background image

 

 

System fabryk na początku XIX w.

 

 
Autor: William Harold Hutt 
Źródło: 

mises.org

 

Tłumaczenie: Paweł Misztal 
 

Ten esej, napisany w 1925 r., został opublikowany w 1926 r.  

w czasopiśmie „Economica”, a stał się bardziej znany, gdy 

F. A. Hayek

 

umieścił go w „Capitalism and the Historians” (1954) 

 
Można  powiedzieć,  że  wczesny  brytyjski  system  fabryk  był  najbardziej 

oczywistą  cechą  rewolucji  przemysłowej.  Ponieważ  zapowiadał  on  trendy  w 
dalszym  rozwoju  przemysłu,  jego  ocena  w  dużym  stopniu  określi  nastawienie, 
jakie przyjmiemy w stosunku do współczesnego systemu przemysłowego. 

Są  powody,  aby  uważać,  że  forma  rozwoju  fabryk  zagranicą  była  w 

niemałym  stopniu  kształtowana  poprzez  pośrednią  lub  bezpośrednią  imitację 
systemu  brytyjskiego,  a  światowe  ustawodawstwo  dotyczące  fabryk  było 
tworzone  w  oparciu  o  model  brytyjski.  Nadal  istnieją  na  świecie  miejsca,  gdzie 
warunki  pracy  przypominają  te,  które  były  tu  sto  lat  temu.  Niektóre  części 
ostatniego  artykułu  o  warunkach  w  Chinach  brzmią  dokładnie  jak  cytaty  z 
książek  historycznych  opisujących  wczesny  system  brytyjski

i

.  Podobieństwo  to 

wynika  przypuszczalnie  częściowo  z  tego,  że  autor  czytał  te  współczesne 
opracowania, jednak bez wątpienia mamy do czynienia z porównywalną sytuacją. 

Prowadząc  badania  w  innym  kierunku,  autor  tego  eseju  miał  okazję 

zapoznać  się  z  wyborem  wielotomowych  raportów  parlamentarnych  oraz  innej 
literatury  z  początku  dziewiętnastego  wieku  dotyczącej  warunków  pracy. 
Uderzające dla niego było to, że wrażenia po lekturze tych publikacji okazały się 
bardzo  różne  od  tych  uzyskanych  po  przeczytaniu  pewnych  współczesnych 
opracowań  na  temat  wczesnego  systemu  fabryk,  a  mianowicie  A  History  of 
Factory  Legislation
  Hutchinsa  i  Harrisona  oraz  The  Town  Labourer  and  Lord 
Shaftesbury
  J.  L.  i  Barbary  Hammond.  Ponieważ  dzieła  te  stały  się  w  praktyce 

background image

obowiązującym standardem, autor stwierdził, że potrzebna jest krytyczna analiza 
głównych dowodów i dyskusji na ten temat. Ten esej jest wynikiem próby takiej 

analizy. 

Być może punkt widzenia wymienionych przed chwilą autorytetów da się 

wyjaśnić  wagą,  jaką  przywiązują  oni  do  dowodów  dostarczonych  „Komisji 
Sadlera”  w  1832  r.

ii

.  Raport  tej  komisji  przestawia  ponury  obraz  okrucieństwa, 

nędzy, chorób i oszpecenia wśród dzieci pracujących w fabrykach. Obraz ten jest 
powszechnie  uważany  za  prawdziwy.  Hammondowie  nazywają  ten  raport 
„klasycznym  dokumentem”,  a  następnie  stwierdzają:  „Jest  to  jedno  z  głównych 
źródeł  naszej  wiedzy  o  warunkach  życia  w  fabrykach  w  tamtych  czasach.  Jego 
strony  ukazują  czytelnikowi  sugestywny  dialog  na  temat  życia  prowadzonego 

przez  ofiary  nowego  systemu”

iii

.  Hutchins  i  Harrison  uważają  go  za  „jeden  z 

najcenniejszych posiadanych przez nas zbiorów dowodów na temat warunków w 
przemyśle”

iv

Co  wiemy  o  tej  komisji?  Sadler  podejmował  desperackie  wysiłki,  by 

przeforsować  w  parlamencie  swoją  „ustawę  dziesięciogodzinną”.  Gdy  była  ona 
rozpatrywana w drugim czytaniu, Izba zadecydowała, że należy powołać komisję,  
która  przeprowadziłaby  dochodzenie  w  sprawie  opowieści  o  rażących  aktach 
okrucieństwa w fabrykach, opisanych przez niego bardzo obszernie i wymownie. 
Sadler  został  przewodniczącym  i  zgodzono  się  dla  oszczędności  i  wygody,  żeby 
powołał  on  swoich  świadków  jako  pierwszy,  po  czym  swoje  argumenty 

przedstawić  mieli  przeciwnicy  ustawy.  Wytężył  on  całą  swoją  energię,  żeby 
zakończyć  sprawę  przed  końcem  sesji,  po  czym,  ignorując  żądania 
sprawiedliwości,  natychmiast  opublikował  dowody  „i  dał  światu  taką  masę 
jednostronnych  oświadczeń  oraz  rażących  fałszerstw  i  oszczerstw...  jaka 
zapewne nigdy nie przedostała się do żadnego dokumentu publicznego”

v

. Sprawa 

stała się w istocie kwestią partyjną, a zrównoważona dyskusja była niemożliwa”

vi

.

 

Stwierdzenie,  że  raport  ten  jest  jednostronny  byłoby  zaledwie  łagodną 

krytyką.  Składa  się  on  głównie  z  pojedynczych  i  starannie  wyselekcjonowanych 
przykładów. Co więcej, Sadler skorzystał ze skutecznej sztuczki propagandowej, 

przedstawiając  dowody  na  dawne  nadużycia  w  sposób  sugerujący,  że  te  same 
nadużycia  miały  nadal  miejsce

vii

.  Było  to  szczególnie  niesprawiedliwe,  jako  że 

poprzedniemu  trzydziestoleciu  towarzyszyła  znacząca  poprawa  warunków 
materialnych  zarówno  w  fabrykach,  jak  i  poza  nimi,  a  standardy  społeczne 

background image

przystosowywały się do tych zmian. Poważną wadą tego materiału dowodowego 
jest to, że zeznania nie były składane pod przysięgą. Jeśli weźmiemy pod uwagę 

uczucia  religijne  tamtej  epoki,  waga  tego  faktu  staje  się  oczywista.  Z  trojga 
świadków pochodzących z Manchesteru

viii

 tylko jednego udało się później znaleźć, 

aby powtórzył swoje zeznanie przed kolejną komisją, a wtedy odmówił zrobienia 
tego  pod  przysięgą.  Komisja  uznała  jego  materiał  dowodowy  za  „całkowicie 
fałszywy”. 

To  nie  są  tylko  zarzuty  stawiane  przez  zainteresowanych  fabrykantów. 

