background image

Historia plutonu 
„Śmiertelnych” NSZ  
 

Część I 

 

Zdzisław Krause 

background image

 

 

 

Tematem  niniejszego  artykułu  jest  próba  odtworzenia  historii 

plutonu „Śmiertelnych”. 
Małej,  liczącej  sobie  zaledwie  15  osób,  grupy  partyzanckiej 

dowodzonej  przez  Zdzisława  Kraus  ps.  „Krakus”,  „Andrus”, 

podporządkowanej Zgrupowaniu  Oddziałów  Narodowych  Sił 

Zbrojnych pod komendą kpt. Henryka Flame ps. „Bartek”.   
Pluton „Śmiertelnych” był jednym z najaktywniejszych oddziałów w 

strukturze  zgrupowania  NSZ.  Dla  lokalnych  przedstawicieli  władzy 

ludowej  był  prawdziwym  postrachem,  ponieważ  „Śmiertelni”  nie 

oszczędzali wroga, wyróżniając się bezkompromisowością w walce. 
Gdy  „Bartek”  zasądzał  wykonanie  kary  śmierci  na  gorliwym 

komuniście,  wykonanie  wyroku  zlecał  „Śmiertelnym”  mając 

pewność,  że  wyrok  zostanie  wykonany  a  Kraus  nie  będzie  miał 

wątpliwości co do jego słuszności. 
 Działalność  plutonu  „Śmiertelnych”  można  zamknąć  w  cezurach 

czasowych począwszy od końca listopada 1945 r., kiedy to „Andrus” 

z rozkazu „Bartka” został grupowym,  do 28 czerwca 1946 r., kiedy 

dowódca grupy został ujęty przez UB. 
Jednak  jako,  że  historia  plutonu  „Śmiertelnych”  nierozerwalnie 

związana  jest  z  jego  dowódcą  Zdzisławem  Kraus,  cezury  dotyczące 

opisywanego  zagadnienia  zostały  przesunięte  o  całą  wcześniejszą 

działalność  konspiracyjną  „Andrusa”  po  tragiczny  finał  zakończony 

jego  śmiercią,  co  nastąpiło  17  maja  1947  roku  w  Wojewódzkim 

Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Katowicach. 
Losy Zdzisława Kraus i jego grupy są dość dobrze udokumentowane. 

W archiwach Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach zachowały 

się akta sprawy przeciw Kraus Zdzisławowi i innym w tym protokoły 

przesłuchań oskarżonego Kraus Zdzisława pod sygnaturami 1198/46 

oraz  03/22.  Zachował  się  również  autentyczny  Notatnik  służbowy 

sierżanta  „Andrusa” obejmujący  okres  od  1  listopada  1945  r.  do  14 

lutego  1946  r. znajdujący  się  w  zbiorach rodzinnych, którego  autor 

posiada  skany,  stanowiący  pierwszorzędne  źródło  informacji, 

ponieważ był prowadzony przez samego „Andrusa”, a znajdujące się 

background image

w  nim  informacje  nie  były  pisane  pod  dyktando UB,  jak  często  się 

zdarzało w protokołach przesłuchań. 
Wreszcie  wiele  informacji  na  temat  Zdzisława  Kraus  i  jego  grupy 
dostarcza  jego  biogram  zamieszczony  w  tomie  II  Słownika 

biograficznego, Konspiracja  i  Opór  społeczny  w  Polsce  1944-

1956 autorstwa Moniki Bortnik-Dźwierzyńskiej a także opracowania 

historyków  IPN, Dobić  wroga  –  Aparat  represji  wobec  podziemia 

zbrojnego  na  Śląsku  Cieszyńskim  i  Żywiecczyźnie  (1945-

1947) autorstwa  Tomasza  Kurpierza  i  Przemysława  Piątka 

orazAparat 

bezpieczeństwa 

państwa 

wobec 

środowisk 

narodowych  na  Górnym  Śląsku  i  Zagłębiu  Dąbrowskim  w  latach 

1945  –  1956 autorstwa  Dariusza  Węgrzyna.  Pożyteczną  okazała  się 

być 

również 

książka Król 

Podbeskidziaautorstwa 

Tomasza 

Greniucha. 

