że istnieją 
rzeczywiste zmiany częstości i nasilenia podstawowej psychopatologii, prawdopodobnie w 
wyniku zmian społeczno-kullurowych. Niezależnie od rodzaju wyjaśnień, zdaniem autorów 
raportu pacjenci, z którymi spotykają się terapeuci obecnie, są inni niż przed kilkudziesięciu 
laty, lub przynajmniej są spostrzegani inaczej. Cytowane są m.in. badania Lazara. W 1952 
roku autor ten stwierdził czterokrotnie więcej symptomów nerwic niż zaburzeń osobowości, 
w 1959 roku grupy były równoliczne, a w 1971 proporcje były odwrotne — stwierdzono 
dwukrotnie więcej zaburzeń osobowości niż nerwic. Ponadto nie tylko nastąpiła zmiana w 
kierunku od nerwic do zaburzeń osobowości, twierdzą autorzy raportu, ale także w obrębie 
kategorii zaburzeń osobowości nastąpił wyraźny wzrost zaburzeń narcystycznych, z 

background image

pogranicza nerwicy i psychozy (borderline) i pokrewnych. Cytowane dane z badań Lazara 
dotyczyły głównie populacji wyższej klasy średniej. Jednakże na podstawie analizy wielu 
zjawisk można sądzić,  że podobne zmiany zaszły we wszystkich warstwach socjo-
ekonomicznych. 

Eksplozja „kultury prochów" (drug culture) w latach sześćdziesiątych doprowadziła w 

późniejszym okresie do dramatycznego wzrostu liczby patologicznych wzorców związanych 
z uzależnieniem i narkomanią oraz epizodami przedawkowania. Ponadto badania 
epidemiologiczne wskazują na znaczne zwiększenie częstości samobójstw wśród dorastającej 
młodzieży i młodych dorosłych (w latach 1967-1977 wzrost o 100%). 

Pacjenci, z jakimi psychoterapeuci mają do czynienia obecnie, różnią się od tych 

sprzed 30 lat, nie tylko wzorcami psychopatologii. Stopniowo ulegała też znacznemu 
poszerzeniu definicja zaburzeń psychicznych. W poprzednim pokoleniu było mało 
prawdopodobne, aby ktoś szukał pomocy psychoterapeutycznej w związku z problemami 
małżeńskimi, niesatysfakcjonującymi relacjami z ludźmi lub trudnościami z zaangażowaniem 
się w związek. Nie tylko takich pacjentów jest obecnie wielu, ale psychoterapeuci mają także 
do czynienia z klientami, którzy uznają wszelkie zmniejszenie osobistego potencjału jako 
wskazanie do psychoterapii, którzy ujmują zdrowie jako pełną realizację siebie, własnego ,Ja" 
(psychiki, ciała i duchowości) i którzy traktują psychoterapię jako pomoc w radzeniu sobie z 
psychicznym stresem. 

Oprócz populacji pacjentów zmieniły się także miejsca działalności terapeutycznej. 

Stażyści kształcący się w psychoterapii stają przez wyzwaniami leczenia w miejscach, które 
nie były tradycyjnie identyfikowane z psychoterapią — takich jak ogólne oddziały szpitalne, 
pogotowie ratunkowe, ośrodki pomocy społecznej i szkoły. Oczekiwania dotyczące pełnienia 
roli zawodowej w tych instytucjach są różne od oczekiwań związanych z tradycyjną rolą 
psychoterapeuty. Wykonywanie obowiązków może pociągać za sobą konieczność 
kontaktowania się z instytucjami prawnymi, agencjami pomocy społecznej, policją, szkołami. 

Przyjmując perspektywę około 30 lat jako okresu, w którym prowadzi się szkolenie w 

psychoterapii, autorzy raportu GAP dochodzą do wniosku, że wskutek zaistniałych w tym 
czasie zmian społecznych, politycznych, ekonomicznych i naukowych nastąpiło nie tylko 
zmniejszenie roli psychoterapii psychodynamicznej, początkowo zasadniczego podejścia w 
leczeniu, ale również „ani sposoby leczenia, ani pacjenci, ani miejsca, w których odbywa się 
leczenie, nauczyciele, ani szkolący się nie są ci sami, co przed 30 laty" (s. 9). 
 

Rozdział XI 

SZKOLENIE W PSYCHOTERAPII Z 

PUNKTU WIDZENIA GŁÓWNYCH NURTÓW 

TEORETYCZNYCH 

 

1. WPROWADZENIE 

 

Pomimo  że psychoterapeuci dosyć często określają siebie mianem eklektycznych 

(Garfieid i Kurtz 1976b, Leder 1980), programy szkoleniowe oferowane są w ramach 
specyficznych orientacji. W tym rozdziale zostaną omówione podstawowe założenia i 
niektóre wyniki badań szkolenia w zakresie głównych nurtów w psychoterapii: 

background image

psychodynamicznego, behawioralnego i terapii opartej na doświadczeniu (experiential), czyli 
nurtu humanistycznego (patrz rozdział I). 
Przy odrębności założeń  głównych nurtów psychoterapii zbieranie i interpretacja danych 
dotyczących pacjenta i przebiegu leczenia musi odbywać się zgodnie z przyjętymi 
określonymi założeniami teoretycznymi, a prowadzenie terapii ze stosowaniem 
specyficznych, odpowiadających im metod i technik. W sposób oczywisty można się 
spodziewać,  że także w ramach bardzo wielu szczegółowych kierunków i podejść 
psychoterapeutycznych oferowane są odrębne oferty szkoleniowe. Na przykład w programie 
Międzynarodowego Kongresu Psychoterapii, który odbył się w 1979 r. w Amsterdamie, 
poświęconego m.in. szkoleniu w psychoterapii, omawiano zagadnienia dotyczące szkolenia w 
zakresie czterech głównych nurtów: psychoanalizy, terapii grupowej, terapii behawioralnej i 
terapii zorientowanej na klienta (egzystencjalnej). Ponadto prezentowano przykłady 
programów szkoleniowych w zakresie terapii Gestalt, analizy transakcyjnej, terapii dzieci i 
terapii racjonalno-emotywnej (De Moor i Wijngaarden 1980). 

Niezależnie jednak od oczywistego związku oferowanego szkolenia z założeniami 

teoretycznymi i metodami specyficznymi dla danego podejścia, formalne programy 
szkoleniowe dla psychologów klinicznych i psychiatrów planowane są zgodnie z ogólnymi 
założeniami merytorycznymi dotyczącymi treści teoretycznych, umiejętności i doświadczeń, 
traktowanych jako niezbędne do wykonywania zawodu i prowadzenia psychoterapii. 

W poprzednim rozdziale mowa była o tym, że w połowie lat pięćdziesiątych w 

Stanach Zjednoczonych psychoanalitycznie zorientowani wykładowcy nadawali w sposób 
niekwestionowany ton w programach szkoleniowych, oraz o stopniowym zmniejszaniu się 
roli podejścia psychodynamicznego w szkoleniu profesjonalistów. Sytuację  tę ilustrują dwa 
sondaże postaw i opinii przeprowadzone wśród dziekanów wydziałów, dyrektorów 
podyplomowych programów szkoleniowych i praktykujących psychoterapeutów. W jednym z 
nich (Langsley i Yager 1988) 90% respondentów uważało,  że znajomość teorii 
psychodynamicznej i jej zastosowań na przykład do radzenia sobie z przeciwprzeniesieniem 
oraz psychodynamicznie zorientowana podtrzymująca psychoterapia są zasadnicze w 
szkoleniu. Równocześnie respondenci uważali za mniej istotną specyficzną wiedzę i 
umiejętność prowadzenia psychoterapii wglądowej. W drugim sondażu, dotyczącym 
aktualnie realizowanych programów szkoleniowych, stwierdzono, że wiele z nich 
pieczołowicie zabezpiecza miejsce dla treści związanych z psychoterapią psychodynamiczną, 
jednak w znacznie mniejszym zakresie niż dawniej. Oznacza to np. ograniczenie czasu 
prowadzonej przez adeptów psychoterapii (nie dłużej niż 18 miesięcy), ponadto nauczanie i 
superwizja długoterminowej psychodynamicznej psychoterapii zlecana jest w coraz 
większym stopniu wykładowcom pracującym bezpłatnie i w niepełnym wymiarze godzin 
(Mohl i in. 1990). 

Zmniejszająca się rola podejścia psychodynamicznego w szkoleniu psychoterapeutów 

budzi niepokój niektórych środowisk profesjonalistów. Świadectwem takiego niepokoju, a 
zarazem przykładem działania zmierzającego do zwrócenia uwagi na podstawowe znaczenie 
podejścia psychodynamicznego w szkoleniu wszystkich profesjonalistów w zakresie zdrowia 
psychicznego, jest cytowany w poprzednim rozdziale tekst przygotowany przez specjalną 
komisję powołaną przez Amerykańskie Towarzystwo Akademickiej Psychiatrii i 
Stowarzyszenie Dyrektorów Podyplomowych Psychiatrycznych Stażów Szkoleniowych 
(Mohl i in. 1990). 

Zdaniem członków tej komisji wiedza i umiejętności związane z podejściem 

psychodynamicznym mają podstawowe znaczenie nie tylko dla psychoterapeutów, ale dla 
wszystkich specjalistów zajmujących się w jakikolwiek sposób zdrowiem psychicznym: 
„głębokie, praktyczne zrozumienie i umiejętność klinicznego zastosowania pojęć dotyczących 
nieświadomych dynamizmów, przeniesienia/przeciwprzeniesienia i psychologicznych 

background image

mechanizmów obronnych jest zasadnicza dla bycia efektywnym farmakoterapeutą, terapeutą 
behawioralnym, psychiatrą klinicznym, psychiatrycznym konsultantem, psychoterapeutą, (...) 
neuropsychiatrą i być może nawet psychiatrą prowadzącym laboratoryjne badania naukowe" 
(Mohl i in. 1990, s. 9). Cytowany tekst zawiera także projekt podstawowego programu 
szkolenia w zakresie psychoterapii indywidualnej w trakcie czteroletniego stażu 
podyplomowego. Zarys ten obejmuje szczegółowo określone: (l) cele, (2) treści i 
doświadczenia związane z kształceniem oraz (3) formy oceny wyników szkolenia. 