Większość wczesnych przeciwników systemu fabryk, niezaangażowana w politykę 
partyjną, uważała raport za niezadowalający. Nawet Engels, naczelny towarzysz 
Karola Marksa, opisuje Raport w ten sposób: „Jego sprawozdanie było wyraźnie 

stronnicze,  ułożone  przez  twardych  przeciwników  systemu  fabryk  dla  celów 
partyjnych...  Sadler  dał  się  zdradzić  swojemu  szlachetnemu  zapałowi,  czego 
skutkiem  są  najbardziej  wypaczone  i  mylne  stwierdzenia”

ix

.  Inny  przeciwnik 

systemu fabryk, choć bardziej powściągliwy, opisuje sytuację tak: „Cała sprawa 
przybrała w tym czasie charakter politycznej kwestii partyjnej. Torysi byli nadal 
w  dużym  stopniu  urażeni  porażką  w  sprawie  reformy,  i  z  zachwytem  usiłowali 
wydobyć  na  światło  dzienne  wszystko  to,  co  w  oczach  opinii  publicznej  mogło 
zaszkodzić przemysłowej klasie średniej”

x

Czy możemy się dziwić, że posunięcie Sadlera rozwścieczyło fabrykantów, 

i że domagali się dalszego dochodzenia? Hutchins i Harrison mają nam o tym do 

powiedzenia  tylko  to,  że  choć  interesy  producentów  „były  przed  nią  [Komisją 
Sadlera] dobrze reprezentowane, to byli niezadowoleni z rezultatów, i wywierali 
naciski  w  celu  przeprowadzenia  dalszego  śledztwa  na  miejscu”

xi

.  Dr  Slater 

powiedział, że fabrykanci byli rozgniewani „przez niespotykane działanie komisji, 
która  wzięła  dowody  od  samych  poszkodowanych”

xii

.  Skąd  ta  konsekwentna 

niesprawiedliwość w stosunku do producentów? 

W  raportach  opublikowanych  przez  kolejną  komisję

xiii

  możemy  znaleźć 

rzeczywiste  odpowiedzi  na  większość  zarzutów  postawionych  przed  komisją 
Sadlera,  lecz  niewielu  autorów  o  tym  wspomina.  W  przeważającej  części 

przechodzą  oni  dalej  tak,  jakby  historie  opowiedziane  przed  komisją  zostały 
potwierdzone

xiv

.  Możemy  ocenić  różnicę  w  charakterze  materiału  dowodowego 

zauważając,  że  R.  H.  Greg,  zażarty  krytyk  komisji  Sadlera,  mógł  jednakże 
powoływać się na dowody opublikowane przez komisję fabryczną jako „oficjalny i  

background image

uwierzytelniony zbiór dowodów, przed którym wszyscy muszą schylić głowy”. W 
szczególności  wykazano,  że  zarzut  systematycznego  okrucieństwa  wobec  dzieci 

był  zupełnie  bezpodstawny,  i  nie  uważamy,  że  jakikolwiek  uważny  student 
mógłby  wątpić,  że  takie  zdarzające  się  akty  celowego  okrucieństwa  były 
praktykowane na dzieciach przez samych pracowników, wbrew woli i bez wiedzy 
przełożonych.  Ogólnie  właściciele  byli  „ludzkimi  panami”,  jak  przyznawało  wielu 
ich przeciwników. 

Pomimo  ogromu  posiadanego  przez  nas  materiału,  trudno  jest  nam 

uzyskać jasny obraz stanu fizycznego i moralnego dzieci fabrycznych. Duża i być 
może najcenniejsza część naszych informacji pochodzi od ludzi medycyny, ale ani 
Hammondowie,  ani  Hutchins  i  Harrison  nie  podejmują  żadnej  próby  oceny 

wartości  ich dowodów. Nie jest to  łatwa rzecz, nawet jeśli założymy, że  lekarze 
nie byli szczególnie tendencyjni. Istnieją tu dwie główne trudności. Po pierwsze, 
nastrój wielu z tych, którzy podjęli się obserwacji stanu zdrowia określonej grupy 
ludzi,  sugeruje  le  malade  imaginaire  — 

hipochondrię

.  Po  drugie,  stan  wiedzy 

medycznej  był  taki,  że  opinie  (w  przeciwieństwie  do  obserwacji)  są 
bezwartościowe. Upuszczanie krwi było wciąż ulubionym remedium na większość 
dolegliwości

xv

.  Lekarze  byli  jednak  przynajmniej  świadomymi  obserwatorami,  i 

choć  ich  doznania  są  pouczające,  ich  abstrakcyjne  teorie  zupełnie  nam  nie 
pomagają. Można niemalże pomyśleć, że Hammondowie oraz Hutchins i Harrison 
zajmują  przeciwne  stanowisko.  Wszyscy  oni  akceptują  dowody  medyczne 

przedstawione przed komisją Peela w 1816 r.

xvi

, które były korzystne dla sprawy 

reformatorów, lecz uznają za stronnicze te przedstawione dwa lata później przed 
komisją Lordów

xvii

, które pomagały sprawie wytwórców. 

Porównajmy dowody medyczne zawarte w raportach tych dwóch komisji. 

Dziewięciu lekarzy wezwanych przed komisję Peela nie przedstawiło praktycznie 
niczego  oprócz  masy  abstrakcyjnych  opinii.  Sześciu  z  nich  przyznało,  że  nie 
słyszeli  o  „manufakturach”  nic  oprócz  pogłosek  —  jeden  z  nich  poznał  pewną 
fabrykę  „jako  bardzo  młody  człowiek”,  jeden  zadeklarował,  że  był  osobistym 
przyjacielem Nathaniela Goulda. Kolejny (Kinder Wood), chociaż był chętnym do 

współpracy  świadkiem,  w  znacznej  mierze  zaprzeczył  dowodom  pozostałych. 
Zadawano  im  pytania  w  następującym  stylu:  „Zakładając,  że  dzieci  w  młodym 
wieku...?”. W odpowiedzi podawali swoje opinie na temat tego, co zdarzyłoby się 

background image

(lub  powinno  się  zdarzyć)  w  tych  warunkach,  właściwie  nigdy  nie 
zaobserwowawszy dzieci w takiej sytuacji. 

Rozważmy  teraz  Komisję  Lordów  z  1818  r.  Hammondowie  podjęli  próbę 

zdyskredytowania  jej,  zauważając,  że  „wykryła  ona  ludzi  gotowych  przysiąc,  że 
życie  fabryczne  było  najbardziej  dobroczynne  dla  dzieci  i  że  wątpliwe  było,  czy 
praca  dwadzieścia  trzy  godziny  na  dobę  uczyniłaby  im  jakąkolwiek  krzywdę”

xviii

Nic do tego nie dodają, więc musimy uznać, że miało to na celu przekazanie ich 
wrażenia.  Hutchins  i  Harrison  mówią:  „Część  dowodów  medycznych 
przedłożonych  Komisji  Lordów  sugeruje,  że  co  najmniej  jeden  lub  dwóch 
wezwanych  lekarzy  było  dosłownie  nakłanianych  do  przestępstwa  przez 
właścicieli fabryk — tak niespotykane były ich wybiegi i wykręty w celu uniknięcia 

odpowiedzi  na  pytania,  które  im  zadawano”

xix

.  Trudno  jest  uzasadnić  te 

spostrzeżenia. Wezwani lekarze mieli w tym wypadku praktyczne doświadczenie 
z  „manufaktur”  i  obserwowali  dzieci  w  nich  zatrudnione,  a  ich  sprawozdania 
ogólnie  sugerowały,  że  niezależnie  od  wymiaru  ich  godzin  pracy  w  tamtym 
okresie, dzieci z fabryk były co najmniej tak samo zdrowe jak dzieci pracujące w 
innych  miejscach.  Jedyne  „wybiegi  i  wykręty”,  jakie  tam  znajdujemy,  były 
jedynie  próbami  uniknięcia  wyrażania  abstrakcyjnych  opinii  nieopartych  na 
obserwacji  faktów,  czynionymi  w  krzyżowym  ogniu  pytań  specjalnie 
poinstruowanego  w  tej  sprawie  sierżanta  Peela.  Jeden  z  lekarzy  (E.  Hulme) 
otrzymał  następujące  pytanie:  „A  więc  pan,  jako  człowiek  medycyny,  nie  może 