  

Dowódca 

 

 

 

Zdzisław Kraus urodził się 7 grudnia 1926 r. w Krakowie. Był synem 

Alojzego  Andrusa  chorążego  Wojska  Polskiego  i  Zofii  z  domu 

Wadowickiej. Naukę rozpoczął w Szkole Powszechnej im. Tadeusza 

Kościuszki  w  Krakowie  Podgórzu,  a  ukończył  w  Czechowicach, 

dokąd w 1937 przeprowadził się wraz z rodziną

[1]

. 

background image

W lutym 1942 r. Kraus wstąpił do działającego w woj. Krakowskim 

oddziału Organizacji 

Wojskowej 

– 

Korpus 

Bezpieczeństwa ppor. Tadeusza Mazurkiewicza „Odrowąża”, 

„Boruty” i przyjął pseudonim „Krakus”. 
W  1944  r.  oddział  został  przekształcony  w  grupę  partyzancką 

„Chełm” Armii 

Krajowej 

gdy 

sierpniu Armia 

Czerwona przekroczyła  San  wchodząc  do  Małopolski,  w  której 

operował 

oddział, 

jego 

dowódca 

„Boruta” 

dał 

swoim 

podkomendnym  wolną  rękę  w  decydowaniu  o  swoich  losach,  w 

konsekwencji  czego,  „Krakus”  udał  się  do  Czechowic.  Nie 

zrezygnował  jednak  z  walki  z  okupantem  i  wstąpił  do  miejscowej 

grupy  AK,  dowodzonej  przez  por. Władysława  Niemczyka 

„Lisa”. Kontakt na grupę otrzymał od byłego dowódcy „Boruty”. W 

oddziale „Lisa” pełnił funkcję łącznika.

[2]

 

Po  wywiezieniu  por.  Niemczyka  do  Związku  Sowieckiego  w  lutym 

1945  r.  kierownictwo  w  grupie  objął Bronisław  Glapiak 

„Ryś” alias „Bor”. Z jego rozkazu w marcu 1945 r. Kraus wstąpił do 

MO w Starym Bielsku. Przekazywał „Borowi” amunicję dla oddziału, 

sprawozdania  z  bieżącej  sytuacji  w  terenie  i  informacje  o  składzie 

osobowym  PPR.  W  maju  1945  r.  obawiając  się,  że  może  zostać 

zdekonspirowany  a  w  konsekwencji  aresztowany,  wrócił  do 

oddziału, który wówczas operował w okolicy Oświęcimia

[3]

. 

Ostatnią  jego  akcją  przeprowadzoną  w  ramach  oddziału  AK  a 

jednocześnie najgłośniejszą było rozbicie posterunku MO w Osieku 

w lipcu 1945 roku. Oddział w składzie dowódca Glapiak „Bor”, Kraus 

„Krakus”,  NN  „Niedźwiedź”  i  NN  „Komar” wtargnęli  na 

posterunek MO w Osieku gdzie rozbroili 13 znajdujących się tam 

milicjantów,  a  dowódca  „Bor”  wykonał  wyrok  śmierci  na 

funkcjonariuszu UB Daszyńskim.

[4]

 

W  końcu  lipca  1945  r.,  po  nieporozumieniach  z  Glapiakiem,  Kraus 

opuścił jego grupę, po czym nawiązał kontakt z Antonim Kwiczałą 

„Majem” i Janem Przewoźnikiem „Rysiem”, którzy  wciągnęli 

go do Narodowych Sił Zbrojnych. Miało to miejsce na początku 

sierpnia  1945  r.  w  domu  narzeczonej  „Rysia”,  Marii  Kłaptocz.  Po 

pomyślnie  przeprowadzonych  rozmowach,  „Ryś”  zaprowadził 

Krausa  do  głównego  obozowiska  „Bartka”  na  Baranią  Górę.  Tam 

Kraus złożył przysięgę na wierność NSZ. Przysięgę przyjmował sam 

dowódca  –  Henryk  Flame  „Bartek”,  a  świadkiem  był  zastępca 

dowódcy – „Ryś”. 

background image

nowej 

strukturze 

organizacyjnej 

Kraus  

przyjął 

pseudonim „Andrus” ponieważ  poprzednie  przezwisko  było  zbyt 

znane a w konsekwencji używania groziło dekonspiracją

[5]

. 

Wkrótce  pseudonim  „Andrus”  stanie  się  synonimem  krwawej  i 

bezpardonowej walki z nowym okupantem. 
  
Przysięga Narodowych Sił Zbrojnych 
„Ja  walkę  o  Wielką  Polskę  uważam  za  najważniejszy  cel  mojego 

życia. Mając szczerą i nieprzymuszoną wolę służyć Ojczyźnie, aż do 

ostatniej kropli krwi – wstępuję do Narodowych Sił Zbrojnych. 
Przysięgam  Panu  Bogu  Wszechmogącemu  w  Trójcy  Świętej 

Jedynemu,  że  wiernie  będę  walczył  o  niepodległość  Polski. 