W najbardziej rozbudowanym amerykańskim systemie podstawowe szkolenie 

profesjonalne psychologów klinicznych i psychiatrów odbywa się w ramach kilkuletnich 
stażów podyplomowych, stanowiących podstawę dalszego bądź równolegle odbywanego 
szkolenia w zakresie zarówno jednej z głównych orientacji teoretycznych (podejścia 
psychodynamicznego, behawioralnego i opartego na doświadczeniu) jak też istniejących w 
ich obrębie wielu podejść szczegółowych. Szkolenie to obejmuje treści teoretyczne i 
doświadczenia praktyczne, m.in. formułowanie diagnozy, stosowanie procedur 
diagnostycznych, wiedzę w zakresie istniejących podejść psychoterapeutycznych, jak również 
prowadzenie psychoterapii według ogólnego schematu przedstawionego w rozdziale X. 
Podejście psychodynamiczne w dalszym ciągu, mimo formułowanych wcześniej zastrzeżeń, 
zdaje się spełniać podstawową rolę w tworzeniu ram pojęciowych dla rozumienia wielu 
ważnych mechanizmów zaburzeń psychicznych i procesu terapii. 

W dalszych punktach rozdziału będą przedstawione zagadnienia szkolenia w 

psychoterapii według trzech podstawowych nurtów teoretycznych, obejmujące: (l) dobór 
kandydatów, (2) znaczenie osobistej terapii szkolących się i (3) wyniki badań empirycznych 
dotyczących różnych aspektów szkolenia w ramach danego nurtu. 
 

2. SZKOLENIE W PSYCHOTERAPII Z PUNKTU WIDZENIA 

PODEJŚCIA PSYCHODYNAMICZNEGO 

 

Formalne zasady szkolenia w psychoanalizie formułowane są przez Międzynarodowe 

Towarzystwo Psychoanalityczne (Intemational Psychoanałytic Association) oraz instytuty 
psychoanalityczne w poszczególnych krajach. Dotyczą one m.in. kryteriów doboru 
kandydatów, rodzaju przygotowania zawodowego i wykształcenia, wieku i cech osobowości, 
czasu trwania terapii treningowej (analizy szkoleniowej) i innych elementów szkolenia 
teoretycznego, zasad prowadzenia pacjentów przez szkolących się w terapii oraz odbywanej 
superwizji. 
 

2.1. SZKOLENIE W PSYCHOANALIZIE 

 

Zwięzły wykład podstawowych założeń teoretycznych,

5

 a także niektórych istotnych 

aspektów szkolenia w psychoanalizie przedstawiła „sędziwa wielka dama psychoanalizy" 
(Wijngaarden, 1980, s. 211) Jeanne Lampł-de Groot. 

Podejmując bezpośrednio zagadnienie szkolenia w psychoanalizie, Lampl-de Groot 

(1980) formułuje odpowiedź na pytanie, dlaczego własna analiza kandydata jest pierwszą i 
najważniejszą częścią szkolenia. Przede wszystkim musi on pozbyć się neurotycznych 
symptomów, których przynajmniej „w naszej cywilizacji nigdy nie brakuje, nawet jeżeli są 

                                                 

5

 

Założenia psychoanalizy są przedstawione w rozdziale I. 

 

background image

nieznaczne" (s. 219). Tym samym uprzytamnia on sobie, przez własne doświadczenie, 
istnienie konfliktów psychicznych i to, że przezwyciężanie oporu przed odsłanianiem 
wypartych impulsów, wspomnień i fantazji wymaga wysiłku. Zyskuje on świadomość źródła 
swoich konfliktów w dzieciństwie, własnych preedypalnych i edypalnych relacji z obiektami 
(object relations) i ich wpływu na swoje obecne życie, związki z ludźmi, swoje wartości, 
pracę i zachowania społeczne. Uczy się znaczenia przeniesienia i przeciwprzeniesienia w 
rozwoju procesu analitycznego. W przeciwieństwie do leczenia pacjenta, który może czuć się 
zadowolony, jeżeli stracił swoje symptomy, przyszły analityk musi zrobić więcej. Zdaniem 
autorki „Jest sprawą wielkiej wagi, żeby poznał on własną, szczególną strukturę swojej 
psychiki, swoje uzdolnienia i talenty, swoje dziwactwa i ograniczenia. Jako że kształtowanie 
struktury psychiki zaczęło się już we wczesnym dzieciństwie, musi on zyskać wiedzę o 
swoim narcyzmie i odczuć na nowo własne infantylne fantazje omnipotencji i przeceniania 
swojego otoczenia, które odgrywa tak wielką rolę w życiu małego dziecka. Gdyby kandydat 
pozostał nieświadomy ważności swojego wczesnego rozwoju, może on nie być w stanie 
opanować  własnych terapeutycznych ambicji i tym samym źle przysłużyć się swoim  
pacjentom" (op. cit., s. 219). 

Ponadto, zdaniem Lampl-de Groot, podstawową wartością leczenia analitycznego jest 

możliwość odnalezienia przez pacjenta „własnej indywidualności". Kandydat musi się 
nauczyć, że ten cel można osiągnąć tylko wtedy, kiedy analityk , jest skłonny i potrafi okazać 
pacjentowi szacunek, zaakceptować jego wyjątkowość, unikając obciążenia go własnym 
sposobem widzenia i poglądami. Zastrzegając się, że tego rodzaju poglądy mogą się wydawać 
staroświeckie, autorka pisze: „wymaga to empatii, taktu, samowiedzy, miłości do ludzi, 
prawdy, cierpliwości i skromności. Ponadto analityk musi mieć prawdziwie dociekliwy 
umysł, głębokie zainteresowanie rozwojem psychiki i konieczną cierpliwość, aby zgłębiać 
własne wewnętrzne życie psychiczne, tak dalece, jak to możliwe dla ludzkiej istoty" (op.cit., 
s. 220).       

Każdy — szkolący analityk, kandydat szkolący się w analizie, jak również pacjent — 

ma swoje ograniczenia. Równocześnie jednak pewni kandydaci są bardziej utalentowali niż 
inni. Jednakże nie jest łatwo w trakcie procedury selekcyjnej ocenić stopień utalentowania, w 
związku z tym także nieuniknione są błędy podczas kwalifikacji. Odzwierciedlają się one w 
różnych kryteriach doboru kandydatów przyjmowanych przez poszczególne stowarzyszenia 
Międzynarodowego Towarzystwa Psychoanalitycznego. Jednym z takich kryteriów jest 
„analizowalność", często zresztą różnie definiowana. Zdaniem autorki obecność drobnych l 
symptomów nerwicowych i osobliwości charakterologicznych (na przykład poczucia 
niższości występującego na zmianę z poczuciem wyższości i fantazjami wielkościowymi) nie 
jest decydująca. Są one w zasadzie analizowalne. Istotna jest wytrwałość i rodzaj motywacji 
(decyzja o podjęciu szkolenia oparta na panującej i w niektórych środowiskach „modzie" lub 
przekonaniu o możliwości wysokich zarobków świadczy o braku rzeczywistej motywacji do 
tego zawodu). Trudno jednak jest stwierdzić, jakimi wartościami kieruje się kandydat do 
szkolenia. 
W momencie kiedy kandydat rozpoczyna sam analizowanie pacjentów, konieczna jest 
superwizja dla przezwyciężenia początkowej niepewności i lęku. Dobra współpraca pomiędzy 
superwizorem i szkolącym się  ułatwia przyszłemu analitykowi adekwatne radzenie sobie z 
przeniesieniem i przeciwprzeniesieniem. Także wówczas, gdy uprzytomni on sobie istnienie 
własnych słabych punktów, będzie mógł omawiać je w trakcie własnej analizy. Specjalnym 
problemem dla kandydata jest radzenie sobie z gwałtownymi wybuchami agresji u pacjentów, 
ponieważ są one zagrażające dla samooceny. Może on więc potrzebować wsparcia ze strony 
superwizora w znoszeniu swoich narcystycznych zranień po to, aby móc pomóc pacjentowi.                           

Trening psychoanalityczny, stwierdza na zakończenie Lampl-de Groot (1980), jest 

długotrwałym i wymagającym wysiłku przedsięwzięciem. Kandydat powinien być o tym 

background image

wyczerpująco poinformowany i w żadnej mierze nie powinien podlegać naciskom przed 
rozpoczęciem ekstensywnego programu szkoleniowego. 
 

2.2. PROBLEMY SELEKCJI KANDYDATÓW DO SZKOLENIA  

PSYCHOANALITYCZNEGO PUNKTU WIDZENI 

 

Przeglądu kryteriów selekcji przyjmowanych przez poszczególne instytuty 

psychoanalityczne w różnych krajach, na podstawie odpowiedzi na rozesłaną ankietę, dokonał 
Wallerstein (1975). Jako główne kryteria kwalifikujące wymieniano: zdolność do 
introspekcji, ciepło emocjonalne, empatię, dalsze dojrzewanie i przeżywanie analizy jako 
czegoś nowego (por. także: Van der Leeuw 1962). Jako negatywne kryteria przyjmowane są: 
jawna psychoza lub perwersja, psychopatia (przestępczość), trwałe dominowanie 
maniakalnych obron, silne uzależnienia. 