przyjąć  niezależnej  od  dowodów  opinii  co  do  długości  dnia  pracy,  która  byłaby 
lub nie byłaby szkodliwa dla zdrowia dziecka?”. Odpowiedź brzmiała: „Nie mogę”. 
Czy wygląda ona na wymijającą lub wykrętną? Raz po raz natykamy się przed tą 
komisją  na  podobne  deklaracje,  że  nie  da  się  zająć  stanowiska  w  sprawie 
dopuszczalnej  dla  dziecka  liczby  godzin  pracy,  opierając  się  jedynie  na 
abstrakcyjnych  teoriach  i  domysłach.    Aby  zilustrować,  jak  daremne  są 
spekulacje  na  temat  teoretycznego  limitu,  Hulme  odpowiedział,  jak  następuje: 
„Jeśli w jakiś dziwaczny sposób dana osoba pracowałaby przez dwadzieścia trzy 
godziny  w  dniu,  nie  doznając  żadnych  widocznych  kontuzji,  powiedziałbym,  że 

nie jest to szkodliwe dla zdrowia osoby zatrudnionej w ten sposób”. Porównując 
ten fragment z tym, jak owo zajście opisali Hammondowie, możemy docenić ich 
naukowe  nastawienie

xx

.  Jak  wyjaśnił  Hulme:  „Moja  odpowiedź  miała  na  celu 

background image

jedynie  stwierdzenie,  że  nie  leży  w  mojej  mocy  wyznaczenie  jakiegokolwiek 
ograniczenia”

xxi

Najbardziej  interesujący  wkład  medycznych  oponentów  systemu 

fabrycznego nadszedł ze strony dr. Turnera Thackraha, pod tytułem The Effects 
of  the  Principle  Arts,  Trades  and  Professions  on  Health  and  Longevity
  (1831). 
Książka ta stała się niemalże biblią dla Oastera i Sadlera i była obficie cytowana 
przez wielu następnych reformatorów. Nie była ona jednak w żadnym rozumieniu 
pracą stronniczą, a jej autora nie przyciągnął żaden ruch polityczny. Sprzyjająca 
Torysom prasa londyńska nie mogła się zapewne zdecydować, co o nim myśleć, 
ponieważ przypominał on redaktorom, że  choć wspierali Sadlera w jego agitacji 
na  rzecz  „dziesięciu  godzin”,  ich  własna  kadra  pracowała:  „mówią  mi,  że  od 

piętnastu  do  siedemnastu  godzin  dziennie!”

xxii

.  Thackrah  rozpoczął  badania 

naukowe  i  porównanie  stanu  zdrowia  ludzi  pracujących  we  wszystkich 
najważniejszych  zawodach  tamtych  czasów,  a  reformatorzy  mogli  zrobić  tak 
wielki  użytek  z  jego  pracy  tylko  poprzez  wybiórcze  cytaty.  Na  pewno  ze 
znacznym zapałem sprzeciwiał się on pracy dzieci (czy to w fabrykach, czy poza 
nimi),  gdyż  „okres  wzrostu  fizycznego  nie  powinien  być  okresem  wysiłku 
fizycznego”

xxiii

,  jednak  nie  był  w  stanie  przedstawić  zdrowia  tych  pracowników, 

którzy przez to przeszli, jako w jakikolwiek sposób gorszego niż zdrowie innych 
klas  społecznych  —  nawet  tych  najbogatszych.  Był  on  niewiele  mniej  oburzony 
na  szkoły,  do  których  posyłano  dzieci  z  zamożnych  rodzin,  niż  na  fabryki.  To 

zaskakujące,  że  nie  uświadomiono  sobie  szerzej  ważności  jego  dowodów. 
Hutchins i Harrison podają jeden cytat z jego książki, lecz zupełnie ignorują jego 
ogólne wnioski

xxiv

Wkład  Gaskella

xxv

  (także  człowieka  medycyny)  jest  wartościowy  z  tego 

samego  powodu  co  Thackraha,  a  mianowicie  dlatego,  że  był  on  zaprzysięgłym 
wrogiem systemu fabryk

xxvi

. Jego praca jest dobrze znana, ale wygląda na to, iż 

wywarła tak niewielki wpływ na większość dyskusji na ten temat, że przebadanie 
jego opinii wydaje się tutaj wskazane. 

Nie popierał on opinii, że nadejście fabryk pokrywało się z pogorszeniem 

sytuacji  ekonomicznej  robotników.  Przeciwnie  —  był  on  przekonany,  że  z 
wyjątkiem  jego  wpływu  na  tkaczy  używających  krosien  ręcznych,  poskutkowało 
ono  znacznym  postępem  materialnym,  oraz  że  zarobki  pracowników  przemysłu 
bawełnianego  „przy  odpowiedniej  gospodarności  i  przezorności  pozwoliłyby  im 

background image

żyć  wygodnie,  a  nawet  we  względnym  luksusie”

xxvii

.  To  moralna  degradacja 

robotników  martwiła  Gaskella.  Potępiał  fabryki  za  to,  że  według  niego 

przyczyniały  się  do  rozwoju  występku  poprzez  wywoływanie  w  pracownikach 
zaniku  „niezależności”

xxviii

.  Dzieci  były  zmuszane  do  spędzenia  okresu  życia,  w 

którym były najbardziej podatne na wpływy otoczenia, w otoczeniu krańcowego 
zdeprawowania  i  degradacji,  a  Gaskell  nakreślił  prawdziwie  przerażający  obraz 
tej sytuacji. 

W opinii autora faktem o najdonioślejszym znaczeniu jest to, że chociaż 

Gaskell miał takie poglądy  i uważał pracę w fabryce ogólnie za  „szczególnie nie 
nadającą  się  dla  dzieci”,  nie  mógł  się  przekonać  do  wspierania  zniesienia  pracy 
dzieci.  „Zatrudnienie  dzieci  w  manufakturach”  —  pisał  —  „nie  powinno  być 

uważane za zło, dopóki obecne moralne i domowe przyzwyczajenia ludności nie 
zostaną  całkowicie  zreorganizowane.  Tak  długo,  jak  dzieciom  nie  zostanie 
zapewniona  edukacja  w  domu  i  będą  skazane  na  życie  jak  dzicy,  są  one  do 
pewnego  stopnia  w  lepszym  położeniu,  jeśli  wykonują  lekką  pracę,  a 
przypadająca  im  praca  zwykle  jest  lekka”

xxix

.  To  właśnie  życie  domowe  dzieci 

przed  okresem  ich  pracy  w  fabryce  było  główną  przyczyną  istniejącego  wtedy 
zwyrodnienia fizycznego, a Gaskell podkreślał ten pogląd. „Nie wolno zapominać 
o tym, że ta choroba nie ma nic wspólnego z pracą — gdyż dziecko jeszcze nie 
pracowało”

xxx

Czy możemy określić, do jakiego stopnia to przerażające zdeprawowanie, 

w  którego  istnienie  wierzył  Gaskell,  było  spowodowane  przez  nowy  ustrój 
przemysłowy? Bez wątpienia przesadził on bardzo co do rozmiarów istniejącego 
występku  i  zepsucia.  Kilka  lat  wcześniej  Komisja  Praw  Ubogich  przedstawiła 
bardzo  ponury  obraz  sytuacji,  i  wydaje  się,  że  Gaskell  zupełnie  bezkrytycznie 
zaakceptował zarzuty stawiane przez przeciwników systemu

xxxi

. Około roku 1830 

obficie  obrodziła  literatura  lamentująca  nad  moralnością  ludu.  Oświecającym 
doświadczeniem  może  stać  się  dla  nas  analiza  pochodzącego  z  1831  r.  eseju, 
który,  choć  opublikowany  anonimowo,  najwyraźniej  wywarł  wpływ  na  wielu 
kolejnych autorów piszących w podobnym tonie, a być może ich zainspirował

xxxii

Był on zatytułowany An Enquiry into the State of the Manufacturing Population. 
Nie tylko Gaskell znalazł się pod jego wpływem, ale też praca dr J. P. Kay’a The 
Moral  and  Physical  Condition  of  the  Working  Classes
  (1832)  wiele  mu 
zawdzięczała,  a  pewna  liczba  innych  współczesnych  dzieł  zawierała  cytaty  z 

background image

niego.  Możemy  więc  słusznie  założyć,  że  następujący  komplement  dla  obcego 
mocarstwa  wyraża  punkt  widzenia  nierzadki  w  tamtych  dniach  wśród 

wykształconych warstw społeczeństwa. 