Rozkazów wszystkich mych przełożonych będę słuchał i posłusznie 

będę  je  wykonywał.  Tajemnic  organizacyjnych  będę  wiernie 

strzegł.  

W pełni świadomości celu pierwej śmierć poniosę aniżeli zdradzę. 
Tak  mi  dopomóż  Bóg  i  święta  Syna  Jego  Męko  i  Ty  Królowo 

Korony Polskiej”. 

 

[1]

 M. Bortnik-Dźwierzyńska, Zdzisław Kraus (1926-1946), 

[w:] Konspiracja i opór społeczny w Polsce 1944-1956, Słownik 

biograficzny, t. II, Wrocław-Warszawa-Kraków 2004, s.266. 

[2]

 Tamże, s. 266, IPN Ka 03/22 t. 1, Kraus Zdzisław i inni, akt 

oskarżenia, s. 3. 

[3]

 Tamże, s. 266, Tamże s. 3. 

[4]

 IPN Ka 03/22 t. 1., Kraus Zdzisław i inni, akt oskarżenia, s. 4. 

[5]

 Tamże, s. 4, IPN Ka 03/22, Kraus Zdzisław i inni, Protokół 

przesłuchania oskarżonego Zdzisława Kraus, s..85. 

 

 

 

 

background image

Część II  

 

 

Jan Przewoźnik 

Na  Baraniej  Górze  i  jej  stokach Zdzisław  Kraus spędził  cały 

sierpień 1945 r. 

Był 

wówczas 

świadkiem 

formowania 

się 

zrębów 

przyszłego Zgrupowania „Bartka”. 

W  tym  okresie  na  Baraniej  Górze  znajdowało  się  około  35  osób, 

przeważnie przyszłych grupowych i członków sztabu „Bartka”, ludzi 

najbardziej  zaufanych,  którzy  stanowili  kadrę  przyszłego 

zgrupowania.  Wśród  nich  byli  m.in.  oprócz Henryka  Flame i 

Zdzisława 

Krausa

bracia RudolfWładysław Niesytko

bracia Jan i TadeuszPrzewoźnikowie

bracia Emil i Mieczysław 

Kłaptocz

oraz Ferdynand 

WiśniowskiWojciech  SznabkaJózef  KołodziejRomuald 

Czarnecki,Edward  Michalik,  Józef  Szary,  a  także  przyszli 

background image

członkowie plutonu 

„Śmiertelnych”, 

Bernard 

Kałuża, 

Zygmunt Wróbel i Józef Rauer

[1]

. 

W  czasie  pobytu „Andrusa” na  Baraniej  Górze  doszło  do  obławy 

połączonych sił UB i WP na obozowisko „Bartka”. W trakcie obławy 

cała  grupa  w  ogniu  automatów  i  granatów  bez  strat  własnych 

wycofała  się  na  przeciwległy  stok  góry,  gdzie  wybudowano 

zamaskowane szałasy. 

Podczas obławy został zabity jeden żołnierz LWP

[2]

 

Pod koniec sierpnia 1945 r. cała grupa zeszła na doliny. 

„Bartek”  z  „Andrusem”  zakwaterowali  się  u  rodziców  przyjaciół 

Flamego  w  Czechowicach,  gdzie  Kraus  przebywał  około  2  –  3 

tygodni 

[3]

. 

  

Drużyna „Wichury” 

  

Na  początku  października  1945  r.,  po  miesięcznym  przebywaniu 

ludzi  „Bartka”  w  dolinach  na  kwaterach,  co  było  spowodowane 

wzmożonymi obławami UB i WP na masyw Baraniej Góry, wszyscy 

konspiratorzy  powrócili  do  dawnego  obozowiska.  Tam  „Bartek” 

podzielił  wszystkich  podległych  mu  ludzi  (około  40)  na  4  drużyny 

bojowe plus sztab. 

Jedną 

drużyn 

zorganizował Józef 

Kołodziej 

„Wichura”, któremu  „Bartek”  przydzielił  pięciu  ludzi  w  tym  jako 

jego zastępcę Zdzisława Krausa „Andrusa”. 

Terenem  działania  grupy  były  wsie  Łazy,  Jasienica,  Jaworze  i 

Grodziec na północny-wschód od Skoczowa. 