Amerykańsko-europejska komisja, która zajmowała się problemem selekcji 

kandydatów, wyróżniła dwa typy osobowościowe odpowiednie do podjęcia szkolenia 
(Kligerman 1978). Pierwszy typ jest wrażliwy, bez silnie ukształtowanego „ja" (self), łatwo 
odbierający stany uczuciowe innych ludzi. Jest on także podatny na lęk i depresję. Ten typ 
analityków rozumie stany przeniesieniowe i doświadczenia z dzieciństwa pacjentów, dając im 
dynamiczno-genetyczne wyjaśnienia, które pozwalają im samym „stać się panami w ich 
własnym domu". Drugi typ czuje się bezpieczny, uwzględnia granice swojego „ja"; być może 
nie jest on tak subtelnie empatyczny jak jego mniej stabilny kolega, zapewnia jednak swoich 
pacjentom poczucie pewności, stabilne środowisko, indukując te działania psychiczne, które 
doprowadzą do doświadczania konfliktu i umocnienia ich zdolności do wchodzenia w 
regresję. 

Specjalny problem selekcyjny wiąże się z przypadkiem normalnego kandydata, który 

może być względnie sztywny i trudny do analizowania, uczciwego i sympatycznego, ale 
często w przyszłości okazującego się miernym analitykiem. Jeszcze trudniej jest 
zdiagnozować pseudonormalnego kandydata, któremu, minio dającej się obserwować 
uczuciowości, w gruncie rzeczy brakuje ciepła i serdeczności, oraz osoby z narcystyczną 
strukturą charakteru, które traktują psychoanalizę jako szczebel w swojej karierze zawodowej 
(de Blecourt 1980). 

Kryteria selekcji przyjmowane przez poszczególne instytuty psychoanalityczne zależą 

także od oczekiwań związanych ze spodziewaną zmianą osobowości w wyniku 
psychoanalizy. Instytuty o orientacji kleinowskiej zazwyczaj stosują mniej rygorystyczną 
procedurę doboru, licząc na rozwój osobowości. Zdaniem de Blecourfa (1980) nie ma 
zgodności, jeżeli chodzi o to, jakich zmian osobowości można oczekiwać w wyniku analizy. 
W tym względzie starsze instytuty są bardziej pesymistyczne niż  młodsze. To także 
odzwierciedla mniej lub bardziej surowo standardy kryteriów selekcyjnych. W ostatnich 
latach dzięki pracom m.in. Kemberga i Kohuta (cyt. np. Jakubik 1989) uzyskano lepsze, 
teoretyczne zrozumienie i wzrost skuteczności terapii zaburzeń narcystycznych oraz z 
pogranicza nerwicy i psychozy. Może to prowadzić do złagodzenia kryteriów selekcji 
(Wallerstein 1975), choć nie zawsze tak się dzieje. 

Omawiając kwestie kryteriów doboru do szkolenia w psychoanalizie, de'Blecourt 

(1980) zwraca jeszcze uwagę na problem wzajemnej relacji pomiędzy kryteriami doboru, 
celami szkolenia i motywacją kandydatów. Nacisk obecnie kładzie się na szkolenie w celu 
prowadzenia praktyki psychoanalitycznej, a nie w celu poszerzenia wiedzy lub prowadzenia 
badań (por. Van der Leeuw 1962). 

Równocześnie znika postać „pełnoetatowego" psychoanalityka, poświęca on bowiem 

coraz więcej czasu innym działaniom psychoterapeutycznym. W jeszcze większym stopniu 

background image

dotyczy to aplikantów i kandydatów do szkolenia. Podejmują oni swoje szkolenie analityczne, 
ponieważ  sądzą,  że wspomoże to stosowanie innych technik psychoterapeutycznych 
(Widlocher 1980). Postępujące zmiany motywacji do podejmowania szkolenia w 
psychoanalizie, konkluduje De Blecourt, w miarę upływu czasu będą powodowały także 
zmiany kryteriów doboru do szkolenia. 
 

2.3. SZKOLENIE W PSYCHOANALIZIE A SZKOLENIE W 

PSYCHOTERAPII PSYCHODYNAMICZNEJ 

 

Cytowany powyżej Widlocher (1980) sądzi, że szkolenie w psychoanalizie rozwija się 

w takim kierunku, aby stanowiło ono podstawę do uprawiania także innych rodzajów 
psychoterapii. Autor ten rozważając zagadnienie relacji między szkoleniem w psychoanalizie 
a szkoleniem w psychodynamicznie zorientowanej psychoterapii, relacjonuje przebieg 
dyskusji na ten temat podczas kongresu Międzynarodowego Towarzystwa 
Psychoanalitycznego w 1979 r. Jednym z głównych tematów tej dyskusji był problem, do 
jakiego stopnia psychoanaliza powinna być traktowana jako podejście odrębne i specyficzne. 
Przedstawiciele starszej generacji psychoanalityków wyrażali obawy, iż zbyt intensywne 
uprawianie psychodynamicznej psychoterapii może zagrażać duchowi psychoanalizy i że 
wskutek tego psychoanaliza może stopniowo zatracać swoją tożsamość. 

Dyskutowano obszernie, czy psychoanalityczne instytuty miałyby umożliwiać 

szkolenie specyficzne dotyczące techniki psychoterapii. Niektórzy analitycy sadzili, że jest 
konieczne, aby pomóc kandydatom w klarownym rozróżnianiu pomiędzy właściwą 
psychoanalizą a psychoterapiami psychodynamicznymi. Inni .uważali, że powinno się szkolić 
tylko w psychoanalizie, natomiast stosowanie różnych form miałoby wynikać z praktyki 
klinicznej. Większość uczestników dyskusji jednak przyznawała,  że uprawiała różne formy 
psychoterapii przed, podczas i po zakończeniu swojego szkolenia w psychoanalizie. Na 
podstawie podobnych własnych doświadczeń (uprawiania psychoterapii przed, podczas i po 
szkoleniu psychoanalitycznym bez żadnych systematycznych i specyficznych wskazań) 
Widlocher (1980) dokonuje klasyfikacji różnych form postępowania związanego z 
psychoanalizą. 

Sądzi on, że młodzi psychiatrzy i psychologowie kliniczni wcześnie zaczynają leczyć 

swoich pacjentów, co wynika ze wzmożonego nacisku i zapotrzebowania ze strony pacjentów 
i instytucji zdrowotnych. Z tego powodu młodzi klinicyści są bardzo zainteresowani 
dodatkowym szkoleniem i proszą o osobistą analizę. Niewielu z nich jednak naprawdę chce 
zostać wyłącznie psychoanalitykami. Większość pragnie wykorzystać doświadczenie 
psychoanalityczne z korzyścią dla swojej szerszej działalności psychoterapeutycznej. W tym 
samym kierunku działa presja społeczna. Koszta, jeżeli chodzi o czas, pieniądze i energię, 
czynią z właściwej psychoanalizy wyjątkowy sposób leczenia. 

Zdaniem Widlochera należy starać się zrozumieć, dlaczego ci sami psychoanalitycy, 

którzy intensywnie uprawiali psychoterapię bez żadnego systematycznego przygotowania, tak 
bardzo obawiają się tego samego dla przyszłości psychoanalizy. 

Autor ten proponuje, aby zamiast mówić o dwóch rodzajach leczenia — 

psychoanalizie i psychoanalitycznie zorientowanej psychoterapii, traktowanych jako 
dyscypliny różniące się jedynie w sposób ilościowy parametrami technicznymi, co jego 
zdaniem jest błędne, należy wyróżnić trzy następujące rodzaje klinicznego zastosowania 
psychoanalizy. 

1. Tak zwana metoda klasyczna. Jest ona wykorzystaniem specyficznych warunków 

do zaistnienia specyficznego procesu: nerwicy przeniesieniowej i jej interpretacji. Autor 
określa ją jako szczególnie korzystną dla pacjentów nerwicowych. 

background image

2. Specyficzna psychoterapia psychoanalityczna. Z wielu powodów proces 

psychoanalityczny nie może być skutecznie prowadzony z wieloma pacjentami. 
Psychoanalityk może wówczas zmodyfikować swoją technikę, kiedy chce uzyskać taką 
możliwość. Tak więc cel pozostaje ten sam co poprzednio (interpretacja wypartych treści 
przez regresywne przeniesienie), ale sesje analityczne zostają zmienione. Zakłada się,  że 
proces analityczny jest konieczny dla istotnej terapeutycznej zmiany. Tak jest w przypadku 
analizy dzieci i młodzieży, analitycznego leczenia pacjentów psychotycznych, z zaburzeniami 
z pogranicza nerwicy i psychozy, narcystycznych i w przypadku analizy grupowej. 

3. Niespecyficzna psychoterapia psychoanalityczna. Obejmuje ona dodatkowo 

techniki częściowo psychoanalityczne i niespecyficzne metody. Zarówno specyficzne, jak i 
niespecyficzne mechanizmy działania stosowane są ze względu na cel terapeutyczny. Celem 
tym nie jest już w tym wypadku proces psychoanalityczny, ale bezpośrednie zmiany w 
psychicznym funkcjonowaniu. 

Zdaniem autora rozróżnienie między dwoma rodzajami psychoterapii 

psychoanalitycznej ma doniosłe znaczenie. Zbyt często, z oczywistą szkodą dla pacjentów, 
psychoanalityczna psychoterapia oznacza mniej rygorystyczną, uproszczoną wersję 
psychoanalizy — z krótszymi i mniej częstymi sesjami, mniej neutralną rolą psychoterapeuty 
itp. W pierwszym wypadku technicznym celem jest specyficzny psychoanalityczny proces. W 
drugim — cel techniczny nie jest specyficzny i konieczne jest, aby mieć ograniczone, 
realistyczne cele dotyczące zmiany. Stosowane są niektóre psychoanalityczne umiejętności 
techniczne dla ich uzyskania i koncentruje się uwagę na zmianach oraz oporze przed nimi.       