 

Hiszpania — najbardziej ignorancki, zdegradowany i niekomercyjny 

ze  wszystkich  krajów  aspirujących  do  cywilizacji  —  jest  pod  względem 
przestępstw przeciwko mieniu trzy razy mniej zepsuta niż Francja i ponad 
siedem razy mniej zepsuta niż Anglia. Ten straszliwy fakt wiele świadczy. 
Hiszpania uwzględnia kanibalizm na swojej liście przestępstw, ale rabunek 
jest rzadki, a drobna kradzież jeszcze rzadsza

 

Obwiniano  za  to  fabryki.  Można  określić  wagę,  jaką  powinno  się 

przywiązywać  do  takich  opinii,  po  dalszym  cytacie  z  tego  samego  eseju,  w 
którym picie herbaty jest potępiane jako oznaka demoralizacji! 

„We wszystkich okolicznościach powinniśmy dezaprobować zbyt liberalne 

spożywanie  słabej  herbaty,  jako  skrajnie  osłabiające  dla  żołądka.  Lecz  ten 
zwyczaj  ma  fatalne  skutki  u  wszystkich  ciężko  pracujących  mężczyzn  —  daje 
tymczasową ulgę za cenę następującej po niej reakcji, która z kolei domaga się 
innego,  silniejszego  bodźca”.  Doprowadzało  to  do  mieszania  dżinu  z  herbatą  — 
zwyczaju, który dominował „do niewyobrażalnego stopnia wśród naszej populacji 
fabrycznej”.  Nie  jest  to  próba  ośmieszenia  poprzez  staranny  dobór  fragmentu 

wywodu  maniaka.  Ta  opinia  była  powszechna.  Dr  J.  P.  Kay  (który  zasłynął 
później  jako  Sir  James  Kay-Shuttleworth)  powiedział  dokładnie  to  samo  w 
niemalże tych samych słowach w następnym roku

xxxiii

Jest  to  tylko  jeden  przypadek  ciągle  przez  nas  znajdowanego  rodzaju 

argumentacji,  która  ma  na  celu  dowiedzenie,  że  zanik  moralności  był  skutkiem 
rozwoju  fabryk,  i  która  jest  ilustrowana  przykładami  mogącymi  nam  łatwo 
zasugerować  postęp  ekonomiczny  oraz  społeczny.  Thackrah  biadał  nad  tym,  że 
dzieci  nie  były  już  zadowolone  z  „prostego  jedzenia”,  tylko  musiały  mieć 
„smakołyki”

xxxiv

.  Wielebny  G.  S.  Bull  ubolewał  nad  tendencją  dziewczynek  do 

kupowania  w  sklepach  ładnych  ubrań  „gotowych  do  użytku”  zamiast 
wykonywania  ich  własnoręcznie,  gdyż  ten  sposób  postępowania  czynił  je 
niezdolnymi,  by  zostać  „matkami  dzieci”

xxxv

.  Gaskell  widział  upadek  w  tytoniu. 

„Codziennie  można  zobaczyć  setki  mężczyzn  wdychających  wyziewy  tej 

background image

zadziwiającej  rośliny”

xxxvi

.  Dostrzegał  on  też  zanik  moralności  w  tworzących  się 

związkach  pracowniczych.  Mężczyźni  nie  byli  już  „pełni  szacunku  i  uważni”  w 

stosunku do ich „przełożonych”

xxxvii

Najczęstsza  odpowiedź  właścicieli  fabryk  na  zarzut  niemoralności  w 

zakładach  pracy  sprowadzała  się  do  tego,  że  o  ile  w  tych  zarzutach  było  coś  z 
prawdy, to przyczynę można było znaleźć w niereligijności. Ten sposób myślenia 
był  jednak  wspólny  dla  wszystkich  obozów.  Gaskell  ubolewał  nad  częstą 
nieobecnością wiary w „nagrody i kary w życiu przyszłym… Czy można się dziwić, 
że  ludzki  umysł,  pozbawiony  w  ten  sposób  najbardziej  uszlachetniających  cech, 
jest dzikim ugorem?”

xxxviii

Z  podawanych  przyczyn  takiego  upadku  moralności,  jaki  wydawał  się 

wtedy następować, dwie mogą być  w pewnym stopniu wiarygodne. Pierwszą są 
wysokie  zarobki  pracowników,  które  prowadziły  do  nadużywania  alkoholu. 
Zarówno  Thackrah,  jak  i  Gaskell  traktują  to  jako  oczywiste.  „Wytwórcy 
notatników  otrzymują  wysokie  wypłaty,  a  nie  mają  ustalonych  godzin  pracy. 
Dopuszczają  się  więc  często  znacznej  rozwiązłości”

xxxix

.  „Wysokie  płace 

dozwolone  w  niektórych  wydziałach  wywołują  pijaństwo  i  rozrzutność”

xl

.  „Co 

więcej, wyższe zarobki bardzo często, jeśli nie zawsze, doprowadzają mężczyzn 
do pijaństwa”

xli

Druga  sugestia,  która  wydaje  się  mieć  trochę  wspólnego  z  prawdą,  jest 

taka,  że  upadek  moralności  nastąpił  w  związku  z  zalewem  irlandzkich 

imigrantów, którzy przybyli zająć miejsce dzieci wypchniętych z przemysłu przez 
ustawy o ochronie pracy. Zarobki dzieci, rzadko kiedy wyższe niż cztery czy pięć 
szylingów  tygodniowo,  były  niemniej  jednak  wielką  zachętą  dla  narodu  tak 
biednego  jak  Irlandczycy.  Engels  był  zdania,  że  ciągła  ekspansja  przemysłu 
angielskiego  nie  mogłaby  nigdy  nastąpić  bez  tej  podręcznej  rezerwy.

xlii

 

Irlandczyków  opisywano  jako  „barbarzyńską  rasę”,  i  to  być  może  ich  gorsza 
tradycja społeczna wpłynęła na resztę ludności. Ponieważ zastąpili oni dzieci, nie 
wywarło to prawdopodobnie wielkiego wpływu na płace. Musiały na tym cierpieć 
dochody  rodzin,  szczególnie  tych,  których  zwolnione  z  pracy  dzieci  nie  mogły 

zdobyć  posady  w  kopalniach  ani  w  rolnictwie.  Sugestia  Dobba,  że  napływ 
Irlandczyków  poskutkował  obniżeniem  płac  „do  brutalnie  niskiego  poziomu”

xliii

zdecydowanie nie jest potwierdzana przez dostępne statystyki

xliv

background image

Spośród  wszystkich  argumentów  potępiających  system  fabryczny 

największe  wrażenia  wywiera  zarzut,  że  powodował  on  deformacje  i 

skarłowaciały  wzrost  u  dzieci.  Mówi  się,  że  Oastler  przez  wiele  lat  zauważał 
powszechne  występowanie  zniekształceń  i  kalectw  wśród  pracowników  fabryki, 
lecz nieznane mu były ich przyczyny. Pewnego dnia, przyjaciel poinformował go 
„ku  jego  przerażeniu”,  że  te  zniekształcenia  były  spowodowane  życiem  w 
fabrykach. „To, co usłyszał, odcisnęło na nim głębokie piętno”, i już następnego 
ranka  usiadł  i  napisał  swój  słynny  list  do  Leeds  Mercury  o  „niewolnictwie  w 
Yorkshire”

xlv

. Okazuje się jednak, że w tamtych czasach deformacje były ogólnie i 

szeroko rozpowszechnione

xlvi

, i nie wydawały się one zależeć od wyboru zawodu. 