Po  zejściu  w  doliny  „Wichura”,  według  wytycznych  „Bartka”, 

rozpoczął  przeprowadzać  akcje  o  charakterze  ekspropriacyjnym, 

mające  na  celu  zgromadzenie  żywności,  pieniędzy  i  broni, 

niezbędnych do przetrwania w partyzantce. 

background image

Ekspropriacje 

przeprowadzane 

były 

jedynie 

na 

ściśle 

wyselekcjonowanej grupie ludzi, którzy sprzyjali komunistom, będąc 

aktywnymi członkami PPR bądź na gospodarstwach i spółdzielniach 

podległych „władzy ludowej”. 

Pierwsza  akcja  została  przeprowadzona  na  sołtysie  gminy 

Roztropice, członku PPR o nazwisku Gładko

[4]

. 

Po tej akcji „Wichura” w wyniku nieszczęśliwego wypadku postrzelił 

się w lewą pierś i przez niemal trzy kolejne miesiące był wyłączony z 

oddziału, lecząc się na kwaterze w Starym Bielsku

[5]

. 

Dowodzenie  grupy  przejął  „Andrus”.  Stan  grupy  którą  dowodził 

„Andrus” w dniu 1 listopada 1945 r. przedstawiała się następująco: 

Dowódca – sierż. „Andrus” 

Zastępca dowódcy – kpr. NN „Szczurek” 

Plutonowy NN „Berek” 

Kapral NN „Kmiotek” 

Kapral Stanisław Korek „Brzoza” 

Kapral Kazimierz Marosz „Stary” 

Plutonowy Stanisław Niedźwiedź „Jastrząb” 

Kapral Jan Gercarz „Wilejka” 

Kapral Alfred Czerch „Pantera” 

Dziesięcioosobowa bojówka miała do dyspozycji m.in. 3 błyskawice z 

8 magazynkami, 5 pistoletów maszynowych PPSz z 9 magazynkami, 

1 pistolet maszynowy MP z 6 magazynkami i 9 pistoletów

[6]

. 

W  połowie  listopada  „Andrus”  spotkał  się  z  „Bartkiem”  w 

schronisku Błatnia na  stoku  Baraniej  Góry,  gdzie  Flame  schronił 

się  przed  kolejną  obławą  UB-WP.  Na  miejscu  otrzymał  rozkazy 

dotyczące  dalszej  działalności  na  czas  nieobecności  rannego 

„Wichury”,  m.in.  miał  ukarać  aktywnego  członka  PPR,  niejakiego 

Strońskiego z Wapiennicy. 

background image

Po  ponownym  zejściu  z  grupą  w  doliny  „Andrus”  skierował  się  do 

Wapiennicy rekwirując Strońskiemu m.in. dwa konie, świnie i około 

10 000 złotych. W tym samym dniu w nadleśnictwie Lipowa w pow. 

Żywiec  zarekwirował  konie,  siodło  i  około  4 000  zł  .  Całość 

zarekwirowanych rzeczy „Andrus” zawiózł do obozowiska na stokach 

Baraniej Góry oddając do dyspozycji „Bartka

[7]

. 

  

Starcia na Prusowie 

  

 

Stamtąd,  29  listopada  1945  r.,  grupa  „Andrusa”  razem  z  Janem 

Przewoźnikiem  „Rysiem”  odmaszerowała  do  miejsca  postoju 

grupy Antoniego Bieguna „Sztubaka”, które  znajdowało  się  na 

wzgórzu Prusowo powyżej Milówki. 

„Ryś”, będąc zastępcą „Bartka”, został przez niego oddelegowany do 

„Sztubaka”  celem  przeprowadzenia  rozmów  o  charakterze 

organizacyjnym. 

Do  Milówki  grupa   dotarła  nocą  z  29/30  listopada  1945  r.  Na 

bojówkę,  w  umówionym  miejscu,  oczekiwali  już  wywiadowcy  

„Sztubaka”,  którzy  stwierdzili  jednak  wzmożoną  czujność 

miejscowego  posterunku  MO  i  UB.  Ze  względów  bezpieczeństwa 

resztę nocy i cały kolejny dzień partyzanci „Andrusa” spędzili więc w 

zakonspirowanej  kwaterze,  która  znajdowała  się  przedszkolu  w 

background image

Milówce,  którą  opiekował  się  NN  „Kusy”  z  grupy  „Sztubaka”. 

Dopiero  w  kolejną noc  z  30 listopada  na  1  grudnia  1945 r. grupa z 

„Andrusem”  i  „Rysiem”  prowadzona  przez  przewodników  dotarła 

wreszcie  do  partyzanckiego  obozowiska  na  wzgórzu  Prusowo 

meldując  się  „Sztubakowi”.  Tam  trafili  na  obławę  przeprowadzoną 

połączonymi siłami UB, KBW i MO. 