Zdaniem Widlochera te dwa rodzaje psychoanalitycznej psychoterapii nie wymagają 

tego samego rodzaju kształcenia. Szkolenie w specyficznej psychoanalitycznej psychoterapii 
powinno się odbywać w schemacie szkolenia psychoanalitycznego. Uczenie niespecyficznej 
psychoterapii musi być zapewniane we wszystkich instytucjach zajmujących się zdrowiem 
psychicznym (z doświadczonym psychoanalitykiem jako kierującym szkoleniem). 
 

3. SZKOLENIE W PSYCHOTERAPII Z PUNKTU WIDZENIA 

PODEJŚCIA BEHAWIORALNEGO 

 

3.1. DOBÓR OSÓB DO SZKOLENIA PRZYKŁAD PROGRAMU 

TRENINGOWEGO W PSYCHOTERAPII BEHAWIORALNEJ 

 

Uwagi na temat doboru osób do szkolenia w psychoterapii behawioralnej można 

znaleźć w wystąpieniu Meyera (1980), który proponuje rozróżnienie dwóch rodzajów podejść 
w tym zakresie. Pierwsze określa mianem technologicznego. Wywodzi się ono z istniejącej 
także w literaturze na temat terapii behawioralnej tradycji posługiwania się podejściem 
diagnostycznym, podobnym do modelu medycznego w praktyce terapeutycznej. Celem 
postępowania diagnostycznego jest określenie specyficznego problemu, np. fobii, oraz 
leczenie go ustalonymi i jasno zdefiniowanymi metodami postępowania behawioralnego, np. 
systematyczną desensytyzacją, zatapianiem (flooding). Wraz ze wzrostem doświadczenia 
klinicyści uprzytamniają sobie wiele ograniczeń związanych ze stosowaniem określonych 
technik wobec wyróżnionych kategorii diagnostycznych. W literaturze pojawiają się oznaki 
niezadowolenia z takiego postępowania, a terapeuci behawioralni zaczynają zalecać 
indywidualne podejście do leczenia. Autor przedstawia się jako zwolennik podejścia, w 
którym zwraca się uwagę nie tylko na symptomatyczne zachowania, ale także na historycznie 
nabywane hierarchię nawyków i style życia.     

background image

Dobór i szkolenie kandydatów w dużym stopniu zależą od przyjmowanego rozumienia 

terapii behawioralnej. Podejście technologiczne koncentruje się na uczeniu technik. Możliwe 
jest uczenie tych technik — nawet bez rozumienia leżących u ich podstaw zasad — 
niepsychologów. Autor podaje przykład Anglii gdzie coraz powszechniej pielęgniarki zostają 
terapeutkami behawioralnymi. Takie podejście jest pożądane tam, gdzie symptomy są 
wyraźnie opisane, a przypadki nie są złożone. Jednakże takie sytuacje nie są częste, ponieważ 
rzadko dokonuje się wstępnej diagnozy pacjentów (screening). 

Inny rodzaj podejścia, jakiego orędownikiem jest autor, i które stosowane jest w 

szpitalu Middlesex londyńskiej Medical School, uwzględnia szeroki zakres przypadków 
psychiatrycznych bez obawy przed ich złożonością. Przyjmowana strategia polega na takim 
ujęciu obszaru problemów, aby ustalić wspólny dla nich czynnik i zaplanować odpowiednie 
postępowanie terapeutyczne. Tego rodzaju podejście wiąże się z określonymi wymogami, 
jeżeli chodzi o umiejętności i przygotowanie terapeutów. Autor opisuje kryteria doboru 
kandydatów do szkolenia oraz samo szkolenie w terapii behawioralnej. 

Według zwolenników omawianego podejścia najistotniejszą czynnością staje się 

wstępny wywiad, będący zarazem analizą behawioralną, którego celem jest uzyskanie 
odpowiedzi na następujące pytania: dlaczego ten pacjent w tym momencie swego życia zaczął 
zachowywać się nienormalnie wobec swego otoczenia; z uwzględnieniem trzech systemów 
— poznawczego i/lub autonomicznego i/lub motorycznego? Dokonuje się próby znalezienia 
takiego ujęcia, które wyjaśniałoby bieżące dolegliwości, ale także pozwalałoby terapeucie na 
przewidywanie zachowania pacjenta w różnorodnych sytuacjach nie napotkanych dotąd. 
Zdaniem Meyera jednym z największych niedostatków w szkoleniu w psychoterapii 
behawioralnej jest to, że nie uczy się prowadzenia tego rodzaju postępowania 
diagnostycznego. 

Idealny kandydat do szkolenia w opisywanym podejściu powinien spełniać 

następujące wymagania:                                              

— dysponować  głęboką znajomością psychologii eksperymentalnej, zwłaszcza w 

dziedzinie uczenia się; terapeuta behawioralny bowiem, jak stwierdza Meyer, chcąc zmienić 
jakiekolwiek zachowanie, kieruje się zasadami uczenia się (względnie dobrze ustalonymi za 
pomocą badań empirycznych faktami eksperymentalnymi), a nie tylko teoriami; 

— wiedzieć,  że istnieją inne poza psychologicznymi determinanty zachowania — 

organiczne, metaboliczne i społeczne w najszerszym znaczeniu tego słowa; wiedzieć o 
zastosowaniu analitycznego behawioryzmu do psychoterapii behawioralnej, powinien także 
być dobrze przygotowany do postępowania z czynnikami poprzedzającymi i konsekwencjami 
zachowania oraz z pojęciem wiedzy operacjonalnej; 

— powinien wreszcie mieć dobrą wiedzę w zakresie psychologii klinicznej i 

psychiatrii opisowej. 

Odpowiednie przygotowanie do spełnienia powyższych wymogów dają, zdaniem 

autora i zespołu prowadzącego opisywane szkolenie, studia podyplomowe w psychologii 
klinicznej. Również doktorat z psychologii klinicznej na niektórych uniwersytetach 
amerykańskich dobrze przygotowuje do tego rodzaju szkolenia (Meyer op. cit.). 

Poza tymi podstawowymi wstępnymi warunkami „cenimy kandydatów 

 

zainteresowanych ludźmi, mających szeroki zakres doświadczeń  życiowych, z których 
odnieśli korzyści oraz zrelaksowanych i swobodnych w kontaktach z ludźmi" (Meyerop.cit., 
s. 270-271).                                             .. 

Szkolenie na kursie dyplomowym opisywanym przez autora obejmuje trzynaście 

miesięcy i koncentruje się nie tyle na uczeniu „jak to zrobić" (np. jak leczyć fobie), ile na 
dokonywaniu analizy zachowania z istotnym uwzględnieniem indywidualnych różnic. Na 
podstawie sformułowanego obrazu terapeuta behawioralny tworzy programy postępowania, 
które często wiążą się z ogromną liczbą innowacji. 

background image

Zdając sobie sprawę z potrzeby szkolenia w krótkim czasie osób, które potrafiłyby 

stosować techniki, autorzy opisywanego podejścia sądzą, że istnieje również zapotrzebowanie 
na terapeutów behawioralnych szkolonych w proponowany przez nich sposób, to znaczy z 
naciskiem nie na stosowanie przepisów z „książki kucharskiej" (zbioru technik), lecz 
samodzielne myślenie, w taki sposób, w jaki robi to doświadczony psycholog 
eksperymentalny. 

Sformułowane poprzednio wstępne wymagania dotyczyły idealnego kandydata. 

Biorąc pod uwagę realia życia, kwalifikuje się do szkolenia także psychologów, których 
przygotowanie kliniczne nie jest dokładnie behawiorystycznie zorientowane, oraz w pełni 
kwalifikowanych psychiatrów zainteresowanych i dysponujących pewną wiedzą w zakresie 
psychologii eksperymentalnej. 

Pierwszy miesiąc kursu, na który przyjmuje się sześć osób, ma na celu upewnienie się, 

że kandydat dysponuje podstawową wiedzą potrzebną do dalszego szkolenia. Następnie 
podczas dwunastu miesięcy odbywają się wykłady i seminaria dotyczące różnych aspektów 
terapii behawioralnej, zaś podstawowe szkolenie koncentruje się na zastosowaniu tej wiedzy 
pod superwizją wobec osób kwalifikowanych jako przypadki psychiatryczne. 

Bardzo ważnym aspektem szkolenia jest uczenie prowadzenia postępowania 

diagnostycznego oraz postępowania z wyjątkowo złożonymi i trudnymi przypadkami na 
oddziale prowadzonym według zasad behawioralnych. W tych warunkach szkolący uczy się 
także współdziałania z innymi członkami zespołu składającego się ze specjalistów w zakresie 
udzielania pomocy psychologicznej: psychiatrów, pielęgniarki, pracowników społecznych, 
terapeutów zajęciowych.              
 

3.2. ZNACZENIE WŁASNEJ TERAPII W SZKOLENIU Z 

PERSPEKTYWY PODEJŚCIA BEHAWIORALNEGO 

 

Ramsay (1980) prezentuje rozważania na temat roli własnej terapii w szkoleniu 

terapeutów orientacji behawioralnej. Jego zdaniem przytaczane na podstawie literatury 
psychoanalitycznej traktowanie własnej terapii jako podstawowego elementu szkolenia w 
psychoterapii nie znajdują empirycznego uzasadnienia, co potwierdzają także 
psychoanalityczni autorzy. Tak więc można przyjąć, według Ramsaya, że: „przeświadczenie 
o korzyściach płynących z własnej terapii jest oparte na wierze, a nie na danych 
eksperymentalnych" (op. cit., s. 274). Analiza treningowa „może być uprawianą przez dwie 
osoby grą, w której niewiele się zdarza, i na zakończenie której świeżo upieczony terapeuta 
może ulec złudzeniu, że nie potrzebna mu jest dalsza refleksja nad sobą. «Byłem w analizie, 
jestem więc oczyszczony»" (op. cit., s. 274). Taka arogancja zdaniem Ramsayajest gorsza niż 
brak jakiejkolwiek terapii. 