Można znaleźć obszerne potwierdzenie tej opinii w materiale dowodowym z wielu 

źródeł zawartych w raportach wydanych przez komisję fabryczną w 1833 i 1834 
r.

xlvii

. Wiara, którą obdarzono przeciwne wrażenie, wydaje się wynikać w całości z 

energicznej propagandy Ashleya, Oastlera, Sadlera i ich zwolenników. Jeśli istniał 
nieco  większy  odsetek  zniekształceń  lub  słabości  wśród  dzieci  fabrycznych, 
można  to  wytłumaczyć,  biorąc  pod  uwagę  częste  stwierdzenie,  że  dzieci 
niewystarczająco  silne  do  innych  zawodów  były  wysyłane  do  fabryk  bawełny, 
gdyż praca była tam lekka

xlviii

William Cooke Taylor opowiada o kalece, zdeformowanym od urodzenia, 

który  był  „pokazywany  jako  rodzaj  widowiska  w  rezydencji  pewnego 
dobrotliwego  arystokraty”.  Spektakl  powtarzano  co  noc,  aby  wpoić  modnemu 

londyńskiemu światu przekonanie, że ten nieszczęśliwy nędznik był przeciętnym 
przykładem  szkodliwych  skutków  pracy  w  fabryce

xlix

.  Płacono  mu  także,  żeby 

wybierał  się  w  tym  celu  na  tournée.  Później  zaoferował  on  swoje  usługi 
wytwórcom,  aby  ujawnić  metody  partii,  która  zaangażowała  go  na  początku. 
Ofertę tą „niestety odrzucono”

l

Propagandziści  mieli  idealne  medium  społeczne  do  wykonania  tego 

zadania. Nie było nigdy epoki bardziej sprzyjającej choremu sentymentowi. Była 
to epoka pani Hemans, i czy można się dziwić, że wielu jej wielbicieli szukało w 
fabrykach  inspiracji  dla  łez?  Pani  Trollope  i  pani  Browning  (Elizabeth  Barrett) 

znalazły  w  nich  użyteczny  temat,  i  nawet  Sadlerowi  coś  podpowiedziało,  żeby 
popełnił „The Factory Child’s Last Day” w przyjętym stylu. 

Nietrudno  było  wywrzeć  wrażenie  na  Torysach,  którzy  w  większości  nie 

tylko charakteryzowali się ignorancją w sprawie warunków w fabrykach

li

, ale też 

background image

mieli  skłonność  do  potępiania  właścicieli  fabryk.  Jak  mówi  Ure,  „starożytne 
uczucie  pogardy,  żywione  przez  wiejskich  dżentelmenów  w  stosunku  do 

mieszczan… jest nadal pielęgnowane przez panegiryków ich porządku, i ujawnia 
się  niedwuznacznie  w  ostatniej  parlamentarnej  krucjacie  przeciwko  fabrykom”

lii

Dzieci  uważano  za  niewolników,  a  korzyść,  jaką  przynosiły  rodzinom  poprzez 
swoje zarobki, nie była brana pod uwagę. Nie próbowano też porównywać ich do 
biednych  z  innych  części  społeczeństwa.  To  nastawienie  wpędziło  Williama 
Cooke’a  Taylora  w  najgłębszą  ironię.  Ludzie  wchodzili  do  fabryki  i  widzieli  małe 
fabryczne  rączki  zajęte  monotonną  rutyną,  i  myśleli:  „Jak  dalece  bardziej 
zachwycające  byłoby  nieskrępowane  hasanie  nóżek  na  zboczu  wzgórza,  widok 
zielonej łąki z jej cekinami jaskrów i stokrotek, pieśń ptaka i bzyczenie pszczoły”, 

lecz  w  rzeczywistości  dzieci  ginęły  z  głodu  w  ziemiankach  albo  przydrożnych 
rowach

liii

.  W  porównaniu  z  robotnikami  fabrycznymi,  pracownicy  gospodarstw 

rolnych żyli w skrajnej nędzy, a praca wykonywana przez wiejskie dzieci była o 
wiele  bardziej  wyczerpująca  niż  praca  w  fabryce

liv

.  Było  to  jednakże  „rzadko 

dostrzegane  przez  przypadkowych  obserwatorów,  chyba  że  przy  słonecznej 
pogodzie”

lv

.  Lord  Shaftesbury,  spytany  przez  Thorolda  Rogersa,  dlaczego  nie 

próbował  rozszerzyć  obronnej  legislacji  na  dzieci  pracujące  w  polu  —  chociaż 
wiedział,  że  ich  praca  „była  zupełnie  tak  samo  groźna  dla  zdrowia”  jak 
przedwczesna praca w fabrykach — odpowiedział, że była to kwestia praktycznej 
polityki,  i  że  gdyby  szukał  emancypacji  dla  wszystkich,  żadna  partia  polityczna 

nie udzieliłaby mu poparcia

lvi

Właściciele  fabryk  byli,  jeśli  już,  nastawieni  apatycznie  do  propagandy 

antyfabrycznej.  William  Cooke  Taylor  twierdzi,  iż  byli  oni  przekonani,  że  ludzie 
nigdy nie dadzą wiary rozpowszechnianym oszczerstwom, lecz ciche zaufanie do 
zdrowego rozsądku rodaków zostało przyjęte jako przyznanie się do winy

lvii

Ciężko  się  pozbyć  niektórych  przesadzonych  stwierdzeń

lviii

.  Przykładowo, 

Hammondowie  dwa  razy  powtarzają  wypowiedź  Fieldena,  że  na  podstawie 
faktycznego  eksperymentu  odkrył,  iż  dzieci  fabryczne  przechodzą  średnio 
dwadzieścia  mil  dziennie  w  ciągu  ich  pracy  w  zakładzie

lix

.  Fielden  nigdy  nie 

wyjaśnił  tego  eksperymentu.  Powiedział,  że  nie  będzie  się  „zagłębiać  w  drobne 
szczegóły”  jego  obliczeń,  ponieważ  byłby  „zobowiązany  do  użycia  terminologii, 
której nie zrozumiałby zwykły czytelnik”

lx

. Możliwe, że uważał swój szacunek za 

umiarkowany,  gdyż  Condy  próbował  dowieść,  że  w  sumie  przechodziły  one 

background image

dystans  około  trzydziestu  mil  dziennie!  W  istocie,  R.  H.  Greg  przeprowadził 
szczegółowe  obliczenia  i  czytelnie  je  opisał.  Wykazał  on,  że  średni  dystans 

przemierzany przez robotnika w ciągu dnia był nie większy niż osiem mil

lxi

Spróbujmy spojrzeć na warunki w tamtych czasach w sposób bezstronny 

i  wyważony,  wydając  jednocześnie  opinie  wyłącznie  w  świetle  współczesnych 
standardów.  Najistotniejszy  fakt,  którego  większość  autorów  nie  podkreśla,  jest 
taki,  że  o  ile  ludzie  pracy  mieli  wtedy  „wybór  alternatywnych  korzyści”,  o  tyle 
wybierali właśnie te warunki, które były potępiane przez reformatorów. Nie tylko 
wyższe płace w fabrykach sprawiały, że robotnicy woleli taką pracę od innej, ale 
także  —  jak  przyznawali  niektórzy  zwolennicy  reform  —  gdy  któraś  fabryka 
skracała  godziny  pracy,  groziła  jej  utrata  siły  roboczej,  która  przenosiła  się  do 

tych  zakładów,  gdzie  można  było  zarobić  więcej.  Poparcie  klasy  rzemieślników 
dla ustaw o ochronie pracy można było uzyskać tylko poprzez przekonanie ich, że 
dzięki temu zarobią te same lub większe pieniądze za mniejszą pracę. Uważano, 
że  ze  względów  technicznych  niemożliwa  była  redukcja  godzin  pracy  dzieci  bez 
analogicznej redukcji stosującej się do dorosłych, a „ruch dziesięciu godzin” (jak 
nie  zaprzeczają  Hutchins  i  Harrison)  w  swoich  publicznych  wypowiedziach 
interesował  się  tylko  dobrobytem  dzieci.  Później  zmuszono  pracowników,  by 
postrzegali dzieci jako swoich rywali,  i to  prawdopodobnie zadziało jako jeszcze 
silniejszy  motyw  w  poparciu  ustaw  o  ochronie  pracy,  szczególnie  wtedy,  gdy 
rozwinęła się idea pracy dzieci w zmianach. 