Obława na obozowisko „Sztubaka” na Prusowie 1 grudnia 1945 

r. została sprowadzona przez zdrajcę z grupy Bieguna NN „Borsuka”. 

Partyzantom  w  liczbie  ponad  40  udało  się  odeprzeć  atak 

liczniejszego  nieprzyjaciela  i  zadać  mu  straty  w  postaci  dwóch 

zabitych. 

Następnie  „Sztubak”,  spodziewając  się  ponownego  natarcia, 

zorganizował zasadzkę przy drodze leśnej prowadzącej do szałasów 

na Prusowie, gdzie wcześniej obozował. 

Około godz. 14.00 na drodze pojawił się oddział KBW, UB i MO do 

którego wszyscy partyzanci na rozkaz „Sztubaka” otworzyli ogień. 

Straty 

przeciwnika 

były 

poważne, 

według 

„Andrusa” 

samych zabitych było siedmiu. W wyniku chaosu jaki zapanował 

w szeregach obławy „Sztubak” z „Andrusem i „Rysiem” oderwali się 

od przeciwnika i wycofali się na drugi brzeg rzeki Soły na kwatery u 

stóp wzgórza Mała Barania Cisecka powyżej Węgierskiej Górki. 

W  sumie  niemal  całodzienny  bój  na  Prusowie  kosztował  „władzę 

ludową”  co  najmniej  9  zabitych  i  kilka  razy  tyle  rannych  przy 

żadnych stratach ze strony partyzantów

[8]

. 

 

 

  

 

[1]

 IPN  Ka  03/22,  Kraus  Zdzisław  i  inni,  Protokół  przesłuchania 

oskarżonego Zdzisława Kraus, s..85. 

[2]

 Tamże. 

[3]

 Tamże. 

background image

[4]

 IPN Ka 03/22 t.1, Kraus Zdzisław i inni, akt oskarżenia, s. 3. 

[5]

 Tamże,  s.  4,  IPN  Ka  03/22,  Kraus  Zdzisław  i  inni,  Protokół 

przesłuchania  oskarżonego  Zdzisława  Kraus,  s..85.,  Notatnik 

służbowy sierż. Andrusa, notatki służbowe, s. 2. 

[6]

 IPN  Ka  03/22,  Kraus  Zdzisław  i  inni,  Protokół  przesłuchania 

oskarżonego  Zdzisława  Kraus,  s..80,  Notatnik  służbowy  sierż. 

Andrusa, s.3. 

[7]

 IPN Ka 03/22 t.1, Kraus Zdzisław i inni, akt oskarżenia, s. 3. 

[8]

 Ka  03/22,  Kraus  Zdzisław  i  inni,  Protokół  przesłuchania 

oskarżonego Zdzisława Kraus, s..85, T. Greniach, Król Podbeskidzia, 

Kęty 2008, s. 98-99, Notatnik służbowy sierż. Andrusa, s.2-3. 

 

Część III 

W oddziale „Sztubaka” 

  

Z  2  na  3  grudnia  1945  roku  grupa  przesunęła  się  w  góry,  powyżej 

Górnej Kamesznicy, kwaterując w leśnej gajówce, gdzie pozostała do 

połowy grudnia. 

4 grudnia o godz. 14 został wykonany wyrok śmierci na konfidencie 

gestapo a następnie UB o nazwisku Byrda. 

 Był to pierwszy wyrok śmierci w którym uczestniczył „Andrus”. 

 Byrda  został  oskarżony  o  to,  że  w  1943  roku  przyczynił  się  do 

schwytania przez niemiecką żandarmerię partyzanta NN „Sosna”. W 

sprawie zeznawali m.in. partyzanci z grupy „Sztubaka”, NN „Orzeł” i 

NN „Miłość Ojczyzny”. 

 Ostatecznie  Byrda  został  zastrzelony  w  czasie  próby  ucieczki  przez 

partyzanta NN „Kot”. Tego samego dnia o godz. 19 wykonano wyrok 

śmierci  na  człowieku podszywającym  się  pod  komendę  AK-NOW-

NSZ będącym  konfidentem  UB.  Skazany  podszywając  się  pod 

partyzantkę  niepodległościową  napadł  na  schronisko  koło 

Kamesznicy  i  okradł  trzech  harcerzy,  a  także  wykonał  nielegalnie 

wyrok  na  kobiecie  na  Białym  Krzyżu.  W  sprawie  tego  człowieka, 

którego  zidentyfikowano  jako  obywatel  Stawora  zamieszkały  w 

Bielsku, zeznawali partyzanci z grupy „Sztubaka”, NN „Orzeł” i NN 

„Miłość  Ojczyzny”  („Czarny”).  Dodatkowo  Stawora  obciążyły 

background image

zeznania  konfidenta  UB  Byrdy.  Wyrok  wykonał  sierżant 

„Andrus”.