Podobnie, w dalszym ciągu polemizując z poglądem,  że własna terapia „uzdatnia" 

kandydata na terapeutę, ocenia autor grupy treningu uwrażliwiającego, nazywając je grupami 
„uczuciowego gadania", spotykającymi się w kolejne weekendy do momentu, w którym ich 
członkowie potrafią się porozumiewać już tylko ze sobą. 

Ramsay polemizuje także z tezą,  że znaczenie własnej terapii polega na uzyskaniu 

przez szkolącego się bezpośredniego, „na własnej skórze" doświadczenia bycia klientem, 
twierdząc m.in., że sytuacja trenowanego, zazwyczaj inteligentnej, dobrze funkcjonującej 
osoby, porozumiewającej się z terapeutą tym samym rodzajem języka, wybierającej 
terapeutów i czas trwania terapii ze względu na swoje cele związane z kształceniem, ma 
niewiele wspólnego z sytuacją wielu pacjentów kierowanych w sposób administracyjny do 
danej instytucji terapeutycznej. Warto, jak sądzę, zacytować jedno z wyrażanych ze swadą 
stwierdzeń Ramsaya: „Jako terapeuta behawioralny, chciałbym powiedzieć na wstępie, że nie 

background image

popieram obligatoryjnej osobistej terapii, a dopiero później nieco uczynić to stanowisko mniej 
kategorycznym. Terapeuci behawioralni powinni i przechodzą terapię jako część programu 
szkoleniowego, ale nie polega to na leżeniu na kanapie przez wiele lat ani na serii weekendów 
uwrażliwiających lub wieczorów z dotykaniem i błądzeniem z zawiązanymi oczami" (op. cit., 
s. 274). 

Po to, aby prowadzić terapię behawioralną z klientem, trzeba opanować wiele 

umiejętności, poza tymi, które są wspólne dla wszystkich rodzajów psychoterapii. Trening 
relaksacyjny może brzmieć prosto, ale upływa wiele godzin ćwiczeń zanim terapeuta sam 
staje się dostatecznie zrelaksowany, aby relaksować klienta. Podobnie jest w wypadku 
konstruowania hierarchii zachowań, opracowywania analizy topograficznej i funkcjonalnej, 
podejmowania decyzji kiedy zastosować systematyczną desensytyzację, terapię implozywną 
lub trening umiejętności społecznych. Później następuje ćwiczenie w używaniu tych technik. 

Szkolący się w stosowaniu technik w ciągu wielu godzin ćwiczeń praktykują je na 

sobie nawzajem. Tak więc mamy tu do czynienia z własną terapią szkolonych, jest ona jednak 
różna od tego, co zazwyczaj uważa się za własną terapię. Jeżeli ktoś ma problemy osobiste, 
które przeszkadzają mu w adekwatnym funkcjonowaniu w roli terapeuty, staje się to szybko 
widoczne podczas takiego szkolenia i szkolący lub ktoś z kolegów może dać sygnał,  że 
potrzebna jest dodatkowa praca w pewnym obszarze, w ramach formalnej terapii lub poza nią. 

Po odbyciu kursu podstawowego początkujący terapeuta pracuje przez pewien czas 

pod superwizją, zazwyczaj w grupie. Superwizor zwraca uwagę nie tylko na to, co dzieje się z 
klientem, ale obserwuje także samego terapeutę. Jeżeli superwizją, zarówno z punktu 
widzenia superwizora, jak innych członków grupy, nie jest wystarczająca dla adekwatnego 
funkcjonowania, wówczas zaleca się dalszą specyficzną pracę. Także później, po odbyciu 
formalnego treningu, większość terapeutów kontynuuje pewien rodzaj wzajemnej superwizji i 
innych kontaktów ze środowiskiem profesjonalnym. 

Tak więc Ramsay jako terapeuta behawioralny sądzi,  że ocena osobistego 

funkcjonowania terapeuty dokonuje się nieustannie i że istnieją wystarczające zabezpieczenia 
wmontowane w system pozwalające szybko przeciwdziałać, jeżeli pojawią się któreś z 
budzących grozę w psychoanalizie „słabych punktów" (z których szkolący się nie zdają sobie 
sprawy) lub gdy pewien problem z życia terapeuty zacznie przeszkadzać w jego 
funkcjonowaniu. Mimo że znanym autorowi terapeutom behawioralnym pogląd ten wydaje 
się zbyt optymistyczny, on sam wierzy w istnienie wystarczających zabezpieczeń i zachęca do 
ich wykorzystywania. 
 

3.3. BADANIA NAD SZKOLENIEM W TERAPII BEHAWIORALNEJ 

 

Klinicysta behawioralny staje w obliczu zarówno zadań diagnostycznych, jak i 

związanych z nimi interwencji terapeutycznych. Zwraca się uwagę, że ocena diagnostyczna 
jest  ściśle uzależniona od rodzaju założeń teoretycznych, jakie przyjmuje badający. W 
ostatnich latach klinicyści behawioralni wykorzystują złożone teorie, które biorą pod uwagę 
środowisko, współzmieniające się wiązki zachowania i szersze systemy, w których 
zachowanie jest osadzone (Bootzin i Ruggilll988). 

Złożoność zadań nasuwa trudne pytania dotyczące szkolenia i oceny kompetencji 

klinicznych. Stosunkowo proste jest kształcenie i ocena kompetencji w zakresie 
poszczególnych metod postępowania diagnostycznego, takich jak: obserwacja, 
samomonitorowanie i standardowe testy. O wiele trudniej jest uczyć i oceniać umiejętności 
związane z podejmowaniem decyzji klinicznych, za pomocą których terapeuta dokonuje 
identyfikacji problemu i formułuje plan postępowania terapeutycznego. 

background image

Cały ten obszar w niewielkim stopniu był przedmiotem badań. Nieduża liczba 

istniejących danych wskazuje na to, że panuje mała zgodność w diagnozowaniu różnych 
przypadków (Bootzin i Ruggill op. cit). Równocześnie zwraca się i uwagę,  że ponieważ 
formułowanie diagnozy klinicznej stanowi ciągły proces wzajemnego oddziaływania 
pomiędzy przyjmowaną teorią i napływającymi informacjami, nie powinno się oczekiwać 
wysokich poziomów zgodności diagnoz.  Kompetentni klinicyści mogą dochodzić do tych 
samych rezultatów różnymi drogami (Kanfer 1985b). Jednakże, jak twierdzą Bootzin i 
Ruggill (op. cit.), jeżeli nie dokonujemy oceny odpowiedniości i efektywności 
przyjmowanych sformułowań diagnostycznych, nie możemy ocenić prawidłowo 
umiejętności. Dodatkową trudnością, na jaką wskazują ci autorzy, jest stwierdzany w 
badaniach nad formułowaniem ocen fakt, że sam proces podejmowania decyzji ulega wielu 
zniekształceniom. Ponadto sposób, w jaki terapeuci opisują przypadki, może pozostawać pod 
większym wpływem oczekiwań i heurystyk, niż informacji dostarczanych przez klienta. 

Dla zmniejszenia wpływu zniekształceń procesów podejmowania decyzji i 

polepszenia umiejętności identyfikowania problemów proponuje się następujące  środki 
zaradcze (Bootzin i Ruggill op. cit.): 

— klinicysta powinien mieć dobre przygotowanie w zakresie teorii i metod badań 

naukowych; powinno to minimalizować efekty indywidualnych oczekiwań, zniekształceń i 
heurystyk, 

— istnieje możliwość posłużenia się standaryzowanymi metodami szkolenia w 

zakresie identyfikacji problemów, 

— stosowanie specjalnych programów komputerowych pomaga w zmniejszaniu 

zniekształceń w podejmowaniu decyzji. 

Po sformułowaniu diagnozy następuje przejście do zastosowania określonych metod 

postępowania terapeutycznego. Istnieje bardzo obszerna literatura dotycząca efektywności 
określonych technik wobec specyficznych problemów, populacji i warunków (por.: 0'Leary i 
Wilson 1987). Ponadto początkujący terapeuta ma do dyspozycji wiele szczegółowych 
podręczników i instrukcji. Tak więc programy szkoleniowe w dużej mierze koncentrują się na 
uczeniu adeptów, jak stosować poszczególne interwencje behawioralne, takie jak: operowanie 
wzmocnieniami (contingency management), trening relaksacyjny, systematyczna 
desensytyzacja, uczestniczące modelowanie, trening radzenia sobie ze stresem (stress 
inoculiition training
) i poznawcza restrukturyzacja. Jednakże mimo znacznej empirycznej 
podbudowy tych metod, istnieje mało danych potwierdzających,  że są one w praktyce 
klinicznej stosowane w taki sam sposób, w jaki posługiwano się nimi w programach 
badawczych (Bootzin i Ruggill op. cit.).                        

Wielu autorów w ostatnich latach zwraca uwagę na podobieństwo między istotnymi 

elementami w różnych podejściach terapeutycznych, a zwłaszcza na to, że zasadniczym 
czynnikiem efektywności procesu psychoterapii może być relacja między pacjentem i 
terapeutą. Z cytowanych także w poprzednim rozdziale badań, które przeprowadzili Beutler i 
współautorzy, oraz Orlinsky i Howard (cyt. Bootzin i Ruggill 1988) wynika, że większość 
wariancji wyników związanych z poprawa stanu pacjentów w większym stopniu miała 
związek z różnymi aspektami relacji terapeutycznej niż ze specyficznymi rodzajami 
interwencji. 

Także w terapii behawioralnej, pomimo że danych na ten temat jest niewiele, 

wskazują one na znaczenie związku terapeutycznego (Sweet 1984). Umiejętności rozwijania 
współpracy psychoterapeutycznej pomiędzy klientem i terapeutą mogą być dla terapeuty 
behawioralnego szczególnie ważne, ponieważ wiele programów postępowania 
terapeutycznego w dużej mierze bazuje na czynnościach zalecanych do wykonania między 
sesjami terapeutycznymi. Jeśli klient nie spostrzega istnienia współpracy 

background image

psychoterapeutycznej z terapeutą, jest mniej prawdopodobne, że będzie stosował procedury 
samokierowania (por. Bootzin i Ruggill op. cit.). 