Możemy zignorować frazes mówiący, że dziecko nie było panem samemu 

sobie.  Istniały  dwie  linie  argumentacji.  Z  jednej  strony:  „nie  ma  nikogo,  przed 
kim dzieci trzeba chronić bardziej niż przed  ich rodzicami”, a z drugiej: „Rodzic 
jest  jedynym  naturalnym  i  skutecznym  opiekunem  dziecka”.  Nie  będziemy 
próbowali  oceniać  konsekwencji  towarzyszących  tym  ideom,  lecz  ta  druga  jest 
istotna.  Ludzkie  emocje,  które  są  źródłem  uczuć  rodzicielskich,  nie  były  wtedy 
inne niż dziś, a przyczyn pozornej bezwzględności i okrucieństwa musimy szukać 
w  innym  podłożu  społecznym  i  ekonomicznym,  w  którym  te  emocje  były 
wyrażane. 

Trudno uwierzyć, żeby bogaci filantropi silniej niż rodzice troszczyli się o 

dobrobyt dzieci. Być może potrzeba było ochrony przed efektami pijaństwa, lecz 
poparcie klas wyższych dla prawnych ograniczeń pracy dzieci było oparte ogólnie 

background image

na całkowitym braku zrozumienia trudności, z którymi musiały się borykać masy 
pracujące. 

Zanim  rozwój  przemysłu  spowodował  ogólny  wzrost  dobrobytu 

materialnego,  takie  restrykcje  mogły  tylko  zwiększyć  niedolę.  Autorowi  nie  jest 
znana  żadna  staranna  próba  oszacowania  cierpień  dzieci  pozbawionych 
zatrudnienia  przez  rozmaite  ustawy  o  ochronie  pracy.  Ich  stan  został  opisany 
przez  niektórych  z  pierwszych  inspektorów  pracy  powołanych  w  1833  r.,  lecz 
szybko  przestano  dostrzegać  to  zło  na  tle  dobrej  koniunktury,  która  nastała 
niebawem

lxii

Niezależnie  od  ustawodawstwa  lub  jego  braku,  nastąpiłoby  jakieś 

obniżenie liczby godzin oraz pewna eliminacja pracy dzieci

lxiii

. Oba te zjawiska są 

wyrazem zapotrzebowania na czas wolny, a takie pojawia się tylko wówczas, gdy 
bardziej podstawowe ludzkie potrzeby są dostatecznie zaspokojone. 

Co więcej, dopóki człowiek nie ma żadnego sposobu na spędzanie czasu 

wolnego, lub dopóki towary do tego potrzebne nie staną się wystarczająco tanie i 
dostępne w dużej ilości, jaki użytek może on mieć z tego czasu? Gdy posiada te 
rzeczy, może dokonać „wyboru pomiędzy korzyściami”, pomiędzy wypoczynkiem 
i  innymi  rzeczami.  Wprowadzane  w  życie  prawa  często  narzucają  wybór 
dokonany  przez  władzę,  która  sądzi,  że  wie  lepiej.  Poprzez  „sztuczne” 
przyniesienie  robotnikowi  większej  ilości  czasu  wolnego  mogła  go  nauczyć 
doceniania  go  i  wybierania  właśnie  jego,  a  nie  dodatkowych  pieniędzy,  które 

notorycznie wydawał w „piwiarni” lub „barze”. Lecz zanim rewolucja przemysłowa 
rozwinęła  się  wystarczająco,  aby  wprowadzić  inne,  bardziej  pożądane  rzeczy 
będące  konkurencją  dla  tych  instytucji,  zmniejszone  pracy  prawdopodobnie 
odniosłyby  odwrotny  skutek  i  sprawiłyby,  że  robotnik  marnowałby  jeszcze 
większą część swoich dochodów niż wcześniej. Podobnie dobrobyt moralny dzieci 
był  zapewne bezpieczniejszy w fabryce niż w domu, dopóki nie dojrzały zmiany 
społeczne i moralne, których zaistnienie umożliwił nowy ustrój przemysłowy. 

Pozorne  korzyści  przyniesione  przez  wczesne  ustawy  ochrony  pracy 

mogły  być  w  znacznej  mierze  iluzoryczne.  Sugeruje  to  stała  poprawa,  która 

niewątpliwie  następowała  przed  1833  r.,  częściowo  dzięki  samemu  rozwojowi 
systemu  fabryk.  Uważa  się,  że  wszystkie  władze  przyznały,  iż  warunki  były 
najgorsze  wtedy,  gdy  przeważała  praca  w  domach,  mniejszych  fabrykach  i 
warsztatach.  Występowała  stała  tendencja  w  stronę  ich  eliminacji  poprzez 

background image

konkurencję  ze  strony  większych  i  nowocześniejszych  zakładów.  Skutkiem 
ustawy  z  1833  r.  było  ustanowienie  przeciwnej  tendencji,  gdyż  praca  była 

skłonna do dryfowania w stronę warsztatów i mniejszych fabryk, którym łatwiej 
było omijać przepisy. 

Główną przeszkodą dla ulepszeń wydaje się apatia — apatia ignorancji — 

a  nie  zachłanność  fabrykantów.  Kierowników  i  pracowników,  a  szczególnie  tych 
drugich,  ciężko  było  przekonać,  że  niektóre  zwyczaje  były  niebezpieczne  lub 
szkodliwe  dla  zdrowia.  Pracownicy  uczyli  się  bardzo  powoli.  Wysiłki  w  celu 
ulepszenia  fabryk  musiały  być  podejmowane  wbrew  opozycji  właśnie  tych 
robotników,  którym  miały  przynieść  korzyści.  Pewnemu  właścicielowi  przędzalni 
zagrożono  strajkiem,  bo  zainstalował  wentylator,  a  prządki  stwierdziły,  że 

zwiększał  on  ich  apetyt.  Zastąpienie  bieli  ołowiowej  farbą  cynkową,  aby 
zapobiegać „kolce malarzy”, spotkała się z oporem ze strony malarzy, a szlifierze 
z Sheffield przez  lata walczyli  przeciwko wprowadzeniu  magnetycznego ustnika. 
Jednak  dopiero  w  latach  60.  i  70.  dziewiętnastego  wieku,  gdy  w  dużej  mierze 
poradzono  już  sobie  z  ignorancją  pracowników,  „niebezpieczne  zawody”  zostały 
jako takie poddane przepisom państwowym. 

Wpływ  ustaw  o  ochronie  fabryk  na  produkcję  jest  kwestią,  która  nie 

została omówiona wprost we współczesnych traktatach naukowych. W oczywisty 
sposób  następowało  poświęcenie  siły  produkcyjnej

lxiv

.  Można  bez  wątpienia 

wykazać, że miało ono dobre skutki z powodów społecznych, ale nie można nie 

dostrzegać  strat  ekonomicznych.  W  przypadku  pracy  dzieci  skutki  sięgały  poza 
samą  utratę  zatrudnienia.  Dzieci  traciły  swoje  wyszkolenie,  a  w  konsekwencji 
umiejętności w dorosłym życiu. Dziecko może przyswoić sobie zręczność o wiele 
łatwiej niż dorosły, a niełatwo stracić taką sprawność zyskaną w dzieciństwie. 