[1]

 

5  grudnia  1945  do  obozowiska  „Bartka”  został  odkomenderowany 

partyzant  „Pantera”,  który  rozchorował  się  a  stan  osobowy  grupy 

przedstawiał się następująco: 

Dowódca sierżant „Andrus” 

Zastępca dowódcy plut. Bernard Kałuża „Śmiały” 

Plut. Stanisław Niedźwiedź „Jastrząb” 

Kpr. NN„Grom” 

Kpr. NN „Burza” 

Kpr. Stanisław Korek „Brzoza” 

Kpr. Kazimierz Marosz „Stary” 

Kpr. Jan Gercarz „Wilejka

[2]

 

10  grudnia  w  wyniku  postrzału  się  bronią  w  gajówce  pod  Górną 

Kamesznicą  zmarł  plut.  Stanisław  Niedźwiedź  „Jastrząb”  i  tym 

samym grupa zmniejszyła się do stanu siedmiu partyzantów.

[3]

 

Kilka dni później „Sztubak” podzielił swoje siły. 

 Grupa  Gustawa  Matusznego  „Orła  Białego”  do  której  dołączono 

partyzantów  „Andrusa”  wymaszerowała  w  kierunku  słowackiej 

granicy  w  celu  przeprowadzenia  rekwizycji,  a  „Sztubak”  z  resztą 

oddziału udał się w góry powyżej Milówki. 

[4]

 

W  pierwszej  kolejności  grupa  „Orła  Białego”  napadła  na  Niemca 

posiadającego III grupę narodowościową, u którego zarekwirowano 

m.in.  konia,  świnie,  żywność,  bieliznę  i  około  10 000  złotych.  Po 

przeprowadzonej  akcji  grupa  skierowała  się  do  obozowiska  na 

Błatnej,  przekazać  zarekwirowany  towar  „Bartkowi”. Po  drodze 

przeprowadzono  wypad  na  nadleśnictwo  w  Lipowej  i  tam  m.in. 

zarekwirowano konie i 4 000 zł. 

16 grudnia grupa zatrzymała się w schronisku na Klimczoku na 6-cio 

godzinny odpoczynek i ruszyła na górskie kwatery pod Błatną. Tam 

17  grudnia  przed  południem  zaskoczyła  ich  obława  UB-MO. Grupa 

ostrzeliwując  się,  pośpiesznie  ewakuowała  się  na  zalesioną  górę 

Błatną  pozostawiając  na  miejscu  cały  zarekwirowany  towar,  który 

wpadł w ręce obławy.

[5]

 

Z Błatnej partyzanci z „Orłem Białym” i „Andrusem” zeszli w doliny 

w kierunku Bielska. 

W starym Bielsku rozbroili funkcjonariusza UBP Mateję i skierowali 

się z powrotem na Błatną. Po drodze, pod Błatną wykonano wyrok 

śmierci na NN z Lipin. Wyrok wykonał Bernard Kałuża „Śmiały”. 

[6]

 

20  grudnia  1945,  grupa  weszła  do  Jasienicy  gdzie  dokonano 

rekwizycji w młynie zabierając 10 kg mąki i 4220 zł a w miejscowej 

background image

spółdzielni  zabierając  m.in.  3 kg cukru, 100  wafli,  3  mydła,  30  szt. 

papierosów, 100 żyletek, 48 czekolad i 30 pudełek pasty.

[7]

 

Te  drobiazgowe  wyliczenie  zarekwirowanych  towarów  pochodzi  z 

Notatnika  Służbowego  sierż.  „Andrusa”,  który  najdrobniejszą  rzecz 

kwitował  odpowiednim  zaświadczeniem,  na  którym  widniał  jego 

podpis  jako  grupowego.  Podobne  zaświadczenia  o  konfiskacie 

towarów  na  rzecz  organizacji  Narodowe  Siły  Zbrojne  wydawali 

wszyscy 

grupowi 

podlegli 

„Bartkowi”, przy 

czym zawsze 

rekwirowano  towar  niezbędny  grupie  do  przetrwania.  Całość 

skonfiskowanych  towarów  przekazywano  „Bartkowi”  i  dopiero  on 

rozdzielał go między grupy według potrzeb. 