Hipotezę  tę potwierdzają dane z badań, jakie przeprowadzili Alexander i 

współpracownicy (1976), którzy stwierdzili, że umiejętności terapeutów funkcjonowania w 
związkach (relationship skills), takie jak integracja między afektem i zachowaniem, ciepło i 
humor, bezpośredniość i pewność siebie, odpowiadały za 60% wariancji wyników terapii 
behawioralnej przestępców i ich rodzin.  

Wiele dowodów świadczy o tym, że określone umiejętności, np. facylitujące 

komunikowanie się, umiejętność okazywania zainteresowania (attending skills), przydatne w 
terapii behawioralnej, można skutecznie poddawać treningowi. Istnieje obszerna literatura na 
temat procedur treningowych ukierunkowanych na nabycie tych umiejętności. Obejmują one 
szkolenie dydaktyczne w zakresie teorii psychologii eksperymentalnej i teorii uczenia, 
modelowanie na żywo, pisemnie lub na taśmie wideo, wzmacnianie, odgrywanie ról i ich 
ćwiczenie, informacje zwrotne na temat jakości wykonania, dawanie wskazówek i 
samomonitorowanie (por. Bootzin i Ruggill 1988). Tak więc te same techniki, które okazały 
się skuteczne w pomaganiu klientom w nabywaniu nowych umiejętności radzenia sobie, 
stosowane są w pomaganiu szkolącym się w nabywaniu umiejętności terapeutycznych. 
Istnieje jednak mało badań oceniających efektywność tego szkolenia. 

Ogólnie badania wskazują na to, że samo instruowanie może przyczynić się do wiedzy 

szkolonego o zasadach behawioralnych, ale nie powoduje trwałego nabycia umiejętności. Z 
kolei, jak wynika z wielkiej liczby danych empirycznych (Bootzin i Ruggill op. cit.), takie 
warianty szkolenia, które łączą wykłady, modelowanie, próbowanie (rehearsal) i informacje 
zwrotne, w większym stopniu wpływają na trwałe nabywanie bardziej złożonych werbalnych 
i związanych z wykonywaniem czynności zachowań. Możliwość ćwiczenia poprzez pisanie 
lub aktywne modelowanie i otrzymywanie informacji zwrotnych ułatwia szkolącym się 
nabywanie podstawowych reakcji związanych z komunikowaniem się (m.in. Froehie i in. 
1983). Ponadto istnieją dane wskazujące na to, że modelowanie, niezależnie od sposobu 
prezentacji, liczby oraz płci aktorów, polepsza poziom wykonania tych samych umiejętności 
u szkolonych (m.in. Alberts 1987). 

Badania nad szkoleniem w zakresie umiejętności prowadzenia behawioralnego 

wywiadu klinicznego prowadzili Iwata i współpracownicy (1982). W szkoleniu zastosowano 
materiały do lektury, wykłady, ćwiczenia, kwizy. Wyniki wykazały polepszenie umiejętności 
prowadzenia wywiadu i wynikający z tego wzrost liczby pożądanych reakcji klientów. 

Ponadto stwierdzono, że szkolenie nie musi opierać się na intensywnym stosowaniu 

modelowania lub ćwiczenia in vivo, ponieważ pisane instrukcje, odgrywanie ról i informacje 
zwrotne były wystarczające do nauczenia podstawowego repertuaru umiejętności 
prowadzenia wywiadu. Jednakże dla uzyskania wysokiego poziomu wykonania potrzebne 
było dodatkowe szkolenie. Kolejne prace, stanowiące kontynuację badań Iwaty i 
współpracowników, dostarczyły dalszych danych na temat możliwości szkolenia w 
prowadzeniu behawioralnego wywiadu diagnostycznego. Między innymi Fuqua (1985) na 
bardzo nielicznej próbie (8 osób) uzyskał wyniki wskazujące na efektywność szkolenia 
opartego na t użyciu podręcznika metod, opracowanego do samodzielnego stosowania, bez l 
udziału instruktora. 
 

4. SZKOLENIE W PSYCHOTERAPII Z PUNKTU WIDZENIA 

MODELU TERAPII OPARTYCH NA DOŚWIADCZENIU 

(EXPERIENTIAL) 

 

background image

4.1. WPROWADZENIE 

 

Określenie „model terapii opartych na doświadczeniu" w literaturze z końca lat 

osiemdziesiątych zastąpiło wcześniej stosowane określenie tego podejścia jako 
„egzystencjalno-humanistycznego" (Zimbardo i Ruch 1988)

6

 lub „rozwojowo-

egzystencjalnego" (Rosenhan i Seligman 1989). Systematyczne szkolenie w podejściu 
humanistyczno-egzystencjalnym rozpoczęto w latach sześćdziesiątych w związku z 
badaniami nad szkoleniem w terapii skoncentrowanej na kliencie, prowadzonymi przez 
Rogersa (1957) i jego współpracowników. 

Gendlin (1980) zwraca uwagę na kluczową rolę  słuchania i, co za tym idzie, na 

znaczenie szkolenia w tym zakresie, w podejściu zorientowanym na klienta. „Jeżeli nigdy nie 
powiedziałeś komuś  dokładnie tego samego, co ta osoba powiedziała tobie, to nie zdajesz 
sobie sprawy z tego, czym naprawdę jest podejście skoncentrowane na kliencie. Dopiero 
próba powiedzenia dokładnie tego samego, co się usłyszało, pokazuje, jakie to jest trudne. 
Trzeba naprzód próbować powiedzieć dokładnie to samo, co zostało powiedziane przedtem, 
aby odkryć,  że początkowo nie jest się tego w stanie zrobić. Zazwyczaj nie słuchamy w 
sposób dobrze «dostrojony». Nie przyjmujemy dokładnie tego, co zostało powiedziane. 
Wymaga to pewnego rodzaju koncentracji, jakiej większość ludzi nigdy nie uzyskuje" (op. 
cit., s. 279). 

Kształcenie tej umiejętności wymaga zdaniem Gendlina ćwiczenia, dokładnego 

powtarzania przez kilka tygodni. Dopiero potem można zacząć reagować w sposób bardziej 
naturalny.  Ćwiczenia w dokładnym powtarzaniu można wykonywać z dowolną znajomą 
osobą, np. partnerem w szkoleniu. Dopiero kiedy szkolący się jest w stanie dobrze to robić 
(mimo sztuczności, bardzo dokładne powtarzanie przynosi wyraźne efekty terapeutyczne), 
można przejść do reagowania na emocjonalnie zabarwione, znaczące osobiście części 
wypowiedzi klienta. Można to robić dobrze jednak dopiero wówczas, gdy terapeuta 
nawykowo słucha dokładnie wszystkich treści i znaczeń wyrażanych przez klienta. 
„Reagowanie skoncentrowane na kliencie stanowi podstawę, jest warunkiem sine qua non
podkreśla Gendlin (op. cit., s. 280). Dopiero wówczas gdy terapeuta jest w bezpośrednim, 
odzwierciedlającym kontakcie z tym, co dzieje się z klientem, można stosować inne metody. 
To samo dotyczy interpretacyjnych pytań. „Jeżeli terapeuta szybko wraca do wewnętrznego 
doświadczenia klienta, czymkolwiek by ono było, może wypróbowywać wiele 
interpretacyjnych idei, bez niszczenia wewnętrznego procesu klienta i jego ciągłości" (op. cit., 
s. 281). 
 

4.2. BADANIA DOTYCZĄCE SZKOLENIA W PSYCHOTERAPII 

OPARTEJ NA DOŚWIADCZENIU 

 

Badania nad możliwościami szkolenia w zakresie podstawowych umiejętności 

wymaganych przez podejście skoncentrowane na osobie prowadzili Rogers (1957), a później 
Truax i Carkhuff (1967) oraz Ivey (1971). W badaniach Rogersa studenci słuchali nagranych 
na taśmie magnetofonowej sesji terapeutycznych, brali udział w demonstracjach 
prowadzonych przez superwizora, uczestniczyli w grupowej lub indywidualnej terapii, sami 
prowadzili indywidualną terapię oraz nagrywali prowadzone przez siebie sesje, w celu 
omówienia ich przebiegu z superwizorem. Rogers podkreślał relacyjne i związane z 
postawami aspekty szkolenia jako ważniejsze od szkolenia w określonych zachowaniach. 
                                                 

6

 

Amerykańskie wydanie tej pracy pochodzi z roku 1977. 

 

background image

Akcentował także, że najbardziej efektywne uczenie zachodzi przez doświadczenie w takich 
samych facylitujących warunkach jak relacja pacjent-terapeuta. 

Truax i Carkhuff (1967) dowodzili, że większość programów szkoleniowych w 

psychoterapii kładzie nacisk na teorię i psychodynamiczne procesy pacjenta, zamiast 
koncentrować się na tym, jak tworzyć facylitującą relację. Podkreślali oni, że umiejętności 
tworzenia związku miały podstawowe znaczenie w szkoleniu dobrych terapeutów. 
Opracowany przez nich program szkoleniowy (Truax i Carkhuff 1967, Carkhuff 1969a,b) 
obejmowali trzy podstawowe elementy: terapeutyczny kontekst, w którym superwizor 
zapewniał wysoki poziom warunków terapeutycznych (prawidłowa empatia, niezaborcze 
ciepło i autentyczność), szkolenie, dydaktyczne we wdrażaniu warunków terapeutycznych i 
doświadczenia zbliżone do terapii grupowej, pozwalające szkolącemu się na przyspieszenie w 
wyłonieniu się jego „ja" terapeutycznego. Badania prowadzone przez tych autorów 
wskazywały na to, że podczas 100-godzinnego szkolenia ukierunkowanego specyficznie na 
uczenie facylitujących warunków, poziom funkcjonowania szkolących się 
nieprofesjonalistów był zbliżony do poziomu funkcjonowania doświadczonych terapeutów 
(Truax i Carkhuff 1967). 

