background image

n był Polakiem, zostałbym Powstańcem Warszawskim*

 

24211919 

Visas p

 

 

17.07.2011 11:4143

 

opublikowana w: 

II RP 1918-1948

Salon historyków

 

 

Smutne rezultaty operacji "Ostra Brama" 

17 lipca 1944 r. sowieckie służby specjalne Smiersz rozpoczęły aresztowania i rozbrajanie oddziałów Armii 
Krajowej, które tylko 4 dni wcześniej zakończyły dokonywaną wspólnie z sowiecką Robotniczo-Chłopską 
Armią Czerwoną [= PKKA] siedmiodniową operację wyzwalania Wilna. 
W planach i zamierzeniach polskich operacja „Ostra Brama” miała doprowadzić do wyzwolenia i zajęcia 
miasta przed wojskami zdradzieckimi, aby zaprezentować się przed nimi jako gospodarze tych terenów. O 
sensie tej demonstracji później. 
Niespodziewanie silny opór wojsk 

hitlerowskich (m.in. w wyniku mianowania na komendanta obrony gen.

 

Stahela

 – zapisał się jeszcze on od 1.VIII w historii Polski, niestety) uniemożliwił powodzenie polskiego 

powstania, które zostało źle przygotowane, wybuchło przedwcześnie i dlatego musiało poczekać na dotarcie 
czołgów 5. pancernej armii gwardii Rotmistrowa (dokładniej - 3. korpusu pancernego). 
 

 

 
Dopiero wtedy, Akowcy ze wsparciem sowieckiej techniki (lub raczej na odwrót – sowiecka technika, 
nierzadko „made in USA” = 25% tanków, 60% samochodów, 75% benzyny lotniczej!, z pomocą AK), 
doprowadzili do wyparcia niemieckiego garnizonu i wyzwolenia miasta. 

background image

 

 
Po początkowej sympatii ugruntowanym braterstwem walki stosunki polsko-sowieckie zaczęły się psuć, np. 
nie pozwolono Polakom na defiladę w centrum miasta (odbyła się w Wilnie tylko jedna, na Antokolu, z 
udziałem tylko jednej brygady AK spośród 12 biorących udział w operacji „Ostra Brama”), zmuszono ich do 
opuszczenia Wilna. Dowództwo zaproszono na rozmowy w sprawie przekształcenia zgrupowania 
wileńskiego AK w dywizję piechoty i brygadę kawalerii Wojska Polskiego mającego walczyć u boku Armii 
Czerwonej (po niesławnym* wyniku bitwy pod Lenino 12.10.1943 przez 9 miesięcy żadna jednostka tzw. 
berlingowców, tj. armii utworzonej przez Sowietów na polecenie Stalina nie została skierowana na front). 
Generał Iwan Czerniachowskij z 3.Frontu Bałtyckiego zgodził się na polskie żądania, unikając deklaracji 
politycznych, zapraszając sztab na rozmowy 16-ego lipca. Z tych rozmów nikt jednak nie powrócił, 
prawdopodobnie nie wziął w nich udziału gen. Czerniachowskij, a szef Smiersza - złowro

gi Iwan Sierow.

 

Postawił on warunek - podporządkowanie się przez generała (de facto - pułkownika) „Wilka” 
Krzyżanowskiego władzy PKWN-u Wandy Wasilewskiej i innych stalinowskich agentów. Po jego stanowczej 
odmowie aresztowano cały sztab AK, a także przedstawicieli polskiej administracji cywilnej w Wilnie, po 
czym przystępiono do rozbrajania oddziałów. Taki los spotkał również 6.brygadę wileńską płk. Konara 

Koprowskiego, która 7.7.44 pod Szwajcarami uwolniła z rąk niemieckich ponad tysiąc jeńców 
radzieckich
. Zgromadzonym w obozie koncentracyjnym w Miednikach Akowcom sam gen. Sierow 
proponował wstąpienie do armii Berlinga. Polacy nieugięcie odpowiadali: „Chcemy Wilka!”. Wobec czego 
zostali wywiezieni w głąb ZSRR (ale nie na Syberię!) i traktowani jako robocze bataliony Armii Czerwonej, 
np. jako 361.zapasowy pułk piechoty (dostali nawet radzieckie uniformy, początkowe nowiutkie, po dalszych

 

odmowach i dowodach antyradzieckiej postawy – złachmanione ;). Do Polski (lub Litewskiej 
Soc.Rep.Sowieckiej) wrócili w latach 1946-48. 
Epilogiem „Ostrej Bramy” była bitwa pod Surkontami. Już nie przeciw Niemcom, lecz z jednostkami 
Smiersza i NKWD. Poległ* w niej 21.VIII współautor planu „Ostra Brama” ppłk. Maciej Kalenkiewicz 
„Kotwicz”, w 1939 r. dowódca piechoty pierwszego partyzanckiego oddziału 2.wojny światowej majora 
Hubala-Dobrzańskiego. 
Tak to historia zatoczyła pętlę – pierwszy partyzant 2ww przeciwko Niemcom, został zabity przez ich 
sojuszników z 1939-41 w 3 lata i 2 miesiące po „wygaśnięciu” tamtego inter-nacjonal-socjalistycznego 
przymierza. 
Wspominając tragiczne losy bohaterów wileńskiego powstania zadaję sobie pytanie: „Czy było one 
niezbędne, czy musiało się wydarzyć?”
 Było przecież li tylko manifestacją polityczną mającą 
potwierdzić polskie prawa do Wileńszczyzny, tj. de facto walką o granice. 