Każde  nadużycie,  jak  zatajenie  zarekwirowanych  towarów  przed 

„Bartkiem”,  konfiskata  rzeczy  zbędnych  czy  nie  wydanie 

zaświadczenia za zabrany towar było traktowane przez przełożonych 

jako kradzież i surowo karane. 

W  tym  samym  dniu,  ze  względu  na  zbliżające  się  Święta  Bożego 

Narodzenia, „Andrus” wysłał na urlop świąteczny kpr. „Burze”, kpr. 

„Starego”, kpr. „Groma” i plut. „Śmiałego”. 

Wszyscy  czterej  mieli  wrócić  28  grudnia  do  godz.  4  rano  w 

wyznaczone  przez  „Andrusa”  miejsce.  W  ten  sposób  grupa 

zmniejszyła się do trzech osób i zaprzestała wykonywania rekwizycji 
pozostając w dolinach w terenie Bielska.

[8]

 

W  umówionym  dniu  i  miejscu  stawili  się  urlopowani  partyzanci  za 

wyjątkiem  kpr. „Burzy”, który rozchorował  się. W  dniu  następnym, 

29  grudnia,  „Andrus”  spotkał  się  z  grupowymi,  którzy  wracali  z 

Baraniej  Góry.  M.in.  wymieniono  się  skrzynkami  kontaktowymi  a 

także przesłano raporty do dowództwa na Baraniej Górze. 

Ostatni 

dzień 

roku 

1945 

roku, 

Sylwester, 

partyzanci 

„Andrusa” spędzili  na  zabawie  wiejskiej  w  Jaworzu  Nałęże  a 

pierwsze  dni  Nowego  Roku  spędzili  na  kwaterze  u  narzeczonej 

„Andrusa”  Cecyli  Moskały  „Cesi”.  W  czasie  zabawy  zdarzył  się 

przykry  incydent, a  mianowicie  kpr.  „Brzoza”  upił  się  co  nie  godne 

było  żołnierza  NSZ,  za  co  „Andrus”  zdegradował  go  do  stopnia 

zwykłego partyzanta.

[9]

 

Z  nadejściem  Nowego  Roku  grupa  „Andrusa”  obok  zwyczajowych 

wypadów  rekwizycyjnych  rozpoczęła  akcje  wymierzone  w 

funkcjonariuszy  UB  i  ich  konfidentów  oraz  członków  PPR  i  ZWM. 

„Bartek”  zakazał  napadów  na  funkcjonariuszy  MO  stwierdzając,  że 

jedynie UB i PPR są świadomym wrogiem Polski. 

background image

3 stycznia 1946 roku „Andrus” przyjął do współpracy w charakterze 

wywiadowcy  terenowego  człowieka,  którego  zakonspirował  pod 

pseudonimem „Opolski” 

4  stycznia  1946  grupa  „Andrusa”  razem  z  grupą  Józefa  Madeja 

„Sępa” przeprowadziła szereg akcji w miejscowościach Górki Małe i 

Górki Wielkie. 

Najpierw w Górkach Małych rozbrojono dwóch funkcjonariuszy UB 

rekwirując m.in. 2 pistolety maszynowe, komplet dokumentów, oraz 

umundurowanie. Jednego z nich ukarano w sposób, który „Andrus” 

w  swoich  notatkach  określa  lapidarnie  „mordobiciem”,  drugi  z 

powodu dobrej opinii został wypuszczony. Następnie u miejscowego 

wójta  skonfiskowano  m.in.  spodnie,  koc,  20  kg  mięsa  ze  słoniną  i 

około  1600  zł.  Na  poczcie  i  w  kancelarii  UB  zabrano  telefony  a  w 

spółdzielni  m.in.  28  konserw,  2  puszki  śliwek  i  3863  zł.  Większość 

skonfiskowanych  towarów  przejęła  grupa  „Sępa”,  jako  liczniejsza. 

Tego  samego  dnia  wywiadowca  terenowy  o  inicjałach  „MP”  ustalił 

konfidentów  UB,  których  dokładne  dane  i  adresy  przekazał  grupie 

„Andrusa” w celu ich „ukarania”.

[10]

 

„Andrus”  niezwłocznie  wykorzystał  informacje  dostarczone  mu 

przez współpracownika oddziału. 