Ivey (1971) opracował program szkoleniowy, którego celem było uczenie 

specyficznych umiejętności terapeutycznych w krótkim czasie. Autor ten wyróżnił dwa 
rodzaje owych specyficznych umiejętności, które określił mianem mikroumiejętności 
(microskills). Pierwszy polegał na okazywaniu zainteresowania i byciu uważnym wobec 
klienta. W jego zakres wchodziły takie mikroumiejętności niewerbalne, jak kontakt 
wzrokowy, postawa ciała, i werbalne, jak różne rodzaje pytań, potwierdzenia, zachęty do 
mówienia. W ramach drugiego rodzaju umiejętności — związanych z wywieraniem wpływu, 
autor wymienia m.in.: ukierunkowywanie klienta, wyrażanie uczuć przez terapeutę, 
interpretacje. Poza wyżej wymienionymi umiejętnościami Ivey wyróżnił także „jakościowe 
warunki związane ; z terapią", do których zalicza: ciepło i szacunek wobec klienta, 
konkretność, autentyzm, szczerość i empatyczną postawę (empatia traktowana jest przez 
niego jako i podstawa terapii). Autor ten potwierdza pogląd Carkhuffa (1969a,b) oparty na 
przeprowadzonych przez niego badaniach, iż niedostatek w zapewnianiu „podstawowych 
warunków" może wpływać destruktywnie na klientów oraz że programy terapeutyczne i 
szkoleniowe, które nie są w sposób systematyczny budowane wokół podstawowych, 
facylitujących i ukierunkowanych na działanie warunków przynoszą najmniej rezultatów 
korzystnych dla klientów (Carkhuff 1969b, s. 10 cyt. Ivey l971,s. 109).                                              

Początkowo program szkoleniowy w zakresie mikroumiejętności terapeutycznych 

koncentrował się na uczeniu trzech podstawowych umiejętności: (a) okazywania 
zainteresowania, uwagi, (b) dokładnego odzwierciedlania i (c) podsumowywania uczuć. Czas 
przeznaczony na uczenie poszczególnych umiejętności wynosił od l do 2 godzin. Stosowane 
metody uczenia obejmowały instrukcje słowne, modelowanie i ćwiczenie. Na podstawie 
wielu badań (m.in. Ivey 1971, Moreland i in. 1973) Ivey i jego współpracownicy wykazali, że 
można efektywnie uczyć tego rodzaju umiejętności terapeutycznych. 

Opisane powyżej prace oraz badania dotyczące szkolenia w podstawowych dla 

procesu terapeutycznego właściwościach i umiejętnościach, zainspirowane przez pracę 
Rogersa i kontynuowane na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych były 
kontynuowane w kolejnych latach. Jednym z powodów był fakt, że kluczowe dla tej 
problematyki pojęcie „empatii" ani nie było wyraźnie definiowane, ani precyzyjnie mierzone 
(Greenberg i Goldman 1988). Teoretycznym założeniem przyjmowanym uprzednio było, że 
empatia jest jednolitym, a zarazem mierzalnym konstruktem. Równocześnie ukazywały się 
prace wskazujące,  że tak nie jest. W badaniach, które przeprowadzili Kurtz i Grummon 
(1972), stwierdzono, że różne oceny „empatycznych warunków" nie korelują ze sobą. 
Matarazzo i Weins (1977) wykazali, że empatia jest funkcją wielu innych zmiennych. W 

background image

innych pracach, relacjonowanych przez Leslie Greenberg i Rhondę Goldman (1988), 
stwierdzono, że wiele przejawów empatii ma charakter wizualny, podczas gdy badania na ten 
temat posługiwały się nagraniami magnetofonowymi, a ponadto, że empatia korelowała z 
przejawami ciepła i autentyczności oraz z globalną oceną terapeuty jako dobrego/złego. 
Oceny empatii korelowały także z proporcją reakcji terapeuty odnoszących się do emocji. 
Stwierdzono również, iż osoby dokonujące oceny empatii koncentrowały się bardziej na 
cechach językowych wypowiedzi (stylu lingwistycznym) niż na odpowiedniości reakcji 
terapeuty wobec poprzedzającej ją wypowiedzi klienta. 

Zdaniem Greenberg i Goldman (op. cit.) jedna z najgorętszych debat dotyczących 

szkolenia koncentrowała się na tym, czy warunki empatyczne są, czy nie są wynikiem 
określonych cech osobowości terapeuty. Początkowo Piaget, Berenson i Carkhuff (1967) 
wprowadzili pojęcie „dobrze funkcjonującego" terapeuty, które odnosiło się do osoby 
wyposażonej w cechy konieczne dla okazywania ciepła. autentyczności i akceptacji. Lata 
siedemdziesiąte jednak przyniosły wiele danych empirycznych obalających koncepcję empatii 
jako cechy i wskazujących na to, że empatia zależy raczej od specyficznego kontekstu 
terapeutycznego niż od cech terapeuty. 

Zaproponowany przez Barrett-Lennarda (1981) komunikacyjny i interakcyjny model 

ujmuje empatię jako stan interakcyjny, powstający w kontakcie terapeutycznym; traktowany 
jest on jako bardziej uzasadniony niż koncepcja empatii jako cechy, a zarazem sugeruje 
możliwość jej uczenia. 

Rozważając możliwość szkolenia w empatii, należy zdaniem Greenberg i Goldman 

(1988) wziąć jeszcze pod uwagę następujące zagadnienia. Po pierwsze, usytuowanie się 
terapeuty w układzie odniesienia klienta stanowi wstępny warunek następującej po nim 
zdolności odróżnienia tego, co stanowi jądro emocjonalnego doświadczenia. Empatia 
powinna obejmować selektywne reagowanie na to, co jest najbardziej żywe w doświadczeniu 
klienta, a zarazem na to, co zawiera istotny potencjał rozwojowy. Efektywna terapia wymaga 
wychwytywania takich aspektów doświadczeń, których stałe rozpoznawanie i wzmacnianie 
pozwoli klientowi posuwać się w kierunku wyższych poziomów samoorganizacji i zmiany 
terapeutycznej. Z tego względu empatia stanowi zarówno proces odzwierciedlania, jak i 
selekcji. Zdaniem Greenberg i Goldman zasady selekcji empatycznej powinny zostać jasno 
zdefiniowane i terapeuci powinni być w nich szkoleni. 
Drugie, związane z poprzednim zagadnienie, dotyczy jasnego określenia, kiedy ten typ 
reagowania jest najbardziej odpowiedni i jakie, gdy zostanie użyty, tekst" ujmowaniem 
procesów zachodzących w terapii. Z tego punktu widzenia nie wszystkie procesy terapeuty 
lub klienta spełniają te same funkcje we wszystkich punktach terapii. Raczej znaczenia i 
efekty różnych procesów, takich jak empatia, zależą od ich specyficznego kontekstu. Na 
przykład empatyczna reakcja na stwierdzenie klienta ukazujące podatność na zranienie będzie 
miała inny cel i efekt niż empatyczna reakcja na wyrażoną przez niego reaktywną frustrację. 
Również empatyczna reakcja w kontekście stałego empatycznego reagowania przez terapeutę 
jest różna od empatycznej reakcji następującej po konfrontacji. Tak więc stwierdzają 
Greenberg i Goldman (1988), potrzebna jest dokładniejsza i specyficzną definicja 
terapeutycznej empatii, wykraczająca poza widzenie tego zjawiska jako globalnego 
odzwierciedlenia uczuć. Zaproponowane przez Gendlina (cyt. Greenberg i Goldman 1988) 
pojęcie skoncentrowanego na osobie słuchania, obejmujące reagowanie na poszczególne, 
związane z doświadczeniami odniesienia, zmierza zdaniem autorek w tym kierunku. 
 

ZAŁĄCZNIK 

 

background image

WYKAZ AKTYWNOŚCI 

 
Część A 
Nazwisko:..............................................................Data:.......................................... 
Proszę zaznaczyć w nawiasach aktywności, które wystąpiły w dzisiejszym dniu.       
Zaznaczone powinny być tylko te aktywności, które sprawiły przynajmniej trochę 
przyjemności. 
           

 

 

 

tej 

kolumnie 

aktywność                                                             

 

 

 

   należy zaznaczyć  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

częstość aktywności 

1. Śmiech.  
2. Zrelaksowanie. 