background image

W sytuacji, gdy nie granice, a niepodległość państwa polskiego ważyła się na szali losu i 
wyroków historii

W sytuacji, gdy wschodnie granice przyszłej Polski (niepodległej, bądź zależnej od ZSRR) były już od blisko 
roku zatwierdzone przez 3 wielkich tej wojny i postwojennej Europy. 
Była to demonstracja słuszna z moralnego punktu widzenia, jednak całkowicie bezsensowna i 
nieusprawiedliwiona politycznie. Polski rząd w Londynie, będący zwierzchnikiem wileńskich Powstańców, 
nie był uznawany przez ZSRR, którego wojska podchodziły pod Miasto. Lojalistyczna i patriotyczna (czyli 
nacjonalistyczna) postawa Wilniuków bynajmniej nie mogła przypaść do gustu ideowym internacjonalistom, 
zwłaszcza stalinowskiego chowu. Konfrontacja była więc nie do uniknięcia. Ale jakiekolwiek represje Stalina 
wobec „polskiej mniejszości” na jego terenie, uznanym przez prezydenta USA i premiera UK, nawet o 
charakterze ludobójczym (do których nie doszło), nie mogły wzburzyć zachodniej opinii publicznej przeciw 
„największemu pogromcy Hitlera”, nie mówiąc już o wyrachowanych zachodnich przywódcach. 
Gorzej, zachodnia opinia publiczna dostawała bardzo nielogiczny, typowo „polish” przekaz informacyjny – 
Wilno jest uznawane przez Sowiety za ich strefę wpływów, USA i UK nie są temu przeciw. Polacy wobec 
zbliżania się Sowietów do Wilna rozpoczęli walkę o miasto, dopomagając znacząco jego 
wyzwoleniu. Wniosek logiczny – Polacy również popierają sowieckie pretensje do tych ziem.
 
A marginalne informacje o konflikcie polsko-sowieckim po wyzwoleniu Wilna (jeśli przedarły się przez 
cenzurę wojenną, bardzo w Anglii srogą), to wynik tradycyjnej kłótliwości i pryncypialności Polaków, pewnie 
poszło im o jakieś imponderabilia – orzełek nad orłem lub nieodpowiedni przymiotnik. 
Wobec świadomego nieuznawania polskiego rządu emigracyjnego przez Stalina (co było mu idealnie na 
rękę), wszelakie działania zbrojne militarnie korzystne dla Sowietów, ale politycznie przeciwne ich celom 
podporządkowania Polski, w dodatku na terenach uznawanych przez nich za swoje, były szkodliwe dla 
polskich interesów, zarówno narodowych na tych terenach (dekonspiracja, straty w walkach i internowanie), 
jak i państwowych. Osłabiały one siłę i potencjalne wystąpienie AK na terenach etnicznie i bezspornie 
polskich. M.in. dla potrzeb wystąpień na Kresach wschodnich, 9 lipca 1944 na 22 dni przed wybuchem 
Powstania Warszawskiego wysłano z Warszawy (niemałym trudem i wielkim kosztem konspiracyjnej 
logistyki) 900 pistoletów maszynowych znacznie osłabiając siłę AK w Warszawie. W wyniku tej decyzji 1 
sierpnia Godzinę „W” rozpoczęto w stolicy z około 600 pistoletami maszynowymi (o 1700 za mało niż 
przewidywał plan minimum!). 
Pisałem o tym dawno temu w „Samo-rozbrojenie AK przed Godziną W” 

http://witas1972.salon24.pl/55197,samo-rozbrojenie-ak-przed-godzina-w 
Bohaterstwo, wierność i nieugiętość wspaniałych Wilniuków i Nowogródczan zostały, niestety, zmarnowane 
przez błędne decyzje ówczesnych polskich liderów politycznych, którym wydawało się, że politykę można 
uprawiać za pomocą metod zbliżonych do prostoty obsługi cepa (premierem RP był Mikołajczyk – chłop z 
Poznańskiego). 
Gdy politykom nie starcza wyobraźni, młodsze pokolenia płacą krwią. 
Vae victis! 
* - zaznaczone zagadnienia wymagają rozszerzonego komentarza, jak ktoś był by zainteresowany, proszę 
pytać. 
Ciekawe wspomnienia z Wilna lipca’44 i okresu przed i po: 
http://www.galileusz.pl/~kawon/litwa_wspomnienia.htm 
http://www.magwil.lt/archiwum/2001/mww12/gr8.htm 
http://www.tygodnik.lt/200426/bliska2.html 
http://www.rodaknet.com/rp_art_3995_czytelnia_szubarczyk.htm 
http://www.tygodnik.lt/200729/bliska4.html 
Kurier Wileński - "Uczczono 67-mą rocznicę operacji "Ostra Brama" 
Bardzo ciekawy tekst o współczesnym, ale nie tylko, Wilnie - http://swiatowidz.pl/?p=2460 

 

 

 

 

http://witas1972.salon24.pl/324896,smutne-rezultaty-operacji-ostra-brama