8  stycznia  oddział  udał  się  do  Starego  Bielska,  gdzie  „ukarano” 
Franciszka Mazupa (?) za przynależność do PPR, zabrano mu m.in. 

dokumenty partyjne. 

9  stycznia  do  oddziału,  w  zamian  za  chorego  „Burzę”  i  zabitego 

„Jastrzębia”, zostali przydzieleni z dowództwa Józef Rauer „Bajan” i 

Zygmunt  Wróbel  „Janek”,  obaj  pochodzący  z  Czechowic  ,  dzięki 

czemu  stan  grupy  nie  został  zachwiany,  nadal  licząc  8 

partyzantów.

[11]

 

W  nocy  na  11  stycznia  oddział  przeprowadził  nalot  na  domy 

działaczy  komunistycznych  zamieszkałych  w  Komorowicach, 

Janowicach i Bestwinie. W sumie „ukarano” dwóch członków PPR i 

jednego z ZWM, którym zabrano legitymacje partyjne.

[12]

 

W  dniu  kolejnym  kontynuowano  akcję  zabierając  legitymację 

partyjną Józefowi Foruzy (?) członkowi PPR z Bestwiny. Następnie 

grupa zamelinowała u państwa Woli w Czechowicach

[13]

 

Na czas przebywania grupy w domu państwa Woli urządzono w nim 

areszt domowy. 

 Nikt z domowników nie mógł opuszczać gospodarstwa w czasie gdy 

kwaterował  w  nim  oddział  partyzancki.  Tego  typu,  prewencyjne 

metody  były  stosowane  przez  partyzantów  mając  zabezpieczyć  ich 

background image

przed  ewentualną  denuncjacją  ich  obecności  na  UB  przez  zbyt 

gorliwych domowników-donosicieli. 

Areszty  domowe  były  zwykle  zarządzane  w  tzw.  kwaterach 

przymusowych  i  w  przeciwieństwie  do  kwater  dobrowolnych, które 

prowadzili  sympatycy  i  współpracownicy  oddziału,  były  one 

wymuszona  przez  szczególną  sytuację  u  ludzi  niepewnych,  nie 

związanych  z  partyzantką.  Dodatkowym  zabezpieczeniem  były 

wystawiane  przez  grupowych  zaświadczenia  bądź  przyrzeczenia 

podpisywane przez gospodarza domu, w którym kwaterował oddział, 

następującej treści: 

(data) 

Zobowiązanie 

„  Ja  (imię  i  nazwisko,  data  urodzenia  oraz  dokładny  adres 

zamieszkania gospodarza)przyrzekam w imieniu całej rodziny, że 

nie będę nigdzie głosił o pobycie partyzantów z NSZ w moim domu. 

W  razie  nie  zastosowania  się  do  powyższego  przyrzeczenia  na 

mocy  sądu  organizacyjnego  NSZ  zostanie  mi dom  spalony,  a 

rodzina rozstrzelana.”

[14]

 

  

Podobne  zaświadczenia  podpisywali  również  PPRowcy  u  których 

„Andrus” rekwirował legitymacje partyjne. 
Groźby zawarte w takim przyrzeczeniu, choć nigdy nie zrealizowane, 

skutecznie odstraszały ewentualnych amatorów współpracy z UB. 

  

  

 

[1]

 Notatnik służbowy sierż. Andrusa, s.3-4. 

[2]

 Tamże, s.4. 

[3]

 Tamże,  s.  8,  Ka  03/22,  Kraus  Zdzisław  i  inni,  Protokół 

przesłuchania oskarżonego Zdzisława Kraus, s..85. 

[4]

 Ka  03/22,  Kraus  Zdzisław  i  inni,  Protokół  przesłuchania 

oskarżonego Zdzisława Kraus, s..85. 

  

[5]

 Tamże, Notatnik służbowy sierż. Andrusa, s. 9. 

[6]

 Ka  03/22,  Kraus  Zdzisław  i  inni,  Protokół  przesłuchania 

oskarżonego Zdzisława Kraus, s..85. 

[7]

 Notatnik służbowy sierż. Andrusa, s. 10 

[8]

 Tamże, Ka 03/22, Kraus Zdzisław i inni, Protokół przesłuchania 

oskarżonego Zdzisława Kraus, s..85. 

[9]

 Notatnik służbowy sierż. Andrusa, s. 14. 

[10]

 Tamże, s. 14-15. 

background image

[11]

 Tamże, s.16. 

[12]

 Tamże, s.17. 

[13]

 Tamże, s.18. 

[14]

 Tamże, s. 19-20. 

 

Autor: Tomasz Greniuch