Niektórzy  krytycy  wydają  się  wyobrażać  sobie,  że  gdy  zdyskredytowali 

„teorię  ostatniej  godziny”  Seniora,  udowodnili  jednocześnie,  iż  po  skróceniu 
czasu pracy nie nastąpił żaden spadek produkcji. Otrzymujemy niejasne teorie na 
temat „ekonomii krótszego czasu pracy”. Nie został on uzyskany bez poświęceń. 
Można  powiedzieć,  że  robotnicy  uzyskali  go  w  zamian  za  akceptację  niższych 

zarobków,  a  społeczność  w  zamian  za  mniejszą  produktywność.  Jedynym 
powodem  tego,  że  te  skutki  są  trudno  zauważalne,  jest  ogólny  wzrost 
zamożności  utrzymujący  się  przez  całe  stulecie,  który  umożliwił  i  sam 
spowodował zapotrzebowanie na czas wolny, który  klasa rzemieślnicza w końcu 

background image

posiadła. Hutchins i Harrison czynią pospolite założenie, że skrócenie czasu pracy 
było  jedną  z  głównych  przyczyn  zwiększenia  produktywności,  które  nastąpiło 

potem.  Najwyraźniej  nie  zdają  sobie  oni  sprawy,  iż  jest  to  sprzeczne  z  ich 
argumentem,  że  fabrykanci  nie  mogli  zmniejszyć  ilości  godzin  na  własną  rękę, 
ponieważ  siła  konkurencji  dawała  nieuczciwą  przewagę  tym,  którzy  nie 
wprowadzili  żadnych  redukcji.  To,  na  ile  prawdziwa  jest  teoria  ekonomii 
krótszego  czasu  pracy,  będzie  zależało  wyłącznie  od  konkretnego  procesu,  jaki 
weźmiemy pod uwagę. W niektórych przypadkach produkcja będzie zmniejszona 
proporcjonalnie do skrócenia dnia pracy, w innych — mniej niż proporcjonalnie. 

Ta dyskusja sugeruje dwa główne wnioski. Po pierwsze, wystąpiła ogólna 

tendencja  do  przerysowywania  „zła”  charakteryzującego  system  fabryk  przed 

porzuceniem  polityki  nieinterwencji.  Po  drugie,  ustawodawstwo  fabryczne  nie 
było  konieczne  dla  ostatecznego  zniknięcia  tego  „zła”.  Warunki,  które  zostałyby 
potępione  przez  nowoczesne  standardy,  były  wtedy  powszechne  w  całej 
społeczności.  Ustawodawstwo  nie  tylko  przyniosło  ze  sobą  inne  wady,  niełatwo 
dostrzegalne  wśród  złożonych  zmian  tego  okresu,  ale  też  przesłoniło  bardziej 
naturalne i pożądane remedia oraz utrudniło ich działanie. 

                                                 

Zob. „Labour Conditions in China” [w:] International Labour Review, grudzień 1924. 

ii  Zob. Report of Select Committee on Factory Children's Labour, 1831–32.  

iii  Zob. J.L. i Barbara Hammond, Lord Shaftesbury (Londyn: Constable, 1923), s. 16.  

iv  Zob. B.L. Hutchins i A. Harrison, A History of Factory Legislation (Londyn, 1903), s. 

34.  

v  Zob. R.H. Greg, The Factory Question (Londyn: A. Cobbett, 1837). 

vi  Zob. przemówienie Wilsona Pattena w Izbie Gmin (Hansard, XVII, 79 [1833]). 

vii  Fielden użył tej samej sztuczki w The Curse of the Factory System (1836). Jest to 

nieprawdopodobne, żeby przerażający obraz narysowany przez Sadlera i Fieldena 

mógł być choć trochę typowy nawet we wczesnych dniach systemu fabryk, kiedy to 

terminatorzy z domów pracy stanowili większą część pracujących dzieci. Nawet 

Robert Owen przyznał, że gdy kupił swoją przędzalnię w 1799 r., dzieci-terminatorzy 

byli „dobrze ubrani i zakwaterowani, a także zdrowi na twarzy dla powierzchownego 

obserwatora” (zob. Report of Select Committee on the State of the Children 

Employed in the Manafactories of the United Kingdom [1816] [„Komisja Peela”]). 

viii  I tylko trzech świadków powołano, chociaż dochodzenie w praktyce ograniczyło się do 

fabryk bawełny! 

ix  Zob. Friedrich Engels, Condition of the Working Classes in 1844 (Londyn, 1892), s. 

background image

                                                                                                                                                         

170.  

x  Zob. E. von Plener, English Factory Legislation (Londyn, 1873), s. 10.  

xi  Zob. Hutchins and Harrison, op. cit., s. 35.  

xii  Zob. Gilbert Slater, The Making of Modern England (Londyn: Constable, 1913), s. 

122.  

xiii  Zob. First and Second Reports of the Commission on the Employment of Children in 

Factories (1833) oraz Supplementary Report (1834).  

xiv  Wing zdecydowanie utrzymywał, że te raporty obficie potwierdzały dowody 

przedstawione przed komisją Sadlera. (zob. Evils of the Factory System [Londyn, 

1837, s. xix). H. de B. Cibbins poświęca trzy strony swojego Industry in England na 

omówienie dowodów przedstawionych przed tą komisją, ale nic nie mówi o następnej. 

Jego relacja o systemie fabrycznym wydaje się być prawie całkowicie oparta na 

bezkrytycznej akceptacji brutalnie stronniczych pism Whately'a Cooke'a Taylora i 

Samuela Kydda. 

xv  Wśród niektórych lekarzy pojawiały się przypuszczenia co do oczyszczających 

właściwości dymu, gazu, wyziewów itp. (zob. Philip Caskell, The Manufacturing 

Population of England [Londyn, 1833], s. 265).  

xvi  Zob. op. cit. 

xvii Być może opierali się oni na zniekształconej wersji Modern Factory System Whately'a 

Cooke'a Taylora (Londyn, 1891). 

xviii  Zob. Hammond and Hammond, Lord Shaftesbury, s. 11;  również The Town 

Labourer (Londyn i Nowy Jork: Longmans, Green & Co., 1917), s. 167.  

xix  Zob. op. cit., s. 26. 

xx  Być może opierali się oni na zniekształconej wersji w Modern Factory System 

Whately'a Cooke'a Taylora. 

xxi  Zob. Lord's Sessional Papers, 1818, IX, s. 22. 

xxii Zob. Effects of the Principal Arts, etc., s. 222.  

xxiii Ibid., s. 45 

xxiv Dr. Turnera Thackrah'a nazywają oni „Dr. Thackrah Turner”, który to błąd jest 

powtórzony w indeksie. Najwyraźniej nigdy nie zauważyli pomyłki, gdyż pojawiła się 

ona w drugim wydaniu ich historii, opublikowanym osiem lat po pierwszym. 

xxv Zob. op. cit. 

xxvi Wydaje się pożądane, aby w argumentacji broniącej wczesnego systemu fabryk 

cytować głównie dowody jego przeciwników, ale najbardziej wymowne argumenty na 

jego rzecz można znaleźć w pismach stron zainteresowanych: Bainesa, Dr. Ure'a i R. 