 

3. Rozmowa o innych ludziach. 

 

4. Myśli o czymś pozytywnym w przyszłości. 

   

5. Fakt, że ludzie okazują zainteresowanie tym, co mówię.  
6. Bycie z przyjaciółmi.  

 

7. Jedzenie dobrych posiłków 

    

8. Oddychanie czystym powietrzem. 
9. Oglądanie pięknej scenerii. 
10. Rozmyślania o ludziach, których lubię. 
11. Prowadzenie szczerej i otwartej rozmowy. 
12. Noszenie czystych ubrań. 
13. Picie z przyjaciółmi kawy, herbaty, coli itp. 
14. Noszenie niekrępującej odzieży. 
15. Bycie zauważonym jako atrakcyjny seksualnie. 
16. Przebywanie w ciszy i spokoju. 
17. Uśmiechanie się do ludzi. 
18. Głęboki, dobry sen w nocy. 
19. Odczucie obecności Boga w swoim życiu. 
20. Całowanie się. 
21. Dobre wykonywanie pracy. 
22. Prowadzenie ożywionej rozmowy. 
23. Spostrzeżenie, że dobre rzeczy przydarzają się rodzinie lub przyjaciołom. 
24. Bycie popularnym w grupie ludzi. 
25. Mówienie w jasny, wyraźny sposób. 
26. Czytanie opowiadań, powieści, wierszy lub dramatów. 
27. Planowanie lub organizowanie czegoś. 
28. Uczenie się czegoś nowego. 
29. Komplementowanie lub wychwalanie kogoś. 
30. Zabawianie ludzi. 
31. Bycie z kimś, kogo kocham. 
32. Obserwowanie ludzi 
33. Zawieranie nowej przyjaźni. 
34. Otrzymywanie komplementów lub pochwał. 
35. Wyrażanie miłości.                  
36. Bycie w seksualnym związku z partnerem odmiennej płci. 
37. Posiadanie wolnego czasu. 
38. Pomaganie komuś. 
39. Oczekiwanie na wizytę przyjaciół. 
40. Słuchanie odgłosów natury. 

background image

41. Oglądanie dzikich zwierząt. 
42. Umiejętne prowadzenie samochodu. 
43. Rozmawianie o sporcie. 
44. Spotkanie kogoś nieznanego tej samej płci. 
45. Planowanie podróży lub wakacji. 
46. Spożywanie posiłku z przyjaciółmi lub znajomymi. 
47. Bycie w otoczeniu zwierząt. 
48. Wybieranie się na przyjęcie. 
49. Siedzenie na słońcu. 
50. Bycie chwalonym przez ludzi, których podziwiam. 
51. Wykonywanie pracy na swój sposób. 
52. Uzyskanie informacji, że jestem niezbędny. 
53. Oglądanie pociągającego mężczyzny lub kobiety. 
54. Usłyszenie, że jestem kochany. 
55. Spotkanie starych przyjaciół. 
56. Zostanie do późna np. na zabawie, w miłym towarzystwie. 
57. Zabawa piaskiem na plaży, przesypywanie go między palcami. 
58. Zabawa w śnieżki lub jazda samochodem buggy po wydmach. 
59. Pieszczoty. 
60. Słuchanie muzyki. 
61. Odwiedzanie przyjaciół. 
62. Uzyskanie zaproszenia na spędzenie czasu poza domem. 
63. Spędzenie czasu w restauracji. 
64. Rozmowa na tematy filozoficzne lub religijne. 
65. Podśpiewywanie. 
66. Rozmyślanie nad sobą lub swoimi problemami. 
67. Rozwiązywanie problemu, zagadki, krzyżówki itp. 
68. Ukończenie trudnego zadania. 
69. Posiadanie oryginalnego pomysłu. 
70. Uczestniczenie w towarzyskim spotkaniu z alkoholem. 
71. Poddawanie się masażowi lub drapaniu pleców. 
72. Spotkanie z osobą odmiennej płci. 
73. Spędzanie czasu na wsi. 
74. Oglądanie lub wąchanie kwiatów lub roślin. 
75. Uzyskanie prośby o radę lub pomoc. 
76. Wykonywanie czynności domowych, prania czy czyszczenia czegoś. 
77. Późne pójście spać. 
78. Zabawa na piasku, w strumieniu, w trawie itp. 
79. Obcowanie ze szczęśliwymi ludźmi, 
80. Oglądanie gwiazd lub księżyca. 
 
 
Część B 
Nazwisko: .................................................... Data: ................................................... 
Proszę zaznaczyć w nawiasach te pozycje, które odpowiadają zdarzeniom dzisiejszego dnia. 
Zaznaczone powinny być tylko te zdarzenia i interakcje, które były przynajmniej trochę 
nie przyjemne. 

w tej kolumnie : 

aktywność 

 

 

 

 

 

 

 

 

należy zaznaczyć 
częstość aktywności 

background image

 
1. Przeżywanie niezadowolenia ze swojego partnera (współmałżonka 
 lub przyjaciela).   ( 
2. Pracowanie nad czymś pomimo zmęczenia.                                   
3. Kłótnia z partnerem (współmałżonkiem lub przyjacielem.                          
4. Niedomaganie (niezdolność do pracy, do pójścia do szkoły itp.             
5. Drobna dolegliwość fizyczna lub zranienie (np. ból zęba, atak alergii, 
 zaziębienie, grypa).                                                                           
6. Wywołanie niezadowolenia u współmałżonka lub przyjaciela.                       
7. Praca nad czymś, co nie sprawia satysfakcji.                                        
8. Spotkanie się z krytyką lub oceną (stopnie, punkty itp.).                              
9. Nadmiar rzeczy do zrobienia.                                                    
10. Uświadomienie sobie, że nie można zrobić tego, co wydawało się  
możliwe do wykonania.                                                             
11. Zdawanie egzaminu.                                                       
12. Poszukiwanie pracy.                                                           
13. Niekończenie zadania, odwlekanie.                                               
14. Praca nad czymś, na czym mi nie zależy.                                        
15. Bycie poganianym.                                                         
16. Przebywanie blisko nieprzyjemnych ludzi (pijanych, bigotów, bezmyślnych).          
17. Sytuacja, gdy ktoś się ze mną nie zgadza.                                          
18. Bycie obrażanym.                                                          
19. Niedotrzymanie terminu wykonania pracy.                                       
20. Zniszczenie czegoś lub nieumiejętne obchodzenie się (samochód, urządzenia).         
21. Życie w brudnym i niechlujnym miejscu.                                         
22. Zła pogoda.                                                                  
23. Nieposiadanie wystarczającej ilości pieniędzy na luksusy.                            
24. Niepowodzenie (w teście, klasówce itp.). 
25. Oglądanie zwierząt robiących bałagan, goniących samochody itp. 
26. Brak prywatności. 
27. Jedzenie potraw, których się nie lubi. 
28. Praca pod presją. 
29. Osiąganie miernych rezultatów w sporcie. 
30. Rozmowa z nieprzyjemną osobą (upartą, nierozsądną, agresywną). 
31. Uświadomienie sobie, że ja i ktoś, kogo kocham rozmijamy się. 
32. Robienie czegoś nielubianego dla sprawienia przyjemności komuś innemu. 
33. Mierne wykonywanie pracy (gotowanie czegoś, co ma zły smak itp.). 
34. Otrzymanie wiadomości, że przyjaciel lub krewny przed chwilą zachorował, 
został zraniony, umieszczony w szpitalu lub ma być poddany operacji. 
35. Otrzymywanie poleceń.                    
36. Prowadzenie samochodu w trudnych warunkach (duży ruch uliczny, zła pogoda, 
w nocy itp.). 
37. Konieczność niespodziewanego, poważnego wydatku (opłata za szpital, 
naprawa domu itp.).                                                         
38. Przeżywanie sytuacji, gdy członkowie rodziny lub przyjaciele robią coś, 
czego nie akceptuję (rezygnują z praktyk religijnych, wagarują ze szkoły, piją, 
narkotyzują się itp.).                                                               
39. Otrzymanie wiadomości, że ktoś jest zły na mnie lub chce mnie skrzywdzić.          
40. Bycie oszukanym, okłamanym.                                             
41. Dokuczanie mi.      .                                                       

background image

42. Obowiązek wykonania papierkowej pracy.                                      
43. Bycie daleko od osoby, którą się kocha.                                            
44. Słuchanie cudzych narzekań.                                                     
45. Zdanie sobie sprawy, że przyjaciel lub krewny żyje w niezadowalających warunkach.  
46. Zdanie sobie sprawy, że bliski przyjaciel lub krewny pracuje w złych warunkach.      
47. Zapoznawanie się z lokalnymi, krajowymi lub międzynarodowymi wiadomościami 
(dotyczącymi korupcji, rządowych decyzji, zbrodni itp.).                            
48. Doświadczanie samotności.                                                     
49. Karanie dzieci.                                                                        
50. Mówienie czegoś niejasno.                                                      
51. Okłamywanie kogoś.                                                      
52. Oddychanie śmierdzącym powietrzem.                                         
53. Dostawanie pytań, na które nie chce się lub nie można odpowiedzieć.                
54. Przebywanie w upale.                                                          
55. Bycie obudzonym, gdy próbuje się zasnąć.                                       
56. Robienie czegoś wstydliwego w obecności innych.                                
57. Bycie nieuważnym (upuszczenie czegoś, rozlanie, przewrócenie itp.).                
58. Otrzymywanie sprzecznych informacji z różnych źródeł.                          
59. Odczuwanie wstydu za coś, co robią członkowie rodziny lub przyjaciele.             
60. Bycie opuszczonym, odizolowanym.                                          
61. Zgubienie lub zawieruszenie czegoś (portfela, kluczy).                               
62. Zdanie sobie sprawy, że ktoś nie zatrzyma się przed niczym, aby dojść do celu.        
63. Brak wystarczającego czasu dla siebie samego w relacjach z partnerem.               
65. Popełnienie błędu (w sporcie, w pracy itd.). 
66. Brak pieniędzy. 
67. Posiadanie krewnego lub znajomego mającego problemy ze zdrowiem psychicznym. 
68. Utrata przyjaciela.                                                     
69. Wykonywanie prac domowych, pranie, czyszczenie. 
70. Słuchanie kogoś, kto nie chce przestać mówić, nie zmierza do sedna lub rozmawia 
ty Ikona jeden temat,            
71. Życie z krewnym lub współlokatorem, który jest w słabej kondycji psychicznej 
lub fizycznej. 
72. Obcowanie ze smutnymi ludźmi. 
73. Uświadomienie sobie, że inni ludzie ignorują to, co mówię. 
74. Fizyczne dolegliwości (zawroty głowy, ból głowy, przeziębienie itp.). 
75. Stwierdzenie, że ktoś, na kim mi zależy, nie wykonał czegoś, co jest dla niego ważne 
(praca, szkoła itp.). 
76. Bycie z ludźmi, którzy nie podzielają moich zainteresowań. 
77. Ktoś winien jest mi pieniądze lub posiada coś, co należy do mnie. 
78. Uświadomienie sobie, że ktoś, kogo znam, pije, pali lub narkotyzuje się. 
79. Niezrozumienie mnie lub fałszywe zacytowanie mnie. 
80. Przymus robienia czegoś. 
 


Document Outline