H. Grega. Rozmaite komisje i komitety zostawiły po sobie tak obszerny zbiór 

materiałów, że możliwe byłoby uzasadnienie praktycznie każdego przekonania 

background image

                                                                                                                                                         

poprzez rozważny wybór odpowiednich ich fragmentów. Krytyczna lektura tych dzieł 

jest jednak pouczająca. 

xxvii Zob. op. cit., s. 216. 

xxviii „Utrata niezależności” jest wyrażeniem niejasnym, często używanym i 

nadużywanym. Jednym z głównych skutków społecznych ustroju fabrycznego wydaje 

się być ewolucja idei kontraktu zarobkowego, zastępującej wcześniejszą ideę 

poddaństwa. W Second Report of the Factory Commission (1834 r.) zauważamy 

słowa „niezależność” lub „niezależny” używane raz po raz, przez powołanych na 

świadków pracodawców żyjących we wszystkich regionach kraju (ponad pięciuset 

przedstawionych w dowodach), jako najbardziej oczywiste do opisu nastawienia 

pracowników. Słowa te są najczęściej używane w odpowiedzi na pytania dotyczące 

zastraszania przez przełożonych. 

xxix Zob. Gaskell, op. cit., s. 209. 

xxx Ibid., s. 198. Co ciekawe, Gaskell nie podzielał popularnego poglądu, że życie 

fabryczne obniżało zdolności intelektualne — uważał, że miało ono przeciwne skutki. 

Zaprzeczał także często stawianemu zarzutowi, że temperatura i skład atmosfery w 

fabrykach, w kórych pracowały dzieci, były szkodliwe dla ich zdrowia. 

xxxi Członek komisji, Tufnell, donosił, że „cały ciąg zeznań udowadnia, że zarzuty 

czynione przeciwko fabrykom bawełny na podstawie niemoralności są oszczerstwami” 

(Supplementary Report, s. 112 [1834]). 

xxxii Jego autorem był R. H. Greg. Choć był on płodnym eseistą, nigdy nie przyznał się 

do tej wczesnej próby, która jest zainteresowana pod „dochodzenie” w British 

Museum. Bardzo szybko przyjął on odwrotne poglądy. Zob. jego artykuł w Edinburgh 

Review, 1849, s. 497. 

xxxiii  Zob. J.P. Kay, The Moral and Physical Condition of the Working Classes (Londyn, 

1832). 

xxxiv  Zob. zeznania Thackrah'a przed komisją Sadlera, op. cit., s. 514. 

xxxv  Zob. Raport Sadlera, s. 423. 

xxxvi  Zob. Gaskell, op. cit., s. 110. 

xxxvii  Zob. Gaskell, Artisans and Machinery (Londyn, 1836), s. 22. 

xxxviii Zob. Gaskell, Manufacturing Population, s. 282–83.  

xxxix  Zob. Thackrah, op. cit., s. 24.  

xl  Ibid., s. 111.  

xli  Thackrah, przed komisją Sadlera. 

xlii  Zob. Engels, op. cit., s. 90. 

xliii Zob. M.H. Dobb, Capitalist Enterprise and Socialist Progress (Londyn, 1925), s. 331.  

xliv Zob. Bowley, Wages in the United Kingdom (Cambridge: Cambridge University Press, 

background image

                                                                                                                                                         

1900), tabela obok s. 119. 

xlv  Zob. Samuel Kydd, History of the Factory Movement (Londyn, 1857), I, s. 96–98.  

xlvi Zob. Andrew Combe, Principles of Physiology (wydanie 2.; Londyn, 1834). Combe za 

obecność deformacji obwiniał przede wszystkim zwyczaj owijania w powijaki i 

bandażowania niemowląt (s. 159). 

xlvii  Jeden z członków komisji (Cowell) podjął trud ustalenia wieku dzieci fabrycznych, 

a następnie zmierzył ich wzrost i je zważył, aby zweryfikować zarzut, że są one 

skarłowaciałe. Okazało się, że ich średni wzrost był taki sam, jak u dzieci nie 

pracujących w fabrykach, a ich średnia waga niewiele mniejsza. Cowell przypisał to 

stosunkowej lekkości ich pracy. 

xlviii Zob. dowody przed komisją Lordów, Sessional Papers, 1818, tom IX.  

xlix Zob. William Cooke Taylor, The Factory System (Londyn, 1844), s. 71 i 72.  

Robert Blincoe, którego Memoirs były tak bardzo wpływowe, mógł udzielić poparcia 

mniej lub bardziej prawdziwej historii. Lecz pomimo swoich rzekomych cierpień dożył 

słusznego wieku, a w 1857 r. Samuel Kydd opisał go jako „stosunkowo zamożnego 

człowieka”. 

li  Nawet Lord Shaftesbury „odrzucił propozycję oprowadzenia go po najważniejszych 

zakładach przędzalniczych jako zbędną i niepotrzebną” (William Cooke Taylor, op. cit.

s. 11), a sir Robert Peel, właściciel fabryki, był według Andrewa Ure'a niezbyt biegły, 

jeśli chodzi o charakter i kondycję handlu bawełną (zob. Philosophy of Manufactures 

[wyd. 3; Londyn, 1861], s. 6). 

lii  Zob. Ure, op. cit., s. 277.  

liii  Zob. William Cooke Taylor, op. cit., s. 23 i 24.  

liv  Pielenie, oczyszczanie pola z kamieni, sadzenie ziemniaków itd. 

lv  Zob. William Cooke Taylor, op. cit., s. 26.  

lvi  Zob. Thorold Rogers, The Economic Interpretation of History (Londyn, 1888), s. 355.  

lvii  Zob. op. cit., s. 11.  

lviii Wzrost wspólnoty interesów zatrudnionych przez państwo inspektorów pracy wydaje 

się czynnikiem, który przyczynił się do utrzymania w centrum uwagi domniemanej 

chwały zderegulowanego przemysłu, co sugeruje porównanie pism Whately'a Cooke'a 

Taylora (inspektora pracy) z dziełami jego ojca, Williama Cooke'a Taylora. Por. 

prorocze uwagi Herberta Spencera o „uporczywej żądzy kariery” w rodzinach z klasy 

średniej i wyższej oraz jej wsparciu dla kontroli prawnej (The Man versus the State 

[wyd. R.P.A.; Londyn, 1884], s. 28).  

lix  The Town Labourer, s. 158 i Lord Shaftesbury, s. 44. Zarzut ten mógł się stosować 

tylko w przypadku dzieci zajmujących się określonym procesem — „składaniem”. 

Hammondowie nie trudzą się, żeby powiedzieć to jasno. 

background image

                                                                                                                                                         

lx  Zob. op. cit. 

lxi  Zob. R.H. Greg, op. cit. 

lxii  Krótko po wprowadzeniu Factories Regulation Act, Gaskell przyznał, że poprzez 

pozbawienie pracy znacznej liczby dzieci, tylko „powiększyła ona zło, któremu w 

zamyśle miała zaradzić, i trzeba ją z konieczności uchylić” (Artisans and Machinery, s. 

67) 

lxiii Wyeliminowanie pracy dzieci nastąpiło częściowo z powodu zmian technicznych. 

Rozwój napędu parowego doprowadził do użycia większych maszyn, mniej 

odpowiednich do obsługi przez dzieci. Co dziwne, wśród transparentów niesionych w 

pochodach „ruchu dziesięciu godzin” znajdujemy nie tylko „Koniec z 

dzieciobójstwem”, ale też „Zdławić parowego potwora” (zob. Kydd, op. cit., s. 61) 

lxiv „W oczywisty sposób” może wydawać się przesadą w obliczu wielu niejasnych 

argumentów na rzecz przeciwnego stanowiska. Spośród autorów odwracających kota 

ogonem najbardziej pewnym siebie był George Gunton, który utrzymywał, że: 

„poziom życia i w konsekwencji całkowity dochód rodziny jest najniższy tam, gdzie 

żona i dzieci najbardziej przyczyniają się do jej utrzymania” (zob. Wealth and 

Progress [Londyn, 1888], s. 171).